10.07.2015 Views

THE MASSACRE AT KONIUCHY - Glaukopis

THE MASSACRE AT KONIUCHY - Glaukopis

THE MASSACRE AT KONIUCHY - Glaukopis

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Our only casualties were two men who were lightly wounded.When, later we had to go through Koniuchi [sic] we did not encounter any sniper shots, because itwas like crossing through a cemetery.Patrz: Isaac Kowalski, A Secret Press in Nazi Europe. The Story of a Jewish United PartisanOrganization (New York: Central Guide Publishers, 1969), s. 333-334; także w: Isaac Kowalski,(komp. i red.), Anthology on Armed Jewish Resistance, 1939–1945, tom 4 (Brooklyn, New York:Jewish Combatants Publishers House, 1991), s. 390-391.(3) Jednakże na zdobywanie prowizji składało się więcej niż tylko przekonanie niechętnych chłopów. Stoimi wyjątkowo jasno przed oczyma jedna taka akcja. Oddział w sile kompanii pod dowództwem SzlomoBranda wyruszył o zmroku tego zimowego dnia aby zaopatrzyć się w prowizje w „bogatej” wiosceniedaleko miasteczka Ejszyszki. Do celu dotarliśmy około północy. Wystawiliśmy czujki po obustronach wioski, a ja wraz ze swymi ludźmi wszedłem do pierwszego gospodarstwa. […]Pracowaliśmy jak w gorączce przez całą noc zbierając jedzenie i byliśmy gotowi do odwrotu, gdyzaświtał ranek. Szlomo i 20 jego ludzi zostało z tył aby osłaniać nasz odwrót. My odjechaliśmy nasaniach. […] W żadnym wypadku nie był to jakiś wyjątek. […]Udało nam się wymusić duże ilości broni i amunicji od wiosek, które kolaborowały [?] z Niemcami ibyły przez nich uzbrojone. Przedsięwzięto karne kroki wobec kolaborantów, a jedną z wiosek, którabyła notoryczna w swej wrogości do Żydów została całkowicie spalona.Securing supplies, however, was often more than a matter of persuading reluctant peasants. One suchoperation I remember most vividly. A detachment, of company strength, under the command of ShlomoBrand, started out at dusk on a wintry day to forage for supplies at a “rich” village, near the town ofIshishok [Ejszyszki], which we reached towards midnight. We posted guards on both sides of thevillage, and I, together with my men, entered the first farmhouse. … We worked feverishly the nightthrough collecting food, and were ready to retrace our steps when dawn broke. Shlomo and 20 of hismen stayed behind to protect our rear, and we started out in our sleighs. … This was by no means anisolated incident. …We succeeded in wresting considerable quantities of arms and ammunition from villages whocollaborated [?] with the Germans and were supplied with arms by them. Punitive measures wereundertaken against collaborators; and one village which was notorious for its hostility to the Jews wasburned down completely.Patrz: Relacja Israela Weissa w: Baruch Kaplinsky (red.), Pinkas Hrubieshov. Memorial to aJewish Community in Poland (Tel Aviv: Hrubieshov Associations in Israel and U.S.A., 1962), s.xiii. Pomimo, że Koniuchy nie są wymienione z nazwy, zarówno Israel Weiss jak Shlomo Brandsą wymienieni na liście partyzantów żydowskich z Puszczy Rudnickiej w w/w książce I.Kowalskiego, A Secret Press in Nazi Europe, s. 405-407.(4) Koniuchy była wioska o zakurzonych drogach i osiadłych w ziemi, niepomalowanych domach. […]Partyzanci – Rosjanie, Litwini i Żydzi – zaatakowali Koniuchy od strony pól, a słońce świeciło im wplecy. Odezwał się ogień z wieży strażniczych [?]. Partyzanci odpowiedzieli ogniem. Chłopi uciekli doswych domów. Partyzanci wrzucili granaty na dachy, a w domach wystrzeliły płomienie. Chłopiwybiegali drzwiami i biegli drogą. Partyzanci ich gonili, strzelając do mężczyzn, kobiet i dzieci.Większość chłopów biegło w stronę niemieckiego garnizonu, a więc przez cmentarz na skraju miasta.Komandir partyzantów przewidział to i dlatego nakazał kilku swoim ludziom schować się przygrobach. Gdy ci partyzanci otworzyli ogień, chłopi zawrócili i wpadli w ręce żołnierzy, którzy ścigaliich z drugiej strony. Setki chłopów zginęło złapanych w ogień krzyżowy.Konyuchi [sic] was a village of dusty streets and squat, unpainted houses. … The partisans —Russians, Lithuanians and Jews — attacked Konyuchi from the fields, the sun at their backs. Therewas gunfire from the guard towers. [?] Partisans returned the fire. The peasants ducked into houses.Partisans threw grenades onto roofs and the houses exploded into flame. Other houses were torched.Peasants ran from their front doors and raced down the streets. The partisans chased them, shootingmen, women, children. Many peasants ran in the direction of the German garrison, which took them5

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!