Ta alejka prowadziła wprost do Muzeum <strong>Giger</strong>aRozdawanie autografówOni wiedzą co dobreWszyscy w komplecie na wspólnej konferencjiPeace od Loretty LeuStreaptease Angela przed <strong>Giger</strong>emNa miejscu czekały na nas kultowe eksponatyNo to wchodzimyPrezent z Moskwy dla <strong>Giger</strong>a, obraz Wowy Multa z ANGEL TATTOORecepcja i kiosk z pamiątkamiAlien we własnej osobieAbsynt z Angelem w <strong>Giger</strong> BarzeInna, żona AngelaH.R. <strong>Giger</strong> i Piotr Wojciechowski Dziewczyny bossa A wokół dużo znamienitych gościAle tam były wnętrza!
H.R. <strong>Giger</strong> z uwagą przyglądał się Art Fusion...Art Fusion wzbudziło duże zainteresowanie...Praca wre...Efekt końcowy zaskoczył wszystkich...fot. Bobby C. AlkabesPaul Booth – wywiadPaul Booth pojawił się na konferencji prasowej, zorganizowanejz okazji otwarcia jego wystawy w Muzeum<strong>Giger</strong>a. My wybraliśmy się tam, aby wszystko zobaczyći opowiedzieć naszym czytelnikom o tym wydarzeniu.Była okazja, żeby przepytać mistrza, więc to zrobiliśmyi wyszedł z tego dosyć obszerny materiał. Czasami wrozmowie udzielali się Filip Leu i Les Barany, siedzącyobok Paula przy jednym stole.Paul ma ostre i sprecyzowane opinie na każdy temat,więc świetnie się z nim rozmawia i możecie być pewni,że nie ma tu ani słowa o przysłowiowej dupie Maryni.- Opowiedz o dzisiejszym Art Fusion?- Jeszcze nie zaczęliśmy. Spędziliśmy tydzień, żeby to zaplanowaći w końcu ustaliliśmy, co chcemy zrobić. Nie wiem jak się to stało,że doszliśmy do tego, żeby zrobić ślimaka, to chyba była twojaidea (Paul zwraca się do Filipa Leu). Postanowiliśmy zrobić cośinnego, coś, co sprawi nam radochę. To bardzo ważne, żeby pracasprawiała przyjemność, wtedy lepiej się pracuje i daje to większąsatysfakcję. Każda okazja, żeby pracować razem z przyjaciółmisprawia mi niesamowitą frajdę. Akurat ten obraz nie ma żadnychukrytych znaczeń i jest zupełnie naturalny.- Paul Booth i H.R. <strong>Giger</strong>, te nazwiska świetnie się komponują,kto wpadł na pomysł żeby je połączyć i zrobić wystawętwoich prac w muzeum <strong>Giger</strong>a?- Myślę, że to był Les Barany, który zaraził mnie tą ideą.- Les Barany: Myślę, że dziś już nikt nie pamięta. W każdymfot. Paola Duranrazie idea narodziła się jakieś dwa lata temu. Zaczęliśmy dogrywaćsprawy, ustalać, kiedy będzie możliwość zrobienia wystawy,kiedy Paul może przyjechać i w końcu jesteśmy tutaj. Paul potrzebowałtrochę czasu, żeby namalować kilka nowych obrazówspecjalnie na tą wystawę. Wiesz, zawsze trudno jest dociec, ktowpadł na świetny pomysł, ha ha ha!- Chciałem być pewien, że będę mógł się pochwalić nowymi pracami.Nie maluję zbyt często, więc potrzebowałem na to czasu.Przez ostatnie kilka lat nie maluję i tatuuję tak często, jakbymchciał. Dużo czasu pochłania mi biznesowa strona studia i galerii.Miałem chwilę wahania, czy dam radę zmieścić się w czasie,ale wszystko się udało i jestem tutaj. To była duża presja dla mniejako artysty, ale z jakiegoś powodu lubię pracować pod presją.Kiedy decydujesz się na coś takiego to chcesz, aby było to najlepszejak tylko może być, chcesz, żeby to było coś specjalnego.- Ile nowych prac pokazujesz?- Pokazuję prace w trzech salach, w jednej są efekty naszych, wcześniejszychArt Fusion, w drugiej moje starsze prace, a w trzeciejmoje najnowsze dzieła. Myślę, że pokazuję tu swoją historię. Tojakby cały ja w jednym miejscu, nigdy wcześniej nie widziałemtego w takim kontekście. Ciekawie jest oglądać własny progres,widząc wszystkie prace w jednym miejscu, widząc wszystkie pomyłkii niedociągnięcia, czując się osaczonym przez to wszystko.- Jaki jest twój ulubiony obraz spośród, tych które namalowałeś?- To jest jak tatuaż, patrząc na zrobione prace zawsze chcesz donich wrócić i coś jeszcze poprawić. Te prace pokazują, na jakimpoziomie jestem obecnie. Znam swoje ograniczenia i wiem, kiedyprzestać malować, w innym przypadku nigdy nie skończyłbymswoich obrazów. Muszę panować nad chęcią zbytniego dopieszczaniaswoich prac, wyznaczam sobie punkt docelowy i nie wychodzępoza niego.- Les Barany: A punkt docelowy jest wtedy, kiedy przychodzikupujący.- Tak, kiedy nadchodzi czas wysyłki prac, to jest to jednocześnieczas, kiedy muszę ostatecznie zakończyć malowanie. Ten obraz,który najbardziej działa na ludzi, który powoduje najżywszą reakcję,ten będzie moim ulubionym. Wiadomo, że jedne lubię bardziej,a inne mniej, widziałem też, jak reagują na nie ludzie. Niektórzysą wkurzeni, inni zszokowani, a niektórzy wręcz odchodząnie mogąc patrzeć na moje obrazy. Możesz wyrażać siebie, ale jaknikt nie chce tego oglądać, ani nie wzbudza to niczyich emocji,to zwyczajnie to nie ma sensu. To wszystko wypływa z mojegownętrza, to rodzaj mojej terapii, rozładowanie moich frustracji,mojej nienawiści. Nie mam ochoty malować rzeczy radosnych(obrazów szczęścia), kiedy jestem w dobrym nastroju to z regułynie mam ochoty malować.- Jakie rzeczy tatuujesz obecnie?- W ostatnim czasie prawie wcale nie tatuuję ze względu na przebudowęmojego studia, co wymagało ode mnie usunięcia moichobrazów i reszty kolekcji, dokończenia obrazów na wystawę. Wkażdym razie, kiedy wrócę do domu to grafik mam już zapełniony.Może to zabawne, ale kiedy maluję, to w mojej głowie kiełkujewiele idei na nowe tatuaże. Część obrazów, które namalowałemostatnio, stała się bazą dla tatuaży. Lubię równowagę, kiedyprzez połowę mego dnia mogę tatuować, a przez drugą połowęArt Fusion: Paul Bootha, Filipa i Titine Leu oraz Sabiny GaffronWspólna konferencja prasowa8 9