13.07.2015 Views

Pobierz - Wiatr

Pobierz - Wiatr

Pobierz - Wiatr

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

peryskop100 dni w kajakuOlek Doba ponad trzy miesiące wiosłował przez Atlantyk.Aleksander Doba kierujesię w życiu dewizą „stawiajsobie ambitne cele,a potem je realizuj”. Przebyłkajakiem 64 tys. kilometrów.Został nagrodzony za rejs dookołaBałtyku. Jako pierwszyprzepłynął wokół jeziora Bajkał.Pochodzi z Polic, gdzie pracowałi gdzie mieszka z rodziną.Właśnie kończy atlantycki rejskajakiem z Dakaru w Afryce doFortalezy w Brazylii.Wybudowany specjalnie na tę ekspedycjękajak czekał na niego w Dakarze.Jednostka powstała w stoczniAndrzeja Armińskiego. Projekt musiałspełniać wymogi żeglugi oceanicznej,jednocześnie zachowującswój pierwotny, kajakowy charakter.Umieszczono na nim niewielką kajutę,gdzie Olek nocuje i przechowujezapasy. Zamontowano panel słonecznyzasilający odsalarkę i oświetlenie.Nawigacja jest prowadzona dziękisystemowi GPS i kompasom. Kontaktz lądem zapewnia lokalizator satelitarny.Zamontowano również telefonsatelitarny i radiopławę EPIRB. Kajakma 7 metrów długości i jeden metrszerokości. Aleksander Doba wyruszyłna wody Atlantyku 26 październikao godz. 14.30 polskiego czasu.W pierwszym tygodniu rejsu, przywietrze z północnego-wschodu o sile3 stopni Beauforta, przepłynął 499km. Pierwszego dnia listopada relacjonował:„jest gorąco i słonecznie,wokoło pustka oceanu.” Kilka dnipóźniej musiał zmierzyć się z trzygodzinnąburzą. Na szczęście zdążyłsię przygotować i schować wewnątrzkajaka. Okręt spisał się wzorowo.Niestety wiatr zmienił kierunek. Podmuchyze wschodu spychały kajakz trasy. W rozmowie telefonicznejz żoną Gabi mówił, że z powodu upałówwiosłuje głównie w nocy, co odbywasię kosztem snu.W drugim tygodniu wyprawy miał zasobą 20 proc. trasy. Kolejne dni przyniosłysilniejsze wiatry, od 5 do 7 stopniBeauforta. Rozbudowały się fale. 18listopada Olek miał już za sobą jednątrzecią trasy. Opowiadał o towarzyszącychmu delfinach, drapieżnych rybach ispotkaniach ze statkami. Relacjonował,że dokucza mu wysypka spowodowanaOceaniczny kajak Olka Doby.słońcem. Rany ciężko się goją przy ciągłymkontakcie ze słoną wodą. Mimo todobry nastrój go nie opuszczał.Piąty tydzień zakończył się stratądystansu. Niekorzystne wiatry i prądyzepchnęły jednostkę 72 km w przeciwnymkierunku. W czasie kolejnejnawałnicy przez niedokładnie zamkniętyluk wlała się woda i zamoczyłaczęść baterii. <strong>Wiatr</strong> wciąż zmuszałdo zataczania kółek, a fale urosłydo 8 metrów.Święta i początek nowego roku upłynęłykajakarzowi pod znakiem zmiennejpogody. To, co udało się nadrobićprzy słabszym wietrze, zabierał równikowyprąd wsteczny. Ale 8 styczniaOlek poinformował, że jest już w połowiedrogi do Fortalezy. Zaczął wiaćkorzystniejszy, północno-wschodniwiatr. Niestety dwa dni później zepsułasię automatyczna odsalarka i musiałkorzystać z ręcznej.11 tydzień wyprawy przyniósł sukces.Olek przez siedem dni przepłynął637 km i osiągnął rekordową prędkość6,43 km/h. Przekazał małżonce, że jegostan zdrowia jest dobry i że ma jeszczezapas jedzenia. Następnego dniamiał już trzy czwarte trasy za sobą. 21stycznia wczesnym rankiem w żartobliwysposób podzielił się wiadomościąo przekroczeniu równika: „Pokazałsię księżyc i zobaczyłem coś ciemnegoprzede mną. Przy kursie 180, prostopadledo mojej trasy, czarna smugaprześwitująca przez fale – RÓWNIK!”Nocą przetoczyły się kolejne burze.Samopoczucie Olka zmieniałosię wraz ze zmianą kierunku wiatru.Fot. Stocznia Andrzeja Armińskiego, SzczecinGdy wiało z północy i wiatr popychałgo w kierunku celu, nastrój był wyśmienity.<strong>Wiatr</strong> południowy wprawiałgo w przygnębienie. Mimo trudnościwciąż utrzymywał kajak na kursie doFortalezy. W trzynastym tygodniuwyprawy udało się pokonać 412 km.Olek w rozmowie z Jerzym Arsobąplanował już prace remontowe kajakui rozmyślał o dalszym etapie swojejpodróży. 27 stycznia minęły trzy miesiąceod wypłynięcia z Dakaru. Olekz każdą godziną był bliżej brazylijskiegowybrzeża. Trzymamy kciuki zaszczęśliwy powrót do Polski.Kamila OstrowskaW artykule wykorzystano informacjezamieszczone na oficjalnej stronie OlkaDoby: www.aleksanderdoba.plPolski debiut Huntera 31Na targach „<strong>Wiatr</strong> i Woda” poraz pierwszy w Polsce zaprezentowanyzostanie Hunter 31, jachtz renomowanej stoczni HunterMarine Corporation, największegoproducenta jachtów żaglowychw USA.To jednostka oceaniczna (z certyfikatemkategorii A), ale może teżzainteresować mazurskich żeglarzyposzukujących jachtów dobrze wyposażonych,stabilnych i bezpiecznych,a jednocześnie z małym zanurzeniem.Zanurzenie Huntera 31 zestałym kilem wynosi zaledwie 1,19metra. Jak na jednostkę o długościprawie 10 metrów to naprawdę niewiele.Kształt kadłuba gwarantujedobre właściwościami nautycznei wysoki komfort mieszkalny, gdyżw salonie nie ma wielkiej skrzynimieczowej. Jacht posiada echosondę,log, elektroniczny wskaźnik wiatru,autopilot, czytnik map, a takżezbiornik na fekalia. Fok zwijanyjest na rolerze, a grot wyposażonyzostał w system refowania żagla domasztu. Pod pokładem zamontowanoogrzewanie Webasto z rozprowadzeniemdo każdego z pomieszczeń.Jest prysznic z ciepłą wodą. Kambuzwyposażono w lodówkę, kuchnię,a także kuchenkę mikrofalową. Obiekabiny mieszkalne są zamykane. Dlaniespodziewanych gości można przygotowaćposłanie w salonie, gdzierozkładamy dwuosobową koję.Wszystkie jachty Huntera (począwszyod jachtu o długości 27 stóp) majątalię grota zamontowaną na spojlerzenad kokpitem. Spojler jest jednocześniekonstrukcją dla osłony przeciwsłonecznej,która przydaje się nie tylkow upalne dni.BOAT YARD POLAND www.janmor.com.plreklamawww.magazynwiatr.plluty 2011 • magazyn dla żeglarzy9

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!