z badań nad rzymskim prawem spadkowym: konstrukcja ...
z badań nad rzymskim prawem spadkowym: konstrukcja ...
z badań nad rzymskim prawem spadkowym: konstrukcja ...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
146 FRANCISZEK LONGCHAMPS DE BÉRIER<br />
Na skutek regulacji trebeliańskiej restitutio hereditatis nie była traktowana jako<br />
spełnienie przez spadkobiercę zobowiązania, lecz jako rzeczywiste przekazanie<br />
sukcesji. Stąd fideikomisariusz znajdował się już nie loco emptoris, lecz loco heredis<br />
i był następcą spadkodawcy pod tytułem ogólnym. Do sukcesji uniwersalnej<br />
po testatorze dochodziło za pośrednictwem dziedzica, któremu mimo wydania pozostawał<br />
sam tytuł heres. Można więc uznać, że reforma trebeliańska stworzyła<br />
wreszcie podstawy prawne do spełnienia woli spadkodawcy, który ustanowionym<br />
przez siebie dziedzicom powierzał, aby wydali spadek osobie, jaką wybrał na swojego<br />
następcę mortis causa co do całości praw.<br />
W senatus consultum Trebellianum nie próbowano natomiast przełamać akcesoryjności<br />
fideicommissum hereditatis. Zajęto się tym po niecałych dwudziestu latach<br />
w uchwale pegazjańskiej, która wprowadziła procedurę umożliwiającą zmuszenie<br />
dziedzica do przyjęcia spadku. Jeśli tylko zwrócił się o to zainteresowany fideikomisariusz<br />
uniwersalny, magistratus wydawał odpowiednie iussum, zgodnie z którym<br />
spadkobierca musiał dokonać aditio et restitutio hereditatis, ale był za to zwolniony<br />
z wszelkiej odpowiedzialności wynikającej ze spadku. Spadała ona na fideikomisariusza,<br />
który wystąpił o spadek powierniczy, gdyż powództwa przenosiły się na<br />
niego zgodnie z uchwałą trebeliańską.<br />
Projektodawcy uchwały pragnęli przede wszystkim stworzyć zachętę do dobrowolnego<br />
przyjmowania spadków, dlatego wprowadzili regulacje służące zapewnieniu<br />
dziedzicowi kwarty hereditas. Jeśli dla niego przewidział ją spadkodawca, to<br />
znaczy nałożył fideikomis uniwersalny nie przekraczający trzech czwartych, <strong>nad</strong>al<br />
stosowano senatus consultum Trebellianum. Dziedzic ponosił wówczas odpowiedzialność<br />
za długi w zależności od tego, jaka część przy nim pozostawała. Jeśli<br />
testator sam nie zabezpieczył spadkobiercy kwarty, uchwała pegazjańska przyznawała<br />
mu prawo do jej zatrzymania, ale powracał wtedy problem rozdzielenia<br />
między niego a fideikomisariusza długów i wierzytelności spadkowych. Gdy dziedzic<br />
nie korzystał ze swego prawa, lecz wierny woli spadkodawcy przekazywał<br />
przeszło trzy czwarte spadku, zawierano stypulacje ad exemplum emptae et venditae<br />
hereditatis. W tym senatus consultum Pegasianum cofało regulację fideikomisu<br />
uniwersalnego do czasów sprzed reformy trebeliańskiej, kiedy fideikomisariusz<br />
znajdował się loco emptoris. Jeszcze gorzej było jednak, gdy spadkobierca zatrzymywał<br />
kwartę. Uchwała pegazjańska postanawiała, że należało wówczas zawrzeć<br />
stipulationes partis et pro parte — jak przy legacie ułamkowym. W konsekwencji<br />
fideikomisariusza stawiano w sytuacji zapisobiercy prawa cywilnego. Nie był on<br />
więc ani zobowiązany, ani uprawniony do udziału w procesach spadkowych. Dziedzic<br />
nie miał wobec niego regresu o nie wypłacone zapisy, przez co należało rozważać<br />
„konkurencję” fideicommissum hereditatis z pozostałymi zapisami. Toteż<br />
usytuowanie fideikomisariusza loco legatarii składało praktycznie całą odpowiedzialność<br />
na barki spadkobiercy, który znów ponosił ryzyko niewypłacalności<br />
fideikomisariusza.<br />
Pegazjańska uchwała senatu faktycznie ograniczała testatorowi swobodę<br />
dysponowania majątkiem mortis causa do trzech czwartych spadku. Przyznanie<br />
dziedzicowi kwarty z mocy prawa prowadziło do skutków sprzecznych z ostatnią