Dwóch studentów z ENSIETA w WATLO¯A STUDENTÓWJanusz ZmywaczykW dniach 15 sierpnia – 12 wrzeœnia br. dwaj studenci II roku studiów:Joulien TROUVE, 23, i Arnault MAURY, 24, z zaprzyjaŸnionejz Akademi¹ cywilno-wojskowej uczelni technicznej ENSIETA znajduj¹cejsiê w miejscowoœci BREST w pó³nocno-zachodniej czêœci Francji,odbyli praktykê studenck¹ na Wydziale Mechatroniki WojskowejAkademii Technicznej.Joulien zosta³ studentem I roku ENSIETY w 2002 roku, po ukoñczeniutrzyletniej szko³y w La Rochelle, przygotowuj¹cej go do podjêciastudiów technicznych. Na pierwszym roku studiów w ENSIETAzdobywa³ ogóln¹ wiedzê w zakresie elektroniki, mechaniki, komputerowegowspomagania obliczeñ, a tak¿e z zakresu marketingu i ekonomii.Drugi rok studiów by³ dla niego nieco bardziej specjalistyczny w zakresieszeroko rozumianej mechaniki. Dotyczy³ w szczególnoœci mechanikip³ynów, architektury elementów mechanicznych, aerotermii, hydraulikii modelowania komputerowego z wykorzystaniem komercyjnego pakietuoprogramowania takiego jak: Gambit, Fluent, Flowmaster, Catiai Samsef. Trzeci i ostatni rok studiów, pozwalaj¹cy na otrzymanie tytu-³u in¿yniera, bêdzie w przypadku Juliena ukierunkowany na specjalizacjêzwi¹zan¹ z materia³ami energetycznymi. Jako student drugiego rokuJoulien by³ zaanga¿owany w realizacjê projektu badawczego na potrzebyjednej z firm, dotycz¹cego budowy przenoœnego generatora mocyelektrycznej wykorzystuj¹cego ruch cz³owieka. Zadaniem, którym bezpoœredniosiê zajmowa³ w ramach tego projektu by³a optymalizacja kszta³tumechanicznych elementów w celu zmniejszenia strat energii. Podczasostatnich dwóch lat zdobywa³ doœwiadczenie: prowadzi³ zajêcia z matematykii fizyki, odby³ praktykê w fabryce papieru OTOR jako serwisantsprzêtu technicznego, pracowa³ te¿ jako kelner. ¯ywo interesuje siêsportem. Uprawia pi³kê rêczn¹, tenis i zje¿d¿anie na desce po œniegu.Jest kapitanem dru¿yny pi³ki rêcznej w ENSIETA.Arnault Maury /z lewej/ i Julien Trouve w trakcie opracowywania wyników pomiarudyfuzyjnoœci cieplnej.Arnault, po odbyciu dwuletniego kursu przygotowawczego w zakresiefizyki i chemii, wst¹pi³ do ENSIETA we wrzeœniu 2001 roku. Poprzejœciu odpowiedniej procedury, zosta³ studentem wojskowym: zaliczy³roczn¹ praktykê w jednostce wojskowej jako dowódca dru¿yny.W nastêpnym roku powróci³ do ENSIETA na pierwszy rok studiów,gdzie zdobywa³ wiedzê w tym samym zakresie co Joulien. Na drugimroku zdecydowa³ siê studiowaæ mechanikê. Zg³êbia³ wiêc mechanikê,mechanikê p³ynów, dynamikê konstrukcji, materia³oznawstwo, systemyhydrolokacyjne, modelowanie komputerowe i oczywiœcie – jak ka¿-dy inny student ENSIETA – dwa jêzyki obce. Oprócz obowi¹zkowegoangielskiego, Arnault wybra³ jêzyk hiszpañski. Wa¿n¹ czêœci¹ na drugimroku studiów jest zaliczenie projektu. W przypadku Arnault by³y to badaniawykonywane wspólnie z towarzystwem morskim, dotycz¹ce wytrzyma³oœcilinii transmisyjnych. Jako student trzeciego roku, Arnaultzamierza specjalizowaæ siê w zakresie projektowania pojazdów. W czasiewolnym uprawia rugby (jest kapitanem dru¿yny rugby w ENSIE-Janusz ZmywaczykTA), jazdê na rowerze górskim i wspinaczkê wysokogórsk¹. Obecniejest ju¿ podporucznikiem. Praktyka w WAT dla Julien i Arnault by³awystarczaj¹ca do zaliczenia drugiego roku studiów.Arnault Maury i Julien Trouve /z lewej/w trakcie pomiarów ciep³a w³aœciwegometod¹ DSC.Po przylocie do Warszawy, Julien i Arnault zamieszkali w WATw akademiku 08A. Po otrzymaniu przepustek i zapoznaniu z obiektaminaszej uczelni, rozpoczêli praktyki. Pocz¹tkowo przebywali w budynku72, gdzie mieœci siê czêœæ Zak³adu Aerodynamiki i Termodynamiki.Pierwszym zadaniem, z jakim musieli siê uporaæ, by³o opracowaniedanych eksperymentalnych z badañ dyfuzyjnoœci cieplnej metod¹impulsow¹ prowadzon¹ przez prof. Janusza Terpi³owskiego dlamateria³u pirotechnicznego w postaci poply-tetra fluoro etylenu PTFEoraz dla Zn56. W nastêpnym etapie realizowanej w WAT praktykiJulien i Arnault przebywali w pracowni komputerowej u p³k. Stanis³awaKachela, gdzie – wykorzystuj¹c pakiety PATRAN/NASTRAN –wykonywali obliczenia numeryczne w zakresie liniowej, nieliniowejoraz modalnej analizy dla wybranych struktur mechanicznych. Dziêkiuprzejmoœci prodziekana WMT ds. kszta³cenia, dr. hab. in¿. AndrzejaPanasa, zapoznali siê z dzia³alnoœci¹ naukow¹ prowadzon¹ na wydziale.Wespó³ z naszymi studentami, odbyli te¿ bezpoœredni¹ praktykêw hangarze przy obs³udze samolotu. Kilka dni spêdzili w dawnymInstytucie Uzbrojenia kierowanym przez prof. Józefa Gacka,pod okiem p³k. Ryszarda WoŸniaka. Uczestniczyli te¿ w eksperymenciewybuchowym z wykorzystaniem oksagenu. Zapoznali siê te¿z metod¹ pomiaru ciep³a w³aœciwego metod¹ mikrokalorymetrii DSCi obróbk¹ danych pomiarowych. W czasie wolnym od zajêæ Julieni Arnault wybrali siê na dwudniowe zwiedzanie do Krakowa.Na koniec miesiêcznego pobytu na Wydziale Mechatroniki WATotrzymali drobne upominki. W maju 2005 r., na seminarium Ko³a NaukowegoMechatroników, zostanie przedstawiona praca, któr¹ Joulieni Arnault wykonali w Zak³adzie Aerodynamiki i Termodynamiki WAT.Reasumuj¹c, mo¿na powiedzieæ, ¿e miêdzynarodowa wymiana studentówjest ze wszech miar wskazana i potrzebna. Postawa i umiejêtnoœcijakimi wykazali siê Julien i Arnault podczas miesiêcznej praktykiwakacyjnej na Wydziale Mechatroniki WAT, zakoñczona wystawieniemw obu przypadkach oceny bardzo dobrej, jest tego dowodem.W niedalekiej przysz³oœci mo¿na spodziewaæ siê prowadzenia pracdyplomowych w ró¿nych uczelniach Europy, z tym ¿e jêzykiem obowi¹zuj¹cymbêdzie najprawdopodobniej jêzyk angielski.pp³k dr in¿. Janusz Zmywaczykkoordynator wydzia³owy ds. ECTS22 G³os Akademicki nr 05/2004
LO¯A STUDENTÓWObóz górski w Beskidzie S¹deckimTegoroczne lato nie rozpieszcza³o nas zbyt czêsto cudown¹ pogod¹. Lipiec i sierpieñ nie spe³ni³y oczekiwañ urlopowiczów. Dopierowe wrzeœniu mogliœmy siê cieszyæ s³oñcem. Najlepszym miejscem do odwiedzenia o tej porze roku s¹ góry. Pustoszej¹ ju¿ schroniskai szlaki, co zwiêksza poczucie ciszy i spokoju.Dobrze siê z³o¿y³o, ¿e wraz z grup¹ studentów mog³em zawitaæponownie w Beskid S¹decki. W prze³omie Popradu, blisko rzeki w miejscowoœci¯egiestów, znajduje siê schronisko górskie „¯orlina” – OœrodekSzkoleniowy naszej uczelni. Przez tydzieñ stanowi³ on nasz¹ bazêwypadow¹ w góry. Górski obóz adaptacyjny ze studentami I rokuWojskowej Akademii Technicznej odby³ siê tu po raz pierwszy. Uczestnicypragnêli maksymalnie wykorzystaæ wakacje, pow³óczyæ siê pogórach i poznaæ swych nowych kolegów. Od paŸdziernika rozpoczêlinaukê w murach naszej Alma Mater.Ka¿dego dnia, od poniedzia³kudo soboty, zgrup¹ zapaleñców przemierzaliœmygórskie szlaki.Wêdrówki obywa³ysiê w dwóch grupach: roweroweji pieszej. Kadraobozu posiada³a doœwiadczeniew prowadzenium³odzie¿y studenckiej pookolicy. Przez kilka latwêdrowaliœmy z podchor¹¿ymi po szlakach od Piwnicznej po Krynicê.Tym razem mieliœmy inne warunki, nie dysponowaliœmy w³asnym pojazdem.Jednak, mimo pocz¹tkowych obaw, nie stanowi³o to problemuw trakcie realizacji programu obozu. Komunikacja publiczna w pe³nizaspokaja³a nasze potrzeby dotycz¹ce przetransportowania uczestnikówdo odleg³ych miejsc rozpoczêcia wycieczek.Wêdruj¹cy pieszo ju¿ drugiego dnia zdecydowali siê zdobyæ najwy¿szyszczyt w okolicy – Pust¹ Wielk¹ 1060 m npm. Wymaga³o tosporego wysi³ku z racji pokonania 600 m ró¿nicy poziomów wysokoœci.W œrodê zapowiada³a siê nieco gorsza pogoda i na ten dzieñ zaplanowaliœmywycieczkê wynajêtym autokarem na S³owacjê. Granicê pañstwaprzekroczyliœmy w nowo otwartym przejœciu w Leluchowie. Naszprzewodnik, Wac³aw Janczura, zawióz³ nas do Bardejowa. To niewielkiei bardzo sympatyczne miasteczko przygraniczne. Posiada przepiêkny,okaza³y rynek wœród zabytkowych kamieniczek starego miasta. Tegodnia odwiedza³o go wielu turystów mówi¹cych ró¿nymi jêzykami. Podrodze, pan Wac³aw – doœwiadczony gawêdziarz, opowiada³ nam ciekawostkizwi¹zane z odwiedzanym regionem.W czwartek znów byliœmy na szlakach. Grupa pieszych wêdrowcówodwiedzi³a Krynicê. Studenci podziwiali okolicê z Góry Parkoweji zje¿d¿ali na sztucznym torze saneczkowym. Jeszcze przy kolacjidawali wyraz swym emocjom. W pi¹tek, po dojechaniu do Krynicyautobusem, weszli siê na Jaworzynê Krynick¹, sk¹d szczytami przezRunek i Pust¹ Wielk¹ dotarli do ¯egiestowa. By³a to najd³u¿sza, licz¹ca25 km piesza wycieczka.Grupa rowerzystów skorzysta³a z wyjazdu chyba najbardziej.Beskid S¹decki okaza³ siê wspania³y do uprawiania turystyki rowerowej.Ju¿ drugiego dnia obozu wy³oni³a siê sta³a, zaawansowana grupa,gotowa podj¹æ próbê zdobycia ka¿dego dostêpnego szczytu i pokonanianajtrudniejszego zjazdu. Wspomnian¹ Pust¹ Wielk¹ w poprzednichlatach zaliczy³em pieszo kilkakrotnie, przemieszczaj¹c siê po ka¿-dym z trzech dostêpnych szlaków. Tym razem podjêliœmy próbê zbli-¿enia siê do szczytu tzw. stokówk¹, s³u¿¹c¹ drwalom do transportudrewna. Tego popo³udnia mieliœmy do dyspozycji tylko dwie godziny.Po d³ugim i wyczerpuj¹cym pojeŸdzie na Palenicê – 4,5 km asfaltem,wreszcie chwila zas³u¿onego odpoczynku. Po piêciu minutachponownie wspinaliœmy siê w górê. Zaczê³y siê strome podjazdy poszutrowym pod³o¿u, co zmusza³o nas do wiêkszego wysi³ku. Jechali-Piotr Koniecznyœmy do chwili, a¿ licznik wskaza³ 8,7 km. Z tego miejsca rozpoœciera³siê piêkny widok na odleg³e Tatry. Niestety, musieliœmy ju¿ zawróciæ,ale tylko dlatego, by zd¹¿yæ na kolacjê. Zjazd w dó³ zaj¹³ nam kilkanaœcieminut i spowodowa³ niesamowite rozgrzanie siê hamulców.W schronisku ledwie zd¹¿yliœmy siê wyk¹paæ i przebraæ przed kolacj¹.Jednak szczyt tego dnia zosta³ zdobyty. Dokonali tego dwaj studenciz V roku Wydzia³u In¿ynierii, Chemii i Fizyki Technicznej –£ukasz i Sebastian. Kilka dni urlopu spêdzali w „¯orlinie” i razemz nami jeŸdzili rowerami po górach. Po zaliczeniu Pustej, zjechali nadó³ do Wierchomli, drog¹ wzd³u¿ wyci¹gu narciarskiego.Godn¹ polecenia, lecz trudn¹ trasê stanowi³a droga ¯egiestów –Palenica – Milik – ¯egiestów. Od Palenicy zaczyna³a siê prawdziwajazda. Leœna dró¿ka stromo opada³a w dó³, ostro zakrêcaj¹c. By³a mokra,kamienista, z koleinami po ciê¿kim sprzêcie do zwózki drewna.Na dodatek, kilka razy przecina³y j¹ strumienie szerokoœci 3 m. Bryzgaj¹cespod rozpêdzonych kó³ b³oto upodabnia³o ubiór rowerzystydo otoczenia. To jednak zauwa¿yliœmy dopiero po zakoñczeniu wycieczkiprzed schroniskiem. Od Milika jechaliœmy ju¿ po asfalcie, przezca³y czas z góry, co sprzyja³o rozwijaniu szybkoœci, miejscami nawetdo 60 km na godz. Po dotarciu do drogi Muszyna – Piwniczna skoñczy³siê techniczny, a rozpocz¹³ krajoznawczy charakter wycieczki.Wzd³u¿ drogi, po prawej, wznosz¹ce siê stromo pasmo Jaworzyny,po lewej, w dole prze³om Popradu, œrodkiem krêta jezdnia. Tu¿ zarzek¹, po S³owackiej stronie, zdawa³oby siê w zasiêgu rêki, malownicze,a zarazem groŸnie wygl¹daj¹ce Lubowniañskie Góry. Takie wspania³ewidoki towarzyszy³y nam do samego ¯egiestowa.W pi¹tek, podobnie jak „piechurzy”, wybraliœmy siê do Krynicy.Dotarliœmy do niej po nieca³ych 30 min. jazdy poci¹giem. Tylkotym œrodkiem lokomocji mogliœmy zabraæ ze sob¹ rowery. Podjazdrowerami na szczyt Jaworzyny Krynickiej (1114 m npm) zapowiada³siê ciekawie. Kosztowa³o nas to sporo wysi³ku, ale uda³o siê.Odleg³oœæ, od dolnej stacji kolejki gondolowej, do górnej, krêt¹ stokówk¹wynios³a tylko 6 km. Ostatnie kilkadziesi¹t metrów trasypokonaliœmy nartostrad¹. Bardzo strome zbocze pokrywa³a trawa,co dawa³o bardzo dobr¹ przyczepnoœæ opon do pod³o¿a. Docieraj¹cdo szczytu wzbudziliœmy niema³e zdziwienie u osób wygrzewaj¹cychsiê tam w s³onecznych promieniach. Z Jaworzyny szczytamiprzez Runek, po przejechaniu ok. 6 km leœn¹ drog¹ z przeszkodami,dostaliœmy siê do Bacówki Nad Wierchoml¹. Po krótkim odpoczynkuczeka³ nas zjazd d³ugoœci 10 km. Mkn¹c w dó³, s³yszeliœmy przedewszystkim szum wiatru w uszach. Bola³y równie¿ d³onie – od mocnegotrzymania kierownicy na szutrowej drodze. Od przejazdu kolejowegow Wierchomli droga bieg³a ju¿ spokojnie, tu¿ nad samymPopradem, a¿ do ¯egiestowa.Po wszystkich rowerowych eskapadach podczas obozu pozosta³yniesamowite wra¿enia. Odczuwaliœmy bardzo du¿¹ satysfakcjêz pokonania kilka szlaków górskich. Przebywaj¹c w górach nietylko przemierzaliœmy szlaki. Rozegrano kilka meczów w pi³kêno¿n¹ i siatkow¹. Wieczorami rozpalaliœmy ognisko. Studenci mielimo¿liwoœæ skosztowania przy nim miejscowej potrawy, tzw. „kocio³ka”.Nietypowa potrawa, podana i spo¿ywana pod go³ym niebemsmakowa³a wyœmienicie.Niestety, w sobotê z ¿alem musieliœmy po¿egnaæ siê z BeskidemS¹deckim. Szkoda, ¿e nasz pobyt by³ tak krótki. Pozosta³y nam jednakwspania³e wspomnienia. Mo¿e za rok, we wrzeœniu, znów spotkamysiê na obozie w górach.Krzysztof KêpniakG³os Akademicki nr 05/2004 23