29.12.2012 Views

nr 44/45 - Strona Główna - AGH

nr 44/45 - Strona Główna - AGH

nr 44/45 - Strona Główna - AGH

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

fot. Z. Sulima<br />

wymusiła na wszystkich wczesną i szybką<br />

pobudkę, która – po wieczorze pełnym<br />

atrakcji – zwykle kończyła się niepowodzeniem.<br />

Ale nieubłagany Neptun czekał. Dlatego<br />

też sternicy użyli trąb i tub, co bardzo<br />

poprawiło tempo pobudki. Po powitaniu<br />

Neptuna i jego świty załoganci musieli<br />

zmierzyć się z torem przeszkód. Ubrani<br />

w kapoki przeciskali się przez koła ratunkowe,<br />

uciekali przed sternikami wyposażonymi<br />

w pagaje i jedli „zupkę”. Potrawa<br />

ta, zwana „Zemstą Kierownika”, przyrządzona<br />

tradycyjnie przez Wojtka, była niezwykłą<br />

mieszanką zupek chińskich i przypraw,<br />

a już sam jej zapach zdradzał, że<br />

z Wojtka dobrego kucharza nie będzie. Po<br />

wyżej wymienionych zabiegach, obozowicze<br />

zobligowani byli do ucałowania dawno<br />

niegolonego kolana Prozerpiny, a następnie<br />

dostąpili zaszczytu uklęknięcia przed<br />

Neptunem, który nadawał każdemu z nich<br />

nowe żeglarskie imię. Cała ta procedura<br />

pozwala przeistoczyć każdemu obozowiczowi<br />

ze szczura lądowego w żeglarza.<br />

Gościna państwa Jagosz była iście<br />

królewska. Nie dość, że uczestnicy rejsu<br />

mogli przebywać w luksusowych warunkach<br />

portu nad Zatoką Bodma, to na<br />

dodatek zostali podjęci smacznym śniadaniem.<br />

Po konsumpcji posiłku ustąpiły<br />

wszelkie dąsy związane z wczesną pobudką<br />

i chrztem, do którego nie wszyscy przystępowali<br />

z jednakowym zapałem. Takie<br />

śniadanie na pewno zostanie zapamiętane<br />

przez obozowych żeglarzy z <strong>AGH</strong>, ponieważ<br />

każdy z nas miał już dość widoku<br />

wszelkich puszek, konserw, a w dodatku<br />

niektórzy chcieli jak najszybciej pozbyć się<br />

posmaku „pysznej” zupki Wojtka.<br />

Jednak co dobre szybko się kończy<br />

i trzeba było płynąć dalej. Warunki pogodowe<br />

nie były jednak łaskawe. 6 w skali<br />

Beauforta, spore fale i rzęsisty deszcz długo<br />

nie pozwalały na wyjście z przystani.<br />

Szczęściarze, którzy trafili na słabsze podmuchy<br />

wiatru, sprawnie odpłynęli. Ci, którym<br />

się to nie udało mieli dodatkowe atrakcje<br />

w postaci dokładnej analizy okolicznych<br />

szuwarów. W końcu wszyscy wypłynęli na<br />

jeziora i skierowali się do Sztynortu.<br />

Wraz z sobotą nadszedł czas na regaty.<br />

Załogi sterowały jachtami samodziel-<br />

nie. Sternicy mogli jedynie przekazywać<br />

rady werbalnie. Wiatry najbardziej sprzyjały<br />

załodze sternika Krzyśka Pastuszki, którego<br />

załoga – tak jak i załoga z ubiegłorocznego<br />

obozu – zajęła pierwsze miejsce<br />

(nie umniejszając zapewne celnych wskazówek<br />

Krzyśka i umiejętności jego załogi,<br />

łódka którą płynęli – Laguna 30 – konstrukcji<br />

krakowskiego projektanta Wojciecha<br />

Spisaka – była pod względem nautycznym<br />

poza zasięgiem innych konstrukcji będących<br />

w posiadaniu pozostałych załóg, sam<br />

to sprawdziłem płynąć Laguną tuż przed<br />

regatami – przy red.). Po regatach wyznaczono<br />

kurs do Pięknej Góry. Późna pora<br />

dnia dostarczyła niepowtarzalnych wra-<br />

30 Biuletyn <strong>AGH</strong> <strong>44</strong>/<strong>45</strong>-2011<br />

fot. Michał Jagosz

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!