WIELOPOKOLENIOWOŚĆ
4/2012 - plik pdf (1 903 120 bajtów) - Wojewódzka Biblioteka ...
4/2012 - plik pdf (1 903 120 bajtów) - Wojewódzka Biblioteka ...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Dariusz Szymanowski<br />
Francesco Hayez<br />
albo wstyd<br />
Francesco Hayez, Bather viewed from behind, 1859<br />
The National Gallery. Londyn. Niedzielne popołudnie. Przed<br />
budynkiem kolejna wojna przeciwko innej nieskończonej wojnie.<br />
A w środku spora sala, tuż przed Impresjonistami. Mało w niej ludzi,<br />
wszyscy pobiegli już przed Van Gogha. Nie wiem, co w nim widzą.<br />
Na mnie nie robi wrażenia. Ale w przedsionku do Moneta, w samym<br />
rogu, ona. Naga i patrząca na mnie. I nic teraz, poza jej wzrokiem, nie<br />
istnieje.<br />
Cała utkana jest ze światła i jak żadna inna wie dobrze o swojej<br />
urodzie. Na ten jeden moment zapomina o swoim mężu. A on, poczciwy<br />
stary Joakim, pochylony nad teorią pomnażania pieniędzy, nigdy<br />
nie dowie się o mojej obecności. Zostaliśmy więc tu sami. Czy aby na<br />
pewno? Wiem, wiem przecież, że jestem jak oni. Dwóch starszych<br />
z ludu, których opanowała pożądliwość. Pewnie ukryli się gdzieś,<br />
czekając na swoją kolej. Pod jakim lentyszkiem i pod którym dębem?<br />
Może stoją dla niepoznaki jeszcze przed Rembrandtem i tylko co jakiś<br />
czas któryś wychyli się, by spojrzeć, czy jeszcze tu jest.<br />
Lecz moja chęć posiadania ogranicza się do czystego spojrzenia.<br />
A jednak zaskoczona Zuzanna patrzy na mnie oskarżycielskim<br />
wzrokiem. Może ma mnie za bywalca tawern,<br />
portowych spelunek i domów publicznych.<br />
Zawstydza mnie. Pociąga za sobą linia jej<br />
piersi, pośladków i nóg, tuż przed zanurzeniem<br />
w wodzie. Skąd w niej tyle spokoju? –<br />
pytam i nie znajduję odpowiedzi. Chciałbym<br />
zatrzymać dla siebie tę chwilę, jak wtedy, gdy<br />
w szkole zakochałem się w uśmiechu starszej<br />
koleżanki.<br />
Zuzanna. Przelotna miłość pozbawiona<br />
krwi. Pewna, że nikt nigdy nie będzie w stanie<br />
dotknąć jej świętej skóry. Zuzanna o oczach<br />
wiedzących. Zuzanna doświadczona.<br />
Gdzie ją widziałem? Widziałem na pewno.<br />
Może minąłem ją przy Covent Garden,<br />
a może przy Kensington Road, w metrze, na<br />
kręconych schodach, w tłumie gapiów i na<br />
którymś moście? Czy będzie, gdy wrócę? Już<br />
zawsze dwudziestoparoletnia.<br />
W końcu wracam do domu. Mijając kolejne<br />
przecznice, próbuję zapamiętać wyraz<br />
jej twarzy. Na miejscu odnajduję album włoskiego<br />
romantyzmu i nagle wydaje mi się taka<br />
pospolita. Doprawdy nic szczególnego. I nie<br />
pamiętam już, co lub kto mnie wiódł przed<br />
białe oblicze. I co kazało mi trwać przy niej,<br />
w rogu pustej sali.<br />
s z k i c e z o b r a z k i e m<br />
04/2012<br />
VariArt 31