29.08.2015 Views

wersja elektroniczna - Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego

wersja elektroniczna - Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego

wersja elektroniczna - Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

WSPOMNIENIA<br />

Ks. Jan Myjak<br />

Moje pierwsze spotkanie<br />

z Wrocławiem<br />

i Dolnym Śląskiem<br />

Łącko<br />

DROGA DO SEMINARIUM<br />

Rodzinne strony to Podhale.<br />

W młodości całym sercem śpiewaliśmy:<br />

Łącko z nad dunajcowych fal,<br />

Łącko na tle tatrzańskich hal,<br />

Łącko, kochane Łącko,<br />

największe z twierdz młodzieńczych serc...<br />

Wyższe Seminarium Duchowne we Wrocławiu<br />

Był rok 1944. Kościelny poprosił mnie, bym<br />

w zimowy dzień, o 6 rano przyszedł do kościoła<br />

służyć do mszy. Były to dziwne prymicje.<br />

Dzień wcześniej otrzymał święcenia – w Nowym<br />

Sączu u Ojców Jezuitów – mój rodak diakon Piotr<br />

Mrówka wobec najbliższych odprawił prymicje bardzo<br />

skromnie i poszedł do Armii Krajowej na kapelana.<br />

O tym dowiedziałem się wiele lat później. Po wojnie,<br />

wielu byłych żołnierzy AK – chcąc się zawieruszyć –<br />

wyjeżdżało na Zachód. Wyjechał też ks. Mrówka i pracował<br />

w Archidiecezji Wrocławskiej, w Bogatyni. Ja zaś,<br />

mając kilka lat pracy za sobą – rok pracy w gminie, jako<br />

urzędnik i trzy lata pracy nauczycielskiej – zdecydowałem<br />

się pójść do seminarium duchownego. Rodzima<br />

diecezja tarnowska zawsze miała pełną ilość kleryków<br />

i ze starszych rezygnowała. Ówczesny rektor poradził<br />

mi szukać miejsca w innym seminarium. Będąc w Krakowie,<br />

odwiedziłem Seminarium Częstochowskie, które<br />

wtedy tam się znajdowało, złożyłem dokumenty i zostałem<br />

przyjęty. Po jakimś czasie, w rodzinnej parafii spotkałem<br />

ks. Piotra Mrówkę. Wiedział już o mojej decyzji<br />

i przedstawił mi swój punkt widzenia. Powiedział, że<br />

Wrocław bardzo potrzebuje księży. Zjeżdżają się tu<br />

osadnicy z całej Polski, a nawet ze świata, by mieszkać<br />

na Ziemiach Odzyskanych. Chętniej osiedlają się tam,<br />

gdzie jest już kapłan, czy to w wiosce, czy w miasteczku.<br />

Rządca diecezji nie ma księży. Bardzo ich potrzeba.<br />

I ks. Mrówka doradził: zostaw inne seminaria, idź do<br />

Wrocławia, porozmawiam na twój temat i sam zawiadomię<br />

cię o wstępnym egzaminie lub rozmowie. Zgodziłem<br />

się. Po pewnym czasie otrzymałem wiadomość,<br />

że mam przyjechać do Wrocławia. W oznaczonym, czasie<br />

pojechałem do Wrocławia. Był rok 1954. Wysiadłem<br />

na dworcu głównym, stąd tramwajem dostałem się na<br />

Plac Grunwaldzki. Wysiadłem za Mostem Grunwaldzkim<br />

i napotkanego przechodnia zapytałem jak dojść do<br />

Ostrowa Tumskiego. Ów przechodzień popatrzył na<br />

mnie uważnie i zapytał, czy czasem nie idę do seminarium.<br />

Tak, proszę pana – odpowiedziałem. On na to:<br />

pozwoli pan, że osobiście pana zaprowadzę, robię to<br />

z prawdziwą przyjemnością, nie ma pan pojęcia, jak my<br />

potrzebujemy księży. Doprowadził mnie pod seminarium,<br />

które mieściło się przy Placu Katedralnym 14.<br />

Uprzejmie podziękowałem, a spotkany miły pan życzył<br />

mi ukończenia seminarium i dobrego kapłaństwa. Po<br />

złożeniu dokumentów i rozmowie, w trakcie której odbył<br />

się także egzamin wstępny, otrzymałem pismo, że<br />

mam się zgłosić pierwszego sierpnia do seminarium, do<br />

miesięcznej pracy.<br />

Jak wspomniałem, był to rok 1954. Wrocław był<br />

w gruzach i kandydaci do seminarium pracowali przy<br />

odgruzowywaniu miasta, w okolicach Ostrowa Tumskiego<br />

i w majątku seminaryjnym, który był na Wojszycach.<br />

Jaka była wtedy sytuacja w Archidiecezji Wro-<br />

7

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!