12.07.2015 Views

Bez nazwy-1 - Tygodnik Sanocki

Bez nazwy-1 - Tygodnik Sanocki

Bez nazwy-1 - Tygodnik Sanocki

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

O TYM SIĘ MÓWIStacja dializ w szwedzkim wydaniuSanok wzbogacił się o nowoczesną Stację Dializ i PoradnięNefrologiczną. Obiekt mieści się w nowym, pięknym budynku,połączonym ze szpitalem przewiązką. Dzieła tego dokonałprywatny inwestor, rma Diaverum Polska, mającakontrakt z NFZ.Co się zmieniło dla pacjentów?Odpowiadają z uśmiechem– wszystko, za wyjątkiem personelu,którego nie zamienilibyśmy nażaden inny. To inny świat! Bo rzeczywiściejest inny. Zwłaszcza dlatego, kto wie, jak wyglądała „stara”stacja dializ. Mała, ciasna,z sześcioma wysłużonymi aparatami,pracującymi w systemie4-zmianowym. W nowych warunkach17 sztucznych nerek pracujew czterech salach, z których największaliczy 8 stanowisk. Jednaosobna „czwórka” przeznaczonajest dla osób z wirusowym zakażeniemwątroby, zaś jedna „jedynka”jest salą dializ ostrych np. dla osóbz wypadku, wymagających dializoterapii.Każde stanowisko wyposażonejest w sztuczną nerkę z pełnymosprzętem renomowanejszwedzkiej rmy Gambro. Przestronny,liczący 800 m kw. powierzchnioddział, posiada bogatyzestaw pomieszczeń socjalnych,z szatniami, poczekalniami i łazienkamidla pacjentów, a także pokójdo przeprowadzania badań i zabiegów.Nową stację dializ oddano doużytku w 15 rocznicę dializowaniaw Sanokupierwszychpacjentów.Początkibyły bardzo skromneStacja dializ powstawaław latach 1992-93 i była „oczkiemw głowie” ówczesnego ordynatoraoddziału internistycznego dr. HenrykaCzerwińskiego. Wówczasmała sala o pow. 43 m kw.,a w niej 4 aparaty do hemodializ,wydawały się szczytem nowoczesności.Zaczynano w 1994roku od 963 zabiegów, dochodzącdo 7016 w 2006 roku, przy6 aparatach, wciśniętych w tęsamą powierzchnię.Pierwszą kadrę lekarską sanockiejstacji dializ tworzyły:dr Elżbieta Bierczyńska, dr GrażynaLiput-Rysz (śp), dr JózefaProdeus, z czasem uzupełnili ją:dr Elżbieta Kania, dr WojciechDziurawiec oraz dr Stanisław Dzimira.– Przez piętnaście lat działaliśmynaprawdę w trudnych warunkach,co wymagało od nasszczególnej troski i nadzoru. Musieliśmyto robić dobrze i z sercem,skoro bez żadnych wypadkówdotrwaliśmy do tej chwili.W tym czasie wykonaliśmy ponadTo żadna fatamorgana. To jeden z obiektów Szpitala Specjalistycznegow Sanoku, w którym mieści się nowa Stacja Dializ. Co teraz mogą jedyniezrobić inne szpitalne obiekty? Nic, tylko równać do niego.50 tysięcy hemodializ.Możemy się teżpochwalić tym, że28 naszych pacjentówzostało poddanychprzeszczepomnerek. To dla naswielka radość spotykaćsię z nimii patrzeć, jak aktywneżycie prowadzą– mówi dr ElżbietaBierczyńska. Wskazujerównocześniena dużą pomoci oparcie ze stronyKliniki NefrologiiCMUJ w Krakowie,z jej kierownikiemprof. dr. hab. med.Władysławem Sułowiczemna czele.– Łatwiej i pewniej pracowało sięze świadomością, że na panaprofesora zawsze możemy liczyć– stwierdza.Obserwując ciągły wzrostliczby dializowanych pacjentów,w 2006 roku podjęto działaniazmierzające do rozwoju stacji dializ.Nie dysponując nakładami narealizację inwestycji, które szacowanona 7-10 mln zł, postanowiononawiązać współpracę z inwestoremprywatnym. Wybórpadł na rmę Gambro (obecnieDiaverum Polska), która wygrałaprzetarg. Dziś, po efektach realizacjizadania, po warunkachumowy dzierżawnej z SP ZOZ,po przejęciu przezeń całego personelu,można ocenić, że był todobry wybór.Wersaldla dializowanychDzięki nowej stacjimieszkańcy trzech powiatów:sanockiego, leskiegoi bieszczadzkiego uzyskaliszerszy i łatwiejszy dostępdo dializoterapii. Wieluz nich odetchnęło z ulgą,Emeryci w szkołach– blokują czy pomagają?Wielu młodych nauczycieli nie ma pracy, tymczasem szkołyponadgimnazjalne zatrudniają emerytów. – Czy to etyczne,a przede wszystkim legalne? – pyta czytelnik. – Zjawisko jestmarginalne, a pomoc emerytowanych nauczycieli naprawdępotrzebna – odpowiada Zoa Krzanowska (na zdjęciu), naczelnikWydziału Oświaty w Starostwie Powiatowym.– Młodzi nie mają zatrudnienia,bo miejsca blokują im ci, którzypracować już nie muszą. Potemdziwimy się, że tyle ludziwyjeżdża za granicę. A co majązrobić? – twierdzi czytelnik.W jednym ma rację – wszystkiesanockie szkoły faktyczniezatrudniają emerytów. W I LiceumOgólnokształcącym jest to 10 godzindla 2 osób (język polski orazniemiecki i rosyjski), w II LO– 32 godziny dla 4 osób (dwóchmatematyków, geograa i przysposobienieobronne), w ZespoleSzkół nr 1 – cały etat dla jednejosoby (przedmioty ekonomiczne),w ZS 2 – 4 godziny dla 1 osoby (zajęciapraktyczne specjalizujące),w ZS3 – jeden cały etat (matematyka),w ZS4 – pół etatu (technologiabudowlana), w ZS5 – 27 godzindla 4 osób (2 przedmioty zawodowe,zyka i j. polski).Zdaniem dyrektorów szkółzatrudnianie emerytów to wręczkonieczność. Sytuację najlepiejobrazują słowa Marka Cyconiaz II LO: – Gdy w sierpniu robiliśmyplan kolejnego roku szkolnego,sytuacja była trudna. Paniod matematyki poszła na urlopmacierzyński, a od geograi – nazdrowotny. Podań od młodychnauczycieli tych przedmiotów niemieliśmy, więc wybór padł nasprawdzonych ludzi. Podobniejak w przypadku przysposobieniaobronnego, które już wcześniejprowadziła osoba z uprawnieniamiemerytalnymi. Zresztą proszęmi znaleźć dobrego „peowca”– ze świecą szukać – podkreśladyrektor Cycoń.W podobnym tonie wypowiadasię naczelnik Z. Krzanowska.– Zatrudnianie nauczycieli-emerytówjest konieczne, by zapełnić„luki” w szkołach. Chodzi tu głównieo nauczycieli przedmiotówzawodowych i ścisłych, którychbrakuje. W znacznie mniejszymstopniu dotyczy to językowców,których dawniej było mało, a dzisiajsą w nadmiarze. Trzeba teżpamiętać, że część etatów zostałazlikwidowana, bo zmniejszasię liczba uczniów w szkołach.I wiele wskazuje na to, że problembędzie narastał.Dyrektorzy sami najlepiejwiedzą, jakich wyborów dokonywać.Biorą odpowiedzialność zajakość matur, więc czasami niema co się dziwić, że wolą nauczycieliz doświadczeniem, którychjuż poznali z dobrej strony. Takjest chociażby w Zespole Szkółnr 5, gdzie dyrektor Halina Dembiczakpodpisała umowę z cenionąemerytowaną polonistką.– Chodziło o to, by kontynuowałanaukę z dwoma IV klasami, któreprowadzi od samego początku.Trudno bowiem zmieniać nauczycielaw klasie maturalnej – zaznaczapani dyrektor. Trudno sięz nią nie zgodzić, co nie zmieniafaktu, że część młodych nauczycielnie pracuje w swoim zawodzie,a z pewnością warto byłobyich „zagospodarować”.B. BłażewiczDo fachowej i miłej obsługi pacjenci nowej Stacji Dializ byli przygotowani,jednak warunki, w jakich teraz odbywają zabiegi w porównaniu z dotychczasowymi,to taj jak niebo i ziemia. I co ciekawsze, nie zeszli oni z nieba naziemię, ale pofrunęli z ziemi do nieba.nie musząc dializować się w porachnocnych. To także ulga dlapersonelu. Nowa stacja docelowobędzie pracować na trzy zmiany,z których ostatnia kończyć siębędzie o godz. 23, a nie jakwcześniej o 4 nad ranem.– Jeszcze nie tak dawnoPodkarpacie zamykało listę województw,mając najniższy wskaźnikdializ na 1 milion mieszkańców.Dziś jest w środku stawki.Kiedyś warunki, w jakich dializowanochorych, przypominałydawny samochód marki Syrena.Dziś sanocka stacja to nowoczesnymercedes. To jeden z najpiękniejszychi najnowocześniejszychobiektów dializoterapiiw kraju, inwestycja XXI wieku– podkreśla z dumą prof. WładysławSułowicz, konsultant regionalnyw dziedzinie nefrologii województw:małopolskiegoi podkarpackiego.Otwarcieza otwarciemSzpital sanocki ma wyjątkowodobrą passę. W 2007 rokuotwarto tu Szpitalny Oddział Ratunkowy,w 2008 – Oddział KardiologiiInwazyjnej, w 2009 – StacjęDializ wraz z PoradniąNefrologiczną. Z dumą mówiło tym starosta Wacław Krawczyk,przypisując ten sukces dobrejwspółpracy z MinisterstwemZdrowia, władzami województwai miasta oraz wsparciu poseł ElżbietyŁukacijewskiej. – Nie przestraszyliśmysię hepeningów inicjowanychprzez przeciwnikówwpuszczenia do szpitala inwestorówprywatnych. Dziś wiemy, żeto był słuszny kierunek – powiedziałpodczas uroczystości otwarciastarosta.Władzom lokalnym i dyrekcjiszpitala dziękował dyrektor naczelnyDiaverum Polska LeszekRoszkowski: – Dziękuję zawszechstronną pomoc, współpracęi stworzenie przychylnegoklimatu dla tego przedsięwzięcia.W Krośnie, ze względów ideologicznych,to się nie udało, w Sanokuwszystko szło dobrą drogą,bez podstawiania nóg – podsumował.Zadowolenia z pomyślnegonału nie kryła wicewojewodaPodocer EwelinaZaprezentowana w numerze 14 TS sanocka licealistka wmundurze wojskowym wzbudziła żywe zainteresowanie dziewcząt,czego dały wyraz w licznych telefonach. Nie przypuszczaliśmyjednak, że dzięki niej wpadniemy na trop innej sanoczanki,która już jest prawdziwą żołnierką. Taką z papierami.Kapral Ewelina Cepak ma20 lat, ukończyła Szkołę PodocerskąWojsk Lądowych im. ZygmuntaKuczyńskiego we Wrocławiu, obecniepracuje w 14 Batalionie Zmechanizowanymw Przemyślu, pełniącfunkcję dowódcy drużyny.Równocześnie studiuje w systemiezaocznym w Wyższej Szkole Prawai Administracji Przemyśl-Rzeszów.Jest studentką I roku na kierunkubezpieczeństwo wewnętrzne.Życie nie pieściło Eweliny, byłodla niej wręcz okrutne. Miała zaledwie8 lat, gdy śmiertelna chorobazabrała jej mamę. Cztery lata późniejzmarł tato. Dziewczynką zajęłasię jej chrzestna mama WiesławaDomaradzka, położna ze szpitalaw Sanoku, zastępując jej mamębiologiczną. Usankcjonował to sąd,nadając pani Wiesławie i jej mężowitytuł opiekunów prawnych. Podich kuratelą Ewelina ukończyłaszkołę podstawową, Gimnazjumnr 1, a następnie Liceum Ogólnokształcącew Zespole Szkół nr 2w Sanoku. I wtedy właśnie stanęłaprzed wyborem: co dalej?Wybrała wojsko, Szkołę PodocerskąWojsk Lądowych we Wrocławiu.– Czym się kierowałam?W pierwszej kolejności chęcią szybkiegousamodzielnienia się. Uważałam,że wojsko da mi zawód, w miaręstałą i stabilną pracę,a ukończenie Szkoły Podocerskiejotworzy możliwości dalszego kształceniasię. To fakt, że patrzyłampragmatycznie na życie, ale czy toźle? Czy lepiej opowiadać, że w zielonymi w żołnierskim mundurze jestmi do twarzy? – mówi Ewelina.Dziś doda, że jest zadowolonaz wyboru. Jako dowódca drużynyszkoli młodych żołnierzy, a cidumni są ze swojej pani kapral.Znajduje jeszcze czas na studiai nie twierdzi, że WSPiA będzieostatnią uczelnią, z jaką będziemiała kontakt. Nie wyklucza też,że interesującą przygodą byłbydla niej udział w misji wojskowej,Małgorzata Chomycz. – Dzisiejszeotwarcie to dobry przykładwspółpracy między samorządema administracją rządową.Wystarczyło nie przeszkadzać,aby dowieść, że inwestor prywatnymoże współdziałać z samorządemi da to całkiem dobreefekty – stwierdziła. Zdradziłarównież swoje marzenie, aby jaknajszybciej w równie komfortowychwarunkach mógł pracowaćOddział Kardiologiczny, kierowanyprzez dr. Stanisława Kułakowskiego.Gości przybyłych na uroczystośćotwarcia Stacji Dializ w sobotę18 bm. oprowadzał po nowymobiekcie jego gospodarz – dyrektormedyczny dr StanisławDzimira w asyście oddziałowejAgnieszki Brojek oraz dyrektoraSP ZOZ Adama Siembaba. –Cieszymy się z otwarcia nowejStacji Dializ, świadomi tego, iżbyła to potrzeba chwili. Wzrastaw świecie liczba chorych z niewydolnościąnerek, potrzebnesą odpowiednie warunki do dializowania.Zabiegi hemodializy toczęsto leczenie na całe życie,gdzie pacjenci spędzają po 4-5godzin w stacji dializ, która stajesię ich drugim domem. Musząsię w nim dobrze czuć. Mam nadzieję,że u nas, w nowych warunkach,tak właśnie będzie– powiedział dr St. Dzimira.Kończąc, warto zaznaczyć,że w nowym obiekcie znalazłasię także Poradnia Nefrologiczna,jedyna na terenie trzech powiatów.– Mamy ok. 1 tysiąc zarejestrowanychosób i staramy siętak organizować pracę poradni,aby pacjenci nie musieli czekaćw kolejkach. Tych, którzy wymagająpilnych konsultacji, przyjmujemyw zasadzie na bieżąco – dodałdr Stanisław Dzimira.Marian Struśw jednej z tych, w których uczestnicząpolscy żołnierze.Największą dumą, a zarazemprzeżyciem zawodowym, była uroczystośćukończenia Szkoły Podocerskiej,na którą do Wrocławiaprzyjechało z Sanoka i okolic ponad20 osób. Tworzyli najliczniejszągrupę z grona gości elewówkończących szkołę.– To my byliśmydumni z naszej Ewelinki, któraprezentowała się wspaniale, niczymprawdziwa modelka, a przytym żołnierz – mówi pani JózefaW zwyczajnym, polowym mundurze kobiecie ładnie, a co dopierow galowym, wyjściowym. Na zdj. kapral Ewelina Cepak z rodzinąw dniu uroczystości ukończenia Szkoły Podocerskiej we Wrocławiu.Oleniacz, mama p. Wiesławy, którazastępuje Ewelinie mamę.– Niech pan o niej koniecznie napisze,bo naprawdę jest tego warta– dodaje.Czynimy to z prawdziwą przyjemnością,gratulując wychowanki.A jej samej życzymy szybkichawansów i powodzenia w służbie.Marian Struś24 KWIETNIA 2009 R. TYGODNIK SANOCKISTR. 7

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!