09.11.2023 Views

Wojsko i Technika_Historia numer specjalny 6/2023 promo

by ZBiAM

by ZBiAM

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

www.zbiam.pl<br />

Wojska<br />

powietrzno-lądowe<br />

NUMER SPECJALNY 6/<strong>2023</strong><br />

Listopad-Grudzień<br />

cena 23,50 zł (VAT 8%)<br />

INDEX 409138<br />

ISSN 2450-3495<br />

INDEX: 409138<br />

ISSN: 2450-3495<br />

W NUMERZE:<br />

Richthofen<br />

Wiosną 1917 r. Manfred von<br />

Richthofen znalazł się u szczytu<br />

kariery. Dla swoich rodaków był<br />

bohaterem narodowym. Generał<br />

Erich Ludendorff powiedział o nim,<br />

że jego obecność na froncie miała<br />

równowartość trzech dywizji…<br />

WBP-M w walce<br />

Dwie kompanie czołgów (lekkich<br />

i rozpoznawczych) przybyły<br />

do WBP-M w ostatnich dniach sierpnia<br />

1939 r. Dla usprawnienia pracy<br />

służb plutony gospodarcze obu<br />

kompanii połączono tworząc kompanię<br />

techniczno-gospodarczą…


Wiosną 1917 r. Manfred von<br />

Richthofen znalazł się u szczytu<br />

kariery. Dla swoich rodaków był<br />

bohaterem narodowym. Generał<br />

Erich Ludendorff powiedział o nim,<br />

że jego obecność na froncie miała<br />

równowartość trzech dywizji…<br />

Dwie kompanie czołgów (lekkich<br />

i rozpoznawczych) przybyły<br />

do WBP-M w ostatnich dniach sierpnia<br />

1939 r. Dla usprawnienia pracy<br />

służb plutony gospodarcze obu<br />

kompanii połączono tworząc kompanię<br />

techniczno-gospodarczą…<br />

Vol. IX, nr 6 (48)<br />

www.zbiam.pl<br />

Wojska<br />

powietrzno-lądowe<br />

NUMER SPECJALNY 6/<strong>2023</strong><br />

Listopad-Grudzień<br />

cena 23,50 zł (VAT 8%)<br />

INDEX 409138<br />

ISSN 2450-3495<br />

NUMER SPECJALNY 6/<strong>2023</strong> 1<br />

INDEX: 409138<br />

I SN: 2450-3495<br />

W NUMERZE:<br />

Richthofen<br />

WBP-M w walce<br />

Na okładce: Bell UH-1 Iroqouis.<br />

Rys. Jarosław Wróbel<br />

INDEX 409138<br />

ISSN 2450-3495<br />

Nakład: 14,5 tys. egz.<br />

Redaktor naczelny<br />

Jerzy Gruszczyński<br />

jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />

Redakcja techniczna<br />

Dorota Berdychowska<br />

dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />

Korekta<br />

Stanisław Kutnik<br />

Współpracownicy<br />

Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />

Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />

Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />

Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />

01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

Ul. Bagatela 10/17<br />

00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Andrzej Ulanowski<br />

andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i pre<strong>numer</strong>ata<br />

office@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

Pre<strong>numer</strong>ata<br />

realizowana przez Ruch S.A:<br />

Zamówienia na pre<strong>numer</strong>atę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.pre<strong>numer</strong>ata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: pre<strong>numer</strong>ata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod <strong>numer</strong>em:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM <strong>2023</strong><br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />

opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />

odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />

ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />

na naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

w <strong>numer</strong>ze:<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Atak Niemiec na Belgię, Holandię, Luksemburg (1) 4<br />

MONOGRAFIA PANCERNA<br />

Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Zastosowanie bojowe Cromwell, Challenger i Comet (3) 18<br />

MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Marek J. Murawski<br />

Focke-Wulf Fw 190 A. Obrona powietrzna Rzeszy:<br />

październik 1943 – luty 1944 r. (6)<br />

MONOGRAFIA MORSKA<br />

Grzegorz Nowak<br />

Krążowniki lekkie Royal Navy typu Southampton (2) 48<br />

WOJSKA DESANTOWE<br />

Tymoteusz Pawłowski<br />

Wojska powietrzno-lądowe po II wojnie światowej (1) 58<br />

LUDZIE LOTNICTWA<br />

Tomasz Szlagor<br />

„Czerwony Baron” Manfred von Richthofen (2) 72<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Jędrzej Korbal<br />

Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa w walce (1) 84<br />

www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria<br />

34<br />

3


Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Atak Niemiec<br />

na Belgię, Holandię, Luksemburg<br />

1<br />

Państwa te chciały zachować<br />

neutralność w czasie II wojny<br />

światowej. Nie miały do nikogo<br />

pretensji terytorialnych<br />

i nie widziały powodów, dla<br />

których ktoś chciałby na nie<br />

napadać. Co innego Francja,<br />

ta miała spór terytorialny<br />

z Niemcami o Lotaryngię<br />

i Alzację. W czasie I wojny<br />

światowej Niemcy usiłowały<br />

zaskoczyć Francję wkraczając<br />

do Belgii i przechodząc<br />

przez jej terytorium, wówczas<br />

Holandia i Luksemburg pozostały<br />

neutralne. Tym razem<br />

nikt się z ich neutralnością<br />

nie liczył.<br />

Nie ulega wątpliwości, że inwazja<br />

na Belgię i Luksemburg była częścią<br />

planu ataku na Francję, bardziej samodzielna<br />

była operacja jednoczesnego zajęcia<br />

Holandii, która została przeprowadzona<br />

równolegle. Niemcy nie oceniali potencjału<br />

wojskowego Belgii, Holandii zbyt wysoko,<br />

Luksemburg można było pominąć. Armia<br />

tego państwa składała się z 13 oficerów<br />

i 425 żołnierzy, do tego 255 uzbrojonych żandarmów.<br />

Nie było się czego bać. Zajęcie Holandii<br />

miało dać Niemcom pełne panowanie<br />

nad Europą zachodnią, łącznie z dostępem<br />

do holenderskich portów. Ponadto dawało<br />

ono więcej przestrzeni operacyjnej do odpierania<br />

brytyjskich nalotów bombowych<br />

na rejony przemysłowe Niemiec, co było bardzo<br />

ważne. Niemcy byli bowiem świadomi<br />

tego, że Wielka Brytania będzie wykorzystywać<br />

swoje strategiczne lotnictwo bombowe<br />

do redukowania potencjału przemysłu<br />

zbrojeniowego, a niedaleko od holenderskiej<br />

granicy leżało Zagłębie Ruhry, bardzo ważne<br />

dla niemieckiej gospodarki i wysiłku wojennego.<br />

Gdyby bombowce brytyjskie naruszając<br />

przestrzeń powietrzną Holandii uderzały<br />

na zagłębie z tego kierunku, to Luftwaffe<br />

miałaby niewiele czasu na ich zwalczanie.<br />

4<br />

Stare działo budowane na licencji Kruppa 8 cm Staal (stalowe; były też odmiany z lufami wykonanymi<br />

z brązu, wcześniej wycofane z uzbrojenia). W artylerii korpuśnej i w samodzielnych brygadach<br />

piechoty było ono nadal popularne w maju 1940 r.<br />

Pierwsze niemieckie plany<br />

9 października 1939 r. Hitler podpisał Dyrektywę<br />

nr 6 (Führer-Anweisung N°6) w sprawie<br />

prowadzenia działań wojennych na zachodzie<br />

Europy. Początkowo nie planowano<br />

wtargnięcia do Francji z wyjątkiem rejonów<br />

przygranicznych. Zgodnie z dyrektywą, dla<br />

poprawienia swojej sytuacji w razie wojny<br />

na wschodzie, planowano zajęcie państw<br />

Beneluksu (wszystkich trzech) oraz przygranicznych<br />

terenów francuskich. W ten sposób<br />

spodziewano się odsunąć niebezpieczeństwo<br />

od Zagłębia Ruhry i przewidywano<br />

zajęcie dogodnych pozycji do ewentualnej<br />

długotrwałej wojny z państwami zachodnimi.<br />

Dzień później Wielka Brytania odrzuciła ofertę<br />

pokoju ze strony Niemiec, a 12 października<br />

to samo zrobiła Francja. Zgodnie z wcześniejszymi<br />

ustaleniami, państwa te nie mogły<br />

już więcej tolerować kolejnych podbojów<br />

Hitlera, pozostawiając je bez reakcji.<br />

19 października generał pułkownik Franz<br />

Halder, szef Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych,<br />

przedstawił pierwszą wersję planu ataku


Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

18<br />

Zastosowanie bojowe<br />

Cromwell, Challenger i Comet<br />

Brytyjskie czołgi uniwersalne<br />

W drugiej połowie wojny dobrze<br />

spisywały się w działaniach<br />

bojowych, choć jedynie<br />

dwie dywizje były w nie wyposażone:<br />

7. Dywizja Pancerna<br />

w czołgi Cromwell i 11. Dywizja<br />

Pancerna – w czołgi Comet.<br />

Ponadto w każdej dywizji<br />

pancernej od wiosny 1944 r.<br />

pancerny batalion rozpoznawczy<br />

zwany tradycyjnie<br />

„pułkiem”, także dysponował<br />

wozami Cromwell.<br />

Wiosną 1944 r. zaczęło się przezbrajanie<br />

jednostek w czołgi typu Cromwell.<br />

Niemal jednocześnie zaczęto<br />

przezbrajać dywizyjne bataliony rozpoznawcze<br />

z samochodów pancernych na czołgi<br />

Cromwell, w każdym z nich były po trzy kompanie<br />

(szwadrony) po cztery plutony po cztery<br />

czołgi. Razem z pojedynczym wozem w dowództwie<br />

kompanii dawało to 51 czołgów<br />

Cromwell, a kolejny wóz tego typu był w dowództwie<br />

batalionu, razem 52. Warto dodać,<br />

że w dowództwie każdego z trzech szwadronów<br />

były po dwa czołgi wsparcia Cromwell<br />

CS z haubicami kal. 95 mm, razem było<br />

ich więc sześć w batalionie. I wreszcie każdy<br />

ze szwadronów miał w dowództwie czołg<br />

ewakuacyjny Cromwell ARV. Dodatkowo batalion<br />

rozpoznawczy dywizji miał w swoim<br />

szwadronie dowodzenia duży pluton rozpoznawczy<br />

(8 czołgów), a wraz z dowództwem<br />

było w całym batalionie 11 czołgów<br />

lekkich M5 Stuart. W plutonie przeciwlotniczym<br />

– sześć czołgów przeciwlotniczych,<br />

Crusader AA lub Centaur AA. Oczywiście<br />

w dowództwie batalionu były też inne elementy,<br />

takie jak pluton administracyjny czyli<br />

logistyczny, sekcja łączności czy sanitarna.<br />

Wszystkie te bataliony nazywano tradycyjnie<br />

3<br />

„pułkami”, co przeszło też i na <strong>Wojsko</strong> Polskie.<br />

W naszej 1. Dywizji Pancernej też występował<br />

uzbrojony w Cromwelle dywizyjny<br />

batalion rozpoznawczy, pod nazwą 10. Pułk<br />

Strzelców Konnych.<br />

Co ciekawe, dotyczyło to dywizji brytyjskich<br />

i polskiej. Obie sformowane w czasie<br />

II wojny światowej kanadyjskie dywizje pancerne,<br />

4. Dywizja Pancerna walcząca w Europie<br />

północno-zachodniej i 5. Dywizja Pancerna<br />

walcząca do wiosny 1945 r. we Włoszech,<br />

Czołg Cromwell był chwalony za szybkość i niską sylwetkę (niższą od Shermana). Krytycznie odnoszono<br />

się do jego opancerzenia, a także uzbrojenia głównego.


Marek J. Murawski<br />

Focke-Wulf Fw 190 A<br />

Obrona powietrzna Rzeszy:<br />

październik 1943 – luty 1944 r.<br />

6<br />

34<br />

14 października 1943 r. miał<br />

miejsce kolejny nalot na zakłady<br />

łożysk kulkowych<br />

w Schweinfurcie. W operacji<br />

wzięło udział 291 samolotów<br />

bombowych B-17 Flying Fortress<br />

i 29 bombowców B-24<br />

Liberator, które w tym czasie<br />

miały przeprowadzić dywersyjny<br />

nalot na Emden. Ponownie<br />

warunki atmosferyczne<br />

pokrzyżowały plany Amerykanom<br />

i nalot na Emden<br />

musiał zostać odwołany.<br />

Luftwaffe zgromadziła tego dnia myśliwce<br />

należące do 10 dywizjonów myśliwskich,<br />

3 dywizjonów niszczycieli i 6 dywizjonów<br />

myśliwców nocnych. Niemiecka kontrola naziemna<br />

cierpliwie odczekała, aż nad granicą<br />

Rzeszy do Anglii zawrócą myśliwce eskortowe<br />

i dopiero wówczas skierowała własne jednostki<br />

w kierunku amerykańskich bombowców.<br />

Jako pierwsi w ich pobliżu znaleźli się<br />

piloci Fw 190 A z I. i II./JG 1. W ciągu niecałych<br />

20 minut, kosztem zaledwie dwóch rannych<br />

pilotów Niemcy zgłosili 7 zestrzeleń i jeden<br />

HSS. W tej walce wziął udział Fw. Wolfgang<br />

Brunner z 6./JG 1, który po powrocie do bazy<br />

złożył następujący raport bojowy dotyczący<br />

strącenia bombowca B-17:<br />

W trakcie oczekiwania w kabinie wydano<br />

rozkaz startu i o 12:44 wzbiłem się w powietrze<br />

za sterami Fw 190 A-6, żółta 1 (W.Nr. 550757)<br />

uzbrojonego w dwa MG 17 i cztery MG 151/20,<br />

jako nr 2 w składzie 6. Staffel z II. Gruppe<br />

z Jagdgeschwader 1. Byliśmy prowadzeni<br />

przez Y-Führung. 1 O 13:47 zauważyliśmy dwie<br />

formacje amerykańskich bombowców ciężkich<br />

eskortowanych przez myśliwce, lecących<br />

na południowy wschód na wysokości 7200-<br />

7500 m. Z uwagi na obecność eskorty musieliśmy<br />

odrzucić dodatkowe zbiorniki, jednakże<br />

dowódca mojej pary nie zdołał tego uczynić.<br />

Po chwili wahania rozkazał mi zaatakować<br />

samemu. W rezultacie dołączyłem do trójki<br />

Fw 190 lecących na tej samej wysokości<br />

co pierwsza z formacji nieprzyjaciela i razem<br />

z nimi zaatakowałem pięć Boeingów lecących<br />

po prawej stronie formacji w ciasnym szyku.<br />

Atak przeprowadzony został z lewej na prawą<br />

stronę. Zaatakowałem ostatniego w szyku tej<br />

piątki B-17 od czoła z lewej strony pod kątem<br />

około 30° od przodu. Zauważyłem trafienia<br />

w kadłub i ogon, a następnie zobaczyłem odłamujące<br />

się usterzenie pionowe. Kiedy odbiłem<br />

w bok widziałem Boeinga, jak odpada<br />

z szyku i spada w dół. 2<br />

W międzyczasie do amerykańskiej formacji<br />

zbliżyli się piloci dywizjonów I. i II./JG 26,<br />

którzy zgłosili zestrzelenie pięciu bombowców<br />

B-17 oraz jednego samolotu myśliwskiego<br />

P-47, którego zapisał na swoje konto<br />

Ofw. Adolf Glunz z 5./JG 26. Dwie z pięciu<br />

strąconych Fortec padły ofiarą asów pułku<br />

– jednego B-17 zestrzelił dowódca II./JG 26,<br />

Hptm. Johannes Seifert, a drugiego dowódca<br />

7./JG 26, Hptm. Johannes Naumann.<br />

Mimo zadanych strat 229 bombowców<br />

dotarło nad Schweifurt, gdzie zrzuciło 483 t<br />

bomb powodując bardzo poważne szkody<br />

na ziemi. Powracające do Anglii B-17 zaatakowane<br />

zostały jeszcze nad Francją przez<br />

Fw 190 A z I./JG 2, których piloci zgłosili<br />

Oblt. Wolfgang Neu, dowódca 4./JG 26 w kabinie swojego Focke-Wulfa Fw 190 A-6 wyposażonego<br />

w dodatkowy zbiornik paliwa pod kadłubem.


MONOGRAFIA MORSKA<br />

Grzegorz Nowak<br />

2<br />

Krążowniki lekkie<br />

Royal Navy typu Southampton<br />

48<br />

Okręt, który pierwotnie miał nazywać się Polyphemus, został<br />

zamówiony w ramach programu rozbudowy floty za rok 1933,<br />

podobnie jak siostrzany Newcastle. Budowę krążownika rozpoczęto<br />

w stoczni John Brown & Co. Ltd. w Clydebank położeniem<br />

stępki 21 listopada 1934 r. Zwodowany został już jako<br />

Southampton 10 marca 1936 r., a przekazanie do służby miało<br />

miejsce 6 marca 1937 r. Pierwszym dowódcą okrętu mianowany<br />

został komandor Arthur Peters. Nazwa okrętu użyta została<br />

w historii brytyjskiej floty po raz piąty. W dwa miesiące później<br />

uczestniczył w sławnej rewii floty z okazji koronacji króla Jerzego<br />

VI na wodach Spithead.<br />

HMS Southampton<br />

Po wcieleniu do służby aż do roku 1940 krążownik<br />

Southampton stacjonował w Rosyth<br />

wchodząc w skład 2. Eskadry Krążowników<br />

Home Fleet i będąc jednocześnie jednostką<br />

flagową eskadry. W okresie wojny domowej<br />

w Hiszpanii operował na jej wodach w ramach<br />

„Patroli Neutralności”, odwiedził wówczas<br />

port Palma na Majorce. We wrześniu<br />

1939 r. nadal był jednostką flagową 2. Eskadry<br />

(w skład eskadry wchodziły bliźniacze<br />

Glasgow i Sheffield oraz Aurora). Już 3 września<br />

okręty eskadry wyruszyły w morze ku wybrzeżom<br />

Norwegii w celu przechwycenia<br />

największego niemieckiego statku pasażerskiego<br />

Bremen wracającego z Nowego Jorku.<br />

Mimo brytyjskiej blokady statek przedarł<br />

się do sowieckiego Murmańska, a później<br />

wrócił do Niemiec.<br />

Pod koniec tego miesiąca okręty 2. Eskadry<br />

Krążowników przeprowadziły patrol<br />

na wodach Skagerraku. Od 8 do 10 października<br />

okręty eskadry uczestniczyły w bezskutecznym<br />

poszukiwaniu niemieckiego pancernika<br />

Gneisenau i krążownika lekkiego Köln.<br />

16 października Southampton kotwiczący<br />

niedaleko mostu w zatoce Firth of Forth stał<br />

się ofiarą ataku 15 bombowców Ju 88. Niemcy<br />

przeprowadzili ten nalot głównie z powodu<br />

obecności na tym kotwicowisku krążownika<br />

liniowego Hood oraz pancerników Renown<br />

i Repulse, ale jedna z bomb trafiła w krążownik.<br />

Przebiła pokłady oraz burtę i eksplodowała<br />

dopiero w wodzie. Uszkodzenia nie były<br />

na szczęście poważne.<br />

21 listopada Southampton wraz z krążownikami<br />

Edinburgh i Aurora oraz zespołem<br />

niszczycieli wyszedł z Firth of Forth<br />

i przeprowadził patrol na wodach północno-<br />

-wschodniego wybrzeża Irlandii, po czym<br />

okręty wróciły do Rosyth 2 grudnia. W lutym<br />

1940 r. krążownik przebazowany został z Rosyth<br />

do Scapa Flow wchodząc tam w skład<br />

18. Eskadry Krążowników (do eskadry należały<br />

także siostrzane Sheffield, Newcastle<br />

i Manchester). Tuż przed kampanią norweską<br />

osłaniał konwój ON 25 a 8 kwietnia operował<br />

w rejonie Bergen w celu zwalczania<br />

niemieckiej żeglugi. Dzień później stał się<br />

celem bombowców Ju 88, ale na szczęcie<br />

nie został trafiony i pozostał na pozycji<br />

wracając na krótko do Scapa Flow, aby już<br />

12 kwietnia opuścić bazę kierując się ponownie<br />

ku brzegom Norwegii. Był tam celem<br />

nieskutecznego ataku okrętu podwodnego<br />

U-38. W nocy z 30 kwietnia na 1 maja uczestniczył<br />

w ewakuacji portu Andalsnes wraz<br />

z krążownikami Sheffield, Arethusa i Galatea<br />

oraz sześcioma niszczycielami i dwoma<br />

transportowcami. Łącznie przyjęto na pokład<br />

2,2 tys. żołnierzy.<br />

W okresie między 8 a 20 maja 1940 r. Southmapton<br />

był dokowany w Rosyth, po czym<br />

już 25 maja był atakowany przez niemieckie<br />

bombowce w rejonie Harstad. Następnego<br />

dnia wraz z innymi krążownikami uczestniczył<br />

w ostrzale pozycji niemieckich w Narviku.<br />

Następnego dnia po raz kolejny stał się<br />

obiektem ataku samolotów bombowych.<br />

Tym razem nie obeszło się bez strat, bomba<br />

uszkodziła śródokręcie krążownika wyłączając<br />

go z akcji na kolejne 10 dni, kiedy załoga<br />

własnymi siłami usuwała uszkodzenia w norweskim<br />

porcie Tromsö. Prace ukończono<br />

8 czerwca, kiedy siły alianckie zostały właśnie<br />

ewakuowane z Narviku. Na morzu Southampton<br />

dołączył do konwoju transportowców,


Tymoteusz Pawłowski<br />

1<br />

Wojska powietrzno-lądowe<br />

po II wojnie światowej<br />

58<br />

O ile w czasie drugiej wojny<br />

światowej używano desantów<br />

w mało subtelny sposób,<br />

to po jej zakończeniu<br />

działania takie stały się<br />

bardziej wyrafinowane.<br />

W kolejnym ćwierćwieczu<br />

wojska powietrzno-lądowe<br />

były używane w specyficznych<br />

warunkach nie tylko<br />

taktycznych i strategicznych,<br />

ale przede wszystkim politycznych.<br />

Istotne jest również<br />

i to, że pojawiły się nowe<br />

środki techniczne: ciężkie samoloty<br />

transportowe, a przede<br />

wszystkim śmigłowce.<br />

3<br />

listopada 1944 r. Japonia rozpoczęła<br />

operację „Fu-Go”, polegającą na wysyłaniu<br />

nad Amerykę balonów niosących ładunki<br />

zapalające, mające powodować pożary<br />

lasów. Wysłano około 9300 balonów. Według<br />

danych amerykańskich operacja przyniosła<br />

niewielkie straty – dwa pożary lasów, przypadkową<br />

śmierć 6-osobowej rodziny, krótkie<br />

spięcie w sieci zasilającej produkcję plutonu<br />

dla bomby atomowej – ale za to akcja<br />

zapobiegawcza przybrała olbrzymią skalę.<br />

W stan alarmu postawiono wszystkie amerykańskie<br />

i kanadyjskie dywizjony myśliwskie<br />

(zestrzelono tylko około 20 balonów), zakazano<br />

publikowania jakichkolwiek informacji<br />

o balonach i pożarach, skoncentrowano kilka<br />

tysięcy żołnierzy i kilkuset naukowców,<br />

mających sprawdzić, czy balony nie mogą<br />

przenosić broni biologicznej i chemicznej.<br />

Chociaż ostatni start odbył się 20 kwietnia<br />

1945 r., a lot z Japonii do Ameryki trwał<br />

– dzięki prądom strumieniowym – tylko kilka<br />

dni, meldunki o lecących balonach spływały<br />

do lipca. Poza tym operacja „Fu-Go” i tajemnica<br />

ją skrywająca zainicjowała powojenną<br />

panikę związaną z UFO.<br />

Do walki z balonami rzucono również<br />

spadochroniarzy z 555th Parachute Infantry<br />

Battalion. W tym czasie w US Army obowiązywała<br />

segregacja rasowa, a 555. batalion<br />

spadochronowy był oddziałem składającym<br />

się z czarnych żołnierzy. Od stycznia 1945 r.<br />

ich zadaniem była walka z ogniem: do końca<br />

wojny zgasili 28 pożarów, w tym 15 po skoku<br />

spadochronowym. Podobne operacje prowadzili<br />

od końca lat 30. również cywilni spadochroniarze-strażacy<br />

podlegli US Forest Service<br />

(z nich wywodzili się pierwsi wojskowi<br />

instruktorzy spadochronowi). Po zakończeniu<br />

wojny smokejumping stał się popularnym<br />

i skutecznym sposobem zwalczania pożarów<br />

w odległych lasach, a większość strażaków<br />

wywodziło się z wojsk desantu powietrznego.<br />

Nie jest to bezpieczna służba.<br />

Samoloty<br />

Tuż po zakończeniu wojny światowej pojawiło<br />

się wiele nowych samolotów transportowych<br />

zaprojektowanych z wykorzystaniem<br />

wojennych doświadczeń. Na uwagę zasługują<br />

szczególnie konstrukcje amerykańskiej firmy<br />

Fairchild, zarówno ze względu na ich oryginalność,<br />

jak i skalę produkcji. Pierwszym<br />

z nich był C-82 Packet, górnopłat, którego<br />

silniki umieszczono w dwóch początkowych<br />

sekcjach kadłubów, pomiędzy którymi znajdował<br />

się właściwy kadłub z kabiną pilota<br />

z bardzo pojemną przestrzenią ładunkową.<br />

W gruncie rzeczy był to pierwszy nowoczesny<br />

wojskowy samolot transportowy.<br />

C-82 Packet został wyprodukowany<br />

w 223 egzemplarzach, a jego wersja rozwo-<br />

Amerykańscy spadochronowi strażacy i ich kanadyjski Noorduyn C-64 Norseman, samolot ogólnego<br />

przeznaczenia, który do dziś wykonuje loty na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.


Commando de chasse wchodzi na pokład śmigłowca Sikorsky H-34 Choctaw. Francuzi mieli około<br />

300 maszyn tego typu i były to najpopularniejsze pionowzloty w wojnie algierskiej.<br />

7 listopada podpisano zawieszenie broni,<br />

operacja „Musketeer”, zakończyła się wielkim<br />

sukcesem agresorów.<br />

Był to jednak tylko sukces militarny, bowiem<br />

politycznie akcja sueska zakończyła się<br />

porażką, a może nawet klęską. Operację przeprowadzono<br />

bowiem dopiero po trzech miesiącach<br />

od „haniebnej” nacjonalizacji Kanału,<br />

a do tego czasu angielska i francuska opinia<br />

publiczna zapomniała o gniewie wobec<br />

Egipcjan i wojna straciła poparcie społeczne.<br />

Amerykanie byli urażeni wiarołomstwem<br />

brytyjskich sojuszników, którzy do ostatniej<br />

chwili przekonywali Waszyngton, że zgadzają<br />

się na rozwiązanie pokojowe. Stany<br />

Zjednoczone zażądały od „zwycięzców” wycofania<br />

się z Egiptu, na co pierwszy zgodził<br />

się Londyn, bowiem potrzebował od Amerykanów<br />

pożyczki na ustabilizowanie waluty.<br />

Mocarstwowość Wielkiej Brytanii okazała<br />

się iluzją, wkrótce rozpadło się jej imperium<br />

kolonialne, a Brytyjczycy stali się posłusznymi<br />

sojusznikami Stanów Zjednoczonych.<br />

Nieco inaczej zareagowali Francuzi: ograniczyli<br />

swoją współpracę z USA (opuścili nawet<br />

struktury wojskowe NATO) i do dziś Paryżowi<br />

zdarza się konkurować z Waszyngtonem.<br />

Kryzys sueski był jednak prawdziwie<br />

rewolucyjnym wydarzeniem. Wojna przeciwko<br />

Egiptowi dysponującemu sprawną<br />

– dobrze wyposażoną, dobrze wyszkoloną<br />

i doświadczoną – armią została rozstrzygnięta<br />

desantami powietrznymi. Żołnierze francuscy<br />

działali bardzo zdecydowanie i strzelali<br />

do wszystkiego, co pojawiło się w zasięgu<br />

ich karabinów. Ich skuteczność i brutalność<br />

była czynnikiem decydującym o zaprzestaniu<br />

walki przez Egipcjan. Spadochroniarze<br />

i komandosi brytyjscy działali mniej zdecydowanie,<br />

ale wykonali swoje zadanie, umożliwiając<br />

przerzucenie na lotniska większych<br />

sił. Działanie spadochroniarzy izraelskich zostało<br />

natomiast ocenione bardzo nisko, mieli<br />

problemy ze znalezieniem swoich celów,<br />

ponieśli również bardzo wysokie straty. Ich<br />

dowódca – późniejszy premier Ariel Szaron<br />

– został zdjęty ze stanowiska i wysłany na doszkolenie<br />

w Wielkiej Brytanii, a następnie został<br />

komendantem szkoły piechoty.<br />

Wiropłaty<br />

Pierwszym używanym operacyjnie śmigłowcem<br />

– już w czasie drugiej wojny światowej<br />

– był Sikorsky R-4 oraz jego zmodernizowana<br />

wersja R-5. Służył przede wszystkim do ewakuacji<br />

rannych i kierowania ogniem artylerii,<br />

w obu rolach dość szybko zastąpił go – używany<br />

jeszcze w pierwszych latach XXI wieku<br />

– Bell 47 (H-13 Sioux) – z charakterystyczną<br />

pleksiglasową kabiną w kształcie akwarium<br />

złotej rybki. Zarówno R-5 jak i H-13 przyniosły<br />

wiele pożytku wojskom ONZ podczas<br />

wojny koreańskiej.<br />

Śmigłowce miały wiele zalet, ale miały<br />

również jedną olbrzymią wadę: potrzebowały<br />

potężnych silników, aby możliwy był pionowy<br />

start. Dostępne wówczas silniki tłokowe<br />

niezbyt nadawały się dla wiropłatów: te o odpowiedniej<br />

mocy były zbyt duże, a te o odpowiednich<br />

rozmiarach miały za małą moc.<br />

WOJSKA DESANTOWE<br />

To właśnie dlatego rannych przewożono w zewnętrznych<br />

zasobnikach: umieszczenie ich<br />

wewnątrz kabiny pasażerskiej zmieniłoby środek<br />

ciężkości, z czym nie mogły poradzić sobie<br />

słabe silniki. Przede wszystkim jednak ówczesne<br />

śmigłowce nie mogły wykonywać dynamicznych<br />

manewrów, nie nadawały się zatem<br />

do operowania na pierwszej linii, ani w charakterze<br />

maszyn desantowych, ani w charakterze<br />

maszyn wsparcia ogniowego.<br />

Lekkie śmigłowce można było wyprodukować<br />

dość łatwo, śmigłowce ciężkie<br />

– a za takie uznawano maszyny przewożące<br />

raptem kilkunastu ludzi – stanowiły<br />

większy problem (ze względu na silniki).<br />

Jednym rozwiązaniem zdawał się być układ<br />

dwusilnikowy i dwuwirnikowy, ale powstałe<br />

w ten sposób wiropłaty – przede wszystkim<br />

Piasecki H-21 Shawnee – i tak miały małą<br />

nośność, w dodatku były bardzo niezgrabne<br />

(H-21 miał przydomek „latający banan”). Rozwiązanie<br />

znalazła firma Sikorsky, montując<br />

silnik z przodu kadłuba, nad nim ustawiając<br />

kabinę pilotów, a za nim – kabinę ładunkową.<br />

W ten sposób powstał H-19 Chickasaw,<br />

pierwszy w miarę kompaktowy śmigłowiec<br />

zdolny do przewozu kilkunastu ludzi. H-19<br />

był modernizowany, powiększany (H-34<br />

Choctaw przewoził już 18 żołnierzy zamiast<br />

10), kopiowany na licencji (chociażby jako<br />

brytyjski Westland Whirlwind) i bez niej<br />

(chociażby jako Mil Mi-4).<br />

Wiodącym producentem – zarówno pod<br />

względem ilości, jak i innowacyjności – były<br />

Stany Zjednoczone. Amerykanie mieli duże<br />

potrzeby (liczną flotę morską, wiele konfliktów),<br />

duże możliwości (liczne wytwórnie<br />

płatowców oraz silników) oraz odpowiednie<br />

środki (liczne dolary). Co prawda Brytyjczycy<br />

również byli w stanie opracować<br />

śmigłowce podobnej klasy, ale produkowali<br />

je w liczbach kilkunastokrotnie mniejszych<br />

niż Amerykanie, którzy – ze względu na skalę<br />

produkcji – mogli zapewnić użytkownikom<br />

tanie części zamienne. Cały „wolny świat” ku-<br />

Pierwszego Ił-76 dostarczono sowieckiemu lotnictwu w 1974 r. i wkrótce stał się on głównym samolotem<br />

transportu strategicznego. Dwa lata później Ił-76 otrzymał także Aerofłot.<br />

65


Tomasz Szlagor<br />

„Czerwony Baron”<br />

Manfred von Richthofen<br />

2<br />

72<br />

Wiosną 1917 r. Richthofen<br />

znalazł się u szczytu kariery.<br />

Dla swoich rodaków był bohaterem<br />

narodowym. Generał<br />

Erich Ludendorff powiedział<br />

o nim, że jego obecność<br />

na froncie miała równowartość<br />

trzech dywizji. Wkrótce<br />

jednak rezultat jednego<br />

z powietrznych pojedynków<br />

położył się głębokim cieniem<br />

na jego życiu.<br />

Rankiem 9 kwietnia 1917 r. rozpoczęło się<br />

wielkie natarcie wojsk brytyjskich i francuskich,<br />

znane jaka ofensywa Nivelle’a.<br />

Jej częścią była tzw. druga bitwa pod Arras,<br />

stoczona w rejonie, w którym operował Jasta<br />

11, dywizjon Richthofena. Brytyjczycy, których<br />

1. i 3. Armia odpowiadały za ten sektor<br />

frontu, zgromadzili 365 samolotów. Początkowo<br />

przeciwko sobie mieli 195 samolotów<br />

niemieckiej 6. Armii. Oprócz Jasta 11, na froncie<br />

pod Arras operowało jeszcze siedem innych<br />

dywizjonów myśliwskich, ale większość<br />

z nich mogła wystawić do walki po zaledwie<br />

sześć, siedem sprawnych samolotów.<br />

„Nie znam już litości”<br />

Richthofen miał wówczas na koncie 39 zwycięstw<br />

i nie mógł się doczekać, aż zdobędzie<br />

jeszcze jedno, by zrównać się z wynikiem<br />

jego nieżyjącego mentora, Oswalda<br />

Boelcke’ego. Okazja ku temu nadarzyła się<br />

11 kwietnia. Załoga rozpoznawczego BE.2c<br />

z 13. Sqn Royal Flying Corps (RFC), który<br />

padł jego łupem, miała szczęście. Przeżyła<br />

awaryjne lądowanie w terenie przygodnym,<br />

ukryła się w opuszczonym niemieckim<br />

okopie i doczekała nadejścia nacierającej<br />

brytyjskiej piechoty.<br />

W kolejnych dniach linię frontu przekraczało<br />

tak wiele samolotów RFC, że Richthofen<br />

miał praktycznie nieograniczone możliwości<br />

mnożenia zwycięstw. Rankiem 13 kwietnia<br />

formacja sześciu RE.8 z 59. Sqn wyruszyła<br />

wykonać zdjęcia rejonu Étaing, na wschód<br />

od Arras. Rozminęły się ze swoją eskortą<br />

i wpadły na pilotów Jasta 11. Ci w kilka minut<br />

zestrzelili pięć, w tym Richthofen jednego;<br />

ostatniego dopadł pilot Jasta 4. Wszystkie<br />

sześć załóg zginęło. Wczesnym popołudniem<br />

Richthofen przechwycił FE.2b (dwumiejscowy<br />

myśliwiec ze śmigłem pchającym)<br />

w chwili, gdy ten wracał z patrolu po niemieckiej<br />

stronie frontu, między Monchy a Feuchy.<br />

Sierżant James Cunniffe z 11. Sqn i jego<br />

obserwator zdołali przelecieć nad linią frontu<br />

i tam przyziemić.<br />

Zanim ten intensywny dzień dobiegł końca,<br />

Richthofen zestrzelił jeszcze jeden samolot<br />

tego typu. Sześć FE.2b z 25. Sqn otrzymało<br />

zadanie zbombardowania składu amunicji.<br />

Ich załogi spostrzegły pięć nadlatujących myśliwców,<br />

ale wzięły je za Nieuporty, które miały<br />

operować w pobliżu. Niemcy wykorzystali<br />

zaskoczenie i zestrzelili dwóch przeciwników.<br />

Ten, który padł łupem Richthofena, rozbił się<br />

nieopodal Noyelles-Godault; 2/Lt. Allan Bates<br />

i jego obserwator zginęli. Mając na koncie<br />

44 zestrzelenia, Richthofen już wtedy uplasował<br />

się na pierwszym miejscu rankingu asów<br />

wszystkich walczących stron.<br />

Rankiem następnego dnia (14 kwietnia)<br />

w rejonie Bois Bernard piloci Jasta 11<br />

pospieszyli z pomocą niemieckim samolotom<br />

obserwacyjnym, zaatakowanym przez<br />

pięć Nieuportów 17 z 60. Sqn. Zestrzelili<br />

cztery, w tym jednego Richthofen. Pokonany<br />

przez niego Lt. William Russell nie miał<br />

SPAD S.VII, jeden z myśliwców francuskiej produkcji, które wprowadzono do służby w RFC (Royal<br />

Flying Corps). Richthofen zgłosił strącenie czterech maszyn tego typu.


LUDZIE LOTNICTWA<br />

74<br />

Myśliwiec Albatros D.III (na zdjęciu nieuzbrojony prototyp) mimo wady konstrukcyjnej, jaką było<br />

pękanie dolnego płata, pozostał w produkcji aż do września 1917 r.<br />

Samolot myśliwski Sopwith Triplane zainspirował Niemców do produkcji własnych trójpłatowców,<br />

Fokkerów Dr.I. Kariera frontowa obu tych typów trwała zaledwie kilka miesięcy.<br />

myśliwiec, nie ma ze mną szans, ponieważ nie<br />

może strzelać do tyłu.<br />

Mój przeciwnik był bardzo dobry i miał<br />

bardzo szybki samolot. Nie zdołał jednak dolecieć<br />

na angielską stronę linii frontu. Zacząłem<br />

do niego strzelać, kiedy byliśmy nad Lens. Byłem<br />

wtedy jeszcze o wiele za daleko. To był tylko<br />

wybieg. Chciałem nie tyle trafić go, co nastraszyć.<br />

Zaczął robić uniki, dzięki czemu mogłem<br />

skrócić dzielący nas dystans. Spróbowałem tej<br />

samej sztuczki drugi i trzeci raz. Za każdym razem<br />

mój głupawy przyjaciel wykręcał w bok,<br />

a ja podkradałem się coraz bliżej. W końcu<br />

podleciałem do niego prawie na wyciągnięcie<br />

ręki. Wycelowałem bardzo dokładnie. Odczekałem<br />

chwilę i kiedy miałem go w odległości<br />

niecałych 50 metrów, otworzyłem ogień z obu<br />

kaemów. Usłyszałem syczący odgłos, co było<br />

pewnym sygnałem, że trafiłem w zbiorniki<br />

z benzyną. Nagle zobaczyłem jaskrawy płomień<br />

i mój przeciwnik zniknął w dole.<br />

Okazał się nim Flt.S.Lt. (Flight Sub-Lieutenant)<br />

Albert Cuzner z 8. Sqn RNAS, pilotujący<br />

myśliwiec Sopwith Triplane. Zestrzelony na północ<br />

od Henin-Liétard, zginął. Było to 52. zwycięstwo<br />

Richthofena i czwarte tego dnia.<br />

Ogółem, podczas tzw. krwawego kwietnia<br />

Brytyjczycy stracili 316 lotników i 245 samolotów<br />

(w tym 75 rozpoznawczo-obserwacyjnych<br />

BE.2 oraz 58 przestarzałych, dwumiejscowych<br />

myśliwców ze śmigłem pchającym<br />

typu FE.2). Głównym powodem tego pogromu<br />

był fakt, że brytyjskie lotnictwo musiało<br />

wesprzeć ofensywę lądową w chwili, gdy<br />

przeciwnik dysponował zdecydowaną przewagą<br />

w powietrzu. Albatrosy wciąż górowały<br />

osiągami nad myśliwcami RFC (te nowoczesne,<br />

jak SE.5a czy Sopwith Triplane, dopiero<br />

wchodziły do służby) i chociaż mniej liczne,<br />

były używane efektywnie. Do tego czasu<br />

Niemcy zrezygnowali z defensywnych patroli<br />

i podrywali swoje myśliwce dopiero na sygnał<br />

z posterunków obserwacyjnych na linii<br />

frontu, że nadlatuje przeciwnik.<br />

Ponad jedną trzecią strat poniesionych<br />

w kwietniu 1917 r. przez RFC zadał Jasta 11<br />

Richthofena, który zgłosił aż 89 zestrzeleń,<br />

tracąc przy tym tylko dwa samoloty i jednego<br />

pilota. Był to sensacyjny sukces, biorąc<br />

pod uwagę, że z 37 dywizjonów myśliwskich,<br />

którymi wówczas dysponowali Niemcy,<br />

wszystkie oprócz jednego (który stacjonował<br />

w Macedonii) walczyły na froncie zachodnim.<br />

Na drugim miejscu w tym rankingu<br />

uplasował się Jasta 5, który w owym miesiącu<br />

zdobył 32 zwycięstwa. Czterech najskuteczniejszych<br />

pilotów „krwawego kwietnia”<br />

służyło w Jasta 11: Kurt Wolff zestrzelił<br />

23 samoloty, Manfred von Richthofen 22,<br />

Karl Schäfer 21, a Lothar von Richthofen 15.<br />

Łącznie niemieccy piloci na froncie zachodnim<br />

zgłosili w kwietniu 298 zestrzeleń i ten<br />

wynik pokrywa się ze stratami przeciwnika<br />

– RFC stracił wspomniane 245 samolotów,<br />

natomiast Francuzi 55. Tymczasem strona<br />

przeciwna znacznie zawyżyła swoje sukcesy<br />

– RFC zgłosił 126 zwycięstw, a Francuzi<br />

70 (łącznie 196), podczas gdy straty Niemców<br />

wyniosły 76 samolotów.<br />

Richthofen był jednak świadom,<br />

że ta przewaga nie będzie trwała wiecznie.<br />

Szczególne wrażenie zrobiły na nim nowe,<br />

brytyjskie trójpłatowce, o których napisał:<br />

Sopwith Triplane jest najlepszym samolotem,<br />

jakim dysponuje nieprzyjaciel. Ma większą<br />

prędkość wznoszenia, jest zwrotniejszy, nie wytraca<br />

wysokości podczas skrętów, jest szybszy<br />

i można nim nurkować pionowo w dół.<br />

Kurt Wolff, jeden z asów Jasta 11, też był<br />

zdania, że Sopwith Triplane góruje nad ich<br />

Albatrosami pod względem zwrotności oraz<br />

prędkości poziomej i wznoszenia. Wkrótce<br />

Niemcy zapragnęli mieć własne trójpłatowce.<br />

Geschwader-Kommandeur<br />

Nazajutrz (30 kwietnia) Richthofen przekazał<br />

dowodzenie Jasta 11 swojemu bratu, następnie<br />

ruszył w podróż do Bad Kreuznach,<br />

na audiencję u kajzera, którą mu wyznaczono<br />

na 2 maja – w dzień jego 25. urodzin. Jego<br />

Wysokość cesarz Wilhelm przyjął go serdecznie<br />

i w ramach prezentu urodzinowego<br />

obdarował go własną podobizną w formie<br />

popiersia z brązu i marmuru. Jeszcze zanim<br />

dotarł do rodzinnego domu, otrzymał telegram,<br />

że jego brat został ranny. Lothar, który<br />

bardzo chciał się wykazać, 13 maja zapędził<br />

się w głąb terytorium wroga i gdy przekraczał<br />

z powrotem linię frontu na małej wysokości,<br />

został postrzelony w biodro. Wylądował awaryjnie<br />

na pierwszej napotkanej łące i stracił<br />

przytomność; ocknął się dopiero w szpitalu<br />

polowym. Nazajutrz dowiedział się, że za zdobycie<br />

24 zestrzeleń – czego dokonał w zaledwie<br />

sześć tygodni – został odznaczony orderem<br />

Pour le Mérite, ale odniesione obrażenia<br />

wyłączyły go z dalszej walki na kilka miesięcy.<br />

Na stanowisku dowódcy Jasta 11 zastąpił<br />

go Ltn. Karl Allmenröder.<br />

Kiedy tylko Manfred upewnił się, że brat<br />

jest w stanie stabilnym, poleciał do Berlina.<br />

Tam m.in. wykonał loty testowe ze sterami<br />

Rolanda D.III, który miał szansę zastąpić Albatrosa<br />

D.III, wciąż nękanego pękaniem dolnego<br />

płata. Ostatecznie jednak Roland okazał<br />

się mieć za słabe osiągi, a producent Albatrosa<br />

dostarczył nową wersję swojego myśliwca.<br />

Wersja D.V weszła do służby w maju 1917 r.<br />

Ku zdumieniu i przerażeniu wszystkich zainteresowanych,<br />

okazała się jeszcze gorsza niż<br />

poprzednia – teraz pękały oba płaty, górny<br />

i dolny. Z tego względu wielu frontowych pilotów<br />

wolało zostać przy starszych D.III, mimo<br />

że te były coraz bardziej zdeklasowane przez<br />

najnowsze myśliwce przeciwnika.


Jędrzej Korbal<br />

1<br />

Warszawska Brygada<br />

Pancerno-Motorowa w walce<br />

84<br />

Krótki, bo trwający od przełomu<br />

maja i czerwca<br />

do pierwszych dni września<br />

1939 r., okres formowania<br />

drugiej polskiej brygady<br />

pancerno-motorowej został<br />

opisany przez autora w artykule,<br />

pt. „Powstanie Warszawskiej<br />

Brygady Pancerno-<br />

-Motorowej” zamieszczonym<br />

w <strong>numer</strong>ze <strong>specjalny</strong>m<br />

<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> <strong>Historia</strong><br />

5/2021. Niniejsza praca<br />

stanowi kontynuację historii<br />

funkcjonowania tej jednostki<br />

począwszy od ostatnich dni<br />

sierpnia 1939 r., aż do przygotowań<br />

do zaplanowanego<br />

na 18 września natarcia<br />

na Tomaszów Lubelski.<br />

W<br />

środę 30 sierpnia 1939 r. płk dypl.<br />

Stefan Rowecki przeprowadzał przeglądy<br />

skompletowanych już, według<br />

etatu 75%, organicznych jednostek swojej<br />

brygady. Przyjmując, że stan wyjściowy brygady<br />

wynosić miał 952 pojazdy silnikowe,<br />

to przy ww. poziomie ukompletowania park<br />

maszyn Warszawskiej Brygady Pancerno-<br />

-Motorowej (WBP-M) nie przekraczał 700-<br />

720 pojazdów (bez rowerów i przyczep).<br />

W rzeczywistości było ich jednak znacznie<br />

mniej (około 480-490), gdyż w przywołanej<br />

powyżej liczbie wliczone się już wozy<br />

wszystkich jednostek przydzielonych, m.in.:<br />

dywizjonu artylerii motorowej, obu kompanii<br />

czołgów, motorowego batalionu saperów,<br />

kolumn transportowych itd. Oceniany jako<br />

pierwszy Batalion Przeciwpancerny mjr. Michała<br />

Bilika uzyskał ogólnie pozytywną notę<br />

(wygląda nieźle). Najwięcej trudności sprawiło<br />

batalionowi wykonanie pokazowego przemarszu,<br />

co jest zrozumiałe jeśli uwzględni<br />

się krótki okres formowania oraz nadal istotne<br />

braki sprzętowe i personalne. W 1. Pułku<br />

Strzelców Konnych sytuacja prezentowała się<br />

gorzej i to pod względem liczby pojazdów<br />

(jednostka nie otrzymała wymaganego dla<br />

pokrycia etatu kompletu motocykli i samochodów<br />

ciężarowych) jak i wyszkolenia. Poszczególne<br />

szwadrony miały jeszcze zdaniem<br />

płk. Roweckiego sporo do nadrobienia, przy<br />

czym największa krytyka spotkała por. Schoeneicha<br />

(dowódca 3. szwadronu). Zadaniem<br />

nowego dowódcy pułku, ppłk. Lewickiego,<br />

miała być przede wszystkim szybka poprawa<br />

stanu wyszkolenia i wyposażenia jednostki.<br />

W trakcie wizytowania pułku, około południa,<br />

otrzymano informacje o ogłoszeniu<br />

mobilizacji powszechnej.<br />

Najlepszą ocenę w ramach przeglądu sił<br />

brygady zdobył Pułk Strzelców Pieszych ppłk.<br />

dypl. Zenona Wzacnego, o którym powściągliwy<br />

na ogół dowódca WBP-M pisał, że wyglądał<br />

imponująco 1 . Dodatnią ocenę podczas<br />

prezentacji wyposażenia i uzbrojenia zyskał<br />

również Dywizjon Rozpoznawczy mjr. Konstantego<br />

Kułagowskiego. W tym przypadku<br />

przełożony miał pewne uwagi, przy czym<br />

dotyczyły one raczej wybranych oficerów<br />

np. dowódcy szwadronu rozpoznawczego<br />

rtm. Kłopotowskiego. Wszystkie wizytowane<br />

oddziały miały jeszcze wyraźne problemy<br />

z „ruszeniem z miejsca”, czyli zorganizowanym<br />

rozpoczęciem i przeprowadzeniem<br />

marszu. Konieczne były dalsze ćwiczenia<br />

zgrywające z zakresu dyscypliny marszowej,<br />

wykorzystania przydatniejszych w huku motorów<br />

i na większych odległościach sygnałów<br />

optycznych (gesty rękoma, chorągiewki) lub<br />

głosowych (trąbka, klakson) itd. Dodajmy,<br />

że wykonanie kompletów chorągiewek/tarcz<br />

sygnalizacyjnych oraz oznaczeń pojazdów<br />

1. psk oraz psp otrzymały już 21 sierpnia.<br />

Po zakończeniu przeglądu dowódca<br />

WBP-M odnotował, że ogólnie oddziały prezentują<br />

się pod względem ukompletowania<br />

Samochody ciężarowe Praga RV przydzielone do 1. psk posłużyły ostatecznie do utworzenia Motorowego<br />

Parku Intendentury odpowiedzialnego m.in. za przewóz paliw dla WBP-M.


92<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

znajdować się powinno 36 specjalistów karabinów<br />

maszynowych oraz tyle samo kierowców<br />

cywilnych – najlepiej zawodowych lub<br />

posiadających wojskowe prawa jazdy.<br />

Pod wieczór płk Rowecki wydał rozkaz<br />

przemarszu odwodów brygady (elementy<br />

1. psk, baon pancerny, baon ppanc., 2. dam)<br />

na południowy zachód od Lublina. Mimo<br />

pewnych zapasów paliw, o których meldował<br />

wcześniej ppłk Wzacny już 9 września<br />

przesłano do sztabu brygady zapotrzebowanie<br />

na dalszych 2400 l mieszanki paliwowej<br />

i 100 l smarów. Dla utrzymania łączności<br />

z pozostającym nadal w rejonie Dęblina psp<br />

w Kurowie pozostawiono posterunek oficerski<br />

mający wskazać maszerującej kolumnie<br />

kierunek marszu. Należy również odnotować<br />

fakt przekroczenia Wisły przez kompanię<br />

czołgów 7TP kpt. Stefana Kossobudzkiego<br />

(ogółem 22 wozy) ze składu 1. Batalionu<br />

Czołgów Lekkich.<br />

10 września: dyslokacja<br />

Nocą z 10 na 11 września odcinek Dęblin<br />

– Puławy – Kazimierz przejmuje od WBP-M<br />

gen. Bruno Olbrycht i jego 39. DPRez. Zluzowane<br />

oddziały motorowe (psp) otrzymują<br />

rozkaz przesunięcia na południe, w rejon Solec<br />

– Zawichost. Tym samym pas, w którym<br />

działa brygada rozciąga się od Solca przez<br />

Józefów, Annopol do Zawichostu (około<br />

45 km). Nocny przemarsz jednostek ocenia<br />

płk Rowecki już nieco lepiej niż przesunięcia<br />

z pierwszych dni września: Ten marsz wypadł<br />

już jako tako – podszkoliła się brygada 31 .<br />

Można więc przyjąć, że na początku drugiego<br />

tygodnia wojny opisywana wielka jednostka<br />

osiągnęła już zadowalającą zdolność<br />

do realizacji przemarszów. Nadal jednak<br />

poziom ten był daleki od tego jakim dysponowała<br />

10. BK pod koniec 1938 r. Mimo początkowych<br />

braków paliwa kompania kpt.<br />

Kossobudzkiego ostatecznie przeszła spod<br />

Maciejowic na południe od Lublina pozostając<br />

w łączności ze sztabem WBP-M.<br />

11-12 września:<br />

ostatnie uzupełnienia<br />

Poza dywizjonem rozpoznawczym i elementami<br />

1. psk zaangażowanymi w osłonę<br />

mostów na nowym odcinku oraz całym<br />

psp nadal zajętym pod Dęblinem pozostałe<br />

oddziały skoncentrowały się nad ranem<br />

na południe i zachód od Urzędowa. W teorii<br />

dowódcy WBP-M podporządkowany<br />

został 6. damc (12 armat kalibru 120 mm<br />

holowanych przez ciągniki C4P), przy czym<br />

łączności z jednostką nie uzyskano. W tym<br />

czasie mogący wyraźnie wzmocnić artylerię<br />

brygady dyon znajdował się w okolicach<br />

Lublina, około 50-60 km na wschód od ww.<br />

miejsca koncentracji. Miotany zmiennymi<br />

rozkazami dyon ruszył ostatecznie kolejnego<br />

dnia na południowy wschód po osi Świdnik<br />

– Krasnystaw – Zamość, gdzie atakowany<br />

przez niemiecką broń pancerną uległ podziałowi.<br />

W kolejnych dniach poszczególne baterie<br />

zostały rozbite lub walcząc samodzielnie<br />

wspierały ogniem improwizowane oddziały<br />

polskie, m.in. w rejonie Hrubieszowa. Analiza<br />

Pomocą w ustaleniu przebiegu redukcji parku motorowego WBP-M jest ikonografia pozwalająca<br />

wskazać lokalizację oraz typy pozostawionego na trasie marszu sprzętu.<br />

O potrzebie wyposażenia WBP-M w cysterny, lub zastępczo w beczki, płk Rowecki meldował już<br />

w połowie sierpnia.<br />

zachowanych do dziś zdjęć sprzętu 6. damc<br />

wskazuje, że w większości jego uzbrojenie<br />

i pojazdy zostały przez załogi porzucone,<br />

a nie utracone w trakcie walk.<br />

Dobrą informacją był powrót z Warszawy<br />

tzw. ekspedycji, wysłanej tam kilka dni<br />

wcześniej przez płk. Roweckiego dla uzupełnienia<br />

nadal obecnych braków. Były<br />

to ostatnie uzupełnienia jakie otrzymała<br />

brygada ze stołecznych składnic. Dowódca<br />

WBP-M zapisał:<br />

Przyprowadzili ze sobą kilkadziesiąt nowiutkich<br />

samochodów (łazików i ciężarowych) pełnych<br />

sprzętu, ekwipunku, części zapasowych<br />

itp. Podobno w Warszawie kompletny chaos.<br />

Każdy może brać co chce. Magazyny, warsztaty<br />

stoją otworem, tylko ładować na wozy i wywozić.<br />

Ci, co dawniej nic nam należnego według<br />

etatu nie chcieli dać, dziś proszą abyśmy tylko<br />

wzięli. Postanawiam jeszcze raz posłać naszą<br />

ekipę. Może uda się jej zmontować dla nas<br />

warsztaty samochodowe i dostarczyć nam<br />

do Kraśnika. Niestety beczek na benzynę ani<br />

cystern nigdzie nie udało się zdobyć 32 .<br />

Przez cały dzień psp nadal pozostawał<br />

w rejonie Dęblina zatrzymany tam rozkazem<br />

gen. Bruno Olbrychta (mimo rozkazu płk.<br />

Roweckiego o dołączeniu do WBP-M). Pułk<br />

został zluzowany dopiero pod wieczór kolejnego<br />

dnia i przygotowywał się do nocnego<br />

marszu na wschód, w rejon Michowa i dalej<br />

na Firlej. Kolejnej nocy psp miał przejść<br />

na południe przez Lublin dołączając do macierzystej<br />

wielkiej jednostki koncentrującej<br />

się w rejonie Kraśnika 33 .<br />

13 września:<br />

akcja pod Księżomierzem<br />

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami dostarczonymi<br />

przez brygadowy pluton lotniczy<br />

od rana 13 września niemiecka 14. DP<br />

rozpoczęła przekraczanie Wisły na północ<br />

od mostu w Solcu korzystając z niskich stanów<br />

wód i przeprowadzonych prac saperskich.<br />

Działanie nieprzyjaciela nastąpiło<br />

na odcinku osłanianym przez dywizjon rozpoznawczy<br />

WBP-M wsparty III/93. pprez, które<br />

podjąwszy próbę oporu zostały ostrzelane

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!