Wojsko i Technika 3/2024 (nr 102) short
by ZBiAM
by ZBiAM
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
NOWY CZOŁG KIMA NA POLIGONIE ❙ ROSYJSKA AMUNICJA KUMULACYJNA NA UKRAINIE ❙ NOWE IRAŃSKIE FREGATY<br />
<strong>Wojsko</strong><br />
i <strong>Technika</strong><br />
3/<strong>2024</strong><br />
Marzec<br />
CENA 22,00 zł<br />
w tym 8% VAT<br />
INDEKS 407445<br />
ISSN 2450-1301<br />
WWW.ZBIAM.PL<br />
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ<br />
Abramsy na Ukrainie<br />
Choć nieliczne, dostarczone jesienią 2023 r.<br />
przez Stany Zjednoczone czołgi<br />
M1A1 Abrams były szczególnie<br />
wyczekiwaną pomocą dla Sił Zbrojnych<br />
Ukrainy. Czy ich tegoroczny debiut bojowy<br />
wykazał, że spełniły one pokładane<br />
w nich nadzieje?<br />
Dassault Rafale<br />
w Hrvatskom ratnom<br />
zrakoplovstvu<br />
Chorwacja, obok Grecji, jest jednym<br />
z dwóch państw europejskich, które<br />
zdecydowały się na zakup francuskich<br />
maszyn Dassault Rafale. W przypadku<br />
Chorwacji droga do wyboru następcy<br />
MiG-ów-21 była wyjątkowo<br />
długa i kręta.<br />
str. 12 str. 68
Przemysł obronny<br />
POLSECURE’24 – targi dla bezpieczeństwa<br />
Szeroko pojęte bezpieczeństwo wciąż<br />
jest tematem ważnym i aktualnym.<br />
Trzecia edycja targów POLSECURE<br />
zapowiada się bardzo interesująco.<br />
Wydarzenie odbędzie się<br />
pod patronatem honorowym<br />
Ministra Spraw Wewnętrznych<br />
i Administracji. Partnerem<br />
strategicznym targów jest Grupa WB.<br />
Fotografie Targi Kielce.<br />
❚ Specjalistyczna oferta<br />
dla służb mundurowych<br />
Targi POLSECURE będą doskonałą okazją do zapoznania<br />
się z ofertą firm specjalizujących się<br />
w produkcji: wyposażenia specjalnego, środków<br />
ochrony osobistej, sprzętu ratowniczego,<br />
oprogramowania służącego łączności, dowodzeniu<br />
czy kontroli, ale także do wymiany doświadczeń<br />
i rozmów o rzeczywistych potrzebach<br />
służb mundurowych.<br />
❚ Merytorycznie o służbach<br />
POLSECURE to nie tylko wyjątkowa ekspozycja.<br />
Targom towarzyszy wiele wydarzeń konferencyjnych,<br />
pokazy dynamiczne i prezentacje<br />
sprzętu. Przez trzy dni funkcjonariusze Policji<br />
będą mieli okazję do wzięcia udziału w Międzynarodowych<br />
Konferencjach Policyjnych organizowanych<br />
przez Komendę Główną Policji.<br />
W pierwszym dniu targów zaplanowana została,<br />
zgodna z aktualną sytuacją, Międzynarodowa<br />
Konferencja „Fundusze unijne wsparciem<br />
dla modernizacji i rozwoju innowacyjności<br />
w Policji”. W środę natomiast odbędą się aż<br />
cztery spotkania. „Wyzwania związane z koniecznością<br />
wdrażania w Policji nowoczesnych<br />
narzędzi wspierających zwalczanie przestępczości<br />
ekonomicznej”; „Cyberbezpieczeństwo<br />
w dobie zagrożeń hybrydowych i militarnych”;<br />
„Sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe,<br />
deepfakes – wyzwania współczesnej kryminalistyki”<br />
oraz „Szkolenie ratowników i ratowników<br />
medycznych w Policji z wykorzystaniem symulatorów<br />
wysokiej wierności oraz pojazdów specjalistycznych<br />
typu Ambulans” to tematy środowych<br />
konferencji. W ostatnim dniu targów<br />
odbędzie się natomiast spotkanie związane<br />
z doborem do służby i pracą w Policji.<br />
Wstęp na targi jest bezpłatny dla przedstawicieli<br />
służb mundurowych, po zarejestrowaniu się online.<br />
Rejestracja i sprzedaż biletów dostępne na<br />
stronie https://polsecure.targikielce.pl/<br />
Zapraszamy do Targów Kielce od 23 do 25 kwietnia<br />
<strong>2024</strong> roku!<br />
n<br />
10 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Wozy bojowe<br />
Bartłomiej Kucharski<br />
Choć nieliczne, dostarczone przez Stany<br />
Zjednoczone czołgi M1A1 Abrams były<br />
szczególnie wyczekiwaną pomocą<br />
dla Sił Zbrojnych Ukrainy.<br />
Czy ich tegoroczny debiut bojowy<br />
pokazał, że spełniły one<br />
pokładane w nich nadzieje?<br />
Fotografie w artykule: Ministerstwo Obrony Ukrainy,<br />
Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej,<br />
US Army/Spc. Leo Jenkins,<br />
X/@front_ukrainian, Internet, t.me/Voenacher,<br />
t.me/killpukin, t.me/Voenkory.<br />
Po rosyjskiej inwazji 24 lutego 2022 r. wcale<br />
nie było oczywiste, że Ukraina otrzyma, od<br />
państw wspierających ją dostawami uzbrojenia<br />
i sprzętu wojskowego, jakiekolwiek czołgi<br />
w ramach pomocy wojskowej. Bodaj jako pierwsze,<br />
na Ukrainie pojawiły się przekazane z zasobów<br />
Sił Zbrojnych RP wozy rodziny T-72, które<br />
z racji czasu i skali dostawy, były najcenniejszym<br />
zachodnim wsparciem w kategorii wozów bojowych<br />
w połowie 2022 r. Niedługo dołączyły<br />
do nich czołgi czeskie i inne, m.in. polskie PT-91<br />
Twardy oraz słoweńskie M-55S, a z czasem coraz<br />
liczniejsze T-72 z zakupów na wolnym rynku<br />
dokonywanych przez państwa zachodnie i remontowanych,<br />
a także modyfikowanych,<br />
w Czechach. Kijów nalegał jednak na dostawy<br />
nowocześniejszej broni, szczególnie zachodnich<br />
czołgów III generacji i wielozadaniowych samolotów<br />
bojowych. O ile tych ostatnich Ukraina wciąż<br />
się nie doczekała, o tyle czołgi miały się pojawić<br />
w ukraińskim arsenale rok po wybuchu wojny.<br />
Nim to jednak nastąpiło, dochodziło do momentami<br />
żenujących przepychanek między zachodnimi<br />
politykami, kto ma zrobić w kwestii przekazania<br />
Leopardów 2 czy Abramsów pierwszy krok.<br />
Notabene już w pierwszych dniach wojny niemiecki<br />
przemysł deklarował możliwość dostarczenia<br />
partii starszych Leopardów 1 Ukrainie, nieco<br />
później Hiszpania zapowiedziała możliwość przekazania<br />
swoich Leopardów 2A4. Zamiary te zablokował<br />
jednak rząd Niemiec, wówczas odrzucający<br />
możliwość dostarczania Siłom Zbrojnym Ukrainy<br />
tzw. uzbrojenia ofensywnego (co by to zresztą nie<br />
miało znaczyć). Amerykanie, najwięksi darczyńcy<br />
na rzecz SZU, zresztą również nie kwapili się do<br />
M1A1 Abrams 47. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej w rejonie Awdijiwki.<br />
Jeden z 31 czołgów M1A1 Abrams przekazanych przez Stany Zjednoczone w ramach pomocy wojskowej Siłom<br />
Zbrojnym Ukrainy.<br />
Abramsy na Ukrainie<br />
wysłania Abramsów. Po medialnych doniesieniach<br />
na temat możliwych dostaw tych wozów z września<br />
2022 r. temat przycichł na kilka miesięcy. Dopiero<br />
25 stycznia 2023 r., po licznych naciskach<br />
politycznych (w tym m.in. z Warszawy), oraz postawieniu<br />
warunków odnośnie wzajemności działań<br />
na rzecz pomocy wojskowej Ukrainie ze Stanami<br />
Zjednoczonymi, Berlin wydał wreszcie zgodę na<br />
dostawę czołgów Leopard 1 i 2 Kijowowi, samemu<br />
zresztą deklarując przekazanie 14 (potem 18) wozów<br />
Leopard 2A6 z zasobów Bundes wehry i udział<br />
w koalicyjnej dostawie Leopardów 1A5. Niemiecka<br />
decyzja była w oczywisty sposób wynikiem negocjacji<br />
z Waszyngtonem, bowiem Stany Zjednoczone<br />
równolegle zapowiedziały przekazanie Ukrainie<br />
31 Abramsów. Nieco wcześniej, 17 stycznia<br />
ub.r., podczas kolejnego szczytu w Ramstein, sformowano<br />
„pancerną koalicję” 12 państw skłonnych<br />
dostarczać czołgi zachodnich typów Ukrainie.<br />
Spośród nich, jedynie Francja i Włochy nie zrealizowały<br />
dotąd swoich zapowiedzi odnośnie wysyłki<br />
Leclerców i C1 Ariete. Z drugiej jednak strony<br />
skala i tempo dostaw od innych donatorów okazały<br />
się z czasem być niższe od pierwotnie zakładanego,<br />
niemniej Ukraina może liczyć na dostawę<br />
łącznie kilkuset różnych czołgów produkcji<br />
zachodniej (Leopard 1A5, Leopard 2 różnych wersji,<br />
Challenger 2, Abrams, o czym dalej), a także na<br />
kolejne wozy sowieckich typów, odkupowane<br />
od ich obecnych użytkowników/właścicieli przez<br />
państwa zachodnie (szerzej w WiT 2/2023), czasami<br />
poddawane modyfikacjom, a nawet modernizacjom<br />
(np. eksmarokańskie T-72B).<br />
❚ Abramsy dla Ukrainy – wyboista droga<br />
Skupmy się jednak na Abramsach, których droga<br />
na Ukrainę była długa i kręta. Niedługo po deklaracji<br />
administracji waszyngtońskiej odnośnie przekazania<br />
31 wozów tego typu, pojawiła się informacja,<br />
że chodzi o wersję odpowiadającą standardowi<br />
M1A2, a czołgi miały być dostarczone w ramach<br />
programu Ukraine Security Assistance Initiative.<br />
Miały one powstać poprzez przebudowę gotowych<br />
wozów w celu dostosowania ich do służby<br />
w nowych warunkach. Oznaczało to m.in. wymianę<br />
opancerzenia na tzw. pakiet eksportowy, niezawierający<br />
elementów ze zubożonego uranu, jak również<br />
wymianę części wyposażenia elektronicznego<br />
(np. środków łączności). Szczególnie istotne miałoby<br />
być zubożenie opancerzenia, bowiem ewentualne<br />
przejęcie takiego eksportowego M1 przez<br />
nieprzyjaciela nie prowadzi do ujawnienia zazdrośnie<br />
strzeżonych tajemnic amerykańskiej zbrojeniówki<br />
(nawet tych z rodowodem sprzed ponad<br />
ćwierci wieku!). Ze względu na stosunkowo szeroki<br />
zakres prac planowanych do realizacji na 31<br />
czołgach (jak również ze względu na priorytet<br />
dostaw czołgów M1A2 SEPv3 do Polski, Australii<br />
i na Tajwan, łącznie 433 z terminem przekazania<br />
12 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Wozy bojowe<br />
Nowe północnokoreańskie czołgi na poligonie<br />
Tomasz Szulc<br />
Zaprezentowany po raz pierwszy<br />
podczas defilady w Pjongjangu<br />
10 października 2020 r. nowy<br />
północnokoreański czołg podstawowy<br />
długo budził kontrowersje wśród<br />
zachodnich analityków, z których wielu<br />
uważało, że to kolejna makieta<br />
powstała do celów propagandowych.<br />
Opublikowany 13 marca materiał<br />
dotyczący wizyty Kim Dzong Una<br />
w elitarnej jednostce wojsk pancernych<br />
Koreańskiej Armii Ludowej<br />
– 105. Gwardyjskiej Dywizji Pancernej<br />
zadała kłam niedowiarkom.<br />
Okazało się, że w pokazie uczestniczyły<br />
także nowe czołgi, które strzelały<br />
z armat, odpalały przeciwpancerne<br />
pociski kierowane i granaty dymne.<br />
Fotografie w artykule<br />
Koreańska Centralna Agencja Prasowa.<br />
Kim Dzong Un prowadzi nowy czołg podczas pokazu poligonowego 13 marca <strong>2024</strong> r.<br />
Pierwszymi czołgami Koreańskiej Armii Ludowej<br />
były wyprodukowane w ZSRR T-34-85,<br />
których z powodzeniem używano podczas<br />
wojny począwszy od 1950 r. Po nich w jednostkach<br />
pojawiły się T-54, ich chińskie klony Typ 59,<br />
a później T-55, które na wiele lat stały się zasadniczym<br />
typem czołgu w armii Kimów. Uzupełniały je<br />
nieliczne pływające PT-76 i ich chińskie odpowiedniki<br />
– Typ 63, a także lekkie Typ 62. W latach 70. do<br />
Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej dotarły<br />
pierwsze T-62, dzięki którym uzyskano (na<br />
szczęście wątłą) techniczną przewagę w broni pancernej<br />
nie tylko nad Siłami Zbrojnymi Republiki<br />
Korei, która opierała swój potencjał pancerny na<br />
wczesnych M48A3 i A5, ale i nad Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą,<br />
z trudem modernizującą swoje<br />
klony T-54. Podobno na początku lat 70. przekazano<br />
Pjongjangowi z ZSRR kompletną linię do<br />
wytwarzania czołgów T-55. Nie jest jasne, kiedy taka<br />
produkcja ruszyła i jak długo do jej realizacji był niezbędny<br />
import zespołów z ZSRR. Z czasem, oprócz<br />
wytwarzania T-55, podjęto produkcję T-62 i na tym<br />
skończyło się całkowite uzależnienie północnokoreańskich<br />
wojsk pancernych od sprzętu zagranicznego.<br />
W 1985 r. ujawniono czołg lekki własnej konstrukcji,<br />
który był „lokalną wariacją na temat PT-76”.<br />
Od połowy lat 90. zaczęły ze sporą regularnością<br />
pojawiać się nowe wersje czołgów bazujących<br />
na T-62. W 1995 r. debiutował Chonma-ho,<br />
czyli T-62 z fartuchami burtowymi, dodatkowym<br />
modułowym opancerzeniem wieży, dalmierzem<br />
laserowym nad nasadą lufy, wyrzutniami granatów<br />
dymnych i 14,5 mm wkm KPWT zamiast<br />
12,7 mm DSzK na wieżyczce dowódcy. W 2009 r.<br />
zaprezentowano czołg Pokpong-ho z wieżą obudowaną<br />
lekkim monolitycznym pancerzem dodatkowym<br />
i układem jezdnym z sześcioma parami<br />
kół nośnych zamiast pięciu. Dzięki temu nieco wydłużono<br />
także przód kadłuba i zwiększono nachylenie<br />
jego przedniej płyty, którą dodatkowo osłonięto<br />
trzema dużymi segmentami pancerza<br />
modułowego. Na wieży zamontowano czujnik<br />
meteorologiczny, podobny do zastosowanego<br />
w czechosłowackim SKO Kladivo z połowy lat 80.<br />
Rok później zadebiutował czołg z powiększoną<br />
wieżą, która niemal na pewno jest oryginalną<br />
z T-62, ale okrytą „nadwymiarową” osłoną z cienkiej<br />
blachy. Dodatkowemu opancerzeniu na przednim<br />
pancerzu nadano postać podobną do stosowanej<br />
w rosyjskich T-90. Tak skonfigurowany czołg<br />
bywa nazywany Songun-915 (Songun-ho), ale wiarygodność<br />
tej nazwy wzbudza spore wątpliwości.<br />
Wyróżnikiem tej wersji jest umieszczenie stanowiska<br />
kierowcy w płaszczyźnie wzdłużnej wozu. Wariant<br />
tego czołgu z 2017 r. ma dodatkowe moduły<br />
opancerzenia z przodu wieży. Od 2013 r. na północnokoreańskich<br />
czołgach są montowane<br />
zdwojone wyrzutnie ppk różnych typów.<br />
Niejasna pozostaje kwestia obecności czołgów<br />
rodziny T-72 w Koreańskiej Armii Ludowej. Od połowy<br />
lat 80. uznawano to na Zachodzie za pewnik<br />
i spekulowano jedynie na temat ich liczby, terminów<br />
i źródeł dostaw (w latach 90. wchodziła w rachubę<br />
nie tylko Rosja, ale i niemal wszystkie byłe<br />
republiki radzieckie). Tymczasem do dziś, a więc<br />
przez 40 lat, nie pojawiło się ani jedno zdjęcie, które<br />
potwierdzałoby istnienie północnokoreańskich<br />
T-72! Nie wiadomo także, czy i kiedy uruchomiono<br />
lokalną produkcję silników rodziny W-46. Przyjmuje<br />
się, że napędzają one wszystkie wersje rozwojowe<br />
T-62, poczynając od Pookpong-ho, ale niewykluczone,<br />
że co najmniej początkowo jednostki<br />
napędowe były importowane. Podobnie dyskusyjna<br />
jest kwestia 125 mm armat rodziny 2A46.<br />
Niemal na pewno są w nie uzbrojone Songuny,<br />
choć być może część z nich (Songun-913?) ma zamontowane<br />
armaty 115 mm U-5TS/2A20.<br />
Gdy 10 października 2020 r. na defiladzie<br />
w Pjongjangu z okazji 75-lecia utworzenia Partii<br />
Pracy Korei zademonstrowano nowe czołgi (szerzej<br />
w WiT 11/2020), zagraniczni analitycy nie kryli<br />
sceptycyzmu, a nawet rozbawienia. Wóz, na Zachodzie<br />
nazwany umownie M2020, natychmiast<br />
ochrzczono „Armatoabramsem”, gdyż przypominał<br />
zarówno rosyjskie T-14, jak i amerykańskie M1.<br />
Z czasem okazało się, że bardziej zasadna byłaby<br />
nazwa „Abramsoarmata”, gdyż nowy północnokoreański<br />
czołg ma więcej cech upodabniających go<br />
do wozu amerykańskiego, niż do T-14. Spekulowano,<br />
że na defiladzie pokazano jedynie mobilne<br />
makiety, wykorzystujące kadłub starszego czołgu<br />
i jego wieżę, które osłonięto atrapami nowoczesnego<br />
pancerza. Stworzenie takiej makiety nie<br />
powinno stanowić problemu dla lokalnego przemysłu,<br />
skoro podobne działania z powodzeniem<br />
realizują nawet warsztaty palestyńskich formacji<br />
paramilitarnych, budujące jeżdżące atrapy izraelskich<br />
Merkaw, w miarę podobne do oryginału.<br />
Zupełnie nieoczekiwanie, 13 marca br. Kim<br />
Dzong Un dokonał inspekcji elitarnej jednostki<br />
wojsk pancernych – 105. Gwardyjskiej Dywizji Pancernej,<br />
gdzie pochwalił się umiejętnością prowadzenia<br />
nowego czołgu. Obserwował też ćwiczenia<br />
na torze taktycznym, połączone z ostrym strzelaniem.<br />
Uczestniczyły w nich także nowe czołgi, które<br />
z racji pewnych modyfikacji w stosunku do<br />
wcześniej prezentowanych, określono jako M<strong>2024</strong>..<br />
Strzelały z armat, odpalały przeciwpancerne pociski<br />
kierowane i granaty dymno-aerozolowe. Udowodniono<br />
w ten sposób, że wozy nie są makietami,<br />
choć nadal wiele cech ich konstrukcji pozostaje<br />
18 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Wozy bojowe<br />
Czołgiści południowokoreańscy są zadowoleni ze swoich wozów, choć wkrótce obejmie je program modernizacyjny PIP. Zmodernizowany K2 powinien być w ogólnym zarysie zbliżony<br />
do proponowanego K2PL. Na zdjęciu czołgi 26. batalionu pancernego 60. Brygady Piechoty Zmechanizowanej 8. Dywizji Zmechanizowanej VII Korpusu Armijnego.<br />
Z wizytą w Republice Korei – możliwości<br />
Bartłomiej Kucharski,<br />
współpraca Andrzej Kiński<br />
Na początku marca grupa polskich<br />
dziennikarzy branżowych miała okazję<br />
odwiedzić Republikę Korei i zapoznać się<br />
z udziałem firmy Hyundai Rotem<br />
Company w modernizacji Sił Zbrojnych<br />
RP oraz z możliwościami współpracy<br />
z polskim przemysłem obronnym,<br />
ale także innymi obszarami<br />
działalności Hyundai Motor Group.<br />
i oferta Hyundai Rotem Company<br />
Głównym punktem merytorycznego programu<br />
wyjazdu była wizyta w położonym<br />
na południowym wschodzie Półwyspu<br />
Koreańskiego zakładzie produkcyjnym Hyundai<br />
Rotem Company (HRC) w Changwon w prowincji<br />
Gyeongsang Południowy. Na jego terenie polscy<br />
dziennikarze mogli zapoznać się m.in. z wybranymi<br />
aspektami produkcji czołgów K2, kołowych<br />
transporterów opancerzonych K806 i K808, a także<br />
pojazdów specjalistycznych na podwoziach<br />
czołgowych. To obecnie jedna z największych fabryk<br />
czołgów i pojazdów na ich bazie na świecie,<br />
bowiem jej ciągi produkcyjne zapewniają zdolność<br />
skompletowania ok. 150 wozów K2 lub pojazdów<br />
na ich podwoziu rocznie (wydajność pokojowa).<br />
Równolegle z produkcją nowych K2 dla<br />
wojsk lądowych Republiki Korei i Polski, realizowany<br />
jest w niej program wsparcia eksploatacji<br />
i modernizacji starszych czołgów K1 do standardu<br />
K1A2. Dało to możliwość bezpośredniego porównania<br />
obydwu wozów, m.in. różnic w konstrukcji<br />
układu zawieszenia – w K2 są to wyłącznie<br />
moduły półaktywnego zawieszenia hydropneumatycznego,<br />
w K1 drążki skrętne i zawieszenie<br />
hydropneumatyczne. Wracając do produkcji K2<br />
i K806/808, interesującym doświadczeniem było<br />
zapoznanie się z procesem obróbki wież i korpusów<br />
czołgów po zespawaniu, a także montażu<br />
końcowego K2 i K808 w wersji dowodzenia (który<br />
oczywiście odbywa się wciąż w znacznej mierze<br />
ręcznie) oraz kontroli jakości i testowania. Rzecz<br />
jasna tajemnice zakładu pozostały z dala od ciekawskich<br />
oczu Polaków, na przykład linie do<br />
Fotografie w artykule: Andrzej Kiński,<br />
Bartłomiej Kucharski, Hyundai Rotem Company.<br />
spawania<br />
korpusów i wież K2. W zamian gospodarze<br />
zaoferowali wszystkim krótką acz bardzo dynamiczną<br />
przejażdżkę czołgami K2 – na stanowisku<br />
dowódcy lub działonowego.<br />
Powstały w 1977 r. zakład jest stale modernizowany<br />
i rozbudowywany, a warto wspomnieć,<br />
że produkowane są w nim nie tylko<br />
wozy bojowe, lecz również tabor kolejowy,<br />
w tym szybkie pociągi KTX (do 305 km/h),<br />
a także tramwaje. Rozwijane są w nim też rozwiązania<br />
związane z paliwami alternatywnymi,<br />
w tym wodorowymi ogniwami paliwowymi<br />
i infrastrukturą towarzyszącą, w tym dla kolei.<br />
Inną gałęzią produkcji są roboty przemysłowe<br />
wspierające pracowników zatrudnionych w logistyce.<br />
Ważną częścią wizyty w fabryce była<br />
oczywiście prezentacja dotycząca jej historii<br />
i możliwości, jak również na temat potencjalnej<br />
współpracy przemysłowej między HRC a stroną<br />
polską, o czym dalej.<br />
Kolejnym obiektem, który mieliśmy okazję odwiedzić<br />
było centrum badawczo-rozwojowe Hyundai<br />
Kia Namyang (Namyang R&D Center) w Hwaseongu<br />
na południe od Seulu. Potężny ośrodek<br />
badawczo-rozwojowy jest głównym centrum badawczo-rozwojowym<br />
(„centrum centrów”) Hyundai<br />
Motor Group, a więc całego koncernu. Jest<br />
ono wyposażone w centra inżynieryjne i projektowe,<br />
laboratorium układów napędowych, poligon<br />
doświadczalny, tunele aerodynamiczne, obiekty<br />
do testów zderzeniowych i wiele innych. Ośrodek<br />
zatrudnia ponad 14 000 naukowców i inżynierów<br />
(a łącznie ok. 20 000 pracowników),<br />
24 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
<strong>Technika</strong> wojskowa<br />
Adam M. Maciejewski<br />
7 marca spółka WORKS 11 zorganizowała<br />
na poligonie <strong>Wojsko</strong>wego Instytutu<br />
Technicznego Uzbrojenia w Zielonce<br />
całodniowy pokaz wyrobów i rozwiązań<br />
ze swojego handlowego portfolio, w tym<br />
także tych produkowanych przez<br />
Zakłady Sprzętu Precyzyjnego<br />
Niewiadów Sp. z o.o. Relację z pokazu<br />
zamieściliśmy na portalu zbiam.pl.<br />
Natomiast na łamach „Wojska i Techniki”<br />
warto bardziej szczegółowo omówić<br />
wybrane wyroby wówczas<br />
zaprezentowane, a także wspomnieć<br />
o innych najnowszych działaniach<br />
i inicjatywach spółki WORKS 11.<br />
Fotografie w artykule: Adam M. Maciejewski,<br />
Alford Technologies, ICC Ammo.<br />
WORKS 11 Sp. z o.o. dotąd swoją ofertę<br />
profilowała pod kątem potrzeb oddziałów<br />
specjalnych, aeromobilnych,<br />
desantowych czy rozpoznawczych. Z czasem<br />
firma rozszerzyła swoje portfolio o wyposażenie<br />
i uzbrojenie o bardziej ogólnowojskowym przeznaczeniu,<br />
a w niektórych przypadkach mogące<br />
zainteresować inne, pozawojskowe, formacje<br />
mundurowe. W ostatnich latach widać także<br />
ewolucję strategii rynkowej WORKS 11. Spółka<br />
nadal jest polskim przedstawicielem handlowym<br />
wielu renomowanych światowych producentów<br />
uzbrojenia i wyposażenia, jednocześnie<br />
dokłada starań, aby część z oferowanego asortymentu<br />
polonizować poprzez umiejscowienie<br />
w kraju jego licencyjnej produkcji. Temu drugiemu<br />
celowi służył zakup w 2019 r. firmy Produkcja<br />
Specjalna Zakładów Sprzętu Precyzyjnego<br />
„NIEWIADÓW” S.A. w upadłości likwidacyjnej,<br />
która obecnie działa jako Zakłady Sprzętu Precyzyjnego<br />
Niewiadów Sp. z o.o., wchodząc w skład<br />
utworzonej w ubiegłym roku Grupy Niewiadów<br />
S.A. Otwiera to zupełnie nowe perspektywy<br />
pod względem produkcji uzbrojenia i wyposażenia,<br />
co jest istotne w kontekście różnych,<br />
trwających programów modernizacji Sił Zbrojnych<br />
RP w czasach, gdy okazało się, że możliwość<br />
importu uzbrojenia coraz częściej napotyka<br />
na bariery handlowe, na ogół podażowe,<br />
przynajmniej w obrębie tzw. Zachodu. Niemniej<br />
Polska pozostaje atrakcyjnym rynkiem dla zagranicznych<br />
firm, na którym pozycja WORKS 11<br />
cały czas rośnie, co dostrzegają także zagraniczni<br />
kontrahenci spółki. Ciekawym przykładem tej<br />
tendencji może być nabycie pakietu udziałów<br />
WORKS 11 przez Chrisa Dillona, współwłaściciela<br />
i wiceprezesa spółki Dillon Aero, której<br />
„gatlingi” M134D WORKS 11 ma w ofercie, czy<br />
Moździerze ANTOS najnowszej modyfikacji („wz. <strong>2024</strong>”).<br />
Nowości WORKS 11<br />
też wybór katowickiej spółki na europejskiego<br />
dystrybutora własnej amunicji strzeleckiej przez,<br />
także amerykańską, spółkę ICC Ammo. Ale powróćmy<br />
do głównego tematu artykułu.<br />
❚ Moździerze ANTOS<br />
Marcowy pokaz, zorganizowany przez WORKS 11,<br />
był okazją do zapoznania się na żywo z najnowszą,<br />
ulepszoną wersją moździerza ANTOS, która<br />
powstała w <strong>2024</strong> r. Zmiany i modyfikacje w moździerzu<br />
– hasłowo można nazwać go „wz. <strong>2024</strong>”<br />
w porównaniu do oryginału, który w Czechach<br />
oznaczono LRM vz. 99 – to rezultat doświadczeń<br />
z wieloletniej eksploatacji, także bojowej, dotychczasowej<br />
wersji ANTOS-a i wniosków zebranych<br />
od żołnierzy, w tym Wojsk Specjalnych Sił Zbrojnych<br />
RP (od 2010 r.) i Wojsk Aeromobilnych Wojsk<br />
Lądowych SZ RP (od 2016 r.).<br />
W nowym ANTOS-ie rzuca się w oczy przekonstruowana<br />
płyta oporowa, masywniejsza,<br />
o bardziej wydatnych występach (zarazem żebrach<br />
wzmacniających i usztywniających płytę)<br />
na swojej spodniej stronie. Dzięki temu ANTOS-a<br />
„wz. <strong>2024</strong>” łatwiej osadzić w podłożu, także<br />
twardym, moździerz jest również stabilniejszy<br />
przy strzelaniu. Poza tym płyta oporowa pozostała<br />
bardzo lekka, polimerowa, wykonana metodą<br />
reaktywnego formowania wtryskowego<br />
(RIM, Reactive Injection Moulding). W moździerzu<br />
można stosować też czop kulisty, pasujący<br />
do odpowiedniego jarzma, dzięki czemu<br />
ANTOS może zostać wykorzystany jako dodatkowa<br />
broń pokładowa wozów bojowych czy<br />
jednostek nawodnych.<br />
Niska masa to nadal kluczowa cecha tego<br />
moździerza, którego poszczególne części wykonano<br />
z aluminium, tytanu i wspominanych polimerów<br />
o dużej wytrzymałości. Dzięki temu<br />
masa z celownikiem, w zależności od konfiguracji,<br />
zamyka się w przedziale 4,9–5,3 kg. Dlatego<br />
ANTOS może być przenoszony i obsługiwany<br />
przez jednego żołnierza, choć dodatkowy ładowniczy<br />
znacznie zwiększa szybkostrzelność<br />
i skraca czas wykonania zadania ogniowego.<br />
Celowanie jest proste, ANTOS nadal wykorzystuje<br />
celownik cieczowy z podziałką do pocisków<br />
z ładunkiem zasadniczym i pełnym. ANTOS strzela<br />
przy niskim ciśnieniu roboczym, maksymalnie<br />
wynoszącym 18 MPa. Sygnatura akustyczna<br />
i wizualna strzału jest minimalna, co utrudnia<br />
wykrycie stanowiska ogniowego, a zarazem<br />
gazy wylotowe z lufy nie oddziałują na strzelca.<br />
Z moździerza strzela się albo grawitacyjnie<br />
(wrzucając pocisk do lufy), albo za pomocą spustu<br />
w rękojeści.<br />
Wraz z ANTOS-em oferowana jest pełna gama<br />
amunicji NATO-wskiego kalibru 60,7 mm, konstrukcji<br />
praskiego Vojenského technického<br />
ústavu (VTÚ) s.p., a konkretnie jego oddziału Vojenský<br />
technický ústav výzbroje a munice<br />
(VTÚVM) ze Slavičína, w którym skonstruowano<br />
też ANTOS-a. Zasadniczym jest granat odłamkowy<br />
(HEF), elaborowany trotylem, z zapalnikiem<br />
uderzeniowym AR-MDH (DM111A5), zgodnym<br />
ze standardami NATO. Granat HEF ma masę<br />
1420 g, z czego na materiał wybuchowy przypada<br />
214 g ± 2 g. Rozrywający się pocisk generuje<br />
> 350 odłamków o masie > 0,5 g, i promieniu<br />
rażenia 8,5 m, a także nadciśnienie 50 kPa<br />
w promieniu 3 m. Kolejnym typem amunicji jest<br />
granat termobaryczny (HEI), elaborowany materiałem<br />
wybuchowym o handlowej nazwie HTX<br />
(ang. High-Temperature Explosive, za efekt zapalający<br />
odpowiada tytanowa folia). Granat HEI<br />
ma identyczny zapalnik co HEF. Masa także jest<br />
taka sama co HEF. HEI generuje analogiczną<br />
30 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
<strong>Technika</strong> wojskowa<br />
Paweł Przeździecki<br />
Wśród środków bojowych<br />
wyspecjalizowanych w zwalczaniu<br />
celów opancerzonych najbardziej<br />
rozpowszechnione są pociski<br />
z głowicami kumulacyjnymi.<br />
W tym artykule omówiono te wzory<br />
uzbrojenia przeciwpancernego<br />
tej kategorii, których wykorzystywanie<br />
przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej<br />
w wojnie na Ukrainie znajduje<br />
potwierdzenie w materiałach<br />
wizualnych.<br />
Przeciwpancerny pocisk kierowany Korniet tuż po opuszczeniu wyrzutni. To najpotężniejszy z rosyjskich przenośnych<br />
systemów tej kategorii.<br />
Rosyjska amunicja kumulacyjna<br />
Fotografie w artykule: Ministerstwo Obrony Federacji<br />
Rosyjskiej, Federalna Służba ds. Współpracy<br />
<strong>Wojsko</strong>wo-Technicznej, russianpress.com,<br />
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, Internet.<br />
w wojnie na Ukrainie<br />
Zalety broni wykorzystującej zjawisko kumulacji<br />
są znane od lat. Podstawowym atutem<br />
jest wysoka przebijalność. W przypadku<br />
przegród stalowych głębokość drążonego krateru<br />
może stanowić ponad ośmiokrotność średnicy<br />
wkładki kumulacyjnej. Drugą najważniejszą cechą<br />
amunicji tego rodzaju jest stosunkowa łatwość zastosowania.<br />
W odróżnieniu od pocisków wykorzystujących<br />
do penetracji pancerza energię kinetyczną,<br />
kumulacyjne nie potrzebują długolufowych<br />
armat, gdyż ich skuteczność nie zależy od prędkości<br />
uderzenia w cel. Z tego powodu głowice kumulacyjne<br />
znalazły zastosowanie m.in. w: miotanych<br />
ręcznie granatach przeciwpancernych, granatnikach<br />
piechoty, pociskach kierowanych, granatach<br />
moździerzowych, subamunicji bomb kasetowych,<br />
minach, a także w amunicji krążącej.<br />
Przeważająca większość wzorów uzbrojenia<br />
wykorzystywanego przez Siły Zbrojne Federacji<br />
Rosyjskiej na Ukrainie, a zawierających głowice<br />
kumulacyjne, została opracowana w czasach<br />
Związku Sowieckiego. Co więcej, wiele konkretnych<br />
egzemplarzy wyrzutni i amunicji również<br />
wtedy wyprodukowano.<br />
Ogólnie rosyjską broń kumulacyjną cechują<br />
wysokie osiągi. Są one wynikiem między innymi<br />
precyzyjnie zaprojektowanych wkładek i dbałości<br />
o wolną przestrzeń w miejscu formowania się<br />
strumienia. Od wielu lat, nawet w prostych środkach<br />
przeciwpancernych, stosowane są przesłony<br />
służące do właściwego kształtowania czoła fali detonacyjnej.<br />
W przypadku niektórych głowic w celu<br />
poprawienia przebiegu procesu formowania strumienia<br />
wykorzystuje się wkładki z materiałów wybuchowych<br />
o różnych właściwościach.<br />
W trakcie rozwoju dalszy wzrost osiągów odbywał<br />
się głównie dzięki zwiększeniu średnicy<br />
ładunku. W latach 80., wobec pojawienia się<br />
celów chronionych pancerzami specjalnymi<br />
i reaktywnymi, zaczęto stosować głowice tandemowe,<br />
a zatem takie, w których właściwy ładunek<br />
poprzedza mniejszy prekursor. Zadaniem<br />
prekursora jest pobudzenie osłony<br />
reaktywnej lub uszkodzenie zewnętrznych<br />
warstw ochronnych. Ładunek zasadniczy detonuje<br />
z opóźnieniem, dzięki czemu, przynajmniej<br />
teoretycznie, strumień kumulacyjny trafi<br />
w odsłonięty pancerz, a jego trajektorii nie<br />
będą zakłócać rozlatujące się fragmenty przedniej<br />
części pocisku i ekranów. Przebijalność prekursorów,<br />
ładunków o niewielkiej średnicy, pozostaje<br />
znacznie mniejsza niż właściwej<br />
głowicy. W przypadku pocisku 9M119M Inwar<br />
prekursor może pokonać 110÷150 mm stali,<br />
a ppk Korniet ok. 200 mm.<br />
Zadaniem tego artykułu nie jest omówienie<br />
wszystkich rodzajów i wzorów broni kumulacyjnej<br />
używanej przez SZ FR, lecz tych, w których przypadku<br />
udało się potwierdzić wykorzystanie<br />
w wojnie z Ukrainą. Źródłem są bogate materiały<br />
wizualne obydwu stron konfliktu, przedstawiające<br />
zastosowanie własnego uzbrojenia albo zdobycze<br />
wojenne. Sytuacja, w której to uzbrojenie znajduje<br />
się w centrum uwagi dokumentującego, nie są<br />
częste, dlatego dokładna identyfikacja broni jest<br />
czasem utrudniona. Tego procesu nie ułatwia zbliżony<br />
wygląd niektórych wzorów, nieczytelne napisy<br />
na pojemnikach transportowo-startowych,<br />
całkowicie kryjących w sobie pociski, a także stan<br />
tych ostatnich na materiałach z pobojowisk.<br />
❚ Ręczne granatniki przeciwpancerne<br />
Granatniki RPG-7 wprowadzono do uzbrojenia<br />
sowieckich sił zbrojnych w 1961 r. Ze względu<br />
m.in. na niską masę (6,3 kg własna, 7 kg z celownikiem<br />
PGO-7, masa granatu 2÷4,5 kg), prostotę<br />
obsługi i wielozadaniowość, którą zawdzięcza<br />
różnym rodzajom amunicji, broń ta pozostaje nadal<br />
w uzbrojeniu SZ FR.<br />
RPG-7 jest granatnikiem wielorazowego użytku.<br />
Przed wystrzałem należy przykręcić część przednią<br />
naboju, w której znajduje się pocisk wraz z silnikiem<br />
rakietowym, do sekcji tylnej, składającej się<br />
ze złożonego stabilizatora brzechwowego i ładunku<br />
prochowego, służącego do wyrzucenia pocisku<br />
z lufy. Uruchomienie silnika rakietowego następuje<br />
dopiero po opuszczeniu wyrzutni.<br />
Najstarszym z wzorów pocisków przeciwpancernych<br />
zaobserwowanych na Ukrainie jest<br />
PG-7M (ozn. kompletnego naboju PG-7WM).<br />
Powstał jeszcze w 1969 r. jako następca wprowadzonych<br />
wraz z RPG-7 pocisków pierwszej generacji<br />
PG-7. Opracowano go w moskiewskim Państwowym<br />
Biurze Konstrukcyjnym <strong>nr</strong> 47 (GSKB-47).<br />
Zasięg skuteczny pocisku o masie 2 kg wynosi<br />
ok. 500 m. Dzięki swoim osiągom – przebijalności<br />
wynoszącej ok. 300 mm RHA – PG-7M przez<br />
wiele lat był groźną bronią dla ówczesnych czołgów<br />
średnich/podstawowych.<br />
W 1972 roku do uzbrojenia wdrożono PG-7S.<br />
Średnica głowicy wzrosła nieznacznie, z 70 do<br />
72 mm, ale elaborowano ją silniejszym materiałem<br />
kruszącym. Wykorzystywany wcześniej heksal,<br />
bazujący na heksogenie (RDX) flegmatyzowanym<br />
woskiem, o oznaczeniu A-IX-2, zastąpiono okfolem<br />
lub A-IX-1, których bazą był oktogen (HMX).<br />
36 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Opinie<br />
Toughbook wspiera żołnierzy na froncie, umożliwiając<br />
im komunikację w ekstremalnych warunkach<br />
– zapewniamy długowieczność starszych modeli,<br />
dbając o ich ciągłą sprawność<br />
Modyfikacje pod kątem zastosowań wojskowych<br />
są uniwersalne, czy też możecie odpowiadać na<br />
indywidualne wymagania konkretnego klienta?<br />
Klient jest dla nas priorytetem, a naszym celem jest<br />
dostarczanie sprzętu, który spełnia jego wymagania.<br />
Oferujemy bogate opcje personalizacji, w tym<br />
pakiety rozbudowy, umożliwiające szybkie dostosowanie<br />
urządzeń, takich jak zmiany specyfikacji<br />
Toughbooków na bieżąco – od różnych czytników<br />
po dodatkowe porty. Na przykład Toughbook G2<br />
zapewnia do 20 możliwości konfiguracji, gotowych<br />
na każde wyzwanie. Dążymy do zaspokojenia indywidualnych<br />
potrzeb naszych klientów, co jest dla<br />
nas kluczowe. Ta filozofia pozwala nam utrzymać<br />
Toughbooki na czele produktów innowacyjnych,<br />
oferując rozwiązania dopasowane do zmieniających<br />
się potrzeb użytkowników.<br />
Nowoczesne siły zbrojne polegają na niezawodnych urządzeniach komunikacyjnych, działających bezawaryjnie<br />
w każdych warunkach – od ekstremalnego upału do mrozu i wilgotności, zapewniając ciągłe połączenie i kontrolę<br />
nad systemami wojskowymi. Tym wymaganiom odpowiadają urządzenia Panasonic Toughbook.<br />
Laptopy i tablety Panasonic, wytrzymałe na trudne warunki, są certyfikowane dla<br />
wojsk NATO i mogą być dostosowywane do różnych potrzeb przez cały okres ich<br />
użytkowania, mówi Jacek Wielgus z Panasonic Mobile Solutions Business Division.<br />
Nowoczesne siły zbrojne polegają na niezawodnych<br />
urządzeniach komunikacyjnych, działających<br />
bezawaryjnie w każdych warunkach – od ekstremalnego<br />
upału do mrozu i wilgotności, zapewniając<br />
ciągłe połączenie i kontrolę nad systemami<br />
wojskowymi. Urządzenia Panasonic Toughbook,<br />
odporne na trudne warunki, umożliwiają również<br />
szybkie wyłączenie przesyłu danych dla zachowania<br />
ciszy radiowej, co dziś ma kluczowe znaczenie dla<br />
sił zbrojnych na całym świecie, wyjaśnia Jacek Wielgus,<br />
Key Account Manager Panasonic Toughbook dla<br />
Europy Środkowej i Wschodniej.<br />
Toughbook to cenione „pancerne“ notebooki i tablety,<br />
dostępne komercyjnie, które oferują wojsku<br />
wiele korzyści. Jakie są ich kluczowe atuty?<br />
Niewątpliwie do ich głównych zalet należą: elastyczność,<br />
wydajność, przystępne koszty zakupu i eksploatacji,<br />
a także stabilność całego ekosystemu. Są one<br />
także znacznie bardziej efektywne w porównaniu do<br />
produktów „zamkniętych“, które były projektowane<br />
specjalnie z myślą o potrzebach rynku wojskowego.<br />
Które modele Toughbook są specjalnie przystosowane<br />
do wymagań wojska? Czy to dotyczy<br />
całej linii produktów?<br />
Wszystkie nasze urządzenia można dostosować<br />
do potrzeb konkretnego użytkownika,<br />
lecz Toughbook 40 wyróżnia się wyjątkową odpornością<br />
i klasą ochrony IP 66, oferując ochronę<br />
przed wodą i pyłem, co sprawia, że jest idealny<br />
do zastosowania nawet w ekstremalnych<br />
warunkach. Szczególnie doceniany w przypadku<br />
montażu w pojazdach wojskowych za<br />
odporność na wibracje i inne narażenia mechaniczne<br />
podczas pracy w ruchu. Z pomocą<br />
partnerów, jak Roda Computers GmbH, zapewniamy<br />
adaptery do złącz wojskowych. Nasze<br />
urządzenia oferują możliwość dostosowania<br />
specyfikacji przez lata, odpowiadając na<br />
zmieniające się potrzeby. Ta elastyczność gwarantuje,<br />
że Toughbook 40 pozostaje na czele<br />
rozwiązań odpornych na trudne warunki, spełniając<br />
oczekiwania nawet najbardziej wymagających<br />
użytkowników.<br />
O jakie modyfikacje najczęściej proszą klienci<br />
wojskowi?<br />
Reagując na potrzeby klientów wojskowych, modernizujemy<br />
przestarzałe systemy, aby sprostać<br />
szybko rozwijającej się technologii informatycznej.<br />
Równocześnie skupiamy się na zaawansowanych<br />
zabezpieczeniach, obejmujących dostęp do<br />
systemów, ochronę urządzeń i szyfrowanie danych.<br />
Modele Toughbook 55 i 40 oferujemy z samoszyfrującymi<br />
dyskami SSD Eclypt firmy Viasat,<br />
certyfikowanymi do wszystkich poziomów bezpieczeństwa<br />
i zatwierdzonymi przez państwa<br />
NATO oraz inne kraje europejskie. Oferujemy także<br />
Tempesting, proces zabezpieczający przed<br />
nieautoryzowanym przechwytywaniem sygnałów<br />
elektromagnetycznych, co zapewnia urządzeniom<br />
niewykrywalność i odporność na zdalne<br />
ataki, kluczowe dla ochrony danych w wojsku.<br />
W terenie głównym wyzwaniem jest zapewnienie<br />
stabilnego połączenia. Jak Toughbook radzi<br />
sobie z tym problemem? Czy istnieje możliwość<br />
wykorzystania go do łączności satelitarnej<br />
tam, gdzie dostęp do infrastruktury naziemnej<br />
jest ograniczony?<br />
Panasonic ma wiele patentów, w tym na swoje<br />
systemy antenowe. Notebooki i tablety Panasonic<br />
Toughbook są wyposażone w specjalne anteny, które<br />
umożliwiają połączenie w niekorzystnych środowiskach,<br />
gdzie inne urządzenia konsumenckie nie<br />
mają szans go nawiązać. Łączność z Toughbookiem<br />
może być realizowana za pośrednictwem LTE/<br />
4G/5G oraz modułów nawigacji globalnej dla GPS,<br />
GLONASS, Baidou i Galileo.<br />
W kontekście konfliktów, jak wojna w Ukrainie,<br />
gdzie elektronika umożliwia lokalizację żołnierzy<br />
i sprzętu, wojsko potrzebuje urządzeń<br />
48 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Konflikty<br />
Wojna rosyjsko-ukraińska cz. 22<br />
Marcin Gawęda<br />
W okresie od połowy stycznia<br />
do połowy marca siły rosyjskie<br />
utrzymywały inicjatywę na całej<br />
długości frontu, nacierając na kilku<br />
kierunkach jednocześnie, przy czym<br />
najcięższe walki trwały w obwodzie<br />
donieckim. Ciężkie boje toczyły się<br />
o Awdjijwkę, ale też pod Kupiańskiem,<br />
Bachmutem, Marjinką, Robotyne czy<br />
Krynkami. W niektórych miejscach siły<br />
agresora przesunęły nieco linię frontu,<br />
ale nigdzie nie uzyskano przełamania<br />
operacyjnego. Największe sukcesy<br />
terenowe związane były ze zdobyciem<br />
Awdijiwki, gdzie nastąpiło znaczne, jak<br />
na warunki wojny pozycyjnej w Ukrainie,<br />
przesunięcie frontu.<br />
Fotografie w artykule: Siły Zbrojne Ukrainy,<br />
Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej,<br />
Zvezdanews, Lost Armour, HUR, Internet.<br />
Zastosowanie bomb z modułem korekcji UMPK ma od początku roku charakter zmasowany. Standardowo<br />
każdy bombowiec Su-34 zabiera obecnie cztery bomby FAB-500M62 z modułem UMPK, ale prawdziwym<br />
problemem stają się ciężkie FAB-1500 z UMPK.<br />
Kosztem dużych strat udało się Rosjanom<br />
zdobyć miasto i kilka miejscowości na zachód<br />
od niego, ale w połowie marca linia<br />
frontu znowu się ustabilizowała, głównie dzięki<br />
ściągnięciu przez Ukraińców odwodów na ten<br />
kierunek operacyjny, w tym m.in. 3. Samodzielnej<br />
Brygady Szturmowej „Azow”. Dużo działo się<br />
również w powietrzu i na morzu, a na intensywne<br />
uderzenia lotniczo-rakietowe oraz bezzałogowców<br />
Shahed-131/136 (Gieran’-1/2), Kijów<br />
odpowiedział asymetryczną, ale relatywnie intensywną,<br />
kampanią z wykorzystaniem własnych<br />
bezzałogowców przeciwko rosyjskiemu<br />
przemysłowi zbrojeniowo-naftowemu. Nastąpiły<br />
również kluczowe zmiany kadrowe w Siłach<br />
Zbrojnych Ukrainy, zintensyfikowano także rotację<br />
wyczerpanych wielomiesięcznymi walkami<br />
na froncie jednostek i pododdziałów.<br />
23 stycznia odbyło się 18 spotkanie (on-line)<br />
Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w formacie<br />
Ramstein, na którym państwa zachodnie<br />
zapewniły Kijów o kontynuacji pomocy wojskowej.<br />
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg<br />
stwierdził, że wojna na Ukrainie stała się „bitwą<br />
o amunicję”, dlatego ważne jest, aby NATO uzupełniało<br />
swoje zapasy, w miarę jak sojusz wspiera<br />
Ukrainę. NATO poinformowało o podpisaniu<br />
kontraktu o wartości 1,2 mld EUR na zakup ponad<br />
200 000 kompletów amunicji artyleryjskiej<br />
155 mm, z których część ma zostać dostarczona<br />
Ukrainie. Problemy z dostawami amunicji zaczęły<br />
wpływać na pogorszenie się sytuacji na polu<br />
bitwy. Ówczesny naczelny dowódca SZU gen.<br />
Wałerij Załużny miał potwierdzić rosyjską przewagę<br />
w amunicji artyleryjskiej w relacji 6:1, a na<br />
niektórych odcinkach frontu szacowano ją nawet<br />
na 10:1. Tak oceniał przewagę artylerii przeciwnika<br />
dowódca artylerii 93. BZ, wyposażonej<br />
m.in. w haubicoarmaty samobieżne M109, broniącej<br />
się w rejonie Bachmutu. Problem z amunicją<br />
rozwiązać miano w ramach koalicji artyleryjskiej,<br />
której liderowały Czechy. W połowie marca<br />
bliska finału była zbiórka funduszy na pierwszą<br />
partię z 800 000 sztuk amunicji (500 000 kal.<br />
155 mm i 300 000 kal 122 mm), którą miano sukcesywnie<br />
pozyskiwać od krajów spoza Unii Europejskiej<br />
(nieoficjalnie z Republiki Korei, Republiki<br />
Południowej Afryki i Turcji).<br />
Minister obrony Ukrainy Rustem Umerow podkreślał<br />
w styczniu, że siły agresora tracą szacunkowo<br />
ok. 400 żołnierzy, żeby zająć 1 km² terenu<br />
i mimo sześciokrotnej przewagi w amunicji artyleryjskiej<br />
ich sukcesy są niewielkie. Sytuacja zmieniła<br />
się jednak w połowie lutego, kiedy kosztem<br />
ogromnych strat Rosjanom udało się zająć ufortyfikowaną<br />
i bronioną od dekady Awdijiwkę,<br />
a także kilka miejscowości na zachód od niej.<br />
Poza obroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową<br />
wzmocnione mają zostać Siły Powietrzne<br />
Ukrainy, chodzi przede wszystkim o, wyczekiwane<br />
od początku obecnej fazy wojny, maszyny wielozadaniowe<br />
F-16AM/BM – proces szkolenia ukraińskich<br />
pilotów i techników trwa, pierwsze eksduńskie<br />
maszyny mają pojawić się pod niebem Ukrainy<br />
latem. Przybyć mają także kolejne zachodnie śmigłowce.<br />
Minister obrony Republiki Federalnej Niemiec<br />
Boris Pistorius informował o zamiarze przekazania<br />
z zasobów Bundeswehry sześciu morskich<br />
śmigłowców Westland Sea King Mk.41, z odpowiednim<br />
zapasem części zamiennych i pakietem<br />
szkoleniowym (w optymistycznym scenariuszu<br />
planuje się przekazać je w kwietniu).<br />
Czołg Т-72BW 1. BPanc SZU z antydronowym „baldachimem” i dodatkowymi ekranami<br />
na burtach.<br />
Czołg Leopard 1A5 z 44, BZ, gdzieś na tyłach frontu w obwodzie charkowskim.<br />
50 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Siły zbrojne<br />
Robert Czulda<br />
W obliczu nieudanej próby ocieplenia<br />
relacji z Chińską Republiką Ludową,<br />
by w ten sposób zneutralizować<br />
powtarzające się incydenty na spornych<br />
terenach, Republika Filipin w ostatnim<br />
czasie zdecydowała się na jednoznaczne<br />
zbliżenie do Stanów Zjednoczonych.<br />
Oznacza to powrót do polityki, którą<br />
rząd w Manili porzucił kilka lat temu.<br />
Filipiny odnawiają sojusz wojskowy<br />
ze Stanami Zjednoczonymi<br />
Fotografie w artykule: Departament Obrony<br />
Narodowej Republiki Filipin, Marnarka Wojenna<br />
Republiki Filipin, Straż Wybrzeża Republiki Filipin,<br />
US Marine Corps, Departament Obrony Związku<br />
Australijskiego, Biuro Prasowe Prezydenta Stanów<br />
Zjednoczonych, Hyundai Heavy Industries.<br />
Okres, w którym położona w Azji Południowo-Wschodniej<br />
Republika Filipin trzymała<br />
Amerykanów na dystans już się zakończył.<br />
W maju 2023 r. w Białym Domu gościł filipiński prezydent<br />
Ferdinand Romualdez Marcos Junior, co<br />
jest wydarzeniem w pewnym sensie przełomowym,<br />
bowiem była to pierwsza taka wizyta od dekady<br />
(poprzednio był tam Benigno Aquino III<br />
w 2012 r.). Bardzo wymownym elementem delegacji<br />
Marcosa w Stanach Zjednoczonych było nietypowe<br />
spotkanie – z sekretarzem obrony Lloydem<br />
Austinem w Pentagonie.<br />
Obydwa państwa zacieśniają współpracę wojskową,<br />
która w ostatnich latach ograniczona została<br />
do minimum (realizowano ją w ramach działań<br />
kontrterrorystycznych o kryptonimie „Pacific Eagle-<br />
-Philippines” – Amerykanie wspierali Filipińczyków<br />
dostawami broni i wyposażenia, dostępem do danych<br />
wywiadowczych). W duchu odnowionej<br />
współpracy w kwietniu 2023 r. zorganizowano największe<br />
wspólne ćwiczenia w historii. Manewry<br />
„Balikatan” zaangażowały ponad 17 000 żołnierzy<br />
(z czego 12 200 amerykańskich). W tym samym<br />
czasie amerykańskie i filipińskie wojska w połączonym<br />
ataku artyleryjskim, lotniczym i rakietowym<br />
zatopiły wycofaną ze służby filipińską korwetę BRP<br />
Fregata BRP Jose Rizal (FF-150) to jeden z dwóch najnowocześniejszych i najsilniejszych okrętów Marynarki<br />
Wojennej Republiki Filipin. Na drugim planie amerykański okręt klasy LCS – USS Gabrielle Giffords (LCS 10).<br />
Pangasinan (typ Miguel Malvar, eksamerykański<br />
okręt patrolowy USS PCE 891 typu PCE 842, wcielony<br />
w czerwcu 1944 r.). Do wydarzenia doszło tuż<br />
przy wybrzeżu miasta San Antonio w północno-<br />
-zachodniej prowincji Zambales na wyspie Luzon.<br />
Słowa, jeszcze niedawno niemożliwe do wypowiedzenia<br />
przez obydwu przywódców, są jednoznaczne.<br />
O ile prezydent Joe Biden potwierdził<br />
„żelazne przywiązanie do obrony Filipin” (państwa<br />
łączy sojusz obronny z 1951 r.), gotowość pomocy<br />
na obszarze Morza Południowochińskiego (gdzie<br />
Filipiny i inne państwa regionu mają nierozwiązane<br />
spory z Chinami – Pekin rości sobie prawa do<br />
85,7% powierzchni akwenu) i wsparcie modernizacji<br />
technicznej filipińskich sił zbrojnych, to Ferdinand<br />
Marcos Jr. stwierdził, że Filipiny nie mają ważniejszego<br />
partnera i sojusznika niż Stany<br />
Zjednoczone. Dla porównania, poprzednik Marcosa<br />
– prezydent Rodrigo Duterte nazwał prezydenta<br />
Baracka Obamę „łajdakiem” i zarzekał się, że nigdy<br />
nie odwiedzi Stanów Zjednoczonych (choć<br />
Od incydentu z ubiegłego roku, kiedy to chiński okręt straży przybrzeżnej oślepiał laserem jednostkę<br />
filipińską, Manila podpisała porozumienia o współpracy z 18 partnerami, w tym z Indiami, Unią Europejską<br />
i Wielką Brytanią.<br />
ostatecznie został zaproszony przez prezydenta<br />
Donalda Trumpa w 2017 r., do wizyty nie doszło).<br />
To dla Amerykanów ważna deklaracja, bowiem<br />
Filipiny – w latach 1898–1946 ich kolonia – to niezwykle<br />
istotny partner. To właśnie w tym państwie<br />
w czasie zimnej wojny dysponowali oni największymi<br />
– poza kontynentalnymi Stanami Zjednoczonymi<br />
– bazami wojskowymi. Jedną z nich była<br />
baza sił powietrznych Clark, a drugą baza marynarki<br />
wojennej Subic Bay. Obydwie zostały, ku rozczarowaniu<br />
Amerykanów, zamknięte na początku<br />
lat 90., kiedy to parlament w Manili – pod naciskiem<br />
społecznym – wypowiedział Amerykanom<br />
prawo do ich wykorzystywania.<br />
❚ Nieudane zbliżenie<br />
Obecny zwrot Filipin w stronę Stanów Zjednoczonych<br />
wynika z dwóch zasadniczych powodów.<br />
Pierwszym jest objęcie urzędu przez nowego<br />
prezydenta. Drugi to Chińska Republika<br />
Ludowa i jej ekspansjonistyczna polityka w regionie.<br />
Marcos stanął na czele Filipin w czerwcu<br />
2022 r. To syn byłego dyktatora Ferdinanda Marcosa<br />
(w latach 1965–1986). Obecny prezydent<br />
zastąpił rządzącego w latach 2016–2022 kontrowersyjnego<br />
Rodriga Duterte, który próbował<br />
zbliżyć się do ChRL, jednocześnie ochładzając<br />
polityczne i wojskowe relacje ze Stanami Zjednoczonymi.<br />
Podczas jednej ze swoich pierwszych<br />
zagranicznych podróży – do Pekinu –<br />
stwierdził otwarcie, że „pora pożegnać się<br />
z Waszyngtonem”. Chiny stały się „dobrym przyjacielem”,<br />
a Filipiny zapowiadały bliską współpracę<br />
z Pekinem. W 2020 r. ogłosił jednostronne wycofanie<br />
się z porozumienia o stacjonowaniu sił<br />
(VFA, Visiting Forces Agreement). Miała to być zemsta<br />
za amerykańską odmowę wydania wizy jednemu<br />
z filipińskich senatorów (ostatecznie Duterte<br />
anulował VFA, ale szybko cofnął swoją decyzję).<br />
58 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Rozpoznanie lotnicze<br />
Pierwszy polski Saab 340 AEW&C ląduje w 43. Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni. Ze względu na fakt, że nie udało się zrealizować przylotu tej maszyny podczas spotkania ministrów<br />
obrony Polski i Szwecji w Gdyni, ostatecznie wydarzenie to odbyło się bez obecności przedstawicieli mediów.<br />
Pierwszy Saab 340 AEW&C już w Polsce<br />
Przebazowanie samolotu z numerem taktycznym<br />
„3402” z Linköping do Gdyni miało<br />
początkowo odbyć się kilka dni wcześniej,<br />
a prezentacja maszyny miała być jednym<br />
z punktów spotkania ministrów obrony Rzeczypospolitej<br />
Polskiej i Królestwa Szwecji, które odbyło<br />
się 4 marca. Ostatecznie maszyna dotarła<br />
do Polski dwa dni później w godzinach popołudniowych<br />
– niestety, bez obecności przedstawicieli<br />
mediów. Zaskakiwać może, że samolot<br />
przyleciał do Gdyni, a nie do macierzystej<br />
44. Kaszubsko-Darłowskiej Bazy Lotnictwa Morskiego<br />
w Siemirowicach, gdzie obydwa Saaby<br />
340 AEW&C mają stanowić część komponentu<br />
Fotografie w artykule Agencja Uzbrojenia. samolotowego, obecnie składającego się z maszyn<br />
rodziny M-28B Bryza. Według dostępnych<br />
informacji, przed dostawą zrealizowano – z pozytywnym<br />
wynikiem – cykl prób samolotu<br />
i jego wyposażenia.<br />
Przypomnijmy, umowa na dostawę dwóch<br />
używanych samolotów Saab 340 AEW&C z radarami<br />
Erieye, a także pakietu wsparcia logistyczno-<br />
Łukasz Pacholski<br />
6 marca w 43. Oksywskiej Bazie<br />
Lotnictwa Morskiego w Gdyni wylądował,<br />
pierwszy z dwóch zakupionych, samolot<br />
wczesnego ostrzegania i dowodzenia<br />
Saab 340, wyposażony w system<br />
radiolokacyjny Erieye. Tym samym Siły<br />
Zbrojne RP osiągnęły kolejny etap<br />
rozwoju, zapoczątkowując budowę<br />
zdolności kontroli przestrzeni<br />
powietrznej dostępną nielicznym<br />
państwom na świecie.<br />
Uroczysta prezentacja polskiego Saaba 340 AEW&C miała miejsce w Szwecji pod koniec września ub.r. W ciągu<br />
kolejnych tygodni realizowano proces szkolenia i przygotowań do przebazowania, a być może także doposażenia<br />
obydwu samolotów.<br />
-szkoleniowego i niezbędnymi elementami wyposażenia<br />
naziemnego, została podpisana<br />
pomiędzy firmą Saab a Agencją Uzbrojenia<br />
25 lipca 2023 r. i miała całkowitą wartość ok.<br />
232 mln PLN (ok. 52 mln EUR). Kontrakt ma zostać<br />
w pełni zrealizowany do końca 2025 r., ale<br />
obydwa samoloty znajdą się w Polsce już w bieżącym<br />
roku. Jak informuje Agencja Uzbrojenia,<br />
drugi – za „3401” – zostanie dostarczony „za kilka<br />
miesięcy” (szerzej o Saabach 340 AEW&C i ich zakupie<br />
przez Polskę czytaj w WiT 8 i 10/2023).<br />
Dzięki pozyskaniu szwedzkich maszyn wczesnego<br />
ostrzegania i dowodzenia Polska stanie się<br />
kolejnym państwem NATO (po Stanach Zjednoczonych,<br />
Wielkiej Brytanii, Francji, Turcji, Grecji,<br />
Szwecji i Włoszech), które obok koalicyjnego systemu<br />
AEW&C z samolotami E-3A Sentry stacjonującymi<br />
w niemieckim Geilenkirchen w Nadrenii<br />
Północnej-Westfalii, będzie dysponować także<br />
analogicznym komponentem narodowym.<br />
Zakup, zrealizowany jako pilna potrzeba operacyjna,<br />
miał oczywisty związek z sytuacją na<br />
wschodniej granicy Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego.<br />
Nowa faza wojny na Ukrainie i wynikające<br />
z jej powodu incydenty związane z wlatywaniem<br />
obcych obiektów powietrznych (można<br />
tu choćby wymienić znane przypadki z Przewodowa<br />
oraz Zamościa koło Bydgoszczy), a także rosnące<br />
napięcie na granicy z Białorusią i polskie zaangażowanie<br />
w pomoc wojskową Ukrainie,<br />
doprowadziły do identyfikacji luk w wyposażeniu<br />
SZ RP, które należało wypełnić w trybie nadzwyczajnym.<br />
Zaliczono do nich m.in. radiolokacyjne<br />
środki kontroli przestrzeni powietrznej i wykrywania<br />
celów niskolecących. Wcześniej trzonem narodowego<br />
systemu wczesnego wykrywania były<br />
64 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Wiropłaty wojskowe<br />
Łukasz Pacholski<br />
Na początku lutego br. Departament<br />
Obrony Stanów Zjednoczonych ogłosił<br />
nowe rekomendacje dotyczące realizacji<br />
programów modernizacji technicznej<br />
US Army Aviation. W przypadku<br />
zamknięcia programu FARA można<br />
uznać je za niechlubną tradycję, ale<br />
niektórzy nie zawahają się nazwać tego<br />
kompromitacją. Pozostałe otwierają<br />
nowe światło na przyszłość rozwoju<br />
amerykańskich wojskowych wiropłatów.<br />
Kolejna zadyszka lotnictwa<br />
amerykańskich wojsk lądowych<br />
Fotografie w artykule: Bell Textron,<br />
US Army/Nathaniel Letson, Boeing.<br />
Powyższe rekomendacje to efekt prac nad budżetem<br />
Departamentu Obrony Stanów<br />
Zjednoczonych na rok podatkowy 2025, który<br />
rozpocznie się 29 września <strong>2024</strong> r. Projekt dokumentu<br />
został sygnowany 11 marca i przesłany do<br />
Kongresu w celu zatwierdzenia przez obydwie izby<br />
władzy ustawodawczej. Jak wskazują decydenci<br />
z Pentagonu, propozycje są powiązane z rosnącą<br />
liczbą analiz obejmujących pełnoskalową fazę konfliktu<br />
na Ukrainie, a także rozwój techniki, umożliwiający<br />
szersze wykorzystanie platform bezzałogowych.<br />
Wnioski z wojny rosyjsko-ukraińskiej dobitnie<br />
wskazały, że nie wszystkie planowane do wdrożenia<br />
zaawansowane rozwiązania będą miały sens na<br />
polu walki najbliższej przyszłości.<br />
❚ Future Vertical Lift bez jednego elementu<br />
Z całą pewnością największą sensacją rekomendacji<br />
Departamentu Obrony jest skasowanie programu<br />
FARA (Future Attack Reconnaissance<br />
Aircraft), którego celem było pozyskanie zaawansowanego<br />
śmigłowca rozpoznawczo-uderzeniowego<br />
mającego wspierać pododdziały uzbrojone<br />
w bojowe wiropłaty Boeing AH-64E Apache<br />
Guardian. Jeśli decyzji tej nie zmieni Kongres, finansowanie<br />
prac rozwojowych zakończy się we<br />
wrześniu tego roku bez wskazania zwycięskiego<br />
wykonawcy. Przypomnijmy, w finałowej rozgrywce<br />
znalazły się korporacje Bell Textron (Model<br />
360 Invictus) i Lockheed Martin (S-97 Raider).<br />
Pierwszy z finalistów, uskrzydlony zwycięstwem<br />
w programie następcy UH-60 Black Hawk FLRAA<br />
(Future Long-Range Assault Aircraft), liczył na<br />
kontynuację dobrej passy, która jednocześnie<br />
otwierała drogę do zapoczątkowania prac nad<br />
następcą AH-1Z Viper, opracowanych dla US Marine<br />
Corps, i możliwością zdobycia nowych rynków<br />
eksportowych.<br />
Według rekomendacji Departamentu Obrony,<br />
taki krok wynika z dwóch kluczowych czynników –<br />
opóźnień programu jednostek napędowych nowej<br />
generacji (silników General Electric T901) i doświadczeń<br />
z Ukrainy, gdzie zadania rozpoznawcze przejęły<br />
na szeroką skalę bezzałogowce różnych klas. Podobna<br />
sytuacja ma mieć miejsce w US Army, gdzie już<br />
Rekomendacja Departamentu Obrony dotycząca przerwania realizacji programu FARA, którego celem był zakup<br />
nowego śmigłowca rozpoznawczo-bojowego, to sensacja, a zarazem skandal, biorąc pod uwagę, że podzielił on los<br />
programu LHX zainicjowanego pod koniec zimnej wojny. Wśród pretendentów był Bell 360 Invictus.<br />
obecnie AH-64E mają możliwość tworzenia mieszanych<br />
ugrupowań z bezzałogowymi statkami powietrznymi<br />
(BSP), m.in. GA-ASI MQ-1C Gray Eagle.<br />
Wielu komentatorów wskazuje, że wybór nowego<br />
śmigłowca rozpoznawczo-bojowego dla<br />
US Army stanowi kolejny przykład braku pełnego<br />
zaangażowania decydentów. Przypomnijmy,<br />
w 1982 r. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych<br />
uruchomił projekt LHX (Light Helicopter<br />
Experimental), który był pierwszą próbą wyboru<br />
następcy Bell OH-58 Kiowa. Ostatecznie w 1991 r.<br />
zwycięską ogłoszono ofertę konsorcjum Boeing<br />
i Sikorsky – RAH-66 Comanche. Niestety, skokowy<br />
wzrost kosztów, opóźnienia w rozwoju nowych<br />
rozwiązań i technologii, a także zmiana priorytetów<br />
rozwoju US Army na przełomie stuleci zaowocowały<br />
anulowaniem programu w 2004 r., po wydatkowaniu<br />
niemal 7 mld USD. W tym samym<br />
roku uruchomiono nowy projekt – ARH (Armed<br />
Reconnaissance Helicopter), w którym również<br />
doszło do wyboru oferenta (Bell ARH-70 Arapaho).<br />
Pomimo zastosowania sprawdzonej komercyjnej<br />
platformy w postaci śmigłowca Bell 407, także<br />
w tym przypadku doszło do opóźnień i gwałtownego<br />
wzrostu kosztów programu, który ostatecznie<br />
zarzucono w październiku 2008 r. W 2012 r.<br />
Departament Obrony zainicjował trzecie podejście<br />
do wyboru następcy Kiowy – AAS (Armed Aerial<br />
Scout), które także anulowano w październiku<br />
2013 r. po przeanalizowaniu dostępnych rozwiązań.<br />
Wówczas podjęto decyzję, że przyszła maszyna<br />
rozpoznawczo-bojowa będzie jednym z elementów<br />
floty wiropłatów nowej generacji,<br />
opracowywanych w ramach szeroko zakrojonego<br />
programu Future Vertical Lift.<br />
Wycofanie ostatnich śmigłowców Bell OH-58D<br />
Kiowa Warrior w 2017 r. doprowadziło do powstania<br />
luki sprzętowej, którą obecnie wypełniają bojowe<br />
AH-64D/E Apache i BSP klasy MALE (przede<br />
wszystkim MQ-1C Gray Eagle). Uzupełnieniem<br />
tych rozwiązań ma być także szersze wykorzystanie<br />
rozpoznania kosmicznego i nowej generacji<br />
satelitów rozpoznawczych.<br />
❚ UH-60 Black Hawk – pokonany,<br />
ale ciągle w grze<br />
W przypadku wielozadaniowych śmigłowców<br />
transportowych decyzje Departamentu Obrony są<br />
zaskakujące. Pierwszą z nich jest bowiem wstrzymanie<br />
finansowania programu modernizacji starszych<br />
UH-60L Black Hawk do standardu UH-60V,<br />
którego głównym wykonawcą jest korporacja Northrop<br />
Grumman. Zgodnie z niedawnymi planami,<br />
program miał objąć prace przy niemal 760 UH-60L<br />
na potrzeby US Army, a dodatkowo być oferowany<br />
zagranicznym użytkownikom tych wiropłatów poprzez<br />
procedurę Foreign Military Sales.<br />
Dotychczas wdrożono do linii ok. 80 UH-60V,<br />
które trafiły do wybranych jednostek Gwardii Narodowej<br />
w stanach Tennessee i Illinois, ośrodka szkoleniowego<br />
w bazie Fort Indiantown w stanie Pensylwania<br />
oraz pojedynczego batalionu lotniczego<br />
(A/1-214th AVN Aces) bazującego w Wiesbaden<br />
w Republice Federalnej Niemiec. Już zawarte umowy<br />
powodują, że program ma finansowanie na modernizację<br />
kolejnych 71 UH-60L i to zostanie zrealizowane<br />
do momentu zamknięcia projektu.<br />
Jednym z powodów wstrzymania modernizacji<br />
Black Hawków są analizy wskazujące, że gruntowna<br />
modernizacja starych UH-60L jest nieopłacalna ze<br />
66 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Samoloty bojowe<br />
Dassault Rafale B F3-R w barwach HRZ i PZO kołujący w BA118 w Mont-de-Marsan. Wrzesień 2023 r.<br />
Marek Łaz,<br />
współpraca Andrzej Kiński<br />
Przez wiele lat, od momentu<br />
wprowadzenia do służby w 2002 r.<br />
we francuskim lotnictwie pierwszych<br />
egzemplarzy wielozadaniowego<br />
samolotu bojowego Dassault Rafale,<br />
próby jego sprzedaży za granicę<br />
kończyły się porażką. Było to<br />
zaskakujące, jako że dotychczasowe<br />
konstrukcje Dassault Aviation odnosiły<br />
duże sukcesy na rynkach poza granicami<br />
Heksagonu. Począwszy od pierwszego<br />
odrzutowca MD 450 Ouragan,<br />
a skończywszy na Mirage 2000 różnych<br />
wersji, kontrakty eksportowe były<br />
powodem do dumy, jak również<br />
przyniosły znaczne dochody firmie.<br />
W przypadku Rafale sytuacja zmieniła<br />
się diametralnie dopiero w 2015 r.<br />
wraz z podpisaniem pierwszej umowy<br />
na sprzedaż tych maszyn do Egiptu.<br />
Fotografie w artykule: Armée de l’air et de<br />
l’espace, Armée de l’air et de l’espace/J. Mortreuil,<br />
Ministerstwo Obrony Republiki Chorwacji, Hrvatski<br />
Vojnik, via Patrick Bigel, Maciej Świderski.<br />
Dassault Rafale w Hrvatskom<br />
ratnom zrakoplovstvu<br />
Wnastępnych latach doszło do zawarcia<br />
kolejnych kontraktów z: Katarem,<br />
Indiami, Zjednoczonymi Emiratami<br />
Arabskimi i ostatnio – w 2022 r. – z Indonezją.<br />
Mimo intensywnych zabiegów, na terenie Europy<br />
znaleziono dotąd jedynie dwóch nabywców<br />
– Grecję (dwie umowy z 2021 i 2022 r.)<br />
oraz Chorwację (2021).<br />
❚ Hrvatsko ratno zrakoplovstvo<br />
– trudne początki<br />
Po rozpadzie Socjalistycznej Federacyjnej Republiki<br />
Jugosławii powstało na jej gruzach kilka<br />
nowych państw, w tym Republika Chorwacji.<br />
25 czerwca 1991 r. Słowenia i Chorwacja ogłosiły<br />
niepodległość, i wystąpiły z SFRJ. W obliczu<br />
wojny domowej, poszczególne państwa od<br />
razu zaczęły budować własne siły zbrojne,<br />
przede wszystkim bazując na uzbrojeniu i sprzęcie<br />
znajdującym się na swoim terytorium lub<br />
przebazowanym na własne lotniska przez pilotów<br />
danej narodowości. Weszły w posiadanie<br />
uzbrojenia będącego dotychczas w zasobach<br />
tego państwa. Jeśli chodzi o samoloty bojowe<br />
i szkolno-bojowe były to sowieckie bądź jugosłowiańskie<br />
konstrukcje. W przypadku Chorwacji<br />
12 grudnia 1991 r. zostały powołane do życia<br />
Wojska Lotnicze i Obrony Powietrznej Chorwacji<br />
(chorw. Hrvatsko ratno zrakoplovstvo i protuzraćna<br />
obrana – HRZ i PZO). Ich trzonem stały<br />
się samoloty MiG-21bis – pierwszy pojawił się<br />
w 1992 r. na lotnisku w Puli, kiedy to maszynę<br />
„17133” uprowadził nocą 4 lutego z bazy w Bihaću-Željavie<br />
kpt. Danijel Borovi. Kolejne dwa<br />
samoloty tej wersji, pilotowane przez lotników<br />
Jugosłowiańskich Sił Powietrznych i Obrony<br />
Przeciwlotniczej narodowości chorwackiej,<br />
przeleciało w kolejnych miesiącach na terytorium<br />
Chorwacji i stworzyły podstawę wyposażenia<br />
lotnictwa na początku wojny domowej.<br />
Wkrótce dawne jugosłowiańskie maszyny uzupełniły<br />
kolejne bojowe MiG-i-21bis (23) i szkolno-treningowe<br />
UM (trzy) oraz US (jeden) zakupione<br />
w Kirgistanie w 1993 r., a także kilkanaście<br />
dalszych maszyn różnych wersji pozyskanych<br />
na Ukrainie w latach 1992–1996 (ponoć najwyższy<br />
„papierowy” stan posiadania HRZ i PZO to 41<br />
MiG-ów-21, choć sprawnych było ok. 25). Przydzielono<br />
je dwóm eskadrom samolotów myśliwskich:<br />
21. elz (chorw. Eskadrila lovačkih zrakoplava)<br />
91. Bazy Lotniczej (chorw. Zrakoplavna<br />
baza), stacjonującej na lotnisku Zagrzeb-Pleso,<br />
i 22. elz 92. Bazy Lotniczej z Puli. Cechą charakterystyczną<br />
działań maszyn chorwackich w wojnie domowej<br />
było ich wykorzystanie głównie do wsparcia<br />
wojsk lądowych, stąd duże straty od środków<br />
OPL wojsk lądowych (cztery maszyny). Manewrowych<br />
walk powietrznych nie odnotowano.<br />
Po zakończeniu w 1995 r. działań wojennych<br />
chorwackie lotnictwo kontynuowało eksploatację<br />
ok. 20 MiG-ów-21 wraz z kilkoma samolotami<br />
szkolno-bojowymi produkcji jugosłowiańskiej<br />
(dwa Soko G-2 Galeb, po jednym J-20<br />
Kraguj i J-21 Jastreb). Na początku nowego stulecia<br />
w lotnictwie bojowym pozostały tylko<br />
MiG-i-21 (do wsparcia wojsk lądowych mogły<br />
68 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Okręty wojenne<br />
Naval Group zbuduje holenderskie Orki<br />
Tomasz Grotnik<br />
Niespodzianki nie było. 15 marca<br />
w bazie Koninklijke Marine w Den Helder,<br />
sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony<br />
Christophe van der Maat, w imieniu<br />
rządu Królestwa Niderlandów, oficjalnie<br />
ogłosił wygraną francuskiej państwowej<br />
spółki stoczniowej Naval Group<br />
w programie wymiany okrętów<br />
podwodnych typu Walrus (vervanging<br />
Walrusklasse onderzeeboten). Oznacza<br />
to tymczasową decyzję o udzieleniu<br />
zamówienia, która poprzedza<br />
negocjacje z oferentem. W praktyce<br />
wiadomość ta była tajemnicą poliszynela<br />
od kilku tygodni. Decyzja rządu<br />
w Hadze wywołała przy tym falę dyskusji<br />
i kontrowersji, związanych głównie<br />
z przyszłą kondycją holenderskiego<br />
przemysłu stoczniowego oraz<br />
zatrudnieniem w tym sektorze.<br />
Ilustracje w artykule: Naval Group, thyssenkrupp<br />
Marine Systems, Saab Kockums.<br />
Wraz z nowiną Van der Maat upublicznił<br />
nazwy nowych jednostek. Będą to: Zr.Ms.<br />
Orka, Zr.Ms. Zwaardvis, Zr.Ms. Barracuda,<br />
Zr.Ms. Tijgerhaai. Program wymiany czterech Walrusów<br />
zakłada zakup tej samej liczby jednostek, które<br />
wejdą do eksploatacji w latach 30. Mimo bogatych<br />
doświadczeń w projektowaniu i eksploatacji okrętów<br />
podwodnych, Holandia nie podążyła drogą<br />
Szwecji i nie podjęła próby samodzielnego opracowania<br />
nowych jednostek, oceniając ryzyko za zbyt<br />
wysokie, w związku z czym rozpisała międzynarodowy<br />
przetarg. Nowe okręty podwodne Królewskiej<br />
Marynarki Wojennej Niderlandów będą po raz<br />
pierwszy w ponad 100-letniej historii budowane<br />
(przynajmniej częściowo) za granicą.<br />
❚ Długa droga z przeszkodami<br />
Koninklijke Marine już na początku tego stulecia<br />
informowała władze o potrzebie inwestowania<br />
w siły podwodne i utrzymanie ich potencjału.<br />
Stało się to jeszcze istotniejsze po wycofaniu<br />
morskich samolotów patrolowych Lockheed<br />
P-3C Orion (w 2005 r.) i sześciu z ośmiu fregat<br />
typu M (2004–2009), co negatywnie wpłynęło na<br />
zdolność zwalczania okrętów podwodnych. Zadanie<br />
to w jeszcze większym zakresie spoczęło<br />
na Walrusach. Tak więc droga do pozyskania ich<br />
zmienników rozpoczęła się od przekonywania<br />
władz o potrzebie dysponowania jednostkami<br />
tej klasy w ogóle. Efektem była modernizacja<br />
Walrusów, co pozwoliło na przedłużenie ich eksploatacji<br />
do połowy lat 20.<br />
Wizja przyszłej Orki i obecnego Walrusa. Naval Group mają dostarczyć dwie pierwsze Blacksword Barracudy w ciągu 10 lat.<br />
Wtedy taki obrazek stanie się realny. Wygrana Francuzów w Holandii jest pierwszą w kraju NATO od kilkudziesięciu lat.<br />
Pierwsze kroki w kierunku zakupu nowych jednostek<br />
haskie Ministerie van Defensie podjęło w 2013 r.,<br />
podpisując z Niemcami i Norwegią list intencyjny<br />
w sprawie pozyskania nowych okrętów podwodnych.<br />
W tym okresie rozważano dwie opcje realizacji<br />
tego planu – zakup okrętów za granicą i zaprojektowania<br />
wersji rozwojowej Walrusa oraz jego produkcję<br />
lokalną. W końcu 2014 r. ministerstwo ogłosiło, że<br />
nie kupi jednostek wspólnie w Niemcami i Norwegami,<br />
zaś na początku 2015 r. holenderska grupa<br />
stoczniowa Damen wraz ze szwedzką stocznią Saab<br />
Kockums rozpoczęły współpracę w obszarze okrętów<br />
podwodnych. Było to nie po myśli resortu obrony,<br />
który planował skłonić lokalnego giganta branży<br />
okrętowej do kooperacji z zagranicznym podmiotem,<br />
wybranym na drodze przetargu.<br />
Formalne działania rządowe rozpoczęły się w marcu<br />
2016 r. od debaty w Izbie Reprezentantów. Trzy<br />
miesiące później Ministerstwo Obrony przesłało jej<br />
tzw. list A (A-Brief ), otwierający procedurę pozyskania<br />
sprzętu wojskowego. Po zatwierdzeniu przetargu<br />
przez parlament, wiosną 2017 r. ministerstwo rozesłało<br />
wstępne zapytanie o informację RFI (Request<br />
for Information) do: thyssenkrupp Marine Systems<br />
(tkMS), konsorcjum Damen i Saab Kockums, Naval<br />
Group oraz Navantii. W 2018 r. zakup okrętów podwodnych<br />
ujęto w planie budżetowym i kontynuowano<br />
rozmowy z potencjalnymi dostawcami.<br />
List B trafił do parlamentu z rocznym opóźnieniem,<br />
13 grudnia 2019 r.<br />
W tej fazie programu tkMS, Damen i Saab Kockums,<br />
Naval Group oraz Navantia przedstawiły łącznie<br />
sześć projektów (Naval Group i Saab po dwa). Na<br />
kanwie pozyskanych informacji założono cztery warianty<br />
wymagań w stosunku do nowego okrętu.<br />
Oznaczone od A do D różniły się wielkością i zakresem<br />
funkcjonalności, a przez to ceną. Ministerstwo<br />
Obrony, po rekomendacji Trybunału Obrachunkowego,<br />
wybrało wersję B, której założenia spełniały<br />
trzy stocznie. Z rywalizacji odpadła Navantia. Jednocześnie<br />
przyjęto, że umowa z wykonawcą zostanie<br />
zawarta dopiero w 2022 r., a ponadto ogłoszono<br />
pominięcie etapu listu C (faza badawczo-rozwojowa)<br />
i skupienie się na ofercie, która będzie odpowiadała<br />
wymaganiom. W liście B opisano jednostkę jako<br />
„Wielozadaniowy okręt podwodny dalekiego zasięgu<br />
z napędem konwencjonalnym, z akceptowalnymi<br />
kompromisami w stosunku do zamierzonych<br />
potrzeb. W porównaniu do wariantu A ma mniejszy<br />
zapas torped, co zapewnia mniejszą elastyczność,<br />
ale jest to wystarczające do wielu misji (z pewnymi<br />
ograniczeniami). Mniejszy kadłub w porównaniu<br />
z wariantem A ogranicza liczbę załogi, możliwości<br />
sensorów i zasięg. Jednakże wariant ten może być<br />
stosowany na obszarze traktatowym NATO, jak również<br />
do bardziej dalekosiężnych interesów Holandii”.<br />
W kwietniu 2022 r. sekretarz Van der Maat ogłosił<br />
podjęcie decyzji dotyczących programu podwodnego.<br />
Pierwszą czynnością było sporządzenie zapytania<br />
ofertowego. Drugą kolejne przedłużenie eksploatacji<br />
jednostek typu Walrus. Usprawniono także<br />
zarządzanie projektem. Ujawniono przy tym wymóg<br />
zdolności użycia przez nowe okręty pocisków manewrujących.<br />
Aby było możliwe dalsze użycie Walrusów,<br />
z wycofanego prototypu (było to 12 października<br />
2023 r., po 31 latach służby) wykorzystane zostaną<br />
niektóre części, aby utrzymać sprawność pozostałej<br />
trójki. Z czasem drugi okręt czeka ten sam los co<br />
Walrusa. Koninklijke Marine będzie więc nadal korzystać<br />
z dwóch jednostek, dopóki nie pojawi się pierwsza<br />
nowej generacji. Remonty mają umożliwić ich<br />
służbę do połowy lat 30.<br />
16 listopada 2022 r. Ministerie van Defensie rozesłało<br />
do trzech stoczni zapytania ofertowe RFP<br />
(Request for Proposal). Oferty złożono do 28 lipca<br />
2023 r. Trzy stocznie przedstawiły swoje projekty<br />
wraz z wycenami. Zawierały one szczegółowe<br />
dane techniczne i handlowe. Ich ocena trwała do<br />
końca stycznia br. Zwycięska firma musiała osiągnąć<br />
porozumienie w sprawie tzw. umowy<br />
o współpracy przemysłowej ICA (Industrial Cooperation<br />
Agreement). Ma to na celu wzmocnienie<br />
holenderskiej bazy technologiczno-przemysłowej<br />
w dziedzinie obronności NLDTIB (Nederlandse Defensie<br />
Technologische en Industriële Basis). Musi<br />
również wnieść do niej swój wkład. Propozycje ICA<br />
otrzymane od stoczni oceniało Ministerstwo Gospodarki<br />
i Klimatu. Opinia ICA była przygotowywana<br />
oddzielnie od oceny ofert dokonanej przez Ministerstwo<br />
Obrony. Po dyskusji w Ministerialnym<br />
74 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl
Okręty wojenne<br />
Deylaman, najnowsza fregata Marynarki Wojennej Islamskiej Republiki Iranu. Od razu w oczy rzuca się konstrukcja masztu z antenami ścianowymi.<br />
Fala za falą, czyli Iran buduje fregaty<br />
Tomasz Grotnik<br />
27 listopada ub.r. w Bandar-e Anzali<br />
nad Morzem Kaspijskim odbyła się<br />
uroczystość podniesienia bandery<br />
Marynarki Wojennej Islamskiej Republiki<br />
Iranu (Niru-ye Daryâ’i-ye Artesh-e<br />
Jomhuri-ye Eslâmi-ye Irân, NEDAJA)<br />
na fregacie Deylaman (pol. Dejlaman)<br />
typu Mowj/Moudge. Okręt włączono<br />
w skład Floty Północnej, operującej<br />
na wspomnianym akwenie. Jednostka<br />
reprezentuje typ produkowany seryjnie<br />
i jest już piątą ukończoną, ale wprowadzono<br />
na niej szereg nowości,<br />
dla których warto przyjrzeć się bliżej<br />
tej konstrukcji.<br />
Fotografie w artykule: IRNA/Nader Naseri/Ali<br />
Sharifzadeh/Mohammadreza Alimadadi,<br />
Fars/Mohsen Ataei, Farsnews.<br />
Mowj (modż, pol. fala) to program mający<br />
na celu produkcję serii okrętów średniej<br />
wyporności, będących dziełem<br />
irańskiego przemysłu. Jak wspomniano na wstępie,<br />
jego najnowsza iteracja różni się od poprzedników,<br />
jednak trzeba uczciwie przyznać, że w zasadzie<br />
nie ma dwóch takich samych jednostek<br />
tego typu… „Fale” budowane są w trzech stoczniach,<br />
w różnych częściach Iranu. Każdy z kolejnych<br />
okrętów stanowi mniejszy lub większy krok<br />
naprzód w dziedzinie konstrukcji platformy<br />
(w tym przypadku najmniejszy), wyposażenia<br />
elektronicznego i uzbrojenia.<br />
Biorąc pod uwagę wielkość okrętów (wyporność),<br />
należałoby je sklasyfikować jako korwety,<br />
jednak dla Teheranu są fregatami (oficjalnie używane<br />
jest zachodnie oznaczenie FFGH, czyli fregata<br />
rakietowa ze śmigłowcem). W przekazach<br />
medialnych używano czasem określenia „niszczyciel”,<br />
ale ponoć jest to nieścisłość, wynikająca<br />
z tłumaczenia z farsi. Tak czy inaczej, w klasach<br />
okrętów bojowych są największymi projektowanymi<br />
i budowanymi lokalnie, więc nie będzie<br />
przesadą, jeśli uznamy je za szczytowe osiągnięcie<br />
przemysłu okrętowego Iranu.<br />
Przyjmując takie podejście, trzeba ocenić je<br />
jako ustępujące okrętom podobnej wielkości,<br />
powstającym choćby w stoczniach zachodnioeuropejskich.<br />
Kolejne irańskie fregaty stopniowo<br />
jednak niwelują tę przewagę, ale przed irańskimi<br />
stoczniowcami droga jeszcze bardzo długa. Być<br />
może dzieje się tak, ponieważ fregaty wcale nie<br />
są priorytetem dla sił morskich Iranu (NEDAJA<br />
i Marynarki Wojennej Korpusu Strażników Rewolucji<br />
Islamskiej, Sepâh), które dysponują licznymi<br />
lekkimi siłami uderzeniowymi, małymi i miniaturowymi<br />
okrętami podwodnymi, a od niedawna<br />
dużą bazą pływającą IRIS Makran (do jej budowy<br />
wykorzystano zbiornikowiec Beta klasy Aframax).<br />
Baza ta jest platformą dla śmigłowców i bezzałogowców,<br />
które stanowią większe zagrożenie dla<br />
amerykańskich lotniskowców oraz niszczycieli<br />
czy fregat państw europejskich. Drugi podobny<br />
okręt, IRIS Shahid Mahdawi, dołączył do niego<br />
w marcu ub.r., zaś kolejny – IRIS Shahid Bagheri<br />
(z powiększonym, skośnym pokładem i skocznią<br />
startową – zapewne do BSP) jest w końcowej fazie<br />
wyposażania (więcej w WiT 6/2023). To one<br />
stanowią morską, asymetryczną odpowiedź Teheranu<br />
na przytłaczającą przewagę sił okrętowych<br />
państw zachodnich w rejonie Zatoki Perskiej<br />
i cieśniny Ormuz.<br />
Jak powszechnie wiadomo, Iran skupia swoje<br />
wysiłki na rozwijaniu innych rodzajów uzbrojenia.<br />
Przykładowo, w dziedzinie pocisków balistycznych,<br />
manewrujących, przeciwpancernych<br />
czy BSP różnego przeznaczenia ma niekwestionowane<br />
osiągnięcia (szerzej m.in. w WiT 6, 7<br />
i 9/2020 oraz 11 i 12/2023). One także mogą skutecznie<br />
„zaabsorbować” obronę przeciwlotniczą<br />
niszczycieli i fregat państw NATO. Najlepszym<br />
przykładem są liczne ataki z końca ubiegłego<br />
76 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Marzec <strong>2024</strong><br />
www.zbiam.pl