pobierz pdf - Prestiz Magazyn trójmiejski

Motoryzacja
Czym jeżdżę?
Powrót do przyszłości
MG TD dawno przeszedł już do historii, dlatego nieliczni posiadacze tego wehikułu mają prawdziwy
powód do dumy. To jeżdżąca legenda o ogromnej wartości kolekcjonerskiej, która wzbudza
zachwyt i jest prawdziwym rarytasem wśród krążowników szos.
Izabela Magiera-Jarzembek
36 | PRESTIŻ | grudzień 2012
h
istoria MG zaczęła się w latach
trzydziestych dwudziestego wieku.
Nazwa pochodzi od „Morris Garages”,
dealera samochodów marki
Morris w Oksfordzie, który zaczął
wytwarzać własne wersje pojazdów
według projektów Cecila Kimbera
– głównego menadżera firmy. Specjalnością Kimbera było
tworzenie niezwykłych karoserii dla samochodów marki
Morris. Mimo, że pod względem technicznym ustępowały
innym markom, to dla wielu stanowiły symbol klasycznego
brytyjskiego samochodu sportowego. Już pierwszy samochód
serii – TC – stał się bestsellerem. Znakomicie sprzedawał
się nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w USA. Równie
dużym powodzeniem cieszyły się kolejno wersje TA, TB
Marka: MG TD
Rok produkcji: 1951
Moc: 55 KM
Pojemność: 1250 ccm
Spalanie: 10l/100 km
Max prędkość: 90 km/h
Masa: 1 tona
oraz przedostatni w serii – MG TD, produkowany od 1949
do 1953roku. Te małe lekkie auta szczególnie upodobali sobie
amerykańscy lotnicy (być może dlatego, że mieli łatwy
dostęp do paliwa), tak więc za Atlantyk pojechało aż 28 tysięcy
z 30 tysięcy wyprodukowanych modeli!
Opisywany przez nas, ponad 60. letni MG TD, to dwuosobowy
kabriolet wyprodukowany w Wielkiej Brytanii w 1951
roku. Do jego napędu służy 4-cylindrowy rzędowy silnik
o pojemności 1250 ccm i mocy 55 KM.
— O MG marzyłem i bardzo długo szukałem go w Internecie
— opowiada właściciel Jerzy Stachecki, Chief Mechanik
Okrętowy. — W końcu w 2009 roku znalazłem auto
w Connecticut. Na zdjęciach prezentowało się dobrze, a niewygórowaną
cenę zawdzięczało defektowi silnika. Jednak ku
mojej radości udało mi się go od razu odpalić! Postanowiłem
go jednak wyremontować od podstaw.
Prace nad konserwacją trwały prawie półtora roku. Właściciel
zdecydował się na „kurację odmładzającą”, wykorzystując
większość oryginalnych podzespołów. Samochód
powrócił do formy sprzed lat i teraz „chwali” się każdym kawałkiem
karoserii. Chociażby znaczkiem na masce, chromowanymi
elementami i charakterystyczną kratownicą z przodu.
Wrażenie robią też pełne felgi i opony z białym paskiem,
a także skórzana tapicerka w kolorze piaskowym, która
świetnie harmonizuje z kolorem auta. Nic więc dziwnego, że
MG robi ogromne wrażenie, gdziekolwiek się znajduje.
foto: Dariusz Gorajski