12.07.2015 Views

150. ROCZNICA POWSTANIA STYCZNIOWEGO - Kresy24.pl

150. ROCZNICA POWSTANIA STYCZNIOWEGO - Kresy24.pl

150. ROCZNICA POWSTANIA STYCZNIOWEGO - Kresy24.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

KOLEJĄ Z WARSZAWY DO PETERSBURGAPAMIĄTKI PO DWORSKICHNR 1(85) STYCZEŃ 2013<strong>150.</strong> <strong>ROCZNICA</strong> <strong>POWSTANIA</strong><strong>STYCZNIOWEGO</strong>


NR 1(85) STYCZEŃ 2013Florenty Orzeszko:lekarz i powstaniecArtykuł krajoznawcy Iwana Budnikao losie młodszego brata męża ElizyOrzeszkowej, zesłanego na Syberię doTomska, gdzie spędził resztę życia10Zapomniane pomysły FlorianaBochwicaWarto zapoznać się z filozoficznymii pedagogicznymi ideami FlorianaBochwica, bo są nadal aktualne wwychowaniu młodzieży22OD REDAKTORA1 Pamiętny rok 1863FOTOREPORTAŻ6 W świątecznym nastrojuKULTURA8 Irena Waluś. Boże Narodzenie z EliząOrzeszkowąHISTORIA10 Iwan Budnik. Florenty Orzeszko: lekarzi powstaniec15 Andrej Waszkiewicz. Koleją zWarszawy do Petersburga przezGrodnoPAMIĘĆ18 Adam Dobroński. Pamiątki poDworskichWYBITNI RODACY22 Dymitr Zagacki. Zapomniane pomysłyFloriana BochwicaOPINIE26 Bernard Pakulnicki. NiepokojekresowiakaPOCZTA27 Wiktor Mostek. Tak bardzo potrzebujęsłowa ojczystegoRELIGIA29 Mieczysław Jackiewicz. ApostołkaBożego MiłosierdziaWSPOMNIENIAPOEZJA34 Antoni Witold Rakowski. Trochę omiłości36 Na strunach duszy mojej gram.Wiersze Romualda Mieczkowskiego,Leokadii Komaiszko i Walentyny MariiOsipowejNa pierwszej stronie okładki: Fragment obrazu Maksymiliana Gierymskiego «Pikieta powstańcza»Na ostatniej stronie okładki: Pomnik Konstantego Kalinowskiego w Świsłoczy. Fot. Irena WaluśMAGAZYN Polski jest wydawany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP przy wsparciu Fundacji «Wolność i Demokracja»REDAKTORNACZELNY:Irena WALUŚ,i.walus@op.pltel. +375 29 949-35-09KOREKTA:Danuta KARPOWICZ,SKŁAD I ŁAMANIE:Alaksiej SALEJOKŁADKA: MAGAZYN POLSKI NA UCHODŹSTWIEPRENUMERATAPOLSKA:Fundacja Wolnośći Demokracja,Al. Ujazdowskie 37 lok 200-540 Warszawatel. (22) 628-85-05MAGAZYN POLSKI jest ogólnokrajowym miesięcznikiemSpołecznego Zjednoczenia «Związek Polaków na Białorusi». Założonyw roku 1992, od roku 2005 jest wydawany na uchodźstwie.Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. Redakcja zastrzegasobie prawo do skracania i adiustacji tekstów otrzymanychoraz ich tytułów.


OD REDAKTORAPamiętny rok 1863Tegoroczny jubileusz – <strong>150.</strong>rocznica powstania styczniowego,skłania do refleksji o zrywie narodowym,jego znaczeniu, naszej pamięcio nim. Również nadal niebrakuje dyskusji – czy warto byłowalczyć, gdyż zbyt wysoką cenę zapłaciłnaród.Insurekcja lat 1863-1864 byłanajdłużej trwającym i najbardziejmasowym ruchem niepodległościowymXIX wieku. Powstaniewybuchło 22 stycznia 1863 rokuna terenie Królestwa Polskiegoi objęło swoim zakresem ziemieKrólestwa, Litwy, współczesnejBiałorusi i części Ukrainy. Dzisiajwszystkie te państwa mają swojąpaństwowość, ale oficjalne stanowiskowładz do wydarzeń 1863roku w nich się różni.Senat Rzeczypospolitej Polskiejogłosił rok 2013 rokiem powstaniastyczniowego, to samo uczyniłSejm Litwy. W obu krajach będąobchody na szczeblu państwowymi samorządowym. A na Białorusi?Oficjalnych obchodów nie będzie:dla władz powstanie stało się tematemniezręcznym. Białoruś podrządami Łukaszenki nie wypracowaławłasnej polityki historycznej,a w podręcznikach nadal zobowiązujesowiecka wersja historii. Alenawet w sowieckich czasach mó-Bez niego nie byłoby niepodległościwiono o powstaniu, co prawda tylkow kontekście walki przeciwkocaratowi, nie akcentując uwagi naIRENA WALUŚREDAKTOR NACZELNY«MAGAZYNU POLSKIEGO NA UCHODŹSTWIE»aspiracjach niepodległościowychpowstańców. Historia to nauka oprzeszłości, jak widać – na Białorusijest polityką.Bohaterowie powstania, w tymnajbardziej znany na Białorusi –Konstanty Kalinowski stają się dlawładz niewygodnymi bohaterami.Od lat białoruscy aktywiści domagająsię postawienia w Grodnie pomnikaKalinowskiego, jednak władzemiasta, które odegrało tak wybitnąrolę w powstaniu, pozostajągłuche na ich apele. A przecieżKalinowski był wydawcą pierwszejgazety w języku białoruskim «MużyckaPrauda». Jest uważany za bohateraprzez Białorusinów, Litwinówi Polaków, który zginął naszubienicy z rąk zaborcy za ideęnarodowo-wyzwoleńczą. I jak niekochać takiego bohatera! W pierwszychlatach niepodległości Białorusiustanowiono order im. Kalinowskiego– jednak nikt nie zostałnim uhonorowany, a w 2004 rokuzupełnie go anulowano. W PolsceKalinowski patronuje programowistypendialnemu skierowanemu dostudentów z Białorusi, relegowanychz uczelni za działalność opozycyjną,i to widocznie władzomoczy kłuje. Czy władze stać tylkona zatrzymania patriotów podczasobchodów, jak to miało miejsce wubiegłym roku w Świsłoczy i Jakuszówce?Obchody już prawie od 20 lattradycyjnie przenoszą się na szczebelnieoficjalny, które organizujespołeczność, organizacje pozarządowei opozycja. Będą więc wystawymalarzy, plener, odczyty, konferencje,nowe publikacje. Dużąofertę przygotowuje Związek Polaków,która w znacznej mierzeprzyczyni się do popularyzacjitematu powstania, w tym wśróduczniów Polskiej Szkoły Społecznej,nauczycieli, naszych Czytelników.Będą też wycieczki śladamimiejsc związanych z powstaniem,odwiedzanie grobów bohaterówstyczniowych.Powstanie, niestety, nie miałoszansy na zwycięstwo. Gdyby państwazachodnie zdecydowały nainterwencję, przy tak dużym zaangażowaniuze strony powstańcówmożna było się spodziewać sukcesu.Jednak tak się nie stało. Tragicznyobraz po klęsce ilustruje cytatuczestniczki powstania ElizyOrzeszkowej: «Widziałam domyludne i gwarne wymiecione z ludzi,jak w średniowieczne mory, wielkiemogiły wznoszące się wśród lasów...widziałam szubienice, rysującesię na niebie suche profile, bladestrachy idących na śmierć, konającenadzieje, krwawe bóle, ponureżałoby, orszaki więźniów dzwoniącychłańcuchami w drodze naSybir, z długimi za sobą orszakamirodzin osieroconych i wtrąconychw nędzę. [...] Widziałam najazdzwycięzców, rozpierający sięna wszystkich miejscach, depcącywszystko, plwający na wszystko, cobyło naszym: na resztę ludzi pozostałychna gruncie, na język, religię,zwyczaje».A jednak powstanie było nienadaremnie?Legenda i etos ostatniegozrywu narodowego legły u podstawodrodzonej Polski w 1918roku. Po 123 latach niewoli! Takjuż jest, że droga do wolności niejest usłana różami, a mocno skropionakrwią patriotów. Być możeprzez to jest bardziej ceniona. Podanana tacy – nie ma tej wartościM A G A Z Y N 1


BIAŁORUŚW SKLEPACH DROŻEJE, LUDZIE STARAJĄ SIĘ KUPIĆ TANIEJ NA BAZARACHCo niesie nowy rokRok 2013 został naBiałorusi ogłoszonyrokiem oszczędzania.Władze stawiają równieżna modernizacjęprzedsiębiorstw, no ioczywiście liczą na wpływydo budżetu wynikającez podwyżki podatków iakcyzy.Prezydent Aleksander Łukaszenkopolecił, aby wszystkie zakładypracy przygotowały planymodernizacji, a potem jak najszybciejje wdrożyły. Jeśli modernizacjaprzyniesie oczekiwane skutki,to średnia płaca wzrośnie w tymroku do sześciuset dolarów – obiecałprezydent.Na wyższe zarobki trzeba będziepoczekać, za to od 1 styczniatrzeba więcej zapłacić za gaz, energięelektryczną, ogrzewanie mieszkań,papierosy, połączenia telefonicznei Internet.W ramach oszczędzania częśćpracy sędziów wezmą na siebieurzędnicy. Od 1 stycznia białoruskieurzędy stanu cywilnego będąnie tylko udzielały ślubów, ale teżzajmą się orzekaniem rozwodów,pod warunkiem obopólnej zgodymałżonków.Z kolei miejscowa opozycjaoczekuje wypuszczenia na wolnośćwszystkich politycznych oponentówwładz, którzy odsiadująwyroki sądowe m.in. w związku zdemonstracją po wyborach prezydenckichw 2010 roku.BYMEDIA.NETBiałorusini woląEuropęTak wskazują najnowszebadania przeprowadzoneprzez Niezależny InstytutBadań Społeczno-Ekonomicznych iPolitycznych. Zaprzystąpieniem Białorusido Unii Europejskiejopowiada się 43,4%obywateli kraju, a zaprzyłączeniem do Rosji37,7%.Eksperci instytutuuważają, że «europeizacjabiałoruskiej opinii publicznej»wynika z podejścia raczejpragmatycznego i ma niewielewspólnego ze sferą wartości,jakie uosabia zjednoczonaEuropa.Na pytanie: jakiego rodzajupomoc w modernizacjiBiałorusi może okazać UE– respondenci najczęściejodpowiadali: «transfernowoczesnych technologii»oraz «udzielenie kredytów»(odpowiednio 42% i 36%badanych), nie zaś «konsultacjei pomoc fachowców przywprowadzaniu reform» –informuje agencja BiełaPAN.W skrócie2 M A G A Z Y NDług zagraniczny Białorusi1 stycznia br. przekroczyłuznawany za bezpieczny próg 60%PKB. Na początku grudnia ub. r.jego wysokość została oszacowanana 12,1 mld USD, co oznacza,że aby nie przekroczyć limitu, Białoruśmoże pożyczyć jeszcze jedynie2,2 mld USD. Stopniowo malejąrezerwy walutowe, osłabia siękurs białoruskiego rubla.Problemy białoruskiej gospodarkizwiązane są z brakiem reformstrukturalnych, które pozwoliłybyna usprawnienie funkcjonowania,w większości nieefektywnychprzedsiębiorstw.W kategorii «absurdalnyareszt roku» Białoruś znalazła sięna pierwszym miejscu rankinguprzygotowanego przez AmnestyInternational.Student Anton Suriapin trafił dowięzienia KGB, ponieważ na stronieinternetowej opublikował zdjęciamisiów zrzuconych na Białoruśze szwedzkiej awionetki.Czterechsetna rocznicaprzybycia obrazu Matki Bożej Budsławskiejdo Narodowego sanktuariumbędzie najważniejszym wydarzeniemdla Kościoła katolickiegona Białorusi w 2013 – powiedziałabp Tadeusz Kondrusiewiczpodczas konferencji prasowej.PRZYGOTOWAŁAWANDA ROMAŃCZUK


POLSKAINTERAKTYWNE CENTRUM HISTORII OSTROWA TUMSKIEGO W POZNANIUKultura w 2013 rokuW nowym roku powstanąnowe muzea, centrakultury, biznesu, nauki.W Warszawie odbędziesię otwarcie MuzeumHistorii Żydów Polskich.W Katowicach powstanieMuzeum Śląskie.Jak podaje agencja informacyjna«Polonia», w Poznaniu otwarte zostanieInteraktywne Centrum HistoriiOstrowa Tumskiego, w którymdzięki nowoczesnym multimedialnymtechnologiom poznaćmożna początki Poznania i państwapolskiego. W Olsztynie, wXIX-wiecznym tartaku, będziemożna wejść do nowego MuzeumNowoczesności i dowiedzieć się oprzemysłowej historii miasta.W Rzeszowie ma rozpocząćdziałalność tańcząca fontanna,spełniająca również funkcję wodnegoekranu na którym wyświetlanebędę filmy. Inna fontanna, festiwalowa,zacznie grać w Opolu i namiejscu będzie można posłuchaćprzebojów festiwalu opolskiego.Jesienią w Bydgoszczy, powstanieTrasa Uniwersytecka, łącząca północnąi południową część miastanad ulicą Jagiellońską, dworcemautobusowym, Brdą i ul. Toruńską.W Katowicach powstanie salakoncertowa na 1800 miejsc i kameralna– na 300.W Szczecinie znów otworzyswoje podwoje z dużą salą na 1000miejsc i mniejszą na 200, filharmonia.W Radomiu, na terenie dawnejelektrowni powstanie CentrumSztuki Współczesnej «Elektrownia».Orszak Trzech KróliOd dwóch lat w Polsceświęto ObjawieniaPańskiego jest dniemwolnym od pracy. Barwneobchody świąteczneodbyły się w całym kraju.W Warszawie świętoObjawienia Pańskiegorozpoczęło się od wspólnejmodlitwy Anioł Pański,przewodzonej przezarcybiskupa Kazimierza Nycza.Spod kolumny Zygmunta IIIWazy, w bogatych szatachi nakryciach głowy konnowyruszyli Trzej Królowie –symbole religijnego duchaEuropy, Azji i Afryki. Aza władcami świata poszlidzieci ze stołecznych szkół iorganizacji harcerskich.Do niezwykłego orszakudołączyli aktorzy ubraniw kolorowe stroje, kapelegóralskie i żywe zwierzęta.A wśród nich: pięknewierzchowce, dostojnewielbłądy, puszyste owieczki imały osiołek. Wszyscy podążąza Gwiazdą Betlejemską.Finałową stacją była stajenka naplacu Piłsudskiego. Tam orszakprzyjmowała Święta Rodzinai Dzieciątko. Na zakończenieświątecznych obchodów odbyłsię koncert kolęd.W skrócieW 2012 roku w Polsce dużosię działo. Zamieszanie z ratyfikacjąACTA – to na początek. Potemafera z Amber Gold i kolejnaawantura – tym razem o podwyższeniewieku emerytalnego do 67lat. A nad wszystkim, wciąż i bezustanku, ciążyło widmo tragedii wSmoleńsku w 2010 roku.Gaz z łupków. Piotr Woźniak,wiceminister środowiska orazGłówny Geolog Kraju przyznał wrozmowie z Polski Radiem, że wpaździerniku rząd przyjął założeniatzw. ustawy łupkowej, a w lutymprojekt trafi do Sejmu. Wkrótcerozpoczną się konsultacje społeczne.Polska narciarka JustynaKowalczyk po raz czwarty z rzędutriumfowała w Tour de Ski. Polkaśrubuje własny rekord w liczbiewygranych i ma za sobą kolejnywspaniały występ zakończony zasłużonymzwycięstwem.O przyszłości kraju zdecydująm.in. uniwersytety badawcze.Na pierwszym miejscu rankinguliderów badań podstawowychNarodowego Centrum Nauki jestUniwersytet Jagielloński. W przyszłościstudenci będą mocno zaangażowaniw proces badawczy.PRZYGOTOWAŁAMARIA ZANIEWSKAM A G A Z Y N 3


RODACY POLSKA W ŚWIECIEW Jaworowie upamiętnionoJana Pawła IIBŁ. JAN PAWEŁ IIW Jaworowie arcybiskupmetropolita lwowskiMieczysław Mokrzyckidokonał poświęceniapomnika bł. Jana Pawła II,przewodniczył Mszy św.w kościele parafialnympw. św. Apostołów Piotrai Pawła, a po zakończeniuliturgii przekazał dla tejświątyni relikwie PapieżaPolaka.«Bł. Jan Paweł II po raz drugizstąpił na ziemię jaworowską», –powiedział Stepan Węgerak, burmistrzJaworowa. Przypomniał, żewedług relacji mieszkańców z pobliskiejwsi Ożomla, latem 1939przebywał w niej student KarolWojtyła. «W czerwcu 1991 wielunaszych rodaków pielgrzymowałodo Lubaczowa na spotkaniez Ojcem Świętem Janem PawłemII. Niestety, nie wszyscy mogliwtedy przekroczyć granicę. Terazmamy możliwość wszyscy modlićw kościele przed relikwiami bł.Jana Pawła II» – mówił burmistrz.Delegacja władz Lubaczowaprzekazała dla kościoła w Jaworowieobraz bł. Jana Pawła II. «Oczywiście,jest to historyczne wydarzeniedla całej ziemi jaworowskiej»– zaznaczył proboszcz parafii ks.kanonik Marek Niedźwiecki. Złożyłpodziękowanie kapłanom obuobrządków za udział w uroczystościach.«Radość wiernych Kościołarzymskokatolickiego dzielą teżukraińskie władze lokalne» – powiedziałRoman Kurasz, wicestarostaJaworowa. Podkreślił, żewzniesienie pomnika bł. Jana PawłaII jest świadectwem pobożnościi tolerancji mieszkańców. Wskazał,że w centrum Jaworowa są teżpomniki duchowych przywódcówUkrainy: greckokatolickiego metropolityAndrzeja Szeptyckiego io. Mychajła Werbyćkiego, współtwórcyhymnu ukraińskiego.– Chcieliśmy też upamiętnićmiejsce pobytu młodego KarolaWojtyły w Ożomli – dodał wicestarostaJaworowa.Litwa:Polacy oczekują zmianJarosław Narkiewiczz Akcji WyborczejPolaków na Litwie zostałwiceprzewodniczącymlitewskiego Sejmu.AWPL, przystępującdo koalicji, uzyskała wparlamencie też stanowiskaprzewodniczącegokomitetu praw człowiekai wiceprzewodniczącegokomitetu bezpieczeństwa iobrony.– Nie jesteśmy tylko mniejszościąnarodową, ale pełnoprawnymiobywatelami Litwy – powiedziałNarkiewicz, który będzie w4 M A G A Z Y Nparlamencie Litwy jako wiceprzewodniczącypilotował m.in. sprawymniejszości narodowych.Centrolewicowa większość, wktórej skład po październikowychwyborach parlamentarnych weszłaAWPL, zakłada rozstrzygnięcieproblemów Polaków na Litwie.Przewidziane jest m.in. przyjęcieustawy o mniejszościach narodowych,która ma zagwarantowaćprawo do dwujęzycznych napisówz nazwami ulic i miejscowościtam, gdzie zwarcie zamieszkująmniejszości narodowe. Zakłada sięteż powrót do oryginalnej pisownipolskich nazwisk w dokumentach,a także przeanalizowanie niektórychzałożeń ustawy o oświacie,krytykowanej przez Polaków, amoże nawet jej anulowanie.W rządzie AWPL ma stanowiskoministra energetyki i pięciu wiceministróww resortach: oświaty inauki, rolnictwa, łączności, kulturyi energetyki.W ocenie Edwarda Trusewicza,wiceministra kultury w nowym litewskimrządzie, atmosfera w rządziei parlamencie jest przychylna,żeby pomyślnie rozwiązać kwestienurtujące Polaków.PRZYGOTOWAŁAWANDA ROMAŃCZUK


KALENDARZWielki piewca polskościW tym miesiącu mija setna rocznicaśmierci poety Władysława Bełzy. Wstyczniu 1913 roku odbył się jegomanifestacyjny pogrzeb. Pisano wtedy onim: poeta, «który uczył dzieci najlepiejkochać Polskę», myśleć i czuć po polsku,nigdy nie zostanie zapomniany. Stało sięjednak inaczej.Władysław Bełza urodził się 17 października 1847roku w Warszawie. Był najstarszym spośród pięciorgarodzeństwa. Uczęszczał do warszawskiego gimnazjumrządowego, od 1865 roku do szkoły oficerskiejw Kazaniu, a w latach 1866 -1868 do Szkoły Głównejw Warszawie. Już w tym czasie utrzymywał związkipisarskie z tygodnikami warszawskimi – «PrzyjacielDzieci» i «Przegląd Tygodniowy». Wierzył niezłomnie,że «ziarno patriotyzmu, zasiane w dzieciństwie,wyda plon obfity w wieku dojrzałym». Zapomnianeprzesłanie, które płynęło z jego serca wydało piękneowoce i dziś także, w 100 lat od jego śmierci, stanowiważny element naszej narodowej tożsamości. Któż znas bowiem nie zna jego wiersza pt. «Katechizm polskiegodziecka», a przynajmniej jego początku.-Kto ty jesteś?– Polak mały.Nie było mu dane żyć w wolnej Polsce, którą takkochał i której tak pragnął. Poeta zmarł we Lwowie29 stycznia 1913 roku. Został pochowany na CmentarzuŁyczakowskim w bliskim sąsiedztwie innychsławnych Polaków, m.in. Marii Konopnickiej, SewerynaGoszczyńskiego, Karola Szajnochy i ArturaGrottgera.GRÓB WŁADYSŁAWA BEŁZY NA CMENTARZU ŁYCZAKOWSKIM WE LWOWIERozwiązanie Armii Krajowej19 stycznia 1945 r.,wobec błyskawicznychpostępów ofensywy wojsksowieckich, która w połowiestycznia ruszyła znad Wisły,Dowódca Sił Zbrojnych wKraju gen. bryg. LeopoldOkulicki «Niedźwiadek»wydał ostatnie rozkazy dlażołnierzy AK.W pierwszym z rozkazów wydanych19 stycznia 1945 r. gen. Okulicki,analizując ówczesną sytuację,stwierdzał m.in., że obecne zwycięstwosowieckie nie kończy wojny,«skończyć się może jedyniezwycięstwem słusznej Sprawy».Drugi rozkaz był tajny i skierowanydo komendantów obszarów,okręgów i podokręgów AK. Gen.Okulicki nakazywał w nim: «Nastawićmusimy na odbudowę niepodległościi ochronę ludnościprzed zagładą».Oficjalne rozwiązanie AK zapobiegłostratom trudnym do przewidzenia.Według NaczelnegoWodza gen. Tadeusza Komorowskiego«Bór», deportowano w tymczasie na wschód ok. 50 tys. żołnierzyAK. Innych terror i represjedotknęły w Polsce, ze strony SB.Wielu zginęło.Gen. Okulicki w marcu 1945r. został podstępnie aresztowanyprzez NKWD w Pruszkowie wrazz innymi przywódcami polskiegopaństwa podziemnego i przewiezionydo moskiewskiego więzieniana Łubiance, w czerwcu w tzw.procesie szesnastu skazano go na10 lat więzienia. Zmarł w nieznanychokolicznościach w sowieckimwięzieniu w grudniu 1946 r.PRZYGOTOWAŁAMARIA ZANIEWSKAM A G A Z Y N 5


FOTOREPORTAŻFOTOFAKTW świątecznym nastrojuBoże Narodzenie należy do ulubionychświąt nie tylko dzieci, ale i dorosłych.To także najbardziej rodzinne święto,które gromadzi przy stole wigilijnym całąrodzinę. Właśnie na to święto staramysię zrobić wszystko według tradycji,przekazanych nam przez naszychdziadków i rodziców: od siana podobrusem na stole, przyrządzania potrawwigilijnych, wspólnego śpiewania kolędoraz wzajemnych życzeń i obdarowywaniasię.W okresie świąt Bożego Narodzenia i wciągu całego stycznia w towarzystwachafiliowanych przy ZPB oraz oddziałachZwiązku na terenie całego kraju odbywająsię spotkania opłatkowe. To również okazjado spotkania z kierownictwem ZwiązkuPolaków i rozmowy o planach na nowy rok.Chociaż w różnych miejscach spotkaniamają swój charakter i atmosferę – stałymielementami tradycyjnie są dzielenie sięopłatkiem, śpiewanie kolęd i występkolędników.IRENA WALUŚWYSTĘP KOLĘDNIKÓW Z UNIWERSYTETU TRZECIEGO WIEKU PRZY ZPB6 M A G A Z Y N


IRENA WALUŚIRENA WALUŚIRENA WALUŚCHÓR «GŁOS ZNAD NIEMNA» ŚPIEWA KOLĘDY PODCZAS SPOTKANIA ODDZIAŁU MIEJSKIEGO ZPB W GRODNIEDZIELENIE SIĘ OPŁATKIEM – TO PIĘKNA TRADYCJA. OD LEWEJ: ANNA PORZECKA I WICEPREZES ZPB HELENA DUBOWSKAM A G A Z Y N 7


KULTURA PAMIĘĆBoże Narodzeniez Elizą OrzeszkowąIRENA WALUŚTo nazwa imprezy, któraodbyła się tuż przedŚwiętami,w dn. 17-22 grudnia,w Grodnie w ramachprojektu «Żywa historia».Jej organizatoramiwystąpiły obwodowy imiejski urzędy w Grodnie,Obwodowa BibliotekaNaukowa oraz UniwersytetGrodzieński im. JankiKupały.Celem inicjatywy «Żywa historia»jest popularyzacja dziedzictwahistorycznego i kulturalnego, wybitnychpostaci oraz walorów turystycznychregionu grodzieńskiego.Bohaterami projektu już byli znanyrysownik Napoleon Orda, twórcaszkoły medycznej i parku miejskiegow Grodnie Jean Emmanuel Gilibert.Przyszła kolej na autorkę «NadNiemnem». Elizę Orzeszkowągrodnianie znają nie tylko jakosławną pisarkę, ale również pamiętająjej szeroką działalność dobroczynną,którą prowadziła na rzeczpotrzebującym. Właśnie ten aspektdziałalności Pani Elizy chcieliprzybliżyć w tym roku organizatorzy.Boże Narodzenie z pisarkązainaugurował w dn. 17 grudniaw domu pisarki salon literacko-muzyczny«Cicha sprawa miłosierdzia:działalność dobroczynnaElizy Orzeszkowej».Następnego dnia w Dziale SztukiObwodowej Biblioteki Naukowejodbyło się otwarcie wystawy«Grodno i grodnianie w czasach8 M A G A Z Y NIRENA WALUŚPODCZAS WYSTAWY W DZIALE SZTUKIElizy Orzeszkowej», eksponatyktórej pochodzą ze zbiorów trzechznanych kolekcjonerów z Grodna:Aleksandra Siewienki, Janusza Parulisai Alesia Gościewa. Lilia Chodorowska,kierownik Działu Sztukibiblioteki, podkreśliła, ze organizującwystawy często zwraca siędo kolekcjonerów, którzy posiadająwiele ciekawych i oryginalnycheksponatów w swoich zbiorach.Książki, zdjęcia, stare pocztówki,meble i przedmioty codziennegoużytku, razem ponad tysiąc eksponatówmogą obejrzeć goście wystawy.Na uwagę zasługują portretyfotograficzne Orzeszkowej, książkipisarki wydane za jej życia, zebranakolekcja książek, która była w biblioteceautorki «Nad Niemnem»,moda tamtych czasów na zdjęciachi ilustracjach książkowych.Ludmiła Wdowienko z DziałuSztuki podczas prezentacji wystawyzaakcentowała uwagę na działalnościpisarki dla miasta nad Niemnem,jej pomocy dzieciom, biednymrodzinom, pogorzelcom podczaspożaru Grodna w 1885 roku.Podczas tygodniowej imprezymożna było wesprzeć akcję charytatywnąprowadzoną od roku 2005przez pracowników Domu ElizyOrzeszkowej na rzecz wychowankówz domów dziecka w Grodnie,Łojkach i Poniemuniu. W domupisarki odbyła się licytacja dziełsztuki, na która zaproszono przedsiębiorców,bankierów. Obrazyoraz rzeźby na aukcję sprezentowaligrodzieńscy artyści, w tymrównież członkowie TowarzystwaPlastyków Polskich przy ZPB. Wczasie licytacji zebrano ponad 50


IRENA WALUŚPODCZAS KONCERTU DOBROCZYNNEGO KOLĘDĘ ŚPIEWAJĄ STUDENCI WYDZIAŁU FILOLOGII POLSKIEJ UNIWERSYTETU GRODZIEŃSKIEGOmln białoruskich rubli. Przez następnedwa dni przeprowadzonodobroczynne spotkania świątecznedla dzieci «Podaruj dzieciom radość».W domu Pani Elizy odbyłsię wernisaż rysunków dziecięcych«Oczekując na Boże Narodzenie».Tym wszystkich przedsięwzięciomkulturalno-charytatywnych towarzyszyłaPani Eliza: wcieliła się wnią Wiera Matys, która przez wielelat była kierownikiem DomuOrzeszkowej, była także pomysłodawczyniąimprez charytatywnychdla dzieci.Zakończenie miało miejsce naUniwersytecie Grodzieńskim, naktóre zaproszono sporo dzieci, wtym niepełnosprawne. Świąteczneżyczenia dzieciom złożyli księżaczterech konfesji chrześcijańskichz Grodna. Koncert dobroczynnyz udziałem zespołów i solistóww auli uniwersyteckiej zakończyłprzedsięwzięcie kulturalno-dobroczynneDziałalność dobroczynnaOrzeszkowejOto tylko niektóre przykładyszlachetnej działalności pisarki.Prowadziła w swym domu dwieczytelnie: dla grodzieńskiej inteligencjioraz drobnych mieszczani ich dzieci, a także wysyłkowąwypożyczalnię dla 150 stałychczytelników. Prowadziła tajnenauczanie dla młodzieży z zakresuhistorii i literatury polskiej.Wspólnie z mężem StanisławemNahorskim udzielała drobnejszlachcie finansowego wsparciabankowego oraz obrony prawnej.Jak podkreśla profesor HalinaBursztyńska, pisarka szczególniebyła uwrażliwiona na ludzkąbiedę. Dla wsparcia dzieci z najuboższychrodzin oraz młodzieżyszkolnej organizowała odczyty,połączone z loterią. Jako opiekunkaprzy Towarzystwie Dobroczynnościutworzyła w 1896roku Kasę Chorych, obejmującopieką samotnych starców i porzuconedzieci.– Kiedy miasto dotknęła tragediapożaru, jej apele o pomocdocierały za pośrednictwem prasydo odległych części Rosji i wodzewie przyniosły, jak i w Europie,wymierne rezultaty – podkreślaprof. Bursztyńska.W 1908 r. powstało StowarzyszenieMiłośników Sceny i Sztuki«Muza», Orzeszkowa zostałajego kierownikiem artystyczno-literackim.Dochody z wieczorówprzeznaczała na wsparciegrodzieńskiej biedoty. «Zachowanew miejskim archiwum pokwitowaniaodbioru pomocy przezwdowy i wielodzietne matki – piszeBursztyńska – wskazują nanarodowość polską, białoruską,rosyjską i żydowską»M A G A Z Y N 9


HISTORIAFlorenty Orzeszko:lekarz i powstaniecIWAN BUDNIKBadając drogę życiową oraztwórczą wybitnej osobowości zuwagą słuchamy świadectw ludzi,żyjących obok danej osoby. Jeślichodzi o naszą wybitną rodaczkęElizę Orzeszkową, istotnym momentemjest obecność przy niejFlorentego Orzeszki – młodszegobrata jej męża Piotra.Gdy młoda pisarka Eliza Pawłowskawyszła za mąż i przeniosłasię wraz z mężem do majątku Ludwinówpowiatu kobryńskiego, zaprzyjaźniłasię z Florentym, będącymo osiem lat starszym od swejbratowej (urodził się w 1833 r.).Po ukończeniu gimnazjum w Mitawiedostał się na studia do AkademiiMedyczno-Chirurgicznej w Petersburgu,co roku przyjeżdżał doLudwinowa, gdzie podczas spotkańz przyjaciółmi prowadzonogorące dysputy o uwłaszczeniuchłopów, o wydarzeniach w stolicyImperium Rosyjskiego. Eliza byłaobecna przy tych rozmowach, brałaudział w dyskusjach, nastrojedemokratycznie nastawionej młodzieżybyły jej bliskie. Później sięprzyznała, że zarówno te dyskusje,jak i powstanie 1863 roku wpłynęłyna to, że została pisarką.Po ukończeniu Akademii z wyróżnieniemw 1861 roku pełenenergii Florenty wraca do powiatukobryńskiego, prowadzi prywatnąpraktykę lekarską, pomaga też Eliziew założonej przez nią dla kilkudziesięciudzieci szkole. Pisarkanie rozumiała obojętności swegomęża Piotra co do problemówspołecznych i jego zachwytu gramikarcianymi i polowaniami.10 M A G A Z Y NFLORENTY ORZESZKOTamte lata zbiegły się z aktywnościąruchu społecznego, wywołanegouwłaszczeniem chłopów ipowstaniem styczniowym. Te wydarzeniaradykalnie zmieniły życiemłodej kobiety. Florenty Orzeszkowziął w powstaniu jak najbardziejaktywny udział jako powstaniecoraz lekarz. Jeżdżąc po majątkach,nawoływał szlachtę i chłopów doprzyłączenia się do oddziałów powstańczych,zbierał ubrania, żyw-


ność, pieniądze na powstanie.Później dołączył do oddziału powstańców,brał udział w walkach,opatrywał rannych. Jego nieustannągorącą działalność obserwowałaEliza Orzeszkowa, sama też pomagałapowstańcom.Badanie składu społecznego powstańców1863-64 ll. ukazało sporąilość w nim medyków. Lekarze,którzy otrzymywali wykształceniew stołecznych uczelniach, żyliw środowisku demokratycznym,ze względu na rodzaj pracy znalinastroje społeczeństwa i świadomiedołączali do szeregów walczącycho wolność. Podczas powstaniawchodzili w skład GrodzieńskiejOrganizacji Rewolucyjnej, należelido oddziałów powstańczych,nieśli pomoc poszkodowanym. Wten oto sposób naczelnikiem oddziałupowstańczego miasta Grodnabył mianowany szanowany wmieście lekarz Celestyn Cechanowski,powiatowym naczelnikiem powiatuwołkowyskiego – MieczysławGlindzicz, powiatowym naczelnikiemsłonimskiego powiatu– Simanowicz, zbiórką pieniędzydla powstańców w powiecie grodzieńskimzajmował się lekarz JózefMarkiewicz, do grodzieńskiejorganizacji należeli również lekarzeBolesław Zabłocki, WładysławBriere de Martere oraz inni. Dlategonieprzypadkowo do powstańcówdołączył też doktor Orzeszko.W Narodowym Archiwum Państwowymw Grodnie jest dokumentz przesłuchania w grodzieńskiejkomisji wojskowo-śledczejpowstańca Ludgarda Bierkusiewicza.Mimo że to protokół z przesłuchania,obrazuje on pewne rzeczyo powstaniu i udziale w nimFlorentego Orzeszki. «Gdy tamtensię znajdował u niejakiego panaGutowskiego w kwietniu dnia 24kwietnia 1863 roku przyjeżdżałdoktor Florian Orzeszko, a z nimdwóch młodych ludzi… Namawialidołączyć do powstania, mówiąc,że przyjdą Francuzi, Anglicy,OBRAZ ARTURA GROTTGERA «KUCIE KOS»…grożąc rozprawą, i wtedy jegodzieci będą nieszczęśliwe. W końcupołożyli krzyż i kazali przysięgnąć,wzięli słowo szlachcica, żebynazajutrz przyszedł do lasu Ludwinowai dołączył do nich. Następnegodnia on przyszedł we wskazanemiejsce».Jak wynika z dokumentu, wyżejwymieniony Bierkusiewicz otrzymałod Florentego Orzeszki zbrojęi walczył przeciwko zaborcom,spotykał lekarza w obozie przytym, gdy tamten opatrywał rannychpowstańców.Rodzicielski majątek Owsicze,gdzie mieszkał Florenty wraz zmłodszym bratem Bronisławem,powstańcy wykorzystywali jakomiejsce dla wyrabiania zbroi alboodpoczynku. Podczas rewizji wiosną1863 r. znaleziono tu ołów,kule, śrut, zakazane wiersze. Starszybrat Piotr – mąż Elizy – materialniewspierał powstanie, w jegomajątku Ludwinów znalazł teżschronienie ranny Romuald Traugutt,ostatni dyktator powstaniastyczniowego. Skąd został wywiezionyprzez Elizę Orzeszkową doKrólestwa Polskiego.Walcząc z zaborcami oddziałTraugutta poniósł spore straty icofnął się w pińskie błota. Po tymFlorenty Orzeszko wyruszył wdość niebezpieczną podróż po powieciekobryńskim, by agitowaćnowych ludzi do oddziału, jednak5 lipca 1863 r. został zatrzymanyi aresztowany. Zaczęły się długiedni śledztwa, przesłuchań, i wreszciew 1864 roku po konfirmacjigrodzieńskiego wojennego gubernatorazostał «pozbawiony wszelkichosobistych i według stanu nabytychpraw i przywilejów» i zesłanygo guberni tomskiej pod nadzórpolicji. Reszta jego życia była związanaz Tomskiem.Tomscy krajoznawcy, zajmującysię badaniem życia zesłanych, uzupełnilinaszą wiedzę o nich. Życiepolitycznych zesłańców w surowejSyberii było dość trudne. Donadzwyczaj zimnego klimatu doszedłbrak środków na życie, nakupno ciepłego ubrania i obuwia.O znalezienie dobrze płatnej pracybyło nad wyraz trudno. Zesłańcom,mającym szlacheckie pochodzenie,władze wydawały na przeżycie6 rubli miesięcznie, ale to dopieropo tym, jak władze lokalneotrzymywały z miejsca wcześniejszegozamieszkania informację obraku jakichkolwiek nieruchomościbądź innych dochodów. Niektórymz nich krewni bądź bliscyM A G A Z Y N 11


HISTORIA PAMIĘĆwysyłali pomoc pieniężną. MajątkiPiotra oraz Florentego OrzeszkówOwsicze i Ludwinów zostałyskonfiskowane na rzecz państwarosyjskiego, a w roku 1867 sprzedanedoradcy kolegialnemu PawłowiKontarowowi. Piotr Orzeszkorównież został zesłany w głąbRosji – do guberni permskiej.Pomocy nie było. Zabronionoteż prowadzić prywatną działalnośćlekarską, dlatego wysokokwalifikowanylekarz Florenty Orzeszkoprzypadkowo znalazł pracę waptece za 10 rubli miesięcznie. Należyzaznaczyć, iż wydatki rosływraz z przybyciem do Tomska: zostałczłowiekiem żonatym. W drodzena Syberię wziął ślub z HelenąMilkiewicz, która dobrowolniewyruszyła za nim na zesłanie. Ślubmiał miejsce w Tiumeniu, skądkażdy z nowożeńców docierał doTomska własną drogą: Florentypieszo, a jego młoda żona – statkiem.W 1871 r. Florentego zwolnionoz policyjnego nadzoru, a poroku dozwolono mu podjąć sięsłużby państwowej w dziedziniemedycyny, jednak z pewnym ograniczeniem,niepozwalającym naswobodną działalność lekarską iotrzymanie państwowych premiina służbie. W tym samym rokuotrzymał pracę lekarza w więziennymszpitalu, a trochę później – pootrzymaniu zgody biskupa tomskiegoi siemipałacińskiego – zostałzatwierdzony jako lekarz seminariumduchownego. Po długiejprzerwie z pełnym zapasem niezużytejenergii wziął się za pracę iswe obowiązki służbowe wykonywałstarannie i dokładnie.Ciążyły ustanowione ograniczeniasłużbowe, a wydatki na utrzymanierodziny wraz z jej powiększeniemsię rosły. Do tegoż w rodziniezagościły jedno po drugimnieszczęścia: zmarły dwie małecóreczki, po urodzeniu się pierwszegosyna zmarła też trzecia córeczka,a potem odeszła też żonaw wieku 27 lat, kilka dni po urodzeniudrugiego synka. Z HelenąMilkiewicz Florenty przeżył 12lat, mieli dwóch synów: WładysławaJana (ur. w 1868 r.) oraz BronisławaKlemensa (1870 r. ur.). Będącczłowiekiem o dobrym sercu,żona przed swą śmiercią prosiłamłodszą od siebie 17-letnią koleżankęŁucję Pocałujewską, córkęmiejskiego lekarza, zostać żonąFlorentego i wychowywać osieroconychchłopców. Należy oddaćcześć pani Łucji, która godniewykonywała obowiązki zarównodobrej małżonki, jak i troskliwej,srogiej matki dla dwu przybranychsynów oraz trojga własnychdzieci: córki Antoniny Konstancji(1875 r.), synów Wincentego Piotra(1876 r.) oraz Dominika Szcze-DROGA NA SYBIR. OBRAZ ARTURA GROTTGERA. U GÓRY: ROSYJSKI MEDAL WRĘCZANY ZA STŁUMIENIE <strong>POWSTANIA</strong> <strong>STYCZNIOWEGO</strong>12 M A G A Z Y N


pana (1878 r.).Florenty Orzeszko nie tracił nadzieina polepszenie swej sytuacji.Choć przychodziło żyć skromniei oszczędnie, ale się zachowywałgodnie. I tu miały miejsce takiewydarzenia, które sprzyjały zmianomw jego życiu. Latem 1873roku wielki książę i dziedzic tronupodróżował po Zachodniej Syberii.I właśnie do niego zwrócił siędoktor Orzeszko z prośbą o zmianęswego stanowiska służbowego,zwrócił się z podpowiedzi miejscowegokierownictwa, które wsparłojego prośbę. Przed końcem rokudotarło do Tomska postanowieniecesarza o «zniesieniu ograniczeńw służbie, które go dotyczyły», aleto jeszcze nie było przebaczeniemjego udziału w powstaniu. Dopierow 1879 r. car Aleksander II ułaskawił,ale nie wybaczył.Od tamtego czasu sytuacjaOrzeszki zmieniła się na lepsze.Po roku, w 1880 r.na podstawie wysłużonejilości latnakazem rządzącegoSenatu, zostałmianowany tytularnymradnym(urząd 9 klasy), a zasześć lat – doradcą kolegialnym(6 klasa). Najbardziejzaś ucieszyła premia wysokością1000 rubli, otrzymana od ministraspraw wewnętrznych, którato cokolwiek poprawiła jego stanmaterialny.Cała działalność doktoraOrzeszki była związana ze szpitalemwięziennym, przez który przeszłysetki politycznych zesłanych.Ich badał i leczył doktor Florenty,doskonale pamiętający swoją drogęzesłania. Jego zapamiętano jakoczułego, troskliwego człowieka,który współczuł ich losowi. Dobrawieść o nim szła po całej ZachodniejSyberii.W więziennymszpitalu przezdłuższy czas pracowałjako zwykłylekarz, a w 1889 r.rozporządzeniemministerstwa SprawWewnętrznych zostałmianowany na starszegolekarza. Będąc odpowiedzialnymza stan zdrowia bezprawnie zniewolonych,cały czas walczył o należytewyposażenie szpitala w odpowiednieleki, czystą pościel, o spełnienienorm sanitarnych, ponieważczas od czasu pojawiały się zachorowaniatyfusem. Świadectwao starannej pracy doktora Orzeszkispotkałem z zupełnie nieoczekiwanejstrony. W latach 70. XIXwieku amerykański dziennikarzGeorge Kennan podróżował poSyberii, po czym wydał książkę pt.«Syberia», w której opisał równieżM A G A Z Y N 13


HISTORIA PAMIĘĆ«DOM ZE SMOKAMI» W TOMSKU ZAPROJEKTOWANY PRZEZ WINCENTEGO ORZESZKĘszpital więzienny w Tomsku, gdziepracował doktor Orzeszko: «Saledla chorych utrzymano w czystości,łóżka czyste, warunki były lepszeniż w podobnym szpitalu dlazesłanych w Tiumeniu... Ale równieżtu, mimo starań doktora, byłobardzo trudno...».Przydzielono mu wyższą pensjęw wysokości 600 rubli rocznie,ale on nie spoczywał i pracowałteż prywatnie. W Tomsku dla wielubył znany jako doświadczony i nieszukającykorzyści lekarz, przychodzilido niego ludzie różnego stanu,i nikomu nie odmawiał. Dwukrotnieofiarnie uczestniczył w likwidowaniuzachorowania choleryw mieście. Za swą wierność przysiędzeHipokratesa, za czułe podejściedo ludzi, za ofiarność darzonogo szacunkiem.W ciągu trzydziestu lat życia naSyberii zarówno miasto, jak i jegomieszkańcy stali się dla Florentegobliscy, pokochał ten piękny kraji jego ludzi, nie zamykał się w wąskimgronie zawodowym, a brałudział w życiu społecznym miasta,utrzymywał dobre stosunki zwywodzącymi się z Litwy i Polskizesłanymi, w jego domu mieściłasię biblioteka miejscowego towarzystwapolskiego. Jego przyjaźniei udział w działalności tomskiegotowarzystwa lekarzy, w towarzystwiekatolickim, towarzystwachdobroczynności i oświaty sprzyjałysukcesom w jego działalności:trzykrotnie wybierano go na pokojowegosędzię tomskiego sąduokręgowego. Gdy odszedł w 1905roku, pożegnać go wyszła połowamiasta wdzięcznych mu mieszkańców.Pochowany został FlorentyDionizy Orzeszko na katolickimcmentarzu w Tomsku – mieście,które nie z własnej woli stało siędlań drugą ojczyzną.Członkowie jego rodziny dołączylido aktywnej pracy na rzeczrosnącego miasta, dostojnie kontynuowalijego pracę. Żona ŁucjaOrzeszko znajdywała czas ina wychowanie dzieci, i na społecznądziałalność. Była członkiemzarządu katolickiego towarzystwaw Tomsku, opiekowała sięschroniskiem dla biednych dzieciprzy tymże towarzystwie. Na rzeczbiednych dzieci członkowie towarzystwaorganizowali dobroczynnespektakle, koncerty, wieczornice.Do udziału w nich przyciągaławszystkie swe dzieci, które wyrosłyna szanowanych ludzi. Młod-szy syn Wincenty został znanymtomskim architektem, kilka jegobudowli upiększyło miasto. A jego«dom ze smokami», zbudowany w1917 r., został uznany za zabytekdrewnianej architektury o federalnymznaczeniu.Po śmierci Florentego jego rodzinanadal mieszkała w Tomsku.Na początku XX w. wszyscyjego synowie spróbowali przywrócićprawa szlacheckie, zwrócilisię z odpowiednią prośbą do grodzieńskiegoziemiańskiego zebraniadeputowanych, ale odpowiedzina nią w dokumentach nie ma. Raczejbyła ona negatywną, ponieważpo dziesięciu latach najstarszy synWładysław zwrócił się ponowniez prośbą o dołączenie jego i jegosynów Witolda Florentego orazAleksandra do szlachty.Rodzina Władysława mieszkałana stacji Osipowicze powiatu bobrujskiego,gdzie tamten pracowałjako lekarz. Negatywna odpowiedźmieściła kilka powodów takiejdecyzji, ale podstawowym byłbrak dokumentu o niebyciu skazanymjego ojca Florentego. Do tegożrozpoczęła się I wojna światowa.Gdy w Rosji skończyły się wojny,rewolucje i pospolite ruszenia,Łucja Orzeszko z wnukiem Jerzym,synem Dominika na początkulat 20. minionego stulecia opuściliTomsk i przenieśli się do Polski.Jeszcze jeden syn doktora Florentego– Bronisław (z pierwszegomałżeństwa) osiedlił się w Różanymstokupowiatu sokólskiegowojewództwa białostockiego iw 1923 r. próbował odnaleźć prawana ojcowiznę, zagrabioną przezwładze rosyjskie po powstaniustyczniowym.Więc po wielu latach część rodzinyFlorentego wróciła do wolnejjuż Ojczyzny. Właśnie o takąPolskę walczył w powstaniu 1863roku Florenty Orzeszko14 M A G A Z Y N


DWORZEC GRODZIEŃSKI PĘDZLA ALEKSEGO NAUMCZYKAKoleją z Warszawydo Petersburga przez GrodnoANDREJ WASZKIEWICZW Muzeum Historyczno-Archeologicznym wGrodnie w dn. 6 grudnia2012 roku została otwartawystawa pt. «Na peroniegrodzieńskim», poświęcona<strong>150.</strong> rocznicy ruchukolejowego pomiędzyPetersburgiem a Warszawą,który był nadzwyczajważnym wydarzeniemw życiu gospodarczymnaszego kraju, i ożywiłkontakty Grodzieńszczyznyz Królestwem Polskimi całą resztą ImperiumRosyjskiego.W połowie XIX stulecia EuropaZachodnia już miała dość znacznąsieć kolei. Natomiast ImperiumRosyjskie w tej dziedzinie życia gospodarczegobyło znacznie opóźnione.Dopiero w roku 1851 rokuzostała ukończona droga kolejowaz Petersburga do Moskwy, natomiastnie istniało żadnego połączeniakolejowego z Europą Zachodnią.W Polsce już od połowylat 40. XIX wieku funkcjonowałakolej Wiedeń – Kraków – Warszawa.Władze rosyjskie zdecydowaływybudować kolej z Petersburgado Warszawy, żeby w ten sposóbprzez stolicę Królestwa Polskiegopołączyć się z całą Europą.Początkowo budować kolej powinnibyli inżynierowie angielscy,ale po rozpoczęciu wojny krymskiejRosja musiała liczyć tylko nawłasne siły. Aż do 1856 r. prawienic nie udało się wybudować zapieniądze państwowe, wobec tegobudownictwo drogi zostało przekazanospecjalnie utworzonemuGłównemu Towarzystwu KoleiRosyjskiej z kapitałem bankierówwarszawskich, londyńskich, paryskichi berlińskich. Wybudowaneodcinki kolei stopniowo wprowadzanodo ruchu, a od 27 grudnia1862 roku cała kolej z Warszawydo Petersburga zaczęła sprawniefunkcjonować.Przez terytorium współczesnejRepubliki Białoruś przeszło 50 milkolei z dwiema stacjami w Grodniei Porzeczu. Jeszcze przed roz-M A G A Z Y N 15


HISTORIA PAMIĘĆBUDOWNICTWO MOSTU KOLEJOWEGO NA ZDJĘCIU, ZROBIONYM PRZEZ ANTONA ROHRBACHA. LISTOPAD 1861 R.poczęciem regularnego ruchu kolejąPetersbursko-Warszawską znanyhistoryk i archeolog Adam HonoryKirkor wydał w Wilnie przewodnik«Wilno i koleje z Wilna doPetersburga i Rygi», gdzie detalicznieopisał nie tylko ciekawe miejscaWilna, ale różne szczegóły podróżykoleją w tamtych czasach.Na przykład, kasy biletowe zaczynałyfunkcjonować dopiero 45 minutprzed przyjazdem pociągu, ado wagonu można było zabrać niewięcej niż jeden pud bagażu (16kilogramów). Autor przewodnikapodaje także, że nie można byłopodróżować z psem czy naładowanąbronią. W trakcie podróży możnabyło przejść z wagonu drugiejdo wagonu pierwszej klasy, dopłaciwszyróżnicę w cenie biletu.Na kolei Petersbursko-Warszawskiejzostało wybudowano aż35 mostów. Były to przeważnie arcydziełamyśli technicznej tamtychczasów, zaprojektowane przez najlepszychinżynierów francuskich,niektórzy byli polskiego pochodzenia.Kolejowy most przez Niemenpowstał w latach 1861 – 1864,prawie pół wieku przed mostemdla powozów konnych i automobili.Co prawda Rada Miasta Grodnajednocześnie zabiegała o budownictwodwóch mostów: kolejowegooraz mostu dla wozów i pieszych.Ponieważ powodowało toznaczny wzrost kosztów budow-16 M A G A Z Y NAndrej WASZKIEWICZEKSPONATY Z WYSTAWY «NA PERONIE GRODZIEŃSKIM». 2012 R.nictwa – kierownictwo kolei niewykazało większego zainteresowaniatą propozycją.W celu zmniejszenia kosztówbudownictwa była też podjęta decyzja– odmówić się od budownictwatunelu dla pociągów od razu zamostem w rejonie ulicy Jerozolimskiej(teraz Antonowa). Zamiasttunelu został wykopany olbrzymirów, który możemy oglądać dodnia dzisiejszego. Kolejowy mostprzez Niemen był pierwszą w naszymkraju tak wielką konstrukcjąmetalową i kosztował aż 200 tysięcyrubli carskich.Z budownictwem mostu kolejowegoprzez Niemen jest związanahistoria pierwszych dokładniedatowanych zdjęć fotograficznychstarego Grodna. Zrobił jefotograf austriacki Anton Rohrbach,który uwiecznił dla przyszłychpokoleń historię powstaniakolei na odcinku od Dźwińskado Warszawy. Na zrobionych w listopadzie1861 roku zdjęciach widzimyprześliczne panoramy miastanad Niemnem, jego magnackiepałace, staroświeckie dwory i barokoweklasztory katolickie jeszczenie przerobione na cerkwie w stylupseudoruskim.W roku 1867 został wzniesionyceglany budynek dworca kolejowego.Był to ładny budynek klasycystyczny,do którego pod koniecXIX wieku dobudowano dwiepoczekalnie dla pasażerów. Na piętrzebudynku mieszkał naczelnik


MOST KOLEJOWY W LATACH 30. XX W.stacji Grodno. Budynek dworcasilnie ucierpiał podczas walk wojennychw latach 1915 i 1944, alezawsze był szybko odbudowywany.Niestety, w roku 1986 zburzonoten cudowny pomnik architektury,żeby na jego miejscu wybudowaćolbrzymi brzydki budyneknowego dworca, który według gustówówczesnych władz był odpowiedniąwizytówką Grodna – miastabędącego zachodnią bramąZSRR. Grodnianie do dnia dzisiejszegoz nostalgią wspominająpiękny plac dworcowy i restauracjęz bardzo dobrą kuchnią orazkawiarnię na dworcu.Pracownicy drogi kolejowej odegraliwybitną rolę w walce narodowo-wyzwoleńczejprzeciwko caratowi.Kolejarze zakładali związkizawodowe, dołączali do oddziałówpowstańczych w roku 1863,działali w Polskiej Partii Socjalistycznej.Jednak trzeba zaznaczyć,że istnienie kolei pomogło władzomrosyjskim stłumić powstaniestyczniowe, ponieważ uprościłoprzerzucenie wojsk z Rosji doguberni objętych powstaniem.Pierwsza wojna światowa przyniosławielkie straty, również i dlakolei grodzieńskiej. Most kolejowyzostał wysadzony w powietrzeprzed odchodzące z Grodna wojskarosyjskie. Niemcy, którzy poRosjanach zajęli Grodno, dosłowniew ciągu kilku miesięcy wybudowalinowy most kolejowy, którybył prawie całkiem drewniany.Most spłonął w roku 1920 podczaswalk w wojnie polsko-bolszewickieji w ciągu następnych sześciulat miasto nie miało mostukolejowego, co bardzo utrudniałokomunikację pomiędzy Wilnem aWarszawą. W połowie lat 20. XXwieku most został całkowicie odnowionywedług projektu wojskowegoinżyniera Gustawa Niesieckiego.Na odnowienie mostu WojewództwoBiałostockie wydało zeswojej kasy 382 tysięcy złotych.W roku 1925 przez Grodnokursowały pociągi Warszawa – Suwałkioraz Warszawa – Wilno, a popięciu latach w kierunku Wołkowyska,Skidla, Mostów, Jezior pojechałypociągi podmiejskie, nierzadkowąskotorowe. W roku 1934powstała nowa droga kolejowa zPorzecza do Druskiennik, którąjeździły trzy pociągi. Przed początkiemII wojny światowej rozkładruchu pociągów na stacji Grodnobył następujący: z Grodna do Warszawykursowały dwa szybkie pociągii pięć zwykłych pasażerskich,do Białegostoku – dwa pasażerskiei do Suwałk – trzy pasażerskie.Na trasie Warszawa – Białystok –Grodno – Suwałki kursował eksprestypu «Lux – Torpedo». Kosztbiletu na ten pociąg był bardzo wysoki– za bilet od Grodna do Warszawytrzeba było zapłacić 38 złotych,a kapitanWojska Polskiego,na przykład,zarabiał wtedy470 złotychmiesięcznie.Po II wojnieświatowejGrodnostopniowozaczęłotracić znaczenie ważnegowęzła kolejowego. Do roku1955 istniał Grodzieński Oddziałkolei, który później został przeniesionydo Baranowicz. Od początkuXXI stulecia nie ma prawie żadnychmiędzynarodowych połączeńkolejowych, przez Grodno nie jeżdżąjak dawniej pociągi do Petersburga,Warszawy i Berlina. Drogąwąskotorową kursują tylko dwapociągi dziennie z Białegostoku doGrodna. Rozebrany został odcinekdrogi kolejowej z Porzecza doDruskiennik i tylko cudem udałosię uratować odcinek drogi z Porzeczado granicy z Litwą. Dopieroteraz poczyniono pewne krokido rozwoju turystyki kolejowej– został odremontowany dworzecw Porzeczu, kursuje retro-pociąg,w planach jest rekonstrukcja starejparowozowni w Grodnie orazotwarcie muzeum kolei. Pozostajemieć nadzieję, że kiedyś przezGrodno znów przejedzie pociąg zPetersburga do WarszawyM A G A Z Y N 17


PAMIĘĆPamiątki po DworskichADAM DOBROŃSKIPomimo wojen, falmigracji, innych tragediii upływającego szybkoczasu można jeszczeznaleźć pamiątkiniezwykłej wartości.Przykładem niechaj będąte przechowywane wBiałymstoku u państwa Ewyi Zdzisława Taborów orazw Gdańsku, gdzie mieszkaEugeniusz Dworski. Wdużej mierze dotyczą oneGrodna i okolic.Żołnierz i policjantSenior Józef Dworski urodziłsię w 1898 roku. W 1915 roku osiągnąłwiek poborowy i został wcielonydo wojska. Odjeżdżający nawojnę syn otrzymał ryngraf z MatkąBożą. Przypadek sprawił, że Józefdo tej samej kieszeni w kurciemundurowej włożył znalezioneformularze niemieckie. Myślę, żechciał je użyć do zawijania «skrętów»tytoniowych. 31 maja 1915roku kula karabinowa przeciwnikatrafiła w kieszeń, przebiła papieryi zatrzymała się na metalowymryngrafie. Tak cudownie ocalał panJózef i zachował na wieczny czasniezwykłą pamiątkę.W początkach II RzeczypospolitejJózef Dworski wstąpił do PolicjiPaństwowej, w 1920 roku byłwe Lwowie, potem przeniósł siędo województwa białostockiego,mieszkał i służył w Krasnopoluoraz Sejnach. Blisko stąd byłoUŁAN Z KALENDARZYKA WOJCIECHAdo Grodna i z tego właśnie miastapochodziła Maria Brażuk (1900-1989), poślubiona przez pana Józefa.Może jej rodzina mieszkała wŁosośnej, bo to przedmoście grodzieńskiepowtarza się w dalszychczęściach sagi rodziny Dworskich.We wrześniu 1939 roku JózefDworski pojechał rowerem nakoncentrację policjantów z Sejn do18 M A G A Z Y N


Grodna. Obiecał żonie i dzieciom,że wróci szybko. Prawdopodobniewziął udział w walkach w Grodniew dniach 20-21 września, skorodwaj synowie spotkali ojca wycofującegosię przez Adamowiczeku granicy z Litwą. Miał rękę natemblaku, ale twierdził, że to nicpoważnego. «Wsunął nam jakieśpieniądze, by oddać Mamie, uścisnąłnas i pobiegł» (Antoni Dworski).Już go więcej najbliżsi nie zobaczyli.Przetrwał wprawdzie obózdla internowanych żołnierzy polskichna Litwie, przeżył także pobytw obozach sowieckich i doczekałsię uwolnienia po ugodzie Sikorski– Majski z końca lipca 1941roku. Wiadomo także, że zdołałdotrzeć do powstających na południuZSRR wojsk gen. WładysławaAndersa, ale zmarł w 1942 rokujeszcze przed ewakuacją do Iranu(Persji), najpewniej z powodu epidemii.Nie wiemy, gdzie został pogrzebany.Relacja AntoniegoNiedawno ukazał się w Gdańskutomik «Antoni Dworski zesłaniec,wychowawca, turysta», opracowanaprzez Barbarę i AndrzejaZgorzelskich. Okazało się, żeAntoni (1925-2000), najstarszysyn Józefa i Marii Dworskich, pisałwspomnienia. Zaczynają sięone scenami z 1939 roku z Łosośnej.Rankiem 1 września myślanopowszechnie, że to tylko manewryawiacji sowieckiej, a tymczasem1 września bomby niemieckiespadły na Grodno, między innymina szpital i więzienie. Zabityzostał Karpowicz, pracownik więzienny,mieszkaniec Łosośnej, ojciectrzech małoletnich córek. «Naszosie prowadzącej z Augustowado Grodna, przed mostem naŁososiance, żołnierze pośpieszniebudowali zapory przeciwczołgowe,zasieki z drutów. Biegaliśmy donich, pomagaliśmy jak umieliśmy,nosiliśmy picie i owoce. PogodaLISTY WYWIEZIONYCHbyła piękna, ciepło. W drugim, czytrzecim dniu wojny Niemcy zbombardowaliduży skład amunicji (nazywanoto «prochowania») w pobliskiejCzechowszczyźnie. Kilkagodzin słychać było wybuchy. Naniebie pojawiła się duża podejrzanachmura». Mieszkańcy Łosośnejwpadli w panikę, że to gazy trujące.Część osób pobiegła na pobliskągórkę zabierając ze sobą tamponyna usta (mało kto miał maskęprzeciwgazową) i zapasy żywności.Dworscy schronili się dopiwnicy, przesiedzieli w niej kilkagodzin. W następnych dniach samolotyniemieckie leciały dalej nawschód. «Widziało się, że obronaprzeciwlotnicza jest dobrze zorganizowana.Byliśmy świadkami któregośdnia spadającego zestrzelonegosamolotu. Biegliśmy nawet wkierunku, gdzie spadł, ale było zadaleko».Po 17 września miejsce samolotówniemieckich zajęły sowieckie.Maria Dworska, trzech synówi Fredek z dalszej rodziny «ewakuowali»się do Adamowicz, zamieszkaliu wuja Bulkowskiego, którybył tam organistą. Docierały bardzoskąpe wiadomości, mówionoże oddziały Armii Czerwonej otoczyłyGrodno. W pobliskich Sopoćkiniachczołgiści sowieccy zabiligen. Józefa Olszynę-Wilczyńskiegoi jego adiutanta, którychmieszkańcy pochowali na cmentarzuw Teolinie.Kolejne strony wspomnień AntoniegoDworskiego zawierająopis rządów sowieckich. Staranosię przetrzymać ten bardzo trudnyokres. «Przy wigilijnym stole spotkałasię gromada ludzi. Był opłatek,była choinka i było co jeść,chociaż skromniej niż w latachubiegłych. Ale było smutno, trzechnajbliższych było w obozie na Litwie,jeden w oflagu niemieckim».Wywózka13 kwietnia 1940 roku MariaDworska z synami: Antonim, Wojciechem(1926-1983) i Eugeniuszemzostali nocą zabrani z domu.Mieli o tyle szczęście, że oficerNKWD dał im sporo czasu naspakowanie, zezwolił na wzięcieaż 100 kilogramów bagażu i kazałbabci zostać na miejscu mówiąc,że w ten sposób więcej pomożecórce i wnukom. «Na niedalekiejstacji Łosośna stały na boczni-M A G A Z Y N 19


kaz republik ZSRR, adresy i bardzoobszerne kalendarium z wojny.Jeden z ostatnich faktów szczególnieporuszył autora: 4 VII [1943r.] – śmierć generała Sikorskiego.Najwięcej jednak czasu zajmowałoWojciechowi malowanie map i obrazków,w tym nawiązujących doprzebiegu II wojny światowej.«Bolszewik»Po zapisaniu wolnych miejsc wkalendarzyku «Szczęśliwy Rok»Wojciech Dworski sięgnął po numer3-4 (luty 1941 r.) «Bolszewika»,teoretycznego i politycznegoczasopisma Centralnego KomitetuWszechrosyjskiej KomunistycznejPartii. Na kolejnych kartach (z pomocąmłodszego brata Eugeniusza)zapisywał mijające dni. Staleodnotowywał temperaturą (rekordto minus 52 stopnie 17 I 1943 r.),od czasu do czasu dodawał wydarzenia,te ważne ze świata i te związanez życiem w kołchozie: dostawachleba (15 V aż 1 kg chleba ipół litra mleka), pójście do brygadyroboczej, pojawieniu się wilków,pierwsze grzmoty, choroby, oranieogrodu, robieniu kiziaków na opał.Utartym zwyczajem Wojciechzapisał na kartach «Bolszewika»również «notki encyklopedyczne»dotyczące nie tylko Polski i Rosji,ale całego świata: daty z historiipodróży, długość i dorzecza ważniejszychrzek, ilość mieszkańcówniektórych miast, ważniejsze wyspy,jeziora i kraje, nawet witaminy.Na przykład witamina C – «…zielone sosnowe pączki i igły, wracasiły i ochrania od cyngi. Dużowit. C ma głóg». Podziw budzi długina 11 stron zestaw wydarzeń zhistorii świata. Są oczywiście i wtym egzemplarzu pięknie wykonanemapy i wielce udane malowanki.Młody Polak miał talent do rysowania,co potwierdził po wojniekończąc studia architektonicznei podejmując udanie pracę w tymzawodzie.«BOLSZEWIK» POSŁUŻYŁ WOJCIECHOWI DO ZROBIENIA KALENDARZYKAList brat do brata2 marca 1945 roku EugeniuszDworski napisał list do starszego odwa lata brata Wojciecha.«Kochany WojtkuPrzedwczoraj otrzymaliśmyod Ciebie kartkę z Białegostoku,szkoda, że nie mogłeś zajechać doŁosośny, albo do Sejn. (…) Ja nadalpracuję w Kupreja, ale już taknadojadła ta robota, że nie chce sięna nią patrzeć i w ogóle już tak nadojadłotu żyć, że lepiej zdechnąć,jak przyjdzie się tu jeszcze dłużejsiedzieć.Zazdroszczę Ci bardzo, że jesteśw wojsku. Wiem, że i tam niemiód, ale zawsze lepiej niż tu patrzećzawsze na tą samą biedę i nate stepy. A ty jesteś już na swojejojczystej ziemi i ze swoimi ludźmi,to jest z Polakami. Ja żebym miaładres, to złożyłbym podanie dowojska. Może ty wiesz dokąd pisać,to napisz podanie ode mnie iprzyślij mnie adres. Jeżeli będzieszpisał podanie, to napisz, że mamskończone 18 lat. Jeżeli możesz, tozrób to, co będziesz mógł, żebymja dostał się do wojska.My żyjemy po staremu (jak tosię mówi), klepiemy biedę. Tolek[Antoni] jest listonoszem. Był onM A G A Z Y N 21


HISTORIA PAMIĘĆ1 II na komisji lekarskiej, dostał ondokument jako inwalida 2 grupy.Mama choruje na wątrobę. Z Łosośnejlisty otrzymujemy, ale rzadko.Wiesio [syn Stanisławy, ciocibraci Dworskich] przysłał namfotografię. Tu teraz są silne mrozy,trwają bez przerwy od stycznia,ale buranów [burz śniegowych] niema i nie było ani jednego. W kołchozachprzygotowują się do siania.Na tym kończę. Ukłony odwszystkich. GienekPS. Jeszcze raz proszę nie odmówmej prośbie. Ja myślę, że tymożesz to zrobić, przyślij adressztabu Armii, czy jaki inny, co załatwiająte sprawy.Adres: Polewaja [polowa] poczta53234 «B». Dworskiemu WojciechowiJózefowiczowi. Nadawca:Kazachstańska SSR, Kokczetawskajaobłast’, Kiemierowskij rejon,sieło Dragomirowka. DworskiJewgienij.***Rodzina Dworskich doznała wczasie wojny licznych represji, boJózef (mąż i ojciec) był policjantem,a wszyscy trwali przy polskościi wierze. Szczęśliwie wojny nieprzeżył tylko senior, pozostali zaczęliżycie w nowej rzeczywistościw Gdańsku. Nie było im łatwo,okazali się jednak osobami zahartowanymina wszelkie przeciwnościlosu, wspomagali się wzajemnie,spotkali i ludzi przyjaznych.O Antonim Dworskim wdzięczniuczniowie napisali, że pozostał wich pamięci «… jako człowiek ciepły,mądry i życzliwy».Opisane pamiątki z rodzinyDworskich trzeba uznać za wyjątkowe.Może jednak podobne«skarby» (listy, zdjęcia, wspomnienia)posiadają i Czytelnicy «MagazynuPolskiego na uchodźstwie».Trzeba je ratować od zapomnienia,pisać o nich, by posłużyły sprawieutrwalania prawdy o trudnej historiinarodowejWYBITNI HISTORIA RODACYZapomniane pomDYMITR ZAGACKI166 lat temu, w styczniu1847 roku rosyjskacenzura w Wilniedała pozwolenie nawydrukowanie książki pt.«Pomysły o wychowaniuczłowieka» napisanejprzez Floriana Bochwica.To była ostatnia z pracwybitnego pedagoga ifilozofa-moralisty.Niestety, imię autora, jak równieżi jego utwory na Białorusidzisiaj są prawie nieznane, nawetw gronie naukowców i nauczycieli.Warto zapoznać się zfilozoficznymi i pedagogicznymiideami Floriana Bochwica,bo są nadal aktualne w wychowaniumłodzieży, która obecniejak nigdy jest narażona na wieleniebezpieczeństw, w tym płynącychz Internetu.FLORIAN BOCHWICZ życiorysu ziomkaFlorian Bochwic urodził się w1799 roku w Mirze w rodzinieszlacheckiej średniego dostatku.Jego ojciec, Romuald Bochwic,był wyznania protestanckiego,natomiast matka Aniela byłaprzekonaną katoliczką. Matka,mając większy wpływ nasyna, wychowała go w wierzekatolickiej. Lata szkolne Florianspędził w Nieświeżu, gdzieuczęszczał do kolegium dominikańskiego.Edukację kontynuowałna wydziale prawa nauniwersytetach w Kijowie i Wilnie.Po zakończeniu edukacjiFlorian Bochwic przez pewienczas pracował jako adwokat wNowogródku, będąc członkiemmiejscowego stowarzyszenia adwokatów.Zawód prawnika, jak się okazało,nie był powołaniem Floriana.Wolał ciche życie na wsi, świeżepowietrze, książki. W 1838 rokukupił niewielki dwór w Waszkowcachna Nowogródczyźnie, gdziezamieszkał razem z rodziną. PoślubiłPaulinę Majewską, bliską krewnąmatki Adama Mickiewicza, wten sposób został spokrewniony zrodziną wielkiego poety.W Waszkowcach Florian Bochwiczajmował się gospodarstwem,a także działalnością dobroczynną.Dwór Bochwiców byłmiejscem spotkań i dyskusji ziemiaństwai inteligencji. Tu na wsi,w otoczeniu ukochanej żony, dziecii przyjaciół rozpoczął przenosićna papier swoje poglądy filozoficzneoraz pedagogiczne.Idee filozoficznei pedagogiczneW 1841 roku ukazała się drukiempierwsza książka Bochwica«Obraz myśli: na pamiątkę exystencyimojej, żonie i dzieciom».22 M A G A Z Y N


ysły Floriana BochwicaDYMITR ZAGACKINIEISTNIEJĄCY DWÓR BOCHWICÓW W WASZKOWCACH. 2010 R. TUŻ PRZED WYBURZENIEMW następnym roku został wydanyutwór «Zasady myśli i uczuć moich»,a w 1847 roku – książka «Pomysłyo wychowaniu człowieka».W swych utworach Florian Bochwicwypracował szereg kwestiispołeczno-politycznych orazetycznych, podkreślał szczególneznaczenie pracy w życiu człowiekai społeczności oraz szacunek dowłasności prywatnej i prawa. Wystąpiłz ostrą krytyką heglizmu wimię obrony filozofii chrześcijańskiej,której był przedstawicielem.W przedmowie do «Pomysłówo wychowaniu» Bochwic pisał:«Pyszny racjonalizm, w zwycięstwiewzniesiony na tron panującejopinii, w królestwie oświaty, promowałwyłącznie uprawę rozumu,naukową-filozoficzną, lekceważącnawzajem, odwiecznem przeczuciemludu, objawieniem wiaryi uprawą sumienia. Racjonalizmprzeto ze swojej strony, wpadł takożw ostateczność, w jednostajność,w nietolerancję, w fanatyzmswojego rodzaju. W niektórychnarodach racjonalizm przeniknąłwszystkie prawie instytucjespołeczne; a mianowicie opanowałzakłady naukowe wychowaniamłodzieży. Zaprowadził w oświacie,prawie wyłączne i jednostronne,rozwijanie wiedzy, zaniedbującrozwijania sumienia, nadziemskiejmiłości duchowej i wiary. Z takiejjednostronności wynikły gorzkienastępstwa».To tak jakby napisano o naszychczasach postracjonalizmu, gdy w«królestwie nowych technologii»nauka rozwija się często dla samejnauki, a młodym ludziom brakujeideałów, odwołania się do sumienia,gdyż rządzi nimi tylko pieniądzi konsumpcjonizm.Według Bochwica, zapobiecma takiej ludzkiej degradacji systempedagogiczny rozpracowanyprzez myśliciela, łączący zasadyoświaty świeckiej i moralnościreligijnej. Florian Bochwic nie wyobrażałludzkiego życia bez BogaM A G A Z Y N 23


WYBITNI RODACYDWÓR WE FLORIANOWIE24 M A G A Z Y NZESPÓŁ PAŁACOWO-PARKOWY WE FLORIANOWIE MASTATUT ZABYTKUi religii. Filozof uważał człowiekaza istotę stojącą na najwyższymw świecie stanowisku, w którejjest tchnienie Boże, duch. Jak pisał,myśl Boga jest twórczą i prawodawczą,a myśl człowieka wynalazkowąi naśladowczą; ludziewinni spostrzegać świat jako dziełomyśli Boskiej, która jest wszędziei zawsze oraz wychowywaćswych następców w wierze: «Obowiązkiemprzeto jest wychowaniawpajać w młodzież uszanowanie icześć dla głosu Bożego w sumieniuprzemawiającego, który nadajeczłowiekowi kierunek nadziemski.– Należy ostrzec wcześnie młodzież:iż Niebieski kierunek sumieniaspotyka się z gwałtownemi popędamiczuć zwierzęcych, – ziemskich,– namiętnych; – że to spotkaniesię przeciwnych dążeń czyniwewnętrzną w człowieku burzę;– wymaga mocnego z samym sobąpassowania się: bo tym sposobemwywołuje samodzielność duchowąmyśli, sądu i władzy nad wolą, botryumf nad pokuszeniami jest czynemzasługi».Zdaniem filozofa, religia jest tylkojednym z komponentów harmonijnegowychowania. FlorianBochwic twierdził, że wychowanienajbardziej potrzebnych dla społeczeństwaludzi można osiągnąćtakże drogą połączenia oświaty ipracy, rozwoju zdolności umysłowychi fizycznych. Filozof pisał,że powinniśmy uczyć się tego, conaprawdę rozwija i pogłębia nasząwiedzę, co robi nas zdolnymi pracowaćna różnych stanowiskach,być zdolnymi pokonać różne sytuacjeżyciowe. Był głęboko przekonany,iż człowiek objawiając naziemi tylko raz, jest zobowiązanyzrealizować wszystkie swoje zdolności,przynieść korzyść społeczeństwu,aby nie zniknąć z tegoświata, jak cień.Istotne miejsce w filozofii Bochwicazajmują problemy relacjidzieci i rodziców, instytucji małżeństwa,rodziny. Myśliciel twierdził,że od samego początku świataBóg natchnął ludzi ideą małżeństwa,które we wszystkich krajachod dawna uważano za święty obyczaj:bez małżeństwa ludzie bylibypodobni na zwierząt.W «Pomysłach o wychowaniu»Florian Bochwic opisywał ważnemiejsce, jakie winna zajmowaćw małżeństwie kobieta: «KobietaŻona wprowadza w dom pięknezwyczaje, modlitwy, przystojność,czystość, porządek i ozdobę. Zachęcamęża do pięknych czynówdobroczynności, miłosierdzia. KobietaMatka zaszczepia w dzieciachnajpiękniejsze, bo niebieskie, ideemiłości Boga, nadziei, moralnościi sumienia».Bez pomocy społeczeństwa filozofnie wyobrażał przyszłościczłowieka, twierdząc, że matkapotrzebuje pomocy bliskich, żebywychować swoje dziecko, a człowiekbez kontaktów z innymi ludźminie wiele potrafi zrobić. Więc zpotrzeby w kontaktach ze społeczeństwem,pisał Florian Bochwic,powstają stosunki pomiędzy ludźmii obowiązki wymagające od naszego«Ja» wewnętrznego myśleć,kochać, kontrolować swoją wolę.Rodzina myślicielaOczywiście, filozoficzne i pedagogiczneidee Bochwica byłybyczystą teorią, jeśliby z nich nie korzystanow jego własnej rodzinie.O tym, jakie miejsce zajmowała rodzinaw życiu myśliciela, świadczychociażby fakt, że dwa jego utworysą zadedykowane najbliższym ludziom– żonie i dzieciom («Obrazmyśli») oraz samej żonie Paulinie(«Pomysły o wychowaniu»).Dzieci Floriana zostały wychowanena ludzi szlachetnych. Najstarszysyn myśliciela Jan Otto Bochwic(1835-1915) był uczestnikiempowstania styczniowego. Poklęsce zrywu narodowościowegozostał skazany przez władze rosyjskiena karę śmierci, lecz wyrok zamienionona więzienie w twierdzyDyneburg. Po powrocie Jan Ottozałożył na Nowogródczyźnie dwanowe dwory i prowadził je jakowzorowy gospodarz. Jeden dwór


nazwał na cześć ojca – Florianowem,zaś drugi, na cześć matki –Paulinowem. Jan Otto miał szerokikrąg zainteresowań: pisał wiersze,zajmował się działalnością społeczną.Oprócz tego został specjalistąw dziedzinie ogrodnictwa, zajmowałsię pomologią – badał gatunkiroślin owocowych i wybierałnajlepsze z nich. Do parków weFlorianowie i Paulinowie Jan Ottowprowadził wiele rzadkich drzewi krzewów dekoracyjnych. Na początkuubiegłego wieku wydrukowałkilka publikacji o tym, jak trzebazakładać i pielęgnować ogrodyowocowe. Nie straciły one swej aktualnościi w czasach dzisiejszych.Wnuk Floriana, Tadeusz Bochwic(1863-1930), nie ukończyłwyższych studiów z powodu słabegozdrowia. Ale dzięki wszechstronnymzainteresowaniom samodzielniepogłębiał wiedzę, byłpoliglotą, pasjonował się historiądziennikarstwa i zebrał ogromnąkolekcję periodyków: polskie i zagraniczneczasopisma, opracowywałnawet bibliografię z tego zakresu.Tadeusz Bochwic jest takżeznany jako przyjaciel Elizy Orzeszkowej.O tym, że pisarka znalazław nim bratnią duszę, świadczy Vtom Listów Orzeszkowej, w którymznajduje się korespondencjaautorki «Nad Niemnem» z TadeuszemBochwicem.DYMITR ZAGACKIDWÓR W PAULINOWIEDYMITR ZAGACKIWEJŚCIE NA CMENTARZ W DAREWIE, GDZIE ZOSTAŁ POCHOWANY FLORIAN BOCHWICPamięci brakFilozof, pedagog i pisarz FlorianBochwic mieszkał w Waszkowcachdo końca swego stosunkowo krótkiegożycia. Zmarł w 1856 roku,pochowany został na cmentarzukatolickim na wsi Darewo. Na pomnikumyśliciela zostały wyrytesłowa: «Twój przykład niech nampokazuje drogi prawdy».W czasach komunistycznychimię filozofa i jego idee zostały zapomniane.Ale i niepodległa Białoruśrównież nie dba o zachowaniepamięci o wybitnych ludziachi miejscach związanych z ich życiemi twórczością. Na początkujuż nowego wieku zostały wyburzonegroby Floriana Bochwicai jego żony Pauliny na darewskimcmentarzu. W roku 2010 został rozebranyna opał zbudowany jeszczew XVII wieku dwór Bochwicóww Waszkowcach...Utwory Floriana Bochwica zostaływydrukowane w Wilnie i sąobecnie rzadkością bibliograficzną.Miłośnicy historii ojczystejmogą zapoznać się z twórczościąfilozofa tylko na stronach bibliotekiinternetowej. Warto wydrukowaćksiążki Floriana Bochwica,które powinny znaleźć się w programachwydziałów pedagogicznychna Białorusi. Byłby to, choćspóźniony, dowód szacunku doutalentowanego rodakaM A G A Z Y N 25


HISTORIA OPINIEDIANA MALINOWSKARUINY PAŁACU SAPIEHÓW W RÓŻANIENiepokoje kresowiaka26 M A G A Z Y NBERNARD PAKULNICKICzęsto towarzyszy mi uczuciewstydu i winy, że wcześniej małouwagi poświęciłem na poznaniepolskiej historii i kultury, mimo iżżyjemy otoczeni historią. Po latachzrozumiałem, jaka wielka i wspaniałajest spuścizna historyczna ikulturowa Rzeczpospolitej na Białorusi.Polacy, którzy pozostali na tejziemi, słusznie uważają ją za swojąojczyznę, w której przodkowieżyli od stuleci. Po II wojnie światowejnastąpiła zmiana granic Polski,a nasze ziemie zostały wcielonedo ZSRR, znaczna część rodakówjednak pozostała na ojcowiźnie,nie chcąc porzucać ziemi swoichprzodków.W warunkach sowietyzacji, rusyfikacjii ateizmu żyć było bardzociężko. Rujnowano dobytek narodowywielu pokoleń, w tym zabytkiobronnej i sakralnej architektury,dwory ziemiańskie. Wytępianopolskość, zamknięto wszystkiepolskie szkoły. Polskie tradycji iobyczaje można było pielęgnowaćtylko po cichu w rodzinie. Komuniścii ich pachołkowie dokładaliwszelkich starań, aby świadomośćPolaków – jak i innych narodówmieszkających w imperium zła –była tylko sowiecka bez cech narodowych.Dobrze pamiętam tamteczasy, gdy wyśmiewano się z wiarykatolickiej i w ogóle z ludzi wierzących,władze niszczyły przejawypolskości, nawet w życiu codziennym.Robiono to z konsekwencjąw ciągu dziesięcioleci, żeby wludzkiej pamięci nie pozostało nic,skąd ich ród.XX stulecie było czasem ciężkiejpróby dla polskiego dziedzictwahistorycznego i kulturowego.Wojny, wandalizm ateistów i inneczynniki doprowadziły do utratyniezliczonej ilości zabytków. Polskiezabytki historii i kultury, któreprzetrwały, to nasza łączność zprzeszłością, pamięć o przodkach.Minęło ponad 20 lat od upadkuimperium sowieckiego, któreniszczyło kulturę polską, utrzymywałowłasnych obywateli wzakłamaniu za żelazną kurtyną.Białoruś już od prawie 22 lat jestniepodległym krajem, jednak jakna razie nie potrafiła wypracowaćgodnego stosunku do dziedzictwa.Białoruscy urzędnicy wprost gwiżdżąna ochronę zabytków historii ikultury, coraz częściej je usuwając.Nigdy jeszcze nie słyszałem, żebyktoś został ukarany za niezgodne zprawem działania wobec zabytkówhistorii i kultury. Coraz częściej sąwypadki, gdy obiekty historycznesprzedaje się za bezcen lub usuwasię buldożerami zupełnie nie liczącsię z opinią publiczną.Ale my, Polacy, powinniśmy pamiętaćo naszej spuściźnie. W wierszu«Wieś» Stanisław Jachowicz pisał:«Cudze chwalicie, swego nieznacie. Sami nie wiecie, co posiadacie».Cytat ten nasunął mi się nakoniec moich smutnych refleksji


POCZTATak bardzo potrzebujęsłowa ojczystegoWIKTOR MOSTEKOd 22 lat działam w oddziale ZPB w Pińsku, przezcały ten czas jestem zaangażowany w pracę społecznąw odrodzenie polskości w Pińsku.Udało się coś zrobić. Najważniejsze było to, że założyliśmyOddział Polskiej Literatury i Krajoznawstwaw centralnej bibliotece miasta. Wszystkie dotądotrzymywane książki z kraju oddaliśmy do biblioteki.Oddział pracuje 5 dni w tygodniu, korzystają z niegoczłonkowie Polskiej Macierzy Szkolnej i Związku Polakóworaz wszyscy ci, którzy umieją czytać po polsku.Na Uniwersytecie Poleskim w Pińsku jest grupaucząca się na przewodników wycieczek, która równieżkorzysta z tych książek. Inne egzemplarze tychsamych wydawnictw oddawaliśmy do bibliotek wiejskich,członkom naszego oddziału, zgodnie z hasłemjeszcze czasów II Rzeczypospolitej: «Polską książkępod każdą strzechę».W 1995 r. na imię prezesa Polskiej Telewizji WiesławaWalendziaka napisałem prośbę o przekazanieprogramu TVP Polonia przez prywatną stację telewizyjną«Wariag» w Pińsku. W niespełna miesiąc jużoglądaliśmy polską telewizję codziennie w ciągu czterechgodzin.Dla nas, Polaków, program telewizji Polonia byłźródłem odżywczym, był nauczycielem języka polskiego,wspaniałej historii Narodu Polskiego, uczyłpatriotyzmu i miłości do naszej Ojczyzny. Dla mojejrodziny katolickiej, głęboko wierzącej było to bardzoistotne, gdy żona była ciężko chora i nie mogła bywaćw kościele, to teraz co niedzielę uczestniczyła weMszy św., a pozytywne emocje przy tym pomogły jejprzy tej chorobie przetrwać 12 lat.W 1996 r. władze zakazały przekazywania programówpolskiej telewizji, ale ja już miałem antenę satelitarnąi mogłem bez ograniczeń oglądać program TVPPolonia i inne polskie kanały.Jak każdy mały chłopczyk w dzieciństwie lubiłemWojsko Polskie. Gdy żołnierze maszerowali, ja razemz nimi maszerowałem i śpiewałem piosenki z czasówwalki o niepodległość. Teraz, gdy oglądam uroczystościw Warszawie z okazji świąt narodowych i słyszęznajome melodie, bardzo się wzruszam. Nigdy w życiunie miałem nic wspólnego z poezją, jedynie recytowałemwiersze. Po oglądaniu programów telewizyjnychw Polonii udało mi się coś napisać.Ostatnio, gdy oglądałem uroczystości z okazjiWojska Polskiego, przed rozpoczęciem się programuredaktor pytała uczonych o bitwy, stoczone przezPolaków, które odegrały dużą rolę w historii Europy.Przykro mi było, gdy nie usłyszałem o OdsieczyWiedeńskiej.Po obejrzeniu uroczystości z okazji Święta WojskaPolskiego 15 sierpnia 2011 r. napisałem wiersz.Ty ojczysta piękna mowo,Miłe każde Twoje słowo,Pierwsze słowo było matuś,potem siostra, brat i tatuś.Brzmią te słowa w mej pamięci,Jak modlitwa, jak zaklęcie,Przypomniały me dzieciństwo,Dawne lata, Wojsko Polskie, pieśń skrzydlatą,Która śpiewaliśmy z bratem:«My Pierwsza Brygada, strzelecka gromada,Na stos rzuciliśmy nasz życia los, na stos, na stos».Mój Boże, minęły lataI staruszkiem jestem ja,Oglądałem telewizję 15 sierpniaJak w Warszawie defilada szłaPan Komorowski ją przyjmowałOrkiestra grała, a strzelcy pieśń śpiewali:«Maszerują strzelcy, maszerująKarabiny błyszczą, szary strój,A przed nimi drzewa salutują,Bo za naszą Polskę idą w bój».I serce me zadrżałoI z oczu wytrysnęły łzyZnów dzieciństwo mi się przypomniałoNajmilsi matuś, siostry, bracia, tatuś,Ojczyzna ukochanaKtórą dzieckiem straciłem jaM A G A Z Y N 27


RELIGIABERNARD PAKULNICKIIRENA WALUŚKAPLICA CMENTARNA W WOŁPIE28 28 M A G A Z Y N


Apostołka BożegoMiłosierdziaO świętej Faustynie Kowalskiej i obrazie «Jezu ufam Tobie»MIECZYSŁAW JACKIEWICZŚwięta Faustyna, w życiu świeckimHelena Kowalska, urodziła się25 sierpnia 1905 roku we wsi Głogowiecw powiecie łęczyckim jakotrzecia córka – z ośmiorga dzieci– małorolnego chłopa Stanisławai Marianny z domu Babel. W1914 roku przystąpiła do I Komuniiśw. w parafii Świnice. Od września1917 r. zaczęła uczęszczać doSzkoły Podstawowej w Świnicach,jednakże szkoły nie ukończyła, bow 1921 roku poszła do pracy doGoryszewskich w Aleksandrowiepod Łodzią – miała wtedy szesnaścielat. W 1922 roku wróciła dodomu rodzinnego i oświadczyła,że chce wstąpić do klasztoru. Rodzicesprzeciwiali się jej decyzji. Wjesieni 1922 r. wyjechała do Łodziszukać pracy, by pomóc rodzicom.Znalazła pracę u trzech tercjarek,w lutym 1923 r. zgłosiła się do pracyw sklepie Marcjanny Sadowskiej,została przyjęta i pracowaław sklepie jako posługaczka dolipca 1924 roku. W lipcu tego rokuwyjechała do Warszawy, by wstąpićtam do klasztoru. Miała wtedy19 lat. Zgłosiła się do ZgromadzeniaMatki Bożej Miłosierdzia.Przełożona widząc kandydatkę,jak ją określono: «nic szczególnego»,poddała Helenkę próbie i kazałaiść do pracy, zapracować sobiena wyprawę. Latem 1924 r. Kowalskazgłosiła się do Aldony Lipszycowejw Ostrówku koło Warszawyjako pomoc domowa.1 sierpnia 1925 r. Helenka Kowalskaponownie zgłosiła się doZgromadzenia Matki Bożej Miłosierdziaw Warszawie (ul. Żytnia3/9) i tym razem została przyjęta.W sierpniu tegoż roku Kowalskazdecydowała opuścić Zgromadzenie,by wstąpić do bardziej ścisłegozakonu, jednakże za namowąprzełożonej pozostała w Zgromadzeniu.W styczniu 1926 rokuwyjechała do domu nowicjackiegow Krakowie, by tam przystąpić doobłóczyn zakonnych.30 kwietnia 1926 r. po odprawieniuośmiodniowych rekolekcjiHelena Kowalska przystąpiła doobłóczyn zakonnych, w czasie którychotrzymała habit i imię zakonneMaria Faustyna. Od tej chwiliHelena Kowalska nosiła imię siostraMaria Faustyna.30 kwietnia 1928 r. siostra Faustynazłożyła pierwsze śluby czasowe,które każdego roku przezpięć lat ponawiała, aż do chwilizłożenia ślubów wieczystych. Wpaździerniku 1928 r. siostra Faustynawyjechała do Warszawy,gdzie w klasztorze była robotnicąw kuchni. 21 lutego 1929 r. pierwszyraz wyjechała do Wilna, by zastąpićsiostrę jadącą na trzecią probację.Na początku czerwca rannympociągiem wyjechała z Wilnado Warszawy i została przydzielonado pracy w nowopowstającymdomu przy ul. Hetmańskiej wWarszawie. W maju 1930 r. zostałaprzeznaczona do domu Zgromadzeniaw Płocku. Pracowała tukolejno w piekarni, kuchni i sklepiepiekarniczym. 22 lutego 1931r. miała pierwszą wizję Pana JezusaMiłosiernego, który każe jej malowaćobraz według wzoru jaki widzi.W listopadzie 1932 r. wyjechałado Warszawy na Trzecią Probację.W kwietniu 1933 r. wyjechałado Krakowa, by odprawić rekolekcjei złożyć śluby wieczyste.1 maja 1933 r. s. Faustyna złożyłaśluby wieczyste. Ceremoniomślubów przewodniczył ks. bp StanisławRospond (1877-1958). Poślubach s. Faustyna jeszcze miesiącpozostawała w Krakowie. 25maja 1933 r. wyjechała do Wilna.Zamieszkała w domu Zgromadzeniaprzy ul. Senatorskiej (obecnieV. Grybo). Nęka ją tutaj rozwijającasię gruźlica, mimo to obdarzonadarem modlitwy kontemplacyjneji mistycznej, pracuje wkuchni i ogrodzie. 2 stycznia 1934roku s. Faustyna pierwszy raz udałasię do malarza Eugeniusza Kazimierowskiego,który zgodził sięnamalować obraz Pana Jezusa wedługjej wizji. Na polecenie swegospowiednika, ks. Michała Sopoćki(1888-1975), kapłana i profesoraUniwersytetu Stefana Batoregow Wilnie, s. Faustyna zaczęła spisywaćswe mistyczne przeżycia. Ukazałysię one dopiero po II wojnieświatowej jako tzw. Dzienniczek s.Faustyny Kowalskiej, stanowiącyperłę mistyki chrześcijańskiej.W czerwcu 1934 r. ukończonyzostał obraz Miłosierdzia Bożego,który wykonał malarz wileński EugeniuszKazimierowski. Jak wspominałks. Sopoćko, s. Faustyna płakała,że Pan Jezus nie jest tak piękny,jak Go widziała. 26 października1934 r. idąc z dziewczętami zogrodu na kolację s. Faustyna ujrzałaPana Jezusa nad kaplicą wWilnie w takiej postaci jak Go widziaław Płocku, tj. z promieniami– bladym i czerwonym. PromienieM A G A Z Y N 29


WYBITNI RELIGIA RODACYPORTRET 19-LETNIEJ HELENY KOWALSKIEJ. SZKIC EWY MIKIogarniały kaplicę Zgromadzenia,internat wychowanek, a następnierozeszły się na cały świat.W Wilnie s. Faustyna ciężko iofiarnie pracowała, uczestniczyław życiu zakonnym. W 1935 rokuw marcu jeździła wózkiem Zgromadzeniana Łukiszki na targ «Kaziuka»,by kupić tam narzędzia inaczynia gospodarcze dla domu.Uczestniczyła w rekolekcjach wkościele św. Michała. 8 stycznia1936 r. złożyła wizytę ks. arcybiskupowiRomualdowi Jałbrzykowskiemu(1870-1955) i oznajmiłamu, że Pan Jezus żąda założenianowego Zgromadzenia.W marcu 1936 r. s. Faustyna zostałaprzeniesiona do domu Zgromadzeniaw Walendowie kołoWarszawy. Wilno opuściła na zawsze,chociaż pamięć o Świętej zostałautrwalona tu na wieczne czasy.Pozostały jej ślady, domek, wktórym mieszkała, wspomnieniaosób, które Ją tu poznały.W maju 1936 r. s. Faustynę przeniesionodo Krakowa na stały pobyt.Tu pracowała w ogrodzie, apóźniej przy furcie. Gruźlica corazbardziej atakowała, zdrowie Siostrypogarszało się. W 1938 r. prawienie wstawała z łóżka. W Krakowieodwiedził ją ks. arcybiskupJałbrzykowski i ks. Sopoćko. Powiedziałamu wówczas: «Zajęta jestemobcowaniem z Ojcem Niebieskim».– Ks. Sopoćko wspominał:«Robiła wrażenie istoty nadziemskiej».Zmarła 5 października 1938 r.w Krakowie-Łagiewnikach. Zostałapochowana na cmentarzu zakonnym,położonym w ogrodzieZgromadzenia Sióstr Matki BożejMiłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach,ul. Wronia 3/9, we wspólnymgrobowcu znajdującym się natym cmentarzu.Słynny Obraz i jego twórcaWieczorem 22 lutego 1931 roku,przebywającej w swej celi klasztornejw Płocku s. Faustynie po razpierwszy ukazał się Pan Jezus. Jakpóźniej odnotuje w swoim Dzienniczku:«Ujrzałam Jezusa ubranegow białą szatę. Z uchylenia szatywychodziły dwa wielkie promienie:czerwony i blady. Po chwili Pan Jezusskierował do mnie następującesłowa: ...wymaluj obraz według rysunku,który widzisz, z podpisem:Jezu, ufam Tobie...»O pomoc w wykonaniu tego zadanias. Faustyna zwróciła się doswego spowiednika, ks. MichałaSopoćki, który odpowiedział jej, żema namalować obraz Boży w swejduszy. Zaraz po odejściu od konfesjonałuusłyszała słowa Chrystusa:Mój obraz w duszy twojej jest.Ja pragnę, aby było MiłosierdziaŚwięto. Chcę, aby ten obraz, którywymalujesz pędzlem, żeby byłuroczyście poświęcony w pierwsząniedzielę po Wielkanocy, ta niedzielama być Świętem Miłosierdzia.Po złożeniu ślubów wieczystychw 1933 s. Faustyna, jak wspomniano,została skierowana do Wilna.Tu ksiądz Michał Sopoćko pomógłs. Faustynie zrealizować zamiarnamalowania obrazu. Skierowałją do malarza EugeniuszaKazimierowskiego, który wedługwskazań s. Faustyny w 1934 r. namalowałobraz «Jezu, ufam Tobie»o wymiarze 2,6 m x 1.38 m. PrzedstawiaChrystusa ubranego w szatębiałą o odcieniu popielatym. Prawaręka Zbawiciela wzniesiona jestna wysokości ramienia do błogosławieństwa,lewa – odsłania szatęna piersiach, skąd wytryskujądwa intensywne promienie – czer-30 M A G A Z Y N


BŁ. MICHAŁ SOPOĆKO JAKO KAPELAN WOJSKOWY W WILNIEwony i blady. Spojrzenie Chrystusajest skierowane w dół, zgodniez podaną przez Niego wskazówką,iż spojrzenie moje z tego obrazujest takie, jako spojrzenie z krzyża,ogarniające wszystkich grzeszników.Włosy i zarost są w kolorzekasztanowym, nimb – jasnobrązowy,z obwódką.Obraz początkowo pozostawałw mieszkaniu ks. M. Sopoćki,a jesienią 1934 przeniesiono godo klasztoru ss. bernardynek przykościele św. Michała, gdzie ksiądzbył rektorem. Obraz zawieszono wciemnym korytarzu klasztornym,odwróconym do ściany. «Pan Jezus– pisze Cz. Paczkowska – domagałsię przez siostrę Faustynę,by został wywieszony do czci publicznej».26-28 kwietnia 1935 r. podczasuroczystości na zakończenie JubileuszowegoRoku OdkupieniaŚwiata obraz Miłosierdzia Bożegopo raz pierwszy został wystawionyw Ostrej Bramie. Miał on stanowićniejako ilustrację do kazań o MiłosierdziuBożym. Obraz umieszczonow szczycie okna Kaplicy Ostrobramskiej,był więc widoczny z daleka.Później obraz kilkakrotnie byłwykorzystywany w ołtarzykachpodczas uroczystości Bożego Ciała.Jednak ciągle wracał do korytarzaklasztornego sióstr bernardynek.Dopiero 4 kwietnia 1937 r.,w Niedzielę Palmową, czyli ŚwiętoMiłosierdzia Bożego, za zgodąarcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego,ksiądz Michał Sopoćkopoświęcił obraz i zawiesił gow kościele św. Michała po prawejstronie prezbiterium obok głównegoołtarza. Obraz wisiał tam do1948 r., tj. do zamknięcia kościołaśw. Michała przez władze komunistyczneLitwy.Inwentarz świątyni przewiezionodo kościoła Ducha Świętego,natomiast Obraz pozostał naswoim miejscu do r. 1951. Wtedyto dwie wilnianki – Polka JaninaRodziewicz i Litwinka BronislavaMiniotaitė – wykupiły Obrazod porządkujących nieczynnąjuż świątynię robotników. Wyciętez ram płótno przeniesiono domieszkania Janiny Rodziewicz, tajednak w obawie przed aresztowaniemukryła go u znajomych swejprzyjaciółki.Wkrótce Janina Rodziewicz zostałaaresztowana i skazana na 10lat zsyłki na Syberię za przynależnośćdo Sodalicji Mariańskiej iprzewodniczenie publicznym modlitwomdo Miłosierdzia Bożego.Po amnestii powróciła do Wilnai w 1954 odzyskała Obraz, któryprzechowywano na strychu. Przedwyjazdem do Polski, na początkulistopada 1956, odnowiony ObrazJanina Rodziewicz przekazała proboszczowikościoła Ducha Świętegoks. Janowi Ellertowi, któryzawiesił go w swoim prywatnymmieszkaniu. Tam zobaczył go ks.Józef Grasewicz z parafii w NowejRudzie na Białorusi. Na jego prośbęw 1956 roku obraz został przekazanydo kościoła w Nowej Rudzieniedaleko Grodna.W 1957 ks. J. Grasewicza przeniesionodo innej parafii, a kościółzostał zamknięty. W opuszczonejświątyni Obraz wisiał nadal, dopierow 1985 po kryjomu, w nocy,Obraz wyjęto z ram i przywiezionodo kościoła Ducha Świętego wWilnie, przejął go ówczesny proboszczks. Aleksander Kaszkiewicz(obecnie Ordynariusz Grodzieński)i umieścił w zakrystii.Pierwotnie ks. A. Kaszkiewicz zamierzałzawiesić Obraz w KaplicyOstrobramskiej, ale ponieważ władzekomunistyczne nie zezwoliły,więc w 1987 roku ks. A. Kaszkiewiczumieścił go w bocznym filarzenaprzeciwko ambony. Od tegoczasu Obraz był czczony przez corazliczniejsze rzesze wiernych.We wrześniu 1993 r. papież JanPaweł II modlił się przy Obrazie«Jezu, ufam Tobie» w kościele DuchaŚwiętego w Wilnie. W r. 2005Obraz na polecenie arcybiskupawileńskiego, kardynała Audrysa JuozasaBačkisa został przeniesionydo sanktuarium Miłosierdzia Bożego(dawny kościół Trójcy Świętej)w Wilnie. W kościele DuchaŚwiętego zawisła kopia Obrazu«Jezu, ufam Tobie».Twórca obrazu «Jezu ufam Tobie»,Eugeniusz Marcin Kazimierowski,syn Augusta i Marii z Kossowskich,urodził się 11 listopada1873 roku w Wygnance na Podolu.W latach 1892-1897 studiował wAkademii Sztuk Pięknych w Krakowieu F. Cynka, J. Jabłońskiego,W. Łuszczkiewicza i w pracowniachT. Axentowicza i L. Wyczółkowskiego.W 1896 roku otrzymałmedal srebrny i stypendium TowarzystwaPrzyjaciół Sztuk Pięknychwe Lwowie. W 1897 wyjechał doMonachium, gdzie uczył się najpierww prywatnej szkole A. Azbego,później w akademii u J.C. Hetericha.Następnie udał się do Pa-M A G A Z Y N 31


HISTORIA RELIGIAryża, gdzie był uczniem prywatnejszkoły Baila. Powróciwszy do Krakowastudiował na II semestrze1898/1899 w Akademii SztukPięknych w pracowni Wyczółkowskiego.W 1900 r. w czasie pobytuwe Włoszech uczestniczył w kursiezimowym Akademii Św. Łukaszaw Rzymie. Do 1914 mieszkałw Krakowie, prowadził jednak ruchliwytryb życia i często Krakówopuszczał. Podejmował się dla zarobkurozmaitych prac, m.in. polichromiiw kościołach, wymalowałtła do obrazów, zdobiących westybuldworca kolejowego we Lwowie.Korzystając z zaproszeń przyjaciółspędzał letnie miesiące wwiejskich posiadłościach ziemianna Ukrainie i Wileńszczyźnie, malującpejzaże i portrety.Zaprzyjaźniwszy się w 1910 r. zWacławem Lednickim, przebywałw okresie wakacyjnym w majątkuLednickich Borek nad Dnieprem;malował okoliczne widoki i portretyczłonków rodziny gospodarzy,z których część nabył AleksanderLednicki (Widok Dniepruw Borku, 1910; Portret Marii Lednickiej,1910). W 1911 r. spędził zrodziną Lednickich parę tygodniw Moskwie, brał udział w ruchuniepodległościowym; od 1915 byłczłonkiem Polskiej OrganizacjiWojskowej, m.in. działał w Wilnie,służył w Wojsku Polskim.Od 1915 roku związał się z Wilnem,był tam długoletnim nauczycielemseminarium nauczycielskiegoi dekoratorem teatralnym. W1923 roku opracował scenografiędo Eugeniusza Oniegina dla TeatruWielkiego w Wilnie i do komediiwedług powieści P. Loyusa Kobietai pajac dla Teatru Polskiego. Należałdo Wileńskiego TowarzystwaArtystów Plastyków i WileńskiegoTowarzystwa Niezależnych ArtystówMalarzy, biorąc udział w wystawachobu tych ugrupowań. Malowałwidoki Wilna i okolic, obrazyreligijne. W 1934 r. namalował obrazJezusa Miłosiernego na podstawiewizji świętej Faustyny Kowalskiej.Portretował parokrotnie Jó-ORYGINALNY OBRAZ «JEZU, UFAM TOBIE» PĘDZLA EUGENIUSZA MARCINA KAZIMIEROWSKIEGO32 M A G A Z Y N


FAUSTYNAzefa Piłsudskiego.Od 1936 r. zamieszkał w Białymstoku,kierował tu założonymprzez siebie Związkiem PropagandyTurystycznej WojewództwaBiałostockiego. Pomagał MieczysławowiOrłowiczowi w pracachnad przygotowaniem przewodnikapo województwie, wykonującw czasie wspólnej podróży zdjęciai liczne rysunki, wykorzystanejako ilustracje w Przewodniku ilustrowanympo województwie białostockimM. Orłowicza (Białystok1937), opracował część informacyjną,dotyczącą turystyki i krajoznawstwa;część artystyczną, rysunkii zdjęcia. W 1939 był prezesemOddziału Towarzystwa Krajoznawczegow Białymstoku. W czasiepobytu w mieście namalowałkilkadziesiąt pejzaży z Suwalszczyznyi Białowieży, Madonnę Leśnądo kaplicy w pałacu Branickich wBiałymstoku; portret gen. HenrykaDąbrowskiego; widoki z PuszczyBiałowieskiej. Zimą 1938 na wystawieBiałostockiej Grupy Plastykówpokazał ok. 100 obrazów (pejzaże,kompozycje religijne, portrety).Cały dorobek malarza zaginąłpo jego śmierci w r. 1939.Pierwszą wystawioną w TPSP wKrakowie w 1898 roku pracą jegobyło Studium mnicha. W1900 r.wystawił tamże Górala. Ekspozycjękilkudziesięciu prac zorganizowałw 1904 r. Salon J. Latourawe Lwowie. W tym bardzo płodnymokresie twórczości, trwającymmniej więcej do 1914, każdegoroku brał udział w wystawachkrakowskiego TPSP, niejednokrotniepokazując po kilkanaście– kilkadziesiąt obrazów olejnych,pasteli, akwareli, szkiców irysunków. Wystawiał w Krakowiez ugrupowaniem Zero i w ramachPowszechnego Związku ArtystówPlastyków, w TPSP we Lwowie, wlatach 1909-1913 w TowarzystwieZachęty Sztuk Pięknych w Warszawie.Malował przede wszystkimpejzaże, odtwarzając wybranemotywy z odwiedzanych okolic,utrwalając ich zmienną malowniczośćw różnych porach roku idnia: Olchy jesienią, Kalina jesienią,Staw w czasie deszczu, Po zachodziesłońca nad stawem, Jeziorona Litwie – Hubel, Wiosnana Podolu, Staw zamarzły, Dnieprpod Smoleńskiem, grupując je niekiedyw cykle. Wśród prac wystawionychw 1908 i 1910 w TPSPw Krakowie pojawiły się motywywłoskie: Konie z fontanny w Rzymie,Via Pinciana. Malował takżesceny myśliwskie, np. tryptyk Polowaniez puchaczem; studia zwierząt,ptaków: Wrona, Wiewiórka;roślin, drzew i kwiatów: Prymule,Astry, Studium lilii, Polne maki,Dęby w sadzie. Znaczną pozycjęw jego dorobku stanowią portrety:Portret Jadwigi Sarneckiej, Portretprof. Mariana Zdziechowskiego,Portret ojca, Portret brata, Autoportretw plenerze. Zachowałosię kilka obrazów z okresu wileńskiego:Widok Wilna, 1912; WidokWilna, 1917; Katedra w Wilnie,1916.Twórca Obrazu «Jezu ufam Tobie»zmarł 17 września 1939 roku,w dniu napaści ZSRR na Polskę.Pochowany został w BiałymstokuM A G A Z Y N 33


WSPOMNIENIAHISTORIATrochę o miłościZe wspomnień powojennych młodego człowieka z KiemieliszekANTONI WITOLD RAKOWSKIPrzychodzi w życiu człowiekanajpiękniejszy okres, gdy się po razpierwszy zakochuje. I tak w 1946roku na zapusty (5 marca) zakochałemsię w Heli Lilównie. Jak tosię stało, do dziś nie mogę wytłumaczyć,bo przecież znałem Helęod dawna. Co się stało – nie wiem,ale ona stała się dla mnie najładniejsza,najlepsza, a równocześniejakaś daleka i bliska. Daleka dlatego,że chciałbym mieć ją przy sobie,a bliska, bo była gdzieś wemnie. Spotykaliśmy się dwa razyw tygodniu: w środę i w niedzielę.Bywało siedzimy na werandziei zaczynam rękę posuwać poza jejplecami i boję się, żeby jej nie spłoszyć.I tylko za trzecim razem Helęobjąłem, a gdy po miesiącu tychzalotów pocałowałem ją, to mi sięwydawało, że w piersi coś się oberwało,a sam fruwam w powietrzu.I stan taki trwał przez całą wiosnę,lato i jesień. A w adwencie cośsię zmieniło i też nie wiem w jakisposób. Spotkaliśmy się pewnegorazu i siedziałem z nią jak z każdąinną dziewczyną, nic mnie do niejnie ciągnęło. I tak żeśmy się rozstali.Z jej strony nie było żadnegożalu czy coś podobnego. Może onamnie nie kochała, a tylko czas spędzała?Była starszą ode mnie o dwalata. Wtedy starszych chłopców niebyło, bo przeważnie byli na wojnielub w więzieniach. A dla mnie tocudowne przeżycie pozostało nacałe moje życie.Ale już na Boże Narodzenie1946 roku, na potańcówce, znowusię zakochałem, tym razem mojąmiłością była Janka Biereśniewiczówna.Ale tego wstępu, jak toz Helą – nie było. Ale byłem za-MARC CHAGALL. URODZINY. 1915 R.ZE ZBIORÓW MUZEUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ W NOWYM JORKUkochany po uszy. I to moje zakochanietrwało do lata 1947 roku.I nagle jak piorun z jasnego niebawiadomość: moja Janka wychodziza mąż za jakiegoś grafa. Wiadomośćbyła dla mnie podwójnieciężka. Po pierwsze, ja kochałem,a ona nic nie mówiła, a po drugie,miałem też swoją ambicję. I to, żeon Ruski, pracował w gorzelni, ibył kierownikiem magazynu, gdzietrzymano spirytus. Pomyślałem, żew tym jest palec Boży, że to kara, iżtak lekko postąpiłem z Helą. Zostałemwięc wolnym.W tym czasie zaczęli powracaćnasi chłopcy z Wojska Polskiego.Wszyscy w dopasowanych polskichmundurach. Wyglądali jak zżurnalu, byli starsi i realni kandydacina mężów. Ja wszak miałem dopiero19 lat! Z początku więc miałemrywali, ale, jak się okazało, tylkopozornie, bo oto pewnej niedzielipodeszła do mnie kuzynkaLonia Rakowska i poprosiła, żebymzaopiekował się jej koleżankąJadzią Szostakówną, bo chce jąwyprowadzić z sali jej chłopak JanekFiedorowicz, który niedawnowrócił z Wojska Polskiego jakosierżant. Jadzia i Janek widoczniesię pokłócili. Ojciec Jadzi siedziałw więzieniu, osądzony był na 10lat. Jadzia nie miała brata, który bymógł ją obronić. A ja takim dziewczynomzawsze pomagałem. Popierwsze, uważałem za swój obowiązekpomóc słabszym, po drugie,nikogo się nie bałem, bo miałemdziesięciu kuzynów, ponadtokilku szczerych kolegów. Więcprzez cały wieczór nie wypuściłemJadzi z rąk. A Fiedorowicz niemógł zrobić jej krzywdy. W końcuJadzię odprowadziłem do domu. I34 M A G A Z Y N


IRENA ZAWAŁO. SEN. OBRAZ WYKONANY TECHNIKĄ BATIKwtedy powiedziała mi, że mnie kocha,ale wtedy nic do niej nie czułem.W następne niedziele, po zabawie,znowu odprowadzałem Jadziędo domu. I tak po paru miesiącachi ja się w niej zakochałem.Jadzia była młodsza ode mnie orok.Akurat kuzynka Lonia wychodziłaza mąż za kuzyna Jadzi. Mniei ją zaproszono na wesele, mieliśmybyć asystentami (drużbą). Dwa dniprzed weselem Jadzia oświadczyłami, że zrywa ze mną, możemy tylkokolegować ze sobą. Odpowiedziałem:proszę bardzo, niech będziepo twojemu, ale przez całąnoc nie mogłem zasnąć, tak mnieto zerwanie bolało. A gdy przyjechaliśmydo ślubu, to ja byłem wasyście z kuzynką Janką Rakowską,a Jadzia z bratem pana młodego.W kościele nieraz siebie łowiłemna tym, że niby patrzę w drugąstronę, ale właściwie patrzyłemna Jadwigę. I gdy na weselu tańczyliśmyi Jadzia mnie wybrała do tańcapodczas białego walca i powiedziała,żeby dalej było jak wcześniej,to ja nie wiedziałem, co się zemną dzieje. Było takie uczucie, jakbymjechał na koniach niebieskich,niczym święty Eljasz. I tak żeśmysię kochali do 1949 roku. Gdywówczas powołano mnie do wojska,a potem wieziono do Donbasudo kopalni węgla, a ja uciekłemi ukrywałem się, to pewnej nocyprzyszedłem do niej i popukałemw okno, a mama Jadzi powiedziałami, że córki nie ma w domu, aleja słyszałem jakieś głosy w izbie. Ikiedy przestałem się ukrywać, topewien chłopak powiedział mi, żewłaśnie w tym czasie on był u Jadzii nawet chciał, żeby mnie wpuściła,ale ona nie zechciała. To mnie trochęzajadło.Po zerwaniu z Jadzią wróciłemdo Janki, ale już jej nie kochałem,chciałem udać zakochanego, a potemją porzucić, jednym słowemchciałem się zemścić za jej zdradę.Za tego ruskiego grafa Janka niewyszła za mąż, bo go posadzili dowięzienia. Podobno handlował spirytusem.Ale Janka była bardzo łagodna,dobra dziewczyna. Ja nigdyz nią się nie posprzeczałem. Pomagałami, bo gdy się ukrywałem, aona była w gminie kiemieliskiej sekretarkąi był tylko jeden telefonw miasteczku, to ona, gdy z Świratelefonowali o czymś ważnym,powiadamiała moje siostry, a onemnie. Kiedy zaś wróciłem z łagrui przypadkowo spotkaliśmy się naulicy w Podbrodziu, to Janka rzuciłami się na szyję i mocno całowałanie bacząc, że dokoła ludzie patrzą.To była taka wspaniała dziewczyna:mogła usiąść na kolana chłopcuna potańcówce nie zważając naplotki starych bab. A była najporządniejsządziewczyną z naszegotowarzystwa. Po paru latach znowuspotykaliśmy się i nawet proponowałemprzypomnieć naszą bliższąznajomość, ale ona już miałachłopaka, za którego później wyszłaza mąż. Wszystkie moje pannypowychodziły za mąż. Hela owdowiałai nie ma dzieci, Jadzia rozeszłasię z mężem i umarła...M A G A Z Y N 35


SPOJRZENIE POEZJA NA BIAŁORUŚNa strunach duszy mojej gramNa litewskim paszporcieTrudno się żyje polskim wierszompisanym na litewskim paszporcie –na Litwie chowają się po szufladachczasami upiększą jakiś jubileuszulatując patetycznie pod sufityW Polsce bywają ciekawostkąchoć historia zna również przykładyich niezwykłych wzlotów –Tu Miłosz startował do wielkościpodczas wojny na litewskim paszporcieNikt nie wołaIlekroć wyruszałem wileńskimi zaułkamiw wędrówki rutynowe i codzienne –choćby do sklepu za rogiem po bułkichoćby do kiosku najbliższego po gazetyalbo z listem poleconym na pocztę –drogę wydłużały niekończące się rozmowyaż uciekłem od słów różnojęzycznych potokudo bezpiecznej krainy polskich szeptówTeraz kiedy jestem na warszawskim brukugdy do ucha wyraźnie wchodzą jego słowadroga jak niegdyś wcale się nie wydłużamogę chodzić prędko – nikt nie wołaPlaneta się zmieniaPlaneta się zmienia… lub możeewoluje jak przez wieki wieków?Postrzegamy – uświadamianyze skorup ciasnych wyzierając.Na nasz rozwój czekamy jak na wiosnę.ROMUALD MIECZKOWSKIWILNOLEOKADIA KOMAISZKOWILNO – LIÈGE 16 GRUDNIA 2011Symfonia codziennego dniaJak w tym życiuWszystko się powtarza.Monotonna symfoniacodziennego dnia.I tylko czasemPrzenikliwą i odmienną się zdarzaczyjaś bieda,Co w ludzkim tłumie łka.W szarzyźnie zgiełkuKażdy dzień odzywa się miarowoI odgłos ludzkich trosk,I uciech żyje tam.A wśród tych,co czasem myślą to i owo.Prorok życia na krzyżu cierpii przebacza nam.Wszystko w tym życiuProstym i znajomym,W tym tłumie obojętnymGinie coś,coś się wynurza.Wszystko to się zdaje starym,Przeminionym,A serce modli się i wzrusza.***Każda modlitwa –To tętno mego serca.Dlatego razem z nią zgaśnieŻycie me.Więc myśl,Jak krew,Napełniaj ją do końca,By jednocześnie dźwięczały rymy te.Każdy raz właściwie na coś czekam,Może na najważniejsze w życiu dźwięki.Każdy raz ja sobie to przyrzekam,Że dosyć tej nieludzkiej męki!Więc pieszczę myślą,Koję.Boże miły!Zachować w tajemnicy wszystko mam.Mocować się ze sobą brak mi siły,Na strunach duszy mojej gram.WALENTYNA MARIA OSIPOWAWITEBSK36 M A G A Z Y N


DAWNIEJ I TERAZLIDA. KOŚCIÓŁ OO. PIJARÓW PRZEROBIONY PO POWSTANIU NA KATEDRĘ PRAWOSŁAWNĄ. W OKRESIE MIĘDZYWOJENNYM WRÓCIŁ DO PIJARÓW. W CZASACH SOWIECKICH URZĄDZONO W NIM PLANETARIUMALEKSANDER KOŁYSZKOW 90. LATACH XX W. ŚWIĄTYNIA PRZESZŁA DO PRAWOSŁAWNYCH


© MAGAZYN Polski 2013 r.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!