KSI¥¯KANajwiêkszym zainteresowaniem cieszyli siê czêstochowscyliteraci (te¿ nie wszyscy). Na spotkaniach z nimitrudno by³o znaleŸæ wolny stolik w mlaskaj¹co – rozgadanejkawiarence (Rosiek, Kalinin, Gierymski). Niektórzysprawili swoim wielbicielom zawód nie przychodz¹c,jak np. Waldemar Gaiñski, uhonorowany przez prezydentamiasta jubileuszow¹ nagrod¹ z okazji 35 – leciatwórczoœci. Nie dojecha³y te¿ chora Ludmi³a Marjañskaoraz Barbara Kubicka – Czekaj, której pomyli³y siê dnispotkañ.Cz³onkowie Fotoklubu Rzeczypospolitej dzielnie trwali nach³odnym wietrzeMo¿na by jeszcze trochê ponarzekaæ na niektóre niedoci¹gniêcia,ale te zawsze siê pojawiaj¹ (np. czêstybrak muzyki na sali wystawowej). Sympatyczna natomiastby³a atmosfera, ca³a otoczka, która powoduje, ¿e inaczej siêoddycha. Œwiêto ludzi ksi¹¿ki (ksiêgarzy, antykwariuszy,wydawców, pisarzy, drukarzy, dziennikarzy, bibliofili,bibliotekarzy itd.) i nie tylko: by³ rysownik Tomasz Wolskii fotograficy z Fotoklubu RP, papierowe kompozycje El¿bietySiemion z Janowa, pokazy czerpania papieru itp. Dni towspania³a okazja do spotkañ towarzyskich, rozwijania i nawi¹zywaniakontaktów, prowadzenia warsztatów, pokazaniasiê. Rozproszone na co dzieñ œrodowisko trochê siê integrujeprzez ten jeden weekend.Poetyckie zdjêcie rozwodowe: Rafa³ Kasprzyk i BeataBrodowicz - SzymanekUdany debiut mia³ kwartalnik “<strong>Aleje</strong> 3” pod now¹redakcj¹. Sprzedano ca³y nak³ad, w zwi¹zku z czymniedzielne spotkanie z redakcj¹ zosta³o odwo³ane.Premier¹ by³a równie¿ nowa gazeta regionalna “7 Dni”,rozdawana promocyjnie za darmo. Prosto z drukarniprzyjecha³a antologia “Poeci Czêstochowy i okolic”.Szkoda ¿e wyd. WSP nie pomyœla³o o wiêkszej promocjii spotkaniu z autorami tego tomiku. Hitem mog¹byæ wkrótce fiszki jêzykowe wyd. “Cztery G³owy”,które podbijaj¹ ksiêgarnie lingwistyczne w ca³ej Polsce.Podsumowuj¹c – dobra atmosfera to ju¿ du¿o.Na przysz³oœæ sugerowa³bym wzbogaciæ programo nazwiska i firmy krajowe (mo¿e Jurajskie DniKsi¹¿ki?) i jakieœ mocniejsze uderzenie reklamoweod strony Alei, ¿eby przechodnie wiedzieli, ¿e coœsiê w tej MGS dzieje. Bo sam szyld zdecydowanie niewystarcza. Klaun na szczud³ach, orkiestra, wielkiechodz¹ce misie z ulotkami – jest tyle chwytów ulicznejreklamy. Takiego wyjœcia do ludzi trochê mi brakowa³o,a ca³e spotkanie momentami przypomina³oseminarium dla g³êboko wtajemniczonych lub tajny zlotmasonów. Organizatorzy – <strong>Biblioteka</strong> <strong>Publiczna</strong> i MGSpowinni jeszcze nad koncepcj¹ Dni trochê popracowaæ,bo prezydencka pompa starczy³a tylko na pierwszydzieñ, a tabuny dzieciaków po zdobyciu autografuChotomskiej wyparowa³y bezpowrotnie. Gdzielicealiœci, studenci?(sb)aleje III 6 VII-IX 2004
MUZYKAAndrzej Gr¹dmanZAPISKI Z FESTIWALI- „GAUDE MATER”Nie sposób po up³ywie trzech miesiêcy podj¹æ próbêszczegó³owej oceny wszystkich wydarzeñ artystycznych, towarzysz¹cychtegorocznemu XIV Festiwalowi Muzyki Sakralnej“Gaude Mater”. Pozostaj¹ wszak refleksje i zapiski odnotowanena marginesie obszernego, gustownie wydanego przez organizatorówprogramu festiwalowego. I nimi warto siê z Czytelnikamipodzieliæ.Znów w czasie miêdzy 1 a 6 maja, spotka³o siê w naszymmieœcie oko³o 750 wykonawców przyby³ych z 9 krajów œwiata,potwierdzaj¹c w pe³ni miêdzynarodow¹ renomê czêstochowskiegowydarzenia. Szesnaœcie pozycji programowych, toprzede wszystkim muzyka, a tak¿e towarzysz¹ce jej –teatr i sztuka plastyczna, podtrzymuj¹ce wspólnie i dokumentuj¹cewyraŸnie formu³ê sztuki sakralnej.Tegoroczny festiwal, mimo ¿e jeszcze nie jubileuszowyzaznacza³ siê akcentem podobnie wielkim w swej treœci.Nawi¹za³ on mianowicie do okolicznoœci wejœcia naszegokraju i narodu w sk³ad Unii Europejskiej. Mia³ wiêc tenfestiwal silne akcenty obecnoœci muzyki polskiej. Dlaczego?By udokumentowaæ z tej szczególnej okazji, ¿e polska sztuka,a wœród niej zw³aszcza muzyka polska – nigdzie niewchodzi. Wszak od ponad 500 lat s¹ one mocno zakorzenionewœród twórców kultury europejskiej i zajmuj¹ tam nale¿ne iznacz¹ce miejsce.Udokumentowaniem tej prawdy by³ inauguracyjny koncertFestiwalu, czy raczej widowisko muzyczne zatytu³owane "Arslonga, vita brevis". Pierwszy to chyba raz w swej wielowiekowejhistorii Bazylika Jasnogórska doczeka³a tak niezwyk³ejscenerii. Olbrzymi zespó³ wykonawców. Czo³owe polskiechóry wraz z solistami. Zespó³ Muzyki Dawnej “KapelaJasnogórska”. Trójka recytuj¹cych aktorów. Orkiestra SymfonicznaFilharmoników Czêstochowskich w swym pe³nym sk³adzie,a z nimi wszystkimi polska muzyka, równie wielka. Poczynaj¹cod Sekwencji „Annus recolamus” z XI wieku, "Bogurodzicy"i "Gaude Mater Polonia", dzie³ Wac³awa z Szamotu³,Miko³aja Gomó³ki, Bart³omieja Pêkiela i MarcinaJózefa ¯ebrowskiego, poprzez Stanis³awa Moniuszkê,Feliksa Nowowiejskiego i Karola Szymanowskiego, a¿ dowspó³czesnych nam Henryka Miko³aja Góreckiego i WojciechaKilara – to przekrój polskiej sztuki muzycznej na przestrzeniwieków. Do³¹czy³y do tego teksty – od Galla Anonima, Janai Piotra Kochanowskich poprzez Stanis³awa Wyspiañskiegodo Czes³awa Mi³osza i ks. Józefa Tischnera. Doskona³ymiinterpretatorami s³owa byli aktorzy Marian Florek i MarekŒlosarski. A do tego jeszcze niezwyk³a sceneria i kapitalnakoncepcja re¿yserska Katarzyny Deszcz wrazz niespotykan¹ lokalizacj¹ miejsc dla s³uchaczy wzd³u¿wnêtrza Bazyliki oraz sytuowaniem wykonawców,którzy w miarê postêpu widowiska przemieszczali siê odo³tarza do punktu centralnego, czyli wejœcia g³ównego œwi¹tynizajêtego przez orkiestrê filharmoników pod dyr. JerzegoSwobody, wraz z potê¿nymi organami za nimi. Warunki odbiorumuzyki, z koniecznoœci wspomagane akustycznie tak¿e dla recytatorów,by³y doskona³e.Kolejnym silnym polskim akcentem by³a InauguracjaLiturgiczna Festiwalu, podczas której nast¹pi³o w BazyliceJasnogórskiej prawykonanie Mszy „Alma RedemptorisMater” kompozycji Marka Jasiñskiego, a po niej – popo³udniowa„Msza puerorum” dedykowana dzieciom – prawykonaniedzie³a Krzesimira Dêbskiego. Reszty dope³ni³tradycyjny ju¿ koncert polskich prawykonañ sakralnych,po³¹czony z wrêczeniem nagród laureatom IX Konkursu“Musica Sacra”.W festiwalowych dniach z pe³nym powodzeniemzaprezentowa³y siê zespo³y muzyki chóralnej i chóralnoinstrumentalnejprzyby³e z Litwy, £otwy i Estonii. Odby³ siêwieczorny koncert muzyki cerkiewnej w koœciele œw. Jakuba,którego wykonawc¹ by³ ukraiñski Chór Legenda.Na czternastoosobowy Jerusalem Great Synagogue Choirprzyby³ do filharmonii komplet publicznoœci. Wyznaæ muszê,¿e oczekiwa³em tu przede wszystkim muzyki synagogalnej.Tymczasem program wype³niony zosta³ w przewa¿aj¹cejczêœci okolicznoœciowymi pieœniami obrzêdowymi, niekiedynawet swawolnymi. W œwietnie przygotowanym wokalniezespole wyró¿nia³ siê jego solista – tenor, a ca³oœæ poprowadzi³dyrygent i kierownik artystyczny Elli Jaffa, zasiadaj¹c tak¿ejako akompaniator przy fortepianie.Odnotujmy zabawn¹, choæ i nieco irytuj¹c¹ wpadkê.Telefony komórkowe – ów wielki wynalazek z drugiej po³owyminionego wieku – mog¹ w pewnych okolicznoœciach staæsiê zmor¹. Nie pomagaj¹ ci¹gle powtarzane apele osób prezentuj¹cychmuzykê na salach koncertowych, by na czaspobytu w przybytku sztuki wy³¹czaæ “komórki”. I oto w ciszypoprzedzaj¹cej pieœñ izraelskiego solisty wraz z towarzysz¹cymmu przy fortepianie p. Elli Jaffe – z ca³¹ donios³oœci¹rozdar³ siê nagle z widowni tryl czyjegoœ telefonu. Obdarzonydu¿ym poczuciem humoru p. Jaffe spojrza³ z rozbawieniemna s³uchaczy i powtórzy³ ów tryl dos³ownie i bezb³êdnie naklawiszach fortepianu. Wzbudzi³ wybuch œmiechu, choæniezdyscyplinowany w³aœciciel “komórki” mia³ zapewnenajmniej powodów do radoœci.W koœciele u ewangelików mia³ miejsce koncert muzykigospel w wykonaniu œwiatowej s³awy zespo³u czarnoskórychartystów – The Johny Thompson Singers, z USA. W programieznalaz³o siê a¿ 18 pieœni tego gatunku. Takiego oblê¿eniaœwi¹tyni przez publicznoœæ ewangelicy dot¹d jeszcze nie prze-¿ywali. Pe³nemu rozsmakowaniu siê w tej piêknej muzyceprzeszkodzi³o i zepsu³o w sposób fatalny... nag³oœnienieaparatur¹ akustyczn¹. Nie bior¹c pod uwagê bardzo charakterystycznejnaturalnej w³aœciwoœci brzmieniowej tego wnêtrza,wytrzaœniêty sk¹dœ akustyk, miast retuszowaæ jedynie sw¹aparatur¹ brzmienie wokalne i instrumentalne p³yn¹cez towarzysz¹cego fortepianu – w³adowa³ pe³n¹ moc ze swychurz¹dzeñ. Skutek by³ taki, ¿e ca³a piêkna harmonia i interesuj¹cewspó³brzmienia artystów zniszczone zosta³y nieodwracalnie.aleje III 7 VII-IX 2004