31.07.2015 Views

Nr 53 - Parafia pw. św. Mikołaja w Bydgoszczy

Nr 53 - Parafia pw. św. Mikołaja w Bydgoszczy

Nr 53 - Parafia pw. św. Mikołaja w Bydgoszczy

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

G Ł O SŚ W I Ę T E G OISSN 1508-5910M I K O Ł A J A<strong>Nr</strong> 1 (<strong>53</strong>) Miesięcznik Parafii Świętego Mikołaja w <strong>Bydgoszczy</strong> - Fordonie Styczeń 2003W numerzeWspomnienie o śp. ks. Z. Trybowskim 2A czy znacie 3Spotkanie w przedszkolu 5Trudne pytania 6Fordońscy wikariusze 7Informacje parafialne 10Historia remontów 11Z Bożą Rodzicielkąw Nowy RokCzcimy i kochamy Maryję, ponieważ zrodziłaJednorodzonego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa.Nie dziwimy się zatem, że na progu NowegoRoku obchodzimy Uroczystość Świętej BożejRodzicielki Maryi i właśnie z Imieniem Maryi naustach wchodzimy w Nowy Rok.Bóg postanowił w swoich odwiecznych planach,by nie tylko nasze życie doczesne, ale i życienadprzyrodzone miało charakter macierzyński.Dlatego od wieków wybrał Maryję na Matkę swegoSyna. Potrzebna była Maryja, by Chrystusmógł się stać jednym z nas, by mógł mieć nasząludzką naturę.Maryja oddała się całkowicie do dyspozycjiBoga i towarzyszyła Chrystusowi od chwili Jegonarodzenia aż do momentu, w którym umarł nakrzyżu.Bóg chciał, aby Maryja była nie tylko MatkąJego Syna, ale również naszą Matką. Pan Jezusnadał Jej ten szlachetny tytuł Matki wszystkichludzi umierając na krzyżu. Powiedział:„Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł doucznia: Oto Matka Twoja” (J 19, 26-27). Od tejpory mamy Matkę, która oręduje za nami u Boga.Tak jak powiedział biskup Bossuet: „Jest MatkąBoga, może więc wszystko otrzymać. Jest nasząMadonna Benois. Leonardo da Vinci.Matką, może nam więc wszystko wyprosić”.W tym Nowym Roku oddajmy się w opiekęBożej Rodzicielki Maryi, naszej Matki. Tak,jak była ona obecna w życiu Chrystusa, tak jestrównież obecna w naszym życiu.Odnówmy zatem nasze nabożeństwo doMaryi. Odmawiajmy jak najczęściej modlitwę„Zdrowaś Maryjo”, „Anioł Pański” oraz różaniec.Gromadźmy się liczniej w środy na nowenniedo Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.Niech Boża Rodzicielka towarzyszy nam przezcały rok.Ks. R.B.


2 GŁOS ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA <strong>Nr</strong> 1 (<strong>53</strong>)Bydgoszcz pożegnała ks. prałata Zygmunta TrybowskiegoKapłan poświęcony Bogu25 grudnia ubiegłego roku, doświadczonyciężką chorobą,zmarł ks. prałat Zygmunt Trybowski,proboszcz bydgoskiej parafii<strong>pw</strong>. Matki Bożej Królowej Męczenników.Archidiecezja gnieźnieńskazawdzięcza mu wybudowanieświątyni, będącej znakiempamięci o wszystkich pomordowanychw bydgoskiej DolinieŚmierci podczas okupacji hitlerowskiej.roczystościom pogrzebowym,U które odbyły się 31 grudnia wfordońskim kościele, przewodniczyłabp Henryk Muszyński. „Jestto pożegnanie jednego z naszychwspółbraci, którego dziełem jestcała parafia Matki Bożej KrólowejMęczenników w sensie widzialnym,a także w sensie duchowym.Człowieka, który był bezgranicznieoddany Kościołowi i wiernym.Znałem go przeszło 50 lat. Byłczłowiekiem bardzo pokornym, alejednocześnie wielkim - przed Bogiem,w tym wymiarze niewidzialnym,oraz przed ludźmi - przezswojego ducha” - wspomina.Podobnie o zmarłym wyrażają sięinni współpracujący z nim duchowni:Ks. Zygmunt Trybowski urodził się 1 stycznia 1937 r.w Luzinie. 2 czerwca 1963 r. w Pelplinie, z rąk bp. KazimierzaKowalskiego, przyjął święcenia kapłańskie.Pracował na parafiach w Goręcznie, Lutowie, Chełmżyi w Siemoniu, gdzie na przestrzeni półtora roku wdobie komunistycznych represji postawił nowy kościół.Gdy budowa została ukończona, został proboszczemnowej parafii <strong>pw</strong>. Matki Bożej Królowej Męczenników.Był ojcem jednej z największych wspólnot parafialnychw <strong>Bydgoszczy</strong>, otwartym na każde potrzeby wiernych.Podczas jego pracy duszpasterskiej powstało ponad 30 różnych grupświeckich. Do końca życia był zaangażowany w dalszą rozbudowęobiektów parafialnych (Kalwarii Bydgoskiej - Golgoty XX wieku, DomuJubileuszowego i nowej parafii <strong>pw</strong>. Ośmiu Błogosławieństw na osiedluEskulapa). Bliscy Jego sercu byli wychowankowie Ośrodka Szkolno -Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży Słabo Słyszącej w Fordonie.Marzeniem ks. Z. Trybowskiego był Dom dla Dzieci Szczególnej Troski- jego budowę chciał podjąć w pobliżu nowej parafii na osiedlu Eskulapa.Nie zrealizowane marzenie pozostawił jako testament duchowy dlaswoich młodych następców. Odszedł kapłan poświęcony Bogu i ludziom- pozostało puste miejsce przy Pańskim Stole.- Był człowiekiem z mojego roku- mówi bp Jan Szlaga, ordynariuszdiecezji pelplińskiej - Chciał byćzwyczajny i taki był. Jednocześniewiedział, że ma do spełnienia zadaniawielkie. Poza tym wyróżniałsię codzienną troską duszpasterską,która wyrażała się w pracy zmłodzieżą i sprawowaniu sakramentu- zwłaszcza w cierpliwymspowiadaniu.Znałem go od święceń, zwłaszczaod czasu jego pobytu w Chełmży iw Siemoniu. Byłem wtedy proboszczemw Fordonie, w parafii <strong>pw</strong>. św.Mikołaja - stąd nasze częste kontakty.W lipcu 1983 r. pojechaliśmyna plac przyszłej budowy, gdzierosło jeszcze żyto. „Skoro tu będziewielkie budowanie, musimy się pomodlić- od tego zaczął przyszłyproboszcz - wspomina ks. StanisławGrunt.- To była postać, która fascynowała.Był jednym z najwspanialszychkapłanów bydgoskich. Może przeztaką zwyczajną, ludzką dobroć.Zmarł w Boże Narodzenie, ale totak, jakby narodził się dla nieba -opisuje postać ks. Trybowskiegoo. Grzegorz Kosielski, prowincjałZgromadzenia Ducha Świętego w<strong>Bydgoszczy</strong>.Księdza Zygmunta Trybowskiegożegnali duchowni z całej Polskioraz tłumy wiernych, które otoczyłyświątynię w modlitewnym skupieniu.Tekst i zdjęcie:Katarzyna MamysPrzewodnik Katolicki nr 2/2003


Styczeń 2003 GŁOS ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA 3Naszym dzisiejszym rozmówcąjest ks. Wojciech Ciesielski, kapłanwywodzący się z naszej parafii,który przygotowuje się dowyjazdu na misje do Zambii.Proszę powiedzieć, kiedy Ksiądz poczuł,że Księdza powołaniem jest życiekapłańskie?Ks. Wojtek - To jest najtrudniejszepytanie. Człowiek nigdy nie wie, kiedynaprawdę to się zaczyna. Przez 13lat byłem ministrantem w tej parafii.Skończyłem szkołę, trochę pracowałem.Cały czas myślałem, aby iść doseminarium. I tak w 1989 r. wstąpiłemdo seminarium w Pelplinie, w1995 r. otrzymałem święcenia kapłańskie,a 5 czerwca tegoż roku wkościele <strong>pw</strong>. św. Mikołaja odprawiłemswoją Mszę św. Prymicyjną. Początekpowołania zawsze jest pewnątajemnicą, bo to jest wezwanie PanaBoga skierowane do człowieka. Czasamiczłowiek nawet nie orientujesię, że tak jest, a jednak gdzieś tam wjego umyśle coś się rodzi i tę drogęsię wybiera. Sam nie wiem, kiedy byłpoczątek tej myśli, ona zawsze wracała:gdy służyłem przy ołtarzu lub wczasie modlitwy. A jak to się rodziło ikształtowało to tylko sam Pan Bógwie.Jak wspomina Ksiądz lata spędzonew seminarium?Ks. Wojtek - Bardzo dobrze - to byłabynajkrótsza odpowiedź. Kiedy sięjest w seminarium to człowiek chciałbyje jak najszybciej skończyć, alepóźniej, z perspektywy czasu, widzi,że te lata były bardzo potrzebne, żeone wpłynęły na osobowość, duchowośći intelekt przyszłego kapłana.Tam doświadcza się życia wspólnotowego,czasami trzeba sobie nawzajempomagać: i w tym wymiarze fizycznym,i tym intelektualnym, i tym duchowym.To jest wielka wartość.Zresztą ta modlitwa powinna trwaćzawsze. Gdy odchodziliśmy z seminariumobiecaliśmy sobie, że raz wmiesiącu jeden z nas odprawi Mszęśw. za kolegów z naszego roku. Razdo roku spotykamy się także na spotkaniachkursowych. Wymieniamyswoje doświadczenia i uwagi. Dziękitemu jesteśmy ze sobą bardzo blisko.Razem przeżywamy trudy i radości.A jak wspomina Ksiądz swoją pierwsząparafię?Ks. Wojtek - To była miejscowość,która nazywa się Kartuzy. <strong>Parafia</strong>wyjątkowa, Kartuzaki - zakon bardzorygorystyczny i trudny. Kościółteż bardzo ciekawy, a parafia tymbardziej. Kościół w którym pracowałemnazywany był „trumną”,ponieważ jego dach był w kształciewieka od trumny, co miało przypominaćwiernym, że każdy człowiekumrze, a jego życie jest kroczeniemku śmierci i życiu wiecznemu. <strong>Parafia</strong>była duża, ok. 12 tys. wiernych.Pracując tam uczyłem w gimnazjum,szkole średniej, trochę wszkole podstawowej, później w ZespoleSzkół Zawodowych. Bardzomiło wspominam ten czas. Z wielkąprzyjemnością zawsze do tegomiejsca wracam i nie tracę kontaktuz parafią. Potem przez rok pracowałemw Szkole Katolickiej w Świeciunad Wisłą. Ponieważ byłemdyrektorem tej szkoły, miałem pewneobowiązki związane z jej prowadzeniemi organizowaniem tam życia.Była to mała, biedna szkoła,więc nie było to takie łatwe, alerównież miło tamten czas wspominam.W tym roku w szkole tej odbyłsię pierwszy egzamin dojrzałości.Cieszę się, że ci, którzy go zdawaliwypadli bardzo dobrze. Myślę,że jakiś owoc mojej pracy tam pozostał.Potem rok pracowałem wStarogardzie Gdańskim, w parafiifarnej <strong>pw</strong>. św. Mateusza. Była toinna praca, inni ludzie, inna też byłamłodzież w ogólniaku.Teraz Ksiądz przygotowuje się dowyjazdu na misje.Ks. Wojtek - W czasie wakacjimiałem okazję być w Afryce. Wracającstamtąd,nie myślałem, żetam jeszcze wrócę.Miałem propozycję,żebytam zostać, bowiadomo, żeksięży tam brakuje.Są wolneparafie, do którychksiądz niedociera. Każdykapłan, którychciałby tampracować jestmile widziany.Na te zachęty ipropozycje niemiałem ochotyodpowiadać pozytywnie.Jednakgdy wróciłem,ta myśl zaczęła gdzieś chodzićpo głowie. Zastanawiałem się nadtym i myślałem: „Czekać jeszcze rokto za długo, człowiek coraz starszy, icoraz trudniej wyjechać”. Wiadomo,że inny klimat, inna kultura, trzebasię do tego przystosować. W końcujednak zwróciłem się z prośbą do ks.Biskupa o zgodę na wyjazd na misje.Odpowiedź była pozytywna. Od 2września jestem w Warszawie, tamprzygotowuję się wraz z innymi 30osobami do wyjazdu. Są to siostryzakonne, księża, jeden brat zakonny ijedna kobieta świecka. Na to przygotowanieskłada się formacja intelektualna,duchowa i przede wszystkimpoznanie języka, który będzie na misjachbardzo potrzebny. Ja uczę sięjęzyka angielskiego, ponieważ jest tojęzyk oficjalny w Zambii, czyli tam(Ciąg dalszy na stronie 4)


4GŁOS ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA <strong>Nr</strong> 1 (<strong>53</strong>)(Ciąg dalszy ze strony 3)gdzie jadę. W niektórych krajachtrzeba nauczyć się jeszcze językalokalnego, w moim przypadku jest tocinangia lub mbemba. Podczas tychprzygotowań poznajemy różne zagadnieniazwiązane z misjami, trochękulturę tych państw. Ważną rzecząjest medycyna tropikalna. Uczymysię, jak postępować w różnych przypadkach,np. choroby tropikalne,ukąszenia węży.Jak długo będzie Ksiądz pracował wZambii?Ks. Wojtek - Jest to bardzo trudne doprzewidzenia. Po pierwsze nie wiadomojak będzie ze zdrowiem. Podrugie: czasami człowiek czuje siętam zmęczony psychicznie. To jestbardzo trudne przeżycie takiego szokukulturowego. Trzeba po prostuzacząć inaczej myśleć, starać się zrozumiećtych ludzi, którzy myślą inaczejniż Europejczycy. My, np. tutaj,mamy jakieś plany na przyszłość, wAfryce ludzie żyją z dnia na dzień.Będąc tam, trzeba tych ludzi zrozumieć,idąc oczywiście z Ewangelią.Bo Ewangelia jest pierwszą wartością.Ona nie jest związana tylko zPolską, Europą, jest dla każdegoczłowieka i każdy człowiek może tetreści przyjąć, oczywiście nie negującjego kultury, życia, wartości duchowychczy wypływających z poprzednichpokoleń. Wyjeżdżając na misje,podpisuje się kontrakt na 6 lat, co 3lata udzielany jest urlop. Ale są tacyksięża, którzy są tam już 30 lat, sątacy, którzy zostają do końca życia.Jakie odczucia towarzyszą Księdzu,kiedy Ksiądz myśli o tym wyjeździe?Ks. Wojtek - Obawy są zawsze. Alegdy człowiek przebywa w tym CentrumFormacji Misyjnej w Warszawie,czyli tam, gdzie się przygotowujemy,gdy spotyka się z tymi ludźmi,którzy już na misjach pracują, to jestwtedy takie pragnienie, żeby jak najszybciejtam pojechać. Ale jednocześnietrzeba być świadomym tego, żekiedy się przyjedzie do tego kraju, tood razu nie da się pracować, bo niezna się np. dobrze języka. Niemniejtakie pragnienie jest, bo ci, którzyprzyjeżdżają i opowiadają o swoimżyciu na misjach, są tym życiem zafascynowani.To też pobudza i dajeradość, że człowiek też tam pojedzie.Dziękuję za rozmowęGawełzień był urokliwy, w promieniachsłońca śniegDbłyszczał jak diamenty, mrózszczypał policzki nielicznymprzechodniom. Nie było radościjaka zwykle panowała wostatnim dniu roku. Tak 31grudnia 1939 roku kończącegoten rok grozy i bólu. W domachpanowało przygnębienie, tęsknotai niezagojone rany. MieszkańcyFordonu mieli jeszczeprzed oczyma wielu ze swoichnajbliższych, znajomych, którzyw okrutny sposób zginęli.Hitlerowcy rozpoczęli swójkrwawy terror. Nie przypuszczano,aby cokolwiek zakłóciłociszę wieczoru.Mieszkańcy nie mogli iśćdo kościoła, bo był zamknięty,proboszcza i wikariuszy niebyło - zginęli. Od 2 październikanie odprawiało się żadnychnabożeństw.Groźna, niepokojąca cisza.Nagle, dźwięk dzwonówrozbudził śpiących, zwabił dookien czuwających, co się stało?Północ!Środkiem ulicy posuwałsię makabryczny kondukt. Naczele szedł, zataczając się,pijany szef fordońkich SSmanówGassmann ubrany wszaty liturgiczne, za nim pozostałabanda. Nieśli sztandary,chorągwie i latarnie procesyjne,śpiewając wulgarne piosenki,śmieli się i kpili. Zdrętwielimieszkańcy wyglądającyukradkiem przez okna, zobaczyli,że niosą głowę figuryChrystusa z pomnika, który takniedawno, uroczyście zostałpoświecony. Łzy same płynęłyz oczu, nie możne było rzec -to nic, to oczy same się pocą.Sytuację, jaka panowaław tym czasie w Fordonie najlepiejzilustruje wypowiedź ks.Alfonsa Sylki, od 1 lutego 1940roku administratora tej znieważonejparafii.(...) Jeżeli chodzi o Fordon,przybyłem tu 1.02.1940 r. z Koronowa.Plebania służyła wtedy,po zamordowaniu księży, miejscowymhersztom SS i SA(Gassmann, Hauser, Ehrlichmanni in.) jako miejsce pohulanek.Podzieliwszy się dobytkiem,urządzili oni tu ochronkęhitlerowską, odstąpiwszy mi wdrodze łaski mieszkanko nastrychu z wejściem z podwórza.Zachowanie się ochroniarek hitlerowskichw pobliżu kościoła(plażowanie, przyjmowanie różnychindywiduów) gorszyło ludziidących do kościoła. Kościół bezszyb, ławki pełne śniegu i kratkipozbawione obrusów, na amboniegłowa z pomnika Serca Jezusowego,przyniesiona w nocSylwestrową przez pijanychNiemców miejscowych, ubranychw szaty kościelne, wśródbicia w dzwony. Niesiono przytym również latarnie procesyjnei chorągwie. Pewnego porankana placu przed kościołem leżałyszczątki wszystkich krzyży przydrożnychz okolicy. <strong>Parafia</strong>nietwierdzą, że z tych, którzy ścinalikrzyże już w czasie okupacjinikt nie żył więcej.Herszt SS-manów Gassmannzakazał mi odprawiać nabożeństwow dni powszednie, wniedziele nie dłużej niż jednągodzinę. Zakazano również bićw dzwony. Odprawiałem nabożeństwapotajemnie, aż do czasuprzybycia nowego burmistrza.(...)Niedawno minęła 60-tarocznica napaści hitlerowskiejna Polskę. 60 rocznica wypadków,które miały miejsce na rynkuw Fordonie i w Dolinie Śmierci.Postaramy się przybliżyćmłodym, przypomnieć starszymchwile grozy i rozpaczy. Wszystkim,aby pamiętali co możeuczynić z człowieka nienawiść,bo przebaczyć to nie znaczy zapomnieć.Krystyna Żydowicz


Styczeń 2003 GŁOS ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA 5To spotkanie w Przedszkolu nr 57stanie się tradycją.rudzień to czas oczekiwania naG tę wyjątkową noc, kiedy to nieboschyla się ku strudzonej ziemi, aludzie wyciągają ku sobie przyjaznedłonie. To czas oczekiwania na narodzinyBożej Dzieciny w zwykłej,lichej szopie i w każdym ludzkimsercu.Tym oczekiwaniem wypełnionebyły także serca przedszkolaków zPrzedszkola nr 57, które od 20 latmieści się przy ul. Pielęgniarskiej17A, z filią w Domu Katechetycznym,należącym do Parafii <strong>pw</strong>. św.Mikołaja.Dyrektorem naszego Przedszkolaod września 2002 r. jest panimgr Lidia Pniewska. To Ona dba omiłą atmosferę w naszej placówce.Maluchy czują się tutaj jak we własnymdomu i z przyjemnością spędzajączas w przedszkolnych murach.Przedszkole liczy 135 dzieci. Jestjeden oddział dzieci najmłodszych 3 i4 letnich, jeden dzieci 5 i 6 letnichoraz aż cztery oddziały dzieci 6 letnich,które mają zajęcia w Domu Katechetycznym.Po raz pierwszy czas ŚwiątBożego Narodzenia stał się dla dziecii personelu przedszkola doskonaląokazją by zaprosić na uroczystośćwigilijną wielu zacnych gości, którymbliskie sercu jest dobro dzieci.W związku z tym wydarzeniem dnigrudniowe wypełnione były wytężonąpracą, w którą zaangażowały sięnie tylko nasze kochane dzieciaki, aleteż ich rodzice i cały personel przedszkola.Dnia 16.12.2002 r. o godz.10:00, korzystając z gościnnościpani Janiny Kozieł kierowniczkiKlubu „Za Miedzą”, z bijącymisercamiczekaliśmyna naszychgości. Zaproszenieprzyję li:ks. RomanBuliński -proboszczparafii św.Mikołaja,ks. PrzemysławKsiążek -proboszczparafii św.Jana ApostołaiEwangelisty,p. Piotr Wendel - dyrektorSzkoły Podstawowej nr 4, p. MałgorzataStachowicz - katechetka, p.Alicja Bejtka - logopeda, p. AlicjaKasprzak - pielęgniarka współpracującaod lat z przedszkolem, p.Janusz Zwierzycki - kierownik AdministracjiOsiedla „Nad Wisłą”oraz przedstawiciele Rady Rodziców.Pani dyrektor powitaławszystkich miłych gości i kolejnegrupy zaprezentowały swój programartystyczny tematycznie związanyz grudniem, Mikołajem, prezentami,.choinką i oczywiście radosnymuśmiechem. W zimowynastrójwprowadziłynas dzieciz gr. I,czyli maluszki.Dającwszystkoze swoichmalutkichserduszek,zaśpiewał ypiosenkę ozimie i powiedziałyoniej wiersz.Dziewczynkiz gr. IIdoskonale wiedziały, że zima z Mikołajemjest pachnącym, ciepłymmajem i ślicznie o tym zaśpiewały.Dzieci z gr. V i VI pokazały namaniołki, które w niebie robiły świąteczneporządki. A dzieci z gr. III iIV bardzo lubią śpiewać kolędy i pastorałki,takie jak „Już blisko kolęda”,„Pierwsza gwiazdka” czy„Zostań Jezu”.Na zakończenie programudzieci z gr. II - jak tradycja ŚwiątBożego Narodzenia każe - przedstawiły„Jasełka”, w których wcieliłysię w postaci z Pisma Świętego. ByłaŚwięta Rodzina z małym Jezusem wżłóbku na sianie, byli pasterze orazprześliczne anioły. Dla przedszkolakówbyła to okazja, by od najmłodszychlat rozwijać swoją wrażliwośćna sprawy wiary w kontekście ŚwiątBożego Narodzenia. Najsympatyczniejszymmomentem całej uroczystościbyło obdarowanie prezentami -wszyscy goście z rąk „maluchów”otrzymali czapeczki św. Mikołaja.Goście nagrodzili małych artystówgromkimi oklaskami. Kończąc naszewigilijne spotkanie - by tradycji stałosię zadość - przełamaliśmy się białymopłatkiem, życząc sobie wszelkiegodobra na czas Świąt i Bożegobłogosławieństwa na cały rok, wierząc,że spotkamy się ponownie.Korzystając z okazji, dzieci ipracownicy Przedszkola nr 57 życząwszystkim Czytelnikom i MieszkańcomFordonu, aby Nowy Rok byłczasem nadziei, miłości i uśmiechniętejwiary w lepsze jutro.Elżbieta Biłyknauczycielka z Przedszkola nr 57


Styczeń 2003 GŁOS ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA 7(Ciąg dalszy ze strony 6)Obrzędy wstępne kończy modlitwazwana kolektą. Wiemy, żetaka forma modlitwy była znana wRzymie w V wieku, ale może byćwcześniejsza, związana bezpośrednioz okresem IV wieku, kiedy Kościółrzymski przechodził z liturgii w językugreckim na łacinę. Jest to jedna znajbardziej charakterystycznych formmodlitewnych dla liturgicznej tradycjirzymskiej. Samą nazwę otrzymałazaś we Francji, około VIII wieku.Łacińskie słowo ,,collecta” pochodziod ,,colligo”, zbierać. Co zbiera tamodlitwa? Dowiemy się, gdy przyjrzymysię jej strukturze.Przede wszystkim kolekta tonie tylko tekst, formuła, ale cały rytuał.Rozpoczyna się on od wezwaniacelebransa: ,,Módlmy się”. Zgromadzeniemodli się w milczeniu. Takiejednoczesne, milczące zanoszenieBogu próśb i uwielbień potrzebujeczasu. To milczenie ma,,wybrzmieć”. Szkoda, że wielu celebransówgo nie zachowuje. To niema być pauza na oddech, ale trwającachwila milczącej modlitwy, w którejKościół zebrany na liturgii doświadczyćmoże jedności modlitwy w różnorodnościintencji. Po tej chwili dopierocelebrans zbiera wszystkie indywidualneprośby, dziękczynienia iuwielbienia w jedną głośną modlitwę.Taki szczególny charakter kolektynie jest bynajmniej wymysłemwspółczesnych liturgistów. Rolę zebraniaw jedno modlitw kolekta spełniałaco najmniej od X wieku.Uczestnictwo w tej modlitwieułatwić może znajomość strukturycharakterystycznej dla tego rodzajuliterackiego. Rozpoczyna się od wezwania.Może być proste: ,,Boże”,albo bardziej rozbudowane, np.,,Wszechmogący, wieczny Boże”.Potem następuje nawiązanie do jakiegośdobrodziejstwa, do Bożego działaniaw historii zbawienia (uwaga, tomoże oznaczać także Boże działaniewe współczesności: nasze dzieje toteż historia zbawienia), które w liturgiinazywa się z grecka anamnezą.Wspomnienie to poprzedza prośbę,która też ma swoją ,,fachową” nazwę– epikleza. W końcu następuje zakończeniemodlitwy, odnoszące siędo Trójcy Świętej, zwane doksologią.Najlepiej prześledzić to na przykładziejednej z kolekt okresu zwykłego:,,Boże [wezwanie], twoja opatrznośćnigdy się nie myli w swoich zrządzeniach[anamneza], pokornie Cię bła-gamy, abyś oddalił od nas wszystko,co nam szkodzi i udzieliłwszystkiego, co służy naszemu dobru[epikleza]. Przez naszego PanaJezusa Chrystusa, Twojego Syna,który z Tobą żyje i króluje w jednościDucha Świętego, Bóg przezwszystkie wieki wieków[doksologia]”.Warto zwrócić jeszcze uwagęna relację wezwania i zakończenia– doksologii. Poza nielicznymi wypadkamikolekta zwraca się do Ojca,przez Chrystusa, w DuchuŚwiętym. Odzwierciedla to prawdęo tym, kim jest Bóg: Ojcem, Synemi Duchem. Pokazuje nam równieżdziałanie Trójcy w dziele zbawienia.Wszystko bowiem pochodzi odOjca, dane jest nam przez Syna –jedynego Pośrednika pomiędzy Bogiema ludźmi, w mocy Ducha.Każda zaś modlitwa i dobre działaniezwraca się do Ojca, przez pośrednictwoSyna w miłości Ducha.Mówimy: ,,W jedności DuchaŚwiętego”, bo Duch jest dawcą iźródłem wszelkiej jedności. ,,Wjedności Ducha Świętego” może teżznaczyć: w świętym Kościele, boon jest przez działanie Ducha zgromadzony,w nim Bóg działa z większąmocą. Tę prawdę wyrażano wliturgicznych doksologiach z IIIwieku.Regułą starożytnej modlitwychrześcijańskiej, ogłoszoną nawetna synodzie w Hipponie w 393 roku,było zwracanie się przedewszystkim do Ojca. Może to byćożywcze dla naszej osobistej modlitwy,gdy odkryjemy, że możemyzwracać się do Ojca bezpośrednio,tak zresztą jak do Chrystusa i DuchaŚwiętego. Taka modlitwa możeKapłani fordońscyWikariuszebyć szczególnie ważna, gdy zwracamsię do Boga Ojca, który jestmoim początkiem, który chciałmnie i ukochał jeszcze zanim światpowstał, do Ojca, który nie jest odległyi surowy, ale nieskończeniekochający mnie, jego stworzenie.Taka modlitwa może pomóc powolioczyszczać fałszywy obraz Boga,który często człowiek w sobie nosi.Modlący się celebrans podkreślasłowa gestem uniesionych ku górzerąk. Jest to pradawny gest oranta,znany już w Starym Przymierzu, apowszechny w chrześcijaństwie.Możemy zobaczyć go na freskachw rzymskich katakumbach. O tymsamym geście, który nie jest zastrzeżonywyłącznie dla celebransa,pisał św. Paweł: ,,Chcę więc, bymężczyźni modlili się na każdymmiejscu, podnosząc ręce czyste, bezgniewu i sporu” (1 Tm 2,8). Jest togest dziecka, które unosi ręce dotaty, gest otwarcia, zaufania i oddaniawobec Boga. Wcześnie też zaczętowidzieć w tym geście znakMęki Pańskiej (Tertulian, II/IIIwiek).Ryt kolekty kończy zgromadzeniepotwierdzając modlitwę celebransasłowem AMEN. To hebrajskiesłowo popularnie tłumaczonejako ,,niech tak się stanie”jest niejako pieczęcią i podpisemzgromadzenia pod modlitwą wypowiedzianągłośno. A modlitwa tazawsze prosi o jedno: o świętośćczłonków Kościoła, w takim czyinnym jej aspekcie. Dlatego wartozwrócić uwagę na co się zgadzamymówiąc Amen. Pan potraktuje mojezapewnienie poważnie i zrobiwszystko, by uczynić mnie świętym.arafie, w których liczba wiernychi zakres obowiązkówPsprawiają, iż proboszcz nie możepodołać wszystkim potrzebomduszpasterskim, zwykle zwoli biskupa, otrzymują dodatkowokapłanów, którzy określanisą mianem wikariuszy. Ich zadaniemjest wspieranie proboszczówwe wszystkich akcjachduszpasterskich i sprawowanieświętej liturgii dla dobra dusz.Liczba parafian, rozległość parafiii zakres obowiązków są teżpodstawą określenia liczby wikariuszypotrzebnych w poszczególnychparafiach. Obecnie w kilkuczęściach spróbujemy przedstawić,na ile pozwalały źródła iopracowania, pełną liczbę wikariuszyod roku 1918 do roku 1992.Na sąsiedniej stronie zestawieniewikariuszy pracujących w naszejparafii w latach 1918 - 1939.* - brak danych( ) - dane prawdopodobne


8 GŁOS ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA <strong>Nr</strong> 1 (<strong>53</strong>)<strong>Nr</strong>124567891011121314151617181920NazwiskoiImięTychnowskiLeonDąbrowski*Żelazny*GłówczeskiLeonGrzenkowiczLeonKinkaWalerianZientarski*MałachowskiPawełRedmerPawełŻurekStanisławPonkaKlemensLehmanJózefPrzybisz*NeumannIgnacyDanielewiczTadeuszEbertowski*RaszkowskiHubertKlewiczKazimierzDykier Ambroży(Andrzej)Miejsceplacówkipoprzedzającej pracęw FordonieChełmżaKomórskoChojniceChełmnoOkrespracy w parafiiśw. Mikołajaw Fordonie1918 – 1920(1920-1922) adm.Placówkipofordońskieprob. w Borzyszkowachprob. w Konarzycachprob. w PłowężuData urodzenia (ur.)święceń kapł. - [ś.k.]śmierci - [zm.]ur. 06.04.1880ś.k. 17.03.1907zm. 06.02.1956* 1925 * ** 1927 adm. w Pruszczu **PieniężkowoKijewo KrólewskieChojnice27.07.1926- 08.192901.09.1929do 31.12.1929(01.04.1930)Toruń -- KaszczorekKielno(pow. Wejherowo)neoprezbiter od 01.01.1930 *ur. 1902ś.k. 27.06.1926zm. 11.1939(Kaszczorek)ur. 02.11.1896ś.k. 27.06.1926ur. 13.12.1904ś.k. 21.12.1929* (1930) * *neoprezbiterŚwiecieDzieniawy01.1931- 12.01.193225.05.1932- (1933)Udzielał sięw Stow. MłodzieżyKatolickiej i w Tow.Śpiewu „św. Cecyli”16.01.1932 - 1933Udzielalł się w Stow.Młodzieży Katolickiej.Wejherowo* 1933 - (1934) ** 1934 - (1937) ***ur. 07.06. 1906ś.k. 20.12.1930zm. 11.1939ur. 01.08.1906ś.k. 21.12.1929zm. 10.1939ur. 18.04.1907ś.k. 19.12.1931zm. 08.11.1939ur. 1902ś.k. 11.06.1927ur. 1907ś.k. 23.12.1933zm. 11.1939* 1934 - 1937 * ** (1934) * ** 1935 - 1938 *ur. 1904ś.k. 20.12.1930* (1937 - 1938) * ** 1937 -1939 ** (1937) ***-do 09.1939.Aresztowany razem zproboszczem JózefemSzydzikiem, zwolniony.ur. 07.08.1906ś.k. 20.12.1930zm. 02.10.1939 w Fordonie.Zamordowany przez hitlerowcóww wieku 33 lat,9 lat kapłaństwa.ur. 1903ś.k. 20.12.1930ur. 01.12. 1911ś.k. 14.03 1937zm. 24.04.1972


10 GŁOS ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA <strong>Nr</strong> 1 (<strong>53</strong>)I N F O R M A C J ESprawy duszpasterskie- Biblioteka parafialna czynna w każdą niedzielę w domukatechetycznym na II piętrze od 10:30 do 12:00.- W środy zbiórka i wydawanie odzieży w domu katechetycznymod godz. 17:00 do 19:00.- W każdą środę o godz. 18:00 Nowenna do MB NieustającejPomocy. W czasie kolędy słuchamy spowiedziprzed Nowenną.- 1 lutego w sobotę odwiedzimy chorych.- W sobotę – 1 lutego – termin dodatkowy kolędy dlatych parafian, którzy nie mogli jej przyjąć w wyznaczonymterminie.- 7 lutego w I-szy piątek miesiąca o godz. 15:45 spowiedździeci z wszystkich klas.- Chrzest św. w sobotę 1 lutego na Mszy św. o godz.18:30 oraz w niedzielę 16 lutego na Mszy św. o godz.12:30.- Apel Jasnogórski w niedzielę – 16 lutego – po Mszyśw. wieczornej. Po Apelu spotkanie Akcji Katolickiej wdomu katechetycznym. Zapraszamy członków Akcji Katolickiejoraz parafian, którzy chcieliby włączyć się w tochrześcijańskie dzieło.- Kolędę rozpoczynamy w dni powszednie w StarymFordonie o g. 15:00, a w nowych blokach o g. 15:30, natomiastw soboty i niedziele o godz. 15:00.- W czasie kolędy Msze św. wieczorem tylko w środy,soboty i niedziele.- Biuro parafialne podczas kolędy czynne rano tak jakdotychczas oraz w pozostałe dni powszednie codzienniepo rannej Mszy św. a wieczorem tylko w środy od godz.16:30 do 17:30. Intencje mszalne można zamawiać w dnipowszednie a także w niedziele po każdej Mszy św.Sprawy materialne- W styczniu ofiary złożone do puszek wyniosły 1.351 zł.Ks. Proboszcz składa za nie szczere “Bóg zapłać”.- Zakupiono 150 energooszczędnych żarówek do 8 bocznychżyrandoli w kościele i kinkietów w kaplicy. Kosztzakupu wyniósł 2.100 zł. Planujemy także odnowienietych żyrandoli.- Została położona dalsza partia posadzki w lewej nawiekościoła a także zostały obłożone granitem kolejne dwafilary i gzymsy aż do ołtarza św. Barbary. Koszt wyniósł9.500 zł.- Renowacja i odnowienie żyrandola - zawieszonego bliżejwejścia kościoła – zostało sfinansowane przez jedną<strong>Parafia</strong>nkę.Zostali ochrzczeniSandra Paulina Majchrzak, ur. 22. 07. 2002 r.Dominika Tomas, ur. 04. 10. 2002 r.Nikodem Aron Stawicki, ur. 27. 10. 2002 r.P A R A F I A L N ENatalia Krzyżanowska, ur. 15. 06. 2002 r.Jan Królikowski, ur. 22. 11. 2002 r.Kacper Rafał Kozłowski, ur. 04. 12. 2002 r.Adrian Woźniak, ur. 17. 11. 2002 r.Zawarli sakramentalny związek małżeńskiAdrian Mirosław Wysocki i Magdalena KrupaTomasz Henryk Klunek i Angelika Krzysztofa MaternowskaKrzysztof Michalski i Elżbieta LampowskaPaweł Grzegorz Lewandowski i Weronika Maria KubalskaJarosław Józef Jaworski i Magdalena Violetta ChwedrowiczOdeszli do wiecznościHelena Oparska, lat 93 z ul. Ks. Szydzika 12Dariusz Andrykowski, lat 32 z ul. Rynek 6/6Brygida Prętka, lat 91 z ul. Bydgoskiej 16Anna Zasada, lat 71 z ul. Fordońskiej 409Zbigniew Afeldt, lat 52 z ul. Ks. Szydzika 2aRestauracja - PubTEMPONowy Fordon - Przylesieul. Brzęczkowskiego 2tel. 324-93-41ZAPRASZAcodziennie od godz. 13:00Polecamy Państwuobiady abonamentowew cenie 5 złna miejscu i na wynosORGANIZUJEMYimprezy i imprezkidla ca 40 osób‣ wesela‣ przyjęcia‣ urodzinyŚ W I Ę T E G ORedaguje zespół: Dorota Gabrowska, Arleta Jagodzińska, Krystyna Karpińska, Małgorzata Kaźmierczak,Grzegorz Kołodziej, Marzenna Konzorska, Hanna Łuczak, Zbigniew Żurowski.Ks. Waldemar Krawczak, ks. Sławomir Bednarek. Skład komputerowy: Jerzy Rusiniak.Asystent kościelny: ks. kan. Roman Buliński. E-mail parafii: mikolaj-bydgoszcz@home.plAdres redakcji: ul. Wyzwolenia 2, 85-790 Bydgoszcz. Tel. 347-15-55,e-mail: glosmiko@gniezno.opoka.org.pl www.mikolaj-bydgoszcz.home.plWydawca: <strong>Parafia</strong> Rzymskokatolicka <strong>pw</strong>. Świętego Mikołaja w <strong>Bydgoszczy</strong>.


Styczeń 2003 GŁOS ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA 11HISTORIA REMONTÓWTeren przed plebaniąod ul. Kościelnej.Rzut oka na obejście plebaniiod strony kościoła. Widać jużwykonaną część chodnika prowadzącegood ul. Kościelnejdo ul. Wyzwolenia.Figura św. Franciszka.W tym samym miejscu dzisiajjest kapliczka z figurą patronaparafii św. Mikołaja.


12 GŁOS ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA Styczeń 2003Wykonane ogrodzenieod ul. Kościelnej......i od strony kościoła.Widać skrawek kapliczkiKapliczka św. Mikołaja.Była ona poświęconaprzez Ks. ArcybiskupaHenryka Muszyńskiego

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!