07.04.2022 Views

Tylko Toruń nr 202

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

6

MIASTO

• TYLKOTORUN.PL

Wszystko w porządku?

Pytania zgodne z sylabusem, a zasady przeprowadzania egzaminu poprawne - orzekła

komisja badająca sprawę prof. Jacka Kobusa. - To absurd - komentuje Krzysztof Dobosz,

autor apelu do UMK

Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk

Powołana przez dziekana Wydziału

Fizyki, Astronomii i Informatyki

Stosowanej komisja nie

dopatrzyła się większych nieprawidłowości

w sprawie prof. Jacka

Kobusa. Tymczasem studenci masowo

oblewają egzaminy. Czy to

koniec sprawy?

Przypomnijmy: w lutym Wydziałem

Fizyki, Astronomii i Informatyki

Stosowanej UMK wstrząsnęła

sprawa prof. Jacka Kobusa.

Sprawę nagłośnił wieloletni pracownik

Wydziału, Krzysztof Dobosz,

który zarzucał prof. Kobusowi

m.in. niesprawiedliwą ocenę

studentów, a także wykorzystywanie

podczas egzaminów autorskiego

oprogramowania, mającego

wykradać dane z ich prywatnych

komputerów.

Jeszcze w połowie lutego UMK

przekazało informację o podjęciu

dalszych kroków wyjaśniających

i o powołaniu komisji, mającej

wyjaśnić pozostałe zarzuty pod

adresem prof. Jacka Kobusa. Zapytaliśmy

UMK o to, jakie działania

zostały podjęte i jakie są ich efekty,

a także o wyniki prac komisji.

- Komisja powołana przez dziekana

WFAiIS 16 lutego zakończyła

prace i przedstawiła rekomendacje

dziekanowi. Komisja nie dopatrzyła

się większych nieprawidłowości,

uznała, że zakres tematyczny sylabusa

przedmiotu systemy operacyjne

jest właściwy, że pytania

egzaminacyjne są zgodne z sylabusem,

a zasady przeprowadzenia

egzaminu poprawne. Jednocześnie

zarekomendowała formułowanie

w sposób bardziej jednoznaczny

pytań w drugiej (opisowej) części

egzaminu, wydłużenie jego czasu

z dwóch do trzech godzin i przedstawianie

studentom przed egzaminem

szczegółowego i klarownego

sposobu punktacji. Wszystkie rekomendacje

komisji będą uwzględnione

- odpowiedziała nam Ewa

Walusiak-Bednarek z Zespołu Prasowego

UMK.

- To absurd, że komisja nie dopatrzyła

się problemów - komentuje

Krzysztof Dobosz, autor apelu

do UMK w tej sprawie. - Komisja

miała badać egzaminy z lat 2020-

2022. Wiele osób w tym czasie

zdało egzamin, a po dopytce ostatecznie

otrzymywało ocenę niedostateczną.

Dopytka nie jest zgodna

z sylabusem, a na jej podstawie

podważane były oceny z egzaminu

pisemnego. Dlaczego komisja nie

zwróciła na to uwagi?

Na początku marca, już po nagłośnieniu

sprawy, studenci podeszli

do egzaminu z systemów

operacyjnych, przedmiotu prowadzonego

przez prof. Kobusa.

Wyniki zdały się potwierdzać co

najmniej surowe ocenianie przez

prof. Kobusa. Na 63 studentów ocenę

pozytywną dostało tylko 5. Co

ciekawe, zdały tylko te osoby, które

były na warunku, tzn. nie zaliczyły

tego egzaminu w zeszłym roku.

Oznacza to, że egzaminu nie zaliczył

żaden student podchodzący

do niego w normalnym trybie, na

drugim roku studiów.

Studenci WFAiIS zarzucali prof. Jackowi Kobusowi

m.in. stronniczość w ocenie egzaminów.

- Jeżeli żadna osoba na roku,

na którym prowadzony jest ten

przedmiot, nie zdaje egzaminu, to

coś jest nie tak - twierdzi Krzysztof

Dobosz.

Studenci złożyli wnioski o egzamin

komisyjny, powołując się m.in.

na stronniczość w ocenianiu prac.

W takim przypadku specjalna komisja

ponownie sprawdza napisaną

przez danego studenta pracę.

- Kilka takich prac zostało komisyjnie

zaliczonych. To wskazuje,

że wcześniej rzeczywiście były one

źle sprawdzane przez prof. Kobusa

- dodaje Krzysztof Dobosz.

Studenci prof. Kobusa, którzy

egzaminu nie zaliczyli, będą musieli

teraz podejść do egzaminu

poprawkowego. Sam prof. Kobus

poprosił dziekana o zwolnienie go

z obowiązku przeprowadzenia egzaminu

poprawkowego. Studentom

przekazał, że decyzję podjął z uwagi

na zamieszanie i napięcia wokół

przedmiotu, które mogły wzbudzić

w nich obawę o przebieg egzaminu.

Póki co nie jest jeszcze znane nazwisko

egzaminatora zastępczego

ani termin samego egzaminu.

Krzysztof Dobosz zapowiada, że

- mimo opinii komisji - nie jest to

koniec sprawy.

Śmierdząca sprawa

Na toruńskich trawnikach oprócz kwiatów rozkwitają

psie odchody

Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk

Wraz z nadejściem wiosny

i rozkwitającą trawą powrócił

problem związany z tym, co się

na tej trawie znajduje, choć nie

powinno. Czworonogi muszą

gdzieś załatwiać

swoje potrzeby

fizjologiczne, zaś

obowiązkiem ich

właścicieli jest

sprzątanie po

nich. Gdy jednak

spojrzy się na toruńskie

trawniki,

widać, że nie

wszyscy się do

tego stosują.

‘‘Nieposprzątane psie kupy potrafią

zalegać tygodniami, szczególnie na

osiedlach, i to pomimo faktu, iż na wielu

z nich znajdują się specjalne kosze.

Ta nieestetyczna i śmierdząca

sprawa została zasygnalizowana

przez radnych Koalicji Obywatelskiej:

Jakuba Hartwicha, Margaretę

Skerską-Roman, Bartosza Szymanskiego

oraz Krystynę Żejmo-Wysocką.

Zwracają się oni z prośbą do

prezydenta miasta o zorganizowanie

kampanii informacyjnej dotyczącej

sprzątania psich nieczystości.

Takie działania były planowane

właśnie w tym roku.

- Problem związany z nieuprzątaniem

odchodów przez właścicieli

psów zauważamy sami, zgłaszają się

do nas również mieszkańcy (m.in.

Bydgoskiego Przedmieścia, Podgórza,

Jakubskiego-Mokrego, Rubinkowa,

Wrzosów), którzy obserwują

to niepokojące zjawisko i jego duże

nasilenie – piszą radni.

Kilka lat temu organizowano we

współpracy z placówkami oświatowymi

oraz organizacjami pozarządowymi

akcję „OdKupmy Toruń”,

której celem było uświadomienie

opiekunom zwierzaków domowych,

że sprzątanie po nich odchodów

jest ich obowiązkiem, zaś

zaniedbywanie tego grozi nie tylko

konsekwencjami prawnymi, lecz

Właściciel czworonoga ma obowiązek sprzątać jego kupy.

Brak specjalnych koszy i woreczków nie jest tu wymówką.

także szkodzi środowisku. Kampanię

realizowano ze środków pochodzących

z budżetu obywatelskiego.

Nieposprzątane psie kupy potrafią

zalegać tygodniami, szczególnie

na osiedlach, i to pomimo faktu, iż

na wielu z nich (choć nie wszędzie)

znajdują się specjalne kosze. Na

ten problem uwagę zwrócił radny

Piotr Lenkiewicz, który proponuje

następujące rozwiązania, związane

z podpisanymi umowami na odbiór

śmieci:

- Może być to w niektórych przypadkach

zwiększenie (minimalne,

np. o 5 zł) opłat czynszowych, aby

móc realizować dodatkową usługę

Tylko Toruń . 8 kwietnia 2022

przy odbiorze śmieci.

Kwestię pojemników podkreśla

także Margareta Skerska-Roman,

którą poprosiliśmy o komentarz:

- Wielokrotnie zwracałam się

z prośbami dotyczącymi dostawienia

dodatkowych pojemników

na śmieci (szczególnie w kontekście

tego, że psie odchody można

wrzucać do wszystkich, a nie tylko

specjalnie do tego przeznaczonych,

o czym wiele osób nie wie

– sugerowaliśmy skierowaną do

mieszkańców informację w tym

zakresie), ze względu na sygnały od

mieszkańców, że ich w konkretnych

miejscach brakuje. Teraz obserwując

bardzo duży problem z ich

opróżnianiem (co też wielokrotnie

sygnalizowaliśmy z radnym Bartoszem

Szymanskim), uważam, że na

razie należałoby zwiększyć częstotliwość

tych działań.

Jak podkreśla radna, sama jest

opiekunką psa i problem odchodów

ma nieprzyjemność obserwować

podczas codziennych spacerów.

- Kampania społeczna na temat

szkodliwości pozostawiania ich

w przestrzeni publicznej na pewno

by nie zaszkodziła. Kontrole Straży

Miejskiej również. Dysponuję

kontaktami do osób, które w latach

ubiegłych organizowały kampanię

„OdKupmy Toruń” – dodaje Skerska-Roman.

Władze miasta odpowiedziały,

ogłaszając, że w zeszłym roku pojawiło

się kolejne 50 koszy na nieczystości

zwierzęce, a łącznie jest ich

w Toruniu ponad 2 tys.

- Są one ustawiane przy ciągach

pieszych, zwłaszcza przy przejściach

przez jezdnię lub w miejscach

o dużym natężeniu ruchu

pieszego. Ponadto znajdują się one

na wszystkich przystankach komunikacji

miejskiej. Zgodnie z obowiązującym

prawem do ustawienia

pojemników na odpady zmieszane

zobowiązane są również podmioty

prowadzące działalność handlową.

Sprzątanie po swoim pupilu jest

obowiązkiem, za którego niedopełnienie

grozi mandat w wysokości

do 500 zł.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!