10.07.2015 Views

Nr 2.pdf - Gmina Michałowice

Nr 2.pdf - Gmina Michałowice

Nr 2.pdf - Gmina Michałowice

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

kwiecień • maj • czerwiecMichałowickie łowyTrudno określić, kiedy myślistwo z funkcji zaopatrywania w jedzeniestało się sportem. Był to niewątpliwie długotrwały i stopniowyproces, który doprowadził do stanu dzisiejszego. Teraz mięso na naszychstołach pochodzi z hodowli zwierząt, natomiast polowanie torytuał o cechach współzawodnictwa. Nie wgłębiając się zbytnio w istotędzisiejszego myślistwa, można dojść do wniosku, że wizerunek myśliwegoi polowań u przeciętnego zjadacza chleba różni się od tego, comyślą, lub chcieliby myśleć o sobie myśliwi. Cytując za portalem internetowymPolskiego Związku Łowieckiego (www.pzlow.pl): Łowiectwojest szczególną dziedziną życia społecznego - łączy w sobie harmonijnieochronę przyrody ojczystej i wykonywanie polowania, walor kulturalno-oświatowy i rekreacyjny, wartości wychowawcze i gospodarcze [...]W historii Polski łowiectwo zajęło znaczące miejsce, wnosząc istotnywkład do materialnej i duchowej kultury narodu, co znalazło odbicie wsztuce i uformowało trwałe wartości obyczajowe oraz moralne. Współcześnimyśliwi starają się te wartości kultywować, rozwijać i wzbogacać,przestrzegając w swej działalności nie tylko przepisów prawa, regulaminówi statutów, lecz również norm etycznych oraz zwyczajów.Myśliwi - co jest najzupełniej naturalne, czują się przez swoja odrębność,przez rytuał polowania, przez kultywowane zwyczaje, grupąniejako elitarną. Nie każdy może zostać myśliwym, choć pewnie i niekażdy, kto został myśliwym, powinien nim być. Kiedy „ogary pójdą jużw las", często zdarza się, że myśliwi idąc z uniesionymi strzelbamiprzez śniegi, bądź kwitnące łąki, zdają się utwierdzać siebie w owejelitarności, za naprawdę niewiele mając fakt, że w pobliżu mieszkająludzie, którzy nie są myśliwymi i którzy nie zachwycają się strzeleckimizabawami. Przypatrując im się z daleka (z bezpiecznej odległości, abynie być wziętym za, dajmy na to, dzika, patrz niżej), jak przecinają corazto następne pola należące do kolejnych gospodarzy, można sobie zadaćpytanie, czy właściciele tych nieruchomości są zadowoleni z tego, żektoś obcy chodzi po ich włościach, strzelając w dodatku do żyjącychtam dzikich zwierząt? I czy nie za często strzały rozlegają się zbyt bliskodomów, w których ludzie polując na muchy nie chcą martwić sięo swojego psa, który akurat urwał się z łańcucha i pobiegł gdzieś, gdzieponiosła go wiosna?Gdyby myśliwi stosowali się do prawa łowieckiego, zgodnie z którymwolno strzelać do zwierzyny w odległości nie mniejszej niż dwieściemetrów od zabudowań, to na przykład na terenie Michałowic, przygęstej już zabudowie, prawdopodobnie nie słyszelibyśmy wystrzałówpolowań. Niestety jest inaczej.Inną sprawę stanowi kwestia ochrony zagrożonych gatunków (cojest jednym z celów łowiectwa zapisanym w ustawie). Wypadki zabijaniazwierząt będących pod całkowitą, bądź okresową ochroną, zdarzająsię coraz częściej. Niedawno, jak doniosła Gazeta Wyborcza, polującyw Puszczy Boreckiej Szwed zastrzelił objętego całkowitą ochroną żubra.Myśliwy tłumaczył, że pomylił go z dzikiem. Na terenie naszej gminynie stwierdzono dotychczasbytności żubrów,więc prawdopodobieństwopodobnej pomyłki unas bliskie jest zeru.Chodzi tu jednakże o cośinnego; trudno uwierzyć,że skandynawskiegomyśliwego faktyczniezmyliło oko i doświadczenie.Jestem gotówwysnuć podejrzenie, że polujący w naszych lasach łowca grubego zwierza,celowo ustrzelił będącego pod całkowitą ochroną żubra. Komuś, ktochoćby na zdjęciu miał okazję widzieć żubra i dzika, nadzwyczaj trudnobyłoby błędnie sklasyfikować spotkane nagle w kniei zwierzę. Szwedzobaczywszy przechadzającego się spokojnie żubra wystrzelił w jegokierunku z prostej przyczyny, mianowicie u siebie nigdy takiej okazji bynie miał i mieć prawdopodobnie nie będzie. Szczerze przy tym wątpię,by wymiar sprawiedliwości zastosował wobec naszego sąsiada zzamorza odpowiednie sankcje. A żubrów mamy o jednego mniej...Można zapytać, czy polujący na naszym terenie myśliwi zawszeprzestrzegają obowiązujących okresów ochronnych dla poszczególnychgatunków zwierząt? Czy przypadkiem nie mylą chronionej kury bażantaz kogutem? Czy przestrzegają zasady, że nie wolno polować pospożyciu alkoholu? Na te i podobne pytania mogą odpowiedziećprzede wszystkim zainteresowani. Ale będąc myśliwym bardzo zwracałbymna takie zachowanie uwagę.Gospodarka łowiecka ma do spełnienia bardzo ważne zadania,w tym „ochronę oraz zachowanie różnorodności i gospodarowaniepopulacjami zwierząt łownych, ochronę i kształtowanie środowiskaprzyrodniczego na rzecz poprawy warunków bytowania zwierzyny,uzyskiwanie możliwie wysokiej kondycji osobniczej i jakości trofeóworaz właściwej liczebności populacji poszczególnych gatunków zwierzyny".Obserwując skutki działania Koła Łowieckiego na naszym tereniemożna dojść do wniosku, że skupiło się ono głównie na regulacjiliczebnej populacji poszczególnych gatunków zwierząt,poprzez częste tutaj polowania. Trudno dostrzec natomiast, bymyśliwi pomagali przetrwać zwierzynie najtrudniejszy, zimowyokres. Sytuacja taka powtarza się niestety i równieżdlatego szybko ubywa z naszych pól i lasów zwierzyny, natomiastmyśliwych - wręcz odwrotnie. I o ile widok człowiekaw zielonym stroju z flintą gotową do strzału nie stanowi większejsensacji, o tyle kuropatwa powoli zaczyna należeć do tegotypu osobliwości, co na przykład awans polskiej reprezentacjiw piłce nożnej do jakichkolwiek mistrzostw, bądź decyzjeo obniżce podatków autorstwa aktualnej ekipy rządzącej.Myślistwo szczyci się wielowiekową i chlubną tradycją.Dawne czasy, gdy na polach i w lasach roiło się od zwierzyny— minęły. Może więc już czas, by myśliwi inaczej spojrzeli nanaszych „mniejszych braci", bo przy takiej determinacjiw polowaniach, za chwilę o zającach, bażantach, kuropatwachczy sarnach pozostanie jedynie wspomnienie.Z myśliwskim pozdrowieniem „Darz bór"15

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!