Sztuka sprzyja budowaniu mostów - Dom Współpracy Polsko ...
Sztuka sprzyja budowaniu mostów - Dom Współpracy Polsko ...
Sztuka sprzyja budowaniu mostów - Dom Współpracy Polsko ...
Erfolgreiche ePaper selbst erstellen
Machen Sie aus Ihren PDF Publikationen ein blätterbares Flipbook mit unserer einzigartigen Google optimierten e-Paper Software.
Z anim<br />
ŚRODA<br />
w piątkowy wieczór<br />
zabrzmiały pierwsze dźwię-<br />
ki, gości koncertu powitał<br />
Norbert Rasch, przewodniczący<br />
Zarządu TSKN.<br />
- Muzyka od zawsze była idealnym<br />
medium do przyjaznego<br />
budowania <strong>mostów</strong> między<br />
ludźmi. Po raz dziewiąty Towarzystwo<br />
Społeczno-Kulturalne<br />
Niemców na Śląsku Opolskim<br />
organizuje Dni Kultury Niemieckiej<br />
- mówił - występujemy<br />
w roli ambasadora niemieckiej<br />
kultury. Niezwykłym programem<br />
z obszaru muzyki, literatury<br />
i sztuk plastycznych chcemy<br />
zachwycić mieszkańców naszego<br />
regionu oraz gości.<br />
- Przyszedłem na ten koncert zarówno<br />
z miłości do muzyki, jak<br />
i do mniejszości - mówi Henryk<br />
Juretko, długoletni prezes Fundacji<br />
Rozwoju Śląska oraz<br />
Wspierania Inicjatyw Lokalnych.<br />
-Tojużtradycja,żestaramysię<br />
z żoną być na możliwie wielu imprezach<br />
w ramach Dni. Z kompozytorów,<br />
których dziś słuchamy,<br />
lubię Richarda Straussa, ale<br />
i Brahms jest mi bliski.<br />
Wśród gości - obok konsula<br />
Niemiec w Opolu Petera Ecka,<br />
lidera VdG Bernarda Gaidy, sa-<br />
Kuhnert -<br />
malarz<br />
Czarnego Lądu<br />
morządowców i biznesmenów<br />
znalazł się także Albert Christof<br />
Reck z małżonką (jest nią<br />
od 1954 roku Maria Luisa<br />
Schlueter). Niemiecki artysta<br />
urodził się w 1922 roku<br />
Krapkowicach. Jego prace określane<br />
były jako niemiecka odpowiedź<br />
na Picassa. W sobotę<br />
w Muzeum Diecezjalnym<br />
w Opolu odbył się wernisaż jego<br />
wystawy.<br />
- Chętnie czytam „Eneidę”<br />
Wergiliusza - mówi Albert<br />
Christoph Reck - i myślę, że ta<br />
opowieść o wędrówce jest też<br />
historią mojego życia rozpoczętego<br />
w Krapkowicach,<br />
nad Osobłogą. Jako dziecko najlepiej<br />
czułem się na łąkach ota-<br />
Angela<br />
Merkel<br />
o mniejszości<br />
czających jej brzegi. Mama czasem<br />
nie umiała mnie znaleźć<br />
i wtedy sięgała po warzechę,<br />
którą zresztą sam wystrugałem,<br />
żeby mnie „wychowywać”.<br />
W wieku 15 lat Reck opuścił<br />
Krapkowice i w Bremie zdobył<br />
zawód marynarza. Malarstwa<br />
uczył się już po wojnie u Hansa<br />
Holtrofa oraz u Alfreda<br />
PARTNERZY<br />
Związek Niemieckich<br />
Stowarzyszeń Społeczno-<br />
Kulturalnych w Polsce<br />
ul. Krupnicza 15,<br />
45-013 Opole<br />
Mahlaua w Szkole Sztuk w Hamburgu.<br />
W latach 60. po raz pierwszy popłynął<br />
do Afryki Południowej.<br />
W 1970 państwo Reck wracają<br />
do Niemiec, by w 1976 sprzedać<br />
dom i starym kutrem o swojskiej<br />
nazwie „Ino poleku” popłynąć<br />
raz jeszcze na Czarny<br />
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne<br />
Niemców na Śląsku Opolskim<br />
ul. Konopnickiej 6, 45-004 Opole<br />
24 października 2012<br />
Redaguje KRZYSZTOF OGIOLDA<br />
<strong>Dom</strong> <strong>Współpracy</strong><br />
<strong>Polsko</strong>-Niemieckiej<br />
Ul. 1 Maja 13/2,<br />
45-068 Opole<br />
<strong>Sztuka</strong> <strong>sprzyja</strong> <strong>budowaniu</strong> <strong>mostów</strong><br />
WYDARZENIE. Koncertem Johannesa Brahmsa, Richarda Straussa i Ferenza Liszta w Filharmonii Opolskiej oraz<br />
wystawą malarstwa Alberta Christopha Recka w Muzeum Diecezjalnym rozpoczęły się Dni Kultury Niemieckiej.<br />
PAWEŁ STAUFFER (2)<br />
Orkiestrą Filharmonii Opolskiej dyrygował Bartosz Żurakowski.<br />
Kunst fördert das Brückenbauen<br />
Ereignis. Mit einem Konzert von<br />
Johannes Brahms, Richard Strauss<br />
und Franz Liszt und einer Ausstellung<br />
des Malers Albert Ch. Reck im<br />
Diözesanmuseum begannen in der<br />
Oppelner Philharmonie die Deutschen<br />
Kulturtage.<br />
evor am Freitagabend die er-<br />
Bsten Töne erklangen, begrüßte<br />
Vorstandsvorsitzender der<br />
SKGD Norbert Rasch die Gäste.<br />
- Die Musik war seit jeher<br />
ein ideales Medium um zwischen<br />
den Menschen Brücken<br />
der Freundschaft zu bauen.<br />
Zum neunten Mal organisiert<br />
die Sozial-Kulturelle Gesellschaft<br />
der Deutschen im Oppelner<br />
Schlesien die Deutschen<br />
Kulturtage und tritt in der Rolle<br />
des Botschafters deutscher<br />
Kultur - sagte Rasch. - Mit einem<br />
außergewöhnlichen Programm<br />
aus Musik, Literatur<br />
und Kunst möchten wir die Bewohner<br />
unserer Region sowie<br />
Gäste entzücken.<br />
- Ich bin zu dem Konzert sowohl<br />
aus Liebe zur Musik, als<br />
auch zu der deutschen Minderheit<br />
gekommen - sagte<br />
Henryk Juretko, der langjährige<br />
Vorstandsvorsitzende der<br />
Stiftung für Entwicklung<br />
Schlesiens und Förderung lokaler<br />
Initiativen. - Es ist bereits<br />
Tradition, dass wir uns<br />
mit meiner Frau bemühen bei<br />
möglichst vielen Veranstaltungen<br />
in Rahmen der Deutschen<br />
Kulturtage dabei zu<br />
sein. Von den Komponisten,<br />
Czytaj > II-III Czytaj > IV<br />
die wir heute hören, mag ich<br />
Richard Strauss, aber auch<br />
Brahms.<br />
Unter den Gästen - neben<br />
dem deutschen Konsul in Oppeln<br />
Peter Eck, dem Vorstandsvorsitzenden<br />
des VdG<br />
Bernard Gaida, Kommunalpolitikern<br />
und Geschäftsleuten -<br />
war auch Albert Christof Reck<br />
mit seiner Ehefrau (er ist seit<br />
1954 mit Maria-Louise Schlüter<br />
verheiratet). Der deutsche<br />
Künstler wurde 1922 in Krappitz<br />
geboren. Seine Arbeiten<br />
werden als die deutsche Antwort<br />
auf Picasso bezeichnet. Am<br />
Samstag fand im Diözesanmuseum<br />
in Oppeln eine Vernissage<br />
seiner Ausstellung.<br />
- Ich lese Vergils Aeneis sehr<br />
gerne - sagt Albert Christoph<br />
Albert Christoph Reck przyjechał na Śląsk Opolski z małżonką.<br />
Reck - und denke, dass dieser<br />
Epos über die Wanderung auch<br />
die Geschichte meines Lebens,<br />
welches in Krappitz an der Hotzenplotz<br />
begann, ist. Als Kind<br />
fühlte ich mich am besten auf<br />
den Wiesen, die sich am Ufer<br />
zogen. Meine Mutter konnte<br />
mich nicht finden und griff<br />
dann zum Holzlöffel, den ich<br />
selbst geschnitz habe, um mich<br />
zu „erziehen”.<br />
Im Alter von 15 Jahren verliess<br />
Reck Krappitz und machte<br />
in Bremen eine Matrosenausbildung.<br />
Er lernte Malerei<br />
bereits nach dem Krieg beim<br />
Hans Holtrof und Alfred<br />
Mahlau an der Kunstschule in<br />
Hamburg.<br />
In den 1960er Jahren ging er<br />
mit dem Schiff nach Südafri-<br />
ka. 1970 kommt das Ehepaar<br />
Reck nach Deutschland, um<br />
1976 ihr Haus zu verkaufen und<br />
mit einem alten Kutter, der den<br />
Namen „Ino poleku”(aus dem<br />
Wasserpolnischen „Immer langsam”)<br />
zum Schwarzen Kontinent<br />
zu fahren.<br />
Ihr neues Zuhause auf der Erde<br />
fanden sie in Swasiland.Frau Reck<br />
brachte afrikanischen Frauen<br />
die Weberei bei, er malte Wandprojekte<br />
für Wandteppiche. Mit<br />
der Zeit gründeten sie im Ort<br />
Ngwenya ein Kunstzentrum<br />
und eine Werkstatt für junge<br />
Afrikaner. Nach Hamburg kehrten<br />
sie erst 2003 zurück.<br />
Sie haben auch den Kontakt<br />
zu Krappitz nicht verloren. Eine<br />
von den im Diözesanmuse-<br />
Ląd. Swoje nowe miejsce na ziemi<br />
znaleźli w Suazilandzie. Pani<br />
Reck uczyła afrykańskie kobiety<br />
tkactwa, on malował projekty<br />
ściennych gobelinów.<br />
Z czasem w miejscowości<br />
Ngwenya stworzyli centrum<br />
sztuki i pracownię dla młodych<br />
Afrykańczyków. Do Hamburga<br />
wrócili dopiero w 2003 roku.<br />
Nie stracili też kontaktu<br />
z Krapkowicami. Jedna z wystawionych<br />
w Muzeum Diecezjalnym<br />
prac - zresztą pochodząca<br />
z 2005 roku - nosi tytuł<br />
„Krappitz”.<br />
- W maju pan Reck uczestniczył<br />
u nas w Krapkowickiej<br />
Nocy Artystów - mówi Bernard<br />
Friedla, szef koła DFK<br />
w Krapkowicach - ale wtedy<br />
mogliśmy wystawić tylko komputerowe<br />
kopie jego prac<br />
na płótnie. Podczas Dni Kultury<br />
Niemieckiej na Śląsk<br />
Opolski przyjechały już oryginały<br />
jego dzieł.<br />
Dzisiaj - w ramach Dni -<br />
o 16.00 w Bibliotece Caritas<br />
prof. Andrea Rudolph przedstawi<br />
sylwetkę Gerharda<br />
Hauptmanna w 100-lecie<br />
otrzymania przez niego Nagrody<br />
Nobla (w cyklu „Niemieccy<br />
Nobliści”). ❚<br />
um ausgestellten Arbeiten, aus<br />
dem Jahr 2005 - trägt den Titel<br />
„Krappitz”.<br />
- Im Mai nahm Herr Reck bei<br />
uns an der Krappizer<br />
Kunstnacht teil, aber damals<br />
konnten wir nur Computerkopien<br />
seiner Leinengemälde ausstellen<br />
- sagt Bernard Friedla,<br />
Vorsitzender des DFK in Krappitz.<br />
- Während der Kulturtage<br />
konnten Originale ausgestellt<br />
werden.<br />
Heute, um 16.00 Uhr, wird im<br />
Rahmen der Kulturtage in der<br />
Caritasbibliothek Professorin<br />
Andrea Rudolph einen Vortrag<br />
über Gerhard Hauptmann, der<br />
vor 110 Jahren den Nobelpreis<br />
erhielt (aus der Reihe „Deutsche<br />
Nobelpreisträger”) halten.<br />
TŁUM. ELF
www.nto.pl<br />
Środa 24 października 2012<br />
ROZMOWA<br />
Ratujmy Odrę wspólnie<br />
RYSZARD GALLA, poseł MN na Sejm RP<br />
-PolacyiNiemcy<br />
współpracują przy poprawie<br />
żeglowności<br />
Odry?<br />
- Właśnie wróciłem<br />
z konferencji na ten temat,<br />
jaką w Słubicach przeprowadziły<br />
zaprzyjaźnione izby<br />
handlowe z Brandenburgii<br />
i z Ziemi Lubuskiej. Dyskutowaliśmy<br />
o nowych szansach<br />
dla Odry i regionów<br />
wzdłuż niej położonych<br />
i o zaniedbaniach, które ją<br />
dotknęły.<br />
- O zaniedbaniach chyba<br />
więcej było do mówienia...<br />
Jeden z dyrektorów<br />
RZGW powiedział wprost,<br />
że w czasie wojny i po niej<br />
na Odrze nie robiono praktycznie<br />
niczego. Ale skoro są<br />
zaniedbania, tym bardziej<br />
warto korzystać z pomocy<br />
niemieckich partnerów, by<br />
Odra tym się stała dla Polski,<br />
czym dla Niemców Ren -<br />
w transporcie i w turystyce.<br />
- Od czego trzeba zacząć?<br />
- Dla Niemców atrakcyjna<br />
jest przede wszystkim Odra<br />
graniczna. Jeśli będziemy<br />
dla nich partnerem dotrzymującym<br />
kroku choćby<br />
w ochronie przeciwpowodziowej,<br />
to jest szansa, by<br />
Odra w pozostałej części też<br />
była jak najlepiej wykorzystana.<br />
W praktyce to oznacza:<br />
by osiągnęła 3. klasę żeglowności.<br />
Głębokość 180<br />
cm powinna być utrzymana<br />
przez 10 miesięcy w roku.<br />
- Potrzeba na to trzech<br />
rzeczy: pieniędzy, pieniędzy<br />
i pieniędzy.<br />
- Ale także determinacji.<br />
A ta jest i po stronie rządu,<br />
i po stronie parlamentu.<br />
Tym bardziej, że trwa przygotowanie<br />
programowania<br />
unijnych pieniędzy na lata<br />
2014-2020. Są one do pozyskania<br />
na poziomie regionalnym,<br />
krajowym i europejskim.<br />
Ale już teraz trzeba<br />
przygotowywać projekty.<br />
O pieniądze możemy się<br />
starać wspólnie z partnerem<br />
niemieckim i to nie tylko<br />
w granicznej części<br />
Odry. Dla regionu opolskiego,<br />
dla Śląska w ogóle drożność<br />
Odry może mieć wielkie<br />
znaczenie. Otwiera się<br />
tania i ekologiczna droga<br />
transportu. Trzeba zrobić<br />
wszystko, żeby ją udrożnić.<br />
Także po to, by w przyszłości<br />
tym samym sposobem regulować<br />
Wisłę. ❚<br />
ZWIĄZEK ŚLĄSKICH ROLNIKÓW<br />
Pokazali opolską porcelanę<br />
Związek Śląskich Rolników we współpracy z Muzeum Wsi Opolskiej<br />
w Opolu Bierkowicach opublikował właśnie bogato ilustrowaną<br />
książeczkę pt. „Malowana porcelana opolska”.<br />
Autorem tekstu jest Bogdan Jasiński z MWO, zdjęcia wykonał<br />
Tomasz Kozik, a redaktorem całości jest Klaudia Kluczniok ze ZŚR.<br />
- Wydanie takiego albumu z ciekawym tekstem i pięknymi ilustracjami<br />
jest częścią naszej misji: Nowoczesne rolnictwo, ale z zachowaniem<br />
śląskiej tradycji - mówi Kludia Kluczniok. - Wcześniej<br />
przygotowaliśmy już podobne publikacje poświęcone m.in. opolskiemu<br />
strojowi ludowemu czy związane z tradycjami dożynkowymi,<br />
czyli ze żniwniokiem opolskim.<br />
Jaki jest związek opolskiej porcelany ze wsią śląską? Dowiadujemy<br />
się tego z pierwszego rozdziału tej książki poświęconego genezie<br />
rodzimej porcelany. Śląsk Opolski słynął z wyrobu przedmiotów<br />
dekoracyjnych z dziedziny plastyki obrzędowej, czyli<br />
kroszonek wykonywanych techniką rytowniczą. Właśnie z jajek<br />
wielkanocnych przeniesiono motywy zdobnicze na porcelit, a następnie<br />
także na porcelanę.<br />
Nowa publikacja przybliża wzornictwo i kolorystykę, techniki<br />
i surowce oraz postaci najbardziej znanych twórców opolskiej porcelany.<br />
Wydana w nakładzie 500 egzemplarzy zostanie w całości<br />
rozdana, m.in. laureatom konkursów organizowanych zarówno<br />
przez muzeum, jak i przez Związek Śląskich Rolników. W zwązku<br />
czekają też egzemplarze przygotowane z myślą o szkołach, bibliotekach<br />
i o pasjonatach ludowej kultury. Całość można także oglądać<br />
w internecie na: www.silesia.agro.pl ❚<br />
SM<br />
Pasjonat Czarnego<br />
POSTAĆ. Za obrazy Friedricha Wilhelma Kuhnerta przedstawiające<br />
N iewiele<br />
wiemy o dzieciństwie<br />
słynnego malarza.<br />
Urodził się w Opolu, 28<br />
września 1865 roku; na chrzcie<br />
nadano mu imiona Friedrich<br />
Wilhelm, lecz posługiwał się tylko<br />
drugim imieniem: Wilhelm,<br />
którym sygnował swoje obrazy<br />
(najczęściej jedynie inicjał: W.<br />
Kuhnert); to imię otrzymał<br />
po matce, Wilhelminie.<br />
Nie wiadomo dokładnie, jaki<br />
zawód wykonywał jego ojciec:<br />
był albo urzędnikiem niższego<br />
szczebla, albo kolejarzem.<br />
Dawni opolanie zapamiętali, że<br />
już jako dziecko malował nader<br />
chętnie: gdziekolwiek chwilę<br />
pobył, zostawiał po sobie ślad<br />
w postaci rysunku. Obrusy, ceraty,<br />
ściany - to wszystko padało<br />
„ofiarą” małego artysty. Jak<br />
wspomina jego wnuk, Hansjörg<br />
Werner, Kuhnert po raz pierwszy<br />
w ten sposób ujawnił swój<br />
talent, mając trzy lata, a „prawdziwy”<br />
obraz namalował w wieku<br />
lat trzynastu. Ale wówczas<br />
nic jeszcze nie zapowiadało, iż<br />
stanie się „Wilhelmem od lwów”.<br />
Po ukończeniu szkoły podstawowej,<br />
rodzice skierowali go<br />
na naukę zawodu kupca, lecz<br />
chłopca nie interesowało to wcale<br />
i po roku porzucił szkołę. Mając<br />
szesnaście lat, wyjechał<br />
do Berlina, do krewnych. Zamieszkał<br />
u zamężnej kuzynki.<br />
Zarabiał na utrzymanie malowaniem.<br />
Wykonywał kartki z życzeniami,<br />
wizytówki, malował<br />
obrazki, portreciki. Zebrał w ten<br />
sposób niemałą sumę. Zaczął<br />
myśleć o doskonaleniu talentu<br />
w Berliner Kunstakademie.<br />
W 1883 roku wziął udział w konkursie<br />
na stypendium tejże akademii.<br />
Jako dzieło konkursowe<br />
przedstawił kopię obrazu Jana<br />
van der Meera (1632-1675)<br />
„Brautschau” (Swaty), podobno<br />
idealną. Młody opolanin konkurs<br />
wygrał i w latach od 1883<br />
do 1887 mógł spokojnie poświęcić<br />
się studiowaniu.<br />
Szybko dał się poznać jako<br />
znakomity artysta. Już jako student<br />
miał własne atelier. Malował<br />
wiele. Odwiedzając często<br />
berliński ogród zoologiczny,<br />
poznał jego dyrektora,<br />
Ludwiga Hecka. Ten zapoznał<br />
go z przyjacielem, Hansem<br />
Meyerem, jednym z właścicieli<br />
znanego wówczas w Niemczech<br />
wydawnictwa. Hans<br />
Meyer zwrócił się do Kuhnerta<br />
z ofertą, aby ten wykonał ilustracje<br />
do kolejnego wydawania<br />
leksykonu Tierleben (Życie<br />
zwierząt). To był początek<br />
kariery Kuhnerta.<br />
Tymczasem na świecie sporo<br />
się zmieniło. W 1883 cesarstwo<br />
niemieckie nabyło pierwszą<br />
kolonię, teren dzisiejszej<br />
Namibii. Kilka lat później poszerzyło<br />
ją skrawek ziemi między<br />
angielską Kenią a portugalskim<br />
Mozambikiem. W roku<br />
1886 Anglia, Niemcy<br />
i Portugalia ostatecznie ustaliły<br />
strefy wpływów.<br />
W następnym roku Bismarck<br />
kazał urządzić w Berlinie „Bazar<br />
Kolonii”. Liczne stoiska prezentowały<br />
mnóstwo interesujących<br />
przedmiotów z Afryki;<br />
przy jednym z nich można było<br />
obejrzeć naczelnika afrykańskiego<br />
plemienia. Wilhelm<br />
Kuhnert, z zapałem oglądający<br />
wystawę, narysował go. Podobno<br />
to był ów decydujący moment,<br />
w którym malarz z Opola<br />
wprost zapłonął pragnieniem<br />
wyjazdu na Czarny Ląd. Osta-<br />
teczną decyzję podjął pod wpływem<br />
Hansa Meyera. Ten opowiedział<br />
artyście o wyprawie,<br />
w czasie której zdobył najwyższy<br />
szczyt Afryki, Kilimandżaro<br />
(5895 m.n.p.m.). Teraz<br />
Kuhnert już się nie wahał. Zarobił<br />
malowaniem spory majątek,<br />
który pomnożyło sowite honorarium<br />
otrzymane od Meyera.<br />
Meyer dał Kuhnertowi na drogę<br />
część swojego wyposażenia,<br />
a także listy polecające do naczelników<br />
tamtejszych plemion.<br />
24-letni Kuhnert wyruszył w drogę<br />
w marcu 1890 r. Podróż trwała<br />
dwa miesiące. Dotarł do miasta<br />
Tanga w Tanzanii. Stamtąd<br />
podjął wyprawę w głąb lądu,<br />
w towarzystwie krajowców, którzy<br />
nieśli namioty, zapasy, przybory<br />
malarskie i strzelby.<br />
- Od młodości oddawałem się<br />
całkowicie dalekiej, boskiej przyrodzie<br />
i jej stworzeniom. Później,<br />
po głębokich studiach, poznałem,<br />
że można przedstawić<br />
zwierzę jedynie w jego własnym,<br />
rodzimym otoczeniu,<br />
a nie, jak się utarło, w jakimś<br />
fantazyjnym. (...) Więc pociągała<br />
mnie niezafałszowana<br />
dzicz, gdzie człowiek żyje jako<br />
stworzenie natury - pisał<br />
Kuhnert we wstępie do zbioru<br />
opowiadań Im Lande meiner<br />
Modelle (W kraju moich modeli,<br />
Lipsk 1918).<br />
Artysta wykonał dużo szkiców,<br />
rysunków, obrazów.<br />
Uwiecznił na nich najprzeróżniejsze<br />
zwierzęta, krajobrazy<br />
afrykańskie, twarze mieszkańców<br />
Czarnego Lądu, głównie<br />
z obszarów dzisiejszej<br />
Tanzanii, Burundi i Rwandy.<br />
Wrócił do Berlina w 1892 roku.<br />
Wiózł także interesujące trofea<br />
łowieckie. Swoje prace pokazał<br />
na Große Berliner<br />
Kunstausstellung (Wielka Wystawa<br />
Sztuki) w 1893 roku.<br />
Wzbudziły powszechne zainteresowanie,<br />
zostały też nagrodzone<br />
medalem. Artysta<br />
otrzymywał coraz więcej prestiżowych<br />
zleceń. Wraz z zoologiem,<br />
Wilhelmem Haacke<br />
opracował trzytomową pozycję<br />
Das Tierleben der Erde (Życie<br />
zwierząt na świecie, rok wydania<br />
1901), opatrując teksty<br />
ilustracjami.<br />
Był coraz bogatszy. Kilkakrotnie<br />
zmieniał atelier - ostatnie, urządzone<br />
w 1901 roku, było tak obszerne,<br />
że artysta mógł w nim<br />
organizować wystawy.<br />
Do dziś nie gaśnie zainteresowanie<br />
jego obrazami, które<br />
na aukcjach dzieł sztuki osiągają<br />
ogromne sumy. W listopadzie<br />
1997 roku jego obraz olejny<br />
na płótnie „Lwy na sawannie”<br />
(namalowany w 1905 roku)<br />
został zakupiony za sto cztery<br />
tysiące euro! Tańsza była akwarela<br />
przedstawiająca antylopy<br />
(z roku 1900), kosztowała „tylko”<br />
14.030 euro.<br />
Wkrótce, 16 czerwca 1894,<br />
Wilhelm Kuhnert założył rodzinę.<br />
Jego żona miała lat<br />
osiemnaście, nosiła aż pięć<br />
imion: Emilie Caroline<br />
Wilhelmine Ottilie Alvine, jej<br />
nazwisko rodowe brzmiało<br />
Herdikkerhoff. Po upływie niespełna<br />
roku urodziła córkę,<br />
Margarethe. Artysta nie był jednakże<br />
zdolny do spokojnego życia<br />
przy boku żony i dziecka.<br />
Niespokojna natura łowcy, odkrywcy,<br />
badacza dalekich, dzikich<br />
stron przeważyła.<br />
W 1897 roku podjął kolejną<br />
Liebhaber des Schwarzen<br />
PERSÖNLICHKEIT. Für Friedrich Wilhelm Kuhnerts Wildtierbilder zahlen Sammler<br />
ber die Kindheit des be-<br />
Ürühmten Malers ist kaum<br />
etwas bekannt. Er wurde in<br />
Oppeln am 28. September<br />
1865 geboren; sein Taufname<br />
war Friedrich Wilhelm, aber<br />
er hat nur seinen zweiten Namen<br />
Wilhelm gebraucht, mit<br />
dem er seine Bilder signierte<br />
(meistens mit den Initialen:<br />
W. Kuhnert); diesen Namen<br />
erhielt er nach seiner Mutter,<br />
Wilhelmine. Es ist nicht genau<br />
bekannt, welchen Beruf sein<br />
Vater ausgeübt hatte: er war<br />
entweder Beamte niedrigen<br />
Grades oder Eisenbahner.<br />
Alte Oppelner hatten in Erinnerung,<br />
dass er bereits als Kind<br />
überaus gerne gemalt hatte: wo<br />
immer er sich kurz aufhielt,<br />
hinterließ er eine Zeichnung.<br />
Tischdecken, Wachstücher,<br />
Wände - das alles fiel dem kleinen<br />
Künstler zum Opfer. Wie<br />
sich sein Enkel Hansjörg Werner<br />
Kuhnert erinnerte, hatte<br />
er auf diese Weise sein Talent<br />
im Alter von drei Jahren offenbart<br />
und sein „echtes” Bild<br />
mit dreizehn Jahren gemalt.<br />
Doch nichts deutete damals<br />
darauf hin, dass er zum „Wil-<br />
helm von den Löwen” wird.<br />
Nachdem er die Grundschule<br />
absolvierte, machte er<br />
eine kaufmännische Lehre, die<br />
den Jungen jedoch nicht interessierte<br />
und er diese nach<br />
einem Jahr abbrach. Mit sechzehn<br />
Jahren ging er zu Verwandten<br />
nach Berlin. Er<br />
wohnte bei seiner verheirateten<br />
Cousine. Seinen Unterhalt<br />
verdiente er mit Malen.<br />
Er machte Grußkarten, Visitenkarten,<br />
Bildchen, Portraits.<br />
So kam eine beträchtliche<br />
Summe zusammen. Er dachte<br />
nun daran sein Talent an<br />
der Berliner Kunstakademie<br />
zu entfalten. Im Jahr 1883<br />
nahm er an einem Stipendiums-Wettbewerb<br />
für an dieser<br />
Schule teil. Er legte eine Kopie<br />
des Gemäldes von Jan van<br />
der Meer (1632-1675) „Brautschau”<br />
vor, die angeblich ideal<br />
war. Der junge Oppelner gewann<br />
den Wettbewerb und<br />
konnte sich in den Jahren<br />
1883 bis 1887 ruhig seinem<br />
Studium widmen.<br />
Er erwies sich als ein hervorragender<br />
Künstler. Bereits<br />
als Student hatte er ein eigenes<br />
Atelier und malte sehr viel.<br />
Während seiner vielen Besuche<br />
im Berliner Tiergarten<br />
lernte er seinen Direktor, Ludwig<br />
Heck kennen. Dieser stellte<br />
ihn seinem Freund Hans<br />
Meyer vor, der Besitzer eines<br />
damals in Deutschland bekannten<br />
Verlags gewesen ist.<br />
Hans Meyer machte Kuhnert<br />
den Vorschlag, die Bilder für<br />
eine weitere Ausgabe des Lexikons<br />
Tierleben zu malen. Es<br />
war der Beginn seiner Karriere.<br />
Derweilen hat sich viel auf<br />
der Welt geändert. Auf dem<br />
Gebiet des heutigen Staates<br />
Namibia wurde 1883 die erste<br />
deutsche Kolonie gegründet.<br />
Einige Jahre später wurde sie<br />
um ein Stück Land zwischen<br />
dem britischen Kenia und<br />
dem portugiesischen Mosambikerweitert.ImJahr1886haben<br />
England, Deutschland<br />
und Portugal letztendlich die<br />
Einflusszonen festgelegt.<br />
Im nächsten Jahr ließ Bismarck<br />
in Berlin den „Kölner Basar”<br />
einrichten. Viele Stände<br />
zeigten interessante Gegenstände<br />
aus Afrika; an einem<br />
konnte man den Vorsteher ei-<br />
nes afrikanischen Stammes<br />
sehen. Wilhelm Kuhnert, der<br />
mit Eifer die Ausstellung besichtigte,<br />
malte diesen. Angeblich<br />
war dies der entscheidende<br />
Moment, in dem<br />
bei dem Maler aus Oppeln<br />
der Wunsch der Reise zum<br />
Schwarzen Kontinent entflammte.<br />
Die endgültige Entscheidung<br />
traf er unter Einfluss<br />
von Hans Meyer. Dieser<br />
erzählte dem Künstler von<br />
seiner Expedition, bei der er<br />
den höchsten Gipfel Afrikas,<br />
den Kilimandscharo (5895 m)<br />
erklomm. Nun hatte Kuhnert<br />
keine Zweifel mehr. Er verdiente<br />
mit der Malerei ein erhebliches<br />
Vermögen, zu dem<br />
noch ein hohes Honorar vom<br />
Meyerhinzukam.Meyergab<br />
Kuhnert einen teil seiner Ausrüstung<br />
mit auf den Weg, sowie<br />
Empfehlungsbriefe an die<br />
Vorsteher der Stamme. Der<br />
24-jährige Kuhnert machte<br />
sich im März 1890 auf den<br />
Weg. Die Reise dauerte zwei<br />
Monate. Er gelang in die<br />
Stadt Tanga in Tansania. Von<br />
da aus ging es ins innere Afrikas,<br />
in Begleitung von Einheimischen,<br />
die Zelte, Vorrä-
Lądu rodem z Opola<br />
dzikie zwierzęta kolekcjonerzy płacą grube tysiące euro.<br />
W czasach Wilhelma Kuhnerta fotografia nie była tak popularna i dostępna jak dziś i to jest z pewnością jedna z przyczyn ogromnego powodzenia<br />
jego afrykańskiej twórczości.<br />
podróż. Tym razem droga<br />
wiodła przez Szwajcarię i Włochy.<br />
Niebawem postanowił<br />
po raz drugi udać się do Afryki.<br />
W 1905 roku wyruszył<br />
na kolejną ekspedycję, zostawiając<br />
żonę i dziecko w Berlinie.<br />
Bazę wypadową miał<br />
w Dar-es-Salaam. Stamtąd wyprawiał<br />
się w głąb niespokojnego<br />
wówczas kraju, nie zważając<br />
na grożące niebezpieczeństwa.<br />
Przeżycia, jakie były<br />
wtedy jego udziałem, opisał<br />
we wspomnianym już zbiorze<br />
Im Lande meiner Modelle.<br />
Książka znalazła wielu czytelników.<br />
W 1906 roku opuścił Afrykę, lecz<br />
zamiast wrócić do domu, udał się<br />
na Ceylon. Wtedy żona nie wytrzymała.<br />
Zabrała córeczkę<br />
i opuściła męża. Choć Kuhnert<br />
dowiedział się o jej decyzji<br />
w czasie rejsu, nie zawrócił<br />
z drogi. Wrócił do Berlina dopiero<br />
w 1907 roku. Znowu wiózł<br />
z sobą nieprzebraną ilość rysunków,<br />
szkiców, obrazów. Dodajmy,<br />
że córeczką nie przestał<br />
się interesować i utrzymywał<br />
z nią serdeczne kontakty.<br />
Po kilku latach Kuhnert<br />
po raz trzeci wyprawia się<br />
do Afryki. Tym razem nie była<br />
to zwyczajna wyprawa. Król<br />
Saksonii, Fryderyk August, zapragnął<br />
udać się do Egiptu i Sudanu<br />
na ekspedycję łowiecką.<br />
Drezdeński dwór zaproponował<br />
artyście, aby był przewodnikiem<br />
wyprawy. Kuhnert był<br />
szczęśliwy. Od dawna chciał<br />
spenetrować Sudan. Bez namysłu<br />
zgodził się na wyjazd.<br />
Wyprawa trwała od stycznia<br />
do marca 1911 roku. W maju te-<br />
Kontinents aus Oppeln<br />
viele Tausend Euro.<br />
te, Malausrüstung und Gewehre<br />
trugen.<br />
„Von meiner Jugend gab ich<br />
mich einer völlig weiten, göttlichen<br />
Natur und ihren Schöpfungen.<br />
Später, nach einem tiefen<br />
Studium, erkannte ich,<br />
dass man das Tier nur in seiner<br />
eigenen, heimischen Umgebung<br />
darstellen kann und<br />
nicht in irgendwelchen phantastischen<br />
Welt. (...) Die unverfälschte<br />
Wildnis zieht mich<br />
also an, wo der Mensch als<br />
Schöpfung der Natur lebt -<br />
schrieb Kuhnert in der Einführung<br />
zu seinen Erzählungen<br />
Im Lande meiner Modelle<br />
(Leipzig 1918).<br />
Der Künstler hat viele Skizzen,<br />
Zeichnungen, Bilder angefertigt.<br />
Er verewigte die unterschiedlichsten<br />
Tiere, afrikanische<br />
Landschaften, Gesichter der<br />
Bewohner des Schwarzen<br />
Kontinents, vorwiegend der<br />
Gebiete des heutigen Tansania,<br />
Burundi und Ruanda darauf.<br />
1892 kehrte er nach Berlin<br />
zurück. Er brachte auch interessante<br />
Jagdtrophäen mit.<br />
Seine Arbeiten zeigte er in der<br />
Großen Berliner Kunstaus-<br />
stellung 1893. Sie sorgten für<br />
allgemeines Interesse und<br />
wurden auch mit einer Medaille<br />
ausgezeichnet. Der<br />
Künstler erhielt immer mehr<br />
Prestigeaufträge. Gemeinsam<br />
mit einem Zoologen, Wilhelm<br />
Haacke bearbeitete er eine<br />
dreibändige Ausgabe Das Tierleben<br />
der Erde (Erscheinungsjahr<br />
1901), indem er die<br />
Texte illustrierte. Er wurde immer<br />
reicher. Mehrmals wechselte<br />
er sein Atelier - das letzte,<br />
im Jahr 1901 eingerichtet,<br />
war so geräumig, dass der<br />
Künstler darin Ausstellungen<br />
organisieren konnte.<br />
Bis heute besteht Interesse<br />
für seine Gemälde, die bei<br />
Auktionen von Kunstwerken<br />
große Summen erreichen. Im<br />
November 1997 wurde sein Ölgemälde<br />
„Löwen in der Savanne”<br />
(gemalt im Jahr 1905)<br />
für einhundertviertausend Euro<br />
gekauft! Billiger war ein<br />
Aquarell, die Antilopen (aus<br />
dem Jahr 1900), die „nur”<br />
14.030 Euro kostete.<br />
Bald, am 16. Juni 1894,<br />
gründete Wilhelm Kuhnert eine<br />
Familie. Seine Frau war<br />
achtzehn Jahre alt und trug<br />
fünf Vornamen: Emilie Caroline<br />
Wilhelmine Ottilie Alvine,<br />
ihr Familienname war<br />
Herdikkerhoff. Nach fast einem<br />
Jahr kam ihre Tochter,<br />
Margarethe zur Welt. Der<br />
Künstler war jedoch zu einem<br />
ruhigen Leben an der Seite seiner<br />
Frau und Kindes nicht fähig.<br />
Eine unruhige Natur des<br />
Jägers, Entdeckers, Forschers<br />
der weiten, wilden Gegend gewann<br />
die Oberhand. Im Jahr<br />
1897 nahm er seine nächste<br />
Reise auf. Diesmal führte der<br />
Weg durch die Schweiz und<br />
Italien. Bald fasste er den Entschluss<br />
ein zweites Mal nach<br />
Afrika zu gehen. 1905 begann<br />
er die nächste Expedition, ließ<br />
seine Frau und das Kind in<br />
Berlin. Der Ausgangspunkt<br />
war Dar es Salaam. Von da aus<br />
ging er ins Innere, dieses damals<br />
unruhigen Landes, ungeachtet<br />
der vielen Gefahren.<br />
Seine Erlebnisse schilderte er<br />
in der bereits erwähnten<br />
Sammlung Im Lande meiner<br />
Modelle. Das Buch fand viele<br />
Leser.<br />
1906 verließ er Afrika, doch<br />
statt nach Hause zu gehen,<br />
ging er nach Ceylon. Damals<br />
go samego roku Wilhelm<br />
Kuhnert po raz kolejny udał się<br />
do Afryki. Przebywał tu niemal<br />
rok, wrócił do Niemiec w kwietniu<br />
1912.<br />
Zbliżał się już do pięćdziesiątki.<br />
W dużej mierze zaspokoił<br />
ciekawość świata. Postanowił<br />
więc założyć nową rodzinę<br />
i w 1913 roku ożenił się<br />
z Gerdą von Jankowski. Małżeństwo<br />
było udane, choć bezdzietne.<br />
Znalazł w żonie oparcie,<br />
wniosła w jego życie spokój,<br />
który pozwalał mu się<br />
koncentrować na wielkich pra-<br />
hielt es seine Frau nicht aus.<br />
Sie nahm die Tochter und verließ<br />
den Ehemann. Obwohl<br />
Kuhnert von ihrer Entscheidung<br />
während der Schifffahrt<br />
erfuhr, kehrte er nicht zurück.<br />
Er kam erst 1907 nach Berlin<br />
zurück. Wieder brachte er unzählige<br />
Zeichnungen, Skizzen<br />
und Gemälde mit sich. Man<br />
muss dazu sagen, dass er die<br />
Kontakte zu seiner Tochter<br />
nicht aufgab und ein gutes<br />
Verhältnis zu ihr hatte.<br />
Nach einigen Jahren geht Kuhnert<br />
zum dritten Mal nach Afrika.<br />
Diesmal war es keine einfache<br />
Exkursion. Der sächsische<br />
König, Friedrich August, wollte<br />
nach Ägypten und Sudan<br />
zu einer Jagdexkursion. Der<br />
Sächsische Hof schlug dem<br />
Künstler vor, die Reiseführung<br />
zu übernehmen. Kuhnert war<br />
glücklich. Seit langer Zeit<br />
wollte er Sudan erforschen.<br />
Ohne Nachdenken willigte er<br />
die Reise ein. Die Exkursion<br />
dauerte von Januar bis März<br />
1911. Im Mai desselben Jahres<br />
ging Wilhelm Kuhnert ein<br />
weiteres Mal nach Afrika. Er<br />
weilte dort fast ein Jahr und<br />
Kuhnert z równym zapałem rysował<br />
zwierzęta i ludzi.<br />
cach. Wykonał m.in. 123 miedzioryty<br />
nt. Afryki.<br />
28 września 1925 roku,<br />
w sześćdziesiąte urodziny mistrza,<br />
zmarła jego żona. Wilhelm<br />
Kuhnert przeżył ją o zaledwie<br />
niespełna pół roku. Przebywając<br />
w Szwajcarii w uzdrowisku<br />
Flims, 11 lutego 1926 roku,<br />
zmarł na zapalenie płuc. Pochowano<br />
go w Berlinie<br />
na cmentarzu Südwestkirchhof<br />
Stahnsdorf. Na nagrobku wyryto<br />
wizerunek lwa, jego ulubionego<br />
zwierzęcia.<br />
PROF. JOANNA ROSTROPOWICZ<br />
kam im April 1912 nach<br />
Deutschland zurück.<br />
Er war fast fünfzig Jahre alt.<br />
Die Reisen haben in größtem<br />
Maße seine Neugier gestillt.<br />
Er entschied sich also eine<br />
neue Familie zu gründen und<br />
heiratete 1913 Gerda von Jankowski.<br />
Die Ehe war gelungen,<br />
obwohl die Eheleute kinderlos<br />
blieben. Er fand in seiner<br />
Frau eine Stütze, sie brachte<br />
Ruhe in sein Leben, der ihm<br />
dabei verholfen hat, sich an<br />
großen Arbeiten zu konzentrieren.<br />
Er fertigte u.a. 123<br />
Kupferstiche rund um das<br />
Thema Afrika an.<br />
Am 28. September 1925, am<br />
60. Geburtstag des Meisters,<br />
verstarb seine Frau. Wilhelm<br />
Kuhnert hat sie um fast ein<br />
halbes Jahr überlebt. Während<br />
eines Kuraufenthaltes in Flims<br />
in der Schweiz, starb er am 11.<br />
Februar 1926 an einer Lungenentzündung.<br />
Er wurde in<br />
Berlin auf dem Südwestkirchhof<br />
Stahnsdorf beigesetzt.<br />
Auf seinem Grabmal<br />
wurde das Abbild eines Löwen,<br />
seines Lieblingstieres angebracht.<br />
TŁUM. ELF<br />
TOŻSAMOŚĆ > III<br />
ZE ZBIORÓW AUTORKI (2)<br />
KINO > Tydzień Filmu Niemieckiego.<br />
Rozpocznie się w piątek,<br />
26 października pokazem<br />
filmu „Barbara”, zdobywcy<br />
Srebrnego Niedźwiedzia za reżyserię<br />
na ostatnim Berlinale.<br />
Jak wszystkie fiilmy pokazywane<br />
w czasie Tygodnia zostanie<br />
on wyświetlony w Studenckim<br />
Centrum Kultury w Opolu (ul.<br />
Katowicka 95). Początek<br />
wszystkich seansów o 19.00.<br />
Filmy będą prezentowane<br />
w wersji oryginalnej z polskimi<br />
napisami. Wstęp wolny.<br />
W kolejne dni można będzie<br />
zobaczyć:<br />
26.10 „Barbara”, reż. Christian<br />
Petzold - historia lekarki<br />
walczącej z systemem totalitarnym<br />
na prowincji w dawnej<br />
NRD;<br />
27.10. „<strong>Dom</strong> na weekend”<br />
(Was bleibt), reż. Hans-Christian<br />
Schmidt - przyjazd Marko<br />
do domu rodziców sprawia, że<br />
pęka fasada wspólnego życia;<br />
28.10. „W pół drogi” (Halt<br />
auf freier Strecke), reż.<br />
Andreas Dresen - terminalna<br />
choroba Franka jest trudną<br />
próbą dla niego i bliskich;<br />
29.10 „Joschka i pan Fischer”,<br />
reż. Pepe Danquart - powojenna<br />
historia Niemiec przez<br />
pryzmat postaci byłego ministra<br />
Joschki Fischera;<br />
30.10. „Combat Girls - Krew<br />
i honor” (Kriegerin), reż.<br />
David Wnendt - historia 20letniej<br />
Marisy od nienawiści<br />
do Żydów i policji do przyjaźni<br />
z afgańskim uchodźcą. ❚<br />
W NAJBLIŻSZYM TYGODNIU ><br />
9. Dni Kultury Niemieckiej.<br />
Dzisiaj (24.10) o godz. 16.00<br />
w Bibliotece Caritas w Opolu<br />
wykład prof. Andrei Rudolph<br />
UO o Garhardzie<br />
Hauptmannie w 100-lecie<br />
przyznania mu Nagrody Nobla<br />
(cykl ”Niemieccy nobliści”);<br />
W czwartek (25.10) o godz.<br />
10.00 w Bibliotece Austriackiej<br />
w Opolu odbedą się warsztaty<br />
dla dzieci: „Bardzo<br />
głodna gąsienica Erica Carle”;<br />
W sobotę 27.10 o godz. 16.30<br />
na zamku w Mosznej zagrają<br />
Anna Lemann z Jazz Ensemble<br />
Jazz Club z Monachium;<br />
W niedzielę 28.10 o godz.<br />
17.00 koncert tych samych<br />
artystów zostanie powtórzony<br />
w Pałacu Lucja w Zakrzowie<br />
koło Gogolina. ❚<br />
LITERATURA > Spotkanie<br />
z twórczością Maksa<br />
Hermanna-Neisse.<br />
Dzisiaj o godzinie 18.00 w Muzeum<br />
w Nysie (ul. Biskupa Jarosława<br />
11) odbędzie się prezentacja<br />
książek Maksa<br />
Herrmanna-Neisse: „Czas pośredni”(Wrocław-Drezno<br />
2012) - 68 wierszy i 2 fragmenty<br />
prozy z okazji 70. rocznicy<br />
śmierci poety oraz „Auch<br />
zu Hause im Exil” (Także w domu<br />
na emigracji”) (Leipzig<br />
2012). Przekład, redakcja, komentarz<br />
i wstęp Beata Giblak<br />
i Wojciech Kunicki. ❚
www.nto.pl<br />
IV > POLITYKA I KULTURA Środa 24 października 2012<br />
Program telewizyjny<br />
„Schlesien Journal”<br />
w TVP Opole we wtorek<br />
o 19.10, w TVP<br />
Katowice w poniedziałek<br />
o 17.00, TVS<br />
w piątek o 15.05.<br />
Portret ks. Marka Uglorza, duchownego<br />
ewangelickiego, hodowcy gołębi<br />
i pasjonata Śląska.<br />
Audycja radiowa<br />
„Schlesien Aktuell”<br />
w Radiu Opole<br />
o 19.40:<br />
wśrodę-rozmowazJózefem<br />
Kotysiem o obrazie mniejszości<br />
w nowej Strategii Rozwoju Województwa<br />
Opolskiego;<br />
w czwartek - zaproszenie na rozpoczynający<br />
się w piątek Tydzień Kina<br />
Niemieckiego w Opolu;<br />
w piątek - zapowiedzi kulturalne oraz<br />
przegląd wiadomości tygodnia.<br />
Audycja polsko-niemiecka w Radiu Park<br />
w niedzielę o 19.00.<br />
Składanie życzeń od poniedziałku<br />
do piątku pod nr.: 77/454 65 56 lub<br />
k.niemiec@radiopark.com.pl.<br />
Kulturviertel, czyli Kwadrans<br />
kulturalny<br />
w niedzielę w Radiu<br />
Opole o 17.00:<br />
Rozmowa z pisarzem Arturem<br />
Beckerem, który 16<br />
listopada odbierze nagrodę Dialogu<br />
2012 za wkład w polsko-niemieckie pojednanie.<br />
W każdą środę TSKN na Śląsku Opolskim<br />
publikuje w internecie Newsletter.<br />
A w nim znajdziecie Państwo m.in. aktualne<br />
informacje z życia Towarzystwa, ka-<br />
lendarz wydarzeń oraz przegląd prasy.<br />
„Wochenblatt.pl” ukazuje się już<br />
w środę.<br />
W najbliższym numerze:<br />
- relacja z konferencji „Pojednanie jest<br />
obowiązkiem” w Reichstagu;<br />
- wywiad z Dionizym Duszyńskim, wójtem<br />
gminy Popielów;<br />
- sylwetka Juliusza Burschego, w okresie<br />
międzywojennym ewangelickiego biskupa<br />
w RP w 150. rocznicę jego urodzin.<br />
Dodatek finansowany ze środków<br />
Ministerstwa Spraw Wewnętrznych<br />
Republiki Federalnej Niemiec<br />
oraz środków Mniejszości<br />
Niemieckiej będących w dyspozycji<br />
Fundacji Rozwoju Śląska oraz<br />
Wspierania Inicjatyw Lokalnych<br />
pochodzących z wcześniejszych<br />
dotacji Rządu Niemieckiego.<br />
Diese Beilage wurde finanziert<br />
aus Mitteln des Bundesministeriums<br />
des Inneren sowie<br />
aus Mitteln der deutschen<br />
Minderheit, welche in Verfügung<br />
der Stiftung für die Entwicklung<br />
Schlesiens und Förderung lokaler<br />
Initiativen stehen und aus den<br />
früheren Zuwendungen der<br />
deutschen Regierung stammen.<br />
Sympozjum o pojednaniu<br />
KONFERENCJA. Rafał Bartek i Norbert Rasch reprezentowali mniejszość niemiecką w Reichstagu<br />
na sympozjum „Pojednanie jest obowiązkiem. Niemiecka praca nad następstwami wojny po 1945”.<br />
K onferencję<br />
zorganizowała<br />
frakcja CDU/CSU.<br />
- Dyskutowaliśmy nie tyl-<br />
ko o pojednaniu polsko-niemieckim<br />
czy szerzej międzynarodowym<br />
- mówi Norbert<br />
Rasch, przewodniczący zarządu<br />
TSKN. Ciekawym wątkiem<br />
było także pojednanie<br />
wewnątrzniemieckie. Wypędzeni,<br />
którzy po wojnie przyjechali<br />
do Niemiec, często<br />
przeżywali bardzo trudne lata<br />
z powodu braku akceptacji<br />
ze strony swoich rodaków.<br />
Często doświadczając nie tylko<br />
biedy, ale i głodu. Mówili<br />
o tym zarówno przewodniczący<br />
frakcji CDU/CSU jak<br />
i kanclerz Angela Merkel.<br />
W przemówieniu pani kanclerz<br />
znalazła się także ciepła<br />
wzmianka nt. mniejszości. -<br />
Na nasze uznanie i szacunek<br />
- mówiła Angela Merkel - zasługują<br />
ci, którzy pielęgnują<br />
kulturę i język niemiecki poza<br />
granicami Republiki Federalnej,<br />
szczególnie w Polsce.<br />
Podkreśliła, że funkcjonują<br />
oni o tyle w trudnych warunkach,<br />
że nadal muszą stawiać<br />
czoła pamięci o dokonanych<br />
w Polsce przez<br />
Niemców w czasie wojny<br />
zbrodniach i że właśnie im<br />
przychodzi często nieść ciężar<br />
polsko-niemieckiego pojednania.<br />
- Przez krótką chwilę mieliśmy<br />
okazję do przywitania<br />
się z panią kanclerz i paru<br />
zdań rozmowy. Robicie dobrą<br />
pracę, tak trzymać. Zachęcała<br />
nas - relacjonuje Norbert<br />
Rasch.<br />
Lider TSKN opowiadał podczas<br />
panelu dyskusyjnego ofunkcjonowaniu<br />
mniejszości niemieckiej<br />
na Śląsku. Podkreślił,<br />
że jej sytuacja jest dynamiczna.<br />
Jeszcze 20 lat temu,<br />
kto deklarował, że jest Ślązakiem,<br />
właściwie prawie zawsze<br />
równocześnie przyznawał<br />
się do więzi z niemieckością.<br />
Dziś razem w jednym regionie<br />
mieszkają Ślazacy-Niem-<br />
Symposium über die Versöhnung<br />
Konferenz. Rafał Bartek und<br />
Norbert Rasch repräsentierten die<br />
deutsche Minderheit im Berliner<br />
Reichstag beim Symposium „Aussöhnung<br />
als Aufgabe - Deutschlands<br />
Arbeit an den Kriegsfolgen<br />
seit 1945”.<br />
ie Konferenz organisierte<br />
Ddie Fraktion CDU/CSU.<br />
- Wir haben nicht nur<br />
über die deutsch-polnische<br />
oder breiter die internationale<br />
Aussöhnung diskutiert<br />
- sagt Norbert Rasch, Vorstandsvorsitzender<br />
der<br />
SKGD. - Ein interessanter<br />
Faden war die innendeutsche<br />
Aussöhnung. Vertriebene,<br />
die nach dem Krieg<br />
nach Deutschland kamen,<br />
- Ci, którzy pielęgnują kulturę i język niemiecki poza granicami, zasługują<br />
na uznanie i szacunek - mówiła kanclerz Angela Merkel.<br />
erlebten oft sehr schwere<br />
Jahre, aufgrund von fehlender<br />
Akzeptanz seitens der<br />
Landsleute. Oft haben sie<br />
nicht nur Armut, aber auch<br />
Hunger erlebt. Darüber sprachen<br />
sowohl Fraktionsvorsitzender<br />
der CDU/CSU als<br />
auch Bundeskanzlerin Angela<br />
Merkel.<br />
- Die Ansprache der Kanzlerin<br />
enthielt auch warme Worte zum<br />
Thema deutscher Minderheit.<br />
- Unsere Anerkennung und<br />
Respekt verdienen jene, die<br />
die deutsche Kultur und<br />
Sprache außerhalb der Grenzen<br />
der Bundesrepublik, insbesondere<br />
in Polen pflegen.<br />
Sie unterstrich, dass sie in<br />
umso schwierigeren Bedingungen<br />
funktionieren, da sie<br />
immer noch mit der Erinnerung<br />
an die deutschen Kriegsverbrechen<br />
in Polen konfrontiert<br />
werden und sie eben die<br />
Last der deutsch-polnischen<br />
Aussöhnung tragen müssen.<br />
- Einen kurzen Augenblick<br />
lang hatten wir die Gelegenheit<br />
die Kanzlerin zu begrüßen<br />
und einige Sätze mit ihr<br />
zu wechseln. Ihr macht gute<br />
Arbeit, macht weiter so, ermutigte<br />
sie uns - erzählt Norbert<br />
Rasch.<br />
Der Vorsitzende der SKGD<br />
erzählte während einer Podiumsdiskussion<br />
über die Funktionsweise<br />
der deutschen Minderheit<br />
in Schlesien. Er un-<br />
WOCHENBLATT.PL<br />
terstrich, dass deren Lage<br />
dynamisch ist. Noch vor 20<br />
Jahren, wer sich als Schlesier<br />
erklärte, bekannte fast immer<br />
seine Verbindung zum<br />
Deutschtum. Heute leben gemeinsam<br />
in der Region Schlesier-Deutsche,<br />
Schlesier-Polen<br />
und Schlesier-Schlesier. Er<br />
wies auch darauf hin, dass die<br />
Minderheit in Schlesien sich<br />
nicht nur um die Identität<br />
kümmert, sondern sich auch<br />
aktiv am politischen und wirtschaftlichen<br />
Leben der Region<br />
beteiligt und das hebt sie<br />
im positiven Sinne hervor.<br />
Unter den Teilnehmern des<br />
Kongresses war auch Dr. Christoph<br />
Bergner, Beauftragter für<br />
cy, Ślązacy-Polacy i Ślązacy-<br />
Ślązacy. Podkreślił też, że<br />
mniejszość na Śląsku nie tylko<br />
troszczy się o tożsamość,<br />
ale także - i to ją pozytywnie<br />
wyróżnia - uczestniczy aktywnie<br />
w życiu politycznym<br />
i biznesowym regionu.<br />
Wśród uczestników kongresu<br />
był także dr Christoph<br />
Bergner, pełnomocnik rządu<br />
niemieckiego ds. mniejszości<br />
i wypędzonych.<br />
Mówił szeroko o działalności<br />
mniejszości niemieckiej<br />
w Polsce. Kreślił optymistyczny<br />
obraz jej przyszłości,<br />
ale pod jednym warunkiem:<br />
jeśli otrzymają pomoc<br />
w z<strong>budowaniu</strong> systemu szkolnictwa.<br />
Norbert Rasch potwierdził<br />
tę diagnozę. Przypomniał, że<br />
szkoły są potrzebne nie tylko<br />
po to, by utrzymywać i rozwijać<br />
swoją tożsamość, ale<br />
także odbudowywać elity „wypłukane”<br />
m.in. przez kilka fal<br />
emigracji do Niemiec.<br />
❚<br />
Aussiedlerfragen und nationale<br />
Minderheiten.<br />
Er sprach ausgiebig über<br />
die Tätigkeit der deutschen<br />
Minderheit in Polen. Er<br />
zeichnete ein optimistisches<br />
Zukunftsbild, aber unter einer<br />
Bedingung: wenn sie<br />
Hilfe für den Aufbau des<br />
Schulsystems erhält.<br />
Norbert Rasch bestätigte<br />
diese Diagnose. Er erinnerte<br />
daran, dass die Schulen nicht<br />
nur für den Erhalt und Entfaltung<br />
von Identität nötig seien,<br />
aber auch den Wiederaufbau<br />
von Eliten, die aufgrund<br />
von mehreren Auswanderungswellen<br />
nach Deutschland<br />
ausgewandert sind.<br />
TŁUM. ELF<br />
Opowiadanie jest bardzo wciągające<br />
EDUKACJA . Helga Gruschka i Marlis Kramer podobały się nauczycielom i uczniom.<br />
bie panie przyjechały<br />
Ona Śląsk Opolski na zaproszenie<br />
Związku Niemieckich<br />
Stowarzyszeń w ramach<br />
programu „We wszystkich rzeczach<br />
jest piosenka”. Są członkiniami<br />
Erzaehlakademie<br />
Muenchen. Zaprezentowały<br />
więc sztukę pięknego, wspartego<br />
gestem i mimiką opowiadania.<br />
W ciągu trwającego niemal tydzień<br />
pobytu spotkały się z dziećmi,<br />
młodzieżą i dorosłymi m.in.<br />
w przedszkolach w Naroku<br />
i w Prószkowie, w szkołach podstawowych<br />
w Komprachcicach,<br />
Wawelnie, Chrząstowicach,<br />
Tarnowie Opolskim<br />
i Prószkowie oraz w gimnazjach<br />
w Tarnowie i w Żelaznej. Były<br />
też w Nauczycielskim Kolegium<br />
Słuchanie opowiadanych baśni jest dla najmłodszych zawsze wielkim<br />
przeżyciem.<br />
VDG<br />
Języków Obcych, odwiedziły<br />
uczestników kursu sobotniego<br />
w Żywocicach, wreszcie przeprowadziły<br />
warsztaty dla nauczycieli<br />
w VdG.<br />
- Najmłodsze dzieci miały<br />
okazję przede wszystkim<br />
do posłuchania pięknie opowiedzianych<br />
po niemiecku<br />
baśni - mówi Monika Wittek<br />
odpowiedzialna za sprawy<br />
kultury w VdG. - Zarówno<br />
tekstów braci Grimm (ze<br />
względu na trwający właśnie<br />
poświęcony im rok), jak i innych<br />
bajek. Starszym proponowały<br />
legendy i przypowieści.<br />
Spotkania z gośćmi z Niemiec<br />
nie ograniczały się jedy-<br />
nie do biernego słuchania. Po-<br />
cząwszy od gimnazjalistów panie<br />
proponowały także, by<br />
uczniowie sami ułożyli i przedstawili<br />
jakąś fabułę. Puktem<br />
wyjścia dla jej zbudowania<br />
mogła być na przykład niewielka<br />
metalowa miseczka.<br />
Magii opowiadania poddali się<br />
także młodsi uczniowie. Czwartoklasiści<br />
z Komprachcic wymyślili<br />
ciekawą historię i zaprezentowali<br />
ją w postaci<br />
zaimproiwizowanego na lekcji<br />
przedstawienia teatralnego.<br />
Przygotowywali tekst<br />
i spektakl, porozumiewając się<br />
po niemiecku, a teatrzyk zagrali<br />
po polsku.<br />
- Nauczyciele podczas tego<br />
projektu zyskali wiele pomysłów<br />
metodycznych - podsumowuje<br />
Monika Wittek -<br />
a wszyscy mogli posłuchać pięknego<br />
języka niemieckiego. ❚