25.03.2019 Views

Master

Czwarty tom cyklu Magdy Skubisz, czyli powieść o młodzieży, ale niekoniecznie dla młodzieży. Master ma kupę szmalu i nietypowych przyjaciół, wraz z którymi uczęszcza do drugiej klasy ogólniaka. Nieprzystosowana społecznie Luśka cierpi na trądzik i depresję, Burak to chłopak ze wsi, chronicznie woniejący obornikiem, a Katarzyna – zwana Rybą, za sprawą skłonności do wysokoprocentowych trunków – zmaga się z kryminalną przeszłością swoich rodziców, którzy odsiadują wyrok za przemyt.

Czwarty tom cyklu Magdy Skubisz, czyli powieść o młodzieży, ale niekoniecznie dla młodzieży.

Master ma kupę szmalu i nietypowych przyjaciół, wraz z którymi uczęszcza do drugiej klasy ogólniaka. Nieprzystosowana społecznie Luśka cierpi na trądzik i depresję, Burak to chłopak ze wsi, chronicznie woniejący obornikiem, a Katarzyna – zwana Rybą, za sprawą skłonności do wysokoprocentowych trunków – zmaga się z kryminalną przeszłością swoich rodziców, którzy odsiadują wyrok za przemyt.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

pychał ją pod pozorem różnicy wieku i w ogóle… — Oparła<br />

się o futrynę, w swoim mniemaniu, seksownie. — Bez sensu!<br />

I te teksty o kobietach! Że nie można się wiązać, jak jest<br />

młodsza o więcej niż dziesięć lat.<br />

Haskal zaciął się w policzek.<br />

— Jasna cholera! — syknął, wkładając zakrwawioną żyletkę<br />

pod strumień wody. — No, pięknie mnie załatwiłaś! Musisz<br />

mnie zasypywać recenzjami Dołęgi-Mostowicza, kiedy<br />

się golę?!<br />

— Niedołęgi — burknęła Kasia i podreptała do przedpokoju,<br />

skąd dobiegał zniecierpliwiony dźwięk dzwonka.<br />

— Cześć! — przywitał się Grodecki.<br />

Niewątpliwie miał za sobą pracowity dzień, o czym<br />

świadczył lekarski fartuch upstrzony ciemnymi zaciekami<br />

niczym plansza z testem Rorschacha. Patomorfolog, na co<br />

dzień przystojny brunet o oliwkowej karnacji, dziś, z powodu<br />

przemęczenia emanował dyskretnym urokiem uchodźcy-terrorysty<br />

— miał wygłodniałe spojrzenie, zarośniętą<br />

szczękę i niósł pod pachą podejrzany pakunek z równie podejrzaną<br />

zawartością.<br />

— Masz może Kropelkę? — spytał przepraszająco, wskazując<br />

na zawiniątko, z którego wystawała stara bagietka.<br />

— Złamała się.<br />

Katarzyna przyjrzała się uważniej bagietce i nagle odskoczyła<br />

metr do tyłu.<br />

— Co to jest?! Kość?!<br />

— No pewnie. — Doktor się rozpromienił. — Mam jeszcze<br />

jedną, jakbyś chciała. Najlepszy stoper pod drzwi.<br />

Kasia już otwierała usta do długiej tyrady na temat zasad higieniczno-sanitarnych,<br />

których należałoby przestrzegać przed<br />

obiadem, kiedy w przedpokoju zjawił się Haskal. Gospodarz<br />

burknął „cześć” i minął doktora z podwójnie zaciętą twarzą.<br />

Zawiniątko powędrowało pod szafę, a Grodecki do łazienki.<br />

16

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!