07.04.2022 Views

Tylko Toruń nr 202

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

TYLKOTORUN.PL

TEMAT NUMERU

11

Naszym celem są teraz play-offy

Jakie jest nastawienie na początek sezonu? W jaki sposób wykluczenie Rosjan wpłynie na skład? - o tym z Robertem Sawiną,

nowym trenerem For Nature Solutions Apator Toruń, rozmawiał Arkadiusz Włodarski

Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk

Pierwszy mecz w nowym sezonie

i od razu rywalem jest mistrz Polski.

Wyczuwa pan przed tym spotkaniem

jakąś tremę?

Zdecydowanie nie. To bardzo dobry

układ, jeśli pierwszy mecz jest

wyjazdowy, tym bardziej jeśli jedziemy

do najsilniejszej drużyny

w Polsce. Oni muszą, a my po prostu

możemy. Nie ma z naszej strony

wielkiego ciśnienia, jedziemy do

Wrocławia zaprezentować swoje

umiejętności.

Kalendarz ligowy ułożył się w taki

sposób, że w drugiej kolejce Apator

będzie jechać pierwszy w tym

sezonie mecz na własnym torze

i będzie to spotkanie z beniaminkiem

z Ostrowa Wielkopolskiego.

Czy fakt, iż po meczu z mistrzem

kraju rywalizujecie z teoretycznie

najsłabszą ekipą ligi, ma jakieś znaczenie?

Z pewnością nie ma w tym przypadku

tak wielkiej presji. Gdyby

przyjeżdżała do nas jakaś bardzo

silna drużyna, to na pewno byśmy

się spięli, a to nie jest dobre

w sporcie. Oczywiście nie lekceważę

żadnego z naszych przeciwników,

każdego trzeba potraktować

bardzo poważnie. Ekstraliga to najlepsi

w tym momencie zawodnicy

w Polsce, Ostrów z pewnością ma

w swoich szeregach zawodników,

którzy potwierdzili swoją wartość

w poprzednich latach.

- Czujemy się jak zranione zwierzę – tak Robert Sawina

skomentował brak Emila Sajfutdinowa w składzie Apatora.

Skupmy się teraz właśnie na zawodnikach.

Wspomniał pan przy okazji

pytania o mecz z Wrocławiem

o skrzywdzeniu drużyn. W przypadku

Apatora miał pan na myśli

wykluczenie Sajfutdinowa?

Tak. Nie patrzmy już na to przez

pryzmat tego, że to Rosjanin. Zdarzyła

się taka, a nie inna sytuacja.

Oczywiście łączymy się myślami

z Ukrainą i chcielibyśmy, aby inwazja

Rosjan na Ukraińców się jak

najszybciej zakończyła. Patrzymy

przez pryzmat drużyny. Nie mamy

jednego z liderów. Czujemy się jak

zranione zwierzę, które musi jak

najszybciej znaleźć rozwiązanie

Przed pierwszym wirażem

problemu. My będziemy próbować

wykorzystać czterech seniorów,

a być może któryś z juniorów za

chwilę wejdzie na taki poziom, aby

też zastąpić Emila. To bardzo trudna

sytuacja, ale to jest tylko sport,

albo aż sport. Wierzymy, że sobie

z tym poradzimy, bo jesteśmy sportowcami.

Jakie cele stawia pan przed sobą na

ten sezon?

Celem mikro są mecze, które przed

nami. W każdym z nich chcemy

wygrać. Nie ma innego podejścia,

wiadomo, że różne niespodzianki

się zdarzały i nie można stawiać się

od razu na przegranej pozycji w sytuacji,

gdy ma się czterech zawodników

z Grand Prix, a liczymy też

na to, że poziom juniorów będzie

rósł. Liczę na to, że będziemy w stanie

bardzo dobrze się prezentować.

A celem głównym na ten moment

jest awans do play-off. Jesteśmy na

początku sezonu, gdzie nasza siła

się określi w ciągu kilku najbliższych

spotkań i o niczym innym

rozmawiać nie można.

Poruszył pan sprawę play-offów.

W tym sezonie do tej fazy przejdzie

sześć zespołów, a nie cztery. Czy

pańskim zdaniem takie rozwiązanie

spowoduje, że niektóre drużyny

będą rywalizować bardziej taktycznie,

uznając w pewnym momencie,

że zadowala ich 5. – 6. lokata?

Czy ja wiem... Raczej nie. Tutaj na

taktykę liczyć nie można z uwagi

na to, że każdy z zawodników zdobywając

punkty, zarabia pieniądze

i to ogromne. Dlatego nie kusiłbym

się na zagrywki taktyczne.

Nie mógłbym podejść do zawodnika

i powiedzieć „słuchaj, dzisiaj

zdobywasz mało punktów, bo i tak

awans już mamy w kieszeni”. To na

mnie nie działa. Z pewnością jest to

dobre rozwiązanie dla tych drużyn,

które wcześniej zajmowały dalsze

miejsca, bo przedłuża im się sezon.

Różne rzeczy działy się już w żużlu

i ta drużyna, która była słabsza

w fazie zasadniczej, może okazać

się czarnym koniem play-offów.

Może nastąpić zwyżka formy albo

też złe zdarzenia w innych ekipach.

Podczas spotkań nie będą obowiązywać

limity pandemiczne dotyczące

obecności kibiców na trybunach.

Jaki wpływ będą oni mieć na

rywalizację?

Kibice to przeogromne wsparcie

dla nas, ponieważ zawodnik to

czuje. Mnie częstokroć przechodzą

ciarki, gdy odczuwam doping kibiców

i myślę, że zawodnicy mają podobnie.

Wtedy wspinają się na wyżyny

swoich umiejętności. Chcemy

to czuć u siebie na zawodach, gdyż

punkty na własnym torze są niejako

przypisane do nas i nie wyobrażam

sobie sytuacji, w której

będziemy tracić punkty u siebie.

Po to jest potrzebny kibic i wsparcie

przede wszystkim w trudnych

momentach. Zachęcam do tego,

by kibic nie kierował się emocjami

w momencie, gdy przegrywamy jeden

czy dwa biegi, tylko wzniósł się

ponad to i wiedział, że nam w tym

momencie wsparcie jest bardzo potrzebne.

Dobicie, zdeptanie kogoś,

kto już leży na deskach, nie jest potrzebne.

Apeluję o to, bo wszyscy

potrzebujemy zrozumienia sportu.

Nie zawsze się wygrywa, ale najważniejsza

jest realizacja celu. Czasem

coś się nie układa, zdarzają się

sytuacje, w których jest słabo, ale to

nie znaczy, że w kolejnym wyścigu

nie możemy wygrać.

Jaki był poprzedni sezon? Z kim Apator zmierzy się na początku tegorocznych

rozgrywek?

Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk

Celem Apatora w zeszłym sezonie

było utrzymanie się w lidze po

roku próby, jak nazywano zmagania

w pierwszej lidze w 2020 r.

Założenia udało się wykonać, jednak

teraz ambicje są większe. Już

pierwszy mecz Ekstraligi w tym

roku będzie wymagający. Torunian

czeka pojedynek u mistrzów

Polski we Wrocławiu.

Przypomnijmy przy okazji startu

rozgrywek, jak żużlowcy radzili

sobie w 2021 r. Początek był bardzo

obiecujący – wygrana na Motoarenie

z Falubazem Zielona Góra

51:39 nastroiła pozytywnie kibiców.

Jednak kolejne spotkania nie

wyglądały już tak dobrze. Dwie porażki

wyjazdowe z Betardem Spartą

Wrocław i Unią Leszno osłabiły pozycję

Aniołów. Kolejne zwycięstwo

zdołano wywalczyć pod koniec

kwietnia, ponownie na własnym

torze, tym razem podczas meczu

derbowego z GKM-em Grudziądz.

Seria porażek w sześciu kolejnych

meczach nie tylko zamknęła drogę

do strefy medalowej, ale spowodowała,

że zaczęły się pojawiać wątpliwości,

czy Apator utrzyma miejsce

w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- To jest mecz bardzo wielkiej

wagi dla obu stron – mówił Przemysław

Termiński, właściciel KS

Apator Toruń, przed rewanżowym

spotkaniem z GKM-em w lipcu.

Od tego spotkania wiele zależało,

gdyż obydwie drużyny walczyły

o utrzymanie w lidze. W nieco lepszej

sytuacji byli torunianie, którzy

stawali przed taśmą, mając dwadzieścia

punktów przewagi. Ostatecznie

spotkanie w Grudziądzu zakończyło

się remisem 45:45, jednak

w dwumeczu wygrał Apator i to on

ostatecznie zdobył dwa punkty, co

trochę uspokoiło nastroje.

Końcówka rozgrywek to dwie

przegrane: jedna nieznaczna z Motorem

Lublin (44:46), druga już

trochę bardziej znacząca (32:58)

z Włókniarzem Częstochowa.

Natomiast na pożegnanie sezonu

Anioły zwyciężyły przed własną

publicznością ze Stalą Gorzów

50:40.

Ostatecznie Apator uplasował

się na szóstym miejscu, zdobywając

dziewięć punktów (w tym jeden

bonusowy). Bilans drużyny to

3 zwycięstwa, 1 remis i 10 porażek

(więcej, bo 11, przegrał tylko Falubaz,

który odpadł z rozgrywek

ekstraligowych). Najlepszym sklasyfikowanym

zawodnikiem drużyny

jest Robert Lambert, zajmujący

10. miejsce na liście klasyfikacyjnej.

W tym roku zdobył on 150 punktów.

Startował w 72 biegach, a jego

średnia biegopunktowa to 2.083.

W tym sezonie awans do fazy play-off uzyska sześć zespołów,

a nie tak jak dotychczas, cztery.

Po zakończeniu rozgrywek

przez kilka miesięcy nie było jasne,

czy trenerem zespołu pozostanie

Tomasz Bajerski. Początkowo mówiono

o przedłużeniu z nim umowy,

jednak ostatecznie na początku

tego roku zdecydowano, że zawodników

będzie prowadzić Robert

Sawina.

Pierwszy mecz w nowym sezonie

torunianie rozegrają w niedzielę

10 kwietnia o 19.15 we Wrocławiu;

tam będzie ich podejmował obecny

mistrz Polski, Betard Sparta. Natomiast

w Wielką Sobotę 16 kwietnia

inauguracja rozgrywek na Motoarenie,

czyli pojedynek z beniaminkiem

tegorocznych rozgrywek,

zespołem Arged Malesa Ostrów

Wielkopolski.

Zarówno zawodnicy, jak i kibice

muszą przywyknąć do nowych zasad.

Do fazy play-off zakwalifikuje

się sześć zespołów, a nie – tak jak

dotychczas – cztery. Oznacza to, że

pojawią się mecze ćwierćfinałowe.

Pierwszy zespół w tabeli zmierzy

się z szóstym, drugi z piątym, zaś

trzeci z czwartym. Do półfinałów

awansują zwycięzcy tych pojedynków

oraz „szczęśliwy przegrany”

– jedna drużyna, którą pokonano

w dwumeczu, jednak uzyskała najlepszy

bilans punktów meczowych

lub w następnej kolejności biegowych.

Tylko Toruń . 8 kwietnia 2022

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!