Biuletyn PTE nr 4 (54) - lipiec 2011 - Polskie Towarzystwo ...
Biuletyn PTE nr 4 (54) - lipiec 2011 - Polskie Towarzystwo ...
Biuletyn PTE nr 4 (54) - lipiec 2011 - Polskie Towarzystwo ...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
W poszukiwaniu nowego ładu ekonomicznego<br />
już jednak, że – jak dotąd – proponowane środki<br />
są niewspółmierne do wyzwań. Główne kraje<br />
grupy G-20 nie są w stanie porozumieć się<br />
nawet w tak banalnie prostej sprawie, jak eliminacja<br />
najbardziej skandalicznych błędów<br />
w sposobach kształtowania wynagrodzeń bankowców,<br />
a co dopiero stworzyć razem zręby<br />
ogólnoświatowego, skutecznego systemu regulacji<br />
i nadzoru nad rynkiem finansowym<br />
i rozwiązać problem chronicznej nierównowagi<br />
na rynkach finansowych. Z kolei mające<br />
ściśle zdefiniowany wspólny interes, dysponujące<br />
rozbudowanymi instytucjami dialogu<br />
i koordynacji polityki gospodarczej kraje Unii<br />
Europejskiej i strefy euro nie są w stanie porozumieć<br />
się w sprawie rozwiązania problemów<br />
związanych z faktyczną niewypłacalnością<br />
niedużej Grecji – co więc stanie się, jeśli pojawią<br />
się np. kłopoty z wypłacalnością Hiszpanii<br />
lub Włoch?<br />
Problem gigantycznej nierównowagi tworzonej<br />
przez nadwyżki kapitału w Azji i nadmierną<br />
konsumpcję w Ameryce można rozwiązać<br />
tylko poprzez wzrost wewnętrznego spożycia<br />
w Chinach i drastyczne zaciśnięcie pasa<br />
w USA (por. IMF [2008]), ale takim rozwiązaniem<br />
na krótką metę nie jest zainteresowany<br />
ani jeden, ani drugi kraj. Społeczeństwo zapłaci<br />
wysoką cenę za dekady życia ponad stan<br />
w USA, ale osłabienia dolara jak ognia boją<br />
się posiadacze ogromnych rezerw walutowych<br />
i nowo uprzemysłowione kraje, które swój rozwój<br />
oparły na ekspansji eksportowej na rynek<br />
amerykański. Oczywiście rolę tak wielkiego<br />
rynku zbytu mogłaby przejąć Europa, ale to<br />
oznaczałoby wejście na tę samą ścieżkę, na<br />
której pobłądzili Amerykanie. Słowem, różnice<br />
interesów jak do tej pory skutecznie blokują<br />
jakąkolwiek skuteczną, wspólną akcję głównych<br />
światowych graczy. A przecież sprawa<br />
jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo niewykluczone,<br />
że przy stole negocjacyjnym powinny<br />
zasiadać nie tylko rządy głównych krajów,<br />
ale również przedstawiciele świata wielkich<br />
korporacji – bez których zapewne nie da<br />
się znaleźć skutecznych rozwiązań zwiększających<br />
globalne bezpieczeństwo ekonomiczne<br />
– a także również jakaś reprezentacja społeczeństwa<br />
obywatelskiego.<br />
Co gorsza, obecny kryzys prawdopodobnie<br />
wcale jeszcze nie minął. Najpierw mieliśmy<br />
do czynienia z kryzysem finansowym (groźbą<br />
załamania rynków finansowych i masowych<br />
bankructw banków). Sektor finansowy został<br />
uratowany dzięki bezprecedensowej akcji pomocowej,<br />
podjętej przez rządy i banki centralne,<br />
ale za cenę zaciągnięcia przez rządy gigantycznych<br />
długów i wyemitowania ogromnej<br />
ilości pustego pieniądza. Drugą fazą kryzysu,<br />
przez którą przeszliśmy w 2009 roku, była<br />
recesja i wzrost bezrobocia. Również ta faza<br />
powoli przechodzi, choć pozostałością po niej<br />
są kolejne ogromne długi, pozaciągane przez<br />
rządy. Wszystko wskazuje więc na to, że kolejną<br />
fazą może być kryzys zadłużenia rządów,<br />
którym coraz trudniej będzie obsługiwać narosłe<br />
zobowiązania. Nie jest jasne, czy nie spowoduje<br />
to ponownej fali kłopotów dla banków.<br />
Po niej zapewne przyjdzie faza światowej<br />
inflacji, która pozwoliłaby rządom skutecznie<br />
pozbyć się części zadłużenia kosztem inwestorów,<br />
którzy kupili oprocentowane według<br />
stałych stóp procentowych obligacje. A za tym<br />
przyjdzie zapewne faza walki z inflacją, którą<br />
będą musiały podjąć głównie banki centralne<br />
świata, za cenę ponownej recesji.<br />
Wygląda więc na to, że dotychczasowe fale<br />
kryzysu nie wystarczyły do tego, by gospodarka<br />
światowa została trwale ustabilizowana,<br />
a jej funkcjonowanie poprawione. Jest też<br />
mało prawdopodobne, by udało się ustalić jakikolwiek<br />
naprawdę poważny pakiet globalnych<br />
reform, które stworzyłyby nowy ład ekonomiczny.<br />
Bardziej prawdopodobne jest, że rozwojowi<br />
światowej gospodarki w nadchodzącej<br />
dekadzie będzie nadal towarzyszyła ogromna<br />
nierównowaga i pojawiające się regularnie<br />
fale destabilizacji. Prędzej czy później oczywiście<br />
ukształtuje się na świecie nowa równowaga,<br />
powstała w wyniku procesów bardziej lub<br />
mniej gwałtownego kurczenia się nadmiernie<br />
rozbudowanego w ciągu ostatnich 2 dekad<br />
globalnego rynku aktywów finansowych oraz<br />
zmian regulacyjnych. Proces ten może jednak<br />
trwać bardzo długo (por. Orłowski [2010]).<br />
Problemem światowej gospodarki jest dziś<br />
jednoczesne uformowanie się dwóch ogromnych,<br />
globalnych nierównowag. Pierwszą<br />
z nich jest narastająca od początku lat 90.<br />
XX wieku wielka nierównowaga finansowa.<br />
Druga wielka nierównowaga, z którą obecnie<br />
musi się zmierzyć świat, istnieje w realnej<br />
<strong>Biuletyn</strong> <strong>PTE</strong> <strong>nr</strong> 4/<strong>2011</strong> – numer specjalny 49