PamiÄÄ.pl 5/2013 - Archiwalny serwis Instytutu PamiÄci Narodowej
PamiÄÄ.pl 5/2013 - Archiwalny serwis Instytutu PamiÄci Narodowej
PamiÄÄ.pl 5/2013 - Archiwalny serwis Instytutu PamiÄci Narodowej
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
72<br />
recenzje<br />
Gadzinówki<br />
stanu<br />
wojennego<br />
Wyobrażam sobie narastającą falę oburzenia rozmaitych<br />
sympatyków „minionej epoki”, których<br />
razi określenie „gadzinówki” w podtytule opracowania<br />
charakteryzującego wybrane dzienniki<br />
stanu wojennego. Owszem, jest to pojęcie zarezerwowane<br />
dla niemieckiej i sowieckiej prasy polskojęzycznej, wydawanej<br />
w czasie II wojny światowej, ale znakomicie pasuje również do<br />
prasy stanu wojennego w PRL. We wszystkich tych przypadkach<br />
chodziło bowiem o spełnianie tej samej funkcji propagandowej<br />
– dostarczanie polskiemu społeczeństwu ściśle wyselekcjonowanych<br />
informacji, mających zapewnić spokój oraz bezwarunkowy<br />
posłuch wobec okupanta, względnie dyktatorskiej władzy.<br />
Książka pod redakcją Sebastiana Ligarskiego Środki masowego<br />
zakłamania. Gadzinówki w czasie stanu wojennego składa się<br />
z czterech rozdziałów. Każdy z nich charakteryzuje gazetę wydawaną<br />
w wybranym województwie lub regionie. Jacek Wojsław<br />
opisał ukazujący się w województwie gdańskim tzw. „trójdziennik”,<br />
powstały na bazie tytułów drukowanych w Trójmieście,<br />
zachowujący w winiecie ich dotychczasowe nazwy: „Głos Wybrzeża<br />
– Dziennik Bałtycki – Wieczór Wybrzeża”. Analogiczna<br />
sytuacja miała miejsce w województwie krakowskim, gdzie<br />
wydawano również trójczłonowy dziennik: „Gazeta Krakowska<br />
– Dziennik Polski – Echo Krakowa”, bardzo szybko przezwany<br />
przez mieszkańców „GaDziEcho”. Kulisy jego funkcjonowania<br />
przybliżyła Ewa Zając-Goleń. Z kolei Paweł Szulc zaprezentował<br />
dziennik wydawany w województwie szczecińskim – „Wiadomości<br />
Szczecińskie”. Warto podkreślić, że w tym przypadku<br />
zdecydowano o zmianie tytułu gazety, niemniej wizualnie była<br />
ona podobna do dotychczas ukazującego się w tym regionie<br />
„Głosu Szczecińskiego”, będącego organem miejscowego Komitetu<br />
Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.<br />
W ostatnim rozdziale Sebastian Ligarski przedstawił dziennik<br />
z województwa wrocławskiego – „Monitor Dolnośląski”. Tytuł<br />
ten po 13 grudnia 1981 roku również był novum dla mieszkańców<br />
Dolnego Śląska, dotąd bowiem czytywali<br />
oni trzy lokalne dzienniki: partyjną „Gazetę Robotniczą”,<br />
publicystyczne „Słowo Polskie” i popołudniówkę<br />
„Wieczór Wrocławia”. Wymienione<br />
tu cztery rozdziały poprzedza wstęp, w którym<br />
dokonano charakterystyki przedsięwzięć propagandowych,<br />
przygotowywanych przez reżimowe<br />
władze przed wprowadzeniem stanu<br />
wojennego.<br />
Pomysł polegający na przybliżeniu tych akurat<br />
czterech tytułów regionalnych (gdańskiego,<br />
krakowskiego, szczecińskiego i wrocławskiego)<br />
trzeba ocenić bardzo pozytywnie, gdyż wyróżniały<br />
się one (każdy na swój sposób) pośród<br />
Środki masowego zakłamania.<br />
Gadzinówki w czasie stanu wojennego,<br />
red. Sebastian Ligarski, IPN,<br />
Szczecin 2012, ss. 165<br />
dzienników, które ukazywały się na przełomie<br />
1981 i 1982 roku. Warto pokrótce przypomnieć,<br />
że w pierwszych tygodniach po ogłoszeniu stanu<br />
wojennego kolportowano w Polsce wyłącznie<br />
dwa tytuły ogólnopolskie („Trybuna Ludu”, „Żołnierz Wolności”)<br />
oraz szesnaście tytułów lokalnych. Wydawanie pozostałych<br />
pism zawieszono. Spośród dzienników lokalnych dwanaście zachowało<br />
dotychczasowe nazwy – były to organy Komitetów<br />
Wojewódzkich PZPR. O pozostałych czterech gazetach traktuje<br />
właśnie niniejsza publikacja.<br />
W każdym przypadku autorzy przytaczają podstawowe cechy<br />
charakteryzowanych pism. Były one niemal identyczne – wszędzie<br />
miała przewagę informacja nad publicystyką, doniesienia agencyjne<br />
oraz teksty „z zewnątrz” dominowały nad komentarzami redakcyjnymi.<br />
Wyraźnie zauważalne jest odgórne sterowanie redakcjami<br />
– ze względu na pojawianie się w tym samym czasie we wszystkich<br />
czterech gazetach podobnych treści, takich jak: oświadczenia<br />
„skruszonych” działaczy Solidarności (popierających wprowadzenie<br />
stanu wojennego), teksty oczerniające znanych przywódców<br />
opozycyjnych czy „romantyczne” historyjki o polskich kobietach<br />
„spontanicznie” dziękujących – kwiatami, upominkami i całusami<br />
– żołnierzom „ludowego” Wojska Polskiego za ich ciężką i trudną<br />
służbę, pełnioną na mrozie na ulicach miast i drogach wsi. Takie<br />
reportaże były często okraszone zdjęciem, zrobionym zapewne<br />
przez akurat „przypadkowo” przechodzącego fotoreportera.<br />
Najciekawszymi elementami poszczególnych rozdziałów są<br />
przedstawione przez autorów kulisy powstania tytułów prasowych,<br />
nietypowych w stosunku do pozostałych regionów kraju.<br />
W każdym przypadku kulisy te były odmienne i stanowiły s<strong>pl</strong>ot<br />
odgórnych nacisków, oceny stopnia lojalności dziennikarzy lokalnych<br />
oraz przypadku. Można wszakże znaleźć wspólny element:<br />
mianowicie w redakcjach „nowych” gazet pracowali wskazani<br />
dziennikarze wywodzący się z zawieszonych tytułów lokalnych.<br />
Kolegia redaktorskie były więc kompilacją dotychczasowych<br />
zespołów. Zawsze dominowali w nich dziennikarze miejscowego<br />
organu partyjnego, chociaż (w mniejszym lub większym stopniu)<br />
dołączano osoby z zewnątrz.<br />
Wątkiem pobocznym, nieuwzględnionym w części tekstów,<br />
jest charakterystyka procesu weryfi kacji, któremu zostało poddane<br />
środowisko dziennikarskie na początku 1982 roku. Warto<br />
również w przyszłości przyjrzeć się dalszym losom redaktorów<br />
naczelnych i wybranych dziennikarzy tworzących „gadzinówki”.<br />
W tamtym ponurym okresie wielu z nich, mając świadomości<br />
własnej „marionetkowości”, nie ujawniało nazwisk, ale pisało pod<br />
pseudonimami, posługiwało się inicjałami lub kryło się za pojęciami:<br />
„redakcja”, „kolegium redaktorskie”.<br />
Opracowanie traktujące o dziennikach wydawanych w stanie<br />
wojennym jest ze wszech miar potrzebne. Chociaż rzecz dotyczy<br />
najnowszej historii Polski, to do dziś stosunkowo<br />
niewielu historyków zajmowało się zagadnieniem<br />
propagandy stanu wojennego. Do takich białych<br />
<strong>pl</strong>am niewąt<strong>pl</strong>iwie należą kulisy powołania regionalnych<br />
gazet w pierwszych tygodniach stanu<br />
wojennego. Mimo że tytuły te funkcjonowały<br />
niedługo (najczęściej do przełomu stycznia/lutego<br />
1982 roku), to całokształt wydarzeń z nimi<br />
związanych (sposób i cel powstania, metody nacisku<br />
i kontroli treści, wreszcie podział wywołany<br />
toczącą się wówczas weryfi kacją) wywarł<br />
decydujący wpływ na funkcjonowanie środowiska<br />
dziennikarskiego w latach osiemdziesiątych.<br />
Pozostaje mieć nadzieję, że z czasem powstaną<br />
podobne opracowania, traktujące o pozostałych<br />
pismach regionalnych tragicznego w dziejach<br />
Polski okresu stanu wojennego.<br />
Przemysław Wójtowicz