11.07.2015 Views

Artykuł - Kresy24.pl

Artykuł - Kresy24.pl

Artykuł - Kresy24.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Julia SKIDANopowieść o szczęściu tańczącejMazura Polki na bajecznym balu!Wszystko w tym tańcu jest w samraz dla niej – tempo i ruch, strój imuzyka. Mazur krążył i unosił jużgdzieś wysoko, prawie pod sam sufitz kryształowymi żyrandolami.Z dalekiego dzieciństwa, gdyjeszcze żyli moi Dziadkowie iwszyscy mieszkaliśmy razem, pamiętampojedyncze słowa, mówioneprzez Dziadków, a którychnigdy nie słyszałam od moich koleżanek.To były miłe mojemu sercupolskie słowa wnoszące do domurodzinnego ciepło. Dodawały onetajemniczości do życia domowego,a dźwięczały jakoś dziwnie: szufladai kapcie, łóżko i firanki, serwetkii lusterko. Nie wiem, z jakiegośpowodu najbardziej elegancko dlamnie brzmiał «widelec». Pamiętam,jak po raz pierwszy zapytałamBabcię o te niezwykle słowa – powiedziała,że przywieźli te słowaze sobą z Polski. Ja, będąc wtedymałą dziewczynką, myślałam, żenaprawdę przywieźli je z dalekiejPolski jak rzeczy w walizce.Wówczas jeszcze nic nie wiedziałamo polskich zesłańcach naSyberii – o tym w domu nie mówionow ogóle, bo jako dzieckomogłam na podwórku powiedziećkolegom, a to było niebezpiecznie.Nie wiedziałam również o tragediiPolaków w ZSRR, choć sama pochodziłamz wywiezionej rodziny,rodzinę moich Dziadków wywiezionospod Grodna w roku 1940.Ale wtedy tańcząc Mazura wyobrażałamsobie Polskę jako bajecznykraj, skąd przyjechali moi Dziadkowiei przywieźli ze sobą w walizceprzytulne słowa.Później Dziadkowie umarli, aniedługo po Nich i Ojciec. Byłamjeszcze nastolatką, nie zdążyłamwszystkiego się dowiedzieć. A terazjuż nie ma kogo o to zapytaći tak się stało, że moja dzisiejszawięź z Polską mieszka w oddzielnympokoju. Jest to polska mowai historia, wiem o tragicznych czasachi losach Sybiraków. Na dalekiejSyberii prowadzę zespół polonijny«Korale», a moje córki mieszkają wPolsce. Ale te słówka z dzieciństwai Mazur z balu żyją w starej walizce.Tylko ja mam do niej klucz i mogęczasami zajrzeć tam i sprawdzić –czy coś się zmieniło, czy mam tesame wspomnienia i emocje.Moja poszarpana brązowaprzedwojenna walizka… W codziennymnatłoku spraw jesteśmilcząca i niewidzialna, ale wieczoremw świecie księżyca otwieramciebie i zaczynasz ze mną rozmawiać.Opowiadasz jakąś historię, októrej zupełnie zapomniałam, onajest w walizce, pozostała w mojejpodświadomości. Walizka pomagami wspominać, trudno jest wszystkodokładnie wyjaśnić w tych historiachbez początku i końca:siedzę pod łóżkiem obok starejmiednicy z jajkami, przygotowanymina Święta. Wołają mnie, ale jasię nie odzywam. W kącie pokojustoi drzewo. Na gałęzi wisi dużażółta cytryna. Kiedy już Babcia jązerwie? Powinna coś mieć w sobie,nie może być zwykłą, bo wyrosław naszym domu, wisiała na drzewkumiędzy dwoma oknami, za którymiprawie zawsze pada śnieg iszybko biegną zmarznięci ludzie.Babcia mówi: «A, jesteś! Wyłaź już!Jutro święto Bożego Narodzenia –będziemy pić herbatę z cytryną».Nikt z moich przyjaciół nie miałwłasnej «cytryny».Byłam jedynaczką. W zimie częstochorowałam i brakowało mi towarzystwa.Jedynacy chyba więcejżyją w fantazjach, niż dzieci mającyrodzeństwo. Lubiłam chować się wstarej szafie. W niej nie pachniałonaftaliną jak we wszystkich zwykłychszafach. Babcia wkładałatam woreczki z ziołami i roślinami.Była w szafie moja ulubionapółeczka z kapeluszami Dziadka.Uwielbiałam przymierzać jeprzed lustrem. To było stare i jedynelustro w mieszkaniu – znajdowałosię akurat na starej szafie.W lustrze pływały ledwie widzialneplamy, prawie jak szare fantastyczneobłoki. Podróżowałam międzyplamami w dziadkowych kapeluszach.Szafa żyła swoim tajemniczymżyciem. Wydawało mi się, żegdy była zamknięta na klucz alboDziadek zaczynał walczyć z przymierzaniemjego kapeluszy – coś wniej się działo. Przykładałam uchodo zamkniętych drzwi i słyszałamczyjś oddech i cichą muzykę.Nie ma już tej szafy. Żyję z«szafą» i wszystkimi «ubraniami»,«kapeluszami» i «ziołami» w mojejwalizce. Gdy otwieram walizkę– napełniam powietrze zapachemstarej szafy i słyszę ciche głosyDziadka i Babci. Ta przedwojennawalizka jest kawałkiem świataDziadków i Ojca, zawiera śladyobaw o przeżycie w nieprzyjaznymświecie tamtych lat. Stała się teżmoim kawałkiem świata, w którymleżą moje najcenniejsze wspomnienia.Nie wpływa na walizkę czas,bo jest zrobiona z najszlachetniejszegomateriału, jakim są najszczęśliwszechwile dzieciństwa, kiedynad moim bezpieczeństwem czuwałynajdroższe mi osoby, w nichbyła też bajeczna tajemnica i rodzinnyspokójM A G A Z Y N 35

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!