26.08.2019 Views

Problemy Oświaty i Wychowania

POiW, Marzena Wodzińska, Dorota Kinal, Iwona Gubańska, Kamil Prozorowski

POiW, Marzena Wodzińska, Dorota Kinal, Iwona Gubańska, Kamil Prozorowski

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>Problemy</strong> <strong>Oświaty</strong> i <strong>Wychowania</strong><br />

Ewa Rosolska - pisarka, dyrektor Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej<br />

WITRYNA LITERACKA<br />

Miło nam gościć kolejny raz w Witrynie Literackiej Ewę Rosolską, pisarkę, dyrektor Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.<br />

Pierwszy tekst dotyczy relacji: Pani Ewa a historia. Drugi – to fragment książki pt. „Pułapka<br />

czasu. Klątwa pieczęci”<br />

Kto ma problemy z zapamiętaniem dnia bitwy pod Grunwaldem,<br />

rozbiorów Polski czy innych historycznych dat, ten z pewnością<br />

nie jest fanem historii. Może nawet jej nie lubi. Pewnie w jego<br />

życiu zabrakło kogoś, kto zaraziłby go pasją poszukiwania przygód<br />

w przeszłości i odnajdywania prawd naszych przodków.<br />

A szkoda. Przygoda czai się na każdym kroku, nawet na kartach<br />

podręczników do historii. Jednak nie o wkuwaniu dat<br />

chciałabym tu pisać.<br />

Kiedy byłam uczennicą, bardzo lubiłam historię… i to nie dlatego,<br />

że daty czepiały się mnie jak rzepy psiego ogona. O, nie.<br />

Wcale nie. Datami to sobie specjalnie głowy nie zawracałam.<br />

Nie sądziłam nawet, że są aż tak ważne. W podstawówce uwielbiałam<br />

słuchać opowieści pani od historii, która roztaczała przed<br />

nami niezwykły świat naszych dziadów. Potem prosiła któregoś<br />

z uczniów, by streścił, co powiedziała. Moja ręka zwykle<br />

wyprzedzała mniej aktywnych kolegów z klasy i prawie zawsze<br />

opowiadałam historię zasłyszaną przed chwilą. Oczywiście…<br />

w wersji „na bogato”. Nie mogłam sobie darować, żeby przy okazji,<br />

kiedy uszy skupione były na tym, co powiem (przynajmniej<br />

niektóre uszy), nie popłynąć na fali wyobraźni. Widziałam<br />

rozbawione oczy nauczycielki, która wcale mi nie przerywała<br />

(dziękuję jej za to), bo to właśnie takie podejście do moich opowieści<br />

sprawiło, że polubiłam historię. Polubiłam ją do tego<br />

stopnia, że beztrosko wybrałam ją jako przedmiot dodatkowy<br />

na maturze.<br />

Niestety o ważności dat przyszło mi się w końcu przekonać,<br />

i to właśnie przed maturą. No i masz! Okazało się, że te nieszczęsne<br />

daty są komuś do czegoś potrzebne… odniosłam wtedy wrażenie,<br />

że egzaminatorom… i to głównie po to, by oblać delikwenta<br />

na egzaminie. A mnie one nie bardzo wchodziły. Zapamiętywałam<br />

fakty, zwłaszcza te, które sobie ubarwiłam, ale niekoniecznie<br />

pamiętając, kiedy się wydarzyły. Miałam pecha, bo egzaminatorzy<br />

tylko na nich się skupiali. Na szczęście jakoś wybrnęłam<br />

i maturę z historii zdałam. Może i egzaminatorów urzekł mój<br />

sposób postrzegania przeszłości?<br />

Pomimo awersji do dat ciekawość minionych zdarzeń jakoś<br />

ze mną pozostała. Jeszcze jako uczennica próbowałam odkrywać<br />

sekrety Leszna, buszując po wałach fortyfikacyjnych przy<br />

alejach Słowackiego, obok mojej szkoły i marząc o znalezieniu<br />

tajnego przejście do zamku w Rydzynie. Nie ja sama miałam takiego<br />

bzika. Miałam w tych poszukiwaniach koleżeńskie wsparcie.<br />

Jednak przejścia ani innych poszukiwanych skarbów nie<br />

znaleźliśmy. Cośmy jednak przeżyli to nasze. Po latach, wspominając<br />

z towarzyszem wypraw szalone wypady na wały<br />

czy do piwnic remontowanego kościoła, wpadliśmy na pomysł,<br />

żeby napisać książkę z historią miasta w tle dla tych, co to nie<br />

bardzo lubią uczyć się dat, albo wręcz nudzi ich historia. Po sukcesie<br />

serii książek dla młodzieży „Tajemnica starego witraża”,<br />

której akcja toczy się na Warmii i Mazurach, postanowiłam<br />

wziąć się za historię Leszna. Bo niby czemu nie?<br />

Tak powstały dwie pierwsze części książki „Pułapki czasu”.<br />

Pierwsza z nich „Klątwa pieczęci” dzieje się w XVIII wieku<br />

w Lesznie i na zamku w Rydzynie, do którego wreszcie znalazłam<br />

przejście. Druga zaś prowadzi nas przez XVII wieczne<br />

Leszno, gdzie bohaterzy odkrywają tajemnice najbardziej tolerancyjnego<br />

miejsca w ówczesnej Europie. Nie wyłącznie o nich<br />

chcę tu pisać… a głównie o tym, co zrobić by młodzi ludzie pokochali<br />

historię i książki.<br />

Byłoby miło, gdyby po przeczytaniu książki chcieli sprawdzić,<br />

co z tych rewelacji jest prawdą, a co tylko wzbogaceniem<br />

przeszłych wydarzeń. I tu jest pies pogrzebany. Jak wcisnąć<br />

dzisiejszej młodzieży książkę do ręki? Kto poda gotowe rozwiązanie<br />

(skuteczne), ten zasłuży na miano czarodzieja. Bo chyba tylko<br />

czarów trzeba użyć, żeby przeciętny nastolatek odłożył smartfona<br />

i sięgnął po książkę. Zauważcie, proszę, że piszę „przeciętny”,<br />

bo naturalnie zdarzają się młodzi ludzie, którzy czytają… choć<br />

nie jest to pospolite wydarzenie, raczej wybryk natury i z całą<br />

pewnością wart odnotowania.<br />

W tym przedsięwzięciu najważniejszą rolę odgrywają nauczyciele<br />

i to niekoniecznie poloniści czy bibliotekarze. Już doś-<br />

STRONA<br />

26

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!