6 13 czerwca 2013POD PARAGRAFEMwww.lubin.plBył głodny wrażeńByć może zgłodniał, a może po prostuchciał się wzbogacić – 27-latekz <strong>Lubin</strong>a włamał się do stołówki działającejprzy kopalni w Polkowicach.Nie uszedł jednak daleko, bo zarazpo zdarzeniu wpadł w ręce polkowickiejpolicji.Do zdarzenia doszło w minionyweekend. – Jak ustalili policjanci,sprawca wybił szybę w oknie lokalu,przez które wszedł do środka, a następniepoprzez wyważenie drzwi dostałsię do pomieszczenia prowadzącegodo baru – relacjonuje młodszyaspirant Miłosz Ilkowski z polkowickiejpolicji. – Kolejne zabezpieczeniebyło jednak dla sprawcy zbyt solidnei nie dostał się pomieszczenia, w którymznajdował się m. in. alkohol –dodaje.<strong>Lubin</strong>ianin miał jednak pecha, bo zarazpo włamaniu natknął się na policjantów.Został zatrzymany.– Pijany mężczyzna trafił do policyjnegoaresztu. W chwili zatrzymaniabadanie wykazało u sprawcy ponad2,6 promila alkoholu w wydychanympowietrzu – dodaje mł. asp. Ilkowski.Łączna wartość powstałych strat tookoło tysiąc złotych.Po wytrzeźwieniumężczyzna usłyszał zarzuty usiłowaniakradzieży z włamaniem, zaktóre grozi odpowiedzialność karnado 10 lat pozbawienia wolności.Z pewnością będzie musiał równieżnaprawić wyrządzone szkody.MSPrzesłuchano lekarzyTajne przez poufne» – Halo? Przyślijcie karetkę.Nauczyciel Wacław Gniewekzostał dźgnięty nożem –takie zgłoszenie 16 listopada2011 roku odebrał dyspozytorpogotowia ratunkowego.Podczas ostatniej rozprawyprzeciwko dyrektorce ZespołuSzkół Zawodowychi Ogólnokształcących w <strong>Lubin</strong>ie,Beacie Grzelińskiej,odtworzono zgłoszenie jednejz pracownic sekretariatu.Przesłuchano także trzech lekarzy,którzy jeszcze tego samegodnia operowali poszkodowanegonauczyciela.Słuchanie Zofii C., ZuzannyS. oraz Olgi U. przez sąd, byłoutajnione. Salę rozpraw musieliopuścić zarówno dziennikarze, jaki obserwatorzy. Wszystko przez tajemnicęlekarską, którą są objęte informacjedotyczące zdrowia pacjenta.Według obrońcy oskarżonej, zeznanialekarzy nie zgadzają się z opiniąbiegłego Janusza Kołowskiegoz Poznania, który był przesłuchiwanymiesiąc temu. Przypomnijmy, żebiegły w swojej opinii całkowiciewykluczył możliwość samookaleczenia,próby samobójczej oraz nieszczęśliwegowypadku.– W związku z tym, składamwniosek o przeprowadzenie na poszkodowanymbadań diagnostycznychw celu stwierdzenia przebiegurany, ponieważ ma to kluczowe znaczeniedla sprawy – zauważa adwokatDariusz Niedźwiedź.Do wniosku obrońcy nie przychyliłsię jednak sąd, który przedtemmusi zwrócić się do RegionalnegoCentrum Zdrowia w <strong>Lubin</strong>ieBeata Grzelińska oskarżonajest o to, że zaatakowałanożem nauczycielaWacława Gniewkao brakującą dokumentację lekarskąz gabinetu zabiegowego.Na następnej rozprawie, którą zaplanowanona koniec lipca, odtworzonezostaną nagrania zarejestrowaneprzez telefon Komendy PowiatowejPolicji w <strong>Lubin</strong>ie.MARCELINA FALKIEWICZFot. Marcelina Falkiewicz<strong>reklama</strong>LUBINul. Piłsudskiego 14(obok Kauflandu)tel. 668 570 130tel. 533 570 001Kredytyna dobrychwarunkach!kredyty gotówkowe do 300 tys. złkredyty konsolidacyjne i hipotecznekredyty dla firm na oświadczenieAutoryzowany przedstawicielwielu banków.decyzja w 5 min.
POD PARAGRAFEMwww.lubin.pl 13 czerwca 2013 7KRYMINAŁKINietrzeźwi wozililudzi do pracyPrzewozili ludzi, chociaż wcześniejpili alkohol – policja zatrzymała 6czerwca dwóch kierowców autobusówpracowniczych, którzy prowadziliz promilami w organizmie.Obaj mężczyźni stracili prawa jazdy.W czwartek od samego rana lubińscystróże prawa prowadzili nadrogach powiatu lubińskiego akcję„Alkohol i narkotyki”. Sprawdzilitrzeźwość 659 kierowców,z czego 5 okazało się nietrzeźwych.Wśród nich byli też dwajkierowcy autobusów.– Pierwszy z kierowców, 48-letnimieszkaniec Polkowic, został zatrzymanyo godz. 5.35. Miał 0,4promila alkoholu w organizmie.Mężczyzna po dowiezieniu pracownikówdo jednego z zakładówpracy w drodze powrotnej zostałzatrzymany na drodze krajowej nr3 – relacjonuje aspirant sztabowyJan Pociecha, rzecznik lubińskiejpolicji.Drugi kierowca, gdy zauważył, żepolicjanci kontrolują autobusy,próbował uniknąć spotkaniaz funkcjonariuszami. Wysadził pasażerówi zmienił trasę przejazdu.Jednak na swojej drodze spotkałinny patrol policji, który zatrzymałgo do kontroli.– Przeprowadzone badanie wykazałou niego blisko promil alkoholuw organizmie – dodaje Pociecha.– Obaj panowie stracili prawajazdy. Pierwszemu grozi karagrzywny i utrata prawa jazdy.Drugiemu kara pozbawienia wolnoścido lat dwóch.MRTWyłudził laptopai lodówkęMieszkaniec Polkowic wyłudziłz lubińskich sklepów towary warte12 tysięcy złotych. – Scenariuszzawsze był taki sam. Fałszywe zaświadczenielub oświadczenieo zatrudnieniu i zakup towaru naraty. W ten sposób sprawca nabyłlodówkę, pralkę, laptopa, grykomputerowe, telefony komórkowei inne przedmioty – mówi aspirantsztabowy Jan Pociecha, rzeczniklubińskiej policji.43-letni polkowiczanin swój procederrozpoczął od jednego zesklepów z materiałami budowlanymi.Potem z fałszywym zaświadczeniemo zatrudnieniu udałsię do sklepów z przedmiotamiużytku codziennego.– Jak ocenili policjanci, mężczyznawyłudził towary na kwotę około12 tysięcy złotych – dodaje JanPociecha.43-latek został zatrzymany.– Teraz policjanci szczegółowowyjaśniają okoliczności całej sprawyoraz to, czy zatrzymany mieszkaniecPolkowic nie ma na swoimkoncie innych przestępstw. Zaoszustwa może mu grozić kara do8 lat pozbawienia wolności – podsumowujerzecznik lubińskiej policji.MRTProkuratura prowadzi śledztwo w sprawie „naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym”Czekają na zeznania rannych» Powoli wraca dozdrowia rodzina, któraucierpiała w wypadkupod Osiekiem. To jedyniuczestnicy zdarzenia,którym udało się ujśćz życiem. Przypomnijmy,że do tragedii doszło31 maja na drodzekrajowej nr 36.Napadali na przypadkowo napotkanych ludziSzli jak burza•Trzy napady w ciągu jednej nocy– to bilans, jaki mają na swymkoncie trzej 19-letni lubinianie,którym towarzyszył niepełnoletnikolega. Do wszystkich atakówdoszło w samym centrum <strong>Lubin</strong>a,między Tesco a Cuprum Areną.Kierowca nissana primera,44-letni Jan P.z Polkowic, przebywaw legnickim szpitalu. Jakpoinformował nas rzecznikprasowy tej placówki,Tomasz Kozieł, stan pacjentajest stabilny. Mężczyznajest przytomny i jego życiunie zagraża już niebezpieczeństwo.W dobrym stanie jesttakże jego żona i zarazempasażerka nissana, 41-letniaTeresa P. Kobieta, wrazz 14-letnim synem, trafilido lubińskiego RegionalnegoCentrum Zdrowia przyul. Bema. – Dziecko zostałowypisane do domu w drugiejdobie. Pacjentka przebywana oddziale chirurgicznym.Jest przytomna,jej stan jest stabilny – informujeBernadetta Tułaza,wicedyrektor szpitala.Wszystko wskazujewięc na to, że w tym tygodniuśledczy będą już mogliprzesłuchać kierowcę i pasażerównissana. ProkuraturaRejonowa w <strong>Lubin</strong>ieprowadzi śledztwo w sprawie„naruszenia zasad bezpieczeństwaw ruchu lądowym”.– Wstępnie już znamyprzebieg wypadku. Co dookreślenia dokładnych okolicznościzdarzenia, musimypoczekać na ekspertyzębiegłego z zakresu ruchudrogowego i techniki samochodowej– tłumaczy DanutaButrymowicz-Pawlicka,wiceszefowa lubińskichśledczych.Jedynie, co wiadomo,to że nissan primera jechałod strony Wrocławiaw kierunku <strong>Lubin</strong>a. Z nieznanychprzyczyn, na prostejdrodze i w dobrych warunkachatmosferycznych,zjechał na przeciwny pasruchu i uderzył najpierww iveco, a następnie w jadącegoza nim fiata albea.Ciężarówka zjechała dorowu, a następnie zatrzymałasię na drzewie. Jej kierowca,48-letni Grzegorz T.z <strong>Lubin</strong>a, zginął na miejscu.Podczas reanimacji zmarłJedynie, co wiadomo, to że nissan primera jechał od strony Wrocławia w kierunku <strong>Lubin</strong>a.Z nieznanych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu i uderzył najpierw w iveco,a następnie w jadącego za nim fiata albea76-letni kierowca fiata, JanuszZ. z Chorzowa. Pasażerka,jego 73-letnia żonaMaria Z., zmarła podczastransportu do legnickiegooddziału intensywnej opiekimedycznej. Starsza parawracała na rodzinnyŚląsk ze Świnoujścia.JOANNA MICHALAKRzucali się na niewinnych i przypadkowonapotkanych ludzi. – Ustalono,że najpierw pili alkohol – relacjonujerzecznik prasowy ProkuraturyOkręgowej w Legnicy, LilianaŁukasiewicz. – Zostali nawet wylegitymowaniprzez policję, kiedy szliw kierunku centrum handlowego –dodaje.Spotkanie z policją nie uspokoiłomłodych agresorów. Zaczęli więc atakować.Najpierw, używając niebezpiecznegonarzędzia przypominającegonóż, zaczepili przechodzącegoobok mężczyznę. Bili i kopali go pocałym ciele. Ofiara straciła zęba – górnąjedynkę, została zraniona w nos,głowę i klatkę piersiową.Sprawcy pozostawili skatowanegoprzechodnia, okradając go z 400zł, telefonu komórkowego i kartydo bankomatu. Pokrzywdzonyoszacował straty materialne na550 zł. Ponadto od Piotra M. usłyszał,że czeka go śmierć, jeśli o zdarzeniupoinformuje policję. Następniebandyci napadli na kobietęi dwóch mężczyzn. Jedyne, coim mogli ukraść, to trzy półlitrowepuszki taniego piwa. Wartość łuputo 2,97 zł.W okolicach Tesco pobili kolejnegoprzechodnia. – Przeszukująckieszenie pokrzywdzonego nie znaleźlinic cennego, ale podczas napaduranili go ostrym narzędziemw okolice ucha i potłukli okularyo wartości 600 zł – mówi prokuratori dodaje, że napastnicy szli zaswą ofiarą aż do ul. Orlej na Przylesiu.Dopiero tam zostali spłoszeni.Długo nie cieszyli się wolnością.Chwilę później, w nocy z 22 na 23lutego br., zostali zatrzymani przezpolicję. Mieli przy sobie płaski śrubokręt,którym straszyli i ranili sweofi a r y.Dorośli napastnicy zostali oskarżenio zbrodnię z użyciem niebezpiecznegonarzędzia, stąd odpowiadaćbędą przed Sądem Okręgowymw Legnicy. Grozi im kara więzieniaod 3 do 15 lat. Zresztą cała trójka jużod ponad trzech miesięcy przebywaw areszcie śledczym. Wobec małoletniegouczestnika zdarzeń prowadzonejest osobne postępowanie.Dwaj byli już wcześniej karani:Paweł K. za przestępstwa przeciwkomieniu i Daniel G. za narkotyki.Pierwszy z nich ma wykształceniegimnazjalne, a drugi podstawowe.Są na utrzymaniu rodziców. Natomiastniekarany dotąd Piotr M. toślusarz po zawodówce. Z aktu oskarżenianie wynika, z czego się utrzymywałprzed aresztowaniem, ale zato z opisu zdarzeń, że był najbardziejagresywnym uczestnikiem.Piotr M. i Paweł K. przyznali sięjedynie do pobicia. Z kolei Daniel G.twierdzi, że był tylko uczestnikiemnapadów, ale ciosów nie zadawał.Wszyscy zaprzeczają, by mieli kogośokraść.JOANNA MICHALAKFot. Marcelina Falkiewicz