13.07.2015 Views

Pobierz cały numer w wersji PDF. - Przegląd Zachodniopomorski

Pobierz cały numer w wersji PDF. - Przegląd Zachodniopomorski

Pobierz cały numer w wersji PDF. - Przegląd Zachodniopomorski

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Komitet RedakcyjnyTadeusz Białecki (Szczecin, redaktor naczelny)Roman Drozd (Słupsk), Radosław Gaziński (Szczecin), Danuta Kopycińska (Szczecin)Kazimierz Kozłowski (Szczecin)Radosław Skrycki (Szczecin, sekretarz redakcji)Józef Stanielewicz (Szczecin), Eugeniusz Z. Zdrojewski (Koszalin)Redaktor WydawnictwaKrzysztof GołdaKorektorMałgorzata SzczęsnaOkładkę projektowałLudwik PiosickiSkład komputerowyEwa Radzikowska-Król© Copyright by Uniwersytet Szczeciński, Szczecin 2011ISSN 0552-4245Adres redakcji: 71–101 Szczecin, ul. A. Mickiewicza 66tel. (91) 444 20 12e-mail: wnus@uoo.univ.szczecin.plWYDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU SZCZECIŃSKIEGOArk. wyd. 12,0. Ark. druk. 14,5. Format B5. Nakład 130 egz.Cena zł 21,00 (w tym 5% VAT)


SPIS TREŚCIROZPRAWY I STUDIAGRZEGORZ JACEK BRZUSTOWICZ – Pomorsko-brandenburski spór sądowydotyczący przynależności państwowej Granowa. Część 1 .................... 5MIESZKO PAWŁOWSKI – Talary zachodniopomorskie w zbiorach MuzeumNarodowego w Szczecinie ..................................................................... 25AGNIESZKA ZAREMBA – Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiejim. Adolfa Warskiego w latach 1957–1972 ........................................... 63EUGENIUSZ Z. ZDROJEWSKI, MAŁGORZATA GUZIŃSKA – Migracje netto podstawąpodziału województw ........................................................................... 91RYSZARD CZYSZKIEWICZ, WŁODZIMIERZ DURKA – Mikroprzedsiębiorczośćna śródmiejskich ulicach Szczecina w początkach XXI wieku ............. 119ANNA OBIEGŁO – Sprawcy przemocy w rodzinie. <strong>Przegląd</strong> środków karnychi instrumentów oddziaływania przewidzianych w polskim prawieoraz ich zastosowanie ............................................................................ 139JOACHIM VON WEDEL – „Landarbeiterenquete” Maxa Webera a transformacjaz roku 1990 ............................................................................................ 165KRONIKARYSZARD TECHMAN – Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959 ................. 179RECENZJE ∗ OMÓWIENIA ∗ POLEMIKIMARCIN OLEJNIK – Polskie ślady na Dalekim Wschodzie. Polacy w Harbinie.Materiały z konferencji naukowej zorganizowanej w Szczeciniew dniach 23–24 października 2008 r., red. Andrzej Furier, Szczecin2008 ........................................................................................................ 221RYSZARD TOMCZYK – Bernadetta Wójtowicz-Huber, „Ojcowie narodu”.Duchowieństwo greckokatolickie w ruchu narodowym Rusinów galicyjskich(1867–1918), Warszawa 2008 .................................................. 224


4INHALTABHANDLUNGEN UND STUDIENGRZEGORZ JACEK BRZUSTOWICZ – Der pommersch-brandenburgische Gerichtsstreitum die Staatszugehörigkeit von Granow. Teil I ............................ 5MIESZKO PAWŁOWSKI – Hinterpommersche Taler in der Sammlung des Nationalmuseumsin Szczecin ....................................................................... 25AGNIESZKA ZAREMBA – Entwicklungsbedingungen der Stettiner Adolf-Warski-Werftin den Jahren 1957–1972 ....................................................... 63EUGENIUSZ Z. ZDROJEWSKI, MAŁGORZATA GUZIŃSKA – Net of Migrationsas a Base of Voivodeship’s Typology .................................................... 91RYSZARD CZYSZKIEWICZ, WŁODZIMIERZ DURKA – Microenterprises in CentralStreets of Szczecin in the Beginning of 21 st Century ........................... 119ANNA OBIEGŁO – Gewalttäter in der Familie. Überblick der Strafmittelund Instrumente der Gegenwirkung, vorgesehen im polnischen Rechtund ihre Anwendung ............................................................................. 139JOACHIM VON WEDEL – Max Webers Landarbeiterenquete und die Transformation1990 .......................................................................................... 165CHRONIKRYSZARD TECHMAN – Stettiner Seekalendarium 1959 .................................... 179REZENSIONEN ∗ BESPRECHUNGEN ∗ POLEMIKENMARCIN OLEJNIK – Polskie ślady na Dalekim Wschodzie. Polacy w Harbinie.Materiały z konferencji naukowej zorganizowanej w Szczeciniew dniach 23–24 października 2008 r. [Polnische Spuren im FernenOsten. Die Polen in Harbin. Materialien der wissenschaftlichen Konferenz,veranstaltet in Stettin, 23.–24. Okt. 2008], hg. v. Andrzej Furier,Szczecin 2008 ....................................................................................... 221RYSZARD TOMCZYK – Bernadetta Wójtowicz-Huber, „Ojcowie narodu”.Duchowieństwo greckokatolickie w ruchu narodowym Rusinów galicyjskich(1867–1918) [„Die Väter der Nation“. Griechisch-katholischeGeistlichkeit in der nationalen Bewegung galizischer Ruthenen (1867–1918)], Warszawa 2008 ...................................................................... 224


PRZEGLĄ D ZACHODNIOPOMORSKITOM XXVI (LV) ROK 2011 ZESZYT 3R O Z P R A W Y I S T U D I AGRZEGORZ JACEK BRZUSTOWICZGranowoPOMORSKO-BRANDENBURSKI SPÓR SĄDOWYDOTYCZĄCY PRZYNALEŻNOŚCI PAŃSTWOWEJ GRANOWACZĘŚĆ I30 sierpnia 1510 r. książę zachodniopomorski Bogusław X wspomniał w jednymze swoich dokumentów, że 5 lipca w położonym na granicy pomorsko-nowomarchijskiejGranowie odbyło się posiedzenie sądu w sprawie wyjaśnienia sporówo tę miejscowość 1 .Tego samego dnia, 30 sierpnia 1510 r., w odległym Köln elektor brandenburskiJoachim I podkreślił, iż w związku ze sporami, jakie były procesowanepomiędzy wielmożnym księciem, na szym umiłowanym wujem i szwagrem, panemBogusławem, księciem w Szczecinie i na Po morzu, a nami o wieś Granowoi to, co do niej przynależy, podczas niedawno odbytego posiedzenia tamże w Granowiedokonano między innymi rozstrzygnięcia 2 . Nie było to jednak rozstrzygnięcietrwałe i satysfakcjonujące elektora. Wiemy bowiem o decyzji sądu, uznającejpodział obszaru wsi na dwie części, z których jedna miała należeć do księstwaszczecińskiego, a druga do Marchii Brandenburskiej. Takiego werdyktu stronamarchijska nie mogła zaakceptować, tym bardziej że na podstawie dokumentówi w powszechnym przekonaniu miejscowość od wieków podlegała władcomBrandenburgii. Potwierdzali to także świadkowie tego procesu, jak chociażbyjeden z rajców choszczeńskich, który twierdził, iż powszechnie słyszano, że Gra-1Archiwum Państwowe w Szczecinie (dalej APS), Archiwum Książąt Szczecińskich (dalejAKS), Pars I, nr 1131, s. 14–15.2Tamże, s. 12–13.


6 Grzegorz Jacek Brzustowicznowo jest położone w Nowej Marchii 3 , a jeden z Rohwedelów z Krzęcina dodawał,iż odkąd pamięta, słyszał, że Granowo jest położone w Nowej Marchii 4 .Dla strony pomorskiej nie było to jednak tak oczywiste.Dotychczasowa historiografia dotycząca Brandenburgii i Pomorza zajmowałasię szerzej już kilkoma sporami granicznymi 5 . Nie zajmowano się wszakżesprawą sporu o Granowo, która była ściśle powiązana z pomorsko-brandenburskimiregulacjami granicznymi, do jakich często dochodziło w średniowieczui później. W zbiorach Archiwum Państwowego w Szczecinie znajduje się kilkaposzytów zawierających pomorsko-brandenburskie układy graniczne z lat 1510–1803 6 . Najstarsze z nich, pochodzące z początków XVI w., dotyczą właśnieregulacji granicy na styku ziem pełczyckiej i choszczeńskiej w miejscowości3Tamże, s. 221 (118).4Tamże, s. 225 (120).5A. Wielopolski, Polsko-pomorskie spory graniczne w latach 1536–1555, „<strong>Przegląd</strong> Zachodni”1954, nr 5/6; Śląsk i Pomorze w stosunkach polsko-niemieckich od XVI do XVIII w., red. A. Czubiński,Z. Kulak, Poznań 1987, s. 64–111; A. Czacharowski, Polsko-krzyżacki spór o Drezdenkoi Santok na początku XV wieku, „Zapiski Historyczne” 1985, z. 3, s. 191–210; E. Rymar, Spórgraniczny księstwa zachodniopomorskiego z Nową Marchią, nad dolną Rurzycą (XIII–XVII w.),„<strong>Przegląd</strong> <strong>Zachodniopomorski</strong>” 2000, z. 2, s. 27–38.6APS, AKS I, nr 1114–1182. Spośród tych materiałów wymienić należy m.in.: spór o graniceterenów nadgranicznych, np. Ognickich Łąk (Nipperwiese) nad Odrą w 1543 r. (tamże, s. 1–84);spór w latach 1553–1572 o tereny opustoszałej wsi Stabenow koło Recza (tamże, nr 1116, s. 1–159;nr 1117, s. 1–207; nr 1130, s. 1–592); spór w 1554 r. o pola Bramstaedt w domenie Złocieńca(tamże, nr 1119, s. 1–52). Mamy też liczne przykłady sporów granicznych w okolicach Pełczycoraz układy Brederlowów z Przekolna z Veitem von Tobelem w sprawie granic Przekolna, Sarnika,Golejewa i zaginionego Stavenow z lat 1574–1614 (Geheimes Staatsarchiv Preußischer KulturbesitzBerlin-Dahlem, I. Haupteilung, Rep. 48: Kurmärkische Grenzrrungen mit Pommern, nr 21b,nr 49). W latach 1549–1612 toczył się spór o granice Płotna i młyna Kückucksmühle (APS, AKS I,nr 1118, s. 1–52; nr 1141, s. 1–19), w 1603 r. spór graniczny Joachima von Papsteina z Brederlowamiz Gardźca i Przekolna (tamże, nr 1154, s. 1–21), w latach 1606–1615 spór Kaspara von Waldowaz Pełczyc z Brederlowami z Gardźca i Przekolna (tamże, nr 1158, s. 1–723), w latach 1603–1608spór Petera von Dietherda z Bolewic z von Tobellami (tamże, s. 1–62). W latach 1589–1624 trwałspór o uregulowanie granicy pomiędzy Krzynkami a Jarosławskiem (Kranzinischer Grenzstreit),zakończony układem krzęcińskim (tamże, nr 1159, s. 1–219. W latach 1613–1616 ustalała się granicamajątków pomorskich i marchijskich w Przywodziu, Chrapowie, Boguszynach, w tym położonychna granicy z jeziorem Stawenow, i lasu pomiędzy Boguszynami a Granowem (tamże, nr 1162,s. 1–9); 15 października 1789 r. nastąpiła regulacja granicy pomiędzy Pomorzem a Nową Marchiąmajątku von Bornstedtów z Przekolna z puszczą Stavenow (tamże, nr 1178). Ostatnia z regulacjigranicznych także dotyczyła Granowa – tamże, nr 1179: Acta der Pommerschen Regierung betr. dieRenovation der Grenze zwischen dem Arnswaldischen Cämmerei-Dorfe Granow in der Neumarkund dem Bornstedtschen Gute Ehrenberg in Pommern (1802–1803), s. 1–39.


Pomorsko-brandenburski spór sądowy... Cz. I7Granowo. Dokumentacja ta była dotąd zupełnie nieznana, podobnie jak nadalbliżej nieznane są Matrykuły graniczne i regulacje granicy z lat 1543–1783 7 .Wiemy, że proces kształtowania się granicy nowomarchijsko-pomorskiejbył długotrwały i dokładne jej wytyczenie w terenie przyniósł dopiero układz 1564 r. 8 W tym samym niemal czasie, bo w XVI–XVII w., trwały inne korektyna granicy nowomarchijsko-pomorskiej, nowomarchijsko-polskiej i brandenbursko-meklemburskiej9 .Podstawowe źródło do poznania pomorsko-brandenburskiego procesusądowego dotyczącego Granowa zachowało się w jednym zwartym poszyciearchiwalnym, zatytułowanym Allerlei Nachrichten betreffent das Dorf Granow,zwischen Pommern und der Mark Brandenburg belegen (1510–1555) 10 . Niestety,poszyt ten uległ częściowemu zniszczeniu, ponieważ doszło niegdyś do jegozamoknięcia. Na szczęście jednak woda wywabiła tylko część tekstu u dołu karti pomimo tego uszkodzenia możliwe jest odtworzenie większości informacji,bardzo cennych, ponieważ dotąd niewyzyskanych przez historyków.7APS, AKS I, nr 1128: Grenz Matrikel zwischen der Neumark und dem Land Pommern (1543–1554), s. 1–485; tamże, nr 1133: Grenz Matrikel zwischen der Neumark und dem Land Pommern(1543–1558), s. 1–446. Tutaj zob. Dass Concept der Matrikel in der 1543, s. 1–80, który zawieram.in. ustalenia demarkacyjne z odcinków granicy koło Pyrzyc oraz Drawska, Recza i Ińska. Potemznajdujemy układ zawarty w Reczu w 1558 r. (s. 89 i n.). Niejako kontynuacja: tamże, nr 1134:Grenz Matrikel zwischen der Neumark und dem Land Pommern (1564–1783), s. 1–187. Poszytpokazuje problemy graniczne już po wytyczeniu granicy pomorsko-nowomarchijskiej w terenie.Oprócz tego do zagadnienia kształtowania się i regulowania granicy pomorsko-nowomarchijskiejzob. tamże, nr 1127, s. 1–455.8Tamże, nr 1134: Grenz Matrikel zwischen Pommern und der Newenmark, Datum Königsberg5. Septembris Anno 1564. Układ opublikowany w XIX w. w: Codex diplomaticus Brandenburgensis(dalej CDB), hg. v. A.F. Riedel, Berlin 1838–1869, seria A, Bd. XXIV, s. 193–299. Odpisfragmentu dotyczącego granicy nowomarchijsko-polskiej z 1564 r.: APS, Rękopisy i Spuścizny,Spuścizna M. Wehrmanna, nr 16. Kolejny odpis układu z 1564 r. znajduje się w: tamże, Aktamiasta Ińska, nr 1: Grenz-Matrikel zwischen der Neumark und Pommern, Anno 1564 aufgerichtetund vollzogen oraz z 1735 r.: Das die Neumärkische Kriegs und Domänenkamer den OriginalenGrenz-Rezess de 1564 zwischen der Neumark und Pommern zur Abcopierung einsenden möchte,tamże, AKS I, nr 1173, s. 1–4.9Tamże, nr 542–573; Codex Diplomaticus Brandenburgensis Continuatus. Sammlung ungedruckterUrkunden zur Brandenburgischen Geschichte, hg. v. G.W. v. Raumer, Bd. I, Berlin–Stettin–Elbing1831, s. 209–210.10Data 1555 nie znajduje wytłumaczenia w materiale zachowanym w poszycie archiwalnym.Poza materiałami z procesu z lat 1500, 1503, 1510, 1511 i 1516 zamieszczono jeszcze dokumentyamtmanna z Recza, dotyczące pól Granowa, ale z 1582 r. Nie ma żadnego dokumentu datowanegona rok 1555. Popełniono zatem błąd w odczycie albo data 1555 dotyczy zebrania w całość materiałówz procesu z lat 1510–1516.


8 Grzegorz Jacek BrzustowiczMateriał źródłowy dotyczący tego sporu jest obszerny, kilkusetstronicowy,pozwalający dzięki temu zająć się przy okazji kilkoma innymi problemami pozainteresującą nas rozprawą sądową. W niniejszej pracy postaram się odtworzyćprzebieg procesu sądowego w początkach XVI w., ale w miarę możliwości spróbujęteż odtworzyć przebieg sporu w XV w. Przy relacjonowaniu procesów sądowychuwaga zostanie tutaj zwrócona głównie na procedurę zastosowaną przyrozwiązywaniu tego konfliktu.Cały materiał dowodowy zgromadzony we wspomnianym poszycie archiwalnympozwala na zajęcie się w przyszłości chociażby biografiami świadkóww procesie, pochodzących z Nowej Marchii i Pomorza, słabo lub w ogóle nieznanymiwydarzeniami z czasów wojen brandenbursko-pomorskich w drugiejpołowie XV w., wreszcie uzupełnieniami do historii samej miejscowości i rodówją zamieszkujących.Przedmiotem interesującego nas sporu granicznego była wioska Granowo(Granow), potwierdzona od XIV w., a faktycznie zapewne już od drugiej połowyXIII w., znajdująca się w składzie ziemi choszczeńskiej. Do takiego okręguadministracyjnego należała ta miejscowość do połowy XVI w., kiedy „ziemie”zastąpiły w Nowej Marchii „powiaty”. Wioska znajdowała się przez wieki nazachodniej granicy tej ziemi, ale także na granicy Nowej Marchii. Na zachód odGranowa rozciągała się ziemia pełczycka, która często zmieniała przynależnośćpaństwową, co miało przy okazji wpływ na dzieje tej przygranicznej miejscowości.Dotychczas znany materiał źródłowy dotyczący Granowa niemal nie wspominało tym, że istniały zatargi o ewentualną przynależność części tej wsi do Pomorza.Opublikowano dotąd jedną wzmiankę o roszczeniach księcia pomorskiego,dotyczących służby lennej z Granowa, pochodzącą z ok. 1500 r. 11 Wzmiankawłaściwie do dzisiaj nie zwróciła uwagi historiografii, podobnie jak skąpe informacjeo interesującym nas tutaj procesie granicznym z początków XVI w. 12Jednak świadectwa zachowane w Archiwum Państwowym w Szczecinie pozwalająna przybliżenie i tego fragmentu dziejów Nowej Marchii i Pomorza Zachodniego.11Regesta Historiae Neomarchicae (dalej ReHN), hg. v. K. Kletke, Abt. II, „MärkischeForschungen” 11 (1876), s. 377; CDB XXIV, s. 221.12G.J. Brzustowicz, Rycerstwo ziemi choszczeńskiej XIII–XVI wieku. Polityka, gospodarka, kultura,genealogia, Warszawa 2004, s. 105.


Pomorsko-brandenburski spór sądowy... Cz. I9Nie ulega wątpliwości, że geneza sporu i czas, kiedy do niego doszło –są nam całkowicie nieznane. Natrafiamy jednak na jego ślad dzięki niektórymzeznaniom świadków procesu, złożonym w roku 1516. Wówczas to trzejwieśniacy z Granowa, będąc już w bardzo podeszłym wieku, wspominali przedsądem wydarzenia związane z próbami uregulowania zadawnionego sporu o ichmiejscowość.Zagrodnik z Granowa Mattis Dreger zeznał, że przed około sześćdziesięciulaty, kiedy Marchię mieli jeszcze w posiadaniu Krzyżacy, wtedy wzięto przedstawicielaKrzy żaków w Nowej Marchii, pana Jürgena von Egelsteina, i przybyliwraz z ojcem księcia szcze cińskiego do wsi Granowo w sprawie granic, i mielipo obu stronach chyba pięćset koni, i pojechali ze wsi na ziemie marchijskie,i tam uzgodnili i ułożyli się, że jeśli jakaś miejsco wość leży na ziemi granowskiej,która przynależy do ziemi szczecińskiej, wtedy wszyscy chłopi w Granowie, gdzieopłata lenna była dawana władcy szczecińskiemu, powinni dawać opłatę lennąw takiej wysokości. A więc pięć włók na ziemi szczecińskiej przypadało na opłatęlenną [...]. Potem zarówno Pomorzanie, jak i Krzyżacy zsiedli z koni i uczynilirozeznanie na polu, i świadek był wtedy chłopcem w wieku około dziesięciu lati w opłacie lennej przed ostatnią wojną, kiedy Pełczyce stały się marchijskie,a mianowicie chłopi wnosili ogólnie pół winspla owsa do Szczecina, i nie wie,czy po zakończeniu ostatniej wojny opłata lenna była dawana władcy w Szczecinie13 .Według tego świadka do spotkania stron krzyżackiej i pomorskiej w Granowiedoszło, gdy miał ok. 10 lat, czyli byłoby to ok. 1455 r. Był to już właściwiekoniec krzyżackiego panowania w Nowej Marchii i można wątpić, by Krzyżacyzajmowali się takimi sprawami w tym czasie. Świadek musiał pomylić czas,a do tego spotkania mogło dojść wcześniej – tym bardziej że wspomniany tutajGeorg von Egloffstein, krzyżacki wójt Nowej Marchii, pełnił swój urząd od28 czerwca 1441 do ok. 15 listopada 1448 r. 14 Zapamiętane nazwisko krzyżackiegowójta, który zajmował się sporem, pozwala dopuszczać, że zajmował się onsprawą w czasie pomiędzy rokiem 1441 a 1448. W grę wchodzi jeszcze ewentualnapomyłka świadka co do podobnych nazwisk krzyżackich wójtów Nowej13APS, AKS I, nr 1131, s. 172–173.14J. Voigt, Die Erwerbung der Neumark. Ziel und Erfolg der Brandenburgischen Politik unterden Kurfürsten Friedrich I. und Friedrich II. (1402–1457), Berlin 1863, s. 403; K. Berg, Arnswaldeunter dem Deutschen Orden und den ersten Hohenzollern, Arnswalde 1923, s. 14, przyp. 1; E. Rymar,Administracja krzyżacka w Nowej Marchii 1384/1402–1454/1455, w: tegoż, Studia i materiałyz dziejów Nowej Marchii i Gorzowa. Szkice historyczne, Gorzów Wlkp. 1999, s. 120–123.


10 Grzegorz Jacek BrzustowiczMarchii – Egloffsteina z Eglingerem. Zeznawał wszak po około pięćdziesięciulatach.Wiemy, że jakiś duży spór graniczny pomiędzy starostą pełczyckim Dziniszemvon der Ostenem a krzyżackim wójtem Nowej Marchii wybuchł wiosną1451 r. i trwał jeszcze w roku 1453. Uważa się, że spór Ostena z wójtem krzyżackimEglingerem miał podłoże prywatne 15 . Ale być może z biegiem czasu częściązatargów na pograniczu stały się roszczenia pomorskie do części Granowa.Jak wiemy, spór zaostrzył się wówczas na tyle, że wójt krzyżacki zamierzał zebraćwojsko i uderzyć na Pełczyce. Wówczas 4 marca 1451 r. książę szczecińskiJoachim zaskarżył wójta krzyżackiego przed wielkim mistrzem krzyżackimo wrogość wobec starosty pełczyckiego 16 .20 maja 1451 r. Dzinisz von der Osten dokonał napadu na ludzi wójta krzyżackiego,podążających z Gorzowa przez Pełczyce do Choszczna. Padły ofiaryśmiertelne. Wójt Nowej Marchii Eglinger ze swym oddziałem dotarł do Barlinka,skąd zamierzał z większym oddziałem uderzyć na Pełczyce. 23 maja 1451 r. pisałdo wielkiego mistrza o trwającym sporze i rokowaniach, które 14 czerwca miałysię odbyć w tej sprawie w Chomętowie koło Dobiegniewa i na które skierowałjednego z von Rowederów z Krzęcina (die Roweder zu Crantzin) 17 . Zanim doszłodo spotkania, 9 czerwca odroczono rokowania 18 , a 12 czerwca wójt krzyżackiEglinger pisał o zagrożeniu Nowej Marchii napadami ze strony poddanych księciaszczecińskiego 19 .W celu uspokojenia pogranicza pomorsko-marchijskiego zamierzano przeprowadzićrokowania w lipcu, a w razie braku konsensusu – jeszcze w sierpniu1451 r. Wcześniej, może chcąc uspokoić zwaśnionych urzędników, książę szczecińskiJoachim zastawił ziemię pełczycką joannitom 20 . Za tym, że prawdopodob-15E. Rymar, Dzinisz (Dionizy) „Madry” von der Osten (około 1414–1477), pan feudalny,kondotier, urzędnik brandenburski i dyplomata pomorski ze schyłku średniowiecza, w: Krzyżacy,szpitalnicy, kondotierzy, red. B. Śliwiński, Malbork 2006 („Studia z Dziejów Średniowiecza” 12),s. 214.16Repertorium der im Kgln. Staatsarchive zu Königsberg i. Pr. befi ndlichen Urkunden zurGeschichte der Neumark (dalej Rep.), bearb. v. E. Joachim, hg. v. P. v. Niessen, „Schriften desVereins für Geschichte der Neumark” 3 (1895, nr 1334; Geschichte des Geschlechts v.d. Osten.Urkundenbuch (dalej UBO), hg. v. O. Grotefend, Bd. II, Leipzig 1923, nr 1217.17UBO II, nr 1220; E. Joachim, W. Hubatsch, Regesta Historico-Diplomatica Ordinis S. MariaeTheutonicorum (1198–1525) (dalej RHD), Pars II, Göttingen 1948, nr 10726.18UBO II, nr 1223; RHD II, nr 10757.19UBO II, nr 1224; RHD II, nr 10759.20UBO II, nr 1229; Rep., nr 1367; RHD II, nr 10868.


Pomorsko-brandenburski spór sądowy... Cz. I11nie już wówczas spór dotyczył m.in. Granowa, może chyba przemawiać chęćprowadzenia negocjacji brandenbursko-pomorskich w Granowie, na pograniczuziem pełczyckiej i choszczeńskiej.19 listopada 1451 r. wójt Nowej Marchii pisał do wielkiego mistrza, że zjazddo Granowa na wyznaczony dzień z radcami księcia szczecińskiego przeniesionodo Myśliborza na 18 listopada 21 . Czy zatem pamiętany zjazd pięciuset jeźdźcówpo stronie krzyżackiej i pomorskiej odbył się jesienią 1451 r., czy w innym terminie?Wydaje się jednak, iż wcześniej, ponieważ zapis z 19 listopada 1451 r.przemawia raczej za tym, że zamiast w Granowie, zebrano się w Myśliborzu.Spór ciągnął się jeszcze 8 lipca 1453 r., kiedy wójt krzyżacki pisał do stanówszczecińskich o chęci szybkiego zakończenia konfliktu i wyrównaniu szkód 22 .Pojednanie nastąpiło w drugiej połowie 1453 lub początkach 1454 r. i niemalzbiegło się ze sprzedażą Nowej Marchii elektorowi brandenburskiemu. Może zatemrzeczywiście doszło do takiego spotkania w Granowie w 1454 r.?Kolejny chłop z Granowa, Dames Piper, zeznał w 1516 r. o tym, że słyszał,jak przed pierwszą wojną, kiedy Krzyżacy mieli w posiadaniu Nową Marchię,posłaniec Krzyżaków pan Eggert von Hohenstein przybył do Choszczna, tamżez końmi księcia szczecińskiego, i przyjechał [potem] na dwór w Granowie w sprawie,którą mieli książęta szczecińscy, i wyjechali w pole, i została tam pokazanaksięga, i z niej odczytano i uzgodniono oraz ułożono się, a więc jeśli jakaś ziemiana terenie Granowa była szczecińska, to zostało to tam zaznaczone, wciągniętei oszacowane na pięć włók, z których miała być dawana opłata lenna panomszczecińskim na ziemi szczecińskiej, a mieszkający w Granowie mieli dawaćogólnie panom szczecińskim z ich pięciu włók opłatę lenną, i dawał wtedy ogólnąopłatę lenną z innymi sąsiadami w Granowie pomiędzy obiema wojnami, po czasie,kiedy Peł czyce stały się marchijskie 23 .Określenie „przed pierwszą wojną” oznacza, że miało to miejsce jeszczeprzed 1467 r. i trwało do okresu po tym, jak Pełczyce stały się marchijskie, czylipo zdobyciu ich przez armię elektora Albrechta Achillesa (2 sierpnia 1478 r.).Widać tutaj wyraźnie, że pretensje terytorialne po Krzyżakach przejął elektorbrandenburski. A zatem wspomniane wydarzenie miało miejsce po objęciu NowejMarchii przez Brandenburgię, czyli po 1454, a przed 1467 r.21UBO II, nr 1230.22Tamże, nr 1248.23APS, AKS I, nr 1131, s. 167–168.


12 Grzegorz Jacek BrzustowiczZa tym, że po przejęciu Nowej Marchii przez elektora brandenburskiegospór o Granowo się odnowił, przemawia także trzecie zeznanie z 1516 r. – świadkaKlausa Glesera, mieszkającego w Granowie. Twierdził on, iż około pięćdziesięciulat temu [czyli ok. 1466 r.] obaj ojcowie książąt brandenburskiego i szczecińskiegoodbyli w Granowie posiedzenie w sprawie wsi Granowo i uzgodnilina nim, że jeśli książęta szczecińscy pobierają ogólną opłatę lenną ze swoichziem, to owi zamieszkali w Granowie powinni, o ile jest tam coś szczecińskiego,wnosić opłatę i ją dawać księciu ogólnie z Granowa i z włók, i [jak] wówczasżądał, opłata stąd ze swojej części i z tego powodu musiała być wydawanai przeka zywana, do czasu, kiedy Pełczyce były marchijskie 24 .Podany przybliżony czas owego spotkania w Granowie zdaje się potwierdzaćtakże informacja o władcach uczestniczących w tych rokowaniach.Wspomniano tutaj „ojców” obu książąt, czyli stron spierających się w 1516 r.W wypadku książąt szczecińskich wiemy, że ostatni z linii szczecińskiej OttoIII zmarł 7 września 1464 r. i raczej nie o niego tutaj chodziło. Księstwo szczecińskiepo Ottonie III przejął jego krewny Eryk II słupski – ojciec BogusławaX, panującego na Pomorzu w czasach procesu w początkach XVI w. Być możeEryk II chciał zaraz po przejęciu władzy uregulować zadawniony spór i stąd doszłodo tego spotkania na pograniczu Pomorza i Nowej Marchii. Mogło się onozatem odbyć w latach 1465–1467. Jeżeli chodzi o drugą stronę, to w spotkaniunie mógł uczestniczyć ojciec elektora Joachima I – Jan Cicero, w tamtym bowiemczasie liczył sobie tylko 11–12 lat, a panującymi byli wtedy Fryderyk II(do 1470 r.) i dziadek Joachima I – Albrecht Achilles. Należy zatem przyjąć, żewspomniano tutaj „ojców” nie w genealogicznym sensie, ale w znaczeniu „panującychprzodków”, w których nie musiał się przecież dobrze orientować chłopz niewielkiej miejscowości.Chyba można przyjąć, że z wyżej wspomnianym spotkaniem obu stronw Granowie miała związek chronologiczny i rzeczowy umowa zawarta 21 stycznia1466 r. w Myśliborzu przez margrabiów Fryderyka II i jego syna Albrechtaz książętami pomorskimi Erykiem II słupsko-szczecińskim i Warcisławem Xwołogoskim, w sprawie pomorskich powinności hołdowniczych, co potwierdzaliswoimi pieczęciami: kanclerz margrabiów i biskup lubuski Fryderyk, Dytryk– biskup brandenburski, baliw joannicki Liboriusz von Schlieben, Jaspar vonGüntersberg – joannicki komtur Swobnicy, Dzinisz von der Osten, Otto von derMarwitz, Zulis von Dewitz, Bernd i Klaus von Borcke, Jürgen von Wedel, Jakub24Tamże, s. 163.


Pomorsko-brandenburski spór sądowy... Cz. I13von Polentz – wójt świdwiński, liczni rycerze i burmistrzowie miast: Myśliborza,Chojny, Choszczna i Świdwina 25 . Prawdopodobnie umowa przypieczętowaławcześniejsze rozmowy na granicy w Granowie. Czas tych rozmów możemyhipotetycznie ustalić na podstawie itinerarium Hohenzollernów, którzy przybyliwówczas do Nowej Marchii 26 . Prawdopodobnie mogli przebywać pod Granowem18 lub 19 stycznia 1466 r. Potem w początkach XVI w., za panowania BogusławaX, twierdzono, że już przodkowie księ cia szczecińskiego mieli sprzeczać sięo Granowo 27 , odnosząc genezę sporu co najmniej do panowania księcia ErykaII.Kolejny etap sporu miał miejsce w czasach wojny pomorsko-brandenburskiej.Na ziemi pełczyckiej i w Nowej Marchii prowadzono walki oraz składanohołdy lenne. Rycerstwo z Granowa uczestniczyło w tych wydarzeniach, wypełniającpowinności lenne – raz wobec Pomorza, innym razem wobec Marchii.Na pogranicze Nowej Marchii musiały wtedy mocno oddziaływać nastroje propomorskie.Po raz pierwszy zostały one stłumione wiosną 1469 r., gdy 1 kwietniaw Pełczycach hołd lenny elektorowi składało rycerstwo pełczyckie, w tym Henrykvon Brederlow z Warszyna, Hans von Brederlow z Przekolna, Piotr von Billerbeckz Jagowa i Borges von Bojtyn 28 . Byli to przedstawiciele rodów mającychlenna w Granowie 29 , a ostatni z nich raczej na pewno w Granowie mieszkał 30 .W toku dalszych wydarzeń wojennych ziemia pełczycka ponownie znalazłasię pod panowaniem pomorskim i 27 lipca 1469 r. wszyscy wymienieni wcześniejrycerze złożyli hołd stronie pomorskiej 31 . W takiej zależności wytrwano w tejokolicy do 1478 r., kiedy pojawiła się duża armia brandenburska i przystąpiła dooblężenia zamku w Pełczycach. Tego zamku wraz z pomorskimi lennikami broniliBorges i Otto von Bojtynowie, pochodzący najprawdopodobniej z Granowa,25CDB, B V, s. 94; tamże, SB, s. 87–90; ReHN II, s. 261.26Elektor brandenburski Fryderyk II z Albrechtem przebywali 1–7 stycznia w Chojnie. Stądudali się do Kostrzyna, gdzie zostali odnotowani 16 stycznia. Potem ruszyli w okolice Myśliborza,skąd mogli podążyć w okolice Pełczyc, stąd powrócili do Myśliborza, gdzie 21 stycznia zawarliwspomniany wyżej układ. Potem udali się do Kostrzyna (byli tam 25 stycznia). CDB, A XXI,s. 335; XXIV, s. 190–192; B V, s. 94; XIX, s. 396.27APS, AKS I, nr 1131, s. 65.28CDB, B V, s. 136, 137.29Tamże, s. 136.30E. Rymar, Pomorze zachodnie w walce o granice i suwerenność (1478–1479), „Studia i Materiałydo Historii Wojskowości” 32 (1989), s. 74.31CDB, SB, s. 136, 137.


14 Grzegorz Jacek BrzustowiczKrzęcina i Choszczna, bo jedynie w tej okolicy mieli lenna. Zastanawia jednakzeznanie Hansa von Bojtyna z 1516 r., który musiał pamiętać o swoich przodkachw tej wojnie, ale oficjalnie nie wspominał tych wydarzeń. Prawdopodobnie niechciał przywoływać pamięci o tym, jak Bojtynowie brali udział w obronie pomorskichPełczyc, a potem dostali się do niewoli i zostali internowani w Marchiiprzez elektora Albrechta Achillesa.Na zależność lenną rycerstwa z Granowa wobec książąt szczecińskichwskazują także inne zeznania świadków procesu, którzy jeszcze w początkachXVI w. wspominali udział szlachty z Granowa w wojennych wyprawach książątpomorskich.Inną możliwością powstania takiej zależności lennej wobec Pomorza byłoposiadanie przez tych samych rycerzy posiadłości na Pomorzu i w Nowej Marchii.I także na taką możliwość wskazywały niektóre zeznania świadków w procesieodnośnie do lenn Billerbecków i Brederlowów. Jedni świadkowie podali,że w Granowie należała do władcy szczecińskiego połowa wsi, a inni, że jedyniepięć łanów.Trudno jednoznacznie stwierdzić, o czyje lenno chodziło. Na pewno niebyło to pięć łanów należących do Antoniego von Polentza, bo to lenno posiadałpóźno, dopiero od ok. 1504 r., i w dodatku wydzielone z lenna zmarłego wtedyJakuba von Billerbecka 32 . Inne rody, jak Bojtynowie i Billerbeckowie, miały posiadłościo innych wielkościach.Przypuszczam, że mogło chodzić m.in. o lenno Henryka von Prechela, któreliczyło w czasie „pierwszej wojny”, czyli w latach 1467–1472, właśnie pięćłanów 33 . Wiemy, że Prechelowie posiadali lenna w Nowej Marchii w pobliżuBierzwnika, co najmniej w latach 1458–1474 34 . Prechelowie mieszkali przedewszystkim na Pomorzu, w Stargardzie Szczecińskim i okolicy. Nikłą przesłankę,że mogło chodzić o to lenno, może stanowić wzmianka, że w 1500 r. został powołanyna świadka w sprawie sporu o Granowo niejaki „Prechel ze Stargardu” 35 .Jednak ani razu wprost nie wspomniano, że roszczenia pomorskie dotyczą tegowłaśnie lenna.32CDB, A XVIII, s. 49–50.33APS, AKS I, nr 1131, s. 284.34CDB, A XIX, s. 492, 493, 494, 495; K. Berg, Arnswalde unter dem Deutschen Orden...,s. 99.35APS, AKS I, nr 1131, s. 56, 241.


Pomorsko-brandenburski spór sądowy... Cz. I15Lenno Brederlowów w Granowie – co wspomniano w 1406 r. – liczyłosześć łanów. Lennem tym zarządzali Brederlowowie z linii mającej w początkachXV w. swoje główne siedziby na Pomorzu – w Gardźcu, Przekolnie, Dobropolui Warszynie. Dlatego mogło się z biegiem czasu, dopóki nie wykształciła się liniarodu osiadła w Granowie (druga połowa XV w.), utrwalić przekonanie, że i łanyw Granowie podlegają nie elektorowi, ale księciu szczecińskiemu. Jak widać,o roszczeniach pomorskich mogły zadecydować różne przyczyny, m.in. politycznei ekonomiczne.Samo wchodzenie szlachty z Granowa w zależność lenną wobec Pomorzapojawiało się u przedstawicieli kilku rodów. Burmistrz Stargardu Bartłomiejvon Borcke wspominał w 1510 r., jak to Brederlowowie i Billerbeckowie byliw służbie u księcia szczecińskiego w czasie pierwszej wojny 36 , czyli kiedyśw latach 1467–1472. Pamiętano potem, jak jeden z owych Brederlowów przyznałmu w Granowie, w czasie, kiedy doktor Röhr oraz obaj książęta byli tam ponowniepodczas pierwszej wyprawy jednodniowej, że otrzymał swoją część Granowaw lenno od księcia szczecińskiego 37 .Przynależność państwowa ziemi pełczyckiej po jej zdobyciu przez elektoraw 1478 r. jeszcze przez długie lata nie była dokładnie określona, a granica dzieliłana części wiele tutejszych miejscowości. Dla terenów podlegających Brandenburgiielektor ustanowił w Pełczycach swego starostę Jerzego Rulickena (wsp.1482 do 11 maja 1485 r.) 38 , który kontrolował jedynie część tego obszaru.Podział ziemi pełczyckiej funkcjonował chyba od lat osiemdziesiątychXV w. Potwierdza to chociażby dysponowanie przez Bogusława X Przekolnem,które 4 kwietnia 1484 r. książę oddał Henrykowi von Borcke 39 . 21 stycznia1485 r. elektor brandenburski sprzedał za 2200 guldenów reńskich zamek pełczyckiHansowi Starszemu i Hansowi Młodszemu von Waldowom z Lubniewic40 . 13 lipca 1487 r. bracia Hans i Hans von Waldowowie potwierdzili miastuPełczyce – zubożałemu i w połowie spustoszonemu, długo w wojnie rabowanemui palonemu, gdzie całkowicie rozebrano mury, bramy i zniszczono domy36Tamże, s. 55.37Tamże.38CDB, A XVIII, s. 427. W transumpcie z 22 stycznia 1519 r. Jorgen Roliken hauptmannvff Bernstein (tamże, A XIX, s. 500).39UBB II, 1, nr 322.40CDB, A XXIV, s. 203; W. Spatz, Die Geschichte derer v. Waldow, Berlin 1927, s. 224.


16 Grzegorz Jacek Brzustowicz– siedziby, lasy, wody, pola, łąki oraz to, co prawnie posiadało 41 . Potem sytuacjaw tej okolicy uległa zaostrzeniu, ponieważ książę pomorski nadal podnosił roszczeniado całości tego obszaru. W 1492 r. mieszczanie stargardzcy planowaliatak na Gorzów lub Pełczyce 42 , a Bogusław X prowadził rozmowy na temat powrotupod jego władzę zamku i miasta Pełczyce. Zabiegi dyplomatyczne zakończyłysię podpisanym 26 lipca 1492 r. układem chojeńskim i uznaniem Pełczycza brandenburskie. W zamian książę pomorski otrzymał kilka miast położonychna lewym brzegu Odry. Obszar ziemi pełczyckiej został wówczas oficjalnie podzielonyna dwie części. Część okolicznych wsi zamieszkanych przez drobnerycerstwo oraz posiadłości Wedlów z Krępcewa i von Brederlowów – wróciły doPomorza. Natomiast fragment ziemi pełczyckiej z samymi Pełczycami – do Marchii43 . Uspokojeniu nastrojów musiał posłużyć zawarty w 1493 r. w Pyrzycach,układ marchijsko-pomorski o dziedziczeniu, podpisany przez księcia BogusławaX i margrabiego Jana oraz przedstawicieli prałatów i rycerstwa obu państw 44 .Nie wiemy, czy czasami elektor brandenburski nie przejął wtedy kontroli nadcałą okolicą Pełczyc, ponieważ w pomorskim rejestrze podatkowym z 1495 r.nie wspomniano tego miasta ani ziemi pełczyckiej 45 . Jeżeli tak było, to pomorskawładza powróciła tutaj najpóźniej w 1496 r., co potwierdzają kolejne książęcedecyzje dotyczące Brederlowów z Przekolna 46 .W tym samym roku doszło do napięć spowodowanych przez rycerstwoziem: pełczyckiej, choszczeńskiej i strzeleckiej. 15 maja 1496 r., w czasie ZielonychŚwiąt lub tydzień wcześniej, dokonano napadu na karawanę wozów ośmiukupców gdańskich podróżujących do Akwizgranu. Szybko okazało się, że napadudokonali, wraz ze słynnym Materną, poddani elektora z Nowej Marchii – grupa54 rycerzy pod dowództwem pana na Pełczycach, Hansa von Waldowa.W czerwcu 1496 r. elektor nakazał Krzysztofowi von Polentzowi, landwójtowiNowej Marchii, oraz Antoniemu, opatowi cystersów z Bierzwnika, rozpoznaniesprawy. Doszło wtedy do napaści na klasztor w Bierzwniku. Proces41CDB, A XVIII, s. 89.42Tamże, B II, s. 370.43Tamże, V, s. 492; ReHN II, s. 335, 342; UBB II, 1, nr 400; P. Biens, Die Eroberung der Stadtund des Landes Bernstein durch Albrecht Achilles, „Heimatblätter Soldin” 9 (1930), s. 118–123.44R. Klempin, G. Kratz, Matrikel und Verzeichnisse der pommerschen Ritterschaft vom XIV.bis in das XVIII. Jahrhundert, Berlin 1863, s. 149–159.45R. Klempin, Diplomatische Beiträge zur Geschichte Pommerns aus der Zeit Bogislafs X.,Berlin 1859, s. 536–539.46UBB II, 1, nr 446.


Pomorsko-brandenburski spór sądowy... Cz. I17ciągnął się przez całe lato 1496 r. Sprawcy nie stawiali się na posiedzenia sąduw Myśliborzu i Berlinie. Wreszcie starosta szczeciński Werner von Schulenburgprzesłuchał w Myśliborzu kilkunastu oskarżonych. Okazało się, że w akcjibrało także udział czternastu jeźdźców, poddanych Bogusława. Dlatego elektor15 września zażądał odszkodowań od księcia.22 października elektor odbył w Myśliborzu rokowania, podczas którychpostanowiono, że dotrzyma on wcześniejszych obietnic w sprawie pilnowaniapoddanych, zbierze rycerstwo z całego państwa i zakaże gwałtów oraz rabunków,a zrabowane w Nowej Marchii rzeczy odda. Elektor nakazał landwójtowi do dniaśw. Marcina zwrócić Bogusławowi zabrane dobra. Tych, którzy tego nie uczynią,nakazał uwięzić. 13 listopada dziesięciu oskarżonych zgodziło się oddać po 5–6 guldenów, za zabrane konie 50 guldenów, ale nic więcej, ponieważ podkreślili,że kupcy zawyżyli swe straty.16 listopada 1496 r. wójt Polentz zwrócił się do elektora o zgodę na prowadzeniedalszych rokowań. 9 grudnia tegoż roku w Chojnie zebrała się komisjasędziowska. Po stronie brandenburskiej wystąpił znany nam z procesu granowskiegoJerzy von Schlaberendorff, baliw joannitów ze Słońska, a także Krzysztofvon Polentz, Jakub von Barfuss – komtur Chwarszczan, marszałek elektorskiJerzy von Rülicke, kanclerz elektorski dr Zygmunt Zerer. Pomorską stronęreprezentowali: Jan Kerkhoff – opat cystersów kołbackich, Henryk von Borcke– „Czarny Rycerz” z Łobza, dr Bernard von Röhr – komtur Swobnicy, Jan Wopersnow– prepozyt kolegiaty kołobrzeskiej, radcy miejscy Bertram Sonnenbergi Hans Hake ze Szczecina, Klaus Wendland i Hans Dorre – rajcy ze Stargardu.Wyłączono z komisji opata bierzwnickiego Antoniego, oskarżonego przez BogusławaX o współudział w rabunku. 10 grudnia zawarto porozumienie, na mocyktórego strona marchijska miała dostarczyć w dwóch ratach do Szczecina sumę2071,5 guldenów i zajęte konie 47 . Nie wiemy, czy układ został zrealizowany.Być może panowie z Pełczyc oraz rycerstwo marchijskie nie wypełnili porozumienia,korzystając z nieobecności księcia Bogusława X, który w 1497 r.wyruszył w długą podróż na dwór cesarski, a potem do Ziemi Świętej. Na niewypełnienieukładu i być może represje z tym związane, tj. utracenie na jakiśczas Pełczyc przez Waldowów, może wskazywać wzmianka z 1497 r. o starościepełczyckim Ludeku von Lettninie 48 . Był to przedstawiciel rodu będącego w za-47Tamże, II, 2, nr 578; M. Wehrmann, Ein neumärkisch-pommerscher Streit aus dem Jahre1496, „Schriften des Vereins für Geschichte der Neumark” 12 (1901), s. 67–74.48Ch. Gahlbeck, Zisterzienser und Zisterzienserinnen in der Neumark, Berlin 2002, s. 316.


18 Grzegorz Jacek Brzustowiczleżności lennej od Wedlów z Krępcewa, mającego lenno w Jarosławsku na ziemipełczyckiej i dzierżawiącego nadgraniczny las mieszkańcom Granowa 49 .Niezależnie od tych wydarzeń na ziemi pełczyckiej Granowo pod koniecXV w. znajdowało się chyba po nowomarchijskiej stronie. 12 marca 1499 r.margrabiowie licznie potwierdzali lenna swojej szlachcie, także w ziemi choszczeńskiej50 . W tym i innych aktach hołdowniczych dla rycerstwa Nowej Marchiiz tego okresu brakuje rycerstwa z okolic Pełczyc. Dopiero 29 września 1500 r.elektor Joachim I wystawił dokument lenny dla Hansa von Waldowa z Lubniewic,któremu wraz z braćmi Kasparem i Mathiasem, synami Hansa Młodszegovon Waldowa, potwierdził m.in. prawa do miasteczka Pełczyce 51 . Być może od1496 do ok. 1500 r. Pełczyce z okolicą należały do Pomorza. Powróciły podwładzę elektora najpóźniej w końcu września 1500 r. Zabór pomorski sięgał byćmoże Granowa, bo właśnie w 1500 r. książę szczeciński domagał się od wsi Granowowypełniania obowiązków wojskowych z połowy wsi 52 .Na ten burzliwy okres w historii ziemi pełczyckiej przypadło także kilkaposiedzeń sądu w sprawie ustalenia praw Pomorza do części Granowa. W roku1500 wspominano o trzech posiedzeniach sądu, odbytych wcześniej w samymGranowie. Jedno z nich miało miejsce mniej więcej dziesięć lat temu, międzyśw. Janem a św. Bartłomiejem 53 , czyli pomiędzy 24 czerwca a 24 sierpniaok. 1490 r., prawdopodobnie w Chojnie. Wówczas landwójt Krzysztof von Polentzpotwierdzał, iż Henryk von Brederlow otrzymał swe lenna od margrabiówbrandenburskich. Sam Brederlow zeznał wówczas, że do przyjęcia lenna niezostał zmuszony. Według świadków szczecińscy posłowie przybyli na posiedzeniesądowe do Granowa szybciej od wysłanników marchijskich i zatrzymali sięw dworze Henryka von Brederlowa, którego upili, zapewne skłaniając do zeznańdogodnych dla strony pomorskiej, ale potem, kiedy wysłannicy szczecińscyotrzeźwieli, jeden z nich, Peter von Podewils, przyznał, że Brederlow powiedziałmu, iż otrzymał swoje lenno od mar grabiego, toteż chce przy nim pozostać. SamHenryk von Brederlow mówił, że posiadane przez niego dziedzictwo i lenno już49G. Plenske, Zur Ortsgeschichte von Gerzlow, „Die Neumark” 5 (1928), s. 109.50CDB, C II, s. 440.51Tamże, A XVIII, s. 92. 6 maja 1507 r. elektor zezwolił baliwowi joannitów brandenburskichJerzemu von Schlaberendorffowi, aby za 600 guldenów, które elektorski hofmistrz i radca Wernervon Schulenburg pożyczył od Hansa von Waldowa, jego synom Kasparowi i Mathiasowi zapisałczynsz i sześć beczek miodu zbieranych we wsi Költschen w ziemi torzymskiej. Tamże, s. 93.52Tamże, A, XXIV, s. 221.53APS, AKS I, nr 1131, s. 243 (133).


Pomorsko-brandenburski spór sądowy... Cz. I19jego przodkowie otrzymali od margrabiego. To posiedzenie, na którym byli obecniopat bierzwnicki oraz doktor von Röhr, odbyło się w Granowie, na dziedzińcuprzed dworem rycerskim 54 .W 1491 r. w gospodzie w Granowie doszło do spotkania burmistrzaChoszczna Brandta z Henrykiem von Brederlowem i Jakubem von Billerbeckiemz Granowa; omawiano podobno m.in. sprawę przynależności ich lenn. Panowiez Granowa mieli tam stwierdzić, że swoje lenna w Granowie otrzymali od margrabiego,ale nie wymienili żadnego konkretnego margrabiego z imienia 55 .Kolejne posiedzenie sądu w Granowie odbyło się około roku 1500. PrzesłuchiwanoHansa Golizego, Henryka Slutera ze Szczecina, Prechela i KlausaPre(n)tza czy Polzena ze Stargardu oraz Simona Tempelhoffa, przysłanych przezstronę pomorską do Granowa. Tutaj wraz z sędziami przysłanymi przez marchijskąstronę: opatem z Bierzwnika i doktorem Röhrem – landwójtem NowejMarchii 56 , posłańcem elektora brandenburskiego oraz ze strony pomorskiej: Peteremvon Podewilsem, doktorem Andreasem von Borcke, burmistrzem Stargarduvon Borcke, Brandtem z Lubicza, Hansem Goltzem, Kasparem Grapowem, wówczasochmistrzem w Choszcznie [...] Negocjowali w związku ze wsią Granowo, codo uprawnień obu książąt 57 . Wtedy też bracia Tomasz, Hans i Gores von Brederlowowiez Granowa okazali się listami lennymi elektorów 58 .Prokurator księcia pomorskiego stwierdził, że Articules additionales sporządzonena ostatnim posiedzeniu w Chojnie, ze strony jaśnie oświeconego wielmożnegoksięcia i pana Joachima margrabiego w Brandenburgii [...] w dniuŚwiętego Marcina, przez czcigodnego pana magistra Michaela Ukerowa, jegoksiążęcej łaskawości adwokata, przeciwko i wbrew zło żonemu na posiedzeniuw Granowie, prowadzonym przez czcigodnego w Bogu pana Martina biskupaw Kamieniu i pana Jerzego von Schlaberendorffa mistrza niemieckiego zakonuśw. Jana, w sprawie [...] wsi Granowo, z drugiej strony odwołania, które zakwestionował[...] uznano i podjęto decyzję, że należy przesłuchać kolejnych świad-54Tamże, s. 251, 316–317.55Tamże, nr 1131, s. 309.56Doktor Berndt von Röhr bliżej jest znany od końca XV w., kiedy był joannickim komturemSwobnicy (1497–1505) oraz landwójtem Nowej Marchii (1497–1505). CDB, A XVIII, s. 266, 497;XXIV, s. 213; E. Rymar, Urzędnicy zarządu terytorialnego i gospodarczego Nowej Marchii podrządami Hohenzollernów w latach 1454–1535, w: tegoż, Studia i materiały..., s. 140.57APS, AKS I, nr 1131, s. 230–232 (126–127), 241, 243 (133), 246.58Tamże, s. 232 (127).


20 Grzegorz Jacek Brzustowiczków. Sąd obradował wtedy w Granowie przez dwa dni 59 . Dzień św. Marcina to11 listopada. Posiedzenie odbyło się zatem 11–12 listopada ok. 1500 r.Na kolejnym posiedzeniu w Granowie, które było około roku później [czyliw 1501 lub 1502 r.?], obaj książęta układali się w sprawie wsi Granowo i nato posiedzenie w imieniu margrabiego doktor Röhr wysłał opata z Bierzwnika,Antoniego, a w imieniu księcia pomorskiego wysłano doktora Borcka 60 . Wówczaspomorska strona stwierdziła, że należy do Pomorza trzecia część wsi Granowo61 .W rzeczywistości to posiedzenie sądu odbyło się w 1503 r., a jeden ze świadkówbył przekonany, że linia graniczna pomiędzy Nową Marchią i ziemią szczecińskąmiała być we wsi Granowo oraz że pewna część tej właśnie wsi miała byćszczecińska i pewna część marchijska 62 . Wtedy też podczas jednodniowej wyprawyrycerzy obu książąt do Granowa doktor Röhr miał tam księgę, i odczytywanoz niej włóki w Granowie, które mogły być nadane mocą prawa 63 . Już w przytoczonejprzez nas wyżej relacji świadka Damesa Pipera uwagę zwraca wzmiankao księdze pokazanej podczas spotkania dwóch spierających się o wieś stron 64 .W tym wypadku chodzić chyba może o Nowomarchijską Księgę Ziemską 65 .Jak miano znaczyć, podczas tych rokowań i konfrontacji w terenie zamierzanodo niej wciągnąć i wpisać uzupełnienie dotyczące łanów zależnych od księciaszczecińskiego. Lecz takiego wpisu raczej nie dokonano.Podczas procesu zadawano świadkom pytanie o to, czy wieś Granowow dawnych księgach, w tym w księgach margrabiów, dotyczących wsi i dóbr znajdującychsię w Nowej Marchii, zo stała zapisana dawno temu. A także o to, czyprócz czterech włók oraz lenna kościelnego, przynależała tamże, czyli do NowejMarchii. Uważano, że skoro inne wsie przynależne do Marchii są wykazane,59Tamże, s. 234–237 (128–129), 242.60Tamże, s. 227 (121).61Tamże.62Tamże, s. 102.63Tamże, s. 227 (121).64Tamże, s. 167–168.65Zakon dysponował odpisem tej księgi od 1414 r. Ch. Gahlbeck, Tak zwana NowomarchijskaKsięga Ziemska margrabiego Ludwika Starszego z 1337 roku. Studia nad podziałem terytorialnymi przekazem historycznym, „Nowa Marchia – Prowincja Zapomniana – Wspólne Korzenie”2 (2005), s. 44–47. W wypadku tego procesu widać, że księga ta była Krzyżakom bardzo potrzebna,nie tylko ze względów podatkowych w przejętej w 1402 r. Nowej Marchii.


Pomorsko-brandenburski spór sądowy... Cz. I21w tym także, gdzie książęta pomorscy mieli dobra lenne, [to i w wypadku Granowa]będzie to w tych właśnie księ gach zawarte 66 .W końcowej partii protokołów procesowych odnajdujemy zapis, który owąksięgę bez wątpienia identyfikuje z Nowomarchijską Księgą Ziemską. Jedenze świadków tego procesu twierdził, że Istnieje Księga Ziemska o Nowej Marchii,którą margrabia Ludwik Rzymski kazał spisać trzysta lat temu. I księgata podaje jasno, że Granowo jest położone w Nowej Marchii, ze wszystkim,co do niego przynależy, i powinno się przesłuchać świadków w tym zakresie,[w którym] księga nie mogłaby posłużyć, i że tego nie powinni brać za złą mowę,a co nie było dobrze wiadomym, przez to i w ten sposób powinno być rozeznane[...] i wtedy umowa obu książąt po tylu latach, tutaj w tej właśnie księdze powinnabyć zawarta, a w niej stoi, że Granowo jest położone w Nowej Marchii, i mamysześćdziesiąt sześć włók wraz z włókami, które przypa dały dla księdza [...] 67 .Oczywiście mylono się co do chronologii powstania księgi, podobnie jaki inne przekazy, mówiące o tym, że jakoby w księdze tej znajdują się informacjeo wielkości lenna należącego w Granowie do książąt pomorskich. Tak przynajmniejwspominała korespondencja z ok. 1500 r., skierowana do elektorabrandenburskiego: Najłaskawszy panie. Zgodnie z Waszej książęcej łaskawościwolą przesyła się [korespondencję] księcia szczecińskiego w związku z hrabiąvon Raden 68 , który miał spisać niektóre dobra należące do Szczecina, takżew związku z kolejnym posiedzeniem w sprawie wsi Granowo. Najłaskawszy Panie,jest stara księga w Nowej Marchii, która podaje, ile włók powinien mieć wewsi Granowo władca szczeciński, a księga ta została spisana przez margrabiegoLudwika Rzymskiego odnośnie do całej Nowej Marchii. O księdze poinformujeWaszą książęcą łaskawość starosta i kastner, a właściwy oryginał powinien byćw Waszej książęcej łaskawości skarbcu z przywilejami 69 .Strona pomorska podkreślała jednak, że księga ta nie ma znaczenia dla procesu,ponieważ informacje z niej zaczerpnięte są przestarzałe i powinno się z tegowzględu wziąć pod uwagę zeznania świadków, którzy mają nową wiedzę i potrafiąwskazać granicę państwową we wsi. Z kolei strona marchijska podczas procesuw początkach XVI w. stwierdzała, iż swoje prawa do Granowa opiera na swojejksiędze, która została wzięta z archiwum i z niej wynika, że margrabiowie mają66APD, AKS I, nr 1131, s. 129.67Tamże, s. 248–249.68Chodzi najprawdopodobniej o hrabiego von Hohensteina z Schwedt i Vierraden.69CDB, A XXIV, s. 21; ReHN I, s. 377.


22 Grzegorz Jacek Brzustowicztam wszystkie swoje przywileje [...]. Dlatego Marchijczycy stali na stanowisku,iż księga powinna mieć moc obowiązującą. Z kolei radcy księcia pomorskiegouważali, że powinno się wziąć do potwierdze nia i przyjęcia inną księgę. W końcuzrezygnowano z sentencji o nieprzydatności księgi, ale pod uwagę po winno sięwziąć inne księgi, które według książąt [pomorskich] mają moc obowiązującą,i prowadzić dalej negocjacje 70 .W początkach XVI w. władcy Brandenburgii podjęli kilka decyzji w celuutrzymania przynależności lenn rycerskich znajdujących się w Granowie – doNowej Marchii. W 1504 r. elektor Joachim i margrabia Albrecht nadali miastuChoszczno za 600 guldenów lenna rycerskie we wsi Granowo, w tym lenno poJakubie von Billerbecku, Baltazarze von der Zinne i Antonim von Polentzu 71 .Ponadto w 1507 r. rada miasta Choszczno otrzymała ekspektatywę na lennavon Brederlowów i von Bojtynów 72 . W tych dokumentach nie wspomniano anisłowem o jakichkolwiek prawach pomorskich do części wsi. W 1510 r. stwierdzono,że wieś Granowo, w Nowej Marchii poło żona, w większości na tereniechoszczeńskim, co jest dostatecznie wykazane w większości choszczeńskich ksiągziemskich 73 . Nie stwierdzono jednak, że takie świadectwo znajduje się we wszystkichksięgach, co być może świadczyło o tym, iż nadal istniał podział miejscowościna dwie części.70APS, AKS I, nr 1131, s. 248–249. O odrzuceniu księgi jako dowodu świadczy chyba innezeznanie z 1511 r., w którym czytamy, iż pewnego razu, kiedy doktor Röhr był landwójtem w NowejMarchii, w Chojnie pokazał pewną księgę i powiedział, że wszystkie włóki i wsie położone w NowejMarchii są tam wyszczególnione. Było tam także Granowo, które w całości miało przynależećdo Nowej Marchii. Ale księga ta nie była czytana (tamże, s. 299). Ten sam landwójt także pokazywałw Strzelcach księgę, a w niej były zapisane wszystkie wsie i włóki położone w Nowej Marchii.[...] Tak więc w tej księdze ziem skiej znajdowało się, że Granowo do Nowej Marchii należy (tamże,s. 295).71CDB, A XVIII, s. 49.72Tamże, s. 50–51.73APS, AKS I, nr 1131, s. 129.


24 Grzegorz Jacek BrzustowiczDen Aussagen der Zeugen zufolge waren die beiden Parteien mehrmals zusammengekommen(1454 bzw. 1455, 1466, 1490, um 1500, 1503), der Streit wurde jedoch nichtbeigelegt. Die Staatszugehörigkeit der Ritterlehen in Granow war, ihren Worten gemäß,„verworren“. Dies war aber für die pommerschen Fürsten kein Hindernis, ihre Ansprüchenoch Anfang des 16. Jahrhunderts geltend zu machen.Übersetzt von Danuta Krasowska


PRZEGLĄ D ZACHODNIOPOMORSKITOM XXVI (LV) ROK 2011 ZESZYT 3R O Z P R A W Y I S T U D I AMIESZKO PAWŁOWSKISzczecinTALARY ZACHODNIOPOMORSKIEW ZBIORACH MUZEUM NARODOWEGO W SZCZECINIEW zbiorach Działu Numizmatyki Muzeum Narodowego w Szczecinie znajdujesię interesująca kolekcja nowożytnych monet zachodniopomorskich. Są toegzemplarze bite zarówno przez książąt z dynastii Gryfitów, jak i ich szwedzkichoraz brandenburskich sukcesorów. Kolekcja liczy ok. 4800 monet pochodzącychze znalezisk pojedynczych, skarbów, darów oraz zakupów. Większość zebranazostała już po drugiej wojnie światowej, jednak część kolekcji tworzą zabytkipochodzące ze szczecińskiego Landesmuseum Pommerscher Altertümer, przejętepo 1945 r. przez Muzeum Miejskie w Szczecinie, a następnie przekazaneutworzonemu w 1952 r. Gabinetowi Numizmatyki 1 . Jest to jednakże stosunkowoniewielki fragment obecnego zbioru. Kolekcja składa się w przeważającej mierzez nominałów drobnych, lecz nie brakuje w niej również sztuk złotych oraz grubychnominałów srebrnych 2 .1G. Horoszko, Losy muzealiów szczecińskich na Pomorzu na przykładzie zbiorów szczecińskich,„Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Numizmatycznai Konserwatorska” 7 (1987), s. 137. Według danych zawartych w tomie zatytułowanym PommerscheMünzen, a wchodzącym w skład przechowywanego w Dziale Numizmatyki MNS 9-tomowegoniemieckiego spisu zbioru monet Gesellschaft für Pommersche Geschichte und Altertumskunde,w kolekcji tej instytucji znajdowało się 87 sztuk talarów pomorskich i ich wielokrotności, w tymliczne monety pamiątkowe: Ulryk I – 2 sztuki, Jan Fryderyk – 2 sztuki, Filip Juliusz – 12 sztuk,Filip II – 9 sztuk, Franciszek I – 2 sztuki, Bogusław XIV – 45 sztuk, Krystyna – 14 sztuk, Karol XGustaw – 1 sztuka. Najprawdopodobniej spis ten określa stan zbioru z początków XX w.2M. Pawłowski, Monety zachodniopomorskie w zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinie,w: Najnowsze badania nad numizmatyką i sfragistyką Pomorza Zachodniego, red. G. Horoszko,Szczecin 2004, s. 113 i nn.


26 Mieszko PawłowskiWarto w tym miejscu podkreślić, że kolekcja szczecińska jest najliczniejszymzbiorem nowożytnych monet zachodniopomorskich w Polsce. Pewną ichliczbę posiadają także Muzeum w Koszalinie, Muzeum Pomorza Środkowegow Słupsku, Muzeum w Poznaniu oraz Muzeum Narodowe w Warszawie. Pozatą ostatnią kolekcją są to stosunkowo niewielkie zbiory. Zbiór Muzeum Narodowegow Warszawie, skromniejszy liczebnie niż szczeciński, obfituje jednakw wartościowe grube sztuki srebrne i egzemplarze okolicznościowe.Poza Polską najwartościowsze i najbardziej wszechstronne kolekcje monetpomorskich posiadają: Gosudarstwiennyj Ermitaż w Leningradzie, StaatlicheMuseen w Berlinie oraz Kulturhistorisches Museum w Stralsundzie. W dwóchpierwszych poczesne miejsce zajmują sztuki złote i monety okolicznościowe.Zbiór muzeum w Stralsundzie, znacznie pod tym względem uboższy, zawieranatomiast dużą liczbę odmian talarów 3 .Pojawienie się ciężkiej monety srebrnej w EuropieDruga połowa XV i początek XVI w. była w historii zachodniej Europy okresemgwałtownego rozwoju gospodarczego. Jego konsekwencję stanowił wzrost obrotówhandlowych. Na porządku dziennym były wielkie operacje bankowe, związanez kredytowaniem już nie tylko działalności gospodarczej i inwestycyjnej,ale także politycznej 4 .Wraz z intensyfikacją obrotu pieniężnego okazało się, że obecne na rynkunominały monet nie przystawały do nowych warunków i potrzeb. W obiegu niezbędnystał się nowy srebrny pieniądz, zdolny jednorazowo pokrywać większepłatności, zwłaszcza że srebro zaczynało tanieć. Było to efektem pojawienia sięw pierwszej połowie XVI w. na rynku europejskim srebra z kopalń niemieckich.Wydobycie srebra osiągało średnio 32 tony kruszcu rocznie 5 . Poważny wpływ nareformę mennictwa i późniejszy rozkwit mennictwa talarowego miał również importsrebra amerykańskiego do Hiszpanii. Srebro to, przedostając się z Hiszpaniina rynki ościenne, stymulowało produkcję talarową Europy również w XVII w. 63J. Hildisch, Die Münzen der pommerschen Herzöge, Köln–Wien 1980, s. 221–222.4Z. Wójcik, Historia powszechna XVI–XVII wieku, Warszawa 1973, s. 9–23.5A. Mikołajczyk, Reforma talarowa w Europie, Warszawa 1978, s. 5–6.6Z. Wójcik, Historia powszechna..., s. 24–25; J. H., Parry, Morskie imperium Hiszpanii. Gdańsk1983, s. 224–229.


Talary zachodniopomorskie...27Wraz z zapotrzebowaniem gospodarki europejskiej na ciężką monetę srebrnąpojawiła się kwestia włączenia jej w dotychczasowe systemy pieniężne, a więcwypracowania odpowiedniego standardu wagowego. W procesie tym, ze względuna bogate złoża srebra, przodowało hrabstwo Tyrolu. Tam właśnie w 1485 r.wybito monetę o ciężarze 31,85 g – guldinera. Miała ona równowartość złotegoguldena. Emisja guldinera była krótkotrwała i w efekcie nie odegrała większejroli. Guldinera możemy jednak uznać za protoplastę późniejszego talara 7 .Następny krok w kierunku wprowadzenia monety talarowej wykonał elektorsaski Fryderyk III Mądry (1463–1525). Wybił on w 1500 r. tzw. grosz guldenowy,zawierający w swej masie 27,4 g czystego srebra. Moneta realizowałaówczesną wartość złota w guldenie reńskim, przy stosunku obu metali 1 : 10,8 8 .Największą karierę zrobił jednak produkt pochodzący z dóbr hrabiów Schlickw Czechach, korzystających ze złóż srebra w Joachimsthal. Pierwsze monetynazywane Joachimsthalergulden wybito w 1519 r. i do momentu utraty prawamenniczego przez ród Schilck (1528) wyprodukowano ich ok. 3,25 mln sztuk.Miejsce emisji nadało nazwę monecie, zwanej odtąd w skrócie talarem 9 .Wprowadzenie oraz bicie monety talarowej wypływało z dwóch zasadniczychprzesłanek. Aspekt ekonomiczny i potrzeba ciężkiego pieniądza srebrnegonie były bowiem jedynym powodem. Równie ważna, a niekiedy nawet istotniejsza,była kwestia prestiżowa. Bicie talarów bezsprzecznie podkreślało znaczenieemitenta, dlatego też powstała swego rodzaju „moda” na ich produkcję. Pociągnęłoto jednak za sobą, w zależności od miejsca emisji, a tym samym dostępudo źródeł srebra, zróżnicowanie w zawartości czystego kruszcu w monetachz poszczególnych mennic.Państwa Rzeszy zajmowały odmienne stanowiska względem reform mającychuporządkować system monetarny cesarstwa, a zwłaszcza wobec ujednoliceniamasy i ceny talara, którego wartość poczęła spadać. Kontrowersje budziłw szczególności zakaz bicia talarów przez ośrodki nieposiadające własnychzłóż srebra, co w założeniach miało uchronić talara przed wahaniami czy wręczspadkiem wartości. Cesarz Karol V (1500–1558), którego panowanie zbiegło się7A. Mikołajczyk, Reforma..., s. 6–7; Schulten za początek mennictwa talarowego uważa rok1584 – W. Schulten, Deutsche Münzen aus der Zeit Karls V, Frankfurt a.M 1974, s. 7.8W. Haupt, Sächsische Münzkunde, T. I (tekst), T. II (ilustracje), Berlin 1974, s. 97.9A. Mikołajczyk, Geneza i rozwój nowożytnej monety polskiej na tle europejskim (XVI – poł.XVIII w.), w: Zarys mennictwa europejskiego, Kraków 1983, 9, s. 60.


28 Mieszko Pawłowskiz ekspansją talara na rynku niemieckim 10 , cyklicznie ponawiał próby uporządkowaniaobiegu pieniężnego Rzeszy. W 1522 r. z inicjatywy Karola V wydano edyktnorymberski, zakładający wprowadzenie systemu opartego na talarze saksońskimz 1500 r., a następnie w 1524 r. – ordynację z Esslingen, ustanawiającą wspólną dlacałego kraju grzywnę kolońską o masie 233,85 g. Ponieważ dokumentów tych nieprzestrzegano, cesarz wydał w 1551 r. ordynację augsburską, ustanawiającą tzw.talary ciężkie – 31,18 g, w tym 27,49 g czystego srebra o wartości 72 krajcarów.Ordynacja ta w zasadzie podzieliła losy poprzednich. Cesarz Ferdynand I (1503–1564) starał się kontynuować działania poprzednika oraz reformę augsburską.Pierwszoplanowym problemem pozostał kurs talara, którego obniżkę postulowaliemitenci nieposiadający własnych źródeł kruszcu. Cesarz przychylił się do tychpostulatów, wydając w 1559 r. w Augsburgu nową ordynację, która redukowałacenę srebrnego guldena-talara (zawierającego obecnie 22,89 g czystego kruszcu)do 60 krajcarów. Nowy gulden srebrny przestał być więc odpowiednikiem guldenazłotego, którego kurs wynosił wówczas 75 krajcarów, mimo iż równowartośćtych dwóch nominałów leżała u podstaw powstania waluty talarowej. W 1566 r.kolejna ordynacja mennicza, ogłoszona w Augsburgu przez cesarza MaksymilianaII (1527–1576), podniosła zawartość czystego srebra w talarze do 25,99 g,a jego kurs – do 68 krajcarów (równych 24 groszom). W zasadzie utrzymał się ondo XVIII w., jakkolwiek od początku nie respektowały go południowo-wschodnieNiemcy, przyjmując kurs 60-krajcarowy 11 . Fakt ten znalazł swoje odbiciena stemplach wielu talarów, gdzie liczbę aktualnej wartości (24) wpisywanow tzw. jabłko władzy, umieszczone na piersiach cesarskiego orła.Moneta talarowa na Pomorzu ZachodnimMimo że w miarę rozwoju handlu bicie talarów stało się koniecznością, a ponadto,tak jak bicie monety złotej, stanowiło o prestiżu władcy, książęta zachodniopomorscyprzystąpili do emisji własnych monet talarowych stosunkowo późno.Na przeszkodzie stały, jak się wydaje, nie tylko względy natury technicznej. Pomorskiemennictwo talarowe hamował przede wszystkim brak zaplecza kruszcowego,gwarantującego odpowiednią jakość produktu.10W. Schulten, Deutsche Münzen..., s. 7 i nn.11A. Mikołajczyk, Geneza..., s. 60–63; Z. Żabiński, Rozwój systemów pieniężnych w EuropieZachodniej i Północnej, Wrocław 1989, s. 42–45.


Talary zachodniopomorskie...29Temat mennictwa talarowego na Pomorzu Zachodnim podjęli numizmatycyniemieccy pod koniec XIX w. Niektórzy z nich pragnęli umieścić początki zachodniopomorskichemisji talarowych już w czasach panowania Bogusława X(1454–1523) 12 lub Barnima XI (1501–1573) 13 . Twierdzenie takie opierali na rysunkachmonet spotykanych w księgach taksacyjnych 14 . Bogusław X miał wybićtalara w 1498 r., Barnim XI natomiast w roku 1558. Ryciny takich talarów zawierajądzieła: Woldensa z Hamburga, drukowane w 1631 r., Jakuba de Zetterz Frankfurtu nad Menem oraz księga wydana w Hamburgu w roku 1636, autorstwaBernarda Arenda 15 . W toku analizy porównawczej monet okazało sięjednak, iż w obu wypadkach autorzy taksacji bądź to pomylili nominały jednegowładcy 16 , bądź skopiowali motywy z monet różnych emitentów 17 . Z tegosamego względu zakwestionowano istnienie talara Jana Fryderyka (1542–1600)z 1581 r. 18 Nie budzi natomiast wątpliwości talar tegoż władcy, który ukazał sięw roku 1595 19 . Odtąd książęta z rodu Gryfitów sukcesywnie wprowadzali doobiegu pieniężnego własne talary i ich wielokrotności, bite zarówno na potrzeby12P. Bratring, Von den Münzen der pommerschen Herzöge von Bogislaus X. bis zum Ende desXVI. Jahrhunderts, w: Sonderdruck aus: Festschrift zur Feier des fünfzigjährigen Bestehens derNumismatischen Gesellschaft zu Berlin, Berlin 1893, s. 3; A. Mikołajczyk, Leksykon numizmatyczny,Warszawa–Łódź 1994, s. 296.13Starck, Georg I. und Barnim XI. als Münzherren, „Monatsblätter der Gesellschaft für PommerscheGeschichte und Altertumskunde” 3 (1889), s. 113–116.14Księgi taksacyjne (bądź ewaluacyjne), popularne od XVI w., miały za zadanie ułatwićtransakcje handlowe i bankowe w zakresie przeliczania i wymiany pieniędzy różnych emitentów.W Polsce klasycznym przykładem jest wydany w Krakowie w 1600 roku Wizervnk y szacvnk mynicwszelakich cvdzoziemskich iáko któré w Koronie Polskiéj bráné y wydawáné bydz máią: Vczynionyprzez slawnego Kaspra Rytkierá, Probiérzá generálnégº przysiegłéº, Kraków 1600, reprint, red.R. Kiersnowski, Warszawa 1965.15Interesujący przegląd wczesnego mennictwa talarowego książąt zachodniopomorskich, opartyna analizie ksiąg ewaluacyjnych oraz źródłach archiwalnych, przedstawił Jarosław Dutkowski.Niestety trudno dociec, skąd autor zaczerpnął użyte w artykule dane, ponieważ w tekście brak jestprzypisów. J. Dutkowski, Tajemnicze talary pomorskie, „<strong>Przegląd</strong> Numizmatyczny” 1995, nr 9/2,s. 15–17.16P. Bratring, Von den Münzen..., s. 2–3.17J. Dutkowski uważa monety wyrysowane w księgach ewaluacyjnych za rzeczywiście wybite,ponieważ rysunki zawsze miano wykonywać z posiadanych oryginałów. J. Dutkowski, Tajemniczetalary..., s. 17.18P. Bratring, Von den Münzen..., s. 4.19J. Hildisch, Die Münzen..., s. 23 nr 1; s. 24, nr 4. Istnieją pewne przesłanki (rysunki w księdzetaksacyjnej Arenda) pozwalające domniemywać, iż Ernest Ludwik prowadził mennictwo talarowe.Niestety brakuje talarowych monet tego władcy, o czym wspomina również P. Bratring, Von denMünzen..., s. 8.


30 Mieszko Pawłowskirynku pieniężnego, jak i w szczególnych okolicznościach. Filip Juliusz (1584–1625) bije już liczne monety talarowe i dwutalarowe 20 . Po jego śmierci utrwalasię praktyka emisji monet poświęcanych zmarłym członkom dynastii. Na okolicznośćpogrzebu Filipa Juliusza wybito pamiątkowego talara i dwutalara 21 . Opróczobiegowych i pamiątkowych talarów, dwutalarów, talarów potrójnych i poczwórnychFilipa II (1573–1618) 22 pojawiają się także talary „pośmiertne” i ich wielokrotności,dedykowane księżnej Annie (1616) oraz księciu Jerzemu III (1617) 23 .Specjalne monety talarowe, dwutalarowe i trójtalarowe Filip II poświęcił jubileuszowireformacji 24 . Jego samego natomiast upamiętniono pośmiertną emisjątalarową, dwutalarową i czterotalarową 25 . Również Franciszek I (1577–1620),oprócz regularnej emisji talarowej, wybił talara i talara potrójnego, honorującśmierć księżnej Anny Marii (1618) 26 . Jemu samemu zaś żałobną emisję dedykowałbrat i następca Bogusław XIV, bijąc monety talarowe, dwutalarowe, trójtalarowei czterotalarowe 27 . Na pamiątkę zgonu Ulryka I (1589–1622), równieżza sprawą Bogusława XIV, ukazały się talary, dwutalary oraz talary potrójne 28 .Ostatni z Gryfitów, Bogusław XIV (1580–1637), zaznaczył swoje panowaniewzmożoną produkcją talarów. Z czasów tego władcy znamy ok. 120 29 różnychodmian stempli talarowych, zarówno z tytułem biskupa kamieńskiego (równieżdwutalary) 30 , jak i bez niego 31 . Był to efekt potrzeb finansowych księstwa,20J. Hildisch, Die Münzen..., s. 101–104, nr 164–175.21Tamże, s. 120, nr 230–231.22Tamże, s. 38–43, nr 37–57; s. 50, nr 79–83.23Tamże, s. 56–57, nr 87–89; s. 59–60, nr 92–94.24Tamże, s. 63–64, nr 100–103.25Tamże, s. 65, nr 106–108.26Tamże, s. 71–72, nr 115–116; s. 74–75, nr 125–126.27Tamże, s. 76–77, nr 128–131.28Tamże, s. 147–148, nr 269–273.29Tamże, s. 180.30Tamże, s. 171–180, nr 301–329; s. 196–197, nr 368–370.31Tamże, s. 182–190, nr 334–352. Omawiając mennictwo talarowe Bogusława XIV, nie sposóbpominąć kwestii atrybucji talarów z lat 1629–1637, przypisywanych mennicom w Szczeciniei Koszalinie. Podział monet dokonywany był dotychczas w oparciu o istnienie w legendzie monettytulatury biskupa kamieńskiego, bądź też jej braku. Jednak sami badacze problemu uważalitę klasyfikację za niedoskonałą, a zamieszanie potęgowała dodatkowo możliwość jednoczesnejdziałalności warsztatu w Darłowie. Pozostawiając na marginesie mennicę darłowską, której funkcjonowaniewydaje się mało prawdopodobne, można sadzić, że przełom w tej pozornie nierozwiązywalnejkwestii jednak nastąpił. Uogólniając wywód niemieckiego badacza Joachima Krügera,


Talary zachodniopomorskie...31nękanego potężnymi kontrybucjami i kosztami stacjonowania armii cesarskiej(a w późniejszym czasie szwedzkiej), która zajęła Pomorze Zachodnie podczaswojny trzydziestoletniej, w 1627 r. 32Tezę o bezpośrednim związku podjęcia mennictwa talarowego (a także złotego)przez Bogusława XIV z działaniami wojennymi potwierdza fakt, że nieznamy monet talarowych noszących datę wcześniejszą niż rok 1628 33 , podobniezresztą, jak w wypadku monety złotej. Emisje te są przy tym wyjątkowo obfite 34 .Pierwsze datowane sztuki złote wybito również w roku 1628.Po zgonie Bogusława XIV ukazały się również monety pamiątkowe.Jednakże nie stało się to w chwili jego śmierci, lecz 17 lat później, w 1654 r.,z okazji powtórnego, uroczystego pogrzebu władcy, który nie mógł się odbyćw czasie wojny i podziału księstwa między Królestwo Szwecji i Elektorat Brandenburgii.Państwa sukcesyjne, oprócz obowiązku uroczystego pogrzebu BogusławaXIV, przyjęły na siebie obowiązek tradycyjnej w takiej sytuacji emisjimonet upamiętniających zmarłego 35 . Wybito wówczas talary, talary podwójne,potrójne i poczwórne 36 .Osobny ustęp poświęcić wypada monetom o wartości połowy talara, bitymstemplami talarów, na krążkach o odpowiednio zredukowanym ciężarze. Przypadkitakie były sporadyczne, stąd bite stemplami talarów monety półtalarowew podziale talarów na szczecińskie i koszalińskie istotnym kryterium jest nie tyle sam tytułbiskupa kamieńskiego, ile wprowadzony na tarczę herbową herb biskupstwa kamieńskiego – krzyż.Teza ta, w świetle przedstawionego wywodu, wydaje się przekonująca. J. Krüger, Die herzoglicheMünzstätte in Köslin – ein Beitrag zur landesherrlichen Münzprägung in Pommern, w: Najnowszebadania nad numizmatyką i sfragistyką Pomorza Zachodniego. Materiały z konferencji naukowej„50 lat Działu Numizmatycznego Muzeum Narodowego w Szczecinie”, 19-20 września 2002 roku,red. G. Horoszko, Szczecin 2004, s. 109–111; por. tenże, Zwischen dem Reich und Schweden. Dielandesherrliche Münzprägung im Herzogtum Pommern und Schwedisch-Pommern in der führenNeunzeit, Berlin 2006, s. 286–290.32H. Branig, Die Besetzung Pommerns durch Wallenstein während des Dreißigjährigen Krieges,„Baltische Studien”, Neue Folge 64 (1978), s. 32–34; J. Krüger, Zwischen dem Reich undSchweden..., s. 171–172.33Pomijając nieliczne odmiany bez daty emisji, których chronologia może być polem do dyskusji,mennictwo talarowe za panowania Bogusława XIV rozkwita w latach 1628–1637 (J. Hildisch,Die Münzen..., s. 171–180, nr 301–329; s. 182–190, nr 334–352), podobnie zresztą, jak i bicie monetyzłotej, która oprócz sporadycznie występujących odmian bez daty produkcji nosi daty między1628 a 1636 r. (tamże, s. 165–170, nr 286–300). J. Krüger, Zwischen dem Reich und Schweden...,s. 173–175.34J. Krüger, Zwischen dem Reich und Schweden..., s. 173, tab. 26.35J. Hildisch, Die Münzen..., s. 201.36Tamże, s. 203–206, nr 374–380.


32 Mieszko Pawłowskisą niezwykle rzadkie i ograniczają się w zasadzie do emisji pamiątkowych. Biciaobiegowe były już zupełnie incydentalne. Egzemplarze takie wyszły spod stempliFilipa II oraz Franciszka I. Ten pierwszy wybił niedatowane półtalary obiegoweoraz półtalary z datą 1617, a następnie pamiątkowe po śmierci Jerzego IIIi z okazji jubileuszu stulecia reformacji w 1617 r. 37 Sam również został uhonorowanypodobnym egzemplarzem po swoim zgonie w roku 1618 38 . Następca FilipaII, Franciszek I, ograniczył się do półtalarów obiegowych bez daty emisji orazdo pamiątkowego bicia na cześć zmarłej księżnej Anny Marii 39 . Po swojej śmierciw 1620 r. również został upamiętniony okolicznościową monetą półtalarową 40 .Podobnie postąpiono podczas powtórnego pogrzebu Bogusława XIV. w 1654 r.,kiedy to wybito pół talara ze stosownym napisem 41 .Mając na uwadze powyższe względy, autor uznał za celowe włączeniedo katalogu również monet półtalarowych.Po rozpadzie Księstwa Pomorskiego na część brandenburską i szwedzkąwładcy szwedzcy w pewnym stopniu kontynuowali politykę menniczą książątpomorskich. Monetę talarową i dwutalarową biła królowa Krystyna (1626–1689) 42 , talary i dwutalary – Karol X Gustaw (1622–1660) 43 . Za panowaniaKarola XI (1655–1697), pod wpływem reform monetarnych Saksonii, Brandenburgiii Brunszwiku-Lüneburga 44 , jednocześnie z talarami 45 na rynku zaczęły siępojawiać monety o wartości dwóch trzecich talara (srebrne guldeny) 46 . Z czasemwyparły one nominały talarowe. Karol XII (1682–1718) emitował już niemalwyłącznie srebrne guldeny. Ostatnim akcentem tak niegdyś bujnego pomorskiegomennictwa talarowego są wybite przez Karola XII wspaniałe talary upamięt-37Tamże, s. 43, nr 58; s. 51, nr 84 i 85; s. 60, nr 92; s. 64, nr 104 i 105.38Tamże, s. 66, nr 109.39Tamże, s. 72, nr 117 i 118; s. 75, nr 127.40Tamże, s. 77, nr 132.41Tamże, s. 207, nr 382.42B. Ahlström, Y. Almer, K. Jonsson, Sveriges besittningsmynt, Stockholm 1980, s. 70–71,nr 9–19.43Tamże, s. 74, nr 34–37.44E. Bahrfeld, Das Münzwesen der Mark Brandenburg, Halle 1913, s. 25–27, 45–46.45B. Ahlström, Y. Almer, K. Jonsson, Sveriges..., s. 80–81, nr 82–86.46Tamże, s. 83–85, nr 90–122. Wprawdzie Szwecja oficjalnie dołączyła do sygnatariuszy umowyz Zinny-Lipska-Torgau układem w Gramzow z 4 lipca 1690 r., próbowała jednakże dostosowaćmennictwo zachodniopomorskie do systemów monetarnych sąsiadów już w 1673 r., wybijającpierwsze monety o nominale 2/3 talara.


Talary zachodniopomorskie...33niające uznanie wolności wyznania na Śląsku. Miały one jednak już czysto pamiątkowycharakter 47 .Władcy brandenburscy stanęli na stanowisku szybkiego i ścisłego zespoleniazajętych ziem z Elektoratem, toteż początkowo w swoim dominium niewznowili mennictwa podkreślającego jakąkolwiek odrębność zajętego terytorium.Nie wykluczano jednak całkowicie takiej możliwości, zwłaszcza że lokalnyrynek wymagał nowej monety. W 1689 r. zorganizowano mennicę w Stargardzie.Zgodnie ze standardem panującym w owym czasie w państwie brandenburskimnie bito w niej talarów, a najwyższym nominałem były guldeny – srebrnemonety wartości dwóch trzecich talara 48 . Działalność mennicy zawieszono jużw 1695 r. 49Monety bite stemplami talarowymi w zbiorach Muzeum Narodowegow SzczecinieW zbiorach Działu Numizmatyki Muzeum Narodowego w Szczecinie znajdujesię 17 monet talarowych, trzy półtalary bite stemplami talarowymi oraz jednamoneta wybita stemplem talarowym, lecz na krążku o ciężarze czterech talarów– tzw. piedfort. Monety wybite zostały zarówno przez ostatnich Gryfitów:Filipa II (jedna sztuka), Franciszka I na pamiątkę śmierci Filipa II (dwie sztuki),Filipa Juliusza (dwie sztuki), Bogusława XIV (10 sztuk, w tym jedna na pamiątkęśmierci Franciszka I) oraz szwedzkich władców Księstwa Pomorskiego – Krystynę(pięć sztuk, w tym talar na pamiątkę uroczystego pogrzebu Bogusława XIVz 1654 r., wybity wspólnie z elektorem brandenburskim Fryderykiem Wilhelmem[1620–1688]) i Karola XII (jedna sztuka). Oprócz dwóch egzemplarzy wszystkiemonety pochodzą z pierwszej połowy XVII w. Wyjątkami chronologicznymi są:talar na pamiątkę uroczystego pogrzebu Bogusława XIV z 1654 r. oraz talar królaszwedzkiego Karola XII, wybity w 1709 r. z okazji ustanowienia wolności wyznaniana Śląsku. W kolekcji wyraźnie dominują monety Bogusława XIV.Dziesięć monet przechowywanych w zbiorach Działu to zabytki bez określonejmetryki. Część z nich, jak wspomniane poniżej monety Bogusława XIVz lat 1629 oraz 1634 (MNS-N-6.812 i MNS-N-9.161), mogła zostać przeję-47Tamże, s. 96, nr 221.48Stopa mennicza wprowadzona układem z Zinny w 1667 r. („uaktualniona” w 1687 r.) i Lipskaw 1690 r.49J. Piniński, Dzieje pieniądza zachodniopomorskiego, Szczecin 1976, s. 33.


34 Mieszko Pawłowskita wraz z innymi numizmatami po Landesmuseum Pommerscher Altertümer.Obie monety były tak charakterystyczne, iż zostały bez specjalnych trudnościzidentyfikowane w starym spisie, który pozostał w muzeum po ewakuacjiczęści zbioru w głąb Niemiec w 1944 r. 50 Talar z 1629 r. ma wygrawerowanena awersie inicjały „S – Z” oraz datę 16 – 94. Został on niegdyś przerobionyna medalion i otrzymał srebrne uszko. Talar z 1634 r. również pełnił funkcję medalionu.Dodano mu srebrną oprawkę, do której także dolutowano uszko (obecnienieistniejące).Najcenniejsze egzemplarze w zbiorze Działu Numizmatyki MNS – talarpoczwórny Filipa II, talar pogrzebowy Bogusława XIV czy talar pamiątkowyKarola XII, a także wszystkie monety półtalarowe – są zakupami powojennymiod osób prywatnych bądź instytucji wyspecjalizowanych w obrocie numizmatami51 .Monety z kolekcji są przeważnie w dobrym stanie zachowania. Sześć sztukma wyraźne ślady zawieszek, które później usunięto, nadając obiektom charakternumizmatów. Jako medaliony funkcjonowały zwłaszcza talary królowej szwedzkiejKrystyny – trzy na cztery posiadane przez Dział Numizmatyki monety tejwładczyni wyposażono w uszka. Nie jest to chyba zwykły zbieg okoliczności,skoro podobnie potraktowano talar przedstawiony na fotografii w publikacjiJózefa Andrzeja Szwagrzyka Pieniądz na ziemiach polskich 52 . Być może królowaKrystyna cieszyła się wśród poddanych szczególną popularnością lub teżjej monety uważano po prostu za ładne i szczególnie nadające się na biżuterię.Ślad po usuniętym uszku mają także pamiątkowe pośmiertne półtalary: Filipa IIz 1618 r. i Franciszka I z 1620 r.Miejsce odkrycia zabytków pozyskiwanych przez Gabinet Numizmatyczny,a następnie Dział Numizmatyki Muzeum Narodowego w Szczecinie, znanejest jedynie w wypadku talara Bogusława XIV z 1635 r. (MNS-N-12.163), któryzostał znaleziony przez sprzedawcę w okolicy Starego Czarnowa w województwiezachodniopomorskim.50Opis monet znajduje się na s. 136 i 138 tomu spisu wspomnianego powyżej.51G. Horoszko, Nowe nabytki w zbiorach Gabinetu Numizmatycznego, „Materiały <strong>Zachodniopomorski</strong>e”39 (1993), s. 135–139.52J.A. Szwagrzyk, Pieniądz na ziemiach polskich w X–XX w., Wrocław 1990, nr 2363.


Talary zachodniopomorskie...35Ikonografia monet ze zbioru Działu Numizmatyki Muzeum Narodowegow SzczecinieMonety talarowe, z uwagi na znaczną powierzchnię, dawały rytownikomstempli, wśród których znajdowali się nieraz wybitni artyści medalierzy, ogromnemożliwości. Z tego też względu moneta talarowa, oprócz swej podstawowej,ekonomicznej funkcji środka płatniczego, była także wyśmienitym środkiempropagandowym. Prócz galerii władców i motywów heraldycznych zauważamyna monetach również panoramy miast, sceny rodzajowe i alegoryczne lub teżodwołania do mitologii. Trend ten obserwujemy oczywiście także na monetachpomorskich.Awersy pomorskich talarów w zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinienie odbiegają od konwencji artystycznej wypracowanej w ciągu XVI w. przeznowożytne mennictwo zachodnioeuropejskie, czerpiące swe wzory z tradycji antyku.Centralnym elementem jest naturalnie wizerunek władcy w prawym profilu,nieznacznie przesuniętym do pozycji dwie trzecie (np. ryc. 1av – zob. Katalogna końcu artykułu). Z twarzy panującego emanuje spokój, a z całego przedstawieniabiją powaga i dostojeństwo. Wzrok skierowany w dal podkreśla to wrażenie,sugerując dodatkowo nietuzinkową umysłowość władcy.Panujący ma na sobie zazwyczaj zbroję płytową (np. ryc. 6av) 53 . Książęprezentuje się więc nie tylko jako władca, ale i jako wojownik, zawsze gotowystanąć do walki. Spod zbroi wyziera modny na przełomie XVI i XVII w. krezowykołnierz (ryc. 7av–9av, 11), władca jest bowiem także człowiekiem bywałym,modnym i nowoczesnym (podkreśla to również elegancka „hiszpańska” bródkana niektórych monetach Bogusława XIV, ryc. 7av–10av). Z formatu tego w pewnymstopniu wyłamuje się książę Filip II, który przedstawiony został z długimiwłosami, opadającymi na przykrywający ramiona szeroki kołnierz, oraz z długąbrodą. Być może władca mniej lub bardziej świadomie kontynuował w ten sposóbśredniowieczny archetyp wodza wojownika, u którego długie włosy były oznakąwysokiego urodzenia 54 . Wspomniany powyżej efektowny kołnierz z czasem ulegaredukcji. Bogusław XIV, zgodnie z protestanckim etosem umiaru, prezentujena swoich monetach skromniejszy kołnierz koronkowy (ryc. 7av–15av), który53Jest to widoczny jednoczęściowy kirys z folgowymi naramiennikami. Jedynie Filip II przedstawionyzostał w napierśniku wielofolgowym z wielofolgowymi naramiennikami – zbroja typuanima (ryc. 3av–5av). Obszerną analizę przedstawień typów nowożytnych zbroi na monetach dałostatnio Antoni Romuald Chodzyński. A.R. Chodzyński, Numizmatyczne exempla z XVI–XVII wiekuz wizerunkami suwerenów w zbroi, „<strong>Przegląd</strong> Numizmatyczny” 2011, nr 3/74, s. 47–56.54R. Kiersnowski, Moneta w kulturze wieków średnich, Warszawa 1988, s. 231–236.


36 Mieszko Pawłowskina monetach „pośmiertnych” sprowadzony jest już tylko do rozmiarów niewielkiej„stójki” (ryc. 16av).Bardzo często na ramionach książąt dostrzegamy udrapowany płaszcz lubszarfę. Płaszcz, należący do zespołu insygniów koronacyjnych, zawsze był widocznymsymbolem majestatu władcy i elementem wynoszącym go ponad otoczenie(ryc. 1av–5av) 55 . Pojawienie się go w rysunku stempla monety nie byłowięc sprawą przypadku. Szarfa na zbroi, czasem bardzo ozdobna, obszyta koronką,wyróżniająca noszącego ją mężczyznę spośród innych rycerzy, oznacza wysokąrangę wojskową, jest aluzją do umiejętnościach dowódczych księcia i stanowiniejako dopełnienie całego wizerunku władcy wojownika (ryc. 6av–16av).Oprócz monet reprezentujących powyższy wzór w zbiorach Działu NumizmatykiMNS znajduje się jeszcze talar Bogusława XIV innego typu. Na moneciez 1629 r. władca jest ujęty w półpostaci skierowanej w prawo (ryc. 7av) 56 .Jak w wariancie poprzednim, także i tu książę odziany jest w zbroję płytową 57 .Na ramieniu dostrzegamy szarfę. Książę w lewej dłoni trzyma hełm, a w prawymręku dzierży podłużny przedmiot mający kształt krótkiej, rozszerzającej się kugórze pałki. Jest to kolejna oznaka najwyższej władzy wojskowej w polu, znanatakże pod nazwą regimentu 58 . Takie przedstawienie władcy ma jednoznaczną propagandowąsymbolikę. Książę to wódz, w domyśle – utalentowany i zwycięski,który jest zawsze gotów stanąć w obronie swego dziedzictwa oraz poddanych.Podobne przedstawienia panującego (półpostać w zbroi, z hełmem i buławą)dostrzegamy również na monetach Brandenburgii i Saksonii, państw bezpośredniouwikłanych w działania wojny trzydziestoletniej 59 . W mennictwie55Z. Piech, Ikonografi a pieczęci Piastów, Kraków 1993, s. 73–75.56W mennictwie zachodniopomorskim oprócz przedstawień portretowych znany jest równieżtzw. portret konny, który wystąpił na jednostronnym talarowym medalionie Bogusława XIV z 1654 r.57Biorąc pod uwagę elementy składowe zbroi, jest to najprawdopodobniej zbroja kirasjerska,zbroja ciężkiej jazdy, służby, w której cieszyła się większym prestiżem niż w innych formacjachjazdy z uwagi na ponoszone koszty związane z wymaganym ekwipunkiem, podobnie jak w polskiejhusarii. Nie jest więc przypadkowe przedstawienie księcia w takiej właśnie zbroi. Z. Żygulski,Broń..., s. 216 i nn.58Z. Żygulski, Broń w dawnej Polsce na tle uzbrojenia Europy i Bliskiego Wschodu, Warszawa1975, s. 117, s. 283–284.59Półpostacie władców w zbroi, z hełmem i buławą znamy np. z talarów Fryderyka V (Badenia)z lat 1623–1634 (J.S. Davenport, German secular talers 1600–1700, Frankfurt a.M. 1976,s. 20–23, nr 6047–6058), Joachima Ernesta (Brandenburgia-Ansbach) z lat 1609, 1619, 1620, 1621,1623, 1625 (tamże, s. 70–72, nr 6228, 6226, 6231, 6232, 6234, 6235), Chrystiana (Brandenburgia--Bayreuth) z lat 1623, 1624, 1627, 1630, 1636, 1638, 1641, 1644 (tamże, s. 81–82, nr 6231–6235,6237), synów Fryderyka Wilhelma I Weimarskiego (Saksonia-Altenburg) – także dwutalary –


Talary zachodniopomorskie...37saksońskim jednakże zdecydowanie bardziej popularne było ukazywanie władcyz mieczem, najstarszym potwierdzonym w źródłach symbolem władzy książęcej,trzymanym w taki sposób, w jaki trzymane jest berło na pieczęciach majestatycznych60 . Tak przedstawiony władca kontynuuje również tradycję średniowieczną,której echa brzmią także w mennictwie nowożytnym 61 .W odmiennej konwencji rytownicy stempli ukazali królową szwedzkąKrystynę, władającą Pomorzem w latach 1640–1654. Popiersie panującejzwrócone jest trzy czwarte w prawą stronę, z twarzą ukazaną niemal en face(ryc. 17av–20av). Artysta użył całego swego kunsztu, aby w portrecie oddać pięknofizyczne i elegancję królowej. Na monecie dostrzegamy więc przede wszystkimpiękną kobietę, ubraną w suknię ze skromnym dekoltem okolonym koronkąi z efektownym koronkowym kołnierzem. Królową zdobi naszyjnik, czasem wyposażonyw medalion, a w trzech wypadkach także pięcioramienna rozeta wpiętaw dekolt sukni (ryc. 18av–20av). Wydaje się, że oznaka władzy królewskiej, korona,była dla rytownika stempla jedynie dodatkiem, mało istotnym w zestawieniuz wrodzonym majestatem królowej. Jest zredukowana wręcz do rozmiarówdiademu wpiętego w lekko falujące lub wspaniale utrefione włosy (ryc. 17avi 20av).Rewersy talarów zachodniopomorskich także prezentują swego rodzaju kanon,tematem ich jest bowiem motyw heraldyczny. Najczęściej jest to herb wielki– dziewięciopolowa tarcza herbowa przedstawiająca herby ziem wchodzącychw skład Księstwa Pomorskiego 62 , ewentualnie tarcza dziesięciopolowa z dodanymtzw. krwawym polem, wskazującym na przysługujące książętom prawa sązlat 1613–1625, 1626, 1632, 1634, 1637, 1638 (tamże, s. 404–407, nr 7364–7372, 7375–7381),Fryderyka Wilhelma II (Saksonia-Altenburg) – także dwutalary i talary potrójne – z lat 1641–1643(tamże, s. 410–412, nr 7390–7399), Jana Kazimierza i Jana Ernesta (Saksonia-Gotha) – wspólnetalary i dwutalary z lat 1624–1629, 1633 (tamże, s. 421–422 nr 7430–7432, 7433) i Jana Ernesta(Saksonia-Gotha) – samodzielne talary z lat 1633–1638 (tamże, s. 422–424, nr 7434–7440).60Z. Piech, Ikonografi a..., s. 48–51.61W. Garbaczewski, Władca i rycerz w sztuce wieków średnich. Katalog wystawy, Bydgoszcz1998, s. 10–11.62Pierwszym zachodniopomorskim władcą, który pieczętował się herbem wielopolowym złożonymz herbów lokalnych ziem, był w drugiej połowie XV w. Eryk II. Herb jego liczył pięć pól.W polu centralnym umieszczono gryfa pomorskiego, następnie kolejno półgryfa sławieńskiego,gryfa szczecińskiego, gryfa wołogoskiego i herb ziemi choćkowskiej. R. Gaziński, G. Horoszko,Herby i motywy heraldyczne na monetach zachodniopomorskich, Szczecin 2005, s. 27. Syn BogusławaX – Jerzy I – umieścił na pieczęci własnej nad tarczą hełm prętowy oraz czapkę książęcąz pękiem pawich piór jako klejnotem. Czapka ta pojawia się następnie na wszystkich herbach,wskazując na rangę książąt; w XV w. zmieniła się na spiczastą z trzema pawimi piórami. Hełmz takim klejnotem umieszczony został później na herbie wielkim jako klejnot wołogoski. Natomiast


38 Mieszko Pawłowskidownicze 63 . Bogusław XIV jako biskup kamieński na części monet talarowychumieszczał ponadto krzyż równoramienny – herb biskupstwa kamieńskiego 64 .Na tarczy herbu wielkiego umieszczono trzy hełmy z klejnotami; podtrzymywanajest ona przez dwóch dzikich mężów uzbrojonych w maczugi, zwróconychku tarczy w ukłonie heraldycznym, głowy ich przykrywają skrajne hełmy. Hełmcentralny, szczeciński, ma klejnot składający się z płaskiej, obszytej gronostajemczapki książęcej oraz pęku pawich piór w kilku rzędach 65 . Pozostałe dwa hełmyto: z lewej (heraldycznej prawej strony) hełm pomorski – spiczasta czapkaksiążęca zwieńczona kulką z małym pękiem piór pawich; oraz z prawej strony(heraldycznie lewej) – hełm rugijski na zawoju, złożony z zakończonych liliowatołodyg z dwoma małymi pękami pawich piór po bokach (ryc. 1rv–2rv, 8rv–15rv, 17rv–20rv) 66 . Kolejno w tarczy umieszczone zostały: ukoronowany gryfksięstwa szczecińskiego, gryf pomorski i gryf ziemi kaszubskiej 67 . W pasie środkowym– gryf wendyjski, następnie na tarczy dwudzielnej w pas – półlew rugijskinad krokwią z cegieł. Nad tym herbem Bogusław XIV jako biskup kamieńskiustawił krzyż równoramienny – herb biskupstwa. Jako trzeci w środkowym pasiezostał umieszczony rybogryf uznamski. W pasie dolnym wystąpił gryf bardzki,herb choćkowski – hrabstwo Choćków (skrzyżowane belki z czterema różamiw kątach) oraz herb wołogoski – na tarczy dwudzielnej w pas półgryf nad szapierwszymwładcą zachodniopomorskim, który użył tarczy dziewięciopolowej (w 1524 r.), był synBogusława X, Jerzy I (tamże, s. 33).63W. Garbaczewski, Władca i rycerz..., s. 13.64Wyjątkowo na pamiątkowych monetach Bogusława XIV z 1635 r. – 10-dukatowym medalionie,talarze podwójnym i talarze – widnieje 11-polowa tarcza herbowa, na której znajduje sięzarówno herb biskupi, jak i „krwawe pole”. J. Hildisch, Die Münzen..., s. 196–197, nr 368–370.65W wypadku talarów Filipa Juliusza na czapce dostrzegamy dodatkowo koronę hełmową.66Według zasad heraldycznych kolejność odczytywania herbu wielopolowego powinna się zaczynaćod najbardziej zaszczytnego, środkowego miejsca; dalej – herb po heraldycznie prawejstronie (lewej czytającego), a następnie po stronie heraldycznie lewej. To samo dotyczy równieżhełmów. Jednakże w źródłach przyjęła się zasada, aby odczytywać pola herbu złożonego od prawejdo lewej strony heraldycznej, z pominięciem miejsca zaszczytnego – innymi słowy: od lewejdo prawej czytającego. W. Leohard, Das Große Buch der Wappenkunst. Entwicklung, Elemente,Bildmotive, Gestaltung, München 1976, s. 348.67Na części monet Bogusława XIV zostało zmienione ustawienie gryfa w drugim polu. Powinienon być zwrócony w heraldyczną stronę prawą, lecz w wielu wypadkach ustawienie jest odwrotne.Praktyka ta, zwłaszcza w mennictwie talarowym, była dość częsta. Ponieważ nie ma to związkuani z okresem, rodzajem metalu, w którym wbito monety, ani z miejscem produkcji, należy przyjąć,iż mamy do czynienia z pewną niekonsekwencją czy dowolnością (ryc. 10rv i 14rv). Identycznieustawionego w lewo gryfa dostrzegamy również na pomorskich talarach szwedzkiej królowej Krystyny;w ich wypadku jest to jedyny, konsekwentnie stosowany zwrot (ryc. 17rv–20rv).


Talary zachodniopomorskie...39chownicą. Poniżej, w kącie tarczy herbowej, pod znakiem choćkowskim ustawianozwykle tzw. krwawe pole 68 . Dziewięciopolowy herb wielki, którego zrąb ustanowionyzostał przez Bogusława X 69 , kładziono głównie na monetach złotychoraz talarach, zarówno z okresu panowania Gryfitów, jak i na emisjach szwedzkich.Obok herbu wielopolowego władcy pomorscy chętnie używali mniejszegoherbu jednopolowego z wizerunkiem wspiętego gryfa 70 . Gustował w nim m.in.Filip II, na którego talarach, półtalarach i wielokrotnościach talara umieszczanogo bardzo często 71 . Jedna z takich monet znajduje się również w omawianej kolekcji(ryc. 3rv). Kompozycja jej rewersu jest wyjątkowo bogata. Umieszczonegocentralnie gryfa, dzierżącego w łapach uniesiony miecz oraz Biblię i będącegograficznym odpowiednikiem dewizy władcy, otoczono wieńcem dziesięciuowalnych tarcz z poszczególnymi herbami ziemskimi i „krwawym polem”. Gryfw tym wypadku jest nie tylko znakiem państwowym, lecz także symbolem wiernościwierze luterańskiej i gotowości do jej obrony 72 . Podobnego gryfa zamieściłna wspomnianym już talarze z 1629 r. także Bogusław XIV (ryc. 7rv). Umieszczonanad tarczą książęca czapka nie pozostawia wątpliwości co do tytułu sprawowaniawładzy i suwerenności Księstwa Pomorskiego. Przynajmniej w takisposób Bogusław XIV mógł zamanifestować swoje prawa wobec panoszącychsię w jego państwie wojsk cesarskich i w przededniu zajęcia ziem księstwa przez68Na temat herbu wielkiego pisali również m.in. M. Czerner, Wielki herb Pomorza, „KoszalińskieZeszyty Muzealne” 16 (1986) i G. Brzustowicz, Heraldyka książąt zachodniopomorskich,„<strong>Przegląd</strong> <strong>Zachodniopomorski</strong>” 1991, z. 2.69R.G. Werlich, Das neunfeldrige Wappen Herzog Bogislaw X. von Pommern, w: Landam Meer. Pommern im Spiegel seiner Geschichte. Roderich Schmidt zum 70. Geburtstag, hg.v. W. Buchholz, G. Mangelsdorf, Köln–Weimer–Wien 1995, s. 316–334; tenże, Die Umgestaltungder pommerschen Herzogswappen um 1500 und ihre Zusammenstellung in einem neunfeldigenSchild, w: Najnowsze badania nad numizmatyką i sfragistyką..., s. 199–246. Por. R. Gaziński,G. Horoszko, Herby i motywy heraldyczne..., s. 31–33.70R. Gaziński, Gryf był od zawsze, „Obserwator <strong>Zachodniopomorski</strong>” 1999, nr 4, s. 3 i nn.Na temat gryfa pomorskiego pisali również m.in.: T. Pyl, Die Entwicklung des Pommerschen Wappensim Zusammenhang mit den Pommerschen Landestheilungen, Greifswald 1894; M. Gumowski,Handbuch der polnischen Heraldik, Graz 1969; T. Bolduan, Gryf, godło Pomorza, Gdańsk 1971;R.G. Werlich, Das neunfeldrige Wappen...; R. Gaziński, G. Horoszko, Herby i motywy heraldyczne...O wpływie herbu z gryfem na heraldykę miejską pisał m.in. T. Białecki, Herby miast PomorzaZachodniego, Szczecin 1991. Natomiast o wykorzystywaniu wizerunku gryfa w heraldyce samorządowejna terenie prowincji Pomorze w okresie międzywojennym pisała m.in. A. Gut, Herbypowiatów i gmin prowincji Pomorze w okresie międzywojennym, Szczecin 2005.71J. Hildisch, Die Münzen..., s. 35, 39–44.72R. Gaziński, G. Horoszko, Herby i motywy heraldyczne..., s. 37.


40 Mieszko Pawłowskiwojska szwedzkie Gustawa II Adolfa (1594–1632), w stosunkach z którym władcapomorski próbował występować jako równorzędny partner 73 . Znamienny jesttakże fakt, iż gryf – obrońca wiary luterańskiej – pojawia się na monecie właśniew roku 1629 –tym samym, w którym cesarz Ferdynand II (1578–1637) ogłosiłtzw. edykt restytucyjny. Sankcjonował on odebranie protestantom dóbr kościelnychsekularyzowanych po 1552 r. 74Legendy i napisyImmanentnym elementem stempli jest legenda. Występuje ona w ścisłym związkuz wyobrażeniami awersu i rewersu, dopełniając je i przekazując treści trudnedo wyrażenia za pomocą rysunku. O ile stosunkowo łatwo jest, korzystającz określonej symboliki, ukazać majestat władcy czy niektóre jego przymioty,o tyle już imię lub tytulatura wymagają użycia słów czy chociażby liter. Oczywiściepowierzchnia monety umożliwia również umieszczenie znacznie bardziejrozbudowanych napisów. Przykładami mogą służyć chociażby pomorskie emisjeokolicznościowe.Legendy na talarach pomorskich znajdujących się w zbiorach Działu NumizmatykiMNS w zależności od niesionej treści podzielić możemy na czterygrupy. Pierwsza to napisy ograniczające się wyłącznie do tytulatury. Zaliczająsię do niej emisje Bogusława XIV. Rozbudowana tytulatura, w której lubowalisię panujący zwłaszcza w czasach baroku, przydawała prestiżu władcy. Jednakspośród książąt pomorskich w najpełniejszej formie używał jej jedynie BogusławXIV, który po śmierci pozostałych członków rodu skupił w swoim ręku pełnięwładzy i na krótko zjednoczył całą dziedzinę Gryfitów 75 . Na talarach obiegowychumieszczał dwa warianty swojej tytulatury 76 . Pierwszy: BOGISLAVS XIV73B. Wachowiak, Upadek państwa zachodniopomorskiego, w: Historia Pomorza, t. II: Do roku1815, red. G. Labuda, cz. I (1464/66–1648/75), Poznań 1976, s. 993–995.74Tamże, s. 1034.75Bogusław XIV w 1606 r. objął z bratem Jerzym III okręg darłowski. W roku 1615 zostałsamodzielnym panem Darłowa, a po śmierci brata w 1617 r. uzyskał także Bukowo. Śmierć brataFranciszka I w 1620 r. dała mu Pomorze szczecińskie, a po zgonie brata Ulryka w 1622 r. – biskupstwokamieńskie. W1625 r. po śmierci Filipa Juliusza, księcia wołogoskiego, stał się panem całegoPomorza. E. Rymar, Rodowód książąt Pomorskich, Szczecin 1995, t. II, s. 194, 197, 201, 207.76Przekłady napisów łacińskich (również w wolnym tłumaczeniu) za: E. Kopicki, Katalog podstawowychtypów monet i banknotów Polski oraz ziem historycznie z Polską związanych, t. IX:Kryteria i elementy klasyfi kacji, cz. 4: Legendy, znaki mennicze, gatunki monet i inne elementyklasyfi kacji, Warszawa 1981.


Talary zachodniopomorskie...41D[EI] G[RATIA] DVX ST[ETINENSIS] PO[MERANIAE] C[ASSUBORUM]E[T] V[ANDALORUM] PRINCEPS RVG[IAE] COM[ES] GVTZK[OVIAE]TERR[ARUM] LEOB[URGENSIS] ET BVT[OVIENSIS] D[OMI]N[US] (BogusławXIV, z Bożej łaski książę szczecińsko-pomorski, Kaszubów i Wendów,książę Rugii, hrabia Choćkowa, pan ziemi lęborskiej i bytowskiej); oraz drugi,poszerzony o godność biskupa kamieńskiego: E[PISCOPUS] CAM[INENSIS],umieszczany po tytule księcia rugijskiego. W zbiorach Działu reprezentowanesą monety z obu wymienionymi wariantami (ryc. 10av, rv; ryc. 7av, rv – 9av, rv,11ar–15ar).Druga grupa legend łączy tytulaturę (awers) oraz dewizę panującego (rewers).Należą do niej talary Filipa II oraz Filipa Juliusza (ryc. 1 av, rv – 3av,rv). Ostatni Gryfici chętnie umieszczali na swoich monetach motta będąceświadectwem ich pobożności 77 . Mottem panowania Filipa II, umieszczanym namonetach talarowych, było hasło CHRISTO ET REIPUBLICAE (Chrystusowii Rzeczypospolitej), a Filipa Juliusza – FATA FEREN[DA] FE[RENDO]PARI[T] PATIEN[TIA] PALMAM (Trzeba znosić przeciwności losu, cierpliweznoszenie zapewnia nagrodę) 78 .Trzecia grupa obejmuje legendy, w których oprócz tytułów panującego(awers) pomieszczono napisy odnoszące się do samej monety (rewers). Spośródtalarów znajdujących się w omawianych zbiorach w skład tej grupy wchodząwyłącznie monety królowej szwedzkiej Krystyny (ryc. 17rv–20rv).Do czwartej, ostatniej grupy zaliczają się inskrypcje pamiątkowe znanez emisji Filipa II (ryc. 4rv i 5rv) Franciszka I (ryc. 6rv) oraz Bogusława XIV(ryc. 16rv). Są to najbardziej rozbudowane inskrypcje, niosące największą dawkęinformacji. Jako przykład przytoczyć można napis widniejący na talarze upamiętniającympogrzeb Filipa II: NVMMVS MENOR[IAE] FVNEBRI[UM]PHILIPPI II DVCIS STET[INI] POMER[ANIAE] QVI NATVS Z8 IVL[II]A[NN]O 1573 DENAT[US] 3 FEB[RUARI] A[NN]O 1618 CONSECRATUSA FRANC[ISCO] I SEDIN[I] ET POMER[ANIAE] DVCE FRAT[RE] ETSVCCESSORE (Pieniądz [ku] upamiętnieniu pogrzebu Filipa II, księcia szcze-77Jan Fryderyk na swoim talarze z 1594 r. umieścił dewizę AUXILIUM MEUM A DOMINO(Pomoc dla mnie [przyjdzie] od Pana), Franciszek I – ADSIT AB ALTO (Niech przybędzie [Pan]z wysoka), a Ulryk I – DEVS PROTECTOR MEVS (Bóg moim obrońcą).78W swoim mennictwie Filip Juliusz stosował dwie dewizy; drugą: RECTE FA[CIENDO]NE[MINEM] METUAS (Postępując słusznie, nie lękaj się niczego) umieszczał na szelągach podwójnych.Bogusław XIV natomiast swoje motto – DEVS ADIVTOR MEUS (Bóg moim wsparciem)– stosował na witenach, groszach, szelągach podwójnych i półkortach.


42 Mieszko Pawłowskicińsko-pomorskiego, który urodził się 28 lipca roku 1573, zmarł 3 lutego roku1618, poświęcony przez Franciszka I, księcia Szczecina i Pomorza, brata i następcę;ryc. nr 4rv i 5rv). Napis w podobnym duchu umieszczono na monetachdedykowanych Bogusławowi XIV: NOVISSIMVS HONORIBVS BOGISLAIDVC[IS] STET[INI] POMER[ANIAE] EIVS NOMINIS 14 ET ULTIMI NATI31 MART[II] 1580 DENATI 10 MART[II] 1637 HUMATI 25 MAI 1654 CHRI-STINA D[EI] G[RATIA] SVECORV[M] GOTHOR[UM] VANDAL[ORUM]REGIN[A] ET FRIDERICVS WILHEL[MUS] D[EI] G[RATIA] MARC[HIO]& EL[ECTOR] BRA[NDENBURGENSIS] DVCES POMER[ANIAE] F[IERI]F[ECERUNT] (W ostatnim hołdzie Bogusławowi, księciu szczecińsko-pomorskiemu,jego imienia czternastemu i ostatniemu, urodzonemu 31 marca 1580,zmarłemu 10 marca 1637, pochowanemu 25 maja 1654, Krystyna, z łaski BożejSzwedów, Gotów, Wandalów królowa i Fryderyk Wilhelm, z łaski Bożej margrabiai elektor brandenburski, książęta Pomorza polecili wybić; ryc. 16rv).Inne znakiKończąc powyższe rozważania, warto się zatrzymać nad występującymi na monetachznakami, które nie należą do legend sensu stricto, lecz często znajdują sięz nią w jednym ciągu i są traktowane jako jej część. Niosą one istotne informacjeo miejscu wybicia monet lub osobach zaangażowanych w proces ich produkcji.Są to: 1) tzw. znaki mennicze należące do urzędników nadzorujących finansepaństwa (często w ujęciu heraldycznym lub/i z inicjałami), 2) znaki graficznelub/i inicjały mincerzy albo dzierżawców mennic, 3) inicjały twórców tłokówmenniczych, zwłaszcza na monetach pamiątkowych, 4) znaki lub litery identyfikującekonkretny warsztat, będące np. skrótem do nazwy miejsca, gdzie ulokowanomennicę.Na monetach zachodniopomorskich występowały symbole należące dodrugiej i trzeciej grupy znaków menniczych. Zauważamy je również na talarachi półtalarach znajdujących się w zbiorze Muzeum Narodowego w Szczecinie.Do grupy drugiej należy znak żołędzia w legendzie rewersowej talara Filipa Juliuszaz 1622 r. (ryc. 2rv). Jest to odniesienie do osoby Hansa Pulsa, mincmistrzaz Franzburga, który znaczył w ten sposób talary w 1622 r. 79 Na talarach Bogu-79J. Krüger, Zwischen dem Reich und Schweden..., s. 125–126. Żołądź, widoczny zresztą nietylko na talarach, nie był jedynym identyfikatorem tego mincmistrza. Na półtalarze z 1622 r. HansPuls użył inicjałów HP w ligaturze (J. Hildisch, Die Münzen..., s. 105, nr 177).


Talary zachodniopomorskie...43sława XIV wybitych w mennicy szczecińskiej w 1629 r. dostrzegamy dwa skrzyżowanehaki (ryc. 7rv–9rv). Niestety, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, do kogonależał ów znak; z pewnością jednak nie był on własnością Ulrika Bütkowa 80 ,któremu dawniej go przypisywano 81 . Natomiast inicjałami J.M. na awersie pamiątkowegotalara, wybitego przez Karola XII na pamiątkę ustanowienia wolnościwyznania na Śląsku, sygnował w 1709 r. swój produkt mincmistrz szczecińskiw służbie szwedzkiej – Johann Memmies (ryc. 21av) 82 .Do trzeciej grupy zaliczamy inicjały G – T widniejące na rewersie monetypółtalarowej wybitej przez Bogusława XIV na pamiątkę śmierci FranciszkaI (ryc. 6 rv) 83 . Tak oznaczył swoje dzieło szczeciński złotnik i rytownikstempla – Gottfried Tabbert 84 . Jego inicjały znajdują się również na monecie talarowejwybitej w Koszalinie w 1631 r. (ryc. 11rv).Zbiór monet talarowych znajdujący się w Dziale Numizmatyki MuzeumNarodowego w Szczecinie, jakkolwiek nie jest dużą kolekcją, zawiera jednak kilkarzadkich egzemplarzy. Są nimi głównie monety wybijane na pamiątkę zgonówi pogrzebów członków dynastii Gryfitów, a zwłaszcza unikatowy talar poczwórny,tzw. piedfort, wybity po śmierci Filipa II (ryc. 5av, rv). Warto odnotowaćrównież okolicznościowy talar Karola XII z 1709 r., wybity z okazji uznaniawolności wyznania na Śląsku (ryc. 21av, rv). Na podstawie tych monet możemyprześledzić tendencje panujące w przedstawieniach wizerunków książąt pomorskichoraz w heraldyce księstwa stosowanej na monetach talarowych.80Nawet w literaturze niemieckojęzycznej nie ma jednomyślności w kwestii zapisu imieniai nazwiska tej postaci. J. Hildisch stosuje formę Ulrich Butkau, natomiast J. Krüger – Ulrik Bütkow.W tym artykule przyjęto zapis Krügera, jako zdaniem autora najbardziej aktualny.81J. Krüger, Zwischen dem Reich und Schweden..., s. 179. Ulrik Bütkow został mincmistrzemszczecińskim dopiero po wstąpieniu na służbę szwedzką w 1640 r. W latach 1631/33(?)–1637,do śmierci Bogusława XIV, działał jako mincmistrz koszaliński. W obu wypadkach używał inicjałówV – B (tamże, s. 289, 320).82Tamże, s. 260, s. 320.83Wkomponowane w wić roślinną poniżej napisu na rewersie monety.84Tamże, s. 176, 289.


44 Mieszko PawłowskiKATALOG 85Talary książąt pomorskich z dynastii GryfitówFilip Juliusz (1592–1625)1. Talar, 1620, mennica FranzburgAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której płaszcz spiętyna prawym ramieniu zapinką w formie rozety i kołnierz krezowy, po bokachdata emisji: 16 – Zo;leg: • PHILIPPUS • IULIUS • ׃D G D ׃ STET • POMER •Rv: dziewięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami;leg: FATA • FEREN • FE • PARI x PATIEN x PALMAM1av1rvMNS-N-14.175, Ø 42,4 mm, 28,242 g; Hild. 165, Dav. 7197.Od strony awersu pęknięcie krążka oraz rysa.85Monety książąt z dynastii Gryfitów określono według opracowania: J. Hildisch, Die Münzen...(skrót Hild.). Talary władców szwedzkich identyfikowano na podstawie katalogu: B. Ahlström,Y. Almer, K. Jonsson, Sveriges... (skrót Ahlstr.). Katalog J.S. Davenporta, German seculartalers... (skrót Dav.), będący publikacją ogólną, potraktowano jako pomocniczy. KatalogiemE. Kopickiego, Katalog podstawowych typów monet i banknotów Polski..., t. VII: Monety pomorskieXVI–XVII w., z powodów podobnych, jak w wypadku katalogu J.S. Davenporta, nie posługiwanosię. Monety wybite na pamiątkę śmierci władcy przez sukcesora zmarłego, a noszącena awersie jego wizerunek, potraktowane jako jego monety zmarłego.


Talary zachodniopomorskie...452. Talar, 1622, mennica FranzburgAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzkrezowy, po bokach data emisji 16 – ZZ;leg: : PHILIPPVS • IVLIVS • D : G • DVX • STETTIN • POMERRv: dziewięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami. W legendzie żołądź – znak mincmistrza HansaPulsa;leg: • FATA • FE • REN • FE • PARI PATIENT • PALMAM2av2rvMNS-N-5.588, Ø 42,9 mm, 28,782 g; Hild. 175, Dav. 7201.Filip II (1606–1618)3. Półtalar, 1612–1618, mennica SzczecinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzkryzowy, dookoła bordiura;leg: PHILIPPVS • II • D • G • DVX • POMERANORVMRv: ukoronowany gryf wspięty w lewo z mieczem i Biblią w łapach, wokołodziesięć owalnych tarcz herbowych ziem Księstwa Pomorskiego;leg: CR – IS – TO – ET – RE – IP – VB – LI – C – AE


46 Mieszko Pawłowski3av3rvMNS-N-11.757, Ø 39,7 mm, 13,800 g; Hild. 58.4. Półtalar na pamiątkę śmierci księcia, 1618, mennica SzczecinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzkryzowy, dookoła bordiura;leg: PHILIPPVS • II • D • G • DVX • POMERANORVMRv: napis w dziesięciu wierszach;leg: NVMMVS/ MEMOR • FVNEBRI/ PHILIPPI • II •/DVC[...] • STET :POMER/ QVINATVS Z8 • IVL • AŌ/ [...]573 • DENAT • 3 • FEBAŌ : 1618/CONSECRATVS/ AFRANC : I • [...]EDINET/ POMER • DVCE : FRAT/ ET• SVCCESS4av4rvMNS-N-14.178, Ø 40,7mm,14,055 g; Hild. 109.


Talary zachodniopomorskie...475. Talar poczwórny na pamiątkę śmierci księcia, 1618, mennica SzczecinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzkryzowy, dookoła bordiura;leg: PHILIPPVS • II • D • G • DVX • POMERANORVMRv: napis w dziesięciu wierszach;leg: NVMMVS/ MEMOR • FVNEBRI/ PHILIPPI • II • /DVCIS • STET :POMER/ QVINATVS 8 • IVL • AŌ/ 15[...]3 • DENAT • 3 • FEBAŌ : 1618/CONSECRATVS/ AFRANC : I • SEDINET/ POMER • DVCE : FRAT/ ET• SVCCESS5av5rvMNS-N-11.608, Ø 42,1 mm,113,060 g; Hild. 106, Dav. 7230.Franciszek (1618–1620)6. Półtalar na pamiątkę śmierci księcia, 1620, mennica SzczecinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzkoronkowy;leg: D ׃ G ׃ FRANCISCVS • I • DVX • SEDINI • POMERAN • CASSVB •ET • V[AN]Rv: napis w dziesięciu wierszach, powyżej i poniżej ornamenty roślinne,w dolny ornament wpisane inicjały G – T, złotnika i rytownika stempla GotfrydaTabberta;


48 Mieszko Pawłowskileg: NVMMVS/ NOVISSIMOHONORI/ • FRANCISSI • I • /DVCIS• STET • POM • QVI/ ATVS • XX1V • MART • AŌ • 1577/ MORTVVS• XXV11 • NOVĒ/ ANNO • 1620 • DICATVS/ Å • BOGISLAO • X1V• /FRATER • ET • SVC/ ESSORE6av6rvMNS-N-15.670, Ø 43,0 mm,13,062 g; Hild. 132.Moneta przerobiona na medalion – ślad po zdjętym uszku, od strony awersu pęknięciekrążka.Bogusław XIV (1617–1637)7. Talar, 1629, mennica Szczecin/KoszalinAv: skierowana w prawo półpostać władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzobszyty koronką, w prawej dłoni tzw. regiment, po lewej stronie hełm z piórami;leg: BOGISLAVS • XIV • D : G • DVX • STE • PO • CAS • E • V • P• RV •Rv: w kartuszu przykrytym czapką książęcą, wspięty ukoronowany gryfz mieczem w prawej łapie i Biblią w lewej, ponad tarczą data emisji: 16 – Z9.W legendzie skrzyżowane haki – znak mincerski?leg: EP • CAM • CO • GVTZK • TER • LEOB • ET • BV • DOM •


Talary zachodniopomorskie...497av7rvMNS-N-9.160, Ø 44,2 mm, 28,464 g; Hild. 309, Dav. 7270.8. Talar, 1629, mennica SzczecinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzobszyty koronką;leg: BOGISLAVS • XIV • D • G • DVX • STE : PO : CAS : E : V : P : RVRv: dziewięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami. W legendzie skrzyżowane haki – znak mincerski?leg: EP : CAM : CO : GVTZK : TER : LEOB : E : BV : D : 16z98av8rvMNS-N-6.812, Ø 42,8 mm, 27,498 g; Hild. 312.Moneta przerobiona na medalion – ślad po usuniętym uszku, na awersie grawerunek:S – Z/ 16 – 94.


50 Mieszko Pawłowski9. Talar, 1629, mennica SzczecinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzobszyty koronką;leg: BOGISLAVS • XIV • D : G • DVX • STE : PO : CAS : E : V : P : RVRv: dziewięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami. W legendzie skrzyżowane haki – znak mincerski?leg: EP : CAM : CO : GVTZK : TER : LEOB : E : BV : D : 16z9 • •9av9rvMNS-N-6.828, Ø 43,7 mm, 28,187 g; Hild. 312.10. Talar, 1634, mennica SzczecinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzobszyty koronką;leg: BO[...]ISLAVS • XIV • D : G : DVX • STE[...] CAS : ET • VAN •Rv: dziesięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami, data emisji: 16 – 34, dzielona piórami klejnotutarczy herbowej;leg: [P]RIN : RVG : CO [...]ZK : TERR : LEOB : ET • BVT[...] DN


Talary zachodniopomorskie...5115av15rvMNS-N-9.161, Ø 48,5 mm, 35,101 g; Hild. 350, Dav. 7260 odm.Moneta przerobiona na medalion – ślad po zdjętym uszku, do rantu przymocowanaoprawa, na rewersie rysy.11. Talar, 1631, mennica KoszalinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzkoronkowy;leg: • B GISLAVS • XIV • D : G • DVX • STE • PO : C • E • T • V • P • R•Rv: dziesięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami, data emisji: 16 – 31, dzielona klejnotem tarczyherbowej. U dołu po bokach tarczy herbowej inicjały G – T, złotnika i rytownikastempla Gotfryda Tabberta (brak obwódki separującej pole rewersu odlegendy);leg:EP – * CAM * CO * GVTZK * TER * LEOB * E * BV * – DO


52 Mieszko Pawłowski10av10rvMNS-N-14.950, Ø 43,3 mm, 28,982 g; Hild. 318, Dav. 7274.Na awersie wgłębienie.12. Talar, 1633, mennica KoszalinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i szerokikołnierz obszyte koronką;leg: BOGISLAVS • XIV • D • G • DVX • S • P • C • ET • V • P • P • R• 1633Rv: dziesięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami;leg: EP • CAM • CO • GVTZK • TER • LEOB • ET • BV • DOM


Talary zachodniopomorskie...5311av11rvMNS-N-11.402, Ø 41,1 mm, 25,720 g; Hild. 323, Dav. 7282.13. Talar, 1635, mennica KoszalinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i szerokikołnierz obszyte koronką;leg: BOGISLAVS • XIV • D • G • DVX • [...] • P • C • E • V • P • P • R •Rv: dziesięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami, data emisji: 16 – 35 dzielona klejnotem tarczyherbowej;leg: EP – * CAM * CO * GVTZK * TER * LEOB * E * BV * – DO12av12rvMNS-N-12.163, Ø 43,0 mm, 28,854 g; Hild. 327 odm., Dav. 7285.


54 Mieszko Pawłowski14. Talar, 1635, mennica KoszalinAv: skierowane w lewo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i kołnierzobszyty koronką;leg: BOGISLAVS * XIV * D * G * DVX * S * P * C * ET * V * P * R *Rv: dziesięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami, data emisji: 16 – 35 dzielona klejnotem tarczyherbowej;leg: EP – [...] CAM * CO * GVTZK * TER * LEOB * E * BV * – DO13av13rvMNS-N-6.813, Ø 43,0 mm, 28,145 g; Hild. 327 odm., Dav. 7287.15. Talar, 1636, mennica KoszalinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i szerokikołnierz obszyte koronką;leg: BOGISLAVS • XIV • D • G • DVX • S • P • C • E • V • P • R •Rv: dziesięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami, data emisji: 16 – 36, dzielona klejnotem tarczyherbowej (brak obwódki separującej pole rewersu od legendy);leg: E – * CAM * CO *GVTZK * TER * LEOB * E * BV[...] – D – O *


Talary zachodniopomorskie...5514av14rvMNS-N-14.194, Ø 42,0 mm, 26,690 g; Hild. 328 odm., Dav. 7288.16. Talar na pamiątkę uroczystego pogrzebu Bogusława XIV, 1654, mennicaSzczecinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której szarfa i wąskikołnierz;leg: BOGISLAVS • XIV • D • G • DVX • ST • POM • C • & • VAND • P• RV • EP • C • CO : G • T • L • & • B • DRv: napis w piętnastu wierszach;leg: NOVISSIMVS/ HONORIBVS/ BOGISLAI •DVC • STET/ POMER• EIVSNOMINIS/ 14 • ETVLTVMI / NATI • 31 • MART • 1580 •/DENATI • 10MART • 1637 •/ HUMATI • 25 • MAI • 1654 •/ CHRISTINA˙ D : G • SVECORV./ GOTHOR . VANDAL • REGIN/ ET / FRIDERICVS. WILHEL/ ¯ ˙ D : G • MARC • & • EL • BRA •/ DVCESPOMER •/ F.F


56 Mieszko Pawłowski16av16rvMNS-N-15.095, Ø 51,0 mm, 28,553 g; Hild. 379.Talary władców szwedzkich Pomorza ZachodniegoKrystyna (1640–1654)17. Talar, 1642, mennica SzczecinAv: skierowane trzy czwarte w prawo, ukoronowane popiersie władczyniw sukni ze sztywnym koronkowym kołnierzem i w perełkowym naszyjniku;leg: CHRISTINA • D : G • SVE • GOT •VAND : Q • DES • REGINRv: dziewięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami;leg: MONETA • NOVA • ARGENT • DVCATVS • POMER : 164Z


Talary zachodniopomorskie...5717av17rvMNS-N-2.326, Ø 41,5 mm, 27,552 g; Ahlstr. 15.Moneta przerobiona na medalion – ślad po zdjętym uszku, na awersie wgłębienie.18. Talar, 1642, mennica SzczecinAv: skierowane trzy czwarte w prawo, ukoronowane popiersie władczyniw sukni ze sztywnym koronkowym kołnierzem, w naszyjniku z krzyżykowychsegmentów i z medalionem, na piersiach brosza (?) w formie rozety;leg: [ ] CHRISTINA • D : G • SVE • GO • VAND • Q • DES • REGINARv: dziewięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami;leg: [ ] MONETA • NOVA • ARGENT • DVCATVS • POMER : 164Z


58 Mieszko Pawłowski18av18rvMNS-N-2.327, Ø 43,1 mm, 28,112 g; Ahlstr. 15.Moneta przerobiona na medalion – ślad po zdjętym uszku.19. Talar 1642, mennica SzczecinAv: skierowane trzy czwarte w prawo, ukoronowane popiersie władczyniw sukni ze sztywnym koronkowym kołnierzem, naszyjnik z krzyżykowychsegmentów, na piersiach brosza (?) w formie rozety;leg: [ ] CHRISTINA • D : G • SVE • GOT • VAND : Q • DES • REGINARv: dziesięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami;leg: [ ] MONETA • NOVA • ARG • DVCATVS • POMERAN • 164Z


Talary zachodniopomorskie...5919av19rvMNS-N-2.325, Ø 41,8 mm, 27,829 g, Ahlstr. 16.Moneta przerobiona na medalion – ślad po zdjętym uszku.20. Talar, 1642, mennica SzczecinAv: skierowane trzy czwarte w prawo, ukoronowane popiersie władczyniw sukni ze sztywnym koronkowym kołnierzem i w naszyjniku z krzyżykowychsegmentów, na piersiach brosza (?) w formie rozety;leg: CHRISTINA • D : G • SVE • GOT • VAND : Q • DES • REGINARv: dziesięciopolowa tarcza herbowa Księstwa Pomorskiego, na której hełmz klejnotem i labrami, trzymana przez dwóch „leśnych ludzi” z maczugamii w hełmach z klejnotami;leg: MONETA • NOVA [...] ARG • DVCATVS • POMERAN • 164Z20av20rvMNS-N-14.195, Ø 42,8 mm, 28,543 g; Ahlstr. 16.


60 Mieszko PawłowskiKarol XII (1697–1718)21. Talar na pamiątkę ustanowienia wolności wyznania na Śląsku, 1709, mennicaSzczecinAv: skierowane w prawo popiersie władcy w zbroi, na której płaszcz upiętyna prawym ramieniu, pod którym inicjały JM, mincmistrza Johanna Mammiesa;leg: CAROL : XII D . G . SVEC . GOTH . VAND . REX PROFUGINATORFIDEI . – 1 Reichs thlr : nach alten schr : u • korn.Rv: ukoronowany lew z głową zwróconą do tyłu, mieczem w prawej łapie,lewą łapą oparty o kolumnę, na której gałęzie palmowe i płonąca świeca;leg: COLLAPSAM FORTITER – RESTITUIT, w odcinku w pięciu wierszachnapis: IN MEMOR . TRACTAT . ALTRAN . STAD./ 22 AUGUST.MDCCVII CONCLUSI,/ ET BRESLAU D. 8 FEBR/ MDCCIX C O M,,/PLETI21av21rvMNS-N-13.922, Ø 41,4 mm, 29,065 g; Ahlstr. 221.


Talary zachodniopomorskie...61HINTERPOMMERSCHE TALERIN DER SAMMLUNG DES NATIONALMUSEUMS IN SZCZECINZUSAMMENFASSUNGDer Artikel berührt die Frage der Erscheinung auf dem hinterpommerschen Markt derschweren, silbernen Münzen – Taler, und das Thema der Prägung von Talern in HerzogtumPommern.Die ersten schweren, silbernen Münzen, die im Laufe der Zeit Taler genannt wurden,erschienen in Westeuropa am Ende des 15. Jahrhunderts. Im 16. Jahrhundert kam derTaler fest in den Münzumlauf Europas.Am Ende des 16. Jahrhunderts wurden auch in Herzogtum Pommern Talergeprägt. Es wird angenommen, dass der erste Taler von dem Herzog Johann Friedrich1595 geprägt wurde. Seit dieser Zeit versorgten die Herrscher aus der Greifen-Dynastieden lokalen Münzenmarkt sowohl mit den regelmäßigen Prägungen, als auch mit denGelegenheitsmünzen, die meistens in Verbindung mit dem Tod der Herzoge oder ihrerFamilienmitglieder erschienen. Besonders tätig waren in diesem Bereich Herzog PhilippJulius und der letzte Herrscher von dem herzoglichen Greifenhaus Bogislaw XIV.In der Sammlung der Numismatischen Abteilung des Nationalmuseums in Szczecinbefinden sich 21 pommersche Taler, deren Teile und Vielfache. Besonders interessantsind drei mit Talerstempeln geprägte halbe Taler, ein einmaliger vierfacher Taler, dersog. Piedfort, zum Gedenken des Tods Philipps II., und ein Taler, der 1654 anlässlich desBegräbnisses Bogislaws XIV. geprägt wurde. Erwähnenswert ist auch der Gelegenheitstaler,der 1709 anlässlich der Anerkennung der Konfessionsfreiheit in Schlesien in derStettiner Münzstätte geprägt wurde.In der Sammlung dominieren Münzen der letzten Greifen – insgesamt 16 Stück;die zahlreichsten davon gehören zu dem letzten Herrscher – 9 Stück. Es befinden sichin der Sammlung auch 5 Stück der schwedischen Herrscher von Pommern, die meistenvon Königin Kristina, alle aus dem Jahre 1642.Mieszko Pawłowski


PRZEGLĄ D ZACHODNIOPOMORSKITOM XXVI (LV) ROK 2011 ZESZYT 3R O Z P R A W Y I S T U D I AAGNIESZKA ZAREMBASzczecinUWARUNKOWANIA ROZWOJU STOCZNI SZCZECIŃSKIEJIM. ADOLFA WARSKIEGO W LATACH 1957–1972Uwagi wstępneGdy w 1948 r. władze państwowe przyjęły tezy o zakończeniu scalania ziem poniemieckichz Polską, nowo powstałe województwa, szczecińskie i koszalińskie,w roku 1950 miały podlegać ogólnopolskim planom uprzemysłowienia kraju.Region ten, dotąd o charakterze rolniczym, pozbawiony był znaczących inwestycjigospodarczych państwa w przemyśle stoczniowym, a pierwsze nakładyinwestycyjne miały za cel głównie odbudowę przemysłu okrętowego w mieście,choć nie przewidywały uruchomienia stoczni produkującej na wielką skalę. Niszczącaeksploatacja portu i stoczni szczecińskich przez wojska radzieckie, a takżedemontaże prowadzone na tym terenie powodowały zubożenie terenu stoczni 1 .Zmiana tej sytuacji nastąpiła z chwilą powołania w styczniu 1949 r. RadyWzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), a w ramach współpracy Polskiw tej organizacji – rozpoczęcia na dużą skalę produkcji statków, głównie na rynekZwiązku Radzieckiego, przez ośrodki w Gdańsku, Szczecinie i Gdyni. Było1A. Makowski, Pomorze zachodnie w polityce gospodarczej Polski w latach 1945–1960,w: Pomorze Zachodnie w latach 1945–2005. Wybrane problemy polityczne, administracyjne, demograficzne i ekonomiczne, red. K. Kozłowski, Szczecin 2005, s. 92; tenże, Pomorze Zachodniew polityce Związku Radzieckiego w 1945 roku, „<strong>Przegląd</strong> <strong>Zachodniopomorski</strong>” 1992, z. 2, s. 71–72;tenże, Pomorze Zachodnie w polityce gospodarczej Polski w latach 1950–1960, Szczecin 2006,s. 95–96; K. Kozłowski, Pierwsze dziesięć lat władzy politycznej na Pomorzu Zachodnim (1945–1955), Warszawa–Szczecin 1994, s. 28–30, 36; P. Zaremba, Szczecińskie lata 1946–1948, Poznań1970, s. 280.


64 Agnieszka Zarembato spowodowane chęcią szybkiej rozbudowy floty polskiej, ale i radzieckiej. Złożoneprzez ZSRR wieloletnie zamówienie na budowę jednostek pełnomorskichstało się bodźcem do rozpoczęcia przez Stocznię Szczecińską produkcji statkówo coraz to większym tonażu i specyfikacji konstrukcyjnej 2 . Władze państwoweprzyjęły założenie, że przemysł okrętowy będzie przemysłem narodowym, copozwoliło nie tylko zaspokoić potrzeby okrętowe Polski, ale i stworzyć szansę nacoraz to większy eksport. Osiągnięcia produkcyjne stoczni w pierwszym okresienie byłyby możliwe bez aprobaty i pomocy fachowców przysłanych ze ZwiązkuRadzieckiego, lecz eksport wyrobów był skierowany głównie do ich kraju i napotrzeby floty ZSRR 3 .Warto zaznaczyć, że według polskiej klasyfikacji zaliczono przemysł okrętowydo przemysłu środków transportu i był to zarazem przemysł przetwórczy.Natomiast w nazewnictwie RWPG przemysł okrętowy zaliczono do przemysłumaszynowego 4 .Począwszy od 15 stycznia 1949 r., rząd Rzeczypospolitej Polskiej i rządZwiązku Socjalistycznych Republik Radzieckich rozpoczęły zawieranie długoterminowychumów w sprawie wzajemnych dostaw towarów. Podobne umowyzawierano w latach późniejszych, a ich przedmiotem była wymiana towarowa,w tym wyprodukowanych przez stronę polską dla ZSRR statków pełnomorskich.Powstały tzw. centrale handlowe, jak w Polsce Centrala Morska Importowo-Eksportowa„Centromor”, a w ZSRR początkowo „Transmaszynoimport”, a następnie„Sudoimport”, z siedzibą w Moskwie. Miały one prawo zawierania kontraktówhandlowych na budowę jednostek morskich 5 .2F. Gronowski, I. Chrzanowski, Gospodarka morska na Pomorzu Zachodnim w ćwierćwieczuPolski Ludowej, w: 25 lat polskiej gospodarki morskiej na Pomorzu Zachodnim, red. K. Piotrowski,Szczecin 1971, s. 30; A. Hutnikiewicz, Szczecin w polityce morskiej Polski Ludowej, w: 50 latPolski na Pomorzu Zachodnim. Polityka – społeczeństwo – kultura. Materiały z sesji naukowej,Szczecin, 19–20 maj 1995, red. K. Kozłowski, E. Włodarczyk, Szczecin 1996, s. 78; S. Jędrychowski,Osiągnięcia Polski Ludowej w gospodarce morskiej, „Technika i Gospodarka Morska” 1965,nr 8/9, s. 282.3F. Gronowski, I. Chrzanowski, Gospodarka morska..., s. 31; E. Skrzymowski, Okrętownictwow czterdziestoleciu Pomorza Zachodniego, w: Gospodarka morska w 40-leciu PRL, cz. I, Gdańsk1985, s. 175; R. Techman, Armia radziecka w gospodarce morskiej Pomorza Zachodniego w latach1945–1956, Poznań 2003, s. 167–168.4T. Obrębski, Produkcja stoczni w latach 1950–1970, w: Stocznia Szczecińska im. A. Warskiego.Studium monografi czne, red. T. Madej, Warszawa–Poznań 1975, s. 44.5Wydaje się, że występująca początkowo w źródłach radziecka centrala „Transmaszynoimport”w późniejszym czasie została zastąpiona nową jednostką „Sudoimport”. W umowach z ZSRRna budowę statków i wymianę handlową po 1953 r. występuje tylko „Sudoimport”. 1949 styczeń15, Moskwa. Protokół między Rządem Rzeczpospolitej Polskiej i Rządem Związku Socjalistycz-


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...65Można postawić pytanie: czy współpraca gospodarcza i naukowo-technicznaoparta była, zgodnie chociażby z literą układu zawartego między tymi obydwomakrajami 8 kwietnia 1965 r., na zasadzie „wzajemnych korzyści i przyjacielskiejpomocy” w ramach PWPG, czy też strona polska, w tym StoczniaSzczecińska, traciła w większej mierze, realizując podpisane kontrakty na budowanecoraz to nowocześniejsze jednostki? 6 Czy roszczenia strony radzieckiejco do wyposażenia były w samej realizacji montażu opłacalne dla stoczni? StoczniaSzczecińska stała się podmiotem w realizacji scentralizowanej polityki narzucanejprzez państwo, niekiedy tracąc na tej współpracy.Specyfika zawierania umówMinisterstwo Handlu Zagranicznego (MHZ) w celu zaspokojenia potrzeb przemysłuokrętowego kraju od roku 1950 tworzyło centrale. Minister handlu zagranicznegoTadeusz Gede, przewodniczący Państwowej Komisji PlanowaniaGospodarczego Hilary Minc, minister finansów Konstanty Dąbrowski oraz ówczesnyminister żeglugi Adam Rapacki 31 marca 1950 r. złożyli podpisy podwydanym przez MHZ zarządzeniem powołującym Centralę Morską Importowo--Eksportową. Tym samym powstało przedsiębiorstwo państwowe, początkowoz siedzibą w Warszawie, tworzone w ramach narodowego planu gospodarczego.W roku 1953 utworzono delegaturę centrali w Gdańsku, a w 1955 r. – w Szczecinie.Rok 1966 był przełomowy dla tego przedsiębiorstwa, gdyż samą jego siedzibę,wówczas już pod nazwą „Centromor”, przeniesiono z częścią pracownikówz Warszawy do Gdańska. Z chwilą powołania tej centrali rozpoczęto realizacjęnych Republik Radzieckich w sprawie wzajemnych dostaw towarów w roku 1949, w: Dokumentyi materiały do historii stosunków polsko-radzieckich, t. IX (styczeń 1946 – grudzień 1949), Warszawa1974, s. 436; Archiwum Państwowe w Szczecinie, Stocznia Szczecińska im. A. Warskiego1945–1947, 1948–1975 (dalej APS, Stocznia Szczecińska), sygn. 92: Umowy z poszczególnymiarmatorami dotyczące budowy okrętów, 1957 r. [1953], s. 52–53. Wymiana towarowa podlegałacentralnemu planowi gospodarczemu. Plany danego ministerstwa, w wypadku przemysłu okrętowego– Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego, tworzono według wskazań władzy centralnej. UchwałySejmu były podejmowane na podstawie wytycznych Biura Politycznego KC PZPR, następnie Sejmuchwalał plan centralny, a w końcu na zjeździe PZPR określano założenia planu centralnego. Dlarządu nadrzędnymi wytycznymi były uchwały Sejmu. Szerzej na ten temat: M. Kamola-Cieślik,Polityka morska na Pomorzu Zachodnim w latach 1956–1970, cz. II: Przemysł stoczniowy i rybołówstwo,Szczecin 2007, s. 17–18.6W 1965 r. zawarto w układzie sformułowanie na temat „wzajemnych korzyści”, czego niespotyka się w układach z 1949 r. Zob. Układ między Polską Rzecząpospolitą Ludową a ZwiązkiemSocjalistycznych Republik Radzieckich o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy, 8 IV 1965 r.,w: Historia Polski. Wybór tekstów źródłowych 1945–1989, Przemyśl 2000, s. 125.


66 Agnieszka Zarembaumów eksportowych do krajów RWPG oraz państw zachodnich. Eksport statkówpełnomorskich rozpoczął się 29 czerwca 1950 r. oddaniem armatorowi ZSRRjednostki „Pervomaysk”, rudowęglowca zbudowanego w Stoczni Gdańskiej 7 .Zanim doszło do powołania Centrali Morskiej Importowo-Eksportowej,importującej początkowo, z braku wyposażenia, części na budowane jednostki,minister żeglugi Leon Bielski 1 sierpnia 1949 r. wydał zarządzenie, na podstawiektórego Morska Centrala Zaopatrzenia przejęła funkcje handlowe. W dokumencietym czytamy, że do czasu rozpoczęcia działalności przedsiębiorstwapod nazwą Morska Centrala Handlowa to Morska Centrala Zaopatrzenia zabezpieczyterminowo dostawy co do ilości i asortymentu w Centralach Zbytui Handlu Zagranicznego w stosunku do planów rocznych, półrocznych i dodatkowychpodległych temu resortowi 8 . Rząd Rzeczypospolitej Polskiej po przystąpieniudo RWPG planował w przyszłości powołać państwowe przedsiębiorstwozajmujące się handlem morskim, głównie na rynek wschodni. Centrala MorskaImportowo-Eksportowa została powołana dopiero w marcu 1950 r. przez ministrahandlu zagranicznego; do tego czasu kompetencje handlowe przejęło MinisterstwoŻeglugi.Centralę Morską Importowo-Eksportową, jako tzw. przedsiębiorstwo państwowewyodrębnione, powołano zarządzeniem ministra handlu zagranicznegona podstawie dekretu z 3 stycznia 1947 r. o tworzeniu przedsiębiorstw państwowych.Zostało ono utworzone w ramach narodowych planów gospodarczych,a w skrócie zwano je „centralą”. Jak już wspomniano, siedziba początkowo mieściłasię w Warszawie. Przedmiotem działalności nowego przedsiębiorstwa byłimport i eksport statków, handlowego taboru pływającego, rybackiego taboruurządzeń stoczniowych, wyposażenia statków, portów, mechanizmów okrętowych,wyposażenia rybackiego, narzędzi okrętowych, sprzętu do badań z zakresuokrętownictwa, urządzeń i sprzętu hydrograficznego oraz nawigacyjnego 9 .Od 1950 r. Polska zawarła morskie umowy handlowe z jedenastoma krajami,natomiast eksport statków skierowany był początkowo tylko do Związku Radzieckiego.W 1953 r. utworzono delegaturę centrali w Gdańsku. Była to pierwsza7M. Kraus, Centromor 50 lat, Gdańsk 2000, s. 10–11, 189; J. Kaliński, Historia gospodarczaPolski Ludowej, Białystok 2005, s. 52.8Archiwum Państwowe w Gdańsku, Zjednoczone Stocznie Polskie 1945–1950 (1951),sygn. 217: Zarządzenia i ogólniki Ministerstwa Żeglugi (1948–1949), s. 125.9„Monitor Polski” 1950, nr A-38, poz. 455 – zarządzenie ministra handlu zagranicznegoz 31 marca 1950 r. o utworzeniu przedsiębiorstwa państwowego pod nazwą „Centrala MorskaImportowo-Eksportowa – Przedsiębiorstwo Wyodrębnione”.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...67terenowa placówka tego przedsiębiorstwa. Reprezentowała ona centralę wobecStoczni Gdańskiej, Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni i Stoczni Szczecińskiej.15 grudnia 1954 r. minister handlu zagranicznego zmienił nazwę na CentralęMorską Importowo-Eksportową „Centromor”. Istotnym wydarzeniem stałosię utworzenie drugiej placówki „Centromoru” – w Szczecinie. Stało się tak zewzględu na potrzebę podejmowania szybkich decyzji przy produkcji jednostek.Delegatura szczecińska istniała od 1955 r., a pod względem kompetencyjnymmiała podobne uprawnienia, jak placówka gdańska 10 . Stworzenie samodzielnegoprzedsiębiorstwa, jakim była Centrala Morska Importowo-Eksportowa, byłopodyktowane przede wszystkim warunkami zewnętrznymi, takimi jak handelzagraniczny w zakresie eksportu statków oraz importu części okrętowych. Jakosamodzielne przedsiębiorstwo w strukturze przemysłu okrętowego „Centromor”miał sprostać tym zadaniom 11 . Ministerstwo Handlu Zagranicznego 7 czerwca1952 r. przygotowało projekt przyszłego zarządzenia w sprawie trybu załatwiania,nadzoru i kontroli eksportu statków do ZSRR. Jego celem było usprawnieniei jak najlepsze wykonywanie eksportu jednostek. Największą odpowiedzialnościąobarczono w nim dyrektora „Centromoru”. Miał on nadzorować redagowaniei podpisywanie kontraktów, a ze stroną radziecką konsultować sporządzaniedokumentacji i warunków dostaw każdego z typów statków i serii. Do przyszłychobowiązków dyrektora należało również nadzorowanie terminowości dostawzaopatrzenia (zwłaszcza pochodzącego z importu) i zgłaszanie Rosjanom trudnościprzy realizacji kontraktów. Strona radziecka miała otrzymywać sprawozdania„Centromoru” z przebiegu produkcji jednostek na rynek ZSRR. Ponadto dyrektorDepartamentu Importu Inwestycyjnego został obarczony odpowiedzialnością zanadzór dostaw części pochodzących z importu, a przeznaczonych dla przyszłychjednostek radzieckich. „Centromor” natomiast kontrolował wicedyrektor DepartamentuEksportu, szczególnie pod względem realizacji kontraktów i ustalaniawarunków dostaw statków 12 .W 1956 r. szczecińska placówka „Centromoru” zatrudniała łącznie sześćosób. W centrali warszawskiej utworzono tzw. komórki branżowe – działy okrętowe:„ZSRR”, ale też „Wschód”, „Zachód” oraz dotyczące importu statków.10M. Kraus, Centromor..., s. 12 –18.11I. Bojanowska-Dzieduszycka, Organizacja przemysłu okrętowego, w: Historia budownictwaokrętowego na Wybrzeżu Gdańskim, red. E. Cieślak, Gdańsk 1972, s. 433.12Archiwum Akt Nowych w Warszawie (dalej AAN), Ministerstwo Handlu Zagranicznegow Warszawie 1945–1975 (dalej MHZ), sygn. 30/3: Departament Traktatów, I Wydział Radziecki.Korespondencja z Centralami Handlu Zagranicznego (1952–1953), s. 127.


68 Agnieszka ZarembaObydwie delegatury, tj. gdańska i szczecińska, podlegały bezpośrednio dyrektorowinaczelnemu 13 .Powołany specjalnie tzw. Dział Radziecki „Centromoru” zajmował sięm.in. dokładną analizą importu części i eksportem statków do Związku Radzieckiego.Dział ten w obrębie swych zadań opracowywał wysokość cen urządzeńi części eksportowanych do ZSRR na podstawie kalkulacji przesyłanych do „Centromoru”przez poszczególne zakłady. Rozpatrywał także reklamacje nadsyłaneprzez odbiorców radzieckich. Przykładowo, w 1966 r. nie odnotowano żadnychreklamacji co do jakości produkcji, a te, które nadeszły, odnosiły się główniedo niekompletności części czy braku dokumentacji. W większości były to reklamacjeilościowe 14 . „Centromor” miał swego przedstawiciela w Moskwie, którymw 1966 r. był Z. Spirydowicz, a „Sudoimport” oddelegowywał do Gdańskawłasnego przedstawiciela 15 . „Sudoimport” w Gdańsku był bezpośrednio podległy„Sudoimportowi” w Moskwie. Wszelkie zlecenia na roboty dodatkowe, takie jakremonty gwarancyjne statków radzieckich, musiały uzyskać akceptację zjednoczeniaw Moskwie, które swoją decyzję przekazywało placówce „Sudoimportu”w Gdańsku, a ta – „Centromorowi” 16 . Rządy Polski i ZSRR po 22 października1963 r. zawarły umowę określającą dokładnie stawki wynagrodzenia, m.in.konsultantów, techników i inżynierów służących swoją wiedzą przy organizowaniuprodukcji. W stosunku procentowym do wartości urządzeń i materiałówustalono ceny za prace projektowe. Bezpłatnie natomiast dostarczano na potrzebyprodukcyjne kopie dokumentacji technicznej. Przykładowa stawka wynagrodzeniagłównych inżynierów wynosiła do 85 rubli za godzinę pracy, technikówi majstrów – do 20 rubli za godzinę, a konsultantów – 2 ruble za ten sam czaspracy. Prace projektowe czy sporządzenie dokumentacji technicznej rozliczanow rublach transferowych i zgodnie z zasadami Międzynarodowego Banku WspółpracyGospodarczej oraz na podstawie umowy określającej te rozliczenia, którązawarto 22 października 1963 r. w Moskwie 17 .13M. Kraus, Centromor..., s. 21.14Archiwum Państwowe w Gdańsku Oddział w Gdyni, Centrala Handlu Zagranicznego „Centromor”w Gdańsku 1951–1987 (dalej APGOG, „Centromor”), sygn. 105: Analiza Działu Radzieckiego(1966), s. 5.15Tamże, s. 3.16Tamże, sygn. 246: Materiały dotyczące remontu statków radzieckich (1963–1966), s. 31.17AAN, MHZ, sygn. 27/5: Umowy między PRL a ZSRR o sposobie ustalania cen za praceprojektowe i dokumentację techniczną (1958–1965), s. 1–2.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...69Rok 1966 był przełomowy w funkcjonowaniu centrali. Decyzją ministrahandlu zagranicznego 1 sierpnia tego roku przeniesiono główną siedzibę„Centromoru” z Warszawy do Gdańska. Jednym z głównych celów tej decyzjibyło zbliżenie przedsiębiorstwa do stoczni produkcyjnych Wybrzeża. 1 stycznia1971 r., na podstawie zarządzenia prezesa Rady Ministrów z 31 października1970 r., „Centromor” wszedł w skład Zjednoczenia Przemysłu Okrętowego(ZPO). Miało to na celu zwiększenie efektywności ekonomicznej ZPO i „Centromoru”,ale również wypracowanie zysku, gdyż ponad 70% produkcji okrętowejszła na eksport 18 . Poza wspomnianą placówką „Centromoru” w Moskwie utworzonorównież oddział centrali w stolicy Norwegii jako największego państwazachodniego importującego wyposażenie okrętowe z Polski. Również w roku1971 decyzją ministra handlu zagranicznego utworzono placówkę w Brazylii.W 1972 r. powołano dwuosobową delegaturę centrali w Bułgarii 19 .Rok 1957 można przyjąć jako datę istotną dla całego przemysłu okrętowegoPolski. Zwiększył się tonaż eksportowanego towaru, Polska zaczęła być jednymz ważniejszych producentów statków pełnomorskich. W światowych statystykachcoraz częściej ujmowano tonaż statków zwodowanych przez Polskę 20 .Gdy w 1957 r. utworzono ponownie Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego,przejęło ono nadzór nad Centralnym Zarządem Przemysłu Okrętowego (CZPO),który rok później przekształcono w ZPO. Zjednoczenie miało nadzór nad wchodzącymiw jego skład czterema stoczniami morskimi, czternastoma przedsiębiorstwamikooperującymi i dwoma biurami konstrukcyjnymi. Istotnym momentemstało się rozszerzenie, w 1959 r., kompetencji CBKO nr 1 na prowadzenie studiówi prac naukowo-badawczych. Biuro to w 1965 r. zostało przekształconew Centralny Ośrodek Konstrukcyjno-Badawczy Przemysłu Okrętowego. Ważnądatą stał się rok 1967, gdy powołano Przedsiębiorstwo Projektowo-TechnologicznePrzemysłu Okrętowego „Promor”. Pozostałe biura i jednostki służyćmiały przede wszystkim sprawnej realizacji potrzeb konstrukcyjnych, obsługującstocznie produkcyjne, w tym Stocznię Szczecińską 21 .W hierarchii stron zawierających umowy najwyżej umiejscowione byłystrony rządowe Polski i Związku Radzieckiego. System planowania budowy da-18M. Kraus, Centromor..., s. 40–65.19Tamże, s. 67–71.20Tamże, s. 22.21Polski przemysł okrętowy – Polish Shipbuilding Industry 1945–2000, red. H. Spigarski,Gdańsk 2000, s. 63.


70 Agnieszka Zarembanych jednostek był sformalizowany i wzorowany na scentralizowanym systemieradzieckim. Sam mechanizm zawierania umów był podobny, zarówno w latachpięćdziesiątych, jak i sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Kierowano się główniezałożeniami politycznymi, a nie rachunkiem ekonomicznym. Stocznie polskie,w tym i Stocznię Szczecińską im. A. Warskiego, rozliczano z liczby wyprodukowanychjednostek, a nie z zarobionych dewiz czy rubli transferowych, przyjętychpowszechnie w umowach jako jednostka płatnicza 22 .Sam plan budowy statku koncepcyjnie oparto na porozumieniach handlowychz odbiorcą. Początkowo był to „Gospłan”, następnie Ministerstwo FlotyMorskiej ZSRR i „Sudoimport”. Wspomniany powyżej CZPO opracowywałprojekt planu. Z reguły żądania strony radzieckiej były mocno wygórowane,przekraczające możliwości produkcyjne danej stoczni. Podobnie wyglądało tow wypadku Stoczni Szczecińskiej. Także Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego żądałozwiększenia produkcji, czyniąc tak wskutek nacisku Państwowej KomisjiPlanowania Gospodarczego (PKPG) oraz Ministerstwa Handlu Zagranicznego.Z tymi jednostkami rządowymi ściśle współpracowali przedstawiciele radzieckichministerstw i armatorów. Następnie PKPG analizowała otrzymaną koncepcjęplanu. Plan był przekazywany m.in. do Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego,któremu podlegał resortowo przemysł okrętowy. Ostatecznie rząd zatwierdzałwcześniej uzgodniony plan budowy jednostek. Plan ten stanowił podstawę zadańdla przedsiębiorstw produkujących statki. Jego wytyczne skupiały się w CentraliMorskiej Importowo-Eksportowej „Centromor”, która zawierała ze stoczniami,w tym i Stocznią Szczecińską, kontrakty na produkcję jednostek umówionychze stroną radziecką. Wielkość produkcji podawano w ogólnych miernikach produkcjiglobalnej wraz z innymi wskaźnikami planu, takimi jak nakłady inwestycyjne23 .22APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 432: Materiały dotyczące budowy statku B-88 (1967),s. 1. Rubel transferowy wprowadzony został jako jednostka rozliczeniowa krajów RWPGw 1964 r. 18 lutego 1959 r. minister przemysłu ciężkiego na wniosek załogi nadał Stoczni Szczecińskiejimię Adolfa Warskiego – członka SDKPiL i KPP. Dodatkowe, narzucane w toku sporządzaniaplanów produkcyjnych zlecenia ze strony ZSRR dotyczyły także np. przemysłu lotniczego. 31 lipca1962 r., zgłosiwszy dodatkową produkcję, np. samolotów AN-2 (według planu 5-letniego mianowyprodukować 380 sztuk, a po zaleceniach aż 420), ministerstwo nie mogło w pełni wywiązać sięz tego wskutek niedostarczenia łożysk z ZSRR, potrzebnych do produkcji silników AJ-26-W – tuza: AAN, Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego 1947–1956 (dalej MPC), sygn. 31/35: Dokumentydotyczące planów i sprawozdań eksportu i importu (1962–1963), s. 40–41.23S. Nowicki, Program przemysłu okrętowego w Ministerstwie Przemysłu Ciężkiego i jegorealizacja w Zjednoczeniu Przemysłu Okrętowego, w: Polski przemysł okrętowy we wspomnie-


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...71Istotny wpływ na realizację zadań przemysłu okrętowego miała komisjaBiura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej,powołana w 1956 r. przed VII Plenum KC PZPR (18–28 lipca 1956 r.). Celemkomisji było m.in. kontrolowanie ministerstw. Władze partyjne decydowały– tak jak miało to miejsce w latach 1956–1960 – o zwiększeniu liczby wyprodukowanychjednostek przeznaczonych na eksport. Według zawartej w 1958 r.umowy ze Związkiem Radzieckim Polska miała za sumę 242 mln rubli przekazaćdo tego państwa 47 statków.Będąc członkiem RWPG, Polska została poddana koordynacji planów. Jednąz metod działalności RWPG było zawieranie umów według wieloletnich planówperspektywicznych. Koordynacja ta powodowała podział pracy w strukturze organizacji.Sam zakres koordynacji mógł być zmieniony w wyniku decyzji przedstawicieliwładz partyjnych krajów RWPG. Koordynacja planów, wzajemnychdostaw i jednocześnie specjalizacja produkcji w okresach wieloletnich miały nacelu zaspokojenie potrzeb danego kraju na produkty wymienione w umowach.Było tak w wypadku Polski, specjalizującej się w dostawach jednostek pływających,głównie do Związku Radzieckiego 24 .Już w pierwszych miesiącach od powstania RWPG można było zauważyćcoraz bardziej zacieśniającą się współpracę Polski ze Związkiem Radzieckim,ale jednocześnie uzależnienie funkcjonowania polskiej gospodarki morskiej odtego państwa. Przykładem jest tu wystosowana 5 maja 1949 r. nota AmbasadyRP w ZSRR do Ministerstwa Spraw Zagranicznych ZSRR z prośbą o przysłanieradzieckich specjalistów do odbudowy obiektów polskiej gospodarki morskiej.Ministerstwo Żeglugi Rzeczypospolitej Polskiej chciało skorzystać z życzliwejpomocy i doświadczenia Związku Radzieckiego w dziedzinie budowy portówi w sprawie organizacji innych gałęzi gospodarki morskiej. Zaproponowanoprzy tym radzieckiej delegacji zwiedzenie polskich portów w Gdańsku, Gdynii Szczecinie, m.in. w celu przeglądu stoczni 25 .niach, Gdańsk 1996, s. 27–28; APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 92: Umowy z poszczególnymiarmatorami dotyczące budowy okrętów, 1957 r. [1953], s. 52.24M. Kamola-Cieślik, Polityka morska na Pomorzu Zachodnim..., cz. II, s. 43–45; A. Bodnar,Współpraca gospodarcza krajów socjalistycznych, w: Polityka gospodarcza Polski Ludowej,cz. II, Warszawa 1965, s. 393–394; S. Darski, W. Strąk, Rozwój i perspektywy gospodarki morskiejw Polsce, Gdynia 1968, s. 146–147.251949 maj 5, Moskwa – Nota Ambasady RP w ZSRR do Ministerstwa Spraw ZagranicznychZSRR z prośbą o przysłanie radzieckich specjalistów dla odbudowy obiektów polskiej gospodarkimorskiej, dok. 271, w: Dokumenty i materiały..., t. IX, s. 479. (tłum. własne).


72 Agnieszka ZarembaNa podstawie umów zawartych ze Związkiem Radzieckim na budowę jednostekpełnomorskich można stwierdzić, że zarówno stocznie polskie, jak i polskiprzemysł okrętowy służyć miały zaspokojeniu braków we flocie ZSRR, a większośćwydobytych surowców była przeznaczana na rynek wschodniego sąsiada.Wbrew zapowiedziom ministra Stefana Jędrychowskiego z 20 kwietnia 1948 r.stosunki gospodarcze polsko-radzieckie nie były oparte na zasadzie równościstron i poszanowania suwerenności gospodarczej partnera, mimo że według deklaracjiZSRR miały służyć odbudowie gospodarczej Polski. W wywiadzie udzielonymdla miesięcznika „Przyjaźń” minister przedstawił istotę przyszłych umówze Związkiem Radzieckim w sprawie wzajemnych dostaw towarów. Podstawąbyła w nich wymiana towarowa, przy czym za surowce naturalne otrzymywanez ZSRR Polska, jak wyraził się minister, miała płacić nie dolarami, lecz towarami,w dużej mierze wyrobami przemysłowymi.Przyszłe umowy, jak w wypadku budowy statków, rozliczano w oparciuo walutę ZSRR, w tzw. rublach transferowych. Były to umowy kredytowe nadostawę sprzętu przemysłowego dla ZSRR 26 . W usługach remontowych stosowanoróżne przeliczniki statków, gdzie jeden rubel liczony był po 11 zł. Inaczejprzedstawiało się to w produkcji materialnej, gdzie za rubla otrzymywano nawet30 zł. Strona polska traciła głównie, wykonując liczne remonty statków oddanychjuż armatorom ZSRR. W omówieniu cen zakupu, przyjętych przez „Centromor”w projekcie planu na lata 1961–1965, zaakceptowano wspomniany przelicznik(11 zł za 1 rubla transferowego). Za trampy o wyporności 5000 DWT dla Egiptui Brazylii „Centromor” wyznaczył ceny większe niż za te same jednostki eksportowanedo ZSRR. Dla Egiptu były to 44 mln zł, dla Brazylii 44,5 mln zł. ZwiązekRadziecki miał zapłacić o 10% mniej niż odbiorcy zachodni (tj. 40 mln zł) 27 .Można przypuszczać, że „Centromor” mógł sobie pozwolić na taką obniżkę cendla ZSRR, zarabiając na statkach eksportowanych np. do Egiptu. Przykładowo,za tankowiec o wyporności 35 000 DWT miano zapłacić 280 mln zł. Była to cenaprzewidywana w oparciu o ceny składników materiałowych z 1959 r., odnoszącesię do projektu wspomnianego planu na lata 1961–1965.Drobnicowiec o wyporności 12 350 DWT oszacowano na 130 mln zł,drobnicowiec od 10 300 do 11 000 DWT – na 120 mln zł, przy czym średniacena wynikała z kosztów wytwarzania w 1959 r. Rudowęglowce o wyporności261948 kwiecień 20, Warszawa – Wypowiedź ministra S. Jędrychowskiego dla miesięcznika„Przyjaźń” na temat współpracy gospodarczej Polski z ZSRR, dok. 191, w: tamże, s. 309–313.27APGOG, „Centromor”, sygn. 93: Materiały dotyczące eksportu w latach 1961–1965, s. 6.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...733200 DWT miały kosztować 38 mln zł, bazy rybackie 9300 DWT – 150 mln zł,a bazy rybackie dochodzące do 10 000 DWT – 170 mln zł. W wypadku drobnicowcówi baz rybackich ceny ustalono na podstawie cen składników materiałowych,również z 1959 r. Jak już wspomniano, eksportowane do ZSRR trampyo wyporności do 5000 DWT wyceniono na 40 mln zł; trawler przetwórniędo 1200 DWT oszacowano na 87,6 mln zł, a trawler 500 DWT wyceniono na18 mln zł 28 . Zjednoczenie Przemysłu Okrętowego w uwagach do uzgodnieniaplanu eksportu na lata 1961–1965 przekazało sugestię, że w odniesieniu do wartościpodanych przez „Centromor” należałoby podwyższyć ceny za statki, podającte sumy w rublach transferowych. Ze strony ZPO propozycje przedstawiałysię następująco: dla drobnicowca B-512 (produkowanego również przez StocznięSzczecińską) cenę określono jako zaniżoną – według szacunku ZPO powinnaona wynieść (głównie dla jednostek rezerwy) 16,4 mln rubli; podobnie w wypadkustatków typu B-52, gdzie cena powinna wzrosnąć do 17,2 mln rubli. Cenyw rublach transferowych podawano nie tylko odbiorcy z ZSRR, „Sudoimportowi”,ale też armatorom z Chińskiej Republiki Ludowej – jak miało to miejscew wypadku jednostki B-70, której cenę ZPO również uznało za zaniżoną i proponowało„Centromorowi”, aby podwyższył ją do 17,9 mln rubli. Podwyżkę cendyrektor generalny ZPO inż. Z. Nowakowski proponował także wskutek zwiększeniawyposażenia statków – jak dla drobnicowca B-514, do sumy 9,3 mln rubli29 . Przy podwyższaniu cen za daną jednostkę dyrekcja „Centromoru” musiałabrać pod uwagę duży koszt urządzeń i części eksportowanych do ZSRR, byw miarę możliwości nie tracić na eksporcie jednostek.W 1965 r. tzw. Dział Radziecki „Centromoru” na podstawie kalkulacji przesyłanychprzez poszczególne zakłady opracował ceny urządzeń i części eksportowanychdo ZSRR. Ceny te kształtowały się w wysokości: 1 rubel = 30 zł obiegowych.Dla części zamiennych kalkulacja była znacznie korzystniejsza i wynosiła10 zł obiegowych za jednego rubla. Co interesujące, wspomniany dział uzyskałod zakładów kooperujących z „Centromorem” częściowe obniżenie cen na urządzenia,które dawały straty dochodzące nawet do punktu zerowego. Zaznaczono,że to „Sudoimport” wywiera nacisk w kierunku obniżenia cen poszczególnychpozycji, takich jak pompy, wirówki, łodzie czy silniki „Puck”. Dochodziło równieżdo tego, że przedstawiciele zakładów H. Cegielski bez uzgodnienia z dyrekcją„Centromoru” udzielali rabatów „Sudoimportowi”, co dla Centrali Hand-28Tamże.29Tamże, s. 16–17.


74 Agnieszka Zarembalowej stwarzało sytuację niezdrowej konkurencji 30 . Można zatem stwierdzić, żeprzedstawiciele „Sudoimportu” potrafili wywrzeć bezpośredni nacisk na kooperantów„Centromoru”.„Sudoimport” opierał swoją współpracę z „Centromorem” na sumach przewidzianychw umowach międzypaństwowych. Na ich podstawie odpowiedniebiura „Sudoimportu” zobowiązane były zakupić w Polsce urządzenia i częścina określoną sumę. Przykładowo, w 1966 r. zakup opiewał na 26,6 mln zł dewizowych,a w 1967 r., łącznie z częściami z zakładów H. Cegielski, na sumę30,8 mln zł dewizowych 31 .Sam „Centromor” ponosił straty w wyniku nierespektowania zaleceń„Sudoimportu” odnośnie do prac remontowych prowadzonych w stoczniach.„Sudoimport” niekiedy odmawiał uregulowania należności. Było tak w wypadkujednostki „Workuta”, gdy Stocznia Gdańska, remontująca tę jednostkę, nie miałaakceptacji zjednoczenia w Moskwie. Wszelkie tego rodzaju prace musiały byćuzgadniane z „Sudoimportem”, gdyż w przeciwnym wypadku odmawiano podpisaniauzupełnień do kontraktów, tak jak miało to miejsce 21 lutego 1964 r. 32Podobne sytuacje zdarzały się w pracach Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego.Narzucanie przez ZSRR rozwiązań technicznych przy budowanych jednostkachbyło zjawiskiem nagminnym. Doprowadzało to do strat produkcyjnychStoczni Szczecińskiej, a w konsekwencji do niemożności wykonania planu produkcyjnegoprzyjętego na dany rok. W notatce informacyjnej dotyczącej projektubudowy jednostki B-88/1 m/s „Passat” zauważyć można schemat narzucaniaprzez stronę radziecką rozwiązań konstrukcyjnych, niemożliwych do wykonaniaprzez Stocznię Szczecińską. Jednostka B-88, projektu inż. Mikołaja Tierry’ego,była statkiem naukowo-badawczym. Stępkę położono 16 lipca 1966 r., statekzwodowano 25 lutego 1967 r., a oddano armatorowi dopiero 9 maja 1968 r. Opóźnieniaprzy budowie tej unikatowej pod względem rozwiązań konstrukcyjnychjednostki, łączącej w sobie charakter statku pasażerskiego z kompleksem laboratoriówzapewniających prowadzenie długotrwałych badań, wynikały z roszczeństrony radzieckiej. „Sudoimport” podpisał kontrakt z „Centromorem” 3 listopada1966 r. Zobowiązano w nim Stocznię Szczecińską do dostawy dziewięciu statkównaukowo-badawczych powyższego typu w następujących terminach: w roku1967 miał to być jeden statek, w 1968 r. dwa, w 1969 r. trzy i w 1970 r. również30Tamże, sygn. 105: Analiza Działu Radzieckiego (1966), s. 5.31Tamże, s. 7.32Tamże, sygn. 246: Materiały dotyczące remontu statków radzieckich (1963–1966), s. 10.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...75trzy jednostki. Cenę zbytu ustalono na 163 mln zł. Nie zważając na unikatowąkonstrukcję jednostki, mimo wcześniej zatwierdzonego przez radzieckiego armatoraprojektu technicznego tych statków, w sierpniu 1965 r. armator wprowadziłzmiany. Sam kontrakt podpisano w listopadzie 1966 r., na trzy miesiąceprzed wodowaniem 33 . Jak zaznaczono, termin ten stworzył niekorzystną sytuacjędla samego konstruktora, ponieważ niektóre „finalne” zagadnienia pomiędzyarmatorem i specjalistycznym biurem konstrukcyjnym w Leningradzie mogływystąpić po podpisaniu kontraktu. Czasu było za mało, by wszystkie zmianynaniesione przez stronę radziecką stocznia mogła wykonać prawidłowo względemzatwierdzonego projektu i jednocześnie, by móc wywiązać się z podpisanejumowy. Najbardziej niekorzystny wydaje się fakt, że zmiany, jakie narzuciliRosjanie, powodowały przyrost dodatkowych ciężarów na statku. Zmiany te, posprawdzeniu, wykazywały odchylenie ciężarowe w stosunku do teoretycznychzałożeń projektu. Zmniejszyło to stan gotowości budowanych jednostek – statekB-88/1 określono na 93,59% gotowości, B-88/2 na 38,86%, a B-88/3 na 30,70%gotowości. Stocznia, chcąc wprowadzić zmiany narzucone przez armatora, niemogła się w pełni wywiązać z kontraktu. Następne jednostki tego typu – B-88/4i B-88/5 – miały jeszcze mniejszy stan gotowości, odpowiednio: 18,09% i 0,18%.Dyrekcja stoczni zwróciła się o pomoc do inżynierów Lecha Kobylińskiego,Wojciecha Orszuloka, Stefana Pupe i Władysława Tureckiego, by stworzonaprzez nich komisja potwierdziła stan stateczności statków i sprecyzowała błędy,a następnie rozwiązała problem podczas procesu budowania jednostek. JednostkiB-88/1 oraz B-88/4 zostały poprawione przez ich przebudowę, co zwiększyłonakłady poniesione przez samą Stocznię Szczecińską.Należy zaznaczyć, że te wszystkie warianty naprawcze musiały być zatwierdzonena nowo, na szczeblu resortu w nowym kontrakcie, co pociągało za sobązmiany terminów dostaw jednostek. Powodowało to opóźnienie w wykonaniuplanu produkcyjnego stoczni 34 . Na niekorzyść radzieckiego armatora przemawiałfakt, że wprowadzając samowolnie zmiany w ciągu rocznego okresu, nie majączatwierdzonej kalkulacji i określonej ceny za jednostkę, wprowadzał zmianyzwiększające przyrost dodatkowych ciężarów na statek.33APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 432: Materiały dotyczące budowy statku B-88 (1967), s. 1–2. W pozycji W. Chądzyńskiego, J.W. Piskorza-Nałęckiego, W. Sobeckiego, Stocznia Szczecińska50 lat, Szczecin 1998, s. 221, datę wodowania jednostki B-88 ustalono na rok 1968, co w świetlemateriału źródłowego wydaje się błędne.34APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 432: Materiały dotyczące budowy statku B-88 (1967),s. 2–3.


76 Agnieszka ZarembaOstatecznie Stocznia Szczecińska 21 listopada 1967 r. zwróciła się w piśmiedo przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Stefana Jędrychowskiego,by zdjąć pierwszą jednostkę (B-88/1) z planu produkcji towarowejw 1967 r. i włączyć ją do planu na rok 1968. Opóźnienie to oficjalnie umotywowanowyjazdem delegacji przemysłu okrętowego do ZSRR w celu uzgodnieniazmian konstrukcyjnych, których do tego dnia jeszcze nie uzgodniono. Koniecznośćwykonania następnie prób morskich uniemożliwiała oddanie tej jednostkijeszcze w 1967 r. Ówczesny dyrektor stoczni, Stanisław Fortuński, zaznaczył, żenieprzekazanie w pierwotnym terminie jednostki B-88/1 pozbawi załogę stocznifunduszu zakładowego i premii produkcyjnej. W 1967 r. zdjęcie tej jednostkiz planu produkcji spowodowało zmniejszenie wartości produkcji towarowejz 2 560 667,1 tys. do 2 397 667,1 tys. zł 35 . Dyrektor Fortuński w piśmie do ZespołuPrzemysłu Maszynowego Komisji Planowania 5 grudnia 1967 r. stwierdził,że w rozmowach w ZSRR, mimo jego interwencji i żądań armatora, niebrał udziału przedstawiciel „Centromoru”, którego obecność była tam konieczna.Miał się stawić na trwające rozmowy do 10 grudnia 1967 r. Niepokojący był fakt,że w wyniku opóźnień w oddaniu jednostki armator mógł się domagać bonifikatcenowych 36 . Posunięcia te powodowały straty finansowe stoczni, która wszelkiepoprawki konstrukcyjne i technologiczne musiała wykonać na swój koszt.Zarówno dla Centrali Morskiej Importowo-Eksportowej „Centromor”, jaki dla Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego oraz dla jednostek podległych realizującychkontrakty, tj. stoczni, nadrzędne były zawsze umowy międzypaństwowepodpisywane na okres pięciu lat. Dostawa statków morskich przez Polskę rozpoczęłasię od podpisania 29 czerwca 1950 r. umowy między rządem RP a rządemZSRR o wzajemnych dostawach towarów w okresie od 1953 do 1958 r.W artykule drugim tej umowy zaznaczono, że wykazy podstawowych towarów,będących przedmiotem wzajemnych dostaw między tymi państwami, będą precyzowanei uzupełniane na podstawie porozumień między obydwoma rządamina trzy miesiące przed początkiem kolejnego roku dostaw. Zgodnie z artykułemczwartym umowy ceny towarów miały być uzgadniane według cen światowych,tj. cen głównych rynków, z dodaniem połowy kosztów dostawy 37 .35Tamże, s. 14–17.36Tamże, s. 25.371950 czerwiec 29. Moskwa – Umowa między Rządem RP a Rządem ZSRR o wzajemnych dostawachtowarów w okresie 1953–1958, w: Dokumenty i materiały..., t. X (styczeń 1950 – grudzień1955), Warszawa 1982, s. 56–57.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...7722 kwietnia 1953 r. podpisano protokół o wzajemnych dostawach towarówmiędzy Polską a Związkiem Radzieckim na ten rok. W tym poufnym protokoleuzgodniono szczegółowo, że Polska dostarczać będzie do ZSRR statki morskie,tabor kolejowy, węgiel, koks, cynk, cement, tkaniny, meble i „inne towary”.Związek Radziecki natomiast miał dostarczać do Polski szczególnie maszynyi urządzenia, bawełnę, a głównie surowce naturalne, takie jak ruda żelaza, manganui chromu, ropa naftowa, miedź, aluminium, chemikalia na potrzeby polskiejgospodarki narodowej 38 . W kolejnych latach obydwa państwa zawierały podobneumowy. 25 lutego 1955 r. w protokole o wzajemnych dostawach towarów międzyPolską a ZSRR zaznaczono, że w celu dokonania płatności za towary podlegającedostawie Narodowy Bank Polski i Państwowy Bank ZSRR utworzą specjalnerachunki w rublach pod nazwą „Rachunek obrotu towarowego między ZSRRa Polską 1955 roku”. W umowie tej w dostawie z Polski pojawiły się statki morskie– transportowe i przemysłowe. Węgiel i koks – jedne z priorytetowych towaróweksportowanych do ZSRR – zostały wymienione na drugim miejscu 39 .11 kwietnia 1958 r. w komunikacie Polskiej Agencji Prasowej w sprawie wzajemnychdostaw towarów w latach 1961–1965 zawarto zapis, że z Polski przewidzianodostawy węgla kamiennego, koksu metalurgicznego, wyrobów walcowanych,rur stalowych, jak również statków morskich, przy dostawie w dalszym ciągutaboru kolejowego i innych towarów dla przemysłu 40 . Umowy międzypaństwowena temat wzajemnej dostawy towarów zawierały zapis mówiący o tym, że cenyza towary muszą być ustalane wspólnie, tj. pomiędzy przedstawicielami ZSRRi Polski, według cen światowych głównych rynków. Pomimo to w odniesieniudo zakupu statków Rosjanie łamali powyższy zapis.Oceniając efektywność eksportu pod względem cen w 1966 r., Dział Radziecki„Centromoru” zwrócił uwagę, że „Sudoimport” na podstawie otrzymanychofert konkurencyjnych wywiera silny nacisk w kierunku obniżenia cenposzczególnych zakontraktowanych z Polską pozycji, np. łodzi czy silników„Puck” 41 . Krajami konkurencyjnymi dla Polski pod względem eksportu taboru381953 kwiecień 22, Moskwa – Protokół o wzajemnych dostawach towarów między Polskąi ZSRR w roku 1953, w: tamże, s. 249–251.391955 luty 25 Moskwa – Protokół o wzajemnych dostawach towarów między Polską a ZSRRw roku 1955, w: tamże, s. 414–416.401958 kwiecień 11, Moskwa – Komunikat PAP o rozmowach między delegacjami rządowymiPRL i ZSRR w sprawie wzajemnych dostaw towarów w latach 1961–1965, w: tamże, t. XI (styczeń1956 – grudzień 1960), Warszawa 1987, s. 285.41APGOG, „Centromor”, sygn. 105: Analiza Działu Radzieckiego (1966), s. 5.


78 Agnieszka Zarembapływającego do ZSRR, szczególnie po 1961 roku, była ze strony państw zachodnichFinlandia, a z bloku krajów socjalistycznych m.in. Niemiecka RepublikaDemokratyczna, prężnie rozwijająca swój eksport statków po 1967 r. 42Umowy zawarte przez „Centromor”, reprezentujący wobec „Sudoimportu”wykonawcę przedmiotu, tj. jednostek pełnomorskich, były przesyłane w formieodpisu do Stoczni Szczecińskiej. Podczas podpisywania umowy nie był obecnyreprezentant zakładu w osobie jego dyrektora. Zupełnie inna sytuacja miałamiejsce podczas zawierania kontraktów na budowę statków dla krajów zachodnich,np. dla Egipskiej Organizacji Gospodarczej Al Moassassa Al Ektesadiaz Kairu 43 .W podpisywaniu tej umowy brał udział pełen skład reprezentantów wykonawcyumowy, tj. przedstawiciele Centrali Morskiej Importowo-Eksportowej„Centromor” z Warszawy w osobach kierownika sprzedaży Romana Kwaińskiegoi kierownika handlowego Stefana Hilknera oraz przedstawiciel samej StoczniSzczecińskiej, jej ówczesny dyrektor Henryk Jendza. Umowa ta opiewałana zbudowanie, zwodowanie i całkowite wyposażenie dwóch statków towarowycho nośności 3200 DWT z przeznaczeniem do żeglugi jako statki pełnomorskie.Wyposażono je i wybudowano zgodnie z przepisami i pod nadzoremPolskiego Rejestru Statków. Za oba statki strona egipska zapłacić miała StoczniSzczecińskiej łącznie 670 tys. funtów egipskich, tj. 335 tys. funtów za każdą42W. Grabski, Kooperacja wewnętrzna polskiego przemysłu okrętowego, w: Polski przemysłokrętowy we wspomnieniach..., s. 176; APGOG, „Centromor”, sygn. 75: Plany eksportu i importuna lata 1969–1971, s. 98.43APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 92: Umowy z poszczególnymi armatorami. Umowao dostawę parowców 3200 DWT, s. 52; tamże, Umowa nr 14512, s. 29. Ceny statków będącychprzedmiotem handlu między dwoma państwami podawane były na świecie zawsze w jednej z walutwymienialnych, np. w dolarach amerykańskich. Ceny te zależały od typów produkowanychjednostek i ich wielkości. Przyjmuje się, że najtańszymi jednostkami były masowce, najdroższymizbiornikowce, służące np. do przewozu gazu. Według danych z 1982 r. masowiec o nośności30 tys. DWT kosztował 30 mln dol., natomiast drobnicowiec o tej samej nośności kosztował mniej,tj. 17 mln dol. Za: J. Bieliński, Ekonomika i organizacja przemysłu okrętowego, Gdańsk 1985,s. 208. W 1952 r. MHZ w Instrukcji w sprawie trybu postępowania przy eksporcie statków doZSRR, będącej załącznikiem do zarządzenia ministra handlu zagranicznego, określiło całkowitąodpowiedzialność „Centromoru” za przygotowanie kontraktów na eksport statków, przy czym cenyza jednostki uzgadniał Departament Traktatów i Departament Eksportu. Warunki techniczne statkówprzygotowywało CZPO po wcześniejszym uzgodnieniu z Ministerstwem Przemysłu Maszynowego.Z armatorami radzieckimi uzgadniano następnie samą dokumentację i dane (wykonawcze)statku i jego serii. W razie konieczności wprowadzenia do kontraktów zmian lub uzupełnieńmógł tego dokonać „Centromor” przy nadzorze ze strony Departamentu Eksportu i DepartamentuTraktatów I. Tu za: AAN, MHZ, sygn. 30/3: Departament Traktatów, I Wydział Radziecki. Korespondencjaz Centralami Handlu Zagranicznego (1952–1953), s. 119.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...79jednostkę. Zaznaczono przy tym w umowie, że cena ta nie miała ulec żadnymwahaniom. Zapłata została uregulowana w funtach egipskich na „Polski Rachunek”w Narodowym Banku Egipskim. Świadczyć to mogło o posiadaniu przez„Centromor” konta rozliczeniowego w Egipcie. Można stwierdzić, że przy podpisywaniuumów z przedstawicielami krajów zachodnich starano się zachowaćjawność prowadzonych negocjacji i stron biorących w nich udział 44 .Kontrakty na budowę jednostek pełnomorskich dla ZSRR Stocznia Szczecińskazawierała za pośrednictwem „Centromoru”. Można stwierdzić, że miałyone charakter poufny. Przesyłane do stoczni umowy w odpisie nie zawierały wewstępie strony nabywcy, armatora ZSRR, dla którego zostały faktycznie sporządzone.Wymieniano tylko reprezentanta strony polskiej – „Centromor” i StocznięSzczecińską jako sprzedawcę, która kontrakt ten podpisywała z „Centromorem”,a nie bezpośrednio z przedstawicielem właściwego nabywcy, czyli „Transmaszynoimportem”ze Związku Radzieckiego. Stwarzało to absurdalną sytuację, gdyżwytwórca nie był do końca poinformowany, kto jest jego rzeczywistym klientem.Dopiero z treści umowy sprzedawca, czyli Stocznia Szczecińska, mógł poznaćnabywcę zakontraktowanych jednostek. Z kolei „Centromor” zawierał porozumieniez Centralnym Zarządem Przemysłu Okrętowego w Warszawie jako pośredniczącymw kontraktach ze stroną radziecką.Umowa z 7 marca 1953 r. na dostawę parowców o nośności 3200 DWTopiewała na wybudowanie z własnych materiałów i środków stoczni czternastuparowców, od <strong>numer</strong>u B-32/1 do <strong>numer</strong>u B-32/14 45 . W przedmiocie umowyzaznaczono, że winny być one zbudowane pod nadzorem Morskiego RejestruZSRR. CZPO jako pośredniczący między „Centromorem” a „Transmaszynoimportem”zatwierdzał wraz z armatorem radzieckim, Morskim RejestremZSRR, opis techniczny jednostki B-32 i rysunki jej projektu. Statki te otrzymałyklasę Morskiego Rejestru ZSRR. Zgodnie z życzeniem ZSRR przy budowiepierwszych parowców w Stoczni Szczecińskiej na zlecenie wschodniego odbiorcywzorowano się na przepisach Lloyd’s Register of Shipping. W samym kontrakciebrakowało wskazania ceny, za jaką stocznia miała z własnych środkówwyprodukować jednostki. Jak określono, miały być one dostarczone po ceniezbytu obowiązującej w dniu dostawy, a zatwierdzonej przez właściwe władze.Tymi władzami, jak wspomniano powyżej, były władze rządowe i ministerialne.44Tamże, s. 34–35.45APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 92: Umowy z poszczególnymi armatorami. Umowa o dostawęparowców 3200 DWT, s. 52.


80 Agnieszka ZarembaWarto zaznaczyć, że stocznia produkująca statki nie była poinformowana, ile zarobina tej produkcji. Ceny ustalano z przedstawicielami centrali moskiewskiej,a „Centromor” jako „sprzedawca” wyprodukowanych w polskich stoczniach statkówmusiał akceptować proponowane ceny. Stocznia pokrywała koszty związanez produkcją. Interesujące wydaje się to, że w cenę statku wliczane były takżewszystkie koszty związane z nadzorem nad budową ze strony Morskiego RejestruZSRR, koszty za sporządzenie świadectw, próby statku na uwięzi i w ruchu,asekuracje statku do chwili przekazania oraz koszty związane z próbą modeliw doświadczalnym basenie. Na koszt Stoczni Szczecińskiej wykonywano równieżkomplety rysunków sprawozdawczych, technicznych oraz wszelkie instrukcjew języku rosyjskim dotyczące eksploatacji. Próby jednostek miano uzgadniaćtakże z „nabywcą” i inspekcją Morskiego Rejestru ZSRR 46 . Wszelkie brakii usterki wykryte podczas prób Stocznia Szczecińska musiała usunąć w jak najkrótszymterminie na swój koszt. Gwarancja na zbudowane jednostki wynosiła12 miesięcy. Ujawnione wady musiały być według umowy usunięte bezpłatniei zawsze w Stoczni Szczecińskiej. Co interesujące, w zamian za wadliwe części„sprzedawca” zobowiązany był „dać nabywcy”, czyli armatorowi ZSRR, nowe.Jeżeli wadliwe części lub mechanizmy wymagały wymiany, były wymienianena koszt Stoczni Szczecińskiej w bałtyckim porcie radzieckim na warunkachC.I.F. (cargo – insurance – freight), tj. koszt towaru, ubezpieczenia i przewozutowaru 47 .Realizując te kontrakty, Stocznia Szczecińska ponosiła zatem wysokie kosztywszelkich robót montażowo-remontowych w ramach gwarancji udzielonejw kontrakcie. Biorąc pod uwagę czynniki kształtujące koszty budowy statku,tj. czynniki niezależne od pracy stoczniowców, uzależnienie m.in. od dostawcymaszyn, urządzeń i armatora wybierającego dany typ budowanej jednostki,stocznia ponosiła olbrzymi koszt przy realizacji kontraktów 48 . Zdarzał się montażwadliwych części, a ich wymiana w okresie gwarancyjnym zwiększała kosztbudowy statku, powiększając tym samym nakłady ponoszone przez stocznię.Mechanizm zawierania umów z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku byłstosowany także w latach późniejszych. W kontraktach zawieranych z „Centromorem”nie kierowano się rachunkiem ekonomicznym, lecz decydowały plan46Tamże, s. 53–56.47Tamże, s. 57.48J. Bieliński, Ekonomika i organizacja..., s. 203.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...81produkcyjny i tło polityczne. Stocznie rozliczane były przez nadrzędny resortz liczby wyprodukowanych statków, a nie z rzeczywistych zysków.Życzeniowy charakter umówPowołanie w styczniu 1949 r. Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej na polecenieprzywódcy Związku Radzieckiego Józefa Stalina rozpoczęło nową, ściślezespoloną współpracę gospodarczą między państwami bloku wschodniegoa ZSRR. Współpraca ta obejmowała szeroki wachlarz gałęzi gospodarczych krajówsocjalistycznych. Dla Polski jednymi z najważniejszych były wspomnianeumowy dotyczące dostaw towarów, w tym statków handlowych dla ZSRR. ZwiązekRadziecki, wykorzystując zależność Polski od dostaw rosyjskich surowców,takich jak ruda żelaza, ruda manganowa, węgiel koksujący, ropa naftowa, metalenieżelazne, a także maszyn i urządzeń potrzebnych dla gospodarki Polski, starałsię narzucać w ramach RWPG, swoje wymagania odnośnie do produkowanychna ten rynek towarów polskich 49 . Przynależność Polski do struktury gospodarczejRWPG, jej znacząca rola jednego z największych producentów statków pełnomorskich,głównie na rynek ZSRR, uzależniała przemysł polski, w tym zakładykooperujące z przemysłem okrętowym, od żądań armatorów radzieckich zamawiającychstatki w polskich stoczniach.Związek Radziecki rościł sobie prawo do narzucania czy wręcz wymuszaniakonkretnych żądań przy zawieraniu, np. w Moskwie, kontraktów na budowęjednostek m.in. przez Stocznię Szczecińską. Nasilenie tych żądań spowodowanebyło faktem, że ponad 60% budowanych statków, szczególnie po 1961 r., byłoprzeznaczonych na eksport, z czego większość do ZSRR 50 . Natomiast zakładykooperujące ze stoczniami – głównie Gdańska, Gdyni i Szczecina – zmuszonebyły nadążyć z produkcją urządzeń wymaganych w kontraktach, zaspokajającniekiedy wygórowane, wzorowane na zachodnich standardach, wymagania dotyczącewyposażenia jednostek budowanych dla ZSRR.Do najważniejszych zakładów kooperujących, mających olbrzymi wpływna wyposażenie jednostek, należały od 1957 r. Zakłady Przemysłu MetalowegoH. Cegielski w Poznaniu, produkujące silniki okrętowe na licencji szwajcarskiej491958 listopad 21, Warszawa – Protokół nr 2 do umowy między Rządem Polskiej RzeczpospolitejLudowej a Rządem Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich o wzajemnych dostawachtowarów na lata 1958–1960, w: Dokumenty i materiały..., t. XI, s. 391.50APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 599: Program rozwoju eksportu w latach 1966–1967 – perspektywyna 1966–1970 (referat dyrektora stoczni z 9 marca 1966 r.).


82 Agnieszka Zarembafirmy Sulzer oraz duńskiej Burmeister & Wain. Innym zakładem współpracującymze stoczniami były Bydgoskie Zakłady Sprzętu Okrętowego, produkującem.in. lampy elektryczne. Nowo powstałym w tym czasie zakładem była SzczecińskaFabryka Sprzętu Okrętowego, która zająć się miała produkcją suwnicokrętowych, a od 1961 r. łańcuchów kotwicznych. Do produkcji tej jednak niedoszło, ponieważ zmieniono resort, któremu fabryka zaczęła podlegać. W GdańskiejFabryce Maszyn i Odlewni produkowano okna okrętowe oraz iluminatorybez prób ich normalizacji. Zakładami kooperującymi były również GdańskieZakłady Sprzętu Okrętowego oraz Grudziądzkie Zakłady Sprzętu Okrętowego.Wspomniane już Zakłady Przemysłu Metalowego H. Cegielski z Poznania dostarczałyprodukowane dla jednostek motorowych silniki główne, takie jak silnikspalinowy wysokoprężny 5 RD 76, zastosowany m.in. w 1964 r. na drobnicowcutypu B-512/2 51 .Większość zakładów kooperujących ze stoczniami znajdowała się na Śląsku.Bazę ich stworzono w 1947 r. z myślą o dostawach dla pierwszego rudowęglowca„Sołdek”, zbudowanego w Gdańsku. Warto wymienić jeszcze GliwickieZakłady Urządzeń Technicznych, produkujące pompy okrętowe do układówchłodzenia silników głównych, układów osuszających i przeciwpożarowych. Zakładyznajdujące się w Sosnowcu, Zabrzu i Bytomiu były dostawcami wyrobówz metali kolorowych. W Cieszynie produkowano silniki elektryczne, natomiastWarszawskie Zakłady Radiowe „Rawar” produkowały od 1958 r. radary nawigacyjne.Pierwszy zastosowany radar oznaczono symbolem RLM-61. Do roku1965 typ ten unowocześniano, a nowy radar RN-231, stale go udoskonalając,produkowano do 1970 r. 52Trudno jest w tym miejscu wymienić wszystkie istotne zakłady współpracującez polskim, w tym i szczecińskim przemysłem okrętowym. Zdarzałysię trudności z dostawami kooperacyjnymi dla Stoczni Szczecińskiej, tak jakw 1961 r., np. przy dostawie kluz kotwicznych dla jednostki towarowo-pasażerskiejB-450/1 czy łodzi ratunkowych dla drobnicowca B-54/3 od kooperanta„Zamech” z Elbląga. Według danych z 1965 r. braki z winy zakładów wyposażeniowychstanowiły tylko 4,4% wszystkich braków. Zakłady kooperujące były51W. Grabski, Kooperacja wewnętrzna..., s. 166–171; I. Bojanowska-Dzieduszycka, Produkcjaprzemysłu okrętowego, w: Historia budownictwa okrętowego..., s. 563–565; tejże, Światowebudownictwo okrętowe w 1963 roku, „Budownictwo Okrętowe i Gospodarka Morska” 1964, nr 7,s. 239.52H. Mąka, Stąd statki rodem, Warszawa 1981, s. 102–112.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...83w stanie pokryć od 70 do 100% zapotrzebowania materiałowego polskich stoczni,w tym i szczecińskiej 53 .Warto zaznaczyć, że w 1962 r. przekazano z polskich stoczni ostatnią jednostkęo napędzie parowym; dotąd słabo rozwinięty przemysł kooperujący częściowohamował szybszy rozwój produkcji motorowców 54 .Należy pamiętać, iż rozszerzenie produkcji coraz to bardziej wyspecjalizowanychjednostek byłoby niemożliwe bez zaplecza przedsiębiorstw kooperującychze stocznią. To one zapewniały, mimo zdarzających się niedociągnięć w dostawach,materiały, maszyny i urządzenia potrzebne do pełnego i wartościowegowyposażenia statków, przyczyniając się do rozwoju okrętownictwa w Polsce.Istotnym zamówieniem w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych ubiegłegowieku, złożonym przez Związek Radziecki dla Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego,była produkcja drobnicowców B-44. Nośność tych statków wynosiła12,5 tys. DWT. Projekt opracowano w Gdańsku. Ogólnie Polska miała dostarczyćdo ZSRR 16 sztuk B-44, z czego Stocznia Szczecińska wybudować miałasześć takich jednostek, oznaczonych <strong>numer</strong>ami od 103 do 108. Podczas ustaleńpowziętych w Moskwie w grudniu 1964 r. obie strony zobowiązały się, żestatki te będą budowane według przepisów rejestru ZSRR i pod jego nadzorem.W zastępstwie Rosjanie wyrazili zgodę na dorywczą kontrolę ze strony przedstawicielaPolskiego Rejestru Statków. Moskwa zobowiązała biuro konstrukcyjneCBKO-1 w Gdańsku do opracowania od dnia powziętych ustaleń do25 stycznia 1965 r. aktualnej dokumentacji w zakresie projektu kontraktowegowymienionych jednostek. Prototypem był „Marinsk”, a stępkę pod niego położono10 września 1964 r.Wszelkie zmiany wyposażeniowe oraz o charakterze konstrukcyjnym byływdrażane po uzgodnieniu z Rejestrem Statków ZSRR. Łącznie w latach 1964–1967 zwodowano siedem statków typu B-44 dla Związku Radzieckiego 55 .Strona radziecka zgłaszała bardzo zdecydowane wymagania co do wyposażeniajednostek, żądając na nie natychmiastowej zgody. Było tak m.in. w wypadkujednostki B-44, wobec głównego konstruktora statku, inż. Janusza Perkowskie-53Tamże, s. 102; APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 140: Plan i wytyczne do planu na rok 1961–1962. Dyrektor Naczelny (notatka z 4 stycznia 1961 r.), s. 5.54I. Bojanowska-Dzieduszycka, Produkcja przemysłu..., s. 565.55APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 399: Materiały dotyczące budowy dla ZSRR jednostkiB-44 (1965). Ustalenia dotyczące budowy jednostek B-44/II/103-108 dla ZSRR, zdawanych w latach1966–1967, s. 1–2; W. Chądzyński, J.W. Piskorz-Nałęcki, W. Sobecki, Stocznia Szczecińska...,s. 77.


84 Agnieszka Zarembago. Pozytywną odpowiedzią zakończyło się zalecenie armatora ZSRR dotyczącem.in. zamontowania nadajników radiowych „Ilmień”, skrzynek rozdzielczychżyrokompasu „Kursk” i logu „MGŁ-25”. Zdarzały się niekiedy odmowne odpowiedzistrony polskiej. Dotyczyły one również samej technologii przygotowaniastatku przed wodowaniem. Wydaje się, że najwięcej negatywnych odpowiedzi zestrony stoczni dotyczyło jednostki B-516/9, również drobnicowca. Za zbyt wygórowanei kosztowne zalecenie armatora uznano zainstalowanie ulepszonegoradaru typu RN-231 zamiast radaru RN-222. Dyrekcja stoczni oraz konstruktorzybrali pod uwagę fakt, że decydujący wpływ na jakość statku i jego późniejsząocenę mają elementy wyposażenia dostarczane w głównej mierze przezpolskie przedsiębiorstwa kooperujące. Nie zawsze było możliwe, by w krótkimczasie na zlecenie armatora dokonać zmian wyposażeniowych, mając na składzieokreśloną ilość dostarczonego sprzętu. Niekiedy były to prośby o zamontowaniesprzętu wyłącznie produkcji radzieckiej. Zalecenie takie wzięto pod uwagęwłaśnie przy budowie wspomnianej wyżej jednostki B-44. Zamontowano wówczasm.in. telefony bezbateryjne oraz urządzenia antenowe i komutatory dla wyposażeniaradiowego produkcji ZSRR, rozpoczynając montaż od statków o <strong>numer</strong>ach103–108 w 1967 r. 56Zjawiskiem charakterystycznym dla eksportu jednostek pełnomorskich polskiegoprzemysłu okrętowego do ZSRR było wymuszanie przez stronę radzieckąwyposażania budowanych statków w urządzenia produkcji krajów zachodnich– na koszt „Centromoru” sprawującego nadzór nad polskimi stoczniami. 3 lutego1958 r. „Sudoimport”, odpowiadając na pismo „Centromoru” z 29 stycznia 1958 r.dotyczące zmian i uzupełnień do umowy między ZSRR i PRL odnośnie do dostawystatków (z 23 września 1954 r.), zawiadomił stronę polską, że nie ma zastrzeżeń,by w polskich stoczniach na drobnicowcach o wyporności 11 tys. DWT,dostarczanych do końca 1960 r. (przewidzianych umową z 1954 r.), montowaćsilniki główne firm Fiat lub Sulzer 57 .Jako rekompensatę za zmniejszony eksport statków strona radziecka zażądaładodatkowych zakupów w krajach zachodnich maszyn napędowych i wyposażeniaokrętowego potrzebnego do wybudowania dodatkowych jednostekprzeznaczonych na eksport do ZSRR. Miało to miejsce w latach 1958–196056APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 621: Zalecenia konstrukcyjne armatora i odpowiedzi stoczni(1966), s. 9–12; tamże, sygn. 399: Materiały dotyczące budowy dla ZSRR jednostki B-44 (1965).Protokół dotyczący uzgodnień spraw technicznych na motorowcach 12500 DWT dostarczanychprzez PRL w latach 1966–1967. Moskwa, 10 grudnia 1964 r., s. 10.57APGOG, „Centromor”, sygn. 232: Realizacja dostaw – ZSRR (1957–1960), s. 14.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...85w stosunku do Stoczni Gdańskiej, m.in. przy produkcji jednostek B-14. Jednostkatego typu była nowoczesnym technologicznie trawlerem; do końca 1961 r. wyeksportowanodo ZSRR 45 sztuk 58 . Wartość dodatkowego zakupu wyposażenia– np. dla specjalistycznego statku typu B-514 do przewozu drewna – przy zakupieprzez „Centromor” dla pięciu takich jednostek wynosiła w latach 1958–1960aż 2,5 mln dolarów 59 .Podczas rozmowy przeprowadzonej 9 października 1957 r. między dyrektorem„Centromoru” Tadeuszem Prechitką (pełniącym tę funkcję w latach 1957–1965) i przedstawicielem „Sudoimportu” Rezkinem strona radziecka stwierdziła,że nie dostarczyła potrzebnej radioaparatury dla parowców B-32 budowanychw Stoczni Szczecińskiej. „Sudoimport” prosił, by w wyniku zaistniałejsytuacji zrewidować i obniżyć cenę statku o wartość niezamontowanej aparaturyi kosztów jej montażu. Dyrektor Prechitko zapewnił też przedstawiciela „Sudoimportu”,że dostosuje produkcję polskich stoczni do wymagań i sugestii stronyradzieckiej, by uniknąć zbędnych kosztów i strat przemysłowych, starając sięskierować produkcję po linii wymagań „Sudoimportu” i zacząć budować statkio napędzie motorowym. Żądania te pojawiły się więc już w 1957 r., a jakwspomniano powyżej, ostatnie parowce oddano armatorom w 1962 r. 60 Wartododać, że wszystkie zmiany dotyczące dodatkowych dostaw statków czy zmiankontraktowych obowiązywały strony od chwili podpisania poprawek w umowiemiędzypaństwowej na dostawę statków 61 .Podczas rozmów przeprowadzonych w Moskwie od 12 marca do 12 kwietnia1962 r. dyrektor Prechitko zgodził się na sugestię strony radzieckiej, abyzmniejszyć import części wyposażenia okrętowego za dewizy. Miało to na celurozszerzenie zakresu wzajemnych dostaw wyposażenia okrętowego pomiędzyPRL a ZSRR, dla zmniejszenia zależności, według strony radzieckiej, od dostawz Zachodu. Było to sprzeczne ze wspomnianymi żądaniami Rosjan odnośnie dozmniejszonego eksportu statków dodatkowych, gdy żądano zakupu wyposażeniawłaśnie w krajach zachodnich 62 . „Sudoimport” często prosił również, by faktury58Tamże, s. 17; Polski przemysł okrętowy – Polish Shipbuilding Industry..., s. 45.59APGOG, „Centromor”, sygn. 232, Realizacja dostaw – ZSRR (1957–1960), s. 17.60Tamże, s. 9–10.61Tamże, s. 13.62Tamże, sygn. 168: Sprawozdania z delegacji zagranicznych w ZSRR (1962), s. 185.W 1962 r. wartość importu z krajów zachodnich dla ZPO nie mogła przekroczyć 370 tys. zł dewizowych.Dyrektor Departamentu Eksportu i Współpracy z Zagranicą inż. Leszek Strzelecki zwróciłsię do ZPO z poleceniem weryfikacji „przewidywanego wykonania importu” asortymentu pod


86 Agnieszka Zarembaz „Centromoru” dotyczące instalowanych na statkach części firm zachodnich,np. silników Burmeister & Wain, były przekazywane do „Sudoimportu” w koronachduńskich 63 . Prawdopodobnie strona radziecka, uzyskując z „Centromoru”niektóre ceny wyposażenia zachodniego w walucie duńskiej, miała możliwośćsprawdzenia i porównania cen tego samego wyrobu oferowanego przez stocznieEuropy Zachodniej.W razie braku zainteresowania ze strony ZSRR zakupem danej jednostkioferowanej przez „Centromor” – tak jak w wypadku zbiornikowca B-73 – CentralaPrzemysłu Okrętowego z Gdańska zobligowana była w planie przekazywanymdo ZPO podać cenę o charakterze wolnodewizowym. Dawało to szansęna sprzedaż takiej jednostki do krajów zachodnich 64 .W ocenie eksportu wyposażenia do krajów socjalistycznych w latach 1969–1970 eksport wyposażenia na rynek jugosłowiański uzależniano od akceptacjiarmatora radzieckiego, dla którego Polska budowała większość statków, a któryrościł sobie prawo wglądu do wykazów eksportowanych przez stronę polskąwyrobów okrętowych 65 . Warto dodać w tym miejscu, że polski przemysł kooperacyjnyodegrał bardzo istotną rolę w eksporcie elementów wyposażeniowychdo krajów zachodnich, reeksportowanych następnie przez nie do ZSRR. Pierwszymtakim krajem reeksportującym stała się od 1963 r. Finlandia. Celem zawarciaumów z tamtejszymi stoczniami przez „Centromor” było instalowaniepolskiego wyposażenia okrętowego na statkach budowanych przez Finów dlaZSRR. Armatorzy radzieccy praktycznie do 1963 r. nie chcieli się zgodzić na takierozwiązanie, wybierając zachodnie konstrukcje montowane wcześniej w Finlandii.Po długich pertraktacjach sytuacja ta uległa zmianie, a m.in. BydgoskieZakłady „Famor” zaczęły eksportować na rynek fiński lampy i reflektory 66 .Analizując koszt wytworzenia drobnicowca typu B-512/4, budowanegodla armatora polskiego – Polskiej Żeglugi Morskiej w Szczecinie, można stwierdzić,że koszt wytworzenia wyniósł 144,5 mln zł przy koszcie planowanymwzględem jego ilości i wartości. Decyzję tę podjął na podstawie uchwały nr 219/62 w sprawie handluzagranicznego. Tu za: AAN, MPC, sygn. 31/35: Dokumenty dotyczące planów i sprawozdańeksportu i importu (1962–1963), s. 11.63APGOG, „Centromor”, sygn.168: Sprawozdania z delegacji zagranicznych w ZSRR (1962),s. 186.64Tamże, sygn. 93: Materiały dotyczące eksportu w latach 1961–1965, s. 29.65Tamże, sygn. 75: Plany eksportu i importu na lata 1969–1971, s. 97.66W. Grabski, Ograniczanie importu i rozwijanie eksportu wyposażenia okrętowego, w: Polskiprzemysł okrętowy we wspomnieniach..., s. 176–190.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...87146,6 mln zł. Stocznia Szczecińska uzyskała w tym wypadku obniżenie kosztówo 2,1 mln zł. Cenę zbytu jednostki określono na 158 mln zł, zysk z produkcjiwyniósł zatem 13,5 mln zł (zob. tab.). Biorąc pod uwagę wysuwane przez stronęradziecką żądania, by wyposażać statki budowane przez Stocznię Szczecińskądla ZSRR w części zachodnie, koszt wytworzenia tych statków był ujemny.Na przykładzie jednostki budowanej dla Polskiej Żeglugi Morskiej, która nie wysuwałapodobnych żądań, można przyjąć, że Stocznia Szczecińska uzyskiwałanieznaczne zyski przy produkcji statków dla polskiego armatora 67 .Koszty wytworzenia jednostki typu B-512/4 w porównaniu z planemPozycjakalkulacyjnaPlankoszty(tys. zł)Planstruktura(%)Wykonaniekoszty(tys. zł)Wykonaniestruktura(%)Odchylenie(+) przekroczenie(–) obniżenie(tys. zł)Materiały bezpośrednie 100 335 68,4 100 112 69,3 –223Koszty zakupu 1 150 0,8 456 0,3 –694Koszty specjalne 12 858 8,8 12 772 8,8 –86Płace bezpośrednie 5 774 3,9 5 865 4,1 +91Koszty wydziałowe 13 496 9,2 13 478 9,3 –18Koszty ogólnozakładowe 11 562 7,9 10 689 7,4 –873Straty na brakach 1 500 1,0 1 156 0,8 –344Koszt wytworzenia 146 675 100,0 144 528 100,0 –2 147Koszty sprzedaży 160 000 x 160 000 x xCałkowity koszt własny 146 835 x 144 688 x –2 147Cena zbytu 158 000 x 158 000 x xAkumulacja +11 165 x +13 312 x +2 147Źródło: APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 694: Bilans za 1964 r. (1965).Ceny statków mogły być zbliżone do kosztów ich wytwarzania. Niekiedyw światowym budownictwie okrętowym wykazywano niezależność od kosztówbudowy. Ceny uzyskiwane przez zachodnich producentów jednostek pokrywaływ krótkich okresach od 40 do 50% kosztów produkcji. Występował tym samymbrak związku ceny z kosztem produkcji statku 68 .Realizacja zamówień do krajów RWPG, a głównie do ZSRR, oparta byłana zasadzie zakupu części wyposażenia statków z krajów zachodnich, mimo67APS, Stocznia Szczecińska, sygn. 694: Bilans za 1964 r. (1965), s. 110.68J. Bieliński, Ekonomika i organizacja..., s. 210.


88 Agnieszka Zarembawspomnianej próby ograniczenia w 1962 r. importu tych części przez polski przemysłokrętowy. Wymagało to rozliczeń w dewizach. Z kolei rozliczenia końcowez ZSRR były dokonywane w tzw. rublach transferowych, co okazało się późniejpewnego rodzaju fikcją ekonomiczną, która spowodowała całkowitą nierentownośćpolskiego przemysłu okrętowego, a w konsekwencji także pozostałychgałęzi gospodarki.Potwierdzeniem powyższego są tezy zawarte w referacie Mariana RajskiegoO handlu z ZSRR, wygłoszonym na miejskiej konferencji partyjnej w Gdyniw maju 1981 r. Autor zwracał uwagę na brak partnerstwa, a wręcz wymuszanieeksportu z Polski do Związku Radzieckiego wagonów, statków i sprzętu lotniczego,wyposażanych w części zakupione w krajach zachodnich za dolary. Przeliczanierubli transferowych było w rezultacie niekorzystne dla naszej gospodarki.Rubel transferowy oparty był na parytecie złota i równał się parytetowi rublaobiegowego ZSRR. Zawierane transakcje prowadziły do ujemnego bilansu realizacjizamówienia na budowę statków 69 . Jak zwrócił uwagę w swym wystąpieniuMarian Rajski, wartość towaru, który był przedmiotem sprzedaży z Polski doZSRR, przeliczano według giełd zachodnich na dolary. Te z kolei przeliczanona ruble, a w wypadku wzajemnej wymiany towarowej podpisywano umowyw rublach transferowych. Ze strony Związku Radzieckiego był to proceder nieuczciwy,ponieważ ZSRR nie musiał zabiegać o licencje czy też plany technologicznedla – między innymi – statków eksportowanych jako produkt wysokoprzetworzony. Przyjęty parytet rubla transferowego miał głównie znaczenie wewnętrzne,propagandowe. Wykorzystywany w krajach bloku wschodniego, w tymw rozliczeniach pomiędzy Polską a ZSRR – wynosił on 0,987412 g czystegozłota. W krytycznej ocenie Rajskiego stosunek parytetu złota do waluty polskiej,przyjęty w październiku 1950 r., był również fikcyjny i wynosił według oficjalnegokursu 0,222168 g, co miało odpowiadać 3,24 zł za jednego dolara 70 . WystąpienieMariana Rajskiego, działacza partyjnego, byłego oficera Wojska Polskiegow stopniu podpułkownika, spotkało się z negatywnym odbiorem w kręgach KomitetuWojewódzkiego PZPR. 15 września 1981 r. komitet ten skierował pismoinformujące m.in. pierwszego sekretarza Komitetu Miejskiego o negatywnymodbiorze wspomnianego wystąpienia wśród delegatów miejskich. Zarzuty, jakiepostawiono, dotyczyły przede wszystkim jednostronności w ocenie stosunkówgospodarczych i wymiany handlowej między ZSRR a Polską. Negatywny odbiór69M. Rajski, O handlu z ZSRR, b.m.w. 1981, s. 4–8.70M. Rajski, Tabu, czyli ile dolarów płacimy za eksportowany rubel?, Gdynia 1981.


Uwarunkowania rozwoju Stoczni Szczecińskiej...89nastąpił także wskutek rozprowadzenia tekstu wystąpienia przez samego Rajskiegoi wykorzystania tego tekstu w kręgach pozapartyjnych 71 .Można stwierdzić, że polski przemysł okrętowy ponosił straty zarówno przywyposażaniu jednostek, jak i przy budowie statków w całości. Straty ponosiłastrona polska w wyniku spełniania radzieckich żądań co do wyposażenia statkóww części pochodzące z krajów zachodnich, a jednocześnie wskutek nacisków naobniżenie cen statków w celu uzyskania najniższych płatności należnych Polsce.ENTWICKLUNGSBEDINGUNGEN DER STETTINER ADOLF-WARSKI-WERFTIN DEN JAHREN 1957–1972ZUSAMMENFASSUNGIm Jahr 1948 haben die polnischen Staatsbehörden die These über endgültige Integrationder ehemaligen deutschen Ostgebiete in die Republik Polen angenommen. Seit1950 sollten die neu entstandenen Woiwodschaften Szczecin (Stettin) und Koszalin (Köslin)den gesamtpolnischen Industrialisierungsplänen unterliegen. In dieser bisher landwirtschaftlichenRegion gab es keine größeren wirtschaftlichen Staatsinvestitionen in dieWerftindustrie und die ersten Investitionsaufwendungen bezweckten hauptsächlich denWiederaufbau der Schiffsbauindustrie in Szczecin, wobei keine groß angelegte Schiffsproduktionvorgesehen war.Diese Situation änderte sich mit der Gründung im Januar 1949 des Rates für GegenseitigeWirtschaftshilfe. Im Rahmen der Mitarbeit innerhalb dieser Organisation begannendie Werften in Gdańsk (Danzig), Szczecin und Gdynia (Gdingen) in großem AusmaßSchiffe vor allem für den sowjetischen Markt zu bauen. Sowohl in Polen als auch in derUdSSR entstanden sog. Handelszentralen, die berechtigt waren, Handelsverträge überden Bau von Wasserfahrzeugen abzuschließen. Die von der Sowjetunion aufgegebenemehrjährige Bestellung für Hochseeschiffe war für die Stettiner Werft ein Anreiz, umimmer größere und spezialisiertere Schiffseinheiten zu produzieren.71Zarzut dotyczył rozpowszechnienia wystąpienia z konferencji miejskiej w Gdyni w kręgach„Solidarności”, a następnie kolportowania tekstu przez nią. Za: Komitet Wojewódzki PZPR.Informacja nr 233/81 [...] do wykorzystania w pracy politycznej. Sektor informacji partyjnejPZPR. Tekst dokumentu wraz z publikacją znajduje się w Bibliotece Narodowej w Warszawie,sygn. II 1.994.987 Chr.


90 Agnieszka ZarembaDer Schiffsbau wurde von den Staatsbehörden für die nationale Industrie Polenserklärt, wodurch nicht nur einheimische Bedürfnisse im Bereich Schiffe befriedigt, sondernauch Chancen auf einen immer größeren Export von Schiffseinheiten geschaffenwerden konnten. Da aber die Produktionsleistungen der Stettiner Werft in der Anfangsperiodeohne Zustimmung der Sowjetunion und Hilfe sowjetischer Fachleute nicht möglichwaren, wurden auch die meisten hergestellten Schiffe in die UdSSR exportiert. Die Werftwurde zu einem Subjekt innerhalb der vom Staat aufgedrängten zentralisierten Politikund verlor manchmal bei der wirtschaftlichen und wissenschaftstechnischen Zusammenarbeitmit der Sowjetunion.Übersetzt von Krzysztof Gołda


PRZEGLĄ D ZACHODNIOPOMORSKITOM XXVI (LV) ROK 2011 ZESZYT 3R O Z P R A W Y I S T U D I AEUGENIUSZ Z. ZDROJEWSKIMAŁGORZATA GUZIŃSKAKoszalinMIGRACJE NETTO PODSTAWĄ PODZIAŁU WOJEWÓDZTWWstępMigracje są oprócz ruchu naturalnego drugim czynnikiem wywołującym istotnezmiany w poziomie zaludnienia, przestrzennym rozmieszczeniu i różnorodnychstrukturach ludności. Jedną z charakterystycznych cech migracji jest bezpośredniośći szybkość oddziaływania na dynamikę przemian liczebnych, gęstość zaludnieniai układy strukturalne ludności na określonym terytorium. W pewnychspecyficznych warunkach społeczno-gospodarczych i politycznych mogą onewpływać w znacznie silniejszym stopniu na wzrost (lub spadek) liczby ludnościi określone procesy przemian niż ruch naturalny.Badania nad procesami migracyjnymi ze względu na różnorodne ich przyczynyi skutki, rolę w procesie przemian demograficznych czy zmian w strukturachspołeczno-przestrzennych, dużą różnorodność form, kryteriów klasyfikacji,zasięg terytorialny, zmiany rozmiarów i natężenia w czasie – były, są i będą prowadzoneprzez wielu autorów reprezentujących różne dyscypliny naukowe. Należądo nich zarówno demografowie, jak i socjologowie, ekonomiści, statystycy,geografowie, historycy. Dotychczasowe prace badawcze, zarówno w kraju, jaki za granicą, dotyczyły różnych przedziałów czasowych, różnorakich aspektówruchu wędrówkowego, ale także różnorodnych jednostek przestrzennych. W powstającychna bazie tych badań opracowaniach stosunkowo niewiele uwagi poświęconoprocesom migracyjnym w aktualnym układzie administracyjnym.


92 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaTymczasem w Polsce dokonała się transformacja ustrojowa, zasadnicza reformaadministracyjna, pogłębiana jest restrukturyzacja gospodarcza, nasz krajzostał przyjęty do Unii Europejskiej itd. Wzrasta rola dużych ośrodków miejskichi aglomeracji. Rosną szanse rozwoju układów metropolitarnych, pewneosłabienie procesów rozwojowych obserwujemy wokół dawnych siedzib władzwojewódzkich i ich podregionów. Wszystko to ma istotny wpływ na procesy migracyjne,ich rozmiary, natężenie, główne kierunki i zasięg przepływów terytorialnychludności. W tej sytuacji rodzi się wiele pytań dotyczących mobilnościprzestrzennej ludności, różnych jej aspektów, aktualnej roli migracji wewnętrznychi zagranicznych w kształtowaniu procesów ludnościowych w kraju i w skalifunkcjonujących obecnie województw. Oczywiście w jednym opracowaniuo ograniczonych ramach objętościowych trudno byłoby udzielić wyczerpującychodpowiedzi na te i na wiele innych pytań. Trzeba więc było dokonać wyboruokreślonych zagadnień i podjąć próbę ich wyjaśnienia.Podstawowym celem opracowania jest ukazanie wpływu migracji na dynamikęprzyrostu rzeczywistego ludności we wszystkich szesnastu obecnychwojewództwach, z zachowaniem podziału na miasto i wieś. Uwzględniono tujedynie migracje definitywne (stałe) wewnątrzkrajowe i zewnętrzne (zagraniczne).Ponieważ w migracjach mamy do czynienia z ruchem dwukierunkowym:napływem (imigracją) na dane terytorium i odpływem (emigracją) z dotychczasowegomiejsca zamieszkania, zajęliśmy się tu zarówno przybyszami (ludnościąnapływową – imigrantami) na obszar wszystkich szesnastu województw, jaki ludnością opuszczającą na stałe dane województwa. Przedmiotem szczególniewnikliwej analizy są migracje netto, tzn. salda migracji. To właśnie ostatecznybilans różnokierunkowych przepływów ludności, jego wielkość i charakter (dodatnilub ujemny) mają bezpośredni wpływ na dynamikę wzrostu (lub spadku)liczebnego ludności na określonym terytorium.Rolę migracji definitywnych w przyroście (ubytku) rzeczywistym ludnościprzeanalizowano w odniesieniu do wszystkich województw, które funkcjonująw naszym kraju od początku 1999 r. Przyjęte w opracowaniu cezury czasowestanowią lata 1999 i 2009. To właśnie od 1999 r. istnieje aktualny podział nawojewództwa, a rok końcowy wyznacza dostępność dokładnych i zweryfikowanychdanych statystycznych w czasie przygotowania artykułu do druku. Jest tozasadniczo okres wystarczający do uchwycenia określonych tendencji i wykryciapewnych prawidłowości.


Migracje netto podstawą podziału województw93Jako podstawowe źródło danych statystycznych posłużyły publikacjeGłównego Urzędu Statystycznego, zwłaszcza poszczególne edycje „RocznikaDemograficznego”. Wykorzystanie jednorodnego źródła umożliwiło w miarępogłębioną analizę oraz porównania określonych zjawisk i procesów w czasie,w przekrojach regionalnych i środowiskowych (miasto, wieś). Najważniejszedane statystyczne, jak również niezbędne wskaźniki i współczynniki, zamieszczonow tabelach. Chcąc uniknąć nadmiernej ich rozbudowy, nie we wszystkichuwzględniono poszczególne lata okresu objętego analizą. W kilku tabelach ujętojedynie lata: początkowy (1999) i końcowy (2009). Jednakże w części tekstowejodniesiono się do wszystkich lat, wskazując przy tym na rok, w którym zaobserwowanowartości ekstremalne.Opracowanie wykonano przede wszystkim na podstawie danych statystycznych.Ze względu na to w niewielkim zakresie korzystano z bogatej literaturyprzedmiotu. Ponieważ jednak potencjalnych czytelników może zainteresować interpretacjamateriałów źródłowych, uwagi i wnioski dotyczące procesów migracyjnych,dokonano wyboru publikacji, które ujęto w bibliografii zamieszczonejw końcowej części artykułu. Spośród wielu opracowań szczególnie przydatneokazały się niektóre prace K. Dziewońskiego, A. Gałązki, A. Gawryszewskiego,B. Sakson i E.Z. Zdrojewskiego. Podano tam również podstawowe źródła, tj. poszczególneedycje „Rocznika Demograficznego” i „Małego Rocznika Statystycznego”.Taki dobór źródeł i literatury umożliwił zastosowanie metody statystyczno--opisowej i porównawczej. Wykorzystano przy tym szereg prostych wskaźnikówi współczynników, które pozwoliły na dużą dokładność, wnikliwość analizyi oceny procesów migracyjnych oraz na sformułowanie wielu uwag szczegółowychi uogólnień.Zmiany natężenia i kierunków migracji w czasieW ostatniej dekadzie XX w. i na początku kolejnego stulecia w procesachmigracyjnych zaszły dość istotne zmiany. Przede wszystkim widocznemuzmniejszeniu uległa ogólna mobilność przestrzenna ludności. W migracjach wewnętrznychobserwujemy wydatny spadek napływu (równy odpływowi). Jeszczew 1990 r. wyniósł on prawie 530 tys. (dokładnie 529,9 tys.), już w 1998 r. obniżył


94 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata Guzińskasię do 425,8 tys., a w 2001 r. – do 369,3 tys., tj. do najniższego poziomu w <strong>cały</strong>mokresie powojennym 1 .W tym samym okresie wydatnie zmalał napływ do miast: z 346,0 tys.w 1990 r. do 210,2 tys. w 2001 r. Warto dodać, że jeszcze w 1982 r. wynosiłon 503,1 tys., a w 1988 r. – 404,8 osób.Również na obszarach wiejskich meldowało się na stałe zamieszkanie corazmniej ludności. Wystarczy podać, że jeszcze w 1982 r. napływ wynosił tam ponad300 tys. (301,5 tys.), w 1989 r. – 213,2 tys., a w 2001 r. już tylko 159,1 tys.(por. tab. 1).Począwszy od 2002 r., obserwujemy pewien wzrost przestrzennej ruchliwościmieszkańców miast – do 256,0 tys. w 2006 r. i wsi – do 217,5 tys. Już w tymmiejscu trzeba jednak zaznaczyć, iż ten ostatni rok wyróżnia się szczególnym nasileniemmigracji, o czym będzie jeszcze mowa w dalszej części opracowania.Bardzo istotnym zmianom uległy podstawowe kierunki przemieszczeń.Były one na tyle głębokie, że wskutek migracji wewnętrznych miasta zaczęłytracić ludność, a na obszarach wiejskich następował przyrost wędrówkowy(tab. 1 i 2).Dominujący wcześniej strumień przepływów ze wsi do miast uległ odwróceniu.Można to również prześledzić na przykładzie migracji wewnątrzwojewódzkich(tab. 5). Owszem, pewien wzrost wykazały wędrówki ludności z miastdo innych miast, ale jednocześnie wydatnie wzrósł przepływ z miast na wieś,przy jednoczesnym spadku przemieszczeń ze wsi do innych wsi (poza obręb granicposzczególnych gmin). Jeszcze w 1991 r. ujemne saldo dla wsi wyniosło–106,4 tys., w następnym roku –85,7 tys., w 2002 r. już +4,2 tys. osób, w następnychlatach przyrost migracyjny ludności wynosił po kilkadziesiąt tys. osób.1„Rocznik Demograficzny” 2009, s. 29–35.


Migracje netto podstawą podziału województw95Tabela 1Migracje wewnętrzne i zagraniczne w Polsce (w tys.)Lata19992000200120022003200420052006200720082009Migracje wewnętrzne Migracje zagraniczne Ogólnesaldonapływ odpływ saldo imigracja emigracja saldo migracji432,4394,1369,3403,6430,5432,6422,8473,5511,2405,5403,8432,4394,1369,3403,6430,5432,6422,8473,5511,2405,5403,8xxxxxxxxxxxOgółem7,57,36,66,67,09,59,311,015,015,317,421,527,023,324,520,818,922,247,035,530,118,6–14,0–19,7–16,7–17,9–13,8–9,4–12,9–36,0–20,5–14,8–1,2–14,0–19,7–16,7–17,9–13,8–9,4–12,9–36,0–20,5–14,8–1,2Miasta19992000200120022003200420052006200720082009241,4221,3210,2225,7235,7229,5230,4256,0263,3212,9209,7238,6225,5216,7243,3266,1271,1263,0291,1311,2251,7250,72,8–4,2–6,5–17,6–30,4–41,6–32,6–35,1–47,9–38,8–41,05,55,14,74,64,96,76,67,910,610,912,418,221,518,119,015,713,817,134,124,821,013,9–12,7–16,4–13,4–14,4–10,8–7,1–10,5–26,2–14,2–10,1–1,5–9,9–20,6–19,9–32,0–41,2–48,7–43,1–61,3–62,1–48,9–42,6Wieś19992000200120022003200420052006200720082009191,0172,8159,1177,9194,8203,1192,4217,5247,9192,5194,2193,8168,6152,6160,3164,4161,5159,8182,4200,0153,7153,1–2,84,26,517,630,441,632,635,147,938,841,12,02,21,92,02,12,82,72,94,24,35,13,35,55,25,55,15,05,112,810,79,14,8–1,3–3,3–3,3–3,5–3,0–2,2–2,4–9,9–6,34,80,3–4,10,93,214,127,439,430,225,241,634,141,4Źródło: „Rocznik Demograficzny” 2008, s. 30–35; 2009, s. 38–39; 2010, s. 38–39.


96 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaTabela 2Migracje wewnętrzne według kierunków na 1000 ludnościLata1999Napływ Odpływ Saldo migracjiogółem do miast na wieś ogółem z miast ze wsi ogółem miasta wieś11,2 10,2 12,8 11,2 10,1 13,0 x 0,1 –0,2200010,29,311,610,29,511,3x–0,20,320019,68,810,79,69,110,3x–0,30,4200210,59,612,110,510,410,9x–0,81,2200311,310,113,211,311,311,1x–1,22,1200411,39,813,711,311,610,9x–1,82,8200511,19,913,011,111,310,8x–1,42,2200612,411,014,712,412,512,3x–1,52,4200713,411,316,713,413,413,5x–2,13,2200810,69,212,910,610,810,3x–1,72,6200910,69,013,010,610,810,2x–1,82,7Źródło: „Rocznik Demograficzny” 2000, s. 341; 2001, s. 342; 2002, s. 316; 2003, s. 354; 2004,s. 418; 2005, s. 422; 2006, s. 428; 2007, s. 420; 2008, s. 434; 2009, s. 406; 2010, s. 408.Tę prawidłowość dostrzegamy również w dłuższych przedziałach czasowych.Przykładowo, w latach 1996–2000 saldo migracji wewnętrznych w miastachbyło dodatnie i wynosiło +46,3 tys., a w następnym pięcioleciu zmieniłoswój znak na ujemny i wyniosło –128,7 tys. osób 2 .Migracje wewnętrznePrzez wiele lat wielkość migracji wewnętrznych malała, ale gwałtowne zahamowaniezaznaczyło się trzykrotnie: w okresie kryzysu gospodarczego i budownictwamieszkaniowego, zapoczątkowanego w końcu lat siedemdziesiątych XX w.,w drugiej połowie lat osiemdziesiątych oraz na przełomie XX i XXI w.Spadek liczebności migracji został zahamowany dopiero w 2002 r. Niemaljednocześnie nastąpiła zmiana głównego kierunku przemieszczeń. Bardziejszczegółowe analizy przestrzenne wykazują, że ruchy te są związane z przeno-2„Mały Rocznik Statystyczny Polski” 2007, s. 131.


Migracje netto podstawą podziału województw97szeniem się lepiej sytuowanych rodzin z wielkomiejskich bloków mieszkalnychdo własnych domów jednorodzinnych budowanych na atrakcyjnych obszarachwiejskich w pobliżu wielkich miast lub na obszarach sprzyjających rozwojowiturystyki.Szczegółowa analiza napływu, odpływu i sald międzywojewódzkich przepływówludności wykazuje, że tylko kilka regionów uzyskuje rezultat dodatni(tab. 3). W 1999 r. były to kolejno województwa: lubelskie, mazowieckie, pomorskie,małopolskie i wielkopolskie. W 2009 r. były to: dolnośląskie, małopolskie,mazowieckie, pomorskie i wielkopolskie. Pozostałe województwa miały i nadalwykazują ubytki migracyjne ludności. Pewien wzrost intensywności przemieszczeńterytorialnych znajduje odzwierciedlenie w poziomie obrotu migracyjnego.Jednakże zarówno po stronie napływu, jak i odpływu odnotowano mniej niż500 tys. zameldowań na pobyt stały bądź wymeldowań i przeniesienia siędo innych miast lub gmin wiejskich.Analizując dane statystyczne zawarte w tabeli 3, zauważamy, iż najwięcejosób na pobyt stały przybywa do województw: mazowieckiego, śląskiego i wielkopolskiego,które należą do najludniejszych regionów w kraju. Relatywnie najmniejprzybyszów rejestrowano w województwach: opolskim, świętokrzyskim,podkarpackim i lubuskim. Analogiczny rozkład liczb stwierdzamy wśród ludnościopuszczającej te województwa. Istotna różnica między nimi polega jednakna tym, że w jednych napływ przewyższa odpływ i w związku z tym uzyskująone salda dodatnie (mazowieckie, wielkopolskie), w innych zaś (np. w śląskim)stwierdzamy sytuację odwrotną, a więc salda ujemne. Niemal zrównoważonebilanse przemieszczeń (ludności napływowej i odpływowej) widzimy w województwachlubuskim i opolskim. W związku ze zmianą omówionych wyżejkierunków przepływów radykalnemu zmniejszeniu uległa liczba województw,w których miasta uzyskiwały dodatnie salda. W 1999 r. miasta w ośmiu województwachmiały salda dodatnie, a w 2009 r. tylko w jednym (mazowieckim– tab. 3). W pozostałych regionach traciły one ludność na rzecz obszarów wiejskich.Odmiennie przedstawiała się sytuacja na obszarach wiejskich. Zmianyw kierunkach przepływów doprowadziły do tego, że wzrosła liczba województw,w których migracje netto na wsi wykazywały wzrost w tym samym okresie– z siedmiu do trzynastu województw. Tylko w trzech województwach, tj. lubelskim,podlaskim i warmińsko-mazurskim, nadal notowano ubytek migracyjny.


98 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaTabela 3Migracje wewnętrzne według województwWojewództwaNapływ Odpływ Saldo1999 2009 1999 2009 1999 20091 2 3 4 5 6 7PolskaDolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubuskieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaskiePomorskieŚląskieŚwiętokrzyskieWarmińsko-mazurskieWielkopolskie<strong>Zachodniopomorski</strong>eMiastaDolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubuskieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaskiePomorskieŚląskieŚwiętokrzyskie432 43433 46425 10736 74212 92924 53832 08461 49612 01021 16015 33627 80647 17413 89618 05839 02921 405241 45419 95713 68612 1927 34613 03114 13637 0655 6008 2809 19017 78234 0755 639403 83733 45322 68120 06712 60221 56730 73863 93710 12817 61610 97329 50942 45810 71815 49142 02319 876209 66318 32310 2468 2696 55110 38713 93638 0904 4636 7075 81416 21229 0334 053432 43433 74725 35129 77613 18825 75230 14054 76912 03222 68816 41825 68647 56716 19120 05637 23721 838238 66221 66212 31011 9027 54813 29315 27930 4106 2239 3287 48016 69237 8276 817403 83732 32223 99624 30413 05222 93927 09552 46610 74419 60212 62526 92745 62112 90218 20540 17120 866250 73622 13913 82711 7347 99714 23215 22433 7356 0389 4307 15118 09937 1566 674x–283–2446966–259–121419446727–22–1528–10822120–393–2295–19981792–4332792–17051376290–202–262–11436655–623–104817101090–3752–1178x1 131–1 315–4 237–450–1 3723 64311 471–616–1 986–1 6522 582–3 163–2 184–2 7141 852–990–41 073–3 816–3 581–3 465–1 446–3 845–1 2884 355–1 575–2 723–1 337–1 887–8 123–2 621


Migracje netto podstawą podziału województw991 2 3 4 5 6 7Warmińsko-mazurskieWielkopolskie<strong>Zachodniopomorski</strong>eWieśDolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubuskieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaskiePomorskieŚląskieŚwiętokrzyskieWarmińsko-mazurskieWielkopolskie<strong>Zachodniopomorski</strong>e10 15220 30613 017190 98013 50711 42114 5505 58311 50717 94824 4316 41012 8806 34610 02413 0998 2577 90618 7238 3887 99718 63910 943194 17415 13012 43511 7986 05111 18016 80225 8475 66510 9095 15913 29713 4256 6657 49423 3848 9339 92718 95313 013193 77212 08513 04117 8745 64012 45914 86124 3595 80913 3608 9388 9949 7409 37410 12918 2848 82510 26423 86513 171153 10110 18310 16912 5705 0558 70711 87118 7314 70610 1725 4748 8288 4656 2287 94116 3067 69522513534–27921422–1620–3324–57–952308772601–480–259210303359–1117–2223439–437–2 267–5 226–2 22841 0734 9472 266–7729962 4734 9317 116959737–3154 4694 960437–4477 0781 238Źródło: „Rocznik Demograficzny” 2000, s. XLX–XLIII; 2010, s. 38–39.Zasadniczo utrwaliły się zasięgi wędrówek prowadzących do zmian stałegomiejsca zamieszkania. Większość wędrujących przenosiła się przede wszystkimna niewielkie odległości, niejako po sąsiedzku. Przedstawiono ten proces na przykładziewojewództwa zachodniopomorskiego (tab. 4). Okazało się, że zarównow 1999, jak i w 2009 r. najwięcej ludności przybyło na jego obszar z województw:pomorskiego, wielkopolskiego i lubuskiego, a stosunkowo najmniej – z pod -laskiego, opolskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego.


100 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaTabela 4Migracje wewnętrzne według poprzedniego i obecnego województwa zamieszkaniaWojewództwoobecnegozamieszkaniaNajwięcej przybyło z województwazachodniopomorskiepomorskieNajmniej przybyło z województwalubuskie podlaskie opolskieświętokrzyskie<strong>Zachodniopomorski</strong>e1999200915 22619 8769987418766986664948863Źródło: „Rocznik Demograficzny” 2000, s. 342–343; 2010, s. 410.10265125105wielkopolskiepodkarpackie12877Nieco odmiennie ukształtowały się zasięgi (odległości) odpływu ludnościz województwa zachodniopomorskiego, co należy odnieść zwłaszcza do minimalnychliczb migrantów. W 1999 r. relatywnie najwięcej ludności wyjechało dowojewództw: wielkopolskiego, pomorskiego i lubuskiego, a najmniej do opolskiego,podlaskiego i świętokrzyskiego. W 2009 r. najwięcej dawnych mieszkańców<strong>Zachodniopomorski</strong>ego przeniosło się do województw: pomorskiego,wielkopolskiego i lubuskiego, a najmniej do podlaskiego, opolskiego, podkarpackiegoi świętokrzyskiego 3 .Jak wynika z tabeli 4, zdecydowanie najwięcej ludności przybyło na obszarwojewództwa zachodniopomorskiego z innych gmin i miast tego samegoregionu. Oznacza to, że większość mieszkańców, zmieniając wcześniejsze miejscazamieszkania, przenosi się do innych gmin tego samego województwa, cookreślamy mianem migracji wewnątrzwojewódzkich.Analizując ten typ ruchu wędrówkowego ludności według czterech podstawowychkierunków, dostrzegamy już wcześniej zauważoną prawidłowość(tab. 5). W obu uwzględnionych latach w skali całego kraju relatywnie najwięcejludności przenosi się z miast na wieś, drugie miejsce w 2009 r. zajęły przemieszczeniaz miast do miast (wcześniej tę pozycję zajmowały przeprowadzki ze wsido miast). Na trzecim miejscu znajdują się ostatnio przeniesienia ze wsi do miast,a najmniej uczęszczanym kierunkiem są migracje definitywne ze wsi na teren wsiinnych gmin.Taka kolejność kierunków nie ma charakteru powszechnego, a właściwietypowa jest tylko dla kilku województw (np. dolnośląskiego). W większości wo-3„Rocznik Demograficzny” 2010, s. 42.8.


Migracje netto podstawą podziału województw101jewództw nadal dominuje kierunek przemieszczeń ze wsi do miast, w innych– z miast do miast (śląskie). W kilku województwach wcale nie przemieszczeniaze wsi do wsi są najmniejsze, lecz z miast do innych miast – np. w województwach:kujawsko-pomorskim, małopolskim, opolskim, podkarpackim, świętokrzyskim.Jeszcze inny układ terytorialnych wędrówek obserwujemy w województwiezachodniopomorskim, w którym drugą pozycję zajmują wędrówki zewsi do miast; podobnie jest w województwach: kujawsko-pomorskim, lubelskim,lubuskim, łódzkim, opolskim, wielkopolskim.Na skutek tak urozmaiconych konfiguracji pewnemu zróżnicowaniu ulegająmigracje netto. Zmiany znaków sald są wyłącznie jednokierunkowe, tzn. z dodatnichna ujemne. W żadnym województwie nie utrzymało się saldo dodatniew miastach.Tam, gdzie wcześniej (tzn. w 1999 r.) salda migracji wewnątrzwojewódzkichbyły już ujemne, w okresie do 2009 r. uległy one powiększeniu, np. w województwach:dolnośląskim, małopolskim, opolskim, podkarpackim, pomorskim,śląskim i wielkopolskim. Jest rzeczą charakterystyczną, że w ani jednym województwienie nastąpiło zjawisko odwrotne, tzn. zmiana ujemnego znaku salda nadodatni.Pełna ocena zjawiska migracji jest bardzo utrudniona, ponieważ oficjalnastatystyka nie jest w stanie zarejestrować wszystkich przemieszczeń ludnościwewnątrz kraju i w wymianie międzynarodowej. W tej sytuacji warto się posłużyćuśrednionymi danymi dla dłuższego okresu, które zapewniają bardziej wiarygodnyobraz przestrzennego zróżnicowania. Takie obliczenia dla pięciolecia2002–2006 wykonał Andrzej Gałązka 4 ; zaprezentowano je skrótowo w dalszejczęści artykułu.Podsumowując ten rozdział, warto przytoczyć województwa o największymi najmniejszym napływie oraz odpływie w przeliczeniu na 1000 ludności.Wartości tego współczynnika wskazują, iż zróżnicowanie poziomu migracjiw skali województw jest znaczne.4A. Gałązka, Przestrzenne zróżnicowanie procesów demografi cznych w Polsce w 2006 na tlezmian okresu 2002–2006, w: Sytuacja demografi czna Polski. Raport 2006–2007, Warszawa 2007,s. 166–169.


102 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaTabela 5Migracje wewnątrzwojewódzkie według kierunków i województwWojewództwai lataOgółemze wsido miastKierunki migracjiz miastna wieśz miastdo miastPolska1999 320 0372009 308 16585 98370 81387 672112 98679 12073 268DolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubuskieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaskiePomorskieŚląskieŚwiętokrzyskie1999200919992009199920091999200919992009199920091999200919992009199920091999200919992009199920091999200925 05325 67818 83918 14421 99216 6628 7059 33218 29916 69523 09121 70543 73843 5448 3237 33416 91214 39612 4018 86419 79522 13434 52534 53210 0257 9536 4035 7616 1804 8936 9104 6432 8502 6865 2843 8415 1144 62511 5319 6022 3861 9524 5673 6455 1622 8364 2224 1174 9754 2862 8941 9607 63710 4915 2317 6485 2085 6612 7923 8015 1076 6657 7988 51611 28414 9852 6762 8274 7044 8493 1053 0355 0148 2948 1069 2492 8773 0167 4896 7403 1482 4422 7721 7971 7401 6753 7563 4153 3503 42512 38612 5821 1789651 5991 5412 0991 7147 4106 45918 41818 3411 006820Warmińsko-mazurskie 1999200913 04611 8954 6413 7783 4154 2292 3851 973Wielkopolskie<strong>Zachodniopomorski</strong>e199920091999200930 06733 93315 22615 3648 2197 8234 5454 3658 38114 0594 3375 6616 2845 8954 1003 484Źródło: „Rocznik Demograficzny” 2000, s. 350; 2010, s. 419.ze wsina wieś67 26251 0983 5242 6864 2803 1617 1024 5611 3231 1704 1522 7746 7295 1398 5376 3752 0831 5906 0424 3612 0351 2793 1493 2643 0262 6563 2482 1572 6051 9157 1836 1562 2441 854Saldo migracjiwewnątrzwojewództww miastach–1 689–42 173–1 234–4 730949–2 7551 702–1 01858–1 115177–2 824–2 584–3 891247–5 383–290–875–137–1 2042 057–199–792–4 177–3 131–4 96317–1 0561 226–451–162–6 236208–1 296


Migracje netto podstawą podziału województw103W latach 2002–2006 średniorocznie najmniejszy napływ ludności (poniżej10 osób) odnotowano w województwach świętokrzyskim (9,92) i podkarpackim(9,93). Niewiele wyższe wartości tego miernika stwierdzono w województwach:śląskim (10,01), małopolskim (10,46) i opolskim (10,69). Najintensywniejszynapływ w tym samym okresie występował w województwie mazowieckim(19,75), przy średniej krajowej wynoszącej 13,63. Rezultat przekraczający średniąkrajową osiągnęły ponadto województwa: wielkopolskie (15,90), dolnośląskie(15,66), pomorskie (15,48), łódzkie (14,46), lubuskie (14,37) i zachodniopomorskie(13,66).Z kolei województwa o względnie najniższym poziomie odpływu w przeliczeniuna 1000 ludności to: małopolskie (9,45), śląskie (10,79), podkarpackie(10,84) i opolskie (11,49), podczas gdy średnia krajowa wynosiła 13,63. Stosunkowonajintensywniejszy odpływ w ramach migracji wewnętrznych odnotowanow województwach: mazowieckim (16,60), dolnośląskim (15,52), warmińsko--mazurskim (15,35), wielkopolskim (15,18), łódzkim (15,15), lubuskim (14,89)i zachodniopomorskim (14,45). W pozostałych regionach wartość tego miernikawahała się od 12,11 w województwie świętokrzyskim do 14,42 w pomorskim.Porównując intensywność napływu i odpływu ludności w skali regionalnej,zauważa się, iż w większości województwa relatywnie szybciej rozwijające siępod względem gospodarczym mają największy udział w ruchu ludności. Z koleiwojewództwa rozwijające się stosunkowo słabiej w większości wypadków partycypująw mniejszym stopniu w mobilności przestrzennej ludności.Porównując nasilenie rejestrowanego napływu i odpływu z lat 2005–2006ze średnimi dla pięciolecia 2002–2006, stwierdza się postępującą intensyfikacjętego zjawiska. Można to tłumaczyć utrwaleniem się nowo wytworzonych strukturspołeczno-gospodarczych i przestrzennych. Oznacza to, iż znacząca część nieformalnychmigrantów osiąga stabilizację życiową i stopniowo w sposób definitywnyzmienia miejsce swego zamieszkania, dostosowując je do miejsca pracy.Migracje zagraniczneNa ostateczny bilans mobilności przestrzennej, a także na zmiany w rozmieszczeniui strukturach ludności, istotny wpływ wywierają migracje zagraniczne.Polska od wielu już lat wykazuje salda ujemne, co oznacza, iż rozmiary emigracjiprzewyższają imigrację.


104 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaAnaliza rozmiarów rejestrowanych migracji zagranicznych w Polsce madość ograniczoną wartość poznawczą. Uwagę tę należy odnieść w szczególnoścido trzech lat (2004–2006), kiedy to obywatele polscy uzyskali dostęp do rynkówpracy na terenie wielu państw Unii Europejskiej. Z obserwacji ruchu transgranicznegowynika, że wiele wyjazdów Polaków do pracy poza granicami kraju,niekiedy na dłuższy czas, nie jest nawet rejestrowanymi migracjami czasowymi.Zastrzeżenia te potwierdzają wyniki ostatniego spisu powszechnego oraz nowszeszacunki. Podczas spisu ludności z 2002 r. ustalono, że w maju tegoż rokupowyżej dwóch miesięcy przebywało za granicą 786,1 tys. obywateli polskich 5 .Aktualnie według różnych szacunków w krajach Unii Europejskiej pracuje okołodwóch milionów Polaków 6 .Dostępne dane statystyczne o migracjach zagranicznych zestawiono w tabelach6 i 7. Obserwacja migracji zagranicznych dostarcza m.in. informacji o atrakcyjnościpewnych obszarów w Polsce jako docelowych dla migrantów. Ponadtoinformuje ona o obszarach na terenie kraju, w których mieszkańcy mają specyficznepowiązania zagraniczne ułatwiające im emigrację, czyli na rejestrowanystały pobyt za granicą.Imigracja zagraniczna na pobyt stały przez dziesięciolecia (od 1963 do1990 r.) utrzymywała się na względnie stabilnym i niskim poziomie od 0,9 tys.do 2,6 tys. osób rocznie. Znaczący, bo prawie dwukrotny wzrost do (5,0 tys.)odnotowano dopiero w 1991 r. Odtąd oscyluje on w granicach 5,9–9,5 tys.,a w 2006 r. osiągnął prawie 11 tys. osób.Ostatni raz w przemieszczeniach międzypaństwowych Polska uzyskała dodatniesaldo (6,2 tys. osób) w 1959 r., kiedy to liczba imigrantów przewyższyłazbiorowość emigrantów. Odtąd stale już mamy do czynienia z sytuacją odwrotną,przy czym w <strong>cały</strong>m tym okresie najniższy poziom emigracji (9,6 tys.) zanotowanow 1975 r., a najwyższy (47,0 tys.) w 2006 r. Wielokroć więc emigracjaprzewyższała imigrację dziesięcio-, a nawet dwudziestokrotnie (w 1987 r.). Takiukład przemieszczeń międzynarodowych przynosi oczywiście ubytki migracyjneludności Polski.5E.Z. Zdrojewski, Przemiany ludnościowe w województwach nadmorskich Polski, „RocznikiSocjologii Morskiej” 15 (2004), s. 66.6A. Gawryszewski, Zmiany w rozmieszczeniu, ruchu naturalnym, migracjach i strukturzeludności Polski, 1918–2005, „<strong>Przegląd</strong> Geograficzny” 2007, z. 3–4, s. 481.


Migracje netto podstawą podziału województw105Tabela 6Migracje zagraniczne według województwWojewództwaImigracja Emigracja Saldo1999 2009 1999 2009 1999 20091 2 3 4 5 6 7PolskaDolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubuskieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaskiePomorskieŚląskieŚwiętokrzyskieWarmińsko-mazurskieWielkopolskie<strong>Zachodniopomorski</strong>eMiastaDolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubuskieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaskiePomorskieŚląskie<strong>Zachodniopomorski</strong>e752575624415527728383110695814762127439321392922502855511598174831992465509442252751535987349717 4241 9406635765615762 0761 4531 0101 1514001 4532 71539167489988612 3781 5685063014004381 1591 1754606063071 1942 19623321 5361 9468212404243931 1157562 7425273041 7358 70222264431465118 1741 7997292103603858727151 4063752681 5668 00717818 6202 1647454925844681 3116362 1171 0404691 2534 3493267441 18373913 8661 7516403214293899155369136564171 0053 526269–14 011–1 190–577–85–147–110–284313–2 161–51–92–992–7 770–83–352–64–366–12 663–1 201–555–127–161–139–322229–1 181–100–115–968–7 273–81–1196–224–8284–23108765817–1107111–69200–163465–70–284147–1488–183–134–20–2949244639–453–50–110189–1330–36


106 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata Guzińska1 2 3 4 5 6 7ŚwiętokrzyskieWarmińsko-mazurskieWielkopolskie<strong>Zachodniopomorski</strong>eWieśDolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubuskieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaskiePomorskieŚląskieŚwiętokrzyskieWarmińsko-mazurskieWielkopolskie<strong>Zachodniopomorski</strong>e9721019822720141587072783728112535620159145198428252582334606467295 046372157275161138917278550545932595191582142531571784952355743 3621479230648243411 336152361696954414979772695279726004 754413105171155793961001 2043845224882357217211139–81–285–37–347–1 34811–224214293884–9804923–24–497–2–67–27–19–36–67–326129292–4152104659521178–6541614111–304101–34218Źródło: „Rocznik Demograficzny” 2000, s. XLII; 2010, s. 38–39.Ta sama prawidłowość dotyczy wszystkich województw. W 1999 r. tylkojedno województwo (mazowieckie) miało niewielkie saldo dodatnie. Jednakżedo 2009 r. nastąpiła istotna poprawa i osiem województw miało salda dodatnie.Największe rozmiary imigracji (przekraczające 1000 osób) widzimy ostatniow województwach: śląskim, małopolskim, dolnośląskim, mazowieckim, pomorskim,podkarpackim i opolskim, najmniejsze zaś w świętokrzyskim i podlaskim.Wyjazdy na stałe do innych państw charakteryzują znacznie większe liczby,a ogólna liczebność emigrantów w 2006 r. wyniosła prawie 47 tys. osób. Skrajnewielkości stwierdzono w województwach świętokrzyskim (904 osoby) i śląskim(aż 9865 osób).


Migracje netto podstawą podziału województw107Salda, w pozostałych województwach stanowiące różnicę między imigracjąa emigracją, wahają się między wartościami: –474 osoby (zachodniopomorskie)i –8521 osób (śląskie). Wielkości te świadczą więc o wspomnianych wyżej:atrakcyjności i specyficznych rodzinnych powiązaniach.W miastach imigracja wykazuje rozpiętość od 150 osób w Świętokrzyskiemdo ponad tysiąca osób w Mazowieckiem (1190) i na Śląsku (1031), a emigracja– od 659 w województwie świętokrzyskim do 7993 osób w śląskim. Na skutektakiego rozkładu imigracji i emigracji migracje netto wykazują zróżnicowanieregionalne od –494 osób w <strong>Zachodniopomorski</strong>em do –6962 osób w województwieśląskim.Na obszarach wiejskich skala zróżnicowania była znacznie mniejsza. Rozmiaryimigracji wahają się między 61 osobami w województwie kujawsko-pomorskima 436 osobami w Opolskiem. Emigracja w 2006 r. najniższe rozmiary(83 osoby) wykazała w <strong>Zachodniopomorski</strong>em, najwyższe zaś (2519) w województwieopolskim. Jeszcze w 1999 r. osiem województw uzyskało salda dodatnie,a w 2006 r. tylko obszary wiejskie województwa zachodniopomorskiegowykazały +20 osób, natomiast wszystkie pozostałe miały wyniki ujemne, od–86 osób w Podlaskiem do –2083 w Opolskiem.Bardziej wiarygodne i łatwiej porównywalne są uśrednione wielkości poziomunasilenia migracji zagranicznych w dłuższych okresach, które dla województwogółem wykonał cytowany wyżej Andrzej Gałązka. Na podkreśleniezasługuje to, że w latach 2002–2006 poziom napływu i odpływu był kilkadziesiątrazy mniejszy aniżeli w wypadku migracji wewnętrznych.Otóż relatywnie najwyższe rozmiary imigracji w tym okresie w przeliczeniuna 1000 ludności wykazały województwa: opolskie (0,75), lubuskie (0,34),małopolskie (0,33) i podkarpackie (0,30), przy średniej krajowej wynoszącej0,23. Minimalne wartości tego miernika zauważamy w województwach łódzkimi wielkopolskim (po 0,10) oraz w lubelskim i świętokrzyskim (po 0,11). Dwa województwa(śląskie i warmińsko-mazurskie) uzyskały po 0,23‰, a więc wynikrówny średniej krajowej, a zachodniopomorskie – bardzo zbliżone do tej wartości(0,22‰). Najwyższe rozmiary imigracji wykazały województwa przygraniczne.We wszystkich regionach (z wyjątkiem Opolskiego, które stanowiło ewenement)przybysze z zagranicy stanowili znikome odsetki w stosunku do ogólnych liczbludności.


108 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaWyższy poziom charakteryzował emigrację. Najwyższe wartości tego miernikawystępowały w województwach zachodnich i północnych, tj. w pomorskim(0,93), warmińsko-mazurskim (0,91) i dolnośląskim (0,82), lecz ewenementamiw tej grupie są opolskie (4,01) i śląskie (1,67). Średnia krajowa w 2006 r.wynosiła 0,7‰. Najniższy poziom nasilenia emigracji miał miejsce w tzw. województwach„środkowych” kraju, tj. w mazowieckim (0,15), łódzkim (0,23)i świętokrzyskim (0,23), a ponadto w lubelskim (0,24). Niewiele wyższą wartośćwskaźnika wykazuje województwo wielkopolskie (0,43 ‰). Interesujące naswojewództwo zachodniopomorskie uzyskało 0,46‰.Podobnie jak w wypadku migracji wewnętrznych, również w poziomie nasileniarejestrowanych migracji zagranicznych obserwuje się intensyfikację tegoprocesu, zwłaszcza po stronie emigracji. Obszarami o wyraźnie zaznaczającymsię charakterze emigracyjnym były w 2006 r. nie tylko regiony przygraniczne,lecz również województwa położone w centrum kraju. Najprawdopodobniejświadczy to o postępującej stabilizacji części emigrantów za granicą, co definitywnieprowadzi do zmiany stałego miejsca zamieszkania.Do końca 2009 r. przestrzenny obraz migracji zagranicznych uległ dośćistotnym zmianom. Z danych tabeli 6 wynika, że dodatnie salda uzyskało ażosiem województw. Również miasta pięciu województw (łódzkiego, małopolskiego,mazowieckiego, pomorskiego i zachodniopomorskiego) uzyskały saldadodatnie. Jednocześnie na obszarach wiejskich kilku województw (dolnośląskiego,opolskiego, śląskiego i warmińsko-mazurskiego) odnotowano salda ujemne.Analizie poddano też podstawowe kierunki migracji zagranicznych(tab. 7). Imigranci (w 2009 r.) to przede wszystkim wcześniejsi mieszkańcy krajóweuropejskich, głównie Niemiec i Wielkiej Brytanii. Na trzecim miejscu znalazłasię Ukraina, skąd na stałe przybyło 609 osób, na czwartym Holandia (518),na piątym Włochy (485 osób). Wśród przybyszów z pozostałych kontynentów sągłównie imigranci ze Stanów Zjednoczonych (1823) i Kanady (364 osób) orazz Australii (168 osób). Warto zauważyć, że imigracja z Wielkiej Brytanii przewyższyłaliczbę przybyszów ze Stanów Zjednoczonych.


Migracje netto podstawą podziału województw109Tabela 7Migracje zagraniczne ludności w Polsce na pobyt stały według kontynentówWyszczególnienie 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009ImigracjaOgółemEuropa,w tym UE (15 krajów),7 3314 7373 8456 6254 5093 4486 5874 4133 5757 0484 4983 5039 4956 5364 2619 3646 9064 71010 8028 2706 41514 99512 04010 46315275123241069217 42414 36912 751w tym:Niemcy2 4942 1772 3352 2612 6972 8233 2273 91331743 175Wielka Brytania,2562462082613134681 5923 91343655 408w tym UE (27 krajów) *xxxx4 4514 8926 53110 5941084012 954Azja732509548703893572388379360485Afryka1209944114164100125121117153Ameryka Płn. i Środk.1 5301 3041 3721 5811 7031 6071 8292 24522592 210Ameryka Południowa46483141564238283828Oceania162111105110140134149173176176Nieustalony kraj445741333913EmigracjaOgółem26 999Europa,22 914w tym UE (15 krajów),22 63623 36819 47619 19224 53220 48520 19620 81317 29417 05518 87715 54715 29222 24218 41618 04746 93641 22140 44635 48031 16330 22930140257102470618 62015 72615 137w tym:Niemcy20 47216 90017 80615 01312 64612 31714 95013 771118847 769Wielka Brytania,1892082542825433 07217 9969 16565653 502w tym UE (27 krajów) *xxxx 15 35418 12840 62230 4652495115 259Azja433540263946115767461Afryka38483917214694415836Ameryka Płn. i Środk.3 7983 5393 6993 2763 0743 4605 0673 91240102 539Ameryka Południowa121991371820162312Oceania193250204179184244413264261244Nieustalony kraj115685126842*Dla lat 2004–2006 – 25 krajów.Źródło: „Rocznik Demograficzny”, s. 447; 2010, s. 435.


110 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaGłówny strumień emigracji prowadzi również do krajów europejskich(zwłaszcza do Niemiec i Wielkiej Brytanii) oraz do Ameryki Północnej i Środkowej,w tym przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych (1961 osób w 2009 r.)i Kanady (571 osób). O wyborze Niemiec i Stanów Zjednoczonych decydowałyprzede wszystkim powiązania rodzinne. Wielka Brytania zachęciła imigrantówz Polski otwarciem rynku pracy po przyjęciu Polski do Unii Europejskiej. Godzisię podkreślić, że w 2006 r. Niemcy jako dotychczas główny kraj docelowypolskich emigrantów utraciły dominującą pozycję na rzecz Wielkiej Brytanii.Zresztą warto tu zaznaczyć (co podkreślają niektórzy autorzy), iż rok 2006 byłzdecydowanie odmienny od wielu wcześniejszych i późniejszych lat 7 .W statystykach odnotowano najwyższą od 1959 r. imigrację i najwyższą od1958 r. emigrację (sięgającą prawie 47 tys. osób!). Ciekawostką jest również to,że właśnie w 2006 r. na czwartą pozycję (po Wielkiej Brytanii, Niemczech i StanachZjednoczonych) wysunęła się Irlandia (2307), wyprzedzając Kanadę, któradotychczas była jednym z tradycyjnych kierunków polskich emigrantów. Tecztery kraje, tj. Wielka Brytania, Niemcy, Stany Zjednoczone i Irlandia, przyjęływ 2006 r. ponad 83% polskich emigrantów. Spośród pozostałych krajów, któreprzyjęły na stałe emigrantów z Polski, można wymienić: Niderlandy (925 osób),Włochy (891), Austrię (853), Hiszpanię (625), Szwecję (595), Francję (579),Australię (369) i Belgię (307 osób).Ogólne salda migracjiNa ogólne zmiany stanu i gęstości zaludnienia danego terytorium oraz zróżnicowaniesię struktur ludności istotny wpływ wywierają migracje wewnętrznei zagraniczne rozpatrywane łącznie. Podstawowe znacznie mają tu migracje netto,czyli salda ogólne (łączne).Wymowa liczb zawartych w tabeli 8 jest jednoznaczna. Polska wskutekmigracji zagranicznych tylko w latach 1999–2006 utraciła łącznie ponad470 tys. ludności. Na przemieszczeniach międzypaństwowych zyskały jedyniewojewództwa: mazowieckie (97,2 tys.). małopolskie (20,6 tys.), wielkopolskie(14,9 tys.) i pomorskie (6,1 tys.). Wszystkie pozostałe województwa wykazałyujemne salda migracyjne. Stosunkowo najniższe ubytki migracyjne poniosływojewództwa lubuskie (–6,3 tys.) i zachodniopomorskie (–10,3 tys. osób). Natomiastrelatywnie największe straty w stanie zaludnienia wykazują województwa:śląskie (–79,2 tys.), lubelskie (–34,4 tys.) i opolskie (–26,5 tys. osób).7B. Sakson, Migracje zagraniczne, w: Sytuacja demografi czna Polski..., s. 130.


Migracje netto podstawą podziału województw111Duże zróżnicowanie ogólnych sald migracyjnych obserwujemy również,uwzględniając podział na miasto i wieś. W wypadku miast migracje netto ze znakiemdodatnim widzimy tylko w województwie mazowieckim. Ten region w wynikuterytorialnej mobilności uzyskał 64,8 tys. ludności. Miasta pozostałych województwutraciły na skutek ruchu wędrówkowego od 3,4 tys. w województwiepodlaskim i 10,5 tys. w warmińsko-mazurskim, aż do 100,8 tys. w województwieśląskim. Te 100 tys. to jedno duże miasto.Miasta niektórych województw początkowo uzyskiwały salda dodatnie(kujawsko-pomorskie, lubelskie, podlaskie, pomorskie, wielkopolskie), lecz późniejszeubytki były tak duże, że ostatecznie sumaryczne migracje netto wykazałyznak ujemny.Obszary wiejskie łącznie w kraju uzyskały bilans dodatni. Przyrost migracyjnywe wszystkich latach badanego okresu notowano w takich województwach,jak dolnośląskie, małopolskie, mazowieckie, pomorskie, śląskie i wielkopolskie.Zdecydowanie emigracyjny charakter miały obszary wiejskie w województwach:opolskim, podlaskim i warmińsko-mazurskim. Ekstremalne wielkości salda nawsi stwierdzamy w województwach: małopolskim (30,2 tys.) i warmińsko-mazurskim(–12,9 tys. osób). Ze względu na zróżnicowany poziom zaludnienia poszczególnychwojewództw porównywanie liczb bezwzględnych nie daje właściwegopoglądu na rolę migracji w przyroście rzeczywistym ludności. Cytowanyjuż A. Gałązka obliczył też ogólne średnioroczne salda migracji dla pięciolecia2002–2006 w przeliczeniu na 1000 ludności. To bardzo przydatne ustalenia, którewarto tu wykorzystać.Wynika z nich, że najwyższe saldo dodatnie w tym okresie uzyskało województwomazowieckie (2,84‰). Poza tym dodatni wynik wykazały jeszcze tylkodwa województwa: małopolskie (0,50) i wielkopolskie (0,52). Są to regiony mającena swoim obszarze najdynamiczniej rozwijające się aglomeracje miejskie. Ośrodkitych regionów pełnią funkcje metropolitalne, które sprzyjają napływowi ludności.Wszystkie pozostałe województwa wykazały ujemne salda łączne, przyśredniej krajowej wynoszącej –0,75‰. Rekordowo wysoki ubytek migracyjnycharakteryzuje województwo opolskie (–6,35). Wysokie współczynniki, bo przekraczające2 lub 3 osoby na każdy 1000 ludności, cechują też województwa:śląskie (–3,15), warmińsko-mazurskie (–2,63), lubelskie (–2,23) i świętokrzyskie(–2,04). Więcej niż minus jeden promil wykazały następujące województwa:podlaskie (–1,83), podkarpackie (–1,46), kujawsko-pomorskie (–1,11), zachodniopomorskie(–1,11) i dolnośląskie (–1,05), a w trzech dostrzegamy salda poniżej–1; są to: lubuskie (–0,96), łódzkie (–0,73) i pomorskie (–0,01).


112 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaTabela 8Ogólne salda migracji według województwOgólne salda migracji na 1000 ludności *Województwa1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 20091 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12Polska–0,4 –0,5 –0,4 –0,5 –0,4 –0,2 –0,3 –0,9 –0,5 –0,4 –0,0Dolnośląskie–0,5 –1,0 –0,3 –0,7 –0,8 –0,5 –0,6 –1,3 –0,5 –0,4 0,3Kujawsko-pomorskie –0,4 –0,5 –0,7 –0,7 –0,7 –0,7 –1,0 –1,7 –1,1 –0,8 –0,7Lubelskie–1,4 –1,4 –1,7 –1,8 –2,1 –2,0 –2,2 –3,0 –2,6 –2,0 –1,9Lubuskie–0,4 –0,6 –1,0 –1,0 –0,6 –0,4 –0,6 –1,6 –1,2 –0,7 –0,5Łódzkie–0,5 –0,5 –0,6 –0,6 –0,4 –0,6 –0,7 –1,1 –0,8 –0,7 –0,5Małopolskie0,5 0,6 0,8 1,0 1,1 1,0 1,0 0,4 0,8 –0,7 1,3Mazowieckie1,4 1,8 2,0 2,4 2,7 2,8 2,9 3,0 2,9 2,2 2,4Opolskie–2,0 –3,4 –3,5 –4,3 –4,0 –3,2 –3,0 –4,6 –3,9 –3,2 –1,7Podkarpackie–0,7 –0,9 –1,1 –1,4 –1,2 –1,0 –1,1 –1,9 –1,5 –1,1 –0,9Podlaskie–0,8 –1,3 –1,2 –1,5 –1,6 –1,4 –1,6 –2,4 –2,1 –1,4 –1,4Pomorskie0,5 0,2 0,4 0,3 0,5 0,9 0,5 –0,4 0,6 0,6 1,3Śląskie–1,7 –2,5 –2,1 –2,1 –2,0 –1,8 –1,9 –2,6 –2,1 –1,5 –1,0Świętokrzyskie–1,8 –1,6 –1,8 –1,9 –1,9 –1,8 –1,7 –2,7 –2,3 –1,8 –1,7Warmińsko-mazurskie –1,6 –1,7 –1,9 –2,1 –1,5 –1,8 –2,2 –3,5 –2,7 –2,2 –1,9Wielkopolskie0,5 0,4 0,7 0,6 0,6 0,7 0,7 0,2 0,6 0,3 0,5<strong>Zachodniopomorski</strong>e –0,5 –0,4 –0,6 –0,8 –0,9 –0,8 –1,0 –1,1 –1,0 –0,8 –0,5


113Migracje netto podstawą podziału województw1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12MiastaDolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubuskieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaskiePomorskieŚląskieŚwiętokrzyskieWarmińsko-mazurskieWielkopolskie<strong>Zachodniopomorski</strong>e–0,4–1,40,60,2–0,5–0,2–0,92,1–3,2–1,32,30,1–2,9–2,1–0,10,7–0,3–0,9–1,5–0,6–0,7–1,3–0,7–0,42,2–3,9–1,90,9–0,4–3,7–2,4–0,50,1–0,4–0,9–1,1–1,4–1,7–1,9–0,80,22,5–4,5–2,80,6–0,1–3,1–2,8–0,50,1–1,1–1,4–2,1–2,0–2,6–2,2–1,3–0,42,6–5,9–3,6–0,3–0,8–3,2–4,4–1,4–0,7–1,7–1,8–2,5–2,5–3,5–1,9–1,7–1,02,6–5,8–4,3–1,4–1,4–3,4–5,1–1,4–1,4–2,3–2,1–2,5–3,5–4,5–2,9–2,4–1,12,3–4,9–4,2–2,0–1,6–3,3–5,6–2,3–1,8–2,9–1,8–2,1–3,5–4,6–2,5–2,3–0,62,8–4,6–4,0–2,2–1,3–3,2–4,8–2,4–2,0–2,2–2,6–3,4–4,5–5,5–3,2–2,9–1,82,7–6,3–4,5–2,7–2,7–4,1–6,0–3,7–2,7–2,2–2,7–3,3–4,0–5,5–3,3–3,1–1,81,9–6,2–3,4–2,8–2,7–3,9–5,7–3,0–3,2–2,3–2,1–2,4–3,0–4,0–2,3–2,6–1,51,5–4,8–3,2–2,4–1,4–3,0–4,4–2,4–3,1–2,1–1,8–2,0–3,0–3,5–2,3–2,3–0,71,5–3,8–3,2–2,0–1,2–2,6–4,6–2,8–2,9–1,8


114 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaWieśDolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubuskieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaskiePomorskieŚląskieŚwiętokrzyskieWarmińsko–mazurskieWielkopolskie<strong>Zachodniopomorski</strong>e1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12–0,31,7–2,0–2,7–0,1–1,0–1,90,1–0,7–0,3–5,01,52,9–1,5–3,90,3–0,90,11,5–0,3–1,90,7–0,21,71,1–2,9–0,3–4,41,42,0–0,9–3,30,9–0,20,21,50,5–1,60,6–0,21,41,2–2,30,1–3,61,51,6–0,9–3,41,40,41,02,61,3–1,11,20,62,32,1–2,60,1–3,22,62,30,3–3,12,31,11,93,52,3–0,91,81,83,12,9–2,00,9–1,84,43,20,7–1,83,32,22,74,43,90,14,12,83,03,7–1,41,1–0,56,03,61,5–0,94,13,82,03,02,9–0,22,62,22,53,2–1,30,8–0,84,23,30,8–1,84,21,71,74,02,6–0,91,32,02,63,5–2,7–0,1–1,84,22,80,0–3,43,81,42,86,13,2–0,22,53,33,44,6–1,4–0,2–1,17,04,30,6–2,15,41,72,34,42,6–0,42,22,72,83,6–1,50,30,04,63,70,3–1,84,81,92,85,72,8–0,62,72,83,33,90,60,7–0,65,94,60,8–0,84,82,3*Zameldowanej na pobyt stały.Źródło: „Rocznik Demograficzny” 2000, s. XLII–XLIII; 2002, s. XLII–XLIII; 2002, s. XLII–XLIII; 2003, s. XXXVI–XXXVII; 2004, s. 36–37;2005, s. 38–39; 2006, s. 38–39; 2007, s. 38–39; 2008, s. 38–39; 2009, s. 38–39; 2010, s. 38–39.


Migracje netto podstawą podziału województw115Porównując średnioroczne wartości poziomu miernika z lat 2002–2006 zewspółczynnikami z lat 2005 i 2006, stwierdzamy postępujące pogarszanie sięogólnego salda migracji. Oznacza to, iż ruch wędrówkowy odgrywa coraz bardziejnegatywną rolę w rozwoju liczebnym ludności kraju. Na niekorzystnympoziomie kształtuje się również przyrost naturalny. Nic więc dziwnego, że ogólnystan populacji maleje. Łącznie w latach 1999–2009 Polska utraciła prawie510 tys. ludności (tab. 8).Analiza bezwzględnych i względnych rozmiarów migracji wewnętrznychi zagranicznych jest wielce przydatna do oceny zmian sytuacji demograficznejzarówno w kraju, jak i w regionach. Jest to szczególnie ważne w okresie burzliwychprzemian społeczno-gospodarczych. Rozmieszczenie potencjałów gospodarczegoi demograficznego, kształtowanych podczas przeszło czterdziestoletniegofunkcjonowania gospodarki centralnie administrowanej, nie odpowiadawspółczesnym wymogom. Musiało więc dojść do uruchomienia procesów dostosowawczychw tym zakresie. Mechanizmy gospodarki rynkowej wyzwalają silneprocesy polaryzacji rozwoju. W Polsce, począwszy od początku lat dziewięćdziesiątychubiegłego wieku, przemiany te są dodatkowo wzmacniane realizowanymprogramem restrukturyzacji i modernizacji gospodarki. Wraz z tymi zjawiskamiwystępują procesy, które pojawiły się w wyniku przystąpienia Polski do UniiEuropejskiej.Chodzi tu nie tylko o otwarcie rynków pracy przez większość krajów UE,lecz także o większe inwestycje realizowane w kraju z udziałem kapitału zagranicznego.Wszystko to wpływa modyfikująco na dotychczasowe kierunkii nasilenie migracji. W takich uwarunkowaniach ruch wędrówkowy ludnościoznacza proces dostosowawczy potencjału demograficznego do potencjaługospodarczego.Znając ogólne rezultaty przestrzennej mobilności mieszkańców poszczególnychregionów w dłuższym przedziale czasowym (1999–2009), w tym zwłaszczaprzemieszczeń międzywojewódzkich i zagranicznych, podjęto tu próbę dokonaniaodpowiedniej typologii województw oraz wydzielenia większych obszarównapływu i odpływu ludności.Kazimierz Dziewoński, analizując swego czasu strukturę przestrzenną wędrówekmiędzywojewódzkich, wyodrębnił trzy następujące grupy województw:ośrodki (obszary) napływu, obszary o względnym zrównoważeniu napływu


116 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata Guzińskai odpływu oraz obszary charakteryzujące się odpływem ludności 8 . Za regionyo względnym zrównoważeniu napływu i odpływu autor ten uznał województwa,w których salda migracji stałych w ciągu roku ukształtowały się poniżej jednejosoby na 1000 ludności. Nawiązując do klasyfikacji dokonanej przez K. Dziewońskiego,podjęto tu próbę wyodrębnienia analogicznych trzech grup jednostekpodziału terytorialnego, przy czym do województw grupy środkowej (zrównoważenianapływu i odpływu) zakwalifikowano te spośród całego ich zbioru, któreuzyskały wynik równy lub nieco większy albo mniejszy od jednej osoby (+/– jednaosoba) na 1000 ludności.Zaprezentowane wyżej ogólne salda migracji w układzie regionalnym pozwalająna zaliczenie:– województwa mazowieckiego, a także małopolskiego i pomorskiego, do obszarównapływowych,– województw: dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, łódzkiego,podkarpackiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego do obszarówo względnym zrównoważeniu napływu i odpływu,– pozostałych sześciu województw, tj. lubelskiego, opolskiego, podlaskiego,świętokrzyskiego, warmińsko-mazurskiego i śląskiego – do typowych obszarówo charakterze odpływowym.Migracje ludności, przynajmniej w określonym zakresie, powinny być sterowane.Od polityki gospodarczej i ludnościowej państwa, a także od aktywnościi działań podejmowanych przez władze wojewódzkie, będzie zależało, czy przedstawionywyżej charakter i układ regionalny zostaną utrwalone, czy też nastąpiązmiany w określonym kierunku.Podsumowanie i wnioskiPrzeprowadzona w opracowaniu analiza migracji wewnętrznych i zagranicznych,ich nasilenia, podstawowych kierunków i zasięgów terytorialnych, potwierdziłapostawioną we wstępie tezę, iż wpływają one w istotnym stopniu m.in.na ogólną dynamikę przemian demograficznych, zmiany w przestrzennym i środowiskowym(miasto–wieś) rozmieszczeniu ludności. Są one reakcją na zachodząceprocesy ekonomiczne i społeczno-polityczne lub konkretne działania naokreślonym terytorium. Mieszkańcy poszczególnych miejscowości i regionówpodlegają z jednej strony pewnym czynnikom „wypychającym” (push factors),8K. Dziewoński, Przestrzenne zróżnicowanie migracji w Polsce, w: Narodowy Spis Powszechny1978 jako źródło informacji o imigracjach, Warszawa 1979, s. 68–69.


Migracje netto podstawą podziału województw117zachęcającym lub nawet zmuszającym pewne subpopulacje do opuszczenia danejmiejscowości lub większych obszarów, a z drugiej – siłom przyciągającym(pull factors), mniej lub bardziej atrakcyjnym dla potencjalnych migrantów.Zarówno warunki życia oraz pracy, jak i obie grupy sił (czynników) niesą równomiernie rozmieszczone, co prowadzi do przestrzennego zróżnicowaniaróżnych zjawisk i procesów. Mieszkańcy określonych terytoriów inicjująi kreują pewne działania, wartości i zmiany w swoim otoczeniu, a jednocześnieulegają oddziaływaniom z zewnątrz. Wszystko to sprawia, że jedne regiony czykraje przyciągają, a co najmniej są w stanie zatrzymać istniejący potencjał demograficzny,inne zaś podlegają stagnacji lub nawet regresowi, co w skrajnychsytuacjach prowadzi wręcz do wyludnienia. Na tej podstawie wyodrębniono trzygrupy województw.Znajomość procesów migracyjnych, ich różnorodnych uwarunkowań i następstw,ułatwia podejmowanie niezbędnych decyzji w odniesieniu do obszarówwzględnie przeludnionych lub o niewykorzystanej pojemności demograficznej,o pewnym nadmiarze lub niedoborze rąk do pracy. Takie działania są niezbędneprzynajmniej w odniesieniu do trzech naszym zdaniem kwestii podstawowych.Pierwszą stanowi potrzeba podjęcia określonych działań zmierzającychdo ograniczenia nadmiernej emigracji, zwłaszcza różnych grup specjalistówo wysokich kwalifikacjach ogólnych i zawodowych. W ostatnich kilku latachosiągnięto tu znaczną poprawę.Drugi poważny problem to konieczność wypracowania odpowiedniej politykimigracyjnej oraz zasad sterowania ruchem wędrówkowym ludności, określeniainstrumentów i środków jej realizacji.Trzecią sprawą wymagającą wyjaśnienia jest konieczność doskonalenia ewidencjiprzestrzennych przemieszczeń ludności. Dotyczy to nie tylko nieuchwytnychmigracji zagranicznych, ale i nierejestrowanych zmian miejsca zamieszkaniadużych grup ludności wewnątrz kraju, przy czym nie chodzi tu o jakiekolwiekzaostrzenia rygoru meldunkowego, lecz o stworzenie skuteczniejszegosystemu, który dawałby orientację co do skali i kierunkach przemieszczeń. Takierozeznanie stwarzałoby możliwość podejmowania określonych działań i decyzjina różnych szczeblach zarządzania.


118 Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata GuzińskaLiteratura i źródłaDziewoński K., Przestrzenne zróżnicowanie migracji w Polsce, w: Narodowy SpisPowszechny 1978 jako źródło informacji o migracjach, GUS, Warszawa 1979.Gałązka A., Przestrzenne zróżnicowanie procesów demografi cznych w Polsce w 2006na tle zmian okresu 2002–2006, w: Sytuacja demografi czna Polski. Raport 2006–2007, RRL, Warszawa 2007.Gawryszewski A., Zmiany w rozmieszczeniu, ruchu naturalnym, migracjach i strukturachludności Polski, 1918–2005, „<strong>Przegląd</strong> Geograficzny” 2007, z. 3–4, Warszawa.„Mały Rocznik Statystyczny Polski” 2007, GUS, Warszawa.„Rocznik Demograficzny” 2000, 2001, 2002, 2003, 2004, 2005, 2006, 2007, 2008, 2009,2010, GUS, Warszawa.Sakson B., Migracje zagraniczne, w: Sytuacja demografi czna Polski. Raport 2006–2007,RRL, Warszawa 2007.Zdrojewski E.Z., Wpływ migracji defi nitywnych na przyrost rzeczywisty i zmiany strukturludności w Polsce w latach 1975–1996, PK, Koszalin 2000.Zdrojewski E.Z., Przemiany ludnościowe w byłych i obecnych województwach nadmorskichPolski, „Biuletyn Informacyjny PTD” 2001, nr 22/B, Warszawa.Zdrojewski E.Z., Migracje wewnętrzne w Polsce na przełomie XX i XXI w., w: Procesydemografi czne u progu XXI w. Polska a Europa, red. Z. Strzelecki, RRL, Warszawa2003.Zdrojewski E.Z., Przemiany ludnościowe w województwach nadmorskich Polski, „RocznikSocjologii Morskiej” 15 (2004), PAN, Oddział w Gdańsku.NET OF MIGRATIONS AS A BASE OF VOIVODESHIP’S TYPOLOGYSUMMARYDraft of content: Migrations are characterised by high area’s differentiations.It means that these migration have an impact on demographic transformations. The basicaim is to show the impact of migrations on the dynamics of the real growth of populationin all the 16 current voivodeships in Poland, with a division into urban and rural areas.In the paper only definitive (permanent) domestic migrations were taken into consideration.Eugeniusz Z. Zdrojewski, Małgorzata Guzińska


PRZEGLĄ D ZACHODNIOPOMORSKITOM XXVI (LV) ROK 2011 ZESZYT 3R O Z P R A W Y I S T U D I ARYSZARD CZYSZKIEWICZWŁODZIMIERZ DURKASzczecinMIKROPRZEDSIĘBIORCZOŚĆNA ŚRÓDMIEJSKICH ULICACH SZCZECINAW POCZĄTKACH XXI WIEKUMiasto z reguły postrzega się przez jego centrum, jego szczególne miejsca i przestrzenie,wyróżniające się budynki, dzieła sztuki i zabytki, a czasami poprzezduże, znaczące zakłady pracy (np. takie, które gromadzą liczne załogi i nadająkształt strukturom społeczno-zawodowym zbiorowości mieszkańców). Licząsię również pewne przedsięwzięcia i imprezy, instytucje artystyczne, kulturalne,kluby i stadiony sportowe itp. Miasto jest w ten sposób kulturową mieszaninącodzienności i odświętności 1 . Ta druga jest niezwykle poszukiwana i ceniona.Niezależnie jednak od tego, jak wielkie byłoby nagromadzenie w danym mieścietego typu „odświętnej” infrastruktury i zdarzeń, życie większości mieszkańcówkoncentruje się wokół ich codziennych spraw, wokół i na poszczególnych ulicachi w dzielnicach, wokół i wobec działalności gospodarczej pozwalającej zaspokoićich codzienne potrzeby, zarówno w odniesieniu do konsumpcji, jak i douzyskiwania środków utrzymania (praca zawodowa).Bohdan Jałowiecki i Marek Szczepański w swojej książce o przestrzenimiejskiej pisali, iż podstawowym elementem struktury miasta, zarówno dzielnicy,jak i centrum jest ulica 2 . Wskazali także na cztery kategorie użytkującej ją pu-1A. Wallis, Informacja i gwar. O miejskim centrum, Warszawa 1979, s. 112–114.2B. Jałowiecki, M.S. Szczepański, Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej, Warszawa2009, s. 395.


120 Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz Durkabliczności: spacerowiczów, przechodniów zmierzających w określonym kierunku,kupujących i obcych w mieście. Każda z tych kategorii ma na tychże ulicachróżne role do odegrania, a role te w odmienny sposób warunkują percepcję ulicznejprzestrzeni. Ale oprócz gości są także mieszkańcy oraz ci, którzy tam pracują3 . Kontynuując swoje rozważania nad uliczną (i szerzej: miejską) przestrzenią,cytowani autorzy przywołują przestrzeń konsumpcji i przestrzeń produkcji; dlatej pierwszej zarezerwowane są z reguły centra miast, a dla drugiej – peryferie 4 .To, co dla jednych kategorii miejskiej publiczności (goście, mieszkańcy ulic, kupujący)jest na ulicy przestrzenią konsumpcji, dla innych jest jednak przestrzeniąpracy 5 . Ulica to nie tylko ciąg komunikacyjny pozwalający przemieszczać sięz jednego miejsca w drugie, to nie tylko ciągi miejsc zamieszkiwania; to takżeciągi działalności gospodarczej – z reguły handlowej i usługowej. Badania nadmiastem i jego przestrzenią rzadko jednak uwzględniają ten fakt, zajmując sięz reguły pewnymi kompleksami, dla których najlepszym określeniem są dzielnice(np. przemysłowe, mieszkalne, zabytkowe, handlowe itp.) oraz grupy, kategorie,a nawet społeczności lokalne je zaludniające 6 . Ulice i ulokowane na nich podmiotygospodarujące stają się przedmiotem uwagi ze strony badaczy już znacznierzadziej. Dobrym przykładem jest tutaj praca Magdaleny Szmytkowskiej, dotyczącaprzestrzeni społecznej miasta (konkretnie Gdyni) w okresie transformacji.W rozdziale poświęconym strukturze gospodarczej miasta znajduje się dokładnaanaliza warunków działania (w tym także zatrudnienia) gospodarki morskiej,przemysłu, nowych (po przeobrażeniach) dziedzin, takich jak bankowość i szerokorozumiana sfera usług finansowych, związanych z nieruchomościami itp.,a także handlu, ale tylko w kontekście powstawania wielkich hipermarketów.Ulice i drobna (mikro) przedsiębiorczość nie przyciągają tutaj żadnej uwagi 7 .3Tamże, s. 398.4Tamże, s. 406–407.5Aleksander Wallis już 40 lat temu wskazał, iż śródmieście koncentruje w swoich ramachprzede wszystkim ludzi przybywających tam albo do pracy, albo na zakupy (które nie byłyby możliwe,jeśli ktoś inny nie wykonywałby tamże pracy). W celu wykonywania pracy na śródmiejskichulicach dokonuje się zatem 36,9% podróży wiodących ludzi w te rejony miasta; w celach mieszkaniowych(do domu) tylko 17,8%, a po zakupy – 53,9%. A. Wallis, Informacja i gwar..., s. 84.6Zob. B. Misztal, Socjologia miasta. Nauka i perspektywy praktycznych zastosowań, Warszawa1978; A. Majer, Socjologia i przestrzeń miejska, Warszawa 2010.7M. Szmytkowska, Przestrzeń społeczna miasta w okresie transformacji. Przypadek Gdyni,Warszawa 2008.


Mikroprzedsiębiorczość na śródmiejskich ulicach Szczecina...121Badania przedsiębiorczości na śródmiejskich ulicach SzczecinaPod koniec roku 2009 i w trakcie następnego roku przeprowadzono badaniadotyczące rodzajów i kształtów przedsiębiorczości w śródmiejskim obszarzeSzczecina, a dokładniej – w obszarze zawartym pomiędzy trzema ulicami:Bolesława Krzywoustego, Bohaterów Warszawy i Jagiellońską. Należy tu zauważyć,że zaliczenie tych ulic (i ulic pomiędzy nimi) do centrum miasta opartejest raczej na kryteriach geograficznych (są ulokowane pośrodku terytorium miasta,a przynajmniej jego lewobrzeżnej części) niż jakichkolwiek innych. Nawetw końcu XIX i na początku XX w. ulice te nie mieściły się w granicach ówczesnegocentrum miasta. Edward Włodarczyk, opisując śródmiejskie dzielnice Szczecinapod koniec XIX w., pisał, iż dla Szczecina centralnym rejonem śródmieściaw drugiej połowie XIX wieku stało się dawne Stare Miasto, część Nowego Miastaoraz niektóre ulice przyległe do Starego Miasta [...] głównie Brama Portowa,plac Lotników, plac Grunwaldzki, część alei Wyzwolenia, ulica Małopolska, WałyChrobrego i ulica Dworcowa wraz z dworcem kolejowym 8 . Oznacza to, że ulice,na których przeprowadzono opisywane niżej badania, już wtedy lokowały sięw ścisłym sąsiedztwie, ale tylko sąsiedztwie, a nie w granicach centrum miasta.Rzecz jednak w tym, iż tego dawnego szczecińskiego śródmieścia już nie ma,a miejsca stanowiące onegdaj jego obrzeża (pl. Lotników, al. Wyzwolenia) uległypoważnej przebudowie w drugiej połowie XX w. Tymczasem ulice BolesławaKrzywoustego, Bohaterów Warszawy i Jagiellońska (oraz inne) to przestrzeńprawie niezmieniona od czasu, gdy miasto w 1945 r. objęła polska administracjai zaczęła napływać doń ludność polska. Nie oznacza to, że pozostały one takiesame, jakie były w 1945 r. – substancja materialna (budynki, kształt, a zwłaszczaprzebieg ulic) pozostała jednak w zasadzie niezmieniona. Niewiele w tym rejoniepowstało nowych budynków (a i to zawsze kosztem wyburzenia poprzednichi tylko z rzadka z wykorzystaniem przestrzeni do tej pory niezagospodarowanej)i tylko niektóre z istniejących były lub są poddawane renowacjom (a czasami dalekoidącym rekonstrukcjom). Charakter zabudowy w wypadku wszystkich ulic,aczkolwiek w różnym stopniu, decyduje o tym, iż możliwości lokalizacji działalnościgospodarczej zostały zdeterminowane, zanim działalność taka mogła siępojawić. Zakładający firmy musieli (w zdecydowanej większości) dostosowaćsię do już istniejących warunków (np. metrażu). Tylko w niektórych wypadkach8E. Włodarczyk, Przekształcenia śródmieścia Szczecina w drugiej połowie XIX wieku, „<strong>Przegląd</strong><strong>Zachodniopomorski</strong>” 1982, z. 3–4, s. 9.


122 Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz Durkawidoczne są próby połączenia lokali i zwiększenia posiadanej przestrzeni użytkowej.Funkcjonujące firmy – sklepy, warsztaty, punkty usługowe itp. – dysponująz reguły tym, co zastano tam lata temu. Możliwości swobodnego i „nanowo” kształtowania przestrzeni są w najlepszym wypadku mocno ograniczone.Decyduje to w dużej mierze o możliwościach rozwijania konkretnych rodzajówdziałalności gospodarczej. Siłą rzeczy liczebnie muszą dominować formy działalnościniewymagające dużego rozmachu przestrzennego. Zabudowa ulic sprzyjarozwijaniu drobnego handlu i usług. Większość podmiotów gospodarującychdokonuje inwestycji czysto „dekoracyjnych”, tzn. jak najlepiej przystosowującwnętrza do własnych potrzeb, dbając także o estetykę i funkcjonalność 9 . Są toulice, które oprócz zabudowy mieszkalnej zawierają przestrzeń do prowadzeniadziałalności gospodarczej, określanej z reguły mianem mikroprzedsiębiorczości.Parter budynków na tych ulicach to jeden nieustający (z pewnymi tylkowyrwami) ciąg przedsiębiorczości: taki czy inny sklep, salon, warsztat, placówka,gabinet, kantor itp. Jest interesujące, że podobne badania, ale oczywiściez wykorzystaniem materiałów archiwalnych, którymi były księgi adresowe z lat1850–1885, przeprowadziła Judyta Czechowska. Obszarem jej zainteresowaniabyło ówczesne Nowe Miasto. Autorce udało się m.in. odtworzyć obraz branżowyi sektorowy prowadzonych w tej dzielnicy przedsięwzięć gospodarczych, głównierzemieślniczych, kupieckich (handlowych), ale potrafiła również wskazaćna bogactwo ofert przedstawianych w dziedzinie medycyny i opieki zdrowotnej 10 .Obecne badania nie nawiązywały wprost do tych wyżej opisanych i nie stanowiłyich kontynuacji; ich rezultaty mogą być jednak, do pewnego stopnia, traktowanejako próba przedstawienia kolejnego obrazu przedsiębiorczości w Szczecinie,tym razem datowanego na pierwsze dziesięciolecie XXI w.Badania przeprowadzano dwuetapowo. W pierwszym etapie dokonano „inwentaryzacji”działalności gospodarczej prowadzonej we wskazanym obszarze.Sporządzono „mapę” ulic z zaznaczeniem nazwy (nazwiska właściciela, jeślibyło uwidocznione) firmy, jej charakteru (np. sklep, warsztat, biuro, gabinet, kancelaria,bank itp.) oraz branży (np. odzieżowa, sfera finansowa, handel artykuła-9Na ulicach tych, a nawet w ich pobliżu, brak jest ważnych instytucji państwowych czy miejskich(z wyjątkiem Archiwum Państwowego przy ul. św. Wojciecha, róg Jagiellońskiej), brakujeinstytucji kulturalnych (poza multikinem „Helios” przy ul. Bolesława Krzywoustego), sportowych,społecznych, nawet kościelnych. Przy ul. Bohaterów Warszawy znajduje się jeden hipermarket(Carrefour) oraz Centrum Handlowe Turzyn.10J. Czechowska, Struktura społeczno-zawodowa ludności Nowego Miasta w Szczecinie w latach1855–1890, „<strong>Przegląd</strong> <strong>Zachodniopomorski</strong>” 2000, z. 3, s. 142–143 oraz 147.


Mikroprzedsiębiorczość na śródmiejskich ulicach Szczecina...123mi spożywczymi, działalność medyczna, usługi rzemieślnicze itp.). W drugimetapie przeprowadzono badania z wykorzystaniem wywiadu kwestionariuszowego.Pytania były kierowane do przedsiębiorców (właścicieli lub upoważnionychi kompetentnych pracowników) prowadzących swą działalność na ulicach BolesławaKrzywoustego (na całej jej długości), Bohaterów Warszawy (na odcinkumiędzy ulicami Krzywoustego i Jagiellońską) i Jagiellońskiej (na odcinku odul. Bohaterów Warszawy do pl. Lotników). Badania powtarzano w odstępachkwartalnych (trzymiesięcznych), aby zdobyć informacje o zmianach zachodzącychw kształcie i warunkach funkcjonowania przedsiębiorczości w tym rejoniemiasta. W artykule przedstawione zostaną wyniki dokonanej „inwentaryzacji”przedsiębiorczości oraz niektóre wątki wynikające z odpowiedzi na pytania zawartew kwestionariuszu wywiadu, związane z trwałością funkcjonowania firmoraz ich sytuacją kadrową (wielkość i przepływy zatrudnienia, kręgi rekrutacjinowych pracowników itp.)Obraz przedsiębiorczości (branże i sektory działalności gospodarczej)„Inwentaryzacja” wszystkich istniejących na trzech ulicach miejsc zlokalizowanejtam przedsiębiorczości przyniosła informację, iż wszystkich zakładów, firm,punktów itp., w których wykonuje się pracę, świadczy usługi lub sprzedaje towary,jest na tych ulicach 680. Aby uczynić przegląd bardziej czytelnym i zwartym,w poniższym zestawieniu dokonano pogrupowania działających podmiotóww szersze kategorie (tab. 1). W ich ramach wskazano także (liczby i odsetki w nawiasach)na dominujące (lub z innych powodów szczególne) formy działalnościw ramach owych szerszych kategorii. W kolumnie „odsetki” liczby w nawiasiewskazują, jaki był udział tych szczególnie wyróżnionych rodzajów działalnościw ogólnej liczbie firm i przedsiębiorstw danej branży czy sektora.


124 Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz DurkaTabela 1Rodzaje (branże, sektory) działalności gospodarczej (stan we wrześniu 2010 r.)Rodzaj działalności (branży, sektora) Liczba OdsetekOgółem 680 100,0Branża odzieżowa i obuwnicza (bez odzieży sportowej) 63 (16) a 9,2 (25,4)Branża obrotu finansami (banki, kredyty, podatki,rachunkowość itp.) 50 (18) b 7,4 (36,0)Usługi medyczne (gabinety medyczne, apteki) 46 6,7Sklepy spożywcze (także warzywne, mięsneoraz z alkoholem 45 (12) c 6,6 (26,7)Punkty restauracyjne (restauracje, kawiarnie, pizzerie,bary, puby itp.) 40 5,9Usługi rzemieślnicze (krawcy, szewcy, ślusarze,kuśnierze, hydraulicy itp.) 38 (16) d 5,6 (42,1)Usługi prawnicze (adwokaci, notariusze, radcy prawni) 33 4,9Komputery, telekomunikacja, TV itp.(sprzedaż i usługi) 28 4,1Obsługa nieruchomości i ubezpieczenia 28 4,1Kantory i lombardy 21 3,1Razem „wiodące” branże 392 57,6aW nawiasie liczba sklepów z odzieżą tanią (albo na wagę) lub obuwiem.bW nawiasie liczba banków lub ich oddziałów.cW nawiasie liczba sklepów wyłącznie z alkoholem.dW nawiasie liczba punktów fryzjerskich.Źródło: badania własne.Ogółem dziesięć „wiodących” branż skupia więcej niż połowę wszystkichrodzajów przedsiębiorczości na tych trzech ulicach. Zwraca uwagę, że najpowszechniejsząbranżą działalności gospodarczej jest sprzedaż odzieży, dokonywanaprzez liczne sklepy, z których jedna czwarta to sklepy z tanią odzieżą.Podobnie jedną czwartą spośród sklepów z artykułami spożywczymi stanowiąsklepy tylko i wyłącznie oferujące alkohol (który w końcu też jest do spożycia).Spożywcze sklepy dyskontowe (typu „Biedronka” czy „Żabka”) są tylkocztery. Jeśli na ulicach tych utrzymuje się jeszcze tradycyjne rzemiosło, tow dużej mierze dzięki usługom fryzjerskim (stanowiącym prawie połowę zasobówowego rzemiosła). W branży usług medycznych lokuje się dziewięć apteki jeden sklep z artykułami służącymi do rehabilitacji zdrowotnej – oznacza to, żemiejsc prowadzenia praktyki lekarskiej (różnej specjalności) jest nie mniej niżmiejsc prowadzenia „tradycyjnych” usług rzemieślniczych (a nawet, po odlicze-


Mikroprzedsiębiorczość na śródmiejskich ulicach Szczecina...125niu fryzjerstwa, więcej). Przy takim zestawieniu danych okazałoby się również,iż na jednego rzemieślnika pracującego przy tych ulicach przypada nie mniej niżjeden kantor lub lombard (z reguły punkty takie pełnią jednocześnie obie funkcje).Mimo wszystko jednak trudno jest w sposób zdecydowany orzekać, czyulice, na których prowadzono badania, mają jakąś swoją specyfikę zgodną z dominującąna danej ulicy działalnością gospodarczą. Czy któraś z nich jest takąśredniowieczną ulicą Szewską albo Kuśnierską, albo zgoła – obecnie – „Kantorową”lub „Dyskontowo/Używaną”?Wybrane rodzaje działalności gospodarczej (stan na wrzesień 2010 r.)Rodzaj działalnościBohaterówWarszawyUlicaBolesławaKrzywoustegoTabela 2JagiellońskaLiczba lokali (czynnych) 142 222 316Udział (%) w puli dostępnych (czynnych) lokaliSklepy spożywcze 3,5 6,8 4,1Sklepy z odzieżą 4,2 8,1 9,2Branża odzieżowa i obuwnicza (ogółem) 5,6 18,5 14,6Komputery itp. 4,2 6,8 0,3Punkty restauracyjne itp. (ogółem) 6,3 6,3 5,4Banki 1,4 4,5 1,9Sfera finansowa (ogółem) 7,0 8,1 7,0Kantory/lombardy 0,7 3,2 4,1Rzemiosło „tradycyjne” 0,7 2,3 3,5Obsługa nieruchomości/ubezpieczenia 1,4 3,2 0,6Sfera prawnicza 4,2 6,3 4,1Sfera medyczna 8,5 5,0 7,3Źródło: badania własne.W gruncie rzeczy byłoby niezwykle trudno wskazać na jakąkolwiek dominującą(w obrębie jednej tylko czy wszystkich trzech ulic) dziedzinę działalnościgospodarczej. Za taką mogłyby uchodzić co najwyżej wszystkie placówki (sklepy,usługi itp.) związane w taki czy inny sposób ze sprzedażą odzieży i obuwia(ale nie produkcją). Odnosić się to będzie szczególnie do ulic Bolesława Krzywoustego(18,5%) i Jagiellońskiej (14,6%). Wszelkie inne rodzaje działalności wy-


126 Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz Durkadają się zbalansowane – otrzymujemy obraz czegoś raczej na kształt patchworkuniż uporządkowanej lokalizacji działalności. Stereotypowe sądy o dominacjiw śródmiejskich dzielnicach Szczecina banków, lombardów, kantorów czy teżsklepów z tanią odzieżą i tanią żywnością – są w tym miejscu raczej nieuzasadnione.Oczywiście wszystkie one istnieją, ale istnieją w sąsiedztwie wielu innychrodzajów działalności gospodarczej i przejawów szczecińskiej przedsiębiorczości.Czas istnienia (i działalności) firmRzeczą niezwykle istotną jest trwałość i pewność prowadzenia działalnościgospodarczej. Na sukces nowo założonego przedsiębiorstwa składa się wieleczynników, z których najważniejsze to: a) czynniki osobowościowe, b) czynnikiokreślające cechy przedsiębiorstwa w momencie jego założenia, c) czynniki charakteryzującelokalne, branżowe i makroekonomiczne otoczenie przedsiębiorstwaw momencie jego zakładania 11 . Tutaj najistotniejsze są te ostatnie, gdyż bezpośredniomożna je odnieść do usytuowania ulic w obrębie miasta (śródmieście)oraz usytuowania przedsiębiorstw w obrębie samej ulicy. W trakcie dziesięciumiesięcy, w których prowadzono badania, na ulicach tych z pejzażu przedsiębiorczościzniknęło 30 firm z tych, które odnotowano w pierwszym momenciebadań, w grudniu 2009 r. (12 przy ul. Krzywoustego, 6 przy Bohaterów Warszawyi 12 przy Jagiellońskiej). W tym samym czasie jednak otwarto 43 nowe(odpowiednio na poszczególnych ulicach: 11, 11 i 21). Badania Głównego UrzęduStatystycznego (aczkolwiek jeszcze z 2002 r.) dowodzą, iż w Polsce pierwszyrok działalności przetrwało tylko 61,5% zakładanych firm 12 . Na trzech badanychulicach stopień „przeżywalności” (choć dotyczy on wszystkich działających podmiotów,a nie tylko „pierwszoroczniaków”) jest znacznie wyższy – z firm, któreodnotowano jako działające w grudniu 2009 r., tylko 4,5% zabrakło we wrześniu2010 r.; ale z kolei wśród odnotowanych we wrześniu 2010 r. tylko 6,3% to firmynowo założone. Na kwestie trwałości przedsiębiorstwa należy spoglądać jednakz uwzględnieniem dłuższej (niż tylko nie<strong>cały</strong> rok) perspektywy czasu. Badaniprzedsiębiorcy pytani byli o rok rozpoczęcia swojej działalności. Wyniki zawartesą w tabeli 4. Dokonano w niej także pewnego pogrupowania lat założenia firmy11A. Bielawska, Kategorie czynników determinujących sukces nowo założonego przedsiębiorstwa,w: Strategie zarządzania mikro i małymi przedsiębiorstwami. Mikrofi rma 2010, ZeszytyNaukowe US 585: „Ekonomiczne Problemy Usług” 50 (2010), s. 54.12Tamże, s. 57.


Mikroprzedsiębiorczość na śródmiejskich ulicach Szczecina...127według kryteriów ważnych dla przemian społeczno-gospodarczych zachodzącychw Polsce i mogących mieć wpływ na rozwijanie (i utrwalanie) przedsiębiorczości(przełom lat 1989/1990, wejście Polski do UE, lata 80., lata 70. itd.).Rok zapoczątkowania działalności firmyTabela 4Okres założenia firmy na ulicy Rok Liczba * OdsetekNajnowszy2010 23 6,12009 51 13,6Razem w okresie najnowszym 74 19,72008 22 5,9Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej2007 30 8,02006 27 7,22005 15 4,0Razem po wstąpieniu Polski do UE 94 25,12004 35 9,42003 12 3,2Początek XXI w.2002 12 3,22001 10 2,72000 15 4,0Razem w początkach XXI w. 84 22,5Ogółem w XXI w. 252 67,41999 8 2,11998 10 2,71997 4 1,11996 4 1,1Lata dziewięćdziesiąte1995 4 1,11994 9 2,41993 5 1,31992 7 1,91991 6 1,61990 13 3,5Razem w latach dziewięćdziesiątych 70 18,7Ogółem od momentu zmiany społeczno-ustrojowej 322 86,1Lata osiemdziesiąte 1980–1989 23 6,1Lata siedemdziesiąte 1970–1979 10 2,7Od 1945 r. do końca lat sześćdziesiątych 1945–1969 19 5,1Razem do momentu zmiany ustrojowej (1945–1989) 52 13,9*Dla 10 firm nie udało się ustalić dokładnego roku rozpoczęcia działalności, dlatego liczbacałkowita wynosi w tym wypadku 374.Źródło: badania własne.


128 Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz DurkaNieco więcej niż co dziesiątą z działających firm (13,9%) założono jeszczeprzed wprowadzeniem w Polsce wolnego rynku (przed 1990 r.). Prawie bezwyjątku dotyczy to działalności rzemieślniczej oraz niektórych sklepów spożywczych(np. społemowskich). W wielu wypadkach przetrwanie firmy oznaczałoprzejmowanie jej od poprzednich właścicieli przez dzieci, a potem wnuki.Są to najczęściej przedsiębiorstwa (warsztaty, sklepy, punkty usługowe itp.)o charakterze rodzinnym. Co piąte przedsiębiorstwo (19,7%) zostało założonew okresie ostatniego roku (tuż przed badaniami i w ich trakcie), a jeśli wziąćpod uwagę tak istotny fakt, jak wstąpienie Polski do Unii Europejskiej, to okażesię, że od tego momentu (2005) do chwili obecnej (wrzesień 2010 r.) powstałai utrzymuje swoje istnienie prawie połowa firm (44,8%). Jeśli dane dotycząceroku założenia firmy zgrupować zgodnie z okresami ich istnienia (mierzonymi latami),to okaże się, że znajduje się wśród nich 19,6% firm jednorocznych, 25,1%istniejących 2–5 lat i 22,5% istniejących 6–10 lat. Ogółem w XXI w. (2000–2010)zostało założonych prawie dwie trzecie (67,2%) działających do tej pory firm.Przedsiębiorstw o okresie istnienia 11–20 lat jest 18,7%, a ponad 20 lat – 13,9%;razem składają się one na jedną trzecią (32,6%) firm do tej pory funkcjonujących.Tę ostatnią wielkość należy uznać za całkiem znaczącą. Co trzecia firma założonaw okresie niezbyt sprzyjającym rozwijaniu przedsiębiorczości (do 1990 r.) lubw czasach burzliwego, ale jednocześnie bardzo niestabilnego jej rozwoju (lata 90.XX w.), potrafiła mimo wszystko przetrwać. Zarówno one, jak i firmy powstającepóźniej muszą być w związku z tym postrzegane jako istotny czynnik miastotwórczy.Tadeusz Białecki, podejmując swego czasu próbę periodyzacji dziejówSzczecina (od 1945 do 1980 r.) i określając czynniki miastotwórcze wywierającedecydujący wpływ na rozwój przestrzenno-urbanistyczny i demograficzny miasta,napisał, iż czynnikami tymi w przypadku Szczecina są przede wszystkim gospodarkamorska (szeroko pojęta) oraz przemysł 13 . W odniesieniu do następnychlat (a w dużej mierze także i dla okresu 1945–1980) należałoby do tej listy dodaćjednak drobną przedsiębiorczość, która opanowała ulice (szeroko pojętego) śródmieścia.Na ulicach tych nie znajdują się (przynajmniej obecnie) żadne zakładyprzemysłowe, a miastotwórcza rola gospodarki morskiej, po restrukturyzacji portui likwidacji stoczni, przestała już być tak bardzo aktualna.13T. Białecki, Uwagi na temat periodyzacji dziejów Szczecina w okresie Polski Ludowej (1945–1980), „<strong>Przegląd</strong> <strong>Zachodniopomorski</strong>” 1981, z. 1, s. 7.


Mikroprzedsiębiorczość na śródmiejskich ulicach Szczecina...129Wielkość i przepływy zatrudnieniaO charakterze przedsiębiorczości na śródmiejskich ulicach miasta świadczy równieżwielkość zatrudnienia. Więcej niż połowa (59,6% lub 55,2%, w zależnościod momentu badania) funkcjonujących firm cechuje się minimalnym zatrudnieniem(1–2 osoby). W kategorii do dziewięciu pracowników mieści się zdecydowanawiększość (94,3% lub 89,3%) przedsiębiorstw (tab. 5).KategoriewielkościzatrudnieniaLiczbapracownikówzatrudnionych *Wielkość zatrudnieniaW pierwszym momenciebadań (grudzień 2009 r.)Tabela 5W ostatnim momenciebadań (wrzesień 2010 r.)liczba odsetek liczba odsetek1 126 32,8 115 29,9Minimalne2 103 26,8 97 25,3Razem zatrudnienie minimalne 229 59,6 212 55,23 42 10,9 43 11,2Małe4 41 10,7 40 10,45 22 5,7 15 21,6Razem zatrudnienie małe 105 27,3 98 25,56 13 3,4 17 4,4Średnie7 6 1,6 6 1,68 6 1,6 7 1,89 3 0,8 3 0,8Razem zatrudnienie średnie 28 7,4 33 8,6Ogółem zatrudnienie do dziewięciupracowników362 94,3 343 89,3Dużedo dwudziestu 17 4,4 16 4,2powyżej 21 5 1,3 6 1,6Razem zatrudnienie duże 22 5,7 22 5,8„Zero”, tzn. firma przestała istniećw trakcie badań– – 19 4,9*Razem z właścicielami, jeśli wykonywali w firmie pracę.Źródło: badania własne.


130 Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz DurkaKategorie zatrudniania poniżej i powyżej dziewięciu pracowników są ważnymikategoriami statystycznymi. Dane z firm o zatrudnieniu powyżej dziewięciupracowników są podstawą do publikowania informacji (przez urzędy statystyczne)o przeciętnym zatrudnieniu, przeciętnych poziomach wynagrodzeniaitp. Dane z firm o zatrudnieniu poniżej dziewięciu pracowników nie są zbieranei nie są publikowane. W takim świetle może się okazać, że praktycznie całecentrum Szczecina po prostu nie pracuje – nie mieści się bowiem w obowiązkustatystycznego udowadniania tego faktu. Niemniej mikroprzedsiębiostwo i mikroprzedsiębiorczość,wymykając się oficjalnej statystyce, pozostają ważnymfaktem społecznym i gospodarczym. W ujęciu niektórych autorów badającychprzedsiębiorczość w Szczecinie znaczna liczba przedsiębiorstw o minimalnymzatrudnieniu nie jest zjawiskiem pozytywnym. Danuta Miłaszewicz, AlbertoLozano Platonoff i Sylwia Sysko-Romańczak piszą w tym kontekście, iż niestetywidoczna jest tendencja wzrostowa liczby podmiotów mikro, a spadkowa w pozostałychgrupach 14 . Przedsiębiorstwa o skali zatrudnienia mikro stanowiły w rokubadań prowadzonych przez cytowanych autorów 95,3% wszystkich podmiotówgospodarujących w mieście. Sami autorzy jednak przytaczają dane 15 , które dowodzą,że przedsiębiorstwa o mikrozatrudnieniu (do dziewięciu pracowników)grupują 26% całego zatrudnienia i wypracowują 25% miejskiego PKB 16 . Prawieżaden z mikropracodawców w pojedynkę nie stanowi istotnego elementu siłyekonomicznej miasta, nie stanowi jej nawet jakaś ich kategoria skupiona wokółpewnej branży. Dopiero gdy weźmie się pod uwagę całość nagromadzonej tamprzedsiębiorczości, można zdać sobie sprawę z jej znaczenia dla miasta.Przedsiębiorstwom o minimalnym (jedno-, dwuosobowym) zatrudnieniunajtrudniej jest utrzymać się na rynku. W ciągu dziesięciu miesięcy prowadzeniabadań ich liczba zmniejszyła się o 17, a udział w ogólnej liczbie firm spadło 7,4%. Ogółem wśród 19 firm, które wzięły udział w pierwszej turze badań(grudzień 2009 r.), ale zostały zlikwidowane przed ostatnią (wrzesień 2010 r.),14D. Miłaszewicz, A.L. Platonoff, S. Sysko-Romańczak, Diagnoza potencjału gospodarczegoSzczecina i regionu zachodniopomorskiego w latach 1999–2001, „<strong>Przegląd</strong> <strong>Zachodniopomorski</strong>”2003, z. 2, s. 183.15Tamże, tab. 2, s. 183.16Przedsiębiorstwa o największym zatrudnieniu (powyżej 250 pracowników) skupiają 36%zatrudnionych, ale wypracowują 22,2% PKB. W tym świetle mikroprzedsiębiorstwa są o wieleefektywniejsze niż wielkie liczebnie zakłady pracy. Przedsiębiorstwa małe (10–49 zatrudnionych)i średnie (50–249 zatrudnionych) skupiają odpowiednio 15% i 23% pracowników, a na PKB składająsię w 13% i 10,2%. Tamże, s. 183.


Mikroprzedsiębiorczość na śródmiejskich ulicach Szczecina...131aż 15 to właśnie firmy o takim zatrudnieniu. Tylko jedna taka firma (dwuosobowa)„awansowała” do kategorii zatrudnienia „małego” (trzech pracowników).Margines elastyczności jest w ich wypadku niewielki – nie wykazują tendencjiwzrostowych i albo utrzymują się na rynku, albo, jeśli się to nie udaje, wypadajązeń. Są one firmami właścicielskimi w tym sensie, że „zatrudniają” jedynie ichwłaściciela. Ich sytuacja jest o tyle szczególna, że nie są one w stanie nikogozwolnić; nie oznacza to nic innego, jak upadek firmy. Zwiększyły natomiast swójudział firmy o zatrudnieniu „średnim” (5–9 pracowników) oraz „dużym” (10i więcej pracowników), ale stosunkowo niewiele, bo o 1,3%.W tych warunkach ruch zatrudnienia, w postaci zwolnień i przyjęć do pracy,jest w zasadzie minimalny. Dla jednoosobowych firm oznacza to, z jednej strony(zwolnienia), po prostu likwidację, a z drugiej strony (przyjęcia) koniecznośćdokonania znaczących inwestycji. Istotna jest tutaj także konieczność wygospodarowaniaprzestrzeni – wiele użytkowanych lokali nie jest w stanie pomieścićwięcej niż jedną osobę. Równie ważne, niełatwe decyzje o zmianach w zatrudnieniustoją przed małymi, dwu-, trzyosobowymi firmami. Za każdym razemgrozi to bądź upadłością, bądź koniecznością podejmowania kosztownych inwestycji.W rezultacie procesy zatrudniania nowych bądź zwalniania dotychczasowychpracowników nie są niczym innym, jak procesami zastępowania. Ruch zatrudnieniaw obrębie mikrofirm polega na wyszukiwaniu nowych pracownikóww sytuacji, gdy poprzedni odchodzą lub są zwalniani. Dane pochodzące z 384firm biorących udział w pierwszej turze badań (grudzień 2009 r.) mówią o tym,iż w tym momencie było w nich zatrudnionych (łącznie z pracującymi właścicielami)1300 osób 17 . Pytanie o przyjęcia i zwolnienia dotyczyło zawsze trzymiesięcznegookresu przed momentem ich zadawania. Dlatego pierwsza tura badańprzynosiła informacje o ruchu zatrudnienia, który miał miejsce przed zainicjowaniembadań (tzn. dotyczyła zmian w zatrudnieniu dokonanych w październiku,listopadzie i grudniu 2009 r.). Stan zatrudnienia na grudzień 2009 r. został podanyjuż po uwzględnieniu wcześniej dokonujących się przepływów. Końcowy stanzatrudnienia (wrzesień 2010 r.) został obliczony bez uwzględnienia przepływówmających miejsce przed grudniem 2009 r. (tab. 6).17Przyjmując, że w badaniach zebrano informacje o zatrudnieniu w 384 firmach ze wszystkich680 położonych przy tych ulicach (czyli z 56,5%), można założyć, iż ogólna liczba pracującychsięga 2,5 tys. osób. Jest to wielkość nieosiągana przez żaden obecnie funkcjonujący w granicachSzczecina zakład pracy.


132 Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz DurkaTabela 6Ruch zatrudnienia (przyjęcia i zwolnienia)Moment badania Ruch zatrudnienia LiczbaPierwszy (grudzień 2009 r.)zwolnienia 82przyjęcia 98Początkowy stan zatrudnienia (grudzień 2009 r.) 1300Drugi (marzec 2010 r.)zwolnienia 49przyjęcia 51Trzeci (czerwiec 2010 r.)zwolnienia 49przyjęcia 44Czwarty (wrzesień 2010 r.)zwolnienia 53przyjęcia 49Ogółem w trakcie badańzwolnienia 233przyjęcia 242Ogółem pomiędzy II a IV momentem badańzwolnienia 151przyjęcia 144Końcowy stan zatrudnienia (wrzesień 2010 r.) 1293Źródło: badania własne.Uwzględniając tylko przepływy dokonujące się pomiędzy grudniem 2009 r.i wrześniem 2010 r., można dostrzec, że ruch zatrudnienia jest prawie doskonalezbilansowany. Zwolnienia dotknęły 11,6% osób składających się na „stan początkowy”zatrudnienia, a nowo przyjęci do pracy stanowili 11,1% „końcowego”stanu zatrudnienia we wrześniu 2010 r. Na przepływy kadrowe żadnego wpływunie wywiera tak ważny w wielu innych miejscach (a także w wielu branżachi sektorach działalności gospodarczej) element sezonowości. Przedsięwzięcia gospodarczeprowadzone na śródmiejskich ulicach są wolne od takich sezonowychzagrożeń, ale także i szans. Odchodzący pracownicy są zastępowani przez nowozatrudnianych w niemal idealnej proporcji 1 : 1; prawie żadna z firm nie wykazywałatendencji ekspansjonistycznych w zakresie zwiększania zatrudnienia,zadowalając się odtwarzaniem stanu zatrudnienia. Ma to także i takie skutki, iż<strong>cały</strong> ten sektor jest w zasadzie wyłączony z instytucjonalnego otoczenia rynkupracy (urzędy pracy, agencje zatrudnienia itp.), organizującego i prowadzącegodziałania na rzecz szkolenia, rekrutacji, kierowania do pracy itp. Działania takieangażują z reguły znaczne kadry, niemałe fundusze, wiele uwagi opinii publicznej,ale sektor przedsiębiorstw mikro i małych pozostaje w zasadzie poza taką


Mikroprzedsiębiorczość na śródmiejskich ulicach Szczecina...133działalnością; nie uczestniczy w niej po prostu lub też uczestniczy w minimalnymstopniu. Stanowi zupełnie inny świat kierujący się zupełnie innymi kryteriaminaboru nowych pracowników i podążający przy tym zupełnie innymi drogami(tab. 7).Tabela 7Kręgi naboru pracownikówKręgi naboru Liczba Odsetek * Ocena kandydatów(oceny najwyższe)liczba odsetekRekomendacja ze strony znajomych 85 22,1 (29,8) 83 29,1Ogłoszenia w prasie, TV, Internecie itp. 74 19,3 (26,0) 58 20,4Urząd pracy 27 7,0 (9,5) 26 9,1Przypadek („z ulicy”) 27 7,0 (9,5) 22 7,7Członek rodziny 21 5,5 (7,4) 25 8,8Rekomendacja ze strony rodziny 18 4,7 (6,3) 15 5,3Rekomendacja innego pracodawcy 9 2,3 (3,2) 22 7,7Rekomendacja ze strony aktualnego pracownika 7 1,8 (2,5) 9 3,2Agencja pośrednictwa pracy 5 1,3 (1,8) 4 1,4„Nawet nie umiem powiedzieć” 10 2,6 (3,5) 21 7,4Brak zainteresowania naborem 101 26,3 x x*W nawiasie odsetek obliczony bez uwzględnienia pracodawców niezainteresowanych naborem.Źródło: badania własne.Ponad jedna trzecia pracodawców (36,4%) przyjmuje do pracy, kierując sięrekomendacjami kręgów, które są pracodawcy osobiście znane (znajomi, rodzina,inni pracodawcy lub pracownicy) i które mogą w związku z tym „osobiścieręczyć” za kwalifikacje i przydatność kandydata. Nieco więcej niż jedna czwarta(26,4%) polega na własnych ogłoszeniach w mass mediach, a mniej niż co dziesiątypracodawca (8,3%) zawierza tak ważną sprawę, jak przyjmowanie pracowników,instytucjom zajmującym się tym w ramach swych ustawowych obowiązków(urzędy pracy, agencje pośrednictwa). Co więcej, pracownicy przez kogośosobiście polecani są wysoko oceniani. Ogółem 54,1% pracodawców wystawianajwyższe świadectwo pracownikom trafiającym do nich z czyjegoś polecenia(szczególnie cenieni są ci, którzy korzystają z rekomendacji innych pracodawców).


134 Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz DurkaPodsumowanieŚwiat przedsiębiorczości zlokalizowany w obrębie centralnych dla Szczecinaulic Bolesława Krzywoustego, Bohaterów Warszawy i Jagiellońskiej prezentujesobą typowy wręcz obraz mikroprzedsiębiorczości o zatrudnieniu możliwym dopomieszczenia w dość ograniczonych, jeśli chodzi o powierzchnię, lokalach, aleprzy tym zupełnie wystarczających do prowadzonej działalności. Nie wydaje się,żeby ze strony tej przedsiębiorczości, aktualnie rozmieszczonej na śródmiejskichulicach, można się było spodziewać znaczących przedsięwzięć inwestycyjnychi zatrudnieniowych. Jest to świat w dużej mierze zorientowany na obsługę lokalnegorynku konsumentów. Stanowi on element obsługi mieszkańców, wtedy gdyzaspokajają oni swe podstawowe potrzeby. Tworzy w tym sensie znaczącą wartośćdla mieszkańców miasta, przy okazji zapewniając miejsca pracy dla całkiemsporej liczby pracowników.Świat przedsiębiorstw rozlokowanych na trzech ulicach, na których przeprowadzonobadania, jest światem jednocześnie bogatym w swej różnorodnościoraz rozproszeniu i ubogim w elementy, które mogłyby go łączyć. Różnorodnośćprzejawia się w szerokiej gamie sektorów, branż, gałęzi i rodzajów produktów,towarów i usług oferowanych przez przedsiębiorców. Lokują się oni ze swojąofertą w każdym nadarzającym się wolnym miejscu, bez zwracania szczególnejuwagi na otoczenie. Lokale opuszczane (przez firmy, którym się nie powiodło) sązajmowane przez inne, o innym profilu działalności i innym potencjalnym kręguklientów. Przystosowanie do nowej działalności nie zabiera dużo czasu i niepociąga za sobą większych nakładów inwestycyjnych. Czasami wystarcza tylkozewnętrzny remont (odmalowanie ścian itp.), ale w wielu wypadkach nie czynisię nawet tego, przejmując lokal z <strong>cały</strong>m dobrodziejstwem jego inwentarza.Przestrzenny wzór lokalizacji firm właściwie nie istnieje. Nie ma skupiskfirm o określonym lub chociażby zbliżonym profilu działania. O czymś w rodzajukolonizowania przestrzeni można byłoby mówić jedynie w odniesieniu do banków(lub raczej ich licznych oddziałów), a i to jedynie w pewnych fragmentachulic Bolesława Krzywoustego i Jagiellońskiej. Wobec braku jasno określonegocharakteru gospodarczego ulic tworzy to swoistą mozaikę, patchwork różnorodności,wyrażający się także w zewnętrznym wystroju ulic. Kwestia lokalizacjidanej działalności w tym akurat miejscu na tej akurat ulicy jest kwestią – jaksię wydaje – zupełnego przypadku. Przedsiębiorcy obejmują taki lokal, jaki jestakurat dostępny. A na każdej ulicy wciąż znajdują się pustostany, które mogą być


Mikroprzedsiębiorczość na śródmiejskich ulicach Szczecina...135w każdej chwili zajęte przez kogokolwiek przekonanego o swoich zdolnościachi możliwościach prowadzenia jakiegoś „biznesu” bez oglądania się na otoczenie.Cechą charakterystyczną szczecińskiej przedsiębiorczości jest po prostu jejżywiołowość, żeby nie używać wyrażeń typu nieuporządkowanie, brak wzorui wreszcie brak dłuższej, głębszej tradycji 18 .Jeśli chodzi o przekrój sektorowy, dominują przedsięwzięcia handlowei usługowe. Centrum miasta (właściwie każdego miasta i Szczecin nie jest tuwyjątkiem) rzadko kiedy bywa miejscem usytuowania działalności produkcyjnej.Pisał już o tym Piotr Zaremba, formułując słowa iż, ciasnota i zagęszczenieobszarów zabudowanych nie pozwala lokować w ich obrębie nowoczesnych zakładówprodukcyjnych i składowych wymagających większej powierzchni orazwspólnych urządzeń komunikacyjno-parkingowych 19 . Nie zmienia tego faktuto, że wiele punktów handlowych opiera swoją działalność na własnej produkcjiprowadzonej gdzieś na zapleczu czy w kondygnacjach powyżej lub poniżej.Odnosi się to np. do wielu piekarni i cukierni. Ale zdecydowana większość mikroprzedsiębiorstwopiera swoją działalność na dostawach i kooperacji z podmiotamiusytuowanymi zupełnie gdzie indziej (czasami poza miastem). Wynika z tegoważne spostrzeżenie. Mikroprzedsiębiorczość i w ogóle działalność gospodarczaprowadzona w mieście (jego centrum) nie ogranicza się do niej samej. Patrząc nanią i analizując jej kształty oraz zachodzące zmiany, należy również dostrzegaćdostawców, kooperantów, dostarczycieli dodatkowych usług – takich jak reklamai materiały reklamowe, usuwanie i utylizacja śmieci oraz innych zbędnychpozostałości, usługi transportowe, dostawcy produktów gotowych i surowcówprzetwarzanych w warsztatach i zakładach itp., a wreszcie dostawcy mediówumożliwiających w ogóle działalność. Zatrudnienie, obroty finansowe i osiąganiedochodów nie ograniczają się tylko i jedynie do tych, którzy bezpośredniosprzedają produkty i usługi klientom. Do takiej liczby (a oceniano ją na rząd18Jak jednak przekonują wyniki wcześniej wspomnianych badań przeprowadzonych przezJ. Czechowską, Szczecin był zamieszkiwany onegdaj przez środowiska rzemieślnicze w stopniunie mniejszym niż inne duże miasta dzisiejszej północnej i zachodniej Polski. W 1885 r. 10,1%ludności miejskiej Szczecina stanowili rzemieślnicy; w Gdańsku stanowili oni 7,3%, we Wrocławiu12,8%, a w Poznaniu również 10,1%. Zob. J. Czechowska, Struktura społeczno-zawodowaludności..., s. 137–138. Współcześnie rzemiosłu (i innym rodzajom działalności gospodarczej prowadzonymw skali mikro) trudno jest jednak nawiązywać do takich tradycji, co najwyżej w postaciprzejmowania i utrzymywania poprzednich lokali przy niewielkiej działalności budowlanej przysparzającejnowych lokali.19P. Zaremba, Struktura przestrzenna miasta i rejonu Szczecina – jej rola w kształtowaniu środowiska,w: Stan środowiska miasta i rejonu Szczecina. Zagrożenia i ochrona, red. J. Jasnowska,Szczecin 1993, s. 163.


136 Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz Durkado 2500 osób tylko na tych trzech ulicach) należy dodać wszystkich pracującychna rzecz tej mikroprzedsiębiorczości, a wtedy liczba ta będzie o wiele wyższa.Mikroprzedsiębiorstwa nie tylko utrzymują samych przedsiębiorcówi bezpośrednio zatrudnionych pracowników, ale decydują również o losach całejrzeszy innych właścicieli i pracowników związanych więzami kooperacyjnymii logistycznymi. Nie można z tego kręgu wyłączyć również i miasta, którew ten sposób odnosi jeszcze jedną korzyść z istnienia i rozwoju owej mikroprzedsiębiorczości.Miasto co prawda nie może (nie ma instrumentów prawnychi finansowych) angażować się bezpośrednio na rzecz utrzymania ciągłościdziałania konkretnych podmiotów prawnych, nie powinno jednak zaniedbywaćdziałań na rzecz utrzymania przedsiębiorczości. Jest to kwestia nie tylko liczbyzatrudnionych i samozatrudnionych (problem bogactwa rynku pracy), nie tylkokwestia pracy wszystkich powiązanych więziami kooperacyjnymi i logistycznymi,ale także kwestia społecznego i gospodarczego oblicza miasta. Może być onotworzone przez sieć hipermarketów, nowoczesnych budynków biurowych orazterenów po zamkniętych wielkich zakładach pracy, ale jest też (i to akurat przezdziesięciolecia niewiele się zmieniło, w odróżnieniu od hipermarketów i wielkichzakładów pracy) tworzone przez świat gospodarujących na własny rachunekjednostek i niewielkich liczebnie zespołów pracowniczych. Wszyscy razem,choć każdy z nich para się czym innym i różnie wykorzystuje szanse na rozwój,są ważną częścią miasta, współdecydują o jego kondycji gospodarczej (płacą podatkii wnoszą inne opłaty) i tworzą jego społeczne oblicze.MICROENTERPRISES IN CENTRAL STREETS OF SZCZECININ THE BEGINNING OF 21 ST CENTURYSUMMARYThe article presents the results of survey under enterprises located on central streetsof Szczecin. Most of these firms are of very little employment – 1 to 3 employees;there are very few with employment over 9 workers. More then half are aged less then10 years, but every third of total continues their activity more then 10 years – it must beconsidered as a significant taking into account the rate of changes on markets. Enterprisesemploying few workers, concentrated on local markets are little innovative and are notwillingly to make investments. Simultaneously they are limited by the space inherited


Mikroprzedsiębiorczość na śródmiejskich ulicach Szczecina...137from late 19 th and early 20 th centuries. It did not change considerably over the years.Commerce and services are the only ways to develop activity. New kinds of activity arenevertheless developing, specially financial and medical services. The local characterof microenterprises is underlined by local resources of recruiting new employees. Theyare usually backed up by recommendations given by local circles which guarantee thequality of employees. The institutions like Labor Offices of Employment Agencies arealmost excluded from the process.Ryszard Czyszkiewicz, Włodzimierz Durka


PRZEGLĄ D ZACHODNIOPOMORSKITOM XXVI (LV) ROK 2011 ZESZYT 3R O Z P R A W Y I S T U D I AANNA OBIEGŁOGorzów WielkopolskiSPRAWCY PRZEMOCY W RODZINIEPRZEGLĄD ŚRODKÓW KARNYCHI INSTRUMENTÓW ODDZIAŁYWANIA PRZEWIDZIANYCHW POLSKIM PRAWIE ORAZ ICH ZASTOSOWANIEPrzemoc w rodzinie jest zjawiskiem wyjątkowo szkodliwym społecznie. Szkodypsychiczne oraz realne zagrożenie bezpieczeństwa zdrowia, życia i rozwoju stwarzaneprzez członka lub członków rodziny wobec innych, słabszych jej członków,przestały być tematem tabu. Stały się problemem szeroko dyskutowanym, przedmiotemposzukiwania rozwiązań mających na celu jego skuteczne ograniczanie,przeciwdziałanie mu oraz pomoc ofiarom i powstrzymanie sprawców. Mimoprestiżu i autonomii, jaką cieszy się współczesna rodzina, polskie prawo przewidujesytuacje, których zaistnienie w rodzinie upoważnia odpowiednie służbyi instytucje do wkroczenia z interwencją. Jedną z nich jest właśnie przemocw rodzinie, z uwagi na fakt, iż narusza ona podstawowe prawa człowieka, w tymprawo do życia i zdrowia oraz poszanowania godności osobistej. Do zapewnieniatych praw wszystkim obywatelom są zobowiązane władze publiczne, co zostałowyrażone w preambule ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocyw rodzinie, znowelizowanej w 2010 r. 1Skala zjawiska jest trudna do oszacowania. Można próbować ją określić,korzystając z informacji służb i instytucji, w których kompetencjach znajdują się1Ustawa z dnia 10 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinieoraz niektórych innych ustaw, „Dziennik Ustaw” (dalej Dz.U.) 2010, nr 125, poz. 842, s. 10494.


140 Anna Obiegłoreagowanie na przejawy przemocy domowej, dążenie do powstrzymania i pociągnięciado odpowiedzialności jej sprawców oraz udzielanie pomocy jej ofiarom.Na wstępie należy zauważyć, że z najnowszych badań statystycznych przeprowadzonychw 2010 r. przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej na zlecenieMinisterstwa Pracy i Polityki Społecznej 2 na reprezentatywnej ogólnopolskiejpróbie kobiet i mężczyzn wynika, że 63% respondentów zna w swoim otoczeniuprzynajmniej jedną rodzinę, w której dochodzi do jakiejkolwiek formy przemocy(w tym 60% badanych wskazało, że ofiarami przemocy były kobiety, a 32%– że mężczyźni) 3 . 45% badanych mieszka lub mieszkało w gospodarstwie domowym,w którym dochodzi lub dochodziło do aktów przemocy; 22% badanychosobiście doświadczyło form przemocy ze strony członka rodziny 4 . Natomiast,niezależnie od formy doświadczanej przemocy, to kobiety padają jej ofiaramiczęściej niż mężczyźni (w 61%) 5 . Wśród sprawców przemocy w rodzinie równieżdominują mężczyźni (70%). Z relacji osób doświadczających przemocywynika, że jej sprawcami wobec kobiet w 79% są lub byli mężczyźni; sprawcamiprzemocy wobec mężczyzn w 53% przypadków byli również mężczyźni 6 .Podkreślić należy fakt, że tylko 17% badanych przyznało się do przejawianiazachowań przemocowych wobec członków swojej rodziny 7 . Tendencje zjawiska,jeśli chodzi o płeć sprawców i ofiar przemocy, potwierdzają przedstawicielegrup zawodowych tzw. pierwszego kontaktu z przypadkami przemocydomowej: policjanci, pracownicy socjalni, kuratorzy sądowi, pracownicy ochronyzdrowia oraz gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych,biorący udział w badaniach przeprowadzonych w 2010 r. przez Ośrodek BadaniaOpinii Publicznej na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej 8 .Powszechnie (w 90%) spotykali się oni w swojej pracy zawodowej z sytuacjami,w których ofiarami przemocy, niezależnie od jej formy, były kobiety, a sprawca-2Diagnoza zjawiska przemocy w rodzinie w Polsce wobec kobiet i mężczyzn, cz. I: Raportz badań ogólnopolskich. Wyniki badań TNS OBOP dla Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej,Warszawa 2010.3Tamże, s. 35.4Tamże, s. 49.5Tamże, s. 61.6Tamże, s. 105.7Tamże, s. 98.8Diagnoza zjawiska przemocy w rodzinie w Polsce wobec kobiet i mężczyzn, cz. II: Raportz badania profesjonalistów. Wyniki badań TNS OBOP dla Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej,Warszawa 2010.


Sprawcy przemocy w rodzinie...141mi – mężczyźni 9 . Generalnie ankietowani profesjonaliści dostrzegają wzrost liczbyprzypadków występowania przemocy w rodzinie, której sprawcami i ofiaramisą zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Dotyczy to przemocy psychicznej, fizycznejoraz ekonomicznej; skala zjawiska przemocy seksualnej, jak wynika z doświadczeńankietowanych, nie uległa zmianie w ciągu ostatnich 10–15 lat 10 .W procesie identyfikowania przypadków przemocy w rodzinie i reagowaniana jej przejawy w kontekście powstrzymania jej sprawców szczególneważną rolę odgrywa policja. Do jej podstawowych zadań należą ochrona życiai zdrowia ludzi oraz mienia przed bezprawnymi zamachami naruszającymi tedobra, wykrywanie przestępstw i wykroczeń oraz ściganie ich sprawców. Niemniej istotnymi zadaniami tych służb są inicjowanie i organizowanie działań mającychna celu zapobieganie popełnianiu przestępstw, wykroczeń, profilaktykazjawisk kryminogennych oraz współdziałanie w tym zakresie z organami państwowymi,samorządowymi i organizacjami społecznymi 11 . Policja zazwyczajpodejmuje interwencję w sytuacji eskalacji przemocy, wezwana przez ofiary lubświadków zajść noszących znamiona przestępstwa zagrażającego życiu, zdrowiui bezpieczeństwu domowników. W statystykach policyjnych wyodrębnia sięspośród ogólnej liczby interwencji domowych interwencje dotyczące przemocyw rodzinie. Stanowiły one w ciągu ostatnich czterech lat od 11% w 2007 r. do 14%w 2010 r. wśród ogółu interwencji domowych 12 .Od 1998 r. interwencje domowe wobec przemocy w rodzinie są realizowaneprzez policjantów na podstawie procedury „Niebieskie Karty” 13 . Dostrzeżono bowiem,że realizacja działań w rodzinach dotykanych przemocą wymaga specjalnegopodejścia, z uwagi na konieczność udzielania pomocy osobom znajdującymsię w szczególnym stanie psychofizycznym oraz trudności, jakich może nastręczaćpostępowanie ze sprawcą stosującym różne techniki manipulacji w celu ode-9Tamże, s. 43.10Tamże, s. 29.11Ustawa z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji, tekst ujednolicony, Kancelaria Sejmu, 11 kwietnia2011 r., s. 1.12Statystyki policyjne „Przemoc w rodzinie” pobrane ze strony internetowej KomendyGłównej Policji, http://www.statystyka.policja.pl/portal/st/944/50863/Przemoc_w_rodzinie.html(14.04.2011).13Prace nad procedurą rozpoczęto w 1994 r. z inicjatywy Państwowej Agencji RozwiązywaniaProblemów Alkoholowych. Jej opracowanie miało na celu doskonalenie pomocy oferowanejofiarom przemocy w rodzinie oraz tworzenie warunków do systemowego, interdyscyplinarnegopodejścia do pracy z rodziną dotykaną przemocą (za: H.D. Sasal, Niebieskie Karty. Przewodnik doprocedury interwencji wobec przemocy w rodzinie, Warszawa 2006, s. 69).


142 Anna Obiegłobrania swojemu zachowaniu znamion przestępstwa. Należało również uwzględnićfakt, że sytuacja zastana w miejscu interwencji nie stanowi incydentu, alejest przejawem głębszych zaburzeń funkcjonowania rodziny, np. wieloletniegostosowania i doświadczania różnych form przemocy. Takie postrzeganie sprawyimplikuje konieczność zastosowania wobec sprawców instrumentów prawnychmających na celu ich powstrzymanie, izolację od pozostałych domowników orazobjęcie ofiar wielotorowym wsparciem, wykraczającym poza kompetencje policji.Sposób przeprowadzania takiej interwencji został określony zarządzeniemKomendanta Głównego Policji 14 .Działania mające na celu ochronę ofiar, jakie wobec sprawcy przemocyw rodzinie ma obowiązek podjąć policjant, to: ustalenie przebiegu zdarzeniai jego następstw, przeprowadzenie ze sprawcą, o ile to możliwe, rozmowy,w szczególności o odpowiedzialności karnej za znęcanie się, oraz wezwaniego do zachowania zgodnego z prawem i zasadami współżycia społecznego, sporządzeniedokładnego opisu zdarzenia (notatka urzędowa o przemocy w rodzinie– „Karta A”), przeprowadzenie w miejscu zdarzenia, w sytuacjach niecierpiącychzwłoki, czynności koniecznych do zabezpieczenia śladów i dowodówprzestępstwa oraz, w razie potrzeby, zastosowanie wobec sprawcy przymusubezpośredniego i zatrzymania 15 . Analizując informacje o wszczętej przez policjęprocedurze „Niebieskie Karty” 16 , można stwierdzić, że w latach 2007–2010 ujawnianorocznie ponad 80 tys. sprawców przemocy w rodzinie (najwięcej, 88 568,w 2008 r.), z czego mężczyźni stanowili zdecydowaną ich większość (95%;14Procedura i formularze NK ulegały modyfikacjom wraz z nabywaniem doświadczeń przez jejrealizatorów, co wiązało się ze zmianami zarządzeń: pierwsze Zarządzenie nr 25/98 KomendantaGłównego Policji z 1998 r. w sprawie przeprowadzania interwencji domowej przez policjantów wobecprzemocy w rodzinie pod nazwą „Niebieskie Karty” („Dziennik Urzędowy Komendy GłównejPolicji” 1998, nr 7, poz. 37, nr 12) zostało zastąpione Zarządzeniem nr 21 Komendanta GłównegoPolicji z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie sposobu przeprowadzania interwencji domowej wobecprzemocy w rodzinie pod nazwą „Niebieskie Karty” (tamże, 2020, nr 14, poz. 111), następnie zastąpionoje aktualnie obowiązującym Zarządzeniem nr 162 Komendanta Głównego Policji z dnia18 lutego 2008 r. w sprawie form i metod wykonywania przez Policję zadań w związku z przemocąw rodzinie w ramach procedury „Niebieskie Karty” (tamże, 2008, nr 4, poz. 30). Art. 9d pkt 5 Ustawyz dnia 10 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie... nałożyłana Radę Ministrów obowiązek określenia, w drodze rozporządzenia, procedury „Niebieskie Karty”oraz wzorów formularzy dla przedstawicieli podmiotów mających realizować procedurę (jednostekorganizacyjnych pomocy społecznej, gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych,policji, oświaty i ochrony zdrowia); w kwietniu 2011 r. rozporządzenie było w fazie projektu (projektz 8 lutego 2011 r.).15Zarządzenie nr 162 Komendanta Głównego Policji..., s. 57.16Statystyki policyjne „Przemoc w rodzinie” (jak w przyp. 12).


Sprawcy przemocy w rodzinie...143w roku 2008 – 93%) 17 . W tym czasie systematycznie zmniejszała się liczbasprawców przemocy będących pod wpływem alkoholu: w 2007 r. stanowilioni 77,5%, a w 2010 r. – 65% ogółu sprawców odnotowanych w „NiebieskichKartach” 18 .Prawo do zatrzymania przez funkcjonariuszy policji osoby stwarzającejbezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także dla mienia,lub osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa, gdy zachodziła obawa, żemoże ona uciec, ukryć się lub zatrzeć ślady przestępstwa, określał art. 15 Ustawyo Policji 19 oraz art. 244 § 1 Kodeksu postępowania karnego 20 . NowelizacjaUstawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie dodaław Ustawie o Policji art. 15a, wskazujący w sposób niepozostawiający wątpliwości,że policjanci mają prawo zatrzymać sprawcę przemocy w rodzinie, stwarzającegobezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego 21 , rozszerzyłatakże wspomniany art. 244 § 1 k.p.k. Obecnie policja może fakultatywnie(art. 244 § 1a k.p.k.) skorzystać z prawa do zatrzymania osoby podejrzanej, jeżeliistnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo z użyciemprzemocy na szkodę osoby wspólnie zamieszkującej, a zachodzi obawa,że ponownie popełni ona to przestępstwo, zwłaszcza gdy grozi jego popełnieniem22 , oraz z prawa do obligatoryjnego zatrzymania osoby podejrzanej (art. 244§ 1b k.p.k.), jeśli istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwoz użyciem przemocy na szkodę osoby wspólnie zamieszkującej przy użyciubroni palnej, noża lub innego niebezpiecznego przedmiotu, a zachodzi obawa,że ponownie popełni ona to przestępstwo, zwłaszcza gdy grozi jego popełnieniem23 .W razie zatrzymania sprawcy przemocy na podstawie art. 244 § 1a lubart. 244 § 1b Kodeksu postępowania karnego 24 policja niezwłoczne (tzn. przed17Tamże.18Tamże.19Ustawa z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji..., s. 13.20Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego, tekst ujednolicony, KancelariaSejmu, 31 marca 2011 r., s. 58–59.21Ustawa z dnia 10 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy...,s. 10501.22Tamże, s. 10503.23Tamże.24Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego..., s. 59.


144 Anna Obiegłoupływem 24 godzin od zatrzymania) może zawnioskować do prokuratora o zastosowanieśrodka zapobiegawczego w postaci nakazania oskarżonemu o przestępstwopopełnione z użyciem przemocy na szkodę członka rodziny opuszczeniazajmowanego wspólnie z nim lokalu, zgodnie z trybem postępowania określonymw art. 275a §§ 1–5 k.p.k. 25Wprowadzenie do polskiego prawa tego rodzaju środka natychmiastowejizolacji sprawcy przemocy od jej ofiar było postulowane przez praktyków, zajmującychsię przede wszystkim niesieniem pomocy i wsparcia ofiarom przemocydomowej. Podkreślali oni, że nagminne są sytuacje opuszczania mieszkań przezofiary lękające się swoich domowych oprawców, a pozostawania w nich sprawcóww poczuciu bezkarności. Tego postulatu nie udało się zrealizować podczasuchwalania ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z 2005 r. 26 , mimowprowadzenia pewnych rozwiązań, które w założeniu miały zaradzić temu problemowi.Artykuł 14 tej ustawy przewidział, jako środek zapobiegawczy, warunkowydozór policji. Mógł on zostać wykorzystany przez sąd w okolicznościach,gdy zachodziły przesłanki zastosowania wobec osoby oskarżonej o stosowanieprzemocy w rodzinie tymczasowego aresztowania. Sprawca mógł pozostać nawolności pod dozorem policji, pod warunkiem, że dobrowolnie opuści lokal zamieszkiwanywspólnie z osobami pokrzywdzonymi w terminie określonym przezsąd i wskaże nowe miejsce pobytu. W razie opuszczenia lokalu przez sprawcęsąd mógł nałożyć na niego ograniczenie polegające na powstrzymaniu się odkontaktowania z pokrzywdzonymi w określony sposób 27 . O tym, jak rzadko przepisten był stosowany przez sądy, świadczy chociażby fakt, że środek ten niezostał uwzględniany w statystykach sądowych. Z informacji udzielonych przezsądy na temat zastosowania rozwiązań wprowadzonych ustawą o przeciwdziała-25Chodzi o środek zapobiegawczy stosowany w sytuacji, gdy zachodzi uzasadniona obawa, żeoskarżony ponownie popełni przestępstwo z użyciem przemocy wobec tej osoby, zwłaszcza gdypopełnieniem takiego przestępstwa groził. Prokuratura powinna rozpoznać wniosek przed upływem48 godzin od chwili zatrzymania podejrzanego; opisany wyżej środek zapobiegawczy możezostać zastosowany na okres do 3 miesięcy. Sąd właściwy do rozpoznania sprawy, na wniosek prokuratora,może przedłużyć stosowanie tego środka zapobiegawczego o kolejne 3 miesiące. Oskarżonemuna jego wniosek można wskazać miejsce pobytu w placówkach zapewniających miejscanoclegowe, pod warunkiem, że nie będą to placówki pobytu ofiar przemocy w rodzinie. Tamże,s. 67–68.26Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, Dz.U. 2005, nr 180,poz. 1493, s. 11284–11286.27Tamże, s. 11285.


Sprawcy przemocy w rodzinie...145niu przemocy w rodzinie wynika, że w 2008 r. 28 środek ten zastosowano wobec85 oskarżonych o stosowanie przemocy w rodzinie, a 47 osób sąd dodatkowozobowiązał do powstrzymywania się od kontaktów z pokrzywdzonymi przemocączłonkami rodziny.W 2009 r. 29 przepisy art. 14 ust. 1 i ust. 2 cytowanej ustawy zastosowanoodpowiednio wobec 186 i 32 osób. W znowelizowanej ustawie o przeciwdziałaniuprzemocy w rodzinie omówione wyżej przepisy zostały uchylone 30 ; rozszerzenieuprawnień policji i prokuratury w kwestii natychmiastowej separacjisprawców przemocy od ich ofiar, jeżeli istotnie będzie stosowane przez policjantówpodczas interwencji wobec przemocy domowej, powinno w sposób znaczącypoprawić bezpieczeństwo krzywdzonych przez agresora domowników.Wracając do procedury „Niebieskie Karty”, trzeba powiedzieć, że dalszeczynności wynikające z procedury, o ile sprawca przemocy nie został odseparowanyod rodziny, realizuje już policjant dzielnicowy, któremu przekazano „KartęA”. Jego rola polega m.in. na monitorowaniu sytuacji rodziny, zapobieganiuzagrożeniom (sprawdzanie zachowania sprawcy), przeprowadzaniu ze sprawcąrozmów profilaktycznych, informowaniu o możliwościach podjęcia leczenia, terapii,wzięcia udziału w programach korekcyjno-edukacyjnych.W sytuacji wszczęcia w danym przypadku postępowania sprawdzającego(gdy zachodzi przypuszczenie, że popełniono przestępstwo) lub przygotowawczego(w sytuacji uzasadnionego podejrzenia, że popełniono przestępstwo) zadaniemdzielnicowego jest przekazywanie dokumentów i materiałów właściwymkomórkom organizacyjnym policji prowadzącym to postępowanie 31 .Procedura „Niebieskie Karty” przewidziała podejmowanie przez policjantówwspółpracy z instytucjami i organizacjami przeciwdziałającymi przemocyw rodzinie, funkcjonującymi w środowisku lokalnym. Ma ona polegać m.in. naprzekazywaniu i wymianie informacji o rodzinach dotkniętych przemocą, a także28Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie od1 stycznia 2008 r. do 31 grudnia 2008 r. (przyjęte przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej 4 marca2010 r.), Warszawa 2009, s. 71. Pobrane ze strony internetowej Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej,http://www.mpips.gov.pl/index.php?gid=1189 (14.04.2011).29Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie od1 stycznia 2009 r. do 31 grudnia 2009 r., Warszawa 2010, s. 42. Pobrane ze strony internetowej MinisterstwaPracy i Polityki Społecznej, http://www.mpips.gov.pl/index.php?gid=1189 (14.04.2011).30Ustawa z dnia 20 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, tekst ujednolicony,Kancelaria Sejmu, 7 września 2010 r., s. 13.31Zarządzenie nr 162 Komendanta Głównego Policji..., s. 57–58.


146 Anna Obiegłoplanowaniu i realizowaniu działań na ich rzecz w ramach lokalnych zespołówinterdyscyplinarnych 32 . Znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu przemocyw rodzinie umocowała w prawie funkcjonowanie takich zespołów, określającm.in. ich skład, kompetencje i zadania. Obligatoryjnie zakłada się udział przedstawicielipolicji w ich działaniach, a także w działaniach grup roboczych tworzonychprzez te zespoły 33 . Co istotne, jednym z uprawnień zespołu interdyscyplinarnegojest przetwarzanie bez zgody i wiedzy osób stosujących przemoctzw. danych wrażliwych, dotyczących np. ich stanu zdrowia, nałogów, skazań,orzeczeń o ukaraniu 34 .Istotna rola przypadła także funkcjonariuszom policji w związku z wprowadzeniemprzepisów dotyczących ochrony dziecka, w sytuacji bezpośredniegozagrożenia jego życia lub zdrowia w związku z przemocą w rodzinie 35 . Policjantbiorący udział w tych czynnościach na wniosek pracownika socjalnego ma zazadanie: ustalenie tożsamości uczestników postępowania (pracownika socjalnego,odbieranego dziecka, jego rodziców lub opiekunów), zapewnienie im bezpieczeństwa,zapoznanie się z okolicznościami sprawy i przedstawienie swojegostanowiska co do zasadności odebraniu dziecka z domu, a także udzielenie pomocypodczas umieszczania dziecka w bezpiecznym miejscu. Ponadto policjantpoucza na piśmie rodziców lub opiekunów prawnych bądź faktycznych dzieckao możliwości złożenia przez nich do właściwego sądu opiekuńczego zażaleniana odebranie dziecka (o ile takiego pouczenia nie wręczył pracownik socjalny).W przypadku, gdy rodzice lub opiekunowie dziecka zdecydują się złożyć zażalenieza pośrednictwem tego policjanta, powinien on niezwłocznie dostarczyć je dowłaściwego sądu opiekuńczego. Szczegółowe informacje na temat przeprowadzonychczynności, stron i okoliczności sprawy powinny się znaleźć w sporzą-32Tamże, s. 58.33Ustawa z dnia 10 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy...,s. 10496.34Przetwarzanie tych danych może się odbywać tylko w celu diagnozowania problemu przemocy,monitorowania sytuacji rodzin, podejmowania działań i interwencji w środowiskach dotkniętychprzemocą w rodzinie, w tym działań w stosunku do sprawców przemocy. Członkowiezespołów interdyscyplinarnych (oraz tworzonych przez nie grup roboczych) są zobowiązani dozachowania poufności przetwarzanych informacji i danych pod rygorem poniesienia odpowiedzialnościkarnej za ich udostępnienie osobom nieuprawnionym. Tamże, s. 10496–10497.35Mowa tu o odebraniu dziecka z rodziny i umieszczeniu go w bezpiecznym miejscu przezpracownika socjalnego wykonującego obowiązki służbowe (na podst. art. 12a ustawy z 29 lipca2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, ze zmianami); decyzja w tej sprawie powinnazostać podjęta wspólnie z policjantem, lekarzem (lub ratownikiem medycznym, albo pielęgniarką).Ustawa z dnia 10 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy..., s. 10500.


Sprawcy przemocy w rodzinie...147dzonej przez funkcjonariusza notatce urzędowej, której kopia zostanie przekazanado sądu opiekuńczego oraz jednostki organizacyjnej pomocy społecznej 36 .Osoby pokrzywdzone wskutek przemocy w rodzinie, a także jej świadkowieczy inne osoby zorientowane w sytuacji rodziny (np. przedstawiciele instytucji),mogą złożyć w prokuraturze bądź na policji zawiadomienie o przestępstwieściganym w trybie publicznoskargowym lub wniosek o ściganie przestępstwa(ten ostatni dotyczy przestępstw ściganych na wniosek osoby pokrzywdzonej) 37 .W przypadku czynów związanych z przemocą w rodzinie w dużej mierze są oneścigane z urzędu, a należą do nich m.in. fizyczne lub psychiczne znęcanie się nadnajbliższym lub pozostającym w stosunku zależności, zabójstwo, spowodowanieciężkiego uszczerbku na zdrowiu, umyślne narażenie na niebezpieczeństwoutraty życia lub zdrowia osoby pozostającej pod opieką, stosowanie przemocylub groźby bezprawnej w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania,zaniechania lub znoszenia, pedofilia, kazirodztwo, rozpijanie małoletniego, porzucanieosoby małoletniej lub nieporadnej, uprowadzanie lub zatrzymanie małoletniegowbrew woli opiekuna 38 .W razie uzasadnionego podejrzenia, że popełniono przestępstwo, prokuraturawspólnie z policją ma obowiązek wszcząć postępowanie przygotowawcze(w formie śledztwa lub dochodzenia) w celu ustalenia, czy został popełniony czyn36Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 marca 2011 r.w sprawie procedury postępowania przy wykonywaniu czynności odebrania dziecka z rodzinyw razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka w związku z przemocą w rodzinie,Dz.U. 2011, nr 81, poz. 448, s. 5000–5001.37W polskim prawie funkcjonują 3 tryby ścigania przestępstw: z urzędu (w stosunku do którychprokurator i policja prowadzą postępowanie niezależnie od woli i zgody osoby pokrzywdzonej.Wycofanie skargi lub odmowa zeznań nie jest podstawą do umorzenia postępowania, jeśli istniejeuzasadnione przypuszczenie, że popełniono przestępstwo), na wniosek pokrzywdzonego (postępowaniekarne wszczyna się i kontynuuje wtedy, kiedy pokrzywdzony złoży wniosek, a jego złożeniepowoduje, że dalsze postępowanie toczy się z urzędu. Wniosek może być złożony przed prokuratoremlub policją w dowolnej formie – ustnie lub pisemnie. Wniosek o ściganie może być cofniętyw postępowaniu przygotowawczym za zgodą prokuratora, a w postępowaniu sądowym za zgodąsądu – do rozpoczęcia przewodu sądowego na pierwszej rozprawie głównej, chyba że chodzio przestępstwo zgwałcenia) lub z oskarżenia prywatnego (postępowanie karne rozpoczyna sięwniesieniem prywatnego aktu oskarżenia. Akt ten powinien oznaczać osobę oskarżonego, określaćzarzucany mu czyn i wskazywać dowody, na których opiera się oskarżenie. Oskarżycielem prywatnymjest osoba pokrzywdzona. W sytuacji, gdy wymaga tego interes społeczny, prokurator możewszcząć postępowanie z urzędu lub wstąpić do postępowania już wszczętego w sprawach o ściganieprzestępstwa z oskarżenia prywatnego). J. Polanowski, Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie.Prawo i praktyka, Warszawa 2008, s. 12–13.38Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, tekst ujednolicony, Kancelaria Sejmu,14 lutego 2011 r., s. 46–63.


148 Anna Obiegłozabroniony i czy stanowi on przestępstwo, wyjaśnić okoliczności sprawy, ustalićosoby pokrzywdzone i rozmiary szkody, zebrać, zabezpieczyć i w niezbędnymzakresie utrwalić dowody dla sądu, wykryć i w razie potrzeby ująć sprawcę 39 .W zależności od oceny zebranego materiału dowodowego postępowanie możesię zakończyć skierowaniem aktu oskarżenia do sądu, umorzeniem dochodzenialub kierowanym do sądu wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowaniakarnego 40 . W 2008 r., według danych statystycznych policji, wszczęto ogółem34 206 postępowań w sprawach o znęcanie się nad osobą najbliższą; 19 902 postępowaniazakończyły się wnioskiem o skierowanie do sądu aktu oskarżenia,w 132 sprawach – wnioskiem o warunkowe umorzenie, a 270 postępowania zakończyłysię umorzeniem 41 . W 2009 r. liczba postępowań wszczętych w związkuze znęcaniem się nad rodziną spadła (było ich 33 267). Wnioskiem o skierowanieaktu oskarżenia zakończyło się 19 128 postępowań, a wnioskiem o warunkoweumorzenie – 123. Liczba postępowań zakończonych umorzeniem była podobnajak w roku 2008 42 . Jednocześnie z informacji prokuratury wynika, że w 2008 r.o przestępstwa popełnione wobec członka rodziny z użyciem przemocy lub groźbybezprawnej oskarżono 16 844 osoby 43 , a w roku 2009 – 16 925 osób 44 .Pojęcie „przemoc w rodzinie” zostało zdefiniowane w polskim prawie dopierow 2005 r. w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. W świetletego dokumentu przemoc w rodzinie to jednorazowe albo powtarzające sięumyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste członkówrodziny, w szczególności narażające te osoby na niebezpieczeństwo utratyżycia, zdrowia, naruszające ich godność, nietykalność cielesną, wolność,w tym seksualną, powodujące szkody na ich zdrowiu fizycznym lub psychicznym,39Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego..., s. 72–73.40Tamże, s. 84–85.41Dane z Policyjnego Systemu Statystyki Przestępczości „Temida” – przestępstwa z artykułu207 k.k. w latach 2005–2009, http://ms.gov.pl/pl/dzialalnosc/przeciwdzialanie-przemocy-w rodzinie/przemoc-w-rodzinie-diagnoza-zjawiska-i-reakcja-organow-wymiaru-sprawiedliwosci/statystyki/(14.04.2011).42Tamże.43Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2008..., s. 72.44Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2009..., s. 43.


Sprawcy przemocy w rodzinie...149a także wywołujące cierpienia i krzywdy moralne u osób dotkniętych przemocą45 .Nie skutkowało to wprowadzeniem zmiany w polskim kodeksie karnym46 , nie ma w nim przestępstwa określonego mianem „przemocy w rodzinie”,ale wymieniono czyny karalne, do których może dochodzić w rodzinie. Precyzujeje Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny 47 . Przewidziała onasankcje karne za popełnienie m.in.: przestępstw przeciwko rodzinie i opiece, takichjak fizyczne lub psychiczne znęcanie się nad najbliższym lub pozostającymw stosunku zależności (art. 207), rozpijanie małoletniego (art. 208), uchylanie sięod obowiązku alimentacyjnego (art. 209 § 1), porzucanie osoby małoletniej lubnieporadnej (art. 210), uprowadzanie lub zatrzymanie małoletniego wbrew woliopiekuna (art. 211) 48 , znieważanie i naruszanie nietykalności cielesnej (art. 216i art. 217) 49 ; przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, takichjak gwałt (art. 197), wymuszenie współżycia płciowego na osobie podległej lubpozostającej w krytycznym położeniu (art. 199), pedofilia (art. 200), kazirodztwo(art. 201) 50 ; przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, takich jak: zabójstwo(art. 148), spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 156), inne naruszenieczynności ciała lub rozstrój zdrowia (art. 157), narażenie na niebezpieczeństwoutraty życia lub zdrowia osoby pozostającej pod opieką (art. 160§ 2) 51 ; a także przestępstw przeciwko wolności, takich jak groźby popełnieniaprzestępstwa na szkodę najbliższych (art. 190), stosowanie przemocy lub groźbybezprawnej w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechanialub znoszenia (art. 191) 52 . Warto zauważyć, że zachowanie sprawcy często wypełniaznamiona kilku z wymienionych przestępstw, popełnianych przez niegojednoczesnie (np. znęcanie się, groźby, zgwałcenie). Artykułowanie tych czynów45Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy..., s. 11284. Przez określenie„członek rodziny” należy tu rozumieć osobę najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 Ustawy z dnia6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U. 1997, nr 88, poz. 553, s. 2690), a także inną osobę wspólniezamieszkującą lub gospodarującą.46Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, Dz.U. 1997, nr 88, poz. 553.47Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, tekst ujednolicony..., s. 1–103.48Tamże, s. 62–63.49Tamże, s. 64.50Tamże, s. 59–60.51Tamże, s. 46–49.52Tamże, s. 57.


150 Anna Obiegłoi ich zakwalifikowanie jako konkretne przestępstwa może doprowadzić do uznaniaprzez sąd, że doszło do zbiegu przestępstw, za co grozi sprawcy kara łączna,wyższa od kary za jedno przestępstwo 53 .W stosunku do osób, którym udowodniono popełnienie przestępstwa z użyciemprzemocy lub groźby bezprawnej wobec osoby najbliższej lub innej osobypozostającej w stosunku zależności do sprawcy, sąd może zastosować katalogkar i środków karnych oraz obowiązków związanych z zastosowaniem środkówprobacyjnych.Katalog kar określonych w Kodeksie karnym obejmuje: grzywny, ograniczeniewolności oraz pozbawienie wolności 54 . Wymiar kary pozbawienia wolnościza przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece jest najwyższy w przypadkupopełnienia przestępstwa fizycznego lub psychicznego znęcania się nad osobąnajbliższą i wynosi od trzech miesięcy do pięciu lat w przypadku zastosowania§ 1 tego artykułu; od roku do dziesięciu lat, jeśli czyny te nosiły znamionaszczególnego okrucieństwa, po karę w wymiarze od dwóch do dwunastu latpozbawienia wolności, jeśli znęcanie się doprowadziło ofiarę do targnięcia sięna własne życie 55 . Za uprowadzenie osoby małoletniej lub nieporadnej wbrewwoli opiekuna oraz za porzucenie takiej osoby przez opiekuna zobowiązanegodo troszczenia się o nią grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech (chyba żenastępstwem porzucenia jest śmierć podopiecznego – wtedy kara ta wynosi odsześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności) 56 . Spowodowanie ciężkiegouszczerbku na zdrowiu jest zagrożone karą pozbawienia wolności od rokudo lat pięciu, a od dwóch do dwunastu lat, gdy konsekwencją czynu jest śmierćpokrzywdzonego. Za spowodowanie innego ciężkiego naruszenia czynności ciałalub rozstroju zdrowia, a także za narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowialub życia osoby pozostającej pod opieką, grozi kara pozbawienia wolnościw wymiarze od trzech miesięcy do pięciu lat. W razie umyślnego spowodowaniaśredniego uszczerbku na zdrowiu (trwającego nie dłużej niż 7 dni), Kodeks karnyprzewiduje karę grzywny, ograniczenia albo pozbawienia wolności do dwóchlat 57 . Za przestępstwa przeciwko wolności, w szczególności za stosowanie wobecnajbliższych gróźb popełnienia przestępstwa na ich szkodę, grozi kara pozbawie-53A. Olszewska, Przemoc w rodzinie. Prawo karne, Warszawa 2009, s. 4.54Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, tekst ujednolicony..., s. 7.55Tamże, s. 62.56Tamże, s. 62–63.57Tamże, s. 47–49.


Sprawcy przemocy w rodzinie...151nia wolności do lat trzech; karane grzywną, ograniczeniem lub pozbawieniemwolności do lat dwóch jest stosowanie przemocy lub groźby bezprawnej w celuzmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia 58 .Naruszanie nietykalności cielesnej może skutkować karą grzywny, ograniczenialub pozbawienia wolności do roku; znieważanie drugiej osoby – zasądzeniemgrzywny lub ograniczeniem wolności 59 . W razie popełnienia przestępstwa przeciwkowolności seksualnej i obyczajności, np. pedofilii, gwałtu, sprawcy grozikara pozbawienia wolności w wymiarze od dwóch do dwunastu lat (w przypadkugwałtu na osobie małoletniej lub najbliższej kara pozbawienia wolności możebyć orzeczona na czas nie krótszy niż trzy lata). Sprawca wymuszenia współżyciapłciowego na osobie podległej, pozostającej w krytycznym położeniu, jeślijest to osoba małoletnia, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcydo pięciu lat 60 .Z uwagi na fakt, że przestępstwo fizycznego lub psychicznego znęcania sięnad osobą najbliższą jest najczęściej utożsamiane z przemocą w rodzinie, analizaorzecznictwa sądów w tym zakresie 61 może posłużyć jako ilustracja podejściawymiaru sprawiedliwości do problematyki karania sprawców przestępstw związanychze stosowaniem przemocy wobec członków rodziny.W 2008 r. sądy rejonowe skazały w pierwszej instancji na podstawieart. 207 k.k. 15 195 osób, z czego zdecydowanie najwięcej na podstawie § 1tego artykułu (99%). W roku 2009 skazań za znęcanie się było mniej – 14 623,przy niezmienionych proporcjach z 2008 r., jeśli chodzi o liczbę skazań z paragrafówart. 207 (najwięcej z § 1, następnie z § 3). Wśród orzeczonych kar dominowałakara pozbawienia wolności – stanowiła ona blisko 94% ogółu kar nałożonychw latach 2008–2009. Wymiar tych kar zdecydowanie najczęściej (w 70%w 2008 r. i w 70,6% w 2009 r.) wynosił od sześciu miesięcy do roku pozbawieniawolności; na drugiej pozycji plasował się wymiar kary pozbawienia wolności odroku do dwóch lat – blisko 24% i 23% w latach 2008 i 2009.Drugim rodzajem orzekanych kar było ograniczenie wolności zastosowanewyłącznie (poza jednym przypadkiem w 2009 r.) w okoliczności skazania58Tamże, s. 57.59Tamże, s. 64.60Tamże, s. 59–60.61Informacje udostępnione przez Wydział Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości, Skazaniart. 207 k.k. (znęcanie) 2005-I p. 2010 r., http://ms.gov.pl/pl/dzialalnosc/przeciwdzialanie-przemocy-wrodzinie/przemoc-w-rodzinie-diagnoza-zjawiska-i-reakcja-organow-wymiaru-sprawiedliwosci/statystyki/(14.04.2011).


152 Anna Obiegłoz art. 207 § 1 k.k. (w 2008 r. zapadło 729, a w 2009 r. – 638 takich wyroków).Na karę grzywny samoistnej sądy w pierwszej instancji skazały w omawianymokresie podobną liczbę osób (214 i 229). Co istotne, ponad 80% (83% w 2008 r.i 81% w 2009 r.) ogółu kar za znęcanie się nad rodziną zostało orzeczonychz warunkowym zawieszeniem wykonania. Dotyczyło to zwłaszcza kary pozbawieniawolności, przy czym najczęściej wykonanie kary zawieszano w przypadkuskazania z art. 207 § 1 k.k. (w 88% skazań w 2008 r. i w 86% w kolejnym roku).W przypadkach skazania na karę pozbawienia wolności za znęcanie się ze szczególnymokrucieństwem jej wykonanie było zawieszane w blisko co drugiej sprawiew roku 2008 i 40% w roku 2009. W sytuacjach skazania sprawcy znęcaniasię, które doprowadziło do targnięcia się ofiary na własne życie, wykonanieorzeczonej kary zawieszono w niemal trzech czwartych przypadków w 2008 r.i w ponad połowie przypadków w roku 2009. Znacznie rzadziej (11% i 13%)dotyczyło to kary grzywny, a sporadycznie sądy zawieszały wykonanie karyograniczenia wolności – tylko w 6% i nie<strong>cały</strong>ch 9% spraw (odpowiednio w latach2008 i 2009). Do ogólnej liczby osób skazanych za przestępstwo fizycznegolub psychicznego znęcania się nad osobą najbliższą należałoby dodać nieco ponad1000 rocznie osób osądzonych, wobec których umorzono postępowanie 62 .Podsumowując, z analizy statystyk sądowych dotyczących orzecznictwaw sprawach o stosowanie przemocy w rodzinie wynika, że powszechną praktykąjest zasądzanie w tych sprawach stosunkowo niskich wymiarów kar, a ponadtoz warunkowym zawieszeniem ich wykonania. Świadczyć o tym może takżeliczba sprawców przebywających w zakładach karnych i aresztach śledczychw związku ze znęcaniem się nad rodziną (w porównaniu z liczbą osób skazanychrocznie za to przestępstwo). W 2008 r. było ich 4851 (z czego 98,6% mężczyzn);9,6% spośród nich stanowiły osoby tymczasowo aresztowane. Warto nadmienić,że osoby te stanowiły 5,8% ogółu osadzonych w tym czasie w zakładach karnychi aresztach śledczych 63 . W 2009 r. odnotowano nieco wyższą liczbę osób osadzonychw związku ze znęcaniem się nad rodziną – 5150 osób (w tym podobny jakw roku poprzednim procent mężczyzn); tymczasowo aresztowani stanowili 9%ogółu osób przebywających w placówkach penitencjarnych ze względu na stoso-62Tamże, s. 8–9.63Dane wg stanu na 31 grudnia 2008 r. Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu PrzeciwdziałaniaPrzemocy w Rodzinie od 1 stycznia 2008..., s. 73.


Sprawcy przemocy w rodzinie...153wanie przemocy. Sprawcy przemocy stanowili 6,2% ogółu osób przebywającychw zakładach karnych i aresztach śledczych 64 .Do środków karnych 65 , które sąd może orzec wobec osoby skazanej za przestępstwaumyślne związane ze stosowaniem przemocy wobec członków rodzinylub w razie skazania za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej lub obyczajnościna szkodę małoletniego, mających na celu izolację sprawcy od swoichofiar, należą: obowiązek powstrzymywania się od przebywania w określonychśrodowiskach lub miejscach, zakaz kontaktowania się z określonymi osobami,zakaz zbliżania się do określonych osób oraz nakaz opuszczenia lokalu zajmowanegowspólnie z pokrzywdzonym 66 .Wymienione obowiązki i zakazy mogą zostać połączone z obowiązkiemzgłaszania się skazanego w określonych odstępach czasu do policji lub innegowyznaczonego organu. Orzekając zakaz zbliżania się do określonych osób, sądpowinien wskazać odległość, jaką skazany jest zobowiązany zachować od osóbchronionych 67 . Nakaz opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonymmoże zostać określony przez sąd w przedziale od roku do dziesięciu lat,natomiast obowiązki i zakazy związane z powstrzymywaniem się osoby skazanejod kontaktowania się z pokrzywdzonymi mogą zostać orzeczone w przedzialeod roku do piętnastu lat 68 . Prawo przewiduje także sankcje za nierespektowanieprzez osobę skazaną orzeczonych przez sąd obowiązków, nakazów i zakazów– jest to zagrożone karą pozbawienia wolności do trzech lat 69 .Sąd ma możliwość zastosowania warunkowego zawieszenia wykonaniaorzeczonej kary pozbawienia wolności (gdy wymiar kary nie przekracza dwóchlat), ograniczenia wolności lub grzywny na okres próby wynoszący od dwóch dopięciu lat w przypadku kary pozbawienia wolności, a w przypadku kary ograniczeniawolności lub grzywny – do lat trzech 70 . Korzystając z tego rozwiązania,64Dane wg stanu na 31 grudnia 2009 r. Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu PrzeciwdziałaniaPrzemocy w Rodzinie od 1 stycznia 2009..., s. 44.65Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, tekst ujednolicony..., s. 10.66Tamże, s. 9. Stan prawny obowiązujący po uchwaleniu Ustawy z dnia 10 czerwca 2010 r.o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie...67Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, tekst ujednolicony..., s. 10.68Tamże, s. 12.69Tamże, s. 72.70Przesłanki podjęcia przez sąd takiej decyzji określono w art. 69: orzeczenie kary pozbawienialub ograniczenia wolności albo grzywny jest wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celówkary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. Ponadto sąd może uwzględnić


154 Anna Obiegłosąd ma do dyspozycji szereg obowiązków probacyjnych (określonych w art. 72k.k.) 71 , które może nałożyć na sprawcę przemocy w rodzinie. Należą do nich:obowiązek informowania sądu lub kuratora o przebiegu okresu próby, przeproszeniepokrzywdzonego, wykonywanie ciążącego na sprawcy obowiązku łożeniana utrzymanie innej osoby, obowiązek powstrzymywania się od nadużywaniaalkoholu lub używania innych środków odurzających, obowiązek poddania sięleczeniu, w szczególności odwykowemu lub rehabilitacyjnemu, albo oddziaływaniomterapeutycznym, obowiązek uczestnictwa w oddziaływaniach korekcyjno-edukacyjnych,a także dozór kuratora lub osoby godnej zaufania (zgodniez art. 73 § 1 k.k.) 72 . Prawo polskie przewiduje możliwość warunkowego umorzeniapostępowania karnego na okres próby wynoszący od roku do dwóch lat 73 .W wydanym orzeczeniu sąd może nałożyć na sprawcę obowiązek przeproszeniapokrzywdzonego, wykonywania ciążącego na sprawcy obowiązku łożeniana utrzymanie innej osoby, informowania sądu lub kuratora o przebiegu okresupróby, powstrzymywania się od nadużywania alkoholu czy używania innychśrodków odurzających 74 .Istotna z punktu widzenia bezpieczeństwa ofiar przestępstwa jest możliwośćzastosowania przez sąd instrumentów izolacji sprawcy od pokrzywdzonych,zarówno w sytuacji warunkowego zawieszenia wykonania kary, jaki w przypadku warunkowego umorzenia postępowania karnego, to jest: obowiązkupowstrzymania się od kontaktowania się w określony sposób lub zbliżania siędo pokrzywdzonych, jak również zobowiązania sprawcy przestępstwa do opuszczenialokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym (w tym przypadku sądpostawę sprawcy, jego uwarunkowania osobiste, dotychczasowy sposób życia, jak również jegozachowanie się po popełnieniu przestępstwa. Tamże, s. 21.71Tamże, s. 22.72Tamże.73Odnosi się to do przestępstw zagrożonych karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą3 lat, w przypadku, gdy wina i szkodliwość społeczna czynu nie są znaczne, okoliczności jegopopełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy niekaranego za przestępstwo umyślne orazjego uwarunkowania osobiste i dotychczasowy tryb życia uzasadniają przypuszczenie, że będzieon przestrzegał porządku prawnego. Sąd może warunkowo umorzyć postępowanie w sprawieo przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 5, jeżeli pokrzywdzony pojednał sięze sprawcą, strony uzgodniły sposób naprawienia poniesionej przez pokrzywdzonego szkody lubsprawca szkodę naprawił. Tamże, s. 20.74Tamże.


Sprawcy przemocy w rodzinie...155musi określić sposób kontaktu pomiędzy tymi osobami) 75 , a także powstrzymaniasię od przebywania w określonych środowiskach czy miejscach 76 .Opisane instrumenty prawne oddziaływania na sprawców przemocy w rodziniew zakresie stosowania środków karnych i probacyjnych zostały wprowadzoneUstawą z dnia 10 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniuprzemocy w rodzinie oraz niektórych innych ustaw 77 . Ustawa weszła w życie1 sierpnia 2010 r., stąd brak jeszcze danych dotyczących stosowania zmienionychczy dodanych przepisów, jeśli chodzi o częstość stosowania i rodzaj zasądzanychśrodków. Niemniej jednak warto się przyjrzeć informacjom statystycznymdotyczącym stosowania instrumentów oddziaływania na sprawców przemocy,szczególnie w zakresie ich izolacji od osób pokrzywdzonych, oraz obowiązkównakładanych na osoby stosujące przemoc domową, wprowadzonych pierwsząw polskim systemie prawnym ustawą o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie 78 .Jest to o tyle istotne, że przepisy te poddano krytyce jako niedostatecznie chroniąceofiary przemocy bądź trudne do zastosowania, co w konsekwencji doprowadziłodo uchylenia niektórych z nich i zmodyfikowania innych.Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodziniewprowadziła do katalogu środków związanych z poddaniem sprawcy przestępstwapróbie, zawartych w Kodeksie karnym: obowiązek powstrzymywania się odkontaktowania się z pokrzywdzonym lub innymi osobami w określony sposób(art. 7a k.k.) oraz obowiązek opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym(art. 7b k.k.) 79 . Zgodnie z art. 13 tej ustawy sąd, warunkowo umarzającpostępowanie albo zawieszając wykonanie kary wobec sprawcy przestępstwapopełnionego z użyciem przemocy lub groźby bezprawnej wobec członkarodziny, nakładając powyższe obowiązki, powinien określić sposób kontaktuskazanego z pokrzywdzonym lub mógł zakazać mu zbliżania się do pokrzywdzonegow określonych okolicznościach 80 .75Obowiązki, które może nałożyć sąd w przypadku warunkowego umorzenia postępowaniakarnego, zostały określone w § 3 art. 67 k.k., zmienionym po uchwaleniu Ustawy z dnia 10 czerwca2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie...; nowe brzmienie, dotyczącew szczególności opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym, wchodzi w życie1 lipca 2011 r. Tamże, s. 20–22.76To zobowiązanie stosuje się w przypadku warunkowego zawieszenia wykonania kary.77Zob. przyp. 1.78Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy..., s. 11284–11286.79Tamże, s. 11286.80Tamże, s. 11285.


156 Anna ObiegłoZ informacji dotyczących stosowania przez sądy środków umożliwiającychizolowanie osób stosujących przemoc w rodzinie od ich ofiar wynika,że sądy niezbyt często korzystały z tych przepisów. W 2008 r., umarzając warunkowopostępowanie karne, sądy zastosowały obowiązek powstrzymywaniasię sprawców przemocy od kontaktowania się z pokrzywdzonymi w zaledwie37 przypadkach 81 , a w roku 2009 – w 32 sprawach 82 (przypomnijmy: w tym okresieumorzono łącznie ponad 2000 spraw z art. 207 k.k.) 83 . Warunkowo zawieszającwykonanie kary pozbawienia wolności, sądy orzekły ten obowiązek wobec280 osób w 2008 r. 84 , a w 2009 r. już częściej – wobec 375 sprawców znęcaniasię nad rodziną 85 . Jeśli chodzi o nakładanie przez sądy na sprawców przemocyw rodzinie, w okoliczności wydania orzeczenia o warunkowym zawieszeniuwykonania kary pozbawienia wolności, obowiązku opuszczenia lokalu zajmowanegowspólnie z ofiarą, w latach 2008–2009 zastosowano go odpowiedniowobec 166 86 i 197 osób 87 . Ponadto sądy stosowały funkcjonujący już wcześniejw Kodeksie karnym 88 środek probacyjny w postaci nakazu powstrzymywania sięod przebywania w określonych środowiskach lub miejscach 89 ; w omawianymokresie – 98 90 i 90 razy 91 . Najczęściej orzekanym (na podstawie art. 72 § 1 pkt81Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2008..., s. 70.82Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2009..., s. 41.83Informacje udostępnione przez Wydział Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości, Skazaniart. 207 k.k. (znęcanie)...84Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2008..., s. 71.85Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2009..., s. 42.86Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2008..., s. 71.87Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2009..., s. 42.88Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, tekst ujednolicony...89Mowa o art. 72 §1 pkt. 7, tamże, s. 22.90Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2008..., s. 71.91Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2009..., s. 42.


Sprawcy przemocy w rodzinie...1575 k.k.) 92 obowiązkiem probacyjnym był nakaz powstrzymywania się od nadużywaniaalkoholu lub używania innych środków odurzających. W 2008 r. nałożonogo na 8604 sprawców przemocy 93 , w roku 2009 zastosowano go wobec 8375osób 94 .Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinierozszerzyła katalog obowiązków probacyjnych przewidzianych w Kodeksie karnymo zobowiązanie sprawcy przemocy w rodzinie do uczestnictwa w programachkorekcyjno-edukacyjnych 95 .Programom tym warto poświęcić więcej uwagi, przede wszystkim dlatego,że w ich wdrożeniu upatrywano szansę na skuteczne i trwałe wpłynięcie na zmianęzachowania się osób stosujących przemoc w rodzinie – słusznie, zważywszyna ugruntowany w polskiej świadomości pogląd o konieczności ratowania rodzinymimo wszystko, jak również na stosowanie przez sądy niechętnie, a jeślijuż, to na krótki czas, środków izolacji sprawców od ich ofiar. Często zdarza się,że pomimo przebrnięcia ofiar przemocy przez trudną drogę ujawnienia światuwstydliwego problemu, udowodnienia swojej krzywdy przed organami ścigania,doprowadzenia sprawcy swoich nieszczęść pod osąd prawa – końcowy efekt tychdziałań nie jest zadowalający i problemu nie udaje się trwale rozwiązać. Koniecznejest zatem poszukiwanie innych metod dających nadzieję na przywrócenierodzinie spokoju i bezpieczeństwa. Nie bez znaczenia jest także finansowezabezpieczenie oddziaływań korekcyjno-edukacyjnych – środki z budżetu państwazaplanowane w załączniku nr 3 do Krajowego Programu PrzeciwdziałaniaPrzemocy w Rodzinie (KPPPwR) 96 są rzeczywiście, począwszy od roku 2006,rokrocznie przekazywane wojewodom na ten cel.Opracowywanie i realizacja oddziaływań korekcyjno-edukacyjnych dlaosób stosujących przemoc w rodzinie jest od 2005 r. zadaniem z zakresu admi-92Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, tekst ujednolicony..., s. 22.93Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2008..., s. 71.94Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2009..., s. 42.95Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy..., s. 11286.96Wysokość tych środków wynosi 1500 zł, w przeliczeniu na 1 osobę objętą programem korekcyjno-edukacyjnym.Autorzy KPPPwR zaplanowali, że począwszy od 2008 r., w skali kraju zostanąsfinansowane programy dla 1300 osób rocznie. Załącznik nr 3 do programu, Nakłady budżetupaństwa w latach 2006–2016 w związku z uchwaleniem Krajowego Programu PrzeciwdziałaniaPrzemocy w Rodzinie, pobrany ze strony internetowej Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej,http://www.mpips.gov.pl/index.php?gid=1238 (14.04.2011).


158 Anna Obiegłonistracji rządowej, realizowanym przez powiat, finansowanym z budżetu państwa97 . Szczegółowe zasady ich opracowywania i realizacji zostały określonew załączniku nr 2 do KPPPwR 98 , adresatów zaś oraz cel oddziaływań określonow odnośnym rozporządzeniu 99 . Zgodnie z tymi dokumentami celem programówkorekcyjno-edukacyjnych jest powstrzymanie sprawców przed dalszymi aktamiprzemocy, uznanie przez nich faktu stosowania przemocy, wyposażenie ichw podstawową wiedzę na temat mechanizmów powstawania przemocy w rodzinie,metod wychowywania dzieci bez stosowania przemocy, a także rozwijanieumiejętności samokontroli i współżycia w rodzinie. Oddziaływania korekcyjno--edukacyjne kierowane są do szerokiego grona odbiorców. Wśród potencjalnychuczestników wymienia się nie tylko osoby, którym w toku postępowania sądowegoudowodniono przestępstwo znęcania się nad rodziną (skazane, odbywającekarę pozbawienia wolności bądź wobec których zastosowano warunkowe zawieszeniewykonania kary). Uwzględniono także osoby uzależnione od alkoholu lubinnych środków psychoaktywnych, dla których udział w programie stanowiłbyuzupełnienie podstawowej terapii, oraz pojemną kategorię osób, które w wynikuinnych okoliczności zgłoszą się do udziału w programach 100 . Z analizy informacjizawartych w raportach na temat realizacji programów korekcyjno-edukacyjnychdla sprawców przemocy w rodzinie w latach 2008–2009 101 wynika, że w 2008 r.w programach tych uczestniczyło 4214 osób 102 , z czego 39% stanowiły osoby97Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy..., s. 11285.98Krajowy Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, Warszawa 2006, s. 1–18, pobranyze strony internetowej Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, http://www.mpips.gov.pl/index.php?gid=1238 (14.04.2011).99Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 6 lipca 2006 r. w sprawie standardupodstawowych usług świadczonych przez specjalistyczne ośrodki wsparcia dla ofi ar przemocyw rodzinie, a także szczegółowych kierunków prowadzenia oddziaływań korekcyjno-edukacyjnych,Dz.U. 2006, nr 127, poz. 890, s. 6617–6618. Rozporządzenie to zostało zastąpione RozporządzeniemMinistra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 22 lutego 2011 r. w sprawie standardu podstawowychusług świadczonych przez specjalistyczne ośrodki wsparcia dla ofi ar przemocy w rodzinie,a także szczegółowych kierunków prowadzenia oddziaływań korekcyjno-edukacyjnych wobec osóbstosujących przemoc w rodzinie oraz kwalifi kacji osób prowadzących oddziaływania korekcyjno--edukacyjne, Dz.U. 2011, nr 259, poz. 259, s. 3206–3208.100Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 6 lipca 2006 r. w sprawie standardupodstawowych usług..., s. 6618.101Szczegółowe raporty na ten temat, przygotowane przez wydziały polityki społecznej urzędówwojewódzkich, zebrano w zbiorcze raporty stanowiące załączniki do Sprawozdań z realizacjiKrajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie.102Należy nadmienić, że wykorzystano na ten cel kwotę ponad 4 mln zł, co pozwoliłoby sfinansowaćprogramy dla ok. 2800 osób, obliczając wg wytycznych zawartych w budżecie KPPPwR


Sprawcy przemocy w rodzinie...159skazane za stosowanie przemocy, 24% – osoby realizujące jednocześnie terapiędla uzależnionych, 37% – osoby, które w wyniku innych okoliczności wzięłyudział w programach 103 . W 2009 r. w programach uczestniczyło 3411 osób 104 ,przy nieco większym niż w 2008 r. udziale w ogólnej liczbie uczestników oddziaływańkorekcyjno-edukacyjnych osób skazanych za przestępstwa związanez przemocą w rodzinie, a mniejszym – osób, które uczestniczyły w nich z innychpowodów.Martwi fakt, że sądy, mające do dyspozycji nowy obowiązek probacyjnyw postaci zobowiązania osób skazanych za znęcanie się do uczestnictwa w programachkorekcyjno-edukacyjnych, bardzo niechętnie korzystały z tej możliwości.W latach 2008–2009 sądy orzekły ten obowiązek odpowiednio w 66 105 i 145przypadkach 106 . Wziąwszy pod uwagę dodatkową okoliczność, że obowiązekudziału w programach korekcyjno-edukacyjnych został umieszczony wśród środkówprobacyjnych, których nałożenie wymagało zgody skazanego 107 , nie dziwiątrudności, jakich doświadczali i doświadczają podmioty rekrutujące kandydatówdo udziału w programach dla sprawców przemocy i odpowiedzialne za ich realizację108 . Po zestawieniu informacji dotyczących liczby sprawców objętych od-– 1500 zł na osobę, zatem zarówno zakładana wysokość środków finansowych przeznaczonychna to zadanie z budżetu państwa, jak i liczba sprawców przemocy objętych oddziaływaniami korekcyjno-edukacyjnymiznacznie przekroczyły założenia z okresu opracowywania KrajowegoProgramu. Liczba uczestników programów realizowanych w 2008 r. obejmuje także osoby, którerozpoczęły program, ale nie ukończyły jego pełnej edycji. Sprawozdanie z realizacji KrajowegoProgramu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie od 1 stycznia 2008..., s. 97.103Tamże.104Wykorzystano na ten cel kwotę ponad 3 700 tys. zł., co teoretycznie pozwoliłoby sfinansowaćprogramy dla ok. 2500 osób (zob. przyp. 98). Podana liczba obejmuje osoby, które ukończyłypełną edycję programu; liczba osób, które objęto oddziaływaniami, była wyższa i wynosiłaok. 4400. Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2009..., s. 37.105Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2008..., s. 71.106Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinieod 1 stycznia 2009..., s. 42.107Zgodnie z art. 74 § 1 k.k. Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, tekst ujednolicony...,s. 23. Obowiązek ten został umieszczony w art. 72 § 1 pkt 6 k.k. Ustawy z dnia 29 lipca2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy..., s. 11286. Należy nadmienić, że Ustawa z dnia 10 czerwca2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie... dokonała zmiany w Kodeksiekarnym, umieszczając obowiązek uczestnictwa w programach korekcyjno-edukacyjnych wśródobowiązków niewymagających zgody skazanego (jako art. 72 §1, pkt 6a).108W praktyce odpowiedzialność ta spoczęła na powiatowych centrach pomocy rodzinie, którerealizują zadanie, bazując na własnych zasobach kadrowych bądź zlecając realizację programów


160 Anna Obiegłodziaływaniami korekcyjno-edukacyjnymi z powodu skazania ich za czyny związanez przemocą domową z liczbą sprawców przemocy zobowiązanych przezsądy do udziału w tych oddziaływaniach nasuwa się wniosek, że nakłonienie tychosób do udziału i utrzymanie ich w programach wymagało ogromnej determinacjiorganizatorów oraz zaangażowania i współpracy przedstawicieli służb orazinstytucji przeciwdziałających przemocy w rodzinie w środowiskach lokalnych.Znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie 109 wprowadziłazmiany w Ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny wykonawczy 110 ,których konsekwencją powinna być większa kontrola nad sprawcą przemocy pozostającymna wolności, jego mniejsza anonimowość, a dzięki temu – wzrostbezpieczeństwa ofiar przemocy. W razie orzeczenia przewidzianych prawem zakazów,nakazów i obowiązków nadzór nad ich realizacją zostaje bowiem powierzonykuratorowi zawodowemu, a ponadto sąd powinien przesłać odpis wyrokujednostce policji, a także odpowiedniemu organowi administracji rządowej lubsamorządowej, właściwej ze względu na miejsce pobytu skazanego 111 .Nowe przepisy przewidziały także możliwość natychmiastowego powstrzymaniasprawcy przemocy, w sytuacji, gdy jego zachowanie ponownie stworzyrealne zagrożenie dla bezpieczeństwa i życia najbliższych. Mianowicie sąd obowiązkowozarządza odwieszenie warunkowo zawieszonej kary (a sąd penitencjarnyodwołuje warunkowe zwolnienie 112 ), jeżeli skazany za przestępstwo popełnionez użyciem przemocy lub groźby bezprawnej wobec osoby najbliższej lubinnej osoby małoletniej, zamieszkujących wspólnie ze sprawcą, w okresie próbyrażąco naruszy porządek prawny, popełniając czyny, za które został uprzednioskazany 113 . Wniosek o zarządzenie warunkowo zawieszonej kary pozbawieniawolności (bądź odwołanie warunkowego przedterminowego zwolnienia) za teprzestępstwa może złożyć kurator zawodowy, a sąd po rozpoznaniu wnioskuzarządza zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie skazanego na posiedzeniedotyczące tego wniosku. Wydane postanowienie o zarządzeniu wykonania karyorganizacjom pozarządowym. Szczegółowe informacje nt. realizacji programów (realizatorów,uczestników, założeń, efektów) znajdują się w załącznikach do sprawozdań z realizacji KPPPwRza lata 2008–2009, dostępnych na stronie internetowej Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.109Ustawa z dnia 10 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy...110Ustawia z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny wykonawczy, tekst ujednolicony, KancelariaSejmu, 31 marca 2011 r., s. 1–103.111Tamże, s. 71.112Tamże, s. 63.113Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, tekst ujednolicony..., s. 23.


Sprawcy przemocy w rodzinie...161lub odwołaniu warunkowego zwolnienia podlega wykonaniu z chwilą jego wydania114 .Przemoc dokonująca się w rodzinie to ważna kwestia społeczna, którejwieloaspektowość wymaga rozpatrywania jej nie tylko w kategorii przestępstwaznęcania się nad członkami rodziny. Akty przemocy, których ofiarami są bezbronnilub słabsi członkowie rodziny, zasługują niewątpliwie na surową karę,czego oczekuje zresztą zbulwersowana opinia społeczna w sytuacji ujawnianiaco drastyczniejszych ich przypadków. Przemoc w rodzinie to problem, któregoskuteczne ograniczanie, zwalczanie i profilaktyka wymagają szerokiego spektrumzintegrowanych oddziaływań oraz zaangażowania służb, instytucji i organizacjimających styczność z rodzinami dotykanymi tą formą niedostosowaniaspołecznego. Słabością polskiego systemu przeciwdziałania przemocy w rodziniebyło, jak dotychczas, koncentrowanie się na – często doraźnych – działaniachpomocowych adresowanych do ofiar przemocy, a nie na stanowczym postępowaniuwobec sprawców, mającym na celu ich powstrzymanie (jeśli już nie ukaranie)i zmianę ich postępowania. Jako główna przeszkoda, oprócz kwestii kulturowych(niepojmowania istoty zjawiska, nie tylko przez zwykłych ludzi, ale i przez profesjonalistów),jawił się brak skutecznych instrumentów umożliwiających oddzielenieofiar przemocy w rodzinie od domowych oprawców już na początkutrudnej drogi do powstrzymania przemocy i odzyskania przez terroryzowanychczłonków rodzin poczucia bezpieczeństwa i stabilności. Brak zdecydowanychdziałań wobec sprawców, mimo ujawnienia stosowania przez nich przemocy, jakrównież stosunkowo mało dotkliwe konsekwencje prawne, pozostawiały sprawcówprzemocy w poczuciu bezkarności.Kierunek znowelizowanych przepisów dotyczących przeciwdziałania przemocyw rodzinie wyraźnie wskazuje, że prawodawca uwzględnił postulaty praktykówdotyczące wprowadzenia takich instrumentów oddziaływania na sprawcówcierpień członków rodziny, które potwierdzą, że ochrona ofiar przemocydomowej przed krzywdzeniem i natychmiastowe powstrzymanie sprawcówprzed dalszym stosowaniem aktów agresji są sprawą priorytetową. W sytuacjiwejścia w życie nowych przepisów w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodziniezmniejszanie się skali zjawiska przemocy w rodzinie w dużej mierze będziezależało od aktywnej postawy służb i instytucji, których skuteczność działań114Zatrzymany ma prawo do niezwłocznego nawiązania kontaktu z adwokatem; wstrzymaniewykonania postanowienia leży w gestii wydającego je sądu albo sądu właściwego do rozpoznaniazłożonego przez skazanego zażalenia. Ustawa z dnia 10 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniuprzemocy..., s. 10500–10501.


162 Anna Obiegłopowinny podnieść długo oczekiwane instrumenty oddziaływania na sprawcówprzemocy domowej.Ograniczanie przemocy w rodzinie jest uwarunkowane odważnym korzystaniemz przewidzianych prawem możliwości, a przede wszystkim stwarzaniemw środowiskach lokalnych koalicji przeciwko przemocy domowej. Koalicje tepowinny się skoncentrować na identyfikowaniu i stanowczym wpływaniu nazmianę zachowania sprawców, jednocześnie z realizacją działań wspierających,kierowanych do osób dotykanych przemocą, oraz profilaktyką adresowaną do jejpotencjalnych ofiar i świadków.GEWALTTÄTER IN DER FAMILIEÜBERBLICK DER STRAFMITTEL UND INSTRUMENTE DER GEGENWIRKUNG,VORGESEHEN IM POLNISCHEN RECHT UND IHRE ANWENDUNGZUSAMMENFASSUNGTrotz Prestige und Autonomie, die es heutzutage bei jeder Familie gibt, sieht das polnischeRecht die Situationen vor, deren Vorkommen in der Familie entsprechende Diensteund Institutionen berechtigt, mit der Intervention einzutreten. Eine von denen ist die Gewaltin der Familie, in Bezug auf die Tatsache, das diese die Grundrechte des Menschenverletzt, darunter das Lebensrecht, Gesundheitsrecht und das Recht der Einschätzung derpersönlichen Würde, zur Absicherung deren für jeden Menschen die öffentlichen Behördeverpflichtet sind. Die Gewalt in der Familie ist ein gesellschaftlich sehr schädlichesEreignis. Die psychischen Schäden und die reale Gefahr: Lebensgefahr, Gesundheitsgefahrund Entwicklungsgefahr, die durch den Mitglied oder die Mitglieder der Familiegeschaffen werden, und zwar gegenüber die anderen, schwächeren, sind kein Tabu mehr,und wurden zum breit diskutierten Problem, zum Gegenstand der Suche nach den Lösungenfür die wirksame Einschränkung, Gegenwirkung und Hilfe den Opfern und Zurückhaltender Täter. Der Maßstab der Gewalt in den polnischen Familien ist wesentlichhoch, was die statistischen Werte widerspiegeln – Untersuchungen durchgeführt auf denrepräsentativen Gruppen der Polen, sowie Analysen der Statistik der Dienste und Institutionendes ersten Kontakts mit den Fällen der Gewalt in der Familie. Die Straftaten, diemit Hilfe der Gewalt oder einer widerrechtlichen Drohung gegenüber dem Angehörigenoder einer anderen Person, die vom Täter abhängig ist, werden verfolgt und bestraft.Der Gegenstand dieses Artikels ist der Überblick der Strafmittel und Instrumente derGegenwirkung auf die Täter der Hausgewalt, die im polnischen Rechtsystem funktionie-


Sprawcy przemocy w rodzinie...163ren, sowie ihre Anwendung in den letzten Jahren. Besondere Aufmerksamkeit wurde denLösungen gewidmet, die mit dem ersten polnischen Gesetz über die Gegenwirkung aufdie Gewalt in der Familie, eingeführt im Jahre 2005, und seiner Neufassung vom Jahre2010 zusammenhängen.Es wurden die Kompetenzen der Polizei im Bereich der Identifikation und desZurückhaltens der Täter dargestellt, unter Berücksichtigung der Sonderprozedur der Interventiongegenüber der Gewalt in der Familie unter dem Namen Blaue Karten, derMöglichkeit der Isolierung der aggressiven Täter von den geschädigten Mitgliedern derFamilie sowie die Kompetenzen der Staatsanwaltschaft eben in diesem Bereich. Es wurdendie strafbaren Taten und Sanktionen besprochen, darunter Bewährungsmittel, diefür die Begehung gegenüber den Familienmitgliedern vorgesehen sind, die durch polnischeGerichte gegen die Personen, die Gewalt in der Familie anwenden, ausgesprochenwerden.Es wurde festgestellt, dass die Änderungen im polnischen Recht in die Richtungdes eindrücklichen Zurückhaltens der Hausaggressoren vor der weiteren Anwendungder Gewalt in der Familie streben sowie ihrer Isolation von den Opfern (bisher bestandenes kaum Möglichkeiten der Beseitigung der Täter aus den Wohnungen, eben dieGeschädigten haben die Wohnungen verlassen, um sicheren Schutz zu finden). In derLage der relativ milden Strafen für die Taten der Gewalt in der Familie, bei der sehr häufigenAussetzung der Strafe auf Bewährung, erscheint die Chance für dauerhafte Änderungdes Verhaltens der Täter in den Bewährungsmitteln, die auf diese Personen durch dieGerichte auferlegt werden, und vor allem in den durch den Staat finanzierten Korrektiv-Edukationsprogrammen.Die Wirksamkeit der Einschränkung der Ereignisse der Gewalt in der Familie, inder Lage der Einführung von meist optimalen Rechtsvorschriften, ist mit der Determinationbedingt und eine mutige Benutzung der Möglichkeiten des Zurückhaltens der aggressivenhäuslichen Täter, und vor allem Anschaffen in den lokalen Milieus der Koalitionengegen die Hausgewalt, die sich auf der Identifizierung und eindringlichem Einfluss aufdas Verhalten des Täters konzentrieren, parallel mit den Unterstützungshandlungen, diean die mit der Gewalt betroffenen Personen gerichtet werden, sowie Profilaxe für diepotenziellen Opfer und Zeugen.Anna Obiegło


PRZEGLĄ D ZACHODNIOPOMORSKITOM XXVI (LV) ROK 2011 ZESZYT 3R O Z P R A W Y I S T U D I AJOACHIM VON WEDELBerlin„LANDARBEITERENQUETE” MAXA WEBERAA TRANSFORMACJA Z ROKU 1990Badanie chłopów („Landarbeiterenquete”) Maxa Webera z 1892 r. 1 dało początekserii jego publikacji z dziedziny socjologii 2 i tematycznie dotyczy terenówna wschód od Łaby. Dlatego można rozpatrywać to dzieło także dzisiaj jako nieznanyproblem w polskiej socjologii historycznej. Dodatkowo wraz z transformacją1989/90 w krótkim czasie rolnictwo ziem na wschód od Łaby ponownieprzeszło przemianę, którą Max Weber opisał już w 1982 r.: wkroczenie kapitali-1Die Verhältnisse der Landarbeiter im ostelbischen Deutschland (Preußische ProvinzenOst- und Westpreußen, Pommern, Posen, Schlesien, Brandenburg, Großherzogtümer Mecklenburg,Kreis Herzogtum Lauenburg), Leipzig 1892 (opubl. z okazji wszczętego przez Verein für Socialpolitik[związek ekonomistów z niemieckiego obszaru językowego] badania przeprowadzonegoprzez dr. Maxa Webera).2Tekst (ein noch weitgehend unausgeschöpftes Schlüsselwerk – F. Tennstedt, Max Weber,Gesamtausgabe, Bd. I/3: Die Lage der Landarbeiter im ostelbischen Deutschland 1892, Bd. I/15:Zur Politik im Weltkrieg, „Soziologische Revue” 9 [1986], H. 1, s. 11) miał na celu zilustrowanieprzejścia Webera do tematyki socjologicznej (por. M. Pollak, Ein Text in seinem Kontext. MaxWebers Analyse der Lebenssituation ostpreußischer Landarbeiter, „Österreichische Zeitschrift fürSoziologie” 30 [2005], H. 1, s. 3–21, po raz pierwszy opubl. po francusku w 1986 r. w czasopiśmie„Actes de la recherche en sciences sociales”). Knapp, historyk gospodarczy, tak przedstawiłgo na zebraniu generalnym Verein für Socialpolitik: Dzięki panu dr. Maxowi Weberowi nareszciepowstała monografi a o rolnictwie na wschód od Elby, która zaskoczyła czytelników bogactwemprzemyśleń i głębią koncepcji. To dzieło obudziło poczucie, że nasze dotychczasowe doświadczeniasię skończyły, że musimy od nowa zacząć się uczyć (cyt. za: S. Takebayashi, Die Entstehungder Kapitalismustheorie in der Gründungsphase der deutschen Soziologie, Berlin 2003, s. 157,przyp. 15).


166 Joachim von Wedelzmu. Tutaj tekst Webera 3 rozpatrzono po raz drugi, tym razem w kontekście NiemieckiejRepubliki Demokratycznej. Być może uda się zbadać na nowo podobieństwai różnice obydwu przemian, przynajmniej jeśli chodzi o stosunek pracyw rolnictwie („landwirtschaftliche Arbeitsverfassung”). Referat składa sięz trzech części. Pierwsza opisuje relację pomiędzy transformacją kapitalistycznąa znaczeniem rolnictwa dla państwa, dwie następne podejmą główny temat badaniaMaxa Webera: przekształcenie stosunku pracy w rolnictwie.Relacja pomiędzy rolnictwem a państwemMax Weber jest świadkiem ewolucji polityczno-socjalnej, która odrywa władzępolityczną od władzy nad ziemią 4 i uwalnia, jeszcze w latach dziewięćdziesiątychXIX w. odbierane jako rolnicze, państwo od przywilejów politycznych właścicieliziemskich. Według Webera wyzwolenie rolników z 1807 r., z początku tylkoekonomiczne, doprowadzi także do ich politycznej emancypacji i usunie resztkiwładzy właścicieli ziemskich na wschód od Łaby. Weber w swoim mniemaniuwypowiada nadzieje burżuazji na przejęcie ich władzy politycznej. Jednocześniegasi rodzącą się w niej obawę przed obezwładniającą demokracją mas. NacjonalizmWebera był najwyraźniej wystarczająco silny, by usunąć na dalszy plan jegoprzynależność klasową 5 . Dążenie do strategicznego zabezpieczenia jej interesówustąpiło miejsca niepytającemu o skutki atakowi na władzę tych, którzy wedługniego zostali „polonizatorami” 6 terenów na wschód od Łaby, szkodząc, w mniemaniuWebera, interesom ogółu.Uwaga, którą poświęcał państwu narodowemu, była wystarczająco silna,by zakryć słabość jego ekonomicznej argumentacji. Jego teza, jakoby rolnictwona wschodzie było wymierającą, niezdolną do podjęcia konkurencji działalnością7 , okazała się nietrafną prognozą rozwoju rynku i techniki. Akurat od małych3Nie tylko sam tekst, ale i związane z nim późniejsze publikacje Webera dotyczące rolnictwa(zob. bibliografia).4H. Schissler, Preußische Agrargesellschaft im Wandel: wirtschaftliche, gesellschaftliche undpolitische Transformationsprozesse von 1763 bis 1847, Göttingen 1978, s. 37.5M. Pollak, Ein Text in seinem Kontext..., s. 13, widzi w Weberze typowego i prawie karykaturalnegoreprezentanta niemieckiej kasty uniwersyteckiej.6Por. H. Konno, Max Weber und die polnische Frage (1982–1920), Baden-Baden 2004.7M. Weber, Die ländliche Arbeitsverfassung. Referat und Diskussionsbeiträge auf der Generalversammlungdes Vereins für Socialpolitik am 20. und 21. März 1893, w: tegoż, Gesamtausgabe,Abt. I, Bd. 4, Halbd. 1, Tübingen 1993, s. 191.


„Landarbeiterenquete” Maxa Webera...167przedsiębiorstw oczekuje Weber, że będą beneficjentami oraz motorami rozwojuagrotechnicznego 8 . Nawet tam, gdzie ze względu na ziemię nie można uprawiaćintensywnego rolnictwa, małe, samodzielne przedsiębiorstwa miały być, wedługWebera, bardziej efektywne od dużych 9 . Uwzględniając przeważnie małą urodzajnośćgleb na wschód od Łaby, tezy Webera można jeszcze bronić, przynajmniejw warunkach globalnej konkurencji. Jednak jego pogląd, że postęp agrotechnicznybędzie korzystny dla małych gospodarstw i zniszczy większe, okazałsię nieprawdziwy.Prawdziwe okazały się za to przewidywania Webera, że industrializacja,technika i polityczny ruch emancypacyjny nie tylko usuną na bok rolnictwo,ale zmienią też właścicieli ziemskich. Już w pierwszej połowie XIX w. znikatyp właściciela niezainteresowanego ekonomią, traktującego swoje dobra jakopodporę pełnionych funkcji politycznych. Zostaje on zastąpiony klasą uprawiającychburaki cukrowe i gorzelników 10 . Dla państwa rolnictwo staje się gałęziąo marginalnym znaczeniu. Jednocześnie właściciele ziemscy przyjmują roszczeniowąpostawę, żądając najpierw ceł chroniących ich interesy, a kilka dziesięciolecipóźniej – zniesienia zadłużenia. Do tej pory potencjalny polityk właścicielziemski staje się przedsiębiorcą wśród innych przedsiębiorców, którzy podporządkowująrolnictwo dyktatowi maksymalizacji zysku. Tak samo dzieje sięw innych sektorach gospodarki. Ten proces przerwało na kilkadziesiąt lat nadejścierealnego socjalizmu, jednak nawet wtedy wpływał on na NRD poprzezgospodarkę światową.Teza Webera o powolnym zanikaniu wielkiej własności ziemskiej jest prawdziwa,jeśli chodzi o relatywny spadek znaczenia politycznego i ekonomicznegowielkich gospodarstw rolnych. Ten proces (którego punkt wyjścia, przeobrażenieNiemiec z kraju rolniczego w przemysłowy, można uchwycić statystyczniew ostatnim dziesięcioleciu XIX w.) okazał się nie tylko trwały, ale i dynamiczny.8Weber, wyraźnie podpierając się zdaniem Seringa: „Punkt widzenia gospodarki opartej o własnośćprywatną (...) doprowadziły wszędzie do tego, że wraz z postępem kultury i liczby ludnościzmniejszono wielkość przedsiębiorstw. Wzrost środków produkcji oraz wydajności pracy wrazz ograniczeniem przestrzeni jest ustawą wszelkiego rozwoju gospodarczego” (Sering, Kolonisation,str. 94, za: M. Weber, Entwickelungstendenzen..., s. 375); zob. też M. Weber, Die ländlicheArbeitsverfassung..., s. 190 i n.9M. Weber, Die ländliche Arbeitsverfassung..., s. 191.10M. Weber, Die Lage der Landarbeiter im ostelbischen Deutschland (1892), w: tegoż, Gesamtausgabe...,s. 917; tenże, Entwickelungstendenzen..., s. 432. Zob. też R. Schiller, Vom Rittergut zumGroßgrundbesitz, Berlin 2003, s. 495; H. Schissler, Preußische Agrargesellschaft im Wandel...,s. 37.


168 Joachim von WedelPomimo wciąż rosnącej produktywności rolnictwa gałąź ta jest wciąż marginalizowanana korzyść innych sektorów gospodarki. Już w XIX w. właściciele ziemscyprzegrywają wycig o prestiż z bogatym mieszczaństwem. Szybko okazujesię, że rola nie wystarcza, by dorównać w konsumpcji i stylu życia tej drugiejgrupie społecznej 11 . Związanej z tym utraty znaczenia nie można było na dłuższąmetę ignorować. Dowodem jest długi łańcuch politycznych rozłamów, od odcięciaostatnich wielkich posiadaczy ziemskich od przywilejów legislacyjnych(Herrenhaus) na początku XX w., aż do wyparcia rolnictwa z nazwy odpowiedzialnegoministerstwa na rzecz „ochrony konsumentów” tuż po schyłku następnegostulecia.Tego procesu wypierania nie przerywa nawet faza realnego socjalizmu.NRD uważała się co prawda za kraj robotników oraz chłopów (tak ujętyuprzywilejowany dostęp do władzy miał odwrócić hierarchię społeczną sprzed1918 r.), lecz tak naprawdę uprzywilejowanie chłopów było czysto formalną deklaracją12 . W republice rządziła nie zjednoczona klasa chłopów i robotników, alepartia, która składała się w przytłaczającej większości z tych ostatnich. To sytuacjarobotników była wzorem tego, co miano stworzyć na wsi. Jak podkreślałWalter Ulbricht, chłopi dostali za zadanie pokonywać krok po kroku zacofanie wsii upodobnić życie rolników do życia robotników 13 . Miał nastąpić nie tylko podziałna sferę prywatną i zawodową oraz przejęcie prywatnego i zawodowego stylużycia robotników, ale w pierwszej kolejności podporządkowanie rolnictwa przemysłowi,czemu dano wyraz w proklamacji przejścia do produkcji przemysłowejw rolnictwie na zjeździe SED w 1963 i 1967 r.Dopiero przymusowa kolektywizacja z roku 1960/61 pozbawiła rolnictwomożliwości oporu wobec polityki, która w przyszłych dziesięcioleciach miała zlikwidowaćistniejącą jeszcze specyfikę życia na wsi. Polityka rolna NRD najpierw11M. Weber, Entwickelungstendenzen in der Lage der ostelbischen Landarbeiter (1894),w: tegoż, Gesamtausgabe..., s. 372.12Pomimo popartej liczbami deklaracji: Ponad 70 000 chłopów jest dziś deputowanymi naszychparlamentów. Ponad 30 000 chłopów działa w radach nadzorczych, komisjach i grupach specjalistówrolniczych spółdzielni produkcyjnych przy planowaniu, kierowaniu i organizacji produkcjirolniczej (Walter Ulbricht w: Das System der sozialistischen Gesellschafts- und Staatsordnungin der Deutschen Demokratischen Republik. Dokumente, hg. v. d. Deutschen Akademie für StaatsundRechtswissenschaft „Walter Ulbricht”, Berlin 1970, s. 89).13Oświadczenie przewodniczącego Rady Państwa W. Ulbrichta w Izbie Ludowej z 1 grudnia1967, w: tamże, s. 88.


„Landarbeiterenquete” Maxa Webera...169brutalnie bezpośrednio 14 , potem w bardziej subtelny sposób napędziła tendencje,które już w XIX w. stworzył kapitalizm: zwiększenie wydajności, racjonalizację,rozwój technologii. Czasem, jak w wypadku zindywidualizowania życiorysów,wdraża ona ideę społeczeństwa indywidualnych dokonań w sposób bardziej radykalnyniż było (i jest) to możliwe w wypadku kapitalizmu z powodów prawnych:odrzucone zostało dziedziczenie zawodu rolnika, poprzez zlikwidowaniedziedziczenia gospodarstwa. Posiadanie gospodarstwa miało być związane tylko(oprócz wierności systemowi) z własnymi osiągnięciami. Podsumowując, wyparcierolnictwa z jego ważnej dla państwa roli w XIX i początkach XX w. byłotrwałe i związane z przełomem kapitalistycznym. Za czasów NRD nie powstrzymanotego trendu, lecz różnymi metodami go wzmocniono. Potrzeba jego odwrócenianie istniała więc w roku 1990 – proces zwiększenia wydajności, racjonalizacjaoraz zwiększone zastosowanie technologii można było bez przeszkód(pomijając prawne problemy transformacji) kontynuować.Wzrost znaczenia pieniądzaWeber co prawda widzi w zmianie pozycji społecznej rolnictwa centralne wyzwaniedla polityki, ale sprawy dalej nie rozpatruje. Zajmuje się za to kolejnąkonsekwencją transformacji kapitalistycznej dla rolnictwa: zmianą stosunku pracy.Patrząc z perspektywy historycznej, chodzi przy tej przemianie o zakończeniewszczętych na początku XIX w. liberalnych reform gospodarczych. Wraz zezniesieniem poddaństwa chłopów, regulacjami i separacją zniszczono dotychczasowypatriarchalny stosunek pracy w rolnictwie. W ten sposób stworzono przynajmniejprawną drogę do przełomu w stronę kapitalizmu. Pełny przełom nastąpidopiero wraz z przejściem do nowoczesnego systemu płac w XX w. Pomiędzypatriarchalnym stosunkiem pracy a tymże systemem płac można wyróżnić dwapunkty przełomowe: pańszczyznę 15 i system wynagrodzeń w naturze (deputatów)16 , którymi Weber zajmuje się bardziej szczegółowo.14W przypadku oporu wobec przystąpienia do rolniczej spółdzielni produkcyjnej: podwyższenieżądanej dostawy, mniejszy przydział nawozów, materiału siewnego, mniejszy dostępdo maszyn, podwyżki podatków itp. Por. F.-W. Henning, Das industrialisierte Deutschland 1914bis 1976, Paderborn 1978, s. 237.15Po zniesieniu niewolnictwa na początku stulecia pańszczyzna awansowała do rangi typowegostosunku pracy w rolnictwie na wschód od Elby. M. Weber, Die Lage der Landarbeiter..., s. 890i nn.16Definicja Maxa Webera: deputant to pracownik, który jest zobowiązany do pracy przez <strong>cały</strong>rok, mieszka regularnie w oddanych przez pracodawcę do dyspozycji za darmo lub za niewielki


170 Joachim von WedelKoncentracja Webera na „stosunku pracy na wsi” jako głównej kategoriianalitycznej 17 umożliwia mu dopatrzenie się w rozłamie pańszczyzny kroku rozsadzającegodotychczasową gospodarczą strukturę ziem na wschód od Łaby. Zarównopańszczyzna, jak i system deputatów zakładają zapłatę częściowo w formiepieniężnej, częściowo w naturze, częściowo w formie dzierżawy ziemi i prawado użytkowania pastwiska. Jednak podczas gdy stroną w systemie deputatów byłpojedynczy pracownik, w wypadku pańszczyzny stroną była cała rodzina robotnika.Do pracy zobowiązany był pracownik, w czasie żniw – jego żona, a częstojedna lub dwie inne zdolne do pracy osoby. Druga różnica polegała na tym, żepracownik pozbawiony ziemi mógł być zatrudniony w systemie deputatów, lecznie pańszczyzny. Chodziło w niej raczej o integrację małego przedsiębiorstwaw strukturę większego, przy czym mniejsze bez pewnego kapitału nie mogłodziałać – mieszkanie dane przez pracodawcę było najczęściej nieumeblowane,poza tym zakładano posiadanie krowy czy kilku kóz i możliwość zakupienia nawozóworaz materiału siewnego dla ziemi oddanej do dyspozycji.Od dzisiejszej „spółki córki” pańszczyznę odróżniają relacje. Ta pierwszazorientowana jest na realizację konkretnego celu i nie bazuje na trwających całeżycie więziach, w które włączona jest cała rodzina. Dla pańszczyzny charakterystycznesą brak obrotów pieniężnych oraz osobiste powiązania obydwu przedsiębiorców.Zapłata była niska i traktowana raczej jako „kieszonkowe” 18 , podczasgdy deputanci otrzymywali znacznie wyższą, ustaloną zapłatę roczną. Aż do połowyXIX w. pańszczyznę uważano wręcz za nieodpłatny obowiązek chłopów,który wypełniano w zamian za ziemię, łąki, mieszkanie i opał 19 . Była ostatniąostoją przedkapitalistycznego, feudalistycznego układu władzy, podczas gdy systemdeputatów zakładał teoretyczne równouprawnienie stron. Chłop pańszczyźnianyma pożyczoną ziemię jako zapłatę za podporządkowanie się władzy panai bierze udział jako towarzysz w plonach gospodarstwa 20 .Dowodem na skok w kierunku kapitalistycznego stosunku pracy jest nietylko rozpowszechnienie się deputatów, ale i fakt, że przybierają one z czasemczynsz mieszkaniach i oprócz niskiej wypłaty w gotówce, która wypłacana jest albo jako zapłata odilości przepracowanych dni, albo jako wypłata roczna, uzyskuje tzw. deputat, tzn. wynagrodzeniew naturze (M. Weber, Entwickelungstendenzen..., s. 381).17Por. C. Torp, Max Weber und die preußischen Junker, Tübingen 1998, s. 98.18M. Weber, Entwickelungstendenzen..., s. 434.19Por. M. Weber, Die Lage der Landarbeiter..., s. 77.20M. Weber, Entwickelungstendenzen..., s. 373.


„Landarbeiterenquete” Maxa Webera...171formę coraz bardziej zbliżoną do pieniężnej. W Meklemburgii, Prusach Wschodnichi na Pomorzu lat dziewięćdziesiątych XIX w. deputanci musieli często samiprodukować swoją żywność. Tam, gdzie system patriarchalny był jeszcze mocnozakorzeniony, byli współproducentami 21 . Za to na Śląsku, gdzie dominował jużsystem kapitalistyczny, otrzymywali ustalone tygodniowe racje mięsa, ziemniaków,chleba, soli, mleka i płótna, czyli produkty gotowe lub prawie gotowe dospożycia. Istniejące resztki dawnych struktur zanikają wraz ze wzrostem znaczeniapieniądza, zastępując zupełnie zapłaty w naturze 22 .W ten sposób pojawia się ostatnia, oparta wyłącznie na pieniądzu, formawynagrodzenia. Już w drugiej połowie stulecia rozpowszechniła się praca sezonowai dzienna, z której stopniowo eliminowano wynagrodzenie w zależności odefektu 23 . Dopiero gdy odrzucono stary, przedkapitalistyczny stosunek pracy narzecz wynagradzania pieniężnego, udało się wdrożyć w praktykę liberalny modelgospodarki reform pruskich, którego podstawy prawne powstały wiele dziesięcioleciwcześniej.Max Weber identyfikuje postęp techniczny jako główną przyczynę tej zmiany.Mówi o nim, że nieuniknienie prowadzi do pieniężnego wynagrodzenia 24 .Przez postęp techniczny Weber rozumie w pierwszej kolejności młocarnię i burakicukrowe, które spowodowały, że stary system, w którym chłop potrzebny byłwłaścicielowi ziemskiemu przez <strong>cały</strong> rok, załamał się 25 . Chłop pańszczyźnianystał się niepotrzebny w ciągu tych sześciu do ośmiu miesięcy, w których wcześniejmłócił. Z drugiej strony tak bardzo wzrosło zapotrzebowanie na siłę robocząw czasie żniw, że nie dało się go już pokryć pańszczyzną. Dotychczasowa wspólnotainteresów pomiędzy chłopem a właścicielem ziemskim zanika, zastąpionazostaje różnicą między posiadającym włości a nieposiadającym ich. Innymczynnikiem rozpadu jest według Webera nacisk międzynarodowej konkurencji,która niszczy wcześniejsze, wolne jeszcze od walki klas układy. Tak samo jakw później w NRD, tak i tutaj przemiana kapitalistyczna silniej wiąże tereny nawschód od Łaby z globalną gospodarką, która najwyraźniej wykazuje tendencjędo rozsadzania granic przedsiębiorstw i regionów.21Tamże, s. 383 i n.22Tamże, s. 378.23C. Torp, Max Weber..., s. 44.24M. Weber, Die deutschen Landarbeiter. Korreferat und Diskussionsbeitrag auf dem fünftenEvangelisch-sozialen Kongreß am 16. Mai 1894, w: tegoż, Gesamtausgabe..., s. 324.25M. Weber, Die ländliche Arbeitsverfassung..., s. 173.


172 Joachim von WedelSukces wynagrodzenia pieniężnego, który zniszczył stare stosunki pracy,oznacza dla rolnika przemianę z drobnego przedsiębiorcy w proletariusza 26 .Jest to proces, który uwidocznił się wyraźnie pod koniec XIX w. NRD go niezastopowała, lecz pchnęła ten kapitalistyczny fenomen dalej. Jej polityka szław tym względzie w parze z polityką Zachodu, która także przyśpieszyła zmianęstrukturalną w rolnictwie 27 . Tam, gdzie istniały samodzielne dobra, które przeztysiąclecia były ostoją szczególnego trybu życia właścicieli ziemskich, powstaływ socjalizmie realnym quasi-industrialne duże przedsiębiorstwa. Miejsce samowystarczalnegochłopa pańszczyźnianego zajął pozbawiony wszelkiej odpowiedzialnościproletariusz. Podczas gdy porządek przedkapitalistyczny odznaczał sięwielorakością stosunków pracy, a przejście od patriarchalnego do kapitalistycznegosystemu jeszcze przez dziesięciolecia charakteryzowały znaczące różnicenawet w bliskim sąsiedztwie regionalnym, NRD poprzez brutalne zlikwidowaniesamodzielności rolników wymusiła integrację między poszczególnymi regionami.Pozwolenie na uprawianie połowy hektara do użytku własnego oprócz pracyw rolniczej spółdzielni produkcyjnej (prawo, z którego korzystały w początkulat osiemdziesiątych dwie trzecie członków tych spółdzielni 28 ) było tylko oznakąpragmatycznej, a nie programowej gotowości do kompromisu. Polityka agrarnaNRD miała na celu przyśpieszenie transformacji wszczętej przez kapitalizm orazwyrównanie warunków życia na wsi i w miastach, a nie jego odwrócenie czypopieranie drobnej przedsiębiorczości. Także kulturowa i socjalna działalnośćspółdzielni nie była próbą odbudowy starych stosunków na wsi, lecz powstała, byzdobyć siłę roboczą. Walka o tę ostatnią, którą rolnictwo toczyło z przemysłemod lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, nie mogła z przyczyn politycznychodbywać się poprzez różnice płac: chłopi mieli zarabiać nie więcej od robotników.Z tego powodu rolnicze spółdzielnie produkcyjne budowały mieszkaniai ulice, popierały instytucje kulturalne, szkoły i dawały dotacje na organizowanieimprez 29 .26M. Weber, Die ländliche Arbeitsverfassung..., s. 203.27M. Kröger, Die Modernisierung der Landwirtschaft. Eine vergeichende Untersuchungder Agrarpolitik Deutschland und Österreichs nach 1945, Berlin 2006, s. 197.28K. Hohmannem, Entwicklung und Bedeutung der privaten Agrarproduktion in der DDR, Berlin1984, za: H. Buechler , J.-M. Buechler, Contesting Agriculture, New York 2002, s. 84.29J. Schöne, Die Landwirtschaft der DDR 1945–1990, Erfurt 2005, s. 65.


„Landarbeiterenquete” Maxa Webera...173W ten sposób zmiany transformacji z 1990 r. ograniczają się głównie do powrotustarych praw własności. Jeśli chodzi o opisany przez Webera stosunek pracyi relacje pomiędzy rolnictwem a państwem, nie może być mowy o cofnięciuhistorii. Pozostaje stosunek ustalony w pierwszym przełomie kapitalistycznym:oparty wyłącznie na pieniądzu.Zanik stosunków władzyO ile przełom z 1989/90 r. niewiele zmienił, jeśli chodzi o struktury w rolnictwie,ponieważ NRD nie przerwała wyszczególnionych już przez Webera linii rozwojukapitalizmu, tylko je wzmocniła, o tyle nie można tego samego powiedziećo <strong>cały</strong>m stosunku pracy na wsi. Teza ta nie spełnia się, gdy przyjrzymy się sprawiewolności. Gdy weźmiemy ją pod uwagę, przełom staje się czymś więcej niżtylko kontynuacją kapitalistycznej ekspansji.W miejsce wielu różnych grup wyłoniły się w XIX w. dwie wyraźnie odsiebie oddzielone. Starą wspólnotę interesów i współzależność zastąpił trwałykonflikt 30 , zamiast indywidualnych, osobistych stosunków pracy wyraźniejszastaje się tendencja do walki klas 31 . Przedtem właściciel ziemski miał osobisterelacje z chłopem, pozbawiony był specyfi cznego zmysłu dorobku 32 . Jako pan niebył zwyczajnym pracodawcą, lecz autokratą, który miał wspólne interesy z podwładnym,w zakresie, w jakim żaden nowoczesny przedsiębiorca nie miał ichze swoimi pracownikami 33 . Jednak już Weber uważał, że chłopi pracujący przyzbiorze buraków cukrowych i mający podobne do koszarów zakwaterowaniew śląskich posiadłościach już po transformacji kapitalistycznej, nie mogą widziećw swoim panu rzecznika ich interesów 34 . Wraz z tym procesem właścicielomziemskim dotychczasowe powiązania także zaczynają ciążyć. Weber mówio rosnącej liczbie polskich pracowników, czego przyczyną jest nie tylko bardziejopłacalne wynagrodzenie, ale i fakt, że właściciele ziemscy nie muszą wobecnich dopełniać obowiązków administracyjnych i prawnych 35 .30M. Weber, Entwickelungstendenzen..., s. 432, 427, 444.31M. Weber, Die Lage der Landarbeiter..., s. 924, 903.32M. Weber, Entwickelungstendenzen..., s. 374.33Tamże, s. 373.34M. Weber, Die Lage der Landarbeiter..., s. 917 i n.35M. Weber, Die ländliche Arbeitsverfassung..., s. 175 i n.


174 Joachim von WedelO stanie załamania dotychczasowych stosunków pracy świadczy wedługWebera dziwne zjawisko: to najbardziej pracowici uciekają od osobistych relacjiwładzy na ziemiach na wschód od Łaby 36 . Akurat oni zamieniają kontynuacjęistniejącego stanu rzeczy na iluzję sukcesu ekonomicznego obczyzny. Dostrzecmożna ostro zindywidualizowaną tendencję, która celuje w uwolnienie się z patriarchalnejwspólnoty za wszelką cenę, nawet przejścia do bezdomnego proletariatu37 . Jest reakcją na perspektywę własnych dzieci, które w dotychczasowymdomu nigdy nie będą mogły dorobić się samodzielności 38 , i to akurat tam, gdziepłace są względnie wysokie, lecz stary patriarchalny porządek trwa w najlepsze:w Meklemburgii 39 . Przy tym dążeniu do wolności chodzi o psychologiczny momentpotężnej przemocy 40 , który według Webera doprowadzi w sposób nieuniknionydo kresu starych stosunków pracy.Podobnie wygląda relacja między dążeniem do wolności dziesiątków tysięcyobywateli NRD jesienią 1989 r. a ustrojem państwowym. Tak samo jakw XIX w., do ucieczki dziesiątków tysięcy osób od realnego socjalizmu przyczyniłasię nie tylko obietnica dobrobytu, ale i ta sama motywacja, co w wypadkupruskich chłopów, którzy, według Webera, bez względu na materialne interesynie chcieli się dłużej podporządkowywać właścicielom ziemskim 41 . Restryktywnyporządek w obydwu wypadkach dawał tylko możliwość ucieczki i to masowaucieczka przyczyniła się do załamania tych porządków. Przyczyna ucieczki, czyto w wypadku chłopów, czy społeczeństwa socjalistycznego, kończy się wrazz przejściem do nowego, wolnościowego porządku. Podobnie jak w wypadku patriarchalnychstosunków pracy XIX w., położenie rolników w NRD było ostrzejregulowane prawem i nieformalnie zagęszczone przez załamanie się wspólnotwiejskich i przedsiębiorstw niż w wypadku ich południowoniemieckich kolegów.Podobieństwa można dostrzec nie tylko w zlikwidowaniu, ale i w uzasadnieniustarych stosunków pracy NRD i przedkapitalistycznych terenów na wschódod Łaby. Władza polityczna była legitymowana przez faktyczną bądź przynaj-36M. Weber, Die deutschen Landarbeiter..., s. 322.37M. Weber, Die Lage der Landarbeiter..., s. 919.38Tamże.39M. Weber, Die deutschen Landarbeiter..., s. 322.40M. Weber, Die ländliche Arbeitsverfassung..., s. 174.41Por. M. Weber, Die ländliche Arbeitsverfassung..., s. 174; tenże, Die deutschen Landarbeiter...,s. 323.


„Landarbeiterenquete” Maxa Webera...175mniej teoretyczną wspólnotę interesów między „górą” a „dołem”. Nie może byćmowy o uwolnieniu w stosunku do sytuacji sprzed przełomu kapitalistycznego,tak jak i w czasie inspirowanej przez komunistów odbudowy w NRD w latachczterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Uwolnienie następuje dopierotam, gdzie wspólnota interesów nie jest już rzeczywistością, lecz przymusowymporządkiem. Kapitalistyczna obietnica wolności staje się realna tam, gdzie starewięzi już nie działają. Pod tym względem, i tylko pod tym, istnieje podobieństwopomiędzy pierwszą a drugą transformacją kapitalistyczną.WnioskiPodwójna reforma kapitalistyczna w rolnictwie na wschód od Łaby jest, gdyprzyjrzeć się badaniu Maxa Webera, skutkiem działania różnych czynnikówo zróżnicowanej intensywności działania. Faza realnego socjalizmu okazujesię okresem, który kontynuuje tendencje kapitalizmu już z XIX w.: spadek znaczeniapolitycznego rolnictwa oraz zmiany stosunków pracy w rolnictwie. Jeślichodzi o te ostatnie, wcześniej złożone więzi różnych rodzin (podstawową „jednostką”pańszczyzny była rodzina) zredukowane zostały do bilateralnego układupomiędzy pracodawcą a pracobiorcą. Po drugie nastąpił zdecydowany zwrotw kierunku wynagradzania pieniężnego. O ile na początku XIX w. stosunki pracyw rolnictwie były od niego wolne i bardzo zróżnicowane regionalnie, o tylekapitalizm (i później socjalizm realny) dążył do zlikwidowania wkładu własnegopracownika i wynagrodzenia rzeczowego. Tam, gdzie socjalizm realny kontynuujekapitalistyczne tendencje w odniesieniu do stosunków pracy, przełomz 1990 r. nie musi niczego zmieniać. Ponownie wprowadzony kapitalizm niemoże i nie musi niczego przełamywać, ale kontynuuje, tak samo jak socjalizm,raz wszczęty proces.Z jednym wyjątkiem: tendencja kapitalizmu, by uwolnić jednostkę odponadpersonalnych więzi, jest na dłuższą metę nie do pogodzenia z restryktywnymporządkiem politycznym; obojętnie, czy patriarchalnym, czy socjalistycznym.Próba utrzymania gospodarki w przestrzennych ryzach (czy to komunalnychw czasach sprzed kapitalizmu, czy to w ramach bloku socjalistycznego)jest skazana na niepowodzenie wobec systemu opartego na pieniądzu. Podtym względem przełom z 1990 r. okazał się rzeczywiście przełomowy. Jednakw sumie wydarzenia roku 1990 nie wymuszają gruntownego uzupełnienia badańMaxa Webera.


176 Joachim von WedelLiteraturaBeetham D., Max Weber, Gesamtausgabe, Bd. I/3: Die Lage der Landarbeiter im ostelbischenDeutschland 1892, Bd. I/15: Zur Politik im Weltkrieg, „Soziologische Revue”9 (1986), H. 1, s. 1–8.Buechler H., Buechler J.-M., Contesting Agriculture, New York 2002.Heindl B., Groeneveld S., Gründe – Abgründe. Bäuerliche Landwirtschaft im Sog agrarindustriellerSachzwänge, Innsbruck–Wien–Bozen 2006.Henning F.-W., Das industrialisierte Deutschland 1914 bis 1976, Paderborn 1978.Konno H., Max Weber und die polnische Frage (1982–1920), Baden-Baden 2004.Krasnodebski Z., Max Weber und Osteuropa, „Berliner Journal für Soziologie” 1995,H. 3, s. 367–378.Kröger M., Die Modernisierung der Landwirtschaft. Eine vergeichende Untersuchungder Agrarpolitik Deutschland und Österreichs nach 1945, Berlin 2006.Pollak M., Ein Text in seinem Kontext. Max Webers Analyse der Lebenssituation ostpreußischerLandarbeiter, „Österreichische Zeitschrift für Soziologie” 30 (2005), H. 1,s. 3–21 (po raz pierwszy opubl. po francusku w 1986 r. w czasopiśmie „Actes de larecherche en sciences sociales”).Schiller R., Vom Rittergut zum Großgrundbesitz, Berlin 2003.Schissler H., Preußische Agrargesellschaft im Wandel: wirtschaftliche, gesellschaftlicheund politische Transformationsprozesse von 1763 bis 1847, Göttingen 1978.Schöne J., Die Landwirtschaft der DDR 1945–1990, Erfurt 2005.Schluchter W., Ethik und Kapitalismus. Zwei Thesen Max Webers, „Berliner Journal fürSoziologie” 1995, H. 3, s. 335–347.Tennstedt F., Max Weber, Gesamtausgabe, Bd. I/3: Die Lage der Landarbeiter im ostelbischenDeutschland 1892, Bd. I/15: Zur Politik im Weltkrieg, „Soziologische Revue”9 (1986), H. 1, s. 8–17.Thiele H., Dekollektivierung und Umstrukturierung des Agrarsektors der neuen Bundesländer,Bergen/Dumme1998.Torp C., Max Weber und die preußischen Junker, Tübingen1998.Weber M., Die Lage der Landarbeiter im ostelbischen Deutschland (1892), w: tegoż,Gesamtausgabe, Abt. I, Bd. 4, Halbbd, 1. Tübingen 1993.Weber M., Die ländliche Arbeitsverfassung. Referat und Diskussionsbeiträge auf derGeneralversammlung des Vereins für Socialpolitik am 20. und 21. März 1893.w: tegoż, Gesamtausgabe, Abt. I, Bd. 4, Halbbd. 1, Tübingen 1993, s. 165–207.


„Landarbeiterenquete” Maxa Webera...177Weber M., Die deutschen Landarbeiter. Korreferat und Diskussionsbeitrag auf dem fünftenEvangelisch-sozialen Kongreß am 16. Mai 1894, w: tegoż, Gesamtausgabe,Abt. I, Bd. 4, Halbbd. 1, Tübingen 1993, s. 313–345.Weber M., Entwickelungstendenzen in der Lage der ostelbischen Landarbeiter (1894),w: tegoż, Gesamtausgabe, Abt. I, Bd. 4, Halbbd. 1, Tübingen 1993, s. 362–462.MAX WEBERS LANDARBEITERENQUETE UND DIE TRANSFORMATION 1990ZUSAMMENFASSUNGDie doppelte kapitalistische Transformation der ostelbischen Landwirtschaft – in derzweiten Hälfte des 19. Jahrhunderts und, nach dem realsozialistischen Zwischenspiel,erneut im Jahre 1989/90 – stellt sich vor dem Hintergrund von Max Webers Landarbeiterenqueteweniger als Aufeinanderfolge zweier gleichgerichteter Prozesse dar dennals zwei Phasen eines Prozesses. So waren die von Weber beschriebenen Veränderungenin der landwirtschaftlichen Arbeitsverfassung, die die erste kapitalistische Transformationbewirkt hatte, durch den Realsozialismus nicht etwa revidiert, sondern verstärkt worden.Dies gilt für die geographische Vereinheitlichung und Rationalisierung der landwirtschaftlichenArbeitsverfassung, für die Abschaffung unternehmerischer Eigenbeteiligungdes Arbeiters oder für die Verdrängung naturalwirtschaftlicher Entlohnungselemente.Ein Bedarf an kapitalistischer Transformation bestand damit 1989/90 in viel geringeremUmfang als im 19. Jahrhundert. Übereinstimmung herrscht insofern, als beide Transformationenden Marktraum geweitet und die vorkapitalistisch-kommunalen, später realsozialistisch-osteuropäischenBegrenzungen gesprengt haben. Insgesamt aber steht dieUmstrukturierung der Agrarverfassung von 1989/90 weniger für eine tatsächliche Wendeals für die Fortsetzung eines seit dem 19. Jahrhundert andauernden, in seiner Richtungdurchgehend unveränderten Transformationsprozesses.Joachim v. Wedel


PRZEGLĄ D ZACHODNIOPOMORSKITOM XXVI (LV) ROK 2011 ZESZYT 3K R O N I K ARYSZARD TECHMANSzczecinKALENDARIUM MORSKIE SZCZECINAROK 1959Styczeń1 styczniaNa mocy wcześniejszego zarządzenia (nr 29/58 z 20 grudnia 1958 r.) weszław życie nowa struktura organizacyjna Szczecińskiej Stoczni Remontowej (SSR)„Gryfia”. Dyrektorowi naczelnemu podlegali bezpośrednio: główny inżynier(jako I z-ca) i główny księgowy, a ponadto Dział Planowania, Dział Zatrudnienia,Dział Organizacji, Referat TOPL, Dział Zaopatrzenia, Dział Administracyjnyi Radca Prawny. Głównemu inżynierowi byli podporządkowani: szef produkcji,Dział Techniczny, Dział Konstrukcyjny, Dział Inspekcji Technicznej, DziałUrządzeń, Dział Gospodarki Narzędziowej, Sekcja BHP. Główny księgowy miałw swej gestii <strong>cały</strong> pion finansowo-księgowy.W Zarządzie Portu Szczecin (ZPS) zaczął obowiązywać Zbiorowy Układ Pracy.Przeznaczono do kasacji najstarszy statek Polskiej Żeglugi Morskiej (PŻM)– s/s „Kraków” (zbudowany w 1926 r. we Francji, 2018 BRT, 1121 NRT, 3000 DWT,dł. 84,6 m, szer. 12,1 m, zan. 5,6 m, parowiec, 1200 KM, szybkość 8 węzłów,23–28 ludzi załogi), który wkrótce (oficjalne przejęcie nastąpiło po kilku miesiącach)sprzedano na magazyn pływający (MP-1) ZPS. W eksploatacji PŻMs/s „Kraków” przewiózł blisko milion ton towarów, przebył 300 tys. mil mor-


180 Ryszard Techmanskich, a w ciągu 32 lat odbył prawie 1500 rejsów. W ostatnim swym rejsie(kpt. Niewiarowicz) zawiózł ze Szczecina do Kopenhagi 2696 ton węgla, poczym z balastem powrócił do nadodrzańskiego miasta.W Szczecińskim Urzędzie Morskim (SUM) zatrudniano ogółem 338 osób, w tym232 pracowników umysłowych oraz 106 fizycznych.2 styczniaDyrektor SUM wydał zarządzenie nr 1/59 (Dz. Urz. WRN w Szczecinie, nr 2,poz. 9) w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących przy wykonywaniurybołówstwa przybrzeżnego na Zalewie Szczecińskim i wodach przyległych, administrowanychprzez ten urząd.7 styczniaW Ministerstwie Żeglugi i Gospodarki Wodnej (MŻiGW) w Warszawie odbyłasię konferencja z udziałem przedstawicieli największych polskich przedsiębiorstwżeglugowych. Ustalono na niej, iż wraz z wybudowanym do roku 1965nowym tonażem, PŻM dysponować będzie flotą rzędu 400 tys. DWT, a PolskieLinie Oceaniczne (PLO) w Gdyni – 800 tys. DWT. Uznano jednocześnie potrzebępewnej specjalizacji obu armatorów: PŻM miała eksploatować wszystkieregularne linie europejskie oraz uprawiać tramping oceaniczny, a PLO specjalizowaćsię w eksploatacji regularnych linii oceanicznych.Około 7–10 styczniaW porcie szczecińskim rozpoczął pracę nowy holownik „Orkan” (980 KM),zakupiony w angielskiej stoczni Newcastle on Tyne, który dzięki posiadanymwzmocnieniom przeciwlodowym miał być używany w razie potrzeby jako lodołamacz.10 styczniaWycofany z eksploatacji z powodu zużycia i przeznaczony do kasacji parowiecs/s „Kutno” (zbudowany w 1925 r. w Lubece, 2361 BRT, 1394 NRT, 3460 DWT,dł. 89 m, szer. 12,7 m, zan. 5,7 m, 1400 KM, szybkość 8,5 węzła, 30 ludzi)Polska Żegluga Morska (odbył on w jej eksploatacji 280 podróży, w ostatniejz nich przewiózł ze Szczecina do Kopenhagi 2768 ton węgla) sprzedała Zarządo-


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959181wi Portu Szczecin na magazyn pływający (MP-2). Oficjalne przekazanie-przejęcienastąpiło 15 kwietnia 1959 r.13 styczniaNa pierwszym posiedzeniu w nowym roku, a 130. w kolejności, Komisja MorskaPolskiej Izby Handlu Zagranicznego (PIHZ) analizowała projekt nowegoregulaminu Sekcji Morskiej PIHZ w Gdyni pod kątem zabezpieczenia interesówSzczecina i potrzeby należytego powiązania pracy tego ciała kolegialnegoz działalnością szczecińskiej Komisji Morskiej; zajęła się także sprawą regularnejżeglugi towarowej na Odrze.Około połowy styczniaZamiast dawnych sekcji: Ekonomiki Transportu oraz Przemysłu Okrętowegopowołano przy Polskim Towarzystwie Ekonomicznym (PTE) w Szczecinie jednąSekcję Morską. Jej przewodniczącym został Bolesław Koselnik, kierownikZakładu Transportu Wodnego przy Wydziale Inżynieryjno-Ekonomicznym PolitechnikiSzczecińskiej.16 styczniaW Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni położono stępkę pod drobnicowiec(B-57/I) m/s „Goplana”, budowany dla PŻM.20 styczniaDyrektor SUM wydał zarządzenie wewnętrzne nr 3/59 w sprawie powołania KomisjiEgzaminacyjnej dla Pilotów, której przewodniczył Eugeniusz Wasilewski,kapitan portu szczecińskiego, a w jej składzie znaleźli się: Zygmunt Lewicki,naczelnik Wydziału Żeglugi SUM, i Zbigniew Korzeniowski, starszy oficer portu(SUM), Edward Trojanowski, szef pilotów, oraz starsi piloci ZPS: Jerzy Ziemięckii Stanisław Starzyński. Posiedzenia komisji zwoływał przewodniczącyna wniosek szefa pilotów.21 styczniaW Koszalinie odbyła się narada aktywu partyjnego i gospodarczego województw:gdańskiego, koszalińskiego i szczecińskiego w sprawie rozwoju rybołówstwamorskiego i żeglugi morskiej.


182 Ryszard Techman24 styczniaDyrektor SUM wydał zarządzenie nr 5/59 w sprawie powołania TymczasowejKomisji Egzaminacyjnej dla kandydatów na stanowiska nieoficerskie na polskichmorskich statkach rybackich, której przewodniczył Tadeusz Netter, kierownikOddziału Inspekcji Statków SUM.29 styczniaW Stoczni Gdańskiej im. Lenina wodowano kadłub pełnomorskiego jachtu zamówionegoprzez szczeciński Wojewódzki Komitet Kultury Fizycznej. Była tojednostka oceaniczna o powierzchni żagli zasadniczych 150 m 2 i 18 m długościpo pokładzie. Matką chrzestną jachtu, który otrzymał tymczasową nazwę „Śmiały”,była żona przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej (MRN)– pani Zielińska. „Śmiały” miał być flagową jednostką szczecińskich żeglarzy(poprzedni jacht flagowy nazywał się „Chrobry”).30 styczniaNa pierwszym posiedzeniu nowo powołanej Sekcji Morskiej PTE w Szczeciniejej przewodniczący Bolesław Koselnik wygłosił odczyt pt. „Elementy pracy i ichwzajemna współzależność w procesie produkcyjnym transportu”.Najprawdopodobniej koniec styczniaStocznia Szczecińska przekazała Przedsiębiorstwu Połowów i Usług Rybackich(PPiUR) „Korab” w Ustce kuter rybacki UST-67 (nośność 15 ton, 39 BRTi 13 NRT). Była to ostatnia jednostka rybacka, jaką wybudowano w tej stoczniw najbliższych dekadach.Luty1 lutegoAgentem żeglugowym PŻM na porty Ghany została firma Hoecks Agencie Ltd.z Akry.5 lutegoStocznia Szczecińska zwodowała prototypową jednostkę z serii B-59 „Oliwa”,drobnicowiec o nośności 4514 ton i pojemności 2950 BRT, budowany dla PLO.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 19591836 lutegoZawarto zbiorowy układ pracy dla rybaków dalekomorskich, który dotyczyłm.in. Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich (PPDiUR)„Gryf” w Szczecinie oraz PPDiUR „Odra” w Świnoujściu.7 lutegoSpółdzielnia Pracy Usług Portowych (SPUP) „Shipservice” w Szczecinie podpisałaz Polskimi Liniami Okrętowymi w Gdyni charter w sprawie dzierżawym/t „Turnia”, który miał służyć do bunkrowania statków w paliwo płynne odstrony wody w zespole portowym Szczecin-Świnoujście.10–11 lutegoHolowniki „Swarożyc”, „Światowid” i „Rosomak” Polskiego RatownictwaOkrętowego ściągnęły z mielizny na Zalewie Szczecińskim statek banderywłoskiej s/s „Georgio”.11 lutegoW Stoczni Szczecińskiej położono stępkę pod drobnicowiec z serii B-59„Ojców”, o nośności 4542 ton i pojemności 2981 BRT, budowany dla PLO.W „Kurierze Szczecińskim” ukazał się artykuł pt. „Baltona” się boi? Groźnyrywal Miejskie Przedsiębiorstwo Shipchandlerskie – znokautowany! Gazetainformowała, że Ministerstwo Handlu Zagranicznego zajęło negatywne stanowiskowobec projektu utworzenia przez władze nadodrzańskiego miasta przedsiębiorstwazajmującego się zaopatrywaniem statków.15 lutegoW Delegaturze Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Żeglugina Okręg Szczeciński nastąpiła zmiana na stanowisku przewodniczącego. Odwołanyzostał Idzi Dörr, a objął je Tadeusz Bujak.18 lutegoMinister przemysłu ciężkiego zatwierdził wniosek Rady Robotniczej o nadanieStoczni Szczecińskiej imienia Adolfa Warskiego.


184 Ryszard Techman19 lutegoPorządek 131. posiedzenia Komisji Morskiej PIHZ w Szczecinie obejmowałsprawy portowych urządzeń do ładowania wagonów towarami masowymiw porcie szczecińskim oraz relacji dyrektora PŻM Witolda Małeckiego dotyczącejdoświadczeń zebranych podczas podróży do portów Bliskiego Wschodu.20 lutegoW Appledore w Wielkiej Brytanii zakończono odbiór dwóch holowników(po 960 KM) dla portów w Gdańsku i Szczecinie.25 lutegoZ pierwszego rejsu Szczecin–Świnoujście–Szczecin wrócił nowy nabytek SPUP„Shipservice” – tankowiec „Turnia” (dł. 56,03 m, szer. 9,14 m, 666,14 BRT,312,45 NRT), który przywiózł ze Świnoujścia 250 ton mazutu dla radzieckiegofrachtowca „Ukraina”. Rejsem tym „Shipservice” zainaugurował regularnedostawy bunkru płynnego na statki przebywające w porcie szczecińskim, definitywniekończąc z okresem, gdy bunkrowanie tutaj stanowiło uciążliwy, a częstonierozwiązywalny problem. Dzięki posiadaniu „Turni” czynności te można byłowykonywać także w czasie prac przeładunkowych przy każdym nabrzeżu. Kapitanemstatku był Benedykt Szewczyk, a załoga liczyła 9 osób.26 lutegoWeszła w życie „Instrukcja ramowa dla Przedstawicielstwa PŻM w Bejrucie”.27 lutegoNa drugim posiedzeniu Sekcji Morskiej PTE w Szczecinie dyrektor PŻM WitoldMałecki wygłosił odczyt pt. „Aspekty ekonomiczne i polityczne linii Braila–Aleksandria”.28 lutegoStocznia Szczecińska przekazała do eksploatacji albańskiemu armatorowi AlbaniaState Shipping Enterprise z Durrës masowiec z serii B-32 s/s „Lirija” o nośności3200 ton i pojemności 2561 BRT. Był to ostatni parowiec, który wyprodukowanow tej stoczni, gdyż przeszła ona wyłącznie na budowanie motorowców.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959185Koniec lutegoMiały miejsce pierwsze wypadki dyskwalifikowania większych partii ryb złowionychna Zalewie Szczecińskim; zła ich jakość była wywołana znacznymwzrostem zanieczyszczenia tego akwenu związkami węglopochodnymi (fenolei inne). Pierwsze oznaki ujemnego wpływu tych zanieczyszczeń na jakość rybwystąpiły dwa lata wcześniej. W ciągu całego 1959 r. zdyskwalifikowano ogółem123 300 kg ryb, co spowodowało straty wynoszące ponad 700 tys. zł.Marzec1 marcaWszedł w życie (zatwierdzony zarządzeniem nr 75 MŻiGW) zbiorowy układpracy dla pracowników zatrudnionych na statkach pływających w żegludze portowej,przybrzeżnej i wodach osłoniętych, który wprowadzał nowe stanowiskaoficerskie.3 marcaRozpoczęła sezon „Żegluga Szczecińska” – pierwsze trzy barki wyruszyły doBielinka po żwir.5 marcaPierwsze zestawy barek wyruszyły z Koźla do Szczecina.8 marcaW Stoczni Szczecińskiej zwodowano drobnicowiec z serii B-55 „Cabo Frio”o nośności 6000 ton i pojemności 3156 BRT, budowany dla brazylijskiego armatoraCompanhia de Navegação Lloyd Brasileiro z Rio de Janeiro.9 marcaDyrektor SUM wydał zarządzenie porządkowe nr 3 (Dz. Urz. WRN, nr 4,poz. 21) o zmianie rozporządzenia porządkowego dyrektora SUM z 19 marca1952 r. w sprawie morskich podróży próbnych statków.


186 Ryszard Techman13 marcaNa III Zjeździe PZPR w Warszawie głos zabrał delegat ze Szczecina, dowódcastatku „Szczecin” kpt. ż.w. Bolesław Bąbczyński, który mówił o roli nadodrzańskiegomiasta w polskiej gospodarce morskiej.14 marcaStocznia im. Komuny Paryskiej w Gdyni oddała do eksploatacji PPDiUR „Gryf”w Szczecinie trawler s/t „Oława”.15 marcaDyrektor SUM ogłosił całkowitą ochronę tarła szczupaka na Zalewie Szczecińskimi wodach przyległych.Weszły w życie: Regulamin premiowania członków załóg pływających zatrudnionychna statkach przedsiębiorstwa państwowego „Żegluga Szczecińska” orazregulamin pracy dla pracowników zatrudnionych na statkach tego armatora.Około 15 marcaSPUP „Shipservice” rozpoczęła prowadzenie prac konserwacyjnych na statkach,dotyczących czyszczenia zenz, burt, pokładów itp.Mgr inż. Jerzy Gancarczyk opracował, przy współudziale Jana Szulczyka, WitoldaWałasza i Stanisława Wojtasika, założenia do powołania miejskiego przedsiębiorstwazaopatrywania statków „Polchandler” w Szczecinie.16 marcaPLO w Gdyni przekazały PPDiUR „Gryf” w Szczecinie statek „Pułaski”, którynastępnie przebudowano w Gdyńskiej Stoczni Remontowej na bazę rybacką.Nastąpiło to w związku z kasacją statku bazy „Morska Wola”.18 marcaStocznia Gdańska im. Lenina zwodowała dla PŻM drobnicowiec m/s „Krutynia”.W „Kurierze Szczecińskim” ukazał się artykuł Wiesława Andrzejewskiego Szczecin– plecami do morza? Sprawy miasta portowego.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959187W Stoczni Szczecińskiej położono stępkę pod drobnicowiec z serii B-55 „Cabode Santa Marta” o nośności 6000 ton i pojemności 3147 BRT, budowany dlabrazylijskiego armatora Companhia de Navegação Lloyd Brasileiro z Rio de Janeiro.30 marcaStocznia Szczecińska przekazała PLO drobnicowiec z serii B-55 „Oleśnica”o nośności 6019 ton i pojemności 3274 BRT.31 marcaNa Morze Północne wypłynęły dwa pierwsze statki PPDIUR „Gryf”, inaugurującdrugi sezon połowowy. Były to: lugrotrawler „Żołna” z kpt. WładysławemDettlaffem i lugrotrawler „Rybitwa” z kpt. Stanisławem Musielakiem.Kwiecień1 kwietniaGeneralnym agentem PŻM w portach Egiptu (wraz z portem Gaza) została firmaM. Rachid & Co. w Aleksandrii.5 kwietniaW Gdyni rozpoczęły się obrady zjednoczeniowego zjazdu delegatów ZwiązkuZawodowego Marynarzy i Rybaków Morskich oraz Związku ZawodowegoPracowników Żeglugi. Do Zarządu Głównego nowego Związku ZawodowegoMarynarzy i Portowców weszło 17 przedstawicieli marynarzy i rybaków oraz30 przedstawicieli dawnego związku żeglugowców. Przewodniczącym zostałkpt. ż.w. Ryszard Pospieszyński, wiceprzewodniczącym – Ryszard Wójcik.W skład prezydium weszli też m.in. Edward Swiłas ze Szczecina i ZbigniewSyrek ze Świnoujścia.8 kwietniaW Szczecinie obradowała Rada Naukowa Rozwoju Społeczno-Gospodarczegowojewództwa szczecińskiego – jeden z jej zespołów zajmował się gospodarkąmorską.


188 Ryszard Techman9 kwietniaDo Szczecina przybył pierwszy raz po wojnie z ładunkiem statek pod banderąLibanu (w końcu lat czterdziestych statki tego państwa odwiedzały strefęradziecką, a do polskiej wchodziły „na chwilę” po bunkier lub wodę), motorowiec„Taxiarhis” (właściciel Lebanesa Ltd. Beyrouth, dł. 431’, szer. 56’ 6”,7349,66 BRT, 4514,03 NRT, kpt. Dacoronias), który przywiózł z Turcji 9500 tontureckiego jęczmienia w tranzycie dla NRD.10 kwietniaW Szczecinie powołano do życia – wzorem Warszawy, Gdańska i Krakowa– Klub Marynistów Ligi Przyjaciół Żołnierza. Zadaniem klubu, swego rodzajunowego ośrodka myśli morskiej, który skupiać miał w swych szeregachliteratów, dziennikarzy, plastyków, muzyków itp., zajmujących się problematykąmorską, było krzewienie wiedzy o morzu środkami artystycznymi, propagandazagadnień morskich, wymiana poglądów i stworzenie wspólnej platformy porozumiewawczejmiędzy twórcami, ułatwianie im wyjazdów w morze. Działalnośćprzejawiać się miała w akcji odczytowej, wieczorach autorskich, wystawach malarstwa,fotograficznych, działalności wydawniczej. Na prezesa tymczasowegozarządu wybrano Henryka Mąkę.Stocznia Gdańska im. Lenina zwodowała dla PŻM drobnicowiec m/s „Orla”.Zarządzeniem ministra handlu zagranicznego nr 26 powołana została w Szczecinieekspozytura rejonowa Centralnego Inspektoratu Standaryzacji, na czele którejstanął kierownik – mgr inż. R. Smetański. Faktycznie utworzono ją z pierwszymdniem następnego miesiąca. Do zadań ekspozytury należały: przyjmowaniezgłoszeń do kontroli standaryzacji artykułów rolno-spożywczych; organizowaniekontroli standaryzacyjnej; wykonywanie wszelkich czynności związanych z dokonywaniemkontroli standaryzacyjnej i wystawianie świadectw standaryzacyjnych.Instytucja ta miała ważne znaczenie dla obsługi portu szczecińskiego, stacjigranicznej Szczecin-Gumieńce oraz najbliższego zaplecza Szczecina.11 kwietniaStocznia Szczecińska zwodowała drobnicowiec z serii B-59 „Orłowo” o noś -ności 4494 ton i pojemności 2950 BRT, budowany dla PLO.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 195918915 kwietniaPo raz pierwszy po drugiej wojnie światowej pojawiła się w Szczecinie banderaegipska – z portów Rostock i Wismar przybył (bez ładunku) parowiec „Benha”(właśc. Misruavi z Aleksandrii, dł. 91,23 m, szer. 13,54 m, 2557,87 BRT,1378,08 NRT, kpt. Abramowski, 33 członków załogi), który pusty opuściłw ostatnim dniu kwietnia port szczeciński, udając się do Aleksandrii.W Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni zwodowano m/s „Goplana”, budowanydla PŻM, pierwszy statek motorowy z nowej serii typu B-57 o nośności950 DWT.W Stoczni Szczecińskiej położono stępkę pod drobnicowiec z serii B-59 „Olkusz”o nośności 4542 ton i pojemności 3031 BRT, budowany dla PLO.ZPS przejął od PŻM dwa statki na pływające magazyny portowe: „Kraków”(MP-1) oraz „Kutno” (MP-2).16 kwietniaNa posiedzeniu Sekcji Morskiej PTE w Szczecinie kierownik Działu EkonomicznegoPŻM mgr Stanisław Trojnar wygłosił odczyt pt. „Kierunki rozwoju ośrodkaportowo-żeglugowego w Szczecinie”.17 kwietniaPorządek obrad 132. posiedzenia Komisji Morskiej PIHZ przewidywał zagadnienia:interpretacji pojęcia „miejsce trudno dostępne” w kontekście Taryfy zausługi w portach handlowych PRL dla płatników zagranicznych; uruchomieniakabotażu wzdłuż wybrzeża polskiego przez „Żeglugę Szczecińską”.22 kwietniaDo portu szczecińskiego zawinął największy w dotychczasowej jego polskiejhistorii statek – szwedzki motorowiec „Biskopsö” (dł. 156,83 m, szer. 21,56 m,13669,62 BRT, 7257,24 NRT, kpt. G. Hättander), który przywiózł z Tunezji(Afryka) 15 010 ton fosfatów. Maksymalny termin obsługi ustalono na 8 dni– statek został wyładowany w 3 doby, co uznano za jeden z większych sukcesówszczecińskich portowców.


190 Ryszard TechmanW Szczecinie odbyła się konferencja w sprawie sytuacji gospodarki rybnej naZalewie Szczecińskim w związku z zanieczyszczeniami tego akwenu oraz wódOdry.27 kwietniaW Stoczni Szczecińskiej odbyła się uroczysta akademia z okazji święta 1 Maja,na której zakład ten otrzymał imię Adolfa Warskiego. Na uroczystości tej byli:I sekretarz KW PZPR Józef Kisielewski, przewodniczący Prezydium MRNJerzy Zieliński, konsul radziecki Iwan Nikołajewicz Skaczkow.29 kwietniaMinister żeglugi i gospodarki wodnej Stanisław Darski podpisał w ZarządziePortu Szczecin nowy układ zbiorowy dla pracowników zatrudnionych w żegludzeportowej, osłoniętej i przybrzeżnej oraz dla pracowników lądowych PrzedsiębiorstwaRobót Czerpalnych i Podwodnych (PRCiP). Układ przynosił m.in.ujednolicenie systemu płac, podniesienie stawek ubezpieczeniowych, regulowałpłace w zależności od stopnia trudności pracy oraz normował czas pracy. Z ramieniaZwiązku Zawodowego Marynarzy i Portowców układ podpisał przewodniczącyZarządu Głównego Ryszard Pospieszyński. Układ miał obowiązywaćod początku marca tego roku.W Klubie „13 Muz” odbyło się pod przewodnictwem dyrektora Morskiej Agencjiw Szczecinie Jana Kwiatkowskiego organizacyjne zebranie oddziału szczecińskiegoTowarzystwa Polsko-Norweskiego. Był na nim obecny przewodniczącyZarządu Głównego Towarzystwa – minister żeglugi i gospodarki wodnej StanisławDarski. Wybrany został dziewięcioosobowy zarząd oddziału szczecińskiegoz inż. Świergielem na czele.30 kwietniaMiejska Komisja Planowania Gospodarczego w Szczecinie analizowała założeniaekonomiczne będącego w organizacji Miejskiego Przedsiębiorstwa ZaopatrzeniaŻeglugi „Polchandler”. Otrzymały one ocenę pozytywną z poleceniemszybkiej realizacji.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959191Podpisano protokół dotyczący przejęcia przez Szczecińską Stocznię Jachtowąod Państwowego Przedsiębiorstwa Robót Konserwacyjno-Malarskich dla GospodarkiStoczniowej i Morskiej „Malmor” w Gdańsku – Oddziału Produkcyjnego(siedziba: ul. Hutnicza 1) działającego na terenie województwa szczecińskiego.Szczecińska Stocznia Remontowa „Gryfia” zdała armatorom: PPiUR „Barka”w Kołobrzegu i PPiUR „Korab” w Ustce dwa kutry rybackie stalowe 17-metrowe(każdemu po jednym).Maj1 majaSzczecińska Stocznia Jachtowa uruchomiła zakład malarski pod nazwą „Malmor”w Szczecinie przy ul. Hutniczej 1 na terenie Stoczni Szczecińskiej, którydzień wcześniej przejęła od Przedsiębiorstwa Państwowego Robót Konserwacyjno-Malarskichdla Gospodarki Stoczniowej i Morskiej „Malmor” w Gdańsku.5 majaOddział Szczeciński Polskiego Towarzystwa Nautologicznego (PTN) poinformowałwładze miejskie o zmianie lokalizacji swej siedziby z Wałów Chrobrego3 (Muzeum Narodowe) na ul. Małopolską 17 (gmach związków zawodowych).Wskazano jednocześnie na zmianę składu zarządu PTN w Szczecinie,który przedstawiał się następująco: przewodniczący: dr Juliusz Mikołajski, sekretarz:mgr Tadeusz Kowalski, skarbnik: Maria Filipowska.8 majaNa trasie Szczecin–Świnoujście doszło w czasie wymijania do kolizji dwóchstatków: s/s „Monolita” i s/s „Hafnia”.9 majaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego zwodowano drobnicowiec z seriiB-55 o nośności 6000 ton i pojemności 3147 BRT „Cabo de São Roque” dlabrazylijskiego armatora Companhia de Navegação Lloyd Brasileiro z Rio de Janeiro.Wodowanie tego statku miało uroczysty przebieg, gdyż był to pięćdziesiątykadłub spuszczony na wodę w polskim Szczecinie. Na uroczystość przy-


192 Ryszard Techmanbył zastępca przewodniczącego Rady Państwa PRL Stanisław Kulczyński, a zestrony brazylijskiej – adm. Carlos Alberto Fontes Fereira z rodziną, członek IzbyHandlowej w Rio de Janeiro Julio Poetzscher i przedstawiciel Lloyd Brasileiro– Otto Strauch. Statek spłynął na wodę przy dźwiękach hymnu narodowegopołudniowoamerykańskiego państwa.12 majaDyrektor SUM wydał zarządzenie wewnętrzne nr 20/59 w sprawie zastosowaniaśrodków mających na celu zmniejszenie awaryjności w rybołówstwie kutrowymi dalekomorskim.Dyrektor PŻM Witold Małecki powierzył nowo powołanemu przedstawicielowiPolskiej Marynarki Handlowej (PMH) w Moskwie Józefowi Michalikowi reprezentowanieinteresów szczecińskiego armatora w Związku Radzieckim.13 majaBaza wysyłki żywca „Animexu” w porcie szczecińskim załadowała na szwedzkistatek „Sven Wilhelm” (dł. 26,97 m, szer. 4,90 m, 73,98 BRT, 38,54 NRT,kpt. Flood) 8 ton żywych węgorzy. Był to pierwszy tego rodzaju ładunek opuszczającySzczecin drogą morską; dotychczas morzem eksportowano węgorzeprzez Gdańsk, natomiast z województwa szczecińskiego kierowano je do odbiorcyholenderskiego komunikacją lądową.14 majaPorządek obrad 133. posiedzenia Komisji Morskiej PIHZ w Szczecinie obejmowałsprawy: telefonicznego bukowania ładunków; utworzenia miejskiegoprzedsiębiorstwa shipchandlerskiego „Polchandler” – zdecydowana większośćprzedstawicieli przedsiębiorstw morskich Szczecina wypowiedziała się za jegopowołaniem.Do Szczecina wpłynęła pierwsza barka motorowa „BM-5001”, zbudowana przezWrocławską Stocznię Rzeczną. Barka ta przywiozła 280 ton cementu z Opola,dużo mniej, niż wynosiła pełna jej nośność (500 ton), ze względu na niski stanwody na Odrze.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 195919317 majaWycieczkę dla 32 marynarzy statków duńskiego, szwedzkiego i fińskiego zorganizowałoMiejskie Przedsiębiorstwo Shipchandlerskie „Polchandler”.19 majaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego położono stępkę pod drobnicowiecz serii B-55 „Legnica” o nośności 5450 ton i pojemności 3351 BRT, budowanydla PLO.20 majaStocznia Gdańska im. Lenina oddała do eksploatacji PŻM m/s „Soła”.W Kuratorium Szkolnym w Szczecinie odbyła się konferencja poświęconasprawom wychowania morskiego w szkołach. Przewodniczył kurator BolesławSadaj, udział wzięli kuratorzy z Gdańska, Olsztyna, Koszalina, przedstawicieleKW PZPR, Wojewódzkiego Komitetu Kultury Fizycznej i Państwowych ZakładówWydawnictw Szkolnych. Poruszono sprawy niedostatecznego uwzględnieniaw programach szkolnych problemów morskich oraz ciągłe jeszcze zbyt małegozainteresowania tymi zagadnieniami młodzieży, nauczycieli i władz oświatowych.21 majaPrezydium MRN w Szczecinie wydało uchwałę nr XIV/182 o rozszerzeniu działalnościSzczecińskiej Stoczni Jachtowej o usługi na rzecz portu w zakresie konserwacjidźwigów i urządzeń portowych.24 majaW Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni położono stępkę pod drobnicowiecm/s „Krasnal”, budowany dla PŻM.27 majaSSR „Gryfia” zdała PPiUR „Arka” na Helu kuter rybacki stalowy (17 m).


194 Ryszard TechmanCzerwiec1 czerwcaW strukturze organizacyjnej Zarządu Portu Szczecin powołano Rejon PrzeładunkówDrobnicowych (RPD), powstały z połączenia Rejonu PrzeładunkówDrobnicowych „Ewa” i Wydziału Przeładunków Drobnicowych „Starówka”.Kierownikiem nowo powstałego RPD został Roman Danyluk, dotychczasowykierownik RPD „Ewa”.4 czerwcaW Prezydium WRN w Szczecinie odbyła się narada w sprawie powołania komisjids. rozwiązywania zagadnień rybackich na Zalewie Szczecińskim.6 czerwcaW Warsztatach Szkutniczych Ligi Przyjaciół Żołnierza (LPŻ) w Szczecinie-Dąbiuwodowano pierwszy jacht pełnomorski „Polonia” oraz mały jacht „Włóczęga”.W uroczystości wziął udział prezes Zarządu Głównego LPŻ gen. bryg. JózefTurski.8 czerwcaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego położono stępkę pod drobnicowiecz serii B-54 „Ludwik Solski” o nośności 10086 ton i pojemności 6904 BRT, budowanydla PLO.W porcie szczecińskim przebywała delegacja czechosłowacka, na czele którejstali: p. Beranek – dyrektor Departamentu Komunikacji w Ministerstwie HandluZagranicznego i p. Vanek – naczelny dyrektor „Čechofrachtu”. Zwiedzili oniport, interesowali się składowaniem i przeładunkiem czechosłowackich towarów.Zagadnienia te były tematem rozmów z dyrekcją ZPS.10 czerwcaDyrektor SUM odwołał wiosenną ochronę tarła ryb na Zalewie Szczecińskimi wodach przyległych.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959195Firma Finnbogi Kjartansson z Reykjaviku została agentem PŻM na Islandię,a firma Somicoa z Abidżanu – na Republikę Mali.11 czerwcaZmarł Józef Fijałkowski, kapitan statków żeglugi śródlądowej, ur. 21 kwietnia1885 r. w Drużkopolu.14 czerwcaAgentem PŻM na Senegal została firma Socopao z Lome.15 czerwcaNa posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Przyjaciół Harcerstwa Ziemi Szczecińskiej,w której uczestniczyli m.in. przewodniczący Prezydium WRN Włodzimierz Migońi I sekretarz KW PZPR Józef Kisielewski, został powołany Komitet RozbudowyHarcerskiego Ośrodka Morskiego w Szczecinie-Dąbiu, budowanegow czynie społecznym przez przedsiębiorstwa i instytucje portowo-morskie.W skład komitetu weszli: poseł Henryk Jendza, dyrektor Stoczni Szczecińskiejim. A. Warskiego; dyrektor PŻM Witold Małecki; dyrektor SSR „Gryfia” inż.Wilhelm Pustelnik; dyrektor Szczecińskiej Fabryki Sprzętu Okrętowego – Sybis;dyrektor PRCiP – Zawadowicz; kapitan portu szczecińskiego Eugeniusz Wasilewskii komendant chorągwi ZHP – Gabrysiak.Około 15 czerwcaParowiec PŻM s/s „Pstrowski” odbywał trzechsetną podróż pod banderą szczecińskiegoarmatora. Do tej pory przewiózł ok. 635 tys. ton ładunków, główniewęgla. Jubileuszowa podróż z Gdańska do Finlandii z węglem przypadłakpt. Jerzemu Zającowi. W tym mniej więcej czasie jubileusze dwóchsetnych rejsówmiały kolejne statki PŻM: „Śląsk”, „Oksywie” i „Bug”.16 czerwcaPŻM otworzył linię żeglugową Polska–Islandia, która istniała do stycznia1960 r. W tym okresie statki szczecińskiego armatora odbyły pięć podróży, pływałyna tej linii m/s „Liwiec” (24 czerwca – 25 lipca 1959 r., 25 lipca – 27 sierpnia1959 r. i 29 sierpnia – 9 września 1959 r.) oraz m/s „Oksywie” (29 września– 10 listopada 1959 r. i 23 listopada 1959 r. – 4 stycznia 1960 r.).


196 Ryszard TechmanNowym kierownikiem Oddziału Szczecińskiego Centralnego Biura KonstrukcjiOkrętowych (CBKO) nr 1 w Gdańsku został inż. Lesław Górniewicz (zastąpiłon mgr. inż. Ludwika Szyszkowskiego), który pełnił tę funkcję do listopada1971 r.17 czerwcaPŻM zamówiła w Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego serię motorowcówo nośności 12 500 ton, określonych symbolem B-512. Były to statki zaprojektowaneprzez pracowników szczecińskiego oddziału CBKO z mgr. inż. JerzymPiskorz-Nałęckim na czele. Model ten, pokazany podczas Salonu Nautycznegow Paryżu, otrzymał srebrny medal za nowoczesne rozwiązania konstrukcyjne.Zamówiono 17 statków i było to wówczas największe zamówienie tego rodzajuw polskiej flocie, którego wartość przekroczyła 2 mld zł.Na 134. posiedzeniu Komisji Morskiej PIHZ w Szczecinie omawiano następującesprawy: kontrasygnowania wyników kontroli ilościowej przez strony zainteresowane;ujemnych skutków częściowego wyładunku benzyny w porcie szczecińskim.18–25 czerwcaOdbyły się Międzynarodowe Regaty Żeglarskie „Gryfa Pomorskiego” na trasieSzczecin–Świnoujście.20 czerwcaW Muzeum Pomorza Zachodniego na Wałach Chrobrego otwarto wystawę plastykio tematyce marynistycznej pod nazwą „Morze, port i ludzie morza”. Wystawęzorganizował szczeciński Klub Marynistów LPŻ i Centralne Biuro WystawArtystycznych. Pokazano ok. 50 prac z dziedziny malarstwa, grafiki i rzeźby,których autorami byli m.in. członkowie Sekcji Plastycznej szczecińskiego KlubuMarynistów LPŻ: Teodor Gałysz, Janina Kosińska, Jan Kostkowski, Jan Powicki,Jan Radkowski, Ziemowit Szuman.20–28 czerwcaW Szczecinie odbyły się centralne uroczystości Dni Morza i Marynarki Wojennej.W ostatnim dniu uroczystości przybyli do nadodrzańskiego miasta: I sekretarzKC PZPR Władysław Gomułka, premier Józef Cyrankiewicz, minister obrony


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959197narodowej gen. Marian Spychalski, minister żeglugi i gospodarki wodnej StanisławDarski oraz dowódca Marynarki Wojennej kontradm. Zdzisław Studziński.Tego samego dnia rano przybyła delegacja partyjno-rządowa Bułgarii z I sekretarzemKC Bułgarskiej Partii Komunistycznej Todorem Żiwkowem i premieremAntonem Jugowem. W defiladzie morskiej wzięło udział 25 okrętów MarynarkiWojennej oraz okręty Floty Bałtyckiej ZSRR i jeden okręt NRD. Na przyjęciuz okazji Dni Morza premier Bułgarii powiedział: Znajdujemy się dzisiaj w Szczecinie,w jednym z najstarszych miast słowiańskich nad Bałtykiem, które wróciłodo Polski. Szczecin jest polski i pozostanie nim na wieki. Na uroczystej akademiiminister Stanisław Darski wręczył nagrody im. Mariusza Zaruskiego za twórczośćliteracką o tematyce związanej z morzem. Nagrodę otrzymał StanisławMaria Saliński, ponadto nagrodzeni zostali: Franciszek Fenikowski, BronisławMiazgowski, Augustyn Necel, Leonard Życki, Alojzy Menclewski, Tadeusz Stec,Alfred Sobecki i Jan Legut.23 czerwcaMinister żeglugi i gospodarki wodnej zatwierdził schemat organizacyjny SzczecińskiegoUrzędu Morskiego.Na wody Zalewu Szczecińskiego wpłynął konwój z wielkim dokiem o nośności6 tys. ton, długości 150 m, holowanym od 12 czerwca przez 4 statki holowniczo--ratownicze („Swarożyc”, „Światowid”, „Tumak” i „Rosomak”), który SzczecińskaStocznia Remontowa „Gryfia” otrzymała od Stoczni im. Komuny Paryskiejw Gdyni. Dok ten umożliwiał remonty statków do 12 tys. DWT.24 czerwcaSSR „Gryfia” zdała PPiUR „Arka” kuter rybacki stalowy (17 m).25 czerwcaZ okazji obchodu święta pracowników portów opublikowano dane, z którychwynikało, że w <strong>cały</strong>m okresie powojennym Szczecin obsłużył ponad 45 tys. statkówpełnomorskich i przeładował 65 mln ton towarów, w tym ponad 11 mln tonładunków tranzytowych.W inauguracyjną podróż na linii regularnej Szczecin–Świnoujście wyruszył statekpasażerski „Żeglugi Szczecińskiej” – „Elżunia”.


198 Ryszard Techman26 czerwcaOdbyła się kolejna (IV) sesja Klubu Publicystów Morskich StowarzyszeniaDziennikarzy Polskich, poświęcona zagadnieniom turystyki wodnej i żeglarstwa,ze szczególnym uwzględnieniem rejonu szczecińskiego.27 czerwcaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego zwodowano drobnicowiec m/s „Ojców”,budowany dla PLO.29 czerwcaOpuścił Szczecin statek PŻM „Liwiec” (1305 DWT), który – po zawinięciudo Gdyni, skąd zabrał tarcicę oraz drobnicę – udał się do Reykjaviku. Po drodzedo stolicy Islandii miał wyładować w Oslo 279 ton cukru, żelazo profilowe i blachęoraz ponad 40 samochodów czechosłowackich Škoda Octavia. Nowa liniaSzczecin–Reykjavik była trzynastą z kolei linią szczecińskiego armatora.30 czerwcaSSR „Gryfia” przekazała Przedsiębiorstwu Robót Czerpalnych i Podwodnychw Szczecinie dwa zbudowane holowniki (po 180 KM każdy), z których pierwszyotrzymał nazwę „Klimek”.W Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni zwodowano drobnicowiec m/s „Krasnal”,budowany dla PŻM.Stocznia Szczecińska im. A. Warskiego przekazała do eksploatacji brazylijskiemuarmatorowi Companhia de Navegação Lloyd Brasileiro z Rio de Janeirodrobnicowiec z serii B-55 „Cabo Orange”.Firma Evge przestała być agentem PŻM, a statki zawijające do portów Grecji,Syrii, Turcji i Cypru obsługiwały miejscowe firmy SNEAL.Ostatnia dekada czerwca – początek lipcaDwusetne rejsy odbyły trzy statki PŻM – s/s „Śląsk” przepłynął łącznie280 tys. Mm, głównie na liniach fińskiej i zachodnioeuropejskich, przewożącok. 300 tys. ton ładunków oraz przynosząc oszczędności dewizowe w kwocie1 260 tys. dolarów amerykańskich – kpt. Stanisław Gwiaździński; m/s „Oksywie”w żegludze regularnej na liniach fińskiej i zachodnioeuropejskich prze-


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959199płynął ok. 244 tys. Mm, przewożąc ok. 240 tys. ton ładunków i przynosząc830 tys. dolarów oszczędności – kpt. Stefan Regulski; m/s „Bug” przepłynąłw trampingu ok. 120 tys. Mm, przewiózł ok. 80 tys. ton ładunków i oszczędził250 tys. dolarów – kpt. Wacław Kokornacki.PŻM zorganizował regularną linię żeglugową – tzw. zachodnioeuropejską, wiodącąze Szczecina i Gdyni do Rotterdamu i Antwerpii, zwaną też czasami z tegopowodu linią rotterdamsko-antwerpijską. Kursowały na niej s/s „Wrocław”(do października tego roku) i m/s „Liwiec” (od listopada), każdy z nich o tonażu1250 DWT. W eksporcie przewożono na tej linii szkło, blachy grube, produktyziemniaczane, cynk i ołów na zlecenie przedsiębiorstw handlu zagranicznego,a także wszelkiego rodzaju metale w ramach tranzytu węgierskiego i słódw tranzycie czechosłowackim. W imporcie występowały żelazo, wyroby stalowei miedź, zarówno na rachunek polskiego, jak i czechosłowackiego oraz węgierskiegohandlu zagranicznego.Lipiec1 lipcaNa pokładzie statku „Florian Ceynowa” wyjechała ze Szczecina w dwutygodniowyrejs grupa posłów Wybrzeża. Posłowie zaznajomić się mieli z pracą marynarzyi portowców, z urządzeniami i organizacją pracy w portach zagranicznych,m.in. w Antwerpii i Hamburgu.Weszła w życie (podpisana 16 czerwca) umowa między PŻM a Zarządem PortuGdańsk (ZPG) w sprawie terminowej obsługi statków szczecińskiego armatoraw porcie gdańskim. Ze strony PŻM podpisali ją dyrektor Witold Małecki i głównyksięgowy Stanisław Arabczyk, w imieniu ZPG – zastępca dyrektora ds. eksploatacyjnychKazimierz Chyży oraz główny księgowy Marian Dziurla. Z tymsamym dniem obowiązywała podobna w treści umowa podpisana między PŻMa Zarządem Portu Gdynia, która odnosiła się do portu gdyńskiego.Wszedł w życie (wprowadzony zarządzeniem nr 22/59 z tego dnia) nowy schematorganizacyjny Szczecińskiej Stoczni Remontowej „Gryfia”. Dyrektorowi naczelnemustoczni podlegali bezpośrednio: główny inżynier (jako I z-ca) i głównyksięgowy, a ponadto: Dział Planowania, Dział Handlowy, Dział Zatrudnienia,


200 Ryszard TechmanDział Organizacji, Referat TOPL, Dział Zaopatrzenia, Dział Administracyjny,Radca Prawny oraz Sekretariat. Głównemu inżynierowi podporządkowani byli:szef produkcji, Wydział Techniczny, Dział Inspekcji Technicznej, Dział Urządzeń,Dział Gospodarki Narzędziowej, Sekcja BHP. Główny księgowy kierował<strong>cały</strong>m pionem finansowo-księgowym.Przedstawicielem PŻM w Braili w Rumunii został Henryk Tallar, a w Bejrucie(Liban) – Mieczysław Kowalikowski, którzy pełnili swą funkcję do 1963 r.Wprowadzono nowe zasady wynagradzania dla członków załóg zatrudnionychna statkach PMH i dla pracowników pozostających w rezerwie.Do Gdańska przyholowany został ze Szczecina dok o 2700 ton nośności, przeznaczonydla Gdańskiej Stoczni Remontowej.5 lipcaOpuścił Szczecin motorowiec PŻM „Soła” (dł. 56,85 m, szer. 9,59 m,473,94 BRT, 177,62 NRT, kpt. Kunicki), rozpoczynając rejs na nowej regularnejlinii okrętowej szczecińskiego armatora. Połączyła ona Szczecin z Londynem,Antwerpią, Rotterdamem. Oprócz „Soły” linię tę obsługiwały wkrótce trzy jednostki:„Dunajec”, „Odra” i „San”, zapewniając odejścia statków z portu szczecińskiegodwa razy w tygodniu.6 lipcaW Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni położono stępkę pod drobnicowiecB-57/I m/s „Skierka”, budowany dla PŻM.15 lipcaOdbyło się posiedzenie Zespołu Wojewódzkiego ds. Aktywizacji RybołówstwaMorskiego (powstał na podstawie uchwały RM nr 337/58 z 6 września 1958 r.).17 lipcaZostała wprowadzona w życie taryfa towarowa przedsiębiorstwa armatorskiego„Żegluga Szczecińska”.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 195920118 lipcaZałoga Szczecińskiej Stoczni Jachtowej obchodziła jubileusz 10-lecia działalności,połączony z wodowaniem pierwszego w Polsce jachtu motorowego „Ira”(dł. 12 m, silnik 33 KM, 3 kabiny z kojami, 4 osoby załogi, 8 węzłów, klasa bałtycka),konstrukcji inż. Niewmierzyckiego. Za sterami jednostki stał inż. JerzySzałajko.Gdańska Stocznia Remontowa zakończyła prace przy przebudowie i adaptacjistatku handlowego „Pułaski” na statek bazę rybacką dla PPDiUR „Gryf”w Szczecinie, który później obsługiwał jednostki łowcze na Morzu Północnym.23 lipcaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego położono stępkę pod statek towarowo-pasażerskiz serii B-59 „Sapudi” o nośności 4178 ton i pojemności4274 BRT, budowany dla armatora indonezyjskiego P.T. Pelajaran National Indonesiaz Dżakarty.25 lipcaDo Bejrutu przybył Mieczysław Kowalikowski, przedstawiciel PŻM w tymmieście, wcześniej kierownik przedstawicielstwa szczecińskiego armatoraw Braili.27 lipcaRada Ministrów wydała uchwałę nr 303 w sprawie odbudowy niektórych urządzeńi budowli wodnych w dorzeczu Odry.28 lipcaW „Kurierze Szczecińskim” ukazał się artykuł Wiesława Andrzejewskiegopt. Miejski port rzeczny to należyte wykorzystanie transportu wodnego.29 lipcaSSR „Gryfia” zdała PPiUR „Arka” kuter rybacki stalowy (17 m).


202 Ryszard Techman30 lipcaW nowo pozyskanym dużym doku SSR „Gryfia” dokonała pierwszego dokowaniastatku – był nim przeholowany z Gdyni na remont okresowy dziesięciotysięcznik„Stefan Okrzeja”.31 lipcaStocznia Gdańska im. Lenina oddała do eksploatacji PŻM drobnicowiecm/s „Krutynia”.Pierwszy raz po drugiej wojnie światowej przybył do portu szczecińskiego statekbandery izraelskiej – motorowiec „Yehuda” (Izrael Navigation Co. Ltd. z Hajfy,dł. 112,34 m, szer. 16,24 m, 5012,64 BRT, 2796,56 NRT, kpt. Efroni Annou,42 członków załogi), który dziesięć dni później udał się do Hajfy z 5988,43 tcukru.Sierpień1 sierpniaZostało otwarte przedstawicielstwo PŻM w porcie Durrës w Albanii, na któregoczele stanął Edward Wiater (przybył tu 30 lipca). Miało ono na celu przedewszystkim usprawnienie pracy linii regularnej z Gdańska do Durrës i nawiązanieściślejszej współpracy z zarządem tego albańskiego portu.Firma SOGEMAR przestała być agentem PŻM – statki zawijające do portówBelgii obsługiwać miała od tej pory firma PSAL.2 sierpniaNa przystani żeglarskiej Ligi Przyjaciół Żołnierza w Szczecinie-Dąbiu odbyłosię uroczyste wodowanie jachtu „Polonia” (nowa wersja jachtu „Tom”), któregobudowniczym był Kazimierz Michalski, a projektantem inż. Leon Tumiłowicz.Przybyli przewodniczący Głównego Komitetu Kultury Fizycznej poseł WłodzimierzReczek, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego mgr Włodzimierz Głowacki,przedstawiciel Zarządu Głównego LPŻ Józef Skwarek, przewodniczącyWojewódzkiego Komitetu Kultury Fizycznej – Orłowski. Montaż trwał ok.9 miesięcy – był to jacht o powierzchni żagla 104 m 2 , dł. 15,87 m, szer. 3,5 m,na matkę chrzestną wybrano współautorkę powieści podróżniczych, żonę słyn-


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959203nego badacza polarnego Alinę Centkiewicz. „Polonia” dysponowała silnikiem„Calesan” o mocy 20 KM, dwoma grodziami wodoszczelnymi, kabiną rufowąoraz nawigacyjną, silnikownią, łazienką, kuchnią, pomieszczeniami dziobowymi.Jacht został zamówiony przez Zarząd Główny Polskiego TowarzystwaTurystyczno-Krajoznawczego na wyprawę żeglarską dookoła świata.3 sierpniaW „Głosie Szczecińskim” ukazał się duży artykuł Jana Leguta pod tytułemPolski tramping ze Szczecina.4 sierpniaNa trasę Szczecin–Świnoujście wszedł drugi statek „Żeglugi Szczecińskiej”(po „Elżuni”) – m/s „Jolanta”.7 sierpniaZarządzeniem wewnętrznym nr 30/59 wprowadzono w życie szczegółowyschemat organizacyjny SUM.11 sierpniaW Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni położono stępkę pod drobnicowiecm/s „Chochlik”, budowany dla PŻM.14 sierpniaW porcie szczecińskim pojawił się pierwszy raz po drugiej wojnie światowejstatek pod brazylijską banderą – motorowiec „Loide Mexico” (Lloyd Brasileiroz Rio de Janeiro, dł. 425’ 4”, szer. 59’ 1”, 5408,38 BRT, 3129 NRT, kpt. Pinto,55 członków załogi), który pięć dni później zabrał w tranzycie czechosłowackim318 traktorów (1135,3 t) do Porto Allegro.15 sierpniaDo eksploatacji (podniesiono polską banderę) wszedł nowy statek PŻM „KopalniaZabrze” (ex-„Sneland”, zbudowany w USA w 1944 r., 7280 BRT, 4330 NRT,10 000 DWT), zakupiony od norweskiego armatora z funduszu antyczarterowego.W pierwszy rejs udał się do Luleå po rudę, w późniejszym okresie skierowanogo do pływania w trampingu oceanicznym.


204 Ryszard Techman17 sierpniaAgentem PŻM na teren całej Algierii (po rozwiązaniu umów agencyjnych z dotychczasowymifirmami Joseph Lasry & Fils i Louis Arnaud-Bone) została firmaCharles le Borne z Paryża, generalny agent szczecińskiego armatora na Francję.19 sierpniaDyrektor SUM wydał zarządzenie (weszło w życie z dniem 1 lipca tego roku)w sprawie wprowadzenia tymczasowego regulaminu premiowania załóg jednostekpływających tego urzędu.21 sierpniaPorządek obrad 135. posiedzenia Komisji Morskiej PIHZ w Szczecinie przewidywałsprawy: warunków dokonywania kompensacji kompasów i określeniadewiacji na statkach w Świnoujściu; ustalenia odpowiedzialności za całość przesyłeki wagonów podstawianych na nabrzeżu Czechosłowackim oraz z niego zabieranych.22 sierpniaDyrektor SUM wydał zarządzenie porządkowe nr 4 (Dz. Urz. WRN, nr 13,poz. 68) w sprawie obowiązkowego zgłaszania przez użytkowników portówwszelkich pomiarów geodezyjnych wykonywanych w obrębie portów i na terenachpasa nadbrzeżnego, będących w administracji tego urzędu.24 sierpniaZarządzeniem nr 80 ministra żeglugi i gospodarki wodnej ustalono następującyzakres działania przedsiębiorstwa armatorskiego „Żegluga Szczecińska”: eksploatacjastatków w żegludze śródlądowej i przybrzeżnej; składowanie i przeładunektowarów; remonty taboru pływającego.25 sierpniaSSR „Gryfia” zdała PPiUR „Arka” kuter rybacki stalowy (17 m).


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 195920529 sierpniaW Rotterdamie został przejęty przez stronę polską (wszedł do eksploatacji) statek„Kopalnia Bobrek” (ex-„Arta”, zbudowany w 1943 r. w USA, 7280 BRT,4330 NRT, 10 000 DWT, szybkość 10 węzłów, opalany mazutem), zakupiony dlaPŻM z funduszu antyczarterowego od armatora liberyjskiego. W pierwszy rejsudał się do Malmö po ładunek rudy.W Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego zwodowano drobnicowiec z seriiB-55 „Cabo de Santa Marta”, budowany dla brazylijskiego armatora Companhiade Navegação Lloyd Brasileiro z Rio de Janeiro.30 sierpniaTranzyt czechosłowacki przechodzący przez port szczeciński osiągnął1 000 018 ton.Wrzesień1 wrześniaŻegluga Szczecińska przekroczyła roczny plan przewozów pasażerskich. Na zaplanowanąbowiem liczbę 228 tys. pasażerów statki „białej floty” przewiozły254 214 osób. Na tak dobre wyniki eksploatacyjne wpłynęło głównie otwarciestałego połączenia między Szczecinem a Świnoujściem („Elżunia” i „Jolanta”)oraz skierowanie 140-osobowego statku „Rekin” do obsługi portów środkowegowybrzeża: Kołobrzegu, Ustki i Darłowa. „Rekin” przewiózł 45 tys. pasażerów.5 wrześniaNa trasie Szczecin–Świnoujście doszło do kolizji między m/s „Sunnhar”i m/s „Jolanta”.8 wrześniaStocznia Gdańska im. Lenina oddała do eksploatacji PŻM m/s „Orla”.W Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego położono stępkę pod drobnicowiecz serii B-55 „Świdnica” o nośności 5150 ton i pojemności 3365 BRT, budowanydla PLO.


206 Ryszard Techman9 wrześniaDo Szczecina przybył po raz pierwszy z ładunkiem handlowym statek banderyegipskiej – m/s „Star of Suez” (właśc. De Aleksandrie Navigationen, dł. 408’,szer. 56’, 6440 BRT, 3721 NRT, kpt. Kuafel, 48 członków załogi), który 8 dnipóźniej zabrał do Aleksandrii 5000 ton niemieckiego siarczanu amonu.10 wrześniaStocznia Szczecińska im. A. Warskiego przekazała do eksploatacji PLO drobnicowiecz serii B-50 „Oliwa”.Odbyła się I konferencja sprawozdawczo-wyborcza Zarządu OkręgowegoZwiązku Zawodowego Marynarzy i Portowców z udziałem przedstawicieliwładz centralnych z Warszawy i Gdańska oraz 103 delegatów reprezentujących14 195 związkowców zatrudnionych w 23 przedsiębiorstwach morskich województwaszczecińskiego. W imieniu ministra żeglugi i gospodarki wodnej zebranychpowitał wicedyrektor Józef Markiewicz, wskazując na rolę Szczecinaw zakresie przeładunków i floty handlowej. Po sprawozdaniu Zarządu Okręgowegoz dwuletniej działalności i po dyskusji omawiającej najistotniejsze zagadnieniamarynarzy, rybaków i pracowników portowych dokonano wyboru nowych władzw składzie 21 osób, reprezentujących załogi: ZPS, „Odry” i „Gryfu”, stoczni,PŻM, PRCiP, Zakładów Rybnych i Żeglugi Szczecińskiej. Przewodniczącymnowego Zarządu Okręgowego (dotychczasowy był zarządem komisarycznym,na jego czele stał kpt. Edward Swiłas) został Zdzisław Mackiewicz (I oficers/s „Gliwice”), wiceprzewodniczącym – Tadeusz Bujak, sekretarzem – Jerzy Lichocki.Do portu szczecińskiego przybył po raz pierwszy nowo zakupiony statek PŻMs/s „Kopalnia Bobrek” (dł. 135’, szer. 17’, 7278,11 BRT, 4603,6 NRT), któryprzywiózł rekordowy ładunek – 10 664 tony rudy norweskiej dla polskiego przemysłuhutniczego. Dowódcą jednostki był kpt. Juliusz Bilewicz.15 wrześniaW gmachu Prezydium WRN w Szczecinie rozpoczęła się kolejna konferencjagrupy naukowców niemieckich i polskich badających zanieczyszczenia rzek granicznych:Odry i Nysy. Stronę niemiecką reprezentowali przedstawiciele gospodarkiwodnej, natomiast polską – naukowcy z Instytutu Gospodarki Komunalnejw Poznaniu oraz przedstawiciele MŻiGW i zainteresowanych województw.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 195920717 wrześniaW Bristolu (Wielka Brytania) przejęty został przez stronę polską (wszedł doeksploatacji) statek „Huta Baildon” (ex-„Montreal City”), zbudowany w Kanadziew 1945 r., 7280 BRT, 4330 NRT, 10 000 DWT, opalany mazutem, szybkość10 węzłów), zakupiony dla PŻM od angielskiego armatora z funduszu antyczarterowego.Dwa dni później statek udał się w pierwszy rejs do Casablankipo ładunek fosfatów.19 wrześniaDo Szczecina przybył Mahomet M. Rashid, generalny agent PŻM w ZjednoczonychEmiratach Arabskich na terytorium egipskie, który przedłożył plan uzyskaniaładunków podróżnych dla statków PŻM kursujących między Aleksandrią,Bejrutem i Port Saidem oraz intensyfikacji przewozów towarów między Egiptema portami Morza Czarnego.19–20 wrześniaNa Zalewie Szczecińskim odbyła się tradycyjna impreza żeglarska – RegatyPrzyjaźni, rozgrywane w kilku klasach.23 wrześniaStocznia Szczecińska im. A. Warskiego przekazała do eksploatacji brazylijskiemuarmatorowi Companhia de Navegação Lloyd Brasileiro z Rio de Janeirodrobnicowiec „Cabo Frio”.28 wrześniaSSR „Gryfia” zdała PPiUR „Arka” kuter rybacki stalowy (17 m).Do portu szczecińskiego wszedł największy w jego dotychczasowej polskiejhistorii statek o ładowności 18 tys. ton – polski tankowiec m/s „Karpaty”(dł. 170,7 m, szer. 21,89 m, zan. 9 m, 13 478,83 BRT, 8642,61 NRT, kpt.ż.w. Jerzy Kalwasiński), który przywiózł 7800 ton oleju napędowego.Dyrektor SUM wydał zarządzenie nr 44/59 w sprawie powołania pełnomocnikads. złomu oraz Komisji Kasacyjno-Wrakowej przy SUM, na czele której stanąłAntoni Matuszewski, naczelnik Wydziału Portów. Zadaniem komisji było rozpatrywaniewniosków i orzekanie w sprawach kasacji, odbudowy lub przekazaniana złom jednostek pływających.


208 Ryszard Techman28 września – 3 październikaW Szczecinie toczyły się obrady delegacji Niemieckiej Republiki Demokratyczneji Polski w sprawie gospodarki rybnej na Zalewie Szczecińskim. Delegacjiniemieckiej przewodniczył Kurt Westphal – przewodniczący Komitetu GospodarczegoObwodu Rostock. Kierownikiem delegacji polskiej był Andrzej Niegolewski– wicedyrektor Departamentu Gospodarki Rybnej MŻiGW. Uzgodnionowymiary ochronne ryb, problem ochrony tarła, zarybiania wód zalewu oraz dokonywaniapróbnych połowów.29 wrześniaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego zwodowano drobnicowiec z seriiB-54 „Janek Krasicki” o nośności 10086 ton i pojemności 6904 BRT, budowanydla PLO. W kadłubie tego statku mieściła się milionowa tona nośności zwodowanaprzez polski przemysł okrętowy po drugiej wojnie światowej.30 wrześniaW załogach pływających PŻM zatrudniano łącznie 1563 osoby, w tym: kapitanów– 54, I oficerów – 54, II oficerów – 52, III oficerów – 56, asystentów pokładowych– 23, radiooficerów – 45, I mechaników – 54, II mechaników – 51,III mechaników – 68, IV mechaników – 2. Wśród kadry oficerskiej było 33 kapitanówżeglugi wielkiej oraz 45 kapitanów żeglugi małej.Październik1 październikaW związku z rozwojem PŻM zostały wprowadzone (zarządzeniem nr 26/59)zmiany w strukturze organizacyjnej szczecińskiego armatora. Dyrektorowi podlegalibezpośrednio: zastępcy dyrektora ds. eksploatacyjnych, ds. technicznych,ds. administracyjno-finansowych oraz główny księgowy (z-ca dyr.), a takżeDział Ekonomiczny, Dział Zatrudnienia i Płac, Dział Organizacyjno-Prawny,Oddział w Gdyni, Delegatura w Warszawie, przedstawicielstwa zagraniczne.Zastępcy dyrektora ds. eksploatacyjnych podporządkowano bezpośrednio: DziałEksploatacji Liniowej, Dział Eksploatacji Trampowej, Dział Maklerski, DziałRozliczeń Eksploatacyjnych, Dział Ubezpieczeń i Claimów. Zastępcy dyrektorads. technicznych podlegały: Dział Głównego Mechanika, Dział Głównego Nawi-


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959209gatora, Dział Inwestycji, główny energetyk, inspektor BHP, Sekcja Dokumentacjii Postępu Technicznego. Zastępcy dyrektora ds. administracyjno-finansowychpodporządkowano: Dział Zaopatrzenia Techniczno-Materiałowego, Dział GłównegoIntendenta, Dział Finansowy, Dział Administracyjno-Gospodarczy, SekcjęTransportu, Sekcję Ewidencji Materiałowej i Inwentaryzacji, Dom Marynarza.Głównemu księgowemu (z-cy dyr.) podlegały: Sekcja Księgowości Syntetycznej,Sekcja Księgowości Finansowej, Sekcja Księgowości Majątkowej, SekcjaRozliczeń Pracowniczych, Sekcja Kosztów Własnych oraz główny rewident.Dyrektor SUM wydał zarządzenie nr 5 (Dz. Urz. WRN nr 13, poz. 69) w sprawieobowiązku zgłaszania robót wiertniczych wykonywanych w portach i na terenachpołożonych w pasie nadbrzeżnym administrowanym przez ten urząd.3 październikaW Nakskov w Danii wszedł do eksploatacji PŻM (został podpisany protokółzdawczo-odbiorczy i podniesiona bandera) statek s/s „Huta Florian” (ex-„Olofs -borg”, zbudowany w 1944 r. w Wielkiej Brytanii, 7260 BRT, 4679 NRT,10 050 DWT, szybkość 10 węzłów, opalany mazutem), który zakupiono od fińskiegoarmatora z funduszu antyczarterowego. W pierwszą podróż statek udał sięz węglem do Helsinek.7 październikaNa trasie Szczecin–Świnoujście doszło do kolizji między s/s „Toruń” idącymdo Szczecina i s/s „Kopalnia Zabrze” wychodzącym z portu szczecińskiego.8 października„Głos Szczeciński” opublikował duży artykuł Jana Leguta pt. „Polcargo” monopolistanieznany.8–10 październikaOdbyła się konferencja naukowo-techniczna na temat „Obliczenia statecznościstatków”, którą zorganizowała Sekcja Okrętowa szczecińskiego oddziału StowarzyszeniaInżynierów i Techników Mechaników Polskich. W konferencji udziałwzięli delegaci z 12 przedsiębiorstw kooperujących ze stoczniami oraz przedstawicielePolitechniki Gdańskiej i Politechniki Szczecińskiej.


210 Ryszard Techman10 październikaM/s „Narew”, wychodząc w morze ze Świnoujścia, uległ awarii po kolizjiz wchodzącym do tego portu niemieckim m/s „Adelheit”. Statek został wycofanyz eksploatacji na trasie Szczecin–Gdańsk, co oznaczało faktyczny upadek polskiegokabotażu. Do tego czasu m/s „Narew” przewiózł 1089 ton ładunków.15 październikaW Göteborgu podniesiono banderę na zakupionym dla PŻM z funduszu antyczarterowegood szwedzkiego armatora drobnicowcu „Kopalnia Szombierki”(ex-„Jaqueline”, zbudowany w 1942 r. w Wielkiej Brytanii, 7280 BRT,4330 NRT, 9916 DWT). Był to pięćdziesiąty statek tego armatora, który wszedłna linie handlowe przez niego obsługiwane. Jednocześnie dzięki nowemu zakupowiflota szczecińska przekroczyła łącznie 150 tys. DWT. W pierwszy rejs„Kopalnia Szombierki” udała się do Helsinek z węglem.Na 136. posiedzeniu Komisji Morskiej PIHZ w Szczecinie zajmowano się sprawami:regularnej żeglugi towarowej na Odrze; kryteriów kwalifikujących rudyżelazne do rud zbryłowanych w pojęciu „Średnich norm przeładunkowychw portach polskich”; podawania przez spedytora portowego dokładnych wymiarówtowaru przy jego bukowaniu.19 październikaAgentem PŻM na Liberię została firma Scanship z Monrowii.21 październikaStocznia im. Komuny Paryskiej w Gdyni oddała do eksploatacji PŻM m/s„Goplana” z serii B-57 (pojemność 499 BRT i 244 NRT, nośność 930 DWT,dł. 65,8 m, szer. 9,9 m, zan. 3,7 m, moc 960 KM, szybkość 12 węzłów, załoga18 osób), który przeznaczono do obsługi żeglugi regularnej w relacjach zachodnioeuropejskich.Na bramach torowych szlaku wodnego Świnoujście–Szczecin zainstalowanonowy system świateł nawigacyjnych.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 195921123 październikaW Szczecinie mały zbiornikowiec portowy (dostarczający wodę statkom) „Wodnik”zderzył się z fińskim statkiem „Lillegard”.28 październikaSSR „Gryfia” w Szczecinie zdała Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego(SPRM) „Gryf” we Władysławowie kuter rybacki stalowy (17 m).29 październikaStocznia Szczecińska im. A. Warskiego wodowała drobnicowiec z serii B-59„Olkusz”, budowany dla PLO.Listopad1 listopadaKpt. Bogusław Cudny został wyznaczony na dowódcę (wcześniej pełnił jegoobowiązki) Dywizjonu Rzecznego Szczecin Pomorskiej Brygady Wojsk OchronyPogranicza.4 listopadaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego położono stępkę pod statek towarowo-pasażerskiz serii B-59 „Salajar” o nośności 4178 ton i pojemności 4277BRT, budowany dla armatora indonezyjskiego P.T. Pelajaran National Indonesiaz Dżakarty.Oddano do złomowania statek bazę PPDiUR „Gryf” w Szczecinie „MorskaWola”, który po awarii w grudniu poprzedniego roku w Sundzie przeznaczonodo kasacji.PŻM dokonała w porcie angielskim Goole przejęcia statku m/s „Cornelia B 1”(498 BRT, 256 NRT, 790 DWT) w time-charter na dwa miesiące – miał służyćdo eksploatacji trampowej.


212 Ryszard Techman7 listopadaBunkrotaśmowiec przy nabrzeżu Bytomskim w porcie szczecińskim przekroczyłw tym roku milion ton przeładunku.9 listopadaPodczas 137. posiedzenia Komisji Morskiej PIHZ w Szczecinie dyskutowanoo problemie zagospodarowania i wykorzystania nabrzeży miejskich w porcieszczecińskim. Ponadto zajmowano się sprawami: kryteriów kwalifikującychrudy żelazne do rud zbryłowanych w pojęciu „Średnich norm przeładunkowychw portach polskich”; podawania przez spedytora portowego dokładnych wymiarówtowaru przy jego bukowaniu; zamawiania wagonów pod załadunek przesyłekobrotu zamorskiego na stacji Szczecin-Port Centralny; zanieczyszczenia wódportowych produktami naftowymi.10 listopadaPort szczeciński wykonał na 51 dni przed terminem plan roczny, przeładowując5 770 tys. ton, w tym 1 308 tys. ton tranzytu czechosłowackiego.W Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni zwodowano drobnicowiec m/s „Skierka”,budowany dla PŻM.Do Szczecina powrócił z próbnego rejsu po Morzu Północnym jacht „Polonia”(zbudowany w Szczecińskiej Stoczni Jachtowej), który przepłynął 4800 Mm,zdając egzamin sprawności.11 listopadaPŻM dokonała w porcie norweskim Sarpsborg przejęcia statku m/s „Tempo”(BRT 297, NRT 156, DWT 520) w time-charter na dwa miesiące. Statek miałsłużyć w eksploatacji liniowej i trampowej.12 listopadaW Szczecinie odbyła się konferencja w sprawie zanieczyszczeń wód ZalewuSzczecińskiego, w której wzięli udział przedstawiciele SUM, Morskiego InstytutuRybackiego, Ministerstwa Zdrowia, MŻiGW, WRN.


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 195921315 listopadaPrzy al. Niepodległości 17 odbyło się uroczyste otwarcie kaplicy i klubu marynarzyskandynawskich. Poświęcenia kaplicy dokonał specjalnie przybyłyze Szwecji biskup dr Gösta Lundström. W uroczystości wzięli udział: sekretarzstanu fińskiego MSZ – T.O. Vahervuori, ambasador Finlandii w Warszawie – JormaVanamo, ambasador Norwegii w Warszawie – Olaf Tellefsen, chargé d’affairesDanii w Warszawie – Johannes Rechendorff, radca ambasady szwedzkiejw Warszawie – Bengt Odhner i sekretarz ambasady norweskiej – pan Geeluvyden.19 listopadaPort szczeciński po raz pierwszy po drugiej wojnie światowej przekroczył sześćmilionów ton rocznego przeładunku.Sejmowa Komisja Ziem Zachodnich uchwaliła dezyderat nadania portowi szczecińskiemucharakteru portu morsko-rzecznego i rozbudowy drogi wodnej Odry.22 listopadaStocznia Szczecińska im. A. Warskiego przekazała do eksploatacji PLO drobnicowiecm/s „Orłowo”.Pobito dobowy rekord przeładunku węgla w porcie szczecińskim. Załogi BasenuGórniczego na nabrzeżach: Gliwickim, Katowickim, Górnośląskim i Bytomskimprzeładowały 19 753 tony węgla, w tym taśmowcem – 6926 ton.23 listopadaStocznia Szczecińska im. A. Warskiego stała się pierwszym zbiorowym członkiemOddziału Stowarzyszenia Inżynierów Mechaników Polskich w Szczecinie.Na statku PŻM „Huta Zgoda” (ex-„Mersland”, zbudowany w Hongkonguw 1942 r., 7280 BRT, 4330 NRT, 9916 DWT, opalany mazutem, szybkość 10 węzłów),odebranym tego dnia, a zakupionym od angielskiego armatora z funduszuantyczarterowego, została podniesiona bandera. Stan posiadania szczecińskiejfloty powiększył się do 51 jednostek pełnomorskich.


214 Ryszard Techman24 listopadaDokerzy Zarządu Portu Szczecin przeładowali dwumilionową tonę tranzytu– największy roczny jego przeładunek w powojennej historii polskich portów.W tej liczbie zdecydowanie górował tranzyt czechosłowacki (1 410 tys. t).26 listopadaPo raz pierwszy do portu szczecińskiego, dobijając do nabrzeża Bytomskiego,wpłynął statek z Wysp Owczych (należących do Danii) m/s „Hölmur”(dł. 47,83 m, szer. 7,66 m, 412,13 BRT, 200,62 NRT, kpt. Simonsen), który następnegodnia zabrał 399,6 tony węgla do Sztokholmu.Grudzień1 grudniaNa zaproszenie KW PZPR bawił w Szczecinie minister spraw zagranicznychAdam Rapacki. Tego samego dnia przebywał w nadodrzańskim mieście nowomianowany wiceminister żeglugi i gospodarki wodnej Jan Wiśniewski, któryzaznajomił się z pracą miejscowych przedsiębiorstw żeglugowych oraz zwiedziłport.PŻM podpisała umowę agencyjną z VEB Deutsche Schiffsmaklerei Rostock– armator szczeciński upoważnił firmę niemiecką do zastępowania go i do opiekowaniasię wszystkimi jego statkami zawijającymi do portów NRD.3 grudniaW siedzibie Komendy Zachodnio-Pomorskiej Chorągwi ZHP odbyła się inauguracjaklubowego cyklu „Pod żaglami Zawiszy. Żywy dziennik morski”, spotkańmających na celu wychowanie morskie młodzieży. Autorami wygłoszonych artykułówbyli: inż. Boniecki – uczestnik wyprawy dookoła świata oraz podróży jachtem„Polonia”, inż. Langer, harcmistrz Królak, komendant chorągwi – Gabrysiaki inni. Mówiono o podróży jachtem „Polonia”, który przez trzy miesiące jesienią1959 r. przechodził próby wytrzymałości na Bałtyku i Morzu Północnym. Poruszonosprawę wychowania morskiego, którego celem byłoby wyrobienie cechpsychicznych u młodzieży mającej pracować na morzu. Dzięki gawędziarskimtalentom autorów i atrakcyjności tematów „Żywy dziennik” był przyjemną lek-


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959215cją morza i miał być prowadzony w każdy pierwszy czwartek danego miesiącaw sezonie jesienno-zimowym.Na 138. posiedzeniu Komisji Morskiej PIHZ w Szczecinie zajmowano się sprawąstworzenia na terenie Szczecina i województwa szczecińskiego zapleczado zaopatrywania armatorów i przemysłu okrętowego w artykuły techniczne.5 grudniaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego położono stępkę pod drobnicowiecz serii B-54 „Phenian” o nośności 10 124 ton i pojemności 6923 BRT, budowanydla PLO.Szczecińska Stocznia Remontowa „Gryfia” przekazała do eksploatacji SpółdzielniRybołówstwa Morskiego w Łebie, której kierownikiem był Stanisław Witas,kuter rybacki stalowy 17-metrowy („Łeb-30”). Dwa dni później jednostka ta,płynąc do portu macierzystego, zatonęła podczas silnego sztormu w wejściu doportu usteckiego. Cała pięcioosobowa załoga (wraz ze wspomnianym S. Witasem)zginęła śmiercią marynarzy.Na trasie wodnej Szczecin–Świnoujście doszło do kolizji pomiędzy wychodzącymw morze m/s „Ner” i idącym z morza s/s „Hoegh-Collier”.6 grudniaStatki PŻM wykonały plan roczny, przewożąc ponad 2 100 tys. ton ładunków.8 grudniaPort szczeciński po raz pierwszy w swych powojennych dziejach przeładowałpółtoramilionową tonę czechosłowackiego tranzytu. Na spotkaniu z przedstawicielamiwładz wojewódzkich i portowych konsul generalny Republiki CzechosłowackiejVáclav Macura powiedział: Przeładunek półtoramilionowej tonytranzytu dla naszej republiki jest ogromnym sukcesem portu, kolei i żeglugi szczecińskiej,jest to ważne wydarzenie w rozwoju polsko-czechosłowackich stosunkówgospodarczych. Sukces ten osiągnięty został dzięki ofi arnej pracy robotnikówi pracowników szczecińskich przedsiębiorstw portowo-morskich. Im to dzisiajprzekazuję najserdeczniejsze podziękowania.


216 Ryszard TechmanStocznia Szczecińska im. A. Warskiego przekazała brazylijskiemu armatorowiCompanhia de Navegação Lloyd Brasileiro z Rio de Janeiro drobnicowiec z seriiB-55 „Cabo de São Roque”.9 grudniaEkspozytura Komisji Prawa Morskiego przy Okręgu Szczecińskim ZwiązkuPrawników Polskich zorganizowała wykład prof. dr. Władysława Górskiegopt. „Problematyka prawa ubezpieczeń morskich”.10 grudniaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego zwodowano drobnicowiec z seriiB-55 „Legnica”, budowany dla PLO.12 grudniaPort szczeciński przeładował milionową tonę drobnicy, co było najwyższymprzeładunkiem tego rodzaju ładunków w jego powojennej historii.15 grudniaPort szczeciński przeładował siedmiomilionową tonę towarów, co stanowiło największepowojenne osiągnięcie naszych portów.18 grudniaParowiec PŻM s/s „Huta Zgoda” idący do Świnoujścia uderzył w m/s „Kollund”płynący do Szczecina.20 grudniaPrzy SUM rozpoczęła działalność, powołana na okres do 20 kwietnia 1960 r.,Państwowa Komisja Egzaminacyjna w celu doraźnego przeprowadzenia egzaminówna stopnie oficerskie dla kandydatów zatrudnionych w PŻM. Przewodniczyłjej kpt. ż.w. Konstanty Maciejewicz, w jej składzie znaleźli się delegaci MŻiGW,SUM (Rościsław Kilnar, z-ca dyr.), Państwowej Szkoły Morskiej (Józef Miłobędzki),Związku Zawodowego Marynarzy i Portowców (Z. Mickiewicz), PŻMoraz sekretarz. Egzaminatorami byli: Bolesław Bąbczyński, Antoni Ledóchowski,Kazimierz Miładowski, Alfred Kienitz, Edward Górecki – wszyscy kapitano-


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959217wie żeglugi wielkiej; Jacek Siedlecki – radca prawny PŻM, Tadeusz Nowolany(of. mech. I klasy), Kazimierz Stępniewski (of. mech. I klasy), Konstanty Maciejewicz(of. mech. II klasy), Konstanty Jodko (z-ca dyr. PŻM) i Jan Gąsiorowski(inż. mech. PŻM). W wyznaczonym okresie egzamin kwalifikacyjny na stopieńkapitana żeglugi wielkiej zdało jedenastu kapitanów żeglugi małej, a osiemnastumechaników V klasy uzyskało stopień mechaników IV klasy.21 grudniaSzczecińska Stocznia Remontowa zameldowała o wykonaniu planu rocznego.Wyremontowała statki o łącznej pojemności 90 tys. BRT, zbudowała 10 kutrówstalowych oraz dwa holowniki po 180 KM. Łączna wartość usług i produkcjiwyniosła 102 mln zł.22 grudniaW Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego zwodowano statek towarowo-pasażerski„Sapudi” dla armatora indonezyjskiego P.T. Pelajaran National Indonesiaz Dżakarty. W tym samym dniu położono stępkę pod drobnicowiec z serii B-55„Bydgoszcz” o nośności 5350 ton i pojemności 3347 BRT, budowany dla PLO.29 grudniaW SUM odbyła się konferencja w sprawie gospodarowania wyspami w porcieszczecińskim.30 grudniaStocznia Szczecińska im. A. Warskiego przekazała armatorowi brazylijskiemuCompanhia de Navegação Lloyd Brasileiro z Rio de Janeiro drobnicowiec „Cabode Santa Marta”. Łącznie w tym roku oddano do eksploatacji osiem statkówo nośności 42 418 ton i pojemności 26 527 BRT, w tym jeden dla armatora albańskiego,trzy – polskiego i cztery – brazylijskiego.W Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni zwodowano drobnicowiec m/s „Chochlik”,budowany dla PŻM.SSR „Gryfia” zdała SPRM „Łosoś” w Ustce kuter rybacki stalowy 17-metrowy,ostatni z wybudowanych w tym roku przez siebie.


218 Ryszard Techman31 grudniaSzczecińska Stocznia Jachtowa wybudowała w ciągu całego roku dwa jachtyoraz 11 łodzi typu „Sz”. Zatrudniała przeciętnie 90 osób, w tym 70 robotników,sześciu pracowników grupy inżynieryjno-technicznej, ośmiu grupy administracyjno-biurowej,pięciu uczniów oraz jednego w grupie innej.Stocznia im. Komuny Paryskiej w Gdyni oddała do eksploatacji PŻM drobnicowiecm/s „Krasnal” z serii B-57 (pojemność 499 BRT i 244 NRT, nośność930 DWT, dł. 65,8 m, szer. 9,9 m, zan. 3,7 m, moc 960 KM, szybkość 12 węzłów,załoga 18 osób), który przeznaczono do obsługi żeglugi regularnej w relacjachzachodnioeuropejskich.Szczeciński Urząd Morski zatrudniał ogółem 355 osób, w tym 226 pracownikówumysłowych i 129 fizycznych.W ciągu roku „Żegluga Szczecińska” przewiozła 322 188 ton towarów,348 073 pasażerów, przeładowała 79 420 ton. Zatrudniała przeciętnie 65 osób,w tym siedmiu w grupie inżynieryjno-technicznej (wszyscy w załogach pływających),53 robotników (48 w załogach pływających oraz pięciu na lądzie), pięciuw grupie administracyjno-biurowej.Flota PŻM liczyła 53 statki (ze 106 w całej PMH – 50%) o pojemności121 tys. BRT (z 376 tys. całej floty krajowej – 32,2%) i 169 tys. DWT(z 530 tys. PMH – 31,9%). 18 statków liczyło nie więcej niż 5 lat, 17 – między5 a 15 lat, 12 w przedziale 15–25 lat, a 6 ponad 25 lat. Przeważały w niej parowce– 34 (111 tys. BRT, 154 tys. DWT), dużo mniej było motorowców – 19(10 tys. BRT i 15 tys. DWT). W tym wielce pomyślnym pod względem inwestycjitonażowych roku w skład floty szczecińskiego armatora weszło 11 statkówo łącznym tonażu 44 729 BRT i 65 631 DWT. Na dostawy tonażowe dla PŻMskładało się pięć nowo zbudowanych statków, z których trzy wykonane zostaływ Stoczni Gdańskiej im. Lenina (m/s „Soła”, m/s „Krutynia” i m/s „Orla”) i dwaw Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni (m/s „Goplana” i m/s „Krasnal”), orazsześć jednostek nabytych za granicą z funduszu antyczarterowego – dwa zakupionow Wielkiej Brytanii (s/s „Huta Baildon” i s/s „Huta Zgoda”) i po jednymw Norwegii (s/s „Kopalnia Zabrze”), Holandii (s/s „Kopalnia Bobrek”), Finlandii(s/s „Huta Florian”) i Szwecji (s/s „Kopalnia Szombierki”). Flota PŻM przewiozław tym roku 2 428 tys. ton ładunków, co stanowiło 56,7% przewozów floty


Kalendarium morskie Szczecina. Rok 1959219krajowej (4 282 tys. ton, bez statków w charterze „Chipolbrok”). Na trzynastuliniach regularnych kursowały 24 statki o pojemności 32 361 DWT.Port szczeciński przeładował w <strong>cały</strong>m roku 7 340 tys. ton, w tym w przywozie3 238 tys. ton i w wywozie 4 102 tys. ton. W obrocie ładunkowym dominowaływęgiel i koks (3 061,4 tys. ton), dalej ruda – 1 327,8 tys. ton, inne masowe– 1 313,1 tys. ton, zboże – 309,9 tys. ton, drewno – 215,2 tys. ton oraz drobnica– 1 112,2 tys. ton. Weszły tu 5433 statki o pojemności 3 313,5 tys. NRT.


PRZEGLĄ D ZACHODNIOPOMORSKITOM XXVI (LV) ROK 2011 ZESZYT 3RECENZJE∗ OMÓWIENIA∗ POLEMIKIPolskie ślady na Dalekim Wschodzie. Polacy w Harbinie. Materiały z konferencjinaukowej zorganizowanej w Szczecinie w dniach 23–24 paź dziernika 2008 r., red. AndrzejFurier, Szczecin: Wydawnictwo Książnicy Pomorskiej im. Stanisława Staszica,2008, ss. 207Historia polskiej diaspory na DalekimWschodzie jest jedną z bardziej interesujących,a do dziś w niepełny sposób zostałaudokumentowana. Za pierwszą publikacjęw języku polskim o Mandżurii i Harbiniew okresie rozwoju Kolei Wschodniochińskiej,pracę o charakterze opisowymdotyczącą uwarunkowań ekonomicznychtej inwestycji, uważa się publikację JózefaGieysztora zatytułowaną Na DalekimWschodzie i wydrukowaną w piśmie„Naokoło Świata” w 1904 r. 1 KsiążkaPolskie ślady na Dalekim Wschodzie.Polacy w Harbinie doskonale wpisujesię we współczesny nurt badań wschodoznawczych.Powstała jako efekt konferencjinaukowej zorganizowanej w 2008 r.w Szczecinie.Omawiana książka jest ważnymprzyczynkiem do poszerzenia stanu wiedzyna temat losów polskiej diasporyw Mandżurii oraz jej tożsamości narodowej.Zagadnieniu temu poświęcony zostałtekst napisany przez Paulinę Olenkowicz.1J. Gieysztor, Na Dalekim Wschodzie, „NaokołoŚwiata” 1904, nr 29–42, za: E. Kajdański, Długi cieńwielkiego muru. Jak Polacy odkrywali Chiny, Warszawa2005, s. 243.Publikacja wypełnia ogromną lukę na rynkuwydawniczym, a jej walorem jest wprowadzeniedo obiegu naukowego dotychczassłabo znanych materiałów archiwalnych,w tym zdjęć. Książkę tworzy 14 referatówpoświęconych aktywności liczącejw pewnym momencie ponad 10 tys. osóbspołeczności polskiej na Dalekim Wschodzie– w Mandżurii, w Harbinie. Zostałyone wygłoszone na konferencji naukowejw Szczecinie w październiku 2008 r. Swoimczasowym zakresem referaty obejmująlata drugiej połowy XIX oraz pierwszejpołowy XX w. – łącznie ponad 50 lat. Pracazawiera teksty o charakterze przekrojowymi poglądowym.Doskonałym wprowadzeniem do poznaniadziejów Polaków w Harbinie jestreferat związanego z katowickim oddziałemInstytutu Pamięci Narodowej dr. JarosławaNei zatytułowany Harbin jakoprzestrzeń życia i działalności Poloniimandżurskiej. W panoramicznym opisiemiasta znajdziemy ogromną liczbę danychdotyczących zarówno poszczególnychokresów jego rozwoju, jak i konkretnychdziedzin aktywności życiowej jego mieszkańców.Jarosław Neja zaczyna od opisu


222 Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemikipionierskiego okresu związanego z założeniemmiasta na terenie późniejszej dzielnicyzwanej Starym Harbinem, aby następnieprzedstawić różnice kulturowe pomiędzyrosyjskimi i polskimi osadnikamia rdzenną ludnością, np. w sferze związanejz rolnictwem. Ponadto autor podajeszczegółowe dane dotyczące liczby i strukturynarodowościowej mieszkańców Harbinuw różnych latach (np. w 1903 r. byłoich już ok. 45 tys.). Dalej analizuje rozwójmiasta ze szczególnym uwzględnieniemekonomicznych aspektów Kolei Wschodniochińskiej(ros. KWŻD – Kitajsko-WostocznajaŻeleznaja Doroga), koniunkturę,a następnie depresję ekonomiczną powojnie w latach 1904–1905. Interesującymzagadnieniem jest kształt ustrojowyi rola samorządu miejskiego, czyli ZgromadzeniaPełnomocników w Harbinie,oraz udział w nim Polaków, m.in. przewodniczącegoRady Miejskiej inż. EugeniuszaDynowskiego. Opis wielonarodowego charakterumiasta z niepisanym, ale faktycznympodziałem na wykonywane zawodyi zajęcia (np. Polacy i Rosjanami tworzyliwarstwę inteligencji technicznej związanejz koleją i administracją, a Gruzini byli zazwyczajwłaścicielami hoteli i restauracji)należy do ciekawszych fragmentów tekstu.Kolejny etap to wybuch pierwszej wojnyświatowej, a potem rewolucji bolszewickiejw 1917 r., w wyniku czego miastostało się największym ośrodkiem rosyjskiej„białej” emigracji w Chinach. Dalejznajdujemy dzieje KWŻD pod wspólnymchińsko-rosyjskim zarządem, opisy życiatowarzyskiego, kulturalnego oraz całkiemszczegółowy wykaz wyższych uczelni.Referat kończy się opisem losu Poloniiw czasie drugiej wojny światowej, wreszcieprześladowań przez NKWD po roku1945 – zarówno białogwardzistówrosyjskich, jak i przedstawicieli Polonii,aż do ostatecznego opuszczenia przez nichmiasta w 1949 r.Pozostałe referaty zostały dobranew niezwykle interesujący sposób. Poruszajątakie zagadnienia, jak polski wkładw poznanie i rozwój Dalekiego Wschoduna przestrzeni dziejów – od czasów franciszkaninaBenedykta Polaka w XIII w. ażpo okres najnowszy, który rozpoczął się pozmianach ustrojowych w 1989 r. (AndrzejFurier), poprzez omówienie głównychkierunków i form aktywności Polakóww Mandżurii (Adam Winiarz), aż do bardzoindywidualnych, osobistych wspomnieńz czasów dzieciństwa, związanych z faktemurodzenia oraz pobytem w Harbinie(Leonard Spychalski) czy też pracy zawodowejlub działalności edukacyjnej w tymmieście (Barbara Patlewicz o TadeuszuSzukiewiczu). Warto wymienić tu równieżreferaty: Małgorzaty Klimczak, poświęconyjednej z najważniejszych placówekoświatowych i kulturalnych – Gimnazjumim. Henryka Sienkiewicza (Polska szkołaśrednia w Harbinie – Gimnazjum im. HenrykaSienkiewicza (1915–1949), oraz IrminyŚlączki, zatytułowany Teatr w życiuPolaków w Harbinie w latach 1943–1949.Ponadto Grzegorz Skrukwa przybliża postaćGwidona Sadkowskiego i jego mającerzekomo sensacyjne zabarwienie badaniapogranicza Mandżurii i Mongolii, gdychodzi o poszukiwanie śladów działalnościgen. Romana Ungern-Sternberga orazwkład w poznanie i opis ludów zamieszkującychtereny okolic regionu Barga


Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemiki223w obrębie ówczesnego państwa Mandżukuo.Natomiast dzięki referatowi JakubaWojtkowiaka otrzymujemy interesującymateriał faktograficzny związany z obecnościąPolaków oficerów różnych formacjiArmii Czerwonej na Dalekim Wschodzie,głównie w latach trzydziestychXX w. (m.in. Konstantego Rokossowskiego).Pewne uzupełnienie całości stanowireferat zatytułowany Islam w Mandżurii– elementy krajobrazu kulturowego regionuw pierwszej połowie XX w. autorstwaMariusza Marszewskiego. Jest to ciekawyszkic poświęcony w całości tej religii i jejwyznawcom w omawianym regionie, niemającybezpośredniego związku z PoloniąMandżuria to dzisiejsze Chiny północno-wschodnie.Rozwój (a de facto kolonizacja)tego regionu, znajdującego sięna pograniczu dwóch wielkich imperiów– Rosji i Państwa Środka – związany jestgłównie z rozpoczętą w 1898 r. budowąKolei Wschodniochińskiej (po 1946 r.nazywanej Chińską Koleją Czangczuńską2 ). Było to możliwe dzięki tajnemuporozumieniu między tymi państwamiz 1896 r., które skierowane było przeciwkoekspansji Japonii, toczącej tamżew tym czasie wojnę z Chinami, a późniejz Rosją. Próba poszerzania rosyjskichgranic i wpływów oraz domknięcie kolejowegokorytarza komunikacyjnego z Petersburgai Moskwy do Władywostoku – togłówne przyczyny wzmożonej aktywnościgospodarczej w tym regionie. Ekspansjata, rozpoczęta już w 1897 r. od wysłaniaz Władywostoku ekspedycji technicznychmających wyznaczyć dokładną trasę2E. Kajdański, Korytarz. Burzliwe dzieje KoleiWschodniochińskiej 1898–1998, Warszawa 2000,s. 169.przebiegu linii kolejowej, już w następnymroku doprowadziła do faktycznegozałożenia i stopniowej rozbudowy miastaHarbin. Za jego założyciela uważa sięinż. Adama Szydłowskiego – kierownikai uczestnika tych ekspedycji. Miasto Harbin(wcześniej miejsce nazywano – odnazwy rzeki – Sungari) z czasem stało sięcentrum administracyjnym regionu, do rewolucjibolszewickiej o statusie eksterytorialnym(podobnie jak korytarz kolejowy),jednak mając na swym terenie rosyjskiewojsko i administrację. Warto wspomnieć,że była to również siedziba TowarzystwaBudowy Kolei Wschodniochińskiej, któregopierwszym wiceprezesem został inż.Stanisław Kierbedź. Zresztą losy większościPolaków, o których wspominająautorzy referatów, związane są ściśle z tąinwestycją. Budowa kolei oraz tło historycznezostały udokumentowane serią fotografiiPawła Zaremby z lat 1897–1906,o czym pisze w swoim referacie AgnieszkaZaremba. W tym miejscu warto odnotować,że do znanych harbińczyków, tj.osób, których losy związane były czasowoz tym miastem, należeli m.in. FerdynandOssendowski – pisarz i podróżnik, TeodorParnicki – pisarz czy Kazimierz Grochowski– antropolog, badacz Mandżurii. ObecnieHarbin to ponaddziewięciomilionowametropolia, stolica prowincji Heilongjiangw Chinach.Osobnym, ale niezwykle istotnymwalorem pracy Polskie ślady na DalekimWschodzie. Polacy w Harbinie jest jej warstwaikonograficzna. Są to niepublikowanewcześniej materiały ze zbiorów szczecińskiejKsiążnicy Pomorskiej – Sekcji Rękopisów,głównie fotografie i dokumenty,stanowiące doskonały materiał ilustracyj-


224 Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemikiny referatów. Problematyce tej poświęconyjest osobny referat autorstwa CecyliiJudek, zatytułowany Zbiory harbińskiew Książnicy Pomorskiej w Szczecinie.Znajdziemy tam też ciekawą historię działalnościróżnych organizacji Polonii mandżurskiejw Polsce po 1949 r.Dzieje polityczne tego chińskiegoregionu i miasta są równie pasjonujące jaklosy pojedynczych ludzi. Dynastia Qing,panująca w Chinach od drugiej połowyXVII w. aż do początku wieku XX; rosyjskaekspansja ekonomiczna pod koniecXIX w., a następnie japońska dominacjado roku 1945 (powstałe w 1932 r. początkowojako republika, a od 1934 r. jako cesarstwo,marionetkowe państwo Mandżukuo);wkroczenie wojsk Armii Czerwonejw sierpniu 1945 r. (związane z wypowiedzeniemwojny Japonii); krwawe walkiw latach 1946–1949 pomiędzy armiamiRepubliki Chińskiej (wspieranymi przezUSA) oraz armii rodzących się z sowieckimpoparciem komunistycznych Chin 3 ;okupacja przez Związek Radziecki doroku 1949 (do 1954 r. władzę sprawowałprotegowany Stalina Gao Gang) i wreszcie„powrót”, tym razem do ludowych jużChin – są dla badaczy niezwykle interesującymmateriałem poznawczym.Za niedostatek omawianej pracyna leży uznać brak szczegółowych mapregionu Mandżurii, a szczególnie miastaHarbin. Zamieszczona bowiem na stronie13 mapa całej Syberii wydaje się niewystarczającadla publikacji poświęconejkonkretnej części Dalekiego Wschodui konkretnemu miastu. Intrygujące, acz3Zob. J. Polit, Chiny 1946–1949, Warszawa2010, s. 92–108, 182–200.nigdzie nieuzasadnione są niektóre uwagiw referacie Grzegorza Skrukwy, np. zarzutdotyczący rasistowskiego podłoża ekspedycjipaleontologicznych do Mongolii,przeprowadzanych przez badaczy amerykańskich(s. 137). Ponadto niezrozumiałejest też użycie przez tegoż autora wyrazuéthos – ‘charakter, zwyczaj’ (s. 142, 144)– w kontekście sugerującym użycie raczejwyrazu éthnos – ‘lud, plemię, naród’.Mogą one jednak stanowić interesującezaproszenie do dyskusji naukowej na tentemat.Okres świetności polskiej diasporyw Harbinie zakończył się w latach 1921–1922. Odzyskanie przez Polskę niepodległościw 1918 r. zapoczątkowało procesrepatriacji oraz wyjazdów m.in. do Australiii USA. Pozostała wówczas społecznośćpolska liczyła ok. 3000 osób. W tym czasierozpoczęła tam pracę, otaczając Polakówswoją opieką, polska placówka konsularnai choć początkowo bez formalnegouznania przez władze chińskie, z czasemzyskała status oficjalny – w 1924 r. ówczesnykierownik placówki Karol Pindorotrzymał miano Wysokiego Delegata RPw Chinach. Pisze o tym interesująco WojciechSkóra w swoim referacie pt. Organizacjai pierwszy okres działalności polskichkonsulatów w Harbinie i Władywostokuw latach 1920–1924.Jednak losy Polaków mieszkającychw Harbinie mają swój zasadniczy epilogpo roku 1945. Po wkroczeniu Armii Czerwonejczęść z nich została wywieziona dosowieckich syberyjskich łagrów. Natomiast3 lipca 1949 r. wyruszył do Polskipierwszy transport przesiedleńców. Dlawiększości z naszych rodaków była toz pewnością podróż pełna niepokoju


Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemiki225i obaw – podróż do nieznanej przecieżPolski. Przyjmuje się, że koniec „starej”Polonii w Harbinie, w Chinach, nastąpił10 grudnia 1993 r. Wtedy to do Polski odleciałostatni harbińczyk – był nim EdwardStokalski 4 .Przypomnienie losów dalekowschodniejPolonii w omawianej publikacji należyuznać za interesujące, udane i celowe.Stanowi ona wyśmienite źródło wiedzyzarówno historycznej, jak i politologicznej,a dodatkowym walorem są informacjez dziedziny antropologii kulturowej orazsocjologii. W świadomości powszechnejSzczecin jest nadal miastem bez większegoznaczenia dla badań wschodnich – bezodpowiednich struktur, instytutów badawczych,periodyków i publikacji. Jednakwprowadzenie do obiegu naukowego materiałówz zasobu Książnicy Pomorskiejkieruje uwagę wschodoznawców także nato miasto.MARCIN OLEJNIKBernadetta Wójtowicz-Huber, „Ojcowie narodu”. Duchowieństwo greckokatolickiew ruchu narodowym Rusinów galicyjskich (1867–1918), Warszawa: WydawnictwaUniwersytetu Warszawskiego, 2008, ss. 333Do obiegu naukowego weszła praca BernadettyWójtowicz-Huber „Ojcowie narodu”.Duchowieństwo greckokatolickiew ruchu narodowym Rusinów galicyjskich(1867–1918), wydana nakładem WydawnictwUniwersytetu Warszawskiego. Wybórtematu rozprawy należy uznać za trafny.Obecnie coraz częściej polscy badaczezajmujący się problematyką ukraińskąsięgają do XIX w. Być może wielu z nichuznaje, że problematyka ukraińska w okresieII Rzeczypospolitej, ciesząca się doniedawna dużym zainteresowaniem, zostaław poważnym stopniu „wyeksploatowana”.Naturalnie zaproponowana tematykanie jest obszarem całkowicie nieznanym.Różne aspekty funkcjonowania Kościołagreckokatolickiego w Galicji były przedmiotemzainteresowania badaczy. Wskażęchociażby na liczne publikacje J.P. Himki.Z prac polskojęzycznych, pióra badaczypochodzenia polskiego i ukraińskiego,m.in.: F. Rzemieniuk, B. Cywińskiego,ks. S. Nabywańca, J. Moklaka, A. Krochmal,H. Dylągowej, A. Chodkiewicza,A. Srokowskiego, W. Osadczego, I. Hałagidy,W. Bobryka, M. Bołtryka. Poza tymudział duchowieństwa greckokatolickiegow życiu społeczno-politycznym ludnościukraińskiej był do tej pory przedstawianyw wielu różnych monografiach poświęconychGalicji. Autorka w rozdziale za-4Bez Polonii w Chinach, „Rzeczpospolita”,10.12.1993.


226 Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemikitytułowanym Wprowadzenie historycznei historiograficzne omówiła wyniki badańnad różnymi aspektami sprawy ukraińskiejw Galicji, oczywiście kładąc naciskna Kościół greckokatolicki. Uzupełniłbymwykaz współczesnej literatury dotyczącejtego ostatniego jedynie o pracę N.M. Paszajewej,Нeмного oб yнии в Галичине,Моcквa 2003, oraz szerzej traktującą– F. Rzemieniuk, Unici polscy 1596–1946,Siedlce 1998. Z prac ważnych, dotyczącychkwestii społeczno-politycznych, powinnabyć również wykorzystana książkaI. Czornowoła, Українська фракціягалицького крайового сейму 1861–1901,Львів 2002.Brakuje w omawianej książce pozycji,które ukazały się drukiem przed1939 r. i są nadal istotnym źródłempoznania epoki. Omówiono w nich równieżsprawy związane z Kościołem greckokatolickim.Wskażę chociażby na pominiętebardzo ważne prace Kosta Łewyćkiego(Історія політичної думки галицькихукраїнців 1848–1914; на підставі споминів,Львів 1926, następnie Iсторіявизвольних змагань галицьких Українцівз часу світової війни 1914–1918, Львів1929 oraz Українські політики. Сильветинаших давніх послів i політичних діячів1907–1914 рр., t. I, Львів 1936, t. II,Львів 1937). Książka Łewyćkiego Історіяполітичної думки... jest jedynie raz cytowanaza anglojęzyczną pracą J.P. Himkina stronie 301, w Zakończeniu. Zabrakłorównież większej liczby publikacji w językuukraińskim, rosyjskim lub polskim, opublikowanychw dru giej połowie XIX lubpierwszej XX w., poświęconych religii,działalności duchownych lub takich, którewyszły spod ich pióra, a prezentują szerszespojrzenie na kwestię ukraińską w Austrii.Z tej obszernej literatury wskażę tylkona kilka publikacji, których autoramibyli m.in.: B.A. Didyćkyj (АнтонійДобрянскій, его жизнь и дьятельностьвъ Галцкой Pуси, Львів 1881; Митрополитъгалицкій Андрей Шептицкійи „Галицко-Русская Матица”, Львів1905); L. Cehelśkyj (MитрополитAндрiй Шептицький, Львiв 1937, kolejnewydanie 1995); G. Chomyszyn (Problemukraiński, Warszawa 1933); A. Kaminśkyj(Народники и Oбщерусы, Львів1930); S. Kaczała (Polityka Polakówwzględem Rusi, Lwów 1879); N. Zahornyj(Политика Русиновъ, Львов 1873);T. Merunowicz (Kwestia ruska wobecrosyjskiego panslawizmu, Lwów 1889);D.A. Markow (Русская и украинскаяидея в Aвстрии, b.m.w. 1915); A. Korczok(Die griechisch-katholische Kirchein Galizien, Leipzig 1921).Niedosyt budzi wykorzystaniema teriałów prasowych z epoki – tymbardziej że z prasą było powiązanychwielu duchownych greckokatolickich.Uważam, że pełniejszy przegląd takichpism, jak „Мета”, „Ныва”, „Правда”,„Cловo”, „Дiло”, „Пpoломь”, „Pуслан”,„Cвобода”, wzmocniłby stronę źródłowąpracy. Na przykład z „Дiлa” wykorzystanomateriały, według zestawienia czasopism,jedynie z lat 1890–1892 (z tekstu pracywynika, że jeszcze rok 1893 – przyp. 115,s. 159). Jak na gazetę, która przez ponadpół wieku była sztandarowym organemukraińskiego ruchu narodowego, to trochęmało. Pominięto główny organ prasowyRusko-Ukraińskiej Partii Radykalnej,


Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemiki227„Народ”. Inny ważny organ ukazujący sięod 1895 r., „Громадський Голос”, nie występujew zestawieniu czasopism, ale jestincydentalnie przywołany w przypisach 82i 85 (s. 260). Z kolei nie natknąłem się nacytowania zamieszczonego w zestawieniuwykorzystanych czasopism „Хлiборобa”,wydawanego dość nieregularnie przezradykałów w Kołomyi. Całkowicie pominiętoprasę ukraińskiego nurtu socjaldemokratycznego,która podobnie jak radykalnaprzedstawiała krytyczny stosunekdo duchowieństwa (postrzeganego przezpryzmat kulturowego i ekonomicznegozacofania ukraińskiej wsi). Mam świadomość,że w bibliotekach polskich prasaukraińska jest bardzo niekompletna; lepiejw tym zakresie przedstawia się sytuacjaw bibliotekach lwowskich. Ważnymuzupełniającym źródłem jest polska prasagalicyjska. Część tytułów, niezależnie odprezentowanego stanowiska politycznego,do dziś budzi podziw ze względu na rzetelnośćinformacji. Dodatkowym walorempolskiej prasy są przedruki <strong>cały</strong>ch artykułówlub ich części z prasy ukraińskiej.Tutaj brakuje mi „Czasu” czy „KurieraLwowskiego”. Szkoda, że autorka nie sięgnęłarównież po gazety ukazujące się naterenie Galicji w okresie pierwszej wojnyświatowej, bo przecież górna cezura pracyto rok 1918. Niemniej z zamieszczonegona stronie 19 przypisu 3 wynika, że doskonalesię orientuje w założeniach ideowychpism ukazujących się w ówczesnejGalicji.Mimo powyższych uwag należy podkreślić,że praca została starannie udokumentowana.Bernadetta Wójtowicz-Huberoparła swoje opracowanie na kwerendziearchiwalnej, którą przeprowadziła w CentralnymArchiwum Historycznym Ukrainymiasta Lwowa, Bibliotece NaukowejUkraińskiej Akademii Nauk im. W. Stefanykawe Lwowie, Hof- und Staatsarchivi Allgemeines Verwaltungsarchiv w Wiedniu,Archiwum Głównym Akt Dawnychw Warszawie oraz Archiwum Państwowymw Przemyślu.Zakres chronologiczny opracowanianie budzi większych zastrzeżeń. Terminzawarty w tytule: „Ojcowie narodu”, charakterystycznydla pokolenia ukraińskichduchownych z połowy XIX w., jest trafny,chociaż z czasem uległ on pewnej deprecjacjiwraz z postępującymi przemianamispołecznymi, z rozwojem struktur politycznychukraińskiego ruchu narodowego,głównie nurtu laickiego (popularne hasła„państwo bez popa i pana”) na przełomieXIX i XX w. Wówczas „rząd dusz” wśródreligijnego społeczeństwa wiejskiego,poza autorytetem proboszczów i hierarchów,zaczęli sprawować liderzy świeccy.Wskażę na bardzo popularnego na Pokuciui Huculszczyźnie radykała i atamana „Siczy”,adwokata, syna duchownego, KiryłaTrylowśkiego, który zdobył 44 tys. głosóww wyborach do parlamentu wiedeńskiegow 1907 r., co było na owe czasy rekordowymwynikiem. W tym czasie ukraińskinacjonalizm o antypolskim ostrzu święciłjuż triumfy (zabójstwo namiestnika AndrzejaPotockiego w 1908 r.). Zastosowanyw tytule kolejny termin: Rusin, jestdo przyjęcia, chociaż sama autorka przyznaje,że wydaje się archaiczny. TerminUkrainiec szerzej wszedł do przestrzenipublicznej w ostatnich dwóch dekadachaustriackiej Galicji, w pierwszej kolejno-


228 Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemikiści w środowiskach świeckich, głównieo charakterze lewicowo-liberalnym (nietylko ukraińskich, ale także polskich). Nieulega wątpliwości, że miał konotację ideologiczno-nacjonalistyczną.Parafia odgrywała szczególną rolęw pierwszym okresie procesu nacjonalizacji;wówczas pod zwierzchnictwemduchownych w środowiskach lokalnychpielęgnowano odrębność kulturową i językową.Oddziaływanie duchownych i sferyreligijnej na tworzenie się nowoczesnegonarodu ukraińskiego i jego ideologiczno-polityczneżycie miało miejsce przedwprowadzeniem ustawodawstwa autonomicznegow Galicji. Bernadetta Wójtowicz-Huberw rozdziale Wprowadzeniehistoryczne i historiografi czne w sposóbopisowo-historyczny prezentuje działalnośćnarodową duchownych przed 1867 r.(podrozdz. Kościół greckokatolicki i ruskiruch narodowy w Galicji 1848–1867 – wybranezagadnienia) oraz przedstawia początkirusofilizmu (podrozdz. Rusofi lizmi ukrainizm – geneza i ewolucja). W tensposób sygnalizuje jeden z ważniejszychpriorytetów badawczych pracy. Szkoda, żeprezentując problem rusofilizmu, nie poszłaszerzej w badaniach – przykładowo,omawiając kwestię poparcia Rosji carskiejdla działaczy rusofilskich w Galicji. Prasagalicyjska pisała m.in. o wsparciu finansowympłynącym z Petersburga, Kijowai Warszawy (z budżetu Kongresówki naopłacanie agentów i propagandę w Galicji),nie tylko w trakcie słynnego procesuOlgi Hrabar i towarzyszy w 1882 r.Praca ma konstrukcję opartą na zewnętrznychramach chronologicznych,a wewnętrzne rozdziały mają układ rzeczowy.Dotyczą one materii religijneji działalności duchowieństwa na tle zachodzącychzjawisk kulturowych i ideologiczno-politycznychw życiu narodowymUkraińców galicyjskich, przy czym autorka,omawiając zagadnienia, często wychodzipoza dolną cezurę 1867 r. Z jednejstrony takie poszerzenie jest dobre, umożliwiabowiem głębsze przedstawienie tychzagadnień, z drugiej zaś wywołuje pytanie,czy dolnej cezury pracy nie należało przesunąćdo roku 1848.W pracy znajdziemy wiele ważnychkwestii dotyczących skomplikowanychprocesów zachodzących w łonie Kościołagreckokatolickiego, m.in.: obrządku, liturgii,języka używanego w kancelariachparafialnych czy krzyża trójramiennego.Autorka wskazuje na tradycję pielgrzymkowąchłopów do miejsc religijnychw Rosji, zjawisko oddziaływania religijnegoKościoła prawosławnego i Kościołaunickiego ze Stanów Zjednoczonych.Poza tym omawia wiele innych interesującychspraw dotyczących np. sytuacjiekonomicznej duchownych czy ich roliw oświacie na wsi. Jak już wyżej wspomniałem,kwestią zasadniczą jest problemruchu rusofilskiego. Temu zagadnieniuBernadetta Wójtowicz-Huber poświęciładużo miejsca. Szczególnie zaś potraktowała,uznawane w literaturze przedmiotuza ważne, ale niezbyt szczegółowo analizowane,przyczyny oraz skutki procesówrusofilskich z lat 1882, 1914 i z czasówpierwszej wojny światowej. Omówiłapróbę przejścia na prawosławie wiernychz Hniliczek Małych w powiecie zbaraskimna przełomie 1881 i 1882 r. oraz dalszekonsekwencje tego faktu, podnosząc go do


Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemiki229rangi ważnego przełomu. Teza postawionaw tytule rozdziału: Konwersja w Hniliczkachjako punkt zwrotny w historii Rusinówgalicyjskich, zmusza do głębszej refleksji.Wzrost aktywności rusofilów na terenieGalicji w 1881 r. oraz próba przejścia naprawosławie mieszkańców wsi HniliczkiMałe (w tym czasie tendencje do przejściana prawosławie pojawiły się takżew parafiach greckokatolickich w Zbarażu,Starych Bohorodczanach i Czerniowcach,o czym w pracy nie ma mowy) wywołałyreakcję ze strony władz, w konsekwencjidoszło do procesu przed lwowskim KrajowymSądem Karnym. Cała sprawa byłaelementem szerszej walki politycznej, któradoprowadziła do przejściowego osłabieniaruchu rusofilskiego i zmian w Kościelegreckokatolickim. Wyraźniej uwidoczniłsię także w Kościele greckokatolickimpodział na zwolenników idei rusofilskieji narodowieckiej. Stan ten przetrwał dokońca austriackiego panowania w Galicji.Autorka podjęła próbę naświetlenia wzajemnychrelacji rusofilów z narodowcami,w ramach stanu duchownego. Jak podkreśla,odnosząc się do pierwszej wojnyświatowej – jedni otrzymywali wyroki,inni zaś odznaczenia. Z mniejszym przekonaniempodchodzę do tezy o szczególnymwpływie sprawy hnilickiej na procesnacjonalizacji, postrzeganej w kategoriachważnej cezury historycznej. Zjawisko byłobardziej złożone i szersze. W drugiej połowielat siedemdziesiątych XIX w. dochodziłowe Lwowie do równie „medialnych”procesów ukraińskich socjalistów (toczyłysię one także w oparciu o ustawę o postępowaniukarnym z 23 maja 1873 r., którawprowadziła nową procedurę, sądy przysięgłych).Już wówczas młode, aktywnepokolenie narodowców świeckich ulegałodrahomanowskiej wizji „świecko-narodowej”,występując przeciw starej, „popowsko-szlacheckiej”.Młode pokoleniedziałaczy narodowych upatrywało w duchowieństwiezarówno sprzymierzeńców,jak i wrogów. Szersza praca tego pokoleniana niwie instytucjonalnej pozwoliłana przyspieszenie nacjonalizacji. Autorkapisze o udziale w tym procesie częściaktywnego duchowieństwa (s. 253–254).Z czasem pogłębiał się negatywny stosunekdo rusofilów. Na przełomie XIXi XX w. kolejne młode pokolenie inteligencji(już ukraińskiej), myślące w kategoriachniezależności narodowej, traktowałonurt rusofilski – pozwolę sobie w tymmiejscu przywołać słowa Osypa Nazaruka– jako „wewnętrzną ranę narodu”, przyczym nie przeszkadzało to narodowcom(później narodowym demokratom) zawieraćtaktycznych sojuszy z rusofilami, chociażbyprzy kolejnych wyborach do SejmuKrajowego czy Rady Państwa. Szkoda,że autorka nie wykorzystała opublikowanychmateriałów źródłowych, jakimi sąsprawozdania stenograficzne z lwowskiegoprocesu (Cтеногрфическій отчетъизъ судовой росправы по дълу OлъгиГраьаръ и Товарищей, Лъвовъ 1882).To interesujący dokument, prezentującyw szerszej perspektywie sprawę rusofilską,usadowioną w realiach społecznychXIX-wiecznej Galicji. Nie jest to jednasłabość dokumentowania drukowanymimateriałami źródłowymi problemu rusofilskiego.Przykładowo, przy omawia niukwestii prześladowań ludności o sympatiachrusofilskich, w tym również du-


230 Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemikichownych, w okresie pierwszej wojnyświatowej, szczególnie dotyczących Thalerhofu,zabrakło zbiorów dokumentówi wspomnień Taлергофскій Aльманахъ.Пропамятная книга австрiйскихъжестокостей, изуверстствъ и насилийнадъ карпато- русскимъ народомъ вовремя Bceмiрной войны 1914–1917 гг.,t. I–IV, Львовъ 1924, 1925, 1930, 1932czy opracowania W. Makowśkiego, Та лергоф(cпогади i документи), Львiв 1934.Pomimo tych uchybień uważam, że wykorzystaneźródła archiwalne i literaturaprzedmiotu pozwoliły na zaprezentowanietego problemu.Przy preferencji rusofilizmu w mniejszymstopniu widoczna jest próba usystematyzowaniai szerszego naświetlenia aktywnościw ramach dominującego w Galicjinurtu ukrainofilskiego, duchownych--narodowców, zarówno tych „ugodowych”,jak i „opozycyjnych” (wobec władz)w życiu ekonomicznym oraz politycznym.Ich rola w rozwoju instytucjonalnymruchu narodowego syntetycznie zostałazaakcentowana w ramach działalnościpodejmowanej w obrębie własnego parafialnegopodwórka. Przy tej okazji zapewneinteresujące byłoby też prześledzeniekrzyżujących się relacji duchownych z ichsynami, którzy stanowili dość liczną grupęosób świeckich w ruchu narodowym.Autorka podjęła temat aktywności kobiet,w tym żon i córek księży. Trzeba podkreślić,że szerzej patrzący na otaczającąich rzeczywistość duchowni greckokatoliccyutyskiwali w prasie na zaniedbaniaw wykształceniu ukraińskich dziewcząt.Bernadetta Wójtowicz-Huber unikawchodzenia w obszar działalności politycznejduchownych we Lwowie i Wiedniu.Nie sygnalizuje nawet aktywnościliderów w sutannach powstałej w 1899 r.głównej siły politycznej w ruchu narodowym,Ukraińskiej Partii Narodowo-Demokratycznej.Z kolei teza, że działalnośćpartii radykalnej była trudna do przyjęciaprzez bardziej umiarkowane skrzydło ukrainofilów (s. 258), jest zbyt daleko idącymuproszczeniem. To właśnie radykałowiebyli głównymi politycznymi partneraminarodowych demokratów, dominującychw instytucjonalnym ruchu narodowym.Stosunek radykałów do duchownych i ichroli w życiu narodowym był jasno określony.Odwołam się do lidera partii radykalnejMychajły Pawłyka, który z gorycząpisał w 1893 r., że na terenie Galicjiz ok. 4000 duchownych mających wpływna masy chłopskie jedynie około stu aktywniepracowało na rzecz rozwoju narodowego.Autorka wskazuje na podjęte przez duchownychdziałania skierowane przeciwradykałom, traktowane jako obrona stanuposiadania. Wspomina o sympatii częściduchownych, głównie młodego pokolenia,do ruchu radykalnego. Pozostając w kręgulaickich nurtów politycznych, nadmieniam,że w pracy pominięto sprawę zwalczaniawpływów socjaldemokratów przezduchownych greckokatolickich, działającychw większych skupiskach robotnikówpochodzenia ukraińskiego. Niedosyt budzibrak szerszego naświetlenia sytuacji ukraińskiegoruchu narodowego w bardzo trudnymokresie pierwszej wojny światowej,w ramach którego aktywność wykazywaliduchowni greckokatoliccy.Autorka z dużą swobodą porusza sięw ramach skomplikowanej i wielowąt-


Recenzje ∗ Omówienia ∗ Polemiki231kowej problematyki. Prezentując przyjętąkonstrukcję rzeczową, często płynnieprzechodzi od studiów analitycznych dosyntetycznego ujęcia zagadnień. Na końcukażdego rozdziału dokonuje próby podsumowania,co nie jest łatwe. To interesującametoda, stosowana często w innych dziedzinachnauki. Do obiegu naukowego BernadettaWójtowicz-Huber wnosi zarównoszereg ustaleń faktograficznych, jak i interesującychinterpretacji badanych procesów.Poszerza wiedzę dotyczącą sprawreligijnych i funkcjonowania duchowieństwagreckokatolickiego w Galicji. Oczywiściepraca ma mankamenty, na częśćz nich zwróciłem uwagę powyżej. Niezmienia to jednak pozytywnego postrzeganiajej całokształtu.RYSZARD TOMCZYK

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!