WIELKOPOLSKA IZBA LEKARSKA26wil.org.plLekarze i pacjenciwywiedzeni w poleMinister zdrowia wraz premierem,wywiedli lekarzy i pacjentów w pole.Zastosowali swój ulubiony chwyt, czylipozorne ustępstwo (pamiętacie Państwo,jak wywiedli poprzednio w polelekarzy rodzinnych, gdy ci protestowali),po to by zyskać na czasie i osłabićzainteresowanie mediów. Dodatkowymefektem takiego działania, zewzględu na „krótką pamięć społeczną”,jest prawdopodobny brak społecznejakceptacji dla ewentualnych dalszychprotestów lekarzy. Skutki takiej strategiijuż widać. Ponieważ lekarze nadaldomagają się uchylenia ustępu 1a art. 6ustawy refundacyjnej, mówiącego o refundacjileków według wskazań rejestracyjnych,a nie tak jak by tego chcielilekarze, według wskazań aktualnejwiedzy medycznej, już słychać głosyministra i premiera: Czego ci lekarzechcą, przecież zmieniliśmy ustawę wedługich życzenia? Drobne „ale”, żeuwzględniono tylko jeden z postulatów,i to w ograniczonym zakresie, „sprytnie”pomijają. Pomijają także fakt, żeuchylając ustępy 8 i 9 art. 48, taknaprawdę niczego nie zmieniono w kwestiikarania lekarzy, ponieważ odpowiedniezapisy są zarówno w rozporządzeniuministra zdrowia, jaki umowie narzucanej przez NFZ. I coz tego, że te regulacje są stworzone bezdelegacji ustawowej lub ją przekraczają.Nasze władze, przy bezczynnościTrybunału Konstytucyjnego, czują siętak bezkarne, że nawet nie zauważajątego „drobiazgu”. Na szczęście lekarze,a przynajmniej ich część, już zauważyli,że wyprowadzono ich w polei że obiecano „gruszki na wierzbie”w postaci zapowiedzi wspólnego opracowanianowego rozporządzenia receptowegoi dalszych prac nad nowelizacjąustawy refundacyjnej. Zresztą trudnonie zauważyć, że jesteśmy na manowcach.Zamiast bowiem uproszczeniawypisywania recept, podstępem wpisanonam w ustawę o zawodzie lekarzaobowiązek „taksowania” leków i towszystkich. Podobnie jest zresztąz projektem rozporządzenia w sprawierecept, które bardzo delikatnie mówiąc– jest skandaliczne. O ile gros lekarzyjest świadoma tego, że rząd z nichzakpił, pacjenci nadal tkwią w błogiejSHORT CUTSPREZENTUJĄ SUBIEKTYWNY ODBIÓR RZECZYWISTOŚCIPRZEZ AUTORA I NIE POWINNY BYĆ UTOŻSAMIANEZ OFICJALNYM STANOWISKIEM WIL KRZYSZTOF OŻEGOWSKInieświadomości i za dobrą monetębiorą oświadczenia ministra i premiera,że ci ulżą ich doli, dopisując nowe lekido listy refundacyjnej. Jak jest naprawdęwiększość przekona się dopierow kwietniu, gdy skończą się leki przepisanew ubiegłym roku według starychzasad. Niestety, pobudka możebyć bolesna. Mam nadzieję, że najpierwdla pacjentów, a potem dla rządu,gdy ci wreszcie zrozumieją kto ich robiw konia.„Zemsta” ministraZakończył się właśnie kolejny, XI jużNadzwyczajny Krajowy Zjazd Lekarzy.Niestety informacji w mediacho tym, co się tam działo, było do tejpory tyle co kot napłakał. Nie będę roztrząsał,dlaczego tak się dzieje, ale jestto kolejny dowód na to, że jeśli lekarzecoś próbują rozwiązać pokojowo, tonikogo to nie interesuje. Ale nie o zjeździema być ten ścinek (bo ten pewnieopiszą jego uczestnicy), tylko o działaniachMinisterstwa Zdrowia w odpowiedzina „afront”, który spotkał ministrana zjeździe. Pierwszą rzeczą, jakązrobiło ministerstwo „na złość” lekarzom,zapewne w ramach antycypacjiprzyjęcia ministra na zjeździe, byłopodanie listy miejsc rezydenckich dlalekarzy planujących specjalizować się.Zapewne w ramach wdrażanej ustawicznieod lat „cyfryzacji” resorturezydentury zostały przyznane w dobrzeznanym informatykom systemie„zero-jedynkowym”. Konkretnie w tymprzypadku wygląda to tak, że w poszczególnychwojewództwach na większośćdziedzin, w których można się„specjalizować” przypada albo jednomiejsce specjalizacyjne, albo zero,czyli tego miejsca nie ma. W sumiemiejsc jest 444 (ciekawe, czy to celowotaka liczba, czy też „zaciął” się klawiszw ministerialnym komputerze). Tow ostatnim czasie najmniejsza liczbarezydentur, bowiem rok temu było ich813, a w 2009 r. 1421. Te liczby więcejmówią o prawdziwych intencjach resortu,niż obietnice jego złotoustychszefów, którzy deklarowali i deklarują,że zależy im na wzroście liczby specjalistóww Polsce. Tę listę, następną,którą się zajmę, łączy jeden fakt. Jednai druga zostały opublikowane przezresort zdrowia z opóźnieniem. Ta pierwszaz dwutygodniowym, a ta drugaz dziewięciodniowym, od terminównałożonych przez obowiązujące prawo,które zresztą samo Ministerstwo tworzyłoi obiecywało respektować. Tymdrugim dokumentem jest nowa listaleków refundowanych, na której mabyć więcej leków refundowanych i mająbyć one tańsze. I tak jest! „Nowych”leków jest „aż” 216! Co prawda, jak tokomentują eksperci indagowani przezportale internetowe, prawda wyglądanieco inaczej: „To kłamstwo. Na tejliście znajduje się pełno leków, które sąw obwieszczeniu obowiązującym teraz”.„Nowość”, przynajmniej części z nich,polega także na tym, że wpisano nalistę dotychczas tam będący lek, ale zato w „nowej” wielkości opakowania!Obniżki także są, ale zazwyczaj o kilkanaściegroszy.Jak się ta nowa lista ma do kilkusetzgłoszonych przez konsultantów krajowychpropozycji leków, które przez„wskazania rejestracyjne” wypadły z listyrefundacyjnej, a które powinny nanią według nich wrócić, pozostawiamPaństwa ocenie.MarzenieByć może zabrzmi to brutalnie, i dlaniektórych bulwersująco ze względu naużyte porównanie, ale chyba należałobysię zastanowić, czy nie postawić byłegoi obecnego ministra zdrowia wraz z premieremprzed sądem karnym (a nie TrybunałemStanu) za wdrożenie przepisów,które grożą jeśli nie zagładą, toprzynajmniej znacznym pogorszeniemstanu zdrowia narodu poprzez utrudnie-
MARZEC 201227WIELKOPOLSKA IZBA LEKARSKAnie dostępu do leków, czy to przez brakich refundacji w ogóle, czy też poprzezrefundację w stopniu, który nie pozwalawiększości społeczeństwa na ich nabycie.Jeśli komuś pomysł wydaje sięabsurdalny, ponieważ uważa, że te osobydziałają zgodnie z obowiązującym prawem,to muszę je zmartwić. Takie precedensyzna już historia. Weźmy naprzykład zbrodniarzy hitlerowskich,którzy także tłumaczyli się, że działalizgodnie z obowiązującym prawem,choć często sami to prawo tworzyli (takjak nasi „bohaterowie”). Pomimo tego,w większości zostali uznani winnymii skazani za zbrodnie przeciwko ludzkości.Podobnie rzecz miała się z innymidyktatorami – a tak de facto, zachowujesię obecny premier – którzy często takżedziałali zgodnie z obowiązującym prawemi tym prawem się zasłaniali, choćbyło ono niegodziwe. Tak jest obecnie,nie tylko z ustawą refundacyjną, alei z pozostałymi przepisami regulującymiochronę zdrowia. Co z tego, że sąobowiązującym prawem, skoro to prawojest niegodziwe. Niestety, wszelkiejmaści rzecznicy praw udają, że nic sięnie stało i nic złego się nie dzieje.Zamiast być apolityczni, niestety corazbardziej upolityczniają swoje stanowiska,zapewne w trosce by ich nie stracić.Klinicznym wręcz przykładem takiegopostępowania jest pani rzecznik prawpacjenta, która zamiast dbać o jegoprawa, staje się kolejną tubą propagandowąrządu. Podobnie jest zresztą z TrybunałemKonstytucyjnym. Co prawdajeszcze się nie wypowiadał na temattych ustaw, ale biorąc pod uwagę jegokunktatorskie orzeczenia z przeszłości,należy się spodziewać najgorszego,czyli w najlepszym razie nastąpi pogrożenierządowi paluszkiem i powiedzenie:„oj, oj!”. Zamiast ostrego i jasnegoorzeczenia stwierdzającego niezgodnośćz Konstytucją tych rozwiązańi domagającego się natychmiastowychzmian Trybunał ma w zwyczaju, wyznaczanieodległego terminu zmian, do któregopowinien dokonać ich Sejm.Ponieważ te instytucje nie wykonująswoich zadań lub robią to opieszale, byćmoże taki pozew, najlepiej zbiorowy,nawet gdyby miał nikłe szanse powodzenia,wpłynąłby na postępowanierządu i Sejmu, bowiem, nikt nie lubiwłóczyć się po sądach. Cóż, pomarzyćzawsze można.Dwa nazwiska– dwa symboleWielkopolanie, budując Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowejw Poznaniu, dowiedli, że potrafią dziękować. Tablicami uzupełnionoPanteon Narodowy w krużgankach pobliskiego klasztoru oo. dominikanów.Jedną z nich zadedykowano córkom i synom Ziemi Wielkopolskiej, którzycierpieniem i ofiarą życia w latach reżimu komunistycznego 1945–1989przyczynili się do odzyskania niepodległości przez Rzeczpospolitą Polską.Dziś chcemy dokończyć dzieła,fundując dwie tablice – imienne:poświęcone rotmistrzowi WitoldowiPileckiemu i podpułkownikowi ŁukaszowiCieplińskiemu, dwom niezłomnym,nieugiętym w służbie Bogui Ojczyźnie. Jesteśmy im winni pamięć.Dwa nazwiska – dwa symbole:żołnierze polscy całym życiem wierniprzysiędze Rzeczypospolitej.Witold PileckiWitold Pilecki walczyło granice Polskiw 1920 r., oficer 26. PułkuUłanów Wielkopolskich,żołnierz września 1939,organizator Tajnej ArmiiPolskiej, dobrowolny więzieńi organizator oporuw KL Auschwitz, powstaniecwarszawski,żołnierz AK i 2. KorpusuPolskiego. Zamordowanyz wyroku reżimowegosądu 25 maja 1948 r.O swoim śledztwie przekazał słowa:„Oświęcim to była igraszka”. Brytyjskihistoryk prof. Michael Foot zaliczyłPileckiego do sześciu najodważniejszychludzi ruchu oporu w II wojnieświatowej.Łukasz CieplińskiŁukasz Ciepliński –urodzony w Kwilczu,absolwent Korpusu Kadetóww Rawiczu, żołnierzwrześnia 1939,Organizacji Orła Białegoi Armii Krajowej,członek organizacji „NIE” i DelegaturySił Zbrojnych, prezes IV KomendyZrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.Zamordowany z wyroku reżimowegosądu 1 marca 1951 r. Sędziów nie zainteresowałojego oświadczenie: „W czasieśledztwa leżałem skatowany w kałużywłasnej krwi... Zeznania te nie sąmoje”.Grabarze z Urzędu Bezpieczeństwazakopali ich zwłoki potajemnie,by pamięć o nich w Polsce zginęła– III Rzeczpospolita zaliczyła obuw poczet kawalerów Orderu OrłaBiałego.Uczcijmy ich w Poznańskim PanteonieNarodowym. Nie pytamy, ilemasz lat. Jeżeli marzyłeś o wolnej Polscealbo tylko się nią cieszysz – przyłączsię i wesprzyj nas. Oni też marzyli– do końca wierni w jej służbie, zanią oddali życie. Jesteśmy im winnipamięć.Wpłaty prosimy kierować:Towarzystwo b. Żołnierzy i Przyjaciół 15. Pułku Ułanów Poznańskich;Stary Rynek 9, 61-772 Poznań. Nr konta w Banku Pocztowym:37 1320 1016 2077 6912 2000 0001 z dopiskiem: „tablice”.