12.07.2015 Views

AKM nr 47 grudzień 2012 - Akademia Morska w Gdyni - Gdynia

AKM nr 47 grudzień 2012 - Akademia Morska w Gdyni - Gdynia

AKM nr 47 grudzień 2012 - Akademia Morska w Gdyni - Gdynia

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>47</strong> • AKADEMICKI KURIER MORSKIANDRZEJ PEREPECZKO – ABSOLWENT PSM ROCZNIK 1950Pó∏wieczePó∏wiecze w historii narodu to stosunkowo niewielki fragment czasu, w ˝yciu pojedynczegocz∏owieka to sporo, a nawet znacznie wi´cej. Ale zostawmy na boku pseudofilozoficznerozwa˝ania i przystàpmy do rzeczy.A rzecz si´ ma nast´pujàco.Rok akademicki 2011/<strong>2012</strong>, który niedawno si´zakoƒczy∏, by∏ dok∏adnie pi´çdziesiàtym rokiem mojejpracy w morskiej Alma Mater, czyli kolejno: PaƒstwowejSzkole Morskiej, Wy˝szej Szkole Morskiej iwreszcie Akademii Morskiej.Czas wi´c mo˝e przejÊç do osobistych wspomnieƒ.Co prawda moja przygoda z morskà szko∏à zacz´∏asi´ zupe∏nie przypadkowo w 1949 roku, gdy zosta∏emprzyj´ty na ostatni, czyli trzeci rocznik PaƒstwowejSzko∏y Morskiej. Dzi´ki temu uda∏o mi si´ ukoƒczyçtrzyletnià uczelni´ w ciàgu zaledwie siedmiu miesi´cy.Ale dopiero po up∏ywie kilkunastu lat, burzliwychzarówno w moim osobistym, jak te˝ i Ojczyzny ˝yciu,otrzyma∏em niespodziewanie propozycj´ prowadzeniawyk∏adów na Wydziale Mechanicznym PaƒstwowejSzko∏y Morskiej w <strong>Gdyni</strong>, która po kilku latach egzystowaniajako Technikum Morskie Mechaniczne powróci∏ado tradycyjnej nazwy.Propozycja ta, ze strony ówczesnego kierownikaWydzia∏u Mechanicznego PSM in˝. MaksymilianaBurety, spad∏a na mnie na terenie PolitechnikiGdaƒskiej, gdzie po ukoƒczeniu studiów i uzyskaniudyplomu magistra in˝yniera pracowa∏em jako projektantw katedrze pod kierownictwem prof. AleksandraPotyra∏y. By∏a kuszàca, bo Szko∏a <strong>Morska</strong> dawa∏anadziej´ powrotu do zawodu oficera mechanika okr´towego.To z kolei ∏àczy∏o si´ z mo˝liwoÊcià zatrudnieniana statkach, czego w∏adza ludowa pozbawi∏amnie w 1953 roku i w charakterze zdecydowaniespecyficznej „rekompensaty” umo˝liwi∏a mi w zamiandwuletnià prac´ w kopalni w´gla, w ramach tak zwanejzast´pczej s∏u˝by wojskowej na Âlàsku w 29. BatalionieGórniczym.Nie musz´ t∏umaczyç, ˝e by∏a to dla mnie niebywa∏ana owe czasy szansa, zgodzi∏em si´ zatem bez wahaniai z nieukrywanà radoÊcià. Co prawda nigdy nieprowadzi∏em ˝adnych wyk∏adów, ale w myÊl powiedzonka:„Nie Êwi´ci garnki lepià” by∏em pe∏en optymizmui nawet nie zapyta∏em, z jakiego przedmiotumia∏em owe wyk∏ady prowadziç.Po za∏atwieniu koniecznych zezwoleƒ itd. in˝. Buretazawiadomi∏ mnie, ˝e od nowego roku szkolnego mamprzejàç przedmiot o nazwie „okr´towe maszyny i urzàdzeniapomocnicze” od przechodzàcego na emerytur´wyk∏adowcy.– A kto to taki? – zapyta∏em.– In˝ynier Rakowski – us∏ysza∏em w odpowiedzi.– O rany!Mój niespodziewany okrzyk by∏ w zupe∏noÊci uzasadniony.Ten w∏aÊnie in˝ynier by∏ moim wyk∏adowcà natrzecim roku Szko∏y Morskiej i nale˝a∏ do najbardziejwymagajàcych. By∏ to cz∏owiek niewàtpliwie du˝ejwiedzy i doÊwiadczenia, ale... W∏aÊnie. W tamtych☛GRUDZIE¡ 3737<strong>2012</strong>

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!