10.07.2015 Views

Nr 2.pdf - Gmina Michałowice

Nr 2.pdf - Gmina Michałowice

Nr 2.pdf - Gmina Michałowice

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

kwiecień • maj • czerwiecSieborowic - Bolesław Zakrzeński, zaś funkcję ławnika od wielulat pełnił kowal z Zagórzyc - Józef Dyląg - uchodzący w otoczeniuza człowieka światłego, ponieważ czytywał „Zorzę". Sądowekary w postaci grzywien, nie zniechęcały jednak „kontarbandzistów".Od uprawiania tego procederu nie odwiodła ich także treśćinformacji zawartych w kronice policyjnej:„Na polach majątku Sieciechowice znaleziono ciało włościanina,mogącego liczyć trzydzieści lat wieku, przy którym leżałopięć pęcherzy napełnionych okowitą. Denat był włościaninemze wsi Czaple w pow. miechowskim i trudnił się kontrabandą.Śmierć nastąpiła skutkiem apopleksji spowodowanej z nadmiernegoużycia trunków."Wbrew pozorom szwarcownictwo nie było najlżejszym kawałkiemchleba. Nie byle jaką tężyzną fizyczną dysponowaćmusiał śmiałek pokonujący piechotą ok. 30 kilometrową trasęz kilkoma świńskimi pęcherzami wypełnionymi okowitą naplecach...Adam MiskaSAGA RODZINY KANARKÓWPoczątki tej sagi sięgają lat czterdziestych XIX w.Właścicielem Michałowic od niedawna jest hrabia Tadeusz Dąbrowskih. Radwan. Wiele kłopotów przysparza mu młyn dworskinękany licznymi awariami, z którymi nie radzą sobie miejscowi rzemieślnicy.W tej sytuacji dziedzic zwraca się z prośbą o pomoc do klasztoruo.o. cystersów w Mogile. Dzięki ich interwencji do Michałowicprzyjeżdża młody człowiek - Wojciech Kanarek, doskonale radzącysobie z zaistniałymi trudnościami i w krótkim czasie uruchamia młyn.Ten „chłopak z gór" — jak podaje tradycja rodzinna — początkowo kierujemłynem, następnie zostaje jego dzierżawcą, a w końcu właścicielem.Tutaj poznaje dziewczynę - Agnieszkę Włodarską, która zostaje jegomałżonką. Młodzi państwo Kanarkowie wychowują trójkę dzieci: nieznanąz imienia córkę, która wstąpi do klasztoru, drugą córkę Agnieszkęoraz syna Jana.Przekazy rodzinne wspominają o nadzwyczaj skromnym i oszczędnymtrybie życia państwa Kanarków. W drugiej połowie XIX wiekunastąpiły czasy pomyślnej koniunktury, czemu sprzyjało częścioweotwarcie granicy z Austrią. Popyt na przetwory młynarskie, jak mąkę,kaszę, krupy, wzrósł gwałtownie. W tej sytuacji, w ciągu stosunkowokrótkiego czasu, Kanarkowie dorabiająsię sporego majątku ziemskiego o powierzchni120 mórg. Sami, być może,jeszcze niepiśmienni, doceniają wartośćkształcenia dzieci. Jan kończy progimnazjumw Pińczowie (o edukacji córek brakprzekazu).młynie w Maszkowie. Dzieje się to przed rokiem1883. Tu rodzina powiększy się o jeszcze jednodziecko - Jana, który w przyszłości przejmie młynpo rodzicach. Maszkowski młyn nie przynosi jednakoczekiwanych dochodów i jest wielokrotnie wydzierżawiany.Adam JurkowskiW ostatnim dziesięcioleciu XIX wieku spotykamy Agnieszkęi Adama Jurkowskich w Miechowie, gdzie pełni Adam funkcje nauczycielaludowego. Około roku 1896 Agnieszka umiera i zostaje pochowanana miejscowym cmentarzu. Wówczas Adam wraca ostatecznie doMaszkowa, zajmując się do końca życia młynarstwem. Tymczasem jegoprzyjaciel i szwagier zarazem - Jan Kanarek, żeni się z Julią Borlicką. Ichmałżeństwo trwa krótko, a Julia w wieku czterdziestu lat umieraw krakowskim szpitalu (24.12.1904). Tam też zostaje pochowana, jako,że ówczesne przepisy celne zakazywały przewozu zwłok. Jej gróbmieści się w jednej z dwóch „piramid" rakowickiego cmentarza.Jan i Julia Kanarkowie doczekali się jednej tylko córki - Marii. Kiedydorosła ojciec kupił jej aptekę w Proszowicach, w której poznała prowizora- p. Gałęzowskiego. Po pewnym czasie została jego żoną i obojewybrali się, w trwającą ponad rok, podróżpoślubną wokół Europy. W owych czasach(1905 r.) stanowiło to swojego rodzajusensację towarzyską. Ponieważ, niestety,często bywa, że wielkie szczęściesplata się z wielkim nieszczęściem, zdarzyłosię, że po powrocie z wojażyWspółczesnemu pokoleniu młodychmichałowiczan należałoby w tym miejscudedykować informacje o trudach,jakie wiązały się wówczas ze zdobywaniemwykształcenia. Na terenie gubernikieleckiej, której południowe granice biegły wierzchołkiemJan Jurkowski (w środku)p. Gałęzowski popadł w nieuleczalnąchorobę psychiczną i przewieziony zostałdo szpitala w Kobierzynie, przebywająctam, aż do jego likwidacji w latach czterdziestychXX wieku, przez Niemców.Maria przez cały czas łożyła na leczenie męża. Zmarłamichałowickiej góry, były (aż!) cztery szkoły średnie - dwa gimnazja(męskie i żeńskie) w Kielcach, jedno w Olkuszu oraz wspomniane jużprogimnazjum w Pińczowie. Nietrudno więc, wyobrazić sobie wysiłek,jaki wiązał się z pokonywaniem trasy z Michałowie do Pińczowa, biorącpod uwagę ówczesny stan dróg i środków komunikacji.W szkole przyjaźnił się Jan Kanarek z Adamem Jurkowskim z Miechowa.Na ferie świąteczne zaprosił kolegę do domu, gdzie poznałAdam jego siostrę Agnieszkę. Oboje ogromnie przypadli sobie do gustu.Rodzicom dziewczyny tez podobał się młodzieniec, za którym na dodatekciągnęła się fama szlacheckiego pochodzenia. Młodziutka i ślicznaAgnieszka oraz 18- letni Adam bardzo szybko się pobrali. Ceremoniazaślubin odbyła się w kościele św. Jakuba w Więcławicach.w początkach lat pięćdziesiątych w Proszowicach, doczekawszy się(prawdopodobnie) upaństwowienia własnej apteki.Mniej więcej w trzy lata po ślubie jedynaczki i cztery po śmierci żony,mając 58 lat, pożegnał się ze światem Jan Kanarek (zm. 30.03.1908).Zmarł nagle, a służąca, którą ostatkiem sił poprosił o podanie kropli, niezdążyła przybiec z lekarstwem. O wielkim przywiązaniu córki do ojcaświadczyć może pomnik ufundowany przez nią na jego grobie na więcławickimcmentarzu. Wykonany ręką znakomitego rzeźbiarza, kosztowałzapewne krocie. Postać płaczącej kobiety wspartej o pionowąścianę, jeszcze dzisiaj - po niemal stu latach - budzi refleksję nad kruchościąludzkiego istnienia.Dorobek całego życia protoplastów rodu - Agnieszki i WojciechaCzterdzieści mórg ziemi (otrzymanych w wianie od rodziców Kanarków, został sprawiedliwie podzielony między trójkę ich dzieci:Agnieszki) stanowi odtąd podstawę wspólnego gospodarowania młodychJurkowskich. W Michałowicach urodzi się czworo ich dzieci. Nieposiadając rolniczego wykształcenia, nie potrafią z pracy na roli uzyskaćodpowiedniego zabezpieczenia dla rodziny. Za podszeptem teściów,sprzedają więc posag Agnieszki, a pieniądze lokują, w stanowiącymczęść przynależną córce - zakonnicy sprzedano, a pieniądze przekazano,jako jej wiano klasztorowi, młyn otrzymał Jan, a po nim jego jedynaspadkobierczyni - córka Maria, zapisując go następnie Szlichcińskim,rodzinie swojej ciotki (siostry matki - Julii Borlickiej-Kanarkowej), któranosiła to nazwisko po mężu.wcześniej własność zakonu sióstr Klarysek od św. Andrzeja z Krakowa,13

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!