26.08.2019 Views

Problemy Oświaty i Wychowania

POiW, Marzena Wodzińska, Dorota Kinal, Iwona Gubańska, Kamil Prozorowski

POiW, Marzena Wodzińska, Dorota Kinal, Iwona Gubańska, Kamil Prozorowski

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>Problemy</strong> <strong>Oświaty</strong> i <strong>Wychowania</strong><br />

tu stanowisko, wykopalisko czy innego czorta… a wtedy zapomnij<br />

o terminach! I kto będzie ponosił konsekwencje?<br />

- No, kto?<br />

- Przecież nie ty! – fuknął na niego. – Ale mnie może się oberwać.<br />

- Więc co zrobimy?<br />

- Nic! – zdecydował. Jednak sytuacja wytrąciła<br />

go z równowagi. – Czekaj, pomyślę. A ty nikomu ani słowa! –<br />

położył palec na ustach. – Ani słowa! Pamiętaj! Albo najlepiej…<br />

zapomnij o tym!<br />

*<br />

- Nie ma sprawy?! Zobaczymy czy nie ma sprawy! – Kobieta czym<br />

prędzej skierowała się w stronę schodów prowadzących do sali<br />

wypożyczalni. Nawet nie obejrzała się za siebie. W nosie miała<br />

teraz przeświadczenie Anety o istnieniu świata równoległego.<br />

Nie dopuszczała do siebie myśli, że czyjejś duchy mogą plątać<br />

się pomiędzy żywymi… i to jeszcze tu, w lachach biblioteki.<br />

Że niby nie wiedzą, że umarły. Bzdury! – oburzała się na wspomnienie<br />

opowieści koleżanki. Nie miała najmniejszej ochoty pozostawać<br />

w zasięgu wilgotnej atmosfery lochów, a już zwłaszcza<br />

z plączącymi się tam nieuświadomionymi umarłymi.<br />

- To co? Nie idziesz?<br />

– Jak cię duch kopnie w tyłek, to może wreszcie uwierzysz. Znalazła<br />

się… przyjaciółka duchów. Medium za dychę! – mamrotała<br />

wściekle. – A swoją drogą… po co im taki sprzęt do robienia<br />

witraży?<br />

Energiczna archiwistka nie słuchała już utyskiwań<br />

koleżanki. Uśmiechając się pod nosem, spokojnie schodziła<br />

do najbardziej oddalonego miejsca lochów. Nie było dostępne<br />

dla bywalców biblioteki, ale tam właśnie był mały magazynek,<br />

gdzie spodziewała się znaleźć przedłużacze. Jedną ręką ściskała<br />

pod pachą zamknięty laptop, drugą przytrzymywała się ścian.<br />

Gołe mury szczerzyły porowate cegły i sprawiały, że czuła się,<br />

jakby zstępowała do piekła. Miała nadzieję, że jednak nie będzie<br />

musiała iść tam sama. Duchy duchami… ale nie z wszystkimi<br />

można od razu się dogadać – pomyślała. Poczuła na plecach<br />

przyśpieszony, pełen ekscytacji oddech.<br />

- Idziesz jednak! – zawołała za siebie, czując czyjąś obecność.<br />

– Mówiłam ci, że to tylko kwestia wiary. Tu nie ma żadnych<br />

duchów. Zresztą… gdyby nawet były, ze mną nie musisz<br />

się ich bać.<br />

Kiedy minęła wąski przesmyk, z uśmiechem od ucha<br />

do ucha odwróciła się za siebie. Chciała dodać otuchy strachliwej<br />

bibliotekarce.<br />

- Co do diabła?! – zdziwiła się. Radosny uśmiech znikł<br />

z jej twarzy jeszcze szybciej, niż się pojawił.<br />

Za jej plecami nie było nikogo. Tylko trzy obłoczki<br />

białych oparów rozścielały się powoli, próbując wyprzedzić<br />

ją w wejściu do lochów. Poczuła przenikliwe zimno i dziwny<br />

smutek. Nie wiedziała z jakiego powodu. Zrobiło się jej smutno…<br />

tak, po prostu.<br />

*<br />

- Jula, wolniej! – pociągnął ją za rękę. – Nikt nas nie goni. Zapal<br />

zapałkę!<br />

Serce z emocji wywijało mu fikołki i mało nie wyskoczyło<br />

z piersi. Nigdy nie zdarzały mu się dziwne rzeczy.<br />

Zawsze z zazdrością słuchał opowieści kolegów, kiedy wdawali<br />

się jakąś przygodę. Jego przygody omijały wielkim łukiem.<br />

A może to on sam ich unikał?<br />

Zdyszana dziewczyna przystanęła. Zapaliła zapałkę. Zapachniało<br />

siarką… jak w piekle – przeszło mu przez myśl. Kolorowe<br />

światła rozbiegały się po ceglanych ścianach tunelu. Spojrzał<br />

na twarz swojej szkolnej koleżanki. O dziwo, nie zobaczył<br />

w jej oczach nawet cienia strachu. I to go jeszcze bardziej przeraziło.<br />

W jej oczach zobaczył ekscytację. Ona po prostu świetnie<br />

się bawiła!<br />

- Ale jazda, nie? – uśmiechnęła się i pośpiesznie odgarnęła<br />

rudą grzywkę. – Zwialiśmy im?<br />

*<br />

- Kim wy jesteście? – Józef jakby obudził się z letargu. – Dzieciaki<br />

z pospólstwa nie prowadzą takich dysput!<br />

- Co to jest pospólstwo? – Julia spytała cicho, zwracając<br />

się na przyjaciela. – Oli, czy on nas czasami nie obraża?<br />

On tylko skrzywił się nieco, co dało dziewczynie<br />

wystarczająco jasną odpowiedź. Ze wściekłą miną poderwała się<br />

z aksamitnego siedzenia.<br />

- Ja ci pokażę pospólstwo!<br />

- Julia – Oliwier pociągnął ją za ramię, by znów siadła. –<br />

Uspokój się!<br />

- On nas obraża!<br />

- On nas nie zna! – powiedział stanowczym głosem. –<br />

Pozwól, że coś ci wyjaśnimy – zwrócił się do oniemiałego Józefa. -<br />

Wiem, że jesteś człowiekiem niezwykle inteligentnym, mądrym<br />

i świetnie wykształconym. Przed tobą olśniewająca kariera wojskowa…<br />

- łypnął na niego zmrużonym okiem. - Choć znajomość<br />

z Napoleonem raczej nie wyjdzie ci na dobre. Na twoim miejscu<br />

bym się zastanowił.<br />

*<br />

STRONA<br />

28

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!