12.07.2015 Views

Bez nazwy-1 - Tygodnik Sanocki

Bez nazwy-1 - Tygodnik Sanocki

Bez nazwy-1 - Tygodnik Sanocki

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

zastępcy komendanta hufca sanockiego,dowódcy HarcerskiejKompanii Obrony Lwowa w 1939roku. Odsłonięcia pierwszej dokonałMieczysław Brekier, prezeskoła Związku Sybiraków, które jąufundowało, drugiej – bratanek bohatera,Wojciech Czekański.Poświęcił je proboszcz sanockiejFary ks. dr Andrzej Skiba. – Pamiętamyo tych, których wymordowanow sposób haniebny, strzałem w tyłgłowy. Ale dla okupanta było to zamało. W tym samym czasie Ichmatki, żony i dzieci ładowano nawagony i wywożono na Syberię.Niech i po Nich zostanie pamiątka– mówił M. Brekier, któremu udałosię przeżyć gehennę zsyłki.Będą szumiećprawdę o KatyniuTu każdy dąb ma swego bohatera,a łączy ich wszystkich dramato nazwie KATYŃ. Każdy symbolizujekonkretną postać: ocera, lekarza,prawnika, nauczyciela.Kwiat inteligencji sanockiej, którąspotkał ten okrutny los. W ten symbolicznysposób powracają do swegoukochanego miasta. W postacirozłożystych drzew będą szumiećsmutną opowieść o Katyniu, przekazującją pokoleniom.– Byłem 8-letnim chłopcem,gdy 11 listopada 1928 roku w mojejrodzinnej Lipnicy obchodzono10-lecie odzyskania przez Polskęniepodległości – tak swoje patriotycznewspomnienia rozpocząłks. prałat Adam Sudoł. – Zapamiętałemmiejsce, a szczególnie dąb,przy którym odbywała się ta uroczystość.80 lat później, 11 listopada2008 roku, przywróciliśmy pamięćtamtego wydarzenia. Obokdużego już, cienistego dębu stanąłkrzyż i pamiątkowy kamień, któremiałem zaszczyt poświęcić. Życzęwam, drodzy harcerze, abyście za10, 20 i 80 lat przyszli tu, gdzie dziśsadzimy te dęby i oddali cześć bohaterom,których one symbolizują– powiedział, nawiązując do swoichprzeżyć honorowy ObywatelSanoka. Człowiek, dzięki któremuspołeczeństwo tego miasta wiedużo więcej o Katyniu, niż statystycznyPolak. Przez kilkadziesiątlat był bowiem nieustraszonymgłosicielem prawdy o zbrodniachsystemu komunistycznego.A potem nastąpił główny akturoczystości, czyli sadzenie 21 „katyńskichdębów”. Harcerze zadbali,aby przy każdym znalazł się kamień,a na nim tabliczka z imieniemi nazwiskiem osoby, którą zasadzodostąpiłazaszczytu zasadzeniatego dębu. Drugi, symbolizującypostać kpt. Tadeusza Słotołowicza,posadził ks. Adam Sudoł, a trzeci,noszący imię kpt. Józefa Wintera,ks. prałat Andrzej Skiba.Przy sadzeniu kolejnych dębównie zabrakło wzruszających momentów.Paweł Kosina umieścił wziemi dąb pamięci o swoim ojcu,płk. Janie Kosina – Czuję się szczęśliwy,że mój ojciec został w tensposób upamiętniony. Będę częstotu przychodził i dbał, aby ten dąbpięknie się rozwijał – podsumowałpan Paweł. Dąb poświęcony gen.brygady Stefanowi Mozołowskiemu,osobistemu lekarzowi J. Piłsudskiego,posadził Edward Zając,historyk, dzięki któremu pamięć osanockich „Katyńczykach” jest takżywa. Inny historyk Andrzej Brygidyn,autor „<strong>Sanocki</strong>ej listy katyńskiej”dostąpił zaszczytu zasadzeniadębu mjr. Franciszka Szafrana,doktora praw, sędziego NajwyższegoTrybunału. Z kolei MałgorzacieŚmiełowskiej (z d. <strong>Bez</strong>ucha) powierzonozasadzenie dębu mjr. Zygmuntowi<strong>Bez</strong>usze. – To był bratmojego ojca, którego nie znałam.GORĄCE TEMATYDokończenie ze str 1.ny dąb symbolizuje. Pierwszy Ostatnio przeglądałam zdjęcia rodzinneW tym dniu, a była to sobota poświęcony został krewnemui natrałam na fotograę18 kwietnia, Krzyż Pamięci OarPolskiej Golgoty Wschodu wzbogaciłsię o dwie cenne tablice: jednapoświęcona wywózce ludnościcywilnej z Sanoka na Sybir, drugaks. Zdzisława Peszkowskiego – płk.Edwardowi Peszkowskiemu. – Myślę,że to się księdzu należy. Wszak todzięki Niemu pamięć o Katyniu jesttak żywa – powiedziała p. Teresawuja Zygmunta. Czy nie dziwny tozbieg okoliczności? Piękna uroczystośći ogromne wzruszenie, jakieprzeżyłam – skomentowała. Odharcerzy wszystko się zaczęło, zakończmypor. Zbigniewowi Czekańskiemu, Walewska-Przyjałkowska, którawięc akt sadzenia dębówSanok nie zapomniharcerskim akcentem.Ostatni dąb w przyszłejsanockiej alei katyńskiejposadzili właśnie przedstawicieleHufca ZHPZiemi <strong>Sanocki</strong>ej: EwaWojtuszewska i JerzyKwaśniewicz. Symbolizujeosobę mjr. AleksandraŚlączki (ur. w 1893 r.),który zginął w Katyniu.Ksiądz Adam Sudoł miał prawo poczuć się szczęśliwym. Dzięki jego„lekcjom historii”, jakich udzialał sanoczanom przez całe lata, wiedzai pamięć o Katyniu dotarła nawet do młodego pokolenia.Sanok pokazałswój patriotyzmTo była pięknapatriotyczna uroczystość.Jej inicjatorom – harcerzomZwiązku HarcerstwaPolskiego i tym,którzy ich wspomogliw tym dziele, dziękowałzastępca burmistrza MarianKurasz. – Godnie wypełniliścieogólnokrajową ideę, sadząc dębyku czci bohaterów. Niech będą oneżywą pamiątką o nieludzkich czasachwojny, o ludziach, którzy ginęliza Polskę – stwierdził.– Uczyniliście to, o co przezdziesiątki lat swego pracowitegożycia zabiegał ksiądz ZdzisławPeszkowski. Dziękuję za tak wspaniałąuroczystość – powiedziałaprezes Fundacji Golgota WschoduTeresa Walewska-Przyjałkowska,zwracając się do harcmistrz KrystynyChowaniec.Relację z tej wyjątkowej uroczystości zakończmy wypowiedziąks. prałata Adama Sudoła: – Tedęby chciałbym oddać w opiekęszkołom, a w szczególności harcerzomze Związku Harcerstwa Polskiego.Spełniają w naszym mieściewspaniałą patriotyczną rolę i dlamnie są gwarantem, że pamięć o tragicznychbohaterach Katynia i innychmiejsc zagłady Polaków będzieutrzymana.Czujemy się zaszczyceni, że mogliśmybyć patronem medialnym tegowydarzenia. Dziękujemy za wybór.Marian StruśWzruszający akt posadzenia dębu i niezwykłe spotkanie: Księdza,dla którego Katyń jest największą zbrodnią, a zarazem świętością,z młodym pokoleniem harcerzy, którzy przejmują od Niegopałeczkę ocalenia Katynia od zapomnienia.Potrzeba więcej konkretówNiespełna miesiąc minął od pierwszego spotkania antykryzysowego,zwołanego na wniosek Rady Oddziału NSZZ „Solidarność”,gdy w sali herbowej UM ponownie spotkali się przedstawicielewładz miasta i związkowcy. Tym razem ich gronouzupełnili reprezentanci sanockich pracodawców – OddziałuPGNiG, Autosanu, Autometu oraz dwóch spółek komunalnychSPGK i SPGM – a także Regionalnej Izby Gospodarczej.Podobnie jak poprzednio kontynuowanodyskusję na temat podpisaniaumowy społecznej, którejcelem byłoby zminimalizowanieskutków kryzysu gospodarczego.Burmistrz Wojciech Blecharczykmówił – w oparciu o informacjeprzekazane przez banki i zakładypracy – że sytuacja powoli zaczynasię stabilizować. Deklarował wolęwsparcia idei społecznego porozumienia,zwracając jednak uwagę, iżprzede wszystkim powinni je sygnowaćprzedstawiciele związków zawodowychi pracodawców. Przypomniało podejmowanych przezmiasto działaniach, mających charakterprorozwojowy – 22-procentowypoziom inwestycji, próby ściągnięciado miasta inwestorówi tworzenie nowych miejsc pracy,pomocy dla przedsiębiorstw, któreczy Autosanie nie doprowadziło doprotestów społecznych, a pojawiająsię i takie głosy. Nie chcemy rewolucji,jesteśmy zwolennikami dialogu,chcemy zapobiegać niekontrolowanymwybuchom niepokoju społecznego.Rozumiemy powagę sytuacjii to, że lepiej ograniczyć czas pracyi płacę niż zwalniać pracowników.Ale trudno tłumaczyć ludziom, którzyjuż żyją bardzo skromnie, że musząjeszcze bardziej oszczędzać.Chcemy, aby umowa między związkamia pracodawcami była rozpropagowana,że wszyscy ponosimykonsekwencje, bo za chwilę będzieupadłość. Tu nie chodzi o nasze żądania,tylko o to, aby pracodawcywcześniej przekazywali informacjeo planowanych zwolnieniach albozwiązkom, albo Radzie Pracowniczej,a nie ukrywali je do końca, kiemogąkorzystać z ulg podatkowych.Zapewniał też o podejmowaniu starańw pozyskiwaniu pieniędzy napomoc publiczną.Związkowcy podkreślali, żepoprosili dlatego o zorganizowaniespotkania, gdyż rozmowy z pracodawcamisą trudne, a nastroje załógniezbyt dobre. – Nam rozchodzi sięo to, aby to, co dzieje się w StomiluŻeby wyciągnąć, trzeba włożyćGłównie zadeklarowaniu wkładu własnego do projektów,które znalazły uznanie funduszy pomocowych, poświęconabyła czwartkowa sesja Rady Miasta. Nie wzbudziła większychkontrowersji. Radni doskonale znają mechanizm przyznawaniaśrodków, polegający na zasadzie: dostaniesz, ale sam musiszsię dołożyć.Najwyżej cenić należy sukcesprojektu „EKO-SANOK– zwiększenie świadomości ekologicznejmieszkańców miasta”,którego realizacja przebiegać będziew latach 2009-2011, a któregowartość przekroczy 1,5 mln zł.85 % tej kwoty (1,3 mln zł) zabezpieczą:Mechanizm FinansowyEOG i Norweski MechanizmFinansowy, zaś 15 % (236 tys. zł)pokryje budżet miasta. I to właśniete 15 % zadeklarowali radniw podjętej uchwale, podejmującją jednomyślnie.<strong>Bez</strong> głosu sprzeciwu, przydwóch wstrzymujących (MariaSkoczyńska i Janina Sadowska),radni zadeklarowali kwotę 900 tys. złna budowę kompleksu boisk sportowychprzy Szkole Podstawowej nr 1– „ORLIK 2012”. Złożony projektznalazł uznanie dopiero w „dogrywce”,traając na listę główną z listyrezerwowej. Będzie on donansowanyw kwocie 666 tys. zł, pochodzącychpo połowie z budżetu państwa(Ministerstwo Sportu) i UrzęduMarszałkowskiego.I wreszcie trzeci projekt pn.„Rozszerzenie oferty edukacyjnejdy nic już nie można zrobić. Chodzio wspólne wypracowanie stanowiskai działań, jakie należy podjąć,żeby ochronić ludzi pracy – podkreślałAndrzej Szall, wiceprzewodniczącyRady Oddziału „S”.Przedstawiciele zakładów pracyprzedstawiając obecną sytuacjęi najbliższe plany, prezentowali równieżswoje oczekiwania. JózefMiejskiej Biblioteki Publicznej”,współnansowany z programu„Rozwój infrastruktury kultury”ze środków Ministra Kulturyi Dziedzictwa Narodowego.Przewiduje on adaptację terenuna „Zieloną czytelnię”, budowęogrodzenia, podjazd dla osóbniepełnosprawnych oraz zakupsprzętu audiowizualnego. Kosztrealizacji zadania wyceniono nakwotę 555 tys. zł, z czego 250 tysięcypokryje Minister Kultury i 255tysięcy budżet miasta Sanoka.Radni poczuli wiosnęW wolnych wnioskach poruszonokilka tematów, z którychdużo uwagi poświęcono terenompołożonym nad Sanem przyul. Białogórskiej. – Plac, który jestalbo składowiskiem materiałów budowlanych,albo wysypiskiem śniegui piachu, wygląda tragicznie.Czy są jakieś plany zagospodarowanietego terenu? – pytał radnyMaciej Bluj. – To fatalna wizytówkamiasta – wtórował mu TomaszChomiszczak. Na brak decyzjiw sprawie budowy wału przeciwpowodziowegooraz pilną potrzebęChrzanowski z sanockiego OddziałuPGNiG poinformował o rozbudowiePodziemnego Magazynu GazuStrachocina oraz planowanychwierceniach na Podkarpaciu. Podpisanieporozumienia warunkowałwcześniejszym zapoznaniem sięz jego prawnymi uwarunkowaniami.Andrzej Krzanowski z Autosanuzwrócił uwagę, że wszyscy mówiąo ochronie pracowników, tymczasemjest ona potrzebna równieżpolskim rmom. Sytuację fabrykiokreślił jako niebezpieczną zewzględu na wątpliwą rentowność,do czego przyczynia się i drastycznyspadek zamówień, i rosnącekoszty materiałów, i brak ochronyrynku krajowego. – Utrzymaliśmyna razie zatrudnienie, ale nie gwarantuję,że dalej tak będzie. Naciskizwiązków nic tu nie dadzą. Jestemza podpisaniem umowy społecznej,bo jestem zwolennikiem dialogu.Jeśli zostanie ustalona formuła tegoporozumienia, podpiszemy je, alew wymiarze środowiskowym.Antoni Malinowski ze Stomilupodkreślał, że pracodawcy muszązapewnić większe osłony socjalnedla zwalnianych pracowników i – razemz władzami miasta – pracepubliczne. Wtórował mu TadeuszŻołnierczyk z autosanowych OPZZ,który apelował m.in., aby przy inwestycjachzatrudniać ludzi stąd,wymieniając się pracownikami,a nie szukać ich na zewnątrz, postulowałteż organizowanie wspólnychwyjazdów na „saksy”. KazimieraSurowiec z OSM wnioskowała dowładz miasta o obniżenie opłat zażłobki i przedszkola, które dorównująwarszawskim.Ostatecznie postanowiono, żeprzedstawiciele związków zawodowychprzygotują pracodawcom propozycjezagadnień i formułę umowyspołecznej, które – zgodnie z propozycjąburmistrza – posłużą równieżdo stworzenia listu do parlamentarzystów,wzywającego dopodjęcia zdecydowanych działańantykryzysowych.Joanna Kozimorbudowy chodnika przy ul. II ArmiiWojska Polskiego wskazywałJózef Krynicki. Dlaczego żale tekierował do władz miasta, skoroani jeden z tych tematów nie leżyw gestii gminy miejskiej, pozostanietylko jego tajemnicą.Ważny temat zniszczeń sieciwodociągowej, kanalizacyjneji ciepłowniczej, spowodowanychprzez korzenie drzew rosnącychprzy ulicach, poruszył KazimierzOlender, przewodniczący radydzielnicy Wójtowstwo. – Szkody sąpotworne, a wszyscy boją się wycinaćdrzew, bo zaraz krzyk podniosąpseudoekolodzy. Niezbędnajest inwentaryzacja drzew i usunięcietych wszystkich, które szkodyte powodują. W zamian należy dokonaćnasadzeń, ale wyłącznietam, gdzie powinny one rosnąć– stwierdził. Odniósł się on równieżdo kilku tematów, które od lat prosząsię o uporządkowanie. – Zachwilę przyjadą turyści, a słup trakcjielektrycznej za mostem stoi, jakstał, nawierzchnia mostu to jednawielka siatka drutów, a czołg – będącystrupem z minionej epoki– nadal strzeże wizytówki turystycznejmiasta. Jak długo jeszcze?– pytał K. Olender.Podpisujemy się pod wszystkimiuwagami, zapewniając, że anina chwilę nie znikną one z pola naszegowidzenia. emesSTR. 6TYGODNIK SANOCKI24 KWIETNIA 2009 R.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!