AKADEMICKI KURIER MORSKI • <strong>47</strong>Jak powsta∏ film dokumentalnyo kapitanie w∏asnej duszy„Siódme Niebo”Karola Olgierda BorchardtaKiedyÊ wystarczy∏o zaadresowaç list „Karol Olgierd Borchardt, <strong>Gdyni</strong>a”, by przesy∏ka dotar∏ado kapitana – mówi wspó∏autor filmu o kapitanie Micha∏ Dàbrowski. – DziÊ niektórzy m∏odzimarynarze nawet nie kojarzà nazwiska. Dlatego postanowi∏em skoƒczyç film, nad którympracowa∏em niemal 40 lat. Prapremiera odby∏a si´ 14 czerwca w auli im. T. MeissneraAkademii Morskiej w <strong>Gdyni</strong>.Karol Olgierd Borchardt, autor s∏ynnej ksià˝ki„Znaczy kapitan”, mieszka∏ na Kamiennej Górze w <strong>Gdyni</strong>,w nadbudówce postawionej na dachu odebranejprzedwojennym w∏aÊcicielom willi. Nazywa∏ t´ swojàklitk´ Siódmym Niebem. Tam go odwiedzi∏em, w 1973roku. Mia∏em wtedy dwadzieÊcia par´ lat, kapitan – 68.Film, którego premiera odby∏a si´ w czerwcu tegoroku, jest równie˝ obrazem mojego ˝ycia, tak pokr´tnegojak robienie tego filmu. Zdj´cia do niego rozpoczà∏emw 1974 r., podczas pierwszego w Polsce zlotu˝aglowców. By∏ to równie˝ poczàtek mojej zawodowejdrogi ˝yciowej, zwiàzanej z filmem, dziennikarstwemi morzem. Ksià˝k´ „Znaczy kapitan” dosta∏em od dziadkaw 1964 roku i od tej pory le˝a∏a przy moim ∏ó˝kuniczym Biblia. Czyta∏em jà w ca∏oÊci i we fragmentach.A ˝ycie bieg∏o swoim szlakiem. W∏aÊnie w 1974 rokufot. ze zbiorów M. DàbrowskiegoPiotr Hinz – wspó∏autor cz´Êci historycznej filmu, Jerzy Augustyƒski -– operator filmowy, kapitan Karol Olgierd Borchardt,Ryszard Troczyƒski – asystent, Krzysztof Nowicki – asystent, Zbigniew Szymaniak – operator dêwi´ku.GRUDZIE¡ 30 <strong>2012</strong>
<strong>47</strong> • AKADEMICKI KURIER MORSKIpowiedzia∏em sobie: „Teraz albo nigdy…” Przy wr´czniewyobra˝alnych przeszkodach, którymi mnie, dwudziestoparoletniemucz∏owiekowi bez doÊwiadczeniazawodowego i ˝yciowego, przysz∏o si´ zmierzyç, rozpoczà∏emzdj´cia filmowe. Namówienie kapitana Borchardtado tego przedsi´wzi´cia to temat na osobneopowiadanie, a pokonanie przeciwnoÊci zwiàzanychz telewizjà graniczy∏o z cudem.Summa summarum, 21 lipca 1974 roku zameldowaliÊmysi´ z ekipà filmowà i kapitanem Borchardtemna pok∏adzie radzieckiego ˝aglowca „Towariszcz”. Dlaczegonie na naszym opromienionym s∏awà zwyci´zcyregat „Darze Pomorza”? O tym tak˝e w filmie.Przez nast´pne kilka miesi´cy, przewa˝nie popo∏udniami,przyje˝d˝aliÊmy do kapitana na zdj´cia. Sprz´tza ka˝dym razem musieliÊmy taszczyç na poddasze.A nie by∏ – jak dzisiaj – ma∏y i lekki. Ci´˝kie Êwiat∏o,ci´˝ka kamera dêwi´kowa, do tego ca∏y sprz´t nagraniowyi te kilogramy taÊmy filmowej oraz kabli. Ekipaliczy∏a zawsze 5-6 osób. O dziwo, na te zdj´cia u kpt.Borchardta wszyscy jechali bardzo ch´tnie, a kapitanzawsze wita∏ nas, przecudnego smaku brazylijskà Êwie-˝o zmielonà kawà z czekoladà. Dla samej tej kawyi aromatu, który trwa∏ przez ca∏y czas rozmowy, wartoby∏o przyjechaç i ponosiç trudy wspinaczki.Pod koniec grudnia zakoƒczy∏em realizacj´ materia∏ufilmowego. Po monta˝u okaza∏o si´ (a doszed∏em dotego sam bez nakazu „z góry”), ˝e film jest nienoÊnyi pokazywanie go w tej wersji mo˝e przynieÊç tylkoszkod´ wizerunkowi kapitana. Na to absolutnie niemog∏em sobie pozwoliç.Film schowa∏em g∏´boko. Nie zmieni∏a mojego przekonaniatak˝e Êmierç K.O. Borchardta w 1986 roku.Wróci∏em do „mojego kapitana” po 37 latach, bogatszyo doÊwiadczenia zawodowe i ˝yciowe, poznawszy morzei ludzi na nim pracujàcych. PomyÊla∏em, ˝e to ju˝ten czas. Majàc szeroki kontakt z m∏odzie˝à – tak˝e tàz Akademii Morskiej – zauwa˝y∏em, ˝e pami´ç o takichludziach, romantyzm morza czy literatura morska niebudzà ju˝ tyle emocji jak kiedyÊ w nas, nie sà te˝ powodempójÊcia do pracy na morzu. Technokracja i technicyzacjawszystkiego, co nas otacza, powoduje, ˝ew zapomnienie idà ludzie, dla których takie wartoÊciMicha∏ Dàbrowskijak honor, kole˝eƒskoÊç czy ∏ad moralny by∏y wyznacznikiemdzia∏alnoÊci dla kraju i dla siebie.Postanowi∏em, znowu wbrew przeciwnoÊciom, dokoƒczyçten film, aby postaç b´dàca nie tylko wizytówkàuczelni, ale i przyk∏adem do naÊladowania dlauczniów i wyk∏adowców, nigdy nie posz∏a w zapomnienie.Zmieniajàc za∏o˝enia i treÊci filmu spowodowaneup∏ywem czasu i zupe∏nie innym spojrzeniem nakapitana, dokr´ci∏em jeszcze sporo materia∏u. Po monta˝uwyszed∏ mi 50-minutowy obraz cz∏owieka – taki,jakim bym chcia∏, ˝eby pozosta∏ w pami´ci wspó∏czesnychi tych, którzy po nas przyjdà.˚a∏uj´ tylko bardzo, ˝e ˝aden z czterech operatorówfilmowych, którzy wraz ze mnà zaczynali ten film w latach70., nie doczeka∏ jego premiery, która odby∏a si´14 czerwca tego roku w auli Akademii Morskiejw <strong>Gdyni</strong>.Micha∏ DàbrowskiPODZI¢KOWANIE14 czerwca br. rektor Akademii Morskiej w <strong>Gdyni</strong>przecinajàc wst´g´, symbolicznie ods∏oni∏ popiersiekapitana Karola Olgierda Borchardta w salce obokSali Senatu. Mamy nadziej´, ˝e jest to dobry poczàtek,aby przynajmniej raz w roku, dbajàc o zachowaniepami´ci historycznej naszej uczelni, ods∏aniaçpopiersie któregoÊ z ojców polskiego szkolnictwamorskiego w holu lub na korytarzach uczelni. ChcielibyÊmytak˝e goràco podzi´kowaç kpt. ˝. w. Micha-∏owi Mielniczkowi za to, ˝e rzeêba znalaz∏a tu swojemiejsce, bo sprawi∏, ˝e znany gdaƒski artysta rzeêbiarzZygfryd Korpalski zgodzi∏ si´ na wydanie tegodzie∏a ze swojej pracowni. Kpt. Micha∏ Mielniczekjest wychowankiem kapitana Borchardta i wielkimor´downikiem zachowania pami´ci o nim jako cz∏owiekui pedagogu.Dzi´kujemy.Micha∏ DàbrowskiGRUDZIE¡ 31 <strong>2012</strong>