You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Felieton<br />
Polska Energia 12 (<strong>50</strong>) 2012<br />
Świąt nie będzie<br />
To żart, żart, żart! Święta będą, dlatego spieszę PT Czytelnikom, czy – jak wymaga<br />
poprawność polityczna – Czytelniczkom i Czytelnikom, złożyć serdeczne życzenia<br />
szczęścia, zdrowia, pomyślności i spokoju, bo wygląda na to, że właśnie spokój jest nam<br />
w burzliwych czasach bardzo potrzebny<br />
Wojciech Kwinta<br />
publicysta „Businessman.pl”<br />
30<br />
I to wcale nie dlatego, że bombki choinkowe<br />
mógłby nam wieszać pewien nauczyciel<br />
akademicki. Święta będą, ale jest jedno<br />
ale… Skończył się czas radosnych i beztroskich<br />
wydatków publicznych na ozdoby, żaróweczki<br />
i gigantyczne choinki. Szczególnie<br />
w części strefy euro. Oto w Barcelonie tradycyjnie<br />
stoi 12-metrowa choinka, a 60 km ulic<br />
zachowa świąteczne ozdoby do 6 stycznia,<br />
jednak oświetlenie przytłumiono, by zaoszczędzić<br />
nieco na rachunkach za elektryczność.<br />
Madryt zrezygnował z 600 tys.<br />
żarówek, acz same wydatki świąteczne ograniczył<br />
jedynie o 15 proc. Na pewno w ten sposób<br />
ucieszy ponad 200 tys. tych Hiszpanów<br />
wyrzuconych na bruk, którzy nie udźwignęli<br />
ciężaru rat hipotecznych. W miejscowości<br />
Cuenca będzie romantycznie – świece<br />
i lampki na baterie – wszystko dlatego, że<br />
firmy energetyczne jakiś czas temu odcięły<br />
miejską administrację od dostaw energii<br />
z powodu niespłaconych rachunków.<br />
Z kolei stolica Portugalii ograniczyła wydatki<br />
z 8<strong>50</strong> tys. euro do 1<strong>50</strong> tys., a Ateny zrezygnowały<br />
z kosztującej 20 tys. euro gigantycznej<br />
choinki. Może i dobrze, ponieważ<br />
kilka lat temu świąteczne drzew(k)o zostało<br />
podpalone przez rozwścieczony tłum – ten<br />
sam, który przez lata ochoczo wybierał finansową<br />
fikcję. Świąteczne dekoracje pochłoną<br />
w tym roku jedynie dziesiątą część<br />
tego, co wydano jeszcze rok temu. Już od<br />
czterech lat Grecja wciąż prowadzi plany<br />
oszczędnościowe, acz nic z tego nie wynika.<br />
Pasa zaciskają też Irlandczycy, na czym<br />
ucierpią puby i restauracje, choć z drugiej<br />
strony to jedyny kraj w strefie euro, który ma<br />
realne szanse na wygrzebanie się z kryzysu.<br />
Reszta strefy euro zamierza świętować jak<br />
zwykle – co prawda „The Economist” wskazał<br />
ostatnio Francję jako bombę z opóźnionym<br />
zapłonem, ale politycy znad Sekwany<br />
publikację zakrzyczeli, doszukując się brytyjskich<br />
resentymentów. Cóż, na „Titanicu”<br />
orkiestra podobno grała do końca.<br />
W czasie, kiedy jedni szukają choćby pozornych<br />
oszczędności, a inni udają, że nic się<br />
nie dzieje, grube ryby w Brukseli, przeżuwając<br />
kawior, debatowały nad unijnym budżetem.<br />
Wszystko w takim stylu, żeby budżet<br />
był, ale jak najmniejszy, a najlepiej żaden.<br />
Największym hamulcowym została (nie<br />
pierwszy raz) Wielka Brytania, więc może<br />
czas najwyższy, aby synowie Albionu znaleźli<br />
inną piaskownicę, bo w tej ostatnio ciągle<br />
naparzają plastikowymi łopatkami inne<br />
dzieci. Europa bez Zjednoczonego Królestwa<br />
sobie poradzi (o ile w ogóle sobie poradzi),<br />
odpadnie pierwszorzędny maruda, a Polska<br />
zwiększy swoje wpływy w Unii Europejskiej.<br />
Bo szczerze, jeśli brytyjskim wkładem w społeczne<br />
życie Starego Kontynentu ma być<br />
cheddar, sos Worcestershire i ryba z frytkami<br />
podawana na gazecie, to ja się obędę, dziękuję.<br />
Sprawa jest o tyle ważka teraz, że Brytyjczycy<br />
na samo oświetlenie bożonarodzeniowe<br />
zużywają tyle prądu, ile w zwykłym<br />
trybie konsumują przez ponad trzy tygodnie,<br />
a przeszło połowa tamtejszego społeczeństwa<br />
zamierza umieścić lampki na zewnątrz<br />
swoich domów. U nas skala jest mniejsza,<br />
a ja i tak dostaję czkawki na widok mdłych<br />
niebieskich diodek lub – co gorsza – wywołujących<br />
oczopląs migających lampek.<br />
Wracając do unijnego budżetu: wiadomo,<br />
poważna sprawa, tyle że dochodząca do granic<br />
paranoi. Polska walczy o pieniądze rzędu<br />
70-75 mld euro i musi się wykłócać o jeden<br />
czy dwa miliardy w tę czy we w tę, a jakoś<br />
żadna euroliczykrupa nie pamięta, że to są<br />
pieniądze na inwestycje. Inwestycje w dużej<br />
mierze realizowane przez spółki zagraniczne<br />
(podobno jakieś 40 proc. środków wraca do<br />
dawców), umożliwiające nam rozwój, który<br />
w dłuższej perspektywie spowoduje, że sami<br />
staniemy się unijnym płatnikiem netto. Korzystają<br />
wszyscy, ale dziś eurokratów to nie<br />
obchodzi. W końcu lepiej było wpompować<br />
setki miliardów euro w niewydolne gospodarki<br />
wspólnej strefy walutowej. Od kilku lat<br />
to już nie kroplówka, ale potężna pompa.<br />
A efektów jak nie było, tak nie ma.<br />
Wróćmy na koniec do Bożego Narodzenia:<br />
podobno w tym roku nie będzie żywej<br />
szopki w Kielcach. Nie szkodzi. Patrząc na<br />
całą europejską wspólnotę, żywą szopkę<br />
mamy na co dzień. Szopkę, a nawet cyrk.<br />
RYS: Andrzej Gutkowski