18.07.2018 Views

WITH_4_2018

Wojsko i Technika Historia 4/2018

Wojsko i Technika Historia 4/2018

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

www.zbiam.pl<br />

4/<strong>2018</strong><br />

Lipiec-Sierpień<br />

cena 18,50 zł (VAT 5%)<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

Przełamanie<br />

niemieckiej obrony<br />

w Normandii<br />

W NUMERZE:<br />

Turcja w czasach II wojny<br />

światowej<br />

Najważniejszym elementem kształtującym<br />

stosunki turecko-sowieckie<br />

była sprawa Cieśnin Tureckich.<br />

Na konferencji pokojowej w Lozannie<br />

wymuszono na Turcji podpisanie<br />

odrębnej Konwencji, poddającej<br />

Cieśniny kontroli międzynarodowej…<br />

Włoskie działa<br />

samobieżne<br />

Najcięższym działem było Semovente<br />

da 149/40. Armia Włoska dysponowała<br />

dobrą armatą Cannone da 149/40<br />

modello 35. Była ona jednak ciężka<br />

i nieporęczna, dlatego inżynierowie<br />

Ansaldo postanowili zainteresować<br />

armię wariantem samobieżnym…<br />

ISSN 2450-2480 Index 407739


Najważniejszym elementem kształtującym<br />

stosunki turecko-sowieckie<br />

była sprawa Cieśnin Tureckich.<br />

Na konferencji pokojowej w Lozannie<br />

wymuszono na Turcji podpisanie<br />

odrębnej Konwencji, poddającej<br />

Cieśniny kontroli międzynarodowej…<br />

Najcięższym działem było Semovente<br />

da 149/40. Armia Włoska dysponowała<br />

dobrą armatą Cannone da 149/40<br />

modello 35. Była ona jednak ciężka<br />

i nieporęczna, dlatego inżynierowie<br />

Ansaldo postanowili zainteresować<br />

armię wariantem samobieżnym…<br />

Vol. IV, nr 4 (18)<br />

Lipiec-Sierpień <strong>2018</strong>; Nr 4<br />

www.zbiam.pl<br />

4/<strong>2018</strong><br />

Lipiec-Sierpień<br />

cena 18,50 zł (VAT 5%)<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

14/<strong>2018</strong><br />

W NUMERZE:<br />

Przełamanie<br />

niemieckiej obrony<br />

w Normandii<br />

Turcja w czasach II wojny<br />

światowej<br />

Włoskie działa<br />

samobieżne<br />

Na okładce: Samolot bombowy Avro Lancaster.<br />

Rys. Rafał Zalewski<br />

ISSN 2450-2480 Index 407739<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

Nakład: 14,5 tys. egz.<br />

Redaktor naczelny<br />

Jerzy Gruszczyński<br />

jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />

Redakcja techniczna<br />

Dorota Berdychowska<br />

dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />

Korekta<br />

Stanisław Kutnik<br />

Współpracownicy<br />

Władimir Bieszanow, Michał Fiszer, Tomasz Grotnik,<br />

Andrzej Kiński, Leszek Molendowski,<br />

Marek J. Murawski, Tymoteusz Pawłowski,<br />

Tomasz Szlagor, Maciej Szopa, Mateusz Zielonka<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />

01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

Ul. Bagatela 10/19<br />

00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Anna Zakrzewska<br />

anna.zakrzewska@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i prenumerata<br />

office@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

Prenumerata<br />

realizowana przez Ruch S.A:<br />

Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.prenumerata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM <strong>2018</strong><br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />

opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />

odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />

ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />

na naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

spis treści<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Władimir Bieszanow<br />

Działania bojowe na Krymie 1943-1944 r. 4<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Przełamanie niemieckiej obrony w Normandii:<br />

US Army, lipiec-sierpień 1944 r. 20<br />

HISTORIA<br />

Tymoteusz Pawłowski<br />

Niespełniona miłość do Europy:<br />

Turcja w czasach II wojny światowej 34<br />

WOJSKA POWIETRZNODESANTOWE<br />

Dariusz Paduch<br />

Przygotowania lotnictwa sowieckiego do operacji<br />

powietrznodesantowych: 1930-1941 r. 48<br />

MOTORYZACJA II RP<br />

Jędrzej Korbal<br />

Samochód terenowy PZInż. 303 64<br />

BROŃ PANCERNA<br />

Bartłomiej Kucharski<br />

Włoskie działa samobieżne II wojny światowej 77<br />

STULECIE ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI<br />

Tymoteusz Pawłowski<br />

Sprawa polska w czasach Wielkiej Wojny – część 3:<br />

powstanie zbrojne w 1918 r. i utworzenie państwa polskiego 88<br />

www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria 3


Władimir Bieszanow<br />

Wyzwolenie Krymu trwało od 8 kwietnia do 12 maja 1944 r. Wojska sowieckie zaatakowały pozycje niemieckie<br />

z północy, z przesmyku perekopskiego i ze wschodu, z Półwyspu Kerczyńskiego.<br />

Działania bojowe<br />

na Krymie 1943-1944 r.<br />

Do jesieni 1943 r. sytuacja na froncie<br />

sowiecko-niemieckim zasadniczo zmieniła<br />

się na korzyść Armii Czerwonej.<br />

W połowie października Front Południowy<br />

generała-pułkownika Fiodora<br />

I. Tołbuchina szturmował Wał Wschodni<br />

na rzece Mołoczna, przykrywający podejścia<br />

do Krymu od północy, a Front<br />

Północnokaukaski generała armii Iwana<br />

J. Pietrowa oczyścił z przeciwnika<br />

Półwysep Tamański i ponownie wyszedł<br />

na Cieśninę Kerczeńską. W Zarządzie<br />

Operacyjnym Sztabu Generalnego<br />

Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej<br />

znów wyjęto mapy Krymu.<br />

Podczas omawiania różnych wariantów dalszych<br />

działań część oficerów złożyła wniosek, by na razie<br />

Krymu nie zdobywać, lecz izolować tam przeciwnika<br />

i uwolnić dużą część wojsk dwóch frontów, kierując<br />

je do działań na innych kierunkach. Byłaby to najlepsza<br />

decyzja. Półwysep, wąskie podejścia do którego łatwo<br />

można było zamknąć, nie stanowił bazy, z której można<br />

by było wykonać uderzenie, tym bardziej, że siły<br />

17. Armii – 3 dywizje niemieckie i 7 rumuńskich – były<br />

niewystarczające do prowadzenia działań zaczepnych.<br />

Nie bez powodu niemieccy żołnierze żartowali, że „Krym,<br />

to gotowy obóz jeniecki”. Jednak byłoby to podejście<br />

niesowieckie. Stalinowską strategię wojenną wyróżniała<br />

zasada, że: „Jeśli się powiedziało A, to trzeba powiedzieć<br />

4<br />

B”. Dlatego punkt widzenia „izolacjonistów” został odrzucony<br />

z powodów zasadniczych: tylko szturm. Problem<br />

można było rozpatrywać tylko na jednej płaszczyźnie:<br />

„W jaki sposób zdobyć półwysep”.<br />

22 września na zapytanie Kwatery Głównej (Stawki)<br />

Najwyższego Naczelnego Dowództwa swoje zdanie<br />

na ten temat przedstawił marszałek Aleksander M. Wasilewski.<br />

Jego pomysł polegał na tym, żeby wojska Frontu<br />

Południowego, jednocześnie z obejściem Melitopola<br />

od południa szybko zdobyły Siwasz, Perekop, Dżankoj<br />

i wdarły się na Krym „na plecach” przeciwnika. By było<br />

to możliwe należało wzmocnić armie Tołbuchina wojskami<br />

Frontu Północnokaukaskiego. Oprócz tego,<br />

w rejonie Dżankoju powinien zostać wysadzony desant<br />

powietrzny i morski w celu wyjścia na tyły przeciwnika<br />

broniącego Siwaszu i wykonania uderzenia w kierunku<br />

północnym, by spotkać się z wojskami Frontu Południowego.<br />

Jednak przegrupowanie całego frontu to sprawa<br />

kłopotliwa. Dlatego zamiast zmasowanego uderzenia<br />

sił na jednym kierunku, podjęto decyzję, by jednocześnie<br />

z przełamaniem obrony pod Prerekopem<br />

forsować Cieśninę Kerczeńską.<br />

Desant kerczeńsko-eltigenski<br />

12 października generał Pietrow, po otrzymaniu odpowiedniej<br />

dyrektywy Stawki, wydał wojskom frontu rozkaz<br />

przeprowadzenia wspólnie z Flotą Czarnomorską<br />

i Azowską Flotyllą Wojenną operacji desantowej w celu<br />

opanowania Półwyspu Kerczeńskiego. Początkowo<br />

Pietrow przewidywał wysadzenie dwóch armii na szerokim<br />

froncie, to jest nie tylko w Kerczu, ale i w rejonie<br />

Jałty, Ałuszty albo nawet bezpośrednio w Sewastopolu,<br />

by zmusić przeciwnika do rozśrodkowania wojsk. Jednak<br />

okazało się to niemożliwe ze względu na opłakany<br />

stan floty. Już doświadczenie operacji kerczeńsko-<br />

-fieodosijskiej 1941 r. pokazało, że tak złożone działania<br />

bojowe przerastają możliwości sowieckich strategów<br />

morskich. Wtedy, w warunkach absolutnego sowieckiego<br />

panowania na morzu i w powietrzu, zginęła<br />

prawie połowa desantu i wiele jednostek pływających,<br />

zostały uszkodzone praktycznie wszystkie biorące<br />

udział w operacji okręty bojowe. Fatalnie wyszła także<br />

noworosyjska operacja desantowa, w wyniku której<br />

wiceadmirał Filip Oktiabrski został zwolniony ze stanowiska<br />

dowódcy Floty Czarnomorskiej i wyznaczony<br />

na dowódcę Amurskiej Flotylli Wojennej. 23 kwietnia<br />

1943 r. dowódcą Floty Czarnomorskiej został<br />

wiceadmirał Lew Władymirski.<br />

Jesienią 1943 r. możliwości do prowadzenia dużej<br />

operacji desantowej były jeszcze mniejsze. Nie było<br />

w ogóle środków transportowych i sprzętu specjalnego<br />

umożliwiającego desantowanie. W ciągu dwóch<br />

lat wojny Flota Czarnomorska poniosła ciężkie, niemożliwe<br />

do uzupełnienia straty: 1 krążownik, 3 lidery,<br />

11 niszczycieli, 28 okrętów podwodnych, dziesiątki<br />

kutrów, setki pomocniczych jednostek pływających<br />

i uzbrojonych statków transportowych. Dosłownie<br />

w przeddzień, 5 października, trzech dowódców floty<br />

– admirałowie Kuzniecow, Władymirski i Jelisiejew<br />

– wysłało zespół okrętów w składzie: lider Charków,<br />

niszczyciele Biesposzczadnyj i Sposobnyj, w celu dokonania<br />

ataku na Jałtę. Przy tym planowanie operacji<br />

było ignoranckie i zbrodnicze. Po ostrzale wybrzeża,<br />

w wyniku którego zginęło kilku mieszkańców miasta<br />

i ani jeden żołnierz przeciwnika, okręty rankiem zmieniły<br />

kurs na powrotny do bazy. 6 października, w trakcie


Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Czołgi lekkie M5A1 Stuart należące do 4. Dywizji Pancernej. Wozów tego typu używano głównie do rozpoznania, ale<br />

także do wsparcia piechoty zmechanizowanej.<br />

Przełamanie niemieckiej<br />

obrony w Normandii:<br />

US Army, lipiec-sierpień 1944 r.<br />

Alianckie wojska wylądowały w Normandii<br />

6 czerwca 1944 r. w ramach operacji<br />

„Overlord”, która zakończyła się spektakularnym<br />

sukcesem. Po ciężkich walkach<br />

pierwszego dnia, opisanych przez<br />

Corneliusa Ryana w jego kultowej książce<br />

„Najdłuższy dzień”, stopniowo udało się<br />

poszerzyć przyczółek. Alianci pewnie<br />

usadowili się na francuskim wybrzeżu.<br />

Amerykański czołg lekki M5A1 Stuart jedzie ulicami zniszczonego miasteczka Saint-Lô, zdobytego przez 29. Dywizję<br />

Piechoty US Army 18 lipca 1944 r.<br />

Po kilku dniach nastąpił jednak impas. Niemcy wbrew<br />

wszelkim przeciwnościom zorganizowali twardą<br />

obronę. Caen, ważny węzeł komunikacyjny na drodze<br />

do Paryża, miało zostać zdobyte jeszcze pierwszego,<br />

a najpóźniej następnego dnia operacji „Overlord”. Tymczasem<br />

nie udało się zdobyć tego miasta ani pierwszego<br />

dnia, ani w pierwszym tygodniu, ani nawet w pierwszym<br />

miesiącu operacji! W końcu czerwca alianci wciąż dreptali<br />

w miejscu kilkanaście kilometrów od normandzkich<br />

plaż. Wydawało się, że w perspektywie jest okopowa<br />

powtórka frontu zachodniego z lat 1914-1918.<br />

W końcu czerwca 1944 r. alianci potrzebowali<br />

w Normandii trzech rzeczy: po pierwsze przestrzeni<br />

do manewrowania, tak by móc wybrać rejon, z którego<br />

wyprowadzone zostanie główne natarcie, po drugie<br />

– przestrzeni do rozmieszczenia świeżych sił i zapasów<br />

logistycznych wraz z tyłowym zapleczem i wreszcie<br />

przestrzeni, by oddalić linię frontu od tyłów, które z konieczności<br />

wciąż były bezpośrednio za plecami walczących<br />

wojsk, często w zasięgu artylerii przeciwnika.<br />

20


ścisłą współpracę czołgów z piechotą na najniż-<br />

szym szczeblu taktycznym.<br />

Atak 29. DP spadł na spadochroniarzy z 3. DSpad,<br />

pospiesznie ściągniętej z Bretanii. Atak był ściśle<br />

skoordynowany z natarciem sąsiedniej, 2. DP, która<br />

ponownie zaatakowała wzgórze 192. Ponownie, ponieważ<br />

pierwsza próba podjęta 16 czerwca skończyła<br />

się niepowodzeniem i ciężkimi stratami dla dywizji.<br />

Zdobycie wzgórza było jednak konieczne, by 29. DP<br />

mogła bezpiecznie posuwać się po terenie poniżej, położonym<br />

u podstawy stosunkowo wysokiego pagórka.<br />

Także i to wzgórze było bronione przez dwa bataliony<br />

z 3. DSpad. Atak na wzgórze ruszył 11 lipca, po bardzo<br />

silnym ostrzale artyleryjskim. Artyleria strzelała nie tylko<br />

pociskami odłamkowo-burzącymi, ale także wypełnionymi<br />

białym fosforem. Nominalnie były to pociski<br />

dymne, ale miały one silny efekt zapalający. Dodatkowo<br />

amerykański atak na wzgórze wspierały czołgi<br />

z 741. batalionu czołgów. Co prawda pod koniec dnia<br />

do szosy Saint-Lô – Bayeux dotarła tylko jedna amerykańska<br />

kompania, ale wystarczyło to, by wzgórze można<br />

było uznać za zdobyte, kluczowe bowiem pozycje<br />

należały do Amerykanów.<br />

Najdalej na zachód, przy samej rzece Vire, nacierała<br />

najmniej doświadczona dywizja XIX Korpusu, świeżo<br />

przybyła 35. DP, siłami dwóch pułków. Na szczęście trafiła<br />

ona na przetrzebioną we wcześniejszych walkach<br />

niemiecką 352. DP. Brak doświadczenia dał o sobie znać<br />

i początkowo natarcie przebiegało powoli. Dopiero<br />

14 lipca prawe skrzydło dywizji zrównało się z pozycjami<br />

30. DP z VII Korpusu po drugiej stronie rzeki Vire.<br />

Mimo, że 352. DP broniła się dzielnie, to jednak straciła<br />

w czasie tych walk 986 ludzi (zabitych, rannych i wziętych<br />

do niewoli), co sprawiło, że jej wartość bojowa<br />

jeszcze bardziej została zmniejszona.<br />

Zdobycie Saint-Lô<br />

Ostateczny atak na Saint-Lô rozpoczął się 15 lipca. Dla<br />

Amerykanów zdobycie miasta oraz wyprowadzenie<br />

wojsk na południowy zachód od niego miało wielkie<br />

znaczenie, dla planowanej od 8 lipca większej operacji<br />

ofensywnej, o kryptonimie „Cobra”. Saint-Lô bezpośrednio<br />

bronił 943. pułk grenadierów (943. pg) z 353. DP dowodzony<br />

przez płk. Ludwiga Böhma wzmocniony innymi<br />

pododdziałami, stąd używano nazwy Grupa Bojowa<br />

28<br />

Amerykańskie 76,2 mm samobieżne działo przeciwpancerne M10 prowadzi ogień w czasie walk o Saint-Lô.<br />

„Böhm”. Pułk ten został włączony czasowo do 352. DP,<br />

co czasem wywołuje pewne zamieszanie. Na zachód<br />

od Saint-Lô, już po zachodniej stronie rzeki Vire pozycje<br />

zajmował wzmocniony 916. pg z 352. DP znany jako<br />

Kampfgruppe „Goth” (dowódca płk Ernst Goth). Jeszcze<br />

bardziej na zachód od niego pozycje obronne zorganizował<br />

897. pg z 266. DP – Grupa Bojowa „Kentner” (płk<br />

Albert Kentner), również przydzielony do 352. DP. Z kolei<br />

na wschód od Saint-Lô pozycje zajmowały dwa pułki<br />

spadochronowe z 3. Fallschirmjäger-Division: 8. pspad<br />

Czołg średni M4 Sherman wspierający 30. Dywizję Piechoty US Army mija zniszczone niemieckie wozy bojowe w czasie<br />

operacji „Cobra”; sierpień 1944 r.<br />

po lewej stronie, bliżej miasta i 5. pspad po prawej, dalej<br />

od Saint-Lô. Dodatkowo na zachód od miasta znajdowała<br />

się też osłabiona DPanc „Lehr”, na wschodnim brzegu<br />

rzeki Vire zaś znalazła się też część 5. DSpad oraz część<br />

275. DP ściągniętej z Bretanii.<br />

Amerykański atak na zachód od rzeki Vire początkowo<br />

został zatrzymany, ale 16 lipca 30. DP przełamała niemiecką<br />

obronę i zaczęła posuwać się na południe. Dwa<br />

silne kontrataki DPanc „Lehr” zostały odparte głównie<br />

silnym ogniem amerykańskiej artylerii. Po stracie 16 czołgów<br />

niemiecka dywizja pancerna wycofała się na nową<br />

pozycję obronną. Dalszy marsz 30. Dywizji Piechoty<br />

na południe wyeksponował lewe skrzydło dywizji Niemcom,<br />

dlatego 17 lipca pokiereszowana DPanc „Lehr”<br />

przeprowadziła kolejny kontratak przeciwko 30. DP, ale<br />

znów bez powodzenia. Jedyne, co się Niemcom udało,<br />

to opóźnienie posuwania się Amerykanów.<br />

Tymczasem w pasie natarcia XIX Korpusu główny<br />

wysiłek skierowano na odcinek 29. DP, która nacierała<br />

na wschodni skraj Saint-Lô z północnego-wschodu<br />

na lewo od 35. DP. Dowódca 29. DP, gen. mjr Charles<br />

H. Gerhardt, przygotował nawet specjalny, polowy<br />

ośrodek szkoleniowy do nauki podległych żołnierzy<br />

i dowódców taktyki walki w terenie bocage. Dywizja<br />

ta dobrze sobie radziła i batalion jej 116. pp już pierwszego<br />

dnia ataku, 15 lipca, osiągnął drogę Saint-Lô<br />

– Bayeux, przechodząc przez wzgórze Martinville. Batalion<br />

ten został izolowany od reszty sił, ale wytrzymał<br />

spadające na niego kontrataki.<br />

W wyniku walk 353. DP została zredukowana<br />

do stanu ok. 2100 zdolnych do walki żołnierzy. Część<br />

dywizji została przez Amerykanów przyparta do rzeki<br />

Vire, na której wszystkie mosty były zniszczone. Dlatego<br />

w nocy z 17 na 18 lipca 352. DP zaczęła wycofywać się<br />

do samego miasta Saint-Lô, próbując tu zorganizować<br />

obronę. Kilka godzin wcześniej feldmarszałek Rommel<br />

został poważnie ranny w alianckim ataku lotniczym<br />

i w niemiecki system dowodzenia wkradło się pewne<br />

zamieszanie. 18 lipca 35. DP wznowiła natarcie i odkryła,<br />

że niemieckie linie na północny-zachód od Saint-Lô,<br />

w pobliżu zakola rzeki Vire, zostały opuszczone. W tej<br />

sytuacji nacierający z drugiej strony dowódca 29. DP<br />

zdecydował o stworzeniu grupy zmotoryzowanej „C”<br />

(od nazwiska dowódcy – swojego zastępcy gen. bryg.<br />

Normana Cota). Była ona złożona z samochodów pancernych<br />

M8 z 29. kompanii rozpoznawczej, plutonu<br />

czołgów Sherman z 747. batalionu czołgów, kompanii<br />

M10 z 803. dywizjonu przeciwpancernego, 1. batalionu<br />

115. pułku piechoty, któremu oddano ciężarówki i zmotoryzowanego<br />

plutonu saperów. Cała Grupa „C” liczyła<br />

ok. 600 ludzi i była w całości zmotoryzowana. Kiedy<br />

pozostałe dwa bataliony 115. pp nacierające w pobliżu<br />

linii rozgraniczenia z 35. DP wbiły się w niemiecką obronę,<br />

Grupa „C” został wysłana przed własne linie. Wieczorem<br />

grupa ta wkroczyła do Saint-Lô i zaczęła walki<br />

o miasto. Do południa 19 lipca zostało ono zdobyte.<br />

Niemcy zorganizowali nową linię obrony na południe<br />

od Saint-Lô, a Amerykanie wysłali 113. grupę kawalerii,<br />

zmotoryzowany oddział rozpoznawczy XIX Korpusu,<br />

by rozpoznał przebieg nowej niemieckiej linii. 115. pp<br />

natomiast rozpoczął oczyszczanie miasta z resztek niemieckich<br />

wojsk. W tym momencie jednak, ważna pozycja<br />

i węzeł drogowy mogący stanowić punkt wyjścia<br />

do dalszych działań, został zdobyty.<br />

Operacja „Cobra”<br />

Kolejne natarcie amerykańskie było planowane przez<br />

gen. por. Bradleya już od 8 lipca. Podstawowym


Tymoteusz Pawłowski<br />

Niespełniona<br />

miłość do Europy:<br />

Turcja w czasach<br />

II wojny światowej<br />

Turcja uchodzi za państwo, które było<br />

neutralne w czasach II wojny światowej,<br />

a nawet więcej – za cichego sprzymierzeńca<br />

III Rzeszy. Taki obraz wynika<br />

jednak z perspektywy sowieckiej.<br />

Perspektywy niewłaściwej i kłamliwej.<br />

Turcja była bowiem państwem życzliwie<br />

nastawionym do sprawy aliantów;<br />

państwem związanym sojuszami z<br />

Francją i Wielką Brytanią; państwem,<br />

które wypowiedziało wojnę Niemcom.<br />

Nowoczesna Turcja rodziła się w bólach przez<br />

piętnaście lat, od 1908 do 1923 r. Jej przodkiem<br />

było Imperium Osmańskie, uniwersalna monarchia<br />

wszystkich muzułmanów, w której władcy mieli<br />

tureckie pochodzenie, dokumenty spisywano po arabsku,<br />

a językiem poezji był perski. Sułtan był równocześnie<br />

kalifem, przywódcą religijnym islamu. Tereny podległe<br />

Imperium Osmańskiemu rozciągały się od Oceanu<br />

Indyjskiego po Atlantyk, od Sudanu po Karpaty.<br />

W 1908 r. młodzi oficerowie i urzędnicy – znani<br />

jako ruch młodoturecki – przeprowadzili rewolucję,<br />

domagając się wprowadzenia liberalnej konstytucji.<br />

Prestiż państwa został zachwiany, z czego skorzystali<br />

sąsiedzi. W 1908 r. Austro-Węgry anektowały Bośnię<br />

i Hercegowinę, w 1911 r. Włochy zajęły Trypolitanię (Libię),<br />

w 1912 r. niepodległość ogłosiła Albania, w 1913 r.<br />

sprzymierzeni Serbowie, Czarnogórcy, Grecy i Bułgarzy<br />

zajęli niemal wszystkie europejskie posiadłości Osmanów.<br />

W 1914 r. Imperium Osmańskie opowiedziało się<br />

po stronie państw centralnych i zostało zaatakowane<br />

ze wszystkich stron: Rosjanie przeszli przez Kaukaz,<br />

34<br />

Brytyjczycy wylądowali w Iraku i wsparli całą serię arabskich<br />

powstań antysułtańskich, od Jemenu po Syrię.<br />

10 sierpnia 1920 r., w podparyskim Sevres, Imperium<br />

Osmańskiemu narzucono traktat pokojowy, ograniczający<br />

to państwo do ziem zamieszkałych wyłącznie<br />

przez Turków. Kraje arabskie stały się samodzielnymi<br />

państwami – aczkolwiek pod protektoratem Brytyjczyków<br />

i Francuzów. Na wschodzie zapowiedziano powstanie<br />

Wielkiej Armenii i Kurdystanu. Na zachodzie ostatnią<br />

prowincję europejską Osmanów – Trację – przekazano<br />

Grecji, a Turkom pozostawiono jedynie miasto Konstantynopol.<br />

Traktat został ratyfikowany przez stary parlament<br />

osmański, natomiast odrzuciło go nowe zgromadzenie<br />

narodowe, zebrane w samym środku kraju,<br />

z daleka od wszelkich zagrożeń – w Ankarze.<br />

Na czele Turków odrzucających dyktat mocarstw<br />

europejskich – i sułtana – stanął generał Mustafa Kemal.<br />

Zdołał pokonać zarówno wojska wierne sułtanowi,<br />

izolować siły okupacyjne Ententy, a przede wszystkim<br />

rozbić Ormian i Greków oraz zachęcić Kurdów do nieporzucania<br />

państwa tureckiego. W decydującej bitwie<br />

pod İnönü udało się odeprzeć Greków próbujących<br />

zająć Ankarę, do której przeniesiono stolicę państwa.<br />

Dowodził tam Mustafa İsmet, któremu później nadano<br />

przydomek İnönü – będzie on drugim prezydentem<br />

Turcji. Pierwszym prezydentem został Mustafa Kemal,<br />

któremu nadano przydomek Atatürk – ojciec Turków.<br />

Atatürk i jego współpracownicy postanowili zbudować<br />

całkowicie nowe państwo. 29 października 1923 r.<br />

parlament proklamował Republikę Turcji, kilka miesięcy<br />

Turcja – a właściwie Imperium Osmańskie – była państwem, które pierwsze użyło samochodów pancernych: zbudowany<br />

we Francji Hotchkiss na ulicach Stambułu w 1909 r.


HISTORIA<br />

Wiosną 1940 r. alianci zamierzali jednak przeprowadzić<br />

operację, do której była wymagana współpraca<br />

z Turcją. 1 kwietnia 4 dywizjony z 48 Bristolami<br />

Blenheim IV dołączyły do stacjonujących na Bliskim<br />

Wschodzie Vickersów Wellesley. Francuzi skierowali<br />

do Syrii 65 Martinów Maryland oraz grupę 24 – najpotężniejszych<br />

wówczas 4-silnikowych bombowców<br />

świata – Farman F.222. 15 maja 1940 r. zamierzano<br />

rozpocząć operację „Pike”, czyli zaplanowaną na trzy<br />

miesiące kampanię powietrzną, wymierzoną w sowiecki<br />

przemysł naftowy produkujący dla Niemiec. Sami<br />

Brytyjczycy zgromadzili na lotniskach w Iraku i Palestynie<br />

958 bomb 500-funtowych (227 kg), 5188 bomb<br />

250-funtowych (113 kg) oraz 69 192 zapalających<br />

bomb 4-funtowych (1,8 kg).<br />

Jednak żadna z operacji nie doszła do skutku.<br />

W czerwcu 1940 r. z wojny została wyeliminowana<br />

Francja. Już to stanowiło cios dla Ankary, w dodatku<br />

Niemcy ujawnili zdobyczne francuskie dokumenty,<br />

zdradzające, że pomiędzy aliantami a Turcją toczyły<br />

się rozmowy dotyczące udostępnienia baz lotniczych<br />

do ataku na ZSRS, podczas których co prawda nie<br />

zapadły żadne decyzje, ale Turcy wykazywali chęć<br />

udzielenia pomocy w bombardowaniach. Co więcej:<br />

po stronie Niemiec stanęły Włochy, a do Rumunii – niegdysiejszego<br />

sojusznika aliantów – Moskwa wysłała<br />

24-godzinne ultimatum z żądaniem oddania Besarabii.<br />

Rumunia uległa, a następnie dołączyła do państw Osi,<br />

szukając ochrony u Niemców.<br />

decyzję o wspieraniu Turcji w razie sowieckiej agresji.<br />

Turcy odpowiedzieli tym samym i postawili na lojalność<br />

wobec Wielkiej Brytanii. Kryzys minął.<br />

Nie na długo: jesienią 1940 r. Włochy zaatakowały<br />

Grecję. Wojna ta toczyła się nie tylko na pograniczu<br />

Hellady z Albanią, ale również na Morzu Egejskim<br />

– dosłownie kilometry od wybrzeży Turcji. Brytyjczycy<br />

wrócili do idei sojuszu bałkańskiego Grecji, Jugosławii<br />

i Turcji. Jednak żadne z tych państw nie kwapiło się<br />

wystąpić przeciwko Niemcom. Tymczasem Bułgaria<br />

przystąpiła do Osi, a 1 marca 1941 r. na jej ziemie weszła<br />

12. Armia niemiecka. Ankara obawiała się, że jej<br />

Niemcy uderzyli na Grecję: w kwietniu zajęli jej część<br />

kontynentalną, a w maju – wyspy. W ten sposób Turcja<br />

była ze wszystkich stron otoczona przez państwa podbite<br />

lub sympatyzujące z Niemcami: Włochy, Grecję,<br />

Związek Sowiecki, Iran, Irak i Syrię (pod protektoratem<br />

Francji Vichy). Nic więc dziwnego, że 18 czerwca 1941 r.<br />

Turcja podpisała pakt o nieagresji z Niemcami.<br />

Stan całkowitego okrążenia Turcji przez państwa<br />

Osi trwał jedynie kilka tygodni. Pierwszy wykruszył<br />

się Irak. Państwo to uzyskało niepodległość w 1932 r.,<br />

Brytyjczycy zachowali specjalne prawa: bazy wojskowe<br />

i możliwość tranzytu wojsk. Gdy w kwietniu 1941 r.<br />

Niemieckie groźby – 1940-1942<br />

Turcy, obawiający się podobnego scenariusza – 24-godzinnego<br />

ultimatum i błyskawicznego ataku Sowietów<br />

Skoda 7,5 cm Gebirgskanone M. 15 – austro-węgierska armata górska wyprodukowana w czeskich zakładach Skody,<br />

w rękach tureckich kadetów. Islam nie zezwala na przedstawianie obrazów ludzi, toteż Turcy – nawet w czasach laickiego<br />

państwa Atatürka – bardzo niechętnie pozowali do takich zdjęć.<br />

Ciągnik artyleryjski Praga T6 w tureckich barwach.<br />

– przeprowadzili mobilizację alarmową, co doprowadziło<br />

na skraj bankructwa skarb państwa, ale uspokoiło<br />

agresywne zapędy Rosjan. Moskwa swoje żądania<br />

wobec Turcji – przekazanie kontroli nad Cieśninami<br />

i „poprawki graniczne” na Zakaukaziu – przedstawiała<br />

w sposób pośredni, poprzez prasę i dyplomatów Niemiec<br />

i Wielkiej Brytanii. Niemcy wykorzystali – sprowokowany<br />

przez siebie – kryzys rosyjsko-turecki do próby<br />

zdominowania rządu w Ankarze, żądając dymisji ministra<br />

Saracoğlu. Turcy nie ulegli i chyba właśnie wówczas<br />

Ankara zraziła się ostatecznie do III Rzeszy. Brytyjczycy<br />

natomiast zachowali się lojalnie, przekazując Sowietom<br />

40<br />

celem może być Stambuł, przeprowadziła więc kolejną<br />

mobilizację. Tymczasem z Moskwy napływały sygnały,<br />

świadczące o zbliżającym się zerwaniu przymierza niemiecko-rosyjskiego<br />

– obawy przed połączonym uderzeniem<br />

rosyjsko-niemieckim na Turcję minęły.<br />

Sztywne trzymanie się sojuszu z Brytyjczykami nie<br />

było konieczne, Ankara mogła pozwolić sobie na bardziej<br />

elastyczną politykę zagraniczną. 17 lutego 1941 r.<br />

podpisała z Bułgarią pakt o nieagresji, a 25 marca<br />

– ze Związkiem Sowieckim. Niezadowolonym Brytyjczykom<br />

prezydent İnönü powiedział: Nie jestem Enwerem<br />

Paszą, nie dam się skusić do wojny. Tymczasem<br />

do władzy w Iraku doszedł Raszid Ali – były premier<br />

i jeden z założycieli działającego do dziś ruchu panarabskiego<br />

zwanego Bractwem Muzułmańskim – postanowił<br />

wypowiedzieć porozumienie z Brytyjczykami<br />

i oprzeć się na państwach Osi. Brytyjczycy w trwającej<br />

do końca maja kampanii 1941 r. podbili Irak, pomimo<br />

niewielkiej pomocy lotniczej udzielonej mu przez<br />

Niemców, Włochów i Francuzów z Syrii.<br />

Kolejnym krokiem Brytyjczyków było zatem zneutralizowanie<br />

Syrii. Operacja „Exporter” rozpoczęła się<br />

8 czerwca i trwała do 14 lipca. Walki były zażarte, w Syrii<br />

bowiem znajdowały się wojska francuskie, które jeszcze<br />

w poprzednim roku przygotowywano do ataku na Karpaty<br />

i Kaukaz, oraz francuskie lotnictwo, szykowane<br />

do bombardowań pół naftowych. Syria wraz z Libanem<br />

została ostatecznie zajęta przez Brytyjczyków, a administracja<br />

– przekazana „Wolnym Francuzom”.<br />

22 czerwca 1941 r. rozpoczęła się wojna pomiędzy<br />

byłymi sojusznikami: Niemcami i ZSRS. Atak III Rzeszy<br />

na Związek Sowiecki był dla Turcji wybawieniem: jej wrogowie<br />

zajęli się wojną pomiędzy sobą. III Rzesza – wbrew<br />

czarnej legendzie – nigdy nie zabiegała o udział Turcji<br />

w tym przedsięwzięciu. Armia Turecka mogłaby jedynie<br />

wykonać ograniczone uderzenie, co – według Berlina<br />

– nie miałoby żadnego wpływu na operację „Barbarossa”,<br />

planowaną na kilka tygodni, a znacznie skomplikowałoby<br />

sytuację polityczną na Kaukazie. Poza tym Ankara<br />

była sojusznikiem Wielkiej Brytanii, która od razu opowiedziała<br />

się po stronie Związku Sowieckiego.<br />

W Moskwie jednak tego nie rozumiano, uważano<br />

tam bowiem, że skoro ZSRS wykorzystuje każdą okazję


Dariusz Paduch<br />

Przygotowania<br />

lotnictwa sowieckiego<br />

do operacji powietrznodesantowych:<br />

1930-1941 r.<br />

W latach 30. XX wieku Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona planując operacje<br />

wojskowe, preferowała działania ofensywne. Rozpatrywano tylko dwa scenariusze<br />

wojenne: w pierwszym – wróg napada na ZSRR, dążąc do przełamania obrony<br />

ponosi duże straty i zaczyna się wycofywać, wojska sowieckie przechodzą do przeciwuderzenia,<br />

które kończy się całkowitym rozgromieniem przeciwnika, w drugim<br />

– wszystko zaczyna się od rewolucyjnych wystąpień „uciskanych mas pracujących”<br />

w sąsiednich krajach, którym ZSRR musi udzielić „internacjonalistycznej pomocy”.<br />

W<br />

obydwu wypadkach natarcie Armii Czerwonej<br />

miało być prowadzone z dużym rozmachem,<br />

w szybkim tempie i z masowym wykorzystaniem<br />

najnowszej techniki wojskowej. Pierwsze<br />

miało atakować lotnictwo strategiczne: olbrzymie<br />

bombowce miały zrzucić na wroga grad bomb, niekierowanych<br />

i kierowanych radiem skrzydlatych pocisków<br />

rakietowych, zalać ziemię bojowymi środkami<br />

trującymi. Samoloty myśliwskie miały wywalczyć panowanie<br />

w powietrzu, po czym rozpocząć się miało<br />

artyleryjskie przygotowanie natarcia oraz ruszyć atak<br />

czołgów i tankietek, wspieranych z powietrza bombowcami<br />

lekkimi i szturmowcami. W natarciu miały<br />

brać też udział samochody pancerne i zmotoryzowana<br />

piechota na ciężarówkach.<br />

Poraża ogrom takiej operacji, jednak trzeba przyznać,<br />

że istniały podstawy do snucia tego typu planów.<br />

W Armii Czerwonej tych lat, stukot podków kawalerii<br />

był systematycznie wypierany przez jazgot gąsienic<br />

opancerzonych wozów bojowych. Ogromne wydatki<br />

na zbrojenia spowodowały, że ZSRR stał się światowym<br />

48<br />

Paweł Ignatiewicz Grochowski demonstrujący spadochron<br />

desantowy G-1.<br />

liderem pod względem ilości posiadanego uzbrojenia<br />

i sprzętu wojskowego, a dysponując liczebną przewagą<br />

we wszystkich podstawowych rodzajach broni, można<br />

było myśleć o natarciu.<br />

Ważną rolę w ofensywnej doktrynie Armii Czerwonej<br />

przypisywano desantom powietrznym, które<br />

miały zdobywać mosty i przeprawy, ważne węzły<br />

drogowe i kolejowe, lotniska, kluczowe obiekty administracyjne<br />

i przemysłowe. Desanty miały stanowić<br />

także wsparcie dla grup dywersyjno-rozpoznawczych<br />

i partyzantów na tyłach wroga.<br />

Już w czasie I wojny światowej, przerzucano samolotami<br />

pojedynczych szpiegów i dywersantów<br />

za linię frontu, jednak były to operacje na małą skalę.<br />

W latach 20., Anglicy zdobyli pewne doświadczenie<br />

w tej dziedzinie, przewożąc transportem powietrznym<br />

niewielkie liczebnie oddziały oraz broń i amunicję podczas<br />

„utrzymywania porządku” w koloniach. Próbowali<br />

też zaopatrywać samolotami oddalone garnizony<br />

i punkty kontrolne. Sowieccy marszałkowie podeszli<br />

w zupełnie innej skali do tych zagadnień i zaczęli przygotowywać<br />

operacje desantowania dużych jednostek<br />

wojskowych i sprzętu ciężkiego.<br />

Zaczęto podobnie, jak zrobili to Anglicy. Podczas<br />

walk z Basmaczami w górach Azji Środkowej, wykorzystywano<br />

samoloty do przerzucania posiłków, ponieważ<br />

na tamtejszych bezdrożach był to najszybszy<br />

sposób transportu a ówczesne statki powietrzne nie<br />

miały zbyt wielkich wymagań co do lądowisk – wystarczył<br />

kawałek równego terenu. W 1927 r., trzema<br />

samolotami przewieziono 15 żołnierzy a dwa lata później<br />

w rejon miasta Garm w Tadżykistanie dostarczono


Jędrzej Korbal<br />

Samochód terenowy<br />

PZInż. 303<br />

Pojazdy terenowe stanowiły jeden<br />

z podstawowych rodzajów środków<br />

transportu w nowoczesnych jednostkach<br />

zmotoryzowanych i pancernych.<br />

W miarę coraz intensywniejszej<br />

rozbudowy tych formacji potrzeba<br />

ich wyposażania w sprzęt z napędem<br />

na obie osie stawała się coraz pilniejsza.<br />

Po burzliwej epoce udoskonalania<br />

konstrukcji fiatowskich nadszedł czas<br />

na opracowanie własnego wozu.<br />

Badany w Polsce samochód Tempo G 1200 był<br />

konstrukcją w pełni zasługującą na miano ekstrawaganckiej.<br />

Ten niewielki dwuosiowy pojazd napędzały<br />

dwa, działające niezależnie silniki (każdy o mocy<br />

19 KM), które wprawiały w ruch przednią i tylną oś.<br />

Prędkość maksymalna lekkiego, bo ważącego niespełna<br />

1100 kg, samochodu wynosiła 70 km/godz., ładowność<br />

zaś 300 kg lub 4 osoby. Choć od powstania w 1935 r.<br />

w Niemczech nie wzbudził on zainteresowania rozbudowującego<br />

się Wehrmachtu, w dwa lata później nad Wisłą<br />

pojawiła się na próbach para tych samochodów. Biuro<br />

Badań Technicznych Broni Pancernych (BBTechBrPanc.)<br />

po zakończeniu lipcowych przeglądów i badań orzekło,<br />

że wóz posiada bardzo dobre właściwości terenowe,<br />

wielką ruchliwość i niską cenę – około 8000 zł. Niewielką<br />

masę zawdzięczano zaś niestandardowej metodzie wykonania<br />

nadwozia, opartą o tłoczone elementy blaszane,<br />

a nie szkielet kątownikowy.<br />

Pracę zespołu silnikowego w różnorodnych warunkach<br />

określono jako stabilną, a sylwetkę pojazdu jako<br />

łatwą do ukrycia. Jednakże po ukończeniu prób o łącznej<br />

długości 3500 km stan pojazdu był wyraźnie zły.<br />

Najważniejszą przyczyną wydania negatywnej opinii<br />

64<br />

końcowej stanowiło zbyt delikatne wykonanie i szybkie<br />

zużycie niektórych niepotrzebnie skomplikowanych<br />

elementów. Polska komisja stwierdziła również,<br />

że z powodu braku analogicznej konstrukcji w kraju,<br />

trudno odnieść się w sposób miarodajny do badanego<br />

auta. Ostatecznie kluczowymi zmiennymi przemawiającymi<br />

za rezygnacją z omawianego niemieckiego<br />

pojazdu terenowego, była symboliczna ładowność, niedostosowanie<br />

do polskich warunków drogowych oraz<br />

odrzucenie konstrukcji G 1200 przez armię niemiecką.<br />

Pamiętać jednak należy, że w tym czasie w wiek dojrzały<br />

wchodziły już rozmaite warianty PF 508/518, a armia<br />

zaczynała rozglądać się za jego nowszym następcą.<br />

Mercedes G-5<br />

We wrześniu 1937 r. w BBTechBrPanc. badany był kolejny<br />

niemiecki samochód terenowy Mercedes-Benz W-152<br />

napędzany silnikiem gaźnikowym o mocy 48 KM. Był<br />

to klasyczny czterokołowy pojazd terenowy w układzie<br />

4x4 o ciężarze netto 1250 kg (podwozie z wyposażeniem<br />

900 kg, dopuszczalne obciążenie nadwozia 1300 kg).<br />

W trakcie prób na ulubionych przez wojskowych podwarszawskich<br />

piaszczystych duktach Kampinosu wykorzystano<br />

balast 800 kg. Prędkość na drodze gruntowej<br />

wyniosła 80 km/godz., a średnie tempo marszu w terenie<br />

około 45 km/godz. W zależności od podłoża pokonano<br />

wzniesienia o nachyleniu do 20 o . Dobrą opinię Polaków<br />

uzyskała 5-biegowa skrzynia biegów zapewniająca odpowiednią<br />

pracę pojazdu na szosie i w terenie. Według<br />

specjalistów znad Wisły wóz mógł mieć zastosowanie<br />

jako samochód osobowy/ciężarowy o nośności około<br />

600 kg oraz jako w pełni terenowy ciągnik przyczepek<br />

o masie do 300 kg. Dalsze próby z już udoskonaloną<br />

wersją Mercedesa typu G-5 planowano przeprowadzić<br />

w październiku 1937 r.<br />

W zasadzie była to druga część studiów nad możliwościami<br />

modelu Mercedes-Benz W 152. Wersja G-5<br />

stanowiła bowiem rozwinięcie pierwotnie badanego<br />

w Polsce pojazdu, a z racji dużego zainteresowania<br />

jakie budziła bardzo chętnie wybrano ją do dalszych<br />

prób porównawczych. Prace laboratoryjne odbyły się<br />

w między 6, a 10 maja 1938 r. w placówce BBTechBr-<br />

Panc. Właściwe długodystansowe marsze drogowe<br />

na odległość 1455 km zorganizowano miesiąc później,<br />

w dniach 12-26 czerwca. Ostatecznie rajd wiodący<br />

sprawdzoną już wielokrotnie trasą wydłużył się<br />

do 1635 km, z czego 40 % wszystkich odcinków stanowiły<br />

drogi gruntowe. Rzadko zdarzało się, aby przygotowywane<br />

z myślą o jednym tylko pojeździe przedsięwzięcie<br />

skupiło uwagę tak licznej grupy uczestników.<br />

Poza stałymi reprezentantami BBTechBrPanc. w osobach<br />

płk. Patryka O’Brien de Lacy oraz mjr. Edwarda<br />

Karkoza, w komisji pojawili się inżynierowie: Horwat,<br />

Okołow, Werner z Państwowych Zakładów Inżynierii<br />

(PZInż.) czy Wiśniowski i Michalski reprezentujący wojskowe<br />

biuro techniczne.<br />

Ciężar netto samochodu przygotowanego do prób<br />

wynosił 1670 kg, przy niemal równym obciążeniu<br />

na obie osie. Masa brutto pojazdu, tj. z ładunkiem użytecznym,<br />

została ustalona na poziomie 2120 kg. Niemiecka<br />

terenówka holowała także przyczepkę jednoosiową<br />

o masie 500 kg. W toku prób średnia prędkość<br />

samochodu przy odcinkowych pomiarach prędkości<br />

na piaszczystych drogach Kapinosu wynosiła niespełna<br />

39 km/godz. na drodze wyboistej. Maksymalną pochyłość<br />

jaką w toku przemarszu pokonał Mercedes G-5<br />

wynosiła 9 o przy typowo piaszczystej nawierzchni. Kolejne<br />

podjazdy pod wzniesienia kontynuowano prawdopodobnie<br />

w tych samych miejscach, gdzie wcześniej<br />

był badany francuski ciągnik Latil M2TL6. Niemiecka<br />

maszyna wdrapała się bez buksowania kół na wzniesienie<br />

o stokach pokrytych darnią o pochyłości 16,3 o .<br />

Opony w jakie był wyposażony badany wóz (6x18)<br />

były mniejsze niż te zastosowane później w PZInż.<br />

303, a swoimi parametrami bardziej przypominały<br />

wersje badane na PF 508/518. Zdolność do brodzenia


Bartłomiej Kucharski<br />

Włoskie działa samobieżne<br />

II wojny światowej<br />

W latach 30. i 40. XX wieku włoski<br />

przemysł, poza nielicznymi wyjątkami,<br />

wytwarzał czołgi nie najwyższej jakości<br />

i o kiepskich parametrach. Jednocześnie<br />

jednak włoskim konstruktorom udało<br />

się opracować na bazie ich podwozi<br />

kilka całkiem udanych wzorów dział<br />

samobieżnych i to o nich właśnie<br />

jest mowa w artykule.<br />

modelem, wyznaczały w Armii Włoskiej tankietki CV.33<br />

i CV.35 (Carro Veloce, czołg szybki), a jeszcze nieco później<br />

mało udany i spóźniony o kilka lat czołg lekki L6/40<br />

(wdrożony do linii w 1940 r.).<br />

Formowane od 1938 r. włoskie dywizje pancerne musiały<br />

otrzymać artylerię (w sile pułku) zdolną do wsparcia<br />

czołgów i piechoty zmotoryzowanej, co wymuszało<br />

również trakcję motorową. Jednakże włoscy wojskowi<br />

uważnie śledzili pojawiające się od lat 20. projekty wprowadzenia<br />

artylerii o dużej możliwości pokonywania terenu<br />

i większej odporności na ogień przeciwnika, zdolnej<br />

ruszać w bój razem z czołgami. Tak narodził się koncept<br />

działa samobieżnego dla armii włoskiej. Cofnijmy się jednak<br />

nieco w czasie i zmieńmy lokalizację…<br />

Przedwojenne działa samobieżne<br />

Początki dział samobieżnych sięgają okresu, kiedy<br />

na pole walki wkroczyły pierwsze czołgi. Jeszcze<br />

w 1916 r. w Wielkiej Brytanii zaprojektowano, a latem<br />

następnego roku wykonano pojazd oznaczony jako Gun<br />

Carrier Mark I. Powstał on w odpowiedzi na niedostateczną<br />

mobilność holowanej artylerii, która nie mogła<br />

Powodów takiego stanu rzeczy było kilka. Jednym<br />

z nich był skandal korupcyjny z początku lat 30.<br />

ubiegłego wieku, kiedy monopol na dostawy<br />

pojazdów pancernych dla Armii Włoskiej uzyskały firmy<br />

FIAT i Ansaldo, w czym niepośledni udział mieli wyżsi<br />

oficerowie (m.in. marszałek Ugo Cavallero), często posiadający<br />

ich akcje. Problemów było oczywiście więcej,<br />

a wśród nich pewne zapóźnienie niektórych gałęzi włoskiego<br />

przemysłu, czy wreszcie kłopoty z ustaleniem<br />

spójnej strategii rozwoju sił zbrojnych.<br />

Z tego też powodu Armia Włoska znacznie odstawała<br />

od światowej czołówki, a trendy wyznaczali<br />

Brytyjczycy, Francuzi i Amerykanie oraz od mniej więcej<br />

1935 r. także Niemcy i Sowieci. Włosi zbudowali<br />

co prawda u zarania broni pancernej udany czołg lekki<br />

FIAT 3000, ale późniejsze ich dokonania znacząco odbiegały<br />

od tego standardu. Po nim wzorzec, zgodnie<br />

z zaproponowanym przez brytyjski koncern Vickers<br />

Semovente da 105/14 było pierwszym typem działa samobieżnego konstrukcji włoskiej. Prototyp na podwoziu czołgu<br />

Renault FT zbudowano w 1919 r.<br />

77


BROŃ PANCERNA<br />

Najcięższe z włoskich dział samobieżnych – Semovente da 149/40. Ciężkie działo polowe posadowiono na podwoziu<br />

bazującym na podzespołach czołgu M15/42.<br />

Zdjęcie z prób Semovente da 149/40, dobrze widoczne lemiesze stabilizujące.<br />

i przewieźli go na próby do Hillersleben, gdzie w 1945 r.<br />

zdobyli go Amerykanie. Jedyny egzemplarz jest dziś<br />

prezentowany w Fort Still.<br />

Powstał także prototyp działa samobieżnego<br />

na zdobycznym czołgu Char B1 bis, oznaczony Semovente<br />

B1 bis. W 1940 r. Włosi, prowadzący działania bojowe<br />

na południu Francji, zdobyli w fabryce FCM około<br />

20 czołgów B1 (niektóre nieukończone), w tym też prototyp<br />

wozu w wersji B1 ter. Według trudnych do weryfikacji<br />

informacji, do Włoch trafiło od 2 do 8 czołgów,<br />

jedno źródło zaś sugeruje, że były to 2 podwozia,<br />

4 ukończone czołgi oraz prototyp Char B1 ter, oraz pewna<br />

liczba podzespołów i części zamiennych. Istnienie<br />

działa samobieżnego Semovente B1 bis jest pewnego<br />

rodzaju hipotezą. na pewno Armia Włoska testowała<br />

co najmniej dwa egzemplarze pozbawione wież w listopadzie<br />

1941 r. Testy te przeprowadzono pod kątem<br />

użycia niezbyt już nowoczesnych czołgów w roli pojazdów<br />

szturmowych do zwalczania umocnień. O dalszych<br />

losach wozów nic nie wiadomo.<br />

Działa przeciwlotnicze<br />

Wraz z pojawieniem się broni motorowych na polu<br />

walki pojawiła się potrzeba opracowania i wprowadzenia<br />

do uzbrojenia samobieżnych dział przeciwlotniczych.<br />

Bardziej popularne były co prawda działa<br />

samochodowe, jak Cannone 102/35 su FIAT 634N<br />

86<br />

używane w końcowym okresie walk w Afryce Północnej<br />

(także przeciw czołgom), ale Włosi próbowali skonstruować<br />

także samobieżne działo przeciwlotnicze<br />

na podwoziu czołgowym.<br />

Jedyną w miarę dojrzałą koncepcyjnie i technicznie<br />

konstrukcją w tej kategorii było samobieżne działo<br />

przeciwlotnicze Semovente M15/42 Contraero. Była<br />

to konstrukcja klasyczna dla tej kategorii sprzętu wojskowego,<br />

w ogólnym zarysie mocno przypominająca<br />

niemieckie czołgi przeciwlotnicze (Ostwind, Wirbelwind).<br />

Powstała ona w odpowiedzi na dużą skuteczność<br />

alianckich ataków lotniczych z użyciem działek,<br />

rakiet i bomb na wojska włoskie walczące w Afryce<br />

Północnej. Wobec tego w 1942 r. rozpoczęto prace nad<br />

projektem samobieżnego działa przeciwlotniczego,<br />

wykorzystującego podwozie czołgu średniego M15/42.<br />

Dla uproszczenia produkcji oraz skrócenia czasu prac<br />

badawczo-rozwojowych, postanowiono wykorzystać<br />

niemal niezmienione podwozie. Jedyną zmianą było<br />

przeprojektowanie przedniej płyty kadłuba, w której<br />

planowano zamontować standardowy 8 mm karabin<br />

maszynowy Breda mod.38 do samoobrony, co chyba<br />

nigdy nie miało miejsca. Nowa miała być za to wieża<br />

– od góry otwarta. Jej podstawa miała kształt wieloboku,<br />

pancerz zaś miał grubość 14 mm i chronił tylko<br />

przed bronią strzelecką. Różniła się jedynie płyta,<br />

w której były wycięte otwory na uzbrojenie główne,<br />

ta była trzykrotnie grubsza.<br />

Uzbrojenie zasadnicze stanowiły cztery sprzężone<br />

ze sobą (po 2 z każdej strony, jedna nad drugą) 20 mm<br />

armaty automatyczne Scotti-Isotta Fraschini o długości<br />

lufy 70 kalibrów. Była to bodaj najpopularniejsza lekka<br />

broń przeciwlotnicza Armii Włoskiej, opracowana jeszcze<br />

w 1932 r. i wykorzystywana przez wszystkie rodzaje<br />

sił zbrojnych. Nie była to broń tak wydajna, jak konkurencyjna<br />

armata Breda 20/65 mod.1939, ale za to łatwiejsza<br />

i tańsza w eksploatacji, co w warunkach wojny<br />

w Afryce Północnej miało duże znaczenie. W 1941 r. powstała<br />

zmodyfikowana wersja armaty, zasilana rozsypną<br />

taśmą amunicyjną, co zwiększyło szybkostrzelność<br />

do 600 strz./min (zatem cały zestaw uzbrojenia mógłby<br />

teoretycznie wystrzelić w ciągu minuty 2400 pocisków,<br />

co oczywiście w praktyce nie było możliwe). Wieża<br />

była w pełnym zakresie obracalna, a kąt podniesienia<br />

uzbrojenia w pionie wynosił od -5° do +90°. Załogę stanowiły<br />

3 osoby. Tak zmodyfikowany wóz miał wymiary<br />

5,09 x 2,28 x 2,55 m (był więc pojazdem dość wysokim<br />

– było to konsekwencją konieczności zapewnienia dużego<br />

kąta podniesienia uzbrojenia) i ważył 15,5 t.<br />

Pierwszy prototyp ukończono na przełomie stycznia<br />

i lutego 1943 r., po czym trafił on na testy. W marcu<br />

został przyjęty do uzbrojenia i przekazany do VIII pułku<br />

artylerii w Cecchignoli. We wrześniu wóz został przejęty<br />

przez Niemców i, jak uważają niektórzy specjaliści, stanowił<br />

dla nich inspirację do stworzenia własnych samobieżnych<br />

dział przeciwlotniczych na podwoziu czołgu<br />

Zdjęcie z prób pozbawionego wieży zdobycznego czołgu francuskiego Char B1 bis; 1941 r. Są przesłanki, by sądzić,<br />

że Włosi planowali użycie wozów tego typu w roli dział szturmowych.


Tymoteusz Pawłowski<br />

Sprawa polska<br />

w czasach Wielkiej Wojny<br />

cz. 3: powstanie zbrojne w 1918 r.<br />

i utworzenie państwa polskiego<br />

Jesienią 1918 r. Wielka Wojna dobiegała<br />

powoli końca. Zdawano sobie z tego<br />

sprawę wszędzie. Porażka państw<br />

centralnych była już oczywista, nieznane<br />

były jeszcze rozmiary ich klęski.<br />

Nie wiedziano też, jak bardzo powojenny<br />

świat będzie przypomniał ten<br />

sprzed 1914 r., i jakie – jeśli w ogóle<br />

– będzie w nim miejsce Polski.<br />

W<br />

drugiej połowie 1918 r. armia niemiecka<br />

na froncie zachodnim została zmuszona<br />

do coraz szybszego odwrotu, a front bałkański<br />

rozpadał się jak domek z kart. 30 września Bułgaria<br />

– jako pierwsze z państw centralnych – podpisała zawieszenie<br />

broni, co popchnęło generalicję niemiecką<br />

do poproszenia Stanów Zjednoczonych o zaprzestanie<br />

walk, jako podstawę do porozumienia przedstawiając<br />

„14 punktów” prezydenta Wilsona.<br />

Na wiadomość o negocjacjach pomiędzy Berlinem<br />

i Waszyngtonem jako jedna z pierwszych zareagowała<br />

Rada Regencyjna Królestwa Polskiego. 7 października<br />

zapowiedziała stworzenie niepodległego państwa, obejmującego<br />

wszystkie ziemie polskie, z dostępem do morza,<br />

z polityczną i gospodarczą niezawisłością, jak też terytorialną<br />

nienaruszalnością. Było to jawne wypowiedze-<br />

88<br />

nie posłuszeństwa okupantom. Nie zareagowali ani<br />

Niemcy, ani Austriacy. Polska była już wolna, zarówno<br />

formalnie, jak i faktycznie.<br />

Na razie jednak Polska miała kształt wyłącznie Królestwa<br />

Polskiego, a i to ograniczającego się do terenów<br />

okupacji niemieckiej. Pod koniec miesiąca Rada Regencyjna<br />

podjęła kroki zmierzające do podporządkowania<br />

sobie również innych polskich ziem. Do Lublina, do stolicy<br />

okupacji austriackiej wysłała swoich przedstawicieli,<br />

wyposażonych nie tylko w pełnomocnictwa, ale<br />

Karol Habsburg, ostatni cesarz Austrii, ostatni król<br />

Galicji i Lodomerii.<br />

również wspartych podążającym za nimi batalionem<br />

Polskiej Siły Zbrojnej. Przedstawiciele Rady Regencyjnej<br />

dotarli również do Lwowa i Krakowa, te misje były<br />

jednak mniej udane.<br />

W październiku 1918 r. Rada Regencyjna działała<br />

całkowicie samodzielnie. Zapowiedziała wybory<br />

do sejmu, sformowano nowy rząd – 23 października<br />

jego premierem został Józef Świeżyński. Niemcy nie<br />

zareagowali. Nie zareagowali również na reformy wojskowe:<br />

wprowadzenie nowej roty przysięgi, ogłoszenie<br />

poboru rekrutów urodzonych w 1897 r., przyjęcie<br />

do służby weteranów polskich korpusów na wschodzie<br />

i legionistów. W przeciągu niespełna miesiąca – zanim<br />

jeszcze przeprowadzono pobór – stan Polskiej Siły<br />

Zbrojnej powiększył się dwukrotnie: 2 listopada służyło<br />

w niej 477 oficerów, 1007 podoficerów i 9232 żołnierzy.<br />

28 października mianowano nawet tymczasowego naczelnego<br />

wodza Wojska Polskiego – został nim generał<br />

Tadeusz Rozwadowski.<br />

Tymczasem nominalny zwierzchnik Polskiej Siły<br />

Zbrojnej – i generalny gubernator okupacji niemieckiej<br />

generał Hans von Beseler zachowywał bierność. Zgadzał<br />

się na większość polskich postulatów, stopniowo<br />

ograniczając swoją władzę do bycia zwierzchnikiem<br />

niemieckich wojsk okupacyjnych. Niemców w Królestwie<br />

Polskim było około 80 000 – większość stanowili<br />

urzędnicy i ich rodziny. Niemal połowa spośród<br />

nich przebywała w Warszawie. Żołnierze niemieccy

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!