27.11.2014 Views

Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku 2008-2012

Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku 2008-2012

Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku 2008-2012

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>Akademia</strong> <strong>Sztuk</strong> <strong>Pięknych</strong> w <strong>Gdańsku</strong> <strong>2008</strong>–<strong>2012</strong><br />

zycjach staram się operować starannie opracowanym<br />

rysunkiem światłocieniowym. Formy kształtuję przez<br />

drobny, delikatny modelunek. Na płaszczyźnie, obok<br />

pojedynczych zasadniczych tematów, umieszczam<br />

szereg układów różnych motywów, nadając całości<br />

formę świadomie zakomponowanego szkicownika.<br />

Metaforyczność, sądzę, w tym przypadku wiąże się<br />

tylko z postępującym traceniem przez płaszczyznę bieli<br />

i wtłaczaniem czerni w jej miejsce. Jest także autorskim<br />

nazwaniem procesu twórczego, punktu źródłowego,<br />

pierwszego gestu, zostawiającego ślad grafitu czy węgla<br />

na papierze.<br />

Zawsze fascynowała mnie linia. Przy jej pomocy,<br />

polaryzując pierwiastki ziemi i powietrza, tworzę<br />

swój świat, który jest transformacją natury lub<br />

przeżyć z nią związanych. Pierwsze podziały kształtują<br />

przestrzeń, określają napięcia, rytmy, ustalają elementy<br />

kompozycji. Dalsza faza to precyzowanie myśli. Przez<br />

świadomy już wybór środków tworzę sugestię materii,<br />

światła, grę kontrastów, nadając kompozycji symboliczne<br />

znaczenia.<br />

Rysunek jest dla mnie śladem. Śladem drogi<br />

przebytej w czasie, drogi myśli, drogi ręki. Jest to zanotowany<br />

proces świadomego, choć przecież bywa, że<br />

także tego nieświadomego we wstępnej fazie, dążenia<br />

za pierwszym impulsem.<br />

Rysując, obserwuję, jak przestrzeń staje się<br />

miarą czasu, jak daje mi poczucie względnego nad nim<br />

panowania.<br />

Rysunki powstałe w latach 1998-2000 są<br />

wykonane na podłożu płóciennym i papierowym, inspirowane<br />

potrzebą przełożenia wielorakiej, bliskiej<br />

mi przestrzeni (rzeczywistej, wyśnionej czy urojonej)<br />

na zjawisko plastyczne. Trudno utrwalić jednocześnie<br />

zarys umysłem, wzrokiem i ręką. Staram się za pomocą<br />

stosowanych przeze mnie środków (kolorowych pigmentów<br />

w postaci proszków a także opiłków srebra,<br />

złota czy miedzi) uzyskać tylko sobie widomy świat.<br />

Utrwalony rysunek laserunkowo pokrywam proszkiem,<br />

nadając mu głębię, a zwielokrotniając w ten sposób<br />

materię malarską, przydają mu aurę tajemniczości.<br />

Próba wykonania portretu Leonarda nie miała<br />

przecież nic wspólnego z kopiowaniem jego autowizerunków.<br />

To tylko i wyłącznie moja interpretacja tego<br />

znanego autoportretu – bo przecież rzuca się w nim już<br />

na pierwszy rzut oka gąszcz włosów brody, linie o rozmaitym<br />

charakterze, rozmaitym napięciu, różnych kierunkach<br />

– właśnie ten element był dla mnie szczególnie<br />

inspirujący i spowodował, że pokusiłam się o własną<br />

interpretację portretu, tak jak go zobaczyłam moją wyobraźnią.<br />

Zauważyłam – nie oczy mistrza Renesansu,<br />

lecz jego brodę, i to nie dlatego, że chciałam być taka<br />

oryginalna, ale dlatego, iż właśnie ta broda najsilniej<br />

podziałała na moje emocje i intensywnie narzuciła koloryt<br />

rysunku, uwodząc magią splątanych kresek, tworzących<br />

jakże bogatą w napięcia płaszczyznę.<br />

Moje rysunki z cyklu „Ślady” mają określony rytm<br />

i wibrację. Inspiracji szukam w muzyce symfonicznej,<br />

szczególnie w pełnych „twórczej monotonii i powtarzalnych<br />

sekwencji” kompozycjach Krzysztofa Pendereckiego<br />

czy Henryka Góreckiego. Słucham różnej muzyki,<br />

przede wszystkim muzyki klasycznej. Lubię Chopina,<br />

ale także Lutosławskiego. Sądzę, że - w zamyśle twórczym<br />

- moje rysunki bliskie są kompozycjom aleatorycznym,<br />

w których dokładnie określona jest struktura<br />

przy pełnej swobodzie w formowaniu napięć i rytmów<br />

– jak w „Grach weneckich” Lutosławskiego.<br />

Sunąc narzędziem po płaszczyźnie, komponuję<br />

swoje muzyczne opowieści, kreśląc linie, rysuję<br />

siłę przestrzeni, oswajam ją, uczłowieczam, obserwuję<br />

kreski, nasilające bunt, protest, gwałtowność, nastrojowość,<br />

wyciszenie, płynne przechodzenie myśli w myśl.<br />

Uważam, że tylko sztuka pozwala nadać<br />

formę niejasnym przeczuciom, niesprecyzowanym<br />

napięciom, niekonsekwentnym snom, nagłym i gwałtownym<br />

emocjom. Dzięki niej mogę tworzyć niedefiniowalne<br />

pojęcia, nieistniejące przestrzenie, bo wciąż<br />

szukam zależności między wyobrażeniem a rzeczywistością,<br />

zdarzeniem i możliwością jego przedstawiania.<br />

Zwracam uwagę na potrzebę abstrahowania od wszelkich<br />

znaków realnego świata, a jednocześnie wytaczam<br />

granicę, której nie chciałabym przekroczyć. Wiedziona<br />

własną intuicją, szukam jej na swoją odpowiedzialność.<br />

Od osiemnastu lat prowadzę zajęcia z rysunku<br />

dla studentów III i IV roku malarstwa i grafiki.<br />

Na zajęciach kładę szczególny akcent na opanowanie<br />

przez studentów rozmaitych technik i naukę<br />

dobrego rzemiosła. Zaczynam od rzetelnej pracy<br />

z modelem i studiów martwej natury – to pozwala<br />

ćwiczyć zdolność do specyficznego plastycznego abstrahowania,<br />

zdolność do przeniesienia kształtu na<br />

płaszczyznę za pomocą kreski. Dalszy proces, to rozbudzanie,<br />

rozwijanie wszystkiego, co w konkretnej propozycji<br />

studenta jest najbardziej indywidualne, osobiste,<br />

co najbardziej interesujące, wymagające tylko właściwych<br />

środków wyrazu.<br />

Wciąż zaciekawia mnie problem, w jaki<br />

sposób wyraża się osobowość człowieka w charakterze<br />

jego kreski i dlatego tak często w pracy dydaktycznej<br />

posługuję się nie tylko swoją intuicją, ale też wieloletnim<br />

doświadczeniem w prowadzeniu profesjonalnych<br />

korekt. Wymagam od młodego artysty sprawnego<br />

warsztatu i stosownej do zamierzenia precyzji w działaniu.<br />

Ważna jest konstrukcja, ale także szukanie i rozumienie<br />

formy. Nie toleruję bezmyślnego rysowania<br />

przedmiotu, nawet jeśli jest to technicznie bardzo<br />

sprawne, naturalistyczne odtwarzanie rzeczywistości.<br />

Ważne jest zarówno widzenie, jak i zamysł artystyczny,<br />

bo przecież rysunek jest najbardziej prawdomówną,<br />

najbardziej osobistą wypowiedzią twórcy, nie tylko<br />

odbiciem wrażeń zmysłowych lecz i dokumentem, opisującym<br />

ducha każdej epoki. Potrafi mówić silnej niż<br />

słowo, bo słowo w dzisiejszych czasach nieco straciło<br />

swoją rangę przez kłamstwa, przez jego nadużywanie.<br />

A rysunek ? Rysunek nie toleruje oszustwa.<br />

Maria Targońska<br />

16

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!