Pokaż treÅÄ!
Pokaż treÅÄ!
Pokaż treÅÄ!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
OSSOLIÑSKI,<br />
MOSKORZOWSKI, SARBIEWSKI<br />
– MOWY POGRZEBOWE<br />
Teksty w dialogu<br />
śp. Stefanii Jankowskiej<br />
(30 X 1914–31 I 2008)
NR 2586
Maria Barłowska<br />
OSSOLIÑSKI,<br />
MOSKORZOWSKI, SARBIEWSKI<br />
– MOWY POGRZEBOWE<br />
Teksty w dialogu<br />
Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego Katowice 2008
Redaktor serii: Historia Literatury Polskiej<br />
Marek Piechota<br />
Recenzent<br />
Krystyna P³achciñska<br />
Finansowanie: Grant KBN nr PB-550/Fil/2005<br />
Redaktor: Barbara Konopka<br />
Projektant ok³adki: Lucjan Dyl¹g<br />
Redaktor techniczny: Ma³gorzata Pleœniar<br />
Korektor: Wies³awa Piskor<br />
Copyright © 2008 by<br />
Wydawnictwo Uniwersytetu Œl¹skiego<br />
Wszelkie prawa zastrze¿one<br />
ISSN 0208-6336<br />
ISBN 978-83-226-1739-7<br />
Wydawca<br />
Wydawnictwo Uniwersytetu Œl¹skiego<br />
ul. Bankowa 12B, 40-007 Katowice<br />
www.wydawnictwo.us.edu.pl<br />
e-mail: wydawus@us.edu.pl<br />
Wydanie I. Nak³ad: 250 + 50 egz. Ark. druk. 11,25. Ark.<br />
wyd. 9,0. Przekazano do ³amania w grudniu 2007 r. Podpisano<br />
do druku w kwietniu 2008 r. Papier offset. kl. III,<br />
80 g Cena 14 z³<br />
£amanie: Pracownia Sk³adu Komputerowego<br />
Wydawnictwa Uniwersytetu Œl¹skiego<br />
Druk i oprawa: Czerny Marian. Firma Prywatna GREG<br />
Zak³ad Poligraficzny<br />
ul. Wroc³awska 10, 44-100 Gliwice
Spis treœci<br />
Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Ossoliñski i Moskorzowski – polemika na pogrzebie . . . . . .<br />
Ossoliñski i Sarbiewski – z praktyki imitacji . . . . . . . . .<br />
7<br />
11<br />
46<br />
Mowy pogrzebowe . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Jerzy Ossoliñski: mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego . . .<br />
Andrzej Moskorzowski: mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego<br />
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Jerzy Ossoliñski: mowa na pogrzebie biskupa Marcina Szyszkowskiego<br />
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Stanis³aw Sarbiewski: mowa na pogrzebie Jana Bartnickiego . . .<br />
Stanis³aw Sarbiewski: mowa na pogrzebie pani Wereszczyñskiej . .<br />
81<br />
81<br />
84<br />
88<br />
93<br />
97<br />
Komentarz edytorski . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Znaki i skróty przyjête w edycji . . . . . . . . . . . . . .<br />
Zasady transkrypcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Opis Ÿróde³ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
5<br />
101<br />
101<br />
103<br />
106
Aparat krytyczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Objaœnienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Indeks osobowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Spis ilustracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Summary . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Ðåçþìe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
131<br />
140<br />
171<br />
177<br />
179<br />
180
WPROWADZENIE<br />
Veritas filia temporis<br />
Ksi¹¿ka ta jest poniek¹d powrotem do rozpoznanego ju¿ mówcy<br />
i tekstów ju¿ kiedyœ czytanych 1 . Powrotem, który ma umo¿liwiæ<br />
inne spojrzenie: skupienie siê na szczegó³ach – zbieraj¹cych jak<br />
w soczewce szersze problemy w miejsce przegl¹dowego ujêcia, d¹-<br />
¿¹cego do uchwycenia ca³oœci. Jest wiêc równie¿ fragmentem i wyborem<br />
w sposób nieunikniony skazanym na arbitralnoœæ. Jak ka¿-<br />
dy wybór – niesie z sob¹ zobowi¹zanie do ujawnienia kszta³tuj¹cej<br />
go motywacji. Najogólniej zosta³a ona wskazana ju¿ w tytule. Przedmiotem<br />
badawczego zainteresowania s¹ dwie mowy pogrzebowe<br />
Jerzego Ossoliñskiego czytane wraz z oracjami Andrzeja Moskorzowskiego<br />
i Stanis³awa Sarbiewskiego, które siê z nimi wi¹¿¹.<br />
Zwi¹zek ten jest dwojakiego rodzaju.<br />
Po pierwsze, przemowa pogrzebowa odczytywana jest w „towarzystwie”<br />
innej mowy, pochodz¹cej z tego samego pogrzebu<br />
– to przypadek oracji Jerzego Ossoliñskiego i Andrzeja Moskorzowskiego.<br />
To najbardziej naturalna, typowa dla ceremonii pogrzebowej<br />
XVII w. sytuacja, gdy na s³owa wyg³aszane w imieniu<br />
rodziny odpowiada ktoœ „od goœci”. Tekst oratorski pozostaje<br />
w takim przypadku przede wszystkim dokumentem okolicznoœci.<br />
1<br />
M. Bar³owska: Jerzy Ossoliñski. Orator polskiego baroku. Katowice 2000.<br />
7
Nawet w postaci zapisu niesie z sob¹ pamiêæ o ca³ej funduj¹cej go<br />
sytuacji retorycznej. Sytuuje siê najbli¿ej nieuchwytnej dziœ dziedziny<br />
oralnoœci – stwarzaj¹cego go ¿ywego s³owa. Zobowi¹zuje do<br />
rozpoznania kontekstu historyczno-kulturowego, podjêcia trudu<br />
odnalezienia szczegó³owych okolicznoœci i uchwycenia ich dynamiki.<br />
Wybór mów Ossoliñskiego i Moskorzowskiego z pogrzebu Stanis³awa<br />
Cikowskiego motywowany jest nie tylko rzadko spotykan¹<br />
mo¿liwoœci¹ zaprezentowania dwu oracji sk³adaj¹cych siê na<br />
jeden „akt pogrzebowy”, ale równie¿ niezwyk³oœci¹ samych okolicznoœci:<br />
polemicznym starciem katolika i arianina.<br />
Po drugie, mowa pogrzebowa zostaje odczytana w relacjach z tekstami,<br />
dla których sta³a siê wzorem – to przypadek mowy Ossoliñskiego<br />
na pogrzebie biskupa Marcina Szyszkowskiego i dwu oracji<br />
Stanis³awa Sarbiewskiego. Poniek¹d zwolniony z zakotwiczenia we<br />
wspó³tworz¹cej go rzeczywistoœci tekst oratorski funkcjonuje ju¿<br />
ca³kowicie w obszarze pisma. To dziêki zapisowi i zwi¹zanym z nim<br />
procesom lektury, mo¿liwoœci wielokrotnego powracania doñ, przepisywania<br />
i wypisywania mo¿e wejœæ w oddzia³ywanie z innymi<br />
tekstami. Utrwalony w piœmie zamiera, by zyskaæ nowe „¿ycie” 2 .<br />
Wybór tekstów mów Ossoliñskiego i Sarbiewskiego jako ilustracji<br />
takiego pokrewieñstwa jest nie tyle specjalnie umotywowany, co<br />
na razie jedyny mo¿liwy. Nieprzedstawiana dot¹d praktyka imitacji<br />
rodzimych mówców to bowiem temat wymagaj¹cy dalszych<br />
badañ 3 .<br />
Ksi¹¿ka ta jest nie tylko œwiadectwem czytania tekstów, ale tak-<br />
¿e starañ, by daæ ka¿demu mo¿liwoœæ ich odczytania. Jej czêœæ druga<br />
zawiera bowiem edycjê piêciu omawianych oracji. Zosta³y one<br />
wydobyte z rêkopisów. W przypadku mów z pogrzebu Stanis³awa<br />
2<br />
Odwo³ujê siê tu do metafory zastosowanej przez H. Dziechciñsk¹ na okreœlenie<br />
funkcjonowania panegiryku w ramach audiosfery i w postaci zapisu<br />
lub druku, z t¹ jednak ró¿nic¹, ¿e jako pierwotny obszar egzystencji w przypadku<br />
oracji zaznacza siê „theatrum ¿ywego s³owa” (zob. H. D z i echciñska:<br />
Ogl¹danie i s³uchanie w kulturze dawnej Polski. Warszawa 1987, s. 76–77).<br />
3<br />
Problem przedstawi³am w referacie Wzorce rodzime w oratorstwie XVII<br />
wieku – poszukiwania podczas konferencji: Proza staropolska znana i nieznana.<br />
Kazimierz, 5–8 IX 2006 r.<br />
8
Cikowskiego, a tak¿e mów Stanis³awa Sarbiewskiego jest to jedyny<br />
mo¿liwy sposób ich poznania, gdy¿ zachowa³y siê tylko w przekazach<br />
rêkopiœmiennych. Mowa Ossoliñskiego na pogrzebie Marcina<br />
Szyszkowskiego zosta³a opublikowana w XVII w. w antologii Mówca<br />
polski... Jana Pisarskiego (1668 r.). Jednak publikacja oparta<br />
na przekazie pochodz¹cym z drugiej rêki musia³a zostaæ potraktowana<br />
na równi z takimi¿ przekazami rêkopiœmiennymi.<br />
Postêpowanie edytora w sytuacji zachowania siê licznych przekazów,<br />
ale niepochodz¹cych od autora, jest szczególnie utrudnione.<br />
Wybór metody obci¹¿ony by³ dodatkowo w¹tpliwoœciami wynikaj¹cymi<br />
z wyjœciowej analizy sytuacji wchodzenia tekstu w obieg<br />
rêkopiœmienny. Mo¿na bowiem zak³adaæ, ¿e tekst zosta³ przez mówcê<br />
zapisany w jakiejœ postaci przed wyg³oszeniem, ¿e by³ spisany<br />
po wyg³oszeniu (w ka¿dym przypadku móg³ siê ró¿niæ od przemowy<br />
rzeczywiœcie wyg³oszonej), albo ¿e zapis pochodzi od osób trzecich<br />
(np. powsta³ w wyniku notowania) – przy czym mo¿liwoœci te<br />
nie musia³y siê wykluczaæ. Uzasadnionym wyborem postêpowania<br />
mo¿e siê wiêc wydawaæ trzymanie siê zasad wydawania utworów<br />
okolicznoœciowych 4 . Jednak w niniejszej edycji podjêta zosta³a próba<br />
udostêpnienia postaci tekstu, która opiera siê na odtworzeniu jego<br />
tradycji. Próbie tej towarzyszy œwiadomoœæ niemo¿noœci sprostania<br />
wszystkim rygorom takiego postêpowania. Ju¿ sama podstawa Ÿród³owa<br />
zosta³a wybrana nie z ca³oœci zachowanych zabytków oratorskich,<br />
lecz z bazy Ÿróde³ oratorstwa w rêkopisach od XVII do<br />
po³owy XVIII w., obejmuj¹cej jedynie oko³o 6000 zapisów oracji,<br />
powsta³ej w wyniku rejestracji manuskryptów zawieraj¹cych szczególnie<br />
liczne przekazy mów.<br />
Wynikiem przeprowadzonego postêpowania tekstologicznego jest<br />
wydanie tekstu popularnej mowy Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie<br />
biskupa Szyszkowskiego w postaci archetypu uzyskanego przez<br />
4<br />
Zob. J. Maciejewski: Zasady edycji okolicznoœciowej literatury politycznej<br />
XVIII w. „Napis” 1997, Seria III, s. 185–192; por. M. Bar³owska:<br />
O badaniu staropolskiego oratorstwa (na przyk³adzie œwieckiego oratorstwa<br />
epoki baroku). W: Retoryka w Polsce. Teoria i praktyka w ostatnim pó³wieczu.<br />
Red. M. Skwara. Szczecin 2006, s. 75–93.<br />
9
zbudowanie na podstawie piêtnastu przekazów stemmy tekstu. Wobec<br />
oracji z pogrzebu Cikowskiego nie uda³o siê ustaliæ szczegó³owych<br />
relacji pomiêdzy przekazami, ale ich analiza pozwala przypuszczaæ,<br />
¿e i tu, przy wejœciu tych tekstów do tradycji rêkopiœmiennej,<br />
le¿a³ jeden przekaz. Jednak nawet w tej sytuacji zestawienie<br />
dwunastu przekazów mowy Ossoliñskiego i dziesiêciu – mowy Moskorzowskiego<br />
umo¿liwia przedstawienie poprawionego w wielu<br />
miejscach tekstu, a tak¿e mo¿e byæ punktem wyjœcia do dalszych<br />
badañ. Publikowane mowy Sarbiewskiego stanowi¹ przypadek<br />
szczególny, gdy¿ podstaw¹ ich wydania jest rêkopis autora. Zachowanie<br />
autografu pozwala zaprezentowaæ dokumenty swady tego<br />
niezbyt znanego mówcy.<br />
Jak ka¿dy fragment, równie¿ i ta ksi¹¿ka niesie w sobie nadziejê,<br />
¿e powstan¹ kiedyœ opracowania i wydania staropolskiego oratorstwa<br />
znacznie pe³niejsze, które przedstawi¹ je wreszcie wspó³czesnemu<br />
czytelnikowi, jemu te¿ pozostawiaj¹c ostateczn¹ ocenê.
Ossoliñski i Moskorzowski –<br />
polemika na pogrzebie<br />
Zapisy mów pogrzebowych to w siedemnastowiecznych rêkopisach<br />
zjawisko tak czêste, ¿e niemal przyt³aczaj¹ce sw¹ obfitoœci¹.<br />
Mnogoœæ oracji tworzonych na tê sam¹ ¿a³obn¹ okolicznoœæ i powielaj¹cych<br />
te same retoryczne schematy zdaje siê oddzia³ywaæ<br />
ujednolicaj¹co na ca³y obraz pogrzebowej swady. A jednak, nawet<br />
przy zachowaniu syntetycznego spojrzenia na oratorstwo pogrzebowe<br />
XVII w., pojawiaj¹ siê w polu widzenia szczegó³y przykuwaj¹ce<br />
uwagê, sw¹ odmiennoœci¹ wyró¿niaj¹ce siê z tego zacieraj¹cego<br />
kszta³ty t³a. Niew¹tpliwie nale¿¹ do nich dwie mowy ¿a-<br />
³obne towarzysz¹ce pogrzebowi podkomorzyca krakowskiego Stanis³awa<br />
Cikowskiego.<br />
Chocia¿ ka¿da oracja ze swej istoty jest wytworem okolicznoœci<br />
i pozostaje integraln¹ czêœci¹ danego wydarzenia czy uroczystoœci,<br />
to w procesie utrwalania tekstu w formie pisanej zwi¹zek ten<br />
ulega rozluŸnieniu, a nawet zatarciu. W poszczególnych przekazach<br />
okreœlenia dotycz¹ce konkretnych okolicznoœci wyg³oszenia<br />
mowy, tzn. czasu, miejsca, a nawet jej bohatera i samego mówcy,<br />
bywaj¹ pomijane albo jako oczywiste, albo jako ju¿ nieistotne – przemowa<br />
zaczyna funkcjonowaæ jako wzór oratorski. Nawet jednak<br />
zachowanie w tytulaturze wszystkich szczegó³ów nie ocala w pe³ni<br />
tego podstawowego zwi¹zku mowy z okolicznoœciami jej wyg³oszenia.<br />
Zwykle bowiem zapisy oracji pogrzebowych, jeœli wystêpuj¹<br />
11
w grupach, to krystalizuj¹ siê wokó³ osoby mówcy, a nie samej uroczystoœci.<br />
Dlatego, mimo ¿e pogrzebowi towarzyszy³o kilka wyst¹pieñ<br />
oratorskich, najczêœciej utrwalone zosta³y pojedyncze<br />
mowy.<br />
Z pogrzebu Cikowskiego nie tylko zachowa³y siê dwie oracje:<br />
wypowiadane od rodziny zapraszanie na „¿a³osny chleb” i kondolencja<br />
od goœci, ale – co zupe³nie wyj¹tkowe – w wiêkszoœci<br />
przekazów wystêpuj¹ one razem (w rêkopisach Ossolineum we<br />
Lwowie: 196, 207, 231, 240 i we Wroc³awiu: 3563, 4502 w rêkopisie<br />
Biblioteki Narodowej BOZ 823, Biblioteki Kórnickiej 1195, Archiwum<br />
G³ównego Akt Dawnych APP 124 oraz Archiwum Historycznego<br />
w Wilnie F. 1135 op 2/46). Samodzielnie zapisano mowê<br />
Ossoliñskiego w rêkopisie BOss 1427 oraz w rêkopisie Biblioteki<br />
Czartoryskich 1881. Mowie Jerzego Ossoliñskiego towarzyszy<br />
mowa Andrzeja Moskorzowskiego okreœlana konsekwentnie jako<br />
„Na tê mowê [...] ex tempore respons”.<br />
Oratio extemporanea zawsze wzbudza³a szczególne uznanie<br />
audytorium i stanowi³a wyzwanie dla mówcy 5 . Potwierdzaj¹<br />
je skrupulatnie odnotowywane w prywatnych rêkopisach przypadki,<br />
gdy mówca musia³ stan¹æ w³aœnie przed takim zadaniem.<br />
Dotycz¹ one nawet s³ynnych oratorów, jak np. Stanis³aw Szczuka;<br />
w rêkopisie 111 BUW zapisano jego Oddawanie upominku od<br />
JKMci ksiê¿nie Radziwi³³owej ex tempore i Respons od JKMci<br />
poselstwom WKsL zgromadzonym z sejmików ex tempore w pokoju<br />
gotowaæ siê kazano. Jednak wyg³oszenie mowy pogrzebowej nie<br />
mog³o byæ dla nikogo zaskoczeniem. Przeciwnie, traktowane jako<br />
wyraz szacunku wyst¹pienie w roli ¿a³obnego oratora wymaga³o<br />
solidnego przygotowania, choæby w postaci potrzebnego do zrealizowania<br />
laudacji opracowania dziejów rodu zmar³ego. Tak wiêc<br />
w przypadku przemowy Moskorzowskiego okreœlenie: ex tempore<br />
musi mieæ nieco inn¹ wymowê. To w nim w³aœnie kryje siê – jak<br />
5<br />
Por. uwagi A.S. Radziwi³³a (M. Bar³owska: Albrycht Stanis³aw Radziwi³³<br />
– mówca o mówcach. W: Teatr wymowy. Formy i przemiany retoryki u¿ytkowej.<br />
Red. J. Sztachelska, J. Maciejowski i E. D¹browicz. Bia³ystok<br />
2004, s. 181–182).<br />
12
mo¿na s¹dziæ – wskazanie polemicznego charakteru wyst¹pienia<br />
wobec mowy poprzednika. Jak jednak mog³o dojœæ do polemiki podczas<br />
pogrzebu Czy w ogóle by³a ona mo¿liwa OdpowiedŸ na te<br />
pytania kryje siê w bli¿szym rozpoznaniu okolicznoœci samego wydarzenia.<br />
Pogrzeb podkomorzyca krakowskiego nie by³ tylko jednym z wielu,<br />
jakie odbywa³y siê wœród szlachty ma³opolskiej. Nad trumn¹<br />
zmar³ego dosz³o do spotkania przedstawicieli dwóch wyznañ: katolików<br />
i arian. I chocia¿ takie spotkanie nie musia³o byæ w pierwszych<br />
dziesi¹tkach lat XVII w. niczym niezwyk³ym, bo skomplikowane<br />
bywa³y relacje wyznaniowe nawet w obrêbie jednej rodziny<br />
6 , to w tym wypadku doprowadzi³o ono do sporu. Byæ mo¿e jego<br />
katalizatorem okaza³a siê ju¿ sama osoba zmar³ego. Zapisom<br />
oracji z jego pogrzebu w rkps. Ossolineum 231 towarzyszy uwaga:<br />
„[...] który urodziwszy siê z ojca i z matki katoliczki da³ siê do<br />
plugawej sekty ariañskiej przewróciæ” (k. 54). Jeœliby tak by³o, to<br />
istotnie by³aby to ju¿ wtedy zmiana wyznania mog¹ca wzbudziæ<br />
sensacjê. Czy jednak mo¿na tej notce zaufaæ Trzeba pamiêtaæ, ¿e<br />
podkomorzyc krakowski pochodzi³ z rodziny nie tylko ariañskiej,<br />
ale takiej, która od dawna stanowi³a podporê zboru. Jego dziadem<br />
by³ Stanis³aw Cikowski, s³ynny dowódca z czasów Zygmunta Augusta,<br />
który po 1563 r. sta³ siê „»g³ow¹ i wodzem« ma³opolskich<br />
unitarian, gorliwym krzewicielem nowej nauki, który nawet w obozie,<br />
na polu walki nie obywa³ siê bez kaznodziejów” 7 . Ojciec, tak-<br />
¿e Stanis³aw, podkomorzy krakowski, jeszcze w latach rokoszu<br />
Zebrzydowskiego wystêpowa³ jako przedstawiciel arian i przeciwnik<br />
Zygmunta III. Zg³asza³ podczas rokoszu osobiste pretensje,<br />
wraz z Hieronimem Moskorzowskim, znanym polemist¹ ariañskim,<br />
by³ przedstawicielem województwa krakowskiego i nawet przewo-<br />
6<br />
W rodzinie Orzechowskich ojciec i jeden z synów byli arianami, matka<br />
i inni synowie kalwinami, jedna z córek z chrztu kalwink¹, a z przekonania<br />
ariank¹, a druga zakonnic¹; syn Jakuba Sienieñskiego, opiekuna Rakowa, by³<br />
jezuit¹ (zob. M. Wajsblum: Ex regestro arianismi. Szkice z dziejów upadku<br />
protestantyzmu w Ma³opolsce. Kraków 1937–1948, s. 48).<br />
7<br />
S. Bodniak: Cikowski Stanis³aw h. Radwan. W: Polski s³ownik biograficzny.<br />
T. 4. Red. W. Konopczyñski. Kraków 1938, s. 73–75.<br />
13
dzi³ jako „starszy” ko³u krakowian 8 . Ale jak ocenia jego biograf, podkomorzy<br />
nigdy nie przejawia³ szczególnej ¿arliwoœci wyznaniowej.<br />
By³ natomiast przez ca³e ¿ycie aktywnym politykiem, kilkakrotnie<br />
pos³owa³ na sejmy, przewodzi³ obradom sejmiku, wyrastaj¹c przez<br />
lata na prawdziwego przywódcê szlachty ma³opolskiej. Okaza³ siê<br />
tak¿e sprawnym administratorem ce³ koronnych. Najwiêksze uznanie<br />
przynios³y mu jednak dwie misje dyplomatyczne: w 1596 r. poselstwo<br />
od senatu i stanów Rzeczypospolitej do Karola Sudermañskiego<br />
i w 1604 r. legacja sprawowana od Zygmunta III do króla<br />
angielskiego. Pomimo tylu zas³ug pozostawa³ nadal tylko podkomorzym<br />
krakowskim. Godnoœæ tê, na któr¹ post¹pi³ po œmierci<br />
ojca, otrzyma³ jeszcze w 1576 r. 9 Pomijanie go przez Zygmunta III<br />
w awansach by³o zapewne jednym z motywów przyst¹pienia Cikowskiego<br />
do rokoszu Zebrzydowskiego.<br />
Najprawdopodobniej wtedy, po przeproszeniu króla (dokona³ tego<br />
w 1608 r.) i przeanalizowaniu swego po³o¿enia, w ostatnim dziesiêcioleciu<br />
¿ycia przeszed³ na katolicyzm. Informacjê o zmianie wyznania<br />
przez podkomorzego krakowskiego, która mia³a siê dokonaæ pod<br />
koniec ¿ycia, poda³ w enkomium Hieronima Ossoliñskiego, opata<br />
pokrzywnickiego, Kasper Cichocki:<br />
Stanislaus Cikowski, succamerarius Cracoviensis, qui per<br />
omnes sectus ferme pervagatus, una cum fratre suo, signum<br />
toti familiae suae receptui dedit et in castra catholicorum<br />
magno iudicio concessit, nec per tot decades annorum, deseranda<br />
sibi esse putavit, vir legatione Anglicana clarus, et de<br />
Repub[lica] in omnibus conventibus optime meritus. Spera-<br />
8<br />
Koñczenie rokoszu jest szkodliwe, a continuatio rokoszu taka. W: J. Czubek:<br />
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego. T. 3: Proza. Kraków<br />
1918, s. 72: „Skar¿y siê pan Cikowski, ¿e mu zgwa³cono przywilej dany mandaty<br />
surowymi, in contrarium danymi”; A. Strzelecki: Udzia³ i rola ró¿nowierstwa<br />
w rokoszu Zebrzydowskiego (1601–1607). „Reformacja w Polsce”<br />
1935–1936, s. 140, 146.<br />
9<br />
Urzêdnicy województwa krakowskiego XVI–XVIII w. Spisy. Oprac. S. C y -<br />
nerski, A. Falniowska-Gradowska. Red. A. G¹siorowski. Kórnik<br />
1990, s. 80.<br />
14
mus posteritatem eius tanti parentis non degenerem futuram<br />
10 .<br />
Najwa¿niejsza jest jednak towarzysz¹ca jej wiadomoœæ, ¿e<br />
podkomorzy z³o¿y³ wyznanie wiary tak¿e w imieniu swojej rodziny,<br />
a wiêc córki Zofii i jedynego syna Stanis³awa. Podkomorzy krakowski<br />
zmar³ 23 kwietnia 1617 r. Jego córka 12 stycznia 1615 r.<br />
wysz³a za Krzysztofa Ossoliñskiego. Jak zapisa³ ojciec pana<br />
m³odego, Zbigniew Ossoliñski, wesele odby³o siê w Krakowie,<br />
„we dworze ks. biskupa krakowskiego w wielkiej frekwencyji” 11 .<br />
Zapewne ju¿ wtedy, wydaj¹c córkê za wychowanego przez<br />
jezuitów syna wojewody sandomierskiego, który choæ sam nie tak<br />
dawno przeszed³ do Koœcio³a katolickiego, porzucaj¹c wyznanie kalwiñskie,<br />
to odznacza³ siê wielk¹ gorliwoœci¹ w wierze, podkomorzy<br />
krakowski musia³ byæ katolikiem. Opisana przez Cichockiego<br />
zmiana wyznania dokona³aby siê wiêc pomiêdzy rokiem 1608<br />
a 1614.<br />
W jakim okresie ¿ycia zasta³a ta ojcowska decyzja syna, Stanis³awa<br />
Nie uda³o siê ustaliæ daty narodzin podkomorzyca krakowskiego.<br />
Wiadomo tylko, ¿e w 1604 r., gdy podkomorzy krakowski<br />
odbywa³ swe s³ynne poselstwo do Anglii, „w audiencji bra³ udzia³<br />
równie¿ jego ma³y synek, Stanis³aw, który po wstêpnych ceremoniach<br />
powitalnych dokonanych przez ojca z³o¿y³ ksiêciu Walii Henrykowi<br />
»komplement« w imieniu królewicza W³adys³awa” 12 . Zak³adaj¹c,<br />
¿e mia³ wtedy oko³o dziesiêciu lat, trzeba przyj¹æ, ¿e na mocy<br />
ojcowskiej decyzji zosta³ katolikiem w wieku lat kilkunastu. Trudno<br />
przypuszczaæ, by móg³ sprzeciwiæ siê woli ojca za jego ¿ycia.<br />
Raczej powróci³ do wyznania swych przodków po 1617 r., a u³atwi³a<br />
mu to zapewne obecnoœæ we wspólnocie zborowej bliskich<br />
10<br />
K. Cichocki: Alloquiorum Osiecensium sive variorum familiarium sermonum<br />
libri quinque. Kraków: druk. Bazyli Skalski, 1615, s. 11.<br />
11<br />
Z. Ossoliñski: Pamiêtnik. Oprac. i wstêp J. D³ugosz. Warszawa<br />
1983, s. 62.<br />
12<br />
Dyplomaci w dawnych czasach. Relacje staropolskie z XVI–XVIII stulecia.<br />
Oprac. A. Przyboœ, R. ¯elewski. Kraków 1959, s. 49.<br />
15
krewnych, np. stryja Krzysztofa 13 . Na pewno by³ cz³onkiem zboru<br />
w 1624 r., wzi¹³ bowiem udzia³ w synodzie w Rakowie i ofiarowa³<br />
sumê 100 florenów na druk dzie³a Völkela De vera religione 14 . Jedyny<br />
to co prawda dowód zaanga¿owania podkomorzyca krakowskiego,<br />
o którym Stanis³aw Lubieniecki w Vindiciae pro Unitariorum<br />
in Polonia religionis libertate... zapisa³ tylko, ¿e by³ to „vir<br />
senatore genere et genio” 15 . Uczestniczy³ zapewne jakoœ w ¿yciu<br />
szlacheckiej spo³ecznoœci arian, czego œladem jest mowa, jak¹ wyg³osi³<br />
w 1626 r. Bartosz Siemichowski z podziêkowaniem za upominki<br />
ofiarowane przez podkomorzyca krakowskiego na weselu Cyrulusa<br />
Taszyckiego 16 . Tylko jednemu przekazowi ¿a³obnej oracji,<br />
pochodz¹cemu ze spisanej w pierwszej po³owie XVIII w. sylwy (BK<br />
1195, k. 175–176), towarzyszy data: 1631. Odszed³ wiêc Stanis³aw<br />
Cikowski czternaœcie lat po swoim ojcu, „w pó³ wieku”, jak to okreœli³<br />
Ossoliñski, przemawiaj¹c nad jego grobem 17 .<br />
Jerzy Ossoliñski, œwietnie zapowiadaj¹cy siê wtedy polityk,<br />
ws³awiony ju¿ legacj¹ do Jakuba I, doœwiadczony parlamentarzysta,<br />
ale przede wszystkim wychowanek jezuitów i gorliwy obroñca praw<br />
religii katolickiej, autor s³ynnego sformu³owania, ¿e religia katolicka<br />
jest w Rzeczypospolitej „gospodyni¹”, stan¹³ wiêc nad trumn¹<br />
cz³owieka, który nie tylko umar³ jako arianin, ale sprzeciwi³ siê woli<br />
ojca. Wyg³asza³ mowê w imieniu rodziny zmar³ego. Jednak wbrew<br />
13<br />
Krzysztof Cikowski by³ patronem zboru w Krzelowie (H. Merczyng:<br />
Zbory i senatorowie protestanccy w dawnej Polsce. Przyczynki do dziejów terytorialnego<br />
i chronologicznego rozwoju i upadku reformacji w Rzeczypospolitej.<br />
W: W. Krasiñski: Zarys dziejów i upadku reformacji w Polsce. T. 2, cz. 2.<br />
Warszawa 1905, s. 234).<br />
14<br />
S. Szczotka: Synody arian polskich od za³o¿enia Rakowa do wygnania<br />
z kraju (1569–1662). „Reformacja w Polsce” 1935/1936, s. 72.<br />
15<br />
[S. Lubienicki]: Vindiciae pro Unitariorum in Polonia religionis libertate<br />
ab Equite Polono conscriptae. W: Ch. Sandius: Bibliotheca Antitrinitarorum.<br />
Przedm. L. Szczucki. Warszawa 1967, s. 284.<br />
16<br />
Rkps BN BOZ 823, k. 185 v.<br />
17<br />
Katalog rêkopisów. Zbiory Biblioteki Ordynacji Zamojskiej. T. 2: Rêkopisy<br />
od XVI do XIX wieku. Oprac. B. Smoleñska przy wspó³pr. K. M u -<br />
szyñskiej. Warszawa 1991, BN III, s. 135. Redaktorzy okreœlaj¹ czas pogrzebu<br />
na lata 1630–1633.<br />
16
dominuj¹cej w oracjach pogrzebowych praktyce nie sprecyzowa³,<br />
kogo reprezentuje, wspominaj¹c tylko ogólnie: „tych, od których mówiê”.<br />
A przecie¿, choæ Stanis³aw Cikowski zmar³ bezpotomnie, pozosta³a<br />
po nim wdowa, Dorota z domu B³oñska. By siê przekonaæ,<br />
¿e oratorzy zwykli zauwa¿aæ obecnoœæ „osierocia³ych ma³¿onek”,<br />
wystarczy przywo³aæ mowê Jakuba Sobieskiego z podziêkowaniem<br />
od rodziny na pogrzebie wojewody ruskiego Jana Dani³owicza:<br />
Nie mo¿e jedno byæ w powszechnej w zeœciu z tego œwiata straty,<br />
powszechny te¿ ma byæ luctus, najwiêkszy jednak w osierocia³ej<br />
pozosta³ej ma³¿once, która tak ciê¿kim przyciœniona<br />
od Boga swego krzy¿em si³a ma w nim repiriej pojŸrzawszy<br />
na to W[asz]m[o]œciów moich Mi[³oœ]ciwych Panów zgromadzenie...<br />
18<br />
czy te¿ na pogrzebie Jana Herburta, kasztelana kamienieckiego:<br />
Wszed³ ju¿ Herburt do Herburtów grobu in domum habitationis<br />
suae, osierocia³a z pozosta³ym potomstwem ma³¿onka<br />
Jejm[o]œæ Pani kamieniecka moja M[i³oœ]ci[w]a Pani w tym<br />
tak nieutulonym ¿alu swoim niepoma³u siê krzepi t¹ chrzeœcijañsk¹<br />
uczynnoœci¹ i przyjacielsk¹ ³ask¹ W[asz]m[o]œciów<br />
moich Mi[³oœ]ciwych Panów, i¿eœcie siê do tego ¿a³osnego aktu<br />
stawiæ raczyli... 19<br />
Ossoliñski nie wspomnia³ ani s³owem o ¿alu i rozerwanych przez<br />
œmieræ wiêzach „do¿ywotniej przyjaŸni”. Tradycyjnie koñcz¹ce<br />
mowê w imieniu rodziny zapraszanie na „chleb ¿a³osny” poprzedzi³<br />
co prawda wyrazami ¿alu, ale trudno by je by³o odnieœæ do<br />
¿ony zmar³ego:<br />
18<br />
J. Sobieski: Mowa na pogrzebie Jego M[oœ]ci Pana woiewody ruskiego<br />
w Olesku die 15 Iunii Anno Domini 1628. Jego M[oœ]ci Pana Jakuba Sobieskiego,<br />
krajczego koronnnego. Rkps BOss 400 II, s. 88.<br />
19<br />
Idem: Dziêkowanie Jego M[oœ]ci Pana Jakuba Sobieskiego, wojewody<br />
be³skiego na pogrzebie Jego M[oœ]ci Pana Herburta, kasztelana kamienieckiego<br />
we Lwowie die 21 Februarii Anno 1639. Rkps BOss 400 II, s. 206.<br />
2 Ossoliñski...<br />
17
Ach ciê¿kie rozstanie, nieszczêsne wygnanie! Dalej ¿al i tym,<br />
od których mówiê, s³uchaæ, i mnie samemu mówiæ nie dopuœci.<br />
Amplifikacja op³akiwania dokonana tu przez wprowadzenie figur<br />
eksklamacji i reticentiae jest ostatnim akcentem podkreœlaj¹cym<br />
g³ówn¹ myœl przemowy. Pogrzeb arianina staje siê nie przejœciem<br />
do „grobów ojczystych”, ale aktem ostatecznego odciêcia go<br />
od rodzinnej wspólnoty. Jednoczeœnie wyznaj¹ca unitaryzm Dorota<br />
Cikowska zostaje z tej rodzinnej spo³ecznoœci niejako wy³¹czona.<br />
Wspólnota gwa³townych emocji tu zarysowana mo¿e bowiem obejmowaæ<br />
tylko tych, którzy akceptuj¹ nazwanie takiego pogrzebu<br />
„wygnaniem”, czyli najwyraŸniej katolików, w osobie siostry zmar-<br />
³ego Zofii, jej mê¿a Krzysztofa Ossoliñskiego i jego rodziny. Jest<br />
to ostateczna definicja sytuacji, ku której prowadzi ca³a, przenikniêta<br />
duchem polemiki wyznaniowej, oracja.<br />
Topika miejsca równie¿ otwiera mowê Ossoliñskiego, spaja wiêc<br />
mocn¹ ideow¹ klamr¹ ca³e wyst¹pienie. Na niej opiera siê poœwiêcone<br />
op³akiwaniu egzordium oracji:<br />
Okropnoœæ sama miejsca dzikiego chrzeœcijañskim niezwyczajna<br />
oczom snadnie pokazaæ mo¿e, ¿e ¿al niezwyczajny w sercach<br />
tych byæ musi, którzy mi³ego niedawno brata, staro¿ytnych<br />
przodków przezacnego syna, do s³awy i dzie³ OjczyŸnie<br />
potrzebnych æwiczonego mê¿a cia³o pogrzebli. ¯yczyliby sobie<br />
bez w¹tpienia tej zas³ony, któr¹ dowcipny malarz twarz<br />
pokry³ ojca nieszczêsn¹ córkê cudzemu szczêœciu ofiaruj¹cego,<br />
aby i niebo o przyczynie takiego ¿alu nie wiedzia³o, i ziemia<br />
nie s³ysza³a. Lecz trudno taiæ, co wszytkim wiadomo.<br />
Miejsce pochówku staje siê w s³owach Ossoliñskiego dowodem<br />
niezwyk³oœci ¿alu, bo jego „okropnoœæ” i „dzikoœæ” s¹ nie do zaakceptowania<br />
dla chrzeœcijan. W ten sposób podstoli koronny przywo³a³<br />
temat ariañskich grobów i zwi¹zane z nim, niezwykle wa¿-<br />
ne dla spo³ecznoœci szlacheckiej, kontrowersje.<br />
Temat grobów ariañskich, oceniany ze wspó³czesnej perspektywy,<br />
ujawnia przede wszystkim cechy legendy, która rozwinê³a siê<br />
18
Ryc. 1. Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego,<br />
rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego w Wilnie,<br />
F 1135 op. 2/46, k. 311.<br />
2*<br />
19
w XIX w., znalaz³a wyraz w wielu powieœciach historycznych,<br />
a sta³a siê przejawem „kszta³towania siê polskiej œwiadomoœci historycznej<br />
doby zaborów” 20 . Wiadomoœci o ariañskich grobach przetrwa³y<br />
g³ównie w miejscowych podaniach, a dokonane na pocz¹tku<br />
XIX w. wykopaliska na równi z tradycj¹ lokaln¹ zap³odni³y<br />
zbiorow¹ wyobraŸniê 21 . Wagê tematu ariañskich miejsc pochówku<br />
dokumentuje jego wejœcie ju¿ w XIX w. do encyklopedii. Informacje<br />
zawarte w nich pochodz¹ m.in. od Tadeusza Czackiego, który<br />
odkopa³ ariañskie mogi³y pod Piñczowem. Mia³ on odnaleŸæ w rêkach<br />
zmar³ych tabliczki z napisem: „scio, cui credidi” (wiem, komu<br />
wierzy³em), a obok nich butelki zawieraj¹ce spisany ¿yciorys. Nieliczne<br />
s¹ zachowane do dziœ nagrobki. Po cmentarzu ariañskim<br />
w Rakowie pozosta³a tylko nazwa „Luterska Góra”, a opisuj¹cy zabytki<br />
poariañskie Kielecczyzny Tadeusz Przypkowski wskaza³<br />
uszkodzon¹ p³ytê nagrobn¹ Stanis³awa Szafrañca z Secemina,<br />
skromne, pozbawione dewocyjnych napisów nagrobki zachowane<br />
w Moskorzewie i tajemniczy, prze³amany oœmioboczny s³up w Sancygniowie<br />
22 . We Brniu, gdzie – jak podaj¹ rêkopisy – odby³ siê pogrzeb,<br />
nie pozosta³y ¿adne œlady ani po arianach, ani po samych<br />
Cikowskich 23 . A przecie¿ mia³ siê tam odbyæ nie tylko ariañski pochówek<br />
podkomorzyca krakowskiego. Pod dat¹ „26 Iulii 1617” Zbigniew<br />
Ossoliñski zapisa³: „W tym czasie odprawiliœmy pogrzeb<br />
pana Cikowskiego, podkomorzego krakowskiego, we Brniu” 24 . Jeœli<br />
rozumieæ tê informacjê œciœle, równie¿ jako okreœlenie miejsca pochówku,<br />
to tym mocniej uka¿e siê przywo³any przez Ossoliñskiego<br />
20<br />
J. Tazbir: Rzekome zbory i grobowce braci polskich. „Archiwum Historii<br />
Filozofii i Myœli Spo³ecznej” 1993, T. 38, s. 185.<br />
21<br />
Idem: Bracia polscy w opinii potomnych. W: Idem: Arianie i katolicy.<br />
Warszawa 1971, s. 93.<br />
22<br />
T. Przypkowski: Dysydenckie zabytki Kielecczyzny z XVI–XVII w.<br />
„Odrodzenie i Reformacja w Polsce” 1956, T. 1, s. 215.<br />
23<br />
Z zabytków XVII w. pozosta³y we Brniu tylko bli¿ej nieokreœlone wa³y<br />
szwedzkie. Breñ k. Olesna. W: Katalog zabytków sztuki w Polsce. T. 1, z. 5:<br />
Powiat d¹browsko-tarnowski. Oprac. J.E. Dutkiewicz. Warszawa 1951,<br />
s. 2.<br />
24<br />
Z. Ossoliñski: Pamiêtnik..., s. 81.<br />
20
dramatyzm rozdzielenia grobów ojca i syna, pomimo odprawienia<br />
pogrzebu w tej samej miejscowoœci.<br />
Groby arian budzi³y emocje ju¿ u wspó³czesnych. Powszechnie<br />
zarzucano braciom polskim obojêtnoœæ wobec pogrzebów i grobów.<br />
Jerzy Weigel w dziele De confusionibus et scandalis excutatis in<br />
hac Ecclesia Vilnensi opublikowanym w polskim przek³adzie Herbesta<br />
w 1577 r. pisa³: „[...] o groby nie dbaj¹; z ma³¿eñstwa, z pogrzebów;<br />
z wszystkich rzeczy œwiêtych wielkie id¹ zgorszenia i wzgarda<br />
religiej” 25 . Odmienne od przyjêtej przede wszystkim w Koœciele<br />
katolickim ceremonialnoœci sprawowanie pochówków budzi³o niechêæ.<br />
Jak podaje Aleksander Brückner, w 1611 r. Piotr Iwanowicz<br />
Peresiecki oblatowa³ w grodzie ¿ytomirskim swój testament, ka¿¹c<br />
siê pochowaæ „w sadku na folwarku”. W 1648 r. Tobiasz Iwanicki<br />
i Jakub Lubieniecki zostali oskar¿eni m.in. o to, ¿e pochowali ¿onê<br />
Jakuba w ogrodzie w Iwaniczach 26 . Manifestacyjne odciêcie siê<br />
arian od pogrzebowej pompy i g³osz¹cych chwa³ê zmar³ego wspania³ych<br />
nagrobków wi¹za³o siê z ich odmiennym podejœciem do<br />
chrzeœcijañskiej eschatologii. Ze szczególnym oburzeniem przyjmowano<br />
unitariañsk¹ naukê o duszy. Krzysztof Stegman pisa³:<br />
S¹dowi nikt nie mo¿e zaprzeczyæ, kto da³ wiarê Pismu œw.<br />
Nowego Testamentu. Istnieniu dusz po œmierci zaœ mo¿e zaprzeczyæ<br />
ka¿dy i twierdziæ, ¿e w dniu s¹du Bóg nasz da nam<br />
nowe dusze w nowych cia³ach. Nale¿y wiêc stwierdziæ, ¿e<br />
teza o istnieniu dusz po œmierci oparta jest na zbyt zawodnym<br />
fundamencie 27 .<br />
25<br />
Cyt za: A. Brückner: Ró¿nowiercy polscy. Szkice obyczajowe i literackie.<br />
Warszawa 1962, s. 140.<br />
26<br />
Por. np. [5 II] 1639. Testament Jana Siekierzyñskiego: „Cia³o moje œmiertelne<br />
po mej œmierci aby by³o ziemi uczciwie, bez wszelakich obrzêdów oddane<br />
i wed³ug obyczaju nabo¿eñstwa zborów Chrystiañskich pogrzebione,<br />
proszê”. Cyt za: Z. Pietrzyk: Wypisy Stanis³awa Kota do dziejów Rakowa.<br />
„Odrodzenie i Reformacja w Polsce” 1987, T. 32, s. 197.<br />
27<br />
K. Stegmann: Metafizyka oczyszczona.W: Myœl ariañska w Polsce XVII<br />
wieku. Antologia tekstów. Wybór, oprac. i wstêp Z. Ogonowski. Wroc³aw 1991,<br />
s. 542.<br />
21
W takim ujêciu nadmierna troska o podleg³e ca³kowitej zag³adzie<br />
doczesne szcz¹tki cz³owieka niew¹tpliwie wydaje siê niepotrzebna.<br />
Ossoliñski oceniaj¹c miejsce ostatniego spoczynku Stanis³awa<br />
Cikowskiego jako „chrzeœcijañskim niezwyczajne oczom”,<br />
krytykowaæ móg³ nie tylko z³amanie norm stanowego obyczaju,<br />
oderwanie siê od rodowej tradycji, ale tak¿e kryj¹c¹ siê za takim<br />
wyborem, w jego rozumieniu niemo¿liw¹ do przyjêcia dla chrzeœcijanina<br />
w ogóle, naukê o losie cz³owieka po œmierci.<br />
Jako drugi sposób amplifikacji ¿alu mówca wprowadzi³ aluzjê<br />
do s³ynnego obrazu Timantesa z Keos. Egzemplum przywo³uj¹ce<br />
w celu wyolbrzymienia rozpaczy obraz Ofiarowanie Ifigenii<br />
doœæ czêsto pojawia siê w staropolskich funeraliach. Opis samego<br />
przedstawienia (nieco zmienionego i dostosowanego do okolicznoœci,<br />
bo zamiast Agamemnona i bohaterów homeryckich pojawiaj¹<br />
siê rodzice) i wyk³ad jego sensu przedstawi³ np. ks. Bonawentura<br />
Czarliñski w dedykacji kazania na pogrzebie Janusza Wiœniowieckiego:<br />
Jako bowiem malarz Ifigeniej wizerunk wystawiony postronnych<br />
wymalowa³ jak ¿a³uj¹, s³ugi jako p³acz¹, powinne jak<br />
rêce za³amuj¹c narzekaj¹, a nie mog¹c ju¿ sposobu naleŸæ,<br />
jakoby ¿al rodziców wyraziæ móg³, za zas³on¹ ich po³o¿y³, tak<br />
ja mi³e potomstwo, Jaœnie Oœwiecone i Wielmo¿ne Rodzice,<br />
a najwiêcej Ks[iê¿nê] J[ej] M[oœæ], która p³acze swoje po jedynym<br />
przyjacielu zobopóln¹ mi³oœci¹ mierzy, muszê mieæ za<br />
milczenia zakryciem 28 .<br />
Zas³ona u¿yta przez malarza jest dla kaznodziei odpowiednikiem<br />
pozornej praeteritionis, uzasadnieniem pominiêcia tematu,<br />
którego wyraziæ nie zdo³a. Na popularnoœci egzemplum zaci¹¿yæ<br />
musia³ autorytet staro¿ytnych, szczególnie Cycerona i Kwintyliana,<br />
28<br />
B. Czarliñski: Wizerunk ksi¹¿êcia katolickiego, to jest kazanie na pogrzebie<br />
Jaœnie Oœwieconego Ksi¹¿êcia Jego Moœci Janusza Korybuta na Zbara¿u<br />
Wiœniowieckiego, koniuszego koronnego... Lublin, druk Anny wdowy Paw³a<br />
Konrada [b.r.] k E 4<br />
.<br />
22
którzy nie tylko docenili mistrzostwo greckiego malarza, ale przekazuj¹c<br />
w swych retorycznych dzie³ach relacje o nim, w³¹czyli je<br />
w problematykê sposobów emocjonalnego oddzia³ywania dzie³a<br />
sztuki na odbiorcê 29 . Zaginiony dziœ obraz, znany tylko z niezbyt<br />
dok³adnej kopii na pompejañskiej mozaice, pochodz¹cej z tzw. domu<br />
poety tragicznego, w opisie obydwu staro¿ytnych retorów jest plastyczn¹<br />
realizacj¹ gradacji, na której szczycie pojawia siê to, co niewyra¿alne.<br />
Kwintylian w Kszta³ceniu mówcy pisa³:<br />
Maluj¹c bowiem ofiarowanie Ifigenii, nada³ smutny wyraz twarzy<br />
Kalchasowi, smutniejszy Odysseusowi, a najsmutniejszy,<br />
na jaki siê sztuka zdobyæ mog³a, Menelaosowi. Wyczerpa³ wiêc<br />
wszystkie stopnie w przedstawieniu tego uczucia, a nie wiedz¹c,<br />
w jaki najstosowniejszy sposób wyraziæ boleœæ na twarzy ojca,<br />
namalowa³ go z g³ow¹ ukryt¹ w szacie i ka¿demu widzowi pozwoli³<br />
w ten sposób w³asnym sercem odczuæ jego prze¿ycie 30 .<br />
29<br />
M. Tullius Cicero: Orator. Berlin. Wyd. O. Jahn, 1859, s. 74: „[...] si<br />
denique pictor ille vidit, cum immolanda Iphigenia tristis Calchas esset, tristior<br />
Ulixes, maereret Menelaus, obvolvendum caput Agamemnonis esse, quoniam<br />
summum illum luctum penicillo non posset imitari...” („[...] je¿eli malarz<br />
ofiary Ifigenii, odmalowawszy Kalchasa smutnego, Ulissesa smutniejszego,<br />
Menelaja zalanego ³zami, pomiarkowa³, ¿e trzeba rzuciæ zas³onê na<br />
g³owê Agamemnona, poniewa¿ pêdzlem g³êbokiego ¿alu ojca wyobraziæ nie<br />
zdo³a³...”). I d e m: Mówca Brutusowi poœwiêcony. W: Dzie³a T. 6. Prze³. E. R y -<br />
kaczewski. Poznañ 1879, s. 21; Pliniusz: Historia naturalna. T³um.<br />
i komentarz I.T. Zawadzcy, wstêp I.T. Zawadzcy i L. Hajdukiewicz.<br />
Wroc³aw 1961, BN II, 128, s. 398–399, przyp. 143.: „Nam Timanti vel plurimum<br />
adfuit ingenii, eius enim est Iphigenia oratorum laudibus celebrata,<br />
qua stante ad aras peritura cum maestos pinxisset omnes praecipueque patruum<br />
et tristitiae omnem imaginem consumpsisset, patris ipsius vultum<br />
velavit, quem digne non poterat ostendere”. („A Timantes mia³ ogromny<br />
talent. Jego pêdzla jest przecie¿ Ifigenia, wychwalana przez mówców. Ona<br />
sama stoi na tym obrazie przy o³tarzu, na krótko przed swoj¹ œmierci¹ ofiarn¹;<br />
wszystkich innych namalowa³ artysta jako pogr¹¿onych w ¿alu, zw³aszcza<br />
stryja, wyczerpawszy zaœ wszystkie mo¿liwoœci przedstawienia ¿a³oby,<br />
ojcu twarz przys³oni³, bo ju¿ nie potrafi³ pokazaæ jej z odpowiednim wyrazem”).<br />
30<br />
M. Fabius Quintilianus: Kaszta³cenie mówcy. Prze³. i oprac.<br />
M. Bro¿ek. Wroc³aw 1951, BN II, 62, s. 195; M. Fabius Quintilia-<br />
23
Niemo¿noœæ przedstawienia wzmacnia i wyobra¿enie przemilczanego,<br />
i zaanga¿owanie emocjonalne odbiorcy. Taka pog³êbiona,<br />
retoryczna interpretacja pozostaje raczej poza zasiêgiem staropolskich<br />
oratorów. Przyk³ad zyskuje nawet ujêt¹ z zupe³nie innej perspektywy<br />
interpretacjê, jak w liœcie dedykacyjnym do Aleksandra<br />
S³uszki:<br />
[...] umyœli³em by³ [...] wiecznym milczeniem pogrzebn¹ mowê<br />
moj¹ zagrzeœæ, vellum jako Tymantes Agamemnonowi zapuœciwszy,<br />
aby sine spectante cesaret dolor w Waszmoœciach 31 .<br />
W ten sposób zas³ona staje siê po prostu œrodkiem obrony przed<br />
wœcibskimi z natury ludzkimi oczami.<br />
S³owa Ossoliñskiego zdaj¹ siê równie¿ skupiaæ uwagê s³uchaczy<br />
bardziej na tym, co na zewn¹trz:<br />
¯yczyliby sobie bez w¹tpienia tej zas³ony, któr¹ dowcipny malarz<br />
twarz pokry³ ojca nieszczêsn¹ córkê cudzemu szczêœciu<br />
ofiaruj¹cego, aby i niebo o przyczynie takiego ¿alu nie wiedzia³o,<br />
i ziemia nie s³ysza³a.<br />
Zamiast oczu ludzkich pojawia siê jednak wszechwiedz¹ce niebo<br />
i ziemia obdarzona zdolnoœci¹ s³yszenia. S¹ to symbolicznie ujêci<br />
boscy i ziemscy œwiadkowie, przed którymi siê nic ukryæ nie mo¿e.<br />
Nie tyle jednak chodzi o sam wielki ¿al, ile o ¿alu „przyczynê”.<br />
Ogrom rodzinnego ¿alu konotowany przez znany wszystkim przyk³ad<br />
mieœci siê w ¿a³obnej konwencji, ale potraktowanie zas³ony<br />
jako mo¿liwego œrodka ukrycia jego przyczyny, istotnych powodów,<br />
sugeruje strategiê obronn¹, interpretowanie sytuacji w kategoriach<br />
n u s: De institutione oratoria. Koment. G.L. Spalding. Pary¿ 1821: „[...] nam<br />
quum in Iphigeniae immolatione pinxisset tristem Calchantem, tristiorem Ulixen,<br />
addidisset Menelao quem summum poterat ars efficere, maerorem, consumptis<br />
affectibus, non reperiens, quo digne modo patris vultum posset exprimere,<br />
velavit eius caput, et suo cuique animo dedit aestimandum”.<br />
31<br />
W. Andrzejowicz: Kazanie na pogrzebie [...] Dadziboga S³uszki, kasztelana<br />
¿mudzkiego... [b.m. i r.], k. A 3<br />
v. (egz. BOss XVII 1984 II).<br />
24
niemal¿e wstydu. Poruszaj¹cy serce ¿al najbli¿szych by³by naturalny<br />
i na miejscu, ale szczególne okolicznoœci czyni¹ go istotnie<br />
„niezwyczajnym”. Ostatnie zdanie wstêpu przypieczêtowuje tê bolesn¹<br />
œwiadomoœæ niemo¿noœci nie tyle ukrycia ¿alu, ile sprawy<br />
samej: „Lecz trudno taiæ, co wszytkim wiadomo”.<br />
Argumentacjê w mowie podstolego koronnego wype³nia laudacja:<br />
po pierwsze – rodu Cikowskich, a dalej – samego zmar³ego.<br />
W pochwale Cikowskich orator siêgn¹³ po œrodki w takich sytuacjach<br />
znane i uznane, wykorzystuj¹c legendê herbow¹. Opowieœæ<br />
o rycerskiej zas³udze, która zapocz¹tkowa³a dzieje Radwanitów,<br />
przybra³a u Ossoliñskiego postaæ nastêpuj¹c¹:<br />
S³awnych Cikowskich ktokolwiek staro¿ytnoœæ z pocz¹tku sobie<br />
przypomnieæ zechce, od tamtych zacz¹æ musi wieków, kiedy<br />
pod koœcielnymi mê¿ni bohatyrowie chor¹gwiami o ten siê<br />
piersiami swymi zastawowali Koœció³, w którym nie desolatio<br />
abominationis, ale takiego Niebieskiego Bohatyra zwyciêstwa<br />
wystawuj¹ siê trophea. Ten bez pochyby by³ w³asny pocz¹tek<br />
s³awy i ozdoby familiej najstaro¿ytniejszym równej.<br />
Legendy herbowej zmieniæ nie mo¿na, ale bardzo wa¿ne jest tu<br />
roz³o¿enie akcentów. Bêdzie ono widoczne ju¿ w zestawieniu z opowieœci¹<br />
o tych samych wydarzeniach wprowadzon¹ przez Stanis³awa<br />
S³upskiego do wiersza Na zacny klejnot staro¿ytny Radwan<br />
w wydaniu w 1618 r. jego Zabaw orackich, dedykowanych podkomorzycowi<br />
krakowskiemu Stanis³awowi Cikowskiemu:<br />
[...]<br />
Tam krzykn¹wszy: Bóg z nami, poskoczyli œmiele<br />
I pobili Ruœniaków w ten czas barzo wiele.<br />
Wtym nasz chor¹¿y zabit, chor¹giew zginê³a,<br />
Zaczym miêdzy naszymi wielka trwoga by³a.<br />
Ale Radwan dowcipny skoczy³ do koœcio³a<br />
Wsi pobliskiej i porwa³ chor¹giew z koœcio³a.<br />
Tam znowu z onym krzy¿em pogromi³ Ruœniaki,<br />
A ³upem dosyæ hojnym ucieszy³ Polaki.<br />
25
Potym ¿y³ w s³awie rycerz: a dziœ potomkowie<br />
Jego zacni, potê¿ni, cni senatorowie.<br />
Sk¹d dom przedni i s³awny Zebrzydowskich,<br />
Dom Cikowskich szlachetny, znaczny i Uchañskich<br />
I wiele znacznych domów. Przeto Radwanowie<br />
S³awni zawsze i bêd¹ cni bohaterowie [w. 11–24] 32 .<br />
Podobnie epizod z walk z Rusinami za czasów Boles³awa Œmia-<br />
³ego przekaza³ Kasper Niesiecki 33 . Dla Jerzego Ossoliñskiego legenda<br />
herbowa nie tylko zaœwiadcza mêstwo, ale przede wszystkim<br />
staje siê okazj¹ do nadania historycznym zdarzeniom chrzeœcijañskiej<br />
interpretacji. Protoplasta rodu nie walczy ju¿ z Rusinami, ale<br />
walczy w obronie religii.<br />
Okreœlenie Koœcio³a, które zosta³o w³¹czone do legendy, wcale<br />
nie s³u¿y uœciœleniu okolicznoœci, tzn. miejsca zdarzenia. Zawiera<br />
siê w nim definicja niemog¹ca budziæ w¹tpliwoœci, jaki Koœció³ mówca<br />
ma na myœli. Koœció³, w którym „Niebieskiego Bohatyra zwyciêstwa<br />
wystawuj¹ siê trophea”, to ten, w którym, jak zdefiniowano<br />
w Encyklopedii katolickiej, Chrystus „ustanowi³ ofiarê, któr¹<br />
dope³ni³ w sposób krwawy na krzy¿u, swe cia³o i krew, ofiarowane<br />
Bogu pod postaciami chleba i wina, poda³ uczniom, nakazuj¹c<br />
im i ich nastêpcom sk³adaæ Bogu w ofierze tej, bêd¹cej »prawdziwym<br />
i istotnym ofiarowaniem«, to samo, co Chrystus uczyni³, ofiarowuj¹c<br />
siê na krzy¿u jako hostia, czyni obecnie przez pos³ugê kap³anów<br />
w innym sposobie ofiarowania” 34 . Te ci¹gle „wystawuj¹ce<br />
siê” znaki zwyciêstwa Chrystusa to przywo³anie katolickiego pojmowania<br />
eucharystii jako ofiary i przeistoczenia. Jest to jednoczeœnie<br />
podstawowy punkt sporu z antytrynitarzami o bosk¹ naturê<br />
32<br />
S. S³upski: Zabawy orackie gospodarza dobrego uczciwe, ucieszne i po-<br />
¿yteczne, a rola skarb nieprzebrany. Kraków 1618, druk. M. Jêdrzejowczyk;<br />
wyd. J. Rostafiñski. Kraków 1891, k. tyt. v.<br />
33<br />
K. Niesiecki: Herbarz polski [...] powiêkszony dodatkami z póŸniejszych<br />
autorów [...] wydany przez Jana Nep[omucena] Bobrowicza. T. 8. Lipsk<br />
1839, s. 27.<br />
34<br />
Eucharystia. W: Encyklopedia katolicka. Red. R. £ukaszyk, L. Bieñkowski,<br />
F. Gryglewicz. T. 4. Lublin 1983, s. 1250.<br />
26
Chrystusa. Ju¿ u szesnastowiecznych polemistów katolickich spór<br />
ten przybra³ formê powi¹zania idei odkupienia z bytow¹ struktur¹<br />
Chrystusa 35 . Przyk³adowo, wed³ug Hieronima Powodowskiego<br />
ofiara Chrystusa mia³a zbawcz¹ wartoœæ dziêki zjednoczeniu osobowemu<br />
dwu natur, co sprawia³o, ¿e cierpia³ Chrystus – prawdziwy<br />
Bóg i prawdziwy cz³owiek. Unitaryœci akcentowali cz³owieczeñstwo<br />
Chrystusa, nazywaj¹c Go jedynym Poœrednikiem do Ojca. Szymon<br />
Budny dowodzi³, ¿e skoro Chrystus jest Poœrednikiem do Boga,<br />
to nie mo¿e byæ Bogiem, gdy¿ „Bóg do Boga przyczyniaæ siê nie<br />
mo¿e” 36 . Z takim ujêciem roli Chrystusa wi¹za³ siê problem Jego<br />
zadoœæuczynienia za grzechy ludzi, d³ugo bêd¹cy przedmiotem dyskusji<br />
w zborze. Ostatecznie zarys doktryny religijnej socynian<br />
opracowany przez Jana Völkela, po wielu poprawkach i dyskusjach,<br />
ukaza³ siê w Rakowie w 1630 r. Polemizuj¹c wprost z katolickim<br />
rozumieniem ofiary, Völkel pisa³:<br />
Absolutnie nie jest do przyjêcia, by odkupienie to zawiera³o<br />
w sobie zadoœæuczynienie, moc¹ którego dokonana zosta³a<br />
Bogu zap³ata za nasze grzechy, tak by to raczej Bóg, jak zak³ada<br />
ten pogl¹d, by³ tym, który dokona³ tego odkupienia<br />
i skaza³ niejako Syna dla naszego odkupienia.[...] Skoro wiêc<br />
sam Bóg jest sprawc¹ i autorem naszego odkupienia, to pytam,<br />
jak to jest mo¿liwe, by ktokolwiek dawa³ temu Bogu i Jego<br />
sprawiedliwoœci zap³atê za nasze odkupienie 37<br />
Jak wa¿nym problemem teologicznej dyskusji z antytrynitaryzmem<br />
by³o powi¹zanie idei boskiej i ludzkiej natury Chrystusa<br />
z rozumieniem eucharystii, niech œwiadczy dokonana przez Lidiê<br />
Kwiatkowsk¹-Frejlich analiza ikonograficzna przedstawieñ plastycznych<br />
koœcio³a w Tar³owie, konsekrowanego w 1655 r. jako ekspiacja<br />
35<br />
J. Misiurek: Chrystologia braci polskich. Okres przedsocyniañski. Lublin<br />
1983, s. 124.<br />
36<br />
Ibidem, s. 119.<br />
37<br />
J. Völkel: O prawdziwej religii. (Ks. V: O roli Chrystusa). W: Myœl ariañska<br />
w Polsce..., s. 376.<br />
27
za arianizm i rodowa pami¹tka Oleœnickich 38 . Szczególne znaczenie<br />
ma obraz w kaplicy pó³nocnej, przedstawiaj¹cy scenê biczowania<br />
z innymi scenami mêki Pañskiej w tle. „Ukazano tu bowiem<br />
w symboliczny sposób katolick¹ naukê o poœrednictwie i kap³añstwie<br />
Chrystusa” 39 . Obraz przedstawia Chrystusa po ubiczowaniu<br />
ukazuj¹cego poranione plecy. Towarzyszy mu anio³, który trzyman¹<br />
w rêku œwiec¹ oœwietla poranione cia³o, a drug¹ rêk¹ wskazuje<br />
w dó³, kieruj¹c uwagê patrz¹cego na po³amane rózgi i krew u stóp<br />
Chrystusa. W ten sposób podkreœlony zostaje akt przelania krwi<br />
przez Chrystusa, a anio³ wystêpuje w roli akolity, opiekuj¹cego siê<br />
œwiat³em podczas liturgii. Zosta³a tak wiêc przedstawiona sprawuj¹ca<br />
siê w³aœnie ofiara krwi, której powtórzeniem jest ofiara Mszy<br />
œw. A sama œwieca jest jednoczeœnie symbolem Chrystusa:<br />
Wiêc wosk z niepomazanego rodzaju pszczelego sprawiony,<br />
i p³omieñ z niego wziêty, i ku górze pa³aj¹cy dosyæ grzecznie<br />
wyra¿¹ Chrystusa Pana naturê cz³owiecz¹ z czystej panny<br />
wziêt¹ i bóstwo, które (jak sam powiada) z wierzchu, albo<br />
z nieba jest 40 .<br />
Obraz religijny, tak bardzo zakorzeniony w tradycji, na terenie<br />
Ma³opolski okaza³ siê wiêc narzêdziem polemiki religijnej z braæmi<br />
polskimi. Niew¹tpliwie dla s³uchaczy Ossoliñskiego tak¿e musia³o<br />
byæ jasne, ¿e s³owa okreœlaj¹ce istotê trwania Koœcio³a, przywo³anie<br />
obecnoœci w nim Chrystusa, wymierzone zosta³y w arian.<br />
Ale jeszcze mocniejsz¹, oskar¿ycielsk¹ wymowê ma odrzucona,<br />
zaprzeczona czêœæ zdania mówcy: „[...] o ten siê piersiami zastawowali<br />
Koœció³, w którym nie desolatio abominationis, ale takiego<br />
Niebieskiego Bohatyra zwyciêstwa wystawuj¹ siê trophea [...]”.<br />
38<br />
L. Kwiatkowska-Frejlich: Sztuka w s³u¿bie kontrreformacji. Lublin<br />
1998, s. 43.<br />
39<br />
Ibidem, s. 92.<br />
40<br />
Cyt. za ibidem, s. 93; H. Powodowski: Liturgia albo Opisanie Mszej<br />
Œwiêtej i obrzêdów jej wybrane z postille ³aciñskiej nowej... Kraków 1604,<br />
s. 39–40.<br />
28
Nieprzypadkowo nieliczne pojawiaj¹ce siê w oracji podstolego ³aciñskie<br />
zwroty wzmacniaj¹ w³aœnie to przeciwstawienie. Z jednej<br />
strony trophea okreœlaj¹ce prawdziwy Koœció³, a z drugiej desolatio<br />
abominationis. Jest to wyra¿enie pochodz¹ce z ³aciny koœcielnej:<br />
desolatio, -onis (f) – samotnoœæ, spustoszenia, obrazowo pustkowie,<br />
pustynia; abominatio, -onis (f) – bezecnoœæ, wyklêcie, przeklêcie.<br />
Czêsto pojawia siê w Biblii, zwykle w odwróconej postaci,<br />
jako abominatio desolationis, np. w proroctwie Daniela (9,27;<br />
11,31): „[...] a w pó³ tygodnia ustanie ofiara i ofiarowanie i bêdzie<br />
w koœciele obrzyd³oœæ spustoszenia i a¿ do skoñczenia i koñca bêdzie<br />
trwaæ spustoszenie” i w nawi¹zuj¹cych do niego s³owach<br />
z ewangelii Mateusza (24,15): „Gdy tedy ujrzycie brzyd³oœæ spustoszenia,<br />
która jest opowiedziana przez Daniela proroka, stoj¹c¹<br />
na miejscu œwiêtym [...]” i Marka (13,14). W zgodnych przekazach<br />
ewangelistów przywo³anie przez Chrystusa s³ów proroctwa towarzyszy<br />
zapowiedzi zburzenia Jerozolimy, którego opis wype³nia<br />
kolejne wersety. Jednak wedle anagogicznej interpretacji tekstu<br />
biblijnego jest to jednoczeœnie zapowiedŸ apokalipsy. Takie w³aœnie,<br />
skojarzone z koñcem czasów, znaczenie zwrotu „abominatio desolationis”<br />
funkcjonuje jako „termin techniczny dla stylu apokaliptycznego<br />
na okreœlenie bo¿yszcza lub zdarzenia, które w skutkach<br />
swych powoduje profanacjê œwi¹tyni, a tym samym obra¿a uczucia<br />
religijne ¯ydów” 41 .<br />
Wskazane miejsca biblijne by³y poddawane rozlicznym odczytaniom,<br />
wyjaœniali je ju¿ ojcowie Koœcio³a. Komentarze ich zosta-<br />
³y zebrane m.in. przez œw. Tomasza z Akwinu w Catena aurea,<br />
a chocia¿ dzie³o to nie obejmuje dziœ odnosz¹cych siê do proroctwa<br />
Daniela fragmentów ewangelii Mateusza i Marka, to z powodzeniem<br />
zastêpuje ten brak analiza miejsca z ewangelii £ukasza<br />
(21,6), zawieraj¹cego s³owa Chrystusa: „Z tego, na co patrzycie,<br />
przyjd¹ dni, w które nie bêdzie zostawion kamieñ na kamieniu,<br />
który by nie by³ rozwalon”. Cytuj¹c œw. Augustyna, Tomasz z Akwinu<br />
odnosi ten fragment wprost do ksiêgi Daniela i dwóch ewange-<br />
41<br />
Podrêczna encyklopedia biblijna. Red. ks. E. D¹browski. T. 1: A–£.<br />
Poznañ 1959, s. 201.<br />
29
listów: „Augustynus ad Hesychium: Haec autem Domini verba ideo<br />
Lucas hoc loco commemoravit, ut ostendat tunc factam fuisse abominationem<br />
desolationis quae a Daniele praedicta est, de qua Mattheus<br />
et Marcus locuti sunt, quando expugnata est Ierusalem” 42 .<br />
Poœród miejsc wskazanych przez Akwinatê szczególnie wa¿ne okazuj¹<br />
siê s³owa œw. Ambro¿ego, który wyk³ada sens mistyczny fragmentu:<br />
„Mystice autem abominatio desolationis, adventus Antichristi<br />
est [...]”. Poddaj¹c dalej analizie pojêcie Antychrysta, wskazuje<br />
Ambro¿y trzeci jego rodzaj: „Est etiam tertius Antichristus, ut Arius<br />
et Sebellius et omnes qui nos prava intentione seducunt” potêpiaj¹c<br />
s¹dy tych, którzy wierz¹, ale nie we wszystkie s³owa Bo¿e, tych,<br />
którzy odrzucaj¹ przedwieczn¹ naturê Chrystusa.<br />
Bracia polscy sami zwali siê chrystianami, natomiast ich przeciwnicy<br />
stale odwo³ywali siê do nazwy arian, poszukuj¹c w historii Koœcio³a<br />
argumentów przeciw ich naukom, w oczach katolików dawno<br />
ju¿ potêpionym. W Zawstydzeniu arianów, na które w 1607 r.<br />
odpowiada³ ojciec Andrzeja Moskorzowskiego, Hieronim, Zniesieniem<br />
zawstydzenia..., ksi¹dz Piotr Skarga pisa³:<br />
Nasta³ potym rych³o Ariusz kap³an aleksandryjski i roku Pañskiego<br />
315 maj¹c z³e serce na Aleksandra, biskupa swego<br />
i zajrz¹c mu dostojeñstwa jego, pocz¹³ wymyœlaæ naukê o bóstwie<br />
Pana naszego Jezusa Chrystusa, twierdz¹c, nie tak grubo<br />
jako Artemon i Ebion, aby mia³ byæ prostym cz³owiekiem,<br />
ale i¿ takim Bogiem nie jest jako Ociec, jedno czynionym<br />
i stworzonym Bogiem i by³ czas, kiedy Syn nie by³ i nie móg³<br />
siê zwaæ przedwiecznym. I pocz¹³ wiele ludzi za sob¹ uwodziæ,<br />
i duchownych niema³o poci¹gaæ 43 .<br />
U¿ycie przez Ossoliñskiego s³ów „desolatio abominationis” nie<br />
mog³o byæ przypadkowe. Pamiêtaj¹c o tym, jak wa¿n¹ rolê odgry-<br />
42<br />
Tomasz z Akwinu: Catena aurea in Lucam. cap. 21, l. 5 [www.corpusthomisticum.org.].<br />
43<br />
P. Skarga: Zawstydzenie arianów i wzywanie do pokuty i wiary chrzeœcijañskiej.<br />
Przy nim kazanie o przenajchwalebniejszej Trójcy. Kraków, druk.<br />
A. Piotrkowczyka, 1604, s. 21.<br />
30
wa³a w XVII w. teologia, nie mo¿na chyba odrzuciæ przypuszczenia,<br />
¿e i taki, polemiczny, zapisany w tradycji Koœcio³a komentarz nie<br />
by³ mówcy i jego s³uchaczom obcy. A jeœli nawet, to i tak na pewno<br />
ujawni³aby siê oczywista, apokaliptyczna stylistyka, która w zderzeniu<br />
z katolick¹ deklaracj¹ wyznaniow¹ zwraca³a siê w ca³ej swej<br />
z³owró¿bnej symbolice przeciw tym, którzy wierz¹ inaczej.<br />
Nastêpuj¹ca w oracji podstolego koronnego po przywo³aniu legendy<br />
herbowej pochwalna charakterystyka rodu Cikowskich sk³ada<br />
siê wyraŸnie z dwóch czêœci: ogólnej laudacji i enkomionu Stanis³awa<br />
Cikowskiego – ojca. Ujêta w formie nagromadzenia, wykorzystuj¹ca<br />
porównanie i synekdochê, pochwa³a rodu s³u¿y oczywiœcie<br />
amplifikacji, ale nie wychodzi w³aœciwie poza ogólniki:<br />
A co za dziw Zna³o niebo swoich rycerzów i przy nieœmiertelnych<br />
koronach wla³o hojnie to, którego sobie na œwiecie<br />
¿yczyæ mogli, b³ogos³awieñstwo – sk¹d rodowitoœæ mocna, spowinowacenia<br />
i zwi¹zki ozdobne, honory obfite, plenne dostatki.<br />
Tu œwietne infu³y, tu bu³awy nieprz[yjacio]³om straszne,<br />
tu sto³ki wysokie. Najprzestrzeñsze gmachy ledwie by ogarnê³y<br />
godnych przodków obrazy: jedne sam¹ staro¿ytnoœci¹<br />
przykurzone, drugie œwie¿ymi œwiec¹ce zas³ugami. Widzia³a<br />
oboja tej Rzeczypospolitej granica, co nigdy niestêpiona broñ,<br />
co serce i rêka odwa¿na mog³a mê¿nych Cikowskich. Pami¹tka<br />
tryumfów tak szeroko rozci¹ga³a siê, jako Dniepr daleko<br />
od Odry swój bieg odwraca.<br />
Figura subiectio podkreœla przekonanie mówcy, ¿e to z pierwszej<br />
zas³ugi – obrony Koœcio³a bior¹ pocz¹tek dalsze b³ogos³awieñstwa,<br />
sp³ywaj¹ce na kolejne pokolenia Cikowskich. Jednak wskazuj¹c<br />
tylko ogólnie senatorskie i wojskowe godnoœci Cikowskich,<br />
mówca nie wymienia ¿adnych przedstawicieli rodu zasiadaj¹cych<br />
w senacie. Pomija nawet dziada zmar³ego, do którego przecie¿ mo¿na<br />
by odnieœæ wprost s³owa o zas³ugach wojennych na wschodnich rubie¿ach<br />
Rzeczypospolitej, a tak¿e aluzje do sto³ka senatorskiego, by³<br />
bowiem kasztelanem bieckim. Mo¿e wiêc i w takim doborze materii<br />
31
panegirycznej ujawnia siê ideowa postawa mówcy. W uogólnionej<br />
formule ujmuje on przedstawicieli rodu, którzy doszli do senatorskich<br />
godnoœci, ale nale¿eli do innowierców, a rozwija w szczegó-<br />
³ach jedynie laudacjê Stanis³awa Cikowskiego, podkomorzego krakowskiego,<br />
który przeszed³ na katolicyzm:<br />
M¹droœci zaœ i wdziêcznej wymowy dosyæ ¿ywy konterfet,<br />
a nie w¹tpiê, ¿e jeszcze tkwi w sercach W[aszych] M[oœciów],<br />
którzyœcie znali d³ugiej godnego pamiêci podkomorzego krakowskiego.<br />
Pamiêta go ko³o rycerskie principem stanu swego.<br />
Nie zapomni pos³a wielkiego do wielkiego angielskiego króla,<br />
do s³awnego rozumem i m¹droœci¹ monarchy legacyjej. Œwieci<br />
w tak g³êbokim oceanie nieponurzona s³awa wymowy jego,<br />
potê¿niejsza nad zmyœlone strony. Trwa³e zas³ugi u pana i Ojczyzny,<br />
wielom, œwiatu znaczne pokazanie ozdób.<br />
Zosta³y w niej przywo³ane dwa najwa¿niejsze obszary dzia³alnoœci<br />
politycznej zmar³ego: reprezentowanie szlachty i sprawowanie<br />
poselstw 44 . P³yn¹c¹ z rozpoznania zbiorowej œwiadomoœci pewnoœæ<br />
trwa³oœci pamiêci i s³awy podkomorzego podkreœla paralelna<br />
konstrukcja samodzielnych cz³onów, na których pocz¹tek zosta³y<br />
wysuniête czasowniki: „pamiêta”, „nie zapomni”, „œwieci”.<br />
Przejœcie do laudacji w³aœnie zmar³ego potomka stanowi odwo-<br />
³anie siê do znanego toposu, wskazuj¹cego genetyczn¹ koncepcjê<br />
szlachectwa:<br />
44<br />
Dla porównania warto przytoczyæ pochwa³ê podkomorzego z mowy na<br />
weselu stryja Stanis³awa Cikowskiego, Krzysztofa: „Godzi siê tu przypomnieæ<br />
i niedawno zmar³ego rodzonego Jmci Pana Cikowskiego, s³awnej pamiêci Jmci<br />
Pana podkomorzego krakowskiego, starostê czorsztyñskiego i babimostskiego,<br />
cz³owieka godnoœci wielkiej, dowcipu ostrego, nauki osobnej, g³êbokiej<br />
w rzeczach bieg³oœci, jako on szczêœliwie i z s³aw¹ Rzplitej i domu swego<br />
legacyje odprawowa³ do przednich chrzeœcijañskich monarchów, jako ¿adnych<br />
spraw Rzplitej, zjazdów, sejmików, sejmów nie omieszkiwa³, jako us³ug¹,<br />
rad¹ i dostatkami swymi Rzplit¹ dŸwiga³, jako na s¹dach trybunalskich nieraz<br />
przodowa³”. (Dziêkowanie za pannê od Jmci Pana Krzysztofa Cikowskiego<br />
przez Jmci Pana Adama Gos³awskiego, rkps BK 1195, k. 138 v.).<br />
32
Tych on dziedzica, jednego zostawiwszy syna, pe³en wieku,<br />
pe³en ¿ywota, z t¹ nadziej¹ umar³, ¿e nie zagonów tylko, ale<br />
i cnót swoich niewyrodnego mia³ mieæ heredem. Jako¿ nie zawiód³<br />
siê, by by³a jaki prolog, taka ¿ycia jego cathastrophe.<br />
Genetyczna koncepcja szlachectwa, traktowanie go jako zobowi¹zania<br />
do szlachetnego ¿ycia, p³yn¹cego z prawa dziedziczenia<br />
po przodkach, by³a obiegowym tematem, towarzysz¹cym rozwa-<br />
¿aniom o istocie szlachectwa ju¿ w XVI w.; odwo³ywali siê do niej<br />
np. Miko³aj Rej i £ukasz Górnicki. Argumentu tego u¿y³ te¿ Albrycht<br />
Stanis³aw Radziwi³³ w bardzo dra¿liwej sytuacji odpowiadania<br />
w imieniu króla na deklaracjê Krzysztofa Radziwi³³a o odsuniêciu<br />
siê od pos³ug:<br />
W majêtnoœciach przodków swych dziedziczyæ wielka rzecz<br />
jest, ale wiêtsza rzecz dziedziczyæ w cnocie i s³awie przodków<br />
swych 45 .<br />
By³o to jedno z najczêœciej przywo³ywanych miejsc wspólnych<br />
szlacheckiej moralistyki. Jednak zastosowana przez Ossoliñskiego<br />
konstrukcja sk³adniowa nie do koñca zgadza siê z pochwa³¹.<br />
Wskazany przez mówcê warunek: „jako¿ nie zawiód³ siê, by by³a<br />
jaki prolog, taka ¿ycia jego cathastrophe” w œwietle wstêpu i dramatycznego<br />
zakoñczenia najwyraŸniej nie zosta³ spe³niony, a przez<br />
to równie¿ konwencjonalna, teatralna metafora odnosz¹ca siê do<br />
momentu œmierci nabra³a prawdziwie tragicznego wyrazu.<br />
Po takiej zapowiedzi zrealizowana w koñcu pochwa³a zmar³ego<br />
zosta³a niejako tej tragicznej sytuacji podporz¹dkowana:<br />
A któ¿ w nim nie widzia³ staropolskiej szczyroœci, mêstwa, m¹droœci,<br />
cierpliwoœci ¿adnymi afektami ani przeciwnoœciami nieporuszonej<br />
Nic lekkiego, nic nieuwa¿nego w sprawach, mowach<br />
jego poszlakowaæ nie mogli i najciekawszy spraw ludzkich<br />
egzaminatorowie. Niedoœcigniony w s¹dach Twoich o Bo¿e!<br />
45<br />
Rkps AGAD AR II, ks. 7, k. 67 v.<br />
3 Ossoliñski...<br />
33
Taki przyjaciel, tak potrzebny, tak godny syn Ojczyzny, takich<br />
cnót, godnoœci, staro¿ytnoœci szlachcic! Nie tylko w pó³<br />
wieku porwany, nie tylko bez potomstwa schodz¹cy, ale<br />
wnêtrznoœci serc naszych przera¿a, od chrzeœcijañskich grobów<br />
ojczystych, na tê dzik¹ pustyni¹ relegowany. Ach! ciê¿-<br />
kie rozstanie, nieszczêsne wygnanie!<br />
Zwykle czym wiêksze zalety zmar³ego, tym wiêkszy okazuje<br />
siê ¿al pozosta³ych, ale i wiêksza nadzieja na pocieszenie czerpane<br />
z przekonania o jego wiecznej szczêœliwoœci i trwa³oœci s³awy.<br />
W przypadku podkomorzyca krakowskiego nagromadzenie<br />
argumentów pochwalnych wpisuj¹cych go w sarmackie wzorce<br />
ca³kowicie pozbawione jest konsolacji, a nawet koñcowa amplifikacja<br />
¿alu wszelk¹ konsolacjê wyklucza. Pochwa³a s³u¿y pog³êbieniu<br />
rozpaczy. A rozpacz ta zosta³a przez mówcê oddana piêknie,<br />
tak¿e brzmieniem samych s³ów. Otwarcie i zamkniêcie tworzy<br />
dramatyczna klamra eksklamacji. Oto w protasis prawdziwy<br />
lament, zbudowany z zawieraj¹cych pochwa³ê, podkreœlanych<br />
anafor¹ i homoioptotonem kommatów, których d³ugoœæ stopniowo<br />
narasta:<br />
Taki przyjaciel,<br />
tak potrzebny,<br />
tak godny syn Ojczyzny,<br />
takich cnót, godnoœci, staro¿ytnoœci szlachcic!<br />
A w apodosis stopniowanie nieszczêœæ, znów ujête w klarowne odcinki,<br />
a¿ do dramatycznie opóŸnionego, przez u¿ycie wtr¹cenia, zamkniêcia<br />
okresu:<br />
[...]<br />
nie tylko w pó³ wieku porwany,<br />
nie tylko bez potomstwa schodz¹cy,<br />
ale wnêtrznoœci serc naszych przera¿a,<br />
od chrzeœcijañskich grobów ojczystych,<br />
na tê dzik¹ pustyni¹ relegowany.<br />
34
Op³akiwane tak dramatycznie wygnanie w³aœnie na „dzik¹ pustyni¹”<br />
nie pozwala s³uchaczom zapomnieæ o biblijnej desolatio.<br />
W zakoñczeniu mowy topika miejsca brzmi przez to znacznie groŸniej<br />
ni¿ we wstêpie, „nieszczêsne wygnanie” niedwuznacznie wskazuje<br />
ostateczne i wieczne wykluczenie.<br />
Jak na takie s³owa móg³ odpowiedzieæ Andrzej Moskorzowski –<br />
s³ynny ju¿ mówca i dzia³acz ariañski Niew¹tpliwie, odpowiedŸ<br />
musia³a nast¹piæ ex tempore, gdy¿ nawet spodziewaj¹c siê z ust<br />
katolickiego przedmówcy przyjêcia innej perspektywy prezentacji<br />
wydarzeñ, nie mo¿na by³o przewidzieæ zastosowanej metody ataku.<br />
Natychmiastowej riposty wymaga³a g³ówna myœl Ossoliñskiego.<br />
I od polemiki z ocen¹ miejsca pochówku podkomorzyca krakowskiego<br />
dzia³acz ariañski rozpocz¹³ sw¹ mowê.<br />
Nie tak dalece, M[oœ]ci Panie Podstoli Koronny, ta dzika pustynia,<br />
któr¹œ W[asza] M[oœ]æ mój M[i³oœciwy] Pan w mowie<br />
swej tu wspomnieæ raczy³, terret oculos, gdy¿ wiele niezwyciê¿onych<br />
monarchów, dzielnych hetmanów, rotmistrzów<br />
s³awnych i ludzi rycerskich w dzikszych daleko pustyniach<br />
po dziœ dzieñ le¿y. Odwa¿nych bohatyrów gêste w polach<br />
i dziœ œwiec¹ siê mogi³y, którzy gdzie za dostojeñstwo królów<br />
panów swoich, ca³oœæ i bezpieczeñstwo Ojczyzny, za wiarê powszechn¹<br />
swojê krew hustem lali, tam¿e bez pompy wszelakiej<br />
i obrzêdów koœcielnych, samym tr¹b ogromnych i dzia³<br />
burz¹cych og³osem sine relegatione, daleko od ojczystych grobów<br />
dzikim polom i pustyniom g³uchym s¹ oddani.<br />
Potêpieniu przeciwstawiona zosta³a wyraziœcie pozytywna ocena<br />
„dzikiej pustyni”. Opar³ j¹ Moskorzowski na podstawie, która<br />
nie mog³a podlegaæ zakwestionowaniu w obrêbie szlacheckiej spo-<br />
³ecznoœci, na odwo³aniu do rycerskiego etosu przez przywo³anie licznych<br />
przyk³adów o jednoznacznie pozytywnej wymowie. Obraz<br />
bielej¹cych w polu rycerskich koœci to jeden z popularniejszych<br />
motywów s³u¿¹cych heroizacji. W niezliczonych nagrobkach rycerskich<br />
z powodzeniem wykorzystywano w celach pochwalnych kon-<br />
3*<br />
35
Ryc. 2. Mowa Andrzeja Moskorzowskiego na pogrzebie Stanis³awa<br />
Cikowskiego, rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego w Wilnie,<br />
F 1135 op. 2/46, k. 312 v.<br />
36
trast pogrzebowej pompy i ¿o³nierskiej mogi³y. Pisa³ np. o poleg³ych<br />
pod Batohem Wespazjan Kochowski:<br />
Nie z marmuru w mauzolu,<br />
Nie w ceglanym grobie,<br />
Ale w otwartym polu... 46<br />
Przedstawiona w kontekœcie rycerskim „dzika pustynia” musia-<br />
³a wiêc budziæ wznios³e doznania. Czy jednak odwo³anie siê do rycerskiego<br />
etosu znajdowa³o uzasadnienie w tym przypadku<br />
W przewidzianym w chronologicznym porz¹dku laudacji miejscu<br />
nakreœli³ Moskorzowski sylwetkê zmar³ego:<br />
Aleæ i w Jego M[oœ]ci Panu Cikowskim s³awnej pamiêci wszytkie<br />
te od Jego M[oœ]ci Pana Podstolego ¿ywymi farbami wymalowane<br />
najdowa³y siê wziêtoœci. By³o maturum consilium<br />
domi, by³y i expedita foris arma. Animusz przy dostatku z dziada<br />
i z ojca zawziêty, by siê by³ chcia³ na okazyje podawaj¹ce<br />
nara¿aæ, snadno by by³ przodek we wszytkim otrzyma³. Ale<br />
¿ywot spokojny polubiwszy, puœci³ cug przed sob¹ inszym,<br />
a dzia³ daleko lepszy sobie obrawszy, skokotliwej ambitiej pró-<br />
¿en, ¿y³ na ojczystym mieniu, bogactwa w³asn¹ potrzeb¹ i dosytem<br />
mierz¹c, i do¿y³, wiêcej u szczêœcia p³ochego nie ¿ebrz¹c,<br />
w zacnej przystojnoœci.<br />
W pochwalnej charakterystyce znalaz³o siê co prawda, obok<br />
wskazania dojrza³oœci w radzie, miejsce na wspomnienie o wojnie,<br />
ale chyba raczej jako nawi¹zanie do toposu sapientia et fortitudo<br />
ni¿ biograficzne umotywowanie oparcia refutacji na rycerskim etosie.<br />
Przecie¿ najwa¿niejszym rysem portretu zmar³ego okazuje siê<br />
umi³owanie spokoju i zasada miernoœci, wyraŸnie potraktowane jako<br />
46<br />
W. Kochowski: Nagrobek mê¿nym ¿o³nierzom na batowskich polach<br />
zaginionym i z hetmanem M[arcinem] Kalinowskim w[ojewod¹] cz[ernihowskim].<br />
W: Utwory poetyckie. Oprac. M. Eustachiewicz. Wroc³aw 1991,<br />
s. 39.<br />
37
œwiadomy i wolny wybór postawy ¿ycia godnego, odrzucenia œwiatowych<br />
pokus na rzecz czystoœci moralnej. Wy³ania siê ze zdañ ¿a-<br />
³obnego mówcy przede wszystkim ujêty w formu³ê s³own¹ Trenu IX<br />
(„Ty bogactwa nie z³otem, nie skarby wielkimi, / Ale dosytem mierzysz<br />
i przyrodzonymi / Potrzebami [w. 11–13]) wizerunek ziemiañskiej<br />
egzystencji na „ojczystym mieniu” 47 . Paradoksalnie, ta<br />
pogrzebowa charakterystyka potwierdza s³usznoœæ przypisania<br />
przez S. S³upskiego Zabaw orackich w³aœnie podkomorzycowi krakowskiemu<br />
48 .<br />
W takim razie wysuniêcie przez Moskorzowskiego na pocz¹tek<br />
oracji refutacji wykorzystuj¹cej konwencjê heroiczn¹ trzeba potraktowaæ<br />
jako wywo³any koniecznoœci¹ zabieg erystyczny. Mówca<br />
przecie¿, wynosz¹c rycerskie mogi³y, nie zwalcza wprost zarzutu,<br />
47<br />
Ten ziemiañski idea³ znajdowa³ tak¿e uznanie poetów ariañskich. Tak<br />
np. pisa³ Olbrycht Karmanowski: Paidonomia albo sposob ¿ycia w towarzystwie.<br />
W: J. Dürr-Durski: Arianie w œwietle w³asnej poezji. Zarys ideologii<br />
i wybór wierszy. Warszawa 1948, s. 138–139, w. 73–80:<br />
Bogactw nazbyt nie mi³uj ani te¿ gardŸ niemi,<br />
Ktore choæ nas nie mog¹ sprawiæ szczêœliwemi,<br />
Jednak do zatrzymania ludzkiego ¿ywota<br />
Niepoœledni to sposob mieæ z potrzebê z³ota.<br />
Przypatrz siê ludzkich rzeczy wielkiej niepewnoœci<br />
I odmianie, abyœ siê nie wznios³ w szczêœliwoœci<br />
Ani troskom w przygodzie da³ pogodziæ snadnie,<br />
Ale mê¿nie wytrzymaæ umia³ co przypadnie.<br />
48<br />
Oczywiœcie w 1618 r., kiedy dzie³o ukazywa³o siê drukiem, autor pisa³<br />
tylko o nadziejach, które wi¹za³ z osob¹ syna i jego opiek¹: „A przeto ja,<br />
s³ug¹ bêd¹c uprzejmym domowi W.M. zamilczeæ tego nie chcê, owszem maj¹c<br />
okazyjkê ma³¹, garœæ wierszów o zabawach uciesznych gospodarskich, stawi³em<br />
siê tu z nimi przed zacn¹ osob¹ W.M. dobrodzieja mego, dla oœwiadczenia<br />
pos³ug mych, którem oddawa³ Jego M. panu ojcu W.M. dobrodziejowi<br />
memu. Pewienem abowiem tego, upatruj¹c z wielu miar i cnót, które siê w<br />
m³odym lecie W.M. pokazuj¹; i¿ W.M. mój Mi³oœciwy pan id¹c torem przodków<br />
swych zacnych, dojdziesz prêdko i snadnie doskona³oœci ich. Jako abowiem<br />
ziele woniaj¹ce kwiat woniaj¹cy puszcza z siebie, tak z rodziców cnotliwych<br />
potomek pewnie bêdzie i ju¿ jest, w cnotach i postêpkach piêknych<br />
rozs³awiony, i daj Panie Bo¿e, co dalej i wiêcej in annos Nestores ja uprzejmy<br />
s³uga ¿yczê”. S. S³upski: Zabawy orackie..., s. 11.<br />
38
¿e pogrzeb odbywa siê na „dzikiej pustyni, chrzeœcijañskim niezwyczajnej<br />
oczom”, dokonuje natomiast uogólnienia, które pozwala<br />
mu uruchomiæ i wykorzystaæ silne zbiorowe emocje przy pozytywnej<br />
redefinicji pojêcia 49 . I chyba tylko pod warunkiem rzeczywistego<br />
poruszenia s³uchaczy zastosowany chwyt móg³ przemkn¹æ niezauwa¿ony.<br />
Dopiero po tej próbie refutacji Moskorzowski wprowadzi³ wstêp<br />
w³aœciwy, rozwijaj¹c w nim ogóln¹ myœl, z zastosowaniem nagromadzenia,<br />
obejmuj¹cego przedstawicieli ró¿nych stanów:<br />
Jako to strach silny w oczy puszcza, M[oœci] P[anowie], ¿e<br />
œmieræ zajuszona miêdzy wszytkie stany tak siê ostrze zawinê³a,<br />
i¿ gdziekolwiek okiem rzucisz, walne jej pokosy na wsze<br />
strony obaczysz.<br />
Wydaje siê, ¿e dostrzegalne jest tu pewne „pêkniêcie” mowy: pocz¹tek<br />
istotnie okazuje siê ca³kowicie podporz¹dkowany zasadzie<br />
odpowiedzi ex tempore, ale nastêpuj¹ca dalej refleksja o potêdze<br />
œmierci, czêœæ laudacyjna oraz koñcowe pocieszenie mog¹ byæ efektem<br />
wczeœniejszego przygotowania wyst¹pienia.<br />
Nie znaczy to oczywiœcie, ¿e Moskorzowski w g³ównej partii oracji<br />
zapomina o swoim poprzedniku. Przeciwnie, mo¿na nawet odnieœæ<br />
wra¿enie, ¿e dok³ada wszelkich starañ, by niemal z przesadn¹<br />
grzecznoœci¹ chwaliæ jego stwierdzenia, odnosiæ siê z aprobat¹ do<br />
s¹dów i zdolnoœci krasomówczych. Zapowiadaj¹c pochwa³ê rodu<br />
Cikowskich, zgadza siê z ocen¹ przedmówcy: „Wiadomo to bowiem<br />
wszytkim wobec, co Jego M[oœ]æ P[an] Podstoli Koronny w mowie<br />
swej uwa¿nej pokazaæ raczy³ [...]”, wynosz¹c mêstwo rodowe,<br />
wtr¹ca: „[...] które Jego M[oœ]æ P[an] Podstoli przede mn¹ wspomnieæ<br />
raczy³ [...]”, wzmacnia wypowiedzian¹ przez Ossoliñskiego<br />
laudacjê, stosuj¹c pominiêcie: „S³awnych dzie³ domu tego od Jego<br />
M[oœ]ci P[ana] Podstolego mego M[i³oœciwego] Pana w piêknym<br />
szyku postawionych, mia³koœci¹ m¹ nie mieszaj¹c, móg³bym i ja<br />
49<br />
A. Schopenhauer: Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów. Przek³.<br />
B. i L. Konorscy, wstêp T. Kotarbiñski. Kraków 1983, s. 48–49.<br />
39
tych tu przypomnieæ [...]”, przywo³uj¹c angielskie poselstwo podkomorzego<br />
Stanis³awa Cikowskiego, zaznacza: „Ta sama legacyja<br />
angielska, od Jego M[oœ]ci Pana Podstolego przytoczona [...]”,<br />
wreszcie rozbudowuj¹c laudacjê zmar³ego, wpierw akceptuje wysok¹<br />
o nim opiniê: „Aleæ i w Jego M[oœ]ci P[anu] Cikowskim s³awnej<br />
pamiêci wszytkie te od Jego M[oœ]ci Pana Podstolego ¿ywymi<br />
farbami wymalowane najdowa³y siê wziêtoœci”. Konsekwentne<br />
powo³ywanie siê na przedmówcê wzmacnia wra¿enie mówienia improwizowanego,<br />
któremu ono towarzyszy, ale s³owa wype³niaj¹ce<br />
kolejne miejsca laudacyjnego schematu wcale nie musia³y zrodziæ<br />
siê z potrzeby chwili.<br />
Jest jeszcze jeden, ³¹cz¹cy siê z mo¿liw¹ ironiczn¹ interpretacj¹,<br />
aspekt tej sta³ej obecnoœci podstolego koronnego w replice Moskorzowskiego.<br />
Podkreœla ona przekonanie o ca³kowitej zgodzie co do<br />
oceny zas³ug Cikowskich. A przecie¿ wœród przedstawicieli rodu pierwsze<br />
i najwa¿niejsze miejsce zajmuje Stanis³aw Cikowski, dziad zmar-<br />
³ego, arianin, którego osobê Ossoliñski tak wyraŸnie przemilcza³.<br />
Nale¿ne miejsce zosta³o w mowie Moskorzowskiego przywrócone<br />
równie¿ ma³¿once zmar³ego. Oracjê koñczy³y, zgodnie z konwencj¹<br />
mowy od goœci, rozbudowane s³owa pocieszenia, kierowane do<br />
poszczególnych przedstawicieli rodziny. Na pierwszym miejscu<br />
ariañski mówca wymieni³ Krzysztofa Ossoliñskiego i jego ¿onê, siostrê<br />
zmar³ego:<br />
¯yczymy tego uprzejmie Jego M[oœ]ci Panu Podkomorzemu,<br />
naszemu M[i³oœciwemu] Panu spólnie i z Jej M[oœ]ci¹<br />
nasz¹ M[i³oœciw¹] Pani¹, aby teraŸniejszy ¿al Pan Bóg stokrotnymi<br />
nagrodzi³ pociechami, chowaj¹c zacny dom Jego<br />
M[oœ]ci naszego M[i³oœciwego] Pana w fortunnym na wszem<br />
powodzeniu kwitn¹cy, ciesz¹c i w zacnym potomku, dziedzicu<br />
w³asnym tak przestronnych w³oœci, po którym nie tylko<br />
spólna rodzina, ale i Korona prawie wszytka dziadowskich,<br />
ojcowskich i stryjowskich dzielnoœci wygl¹da.<br />
W tych, zdawaæ by siê mog³o, ca³kowicie konwencjonalnych ¿yczeniach<br />
kryje siê aluzja do spraw, które ju¿ nied³ugo po pogrze-<br />
40
ie mia³y doprowadziæ do wydarzeñ bulwersuj¹cych polskich unitarian.<br />
Stanis³aw Cikowski, umieraj¹c bezdzietnie jako dziedzic znacznej<br />
fortuny, g³ównym spadkobierc¹ swoich „przestronnych w³oœci”<br />
uczyni³ siostrzeñca Baldwina Ossoliñskiego. Swemu stryjecznemu<br />
bratu wyznania ariañskiego Janowi zapisa³ tylko niewielk¹ czêœæ<br />
maj¹tku, obejmuj¹c¹ Krzelów. Jednak szwagier Krzysztof Ossoliñski<br />
oskar¿y³ wdowê i stryjecznego brata zmar³ego o protegowanie<br />
arianizmu. W obronie pozwanych przed Trybuna³em w Lublinie<br />
wyst¹pi³ Stanis³aw Orzechowski, gro¿¹c, ¿e w razie naruszenia<br />
dawnych praw sprawa oprze siê o sejm. Oburzeni sêdziowie<br />
skazali kilkunastu szlachty na wie¿ê, w tym samego Orzechowskiego,<br />
a tak¿e m.in. Jerzego i Marcina Czapliców, Krzysztofa i Stanis³awa<br />
Lubienieckich 50 .<br />
W interpretacji Stanis³awa Lubienieckiego ca³a historia sta³a siê<br />
pouczaj¹cym przyk³adem dzia³ania nieodgadnionych wyroków boskich.<br />
Baldwin Ossoliñski, wyprawiaj¹c siê na wojnê w 1649 r.,<br />
mia³ zadbaæ o stan swej duszy i prosiæ Dorotê Cikowsk¹ o wybaczenie.<br />
Ona jako „matrona ut pia, ita singulari auctoritate praedita<br />
et eximiae existimationis” udzieli³a mu swego b³ogos³awieñstwa.<br />
Jednak jedyny syn wojewody zgin¹³ pod Zborowem. W ten sposób<br />
ogromny maj¹tek Cikowskich przez ma³¿eñstwo jego ¿ony dosta³<br />
siê w inne rêce, a krewnym Ossoliñskiego pozosta³ tylko Krzelów,<br />
o który toczy³ siê pamiêtny spór 51 .<br />
Na drugim miejscu umieœci³ Moskorzowski s³owa kierowane do<br />
Doroty Cikowskiej, ale to jej osobê wyeksponowa³:<br />
¯yczymy i Jej M[oœ]ci Paniej Cikowskiej, naszej M[iloœciwej]<br />
Paniej ciê¿kim frasunkiem strapionej, aby ten, który wedle<br />
upodobania swego losami miece, œmierci¹ nawet i ¿ywotem<br />
szafuje, który siê te¿ odezwa³ byæ opiekunem wdów i sierot<br />
opuszczonych, sam siê opieka³ sieroctwem ¿a³osnym i wszyt-<br />
50<br />
A. Kossowski: Protestantyzm w Lublinie i w Lubelskiem w XVI–XVII<br />
w. Lublin 1933, s. 162.<br />
51<br />
S. Lubieniecki: Historia reformationis Polonicae. Przedm. H. Barycz.<br />
Warszawa 1972, s. 265–266.<br />
41
kimi sprawami Jej M[oœ]ci. A my w tak przykrym razie, w czymkolwiek<br />
naszê uprzejmoœæ i ¿yczliwoœæ przyjacielsk¹ Jej<br />
M[oœ]ci naszej M[i³oœciwej] Paniej oœwiadczaæ bêdziemy mogli,<br />
upewniamy o zupe³nej chêci i gotowoœci naszej. Zdarz tylko<br />
Bo¿e, abyœmy wszytkim Ich M[oœciom] naszemu M[i³oœciwemu]<br />
Pañstwu w sprawach fortunniejszych onê deklarowaæ<br />
mogli.<br />
Z nale¿yt¹ atencj¹ ¿a³obny mówca potraktowa³ jej wdowieñski<br />
stan i to j¹ uczyni³ g³ówn¹ adresatk¹ zapewnieñ o przyjacielskiej<br />
¿yczliwoœci, koñcz¹cych zwyczajowo mowê.<br />
W perspektywie polemiki z katolickim przedmówc¹ o wiele wa¿-<br />
niejsze ni¿ kolejnoœæ czy zupe³noœæ pochwa³ wydaje siê jednak to,<br />
czego Andrzej Moskorzowski nie powiedzia³. Nie powiedzia³, a w³aœciwie<br />
zadeklarowa³, ¿e mówiæ nie chce. Wobec ostatecznego zarzutu<br />
Ossoliñskiego, kryj¹cego siê w eschatologicznej interpretacji<br />
„dzikiej pustyni”, nie podj¹³ sporu:<br />
S¹dy o zmar³ych, których absentes potêpiaæ nie zwyczaj i którym<br />
sama œmieræ po œmierci ich ju¿ folguje, oddajmy temu,<br />
któremu w³aœnie nale¿¹, ten najlepiej os¹dzi, kto przed nim<br />
by³ praw, abo niepraw w sumnieniu prostym.Wszak te¿ sêdziów<br />
ziemskich nie jest ultimae instantiae dekret, apelacyja<br />
do wy¿szego subsellium wolna zostaje, przed którym stan¹æ<br />
do sprawy nieomylnie wszytkim.<br />
W tym niepodjêciu sporu nie kryje siê nic innego jak wykorzystanie<br />
status translationis. Polega on przecie¿ na poddaniu pod<br />
rozwagê samego procesu, czy w ogóle powinien mieæ miejsce 52 . Wed³ug<br />
Cycerona, sytuacja taka zachodzi w kilku wypadkach:<br />
Gdy sprawa pozostaje nierozstrzygniêta, poniewa¿ nie wiadomo,<br />
kto winien byæ oskar¿ycielem, albo kogo nale¿y oskar-<br />
52<br />
H. Lausberg: Retoryka literacka. Przek³., oprac. i wstêp A. Gorzkows<br />
k i. Bydgoszcz 2002, s. 84.<br />
42
¿aæ, albo niew³aœciwi s¹ sêdziowie, czas s¹du, regu³a prawna<br />
[na podstawie której siê oskar¿¹] czy sam czyn, za który<br />
nale¿y ukaraæ, [wtedy] mówimy o konstytucji [status] translatywnej...<br />
53<br />
W oskar¿eniu zmar³ego niew³aœciwe okazuj¹ siê miejce i czas,<br />
ale przede wszystkim sêdziowie. Chocia¿ najpe³niejsze zastosowanie<br />
teoria status znajduje w oratorstwie s¹dowym, to wyraŸne<br />
wprowadzenie przez Moskorzowskiego prawniczego jêzyka (sêdziowie,<br />
dekret, apelacyja, subsellium, sprawa) odsy³a s³uchaczy<br />
wprost do opisanych w nim regu³. Zakwestionowanie przez mówcê<br />
uprawnieñ sêdziów wypowiedziane zosta³o w liczbie mnogiej,<br />
w ten sposób odnosi siê do ludzi w ogóle, którzy nie powinni ferowaæ<br />
wyroków co do czyichœ losów po œmierci. Przede wszystkim jednak<br />
odnosi siê do Ossoliñskiego, który to sam zaopatrzony w rynsztunek<br />
niez³omnych katolickich przekonañ, pobudzany gwa³townoœci¹<br />
emocji, obsadzi³ siê w roli os¹dzaj¹cego los Stanis³awa Cikowskiego.<br />
I to jego dotyczy ³¹cz¹ca siê z wykorzystaniem zasad translacji<br />
poza rodzajem s¹dowym g³ówna w¹tpliwoœæ co do posiadania<br />
odpowiedniej auctoritatis 54 . Autorytet ¿a³obnego mówcy opiera siê<br />
przede wszystkim na mandacie do mówienia w imieniu spo³ecznoœci,<br />
podporz¹dkowaniu siê normom zwyczaju. Ossoliñski wiêc, zdaniem<br />
Moskorzowskiego, niepisane prawa ¿ycia spo³ecznego naruszy³.<br />
W ten sposób nie tylko podana zosta³a w w¹tpliwoœæ wiarygodnoœæ<br />
przeciwnika, ale zaatakowana podstawa ca³ej jego zdolnoœci<br />
przekonywania. Jednoczeœnie w opozycji do katolickiego<br />
przedmówcy zarysowa³ siê etos samego Andrzeja Moskorzowskiego:<br />
cz³owieka z prawdziwie chrzeœcijañsk¹ pokor¹ oddaj¹cego os¹d<br />
Bogu i z nale¿nym szacunkiem traktuj¹cego normy szlacheckiej<br />
grzecznoœci.<br />
Byæ mo¿e dwug³os oratorski nad grobem Stanis³awa Cikowskiego<br />
nie by³ jedynym bezpoœrednim starciem polemicznym Ossoliñskiego<br />
i Moskorzowskiego. Sprawy wyznaniowe by³y przecie¿ sta³ym te-<br />
53<br />
M. Tullius Cicero: De inventione. I, 8,10, cyt za: ibidem, s. 111.<br />
54<br />
Ibidem, s. 133 i 144.<br />
43
matem dyskusji sejmowych za panowania W³adys³awa IV. Co<br />
prawda, Andrzej Moskorzowski nigdy nie zosta³ pos³em swej ziemi,<br />
ale wzi¹³ udzia³ w elekcji W³adys³awa IV 55 . Na niej to wyg³osi³<br />
mowê, w której upomina³ siê o respektowanie postanowieñ konfederacji<br />
warszawskiej, ostrzegaj¹c przed wykluczeniem arian jako<br />
niebezpiecznym precedensem, który w przysz³oœci zagrozi wszystkim<br />
ró¿nowiercom. Na tej samej elekcji szczególn¹ aktywnoœæ po<br />
stronie katolickiej wykazywa³ Jerzy Ossoliñski. Wtedy to u¿y³ przeciw<br />
argumentacji dysydentów s³ynnego powiedzenia, ¿e „religia<br />
katolicka jest pani¹ w swoim domu” w Rzeczypospolitej, wiêc musz¹<br />
siê oni zadowoliæ tylko tym, na co im z ³aski pozwolono 56 . Ossoliñski<br />
ju¿ jako podkanclerzy koronny odegra³ równie¿ istotn¹ rolê<br />
w wytoczeniu Jakubowi Sienieñskiemu, w³aœcicielowi Rakowa, sumarycznego<br />
procesu sejmowego. Moskorzowski, broni¹c zasad praworz¹dnoœci,<br />
wyst¹pi³ przeciw polityce podkanclerzego na sejmiku<br />
w Opatowie 25 VIII 1639 r. Jednak chyba ju¿ nigdy nie dosz³o<br />
do polemiki twarz¹ w twarz i to w miejscu tak niezwyk³ym,<br />
jak miejsce ostatniego spoczynku Stanis³awa Cikowskiego. W miejscu,<br />
które ka¿e myœleæ o istnieniu jeszcze jednego, nieznanego dot¹d<br />
obszaru polemiki wyznaniowej.<br />
Obydwaj bohaterowie tego wydarzenia byli w swoich czasach<br />
cenionymi mówcami. £atwo jednak zauwa¿yæ, jak ró¿ne okaza³y<br />
siê losy ich oratorskiej spuœcizny. Ju¿ za ¿ycia Jerzego Ossoliñskiego<br />
ukaza³y siê drukiem jego ³aciñskie mowy poselskie, najpierw<br />
w osobnych, okolicznoœciowych wydaniach, a nastêpnie w zbiorowej<br />
gdañskiej edycji Georga Förstera w latach 1647 i 1648. Polskie<br />
mowy trafi³y do antologii oratorskich Jana Pisarskiego, Jakuba<br />
Boczy³owica i wreszcie Jana Ostrowskiego-Daneykowicza. W ¿ad-<br />
55<br />
W. Urban: Moskorzowski Andrzej Chrystian. W: Polski s³ownik biograficzny.<br />
T. 22. Wroc³aw 1977, s. 45. Tu pierwsza wzmianka o polemice na pogrzebie<br />
S. Cikowskiego.<br />
56<br />
A.S. Radziwi³³: Pamiêtnik o dziejach w Polszcze. Prze³. i oprac.<br />
A. Przyboœ i R. ¯elewski. T. 1. Warszawa 1980, s. 156: „[...] religia wasza<br />
przychodniem jest, która niedawno z cudzych krajów przywêdrowa³a, katolicka<br />
zaœ wiara by³a i jest jako pani a gospodyni w domu swoim”.<br />
44
nym z wydañ nie znalaz³a siê jednak przemowa z pogrzebu podkomorzyca<br />
krakowskiego. Mowy Andrzeja Moskorzowskiego w ca-<br />
³oœci pozosta³y w rêkopisach. I nie jest bez znaczenia fakt, ¿e liczne<br />
przekazy, w których mowie Ossoliñskiego towarzyszy polemika<br />
Moskorzowskiego, pochodz¹ z manuskryptów zawieraj¹cych<br />
równie¿ bogat¹ reprezentacjê innych wyst¹pieñ s³ynnego arianina,<br />
a tak¿e wielu innych przedstawicieli ariañskiej spo³ecznoœci<br />
– najprawdopodobniej wiêc s¹ genetycznie zwi¹zane z ich œrodowiskiem<br />
57 . To przecie¿ dla braci polskich by³o szczególnie wa¿ne,<br />
by atak Ossoliñskiego nie pozosta³ bez odpowiedzi. Jednoczeœnie<br />
przypadek Andrzeja Moskorzowskiego poucza, ¿e na kszta³t<br />
drukowanych antologii oratorskich mia³y wp³yw nie tylko oceny<br />
sprawnoœci krasomówczej poszczególnych mówców i deklarowane<br />
cele ich autorów, ale istotne, choæ niewyra¿ane g³oœno, kryteria wyznaniowe.<br />
57<br />
Opracowanie tego problemu zostanie podjête w innym miejscu. Podstawowe<br />
informacje w Komentarzu edytorskim (s. 101).
Ossoliñski i Sarbiewski –<br />
z praktyki imitacji<br />
Ka¿da mowa, która zostaje utrwalona w formie pisanej, nie<br />
tylko raz na zawsze porzuca obszar ¿ywego s³owa, z którym<br />
genetycznie jest zwi¹zana, ale wchodzi w tym momencie w kr¹g<br />
zupe³nie innych oddzia³ywañ. Oracja, ze swej istoty zawsze okolicznoœciowa,<br />
mimo przechowywania pamiêci o tym pierwotnym<br />
zwi¹zku, staje siê tekstem, którego dalszymi losami zaczynaj¹ rz¹dziæ<br />
nowe prawa. O jej utrwalaniu decyduj¹ ju¿ nie tylko okolicznoœci,<br />
ich wa¿noœæ w sensie spo³ecznym czy tylko prywatnym, b¹dŸ<br />
ich niezwyk³oœæ, ale walory samej mowy. Tekst oracji kr¹¿¹cy<br />
w kolejnych odpisach mo¿e byæ równie¿ traktowany jako przyk³ad,<br />
wzór doskona³ej wymowy. Otwiera siê wtedy w³aœciwie nieograniczona<br />
czasem czy przestrzeni¹ mo¿liwoœæ dialogu ró¿nych<br />
tekstów.<br />
Podstawow¹ wskazówk¹ traktowania danej mowy jako wzorca<br />
jest czêstotliwoœæ wystêpowania jej odpisów w rêkopisach. Za szczególnie<br />
wa¿ne potwierdzenie takiego funkcjonowania tekstu mo¿-<br />
na te¿ uznaæ w³¹czenie oracji do drukowanych antologii i wykorzystywanie<br />
w szkolnych wyk³adach retoryki. Mowa Jerzego<br />
Ossoliñskiego wyg³oszona w 1630 r. (prawdopodobnie 23 V) na pogrzebie<br />
biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego do tego rodzaju<br />
przyk³adów nale¿y. W rêkopisach mo¿na wskazaæ co naj-<br />
46
mniej kilkanaœcie przekazów mowy 58 . Ponadto znalaz³a siê ona<br />
jako jedna z dwu oracji pogrzebowych kanclerza w pierwszym tomie<br />
Mówcy polskiego Jana Pisarskiego w 1668 r. Funkcjonowa³a<br />
te¿ w jezuickiej dydaktyce retoryki, co potwierdza w³¹czenie przemowy<br />
na pogrzebie biskupa krakowskiego do instrukcji dla mówców<br />
i antologii przyk³adów pt. Orator Polonus ad domi forique eloquenter<br />
agendum, iuxta usum et necessitatem regni informatus<br />
anno perorantis pro homine in ligno verbi 1681 (k. 98–98v.), towarzysz¹cych<br />
zapisanym przez Stanis³awa Ubysza wyk³adom retoryki<br />
w lwowskim Collegium Sieniavianum.<br />
Wyg³oszenie w 1630 r. mowy na pogrzebie biskupa krakowskiego<br />
by³o dla Ossoliñskiego wyró¿nieniem. Na wybór jego osoby wp³ynê³y<br />
zapewne nie tylko uznane ju¿ zdolnoœci krasomówcze. Zmar³y<br />
by³ przyjacielem ojca ówczesnego podstolego koronnego, a samego<br />
Jerzego wspar³ finansowo, gdy ten wyrusza³ u boku królewicza<br />
W³adys³awa na wyprawê moskiewsk¹ 59 . Odbywaj¹cy siê w katedrze<br />
Wawelskiej pogrzeb biskupa krakowskiego by³ uroczystoœci¹<br />
wielkiej wagi i wymaga³ od mówcy dostosowania siê do okolicznoœci.<br />
Jerzy Ossoliñski rozpocz¹³ mowê podnioœle:<br />
Dop³aci³ wielki biskup na placu œwiata widomym d³ugu ostatniego.<br />
W dobitnie brzmi¹cym, samodzielnym membrum siêgn¹³ po<br />
autorytet Pisma œw., przywo³uj¹c s³owa z Ksiêgi M¹droœci (15,8):<br />
„[...] ten, który ma³o przedtym jest ulepion z ziemi i po chwili wraca<br />
siê w to, sk¹d wziêty jest, gdy od niego bêd¹ siê upominaæ d³ugu<br />
dusze, któr¹ mia³”. Przemawiaj¹c na pogrzebie pasterza krakowskiego<br />
Koœcio³a, pos³u¿y³ siê sposobem niemal kaznodziejskim,<br />
w miejsce rozpoczynaj¹cego kazanie motta wpisuj¹c parafrazê s³ów<br />
Biblii. Nieco zaskakuj¹ce mo¿e wiêc byæ zestawienie incipitu<br />
58<br />
Zob. Komentarz edytorski, s. 101.<br />
59<br />
J. Ossoliñski: Pamiêtnik. Oprac. W. Czapliñski. Warszawa 1976,<br />
s. 46.<br />
47
Ryc. 3. Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa Marcina<br />
Szyszkowskiego, rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego w Wilnie,<br />
F 1135 op. 2/40, k. 116 v.<br />
48
Ossoliñskiego ze s³owami mowy Stanis³awa Sarbiewskiego, wyg³oszonej<br />
w Grabowie, na pogrzebie bli¿ej nieznanej pani Wereszczyñskiej<br />
z domu Sierakowskiej, prawdopodobnie w latach czterdziestych<br />
XVII w.:<br />
Dop³aci³a zacna matrona w oczach naszych d³ugu ostatniego...<br />
Czy¿by by³a to tylko przypadkowa, topiczna zbie¿noœæ, któr¹<br />
mo¿e t³umaczyæ czêste wykorzystywanie w oratorstwie pogrzebowym<br />
tego w³aœnie fragmentu Czy te¿ istnieje jakiœ g³êbszy zwi¹zek<br />
pomiêdzy mow¹ na pogrzebie biskupa krakowskiego i nieznanej<br />
„matrony” I czy w ogóle istnienie takiego zwi¹zku mo¿e byæ<br />
przez teoriê retoryki uprawomocnione Poszukiwanie odpowiedzi<br />
na te pytania musz¹ jednak poprzedziæ bardziej podstawowe ustalenia,<br />
czyli prezentacja osoby samego mówcy, który w odró¿nieniu<br />
od wielkiego kanclerza nie jest postaci¹ w tej roli dobrze znan¹.<br />
Stanis³aw Sarbiewski h. Prawdzic by³ m³odszym bratem s³ynnego<br />
poety 60 . Jego ¿ycie wype³ni³a przede wszystkim dzia³alnoœæ parlamentarna.<br />
Pocz¹tkowo zwi¹zana by³a z jego rodzinnym Mazowszem,<br />
tam sprawowa³ poselstwa od króla na sejmiki, a w 1636 r.<br />
zosta³ wojskim ciechanowskim. Po roku 1640, gdy zyska³ godnoœæ<br />
starosty grabowieckiego, g³ównym terenem jego dzia³alnoœci sta³o<br />
siê województwo be³skie. Wielokrotnie pos³owa³ na sejmy, wedle<br />
jego œwiadectwa a¿ 34 razy. Pierwszy raz jako pose³ województwa<br />
be³skiego wyst¹pi³ w 1642 r., a w 1659 r. sejmik tej ziemi upomina³<br />
siê dla niego o godnoœæ senatorsk¹. W tym samym roku przeszed³<br />
do izby wy¿szej jako kasztelan sochaczewski. Wyrazem uznania,<br />
jakim cieszy³ siê jako polityk, by³o powierzenie mu ju¿ podczas sejmu<br />
1646 r. laski marsza³kowskiej. W ocenie historyków okaza³ siê<br />
sprawnym organizatorem prac izby poselskiej. To z tego okresu<br />
pochodz¹ dwie wielokrotnie kopiowane jego mowy. Pierwsza to<br />
60<br />
Dane biograficzne przedstawiam wed³ug K. Ch³apowski: Sarbiewski<br />
Stanis³aw h. Prawdzic. W: Polski s³ownik biograficzny. T. 35. Warszawa–Kraków<br />
1994, s. 184–187.<br />
4 Ossoliñski...<br />
49
powitanie króla W³adys³awa w imieniu pos³ów 61 . Drug¹ – zagajenie<br />
obrad sejmu konwokacyjnego, nale¿¹ce do jego obowi¹zków<br />
jako marsza³ka starej laski – przekazuj¹ diariusze sejmowe;<br />
zosta³a te¿ przedrukowana w Swadzie polskiej i ³aciñskiej Jana<br />
Ostrowskiego-Daneykowicza 62 . Pochlebn¹ opiniê o zdolnoœciach<br />
krasomówczych Sarbiewskiego zapisa³ Pawe³ Potocki, a powtórzy³<br />
za nim Kasper Niesiecki 63 . Jednak ogl¹d dokonañ mówniczych starosty<br />
grabowieckiego jest mo¿liwy w³aœciwie tylko dlatego, ¿e w zbiorach<br />
Biblioteki Czartoryskich pod sygnatur¹ 376 IV zachowa³ siê<br />
nienotowany przez autora biogramu Sarbiewskiego w Polskim<br />
s³owniku biograficznym rêkopis, zawieraj¹cy autografy jego mów.<br />
Autentycznoœæ przekazu potwierdzaj¹ w³asnorêczne podpisy, które<br />
Sarbiewski umieszcza³ po zapisach poszczególnych oracji.<br />
Manuskrypt zawiera nie tylko kilkanaœcie mów starosty grabowieckiego,<br />
ale tak¿e pokaŸny zespó³ jego prywatnych listów, pisanych<br />
m.in „Do Ks[iê]dza Brata” i przysz³ej ¿ony, Zofii Napiórkowskiej.<br />
Co prawda, przedmiotem braterskiej wymiany myœli nie by³y<br />
jakiekolwiek zatrudnienia literackie, ale g³ównie sprawy domowe,<br />
zabiegi o promocje i zdrowotne k³opoty autora, jednak w komentarzu<br />
do nich pojawia siê reminiscencja lektury: „[...] st¹d i Kochanowski<br />
napisa³: Szlachetne zdrowie etc., etc. Ja wierzam, i¿ moje<br />
zepsowane przyjdzie do rekonwalescencyji, bylem na wczas do<br />
domu przyjacha³” [s. 542]. Zainteresowania literackie Sarbiewskiego<br />
poœwiadczaj¹ zapisane jego rêk¹ wiersze, m.in. Na oczy królewny<br />
angielskiej Daniela Naborowskiego, Satyr polski Samuela Twar-<br />
61<br />
Mowa JMci Pana Sarbiewskiego, marsza³ka izby poselskiej do króla JMci<br />
na sejmie warszawskim. Rkps BOss Lw 231, k. 238–242 v.<br />
62<br />
Mowa J[ego]m[oœ]ci Pana Sarbiewskiego, starosty grabowieckiego przy<br />
zasiadaniu izby poselskiej na konwokatiej die 15 Iulii 1648 zaczêtej. Rkps<br />
AGAD AR II, ks. 15, s. 237–239; Rkps BOss 231, k. 238–242 v.; Mowa W[ielmo¿nego]<br />
J[ego]m[oœ]ci Pana Sarbiewskiego, starosty grabowieckiego przy zasiadaniu<br />
izby poselskiej na konwokacyji 1648. W: J. Ostrowski-Daneykowicz:<br />
Swada polska i ³aciñska..., T. 1. Lublin, druk. Akad. SJ, 1745, s. 263.<br />
63<br />
P. Potocki: Saeculum bellatorum et togatorum seu Centuria elogiarum<br />
clariss[imorum] virorum Polonorum et Lithuanorum. [b. m. dr.] [1702]; K. Niesiecki:<br />
Herbarz polski..., T. 8, s. 279.<br />
50
dowskiego czy Satyr na twarz dworsk¹ Andrzeja Rysiñskiego. Na<br />
stronie 655 widnieje zreszt¹ typowa dla prywatnych zapisów próba<br />
pióra samego autora w postaci trzech trenów napisanych na<br />
œmieræ ojca, które jednak sprawnoœci poetyckiej nabytej przez Sarbiewskiego<br />
w czasie nauki, prawdopodobnie w pu³tuskim kolegium<br />
jezuickim, nie wystawiaj¹ zbyt dobrego œwiadectwa. Oczywiœcie, nie<br />
s¹ to jedyne dowody literackich zatrudnieñ starosty grabowieckiego,<br />
pozostawi³ on bowiem swym dzieciom swoisty duchowy testament,<br />
publikuj¹c w 1663 r. Drogê do nieba... z okazji oddania córki,<br />
Katarzyny Teresy, do klasztoru Brygidek, a wszystkim córkom<br />
przypisuj¹c Siedm zwierciad³ek... Obydwa druki sytuuj¹ siê w krêgu<br />
„muzy domowej”. Zgodnie z wyra¿on¹ w dedykacji wol¹ autora<br />
funkcjonowanie Siedmi zwierciad³ek w rodzinnym krêgu poœwiadcza<br />
rêkopiœmienna dedykacja na egzemplarzu z Biblioteki<br />
Zak³adu Narodowego im. Ossoliñskich (sygn. XVII 2264):<br />
Hel¿bieta Kruszyñska, zakonnica zakonu [G]abrieli œwiêtej<br />
[...] ofiarujê tê [ksi¹]¿kê Zwierciad³o wnuce swej serdecznie<br />
ukochanej, Jej M[oœci] Pannie Marynie Hel¿biecie O³tarzowski<br />
[...] i o to Pana Boga proszê, aby siê w tym zwierciadle<br />
przegl¹da³a ustawicznie... 64<br />
Natomiast Drogê do nieba... otwiera usytuowane w miejscu listu<br />
dedykacyjnego Oddanie córki od ojca do zakonu przy ob³óczynach,<br />
jak siê okazuje – jedyna podana do druku przez autora jego<br />
mowa 65 . Nale¿y ona do mów towarzysz¹cych oddawaniu panny do<br />
klasztoru, bêd¹cych odpowiednikiem weselnego oddawania panny<br />
mê¿owi. Zamiast pochwa³y ma³¿eñstwa wystêpuje tu pochwa³a<br />
zaœlubin z Boskim Oblubieñcem, a wywy¿szenie samej oblubienicy<br />
64<br />
S. Sarbiewski. [Siedem Zwierciade³ek]. [b. m. r.], k. 2 nlb.<br />
65<br />
Idem: Droga do nieba, któr¹ Jaœnie Wielm[o¿ny] Jego M[oœci] P[an] Stani[s³aw]<br />
na Sarbiewie Sarbiewski, wojewoda mazowiecki, grabowiecki etc. starosta<br />
córce swojej, Jej Moœci Pannie Katarzynie Teresie z tego¿ Sarbiewa Sarbiewskiej,<br />
wojewodziance mazowieckiej, staroœciance grabowieckiej w zakonie<br />
Brygidy œwiêtej pod regu³¹ Salwatora takowe drogi szukaj¹cej pokaza³. Zamoœæ<br />
1663, k. A 2<br />
–A 4<br />
.<br />
4*<br />
51
zostaje zdominowane przez pochwa³ê Chrystusa jako idealnego<br />
oblubieñca. Koñcow¹, ceremonialn¹ formu³ê oddania panny ma³-<br />
¿onkowi zastêpuje ofiarowanie jej Bogu, po³¹czone z pochwa³¹<br />
cz³onkiñ zakonnego zgromadzenia. Autentyczna oracja zosta³a wiêc<br />
w druku swoiœcie sfunkcjonalizowana, sta³a siê nie tylko tekstem<br />
utrwalaj¹cym okolicznoœæ, ale tak¿e wprowadzaj¹cym w lekturê.<br />
Rozwa¿ania wype³niaj¹ce dzie³o mog³y zostaæ teraz odczytane jako<br />
rozwiniêcie ojcowskich pouczeñ towarzysz¹cych ceremonii.<br />
Zapisane w rêkopisie 376 mowy Sarbiewskiego, inaczej ni¿ np.<br />
prywatne zapisy Andrzeja Maksymiliana Fredry, mo¿na traktowaæ<br />
jako czystopis. Tekst nie nosi œladów skreœleñ czy poprawek, podany<br />
jest doœæ trudno czytelnym, ale w miarê starannym pismem.<br />
W jednym tylko wypadku, na s. 557–559, znajduje siê mowa na<br />
pogrzebie Stanis³awa Koniecpolskiego zapisana innym charakterem,<br />
ale jej tekst zosta³ przekreœlony, a po nim autor umieœci³ notatkê:<br />
„Vitioses, przepisaæ muszê, sam pracowaæ”, poœwiadczaj¹c j¹<br />
podpisem. Na kolejnych kartach konsekwentnie przepisa³ tekst tej<br />
mowy. Jest to na pewno dowód troski pisarza o starannoœæ opracowania<br />
ksiêgi. Kolejnym œladem powa¿nego traktowania pisarskich<br />
zatrudnieñ jest jego uwaga na s. 529, bêd¹ca komentarzem<br />
do zapisanego powy¿ej tekstu przywileju: „[...] a to ja bêd¹c czasem,<br />
ale rzadko, in otio nie da³em piórku pró¿nowaæ, a¿ i sam, gdyby<br />
przysz³o do rzeczy, si³ê bym st¹d wyrzuci³, scriptum 1645 in<br />
Octobre”. Sarbiewski dba³ równie¿ o wczeœniejsze przygotowanie<br />
materii oratorskiej, notowa³ „koncepciki” do mów pogrzebowych<br />
(s. 526–527 i s. 527–528), by móc odpowiednio sprostaæ wyzwaniom<br />
kolejnych okolicznoœci, które wymaga³yby od niego publicznego<br />
przemawiania.<br />
Mowy Sarbiewskiego zgrupowane s¹ w manuskrypcie w dwóch<br />
miejscach, co zapowiadaj¹ osobne tytu³y. Na s. 515: Mowy rozne<br />
Pana Stanis³awa Sarbiewskiego, starosty grabowieckiego i na<br />
s. 649: Tu siê poczynaj¹ mowy Pana Stanis³awa z Sarbiewa Sarbiewskiego,<br />
starosty grabowieckiego, tak¿e i listy jego i inne zabawy.<br />
Jednak ta druga zapowiedŸ zrealizowana jest tylko na kilku<br />
kartach. Prócz pozbawionych œciœlejszych okreœleñ mów politycznych<br />
(Przemowa obieraj¹c deputata i Mowa do komisarzów) zna-<br />
52
Ryc. 4. Mowy Stanis³awa Sarbiewskiego,<br />
rkps Biblioteki Czartoryskich 376 IV, s. 515.<br />
53
laz³a siê tam jedynie mowa witaj¹ca wje¿d¿aj¹cego na starostwo<br />
horodelskie pana „Charkowskiego” (zapewne Charliñskiego) 66<br />
(s. 649), a wiêkszoœæ z kilkudziesiêciu kart wype³ni³y listy. Oracje,<br />
które odnotowane zosta³y w rêkopisie z dok³adnym okreœleniem okolicznoœci,<br />
pozwalaj¹ przeœledziæ zwi¹zki œrodowiskowe Sarbiewskiego.<br />
Dotycz¹ one przede wszystkim szlachty województwa be³skiego.<br />
Sarbiewski przemawia³ na pogrzebie Stanis³awa Horyszowskiego,<br />
skarbnika be³skiego, w Zamoœciu na pogrzebie podkomorzego be³skiego<br />
Komorowskiego, a w Grabowcu na pogrzebie pani Wereszczyñskiej.<br />
Z kolei na weselu oddawa³ pannê Horyszowsk¹, podskarbiankê<br />
be³sk¹, co dokumentuje stopniowe wrastanie starosty grabowieckiego<br />
w tamtejsze œrodowisko. Najczêœciej jednak pojawia siê<br />
w mowach Sarbiewskiego postaæ marsza³ka wielkiego litewskiego,<br />
Krzysztofa Wiesio³owskiego. NajwyraŸniej Sarbiewski by³ blisko<br />
zwi¹zany z jego dworem. Utrwali³ ca³y zespó³ przemów z wesela<br />
s³ugi marsza³ka, niejakiego Grobickiego: od oddawania wieñca<br />
„pannie Tomskiej od pana Grobickiego, która d³ugo z niem b³aznowa³a”<br />
(s. 517), przez dziêkowanie za tê pannê z fraucymeru ksiê¿-<br />
nej marsza³kowej (s. 547–550), a¿ do oddawania jej upominku od<br />
mê¿a (s. 518) i od samego marsza³ka (s. 517) – by³ wiêc na nim<br />
oratorem pana m³odego. Na pogrzebie Komorowskiego wyst¹pi³<br />
jako pose³ marsza³ka. Najwa¿niejszym dowodem zwi¹zku z marsza³kiem<br />
s¹ jednak a¿ dwie mowy z jego pogrzebu. Po raz pierwszy<br />
wyst¹pi³ Sarbiewski jako orator w imieniu s³ug zmar³ego „na wyprowadzeniu<br />
cia³a œ.p. JMP Krzysztofa Wiesio³owskiego, marsza³ka<br />
wielkiego WKsL z Kamienny do Grodna 1637 Pana i Dobrodzieja<br />
swego”. Mo¿na przypuszczaæ, ¿e by³ obecny przy œmierci marsza³ka<br />
albo co najmniej zna³ szczegó³ow¹ relacjê o wydarzeniach<br />
z 19 kwietnia 1637 r., gdy¿ tak przedstawi³ moment jego odejœcia:<br />
Wielki to musi byæ upadek, wielka zguba, wielki ¿al, który<br />
i bezrozumne stworzenia jedne przed oknami pokojów jego,<br />
66<br />
Krzysztof Charliñski vel Char³êski nominowany 12 X 1639 r. (Urzêdnicy<br />
województwa be³skiego i ziemi che³mskiej XIV–XVIII wieku. Oprac. H. Gmiterek<br />
i R. Szczygie³. Red. A. G¹siorowski. Kórnik 1992, s. 122).<br />
54
drugie w stajniach przy terminie ¿ycia jego nad zwyczaj i przyrodzenie,<br />
z wielkim naszym dziwowiskiem, pokazywa³y 67 .<br />
S³owa te mo¿na by potraktowaæ jako realizacjê figury okreœlonej<br />
przez Macieja Kazimierza Sarbiewskiego jako interpretatio, ale<br />
dopisek na marginesie: „N[ota] b[ene] to prawda by³a” wzmacnia<br />
prawdopodobieñstwo, ¿e mówca odwo³a³ siê do rzeczywistych obserwacji.<br />
Drug¹ mowê poœwiêcon¹ marsza³kowi wyg³osi³ Sarbiewski<br />
ju¿ podczas uroczystoœci pogrzebowych, dziêkuj¹c pos³owi króla<br />
W³adys³awa IV 68 . Oprócz postaci Krzysztofa Wiesio³owskiego<br />
utrwalone w manuskrypcie mowy dokumentuj¹ kontakty Sarbiewskiego<br />
jeszcze tylko z dwoma dostojnikami: „ksiêdzem kanclerzem”<br />
– byæ mo¿e Marcjanem Tryzn¹, podkanclerzym litewskim, od którego<br />
oddawa³ upominek weselny, i Jerzym Ossoliñskim, w którego<br />
imieniu przemówi³ jako pose³ na pogrzebie Stanis³awa Koniecpolskiego<br />
w 1646 r. Starosta grabowiecki zapisa³ te¿ mowy wi¹¿¹ce siê<br />
z wydarzeniami dotycz¹cymi jego rodziny: z 16 lipca 1637 r. dziêkowanie<br />
na pogrzebie teœciowej, Barbary z Ciecisowa Napiórkowskiej,<br />
a przy niej mowê ma pogrzebie „œ.p. pana Kurzenieckiego,<br />
pierwszego ma³¿onka mej ma³¿onki”. Wprowadzony do tytulatury<br />
tej oracji komentarz: „[...] którejem wtenczas jeszcze nie zna³, anim<br />
o niej myœli³ [...]” dowodzi, ¿e mowa zosta³a zapisana po pewnym<br />
czasie, byæ mo¿e podobnie jak pozosta³e oracje. Ich czystopisowa<br />
forma, niechronologiczny uk³ad, ale niewykraczaj¹cy poza rok 1646,<br />
wspomniana ju¿ notka z 1645 r. i tytu³ starosty grabowieckiego<br />
pozwalaj¹ zwi¹zaæ czas powstania zapisów z latami czterdziestymi<br />
XVII w. Rêkopis w czêœci pisanej przez Sarbiewskiego wpisuje siê<br />
w model prywatnego kopiariusza, w którym autor utrwala³ œlady<br />
swojego udzia³u w ¿yciu publicznym i ku pamiêci notowa³ dokumenty<br />
z ¿ycia prywatnego oraz wpisywa³ teksty dla niego intere-<br />
67<br />
S. Sarbiewski. Przemowa na wyprowadzeniu cia³a œ. p. JMP Krzysztofa<br />
Wiesio³owskiego, marsza³ka wielkiego WKsL z Kamienny do Grodna 1637<br />
Pana i Dobrodzieja mego. Rkps BCz 376 IV, s. 542.<br />
68<br />
Idem: Mowa w Grodnie do pos³a od króla JM na pogrzebie pana Wiesio-<br />
³owskiego, marsza³ka WKsL. Rksp BCz 376 IV, s. 515–516.<br />
55
suj¹ce. Wpisy Sarbiewskiego pojawiaj¹ siê dopiero od strony 550,<br />
starosta nie tyle wiêc zacz¹³ tworzyæ rêkopis, ile kontynuowa³<br />
wczeœniejsze, czynione ró¿nymi rêkami, zapisy. Typowy kopiariusz<br />
historyczny, zawieraj¹cy listy w sprawach publicznych, dokumenty,<br />
akta z elekcji i liczne wzorcowe mowy (m.in. Feliksa Kryskiego,<br />
Jakuba Sobieskiego, Tomasza Zamoyskiego, Miko³aja Ostroroga),<br />
przekszta³ci³ siê w drugiej czêœci w ksiêgê prywatn¹. Tylko na marginesach<br />
pozosta³y uwagi kolejnego u¿ytkownika ksiêgi, w których<br />
zaleca³ on lekturê ³aciñskich oracji pos³a Ludwika XIII do Rzeczypospolitej<br />
Weneckiej (s. 122–124).<br />
Poœród zapisanych w rêkopisie oracji nie znalaz³o siê ani jedno<br />
wyst¹pienie Jerzego Ossoliñskiego. A jednak to w³aœnie znajomoœci<br />
oratorstwa wielkiego kanclerza dowodz¹ mowy Stanis³awa Sarbiewskiego.<br />
Oracja na pogrzebie Wereszczyñskiej ju¿ przez incipit<br />
narzuca swe pokrewieñstwo z mow¹ Ossoliñskiego na pogrzebie<br />
Marcina Szyszkowskiego. Trzeba tu dodaæ jeszcze dwie mowy,<br />
w których starosta grabowiecki odwo³a³ siê do tej¿e oracji Ossoliñskiego:<br />
na pogrzebie Jana Bartnickiego i na pogrzebie Jana Komorowskiego.<br />
Pokazanie zwi¹zków ³¹cz¹cych te cztery teksty wymaga<br />
jednak bli¿szego przyjrzenia siê najpierw samemu wzorcowi,<br />
a potem jego naœladowaniom.<br />
Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa krakowskiego<br />
to dziêkowanie wypowiedziane w imieniu rodziny zmar³ego,<br />
konkretnie jego bratanka, sekretarza wielkiego koronnego, Miko-<br />
³aja Szyszkowskiego. Ze wzglêdu na godnoœæ zmar³ego w pogrzebie<br />
wziêli udzia³ pos³owie króla Zygmunta III, królowej Konstancji,<br />
królewicza W³adys³awa – miecznik koronny Jan Zebrzydowski,<br />
i królewicza Kazimierza – chor¹¿y sieradzki, prawdopodonie<br />
Jan Zadzik. Zgodnie ze zwyczajem pos³owie wyg³aszali w czasie<br />
uroczystoœci mowy, a przemawiaj¹cy w imieniu rodziny by³ zobowi¹zany<br />
do z³o¿enia oficjalnych wyrazów wdziêcznoœci. Dlatego zakoñczenie<br />
wyst¹pienia Ossoliñskiego wype³niaj¹ rozbudowane<br />
podziêkowania, konsekwentnie u³o¿one wed³ug hierarchii godnoœci<br />
ich adresatów i obudowane odpowiednimi dla nich ¿yczeniami,<br />
a w ca³oœci zinterpretowane jako argument konsolacji: uczestnic-<br />
56
two wielu goœci wyœwiadczaj¹cych zmar³emu ostatni¹ pos³ugê jest<br />
dowodem trwania pamiêci o nim („hamuje ³zy i ¿al ta mi³a w sercach<br />
WM zas³ug nieboszczykowskich pami¹tka”). Najœciœlej zwi¹zane<br />
z uroczystoœci¹ pogrzebow¹ s¹ te¿ s³owa zamykaj¹ce mowê,<br />
czyli zaproszenie na „op³akany chleb”. Te najbardziej konwencjonalne<br />
elementy, w których odbijaj¹ siê okolicznoœci pogrzebu, nie<br />
najlepiej nadawa³y siê na przedmiot naœladowania. Znacznie ciekawsz¹<br />
materiê móg³ mówca traktuj¹cy mowê Ossoliñskiego jako<br />
wzorzec znaleŸæ w pozosta³ych czêœciach oracji.<br />
Ossoliñski podj¹³ w nich dwa wielkie tematy oratorstwa pogrzebowego:<br />
op³akiwanie i pochwa³ê. Lamentacja zosta³a jednak tak<br />
przeprowadzona, ¿e chocia¿ pojawia siê zarówno we wstêpie, jak<br />
i w argumentacji, to za ka¿dym razem zostaje podporz¹dkowana<br />
laudacji. Po raz pierwszy pochwa³ê Ossoliñski zrealizowa³ przez<br />
konsekwentne rozwijanie wprowadzonej w pierwszym cz³onie metafory<br />
sp³acania d³ugu i po³¹czon¹ z ni¹ podnios³¹ prozopopejê.<br />
Sp³ata „ostatniego d³ugu” staje siê naturalnym uzasadnieniem przypomnienia<br />
wczeœniejszych zobowi¹zañ:<br />
Dop³aci³ [podkr. to i nastêpne – M.B.] wielki biskup na<br />
placu œwiata widomym d³ugu ostatniego. Odebra³a wprzód<br />
ojczyzna powinn¹ sobie w kilkadziesi¹t lat, w ustawicznych,<br />
usilnych, odwa¿nych pos³ugach mi³oœæ. Wziê³a familia staro¿ytnych<br />
Ostojczyków wskrzeszon¹ jego zas³ugami s³awê<br />
i ozdobê. Odda³ przyjaŸni sowit¹ dobroczynnoœæ, klasztorom<br />
i szpitalom rzadko s³ychan¹ szczodrobliwoœæ. Ma wyswobodzonych<br />
tak wiele koœcio³ów z r¹k heretyckich katedra, maj¹<br />
patrona œwiête koœci polskiego dawno nale¿¹cy splendor.<br />
Wziê³o niedawno niebo ozdobn¹ œwiêtych cnót klejnotami<br />
duszê. Wróci³ na ostatek ziemi to, co samo jej by³ powinien<br />
w niewieczn¹ posesyj¹. Tak wiele wydawszy, nie go³ot¹ jednak<br />
z tego œwiata schodzi, ani o jednej egipskiego tyrana koszuli.<br />
Bierze skarby zas³ug u Boga i u ludzi nieoszacowane,<br />
zostawuje na d³ugach d³ugie w sercach ludzkich pami¹tki<br />
swojej regestra.<br />
57
Ryc. 5. Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa Marcina<br />
Szyszkowskiego, rkps Biblioteki Kórnickiej PAN 1638, k. 616.<br />
58
Odpuszcza nadto oczom naszym powinne ³zy i ¿al œmierci<br />
jego nale¿¹cy, g³oœno z grobowca tego ozywaj¹c siê i ostatni¹<br />
ostatnim g³osem w³adzy pasterskiej koñcz¹c powagê, tak rozkazuje:<br />
Nemo me lacrimis decoret, nec funera fletu faxit.<br />
Laudacyjny fragment jest spojony równie¿ nacechowanym powag¹<br />
u¿yciem zestawianych asyndetycznie cz³onów, stale rozpoczynanych<br />
orzeczeniem. Prostota tych zdañ wzmacnia kategorycznoœæ<br />
s¹dów. Dowody zas³ug biskupa, w³¹czone w jeden ci¹g wyliczeniowy,<br />
s¹ tak oczywiste, jak sam fakt jego œmierci, a œmieræ<br />
z kolei staje siê tylko dope³nieniem jego ¿ycia. Jako konsekwencja<br />
postawy biskupa zostaje potraktowane wreszcie odrzucenie lamentacji.<br />
Przybiera ono postaæ w³o¿onej w usta zmar³ego sentencji<br />
z autoepitafu Enniusza, cytowanego przez Cycerona w Rozmowach<br />
tuskulañskich. Mówca pomija jego drugi wers, mówi¹cy o s³awie<br />
poety, ¿yj¹cego wiecznie na ustach ludzi, ale w rozwiniêciu zaœwiatowej<br />
przemowy biskupa zdaje siê pobrzmiewaæ zdanie Cycerona<br />
o radosnej œmierci, bêd¹ce komentarzem do s³ów Enniusza 69 . W ca-<br />
³oœci jednak mowa zmar³ego zachowuje charakter ostatniego pasterskiego<br />
napomnienia, w którym pochwa³ê uzasadnia potraktowanie<br />
jej jako przyk³adu chrzeœcijañskiej postawy wobec ¿ycia i œmierci,<br />
postawy, z której wyp³ywa pewnoœæ niebieskiej nagrody.<br />
Ci siê cudzymi niech okupuj¹ ³zami, którzy albo straconego<br />
marnie czasu d³ugów inaczej wyp³aciæ nie mog¹, abo w dalek¹<br />
drogê dostatecznej nie przygotowali prowizyjej. Jam wiek<br />
mój w rêkach moich tak piastowa³, takem siê z nim sollicite<br />
miarkowa³, ¿e mi go i jedna minuta daremnym nie up³ynê³a<br />
pró¿nowaniem. Takem go trawi³, ¿ebym z cia³a œmiertelnego,<br />
69<br />
M. Tullius Cicero: Rozmowy tuskulañskie. Przek³. J. Œmigaj. W:<br />
Pisma filozoficzne. T. 3. Warszawa 1961, s. 549: „Jeœli zaœ nam zdarzy³o siê<br />
coœ takiego, co by wskazywa³o, i¿ bóg nam obwieszcza, ¿e mamy rozstaæ siê<br />
z ¿yciem, wys³uchajmy tego z radoœci¹ i dziêkczynieniem i b¹dŸmy przekonani,<br />
i¿ uwalnia siê nas z wiêzienia i oswobadza z wiêzów, abyœmy albo<br />
wrócili do wiecznego i prawdziwego naszego domu, albo wyzwolili siê od wszelkiego<br />
czucia i przykroœci”.<br />
59
z niewczesnej wyszedszy gospody nie tylko w dalek¹ peregrynacyj¹<br />
co wzi¹æ, ale i w ojczyŸnie prawdziwej pewne móg³<br />
sobie sposobiæ dziedzictwo. Nie p³aczu tedy ani lamentów, raczej<br />
winszowania potrzebujê. Po tak d³ugiej bowiem a ciê¿-<br />
kiej œwiata tego robocie przyj¹³ mnie wielki a wieczny pokój.<br />
Ju¿ wiêcej bogactwa nie pragnê, ubóstwa siê nie bojê,<br />
rozkoszy œmiertelnych serca pa³aj¹cych nie czujê, cudzemu<br />
szczêœciu nie zazdroszczê, ze swoim przed zawisn¹ inwidyj¹<br />
nie uciekam, ani siê z³oœliwych jêzyków, cudze sprawy przewrotnie<br />
szacuj¹cych, lêkam. Nie patrzê na ¿adn¹ publiczn¹<br />
ani prywatn¹ domu mego klêskê w przykrym pieczo-<br />
³owaniu o to, co by z czego byæ mog³o. Tam stojê, sk¹d miê<br />
nic spêdziæ, nic wystraszyæ nie mo¿e. ¯y³em bez nagany, s³u-<br />
¿y³em OjczyŸnie bez winy, radzi³em panu bez presumptiej<br />
i pochlebstwa, rz¹dzi³em koœció³ mój w sprawiedliwoœci, siedzia³em<br />
w senacie polskim w staro¿ytnej prostocie. Umar³em<br />
w doskona³ym wieku rozrodzonego domu, zas³ug u nieba<br />
i ziemi dojŸra³oœci. Ten ostatni g³os pasterza naszego, to rozkazanie.<br />
Równie¿ w s³owach biskupa brzmi ten sam ton powagi i pewnoœci,<br />
osi¹gany za pomoc¹ konstrukcji asyndetycznej. Wyrównanie<br />
cz³onów, zwi¹zanie ich przez pojawiaj¹ce siê na pocz¹tku b¹dŸ na<br />
koñcu homoioteleuta, tworzy rytmiczn¹ i poddan¹ wyrazistej symetrii<br />
ca³oœæ. Jej pierwsz¹ czêœæ wype³niaj¹ ogólne wskazania<br />
chrzeœcijañskiej moralistyki, rozwijaj¹ce toposy: ¿ycia-drogi, ¿ycia-<br />
-gospody i niebieskiej ojczyzny. Centraln¹ czêœæ wype³nia wizja nieba<br />
tworzona przez jego definicjê negatywn¹, jako stanu wiecznego<br />
pokoju i uwolnienia od wszelkich œwiatowych zagro¿eñ. Ostatni fragment<br />
to powrót do spojrzenia na zamkniête ju¿ ¿ycie z perspektywy<br />
dobrze spe³nionego obowi¹zku wobec Ojczyzny, króla i Koœcio-<br />
³a. Oddaj¹ca niezachwian¹ pewnoœæ prostota tych zdañ, mimo jak¿e<br />
innej, spo³eczno-obywatelskiej treœci, przywodzi na myœl stwierdzenie<br />
œw. Paw³a z Drugiego Listu do Tymoteusza (4,7): „W dobrych<br />
zawodach wyst¹pi³em, bieg dokoñczy³em, wiary ustrzeg³em”. Druga<br />
pochwa³a biskupa, ujêta w figurê prozopopei, potraktowana jako<br />
60
zaœwiatowe pouczenie, zyskuje wiêc si³ê najpewniejszego w swej<br />
szczeroœci œwiadectwa.<br />
Po raz trzeci laudacja zostaje zrealizowana jako ukazanie wielkoœci<br />
straty. S³u¿y ono jednoczeœnie wyolbrzymieniu op³akiwania:<br />
przyczyna ¿alu okazuje siê bowiem tak wielka, ¿e nawet biskupie<br />
pouczenie i przekonanie wyp³ywaj¹ce z wiary nie hamuj¹ ³ez. Jednak<br />
nie jest to p³acz nad zmar³ym, ale p³acz pozosta³ych nad samymi<br />
sob¹:<br />
Ale odpuϾ, wielki biskupie, nie wykroczymy przeciw rozkazaniu<br />
twemu po œmierci, którego za ¿ywota œwi¹tobliwie wa¿-<br />
na u nas by³a wola, chocia¿e i ¿a³owaæ, i p³akaæ bêdziemy.<br />
Nie zel¿¹ ciê ³zy nasze, nie twoje bowiem op³akujemy niedostatki,<br />
wiedz¹c, ¿eœ szczêœliwie ¿y³, szczêœliwie dokona³, ale<br />
na nasze i ojczyzny naszej narzekaæ musiemy nieszczêœcie,<br />
którejeœ ty nazbyt krótko ¿y³, byœ by³ najd³u¿ej ¿y³, prêdkoœ<br />
nazbyt umar³, byœ by³ najpóŸniej umar³.<br />
Najwy¿sza pochwa³a zamkniêta w paradoksalnej, antytetycznej<br />
konstrukcji epifonematu staje siê dalej tez¹ rozwijan¹ w nagromadzeniu<br />
argumentów. Tworz¹ one ca³y katalog chwalebnych<br />
dzia³añ biskupa: doradzaj¹cego w senacie, organizuj¹cego i finansuj¹cego<br />
obronê Ojczyzny, wspieraj¹cego szlachtê, tworz¹cego fundacje.<br />
Odpowiednikiem postawy utrwalonej w heroicznym toposie<br />
sapientia et fortitudo staje siê tu „m¹dra g³owa” i „ochotna [...] rêka”<br />
biskupa. Urozmaiceniu argumentacji s³u¿y zró¿nicowane u¿ycie<br />
figur: pominiêcia („Nie wspomniê tu tak wielu...”), interpretacji<br />
(„Widzia³y obozy koronne...”), chiazmu („...w ka¿dym niebezpieczeñstwie<br />
pod jego skrzyd³ami bezpiecznie odpoczywa³o”), pytañ<br />
(„Kto nie przyzna...”). Wieñczy j¹ natomiast apostroficzne wezwanie<br />
do samej zazdroœci, by i ona uzna³a ogrom wspólnej straty.<br />
W ca³ej mowie tak œciœle spojone z laudacj¹ elementy op³akiwania<br />
tworz¹ konstrukcjê, której celem jest przede wszystkim amplifikacja.<br />
Zrealizowana przez konsekwentne wykorzystanie metafor,<br />
prozopopejê poruszaj¹c¹ ju¿ na wstêpie silne emocje, a tak¿e nagromadzenie<br />
argumentów – tworzy podnios³¹ przemowê o jedno-<br />
61
znacznym przes³aniu. Powaga myœli, kunsztowna budowa i wysoki<br />
styl s³u¿¹ zbudowaniu pami¹tki godnej wielkiego cz³owieka.<br />
Bohaterowie trzech mów pogrzebowych Stanis³awa Sarbiewskiego,<br />
w których nawi¹za³ on do oracji Ossoliñskiego nad grobem biskupa<br />
Szyszkowskiego, to postaci nie tylko mniejszego formatu, ale<br />
prawie zupe³nie nieznane. Niemal jedynym Ÿród³em informacji<br />
o ich biografii pozostaj¹ wiêc s³owa ¿a³obnego mówcy, i to zapisane<br />
jedynie w jego prywatnym manuskrypcie. Œladem bliskiego<br />
zwi¹zku autora z wydarzeniami s¹ ju¿ same formu³y tytu³owe.<br />
W przekazach oracji zachowanych w rêkopisach wyraŸnie zarysowuje<br />
siê tendencja do stopniowego ograniczania towarzysz¹cych<br />
im informacji. Czym dalej od wydarzeñ, tym mniej wa¿ne staj¹<br />
siê nawet najczêœciej wystêpuj¹ce w okreœleniach mów: przywo³anie<br />
nazwisk mówcy i bohatera wraz z ich tytu³ami, miejsca<br />
i czasu uroczystoœci. Natomiast czym bli¿sze mówcy s¹ same zdarzenia,<br />
tym wyraŸniejsza jego sk³onnoœæ do notowania okolicznoœci<br />
szczegó³owych, a nawet szczególnych, wa¿nych dla niego i jego<br />
najbli¿szego otoczenia. Okolicznoœci takie przedstawia np. Mowa<br />
pogrzebowa 1644 d[ie] Febr[uarii] na pogrzebie Pana Jana Bartnickiego,<br />
który w jednym roku dwakroæ na ³ó¿ku nogê z³ama³, rêkê<br />
raz i w tej chorobie fundowa³ Loret w Zamoœciu i we trzy æwierci<br />
roku umar³ po pierwszym z³amaniu. O samym Janie Bartnickim<br />
herbu Do³êga w herbarzach zanotowano jedynie, ¿e by³ synem<br />
Wojciecha i El¿biety, a brak wiadomoœci o jego potomkach znajduje<br />
potwierdzenie w s³owach oracji. Starosta grabowiecki ukazuj¹c<br />
bowiem okolicznoœci œmierci i ¿al pozosta³ej rodziny po zmar³ym<br />
„w dobrym wieku i w zupe³nej lat dojrza³oœci”, wspomnia³ jedynie<br />
ma³¿onkê i krewnych: „[...] z sprawiedliwego potu czo³a swego<br />
wieczny na o³tarzu Pañskim obrok duszy swej zostawiwszy, mi³¹<br />
ma³¿onkê warownym opatrzeniem praw jej ubezpieczon¹, opiekunami<br />
dobrymi opatrzon¹ po¿egnawszy, bli¿szym krewnym swym<br />
z tej¿e pracy swej zacnych beneficia udzieliwszy”. Mówi¹c o krewnych,<br />
móg³ mieæ na myœli brata zmar³ego, Krzysztofa, i jego synów.<br />
Natomiast pobo¿na fundacja Jana Bartnickiego zosta³a przywo³ana<br />
w mowie raz jeszcze: „[...] tu zbiór swój tak gruntownie w ja³mu¿nê<br />
Pa[nu] Bogu na o³tarz po³o¿y³, i¿ go i najbystrzy dowcip<br />
62
Ryc. 6. Mowa Stanis³awa Sarbiewskiego na pogrzebie Jana<br />
Bartnickiego, rkps Biblioteki Czartoryskich 376 IV, s. 519.<br />
63
zdj¹æ nie doka¿e [...]”. Zapis zmar³ego wywo³aæ musia³ jakieœ spory,<br />
bo tej subtelnie tylko aluzyjnej informacji towarzyszy autorska<br />
nota na marginesie: „N[ota] b[ene] bo œmieli”. Do dziœ nie pozosta³<br />
w Zamoœciu ¿aden œlad pobo¿nej fundacji Jana Bartnickiego.<br />
Pewne jest jednak, ¿e kult Matki Bo¿ej Loretañskiej rozwija³<br />
siê w mieœcie w latach trzydziestych i czterdziestych XVII w. 70<br />
W kolegiacie zamojskiej znajdowa³ siê s³yn¹cy ³askami obraz Matki<br />
Bo¿ej Loretañskiej ufundowany prawdopodobnie przez Tomasza<br />
Zamoyskiego i jego ¿onê Katarzynê. Kaplica loretañska, a w³aœciwie<br />
drewniany koœció³ek szpitalny mia³ siê znajdowaæ na przedmieœciu<br />
lwowskim. Opiekê nad nim sprawowali franciszkanie a¿<br />
do roku 1784, kiedy to cesarz Józef II zniós³ wszystkie beneficja<br />
przy koœcio³ach zamojskich, a zrujnowan¹ kaplicê rozebrano. Czy<br />
ten w³aœnie Loret móg³ ufundowaæ Bartnicki Z jego fundacj¹ wi¹-<br />
¿e siê zachowany do dziœ tylko jeden dokument. W 1647 r. Stanis³aw<br />
Sarbiewski, starosta grabowiecki, zapisa³ klasztorowi Franciszkanów<br />
wieœ Zaborce w województwie be³skim, z obowi¹zkiem<br />
utrzymania kaplicy loretañskiej. Mo¿e nie jest to przypadek i sprawa<br />
pobo¿nej fundacji Bartnickiego by³a dlañ tak wa¿na, ¿e sam<br />
zdecydowa³ siê na jej wsparcie 71 . W mowie ¿a³obnej Sarbiewski<br />
wspomnia³ tak¿e „grób zakonny”, w którym zosta³o z³o¿one cia³o<br />
Bartnickiego, byæ mo¿e miejscem jego ostatniego spoczynku mia³<br />
byæ budowany od 1637 r. koœció³ Franciszkanów pod wezwaniem<br />
Zwiastowania Pañskiego. Niestety, œwi¹tynia po kasacie zakonu<br />
dokonanej w 1784 r. i burzliwych czasach zaborów utraci³a sw¹<br />
sakraln¹ funkcjê, tym samym nie zachowa³y siê œlady dawnych<br />
pochówków.<br />
Niewiele równie¿ wiadomo o drugim bohaterze mowy pogrzebowej<br />
Sarbiewskiego – Janie Komorowskim. Obdarzony najpierw<br />
70<br />
P. Kondraciuk: Obraz Matki Bo¿ej Lubomelskiej. Przyczynek do ikonografii<br />
przedstawieñ Matki Bo¿ej Loretañskiej na Wo³yniu i obszarze dzisiejszej<br />
Lubelszczyzny w okresie baroku.W: Zamojszczyzna i Wo³yñ w minionym<br />
tysi¹cleciu. Historia, kultura, sztuka. Zamoœæ 2000, s. 105.<br />
71<br />
Aprobacyja funduszu na kaplicê loretañsk¹ przy koœciele franciszkañskim<br />
w Zamoœciu. W: Volumina Legum. T. 4. Petersburg 1858, s. 58.<br />
64
godnoœci¹ podczaszego be³skiego, zmar³ 12 maja 1642 r. jako podkomorzy<br />
be³ski. Zas³u¿y³ siê przede wszystkim jako wielokrotny<br />
pose³ na sejm. Jak poda³ Sarbiewski, bra³ udzia³ w 20 sejmach,<br />
a dowodem wielkiego uznania, jakim darzy³ go Jan Zamoyski, by³o<br />
powierzenie mu funkcji podstaroœciego krakowskiego. Formu³a tytu³owa<br />
wprowadzona przez starostê grabowieckiego nie wyró¿nia<br />
siê niczym niezwyk³ym (Mowa w Zamoœciu na pogrzebie Pana Komorowskie[go],<br />
podkomorzego be³skiego), ale i tym razem szczególne<br />
okolicznoœci sprowokowa³y go do wprowadzenia komentarza.<br />
Oto przedstawiaj¹c ¿al osieroconej ma³¿onki, mówca zauwa-<br />
¿a: „[...] kiedy widzê, ¿e lubo siê ju¿ w takowych ¿alach nieraz Jej<br />
M[oœæ] ochynê³a i samym w ¿alach przyzwyczajeniem móg³by Jej<br />
M[oœci] ¿al byæ nie ciê¿ki, a przeciê Jej M[oœæ] teraŸniejszej zguby<br />
swej nie mo¿e byæ, jedno nader ¿a³osn¹ spektatork¹”. Tym jak najbardziej<br />
stosownym wyrazom ¿alu towarzyszy nadpisana wyjaœniaj¹ca<br />
uwaga, zanotowana jakby dla w³asnej pamiêci: „[...] bo czwarty<br />
m¹¿, ale to non erat dictum, ¿e czwarty m¹¿”. W ten sposób<br />
poza opisan¹ regu³ami ceremonii ¿a³obnej i retorycznej stosownoœci<br />
konwencj¹ dochodzi do g³osu rzeczywistoœæ mówcy zanurzonego<br />
w absorbuj¹cej go zdarzeniowoœci.<br />
Trzecia bohaterka ¿a³obnej przemowy – nieznanego imienia<br />
pani Wereszczyñska z domu Sierakowska – pozostaje najmniej rozpoznan¹<br />
postaci¹, zarysowan¹ tylko w poœwiêconym jej ¿a³obnym<br />
wizerunku. A ten, poddany panegirycznej i parenetycznej tendencji,<br />
przekazuje jedynie œlad informacji o „zacnej matronie”. Trudno<br />
z niego wyczytaæ coœ ponad wiadomoœæ, ¿e zmar³a pozostawi³a<br />
potomstwo, op³akuj¹cego j¹ ma³¿onka, a tak¿e rodziców, siostry<br />
i braci. Byæ mo¿e ma³¿onek zmar³ej jest bohaterem mowy weselnej<br />
Sarbiewskiego: Dziêkowanie od wdowca za pannê od Jego<br />
M[oœ]ci P[ana] Marka Wereszczyñskiego za pannê Horeszkowsk¹,<br />
skarbnikównê be³sk¹. Niew¹tpliwie ogromna przepaœæ dzieli postaæ<br />
nieznanej matrony od senatora, biskupa krakowskiego Marcina<br />
Szyszkowskiego. Jednak w³aœciwie we wszystkich trzech przypadkach<br />
wykorzystanie przez mówcê oracji Jerzego Ossoliñskiego stawia³o<br />
przed nim zadanie zmierzenia siê z wymogami stosownoœci;<br />
w praktyce – zadania dokonania wyboru, przyswojenia i ewentu-<br />
5 Ossoliñski...<br />
65
alnego przekszta³cenia, w których pomoc¹ mog³y mu byæ jedynie<br />
zasady imitacji.<br />
Od czasów staro¿ytnych imitacja by³a jednym z podstawowych<br />
problemów sztuki retoryki. Jej rolê tak okreœla³ Kwintylian:<br />
Nie ma bowiem w¹tpliwoœci, ¿e sztuka w du¿ej mierze polega<br />
na naœladowaniu. Bowiem jak wynajdywanie by³o najpierw<br />
i jest najwa¿niejsze, tak korzystnym jest postêpowaæ<br />
za tymi rzeczami, które zosta³y dobrze wynalezione 72 .<br />
Praktyczne zastosowanie imitacji wymaga³o wiêc przede wszystkim<br />
wyboru wzorów do naœladowania. Ich znaczenie ujmowano<br />
chyba najczêœciej w postaci ró¿norodnie interpretowanej metafory<br />
twórcy jako pszczo³y zbieraj¹cej nektar z wielu kwiatów 73 . Wi¹-<br />
¿¹cy siê z imitacj¹ wielowzorcow¹ obraz pszczo³y móg³ byæ ilustracj¹<br />
zarówno prostej, wiernej imitacji, skrajnie objawiaj¹cej siê w praktyce<br />
centonu, jak i rozumnego naœladowania, poddanego indywidualnemu<br />
talentowi, proprium, artysty. Rozwijana w ramach retoryki<br />
i poetyki wielow¹tkowa dyskusja nad imitacj¹ siêga³a podstaw<br />
rozumienia twórczoœci, sztuki, roli artysty. Jednak w XVII w.,<br />
jak pisze monografistka problemu, „zapotrzebowanie na teoretyczne<br />
roztrz¹sanie tego zagadnienia wyczerpa³o siê, imitacja pozosta³a<br />
jedynie praktyczn¹ i nadal praktykowan¹ zasad¹” 74 . I jako taka<br />
by³a nadal przedmiotem szkolnej edukacji, tak¿e w kolegium jezuickim<br />
w Pu³tusku, gdzie najprawdopodobniej uczy³ siê Stanis³aw<br />
Sarbiewski.<br />
Wyk³ad imitacji, z jakim móg³ siê zetkn¹æ w szkole jezuickiej<br />
przysz³y starosta grabowiecki, wychodz¹c od kwestii definicji, ustalenia<br />
wzorów godnych naœladowania, skupia³ siê na kwestiach<br />
praktycznych, przedstawia³ metody i sposoby naœladowania, popie-<br />
72<br />
M. Fabius Quintilianus: Institutio oratoria, X2, 1–3, cyt za:<br />
A. Fuliñska: Naœladowanie i twórczoœæ. Renesansowe teorie imitacji, emulacji<br />
i przek³adu. Wroc³aw 2000, s. 30.<br />
73<br />
Ibidem, s. 40.<br />
74<br />
Ibidem, s. 219.<br />
66
ane czêsto konkretnymi jego przyk³adami 75 . Zachowuj¹c pierwsze<br />
miejsce dla Cycerona, zalecano jako wzory do naœladowania<br />
licznych autorów zarówno klasycznych, jak i wspó³czesnych. Traktowano<br />
ich przy tym nie tylko jako Ÿród³o naœladowania, ale tak-<br />
¿e jako wzorcowe przyk³ady realizacji samej imitacji. Tak w³aœnie<br />
jako naœladowca Homera oraz Hezjoda i Teokryta prezentowany<br />
by³ Wergiliusz, a Sarbiewski jako doskona³y imitator Horacego 76 .<br />
Sam proces imitacji móg³ byæ poddawany uporz¹dkowaniu wed³ug<br />
czêœci retoryki: inwencji, dyspozycji i elokucji. W ramach inwencji<br />
poddawano obserwacji wynalezienie dowodów, piêkno i powagê treœci,<br />
sposoby wykorzystania locorum; w dyspozycji – uk³ad czêœci<br />
mowy, realizacjê topiki dyspozycyjnej, uporz¹dkowanie ca³oœci.<br />
Wreszcie szeroko omawiana elokucja obejmowa³a naœladowanie<br />
konstrukcji okresu retorycznego, figur, stylu danego autora. Z kolei<br />
metody imitacji ujmowano ogólnie, np. w postaci trzech zabiegów:<br />
zmiany myœli z pozostawieniem s³ów i sposobu wys³awiania siê,<br />
zmiany s³ów z zachowaniem myœli i po³¹czenia prawie tych samych<br />
s³ów i myœli 77 . Problematyka naœladowania by³a omawiana na<br />
przyk³adach ³aciñskich, ale trzeba pamiêtaæ, ¿e retoryka szkolna<br />
XVII w. odznacza³a siê w ogóle silnym nasyceniem egzemplifikacyjnym,<br />
przy czym w wyk³adach istotn¹ rolê odgrywa³y równie¿<br />
przyk³ady polskie. Zwykle prezentowane w postaci niemal antologii<br />
oratorskich, ilustruj¹ce ró¿ne odmiany oracji nale¿¹cych g³ównie<br />
do generis demonstrativi i generis deliberativi, opatrywane bywa³y<br />
ogólnymi wskazówkami, odsy³aj¹cymi uczniów po kolejne<br />
wzory polskich przemów do wspó³czesnych antologii i – ogólniej –<br />
rodzimej praktyki oratorskiej 78 . Tak wiêc zarówno podstawy teore-<br />
75<br />
Zob. E. Ulèinaitė: Teoria retoryczna w Polsce i na Litwie w XVII wieku.<br />
Próba rekonstrukcji schematu retorycznego. Wroc³aw 1984, s. 144–153.<br />
76<br />
Auctaria generis deliberativi... ad usum Sarmaticae iuventutis in Collegio<br />
Gostomiano anno Verbo Incarnati MDCXLIX, rkps BJ 5826 I, s. 8, 14.<br />
77<br />
Ibidem, k. 16–18; przyk³ad analizowany przez E. Ulèinaitė: Teoria<br />
retoryczna..., s. 147–148.<br />
78<br />
Wyk³ady takie to np.: Auctaria generis demonstrativi...[1649 Sandomierz],<br />
rkps BJ 5826 I; Institutio oratoris Poloni ad statu civilem... [Poznañ<br />
1652 Tomasz Doré]; Orator Polonus... [1658/59 Teofil Rutka], rkps BUWil<br />
5*<br />
67
tyczne, jak i przekonanie, ¿e nale¿y naœladowaæ uznanych mówców<br />
rodzimych, Sarbiewski zawdziêcza³ zapewne szkole.<br />
Ze szko³y, jak ka¿dy uczeñ jezuickiego kolegium, powinien by³<br />
wynieœæ równie¿ przekonanie o po¿ytkach obfitej lektury i do niej<br />
przyzwyczajenie. Wypracowana przez humanistów praktyka tworzenia<br />
florilegiów, zbierania materia³u erudycyjnego, któr¹ wspiera³o<br />
przekonanie, ¿e „cokolwiek jest przez kogoœ dobrze powiedziane,<br />
nie jest cudze, ale nasze” 79 , by³a szeroko wykorzystywana<br />
w szkole. W modelu „memoratywno-inkrustatywnym” lektury<br />
uczeñ czyta³, „aby wynaleŸæ i zapamiêtaæ poszczególne frazy,<br />
toposy, poetycyzmy etc., a nastêpnie tyle¿ umieæ je rozpoznaæ<br />
w innym tekœcie, ile¿ wykorzystaæ jako inkrustowane elementy<br />
w konstruowanych przez siebie praeexercitamenta” 80 . Wynoszone<br />
ze szko³y przyzwyczajenia retorycznej lektury kszta³towa³y<br />
jego postawê; trwale zostawa³ ju¿ lectore colligente et eligente<br />
(odbiorc¹ zbieraj¹cym i wybieraj¹cym), czêsto kontynuuj¹cym<br />
na w³asne potrzeby zapocz¹tkowany w czasie edukacji<br />
zbiór copiae rerum et verborum, które obejmowa³y przede wszystkim<br />
wypisy z autorów klasycznych. Wykorzystywane w nich by³o<br />
i wspó³czesne oratorstwo, czego przyk³adem s¹ Materiae variae<br />
ex variis pro orationibus funebris, zanotowane w rêkopisie BN<br />
BOZ 855 (k. 393–401 v.), pochodz¹cym z pierwszej po³owy XVII w.<br />
ze œrodowiska radziwi³³owskiego. Znalaz³y siê tam te¿ anonimowo<br />
wprowadzone wypisy z mów Jakuba Sobieskiego. Funkcjonuj¹ce<br />
w ramach takich kolekcji cytaty traci³y zwi¹zek z autorem przez<br />
zapomnienie i dalsze, czêsto ju¿ nieœwiadome, pos³ugiwanie siê<br />
przyswojonymi elementami. W idealnej postaci takie czêste u¿ycie,<br />
prowadz¹ce do g³êbokiego poczucia wspólnoty, przedstawia³<br />
Petrarka:<br />
2157. Szerzej na ten temat por. M. Bar³owska: Wzorce rodzime w oratorstwie<br />
XVII w. – poszukiwania (por. przyp. 3).<br />
79<br />
Zdanie Epikura cytowane przez Senekê, cyt za: A. Fuliñska: Naœladowanie<br />
i twórczoœæ..., s. 79.<br />
80<br />
A. Gorzkowski: Bene atque ornate. Twórczoœæ Jana Kochanowskiego<br />
w œwietle lektury retorycznej. Kraków 2004, s. 27 i n.<br />
68
Zapomnê tymczasem autora, zw³aszcza ¿e przez d³ugie u¿ycie<br />
i ci¹g³e posiadanie bêdê je uwa¿a³ jakby za w³asne, a osaczony<br />
ich iloœci¹ nie bêdê pamiêta³ czyje s¹, ani ¿e s¹ cudze 81 .<br />
Jednak w szerokiej praktyce siedemnastowiecznego oratorstwa,<br />
pozostaj¹cej pod wp³ywem szkolnych przyzwyczajeñ, podstawow¹<br />
rolê odgrywa³y nie tyle duchowy zwi¹zek ze skarbcem humanistycznej<br />
tradycji i nieœwiadoma reminiscencja, ile praktyczna pomoc<br />
i u¿ytecznoœæ, ³atwoœæ postêpowania za tym, co inni „wynaleŸli<br />
dobrze”.<br />
W tej perspektywie trzeba widzieæ sposób wykorzystania przez<br />
Sarbiewskiego dwu fragmentów mowy Ossoliñskiego w oracji na<br />
pogrzebie Jana Komorowskiego. W obydwu przypadkach starosta<br />
grabowiecki najogólniej dokona³ po prostu przejêcia fragmentów<br />
tekstu-wzorca. Na pogrzebie podkomorzego be³skiego prawie<br />
dok³adny cytat z mowy Ossoliñskiego wprowadzi³ do pochwa³y<br />
zmar³ego:<br />
Osobliwie w pamiêæ sobie bierzemy, jako to w[ojewó]dztwo na<br />
rozs¹dnej, dojrza³ej i uwa¿nej radzie œp. siê wspiera³o. Zdania<br />
i wota jego nie by³y z zbieranych s³ówek i z ³apanych po<br />
ró¿nych autorach sentencyjek malowane wzorki. Ka¿de s³owo<br />
jego by³o ca³¹ rad¹, bo tylko dlatego zawsze mówi³, aby<br />
by³ consilio Reipub[licae] vulnera ozdrowi³, a nie ³agodnoœci¹<br />
uszy upieœci³ (s. 533).<br />
Pochwa³a wymowy wielkiego senatora zosta³a tu jedynie nieco<br />
„przykrojona” do miary urzêdnika ziemskiego. Zamiast ca³ej Rzeczypospolitej<br />
pojawi³o siê jedno województwo. Kolejne zdanie zosta³o<br />
dok³adnie zacytowane, a ostatni fragment pochwa³y znowu<br />
sparafrazowany tak, by odpowiada³ roli zmar³ego: rada jego by³a<br />
ratunkiem nie dla ca³ej Ojczyzny, ale tylko s³u¿y³a uzdrowieniu<br />
jej ran. Kolejny raz fragment z laudacji biskupa wystêpuje w pod-<br />
81<br />
Epistoles familiares XXII 2, cyt. za: A. Fuliñska: Naœladowanie i twórczoœæ...,<br />
s. 75.<br />
69
sumowaniu pochwa³y Komorowskiego, stanowi¹cym przejœcie do<br />
przedstawienia ¿alu po nim. Tym razem jest to œcis³y cytat:<br />
Taki cz³[owi]ek krótko ¿y³, by by³ najd³u¿ej ¿y³, prêdko umar³,<br />
by by³ najpóŸniej umar³...<br />
Zachowa³ wiêc Sarbiewski funkcjê obydwu fragmentów, a zachowuj¹c<br />
ich dyspozycyjne usytuowanie w mowie Ossoliñskiego,<br />
uczyni³ je tylko elementami dope³niaj¹cymi w³asn¹ inwencjê. Metoda<br />
przyjêta przez starostê grabowieckiego by³a stosowana i zalecana<br />
przez Jana Kazimierza Wojsznarowicza 82 . To on przecie¿, wyjaœniaj¹c<br />
w przemowie Autor do Czytelnika Zazdrosnego zasady<br />
wybierania i wykorzystywania cytatów z autorów, broni³ ich jako<br />
uzasadnionej autorytetami metody twórczej:<br />
Co siê tknie autorów, tylko niektóre zgodne miejsca i koncepty,<br />
ale nie mowy powybierane. A ¿e te rzeczy jako ten¿e Lipsjusz<br />
pisze sunt „arena sine calce”. Lubo nie pozornie, atoli to miê<br />
cieszy, ¿e nie twoj¹ Zoilusie, ani cudz¹, ale w³asn¹ m¹ prac¹,<br />
dobrze sens do sensu powi¹zawszy. Velut caemento quodam<br />
jako wapnie niejakiej te sentencyje, emblemata, historie do<br />
spojenia siê z sob¹ poleci³em 83 .<br />
Powo³a³ siê na autorytet Lipsjusza, który wyjaœniaj¹c we wstêpie<br />
do Polityki now¹ formê swojego dzie³a, cytowa³ w³aœnie utrwalony<br />
w ¯ywotach cezarów Swetoniusza, a wyra¿ony ustami Kaliguli,<br />
os¹d stylu Seneki: „arena sine calce” 84 . Dawa³ w ten sposób<br />
wyraz przekonaniu o wspólnym dobru wymowy, kryj¹cym siê w naœladowanych<br />
wzorach. Sparafrazowa³ równie¿ kolejn¹ myœl Lipsjusza<br />
o budowaniu nowej, w³asnej konstrukcji z gotowych kamieni,<br />
82<br />
Analiza jego sposobów imitacji wspó³czesnych mówców por. M. Bar-<br />
³owska: Wzorce rodzime...<br />
83<br />
K.J. W ojsznarowicz: Orator polityczny ró¿nym aktom pogrzebowym<br />
s³u¿¹cy... Wilno [b. dr.] 1644, s. 3 nlb.<br />
84<br />
J. Lipsius: Politicorum sive civilis doctrinae libri sex. Lugduni, ex Officina<br />
Plantiniana apud F. Raphelengium, 1590, s. 7.<br />
70
myœl wykorzystuj¹c¹ czêsto powtarzan¹ w dyskusjach o imitacji<br />
metaforê ³¹cz¹c¹ siê z rozumiej¹cym naœladowaniem 85 . Jednak<br />
mimo erudycyjnego powo³ywania siê na autorytet twórcy nowego,<br />
lipsjañskiego stylu w tle tego rodzaju praktyki pozostaj¹ jeszcze<br />
coraz popularniejsze w pierwszej po³owie XVII w. retoryczne<br />
poradniki. W Spi¿arni aktów rozmaitych murarska metafora znajdowa³a<br />
przecie¿ równie dobre uzasadnienie:<br />
£acniej jako eksperiencyja uczy, z gotowych drzew budowaæ,<br />
o nic siê nie staraj¹c. £atwiej, gdy gotowe wapno, ceg³a, albo<br />
kamienie i insza materia murowaæ 86 .<br />
Przejmowanie „gotowych elementów” stwarza³o wiêc ca³¹ paletê<br />
mo¿liwoœci: od erudycyjnego kszta³towania mozaikowego<br />
stylu, po wynikaj¹c¹ z braku umiejêtnoœci literack¹ kradzie¿.<br />
Przejêcia dokonane przez Sarbiewskiego w mowie na pogrzebie<br />
Komorowskiego bli¿sze s¹ raczej metodzie inkrustacji w³asnego<br />
dzie³a fragmentami cudzymi, ale wybranymi œwiadomie, sw¹<br />
stylistyczn¹ dobitnoœci¹ pozwalaj¹cymi wzmocniæ ozdobnoœæ w³asnego<br />
dzie³a.<br />
Innym œladem imitacji s¹ drobne frazeologiczne zbie¿noœci, rozsiane<br />
w kilku miejscach mowy na pogrzebie podkomorzego be³skiego.<br />
Tak np. Sarbiewski, mówi¹c o œmierci Komorowskiego, wprowadza<br />
do swojego zdania sformu³owanie Ossoliñskiego: „[...] jakoœmy<br />
go my niebu zajrzeli, tak go i nam zajrza³o niebo, kiedy<br />
wziê³o tak ozdobn¹ wielkich cnót klejnotami duszê” czy: „[...]<br />
na sercach ludzkich nieoszacowane dobrej przyjaŸni zostawi³<br />
regestra pami¹tki”, a ukazuj¹c ¿al zebranych, przypomina<br />
frazê podstolego: „[...] nie p³acz ani lamenty”. Jednak nawi¹zania<br />
te, sytuuj¹ce siê na poziomie elokucji, trudno jednoznacznie<br />
zinterpretowaæ jako efekt œwiadomego naœladowania. S¹ tak<br />
w swej ogólnoœci wielofunkcyjne, ¿e mog¹ byæ wynikiem nieœwia-<br />
85<br />
A. Fuliñska: Naœladowanie i twórczoœæ..., s. 331.<br />
86<br />
M. Filipowski: Spi¿arnia aktów rozmaitych... Kraków, druk. M. Filipowski,<br />
1632, s. 2 nlb.<br />
71
domej reminiscencji tekstu, z którym autor przez lekturê i naœladowanie<br />
wystarczaj¹co d³ugo obcowa³.<br />
Przedmiotem dalszych zabiegów imitacyjnych, szczególnie wytrwa³ych<br />
i urozmaiconych, sta³o siê egzordium z mowy Ossoliñskiego.<br />
Sarbiewski szeroko wykorzysta³ je w oracjach na pogrzebie Bartnickiego<br />
i Wereszczyñskiej.<br />
4 lutego 1644 r. starosta grabowiecki odwo³a³ siê do jednego<br />
z czêœciej stosowanych modeli kompozycyjnych oracji pogrzebowej.<br />
Wstêp swej przemowy rozwin¹³ bowiem z sylogizmu: rozbudowa³<br />
krasomówczo przes³ankê wiêksz¹, czyli twierdzenie, ¿e œmieræ dotyka<br />
wszystkich ludzi, a odwo³uj¹c siê do istoty natury ludzkiej,<br />
wyprowadzi³ wniosek, ¿e i zmar³y musia³ umrzeæ. Tej zupe³nie podstawowej<br />
refleksji towarzyszy³y wyrazy zdziwienia, ¿e tak oczywiste<br />
dowody nie potrafi¹ zniweczyæ ludzkich uczuæ zwi¹zanych<br />
z umieraniem: zaskoczenia, przera¿enia i ¿alu. Dopiero to wprowadzenie<br />
pozwoli³o mówcy przejœæ do przedstawienia ¿alu, którego<br />
porz¹dek wyznaczy³y regu³y grzecznoœci. Tak wiêc najpierw<br />
orator najstaranniej opisa³ ¿al ma³¿onki, którego ukoiæ nie mog³yby<br />
nawet aluzyjnie przywo³ane letejskie wody, wspomnia³ ¿al<br />
krewnych i przyjació³, a na koniec wszystkich zebranych. I dopiero<br />
w tym miejscu, realizuj¹c klasyczny schemat mowy ¿a³obnej,<br />
Sarbiewski przeszed³ do pocieszenia, tutaj te¿ dopiero nawi¹za³ do<br />
egzordium mowy Ossoliñskiego.<br />
Zaœwiatowa przemowa biskupa Szyszkowskiego jako przedmiot<br />
naœladowania w ¿a³obnej oracji dla Jana Bartnickiego stawia³a<br />
przed autorem zadanie przystosowania jej do innych wymogów stosownoœci.<br />
S³owa, które przysta³y duchownemu i senatorowi, by³y<br />
nie do przyjêcia w ustach jednego z „panów braci”. Sarbiewski zastosowa³<br />
wiêc dwa zabiegi: z³agodzi³ formê prozopopei i ogólny plan<br />
dyspozycji wype³ni³ now¹ treœci¹. Zamiast kilku zdañ, s³owa zmar-<br />
³ego zosta³y ograniczone do jednego, i to opatrzonego formu³¹ niepewnoœci:<br />
¯a³osna jednym s³owem ca³a do pogrzebu zgromadzona frequentia,<br />
kiedy to niektórzy brata, niektórzy stryja, niektórzy<br />
wuja, niektórzy szwagra, a wszyscy oraz mi³ego ¿a³ujemy<br />
72
p[rzyjacie]la. Aleæ on ju¿ tego i po mi³ej ma³¿once i po wszytkich<br />
nie potrzebuje, pewnie z grobu zakonnego œmie zawo³aæ:<br />
nemo me lacrimis decoret, nec funera flendo faxit. Boæ<br />
siê to tylko ci cudzymi okupuj¹ ³zami, którzy albo straconego<br />
marnie wieku d³ugów wyp³aciæ inaczej nie mog¹, albo w tak<br />
dalek¹ drogê dostatecznej sobie z pobo¿nych ucznków nie<br />
przygotowali prowizyji, ale œ[wiêtej] p[amiêci] M[oœci] P[an]<br />
B[artnicki] tak wiek swój w wierze œwiêtej i w us³udze R[zeczy]p[ospolitej]<br />
i w pozyskaniu przyjaŸni ludzkiej prowadzi³<br />
[...] tak siê porz¹nnie w tê dalek¹ drogê wyprawi³, ¿e bezpiecznie<br />
o tym viaticum zaszed³ do nieba.<br />
Uzasadnienie odrzucenia ¿alu nie jest ju¿ kategorycznym „rozkazaniem”,<br />
ale s¹dem znajduj¹cym wsparcie w wyjaœnieniu dostarczonym<br />
przez spo³ecznoœæ, akceptuj¹c¹ tak¹ postawê. To równie¿<br />
w imieniu tej spo³ecznoœci mówca wypowiada dalej pochwa³ê zmar-<br />
³ego, czerpi¹c dowody z jego czynów. W³aœciwie wszystkie one daj¹<br />
siê sprowadziæ do cnoty pobo¿noœci. To tu mówca przedstawia jako<br />
pierwsz¹ zas³ugê zmar³ego jego pobo¿n¹ fundacjê, a dalej powtarzaj¹ce<br />
siê gesty rozliczenia siê z dobrami doczesnymi wziête wprost<br />
z chrzeœcijañskiej artis bene moriendi: zaopatrzenie ma³¿onki,<br />
krewnych i zakonników. S¹ to dowody uzasadniaj¹ce przekonanie,<br />
¿e jego dusza trafi³a do nieba. Dopiero po ich wyliczeniu, stanowi¹cym<br />
amplifikacjê wzorca, orator powraca do zdañ zaczerpniêtych<br />
z Ossoliñskiego. Ale nadal tylko streszcza, a nie cytuje, s³owa<br />
przypisywane zmar³emu:<br />
[...] poniewa¿ go tant pietatis tituli w grób zaprowadzi-<br />
³y, z którego ostateczn¹ i ¿a³osnej ma³¿once, i wszystkim wobec<br />
daj¹c waletê, ukazuje nam, i¿ szczêœliwie swoje mortalia<br />
clausit, ¿e ju¿ po tak niepewnym na tym œwiecie ¿yciu pewny<br />
a wieczny pokój odnosi. Tak szczêœliwy pokój, ¿e ju¿ w nim<br />
rozkoszy œwiatowych nie pragnie, z szczêœciem siê przed zawisn¹<br />
inwidyj¹ nie kryje, z³oœliwych siê jêzyków, cudze sprawy<br />
przewrotnie szacuj¹cych, nie lêka. Zgo³a ta stan¹³,<br />
gdzie od wszytkich niedoskona³oœci aeviternam otrzyma³ vaca-<br />
73
tionem i j weso³ym okiem patrza na tragedie ¿ycia naszego<br />
i despicit humanarum reru[m] ludibria, ciesz¹c siê i z tego,<br />
¿e tu zbiór swój tak gruntownie w ja³mu¿nê Pa[nu] Bogu na<br />
o³tarz po³o¿y³, i¿ go i najbystrzy dowcip zdj¹æ nie doka¿e i tam<br />
wieczystoœæ za doczesnoœæ osi¹gn¹³.<br />
Od z lekka tylko wzbogacanego cytatu Sarbiewski przeszed³ ³agodnie<br />
do parafrazy, a na koniec do nowej myœli, choæ rozwijaj¹cej<br />
to samo miejsce: przyczyny niebiañskiej radoœci. A¿ nazbyt<br />
ziemsko w tym momencie brzmi przypisana zmar³emu satysfakcja,<br />
¿e nikt nie wzruszy uczynionej przezeñ fundacji. W ca³oœci jest<br />
to jednak przyk³ad sprawnie i stosownie przeprowadzonej imitacji.<br />
Orator, chc¹c przedstawiæ osobê zmar³ego w jednej tylko, chrzeœcijañskiej<br />
perspektywie zas³ug i ziemskich dokonañ, znalaz³<br />
w mowie na pogrzebie biskupa krakowskiego odpowiedni do tego<br />
celu wzór. Jednoczeœnie umia³ przez ograniczenie prozopopei, odwo³anie<br />
siê do os¹du spo³ecznoœci i p³ynne wprowadzenie nowych<br />
treœci stworzyæ stosown¹ w odmiennych okolicznoœciach ca³oœæ. Sarbiewski<br />
trafnie odczyta³ pochwalno-konsolacyjn¹ funkcjê nietypowego<br />
wstêpu z przemowy Ossoliñskiego i pos³u¿y³ siê jego naœladowaniem<br />
w znacznie bardziej tradycyjny sposób, umieszczaj¹c<br />
przemowê zmar³ego w ostatniej, konsolacyjnej czêœci oracji.<br />
Inn¹ metodê opracowania wzorca starosta grabowiecki zastosowa³<br />
w mowie na pogrzebie pani Wereszczyñskiej. Tym razem wstêp<br />
z mowy Ossoliñskiego pos³u¿y³ mu do rozwiniêcia ca³ej przemowy,<br />
to z niego zosta³a wyprowadzona w³aœciwie ca³a jej inwencja i dyspozycja.<br />
Mowê otwiera niemal przejête od kanclerza zdanie, dostosowane<br />
do okolicznoœci pogrzebu: „Dop³aci³a zacna matrona<br />
w oczach naszych d³ugu ostatniego [...]”. Jednak Sarbiewski, jakby<br />
nie do koñca ufaj¹c domyœlnoœci swoich s³uchaczy, eksplikuje<br />
sens metafory: „[...] ale nie tylko generalny d³ug œmiertelnoœci, na<br />
nas wszytkich wywo³any (hominem Deus paravit ad humana) [...]”.<br />
Dalej wstêpna metafora Ossoliñskiego staje siê podstaw¹ zastosowanego<br />
w mowie porz¹dku artystycznego. Uk³adem myœli i argumentów<br />
rz¹dzi bowiem u Sarbiewskiego congeries kunsztownie porz¹dkowana<br />
wed³ug metaforycznych znaczeñ: „oddawania d³ugu”<br />
74
– jako zas³ug zmar³ej, „brania” – jako jej ziemskich szczêœliwoœci<br />
i po¿ytków, „pozostawiania” – jako dowodów trwania po niej ¿alu,<br />
ale i przyk³adu dla potomnych. Wszystkie te sensy zosta³y w³aœciwie<br />
wprowadzone przez Ossoliñskiego, który mówi³ o zas³ugach,<br />
jakie od zmar³ego biskupa odebra³a Ojczyzna, jakie odda³ on Koœcio³owi<br />
i przyjacio³om oraz o odbieranej pamiêci i odpuszczonym<br />
¿alu. To, co jednak by³o dla kanclerza konceptycznym pomys³em<br />
organizuj¹cym fragment egzordium, Sarbiewski podda³ silnej<br />
amplifikacji. Metafora „oddania” pojawi³a siê a¿ w jedenastu kolejnych<br />
zdaniach, po kilka razy powtórzy³ te¿ kolejne. Podobnie<br />
jak Ossoliñski, wysun¹³ czasownik na pocz¹tek zdañ, ale jego tak<br />
uporczywie powtarzane anafory pe³ni¹ nieco inn¹ funkcjê. Kanclerz<br />
wykorzysta³ w celu urozmaicenia stylu synonimiê, Sarbiewski<br />
niemal natrêtnie powtarza³ te same czasowniki. By³o mu to potrzebne<br />
raczej ze wzglêdów mnemoniczych ni¿ stylistycznych. Œcis³e<br />
powtórzenia mia³y efekt retardacyjny, pozwala³y nawet niewprawnemu<br />
s³uchaczowi uchwyciæ schemat figuralnego porz¹dku.<br />
Równie¿ wype³nienie poszczególnych elementów nagromadzenia<br />
jest ukszta³towane trochê inaczej ni¿ we wzorcu. Poniewa¿ powtarza<br />
siê tu sta³y schemat, do rozpoznania metody wystarczy tylko<br />
fragment:<br />
Odda³a wprzód zacnej swej familii wedle p³ci swej przyzwoite<br />
cnoty, i z nich s³awê i ozdobê, doskona³ym, lubo bia³og³owskim,<br />
rozeznawszy rozs¹dkiem, ¿e kto jest genere, ten powinien<br />
byæ i virtute venerabilis. Odda³a rodzicom przyrodzon¹<br />
mi³oœæ, przy s³usznej za urodzenie, wychowanie, æwiczenie,<br />
wydanie i inne dobrodziejstwa wdziêcznoœci, pomni¹c, ¿e prima<br />
naturae lex est, amare parentes. Odda³a Ich M[oœ]ciom Panom<br />
Braci powinne chêci i wzajemne ¿yczliwoœci, to zawsze<br />
przed oczema maj¹c, ¿e tych unq[uam] et idem amor byæ ma,<br />
których unq[uam] et idem genuit Venus.<br />
Przej¹wszy od Ossoliñskiego anaforyczny porz¹dek i semantyczny<br />
paralelizm cz³onów, wyd³u¿y³ je i wzbogaci³, dodaj¹c za ka¿dym<br />
razem wzmocnione ³aciñsk¹ sentencj¹ uzasadnienie. WyraŸne<br />
75
upodobanie do makaronizowania to zreszt¹ cecha w³asna Sarbiewskiego,<br />
ca³kowicie obca elokucyjnemu wyposa¿eniu imitowanego<br />
fragmentu. W sumie poddanie amplifikacji schematu wyprowadzonego<br />
z mowy Ossoliñskiego pozwoli³o mówcy zmieœciæ tu<br />
ca³e mnóstwo zwi¹zanych z pochwa³¹, op³akiwaniem i pocieszeniem<br />
tematów, bo to ostatecznie ten najbardziej podstawowy<br />
w mowie porz¹dek kryje siê pod zastosowanym ordine figurali.<br />
Jego wprowadzenie pozwoli³o mówcy jednak konsekwentnie zachowaæ<br />
prezentacjê tych konwencjonalnych tematów z perspektywy<br />
zmar³ej.<br />
Amplifikacja zosta³a po³¹czona nie tylko z wprowadzeniem treœci<br />
pochwa³y odpowiedniej dla zmar³ej „matrony”, czyli mieszcz¹cej<br />
siê w spo³ecznie akceptowanych postawach godnej córki, wiernej<br />
i pobo¿nej ma³¿onki oraz odpowiedzialnej matki. Ta parenetyczna,<br />
ale ziemska perspektywa zdominowa³a równie¿ myœlenie<br />
o zas³udze nieba. Ossoliñski w egzordium jedynie ogólnie i metaforycznie<br />
przywo³a³ to, co zmar³y biskup „bierze”: „skarby zas³ug”.<br />
Dla Sarbiewskiego metafora ta sta³a siê inspiracj¹ do przedstawienia<br />
ca³ego katalogu po¿ytków, które zmar³a otrzyma³a. A s¹ to jak<br />
najbardziej ziemskie dobra: od rodziców dobre wychowanie, odpowiednie<br />
ma³¿eñstwo wraz z p³yn¹cymi zeñ radoœciami, pociechê<br />
z potomstwa – ukoronowane „nieoszacowanymi skarbami”, jakie<br />
odbiera od Boga za tak godne ¿ycie. Sarbiewski chcia³ tu najwyraŸniej<br />
podkreœliæ wa¿ne w przemowie Ossoliñskiego przes³anie,<br />
¿e ziemskie zas³ugi prowadz¹ do nieba. Stworzy³ jednak precyzyjn¹<br />
konstrukcjê, w której ka¿dej zas³udze zmar³ej wobec rodziców,<br />
braci, sióstr, mê¿a i dzieci odpowiada ju¿ na ziemi odebrana przez<br />
ni¹ zap³ata. W tym nadmiarze wszelakich szczêœliwoœci to, co by³o<br />
tak wyraŸnie obecne na pierwszym planie w mowie Ossoliñskiego<br />
– nagroda nieba, niknie nieco z pola widzenia.<br />
Naœladuj¹c metaforyczne uporz¹dkowanie egzordialnego fragmentu<br />
z mowy Ossoliñskiego, Sarbiewski poszed³ o krok dalej tak-<br />
¿e w zakresie doboru figur. Ca³y schemat wpisa³ bowiem jeszcze<br />
w formê subiectionis, która dodatkowo porz¹dkuje tekst, zapowiadaj¹c<br />
i podsumowuj¹c poszczególne cz¹stki. Wyliczenie zas³ug najpierw<br />
zostaje wprowadzone:<br />
76
Dop³aci³a zacna matrona w oczach naszych d³ugu ostatniego,<br />
ale tylko¿ generalny d³ug œmiertelnoœci na nas wszytkich<br />
wywo³any (hominem Deus paravit ad humana) zap³aciwszy,<br />
inszych swoich oblig nie zap³a œmiertelnoœci¹ zara-<br />
¿ona zniknê³a Nie.<br />
a nastêpnie zamkniête:<br />
Tak wiele pooddawawszy, toæ podobno tam z sob¹ nic nie wziê-<br />
³a i go³ot¹ z œwiata zesz³a Nie. Wziê³a...<br />
Niew¹tpliwie wiêc zastosowa³ Sarbiewski imitacjê rozumiej¹c¹.<br />
Podda³ swój wzór analizie, zrozumia³ zasadê, wedle której zosta³<br />
on zorganizowany, nie ograniczy³ siê do przejêcia konkretnych elementów,<br />
daj¹cych siê zastosowaæ w nowych okolicznoœciach, ale<br />
twórczo rozwin¹³ wzorzec. Odrêbn¹ spraw¹ jest ocena efektu imitacji,<br />
jaki osi¹gn¹³. Na pewno umia³ dostrzec w mowie Ossoliñskiego<br />
to, co istotnie by³o w niej najpiêkniejsze, gdy¿ rzeczywiœcie prooemium<br />
mowy na pogrzebie biskupa Szyszkowskiego wyró¿nia siê<br />
pomys³owoœci¹, starannoœci¹ i wdziêkiem opracowania. Czy jednak<br />
dostrzeg³szy wa¿ne cechy wzoru, umia³ je artystycznie przetworzyæ,<br />
czy te¿ pope³ni³ podstawowy grzech imitacji jednowzorcowej, wyolbrzymiaj¹c<br />
tylko jedn¹ cechê charakterystyczn¹ wzoru, traktuj¹c<br />
j¹ powierzchownie Wydaje siê, ¿e nieco uwiod³a Sarbiewskiego<br />
³atwoœæ reprodukowania odkrytego porz¹dku, ³atwoœæ amplifikacji<br />
i swoboda we wprowadzaniu nowych tematów. Byæ mo¿e nawet<br />
sam zdawa³ sobie z tego sprawê. Tekst siê w pewnym momencie urywa,<br />
autor zapisa³: „etc., etc”.<br />
Mo¿liwe jest równie¿ inne wyjaœnienie przerwania zapisu mowy<br />
w³aœnie w momencie, w którym, wed³ug dyspozycji narzuconej<br />
przez wzorzec, po s³owach o „wielkim i wiecznym pokoju”, jaki<br />
zmar³a zyska³a po œmierci, powinien pojawiæ siê opis jej niebiañskiej<br />
szczêœliwoœci. Przecie¿ ten w³aœnie fragment oracji Ossoliñskiego<br />
zosta³ przez Sarbiewskiego ju¿ raz wykorzystany, na pogrzebie<br />
Jana Bartnickiego, a na marginesie przy tych samych s³owach<br />
znalaz³ siê dopisek: „n[ota] b[ene]”. By³by to wiêc po prostu<br />
77
œlad ekonomii czasu i twórczego wysi³ku – jeœli mówcy, to oznacza³oby,<br />
¿e pogrzeb pani Wereszczyñskiej odbywa³ siê po 4 lutego<br />
1644 r., ale równie dobrze tylko zapisywacza, ignoruj¹cego w tym<br />
momencie konieczne w zmienionych okolicznoœciach korekty. Byæ<br />
mo¿e nie chcia³ on przepisywaæ zamieszczonego na poprzedniej<br />
karcie tekstu.<br />
Uœwiadomienie sobie istnienia problemu swoistej ekonomii wysi³ku<br />
mo¿e oczywiœcie choæ czêœciowo t³umaczyæ trzykrotne pos³u-<br />
¿enie siê przez starostê grabowieckiego tym samym wzorem. Ale<br />
pozwala dostrzec tak¿e szersz¹ tendencjê w jego oratorskich dokonaniach.<br />
Ju¿ lektura kilku zapisanych przezeñ w rêkopisie BCz<br />
376 IV mów pogrzebowych z lat trzydziestych i czterdziestych pokazuje,<br />
¿e Sarbiewski siê powtarza³. Wraca³ do tych samych pomys³ów,<br />
a nawet ucieka³ siê do autocytatów. Najczêœciej chyba<br />
wykorzysta³ myœl o pewnoœci momentu ludzkiej œmierci: „[...] w godzinê<br />
poczynaj¹cego siê ¿ycia naszego, godzinê œmierci naznacza<br />
Szafarz ¯ywota i Œmierci”. Przybiera ona niezmieniony kszta³t stylistyczny<br />
w mowach na pogrzebie Komorowskiego, Bartnickiego<br />
(1644 r.), Horyszewskiego (1647 r.), a sparafrazowana zosta³a nawet<br />
w trenie 3. na œmieræ ojca:<br />
Po co lamenty, wzdychania,<br />
Kiedy ¿yjem do przestania,<br />
Komu siê ¿ycie otwiera,<br />
Ten te¿ koniecznie umiera (s. 655).<br />
To samo zderzenie pewnoœci œmierci i emocji, jakie ona wywo-<br />
³uje, znane z mowy na pogrzebie Bartnickiego, pojawia siê i na<br />
pogrzebie Komorowskiego, a paradoksalne sformu³owanie o zazdroœci<br />
nieba, którego nie przekona³y proœby o przed³u¿enie mu ¿ycia,<br />
Sarbiewski wykorzysta³, ¿egnaj¹c zarówno podkomorzego be³skiego,<br />
jak i marsza³ka Wiesio³owskiego. Okazuje siê równie¿, ¿e starosta<br />
grabowiecki czêsto powraca³ do tych samych sentencji, tak<br />
¿e ogl¹dany w ca³oœci ich katalog wydaje siê znacznie mniej obfity.<br />
Ogólne myœli, znane z wyj¹tkowo nimi nasyconej mowy na<br />
pogrzebie pani Wereszczyñskiej, wystêpuj¹ i gdzie indziej. Na<br />
78
przyk³ad przys³owie: „Magnus thesaurus est amicus magna servandus<br />
amandus magno si pereat lugendo fletu” (Wielkim skarbem<br />
jest przyjaciel, któremu trzeba wiele pomagaæ i kochaæ, a jeœli gaœnie,<br />
w wielkim ¿alu trzeba go op³akiwaæ) w mowie na pogrzebie<br />
Wy¿rañskiego s³u¿y przedstawieniu ¿alu obecnych, a sentencja Tacyta:<br />
„Feminis lugere honestum est, viris autem meminisse” (Kobietom<br />
przystoi op³akiwaæ, mê¿om zaœ pamiêtaæ) sparafrazowana<br />
zosta³a te¿ w mowie na pogrzebie Komorowskiego jako pouczenie<br />
kierowane do jego synów. Byæ mo¿e wiêc Sarbiewski cytowa³ po<br />
prostu z pamiêci albo pos³ugiwa³ siê jakimœ zestawem w³asnych<br />
copia rerum et verborum. Nie jest te¿ wykluczone, ¿e jego „ulubione”<br />
myœli równie¿ stamt¹d pochodzi³y, a dziœ prawie niemo¿liwe<br />
wydaje siê, przy stanie zachowania i rozpoznania siedemnastowiecznego<br />
oratorstwa, zidentyfikowanie ich autora.<br />
Jeszcze jedn¹, wprost narzucaj¹c¹ siê cech¹ mów Sarbiewskiego<br />
jest ujawniaj¹ce siê w nich upodobanie autora do stosowania<br />
konstrukcji wyliczeniowych. Gromadzi on przez ich zastosowanie<br />
ca³e katalogi argumentów. Na pogrzebie pana Szparowskiego, nawi¹zuj¹c<br />
do stawiania nagrobka, wzywa zebranych: „[...] napiszmy<br />
i to [...]”, tworz¹c tak rozbudowan¹ pochwa³ê zmar³ego; ¿egnaj¹c<br />
matkê swej ¿ony, wylicza straty, jakich doznaje rodzina, przyjaciele,<br />
ubodzy; w wyliczeniu przedstawia zas³ugi Stefana Kurzenieckiego<br />
dla ¿ony, dzieci, braci, przyjació³, wreszcie Ojczyzny. Zyskuje<br />
w ten sposób wyraziste uporz¹dkowanie mowy i wra¿enie<br />
obfitoœci, gromadzi w celu wyolbrzymienia. Trudno tê stylistyczn¹<br />
w³aœciwoœæ mów Sarbiewskiego wi¹zaæ jednoznacznie z naœladowaniem<br />
konstrukcji mowy Ossoliñskiego, ale przecie¿ to w bêd¹cej<br />
najszerszym, najbardziej twórczym naœladowaniem jego wzoru<br />
mowie na pogrzebie pani Wereszczyñskiej metoda ta znalaz³a najpe³niejsz¹<br />
realizacjê.<br />
Wybieraj¹c jako przedmiot imitacji mowê Ossoliñskiego na pogrzebie<br />
biskupa krakowskiego, siêgn¹³ Sarbiewski po wzór uznany,<br />
którego popularyzacji mog³y zreszt¹ s³u¿yæ same wydarzenia.<br />
Czy zosta³ wiêc uruchomiony jeszcze jeden odbiorczy wymiar imitacji,<br />
jej aspekt erudycyjny, dostêpny tylko ludziom wykszta³conym<br />
i dostarczaj¹cy im szczególnej przyjemnoœci rozpoznawania wzorca<br />
79
i bliskiego z nim obcowania Jeœli nawet nie by³o dane staroœcie<br />
grabowieckiemu artystyczne potraktowanie imitacji w „dojrza³ej<br />
twórczoœci zakorzenionej w tradycji i zwi¹zanej z autorytetem” 87 ,<br />
to przecie¿ z rozpoznaniem naœladowanego wzorca wi¹¿e siê jeszcze<br />
jedna, bli¿sza praktycznym celom mówcy, mo¿liwoœæ. Przywo-<br />
³anie s³ów dotycz¹cych „wielkiego biskupa” na pogrzebie „zacnej<br />
matrony” na pewno dowartoœciowywa³o jej postaæ. Niekonieczne tu<br />
by³o odpowiadaj¹ce humanistycznej znajomoœci autorów klasycznych<br />
erudycyjne przygotowanie, wystarczy³a prosta identyfikacja<br />
wzorca. A na ni¹, w œwietle rozpowszechnienia odpisów mowy póŸniejszego<br />
kanclerza, mo¿na by³o wtedy liczyæ.<br />
87<br />
Okreœlenie A. Fuliñskiej: Naœladowanie i twórczoœæ..., s. 333.
MOWY POGRZEBOWE<br />
Jerzy Ossoliñski: mowa na pogrzebie<br />
Stanis³awa Cikowskiego<br />
Mowa Jego M[oœ]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego natenczas<br />
koronnego na pogrzebie Jego M[oœ]ci Pana Stanis³awa Cikowskiego,<br />
podkomorzyca krakowskiego we Brniu<br />
1<br />
5<br />
10<br />
15<br />
Okropnoœæ sama miejsca dzikiego chrzeœcijañskim niezwyczajna<br />
oczom snadnie pokazaæ mo¿e, ¿e ¿al niezwyczajny w sercach<br />
tych byæ musi, którzy mi³ego niedawno brata, staro¿ytnych<br />
przodków przezacnego syna, do s³awy i dzie³ OjczyŸnie<br />
potrzebnych æwiczonego mê¿a cia³o pogrzebli. ¯yczyliby sobie<br />
bez w¹tpienia tej zas³ony, któr¹ dowcipny malarz twarz pokry³<br />
ojca, nieszczêsn¹ córkê cudzemu szczêœciu ofiaruj¹cego,<br />
aby i niebo o przyczynie takiego ¿alu nie wiedzia³o, i ziemia<br />
nie s³ysza³a. Lecz trudno taiæ, co wszytkim wiadomo.<br />
S³awnych Cikowskich, ktokolwiek staro¿ytnoœæ z pocz¹tku<br />
sobie przypomnieæ zechce, od tamtych zacz¹æ musi wieków, kiedy<br />
pod koœcielnymi mê¿ni bohatyrowie chor¹gwiami o ten siê<br />
piersiami swymi zastawowali Koœció³, w którym nie desolatio<br />
abominationis, ale takiego Niebieskiego Bohatyra zwyciêstwa<br />
wystawuj¹ siê trophea. Ten bez pochyby by³ w³asny pocz¹tek<br />
s³awy i ozdoby familiej najstaro¿ytniejszym równej. A co za dziw<br />
Zna³o niebo swoich rycerzów i przy nieœmiertelnych koronach<br />
wla³o hojnie to, którego sobie na œwiecie ¿yczyæ mogli, b³ogo-<br />
6 Ossoliñski...<br />
81
20<br />
25<br />
30<br />
35<br />
40<br />
45<br />
50<br />
s³awieñstwo – sk¹d rodowitoœæ mocna, spowinowacenia i zwi¹zki<br />
ozdobne, honory obfite, plenne dostatki. Tu œwietne infu³y,<br />
tu bu³awy nieprz[yjacio]³om straszne, tu sto³ki wysokie. Najprzestrzeñsze<br />
gmachy ledwie by ogarnê³y godnych przodków<br />
obrazy: jedne sam¹ staro¿ytnoœci¹ przykurzone, drugie œwie-<br />
¿ymi œwiec¹ce zas³ugami. Widzia³a oboja tej Rzeczypospolitej<br />
granica, co nigdy niestêpiona broñ, co serce i rêka odwa¿-<br />
na mog³a mê¿nych Cikowskich. Pami¹tka tryumfów tak szeroko<br />
rozci¹ga³a siê, jako Dniepr daleko od Odry swój bieg odwraca.<br />
M¹droœci zaœ i wdziêcznej wymowy dosyæ ¿ywy konterfet,<br />
a nie w¹tpiê, ¿e jeszcze tkwi w sercach W[aszych] M[oœciów],<br />
którzyœcie znali d³ugiej godnego pamiêci podkomorzego krakowskiego.<br />
Pamiêta go ko³o rycerskie principem stanu swego.<br />
Nie zapomni pos³a wielkiego do wielkiego angielskiego króla,<br />
do s³awnego rozumem i m¹droœci¹ monarchy legacyjej. Œwieci<br />
w tak g³êbokim oceanie nieponurzona s³awa wymowy jego,<br />
potê¿niejsza nad zmyœlone strony. Trwa³e zas³ugi u pana i Ojczyzny,<br />
wielom, œwiatu znaczne pokazanie ozdób. Tych on dziedzica,<br />
jednego zostawiwszy syna, pe³en wieku, pe³en ¿ywota,<br />
z t¹ nadziej¹ umar³, ¿e nie zagonów tylko, ale i cnót swoich<br />
niewyrodnego mia³ mieæ heredem. Jako¿ nie zawiód³ siê, by<br />
by³a jaki prolog, taka ¿ycia jego catastrophe.<br />
A któ¿ w nim nie widzia³ staropolskiej szczyroœci, mêstwa,<br />
m¹droœci, cierpliwoœci ¿adnymi afektami ani przeciwnoœciami<br />
nieporuszonej Nic lekkiego, nic nieuwa¿nego w sprawach,<br />
mowach jego poszlakowaæ nie mogli i najciekawszy spraw ludzkich<br />
egzaminatorowie. Niedoœcigniony w s¹dach Twoich o Bo¿e!<br />
Taki przyjaciel, tak potrzebny, tak godny syn Ojczyzny, takich<br />
cnót, godnoœci staro¿ytnoœci szlachcic! Nie tylko w pó³ wieku<br />
porwany, nie tylko bez potomstwa schodz¹cy, ale wnêtrznoœci<br />
serc naszych przera¿a, od chrzeœcijañskich grobów ojczystych<br />
na tê dzik¹ pustyni¹ relegowany. Ach! ciê¿kie rozstanie, nieszczêsne<br />
wygnanie!<br />
Dalej ¿al i tym, od których mówiê, s³uchaæ i mnie samemu<br />
mówiæ nie dopuœci. W[aszym] M[oœ]ciom tylko naszym M[i³o-<br />
82
55<br />
60<br />
œciwym] P[anom], którzyœcie tê ostatni¹ pos³ugê z statecznej<br />
przyjaŸni swej ju¿ inutili cineri oœwiadczyli, Ich M[oœciowie]<br />
po scenie dziêkuj¹, pocieszniejszych ¿ycz¹c w domach<br />
W[aszych] M[oœciów] aktów. A teraz, abyœcie W[asz]m[oœ]ciowie<br />
chlebem Ich M[oœ]ciów ¿a³osnym gardziæ nie raczyli, pilnie<br />
prosz¹.<br />
6*
Andrzej Moskorzowski: mowa<br />
na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego<br />
Na tê mowê Jego M[oœ]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, Jego M[oœ]ci<br />
Pana Andrzeja Moskorzowskiego ex tempore respons<br />
1<br />
5<br />
10<br />
15<br />
Nie tak dalece, M[oœ]ci Panie Podstoli Koronny, ta dzika pustynia,<br />
któr¹œ W[asza] M[oœ]æ mój M[i³oœciwy] Pan w mowie<br />
swej tu wspomnieæ raczy³, terret oculos, gdy¿ wiele niezwyciê-<br />
¿onych monarchów, dzielnych hetmanów, rotmistrzów s³awnych<br />
i ludzi rycerskich w dzikszych daleko pustyniach po dziœ<br />
dzieñ le¿y. Odwa¿nych bohatyrów gêste w polach i dziœ œwiec¹<br />
siê mogi³y, którzy gdzie za dostojeñstwo królów panów swoich,<br />
ca³oœæ i bezpieczeñstwo Ojczyzny, za wiarê powszechn¹<br />
swojê krew hustem lali, tam¿e bez pompy wszelakiej i obrzêdów<br />
koœcielnych, samym tr¹b ogromnych i dzia³ burz¹cych<br />
og³osem, sine relegatione, daleko od ojczystych grobów, dzikim<br />
polom i pustyniom g³uchym s¹ oddani.<br />
Jako to strach silny w oczy puszcza, M[oœci] P[anowie], ¿e<br />
œmieræ zajuszona miêdzy wszytkie stany tak siê ostrze zawinê³a,<br />
i¿ gdziekolwiek okiem rzucisz, walne jej pokosy na wsze<br />
strony obaczysz. Poda³a sztych nieodbity ber³om królewskim,<br />
zatrz¹snê³a nie raz ognist¹ bu³aw¹ hetmañsk¹, wiele wysokich<br />
sto³ków senatorskich z miejsc ich poruszy³a. Zmyli³a szyki<br />
chciwym bogaczom, ale i s³abym a¿ nazbyt dokucza. Tak<br />
84
20<br />
25<br />
30<br />
35<br />
40<br />
45<br />
50<br />
55<br />
czêste ludzi wielkich funera, filarów praw i swobód ojczystych,<br />
jawnym Rz[eczy]p[ospoli]tej upadkiem gro¿¹ i by Opatrznoœæ<br />
niebieska pow¹tlonych szczytów i prawie oblecia³ych ramiony<br />
pozosta³ych W[aszych] M[oœ]ciów M[i³oœciwych] P[anów] nie<br />
wspiera³a, ju¿ by ten Rz[eczy]p[ospoli]tej budynek, wielkim<br />
kosztem i ca³¹ odwag¹ przodków naszych wystawiony, z gruntu<br />
samego upad³.<br />
A to i teraz dom zacny w ¿a³osny odmêt wprawuje prêdkie<br />
z tego œwiata zeœcie Jego M[oœ]ci Pana Cikowskiego s³awnej<br />
pamiêci, cz³owieka rodu i cnót wysokich. Wiadomo to bowiem<br />
wszytkim wobec, co Jego M[oœ]æ Pan Podstoli Koronny w mowie<br />
swej uwa¿nej pokazaæ raczy³, ¿e Jego M[oœ]æ Pan Cikowski<br />
s³awnej pamiêci urodzi³ siê by³ zacnym synem koronnym,<br />
w domu z dawna mo¿nym i OjczyŸnie znacznie zas³u¿onym,<br />
który najwy¿szy jest w wolnej R[zeczy]p[ospolitej] urodzenia<br />
stopieñ. Bo z stanu szlacheckiego urzêdy koronne i ziemskie,<br />
duchowne i œwieckie dygnitarstwa, sceptra nawet i korony powstaj¹.<br />
Baroñskie i grafowskie ambitiosa vocabula cni przodkowie<br />
naszy za dym cudzoziemski poczytali, górnym tytu³em<br />
szlacheckim na ka¿dym siê placu szczyc¹c. O ten nie po raz<br />
z mo¿nymi ksi¹¿êty za w³osy chodzili, ten krwie swej wytoczeniem<br />
pieczêtowali.<br />
Wziêtoœæ zasiê i mo¿noœæ staro¿ytnej familiej Ich M[oœ]ciów<br />
P[anów] Cikowskich, szerokie w³oœci, tak krwawe (które Jego<br />
M[oœ]æ Pan Podstoli przede mn¹ wspomnieæ raczy³) w OjczyŸnie<br />
zas³ugi, dostojeñstwa senatorskie, waleczne ekspedycyje<br />
i regimenty hetmañskie g³oœno otrêbuj¹. S³awnych dzie³ domu<br />
tego, od Jego M[oœ]ci Pana Podstolego, me[g]o M[i³oœciwego]<br />
Pana w piêknym szyku postawionych, mia³koœci¹ m¹ nie mieszaj¹c,<br />
móg³bym i ja tych tu przypomnieæ, których œwie¿a ludzka<br />
pamiêæ niesie. Jako Stanis³awa Cikowskiego, senatora wielkiego,<br />
hetmana polnego koronnego, którego dzielnoœci¹ hardy<br />
Moskwicin by³ okrócony, uskromione pogañstwo, a sama<br />
spraw¹ nastêpuj¹ca sub interregnum s¹siedzka nawa³noœæ<br />
i bystre Czarnego Or³a natarczywoœci z granic s¹ koronnych<br />
wsparte.<br />
85
60<br />
65<br />
70<br />
75<br />
80<br />
85<br />
90<br />
Nie wyda³ ojca mêstwem ws³awionego tego¿ imienia syn,<br />
Stanis³aw Cikowski, podkomorzy krakowski, który w domu<br />
swym i wszytkiej OjczyŸnie jako s³oñce po³udniowe œwieci³.<br />
Œwiadcz¹ nie tylko domowe ró¿ne, ale i postronne do obcych<br />
monarchów ekspedycyje. Ta sama legacyja angielska, od Jego<br />
M[oœ]ci Pana Podstolego przytoczona, osobnej godnoœci i spraw<br />
jego dzielnych perenne est monumentum.<br />
Aleæ i w Jego M[oœ]ci Panu Cikowskim s³awnej pamiêci<br />
wszytkie te od Jego M[oœ]ci Pana Podstolego ¿ywymi farbami<br />
wymalowane najdowa³y siê wziêtoœci. By³o maturum consilium<br />
domi, by³y i expedita foris arma. Animusz przy dostatku z dziada<br />
i z ojca zawziêty, by siê by³ chcia³ na okazyje podawaj¹ce<br />
nara¿aæ, snadno by by³ przodek we wszytkim otrzyma³. Ale<br />
¿ywot spokojny polubiwszy, puœci³ cug przed sob¹ inszym, a<br />
dzia³ daleko lepszy sobie obrawszy, skokotliwej ambitiej pró-<br />
¿en, ¿y³ na ojczystym mieniu, bogactwa w³asn¹ potrzeb¹ i dosytem<br />
mierz¹c, i do¿y³, wiêcej u szczêœcia p³ochego nie ¿ebrz¹c,<br />
w zacnej przystojnoœci.<br />
Tego dziœ szlachetne cia³o, w ziemi porzucone, ³akomej godzinie<br />
na opas zostawa. Ale s³awa staro¿ytnej cnoty i dzielnych<br />
jego przymiotów, która œmierci nie uzna, trwaæ bêdzie<br />
nienaruszona, póki cnota i przystojnoœæ ceny swej nie straci,<br />
a¿ przekazan¹ w niebie odbierze zap³atê. S¹dy o zmar³ych,<br />
których absentes potêpiaæ nie zwyczaj i którym sama œmieræ<br />
po œmierci ich ju¿ folguje, oddajmy temu, któremu w³aœnie nale¿¹,<br />
ten najlepiej os¹dzi, kto przed nim by³ praw abo niepraw<br />
w sumnieniu prostym. Wszak te¿ sêdziów ziemskich nie jest<br />
ultimae instantiae dekret, apelacyja do wy¿szego subsellium<br />
wolna zostaje, przed którym stan¹æ do sprawy nieomylnie<br />
wszytkim.<br />
Teraz, ¿eœmy siê do oddania ostatniej pos³ugi w spólnym odmêcie<br />
¿a³osnym spólnie stawili, dziêkczynienie, z wrodzonej<br />
ludzkoœci W[asz]m[oœciów] M[oich] M[i³oœciwych] Panów pochodz¹ce,<br />
nad meritum za to nas potyka. Sama powinnoϾ dziedzicznym<br />
zapisana prawem, któr¹ mortalitas wzajem sobie<br />
wyp³aca, to po nas wyci¹ga³a. Wyci¹ga³o i uszanowanie uprzej-<br />
86
95<br />
100<br />
105<br />
110<br />
me, któreœmy cia³u zacnemu, w którym wszytkie cnoty niebieskie<br />
wdziêczny odpoczynek mia³y i po œmierci zosta³y, winni.<br />
¯yczymy tego uprzejmie Jego M[oœ]ci Panu Podkomorzemu,<br />
naszemu M[i³oœciwemu] Panu spólnie i z Jej M[oœ]ci¹<br />
nasz¹ M[i³oœciw¹] Pani¹, aby teraŸniejszy ¿al Pan Bóg stokrotnymi<br />
nagrodzi³ pociechami, chowaj¹c zacny dom Jego<br />
M[oœ]ci naszego M[i³oœciwego] Pana w fortunnym na wszem<br />
powodzeniu kwitn¹cy, ciesz¹c i w zacnym potomku, dziedzicu<br />
w³asnym tak przestronnych w³oœci, po którym nie tylko<br />
spólna rodzina, ale i Korona prawie wszytka dziadowskich,<br />
ojcowskich i stryjowskich dzielnoœci wygl¹da. ¯yczymy i Jej<br />
M[oœ]ci Paniej Cikowskiej, naszej M[i³oœciwej] Paniej ciê¿kim<br />
frasunkiem strapionej, aby ten, który wedle upodobania swego<br />
losami miece, œmierci¹ nawet i ¿ywotem szafuje, który siê<br />
te¿ odezwa³ byæ opiekunem wdów i sierot opuszczonych, sam<br />
siê opieka³ sieroctwem ¿a³osnym i wszytkimi sprawami Jej<br />
M[oœ]ci. A my w tak przykrym razie, w czymkolwiek naszê<br />
uprzejmoœæ i ¿yczliwoœæ przyjacielsk¹ Jej M[oœ]ci naszej M[i³oœciwej]<br />
Paniej oœwiadczaæ bêdziemy mogli, upewniamy o zupe³nej<br />
chêci i gotowoœci naszej. Zdarz tylko Bo¿e, abyœmy<br />
wszytkim Ich M[oœciom] n[aszemu] M[i³oœciwemu] Pañstwu<br />
w sprawach fortunniejszych onê deklarowaæ mogli 88 .<br />
88<br />
W rkps. BOss 240 pojawia siê nieznane innym przekazom zakoñczenie<br />
w postaci sentencji: „Omnis nos hora per faustos fallentesque cursus apheat<br />
fato”. (Ka¿da godzina przybli¿a nas ku zag³adzie przez ciche i ukryte biegi)<br />
(M. Fabius Quintilianus: Declamationes maiores. Oratio 4, 4, 10/16).<br />
Nie jest to typowe zamkniêcie mowy pogrzebowej, ale ta sama koñcowa sentencja<br />
pojawia siê np. w przemowie A. Wiszowatego na pogrzebie Jana Sternackiego<br />
(rkps BN BOZ 823, k. 222–224), sentencj¹ zakoñczy³ te¿ A. Moskorzowski<br />
mowê na pogrzebie „pewnego dworzanina jednego pana wielkiego”<br />
(rkps BN BOZ 823, k. 234–237 v.). Nie mo¿na jednak wykluczyæ, ¿e sentencja<br />
jest komentarzem kopisty.
Jerzy Ossoliñski: mowa na pogrzebie<br />
biskupa Marcina Szyszkowskiego<br />
Przemowa J[ego]m[oœci] Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstol[ego]<br />
koron[nego] na pogrzebie Ks[iêdza] biskupa krak[owskiego] Szyszkowskie[go]<br />
die 23 Mai<br />
1<br />
5<br />
10<br />
15<br />
Dop³aci³ wielki biskup na placu œwiata widomym d³ugu<br />
ostatniego. Odebra³a wprzód Ojczyzna powinn¹ sobie w kilkadziesi¹t<br />
lat, w ustawicznych, usilnych, odwa¿nych pos³ugach<br />
mi³oœæ. Wziê³a familia staro¿ytnych Ostojczyków wskrzeszon¹<br />
jego zas³ugami s³awê i ozdobê. Odda³ przyjaŸni sowit¹<br />
dobroczynnoœæ, klasztorom i szpitalom rzadko s³ychan¹ szczodrobliwoœæ.<br />
Ma wyswobodzonych tak wiele koœcio³ów z r¹k heretyckich<br />
katedra, maj¹ patrona œwiête koœci polskiego dawno<br />
nale¿¹cy splendor. Wziê³o niedawno niebo ozdobn¹ œwiêtych<br />
cnót klejnotami duszê. Wróci³ na ostatek ziemi to, co samo jej<br />
by³ powinien w niewieczn¹ posesyj¹. Tak wiele wydawszy, nie<br />
go³ot¹ jednak z tego œwiata schodzi, ani o jednej egipskiego tyrana<br />
koszuli. Bierze skarby zas³ug u Boga i u ludzi nieoszacowane,<br />
zostawuje na d³ugach d³ugie w sercach ludzkich pami¹tki<br />
swojej regestra.<br />
Odpuszcza nadto oczom naszym powinne ³zy i ¿al œmierci<br />
jego nale¿¹cy, g³oœno z grobowca tego ozywaj¹c siê i ostatni¹<br />
ostatnim g³osem w³adzy pasterskiej koñcz¹c powagê, tak roz-<br />
88
20<br />
25<br />
30<br />
35<br />
40<br />
45<br />
50<br />
kazuje: „Nemo me lacrimis decoret, nec funera fletu faxit. Ci siê<br />
cudzymi niech okupuj¹ ³zami, którzy albo straconego marnie<br />
czasu d³ugów inaczej wyp³aciæ nie mog¹, abo w dalek¹ drogê<br />
dostatecznej nie przygotowali prowizyjej. Jam wiek mój w rêkach<br />
moich tak piastowa³, takem siê z nim sollicite miarkowa³,<br />
¿e mi go i jedna minuta daremnym nie up³ynê³a pró¿nowaniem.<br />
Takem go trawi³, ¿ebym z cia³a œmiertelnego, z niewczesnej<br />
wyszedszy gospody, nie tylko w dalek¹ peregrynacyj¹<br />
co wzi¹æ, ale i w ojczyŸnie prawdziwej pewne móg³ sobie<br />
sposobiæ dziedzictwo. Nie p³aczu tedy ani lamentów, raczej winszowania<br />
potrzebujê. Po tak d³ugiej bowiem a ciê¿kiej œwiata<br />
tego robocie przyj¹³ mnie wielki a wieczny pokój. Ju¿ wiêcej<br />
bogactwa nie pragnê, ubóstwa siê nie bojê, rozkoszy œmiertelnych<br />
serca pa³aj¹cych, nie czujê, cudzemu szczêœciu nie zazdroszczê,<br />
ze swoim przed zawisn¹ inwidyj¹ nie uciekam, ani<br />
siê z³oœliwych jêzyków, cudze sprawy przewrotnie szacuj¹cych,<br />
lêkam. Nie patrzê na ¿adn¹ publiczn¹ ani prywatn¹ domu<br />
mego klêskê w przykrym pieczo³owaniu o to, co by z czego byæ<br />
mog³o. Tam stojê, sk¹d miê nic spêdziæ, nic wystraszyæ nie<br />
mo¿e. ¯y³em bez nagany, s³u¿y³em OjczyŸnie bez winy, radzi-<br />
³em panu bez presumptiej i pochlebstwa, rz¹dzi³em koœció³ mój<br />
w sprawiedliwoœci, siedzia³em w senacie polskim w staro¿ytnej<br />
prostocie. Umar³em w doskona³ym wieku rozrodzonego<br />
domu, zas³ug u nieba i ziemi dojŸra³oœci”. Ten ostatni g³os pasterza<br />
naszego, to rozkazanie.<br />
Ale odpuϾ, wielki biskupie, nie wykroczymy przeciw rozkazaniu<br />
twemu po œmierci, którego za ¿ywota œwi¹tobliwie<br />
wa¿na u nas by³a wola, chocia¿e i ¿a³owaæ, i p³akaæ bêdziemy.<br />
Nie zel¿¹ ciê ³zy nasze, nie twoje bowiem op³akujemy niedostatki,<br />
wiedz¹c, ¿eœ szczêœliwie ¿y³, szczêœliwie dokona³, ale<br />
na nasze i Ojczyzny naszej narzekaæ musiemy nieszczêœcie,<br />
którejeœ ty nazbyt krótko ¿y³, byœ by³ najd³u¿ej ¿y³, prêdkoœ<br />
nazbyt umar³, byœ by³ najpóŸniej umar³. Wielki filar, M[oœci]<br />
P[anowie], upad³ tej Korony, a upad³ natenczas, gdy najniebezpieczniejsze<br />
ze wszytkich niemal stron na jej œciany wypadaj¹<br />
wichry. Wspiera³a siê Ojczyzna na m¹drej, dojrza³ej,<br />
89
55<br />
60<br />
65<br />
70<br />
75<br />
80<br />
85<br />
90<br />
uwa¿nej radzie jego. Zdania i wota jego nie by³y z zbieranych<br />
s³ówek i ³apanych po ró¿nych ksiêgach sentencyjek malowane<br />
wzorki. Rada by³a ka¿de s³owo, a rada gruntowna. Nie dlatego<br />
w senacie mówi³, aby mowê jego chwalono, ale ¿eby consilio<br />
wsparta Rzeczypospolita jemu kiedykolwiek ca³oœæ swojê<br />
deberet. £¹czy³ z tak m¹dr¹ g³ow¹ hojn¹ przeciwko OjczyŸnie<br />
rêkê. Nie dyskursami, nie lamentami mi³oœæ swojê pokazowa³,<br />
sypa³ pobo¿nie zgromadzone zbiory na potrzebê tej, dla której<br />
je zgromadza³. Widzia³y obozy koronne jego i synowców jego<br />
t¹¿ hojnoœci¹ wyprawione na us³ugê Ojczyzny chor¹gwie. To<br />
miasto, ta skarbnica najprzedniejsza Rzeczypospolitej, przednia<br />
nie Polski samej, ale Europy ozdoba, w ka¿dym niebezpieczeñstwie<br />
pod jego skrzyd³ami bezpiecznie odpoczywa³o.<br />
Nie wspomniê tak wiele prywatnych, ale in publicum schodz¹cych<br />
siê szczodrobliwoœci, ratowania upad³ych, godnych<br />
szlachciców wsparcia do us³ugi Rzeczypospolitej, drugich krwi<br />
swojej w³asnej, ku ozdobie i podporze Ojczyzny, nak³adne æwiczenia<br />
i odwa¿ne w pos³ugach jej zaprawowania, na ostatek<br />
fabryk i struktur kosztownych, Polskê ozdabiaj¹cych. Po tym<br />
samym koœciele oko obróciwszy, kto nie wyzna gor¹cej ku Bogu<br />
mi³oœci, pragn¹cej ozdób publicznych ¿¹dzy, pañskiego et magna<br />
molientis animuszu. Takiego nie p³akaæ, takiego nie ¿a-<br />
³owaæ – by³oby siê cieszyæ z powszechnej Rzeczypospolitej szkody,<br />
zazdroœciæ potrzebuj¹cym ratunku i po¿ywienia, nie ¿yczyæ<br />
koœcio³om obroñce, nie chcieæ ozdób najdostateczniejszym pañstwom<br />
po¿¹danych.<br />
Nie znajdzie siê tak z³oœliwa dusza, tak zakamienia³e serce,<br />
które by przyznaæ nie chcia³o, ¿e wielka Polskê szkoda potka³a.<br />
Ej, i ty sama zawisna Zazdroœci, ju¿ i ty sama przyznaj<br />
nieporównan¹ godnoœæ i potrzebê d³u¿szego dla Ojczyzny ¿ycia,<br />
gdy ciê¿kim przywalony marmurem, nie wstanie do konkurentii.<br />
¯ycz i ty sobie, jeœliœ by³ który nie¿yczliwy, podobnej<br />
cnoty, podobnej godnoœci. ¯ycz¹ wszytkie Królestwa tego k¹ty<br />
podobnych OjczyŸnie synów, koœcio³om – biskupów, curiae –<br />
senatorów tak hojnych tam, gdzie hojnoœæ chwalebna, dóbr<br />
Bogu poœwiêconych dyspenzatorów.<br />
90
95<br />
100<br />
105<br />
110<br />
115<br />
120<br />
125<br />
Merita jego w niebie nagrodzone, na ziemi nic nie potrzebuj¹<br />
tylko wdziêcznej pami¹tki, a uprzejmej ku pozosta³ym<br />
zacnego domu swego potomkom przychylnoœci. Tym najwiêksz¹<br />
œmieræ tak dobrotliwego stryja i opiekuna stanê³a gorzkoœci¹,<br />
stracili bowiem w nim jednym to wszytko, co w ró¿-<br />
nych ojcach przeciwko w³asnym dzieciom zbieramy najchwalebniejszego.<br />
Ta sama tylko cieszy, któr¹ nieodmienn¹ i po<br />
œmierci oczywiœcie widz¹ zas³ug nieboszczykowskich wdziêcznoœæ,<br />
nade wszytko zwyk³e mi³oœciwej ³aski J[ego] K[rólewskiej]<br />
M[oœci] P[ana] N[aszego] M[i³oœciwego] popio³owi ju¿<br />
nieu¿ytecznemu przez W[asz¹] M[i³oœæ] M[oœci] P[anie] po-<br />
³aniecki oœwiadczenie, za które J[ego] K[rólewskiej] M[oœci]<br />
P[anu] s[wemu] M[i³oœciwemu] J[ego] M[oœæ] Ks[i¹dz] sekretarz<br />
wielki uni¿enie i pokornie dziêkuje. Ten zmar³ego godnego<br />
biskupa grobowiec chwa³y d³ugo bêdzie panegiryk wielkiego<br />
pañskiego J[ego] K[rólewskiej] M[oœci] rozs¹dku. Nikt œwi¹tobliwego<br />
nie wspomni, nikt nie pochwali pasterza, aby nie mia³<br />
oraz wspomnieæ i wychwaliæ pana tego, którego opatrzeniem<br />
œwiatu by³ pokazany. Nie wywodzi J[ego] M[oœæ] Ks[i¹dz] sekretarz<br />
stryja swego statecznej przeciwko J[ego] K[rólewskiej]<br />
M[oœci] wiary i ¿yczliwoœci, nie popisuje siê z ¿yczliw¹<br />
i uprzejm¹, a ku dobremu J[ego] K[rólewskiej] M[oœci] zawsze<br />
ci¹gn¹c¹ rad¹ jego, poniewa¿ ³aski i dobrodziejstwa, jemu<br />
i domowi jego tak hojnie ukazane, dostateczn¹ s¹ atestacyj¹.<br />
Dziêkuje raczej z takow¹¿ uni¿onoœci¹ Jej K[rólewskiej]<br />
M[oœci], Pani naszej M[i³oœciwej], ¿e przez W[asz¹] M[i³oœæ]<br />
M[oœci] Ks[iê¿e] sufraganie krakowski, cia³o tego do grobu<br />
doprowadziæ raczy³a, który j¹ optimis auspiciis z przeœwietnej<br />
ojczyzny na to wysokie królestwo przyprowadzi³. ¯yczy,<br />
aby Pan Bóg potomstwu œwi¹tobliwemu Ich K[rólewskich]<br />
M[oœci] takow¹¿ szczêœliwoœci¹ do ró¿nych monarchii tronów<br />
torowa³ goœciñce. Dziêkuje i królewiczowi J[ego] M[oœci] W³adys³awowi<br />
uni¿enie za nieustawaj¹c¹ post fata przeciwko<br />
zmar³emu ³askê i to jej przez W[asz¹] M[i³oœæ] M[oœci] P[anie]<br />
mieczniku koronny oœwiadczenie, z pokornym ofiarowaniem,<br />
¿e cokolwiek ochoty swej do pos³ug J[ego] K[rólewskiej]<br />
91
130<br />
135<br />
140<br />
M[oœci] nieboszczyk przez zesz³oœæ lat swoich nie complevit,<br />
to J[ego] M[oœæ] Ks[i¹dz] sekretarz uni¿on¹ powolnoœci¹ supplere<br />
powinien bêdzie. Takowe¿ dziêki z równ¹ powolnoœci¹<br />
królewiczowi J[ego] M[oœci] Kazimierzowi uni¿enie oddaje za<br />
pokazan¹ przez W[asz¹] M[i³oœæ], M[oœci] P[anie] chor¹¿y sieradzki,<br />
mi³oœciw¹ ³askê. Dziêkuje na ostatek W[aszym] Moœciom<br />
M[i³oœciwym] P[anom] wszytkim za dotrzyman¹ do grobu<br />
nieboszczykowi statecznie przyjaŸñ. Hamuje ¿al i ³zy t¹<br />
pociech¹ mi³ej w sercach W[aszych] Moœciów nieboszczykowskich<br />
zas³ug pami¹tki. ¯yczy za tê wdziêcznoœæ ka¿demu<br />
wdziêcznych i po œmierci nieodmiennych przyjació³, ¿yczy jako<br />
najtrwalszych pociech, z oddaleniem tak ciê¿kiej ¿a³oby. Prosi<br />
na koniec, abyœcie W[asz]m[oœciowie] op³akanym chlebem<br />
J[ego] M[oœci] gardziæ nie raczyli.
Stanis³aw Sarbiewski: mowa<br />
na pogrzebie Jana Bartnickiego<br />
Mowa pogrzebowa 1644 d[ie] 4 Febr[uarii] na pogrzebie Pana<br />
Jana Bartnickiego, który w jednym roku dwakroæ na ³ó¿ku nogê<br />
z³ama³, rêkê raz i w tej chorobie fundowa³ Loret w Zamoœciu, i we<br />
trzy æwierci roku umar³ po pierwszym z³amaniu<br />
1<br />
5<br />
10<br />
15<br />
Wiele œmiertelnych razów zadawa³a, d³ugo z nim za pasy<br />
chodzi³a, nim tak zacneg i pobo¿nego cz³[owi]eka przekona³a,<br />
nieu¿yta œmieræ. A przecie swego dokaza³a, przecie pojed<br />
rozegra³a, rozwód miêdzy dusz¹ a cia³em, miêdzy<br />
ma³¿onkiem a ma³¿onk¹ uczyniwszy. Ale który¿ dom tak<br />
œmiertelnej nie odprawi³ procesyji Która¿ familia tak ¿a³osn¹<br />
nie dotkniona przy Który¿ cz³[owi]ek tak nieub³agan¹<br />
nie œciœniony ustaw¹ Która¿ ma³¿eñska para takiego nie<br />
dozna³a i dozna rozwodu A to widzim, ¿e œmieræ i cnocie<br />
z pobo¿noœci¹ nie sfolguje, i przyjaŸniom nie wygadz,<br />
narzekania i lamentu nie s³ucha, na osierocenie poæciwych<br />
wdów nie pomni, na œcis³e ma³¿e towarzystwo nie ma<br />
respektu. Haec meta vir[or]um est mori, non vi[ror]rum beate[]<br />
mori, ad moriend[um] natura, ad moriend[um] virtus et pietas<br />
ducit. Ka¿dyæ siê rodzi, aby umar³, ka¿dy tym prawem bierze<br />
dni pocz¹tek, aby te¿ wzi¹³ i koniec, jednak jeden nad drugiego<br />
b³ogos³awieniej dni ¿ycia naszego przebiega.<br />
93
-<br />
20<br />
25<br />
30<br />
35<br />
40<br />
45<br />
50<br />
A to i teraz patrzamy, a ono zacnego cz³[owi]eka – prawdaæ,<br />
i¿ nie przed czasem, bo w dobrym wieku i w zupe³nej lat<br />
dojrza³oœci – œmiertelne wiatry zarazi³y. Widzim, jako go ju¿<br />
nieu¿yta œmieræ dekretem œmiertelnoœci nakry³a, jednak luboœmy<br />
wiedzieli, ¿e tak zacny cz³[owi]ek œmiertelnym, aleœmy<br />
rozumieli, ¿e cnota i pobo¿noœæ jego lat i w takim wieku nadstawiæ<br />
mu mia³a. Luœmy wiedzieli, ¿e d³ug przyrodzeniu<br />
p³aciæ by³ powinien, aleœmy rozumieli, ¿e na tak nuprzykrzonej<br />
nikomu – i owszem, mi³ej i do¿ywotniemu towarzyszowi,<br />
i wszystkim p[rzyjacio]³om – duszy, jeszcze tego d³ugu dochodziæ<br />
nie miano. Ale a to ju¿ nadzieje nasze nieu¿yta<br />
œmieræ w p³ac i lamenty odmieni³a. A to widzim, ¿e<br />
nikomu natura nad zwyczaj ¿yæ nie pozwoli³a; w godzinê<br />
pocnaj¹cego siê ¿ycia naszego godzinê œmierci naznacza<br />
Szafarz ¯ywota i Œmierci. A lubo tak czêste dwody<br />
œmiertelnoœci w oczach naszych miewamy, jednak widokom<br />
œmierci nie mo¿em siê tak przyzwyczaiæ, i z ¿alami, które<br />
z œmierci ludzkiej pochodz¹, nie mo¿em siê tak spospolitowaæ,<br />
abyœmy – jako fatibus ulegaæ musiemy – tak i ¿alom ulegaæ<br />
nie mieli. I chocia¿ siê to tak œmieræ wiel¹ przyk³adów w ludzkie<br />
¿ycie wpar³a[], ¿e tak wysokie wielkich heroum pa³ace, jak<br />
i niedostatnie ubogich ludzi tuguria jednakim skazitelnoœci,<br />
jednakim odmiany pieczêtuje herb, a przecie nie mo¿em<br />
siê tak w œmiertelnoœæ wpatrzaæ, abyœmy i na najpobo¿niejsz¹<br />
ludzk¹ œmier bez ciê¿kiego ¿alu i wezdrgnienia patrzaæ<br />
mieli.<br />
A to i dzisiejszego dnia, kiedy zacnie urodzonego J[ego]<br />
M[oœci] P[ana] B[artnickiego] w grób zanosiemy – któremu<br />
przy nadgrodzie wszelkich jego przystojnych czynów wieczne<br />
w niebie cnocie i pobo¿noœci jego zostaje domicilium, a tu zaœ<br />
na ziemi superstes fam ¿ycia i spraw jego, osobliwie ku pomno¿eniu<br />
chwa³y Bo¿ej, d³ugo pamiêtnej nie zaniecha podaæ<br />
posteritati – a przecie przy takiej s³awie z urodzenia, przy takiej<br />
pociesze pobo¿nych i zacnych jego postêpków, zeœcie jego<br />
nie mo¿e byæ, jeno ¿a³osnym serdeczny skrytoœci wzru-<br />
94
55<br />
60<br />
65<br />
70<br />
75<br />
80<br />
85<br />
szeniem. Niechby jeno wprzód mog³o choæ samo tylko ¿a³osne<br />
ser pozosta³ej ma³¿onki przy jej nieutulonym i ustawicznym<br />
p³aczu dotknienie swe i ¿al opowiedzieæ, pewnie byœmy<br />
pe³ne ¿alu, pe³ne lamentu, pe³ne narzekania uszy odnieœli.<br />
Aczci s³usznie, kiedy to dziœ w ¿a³osnej procesyji ostatnie cienie<br />
pociech swoich w dó³ zanios³a, i wierzê temu, i¿ choæby one<br />
niepamiêci zdroje do tego czasu doprawdy p³ynê³y, o których<br />
tak pogañstwo baja³o, i¿ kto siê z nich napi³, wszytkiego<br />
frasunku zapomnia³, wierzê, ¿e by dziœ ¿alu i frasunku Jej<br />
M[oœ]ci nie zala³y, bo i temu wierzê, i¿ tak mi³emu ma³¿onkowi<br />
nie tak w ziemi, jako w sercu swym grobu pozwoli³a. ¯a³oœni<br />
s¹ nieomylnie i wszyscy Ich M[oœciowie] tak pokrewnoœci¹<br />
zwi¹zani, jako i obc¹ przyjaŸni¹ zjednoczeni. ¯a³osna jednym<br />
s³owem ca³a do pogrzebu zgromadzona frequentia, kiedy to<br />
niektórzy brata, niektórzy stryja, niektórzy wuja, niektórzy<br />
szwagra, a wszyscy oraz mi³ego ¿a³ujemy p[rzyjacie]la.<br />
Aleæ on ju¿ tego i po mi³ej ma³¿once, i po wszytkich nie potrzebuje;<br />
pewnie z grobu zakonnego œmie zawo³aæ: „nemo me<br />
lachrimis decoret, nec funera flendo faxit”. Boæ siê to tylko ci<br />
cudzymi okupuj¹ ³zami, którzy albo straconego marnie wieku<br />
d³ugów wyp³aciæ inaczej nie mog¹, albo w tak dalek¹ drogê<br />
dostatecznej sobie z pobo¿nych ucznków nie przygotowali<br />
prowizyji, ale œ[wiêtej] p[amiêci] M[oœci] P[an] B[artnicki] tak<br />
wiek swój i w wierze œwiêtej, i w us³udze R[zeczypospolitej],<br />
i w pozyskaniu przyjaŸni ludzkiej prowadzi³, ¿e z sprawiedliwego<br />
potu czo³a swego wieczny na o³tarzu Pañskim obrok duszy<br />
swej zostawiwszy, mi³¹ ma³¿onkê warownym opatrzeniem<br />
praw jej ubezpieczon¹, opiekunami dobrymi opatrzon¹ po¿egnawszy,<br />
bli¿szym krewnym swym z tej¿e pracy swej zacnych<br />
beneficia udzieliwszy, synów sobie w zakonie œ[wiêtym] in<br />
omnem posteritatem duraturos narodziwszy – tak siê porz¹nnie<br />
w tê dalek¹ drogê wyprawi³, ¿e bezpiecznie o tym viaticum<br />
zaszed³ do nieba. Poniewa¿ go tant pietatis tituli<br />
w grób zaprowadzi³y, z którego ostateczn¹ i ¿a³osnej ma³¿once,<br />
i wszystkim wobec daj¹c waletê, ukazuje nam, i¿ szczê-<br />
95
90<br />
95<br />
100<br />
105<br />
110<br />
115<br />
œliwie swoje mortalia clausit, ¿e ju¿ po tak niepewnym na<br />
tym œwiecie ¿yciu pewny a wieczny pokój odnosi. Tak szczêœliwy<br />
pokój, ¿e ju¿ w nim rozkoszy œwiatowych nie pragnie 89 ,<br />
z szczêœciem siê przed zawisn¹ inwidyj¹ nie kryje, z³oœliwych<br />
siê jêzyków, cudze sprawy przewrotnie szacuj¹cych, nie lêka.<br />
Zgo³a ta stan¹³, gdzie od wszytkich niedoskona³oœci aeviternam<br />
otrzyma³ vacationem i j weso³ym okiem patrza<br />
na tragedie ¿ycia naszego i despicit humanarum reru[m] ludibria,<br />
ciesz¹c siê i z tego, ¿e i tu zbiór swój tak gruntownie<br />
w ja³mu¿nê Pa[nu] Bogu na o³tarz po³o¿y³, i¿ go i najbystrzy<br />
dowcip zdj¹æ nie doka¿e 90 , i tam wieczystoœæ za doczesnoœæ<br />
osi¹gn¹³.<br />
I teæ s¹ rzeczy, które i ¿a³osn ma³¿onkê, i ka¿dego<br />
a lachrimis do pociechy i pobo¿noœci et ad imitatione[m] czynów<br />
jego poci¹gaæ maj¹, jako niegdy ks¿ê ateñskie Temistoklesa<br />
zwyciêstwo Miltiadesowe nad barbari w Maratonie<br />
otrzymane do dzielnych postêpków wzbudza³o tak dalece,<br />
¿e te¿ czasem nie dosypia³, mówi¹c: „non sinit me dormire et<br />
torpescere Miltiadis tropheum”. Tak wierzam, i¿ nie chrzeœcijañskie<br />
serce, które by tego, co on da³ Bogu, zajrza³o; raczej<br />
pobo¿nym duszom i œ[wiêtej] p[amiêci] pietas jego nie dopuœci,<br />
myœl¹c jakoby j¹ eius exemplo Panu Bogu wyrdzali.<br />
A ¿eœcie W[aszmoœæ] P[anowie] i teraz zmar³emu chrzeœcijañsk¹<br />
pobo¿noœæ oœwiadczyli do grobu go zaprowadziwszy, nie<br />
zgaœnie za to przed Panem Bogiem w niebie zap³ata, nie zgaœnie<br />
w sercu Jej M[oœ]ci P[ani] B[artnickiej] pami¹tka tej<br />
uczynnoœci, za któr¹ przez miê podziêkowawszy, na chleb swój<br />
prosi. St[anis³aw] Sarbiewski.<br />
89<br />
Nota autorska na marginesie: „N[ota] b[ene]”.<br />
90<br />
Nota autorska na marginesie: „N[ota] b[ene] bo œmieli”.
Stanis³aw Sarbiewski: mowa na<br />
pogrzebie pani Wereszczyñskiej<br />
Mowa w Grabowcu na pogrzebie Jej M[o]œci Pani Wereszczyñski<br />
z domu Sierakows<br />
1<br />
5<br />
10<br />
15<br />
Dop³aci³a zacna matrona w oczach naszych d³ugu ostatniego.<br />
Ale tylko¿ generalny d³ug œmiertelnoœci, na nas wszytkich<br />
wywo³any (hominem Deus paravit ad humana) zap³aciwszy,<br />
inszych swoich oblig nie zap³a, œmiertelnoœci¹ zara-<br />
¿ona zniknê³a Nie. Odda³a wprzód zacnej swej familii wedle<br />
p³ci swej przyzwoite cnoty, i z nich s³awê i ozdobê, doskona-<br />
³ym lubo bia³og³owskim rozeznawszy rozs¹dkiem, ¿e kto jest<br />
genere, ten powinien byæ i virtute venerabilis. Odda³a Rodzicom<br />
przyrodzon¹ mi³oœæ, przy s³usznej za urodzenie, wychowanie,<br />
æwiczenie, wydanie i inne dobrodziejstwa wdziêcznoœci,<br />
pomni¹c, ¿e prima naturae lex est, amare parentes. Odda³a<br />
Ich M[oœ]ciom Panom Braci powinne chêci i wzajemne ¿yczliwoœci,<br />
to zawsze przed oczema maj¹c, ¿e tych unq[uam] et idem<br />
amor byæ ma, których unq[uam] et idem genuit Venus[]. Odda-<br />
³a Ich M[oœciom] Paniom Siostrom przyk³ad obyczajów, w panieñstwie<br />
¿yj¹c – panieñskich, w ma³¿eñstwie – ma³¿eñskich,<br />
wiedz¹c, ¿e ka¿dy recte fovere recte foviendo docet – i tak i natu,<br />
i exemplo by³a maior. Odda³a Prz[yjacio]³om sowite przyjaŸni<br />
dobroczynnoœci, mi³e ¿yczliwoœci i chêci exercitia, to zawsze<br />
7 Ossoliñski...<br />
97
20<br />
25<br />
30<br />
35<br />
40<br />
45<br />
50<br />
55<br />
w sercu i w pamiêci maj¹c, ¿e magnus thesaurus est amicus<br />
magna servandus cura, magno si pereat lugendoq[ue] fletu.<br />
Odda³a potrzebuj¹cym, odda³a koœcio³om, szpitalom, ubogim<br />
hojne szczodrobliwoœci, ten chc¹c mieæ za swój w³asny tytu³:<br />
benedict[us] ille homo, ex cuius domo non exit pauper sine<br />
dono. Odda³a wierze œ[wiêtej] sacrosancte zachowany zakon<br />
i przykazania, chc¹c w tej ¿ycia œmiertelnoœci na nieœmiertelnoœæ<br />
zarobiæ. Homo immortalis est qui Deo et legi eius oboedit.<br />
Odda³a dziatkom wychowanie i æwiczenie, bo wiedzia³a,<br />
i¿ non satis est rodzicom genuisse filios et filias, potrzeba ich<br />
vivendo vivere, moriendo mori erudire, i tak im ukaza³a quibus<br />
gradibus do cnót et ad aeternitatem itur. Odda³a socio vitae<br />
et thori, namilszemu ma³¿onkowi swemu cale dotrzymanej<br />
wiary, mi³oœci i pos³uszeñstwa przysiêg³ego niezgwa³cone<br />
œluby, a sufficit jest uxori fidei et obsequii gloria. Odda³a niebu<br />
ozdobn¹ œwiêtych cnót klejnotami duszê, wiedz¹c, ¿e<br />
w szlachetnym stanie ten jest najszlachetniejszy, kto najbli¿-<br />
szy nieba; ten najbli¿szy nieba, kto najbli¿szy cnót; ten najbli¿szy<br />
cnót, kto najdalszy od wystêpków. Homo Deo proximus<br />
qui sceleris purus. Odda³a na ostatek teraz przez nas w d³ug¹<br />
nader posesyj¹ ziemi to, co ziemi oddaæ by³a powinna, mówi¹c:<br />
„claudite mortalia cu[m] profundibus terrae”.<br />
Tak wiele pooddawawszy, toæ podobno tam z sob¹ nic nie<br />
wziê³a i go³ot¹ z œwiata zesz³a Nie. Wziê³a i ona wzajemne<br />
od zacnych rodziców tak z zacnego urodzeni, jako i z przystojnie<br />
danego æwiczenia s³awê i ozdobê. Wziê³a nadgrodê urodzenia<br />
i c, kiedy zacnemu cz³[owi]eku ma³¿eñskim oddana<br />
by³a w do¿ywotnie towarzystwo œlubem i t quem<br />
maritum fecit, u tego¿ animo, forma, dote, amorem merebat.<br />
Wziê³a za to codzienne weso³ych minut, godzin w tym zacnym<br />
towarzystwie z b³ogos³awionego pomieszkania ukontentowanie.<br />
Wziê³a nader mi³e, nad wszytkie pociechy milsze, potomstw<br />
swego widzenie. Wziê³a z progresów potomstwa tego¿<br />
¿yczliwe co raz od przy[jació]³ winszowania. Wziê³a od<br />
tych¿e przy[jació]³ wzajemnie dotrzymanej cale przyjaŸni chêci.<br />
Wziê³a nieomylnie zas³ug swych od P[ana] Boga nieosza-<br />
98
60<br />
65<br />
70<br />
75<br />
80<br />
85<br />
cowane skarby. Wziê³a, a to od ma³¿onka swego, honorem pie<br />
defunctae coniugi paratissimum. Wziê³a od braci, sióstr, ale osobliwie<br />
od dziatek swych powinne ³zy, przy tym smêtnym nadzieje<br />
swej po Bogu pierwszej pogrzebie. Bierze, a to od nas<br />
wszytkich, nieomylne po¿a³owanie, którzy wiemy, ¿e amicorum<br />
manes etiam et umbra felicissima.<br />
Aleæ nie tylko tak bogatego skarbu darów Boskich szafark¹<br />
by³a, ¿e i odda³a, co komu powinna i z sob¹ wziê³a, co by³o<br />
na tak dalek¹ peregrynati¹ wzi¹æ potrzebna, ale jeszcze i po<br />
sobie zostawi³a. Zostawi³a w sercu mi³ego ma³¿onka dulcem<br />
record[atio]nem towarzystwa œ[wiêtego], boæ i post fata, s³usznie<br />
jedno u drugiego praeviis[] memoriae frustrari nie mamy.<br />
Zostawi³a mu powinny ¿al, bo sine dolor non pereunt quae<br />
cum amore posessa sunt. Jednak wspomni, ¿e tylko feminis<br />
lugere honestum est, viris autem meminisse. Zostawi³a ona nie<br />
³zy, którymi insi ¿ale lecz¹, ale zostawi³a w nadgrodê odeœcia<br />
swego w oczach mi³ego ma³¿onka zacne potomstwo, z których<br />
siê zawsze szczêœliwych powodzeñ weso³ej fortuny id¹cych losem<br />
cieszyæ bêdzie progresów. Zostawi³a mu tê nadziejê: videbis<br />
subolem sponsam et mearum virtutum exercitum exemplis.<br />
Zostawi³a dziatkom æwiczenie i b³ogos³awieñstwo, zostawiwszy<br />
i to im na pociechê: hoc solatium vestrum esto, inter caelites<br />
matrem habere. Zostawi³a W[aszym] M[oœciom] Panom Braci<br />
i Siostrom powinne po sobie ³zy i ¿al, to w nadgrodê zostawiwszy:<br />
rem vobis casus eripuit, usum reliquit. Zostawi³a nam<br />
wszytkim ostatnie vale. To na pociechê i przyk³ad zostawiwszy,<br />
i¿ tak szczêœliwie mortalia clausit, ¿e sama, po tak ciê¿-<br />
kiej œwiata tego robocie, wielki a wieczny pokój odnosi, i toæ<br />
jest, co nas wszytkich a lachrimis do pociechy i tylko ad recorda[tion]em<br />
zgubionego p[rzyjacie]la poci¹ga etc.etc.<br />
7*
KOMENTARZ EDYTORSKI<br />
Znaki i skróty przyjête w edycji<br />
1. Znaki edytorskie, skróty w transkrypcji i komentarzach:<br />
< > – nawiasy k¹towe w tekœcie mowy wskazuj¹ na ingerencje<br />
wydawcy, nie oznaczono zmian w tekœcie przekazu<br />
podstawowego dokonanych na podstawie pozosta³ych<br />
przekazów<br />
[ ] – nawiasy kwadratowe sygnalizuj¹ dokonane przez<br />
wydawcê rozwi¹zania abrewiacji<br />
[] – tak oznaczono wyrazy, których odczytanie budzi w¹tpliwoœci<br />
wydawcy<br />
g – transkrypcja<br />
[b³.] – lekcja uznana przez wydawcê za b³êdn¹<br />
marg. – marginalium<br />
popr. wyd. – poprawka wydawcy<br />
2. Skróty najczêœciej cytowanych opracowañ:<br />
NKPP – Nowa ksiêga przys³ów i wyra¿eñ przys³owiowych polskich.<br />
Red. J. Krzy¿anowski. Warszawa 1969–1978.<br />
PSB – Polski s³ownik biograficzny (w nawiasie podano autora<br />
has³a, tom i stronê)<br />
UCiN – Urzêdnicy centralni i nadworni Polski XIV–XVIII wieku.<br />
Spisy. Red. A. G¹siorowski. Kórnik 1992.<br />
101
3. Skróty nazw bibliotek i zbiorów:<br />
AGAD – Archiwum G³ówne Akt Dawnych<br />
AHWil – Archiwum Historyczne w Wilnie<br />
APP – Archiwum Publiczne Potockich<br />
AR – Archiwum Radziwi³³ów<br />
BCz – Biblioteka Czartoryskich<br />
BJ – Biblioteka Jagielloñska<br />
BK – Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Kórniku<br />
BN – Biblioteka Narodowa<br />
BOss – Biblioteka Zak³adu Narodowego im. Ossoliñskich we<br />
Wroc³awiu<br />
BOss Lw – Biblioteka Ossolineum we Lwowie, dziœ w zbiorach<br />
Lwowskiej Naukowej Biblioteki im. Wasyla Stefanyka<br />
Akademii Nauk Ukrainy<br />
BOZ – Biblioteka Ordynacji Zamojskiej<br />
4. Odes³ania do Ÿróde³:<br />
– cytaty biblijne za: Biblia to jest Ksiêgi Starego i Nowego Testamentu...<br />
Prze³. J. Wu j e k. Kraków 1599.
Zasady transkrypcji<br />
Podstawowe zasady transkrypcji tekstu pochodz¹ z zaleceñ<br />
przedstawionych w projekcie Zasady wydawania tekstów staropolskich.<br />
Wroc³aw 1955 dla edycji typu B. Przyjêto nastêpuj¹ce szczegó³owe<br />
regu³y postêpowania:<br />
t Mimo ogromnego znaczenia interpunkcji intonacyjno-retorycznej<br />
w prozie oratorskiej, ze wzglêdu na rozmaitoœæ i niekonsekwencjê<br />
zawartych w ró¿nych przekazach rozwi¹zañ, zdecydowano siê na<br />
modernizacjê interpunkcji wed³ug zasad wspó³czesnych.<br />
t Zachowano sta³¹ w oracjach pisowniê tytulatury wielk¹ liter¹, wynikaj¹c¹<br />
z zasad grzecznoœciowych, np. J[ego] K[rólewska] M[oœæ],<br />
J[ego] M[oœæ]. Majusku³¹ oddano te¿ zaimki i bezpoœrednie okreœlenia<br />
odnosz¹ce siê do Osób Boskich i emocjonalnie motywowan¹<br />
pisowniê wyrazu Ojczyzna.<br />
t Pochylenie o transkrybowano zgodnie z ortografi¹ dzisiejsz¹, nie<br />
zachowuj¹c wyj¹tkowo pojawiaj¹cej siê pisowni w pu³..., respektuj¹c<br />
natomiast uzasadnione etymologicznie strony.<br />
t Zmodernizowano pisowniê samog³osek nosowych, usuwaj¹c czêsto<br />
wystêpuj¹c¹ w mowach S. Sarbiewskiego wtórn¹ nosowoœæ, np.<br />
wzajêmne, i asynchroniczn¹ wymowê nosówek w oracjach Z. Koniecpolskiego,<br />
np. ostatniamgostatni¹.<br />
t Nie zachowano pojawiaj¹cego siê niekonsekwentnie e podwy¿-<br />
szonego do i(y) w koñcówkach dope³niacza, celownika i miejscownika<br />
liczby pojedynczej rodzaju ¿eñskiego odmiany przymiotnikowej<br />
103
(np. WereszczyñskigWereszczyñskiej, jednygjednej) i stopnia wy¿-<br />
szego przys³ówków (najd³u¿ygnajd³u¿ej).<br />
t Nie zachowano w przekazach z drugiej rêki ani w autografie Sarbiewskiego<br />
stosowanego niekonsekwentnie rozszerzenia i, y >– e, np.<br />
w narzêdniku i miejscowniku r. m. i r. n.: cudzemigcudzymi, warownemgwarownym.<br />
t Pozostawiono stale wystêpuj¹ce formy: bohatyr, szczyroœæ.<br />
t Zachowano uproszczenie grupy spó³g³oskowej: porz¹nnie.<br />
t Zmodernizowano zapis g³osek i, j, y, w s³owach obcego pochodzenia<br />
rozszerzaj¹c i, y, np. inwidyja, legacyja, procesyja, jednoczeœnie<br />
zachowuj¹c sygnalizuj¹cy jeszcze obce pochodzenie przyrostek<br />
-tia, np. konkurentia (-ii) oraz formy familia, -ii i familija, -ej.<br />
t Usuniêto wystêpuj¹c¹ w wyrazach obcego pochodzenia wzd³u¿on¹<br />
artykulacjê spó³g³osek, np. affektgafekt, posessyjagposesyja.<br />
t Pozostawiono bez zmian oboczne grupy spó³g³oskowe: dojŸra³oœci/dojrza³¹.<br />
t Zachowano dawne koñcówki fleksyjne r. ¿. biernika: swojê, pustyni¹;<br />
dope³niacza: paniej, nadzieje; wariantywn¹, star¹ i now¹:<br />
krwie/krwi. Tak¿e archaiczn¹ koñcówkê celownika r. m.: cz³owieku<br />
i w odmianie przymiotnikowo-zaimkowej koñcówki mianownika:<br />
naszy, najciekawszy.<br />
t Pozostawiono bez zmian dawne przyrostki czasowników, np. zostawuje,<br />
wystawuj¹ siê, wprawuje.<br />
t W zakresie obocznoœci spó³g³osek dŸwiêcznych i bezdŸwiêcznych<br />
transkrybowano je wed³ug dzisiejszej pisowni, np. bespieczeñstwo<br />
gbezpieczeñstwo, zciœnionygœciœniony, tak¿e w czêstych przypadkach<br />
udŸwiêcznienia miêdzywyrazowego, np. bydŸ mog³ogbyæ mog³o.<br />
t Wprowadzono zmodernizowany zapis miêkkoœci g³osek, np. w³aœnie.<br />
t W przypadku wzmacniaj¹cej pisowni z j zdecydowano siê pozostawiæ<br />
obok form dzisiejszych, tak¿e dawne formy czasownika,<br />
np. zeœcie. Pozostawiono równie¿ archaiczn¹ formê fleksyjn¹: miece.<br />
t Respektowano wariantywnoœæ koñcówki 1 os. l. mn. czasu teraŸniejszego<br />
-m/-my: mo¿em/miewamy; pozostawiono wahania w za-<br />
104
kresie u¿ycia form czasownikowych, np. 1 os. l. mn.: wykroczemy<br />
gwykroczymy.<br />
t Pozostawiono dawn¹, prost¹ formê przymiotnika w funkcji<br />
orzecznika: praw, niepraw.<br />
t Nie modernizowano dawnej formy imies³owu przys³ówkowego<br />
uprzedniego, np. wyszedszy; a tak¿e utworzonego od dawnej formy<br />
imies³owu: s³ychany.<br />
t Zachowano wariantywne postaci: biernika zaimków osobowych<br />
zaimka: miê/mnie, spójnika abo/albo, zaimka wszytcy/wszyscy.<br />
t Respektowano archaiczne formy morfologiczne, np. zawisna, ozywaj¹c<br />
siê, potkaæ/potykaæ, sumnienie, spólnie, nadgroda, wszytko.<br />
t Zmodernizowano pisowniê ³¹czn¹ i rozdzieln¹, tak¿e w zakresie<br />
pisowni partyku³ i ruchomej koñcówki fleksyjnej.<br />
t Zastosowano wspó³czeœnie przyjête zasady ortografii wyrazów<br />
³aciñskich.
Opis Ÿróde³<br />
Mowy z pogrzebu Stanis³awa Cikowskiego<br />
Wydaj¹c tekst mowy Ossoliñskiego na pogrzebie Cikowskiego,<br />
edytor dysponowa³ dwunastoma pe³nymi jej przekazami, natomiast<br />
w odniesieniu do odpowiedzi Moskorzowskiego – dziesiêcioma. Poniewa¿<br />
w tych dziesiêciu wypadkach obie mowy wystêpuj¹ razem,<br />
w sta³ym uk³adzie: oracja Ossoliñskiego i respons Moskorzowskiego,<br />
zostan¹ one scharakteryzowane wspólnie.<br />
G – rêkopis BN BOZ 823:<br />
Mowa Jego M[oœ]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego natenczas<br />
koronnego na pogrzebie Jego M[oœ]ci Pana Stanis³awa Cikowskiego,<br />
podkomorzyca krakowskiego we Brniu, k. 205–206 v.<br />
Na tê mowê Jego M[oœ]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, Jego<br />
M[oœ]ci Pana Andrzeja Moskorzowskiego ex tempore respons,<br />
k. 206–209.<br />
Rêkopis w g³ównej czêœci, do której nale¿¹ obydwie oracje, pisany<br />
jedn¹ rêk¹, wydzielone mowy na sejmach i sejmikach, mowy<br />
weselne i mowy pogrzebowe. PóŸniej manuskrypt by³ w³asnoœci¹<br />
Bart³omieja Siemichowskiego, przedstawiciela ariañskiej rodziny<br />
z sandomierskiego, który na wolnych kartach wpisa³ w³asne mowy.<br />
Dalsze uzupe³nienia ró¿nymi rêkami z drugiej po³owy XVII w. (por.<br />
Katalog..., T. 2, s. 128–137, o mowach Bart³omieja Siemichowskiego<br />
pisze Ma³gorzata T rêbska: Od konkurów do zrêkowin...,<br />
s. 71–74). Mowy z pogrzebu Cikowskiego znalaz³y siê w rêkopisie<br />
106
wraz z du¿ym zespo³em innych mów pogrzebowych (a w pozosta-<br />
³ych czêœciach tak¿e weselnych i sejmikowych) Moskorzowskiego.<br />
Dla ustalenia pokrewieñstwa z kolejnym rêkopisem wa¿ny jest<br />
uk³ad towarzysz¹cych im oracji pogrzebowych, który przedstawia<br />
siê nastêpuj¹co:<br />
Zestawienie 1<br />
Rkps BN BOZ 823 [G]<br />
Krzysztof Radziwi³³ na pogrzebie<br />
Jana Albrychta Radziwi³³a [1626]<br />
Jakub Sobieski na pogrzebie Anny<br />
Ostrogskiej [1636]<br />
J. Sobieski na pogrzebie Krzysztofa<br />
Zbaraskiego [1627]<br />
J. Ossoliñski na pogrzebie S. Cikowskiego<br />
A. Moskorzowski odpowiedŸ na pogrzebie<br />
S. Cikowskiego [1631]<br />
J. Sobieski na pogrzebie Jerzego<br />
Zbaraskiego [1631]<br />
A. Moskorzowski na pogrzebie Anny<br />
Dembiñskiej [1637]<br />
A. Moskorzowski fragm.<br />
J. Sobieski na pogrzebie Jana Karola<br />
Chodkiewicza [1621]<br />
Andrzej Wiszowaty na pogrzebie<br />
Jana Sternackiego, studenta rakowskiego<br />
[1637]<br />
A. Moskorzowski na pogrzebie Doroty<br />
Sienieñskiej [1630]<br />
Rkps AHWil F. 1135, op. 2/46 [H]<br />
Krzysztof Radziwi³³ na pogrzebie<br />
Jana Albrychta Radziwi³³a [1626]<br />
Jakub Sobieski na pogrzebie Anny<br />
Ostrogskiej [1636]<br />
J. Sobieski na pogrzebie Krzysztofa<br />
Zbaraskiego [1627]<br />
Krzysztof Radziwi³³ na pogrzebie<br />
Miko³ajowej Kiszczyny [1636]<br />
J. Ossoliñski na pogrzebie S. Cikowskiego<br />
[1631]<br />
A. Moskorzowski odpowiedŸ na pogrzebie<br />
S. Cikowskiego [1631]<br />
J. Sobieski na pogrzebie J. Zbaraskiego<br />
A. Moskorzowski na pogrzebie Anny<br />
Dembiñskiej [1637]<br />
J. Sobieski na pogrzebie Jana Karola<br />
Chodkiewicza [1621]<br />
A. Moskorzowski na pogrzebie Doroty<br />
Sienieñskiej [1630]<br />
–<br />
H – rêkopis AHWil F. 1135 op. 2/46<br />
Mowa Jego M[oœ]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego natenczas<br />
Koronnego na pogrzebie Jego M[oœ]ci Pana Stanis³awa Cikowskiego,<br />
podkomorzyca krakowskiego we Brniu, k. 311–312.<br />
107
Na tê mowê Jego M[oœ]ci Pana Ossoliñskiego Jego M[oœ]ci Pana<br />
Andrzeja Moskorzowskiego ex tempore respons, k. 312 v.–314.<br />
Na k. 1 tytu³: Ksiêga mowy na sejmach, weselach i pogrzebach<br />
miane w sobie zamykaj¹ca, do których listy ró¿ne, epitafia i fraszki<br />
wierszem pisane s¹ przydane. Pisa³ Samuel Damianowicz<br />
a[nno]. 1645. Brak pocz¹tkowych kart, wed³ug starej paginacji<br />
zaczyna siê od s. 7. Do k. 96 v. mowy polityczne (wplecione kilka<br />
wierszy politycznych i okolicznoœciowych zwi¹zanych z wydarzeniami),<br />
dalej rêka pierwsza dokona³a rozplanowania ca³oœci: Listy<br />
niektóre do ró¿nych pisane osób i pani¹t zacnych, od k. 208 Mowy<br />
weselne, na k. 301–379: Mowy pogrzebowe. Tylko na wolnych kartach<br />
pojawiaj¹ siê póŸniejsze wpisy ró¿nymi rêkami, ale na ogó³<br />
respektuj¹ce ten podzia³. Rêkopis zawiera liczne mowy Andrzeja<br />
Moskorzowskiego i innych przedstawicieli œrodowiska ariañskiego.<br />
Jak wynika z zestawienia 1, istnieje du¿e prawdopodobieñstwo<br />
wspólnego Ÿród³a dla obydwu rêkopisów w czêœciach stanowi¹cych<br />
antologiê oratorsk¹.<br />
I – rêkopis BK 1195:<br />
Mowa J[ego]m[oœ]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego koronnego<br />
na pogrzebie J[ego]m[oœ]ci Pana Stanis³awa Cikowskiego,<br />
podkomorzyca krakowskiego we Brniu 1631, k. 175–175 v.<br />
Na tê mowê J[ego]m[oœ]ci Pana podstolego (przy pogrzebie<br />
J[ego]m[oœ]ci Pana Cikowskiego) J[ego]m[oœ]ci Pana Andrzeja<br />
Moskorzowskiego ex tempore respons tam¿e we Brniu, k. 176–177 v.<br />
Kopiariusz, spisany jedn¹ rêk¹ po 1713 r., zawiera pisma polityczne,<br />
prywatne, literaria zwi¹zane z otoczeniem Krzysztofa Radziwi³³a<br />
(charakterystyka rêkopisu R. Grzeœkowiak [Opis Ÿróde³]<br />
w: K. Twardowski: Lekcyje Kupidynowe. Warszawa 1997,<br />
BPS 7, s. 38). Uporz¹dkowanie oracji w tym rêkopisie nie zosta³o<br />
zasygnalizowane jak w poprzednich, ale i tak widoczny jest uk³ad:<br />
mowy polityczne, weselne i pogrzebowe. Wiêkszoœæ mów pogrzebowych<br />
znana jest z rêkopisów G i H.<br />
J – rêkopis BOss 3563 II<br />
Mowa Jego M[oœ]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego natenczas<br />
koronnego na pogrzebie J[ego] M[oœ]ci Pana Stanis³awa Cikowskiego,<br />
podkomorzyca krakowskiego we Brniu, k. 125–125 v.<br />
108
Ryc. 7. Karta tytu³owa Ksiêgi mów na sejmach, weselach i pogrzebach...,<br />
rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego w Wilnie, F. 1135 op. 2/46.<br />
109
Na tê mowê J[ego] M[oœ]ci Pana podstolego na pogrzebie Jego<br />
M[oœ]ci Pana Cikowskiego J[ego] M[oœ]ci Pana Andrzeja Moskorzowskiego<br />
ex tempore respons, k. 125 v.–127.<br />
Manuskrypt liczy 338 k., spisany w XVII w., bez tytu³u. Pochodzi<br />
z archiwum Mniszchów, na k. 1 podpis „Joseph Comte de Mniszech”.<br />
Na ponad 100 kartach zapisano mowy z pierwszej po³owy<br />
XVII w. (osobno dopisane tylko dwie oracje z czasów Sobieskiego),<br />
najpierw weselne, potem pogrzebowe, dopiero w kilku ostatnich<br />
mowach nie respektowano tego porz¹dku. Wszystkie mowy odzwierciedlaj¹<br />
pierwotne uporz¹dkowanie znane z G i H, czêœciowo<br />
z J. Liczne mowy zwi¹zane ze œrodowiskiem arian: oprócz Andrzeja<br />
Moskorzowskiego, tak¿e Jana Moskorzowskiego, Samuela<br />
Przypkowskiego.<br />
K – rêkopis BOss 4502 II<br />
Mowa Jego M[o]œci Pana podstolego koronnego na pogrzebie<br />
Jego M[o]œci Pana Cikowskiego we Brniu, k. 115 v.–116 v.<br />
Respons na tê mowê Jego M[o]œci Pana Andrzeja Moskorzowskiego,<br />
k. 116 v.–118 v.<br />
Manuskrypt licz¹cy 218 k. Na k. 2: Actus ceremoniales przy zalotach,<br />
weselach i pogrzebach, ca³y sposób odprawowania ich.<br />
Z ró¿nych aktów elaborate zebrane. Jedn¹ rêk¹ notowane konsekwentnie<br />
wzory mów weselnych, wœród których autentyczne oracje,<br />
m.in. Moskorzowskiego, od k. 105 mowy pogrzebowe, ale na<br />
kartach pozostawionych wpisy inn¹ rêk¹ burz¹ ten porz¹dek. Oracje<br />
nie przekraczaj¹ cezury po³owy XVII w. Wiêkszoœæ mów pogrzebowych<br />
znana z G, H, I oraz J.<br />
L – rêkopis BOss Lw 196 II<br />
Mowa Jego M[o]œci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego natenczas<br />
koronnego na pogrzebie Jego M[o]œci Pana Stanis³awa Cikowskiego,<br />
podkomorzyca krakowskiego we Brniu, k. 53–53 v.<br />
Na tê mowê Jego M[o]œci Pana podstolego Jego M[o]œci Pana<br />
Andrzeja Moskorzowskiego ex tempore respons, k. 53 v.–55.<br />
Kodeks papierowy, pisany kilku rêkami w XVII w., fol., k. 281.<br />
Zawiera literaria, mowy i materia³y polityczne, spisane ró¿nymi rêkami<br />
a¿ do czasów Sobieskiego. Na k. 52 tytu³: Mowy aktom pogrzebowym<br />
s³u¿¹ce – pochodz¹ one z pierwszej po³owy XVII w.,<br />
110
fragment jest przez swój uk³ad pokrewny K. Dziewiêæ mów pogrzebowych,<br />
ró¿nego autorstwa, zosta³o przepisanych w takim samym<br />
porz¹dku, ale z pominiêciem oracji Moskorzowskiego (por. zestawienie<br />
2).<br />
Zestawienie 2<br />
Rkps BOss 3563 [K]<br />
J. Ossoliñski na pogrzebie S. Cikowskiego<br />
A. Moskorzowski odpowiedŸ na pogrzebie<br />
S. Cikowskiego<br />
J. Sobieski na pogrzebie S. ¯ó³kiewskiego<br />
K. Radziwi³³ na pogrzebie J.A. Radziwi³³a<br />
J. Sobieski na pogrzebie J. Zbaraskiego<br />
A. Moskorzowski na pogrzebie<br />
A. Dembiñskiej<br />
K. Radziwi³³ na pogrzebie Miko³ajowej<br />
Kiszczyny<br />
A. Moskorzowski na pogrzebie<br />
D. Sienieñskiej<br />
J. Sobieski na pogrzebie A. Ostrogskiej<br />
S. Pac na pogrzebie biskupa E. Wo-<br />
³owicza<br />
A. Moskorzowski na pogrzebie<br />
J. Chrz¹stowskiej<br />
J. Sobieski na pogrzebie J.K. Chodkiewicza<br />
J. Ossoliñski na pogrzebie biskupa<br />
Szyszkowskiego<br />
–<br />
Rkps BOss 196 [L]<br />
J. Ossoliñski na pogrzebie S. Cikowskiego<br />
A. Moskorzowski odpowiedŸ na pogrzebie<br />
S. Cikowskiego<br />
J. Sobieski na pogrzebie S. ¯ó³kiewskiego<br />
K. Radziwi³³ na pogrzebie J.A. Radziwi³³a<br />
J. Sobieski na pogrzebie J. Zbaraskiego<br />
–<br />
K. Radziwi³³ na pogrzebie Miko³ajowej<br />
Kiszczyny<br />
–<br />
J. Sobieski na pogrzebie A. Ostrogskiej<br />
S. Pac na pogrzebie biskupa E. Wo-<br />
³owicza<br />
–<br />
J. Sobieski na pogrzebie J.K. Chodkiewicza<br />
J. Sobieski na wyprowadzeniu cia³a<br />
S. Têczyñskiego<br />
K. Zbaraski na pogrzebie marsza³kowej<br />
litewskiej<br />
111
M – rêkopis BOss 207<br />
Mowa Jego M[oœ]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego koronnego<br />
na pogrzebie Jego M[oœ]ci Pana Stanis³awa Cikowskigo,<br />
k. 355–356.<br />
Replika na tê mowê Jego M[oœ]ci Pana Andrzeja Moskorzowskiego,<br />
k. 356–357 v.<br />
Kodeks papierowy, pisany ró¿nymi rêkami w pierwszej po³owie<br />
XVII w. fol., k. 367. Na ok³adce nota proweniencyjna: Possesor huius<br />
libri Andreas Casimirus Rzeczycki, thesaurarius Podlachiae.<br />
Brak pocz¹tku, liczne mowy, których uk³ad odzwierciedla podzia³<br />
na polityczne, weselne i pogrzebowe. Karty puste póŸniej uzupe³niane.<br />
W pierwszej czêœci wyró¿nia siê du¿y blok przemówieñ Feliksa<br />
Kryskiego, w drugiej – konsekwentnie zacierane okolicznoœci<br />
wyg³oszenia.<br />
N – rêkopis BOss Lw 240<br />
Mowa J[ego] M[oœci] Pana Jerzego z Têczyna Ossoliñskiego, natenczas<br />
podstolego koronnego na pogrzebie Pana Stanis³awa Cikowskiego,<br />
podkomorzyca krakowskiego we Brniu miana, który<br />
urodziwszy siê z ojca i z matki katolików, fide[m] do sekty ariañskiej<br />
desciverit, k. 1 v.–52.<br />
Na te mowê J[ego] M[oœci] Pana podstolego Pana Andrzeja Moskorzowskiego,<br />
cz³eka sekty ariañskiej ex tempore respons.<br />
Manuskrypt pisany ró¿nymi rêkami w XVII i XVIII w. Notka<br />
na k. 97: „Ta mowa jest Pana Krzysztofa Grzymu³towskiego, teraŸniejszego<br />
kasztelana poznañskiego [...]” odnosi powstanie czêœci<br />
zapisów do lat 1656–1677. Mowy z XVII w. do lat szeœædziesi¹tych<br />
w ca³ym rêkopisie, rozdzielane listami i innymi materia³ami<br />
publicznymi.<br />
O – rêkopis BOss Lw 231 II<br />
Mowa J[ego] M[oœci] P[ana] Jerzego Ossoliñskie[go] podkanclerzego<br />
[skreœlenie i poprawka rêk¹ drug¹: podstolego] koronne[go]<br />
na pogrzebie J[ego] M[oœci] Pana Cikowskiego [dopisek rêk¹ drug¹:<br />
„który urodziwszy z ojca i z matki katoliczki da³ siê do plugawej<br />
sekty ariañskiej przewróciæ”], k. 54–54 v.<br />
Replika Jego M[oœci] P[ana] Moskorzowskiego na mowê Jego<br />
M[oœci] Pana podkanclerzego koronnego [poprawki i skreœlenia<br />
112
êk¹ drug¹ do postaci: Respons Moskorzowskiego na tê mowê], k.<br />
54 v.–56 v.<br />
Na k.4 nota proweniencyjna: „Bibliotheca Ill[ustrimi] M[agnifi]ci<br />
Michaelis Ossolinski castellani czechoviensis”. Manuskrypt<br />
zawiera liczne mowy autentyczne, g³ównie sejmowe z czasów W³adys³awa<br />
IV, przemieszane z innymi materia³ami o charakterze publicznym.<br />
Jak wskazuje tytulatura Ossoliñskiego, mowy z pogrzebu<br />
Cikowskiego zapisane po 20 III 1638 r., kiedy otrzyma³ on nominacjê<br />
na urz¹d podkanclerzego.<br />
P – rêkopis AGAD APP 124<br />
Mowa Jego M[o]œci Pana podstolego koronnego Jerzego z Têczyna<br />
Ossoliñskiego na pogrzebie Jego M[oœ]ci Pana Stanis³awa Cikowskiego,<br />
s. 167–168.<br />
Respons na tê oracyj¹ J[ego] M[oœci] P[ana] Andrzeja Moskorzowskiego,<br />
s. 169–172.<br />
Rêkopis opatrzony informacj¹ katalogow¹: Mowy i listy oraz wiersze<br />
w materiach politycznych i retorycznych od r. 1622 d. 1695 przekopiowane.<br />
Odpisy dokonane w XVIII w., mowy polityczne, pogrzebowe<br />
i fragment wzornika weselnego przemieszane z materia³ami<br />
historycznymi.<br />
R – rêkopis BCz 1881<br />
Mowa Jego M[oœ]ci P[ana] Jerzego Ossoliñskiego, podstolego koronnego<br />
na pogrzebie Jego M[oœ]ci P[ana] Stanis³awa Cikowskiego<br />
[dopisek: „Heretyka”], s. 96–97.<br />
Poczynaj¹c od s. 25, na ponad 300 kolejnych zapisano mowy<br />
wzorcowe i autentyczne z pierwszej po³owy XVII w. (póŸniej dopisana<br />
mowa kanclerza Jerzego Dönhoffa). W trzech miejscach<br />
zgrupowane mowy Jakuba Hennickiego, z którego postaci¹ móg³<br />
byæ zwi¹zany kopiariusz.<br />
S – rêkopis BOss 1427 I<br />
Mowa J[ego]m[oœci] P[an]a Jerzego Ossoliñskiego, podstolego<br />
k[oronneg]o na pogrzebie J[ego]m[oœci] P[ana] Stanis³awa Cikowskiego<br />
heretyka, s. 159–164.<br />
Kodeks pisany przewa¿nie jedn¹ rêk¹ w XVIII w. in quarto,<br />
k. 876, s. 584. Na k. 1 tytu³: Mówca polski w ró¿nych materyjach.<br />
Conventus Olescensis. Powsta³ w XVIII w., niemal 500 stron zaj-<br />
8 Ossoliñski...<br />
113
muj¹ mowy z pierwszej po³owy XVII w., najprawdopodobniej przez<br />
odpisywanie z rêkopisu BCz 1881, co prócz zale¿noœci analizowanych<br />
kopii potwierdza uk³ad przemów.<br />
WyraŸne ju¿ poprzez sam uk³ad antologii oratorskiej pokrewieñstwo<br />
przekazów G i H znajduje potwierdzenie w badaniu tekstu.<br />
Ju¿ w drugim zdaniu pojawia siê istotny b³¹d ³¹cz¹cy obydwa<br />
przekazy. W aluzji do obrazu Tymantesa zamiast prawid³owej lekcji<br />
¯yczyliby sobie bez w¹tpienia tej zas³ony... wystêpuje najprawdopodobniej<br />
spowodowany podobieñstwem graficznym i przyzwyczajeniem<br />
do u¿ywania w pogrzebowym kontekœcie b³¹d: ¿a³osny. Natomiast<br />
w opisie odwagi Cikowskich zamiast: widzia³a [...] oboja granica<br />
w obu przekazach jest: widzia³a [...] oboje granica. Poza tym<br />
obydwa przekazy daj¹ poprawne lekcje mowy Ossoliñskiego. Z kolei<br />
w mowie Moskorzowskiego ³¹czy je pominiêcie: Wziêtoœæ zasiê<br />
i mo¿noœæ [staro¿ytnej] familiej... Jednoczeœnie G pomija charakterystyczny<br />
epitet: [skokotliwej] ambitiej, znany z H, co wyklucza<br />
pochodzenie H od G. Brak dowodów tekstowych na sytuacjê<br />
odwrotn¹, co sugeruje zale¿noœæ G od H. Jeœli jednak wzi¹æ pod<br />
uwagê ca³y manuskrypt, okazuje siê, ¿e w G na kartach 217v.–<br />
219 zapisano fragment mowy pogrzebowej Moskorzowskiego o incipicie:<br />
Kamieñ nie serce..., którego brak w H, a znany jest z BK<br />
1195 i BOss 207. Bardziej prawdopodobne jest wiêc istnienie tylko<br />
wspólnego przodka, gdy¿ wydaje siê w¹tpliwe, by kopista G przepisa³<br />
z H tylko mowê Moskorzowskiego, a w przypadku mowy Ossoliñskiego<br />
wykorzysta³ inny przekaz.<br />
Wspólny dla przekazów G i H b³¹d w aluzji do Tymantesowego<br />
przedstawienia ofiary Ifigenii ³¹czy je równie¿ z I , jednak ani przy<br />
traktowaniu obydwu mów ³¹cznie, ani w izolacji nie uda³o siê<br />
uzgodniæ wspólnych lekcji rêkopisów tak, by jasno ukaza³y siê relacje<br />
je ³¹cz¹ce. Przez obecnoœæ wspólnej lekcji odmêt przynosi zamiast<br />
w odmêt wprawuje oraz wysokiej godnoœci zamiast osobnej<br />
godnoœci przebija pokrewieñstwo przekazów K, O, P, a wyró¿niaj¹ca<br />
lekcja ¿y³ na ojczystym imieniu (w miejsce mieniu) ³¹czy I z O.<br />
Jednak oczywistoœæ niektórych b³êdów (np. pojawiaj¹ca siê w K, J,<br />
O ró¿nica osoby: ¿yczy³by/¿yczy³bym w miejsce ¿yczyliby czy ³atwa<br />
114
do uchwycenia przy popularnoœci egzemplum zamiana s³owa w aluzji)<br />
mog³a powodowaæ proste ich usuniêcie (mo¿e tak w³aœnie sta-<br />
³o siê w P). Hipoteza zale¿noœci rêkopisów, choæ mo¿liwa do skonstruowania<br />
przy takich za³o¿eniach, mia³aby jednak niewielk¹<br />
wartoœæ. Trzeba wiêc poprzestaæ na wskazaniu niew¹tpliwych zale¿noœci.<br />
Jest ni¹ istnienie wspólnego przodka K i O, w których<br />
powtarza siê pominiêcie: [principem stanu swego], a lekcje w³asne<br />
wykluczaj¹ wzajemn¹ zale¿noœæ. Izolowane opuszczenia pozwalaj¹<br />
te¿ wykluczyæ, by którykolwiek przekaz móg³ ponadto pochodziæ<br />
od M: [w domu z dawna mo¿nym i ojczyŸnie znacznie zas³u¿onym],<br />
P: [takich cnót, godnoœci, staro¿ytnoœci szlachcic] i ca³e zdanie o powierzeniu<br />
cia³a zmar³ego ziemi, K: ca³e zdanie o trwa³oœci zas³ug<br />
S. Cikowskiego ojca. W przygotowaniu tekstu ostatecznie zosta³y<br />
pominiête przekazy: K, P, S. Poniewa¿ nie uda³o siê ustaliæ relacji<br />
miêdzy przekazami, w komentarzu znalaz³y siê wszystkie odmienne<br />
lekcje, z wykluczeniem oczywistych b³êdów (zachowano tylko<br />
najwa¿niejsze, dokumentuj¹ce mo¿liwe zwi¹zki miêdzy przekazami)<br />
i drobiazgów (np. zamiany spójnika, dublowania spójnika, inwersje,<br />
oboczne formy gramatyczne). Aby zachowaæ jednoœæ podstawy<br />
wydania, poszukiwano „przekazu podstawowego” wœród zawieraj¹cych<br />
obydwie mowy. Ze wzglêdu na czas powstania i ograniczenie<br />
lekcji w³asnych zdecydowano siê na przekaz H, mimo jego<br />
oczywistych b³êdów, mo¿liwych jednak do usuniêcia wed³ug innych<br />
przekazów. Zosta³o to poœwiadczone w komentarzu, bez oznaczania<br />
w tekœcie g³ównym.<br />
Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa<br />
Marcina Szyszkowskiego<br />
W przygotowaniu edycji wykorzystano 15 przekazów mowy<br />
Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa Szyszkowskiego. Ze wzglêdu<br />
na popularnoœæ tekstu, na pewno nie s¹ to wszystkie zachowane<br />
8*<br />
115
przekazy, a jedynie te, które zosta³y odnalezione poœród odnotowanych<br />
przez autorkê 6000 opisów rêkopiœmiennych przekazów<br />
oracji, w tworzonej bazie Ÿród³owej staropolskiego oratorstwa<br />
w rêkopisach od pocz¹tku XVII do po³owy XVIII w. Pomimo to okaza³o<br />
siê mo¿liwe przedstawienie tradycji tekstu i na jej podstawie<br />
dokonanie jego rekonstrukcji. Dowodzi ona, ¿e u pocz¹tku rêkopiœmiennej<br />
tradycji mowy le¿y jeden przekaz. Mo¿na wiêc przypuszczaæ,<br />
¿e pochodzi on od samego Ossoliñskiego. Nie sprawdzi³y siê<br />
na tym przyk³adzie hipotezy dotycz¹ce mo¿liwoœci jednoczesnego pojawienia<br />
siê ró¿nych Ÿróde³ powstania kopii oracji: przygotowanej<br />
przez mówcê przed wyg³oszeniem, spisanej po ceremonii, a mo¿e<br />
nawet notowanej przez uczestników. Oczywiœcie, nie mo¿na stwierdziæ,<br />
która z tych sytuacji da³a pocz¹tek rêkopiœmiennym dziejom<br />
oracji na pogrzebie Szyszkowskiego.<br />
H – Przemowa na Pogrzebie Jego M[oœ]ci Ks[iêdza] Marcina<br />
Szyszkowskiego, biskupa krakowskieo przez J[ego] M[oœci] P[ana]<br />
Jerzego Ossoliñskiego k[anclerza] w[ielkiego] k[oronneg]o – rêkopis<br />
Biblioteki Zak³adu Narodowego im. Ossoliñskich 3567 II, k.:<br />
papierowy kodeks, 228 k., by³ kiedyœ w posiadaniu Józefa Mniszcha.<br />
Przewa¿aj¹ca jego czêœæ zosta³a zapisana jedn¹ rêk¹, która<br />
dokona³a te¿ rozplanowania ca³oœci, wydzielaj¹c w manuskrypcie<br />
trzy czêœci, oddzielone nag³ówkami: k. 1: Mowy i wota, listy rozmaite<br />
Jego M[oœci] Pana Jakuba Sobieskiego in anno 1646 na sejmach<br />
i inszych publicznych aktach; k. 91; Mowy ró¿ne weselne<br />
J[ego] M[oœci] P[ana] Jakuba Sobieskie[go] k. 161: Mowy wprzód<br />
J[ego] M[oœci] P[ana] Jakuba Sobieskie[go] Jego M[oœci] Pana<br />
krajczego koron[nego] potym w[ojewo]dy be³skie[go], na ostatek<br />
kasztelana krakowskiego pogrzebowe. Podzia³ ten sta³ siê podstaw¹<br />
uporz¹dkowania zapisów 72 mów Sobieskiego, których uk³ad<br />
dowodzi pokrewieñstwa z rêkopisem Ossolineum 400 II (zob.<br />
M. Bar³owska: Jakub Sobieski pamiêci wielkiego kawalera,<br />
Bart³omieja Nowodworskiego. Szczecin 2006, s. LXXXVII–<br />
XC). W poszczególnych czêœciach pozosta³y liczne wolne karty i to<br />
na nich dokonano wpisów drug¹ rêk¹, notuj¹c np. diariusz konwokacji<br />
1648 r., a tak¿e dopisuj¹c wyst¹pienia innych mówców<br />
116
z po³owy XVII w., w tym mowê na pogrzebie biskupa Szyszkowskiego<br />
(po 1643 r.).<br />
I – Przemowa Jego M[oœ]ci P[an]a Jerzego Ossoliñskiego, podskarbiego<br />
nadwornego koronnego na pogrzebie Ks[iêdza] Marcina<br />
Szyszkowskiego, biskupa krakow[skiego] – rêkopis Biblioteki<br />
Jagielloñskiej 2568, na k. 1: „Liber Stanisai Grabs[ki]”, 191 k. in<br />
quarto, zapisany w XVII w. kilku rêkami. Zawiera liczne wzory<br />
mów, g³ównie weselnych, tak¿e autentyczne mowy pogrzebowe<br />
i polityczne z pierwszej po³owy XVII w.<br />
J – Przemowa pogrzebowa Jego M[o]œci Pana Ossoliñskiego na<br />
pogrzebie J[ego] M[oœci] Ksiêdza Marcina Szyszkowskiego, biskupa<br />
krakowskiego – rêkopis BOss 3563 II, k. 148 v.–149 v., zachowany<br />
fragment do s³ów: „[...] w nim bowiem jednym [...]”, opatrzony<br />
informacj¹ kopisty: „cetera desiderunt”. Charakterystyka rêkopisu<br />
por. s. 108–110.<br />
K – Przemowa Pana Ossoliñskiego na pogrzebie Ks[iêdza] biskupa<br />
krakow[skiego] Marcina Szyszkowskiego – rêkopis BN 6640<br />
III, k. 282, powsta³ w domu Dobiñskich, pisany sukcesywnie w ci¹gu<br />
XVII w. Liczne mowy, tak¿e zwi¹zane z rodzin¹ Dobiñskich,<br />
w ca³ym rêkopisie (zob. Biblioteka Narodowa. Katalog rêkopisów.<br />
T. 7. Red. K. Muszyñska. Warszawa 1969, s. 70–80).<br />
L – Mowa Jego M[oœ]ci P[ana] Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie<br />
Jego M[oœ]ci ksiêdza biskupa krakowskiego Szyszkowskiego –<br />
rêkopis BCz 1881, s. 116–120, charakterystyka por. s. 113.<br />
£ – Mowa na pogrzebie Ks[iê]dza biskupa krakowskiego przez<br />
Jego M[oœci] Pana podstolego koronnego a[nn]o – rêkopis BOss Lw<br />
231, k. 59–61, charakterystyka por. s. 112–113.<br />
M – Mowa J[ego] M[oœci] P[an]a Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie<br />
J[ego] M[oœci] Ks[iêdza] biskupa krak[owskiego] Szyszkowskiego<br />
– rêkopis BOss 1427 I, por. s. 113–114.<br />
N – Mowa J[ego] M[oœci] Pana Ossoliñskiego na pogrzebie<br />
J[ego] M[oœci] Ksiêdza biskupa krakowskiego Szyszkowskiego – rêkopis<br />
BK 1638, k. 116–116 v., spisany w XVII w. Zawiera fragment<br />
mowy wpisany w dwu kolumnach: „etc. etc. nie dostawa ostatka”.<br />
Ponad 120 pocz¹tkowych kart wype³niaj¹ mowy wzorcowe<br />
i autentyczne z pierwszej po³owy XVII w.<br />
117
O – Przemowa J[ego]m[oœci] Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstol[ego]<br />
koron[nego] na pogrzebie Ks[iêdza] biskupa krak[owskiego]<br />
Szyszkowskie[go] die 23 Mai – rêkopis BK 201, k. 372 v.–374 v.<br />
Zygmunt Aleksander Koniecpolski: Zwierciad³o dzie³ rocznych.<br />
Powsta³ przed 1659 r. (zob. Katalog rêkopisów staropolskich<br />
Biblioteki Kórnickiej XVI–XVIII w. T. 1. Oprac. R. Marciniak,<br />
M. Muszyñski, J. Wiesio³owski. Wroc³aw 1971, s. 481). Zaopatrzony<br />
przez autora w rzeczowy regestr. Zawiera materia³y historyczne<br />
i liczne mowy autentyczne, g³ównie polityczne, podporz¹dkowane<br />
chronologicznemu uk³adowi ca³oœci. Przy tekœcie mowy<br />
na pogrzebie Szyszkowskiego dwie noty na marginesie identyfikuj¹ce<br />
postaci: Oborski, Zebrzydo[wski].<br />
P – Tego¿ [Jerzego Ossoliñskiego] na pogrzebie J[ego] M[oœci]<br />
P[ana] Marcina Szyszkowskiego, biskupa krakowskiego – drukowana<br />
w: [antykwa:] MOWCA / POLSKI / [kursywa:] ALBO / Wielkich<br />
Senatorow powag¹ y Oyczyst¹ / wymow¹ / Oratorow / [antykwa:]<br />
SEYMOWE Y POGRZEBNE MOWY / Pod Imieniem y obron¹<br />
/ [kursywa:] IASNIE WIELMOZNEGO I.M. Páná / [antykwa:]<br />
PANA IANA / [kursywa:] Ná Z³oczewie y Zo³kwi / [antykwa:] SO-<br />
BIESKIEGO. / [kursywa:] Mársza³ká y Hetmáná Wielkiego Koronnego,<br />
/ Iaworowskiego, Stryiskiego, Gniewskiego, / Ká³uskiego<br />
etc. etc. Stárosty. / [antykwa:] Do g³osnej wiekow potomnych pámiêci<br />
podáne, / Tom Pierwszy. [kursywa:] Stárániem y Nak³ádem<br />
[antykwa:] JANA PISARSKIEGO / [kursywa:] Bibliopole J. K. M.<br />
/ W Roku Páñskim 1.6.6.8. [ozdobnik drukarski] / [antykwa:] W KA-<br />
LISZU. / W Koleium Societatis JESU, s. 55–59 [egzemplarz Biblioteki<br />
Gdañskiej PAN sygn. Dm 2637, mikrofilm BG/3215/01].<br />
Tekst przedrukowany w czêœci pierwszej, pogrzebowej, po mowie<br />
Ossoliñskiego na pogrzebie prymasa Jana Lipskiego. Przekaz<br />
ma bardzo liczne lekcje w³asne i ubytki, pochodz¹ one na pewno<br />
z niedoskona³ej kopii, któr¹ siê wydawca pos³ugiwa³, ale przynajmniej<br />
niektóre mog¹ rodziæ podejrzenie, ¿e Pisarski stara³ siê poprawiaæ<br />
tekst.<br />
R – Mowa Jego M[oœ]ci Pana podstolego koronnego na pogrzebie<br />
Jego M[oœ]ci Ks[iêdza] biskupa krakowskiego Szyszkowskie-<br />
118
go – rêkopis BK 318, k. 240 v.–242 v. Kopiariusz bez pocz¹tku,<br />
na koñcu, po ozdobniku data 1709. Liczne mowy, g³ównie polityczne<br />
z pierwszej po³owy XVII w., na koñcu zespó³ kilku mów Gabriela<br />
Silnickiego z czasów Jana Kazimierza.<br />
S – Mowa na pogrzebie Ks[iêdza] Szyszkowskiego, biskupa krakowskiego<br />
J[ego]m[oœ]ci Pana Ossoliñskiego – rkps BN BOZ 855,<br />
k. 38–39. Rêkopis sk³ada siê z trzech czêœci, z czego najobszerniejsza<br />
i najstarsza czêœæ druga pochodzi z pierwszej po³owy XVII w.,<br />
znaczna czêœæ zawartych w niej materia³ów wywodzi siê z archiwum<br />
radziwi³³owskiego (por. Katalog rêkopisów. Zbiory Biblioteki<br />
Ordynacji Zamojskiej. T. 2. Oprac. B. Smoleñska przy wspó³.<br />
K. Muszyñskiej. Warszawa, BN III, 1991, s. 161–176). Liczne<br />
mowy wzorcowe i autentyczne przemieszane z listami, materia³ami<br />
retorycznymi, politycznymi i literackimi.<br />
T – Mowa na pogrzebie J[ego]m[o]œci ksiêdza Szyszkowskiego,<br />
biskupa krakowskiego P[an]a Ossoliñskiego – rêkopis AGAD AR<br />
II, ks. 7, k. 61 v. –63 v., zapisany w XVIII w. Liczne mowy z pierwszej<br />
po³owy XVII w. w ca³ym rêkopisie, przemieszane z innymi materia³ami<br />
historycznymi.<br />
U – Mowa na pogrzebie Ks[iêdza] Szyszkowskiego, biskupa krakowskiego<br />
przez J[ego]m[oœci] Pana Ossoliñskiego – rêkopis AGAD<br />
AR II, ks. 15, s. 48–51 i dokoñczenie po s³owach: „in publicum<br />
schodz¹cych siê cnót szczodrobliwoœci¹ sam¹ [...]” na s. 45–48<br />
(w wyniku b³êdu kopisty fragment wpisany in continuo wraz<br />
z mow¹ Bogus³awa Leszczyñskiego). Obszerny, 468 stron licz¹cy<br />
Manuskrypt mów ró¿nych spisany w XVIII w. Zawiera mowy historyczne,<br />
z przewag¹ przemów politycznych od lat trzydziestych<br />
do siedemdziesi¹tych XVII w.<br />
W – Mowa na pogrzebie Jego M[o]œci Ks[iêdza] Szyszkowskiego,<br />
biskupa krakowskiego – rêkopis Archiwum Historycznego<br />
w Wilnie 1135 op. 2/40, k. 116 v.–117 v. Brak pocz¹tku, pochodzi<br />
z pierwszej po³owy XVII w. W ca³oœci rozplanowany jako antologia,<br />
sk³adaj¹ca siê z czterech czêœci, zawieraj¹cych: mowy weselne,<br />
mowy pogrzebowe, przemowy polityczne i listy w ró¿nych materiach.<br />
119
Najwiêcej podobieñstw ³¹czy cztery przekazy: W, S, T, U, które<br />
tworz¹ jedn¹ rodzinê. Wspólne dla nich s¹ zarówno luki w tekœcie,<br />
jak i inne b³êdy znacz¹ce. Najwa¿niejsze przedstawia zest. 3<br />
(pominiêto inwersje, drobne ró¿nice gramatyczne i lekcje w³asne).<br />
Lp.<br />
AHWil 1135<br />
op. 2/40 [W]<br />
BN BOZ 855 [S]<br />
120<br />
AGAD AR II<br />
ks. 7 [T]<br />
Zestawienie 3<br />
AGAD AR II<br />
ks. 15 [U]<br />
1 2 3 4<br />
5<br />
1.<br />
2.<br />
3.<br />
4.<br />
5.<br />
6.<br />
7.<br />
8.<br />
...œwiatu widomemu...<br />
w powinnych<br />
sobie kilkadziesi¹t<br />
lat [...] [odwa¿-<br />
nych] pos³ugach<br />
doroczynnoϾ,<br />
klasztorom,<br />
szpitalom rzadko<br />
s³ychan¹ szczodrobliwoœæ<br />
maj¹ [patrona polskiego]<br />
te koœci<br />
z dawnych lat<br />
nale¿¹cy splendor<br />
to, co sam jej by³<br />
powinien wieczn¹<br />
posesyj¹<br />
gdy g³oœno [z grobowca]<br />
odzywaj¹c<br />
siê [...] powa¿nie<br />
tak zakazuje:<br />
marnie straconych<br />
[czasu] d³ugów<br />
z cia³a œmiertelnego<br />
jako z niewczesnej<br />
gospody<br />
wyszedszy<br />
...œwiatu widomemu...<br />
w powinnych<br />
sobie kilkadziesi¹t<br />
lat [...] [odwa¿-<br />
nych] pos³ugach<br />
klasztorowi,<br />
szpitalowi rzadko<br />
s³ychan¹ dobrotliwoœæ,<br />
szczodrobliwoϾ<br />
maj¹ [patrona polskiego]<br />
œwiête koœci...<br />
z dawnych<br />
lat nale¿y splendor<br />
to, co sam jej by³<br />
powinien wieczn¹<br />
posesyj¹<br />
gdy g³osem odzywaj¹c<br />
siê [...] powa¿nie<br />
tak zakazuje:<br />
straconych marnie<br />
[czasu] d³ugów<br />
¿ebym z cia³a<br />
œmiertelnego<br />
z jak¹ niewczesnej<br />
gospody wyszedszy<br />
...œwiatu widomemu...<br />
w powinnych<br />
sobie kilkadziesi¹t<br />
lat [...] [odwa¿-<br />
nych] pos³ugach<br />
klasztorowi,<br />
szpitalowi rzadko<br />
s³ychan¹ dobrotliwoœæ,<br />
szczodrobliwoϾ<br />
maj¹ [patrona polskiego]<br />
œwiête koœci...<br />
z dawnych<br />
to, co sam jej by³<br />
powinien wieczn¹<br />
posesyj¹<br />
gdy g³osem odzywaj¹c<br />
siê [...] powa¿nie<br />
tak zakazuje:<br />
straconych marnie<br />
[czasu] d³ugów<br />
z cia³a œmiertelnego<br />
z jak¹ niewczesnej<br />
gospody<br />
wyszedszy<br />
...œwiatu widomemu...<br />
w powinnych<br />
sobie kilkadziesi¹t<br />
lat [...] [odwa¿-<br />
nych] pos³ugach<br />
doroczynnoϾ,<br />
klasztorom,<br />
szpitalom rzadko<br />
s³ychan¹ szczodrobliwoœæ<br />
maj¹ [patrona polskiego]<br />
œwiête koœci<br />
z dawnych<br />
lat nale¿yty lat nale¿¹cy<br />
splendor splendor<br />
to, co sam jej by³<br />
powinien wieczn¹<br />
posesyj¹<br />
gdy g³osem odzywaj¹c<br />
siê [...] powa¿nie<br />
tak zakazuje:<br />
straconych marnie<br />
[czasu] d³ugów<br />
z cia³a œmiertelnego<br />
jako z niewczesnej<br />
gospody<br />
wyszedszy
cd. zest. 3<br />
1 2 3 4 5<br />
9. ani lamentu<br />
10. +<br />
ani lamentu<br />
ludzkiemu szczêœciu<br />
ani lamentu<br />
ludzkiemu szczêœciu<br />
ani lamentu<br />
+<br />
11.<br />
13.<br />
14.<br />
21.<br />
przez zazdrosn¹<br />
inwidi¹<br />
Nie patrzê na ¿adn¹<br />
prywatn¹ ani<br />
publiczn¹ [domu<br />
mego] klêskê [w<br />
przykrym pieczo-<br />
³owaniu... – brak<br />
zdania]<br />
umar³em w doskona³ym<br />
wieku,<br />
[rozrz¹dzonego /<br />
rozrodzonego /<br />
rozproszonego]<br />
domu] w nieomylnej<br />
zas³ug i nieba<br />
dojrza³oœci<br />
onego i synowca<br />
jego<br />
przez zazdroœci¹,<br />
inwidi¹<br />
Nie patrzê na ¿adn¹<br />
prywatn¹ ani<br />
publiczn¹ [domu<br />
mego] klêskê [w<br />
przykrym pieczo-<br />
³owaniu... – brak<br />
zdania]<br />
umar³em w doskona³ym<br />
wieku,<br />
[rozrz¹dzonego /<br />
rozrodzonego /<br />
rozproszonego]<br />
domu] w nieomylnej<br />
zas³ug i nieba<br />
dojrza³oœci<br />
15. choæ ci bowiem<br />
16. narzekaæ [musimy]<br />
nieszczêœcie<br />
choæ ci bowiem<br />
narzekaæ [musimy]<br />
nieszczêœcie<br />
choæ ci bowiem<br />
narzekaæ [musimy]<br />
nieszczêœcie<br />
choæ ci bowiem<br />
narzekaæ [musimy]<br />
nieszczêœcie<br />
17. [byœ by³ najpóŸniej<br />
umar³]<br />
[byœ by³ najpóŸniej<br />
umar³]<br />
[byœ by³ najpóŸniej<br />
umar³]<br />
[byœ by³ najpóŸniej<br />
umar³]<br />
18. na jej nawy wypadaj¹<br />
wichry<br />
na jej nawê wypadaj¹<br />
wichry<br />
na jej nawê wypadaj¹<br />
wichry<br />
na jej nawy wypadaj¹<br />
wichry<br />
19. na m¹drej a doœæ na m¹drej a dosyæ<br />
na m¹drej a do-<br />
na m¹drej, dosko-<br />
doskona³ej i<br />
doskona³ej syæ doskona³ej na³ej i uwa¿nej<br />
wa¿nej radzie i uwa¿nej radzie i uwa¿nej radzie radzie<br />
20. z m¹dr¹ sw¹ g³owdr¹<br />
³¹czy³ z [tak] m¹-<br />
³¹czy³ z [tak] m¹-<br />
z m¹dr¹ sw¹ g³o-<br />
sw¹ rad¹ dr¹ sw¹ rad¹ w¹<br />
i g³ow¹<br />
i g³ow¹<br />
+<br />
121<br />
przez zazdroœci¹,<br />
inwidi¹<br />
Nie patrzê na ¿adn¹<br />
prywatn¹ ani<br />
publiczn¹ [domu<br />
mego] klêskê [w<br />
przykrym pieczo-<br />
³owaniu... – brak<br />
zdania]<br />
umar³em w doskona³ym<br />
wieku,<br />
[rozrz¹dzonego /<br />
rozrodzonego /<br />
rozproszonego]<br />
domu] w nieomylnej<br />
zas³ug i nieba<br />
dojrza³oœci<br />
+<br />
przez zazdrosn¹<br />
inwidi¹<br />
12. sprawy przewrotnie<br />
sprawy przewrot-<br />
sprawy przewrot-<br />
sprawy przewrotcyccyccyccych<br />
szczypi¹nie<br />
szczypi¹nie<br />
szczypi¹nie<br />
szczypi¹-<br />
Nie patrzê na ¿adn¹<br />
prywatn¹ ani<br />
publiczn¹ [domu<br />
mego] klêskê [w<br />
przykrym pieczo-<br />
³owaniu... – brak<br />
zdania]<br />
umar³em w doskona³ym<br />
wieku,<br />
[rozrz¹dzonego /<br />
rozrodzonego /<br />
rozproszonego]<br />
domu] w nieomylnej<br />
zas³ug i nieba<br />
dojrza³oœci<br />
onego i synowca<br />
jego
1 2<br />
3 4 5<br />
22.<br />
25.<br />
26.<br />
27.<br />
28.<br />
29.<br />
30.<br />
wielkich prywatnych<br />
ani in publicum<br />
schodz¹cych<br />
siê cnót<br />
23. okiem wybaczywszy<br />
24. nie ¿yczyæ koœcio-<br />
³om [obroñce –<br />
brak zdania]<br />
[Ej] i ty sama zawisna<br />
zazdroœci<br />
przyznaj nieporównan¹<br />
godnoϾ<br />
[Merita jego w niebie]<br />
pozosta³emu domowi<br />
stryja [i opiekuna]<br />
gdzie jak d³ugo<br />
ten zmar³ego biskupa<br />
grobowiec<br />
trwaæ bêdzie,<br />
tak d³ugo<br />
panegiryk wielkiego<br />
pañskiego<br />
JKM rozs¹dku<br />
w g³êbokiej pamiêci<br />
ludzkiej<br />
zostanie [streszczenie]<br />
tak hojnie pokazane<br />
s¹<br />
wielkich prywatnych<br />
ani in publicum<br />
schodz¹cy siê<br />
cnót<br />
okiem wybaczywszy<br />
nie ¿yczyæ koœcio-<br />
³om [obroñce –<br />
brak zdania]<br />
[Ej] i ty sama zawisna<br />
zazdroœci<br />
przyznaj nieprzyrównan¹<br />
godnoϾ<br />
[Merita jego w niebie]<br />
pozosta³emu domowi<br />
stryja [i opiekuna]<br />
gdzie jak d³ugo<br />
ten zmar³ego<br />
biskupa grobowiec<br />
trwaæ bêdzie,<br />
tak d³ugo<br />
panegiryk wielkiego<br />
pañskiego<br />
JKM rozs¹dku<br />
p³yn¹æ bêdzie<br />
[streszczenie]<br />
tak hojnie pokazane<br />
s¹<br />
122<br />
wielkich prywatnych<br />
jako i publicznych<br />
schodz¹cych<br />
siê cnót<br />
okiem wybaczywszy<br />
Zazdroœciæ potrzebuj¹cym<br />
[ratunku<br />
i po¿ywienia nie<br />
¿yczyæ koœcio³om<br />
obroñce – brak<br />
zdania]<br />
obroñce / obrony...<br />
– brak zdania]<br />
[Merita jego w niebie]<br />
pozosta³emu domowi<br />
stryja [i opiekuna]<br />
gdzie jak d³ugo<br />
ten zmar³ego<br />
biskupa grób<br />
wytrwaæ bêdzie,<br />
tak d³ugo panegiryk<br />
wielkiego<br />
pañskiego JKM<br />
rozs¹dku s³yn¹æ<br />
bêdzie [streszczenie]<br />
tak hojnie pokazane<br />
s¹<br />
cd. zest. 3<br />
wielkich prywatnych<br />
ani in publicum<br />
schodz¹cych<br />
siê cnót<br />
(od s. 45) okiem<br />
wybaczywszy<br />
nie ¿yczyæ koœcio-<br />
³om [obroñce –<br />
brak zdania]<br />
[Ej] i ty sama zawisna<br />
zazdroœci<br />
przyznaj nieporównan¹<br />
godnoϾ<br />
[Merita jego w niebie]<br />
pozosta³emu zacnego<br />
domu twego<br />
potomstwu<br />
stryja [i opiekuna]<br />
gdzie jako d³ugo<br />
ten zmar³ego<br />
biskupa grobowiec<br />
trwaæ bêdzie,<br />
tak d³ugo<br />
panegiryk wielkiego<br />
pañskiego<br />
JKM rozs¹dku<br />
p³yn¹æ bêdzie<br />
[streszczenie]<br />
tak hojnie pokazane<br />
s¹
cd. zest. 3<br />
1<br />
2<br />
31. Panie Mê¿ynski<br />
3<br />
Panie Mê¿yñski<br />
4<br />
Panie Mê¿ykowski<br />
tak szczêœliwie<br />
¿a³oœci<br />
5<br />
Panie Mê¿yñski<br />
32.<br />
tak ciê¿kiej ¿a³oœci<br />
tak szczêœliwej<br />
¿a³oœci<br />
tak ciê¿kiej ¿a³oœci<br />
W nawiasach kwadratowych ujêto pominiêcia, wyt³uszczono lekcje niewystêpuj¹ce w innych<br />
przekazach, plusem oznaczono miejsca wspólne z innymi przekazami.<br />
Powtarzane przez kopistê rêkopisu T lekcje w³asne rêkopisu S (por.<br />
3, 11, 20 wers zest.), a nawet d¹¿enie do poprawienia jego b³êdów<br />
(por. wers 29 zest.) dowodz¹, ¿e jest on od niego wprost zale¿ny.<br />
Kilka lekcji zbie¿nych w rêkopisie W z U wskazuje na ich pokrewieñstwo,<br />
ale jednoczeœnie niemo¿liwa jest bezpoœrednia zale¿noœæ<br />
(w. 27, w. 29) – st¹d prawdopodobieñstwo pochodzenia od wspólnego<br />
przodka å 1<br />
. Jednak pomimo wielu identycznych lekcji rêkopisów<br />
W i S, ró¿nice miêdzy nimi nie daj¹ siê uzgodniæ, trzeba wiêc<br />
przyj¹æ istnienie wspólnego przodka å, który da³ pocz¹tek tej ga³êzi<br />
tradycji.<br />
Zale¿noœæ od siebie wykazuj¹ rêkopisy BOss 3567 II [H], BJ<br />
2568 [I], BOss 3563 [J] oraz BN 6640 [K]. Podstaw¹ jej ustalenia<br />
s¹ znacz¹ce luki w tekœcie. Przed cytatem epitafu Enniusza<br />
we wszystkich czterech zapisach pominiêto jedno zdanie, nastêpuj¹ce<br />
po s³owach: „g³oœno z grobowca tego odzywaj¹c siê [ozywaj¹c<br />
siê: J]”. Natomiast w narzekaniu na „krótkoœæ” biskupiego<br />
¿ywota, które jest kunsztownie zbudowane z czterech elementów<br />
tworz¹cych podwojon¹ antytezê, pominiêty zosta³ element<br />
ostatni: „byœ by³ najpóŸniej umar³”. Ponadto przekazy te posiadaj¹<br />
kilka lekcji wspólnych. Na przyk³ad zamiast „raczej”, obecnego<br />
we wszystkich pozosta³ych przekazach, wprowadzaj¹ epitet:<br />
„ani lamentów ¿adnych, winszowania potrzebujê”. Odmienne<br />
lekcje dotycz¹ jeszcze dwóch miejsc. Konsekwentnie pojawia siê<br />
zwrot: „rozkoszy cielesnych serca pa³aj¹cych [K] / upalaj¹cych<br />
[J] / serce upalaj¹cych [I], serca upalaj¹cych [H]”, zamiast: „œmiertelnych”.<br />
Wreszcie hojnoϾ biskupa we wspieraniu Ojczyzny opisuje<br />
zdanie: „sypa³ pobo¿nie zgromadzone zbiory na potrzeby tej,<br />
123
na której /w której [H] je zgromadza³ [K] / zgromadzi³ [J, I, H]”,<br />
podczas gdy pozosta³e przekazy podkreœlaj¹ nie sposób, lecz cel: „dla<br />
której [...]”. W dwóch przypadkach lekcje I i J s¹ identyczne, a jednoczeœnie<br />
najbardziej zbli¿one do lekcji w K: „[...] ozdoby ozdobion¹<br />
duszê [...]” / „[...] ozdob¹ z cnót ozdobion¹ [...]”, „[...] z³oœliwych<br />
ludzi sprawy [...]” / „[...] z³oœliwych jêzyków ludzkie sprawy [...]”;<br />
H daje lekcjê w³asn¹: „wziê³o chciwe œwiêtych cnót ozdobn¹ duszê<br />
niebo”.<br />
W s³owach odnosz¹cych siê do bratanka zmar³ego pojawia siê<br />
œlad najprawdopodobniej wspólnego wszystkim przekazom b³êdu<br />
lub uzupe³nienia dokonanego przez kopistê. Niepe³ny przekaz J<br />
nie zawiera tej partii tekstu, natomiast w pozosta³ych wystêpuje<br />
postaæ zbli¿ona: w H – „te JM uni¿on¹ powolnoœci¹ continuare<br />
zechce”, w I – „MMPP uni¿on¹ powolnoœci¹ continuare chêtni”,<br />
w K w postaci zdefektowanej, ze zgubionym sensem: „JM uni¿on¹<br />
powolnoœci¹”.<br />
Najwiêcej ³¹czy z sob¹ przekazy H, I oraz J. W zestawieniu 4<br />
ujêto najwa¿niejsze lekcje wspólne:<br />
Lp.<br />
1<br />
1.<br />
2.<br />
[J] Oss 3563<br />
2<br />
tak wiele rozdawszy<br />
maj¹ patrona polskiego<br />
œwiête koœci dawno nale-<br />
¿¹cy splendor,<br />
3. pami¹tki [...] bogactwa<br />
4. straconego niczym czasu<br />
d³ugow wyp³aciæ<br />
5. ktoryœ i krótko ¿y³, byœ<br />
by³ najd³u¿ej ¿y³, prêtkoœ<br />
nazbyt umar³.<br />
6.<br />
7.<br />
–<br />
nak³ady czynienia i odwa¿ne<br />
w pos³ugach ich<br />
wyprawowania<br />
[H] Oss 3567<br />
3<br />
tak wiele rozdawszy<br />
maj¹ patrona polskiego<br />
œwiête koœci dawno le-<br />
¿¹ce splendor,<br />
pami¹tki [...] bogactwa<br />
straconego na niczym<br />
czasu d³ugow wyp³aciæ<br />
której¿eœ i krótko ¿y³,<br />
byœ by³ nad³u¿ej ¿y³,<br />
prêdko nazbyt umar³.<br />
uwa¿nych radz¹cego<br />
zdaniach<br />
nak³ady czynienia i odwa¿ne<br />
w pos³ugach jej<br />
zaprawowania,<br />
124<br />
Zestawienie 4<br />
[I] BJ 2568<br />
4<br />
tak wiele rozdawszy<br />
maj¹ patrona polskiego<br />
œwiête koœci, dawno le-<br />
¿¹cy splendor,<br />
pami¹tki [...] bogactwa<br />
straconego niczym czasu<br />
d³ugow wyp³aciæ<br />
któryjeœ ty krótko ¿y³,<br />
byœ by³ nad³u¿ej ¿y³,<br />
prêdkoœ nazbyt umar³,<br />
uwa¿nych radz¹cego<br />
zdaniach<br />
nak³ad i æwiczenia i odwa¿ne<br />
w pos³ugach jej<br />
zaprawowania.
1<br />
8.<br />
9.<br />
10.<br />
11. –<br />
2<br />
nie uzna gor¹cej ku<br />
Bogu mi³oœci<br />
¿ycz¹ wszelakie krolestwa<br />
tego k¹ty<br />
podobny cnoty i godnoœci<br />
3<br />
nie wyzna gor¹cej ku<br />
Bogu mi³oœci<br />
¿ycz¹ wszelakie krolestwa<br />
tego k¹ty<br />
podobny cnoty i godnoœci<br />
podobnej<br />
do roznych monarchii<br />
tronow torowa³ goœciniec<br />
Wyt³uszczono lekcje niewystêpuj¹ce w innych przekazach, kresk¹ oznaczono braki.<br />
125<br />
cd. zest. 4<br />
4<br />
nie uzna gor¹cej ku<br />
Bogu mi³oœci<br />
¿ycz¹ wszelakie krolestwa<br />
tego k¹ty<br />
podobnej cnoty i godnoœci<br />
podobny<br />
do roznych monarchii<br />
tronow torowa³ goœciniec<br />
Rêkopis Ossolineum [J] urywa siê na przedstawieniu wielkoœci straty<br />
rodziny Szyszkowskich, kopista zaznaczy³, ¿e brak mu dalszego<br />
ci¹gu. Ale i tak mo¿na wskazaæ liczne lekcje w³asne tego przekazu:<br />
„ostatni biskup”, „co by jego byæ mog³o”, „nie tylko prywatnych”,<br />
nawet w oczywisty sposób b³êdne: „ludzi cudze sprawy przewrotnie<br />
szukaj¹cych”, „mi³eæ [] i ty sama zawistna zazdroœci”, a tak¿e<br />
dwa pominiêcia: „wspiera³a siê Ojczyzna na m¹drej, uwa¿nej radzie<br />
jego” [K] oraz „¯ycz i ty sobie [...]” [K]. Wykluczaj¹ one, by od niego<br />
mog³y pochodziæ przekazy I oraz H. Podobnie opuszczenie zdania<br />
mówi¹cego o grobowcu biskupa jako pomniku królewskiej hojnoœci,<br />
wystêpuj¹ce w H, wyklucza pochodzenie I od niego. Natomiast<br />
jego w³asne lekcje, np.: „nie przygotowali procesyjej”, „i jedna minuta<br />
godziny”, „to kazanie”, „¿a³oœæ swojê pokazowa³”, „Wiêc<br />
i ty sama zawisna zazdroœci...”, pochodz¹ce z zachowanej w J czêœci,<br />
i brak wspólnych b³êdów uniemo¿liwiaj¹ tak¿e bezpoœredni¹<br />
zale¿noœæ tych dwóch przekazów. B³êdem ³¹cz¹cym I z J okazuje<br />
siê czasownik „nie uzna” (zestawienie 4 w. 8), a wiêc zale¿noœæ J od<br />
I jest prawdopodobna. Ale w jednym przypadku J daje lekcjê poprawn¹:<br />
„nale¿¹cy splendor”, podczas gdy w I i K wystêpuje znacz¹cy<br />
b³¹d: „le¿¹cy splendor”. Podobnie b³êdna lekcja I „ca³oœæ swojê<br />
pokazowa³” nie zosta³a przejêta, w odpowiednim miejscu pojawia siê<br />
zgodnie z sensem zdania: „mi³oœæ swojê pokazowa³”. Mo¿na by tu<br />
próbowaæ dojrzeæ d¹¿enie kopisty do usuniêcia b³êdu jasno wynikaj¹cego<br />
z kontekstu. Ale nie da siê ju¿ tak wyjaœniæ przejœcia od
„nak³ad i æwiczenia” [I] do „nak³ady, czynienia” [J], identycznego<br />
z H i bli¿szego ponadto K: „nak³adne czynienia”. Wypada wiêc przyj¹æ<br />
istnienie wspólnego przodka æ 1<br />
dla I i J, bêd¹cego noœnikiem im<br />
tylko wspólnych lekcji, oraz hipotetycznego przodka æ ³¹cz¹cego go<br />
z H, który by³by jednoczeœnie noœnikiem lekcji ³¹cz¹cych z K.<br />
Bezpoœrednia zale¿noœæ istnieje pomiêdzy rêkopisami Oss 1427<br />
[M] i BCz 1881[L]. Najwa¿niejszym jej dowodem jest istotny ubytek<br />
pochwalnego fragmentu, stanowi¹cego poszerzenie podziêkowañ<br />
królowi Zygmuntowi III („Ten umar³ego godnego biskupa grobowiec....dostateczne<br />
s¹ obojej atestata” [K]). Towarzysz¹ im pomniejsze<br />
opuszczenia, wspólne dla obydwu rêkopisów: „[z³oœliwych] jêzyków”,<br />
„[odwa¿ne w pos³ugach jej zaprawowanie]”, „[post fata]”, tak¿e<br />
skrócenie cytatu epitafu Enniusza do s³ów: „Nemo me lacrimis decoret”.<br />
Przyk³adowe tylko wspólne lekcje to: „u Pana i u ludzi”, „monarchii<br />
stron torowa³ goœciñce”, „ale i Europy ozdoba, Kraków”,<br />
„sekretarz wielce i uni¿enie dziêkuje”. Jednoczeœnie wszystkie w³asne<br />
lekcje przekazu M mo¿na potraktowaæ jako b³êdy kopisty: proste<br />
przekszta³cenia form gramatycznych, zamienniki zaimków. Jednoczeœnie<br />
pojawiaj¹ce siê w dwu wypadkach lekcje w³asne M: „radzi³em<br />
panu bez presumptiej i poddañstwa” oraz „¿¹dzy pañskiego<br />
benigni moliens animusz” wystêpuj¹ w miejscu fizycznych uszkodzeñ<br />
zapisu w rêkopisie L. Tak wiêc nale¿y widzieæ w nim przodka<br />
M, a ustalenie to potwierdza chronologia powstania zapisów.<br />
Jeden b³¹d wspólny dla L i M okazuje siê tak¿e b³êdem ³¹cz¹cym<br />
z £ oraz N. Tylko w tych czterech przekazach pojawia siê odniesienie<br />
rozkoszy do cia³, a nie serc: „rozkoszy œmiertelne cia³a<br />
zapalaj¹cych” [L, £]; „rozkoszy œmiertelne cia³a pal¹cy”. Bli¿sze<br />
pokrewieñstwo ³¹czy L i £, gdy¿ wspólne tym przekazom s¹ wymienione<br />
ju¿, istniej¹ce w L i M, ubytki. Towarzysz¹ im wspólne<br />
lekcje, np. „nic wypêdziæ, nic wystraszyæ nie mo¿e”, „umar³em<br />
rozs¹dnego wieku / [£] umar³em w rozs¹dnym wieku”, „na us³ugê<br />
Rzplitej i Ojczyzny”, „sekretarz wielce i uni¿enie dziêkuje”,<br />
„monarchii stron torowa³ goœciñce”. Jednoczeœnie obecnoœæ w L<br />
(np. „zas³ug u Pana”) i £ (np. skrócenie podziêkowañ dla królewicza<br />
W³adys³awa, „¯yczy za tê wiadomoœæ”) lekcji w³asnych, niedaj¹cych<br />
siê wyjaœniæ jako uchybienia kopisty, wyklucza bezpoœred-<br />
126
ni¹ miêdzy nimi zale¿noœæ. Przy czym £ daje czêœciej wersjê poprawn¹,<br />
np. pe³n¹, z czterech antytetycznych cz³onów z³o¿on¹ pochwa³ê<br />
biskupa: „którejeœ ty nazbyt krótko ¿y³, byœ by³ najd³u¿ej<br />
¿y³, prêdko nazbyt umar³, byœ by³ najpóŸniej umar³”. Z kolei przekaz<br />
N jest niepe³ny, co sygnalizuje sam kopista: „etc. etc. nie dostawa<br />
ostatka”. Mimo ¿e N daje antytetyczn¹ konstrukcjê pochwaln¹<br />
w postaci zdefektowanej i przekszta³conej, z³o¿on¹ z trzech elementów<br />
(2, 3 i 4: „wiemy ¿eœ szczêœliwie ¿y³ byœ by³ najd³u¿ej, ¿e<br />
prêdkoœ nazbyt umar³, byœ by³ najpoŸni umar³.”), to nie s¹ to te<br />
same trzy cz³ony, które pojawiaj¹ siê w L (1, 3 i 4: „ktorejœ ty nazbyt<br />
krótko ¿y³, prêtko nazbyt umar³, byœ by³ najpóŸniej umar³.”).<br />
Mo¿na jednak na podstawie b³êdu ³¹cz¹cego („roskoszy œmiertelne<br />
cia³a [...]”) za³o¿yæ istnienie wspólnego dla przodka L i £ (ã 1<br />
) przodka<br />
z przekazem N (ã). Bardzo prawdopodobne s¹ nieznane rozga-<br />
³êzienia tej linii przed pochodz¹cym ju¿ z XVIII w. BK 1638 [N].<br />
Znacznie mniej podobieñstw wykazuj¹ miêdzy sob¹ rêkopisy<br />
BK 201 [O], BK 318 [R] i druk Pisarskiego [P]. One równie¿, podobnie<br />
jak £, przekazuj¹ cztery elementy w pochwale Szyszkowskiego,<br />
ale w ka¿dym z nich pojawia siê bardzo du¿a liczba lekcji<br />
swoistych. Jednak¿e podstaw¹ zaliczenia ich do jednej rodziny jest<br />
wystêpuj¹cy tylko w tych trzech przekazach w pe³nej postaci fragment<br />
pochwa³y Zygmunta III, zawieraj¹cy zarówno metaforyczne<br />
okreœlenie grobowca biskupa jako panegiryku króla, jak i bezpoœrednie<br />
wskazanie zwi¹zku przywo³ywania jego pochwa³y wraz<br />
z pochwa³¹ biskupa. Miejsce to ma ubytek owej metafory w K,<br />
a w rodzinie wywodz¹cej siê od å brak drugiej czêœci, pojawia siê<br />
za to przywracaj¹ca prawdopodobnie zagubiony sens ich lekcja<br />
wspólna (zestawienie 3 w. 29). Trzeba jednak zaznaczyæ, ¿e w ka¿-<br />
dym z analizowanych trzech przekazów wystêpuj¹ w tym miejscu<br />
lekcje swoiste, których konfrontacja i odrzucenie lekcji w oczywisty<br />
sposób zepsutych oraz zestawienie z K i przodkiem å prowadzi<br />
do odtworzenia przyjêtej postaci fragmentu.<br />
Tylko w przypadku przekazu O i P daje siê wskazaæ jeden b³¹d<br />
³¹cz¹cy. Wszystkie przekazy konsekwentnie wprowadzaj¹ jako podmiot<br />
zdania „królestwa k¹ty”; tutaj, mimo ró¿nicy trybu i zaimka, podmiotem<br />
s¹ „królestwa”: „¯ycz¹ sobie wszytkie królestwa” [O]; „¯ycz-<br />
127
cie wszytkie królestwa” [P]. Zarazem lekcje swoiste tych dwu przekazów<br />
wykluczaj¹ ich bezpoœredni¹ zale¿noœæ. Trzeba wiêc uznaæ istnienie<br />
ich wspólnego przodka, przypuszczalnie te¿ nieznanych dziœ<br />
ogniw poœrednich, odpowiedzialnych choæ czêœciowo za brzmienie<br />
miejsc traktowanych na razie jako lekcje w³asne O i P. Poniewa¿ R<br />
nie powtarza opisanego b³êdu, mo¿e on pochodziæ dopiero od wspólnego<br />
przodka z przodkiem O i P. I w tym przypadku nieznana jest<br />
liczba mo¿liwych rozga³êzieñ poœrednich, liczne b³êdy przekazu wskazuj¹<br />
na prawdopodobieñstwo istnienia kopii poœrednicz¹cych. Mo¿liwe<br />
by³oby równie¿ za³o¿enie, ¿e ta linia przekazów pochodzi od archetypu.<br />
Jednak¿e jego konsekwencj¹ by³oby pomno¿enie wariantów<br />
i przedostanie siê do nich licznych lekcji w³asnych przekazów.<br />
Ca³e postêpowanie doprowadzi³o wiêc do zaproponowania nastêpuj¹cej<br />
postaci stemmy, uporz¹dkowanej w cztery rodziny przekazów:<br />
â, ã, ä, å:<br />
Zale¿noœci miêdzy przekazami<br />
á<br />
Schemat 1<br />
â ã ä å<br />
K æ ã 1 N ç R S å 1<br />
H æ 1<br />
M<br />
L £<br />
O P T U<br />
W<br />
I<br />
J<br />
128
Tak odtworzona tradycja tekstu sta³a siê podstaw¹ przeprowadzonej<br />
w niniejszej edycji rekonstrukcji archetypu tekstu (á).<br />
Odrzucaj¹c lekcje izolowane poszczególnych przekazów i konfrontuj¹c<br />
odpowiednie przekazy ze sob¹, zrekonstruowano tekst<br />
przodków â, ã, ä oraz å. Nastêpnie postêpowanie polega³o na wyborze<br />
z czterech przekazów tych lekcji, które wyst¹pi³y w trzech<br />
z nich, w przypadku luk w jednej linii tradycji – dwu. W sytuacji<br />
wyst¹pienia zbie¿nych lekcji tylko w dwóch przekazach uznano<br />
je za warianty archetypu. Za przekaz podstawowy, mimo jego lekcji<br />
swoistych, ze wzglêdu na brak uszkodzeñ, uznano przekaz<br />
O. W uwagach zanotowano uzupe³nienia i poprawki wprowadzone<br />
do przekazu podstawowego przez wydawcê, w tekœcie<br />
g³ównym nie sygnalizowano poprawek wprowadzonych z innych<br />
przekazów.<br />
Mowy Stanis³awa Sarbiewskiego<br />
Podstaw¹ wydania obydwu mów Stanis³awa Sarbiewskiego jest<br />
jego autograf, znajduj¹cy siê w rêkopisie Biblioteki Czartoryskich<br />
376 IV. Jest to kopiariusz licz¹cy 680 s., fol. z XVII w., pochodz¹cy<br />
z biblioteki Tadeusza Czackiego. W nocie katalogowej £ukasz<br />
Go³êbiowski zapisa³: „Porz¹dek dat nie jest zachowany w tym zbiorze,<br />
umieszczano tu to wszystko, co zdaniem autora za wzór wymowy<br />
s³u¿yæ mog³o. Dowodz¹ notaty na boku: »legus nota bene«,<br />
co siê podoba³o szczególniej w³aœcicielowi tej ksiêgi. [...] Troskliwy<br />
zbiór mów, listów, wierszyków Stanis³awa z Sarbiewa Sarbiewskiego,<br />
starosty grabowieckiego w kilku miejscach tego rêkopismu<br />
umieszczony wskazuje, ¿e albo sam by³ twórc¹ tej ksiêgi, albo ktoœ<br />
z domowych”. Mowy na pogrzebie Jana Bartnickiego (s. 519–521)<br />
i pani Wereszczyñskiej zosta³y zapisane w wiêkszym zespole mów<br />
Sarbiewskiego. Bli¿sza charakterystyka rêkopisu zob. Wprowadzenie,<br />
s. 50–56.<br />
9 Ossoliñski...<br />
129
Przyciêcie kart spowodowa³o ubytki w niektórych wyrazach, zosta³y<br />
one uzupe³nione przez wydawcê, co sygnalizowano nawiasem<br />
k¹towym < >. Indywidualne cechy grafii Sarbiewskiego rodz¹<br />
trudnoœci w odczytaniu rêkopisu. Miejsca w¹tpliwe zosta³y<br />
oznaczone: []. Popr. wyd. tanti pietatis – tant[ae] pietatis. Wyj¹tkowo<br />
oznaczono transkrypcjê w nazwisku: WereszczyñskigWereszczyñski.
Aparat krytyczny<br />
Jerzy Ossoliñski:<br />
mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego<br />
w. 2<br />
w. 3<br />
w. 5<br />
w. 6<br />
w. 6–7<br />
w. 7<br />
w. 8<br />
w. 9<br />
w. 11<br />
w. 13<br />
w. 13–14<br />
Snadno – R, snadnie – pozosta³e;<br />
[tych] – N, tych – pozosta³e;<br />
mie³ego – H, N, mi³ego – G, I, L, M, O, R, [mi³ego] – J;<br />
pogrzebliœmy – N, pogrzebli – pozosta³e;<br />
¿yczyliby – H, G, I, M, R, ¿yczy³by [b³.] – J, L, O, ¿yczy³bym<br />
– N;<br />
popr. wyd. wg L, M, J, (-ej) N, R; ¿a³osny [b³.] –<br />
G, I, (-ej) H, ¿a³oœci [b³.] – O;<br />
[pokry³] – O, pokry³ – pozosta³e;<br />
ofiaruj¹c¹ siê – O, ofiaruj¹cego – pozosta³e;<br />
by [i] – R, aby i – pozosta³e;<br />
wszytki – H, wszytkim – pozosta³e;<br />
wiadomo jest – O, wiadomo – pozosta³e;<br />
przypomnieæ – G, H, O, przypominaæ – L, I, M, J, N, R;<br />
[sobie] – N, sobie – pozosta³e (O z inwersj¹: sobie staro¿ytnoœæ);<br />
zacz¹æ musi – H, G, N, R; musi zacz¹æ – J, O, pocz¹æ musi<br />
– I;<br />
[swymi] – M, swymi – pozosta³e;<br />
zastawowali – H, G, L, I, J, N, R, zastawiali – M, O;<br />
nie desolati¹, ne abominatio – I, nie desolatio abominationis<br />
– pozosta³e;<br />
9*<br />
131
w. 16<br />
w. 17<br />
w. 18<br />
w. 18–19<br />
w. 21<br />
w. 22<br />
w. 24<br />
w. 25<br />
w. 27<br />
w. 29<br />
w. 30<br />
w. 31<br />
w. 32<br />
w. 33<br />
w. 35<br />
w. 36<br />
w. 37<br />
w. 38<br />
w. 39<br />
w. 40<br />
takiego samego – I, samego, ale takiego – O, takie – J; takiego<br />
– H, G, L, M, N, R;<br />
najstaro¿ytniejsz – popr. wyd. wg I, O, najstaro¿ytniejszej/yj<br />
– H, G, L, M, J, N;<br />
swoich – H, G, L, I, M, N, J, R, swych – O, N;<br />
nieœmiertelnych – H, G, L, M, O, R, œmiertelnych – J, N;<br />
to hojnie – O, hojnie to – pozosta³e;<br />
sobie na œwiecie ¿yczyæ mogli – H, G, I, M, O, R, sobie ¿yczyæ<br />
mogli... na œwiecie – L, J, N;<br />
które – N, którego – pozosta³e;<br />
b³ogos³awieñstwa – L, b³ogos³awieñstwo – pozosta³e;<br />
bu³awy hetmañskie nieprzyjacio³om straszne – N, bu³awy<br />
nieprzyjacio³om straszne – H, G, L, I, M, O, R, bu³awy<br />
[b³. opuszczenie] J;<br />
ledwo by – O, ledwie by – pozosta³e;<br />
oboj – popr. wyd. wg L, I, M, O, J, N, R; oboje [b³.] –<br />
H, G;<br />
nigdy – H, G, I, L, M, O, J, R; niegdy – I, N;<br />
bieg swój – L, J, N, O, swój bieg – H, G, I, M, R;<br />
m¹droœ zaœ i wdziêcznej wymowy – popr. wyd. wg I, m¹droœæ<br />
zaœ wdziêcznej wymowy – pozosta³e;<br />
nic nie w¹tpiê – O, a nie w¹tpiê – pozosta³e;<br />
¿e popr. wyd. wg – O; ¿e jesteœcie<br />
chêtliwi – pozosta³e;<br />
s³awy, pamiêci – O, pamiêci – pozosta³e;<br />
[principem stanu swego] [b³. pominiêcie] – O, principem stanu<br />
swego – pozosta³e;<br />
angielskiego – H, G, M, J, N, R; [angielskiego] [b³. pominiêcie]<br />
– I, O;<br />
nieporuszona – M, nieponurzona – pozosta³e;<br />
Tryony – I, strony – pozosta³e;<br />
wielom, œwiatu – H, G, I, M, J, R, w oczach œwiata wszytkiego<br />
– N, [brak] O;<br />
znacznie pokazane. Ozdób – I, N, znacznie pokazanie ozdób<br />
– G, znaczne pokazanie ozdób – H, M, J, R, [brak] O;<br />
wielkiego – L, jednego – pozosta³e;<br />
uzup. wyd. wg – O, [brak] – pozosta³e;<br />
dziedzica – O, heredem – pozosta³e;<br />
zawiód³by siê by³, jaki by³ – O, zawiód³ siê, by – pozosta³e;<br />
132
w. 41<br />
w. 46<br />
w. 49<br />
w. 51<br />
w. 51–52<br />
w. 54<br />
w. 55<br />
w. 55–56<br />
w. 57<br />
w. 59<br />
jaki by³ prolog – O, jaki prolog – pozosta³e;<br />
niedoœcignionyœ – O, niedoœcigniony – pozosta³e;<br />
twych – O, twoich – pozosta³e;<br />
ale co – I, O, N, ale – H, G, L, M, J, R;<br />
dzik pustyni¹ – uzup. wyd. wg L, I, J, N, R, pustyni¹<br />
– H, G;<br />
¿a³osne – I, nieszczêsne – pozosta³e;<br />
nie dopuszcza – I, O, R, nie dopuœci – H. G, M, J, N;<br />
tu – G, tê – pozosta³e;<br />
z statecznej przyjaŸni – H, G, L, statecznej przyjaŸni/-e – I,<br />
M, N, R, statecznoœæ przyjaŸni – O;<br />
po scenie dziêkuj¹ – H, G, L, M, J, R, pokornie dziêkuj¹ –<br />
I, O, po tej smutnej dziêkuj¹ scenie – N;<br />
gardziæ nie raczyli – H, G, L, I, M, J, N, nie gardzili – O, R.<br />
Andrzej Moskorzowski<br />
– mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego<br />
w. 3<br />
w. 5–6<br />
w. 7–8<br />
w. 8<br />
w. 9<br />
w. 11<br />
w. 13<br />
w. 14–15<br />
w. 17<br />
w. 19<br />
tu wspomnieæ – H, G, L, I, M, O, [tu] wspomnieæ – J, N;<br />
dziœ – H, G, L, M, J, po dziœ dzieñ – O, N;<br />
królów panów swoich – H, G, L, J, królów panów naszych<br />
– N, królów i panów swych – O, króla pana swego – M;<br />
wiarê powszechn¹ katolick¹ [b³.] – L, wiarê powszechn¹ – pozosta³e;<br />
hojnie – N, hustem – pozosta³e;<br />
og³osem – H, G, L, M, J, N, g³osem – I, O;<br />
[sine relegatione] – O, sine relegatione – pozosta³e (I, L, J,<br />
N z przestawk¹, przed orzeczeniem);<br />
puszcza – H, G, L, I, M, J, N, posy³a – O;<br />
siê ostrze zawinê³a – H, G, L, I, M, siê ostro zawinê³a – O,<br />
siê ostrze zajuszy³a – N;<br />
– popr. wyd. wg pozosta³ych, wedle [b³.] – H;<br />
i s³abym – H, G, I, L, M, O, i s³abym ju¿ – J, te¿ i ubo¿-<br />
szym – N;<br />
dokucza – H, G, L, I, J, N, dokuczy³a – M, O;<br />
133
w. 21<br />
w. 26<br />
w. 27<br />
w. 29<br />
w. 32<br />
w. 33<br />
w. 34<br />
w. 37<br />
w. 38<br />
w. 39<br />
w. 42<br />
w. 49<br />
w. 52<br />
w. 55<br />
w. 56<br />
w. 58<br />
w. 59<br />
w. 61<br />
w. 62<br />
w. 67<br />
w. 70–71<br />
w. 71<br />
w. 72<br />
pewnym – O, jawnym – pozosta³e;<br />
upadkiem – N, Rzeczypospolitej upadkiem – pozosta³e;<br />
samego ca³ego – L, samego – pozosta³e;<br />
odmêt przynosi [z Dat.] – O, w odmêt wprawuje – pozosta³e;<br />
cnót [wysokich] – J, cnót wysokich – pozosta³e;<br />
Albowiem ... to – O, ... bowiem to – pozosta³e;<br />
œwiêtej pamiêci – O, s³awnej pamiêci – pozosta³e;<br />
mo¿nym, zacnym i OjczyŸnie zas³u¿onym – O, mo¿nym i OjczyŸnie<br />
znacznie zas³u¿onym – pozosta³e;<br />
Najwy¿szy to... – O, który ... – pozosta³e;<br />
oni – O, cni – pozosta³e;<br />
co ... za dym cudzoziemski ambitiej poczytali – N, za dym<br />
poczytali – pozosta³e;<br />
go³ym tytu³em – O, górnym tytu³em – pozosta³e;<br />
siê ... szczycili – O, siê ... szczyc¹c – pozosta³e;<br />
o co ... – N, o ten – pozosta³e;<br />
nie raz – O, nie po raz – pozosta³e;<br />
famieliej – uzup. wyd. wg pozosta³ych, H, G<br />
– brak okreœlenia;<br />
mieszaæ nie chcê – O, nie mieszaj¹c – pozosta³e;<br />
poskromiony – O, okrocony/ukrócony – pozosta³e;<br />
Moskwian – L, Moskwicin – pozosta³e;<br />
okrócone pogañstwo – O, poskromione pogañstwo – pozosta³e;<br />
wsparte – H, J, sparte – G, L, I, M, N, od portu i zewsz¹d<br />
uprz¹tniono – O;<br />
– uzup. wyd. wg pozosta³ych, H, G – brak;<br />
nie tylko w domu – N, w domu – pozosta³e;<br />
[ale i ...] – O, ale i ... – pozosta³e;<br />
wysokiej godnoœci – O, osobnej godnoœci – pozosta³e;<br />
postêpków – O, spraw – pozosta³e;<br />
jest perpetuum munimentum – O, perenne est monumentum<br />
– pozosta³e;<br />
okazyje ró¿ne – N, okazyje podawaj¹ce – pozosta³e;<br />
ambitiej pióra opuœciwszy – N, ambitiej prozen – pozosta³e;<br />
na ojczystym mieniu – H, G, L, M, O, J, N, na ojczystym<br />
imieniu – I;<br />
[i do¿y³] wiêcej – N, i do¿y³, wiêcej – H, G, L, I, M, J, i umar³<br />
wiêcej – O;<br />
134
w. 73<br />
w. 74<br />
w. 75<br />
w. 77<br />
w. 78<br />
w. 79–80<br />
w. 82<br />
w. 84<br />
w. 86<br />
w. 89<br />
w. 92<br />
w. 95<br />
w. 101<br />
w. 106–107<br />
w. 111<br />
prócz samej przystojnoœci – N, w zacnej przystojnoœci – pozosta³e;<br />
porzucone – H, G, L, J, N, poruczone – I, O;<br />
– popr. wyd. wg I, O, takowej – H, G, M, J, samej<br />
– N; [w mowie na pogrzebie Adama Gos³awskiego znanej<br />
tylko z H, G: ³akomej gadzinie na opas zostawa; przy<br />
zgodnoœci miejsca we wszystkich przekazach: godzinie,<br />
fragment nie zosta³ uznany za wystarczj¹c¹ podstawê poprawki<br />
wydawcy]<br />
idzie – I, zostawa – pozosta³e;<br />
ceny swej – H, G, L. M, J, N, ceny swej na œwiecie – I, O;<br />
nagrodê – I, zap³atê – pozosta³e;<br />
s¹dy umar³ych – J, s¹dy o zmar³ych – pozosta³e;<br />
i którym sama œmieræ po œmierci ju¿ folguje – L, J, i którym<br />
sama œmieræ po œmierci ich ju¿ folguje – H, G, I,<br />
M, N, [brak] – O;<br />
Bo ten – O, Wszak te¿ – pozosta³e;<br />
sprawy – H, G, O, rozprawy – I, L, M, J, N;<br />
us³ugi – L, pos³ugi – pozosta³e;<br />
tu nas – N, za to nas – pozosta³e;<br />
tego zacnego cia³a – O, któreœmy temu zacnemu cia³u – pozosta³e;<br />
– popr. wyd. (brak orzeczenia, uzupe³nienie dokonane<br />
wg K, choæ to prawdopodobna poprawka kopisty);<br />
podkomorzemu sendomierskiemu – N, podkomorzemu – pozosta³e;<br />
wszytka spólna rodzina – N, spólna rodzina – pozosta³e;<br />
jej siê opieka³ sieroctwem – O, sam siê opieka³ sieroctwem<br />
– pozosta³e;<br />
abyœmy j¹ – O, abyœmy – pozosta³e.<br />
Jerzy Ossoliñski<br />
na pogrzebie biskupa Marcina Szyszkowskiego<br />
w. 7<br />
wyswobodzon – popr. wyd., por. pozosta³e przekazy<br />
(O b³.: wyswobodzone);<br />
135
w. 8<br />
w. 11<br />
w. 12<br />
w. 14–15<br />
w. 16<br />
w. 19–20<br />
w. 21<br />
w. 22<br />
w. 22–23<br />
w. 24<br />
w. 25–26<br />
w. 26–27<br />
w. 27–28<br />
w. 29–30<br />
w. 31–32<br />
– popr. wyd., uzupe³nienie luki wed³ug pozosta³ych,<br />
w L, £ (ã 1<br />
) z rêku;<br />
patrona œwiête koœci polskiego – O, patrona polskiego œwiête<br />
koœci – L, K, H, J, R, P, pozosta³e ró¿ne ubytki: [patrona<br />
polskiego] œwiête koœci – W,U,S,T, patrona polskiego[œwiête<br />
koœci];<br />
– popr. wyd. (w O niezwyczajn¹), wybór z wariantów:<br />
niewieczn¹/nieucieszn¹/niewdziêczn¹ L, N, £),<br />
niewieczn¹ – â, wieczn¹ – å;<br />
z – uzup. wyd., por. pozosta³e;<br />
jednej – popr. wyd., por. pozosta³e;<br />
– popr. wyd. (w O b³.: zostawa mu d³ug<br />
w sercach ludzkich pami¹tki regestra), por.: â, ã, R, P;<br />
– popr. wyd. (w O b³. na co), por. pozosta³e;<br />
... nale¿¹cy popr. wyd. (w O b³. z œmierci), por.<br />
pozosta³e;<br />
– popr. wyd., por. pozosta³e<br />
(w O niech siê cudzymi okupuj¹ ³zami);<br />
– popr. wyd., por. pozosta³e (w O b³.: w dalsz¹);<br />
– popr. wyd., por. pozosta³e (w O: nie przygotowawszy);<br />
< Jam wiek mój w rêkach moich tak piastowa³> – popr. wyd.<br />
(w O lekcja w³asna: Ja wiek mój tak w rêku moich piastowa³em)<br />
wybór z wariantów: Jam wiek mój w rêkach<br />
moich tak piastowa³ – â, R, Jam w rêkach moich wiek<br />
mój tak piastowa³ – å;<br />
– popr. wyd. (w O: brak), por. pozosta³e;<br />
– popr. wyd. (w O: daremnie), por. pozosta³e;<br />
z niewczesnej – O, I, J, niewczesnej – K, ã, jako z niewczesnej<br />
– å, H;<br />
– popr. wyd. (O: przygotowan), por. pozosta³e;<br />
móg³ sobie – O, å, sobie móg³ – R, â, ã;<br />
– popr. wyd. (O: raczy¿), por. pozosta³e;<br />
< Po tak d³ugiej bowiem a ciê¿kiej> – popr. wyd. wg á<br />
(O: Po tak albowiem ciê¿ki œwiata tego robocie a d³ugi);<br />
popr. wyd., por. pozosta³e (O: i);<br />
rozkoszy œmiertelny – popr. wyd., por. å;<br />
136
w. 33<br />
w. 35<br />
w. 37<br />
w. 39<br />
w. 41<br />
w. 42<br />
w. 44<br />
w. 48<br />
w. 50<br />
w. 51–52<br />
w. 54<br />
w. 55<br />
w. 56<br />
w. 60<br />
w. 62<br />
w. 64<br />
w. 68<br />
w. 71–72<br />
w. 75<br />
w. 77–78<br />
w. 79<br />
w. 83<br />
w. 84<br />
serca pa³aj¹cych – W, serca zapalaj¹cych- ã, serca pa³aj¹cych<br />
/upalaj¹cych â, serca / z serca pa³aj¹cych å;<br />
– popr. wyd., por. pozosta³e (O: boje i lêkam);<br />
– popr. wyd., por. pozosta³e (O: i);<br />
– popr. wyd. wg á (O: nikt);<br />
– uzup. wyd., por. pozosta³e;<br />
– uzup. wyd. wg P, R, å (O: luka), prostoœci – â, ã;<br />
rozrodzonego – O, N, rozrz¹dzonego – K, R, rozgrodzonego<br />
– I, rozproszonego (b³.) – J, rodzonego (b³.) H, pozosta³e<br />
– brak;<br />
– popr. wyd. (O: us³ug), por. pozosta³e;<br />
nieba i ziemi – popr. wyd. wg K, H, I, N, poparta wczeœniejsz¹<br />
konstrukcj¹: u Boga i u ludzi;<br />
– popr. wyd. (O: zacny), por. pozosta³e;<br />
– popr. wyd. (O: szczêœliwie<br />
¿y³ i szczêœliwie dokona³), por. pozosta³e;<br />
– popr. wyd. wg L, £, K, I, (O b³.: których), ktorej¿eœ<br />
– H, której ¿eœ ty – å, (b³.): który – J, R, który – P,<br />
brak – N;<br />
– popr. wyd. wg á (O: upad³ wielki filar);<br />
– popr. wyd. (O: Korona), por. pozosta³e;<br />
uwa¿nej – O, R, L, â, i uwa¿nej – å, N;<br />
– popr. wyd., sk³adnia jak pozosta³e (O b³.: z sentencyjek);<br />
przeciwko – O, N, H, J, R, przeciw – L, £, K, I, W, S, P;<br />
– uzup. wyd., wg á;<br />
– popr. wyd. wg å, ã 1<br />
, P, b³. wyprawowanych<br />
– O, b³. wyprawionych – N, â, R;<br />
tak wiele prywatnych – O, R, ã, tak wielkich prywatnych –<br />
å, tak wiele nie tyle / nie tylko prywatnych – â;<br />
æwiczenia – popr. wyd. (O: w nak³adzie æwiczenia),<br />
wg R, ã, å;<br />
– uzup. wyd. wg pozosta³ych;<br />
– popr. wyd. (O: straty i szkody), por. pozosta³e;<br />
– popr. wyd. wg á (O: obrony);<br />
Ej i ty sama – O, R, ã 1<br />
, brak– å, P, ¯ycz i ty sama (b³.) – ß;<br />
uzup. wyd. wg pozosta³ych;<br />
d³u¿szego ¿ycia dla Ojczyzny – I, J, d³u¿szego dla Ojczyzny<br />
¿ycia – å, ã 1<br />
, K, H, O (podwojone ¿ycia w obydwu pozycjach),<br />
d³u¿szego jego dla Ojczyzny ¿ycia – R, P;<br />
137
w. 85<br />
w. 87<br />
w. 88<br />
w. 88–89<br />
w. 89<br />
w. 93<br />
w. 95–96<br />
w. 97<br />
w. 98<br />
w. 99–100<br />
w. 100<br />
w. 101<br />
w. 106<br />
w. 106–111<br />
w. 107<br />
w. 109–110<br />
w. 111<br />
w. 113–114<br />
w. 114<br />
w. 116–117<br />
przywalon – popr. wyd., b³. przywalona;<br />
– popr. wyd. wg á<br />
(O: ¯ycz¹ sobie wszytkie królestwa);<br />
– popr. wyd., por. pozosta³e (O: obroñców);<br />
– uzup. wyd. wg á;<br />
– popr. wyd., por. pozosta³e (O: i tak hojnych);<br />
– uzup. wyd. wg á;<br />
– popr. wyd., por. pozosta³e (O: nagrodzone<br />
w niebie);<br />
nie potrzebuj¹ – uzup. wyd. wg R, ã 1<br />
, na ziemi<br />
nie potrzebuj¹ – â, brak – å;<br />
Tym œmieræ – uzup. wyd. wg á (O: Tym albowiem<br />
œmieræ);<br />
stracili – uzup. wyd. wg R, â, å;<br />
jednym – L, £, H, I, J, R, P, jedynym – K, å;<br />
– uzup. i popr. wyd. wg á<br />
(O: zbiera siê);<br />
– popr. wyd. wg ã 1<br />
, â, ten sam szyk<br />
w å, widz¹ i po œmierci – O;<br />
– uzup. wyd. wg ã 1<br />
, â oczewiœcie – S, R;<br />
zwyk³ – popr. wyd. wg K, I, P (O: zwyk³ej);<br />
uni¿enie i pokornie – O, R, W, uni¿enie a pokornie – S, wielce<br />
i uni¿enie – L, £, uni¿enie, pokornie – K, uni¿enie – I, P,<br />
brak – H;<br />
Ten ... by³ pokazany – najbardziej zdefektowany fragment,<br />
w ca³oœci wystêpuje tylko w O, R, tylko cz¹stkowo do weryfikacji<br />
wykorzystano K, I oraz W, S;<br />
bêdzie d³ugo panegiryk – popr. wyd. wg R<br />
(O: chwaliæ bêdzie d³ugo panegiryk);<br />
popr. wg K, R (O: aby oraz nie mia³);<br />
– popr. wg K, R (O: pochwaliæ);<br />
– popr. wg K, R (O: i ornatu);<br />
z ¿yczliw¹ i uprzejm¹ – O (pozostawiono lekcjê O, gdy¿ ³¹cz¹c<br />
pozosta³e mo¿e byæ œwiadkiem archetypu), z uprzejm¹<br />
– K, I, S, R, z ¿yczliw¹ – W;<br />
– popr. szyku wg â,<br />
R (O: ku dobremu zawsze JKM);<br />
dostateczn¹ s¹ atestacyj¹ – O, dostateczne s¹ obojej attestata<br />
– K, dostateczn¹ s¹ onej atestati¹ – I, dostatecznie<br />
138
w. 117<br />
w. 119<br />
w. 121–122<br />
w. 126–127<br />
w. 128<br />
s¹ oto i atestatia – H, dostateczniejsz¹ daj¹ atestati¹ – R,<br />
s¹ stateczn¹ obojej rzeczy atestati¹ – P, brak – å, ã;<br />
z takow¹¿ – O, P, R, L, £, z takow¹ – K, I, z tak¹ – H, S, W;<br />
tego – pozostawiona poprawna lekcja O, mimo i¿ pozosta³e:<br />
jego;<br />
– popr. wyd. zmiana szyku, por. pozosta³e<br />
(O: ¯yczy, aby ... Pan Bóg);<br />
– popr. wyd. wg H, I, K, L, £, R<br />
(O: ... oœwiadczon¹);<br />
– popr. szyku wg â, å, R (O: ochoty ... swej);<br />
pos³ugi – O, K, H, I, pos³ug – pozosta³e.
Objaœnienia<br />
Jerzy Ossoliñski:<br />
mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego<br />
tyt.<br />
Jerzy Ossoliñski – h. Topór (1595–1650), syn Zbigniewa Ossoliñskiego<br />
i Anny z Firlejów, dzia³acz parlamentarny, a potem<br />
wp³ywowy minister w czasach W³adys³awa IV; podstoli<br />
koronny od 1628 r., od 1632 r. podskarbi nadworny,<br />
od 1638 r. podkanclerzy koronny, od 1643 r. kanclerz wielki<br />
koronny (zob. W. Czapliñski: Jerzy Ossoliñski h.<br />
Topór. W: PSB. T. 24, s. 403–410). S³ynny mówca, zachowa³o<br />
siê do dziœ ponad 40 jego mów, najs³ynniejsze ³aciñskie<br />
mowy poselskie (do Jakuba I 1621 r., do papie¿a Urbana<br />
VIII 1633 r. i Rzeczypospolitej Weneckiej, do elektorów<br />
Rzeszy 1636 r.) by³y wydawane wspó³czeœnie, liczne<br />
mowy polskie w rêkopiœmiennych odpisach (szczególnie<br />
popularne mowy przy oddawaniu pieczêci) i przedrukowane<br />
w antologii Jana Pisarskiego Mówca polski... T. 1.<br />
Kalisz 1668 (zob. M. Bar³owska: Jerzy Ossoliñski. Orator<br />
polskiego baroku. Katowice 2000);<br />
Stanis³aw Cikowski – jedyny syn Stanis³awa Cikowskiego,<br />
podkomorzego krakowskiego, postaæ ma³o poznana, por.<br />
Wprowadzenie, s. 15–16;<br />
Breñ – wieœ w powiecie d¹browskim, z zabytków XVII w. pozosta³y<br />
we Brniu tylko bli¿ej nieokreœlone wa³y szwedz-<br />
140
w. 1–2<br />
w. 5<br />
w. 6<br />
w. 6<br />
w. 7<br />
w. 9<br />
w. 10<br />
w. 12<br />
kie (zob. Breñ k. Olesna. W: Katalog zabytków sztuki w<br />
Polsce. T. 1, z. 5: Powiat d¹browsko-tarnowski. Oprac.<br />
J.E. Dutkiewicz. Warszawa 1951, s. 2);<br />
niezwyczajna – niezwyk³a, do której siê jest nieprzywyk³ym;<br />
snadnie – bez trudu, ³atwo;<br />
pogrzebli – pogrzebali;<br />
tej zas³ony ... – aluzja do opisywanego m.in. przez Cycerona,<br />
Kwintyliana, Pliniusza obrazu Tymantesa przedstawiaj¹cego<br />
ofiarowanie Ifigenii, na którym malarz ukaza³<br />
¿al poszczególnych postaci, a jej ojca, Agamemnona, przedstawi³<br />
z zakryt¹ p³aszczem g³ow¹, przyk³ad czêsto wykorzystywany<br />
w utworach ¿a³obnych, por. Wprowadzenie,<br />
s. 22–25;<br />
dowcipny – rozumny, bystry;<br />
malarz – Tymantes (V/IV w. p.n.e.), jeden z najwybitniejszych<br />
malarzy greckich, wymieniany przez Pliniusza obok<br />
Zeuksisa i Parrasjosa, którego mia³ pokonaæ w konkursie<br />
w Samos. Naœladowca Apollodora, namalowa³ m.in.<br />
Ofiarowanie Ifigenii, Œpi¹cego Cyklopa, Zamordowanie<br />
Palamedesa;<br />
ojca – Agamemnon;<br />
nieszczêsn¹ córkê – Ifigenia, córka Agamemnona i Klitajmestry,<br />
mia³a zostaæ z³o¿ona na ofiarê, by przeb³agaæ zagniewan¹<br />
Artemidê, gdy wojska greckie wyruszaj¹c pod Trojê<br />
oczekiwa³y w Aulidzie na pomyœlny wiatr;<br />
cudzemu szczêœciu – szczêœciu Menelaosa, gdy¿ porwanie<br />
jego ¿ony Heleny by³o przyczyn¹ wojny trojañskiej;<br />
taiæ – ukrywaæ;<br />
wszytkim – wszystkim;<br />
Cikowskich – Cikowscy h. Radwan, ród szlachecki w Ma³opolsce;<br />
pod koœcielnymi [...] chor¹gwiami – wed³ug legendy herbowej<br />
Radwanitów ród wywodzi siê od rycerza Radwana (¿yj¹cego<br />
w czasach Boles³awa Œmia³ego), który podczas walki<br />
z Rusinami, gdy zgin¹³ chor¹¿y i po utracie chor¹gwi Polacy<br />
zaczêli przegrywaæ, porwa³ chor¹giew z pobliskiego<br />
koœcio³a i tak poderwa³ swoich do zwyciêskiej ostatecznie<br />
walki, por. Wprowadzenie, s. 25–26;<br />
bohatyrowie – bohaterowie;<br />
141
w. 13<br />
w. 13–14<br />
w. 14<br />
w. 15<br />
w. 16<br />
w. 17<br />
w. 19<br />
w. 19–20<br />
w. 20<br />
w. 21<br />
w. 21–22<br />
w. 22–23<br />
w. 29<br />
w. 30<br />
w. 31–32<br />
w. 32<br />
zastawowali (siê) – stawali w obronie;<br />
desolatio abominationis – (³ac. koœcielna) samotnoœæ wyklêcia;<br />
jako abominatio desolationis w proroctwie Daniela<br />
(9, 27): „[...] a w pó³ tygodnia ustanie ofiara i ofiarowanie,<br />
i bêdzie w koœciele obrzyd³oœæ spustoszenia i a¿ do skoñczenia<br />
i koñca bêdzie trwaæ spustoszenie.” – i w nawi¹zuj¹cych<br />
do niego s³owach z Ewangelii Mateusza (24, 15)<br />
i Marka (13, 14), por. Wprowadzenie, s. 28–31;<br />
Niebieskiego Bohatyra – tzn. Jezusa Chrystusa;<br />
wystawuj¹ siê – s¹ wystawiane;<br />
trophea – znaki zwyciêstwa;<br />
bez pochyby – pewnie;<br />
familiej – rodziny, rodu;<br />
a co za dziw – có¿ dziwnego<br />
rycerzów – rycerzy;<br />
nieœmiertelnych koronach – tzn. nagrodzie nieba;<br />
rodowitoœæ – rozrodzenie siê;<br />
spowinowacenia i zwi¹zki ozdobne – tj. przez ma³¿eñstwa<br />
z przedstawicielami znakomitych rodów;<br />
plenne – obfite;<br />
œwietne infu³y – tj. godnoœci biskupów;<br />
bu³awy – bu³awy jako znak w³adzy hetmañskiej;<br />
sto³ki wysokie – tzn. urzêdy senatorskie;<br />
najprzestrzeñsze – najbardziej przestronne;<br />
przodków obrazy – portrety przodków wisz¹ce w szlacheckich<br />
domach na znak rodowej tradycji; poetyck¹ galeriê<br />
portretów rodowych Leszczyñskich przedstawia np. w wykorzystuj¹cym<br />
rozbudowan¹ ekfrazê poemacie Samuel<br />
Twardowski: Pa³ac Leszczyñski. Wyd. R. Krzywy. Warszawa<br />
2002, w. 175–850;<br />
wdziêcznej – ujmuj¹cej;<br />
wymowy – krasomówstwa;<br />
konterfet – wizerunek, podobizna;<br />
tkwi w sercach – trwa w sercach;<br />
podkomorzego krakowskiego – Stanis³aw Cikowski, ojciec<br />
zmar³ego;<br />
ko³o rycerskie – szlachta obraduj¹ca na sejmie lub sejmiku;<br />
principem (³ac.) – jako przywódcê; S. Cikowski by³ marsza³kiem<br />
sejmiku proszowickiego w 1584 r. (kiedy Zborowscy<br />
142
w. 33<br />
w. 34<br />
w. 35<br />
w. 36<br />
w. 37<br />
w. 38<br />
w. 39<br />
w. 40<br />
w. 41<br />
w. 43<br />
wytoczyli sprawê o stracenie Samuela Zborowskiego)<br />
i w 1614 r., marsza³kowa³ sejmikowi deputackiemu w 1602<br />
i 1612 r., w czasie rokoszu Zebrzydowskiego pod Sandomierzem<br />
by³ „starszym” ko³a wojewódzkiego i marsza³kowa³<br />
deputacji oraz zjazdowi krakowian w styczniu 1607 r.<br />
(zob. K. Lepszy: Cikowski Stanis³aw h. Radwan. W: PSB.<br />
T. 3, s. 73–74);<br />
pos³a wielkiego – tytu³ przyznawany tylko niektórym pos³om,<br />
w s³u¿bie dyplomatycznej wyró¿niano: komisarzy, pos³ów<br />
wielkich, pos³ów i goñców;<br />
angielskiego króla – Jakub I Stuart (1603–1625);<br />
legacyjej – poselstwa; S. Cikowski pos³owa³ do Jakuba I<br />
w okresie od stycznia do marca 1604 r., wyst¹pi³ z wielk¹<br />
okaza³oœci¹, pomyœlnie za³atwi³ sprawê zezwolenia na<br />
zaci¹g w Anglii 8000 ¿o³nierzy i uzbrojenie 20 okrêtów,<br />
upomina³ siê te¿ o prawa katolików (K. Lepszy: Cikowski...,<br />
s. 73);<br />
nieponurzona – niepogr¹¿ona, niezatopiona;<br />
zmyœlone strony – zmyœlone struny; prawdopodobnie aluzja<br />
do pism atakuj¹cych dzia³alnoœæ S. Cikowskiego jako administratora<br />
ce³ koronnych, odpowiedzi¹ na nieznan¹ inwektywê<br />
jest jego druk: W sprawach celnych odpis [...]<br />
z stron fortelów kupieckich, szkodliwych skarbowi K. J. M.<br />
i Koronie. Kraków, Drukarnia £azarzowa 1602;<br />
u pana – króla, wtedy Zygmunta III Wazy;<br />
znaczne – bardzo du¿e, widoczne;<br />
ozdób – chwa³y, wspania³oœci;<br />
jednego [...] syna – Stanis³aw Cikowski z ma³¿eñstwa z El¿-<br />
biet¹ Dzia³yñsk¹ mia³ syna Stanis³awa;<br />
pe³en wieku – czyli zmar³ w starszym wieku (w r. 1617, ale<br />
nieznana jest data urodzin);<br />
zagonów – tj. maj¹tku;<br />
heredem (³ac.) – dziedzica;<br />
jako¿ – zaimek wzglêdny, wprowadza zd. okol. sposobu;<br />
prolog – przen. pocz¹tek ¿ycia jako pocz¹tek dramatu, okreœlenie<br />
uzasadnione czêst¹ w baroku metafor¹ ¿ycia-teatru;<br />
catastrophe (³ac.) – œmieræ jako koniec tragedii, konsekwentne<br />
wykorzystanie metafory ¿ycia-teatru;<br />
afektami – uczuciami (od ³ac. affectus, -us);<br />
143
w. 44<br />
w. 45<br />
w. 46<br />
w. 48<br />
w. 49<br />
w. 50<br />
w. 51<br />
w. 56<br />
w. 57<br />
w. 58<br />
w. 59<br />
w. 59–60<br />
lekkiego – lekkomyœlnego;<br />
nieuwa¿nego – nierozs¹dnego;<br />
poszlakowaæ – wyœledziæ, wypatrzyæ;<br />
egzaminatorowie – iron. badacze;<br />
w pó³ wieku – w po³owie ¿ycia, mo¿e rozumiane biblijnie 35–<br />
40 lat (Ps 89(90), 9–10);<br />
bez potomstwa schodz¹cy – Stanis³aw Cikowski zmar³ bezpotomnie;<br />
wnêtrznoœci – wnêtrze;<br />
grobów ojczystych – rodzinnych grobów;<br />
pustyni¹ – pustkê;<br />
relegowany – wygnany, odrzucony (od ³ac. relego, -are – oddaliæ,<br />
wygnaæ);<br />
inutili cineri (³ac.) – nieu¿ytecznemu popio³owi;<br />
po scenie – po pogrzebie;<br />
pocieszniejszych – bardziej radosnych;<br />
aktów – uroczystoœci weselne i pogrzebowe okreœlano jako<br />
akty, np.: K.J. W ojsznarowicz: Orator polityczny weselnym<br />
i pogrzebowym aktom s³u¿¹cy. Kraków 1648;<br />
chlebem ¿a³osnym ... – sta³a formu³a zapraszania na stypê;<br />
pilnie – bardzo, usilnie.<br />
Andrzej Moskorzowski<br />
na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego<br />
tyt.<br />
Andrzej Moskorzowski – Moskorzowski (Moskorzewski) Andrzej<br />
Chrystian z Moskorzowa h. Pilawa (ur. ok. 1595 r.<br />
– zm. po 1650 r.), syn s³ynnego dzia³acza ariañskiego Hieronima<br />
Moskorzowskiego i jego drugiej ¿ony, Reginy Dudyczówny.<br />
Kszta³ci³ siê w domu i w Rakowie. Po œmierci<br />
ojca zosta³ patronem oœrodka ariañskiego w Czarkowach.<br />
Prowadzi³ intensywn¹ dzia³alnoœæ polityczn¹, wielokrotnie<br />
wystêpuj¹c na sejmikach, a tak¿e podczas elekcji W³adys³awa<br />
IV w obronie tolerancji wyznaniowej. W ostatnich<br />
latach istnienia Rakowa by³ prawdopodobnie tamtejszym<br />
144
w. 1<br />
w. 1–2<br />
w. 3<br />
w. 6<br />
w. 8<br />
w. 9<br />
w. 9–10<br />
w. 11<br />
w. 13<br />
w. 14<br />
w. 15<br />
scholarch¹. By³ s³ynnym mówc¹, jego liczne mowy weselne<br />
i pogrzebowe zachowa³y siê w rêkopisach. ¯onaty z Ann¹<br />
Wiszowat¹, pozostawi³ jedynego syna Hieronima Gratusa<br />
(zob. W. Urban: Moskorzowski Andrzej Chrystian.<br />
W: PSB. T. 22, s. 45–46);<br />
ex tempore (³ac.) – z miejsca, tzn. bez przygotowania;<br />
respons – odpowiedŸ (od ³ac. responsum -i);<br />
Nie tak dalece – nie tak bardzo;<br />
pustynia – pustkowie, bezludne miejsce;<br />
raczy³ – popularna forma grzecznoœciowa, jej nadu¿ywanie<br />
krytykowa³ £ukasz Górnicki (Raczy³. Kraków, Drukarnia<br />
£azarzowa 1598);<br />
terret oculos (³ac.) – przestrasza oczy;<br />
Odwa¿nych bohatyrów gêste w polach i dziœ œwiec¹ siê mogi³y<br />
– znany w poezji XVII w. motyw heroizacji poleg³ych<br />
w polu rycerzy przez przeciwstawienie ich ostatniego spoczynku<br />
pogrzebowej pompie móg³ nabieraæ nacechowania<br />
satyrycznego, czêsto wystêpowa³ w postaci toposu koœci<br />
okrytych niebem zamiast grobu (nagrobki, epika rycerska)<br />
(zob. ostatnio na ten temat: D. Chemperek: Poezja<br />
Jana Gawiñskiego i kultura literacka drugiej po³owy<br />
XVII wieku. Lublin 2005, s. 303–309);<br />
wiarê powszechn¹ – wiarê chrzeœcijañsk¹;<br />
hustem – obficie, gêsto;<br />
bez pompy wszelakiej i obrzêdów koœcielnych – charakterystyczna<br />
dla obrzêdów pogrzebowych XVII w. wystawnoœæ<br />
i teatralizacja (pompa funebris), pogrzebom poleg³ych rycerzy<br />
towarzyszy³y np. znaki wojenne, archimimus i kolor<br />
szkar³atny (zob. np. J. Chroœcicki: Pompa funebris.<br />
Z dziejów kultury staropolskiej. Warszawa 1974);<br />
og³osem – g³osem, dŸwiêkiem;<br />
sine relegatione (³ac.) – bez wygnania;<br />
ojczystych grobów – rodzinnych grobów;<br />
puszcza – zsy³a, sprowadza na;<br />
zajuszona – zajad³a;<br />
wszytkie – wszystkie;<br />
ostrze – bezwzglêdnie, gwa³townie, srogo;<br />
walne jej pokosy – wielkie / powszechne jej pokosy; jedna<br />
z najczêstszych, personifikacja œmierci jako ¿niwiarza;<br />
10 Ossoliñski...<br />
145
w. 16<br />
w. 17<br />
w. 17–18<br />
w. 18–19<br />
w. 20<br />
w. 21<br />
w. 22<br />
w. 24<br />
w. 27<br />
w. 30<br />
w. 31<br />
w. 33<br />
w. 36<br />
w. 37<br />
w. 38<br />
na wsze – na wszystkie;<br />
obaczysz – zobaczysz;<br />
poda³a sztych – zada³a cios; œmieræ jako wojownik;<br />
nieodbity – nie do odparowania, niemo¿liwy do obrony;<br />
zatrz¹snê³a – zatrzês³a;<br />
ognist¹ bu³aw¹ – tj. przera¿aj¹c¹, w Biblii miecz ognisty<br />
(Gen 3,24);<br />
wiele wysokich sto³ków senatorskich z miejsc ich poruszy³a<br />
– w senacie zasiadano wed³ug okreœlonego porz¹dku, od<br />
tzw. górnych województw, najwy¿szym senatorem œwieckim<br />
by³ kasztelan krakowski, senatorowie uczestniczyli<br />
w obradach siedz¹c, na stoj¹co wyg³aszali wota;<br />
zmyli³a szyki – zmyliæ szyki (fraz.) pokrzy¿owaæ plany;<br />
funera (³ac.) – pogrzeby;<br />
filarów praw i swobód ojczystych – sta³y szereg: „praw i swobód”,<br />
metafora „filar ojczyzny” czêsto pojawia siê w pochwa-<br />
³ach (np. Jakub Sobieski na pogrzebie Jerzego Zbaraskiego,<br />
Jerzy Ossoliñski na pogrzebie Marcina Szyszkowskiego),<br />
odwo³uje siê do alegorii Rzeczypospolitej jako budowli;<br />
jawnym – oczywistym;<br />
pow¹tlonych – nadw¹tlonych;<br />
oblecia³ych – zniszczonych, popadaj¹cych w ruinê;<br />
Rzeczypospolitej budynek – jedna z najpopularniejszych alegorii<br />
pañstwa (por. D.C. Maleszyñski: Alegorie Rzeczypospolitej<br />
w literaturze polskiej XVII–XVIII wieku. W:<br />
Idem: Cz³owiek w tekœcie. Formy istnienia wed³ug literatury<br />
staropolskiej. Poznañ 2002, s. 149–169);<br />
dom – tj. ród;<br />
zacny – godny, szlachetny;<br />
¿a³osny – smutny;<br />
odmêt – g³êbia, toñ, (metaf.) trudna, niebezpieczna sytuacja;<br />
wprawuje – doprowadza do, powoduje;<br />
wszytkim wobec – wszystkim wobec;<br />
uwa¿nej – rozs¹dnej;<br />
znacznie – bardzo, znacz¹co;<br />
sceptra (³ac.) – ber³a;<br />
ambitiosa vocabula (³ac.) – pró¿ne nazwy;<br />
cni – cnotliwi, szlachetni;<br />
za dym ... poczytali – uwa¿ali za ma³o warte;<br />
146
w. 38–39<br />
w. 39<br />
w. 40–41<br />
w. 42<br />
w. 45<br />
w. 48<br />
w. 49–50<br />
w. 50<br />
w. 52<br />
w. 53<br />
górnym – œwietnym;<br />
tytu³em szlacheckim – niechêæ szlachty do przyjmowania<br />
przez przedstawicieli polskich rodów od postronnych monarchów<br />
tytu³ów ksi¹¿êcych i hrabiowskich objawi³a siê<br />
m.in. podczas sejmu w 1638 r., kiedy uchwalono konstytucjê<br />
O tytu³ach cudzoziemskich (por. Maciej Dargodzk<br />
i [Adam Grodziecki]: Przestroga o tytu³ach i dygnitarstwach<br />
w Polskim Królestwie i w pañstwach do niego<br />
nale¿¹cych [b.m. i dr.] 1634), bezpoœrednim przedmiotem<br />
ataku sta³ siê tak¿e Jerzy Ossoliñski, który otrzyma³ 20 I<br />
1634 r. od cesarza Ferdynanda II tytu³ ksi¹¿êcy;<br />
nie po raz – nie raz;<br />
za w³osy chodzili – tj. zmagali siê, zwrot przys³owiowy „za<br />
w³osy ci¹gn¹æ” – z wysi³kiem, z uporem;<br />
wytoczeniem – przelaniem;<br />
wziêtoœæ – szacunek;<br />
mo¿noœæ – zamo¿noœæ, znaczenie;<br />
dostojeñstwa senatorskie – senatorem by³ np. dziad zmar-<br />
³ego Stanis³aw Cikowski (kasztelan biecki) i stryjeczny<br />
dziad Miko³aj Cikowski (kasztelan s¹decki);<br />
postawionych – u³o¿onych;<br />
mia³koœci¹ – p³ytkoœci¹;<br />
ludzka pamiêæ niesie – trwaj¹ w ludzkiej pamiêci;<br />
Stanis³awa Cikowskiego – zm. 1576 r., podkomorzy krakowski,<br />
kasztelan biecki, dowódca wojskowy z czasów Zygmunta<br />
Augusta i okresu bezkrólewia, jeden z najwczeœniejszych<br />
zwolenników reformacji; od 1560 r. senior dystryktu krakowskiego,<br />
po wp³ywem Grzegorza Paw³a z Brzezin przeszed³<br />
do obozu arian, od 1563 r. sta³ siê ich przywódc¹ (zob.<br />
S. Bodniak: Cikowski Stanis³aw h. Radwan. W: PSB.<br />
T. 4, s. 72–73);<br />
Moskwicin – mieszkaniec Wielkiego Ksiêstwa Moskiewskiego;<br />
okrócony – uszczuplony, ob³askawiony; S. Cikowski zosta³<br />
w 1565 r. mianowany przez Zygmunta Augusta prze³o¿onym<br />
si³ polskich w wojnie z Moskw¹, okaza³ siê sprawnym<br />
dowódc¹ (S. Bodniak: Cikowski...);<br />
uskromione – poskromione;<br />
pogañstwo – Tatarzy i Turcy;<br />
spraw¹ postêpuj¹ca – w porz¹dku nacieraj¹ca;<br />
10*<br />
147
w. 54<br />
w. 55<br />
w. 56<br />
w. 57<br />
w. 58<br />
w. 59<br />
w. 60<br />
w. 60–61<br />
w. 61<br />
w. 62<br />
w. 64<br />
w. 65<br />
w. 65–66<br />
w. 66<br />
sub interregnum (³ac.) – w czasie interregnum (po œmierci<br />
Stefana Batorego);<br />
nawa³noœæ – burza, nawa³nica;<br />
bystre – gwa³towne;<br />
Czarnego Or³a – Czarny Orze³ w herbie Habsburgów. Prawdopodobny<br />
b³¹d mówcy: aluzja do wydarzeñ z roku 1588,<br />
kiedy to arcyksi¹¿ê Maksymilian Habsburg w walce o tron<br />
polski zosta³ pokonany przez Jana Zamoyskiego w bitwie<br />
pod Byczyn¹ i wziêty do niewoli. Jednak S. Cikowski<br />
(dziad) ju¿ wtedy nie ¿y³, w bitwie bra³ udzia³ S. Cikowski<br />
(ojciec), który nawet pos³owa³ w imieniu Zamoyskiego<br />
do Zygmunta III Wazy;<br />
wsparte – odrzucone;<br />
nie wyda³ – nie zdradzi³, tu: nie wyrodzi³ siê;<br />
Stanis³aw Cikowski, podkomorzy krakowski – zm. w 1617 r.,<br />
syn Stanis³awa i Anny z Komorowskich, po ojcu otrzyma³<br />
urz¹d podkomorzego krakowskiego, prowadzi³ aktywn¹<br />
dzia³alnoœæ polityczn¹, by³ administratorem ce³ koronnych,ws³awi³<br />
siê zagranicznymi poselstwami. Wzi¹³ udzia³<br />
w rokoszu Zebrzydowskiego, ale szybko przeprosi³ króla,<br />
pod koniec ¿ycia przeszed³ na katolicyzm (zob. K. Lepszy:<br />
Cikowski Stanis³aw. W: PSB. T. 4, s. 73–75);<br />
s³oñce po³udniowe – S. Cikowski by³ przywódc¹ politycznym<br />
szlachty ma³opolskiej;<br />
postronne – obce;<br />
ekspedycyje – ekspedycje (od ³ac. expeditio, -onis – wyprawa),<br />
tu poselstwa. S. Cikowski w 1595 r. sprawowa³ poselstwo<br />
od stanów Rzeczypospolitej do Karola Sudermañskiego i senatorów<br />
szwedzkich, a w 1604 r. do Jakuba I;<br />
legacyja – poselstwo;<br />
od JM przytoczona – przez JM przywo³ana;<br />
osobnej – szczególnej, wyj¹tkowej;<br />
perenne est monumentum (³ac.) – jest trwa³ym pomnikiem;<br />
od JM – przez JM;<br />
wziêtoœci – zalety;<br />
maturum consilium domi (³ac.) – dojrza³a rada w domu (tj.<br />
w kraju);<br />
expedita foris arma (³ac.) – pewna za granic¹ si³a zbrojna;<br />
animusz – werwa, odwaga;<br />
148
w. 67<br />
w. 68<br />
w. 69<br />
w. 70<br />
w. 70–71<br />
w. 71<br />
w. 71–72<br />
w. 73<br />
w. 74–75<br />
w. 75<br />
w. 76<br />
w. 78<br />
w. 79<br />
w. 80<br />
w. 81<br />
zawziêty – przejêty, odziedziczony;<br />
podawaj¹ce – nadarzaj¹ce siê;<br />
snadno – ³atwo;<br />
przodek we wszytkim otrzyma³ – by³ pierwszy we wszystkim;<br />
puœci³ cug – ust¹pi³;<br />
inszym – innym;<br />
dzia³ – czêœæ;<br />
daleko lepszy – du¿o lepszy;<br />
obrawszy – wybrawszy;<br />
skokotliwej – skocznej, tj. zuchwale siê pyszni¹cej;<br />
pró¿en – wolny od;<br />
na ojczystym mieniu – na odziedziczonym po ojcu maj¹tku;<br />
bogactwa w³asn¹ potrzeb¹ i dosytem mierz¹c – odwo³anie<br />
siê do stoickiej zasady umiaru s³owami nawi¹zuj¹cymi do<br />
Jana Kochanowskiego Trenu IX: „Ty bogactwa nie z³otem,<br />
nie skarby wielkimi, / Ale dosytem mierzysz i przyrodzonymi<br />
/ Potrzebami” (w. 11–13);<br />
zacnej – godnej, szacownej;<br />
przystojnoœci – przyzwoitoœci;<br />
³akomej godzinie – przys³owie: Tempus edax rerum (Czas<br />
– po¿erca wszystkiego) – maksyma z Metamorfoz Owidiusza<br />
(15, 234), podobnie w Listach z Pontu (4, 10, 7) (zob.<br />
M. Korolko: Thesaurus. Skarbiec ³aciñskich sentencji,<br />
przys³ów i powiedzeñ w literaturze polskiej. Warszawa<br />
1997, s. 485);<br />
na opas – na ¿er;<br />
nie uzna – nie zazna;<br />
s¹dy o zmar³ych... – De mortuis nil nisi bene – O zmar³ych<br />
nic, albo dobrze; przys³owie przypisywane Chilonowi, zaliczanemu<br />
do siedmiu mêdrców greckich. Grzegorz Knapski<br />
notuje jako polski odpowiednik: Umar³em, daj pokój<br />
(Thesaurus Polono-Latino-Grecum. T. 3. Kraków 1632,<br />
s. 1201);<br />
absentes (³ac.) – nieobecni;<br />
folguje – popuszcza, czyni l¿ejszym;<br />
w³aœnie – w³aœciwie, stosownie;<br />
praw – prawy, sprawiedliwy;<br />
abo – albo;<br />
niepraw – nieprawy, niesprawiedliwy;<br />
149
w. 82<br />
w. 83<br />
w. 84<br />
w. 86<br />
w. 88<br />
w. 89<br />
w. 90<br />
w. 91<br />
w. 93<br />
w. 94–95<br />
w. 95<br />
w. 95–96<br />
w. 98<br />
w. 99–100<br />
w. 100<br />
w. 101<br />
w. 102<br />
w. 103<br />
w. 104<br />
w. 105<br />
w. 106<br />
prostym – uczciwym, szczerym;<br />
ultimae instantiae (³ac.) – ostatniej instancji;<br />
dekret – rozstrzygniêcie, postanowienie;<br />
subsellium (³ac.) – s¹d;<br />
stan¹æ do sprawy – stan¹æ na rozprawie;<br />
nieomylnie – pewnie, niew¹tpliwie;<br />
w spólnym – we wspólnym;<br />
ludzkoœci – ¿yczliwoœci, grzecznoœci;<br />
meritum (³ac.) – zas³uga;<br />
potyka – spotyka;<br />
mortalitas (³ac.) – œmiertelni, ludzie;<br />
to po nas wyci¹ga³a – tego od nas wymaga³a;<br />
wyci¹ga³o – wymaga³o;<br />
wdziêczny – przyjemny;<br />
panu podkomorzemu – Krzysztof Ossoliñski h. Topór (1587–<br />
1645), podkomorzy sandomierski w latach 1620–1633,<br />
przyrodni brat Jerzego Ossoliñskiego;<br />
spólnie – razem;<br />
Jej M[oœci¹] nasz¹ M[i³oœciw¹] Pani¹ – ¿ona Krzysztofa, Zofia<br />
z Wojs³awic Cikowska;<br />
fortunnym – szczêœliwym;<br />
na wszem – we wszystkim;<br />
dziedzicu – spadkobiercy; Krzysztof Baldwin Ossoliñski<br />
zmar³ bezpotomnie w 1650 r., por. Wprowadzenie, s. 41;<br />
w³asnym – swoim;<br />
tak przestronnych w³oœci – tak wielkiego maj¹tku; por.<br />
Wprowadzenie, s. 41;<br />
spólna – wspólna;<br />
Korona – Rzeczpospolita;<br />
wszytka – ca³a;<br />
wygl¹da – oczekuje;<br />
Cikowskiej – wdowa, Dorota z B³oñskich Cikowska;<br />
frasunkiem – ¿alem;<br />
strapionej – zasmuconej;<br />
ten, który – tzn. Pan Bóg;<br />
miece – miota;<br />
szafuje – rozdaje, w³ada;<br />
opiekunem wdów i sierot opuszczonych – w Biblii kikakrotnie<br />
podkreœla siê szczególn¹ opiekê Bo¿¹, jak¹ ciesz¹ siê<br />
150
w. 107<br />
w. 108<br />
w. 113<br />
wdowy, np. Syr 35,17: „Nie wzgardzi modlitwami sieroty<br />
ani wdowy, jeœliby wyla³a mowê wzdychania”;<br />
siê opieka³ – opiekowa³ siê;<br />
¿a³osnym – smutnym;<br />
wszytkimi – wszystkimi;<br />
razie – przypadku, zdarzeniu;<br />
naszê – nasz¹;<br />
onê – tj. chêæ i gotowoœæ okazania ¿yczliwoœci.<br />
Jerzy Ossoliñski<br />
na pogrzebie biskupa Marcina Szyszkowskiego<br />
tyt.<br />
w. 1<br />
Jerzy Ossoliñski – por. s. 41;<br />
Marcin Szyszkowski – (ur. 1554 r., zm. 30 IV 1630 r.) pochodzi³<br />
ze zubo¿a³ej rodziny szlacheckiej h. Ostoja, kszta³ci³<br />
siê w kolegium jezuickim w Pu³tusku i w Akademii<br />
Krakowskiej. Trafi³ na dwór Piotra Myszkowskiego, który<br />
zadba³ o jego dalsze studia w Rzymie (1579–1584),<br />
m.in. u Roberta Bellarmina, a potem w Bolonii i Padwie<br />
(do 1586 r.), w której w czasie drugiego pobytu w Italii uzyska³<br />
tytu³ doktora obojga praw. Pe³ni³ obowi¹zki kanclerza<br />
biskupa P. Myszkowskiego, a nastêpnie Bernarda Maciejowskiego.<br />
W 1603 r. uzyska³ od Zygmunta III infu³ê<br />
biskupi¹ jako koadiutor biskupa ³uckiego. W 1604 r. zosta³<br />
biskupem ³uckim, od 1606 r. by³ biskupem p³ockim,<br />
a od 1616 r. biskupem krakowskim. Wykaza³ siê du¿¹<br />
energi¹ w dzia³alnoœci duszpasterskiej, zaanga¿owany by³<br />
równie¿ w sprawy pañstwowe. Wyda³ kilka dzie³ z zakresu<br />
teologii oraz prawa koœcielnego. (Zob. K.R. Prokop<br />
[Sebastian Niewiarowski]: Poczet biskupów krakowskich.<br />
Kraków 1999, s. 157–160);<br />
dop³aci³ ... d³ugu ostatniego – tj. umar³; Mdr (15,8): „ten, który<br />
ma³o przedtym jest ulepion z ziemi i po chwili wraca<br />
siê w to, sk¹d wziêty jest, gdy od niego bêd¹ siê upominaæ<br />
d³ugu dusze, któr¹ mia³”;<br />
151
w. 2<br />
w. 3<br />
w. 3–4<br />
w. 4<br />
w. 6<br />
w. 7–8<br />
w. 8<br />
w. 9<br />
w. 11<br />
na placu œwiata widomym – na placu œwiata widzialnym,<br />
plac znaczy nie tylko miejsce, ale tak¿e miejsce walki;<br />
wprzód – najpierw;<br />
powinn¹ – nale¿n¹;<br />
ustawicznych – nieustaj¹cych, wytrwa³ych;<br />
pos³ugach – us³ugach;<br />
familia – rodzina (³ac. familia, -ae);<br />
Ostojczyków – Szyszkowskich, ród szlachecki w województwie<br />
kaliskim, herbu Ostoja: „Maj¹ byæ dwa ksiê¿yce niepe³ne<br />
¿ó³te, barkami do siebie obrócone, ka¿dy z nich jednym<br />
rogiem do góry, drugim na dó³ obrócony, miêdzy nimi<br />
miecz bia³y ot³uczony, rêkojeœci¹ do góry, koñcem na dó³,<br />
w polu czerwonym, na he³mie piêæ piór strusich [...]”<br />
(K. Niesiecki: Herbarz polski. Wyd. z dodatkami<br />
J.N. Bobrowicza. T. 7. Lipsk 1841, s. 170);<br />
s³ychan¹ – s³yszan¹;<br />
Ma wyswobodzonych tak wiele koœcio³ów z r¹k heretyckich<br />
katedra – K. Niesiecki podaje, ¿e by³o takich koœcio-<br />
³ów ponad 40 (Herbarz polski..., T. 8, s. 650);<br />
maj¹ patrona œwiête koœci polskiego – M. Szyszkowski jako<br />
biskup krakowski ufundowa³ kaplicê – mauzoleum œw.<br />
Stanis³awa biskupa. Zosta³a wzniesiona w latach 1628–<br />
1630 wed³ug projektu Jana Trevana w miejsce gotyckiego<br />
o³tarza w krzy¿u koœcio³a, poœwiêconego œw. Stanis³awowi,<br />
wzbogaconego w okresie renesansu. Jest to kaplica<br />
wolno stoj¹ca z czarnego marmuru inkrustowanego marmurem<br />
ró¿owym i ze z³oconego br¹zu. Kwadratowa, z kopu³¹<br />
na pendentywach, otwarta z czterech stron arkadami<br />
filarowymi. Filary na postumentach z br¹zowymi<br />
herbami Ostoja Szyszkowskiego (zob. Katalog zabytków<br />
sztuki w Polsce. T. 4: Miasto Kraków. Cz. 1: Wawel. Red.<br />
J. Szablowski. Warszawa 1965, s. 76);<br />
nale¿¹cy – nale¿ny;<br />
splendor – godnoœæ, czeœæ (³ac. splendor, -oris);<br />
ozdobn¹ – ozdobion¹;<br />
w niewieczn¹ posesyj¹ – w niewieczne posiadanie (od ³ac. possessio,<br />
-onis), czyli wed³ug religii katolickiej do czasu<br />
zmartwychwstania cia³ przed S¹dem Ostatecznym;<br />
wydawszy – podarowawszy;<br />
152
w. 12<br />
w. 12–13<br />
w. 14<br />
w. 14–15<br />
w. 15<br />
w. 16<br />
w. 17<br />
w. 19<br />
w. 21<br />
w. 22<br />
w. 23<br />
w. 23–24<br />
w. 25<br />
w. 25–26<br />
w. 26–27<br />
w. 27<br />
go³ot¹ – cz³owiekiem nieposiadaj¹cym ziemi, tu: który nic<br />
nie posiada;<br />
o jednej egipskiego tyrana koszuli – zwroty przys³. „do ostatniej<br />
koszuli”, czyli zbiednieæ ca³kowicie, oraz „koszulka na<br />
œmieræ” (W. Potocki: Jowialitates. NKPP. T. 2, s. 153:<br />
„Jedna nam tylko na œmieræ zostanie koszula”), prawdopodobnie<br />
konkretna aluzja, a nie tylko przywo³anie egipskich<br />
zwyczajów grzebania zmar³ych, nie uda³o siê jednak<br />
ustaliæ imienia w³adcy;<br />
zostawuje – zostawia;<br />
pami¹tki – wspomnienia, przypomnienia;<br />
regestra – spis (³ac. regesta, -orum);<br />
powinne – por. s. 152;<br />
nale¿¹cy – por. jw.;<br />
ozywaj¹c siê – odzywaj¹c siê;<br />
Nemo me lacrimis decoret, nec funera fletu faxit. (³ac.) –<br />
niech nikt mnie nie przyozdabia ³zami ani nie odprawia<br />
pogrzebu p³acz¹c; nieco przekszta³cony tekst autoepitafu,<br />
Quintus Ennius [18.5]: „Nemo me lacrimis decoret nec<br />
funera fletu / faxit, cur Volito vivos per ora virum”.<br />
Tekst cytowany przez Cycerona w Rozmowach tuskulañskich.<br />
Por. Wprowadzenie, s. 59;<br />
w dalek¹ drogê – w drogê na tamten œwiat, œmieræ-odejœcie to<br />
jeden z toposów ³¹cz¹cych sztukê funeraln¹ i literaturê (zob.<br />
M. Skwara: „Miejsca wspólne” polskiej poezji i sztuki funeralnej<br />
XVI i pocz¹tku XVII wieku. Szczecin 1994, s. 120);<br />
prowizyjej – zaopatrzenia na drogê (od ³ac. provisio, -onis –<br />
staranie siê o coœ, zw³aszcza o zaopatrzenie w ¿ywnoœæ);<br />
piastowa³ – troszczy³ siê;<br />
sollicite (³ac.) – troskliwie, czujnie;<br />
miarkowa³ (siê) – rz¹dzi³ siê;<br />
trawi³ – spêdza³ na;<br />
z niewczesnej wyszedszy gospody – topos cia³a-domu, por. biblijne:<br />
„ziemski dom nasz tego mieszkania” (2 Kor 5, 1),<br />
przez metaforê gospody jeszcze mocniej podkreœla tymczasowoœæ<br />
pobytu cz³owieka na ziemi;<br />
peregrynacyj¹ – podró¿¹ (³ac. peregrinatio, -onis);<br />
w ojczyŸnie prawdziwej – tzn. w niebie, por. s³owa œw. Paw³a<br />
z Listu do Filipian 3, 20: „Nasza ojczyzna jest w niebie...”;<br />
153
w t³um. J. W u j k a: „A nasze obcowanie jest w niebiesiech...”;<br />
sposobiæ – przygotowywaæ;<br />
tedy – wiêc;<br />
ciê¿kiej œwiata tego robocie – ciê¿kiej na tym œwiecie pracy;<br />
serca pa³aj¹cych – serca spalaj¹cych; p³omienie spalaj¹ce<br />
ludzkie serce to jeden z najczêstszych toposów poezji mi-<br />
³osnej, tutaj metafora u¿yta na okreœlenie doczesnych pragnieñ<br />
nêkaj¹cych cz³owieka;<br />
zawisn¹ – zawistn¹;<br />
inwidyj¹ – zazdroœci¹ (³ac. invidia, -ae);<br />
przewrotnie – chytrze, wykrêtnie;<br />
szacuj¹cych – oceniaj¹cych;<br />
domu mego – tj. mojego rodu;<br />
pieczo³owaniu – zatroskaniu;<br />
panu – królowi;<br />
presumptiej – zarozumia³oœci (od ³ac. praesumptio, -onis –<br />
pewnoϾ siebie, bezczelnoϾ);<br />
siedzia³em w senacie polskim – zasiad³ w senacie jako<br />
biskup ³ucki od 1604 r., p³ocki od 1606 r., krakowski od<br />
1616 r.; w 1626 r. nie przyj¹³ ofiarowanego mu przez Zygmunta<br />
III arcybiskupstwa gnieŸnieñskiego (zob. K.R. Prok<br />
o p: Poczet biskupów..., s. 159–160);<br />
rozkazaniu – nakazowi, przykazaniu;<br />
nie zel¿¹ – nie obra¿¹;<br />
szczêœliwie dokona³ – szczêœliwie umar³;<br />
którejeœ – której ¿eœ;<br />
nazbyt – zbyt;<br />
filar ... Korony – odniesienie do alegorii Rzeczypospolitej jako<br />
budowli;<br />
natenczas – wtedy;<br />
wszytkich – wszystkich;<br />
na jej œciany – kolejne odniesienie do alegorii Rzeczypospolitej<br />
jako budowli;<br />
uwa¿nej – roztropnej, rozwa¿nej;<br />
Zdania i wota – obowi¹zkiem senatora by³o wypowiadanie<br />
opinii w sprawach polityki króla; w czasie sejmu po propozycji<br />
(przemówieniu programowym wyg³aszanym w imiew.<br />
28<br />
w. 29–30<br />
w. 32<br />
w. 33<br />
w. 34<br />
w. 35–36<br />
w. 36<br />
w. 39<br />
w. 40<br />
w. 43<br />
w. 47<br />
w. 48<br />
w. 50<br />
w. 51–52<br />
w. 53<br />
w. 55<br />
154
w. 58–59<br />
w. 59<br />
w. 60<br />
w. 61<br />
w. 62<br />
w. 63<br />
w. 64<br />
w. 64–65<br />
w. 65<br />
w. 68<br />
w. 68–69<br />
w. 69<br />
w. 70–71<br />
w. 71<br />
w. 73<br />
niu króla przez kanclerza) cz³onkowie senatu wed³ug kolejnoœci<br />
zasiadania w izbie wyg³aszali wota;<br />
consilio (³ac.) – rad¹;<br />
swojê – swoj¹;<br />
deberet (³ac.) – by³a winna;<br />
przeciwko OjczyŸnie – dla Ojczyzny;<br />
dyskursami – dyskusjami;<br />
swojê – swoj¹;<br />
pokazowa³ – pokazywa³;<br />
sypa³ pobo¿nie zgromadzone zbiory – K. Niesiecki podaje<br />
(Herbarz polski..., T. 8, s. 650): „[...] pod chocimsk¹<br />
kampani¹ stolicê Kraków gdy mu w opiekê oddano, czterysta<br />
piechoty, sto jezdnych na jej prezydium uzbroi³,<br />
Const. 1621, fol. 11 jego zabiegi na dobro Ojczyzny s³awi,<br />
konstytucja 1613 fol. 28”;<br />
na potrzebê – na potrzeby;<br />
zgromadza³ – gromadzi³;<br />
synowców jego – bratankami M. Szyszkowkiego byli: Miko-<br />
³aj – biskup warmiñski, sekretarz wielki koronny, Marcin<br />
– starosta lelowski i Jerzy;<br />
na us³ugê Ojczyzny chor¹gwie – na s³u¿bê dla Ojczyzny chor¹gwie;<br />
to miasto – Kraków;<br />
najprzedniejsza – najznakomitsza;<br />
wspomniê – wspomnê;<br />
in publicum (³ac.) – publiczny;<br />
schodz¹cych siê – spadaj¹cych na, tj. maj¹cych konsekwencje;<br />
szczodrobliwoœci – hojnoœci;<br />
krwi swojej w³asnej – tzn. swoich krewnych;<br />
nak³adne – wymagaj¹ce nak³adów, kosztowne;<br />
zaprawowania – zaprawianie, przygotowanie (l. mn. s³u¿y powiêkszeniu);<br />
Piotr Szyszkowski, syn bratanka biskupa –<br />
Jerzego – by³ sekretarzem legacji Krzysztofa Zbaraskiego<br />
do Porty Otomañskiej, sprawowa³ te¿ poselstwo do kurfirsta<br />
brandenburskiego (por. K. Niesiecki: Herbarz polski...,<br />
T. 8, s. 651);<br />
fabryk – budowli (od ³ac. fabrica, -ae – budownictwo, budowa);<br />
155
w. 73–74<br />
w. 74<br />
w. 75–76<br />
w. 79<br />
w. 79–80<br />
w. 82–83<br />
w. 83<br />
w. 85<br />
w. 85–86<br />
w. 87<br />
w. 88<br />
struktur – budynków (od ³ac. structura, -ae – budynek, budowla);<br />
fabryk i struktur kosztownych, Polskê ozdabiaj¹cych – w rodzinnej<br />
I³¿y M. Szyszkowski wybudowa³ koœció³ parafialny,<br />
przy którym w 1629 r. ufunowa³ kaplicê rodu Syszkowskich,<br />
jego staraniem zosta³ odnowiony pa³ac biskupi<br />
w P³ocku, w 1627 r. ufundowa³ koœció³ i klasztor Franciszkanów<br />
Obserwantów na górze Karczówce pod Kielcami,<br />
wzniós³ w Krakowie w 1625 r. kaplicê dla Bractwa<br />
Mêki Pañskiej oraz ufundowa³ kaplicê œw. Stanis³awa<br />
w katedrze Wawelskiej;<br />
tym samym koœciele – tj. katedrze na Wawelu, gdzie odby³<br />
siê pogrzeb biskupa (wg zapisu Z. Koniecpolskiego 29 V<br />
1630 r.);<br />
oko obróciwszy – okiem rzuciwszy, spojrzawszy;<br />
et magna molientis (³ac.) – wiele stwarzaj¹cego;<br />
animuszu – ducha (od ³ac. anima, -ae);<br />
obroñce – obroñcy;<br />
najdostateczniejszym pañstwom po¿¹danych – po¿¹danych<br />
w najbardziej dostatnich pañstwach;<br />
potka³a – spotka³a;<br />
zawisna – zawistna;<br />
przywalony marmurem – tzn. z³o¿ony w grobie; zosta³ pochowany<br />
w katedrze krakowskiej pod kaplic¹ œw. Stanis³awa<br />
w prostok¹tnej cynowej trumnie, bez napisu, przyozdobionej<br />
tylko p³askorzeŸbami: na wieku doœæ du¿y<br />
krzy¿ z niewielkim Chrystusem na nim, na œcianach bocznych<br />
postacie œw. Stanis³awa z Piotrowinem i drugiego œw.<br />
biskupa, mo¿e Wojciecha albo Marcina, patrona nieboszczyka,<br />
na œcianie pionowej w nogach, pod postaci¹ Matki<br />
Boskiej z P. Jezusem na rêkach, jest herb Ostoja (zob.<br />
S. Tomkowicz: Galeria portretów biskupów krakowskich<br />
w kru¿gankach klasztoru OO Franciszkanów w Krakowie.<br />
Kraków 1905, s. 92–93);<br />
konkurentii – konkurencji, tj. wspó³zawodnictwa o urzêdy<br />
i ³aski;<br />
wszytkie – por. 154;<br />
curiae (³ac.) – miejsce zebrañ senatu, tu metonimicznie: senatu;<br />
156
w. 89–90<br />
w. 93<br />
w. 94<br />
w. 94–95<br />
w. 96<br />
w. 96–97<br />
w. 98<br />
w. 100<br />
w. 100–101<br />
w. 101<br />
w. 103–104<br />
w. 105–106<br />
w. 106–107<br />
w. 110<br />
w. 110–111<br />
dóbr Bogu poœwiêconych dyspenzatorów – zarz¹dców dóbr<br />
koœcielnych (od ³ac. dispensator, -oris), dobra duchowne<br />
by³y zwolnione od œwiadczeñ na rzecz pañstwa, ale synody<br />
niejednokrotnie podejmowa³y uchwa³y o przeznaczeniu<br />
pewnych œrodków na obronê Ojczyzny;<br />
merita (³ac.) – zas³ugi;<br />
wdziêcznej pami¹tki – wdziêcznego wspomnienia;<br />
pozosta³ym ... potomkom – bratankowie M. Szyszkowskiego,<br />
por. s. 155;<br />
dobrotliwego stryja i opiekuna – szczególn¹ opiek¹ otoczy³<br />
swego bratanka Miko³aja, który przebywa³ na jego dworze<br />
i zyska³ poparcie w karierze duchownej (ks. L. £ ê -<br />
towski: Katalog biskupów, pra³atów i kanoników krakowskich.<br />
T. 2. Kraków 1852, s. 175);<br />
stanê³a gorzkoœci¹ – sta³a siê gorycz¹;<br />
przeciwko – do, wobec;<br />
oczywiœcie – naocznie;<br />
zas³ug nieboszczykowskich wdziêcznoœæ – wdziêcznoœæ za zas³ugi<br />
nieboszczyka;<br />
wszytko – wszystko;<br />
M[oœci] P[anie] po³aniecki – kasztelan po³aniecki Marcin<br />
Rokszycki (D¹browski) z Rokszyc i Koniecpola, ur. 22 XII<br />
1622 r., zamordowany 1657 r. przez Kozaków w wieku<br />
95 lat w koœciele w Piotrkowicach (Urzêdnicy województwa<br />
sandomierskiego XVI–XVIII wieku. Spisy. Oprac.<br />
K. Ch³apowski i A. Falniowska-Gradowska.<br />
Red. A. G¹siorowski. Kórnik 1993, s. 65); wystêpowa³<br />
w czasie pogrzebu w roli pos³a króla Zygmunta III;<br />
sekretarz wielki – Miko³aj Szyszkowski, bratanek zmar³ego;<br />
zmar³ego godnego biskupa grobowiec – nagrobek ustawiony<br />
jest przy filarach krzy¿owych, z czarnego marmuru<br />
i br¹zu z³oconego; w oprawie architektonicznej znajduje<br />
siê br¹zowe popiersie M. Szyszkowskiego wykonane wed³ug<br />
projektu J. Trevana (zob. Katalog zabytków..., s. 77);<br />
pana tego – tzn. króla Zygmunta III;<br />
którego opatrzeniem œwiatu by³ pokazany – którego staraniem...;<br />
informacja podana przez Ossoliñskiego nie znajduje<br />
potwierdzenia w opracowaniach, wed³ug nich fundatorem<br />
grobowca zwi¹zanego pod wzglêdem ideowym z kaplic¹<br />
œw. Stanis³awa by³ Miko³aj Szyszkowski;<br />
157
w. 112<br />
w. 113–114<br />
w. 114<br />
w. 116<br />
w. 116–117<br />
w. 117–118<br />
w. 119<br />
w. 120<br />
w. 120–121<br />
w. 122<br />
w. 123<br />
w. 125<br />
w. 127<br />
w. 129<br />
statecznej – sta³ej, niewzruszonej;<br />
przeciwko – por. s. 155;<br />
nie popisuje siê z ... rad¹ – nie popisuje siê ... rad¹;<br />
ku dobremu ... ci¹gn¹c¹ – dobro maj¹c¹ na wzglêdzie;<br />
dostateczn¹ – wystarczaj¹c¹;<br />
atestacyj¹ – œwiadectwem (od ³ac. attestatio, -onis);<br />
JKM, Pani naszej Mi³oœciwej – królowa Konstancja Habsbur¿anka,<br />
od 1605 r. druga ¿ona Zygmunta III Wazy;<br />
sufraganie krakowski – Tomasz Oborski (ur. ok. 1570–1573,<br />
zm. VII 1645 r.), sufragan krakowski. Studiowa³ w Krakowie<br />
i Rzymie, kanonik (1590 r.) oraz wikariusz generalny<br />
i oficja³ krakowski (1614 r.). 22 IX 1614 r. prekonizowany<br />
biskupem tytularnym Laodycei i sufraganem krakowskim.<br />
Odznacza³ siê niezale¿noœci¹ s¹dów i rygoryzmem<br />
moralnym; nie zabiegaj¹c o zaszczyty i beneficja koœcielne,<br />
odmówi³ przyjêcia biskupstwa che³mskiego (1640 r.) i opactwa<br />
mogilskiego (1642 r.); wikariusz kapitulny diecezji krakowskiej<br />
(1642 r.) (zob. P. Nitecki: Biskupi Koœcio³a<br />
w Polsce. S³ownik biograficzny. Przedm. kard. H. Gulbinowicz.<br />
Warszawa 1992, s. 152), pe³ni³ w czasie pogrzebu<br />
rolê pos³a królowej;<br />
optimis auspiciis (³ac.) – pod najszczêœliwsz¹ wró¿b¹;<br />
z przeœwietnej ojczyzny na to wysokie królestwo przyprowadzi³<br />
– tzn. z Austrii; Szyszkowski wraz z marsza³kiem<br />
koronnym Zygmuntem Myszkowskim pos³owa³ w 1605 r.<br />
do cesarza Rudolfa w imieniu Zygmunta III Wazy po ¿onê<br />
Konstancjê Habsbur¿ankê, za co król nagrodzi³ go biskupstwem<br />
p³ockim;<br />
potomstwu œwi¹tobliwemu – potomstwu œwiêtobliwemu; ¿yj¹cymi<br />
wtedy dzieæmi Zygmunta III i Konstancji byli: Jan<br />
Kazimierz, Jan Albert, Karol Ferdynand, Aleksander Karol,<br />
Anna Katarzyna Konstancja;<br />
szczêœliwoœci¹ – szczêœciem;<br />
nieustawaj¹c¹ – nieustaj¹c¹;<br />
post fata (³ac.) – tu: po œmierci;<br />
mieczniku koronny – Jan Zebrzydowski h. Radwan (nominowany<br />
w 1620 r., piastowa³ ten urz¹d do œmierci w 1641 r.),<br />
pose³ królewicza W³adys³awa Wazy (UCiN, s. 90);<br />
zesz³oœæ lat – podesz³e lata; zmar³ w wieku 76 lat;<br />
158
Stanis³aw Sarbiewski – h. Prawdzic (zm. 1662 r.), m³odszy brat<br />
Macieja Kazimierza, polityk, parlamentarzysta, 1636 r. wojski<br />
sandomierski, 1640 r. – starosta grabowiecki, 1659 r.<br />
– kasztelan sochaczewski (zob. K. C h ³ apowski: Stanis³aw<br />
Sarbiewski h. Prawdzic. W: PSB. T. 35, s. 184–187<br />
i Wprowadzenie, s. 49–50);<br />
d (³ac.) – dnia;<br />
Februarii (³ac.) – lutego;<br />
Jana Bartnickiego – Jan Bartnicki h. Do³êga, zmar³ bezpotomnie,<br />
por. Wprowadzenie, s. 62–64;<br />
fundowa³ Loret w Zamoœciu – nieznana dziœ fundacja, prawdopodobnie<br />
chodzi o kaplicê loretañsk¹ na przedmieœciu<br />
lwowskim, któr¹ opiekowali siê franciszkanie. Zapis na<br />
jej utrzymanie uczyni³ w 1647 r. S. Sarbiewski. Zamoœæ od<br />
lat trzydziestych XVII w. by³ jednym z oœrodków kultu (zob.<br />
P. Kondraciuk: Obraz Matki Bo¿ej Lubomelskiej. Przyw.<br />
130–131<br />
w. 133–134<br />
w. 135<br />
w. 136<br />
w. 141<br />
nie complevit (³ac.) – nie wype³ni³;<br />
powolnoœci¹ – ³agodnoœci¹;<br />
supplere (³ac.) – dope³niæ, wype³niæ;<br />
chor¹¿y sieradzki – pose³ królewicza Kazimierza Wazy, prawdopodobnie<br />
chodzi o chor¹¿ego mniejszego Jana Zadzika,<br />
który by³ dworzaninem królewskim (od 12 XII 1628 r. do<br />
12 XI 1632 r.), ale istnia³ te¿ urz¹d chor¹¿ego wiêkszego,<br />
w tym czasie sprawowa³ go Jan Romiszewski (22 XII<br />
1605 r., rezygnacja ok. 21 III 1631 r.) (zob. Urzêdnicy województwa<br />
³êczyckiego i sieradzkiego XVI–XVIII wieku.<br />
Spisy. Oprac. E. Opaliñski i H. ¯erek-Kleszcz.<br />
Red. A. G¹siorowski. Kórnik 1993, s. 134);<br />
wszytkim – por. s. 154, 156;<br />
statecznie – dok³adnie, skutecznie;<br />
op³akanym chlebem – tzn. styp¹.<br />
Stanis³aw Sarbiewski: mowa na pogrzebie<br />
Jana Bartnickiego<br />
tyt.<br />
159
w. 1–2<br />
w. 2–3<br />
w. 3<br />
w. 4<br />
w. 6<br />
w. 7<br />
w. 7–8<br />
w. 8<br />
w. 9<br />
w. 10<br />
w. 11<br />
w. 12<br />
czynek do ikonografii Matki Bo¿ej Loretañskiej na Wo³yniu<br />
i obszarze dzisiejszej Lubelszczyzny w okresie baroku.<br />
W: Zamojszczyzna i Wo³yñ w minionym tysi¹cleciu.<br />
Historia, kultura, sztuka. Zamoœæ 2000, s. 105); „Kiedy<br />
w 1638 r. dokonano poœwiêcenia pierwszego w Polsce Domku<br />
Loretañskiego w Go³êbiu, kult Matki Boskiej Loretañskiej<br />
by³ powszechnie znany. Odmawiano i œpiewano litaniê<br />
loretañsk¹, modlono siê w kaplicach pod wezwaniem<br />
Matki Boskiej Loretañskiej (m.in. w Krakowie przy koœciele<br />
Mariackim od r. 1597, w Chodlu od r. 1616, w Olkuszu od<br />
r. 1620 i odbywano pielgrzymki do Loreto). [...] W piœmiennictwie<br />
polskim pierwszy opis Domku i jego historiê opublikowa³<br />
w r. 1610 ks. Andrzej Wargocki”; S. Michalczuk:<br />
Domek loretañski w Go³êbiu. Geneza jego treœci<br />
ideowych i artystycznych. W: Treœci dzie³a sztuki. Materia³y<br />
sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Gdañsk,<br />
grudzieñ 1966. Warszawa 1969, s. 164;<br />
æwieræ – kwarta³;<br />
za pasy chodzi³a – zwrot przys³owiowy: „za pasy chodziæ” –<br />
walczyæ, zmagaæ siê;<br />
przekona³a – pokona³a, zwyciê¿y³a;<br />
nieu¿yta – nieprzejednana, twarda;<br />
przecie – przecie¿;<br />
dokaza³a – dokona³a;<br />
rozwód – tu: roz³¹czenie;<br />
nie odprawi³ procesyji – nie odby³ procesji, tj. pogrzebu;<br />
familia – rodzina;<br />
¿a³osn¹ – smutn¹;<br />
nie dotkniona – niedotkniêta, niedoœwiadczona;<br />
przygod¹ – przypadkiem, wydarzeniem;<br />
nieub³agan¹ – nie do przeb³agania;<br />
œciœniony ustaw¹ – poddany prawu (zwrot: „œcisn¹æ prawem”<br />
– zmusiæ s¹downie);<br />
widzim – widzimy;<br />
nie sfolguje – nie popuœci, nie ul¿y;<br />
poæciwych – cnotliwych, uczciwych;<br />
nie pomni (na) – nie pamiêta, tj. nie ma wzglêdu na;<br />
œcis³e ma³¿eñskie towarzystwo – na nazwanie ma³¿onka i ma³-<br />
¿onki stosowano w XVII w. okreœlenie „towarzysz”, czêsto<br />
160
w. 13<br />
w. 13–15<br />
w. 17<br />
w. 18<br />
w. 20<br />
w. 21<br />
w. 21–22<br />
w. 22<br />
w. 23–24<br />
w. 24–25<br />
w. 25–26<br />
w. 26–27<br />
w. 30<br />
w. 32<br />
w. 33<br />
w. 34<br />
w. 35<br />
w. 35<br />
w. 37<br />
w. 38<br />
w. 39<br />
w. 40<br />
w. 42<br />
w. 46<br />
„do¿ywotni towarzysz”, odnosz¹c siê w ten sposób do koncepcji<br />
mi³oœci ma³¿eñskiej jako przyjaŸni;<br />
respektu – wzglêdu (³ac. respectus, -us);<br />
Haec meta vir[or]um est mori, non vir[or]um beate[] mori,<br />
ad moriendum natura, ad moriendum virtus et pietas<br />
ducit (³ac.) – taki jest koniec ludzi umrzeæ, nie z uszczêœliwieniem<br />
umrzeæ: i natura, i cnota, i pobo¿noœæ prowadzi<br />
do œmierci;<br />
b³ogos³awieniej – w sposób bardziej b³ogos³awiony;<br />
patrzamy – patrzymy;<br />
a ono – a oto;<br />
œmiertelne wiatry zarazi³y – dotknê³y nieszczêœciem œmierci;<br />
widzim – por. s. 160;<br />
nieu¿yta – por. s. 160;<br />
dekretem œmiertelnoœci nakry³a – tj. podporz¹dkowa³a wyrokowi<br />
œmiertelnoœci;<br />
luboœmy wiedzieli – chocia¿ wiedzieliœmy;<br />
zacny – godny;<br />
nadstawiæ – uzupe³niæ, dodaæ;<br />
d³ug przyrodzeniu p³aciæ – d³ug ludzkiej naturze, tj. œmiertelnoœci,<br />
por. s. 151;<br />
nieuprzykrzonej – przyjemnej;<br />
do¿ywotniemu towarzyszowi – tj. ma³¿once, por. jw.;<br />
nad zwyczaj – tj. ponad ludzk¹ miarê;<br />
Szafarz ¯ywota i Œmierci – Bóg;<br />
w oczach naszych miewamy – mamy przed oczyma;<br />
nie mo¿em – nie mo¿emy;<br />
spospolitowaæ (z) – uznaæ za coœ zwyczajnego;<br />
fatibus (³ac.) – losom;<br />
wiel¹ – wieloma;<br />
wpar³a – wcisnê³a;<br />
heroum (³ac.) – bohaterów;<br />
tuguria (³ac.) – nêdzne chaty, sza³asy;<br />
jednakim – jadnakowym;<br />
skazitelnoœci – podlegania skazie, zniszczeniu;<br />
nie mo¿em – por. jw.;<br />
wezdrgnienia – wzdrygniêcia, poruszenia;<br />
patrzaæ – patrzyæ;<br />
nadgrodzie – nagrodzie;<br />
11 Ossoliñski...<br />
161
w. 47<br />
w. 48<br />
w. 50<br />
w. 51<br />
w. 52<br />
w. 52–53<br />
w. 57<br />
w. 58<br />
w. 59<br />
w. 60<br />
w. 60–61<br />
w. 62<br />
w. 63<br />
w. 65<br />
w. 65–66<br />
w. 66<br />
w. 68<br />
w. 70<br />
w. 71<br />
w. 72<br />
w. 72–73<br />
przystojnych – uczciwych;<br />
domicilium (³ac.) – mieszkanie;<br />
superstes fama (³ac.) – trwaj¹ca s³awa;<br />
osobliwie – szczególnie;<br />
posteritati (³ac.) – potomnoœci;<br />
przecie – przecie¿;<br />
zeœcie – zejœcie, tj. œmieræ;<br />
jeno – tylko;<br />
¿a³osnym – por. s. 160;<br />
serdecznych skrytoœci wzruszeniem – tj. poruszeniem serdecznych<br />
uczuæ;<br />
wprzód – najpierw;<br />
dotknienie – poruszenie;<br />
uszy odnieœli – tj. us³yszeli;<br />
w ¿a³osnej procesyji – w smutnym kondukcie;<br />
w dó³ – tj. do grobu;<br />
wierzê temu – wierzê w to;<br />
one niepamiêci zdroje – mitologiczna rzeka Lete p³yn¹ca w Hadesie,<br />
napicie siê z niej wody powodowa³o zapomnienie;<br />
pogañstwo baja³o – charakterystyczne dla potrydenckiego podejœcia<br />
do mitologii poczucie wy¿szoœci chrzeœcijanina nad<br />
zmyœleniami antyku;<br />
wszytkiego – wszystkiego;<br />
frasunku – smutku;<br />
w sercu grobu pozwoli³a – tj. zbudowa³a grób w sercu;<br />
¿a³oœni – smutni;<br />
nieomylnie – pewnie, z pewnoœci¹;<br />
pokrewnoœci¹ – pokrewieñstwem;<br />
frequentia (³ac.) – t³um;<br />
wszyscy oraz – wszyscy razem;<br />
mi³ego – drogiego, kochanego;<br />
po ... mi³ej ma³¿once – od kochanej ma³¿onki;<br />
wszytkich – wszystkich;<br />
z grobu zakonnego – tzn. znajduj¹cego siê w klasztorze,<br />
prawdopodobnie w zamojskim koœciele franciszkanów pod<br />
wezwaniem Zwiastowania NMP;<br />
nemo me lachrimis decoret, nec funera flendo faxit (³ac.) –<br />
niech nikt mnie nie przyozdabia ³zami ani nie odprawia<br />
pogrzebu p³acz¹c; nieco przekszta³cony tekst autoepitafu,<br />
162
w. 74<br />
w. 75<br />
w. 78<br />
w. 80<br />
w. 81<br />
w. 82<br />
w. 84<br />
w. 85<br />
w. 85–86<br />
w. 86–87<br />
w. 87<br />
w. 89<br />
w. 90<br />
w. 91<br />
w. 90–97<br />
w. 93<br />
Quintus Ennius [18.5]: „Nemo me lacrimis decoret nec<br />
funera fletu / faxit, cur Volito vivos per ora virum”.<br />
Tekst cytowany przez Cycerona w Rozmowach tuskulañskich.<br />
Tutaj przejêty z mowy Jerzego Ossoliñskiego na<br />
pogrzebie biskupa Marcina Szyszkowskiego. Dalej (a¿ do<br />
„... nie przygotowali pociechy”) naœladowanie tej przemowy.<br />
Por. s. 88–89 i Wprowadzenie, s. 59;<br />
wieku – czasu;<br />
w tak dalek¹ drogê – œmieræ-odejœcie to jeden z toposów ³¹cz¹cych<br />
sztukê funeraln¹ i literaturê (zob. M. Skwara:<br />
„Miejsca wspólne” polskiej poezji i sztuki funeralnej XVI<br />
i pocz¹tku XVII wieku. Szczecin 1994, s. 120);<br />
w us³udze Rzeczypospolitej – w s³u¿bie dla Rzeczypospolitej;<br />
na o³tarzu Pañskim obrok duszy swej zostawiwszy – ofiara<br />
w postaci fundacji Loretu w Zamoœciu;<br />
opatrzeniem – uposa¿enie wdowy, czyli zapis maj¹tkowy towarzysz¹cy<br />
kontraktowi œlubnemu, który zapewnia³ jej<br />
œrodki utrzymania;<br />
opiekunami dobrymi opatrzon¹ – otoczon¹ dobrymi opiekunami,<br />
tzn. wyznaczonymi przez zmar³ego do realizacji jego<br />
woli;<br />
beneficia (³ac.) – dobrodziejstwa;<br />
synów sobie w zakonie ... narodziwszy – prawdopodobne aluzja<br />
do wsparcia udzielanego wstêpuj¹cym do zakonu;<br />
in omnem posteritatem duraturos (³ac.) – trwaj¹cych przez<br />
ca³¹ potomnoœæ;<br />
porz¹nnie – porz¹dnie, dobrze;<br />
viaticum (³ac.) – zaopatrzenie na ostatni¹ drogê;<br />
tanti pietatis tituli – tak wielkie oznaki pobo¿noœci;<br />
waletê – po¿egnanie; ostatnie s³owa zmar³ego wystêpowa³y ju¿<br />
w antycznej poezji funeralnej (zob. S. Zab³ocki: Polsko-<br />
-³aciñskie epicedium renesansowe na tle europejskim. Wroc³aw<br />
1968, s. 23);<br />
mortalia clausit (³ac.) – zamkn¹³ to, co œmiertelne;<br />
pokój odnosi – zyskuje pokój, tj. niebo;<br />
po tak niepewnym ... na tragedie ¿ycia naszego – parafraza<br />
mowy Ossoliñskiego, por. s. 89 i Wprowadzenie, s. 72–73;<br />
zawisn¹ – zawistn¹;<br />
inwidyj¹ – zazdroœci¹ (od ³ac. invidia, -ae);<br />
11*<br />
163
w. 94<br />
w. 95<br />
w. 95–96<br />
w. 96<br />
w. 97–98<br />
w. 98<br />
w. 99<br />
w. 100<br />
w. 103<br />
w. 104<br />
w. 104–105<br />
w. 105<br />
w. 106<br />
w. 107–108<br />
w. 108<br />
w. 109<br />
w. 110<br />
przewrotnie szacuj¹cych – ob³udnie oceniaj¹cych;<br />
zgo³a – krótko mówi¹c;<br />
wszytkich – por. s. 162;<br />
aeviternam (³ac.) – wieczn¹;<br />
vacationem (³ac.) – zwolnienie, urlop;<br />
patrza – patrzy;<br />
despicit humanarum reru ludibria (³ac.) – gardzi b³ahostkami<br />
ludzkich spraw;<br />
zbiór – plon;<br />
gruntownie – trwale, pewnie;<br />
w ja³mu¿nê – jako ja³mu¿nê;<br />
najbystrzy – najbardziej bystry, najprzebieglejszy;<br />
nie doka¿e – nie zdo³a;<br />
wieczystoœæ – wiecznoœæ;<br />
a lachrimis (³ac.) – od ³ez;<br />
et ad imitatione (³ac.) – i do naœladowania;<br />
niegdy – kiedyœ;<br />
ksi¹¿ê ateñskie Temistoklesa – ksiêcia ateñskiego Temistoklesa;<br />
Temistokles – ateñski m¹¿ stanu, dziêki jego programowi<br />
wzmocnienia floty Ateny zdo³a³y odnieœæ zwyciêstwo<br />
w wielkiej bitwie morskiej z Persami pod Salamin¹ w 480 r.<br />
p.n.e.; zgin¹³ œmierci¹ samobójcz¹ po wygnaniu z Aten;<br />
zwyciêstwo Miltiadesowe ... w Maratonie – Miltiades (syn<br />
Kimona) jako jeden z dziesiêciu strategów przekona³ Greków<br />
do walki z Persami w otwartym polu, pod jego dowództwem<br />
zwyciê¿yli wojska Dariusza I pod Maratonem w 490<br />
r. p.n.e.;<br />
barbari (³ac.) – barbarzyñcami, tak Grecy okreœlali obce ludy;<br />
postêpków – czynów;<br />
non sinit me dormire et torpescere Miltiadis tropheum (³ac.)<br />
– nie dozwala mi spaæ i gnuœnieæ pomnik Miltiadesa;<br />
M. Tullius Cicero: Rozmowy Tuskulañskie: „Temistokles<br />
w nocy przechadza³ siê ulicami, poniewa¿ nie móg³ spaæ,<br />
pytaj¹cym zaœ odpowiada³, ¿e budz¹ go ze snu pomniki zwyciêstwa<br />
Miltiadesa” (I d e m: Ksiêgi akademickie. T. 3: Pisma<br />
Filozoficzne. Prze³. J. Œmigaj. Warszawa 1961, s. 659);<br />
wierzam – wierzê;<br />
zajrza³o – zazdroœci³o;<br />
pietas (³ac.) – pobo¿noœæ;<br />
164
w. 110–111<br />
w. 111<br />
w. 116–117<br />
nie dopuœci – nie pozwoli;<br />
eius exemplo (³ac.) – za jego przyk³adem;<br />
na chleb swój prosi – zaproszenie na stypê, formu³a koñcz¹ca<br />
mowy pogrzebowe wyg³aszane w imieniu rodziny.<br />
Stanis³aw Sarbiewski: mowa na pogrzebie<br />
pani Wereszczyñskiej<br />
tyt.<br />
w. 1<br />
w. 1–2<br />
w. 3<br />
w. 4<br />
w. 4–5<br />
Stanis³aw Sarbiewski – por. s. 159;<br />
w Grabowcu – Grabowiec, po³o¿ony przy drodze z Zamoœcia<br />
do Hrubieszowa, miasto nale¿a³o do ksi¹¿¹t mazowieckich,<br />
po 1462 r. przesz³o do Korony, spalone przez Tatarów<br />
w 1500 r. W 1655 r. S. Sarbiewski jako starosta odnowi³<br />
i umocni³ zamek (zob. S³ownik geograficzny Królestwa<br />
Polskiego i innych krajów s³owiañskich. T. 2. Warszawa<br />
1881, s. 776–777);<br />
Wereszczyñski z domu Sierakowskiej – postaæ bli¿ej nieznana,<br />
prawdopodobnie ¿ona jednego z Wereszczyñskich<br />
h. Korczak; w tym czasie ¿yli synowie brata biskupa Józefa<br />
Wereszczyñskiego – Zygmunta: Jan i Stanis³aw, a Abraham<br />
Wereszczyñski by³ w 1647 r. komisarzem do uspokojenia<br />
pogranicza wêgierskiego;<br />
Dop³aci³a... – por. incipit mowy J. Ossoliñskiego na pogrzebie<br />
M. Szyszkowskiego i naœladowanie wzorca passim (por.<br />
Wprowadzenie, s. 74–77);<br />
zacna – godna;<br />
matrona – kobieta zamê¿na;<br />
w oczach naszych – na naszych oczach;<br />
d³ugu ostatniego – por. s. 151;<br />
wywo³any – og³oszony;<br />
hominem Deus paravit ad humana (³ac.) – Bóg przygotowa³<br />
cz³owieka do ludzkiego [losu];<br />
inszych – innych;<br />
oblig – d³ugów (od ³ac. obligere – zastawiaæ, obci¹¿aæ);<br />
zara¿ona – dotkniêta;<br />
165
w. 5<br />
w. 7<br />
w. 7–8<br />
w. 9<br />
w. 11<br />
w. 12<br />
w. 13–14<br />
w. 15<br />
w. 17<br />
w. 17–18<br />
w. 18<br />
w. 19<br />
w. 20–21<br />
w. 22<br />
w. 24–25<br />
w. 25<br />
w. 27<br />
w. 27–28<br />
zacnej – por. jw.;<br />
familii – rodzinie;<br />
wedle – wed³ug;<br />
bia³og³owskim – kobiecym;<br />
kto jest genere, ten powinien byæ i virtute venerabilis – kto<br />
jest pochodzeniem, ten powinien byæ i cnot¹ szlachetny;<br />
przyrodzon¹ – wrodzon¹;<br />
prima naturae lex est amare parentes (³ac.) – pierwszym prawem<br />
natury jest kochaæ rodziców; por. Valerius Maximus:<br />
Facta et dicta memorabilia, ks. 1, r. 4, 7/26: „[...] diligere<br />
parentis prima naturae lex esset”;<br />
Panom Braci – forma grzecznoœciowa;<br />
powinne – nale¿ne;<br />
un[quam] et idem amor byæ ma, których unq[uam] et idem<br />
genuit Venus – kiedyœ i ta sama mi³oœæ byæ ma, których<br />
kiedyœ i ta sama urodzi³a Wenus [tj. mi³oœæ]; prawdopodobny<br />
b³¹d mówcy, powinien byæ rodzaj ¿eñski: eadem;<br />
Paniom Siostrom – zwrot grzecznoœciowy;<br />
recte fovere recte faviendo docet (³ac.) – uczy dobrze pielêgnowaæ;<br />
dobrze pielêgnuj¹c;<br />
natu i exemplo by³a maior – urodzeniem i przyk³adem by³a<br />
starsza;<br />
sowite – obfite;<br />
dobroczynnoœci – uczynnoœci;<br />
exercitia (³ac.) – æwiczenia;<br />
magnus thesaurus est amicus magna servand[us] cura magno<br />
si pereat lugendoq[ue] fletu (³ac.) – wielkim skarbem<br />
jest przyjaciel, trzeba o niego dbaæ z wielk¹ trosk¹ i op³akiwaæ,<br />
je¿eli odchodzi, z wielkim ¿alem i skarg¹;<br />
szpitalom – przytu³kom dla ubogich;<br />
benedictus ille homo, ex cuius domo non exit pauper sine<br />
dono (³ac.) – przys³owie: b³ogos³awiony ten cz³owiek, z którego<br />
domu ubogi nie wychodzi bez daru;<br />
sacrosancte (³ac.) – œwiêcie;<br />
zakon – prawo;<br />
zarobiæ – zas³u¿yæ;<br />
Homo immortalis est qui Deo et legi eius oboedit (³ac.) – nieœmiertelny<br />
jest cz³owiek, który Bogu i Jego prawu jest pos³uszny;<br />
166
w. 28<br />
w. 29–30<br />
w. 30–31<br />
w. 31–32<br />
w. 32<br />
w. 33<br />
w. 34<br />
w. 35<br />
w. 38–39<br />
w. 40<br />
w. 41<br />
w. 43<br />
w. 44<br />
w. 44–45<br />
w. 45<br />
w. 47<br />
w. 47–48<br />
w. 48<br />
w. 50<br />
w. 50–51<br />
w. 52<br />
w. 53<br />
dziatkom – dzieciom;<br />
non satis est rodzicom genuisse filios et filias potrzeba ich<br />
vivendo vivere, moriendo mori erudire (³ac.) – nie dosyæ<br />
jest rodzicom wydaæ na œwiat synów i córki, trzeba ich<br />
uczyæ ¿yæ ¿yj¹c, umieraæ umieraj¹c;<br />
quibus gradibus do cnót et ad aeternitatem itur – jakimi<br />
krokami do cnót i wiecznoœci siê idzie;<br />
socio vitae et thori (³ac.) – towarzyszowi ¿ycia i ³o¿a;<br />
namilszemu – najmilszemu;<br />
cale – w ca³oœci, w pe³ni;<br />
przysiêg³ego – przysiê¿onego;<br />
niezgwa³cone – niez³amane;<br />
sufficit jest uxori fidei et obsequii gloria (³ac.) – wystarczaj¹ca<br />
jest ¿onie wiernoœci i pos³uszeñstwa chwa³a; Biblia<br />
przedstawia pos³uszeñstwo jako jeden z najwa¿niejszych<br />
wyznaczników wzorca dobrej ¿ony, por. 1 P (3,1), Kol (3,18):<br />
„¯ony, b¹dŸcie poddane mê¿om, jako ma bydŸ w Panu”;<br />
ozdobn¹ – ozdobion¹;<br />
Homo Deo proximus qui sceleris purus (³ac.) – ten cz³owiek<br />
najbli¿szy Bogu, który niesplamiony grzechami;<br />
posesyj¹ – posiadanie (od ³ac. posessio, -is);<br />
claudite mortalia cu[m] profundibus terrae (³ac.) – zamknijcie<br />
œmiertelne [szcz¹tki] w niezmierzonych przepaœciach<br />
ziemi;<br />
go³ot¹ – niczego nie posiadaj¹c;<br />
zacnych – por. s. 165;<br />
przystojnie – stosownie, przyzwoicie;<br />
æwiczenia – wychowania;<br />
nadgrodê – nagrodê;<br />
do¿ywotnie towarzystwo – por. s. 160–161;<br />
quem maritum fecit (³ac.) – którego uczyni³a ma³¿onkiem;<br />
animo, forma, dote amorem merebat (³ac.) – zas³u¿y³a na<br />
mi³oœæ charakterem, wygl¹dem, posagiem;<br />
pomieszkania – mieszkania;<br />
ukontentowanie – zadowolenie (od ³ac. contentus, -a, -um –<br />
zadowolony z czegoœ, poprzestaj¹cy na czymœ);<br />
progresów – postêpów (od ³ac. progressus, -us – postêp,<br />
wzrost, rozwój);<br />
winszowania – powinszowania;<br />
167
w. 54<br />
w. 55<br />
w. 56–57<br />
w. 57–58<br />
w. 58<br />
w. 60<br />
w. 60–61<br />
w. 62–63<br />
w. 64<br />
w. 65–66<br />
w. 66<br />
w. 67<br />
w. 68<br />
w. 68–69<br />
w. 69–70<br />
w. 71<br />
w. 72<br />
w. 73<br />
w. 74–75<br />
w. 77–78<br />
cale – por. s. 167;<br />
nieomylnie – na pewno, pewnie;<br />
honorem pie defunctae coniugi paratissimum (³ac.) – najbardziej<br />
zas³u¿ona czeœæ dla ma³¿onki, która pobo¿nie skoñczy³a<br />
[¿ycie];<br />
osobliwie – szczególnie;<br />
dziatek – dzieci;<br />
powinne – nale¿ne;<br />
wszytkich – por. s. 162;<br />
nieomylne – pewne;<br />
po¿a³owanie – politowanie, ¿al;<br />
amicorum manes etiam et umbra felicissima (³ac.) – duchy<br />
i cienie przyjació³ tak¿e s¹ najbardziej b³ogos³awione;<br />
szafark¹ – rozdawczyni¹;<br />
peregrynati¹ – podró¿¹ (od ³ac. peregrinatio, -onis);<br />
potrzebna – potrzeba;<br />
dulcem recor[datio]nem (³ac.) – s³odkie wspomnienie;<br />
towarzystwa œwiêtego – tj. ma³¿eñstwa;<br />
post fata – (³ac.) po œmierci;<br />
praeviis[] memoriae frustrari (³ac.) – niweczyæ poprzedzaj¹cych<br />
(tu: w drodze do wiecznoœci) pamiêci;<br />
powinny – stosowny;<br />
sine dolore non pereunt quae cum amore posessa sunt (³ac.)<br />
– bo nie gasn¹ bez bólu, które opanowane s¹ przez mi³oœæ;<br />
feminis lugere honestum est, viris autem meminisse (³ac.) –<br />
kobietom przystoi op³akiwaæ, mê¿om zaœ pamiêtaæ (Cornelius<br />
Tacitus: De origine et situ Germanorum, 27, 2/6);<br />
insi – inni;<br />
w nadgrodê – w nagrodê;<br />
odeœcia – odejœcia;<br />
zacne – por. s. 165;<br />
szczêœliwych powodzeñ – szczêœliwego powodzenia;<br />
fortuny – szczêœcia, losu, powodzenia;<br />
videbis subolem sponsam et mearum virtutum exercitum<br />
exemplis (³ac.) – zobaczysz córkê jako narzeczon¹ wyæwiczon¹<br />
na przyk³adach mych cnót;<br />
hoc solatium vestrum esto, inter caelites matrem habere<br />
(³ac.) – to pociech¹ wasz¹ niech bêdzie, ¿e miêdzy niebianami<br />
macie matkê;<br />
168
w. 79<br />
w. 80<br />
w. 81<br />
w. 82<br />
w. 83<br />
w. 84<br />
w. 84–85<br />
w. 85<br />
powinne – por. s. 166;<br />
nadgrodê – por. s. 167;<br />
rem vobis casus eripuit, usum reliquit (³ac.) – los wydar³<br />
wam rzecz, ale pozostawi³ mo¿liwoœæ korzystania z niej<br />
(tzn. przyk³ad);<br />
vale (³ac.) – ¿egnaj;<br />
mortalia clausit (³ac.) – zamknê³a sprawy œmiertelne;<br />
odnosi – zyskuje;<br />
wszytkich – por. s. 162;<br />
a lachrimis (³ac.) – od ³ez;<br />
ad recordationem (³ac.) – do wspomnienia;<br />
zgubionego – utraconego.
Indeks osobowy<br />
Aleksander Karol Waza, królewicz<br />
polski 156<br />
Ambro¿y œw. 29, 30<br />
Andrzejowicz Walerian 24<br />
Anna Katarzyna Konstancja Wazówna,<br />
królewna polska 158<br />
Apollodor z Aten 141<br />
Ariusz 30<br />
Augustyn œw. 29<br />
Bar³owska Maria 7, 9, 12, 68, 70, 116,<br />
140<br />
Bartnicka El¿bieta 62<br />
Bartnicki Jan 56, 62–64, 72, 77, 78,<br />
93–96, 129, 159<br />
Bartnicki Krzysztof 62<br />
Bartnicki Wojciech 62<br />
Barycz Henryk 40<br />
Bellarmino Roberto 151<br />
Bieñkowski Ludomir 26<br />
Bobrowicz Jan Nepomucen 26, 152<br />
Boczy³owic Jakub 44<br />
Bodniak Stanis³aw 13, 147<br />
Boles³aw Œmia³y, król polski 26,<br />
141<br />
Bro¿ek Mieczys³aw 23<br />
Brückner Aleksander 21<br />
171<br />
Charliñski (Char³êski) Krzysztof<br />
54<br />
Chemperek Dariusz 145<br />
Ch³apowski Krzysztof 49, 157, 159<br />
Chodkiewicz Jan Karol 107<br />
Chroœcicki Juliusz 145<br />
Chrz¹stowska Jadwiga 111<br />
Cichocki Kasper 14, 15<br />
Cikowscy h. Radwan, ród 20, 25, 31,<br />
39, 40, 81, 82, 85, 141<br />
Cikowska Dorota z B³oñskich 17, 18,<br />
41, 42, 87, 150<br />
Cikowska z Dzia³yñskich El¿bieta<br />
143<br />
Cikowska z Komorowskich Anna 148<br />
Cikowski Jan 40<br />
Cikowski Krzysztof 16, 32<br />
Cikowski Miko³aj 147<br />
Cikowski Stanis³aw dziad 13, 85,<br />
148<br />
Cikowski Stanis³aw ojciec, podkomorzy<br />
krakowski 13–15, 20, 31, 32,<br />
38, 40, 44, 82, 86, 140, 142, 143,<br />
147, 148<br />
Cikowski Stanis³aw, podkomorzyc<br />
krakowski 8–13, 15–17, 19, 22,<br />
25, 34, 36, 37, 41, 44, 81–87,<br />
106–115, 131, 133, 140, 144
Cyceron (Marcus Tullius Cicero) 22,<br />
23, 42, 43, 59, 67, 141, 153, 163, 164<br />
Cynerski Stanis³aw 14<br />
Czacki Tadeusz 20, 129<br />
Czaplic Jerzy 40<br />
Czaplic Marcin 40<br />
Czapliñski W³adys³aw 47, 140<br />
Czarliñski Bonawentura 22<br />
Czartoryscy h. Pogoñ, ród 12, 50, 53,<br />
63, 102, 128<br />
Czubek Jan 14<br />
Damianowicz Samuel 108<br />
Daniel prorok 29, 142<br />
Dani³owicz Jan 17<br />
Dani³owiczowa Zofia z ¯ó³kiewskich<br />
17<br />
Dariusz I, król perski 164<br />
D¹browicz El¿bieta 12<br />
D¹browski Eugeniusz 29<br />
Dembiñska Anna 107, 111<br />
D³ugosz Jan 15<br />
Dobiñscy h. Tr¹by, ród 117<br />
Dönhoff Jerzy 113<br />
Doré Tomasz 67<br />
Dürr-Durski Jan 38<br />
Dutkiewicz Józef E. 20, 141<br />
Dziechciñska Hanna 8<br />
Enniusz (Quintus Ennius) 59, 126,<br />
153, 163<br />
Epikur 68<br />
Eustachiewicz Maria 37<br />
Fredro Andrzej Maksymilian 52<br />
Fuliñska Anna 66, 68, 69, 80<br />
Gawiñski Jan 144<br />
G¹siorowski Antoni 14, 54, 101, 157,<br />
159<br />
Gmiterek Henryk 54<br />
Go³êbiowski £ukasz 129<br />
Gorzkowski Albert 42, 68<br />
Gos³awski Adam 32<br />
Górnicki £ukasz 33, 145<br />
Grabski Stanis³aw 117<br />
Grobicki NN 54<br />
Grodziecki Adam 147<br />
Gryglewicz Feliks 26<br />
Grzegorz Pawe³ z Brzezin 147<br />
Grzeœkowiak Rados³aw 108<br />
Grzymu³towski Krzysztof 112<br />
Gulbinowicz Henryk 158<br />
Habsburgowie, ród 148<br />
Hajdukiewicz Leszek 23<br />
Hennicki Jakub 113<br />
Henryk, ksi¹¿ê Walii 15<br />
Herbest Benedykt 21<br />
Herburt Jan 17<br />
Herburtowa Konstancja z Przerembskich<br />
17<br />
Hezjod 67<br />
Homer 67<br />
Horacy (Quintus Horatius Flaccus) 67<br />
Horyszowska NN 54, 65<br />
Horyszowski Stanis³aw 54, 78<br />
Falniowska-Gradowska Alicja 14, 157<br />
Ferdynand II Habsburg, cesarz austriacki<br />
147<br />
Filipowski Marcin 71<br />
Förster Georg 44<br />
172<br />
Iwanicki Tobiasz 21<br />
Jahn Otto 23<br />
Jakub I Stuart, król angielski 14, 16,<br />
140, 143
Jan Albert Waza, królewicz polski 158<br />
Jan Kazimierz Waza, królewicz polski<br />
56, 92, 158<br />
Jan III Sobieski 109<br />
Jezus Chrystus 26, 29, 142, 156<br />
Jêdrzejowczyk Maciej 26<br />
Józef II Habsburg, cesarz austriacki 64<br />
Kaligula (Caius Iulius Caesar Germanicus<br />
Caligula) 70<br />
Kalinowski Marcin 37<br />
Karmanowski Olbrycht 38<br />
Karol Ferdynand Waza, królewicz<br />
polski 158<br />
Karol Sudermañski, król szwedzki<br />
14, 148<br />
Kiszczyna Barbara z Radziwi³³ów<br />
107, 111<br />
Knapski Grzegorz 148<br />
Kochanowski Jan 50, 68, 149<br />
Kochowski Wespazjan 37<br />
Komorowski Jan 54, 56, 64, 65, 69–<br />
71, 78, 79<br />
Kondraciuk Piotr 64, 159<br />
Koniecpolski Stanis³aw 52, 55<br />
Koniecpolski Zygmunt Aleksander<br />
118, 156<br />
Konopczyñski W³adys³aw 13<br />
Konorska Lucja 39<br />
Konorski Boles³aw 39<br />
Konrad Pawe³ 22<br />
Konradowa Anna 22<br />
Konstancja z Habsburgów, królowa<br />
polska 56, 91, 158<br />
Korolko Miros³aw 149<br />
Kossowski Aleksander 40<br />
Kot Stanis³aw 21<br />
Kotarbiñski Tadeusz 39<br />
Krasiñski Walerian 16<br />
Kruszyñska El¿bieta 51<br />
Kryski Feliks 56<br />
Krzywy Roman 142<br />
173<br />
Krzy¿anowski Julian 101<br />
Kurzeniecki Stefan 55, 79<br />
Kwiatkowska-Frejlich Lidia 27, 28<br />
Kwintylian (Marcus Fabius Quintilianus)<br />
22, 23, 66, 87, 141<br />
Lausberg Heinrich 42<br />
Lepszy Kazimierz 143, 148<br />
Leszczyñscy h. Wieniawa, ród 142<br />
Leszczyñski Bogus³aw 119<br />
Lipsjusz Just 70<br />
Lipski Jan 118<br />
Lubieniecki Jakub 21<br />
Lubieniecki Krzysztof 40<br />
Lubieniecki Stanis³aw 16<br />
Lubieniecki Stanis³aw 40<br />
Ludwik XIII, król francuski 56<br />
£êtowski Ludwik 157<br />
£ukasz œw. Ewangelista 29<br />
£ukaszyk Romuald 26<br />
Maciejewski Janusz 9, 12<br />
Maciejowski Bernard 150<br />
Maksymilan Habsburg, arcyksi¹¿ê<br />
austriacki 148<br />
Maleszyñski Dariusz Cezary 146<br />
Marciniak Ryszard 118<br />
Marek œw. Ewangelista 29, 30, 142<br />
Mateusz œw. Ewangelista 29–30, 142<br />
Merczyng Henryk 16<br />
Michalczuk Stanis³aw 160<br />
Miltiades 96, 164<br />
Misiurek Jerzy 27<br />
Mniszech Józef 109<br />
Moskorzowska z Dudyczów Regina<br />
144<br />
Moskorzowska z Wiszowatych Anna<br />
145<br />
Moskorzowski Andrzej 7, 8, 10–12,<br />
30, 35–39, 42–44, 84, 87, 106–<br />
114, 133, 144
Moskorzowski Hieronim 13, 144<br />
Moskorzowski Hieronim 30<br />
Moskorzowski Hieronim Gratus 145<br />
Moskorzowski Jan 109<br />
Muszyñska Krystyna 16, 117, 119<br />
Muszyñski Micha³ 118<br />
Myszkowski Piotr 151<br />
Myszkowski Zygmunt 158<br />
Naborowski Daniel 50<br />
Napiórkowska Barbara 55<br />
Niesiecki Kasper 26, 50, 152, 155<br />
Nitecki Piotr 158<br />
Nowodworski Bart³omiej 116<br />
Oborski Tomasz 91, 118, 158<br />
Ogonowski Zbigniew 21<br />
Oleœniccy h. Dêbno, ród 28<br />
O³tarzowska Maryna El¿bieta 51<br />
Opaliñski Edward 159<br />
Orzechowscy h. Rogala, ród 13<br />
Orzechowski Stanis³aw 40<br />
Ossoliñscy h. Topór, ród 102, 116<br />
Ossoliñska Anna z Firlejów 140<br />
Ossoliñska Zofia z Cikowskich 15,<br />
18, 87, 150<br />
Ossoliñski Baldwin 40, 150<br />
Ossoliñski Hieronim 14<br />
Ossoliñski Jerzy 7–12, 16, 17, 19, 22,<br />
24–26, 35, 39, 42–44, 46–48,<br />
55–58, 62, 65, 69, 71, 77, 79, 81,<br />
84–87, 106–119, 131, 135, 140,<br />
146, 150, 151, 157, 163, 165<br />
Ossoliñski Krzysztof 15, 18, 40, 87,<br />
150<br />
Ossoliñski Micha³ 113<br />
Ossoliñski Zbigniew 15, 20, 140<br />
Ostrogska Anna 107, 111<br />
174<br />
Ostroróg Miko³aj 56<br />
Ostrowski-Daneykowicz Jan 44, 50<br />
Owidiusz (Publius Ovidius Naso) 149<br />
Pac Stefan 111<br />
Parrazjos z Efezu 141<br />
Pawe³ œw. Aposto³ 60, 153<br />
Peresiecki Piotr Iwanowicz 21<br />
Petrarka 68<br />
Pietrzyk Zdzis³aw 21<br />
Piotrkowczyk Andrzej 30<br />
Pisarski Jan 9, 44, 47, 118, 127, 140<br />
Pliniusz 23, 141<br />
Potoccy h. Pilawa, ród 102<br />
Potocki Pawe³ 50<br />
Potocki Wac³aw 151<br />
Powodowski Hieronim 27–29<br />
Prokop K.R. w³aœc. Niewiarowski Sebastian<br />
151, 154<br />
Przyboœ Adam 15, 44<br />
Przypkowski Samuel 109<br />
Przypkowski Tadeusz 20<br />
Radziwi³³ Albrycht Stanis³aw 12, 33,<br />
107<br />
Radziwi³³ Jan Albert 111<br />
Radziwi³³ Krzysztof 33, 107, 108, 111<br />
Radziwi³³owa Katarzyna 12<br />
Radziwi³³owie h. Tr¹by, ród 102<br />
Raphelengi Francesco 70<br />
Rej Miko³aj 33<br />
Rokszycki (D¹browski) Marcin 157<br />
Romiszewski Jan 159<br />
Rostafiñski Józef 26<br />
Rudolf Habsburg, cesarz austriacki<br />
158<br />
Rykaczewski Edward 23<br />
Rysiñski Andrzej 51<br />
Rzeczycki Andrzej Kazimierz 112
Sandius Krzysztof 16<br />
Sarbiewska Katarzyna Teresa 51<br />
Sarbiewska Zofia z Napiórkowskich<br />
50<br />
Sarbiewski Maciej Kazimierz 50, 55<br />
Sarbiewski Stanis³aw 7–10, 46, 49,<br />
51–56, 62–66, 68, 70–72, 74–79,<br />
93, 96, 97, 129, 130, 159, 160, 165<br />
Schopenhauer Artur 39<br />
Sebeliusz 30<br />
Seneka (Lucius Annaeus Seneca) 68,<br />
70<br />
Siekierzyñski Jan 21<br />
Siemichowski Bart³omiej 16, 106<br />
Sienieñska Dorota 107, 111<br />
Sienieñski Jakub 13, 44<br />
Silnicki Gabriel 119<br />
Skalski Bazyli 15<br />
Skarga Piotr 30<br />
Skwara Marek 9, 153, 163<br />
S³upski Stanis³aw 25, 38<br />
S³uszka Aleksander 24<br />
S³uszka Dadzibóg 24<br />
Smoleñska Barbara 16, 119<br />
Sobieski Jakub 17, 56, 68, 107, 111,<br />
116, 146<br />
Spalding Georg Ludwig 24<br />
Stanis³aw œw. 152, 156, 157<br />
Stefan Batory, król polski 148<br />
Stefanyk Wasyl 102<br />
Stegmann Krzysztof 21<br />
Sternacki Jan 87, 107<br />
Strzelecki Adam 14<br />
Swetoniusz (Caius Suetonius Tranquillus)<br />
70<br />
Szablowski Jerzy 152<br />
Szafraniec Stanis³aw 20<br />
Szczotka Stanis³aw 16<br />
Szczuka Stanis³aw 12<br />
175<br />
Szczygie³ Ryszard 54<br />
Szparowski NN 79<br />
Sztachelska Jolanta 12,<br />
Szyszkowscy h. Ostoja, ród 88, 152,<br />
156<br />
Szyszkowski Jerzy 155<br />
Szyszkowski Marcin 8, 9, 46–48, 56,<br />
58, 62, 65, 72, 77, 88–92, 111,<br />
115–119, 127, 135, 146, 151, 155,<br />
156, 163, 165<br />
Szyszkowski Marcin (bratanek) 155<br />
Szyszkowski Miko³aj 56, 155, 156<br />
Szyszkowski Piotr 155<br />
Œmigaj Józef 59, 164<br />
Tacyt (Publius Cornelius Tacitus) 79,<br />
168<br />
Taszycki Cyrulus 16<br />
Tazbir Janusz 20<br />
Temistokles 96, 164<br />
Teokryt 67<br />
Têczyñski Stanis³aw 111<br />
Timantes z Keos 22, 24, 114, 141<br />
Tomasz z Akwinu 29, 30<br />
Tomkowicz Stanis³aw 156<br />
Tomska NN 54<br />
Trevano Giovanni 152, 157<br />
Trêbska Ma³gorzata 106<br />
Tryzna Marcjan 55<br />
Twardowski Kasper 108<br />
Twardowski Samuel 50, 51, 142<br />
Tylicki Piotr 15<br />
Tymoteusz 60<br />
Ubysz Stanis³aw 47<br />
Uchañscy h. Radwan, ród 26<br />
Ulèinatė Eugenia 67
Urban VIII papie¿ 140<br />
Urban Wac³aw 44, 145<br />
Völkel Jan 16, 27<br />
Wajsblum Marek 13<br />
Waleriusz Maksimus (Valerius Maximus)<br />
166<br />
Wargocki Andrzej 160<br />
Weigel Jerzy 21<br />
Wereszczyñska NN z Sierakowskich<br />
49, 54, 56, 65, 72, 74, 78, 97–99,<br />
129, 165<br />
Wereszczyñski Abraham 165<br />
Wereszczyñski Jan 165<br />
Wereszczyñski Józef 165<br />
Wereszczyñski Marek 65<br />
Wereszczyñski Stanis³aw 165<br />
Wereszczyñski Zygmunt 165<br />
Wergiliusz (Publius Vergilius Maro)<br />
67<br />
Wiesio³owski Jacek 118<br />
Wiesio³owski Krzysztof 54, 55, 78<br />
Wiszowaty Andrzej 87, 107<br />
Wiœniowiecki Janusz 22<br />
W³adys³aw IV Waza, król polski 15,<br />
44, 50, 55, 56, 91, 113, 126, 139,<br />
144, 158<br />
Wojsznarowicz Jan Kazimierz 70, 144<br />
Wo³³owicz Eustachy 111<br />
Wujek Jakub 102, 154<br />
Wy¿rañski NN 79<br />
Zab³ocki Stefan 163<br />
Zadzik Jan 56, 92, 159<br />
Zamoyska Katarzyna 64<br />
Zamoyski Jan 65, 148<br />
Zamoyski Tomasz 56, 64<br />
Zawadzka Irena 23<br />
Zawadzki Tadeusz 23<br />
Zbaraski Jerzy 107, 111, 146<br />
Zbaraski Krzysztof 107, 111, 155<br />
Zborowscy h. Jastrzêbiec, ród 142<br />
Zborowski Samuel 143<br />
Zebrzydowscy h. Radwan, ród 26<br />
Zebrzydowski Jan 56, 91, 118, 158<br />
Zebrzydowski Miko³aj 13, 14, 143,<br />
148<br />
Zeuksis z Heraklei 141<br />
Zygmunt August II, król polski 13,<br />
147<br />
Zygmunt III Waza, król polski 13, 14,<br />
56, 91, 126, 127, 143, 148, 151,<br />
154, 158<br />
¯elewski Roman 15, 44<br />
¯erek-Kleszcz Hanna 159<br />
¯ó³kiewski Stanis³aw 111
Spis ilustracji<br />
Ryc. 1.<br />
Ryc. 2.<br />
Ryc. 3.<br />
Ryc. 4.<br />
Ryc. 5.<br />
Ryc. 6.<br />
Ryc. 7.<br />
Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego,<br />
rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego<br />
w Wilnie, F. 1135 op. 2/46, k. 311 . . . . . . . . .<br />
Mowa Andrzeja Moskorzowskiego na pogrzebie Stanis³awa<br />
Cikowskiego, rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego<br />
w Wilnie, F. 1135 op. 2/46, k. 312 v. . . . . . .<br />
Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa Marcina<br />
Szyszkowskiego, rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego<br />
w Wilnie, F. 1135 op. 2/40, k. 316 v. . . . . .<br />
Mowy Stanis³awa Sarbiewskiego, rkps Biblioteki Czartoryskich,<br />
374 IV, s. 515 . . . . . . . . . . . . .<br />
Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa Marcina<br />
Szyszkowskiego, rkps Biblioteki Kórnickiej PAN<br />
1638, k. 61 . . . . . . . . . . . . . . . . .<br />
Mowa Stanis³awa Sarbiewskiego na pogrzebie Jana Bartnickiego,<br />
rkps Biblioteki Czartoryskich, 376 IV, s. 519 . .<br />
Karta tytu³owa Ksiêgi mów na sejmach, weselach i pogrzebach...,<br />
rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego<br />
w Wilnie, F. 1135 op. 2/46 . . . . . . . . . . . .<br />
19<br />
36<br />
48<br />
53<br />
58<br />
63<br />
109<br />
12 Ossoliñski...
Maria Bar³owska<br />
Ossoliñski, Moskorzowski, Sarbiewski – funeral speeches<br />
Texts in a dialogue<br />
Summary<br />
The book entitled Ossoliñski, Moskorzowski, Sarbiewski – funeral speeches.<br />
Texts in a dialogue consists of two parts. The first part is a rhetorical analysis<br />
of five funeral speeches the edition of which is presented in the second<br />
part. The speeches were selected in such a way that they would present two<br />
different dimensions of functioning ascribed to oratorical texts, and two ways<br />
they “conduct” these dialogues.<br />
Speeches made by Jerzy Ossoliñski and Andrzej Moskorzowski are connected<br />
with the same funeral celebration so they show the original roots of<br />
an oratorical text in given situations and its place in the sphere of orality.<br />
Additionally, the circumstances under investigation constitute the evidence<br />
of a Catholic-Arian polemics raised during the funeral of Stanis³aw Cikowski,<br />
a landlord from Cracow, in 1631.<br />
The speech made by Jerzy Ossoliñski during the funeral of Marcin Szyszkowski,<br />
a bishop from Cracow, is related to the two speeches by Stanis³aw<br />
Sarbiewski in terms of patterns and imitation. The dialogue of texts, moved<br />
totally into the sphere of writing, takes place, as the analysed examples<br />
show, on the basis of imitation, also used in the case of native oratorical<br />
texts.<br />
The edition of speeches taken from manuscripts presented in the second<br />
part constitutes the first attempt to use the method of recreating text tradition<br />
with oratorical texts. As a result of it, the author of the work suggests<br />
the archetype of the speech made by Ossoliñski during the funeral of Szyszkowski,<br />
and the evidence of speech in the critical apparatus when at a loss<br />
to build stemma in the case of the speeches from the funeral of Cikowski.<br />
The speeches by Sarbiewski are published from the autograph owned by Biblioteka<br />
XX Czartoryskich in Cracow.<br />
12*
Ìàðèÿ Áàðëîâñêà<br />
Îññîëèíñêèé, Ìîñêîæîâñêèé, Ñàðáåâñêèé – ïîõîðîííûå ðå÷è<br />
Òåêñòû â äèàëîãå<br />
Ðåçþìå<br />
Êíèãà Îññîëèíñêèé, Ìîñêîæîâñêèé, Ñàðáåâñêèé – ïîõîðîííûå ðå÷è. Òåêñòû<br />
â äèàëîãå ñîñòîèò èç äâóõ ÷àñòåé. Ïåðâàÿ èç íèõ ïðåäñòàâëÿåò ñîáîé ðèòîðè÷åñêèé<br />
àíàëèç òðàóðíûõ ðå÷åé, ïðèëàãàåìûõ, â ñâîþ î÷åðåäü, âî âòîðîé ÷àñòè. Òåêñòû áûëè<br />
îòîáðàíû òàê, ÷òîáû ïîêàçàòü äâà ðàçíûõ èçìåðåíèÿ ôóíêöèîíèðîâàíèÿ îðàòîðñêèõ<br />
âûñòóïëåíèé è äâà ñïîñîáà äèàëîãà, êîòîðûé «âåäóò» ýòè ðå÷è.<br />
Ðå÷è Åæè Îññîëèíñêîãî è Àíäæåÿ Ìîñêîæîâñêîãî ñâÿçàíû ñ òîé æå ñàìîé òðàóðíîé<br />
öåðåìîíèåé, à ïîñåìó ïîêàçûâàþò ïåðâè÷íûå ñîîòíåñåíèÿ îðàòîðñêîãî òåêñòà ñ êîíêðåòíûìè<br />
îáñòîÿòåëüñòâàìè è åãî ïðèíàäëåæíîñòü ê óñòíîé ñôåðå. Äîïîëíèòåëüíî ýòè<br />
îáñòîÿòåëüñòâà ÿâëÿþòñÿ èñêëþ÷èòåëüíûì äîêóìåíòîì êàòîëè÷åñêî-àðèàíñêîé<br />
ðåëèãèîçíîé ïîëåìèêè, ñöåíîé êîòîðîé ñòàëè â 1631 ãîäó ïîõîðîíû cûía êðàêîâñêîãî<br />
ïîäêîìîðèÿ Ñòàíèñëàâà Òèêîâñêîãî.<br />
Ðå÷ü Åæè Îññîëèíñêîãî íà ïîõîðîíàõ êðàêîâñêîãî åïèñêîïà Ìàðöèíà Øèøêîâñêîãî<br />
è äâå ðå÷è Ñòàíèñëàâà Ñàðáåâñêîãî îáúåäèíÿåò ñëåäóþùåå îòíîøåíèå:<br />
îáðàçåö è ïîäðàæàíèå åìó. Äèàëîã òåêñòîâ, ïîëíîñòüþ ïåðåíîñèìûé â ïèñüìåííóþ<br />
îáëàñòü, ðàçûãðûâàåòñÿ çäåñü, êàê äîêàçûâàþò àíàëèçèðóåìûå ïðèìåðû, â ðàìêàõ<br />
ïðèíöèïîâ èìèòàöèè, êîòîðûå èñïîëüçóþòñÿ òàêæå ïî îòíîøåíèþ ê îðàòîðñêèì<br />
òåêñòàì íà ðîäíîì ÿçûêå.<br />
Ïðåäñòàâëåííûå âî âòîðîé ÷àñòè ðå÷è, ïî÷åðïíóòûå èç ðóêîïèñåé, ÿâëÿþòñÿ ïåðâîé<br />
ïîïûòêîé èñïîëüçîâàíèÿ ïî îòíîøåíèþ ê îðàòîðñêèì âûñòóïëåíèÿì ìåòîäà<br />
âîñïðîèçâåäåíèÿ òåêñòà. Åãî ýôôåêòîì ñòàëî ïðåäëîæåíèå àðõåòèïà ðå÷è Îññîëèíñêîãî<br />
íà ïîõîðîíàõ Øèøêîâñêîãî, à â ñëó÷àå âûñòóïëåíèé íà ïîõîðîíàõ Òèêîâñêîãî,<br />
èç-çà íåóäà÷íîé ïîïûòêè ñîçäàíèÿ ñòåììû, äîêóìåíòèðîâàíèå òåêñòîâ â êðèòè÷åñêîì<br />
àïïàðàòå. Ðå÷è Ñàðáåâñêîãî èçäàþòñÿ ïî àâòîãðàôó, êîòîðûé íàõîäèòñÿ<br />
â Áèáëèîòåêå ÕÕ ×àðòîðûñêèõ â Êðàêîâå.