02.04.2017 Views

Morze_4_2017_short

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Pierwszy Gowind 2500<br />

Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa<br />

Kwiecień 4/<strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl<br />

cena 13,99 zł (w tym 5% VAT )<br />

85 lat<br />

Dywizjonu<br />

Okrętów<br />

Podwodnych<br />

Flota Bałtycka<br />

Federacji Rosyjskiej<br />

Zatopienie<br />

pancernika<br />

KONGō


cena 13,99 zł (w tym 5% VAT )<br />

GALERIA<br />

MORZE<br />

MORZE<br />

Numer 4/<strong>2017</strong> 19<br />

Vol. III, nr 4 (19)<br />

Nr 4/<strong>2017</strong><br />

ISSN: 2543-5469 INDEKS: 416231<br />

Nakład: 10 000 egzemplarzy<br />

Pierwszy Gowind 2500<br />

Kwiecień 4/<strong>2017</strong><br />

85 lat<br />

Dywizjonu<br />

Okrętów<br />

Podwodnych<br />

Flota Bałtycka<br />

Federacji Rosyjskiej<br />

Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa<br />

www.zbiam.pl<br />

Zatopienie<br />

pancernika<br />

KONGō<br />

Spis treści<br />

Na okładce:<br />

ORP Kurp, czyli Malutka XV serii<br />

pod polską banderą. Mal. Adam Werka<br />

Redakcja<br />

Tomasz Grotnik – redaktor naczelny<br />

tomasz.grotnik@zbiam.pl<br />

Andrzej Jaskuła – zastępca redaktora naczelnego<br />

andrzejjaskula@o2.pl<br />

Agnieszka Mac Uchman – redaktor techniczny<br />

amacuchman@gmail.com<br />

Korekta<br />

zespół redakcyjny<br />

Stali współpracownicy<br />

Andrzej S. Bartelski, Jan Bartelski, Mariusz Borowiak,<br />

Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Waldemar Danielewicz,<br />

Andrzej Danilewicz, Maksymilian Dura, Adam Fleks,<br />

Krzysztof Gerlach, Michał Glock, Grzegorz Goryński,<br />

Sebastian Hassa, Wojciech Holicki, Jacek Jarosz,<br />

Rafał M. Kaczmarek, Tadeusz Kasperski,<br />

Tadeusz Klimczyk, Michał Kopacz, Witold Koszela,<br />

Jacek Krzewiński, Krzysztof Kubiak, Jerzy Lewandowski,<br />

Wojciech Mazurek, Andrzej Nitka, Grzegorz Nowak,<br />

Łukasz Pacholski, Robert Rochowicz, Krzysztof Stefański,<br />

Lech Trawicki, Marek Twardowski, Władimir Zabłocki<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Anna Zakrzewska<br />

anna.zakrzewska@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i prenumerata<br />

Elżbieta Karczewska<br />

office@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

Prenumerata<br />

realizowana przez Ruch S.A.:<br />

Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.prenumerata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM 2015<br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />

opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />

odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />

ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />

na naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

Tomasz Grotnik<br />

O Orce w Szczecinie 4<br />

Z kraju i ze świata 6<br />

19<br />

51<br />

Robert Rochowicz<br />

Jaki okręt podwodny dla Polski?<br />

Oferta niemiecka 8<br />

Marcin Chała<br />

Flota Bałtycka<br />

Federacji Rosyjskiej 11<br />

Tomasz Grotnik<br />

Morska premiera Gowinda 2500 19<br />

Robert Rochowicz<br />

Malutkie<br />

pod polską banderą 22<br />

Mariusz Borowiak<br />

Prawda czy fikcja na temat<br />

rejsów szpiegowskich? 34<br />

22<br />

77<br />

Władimir Zabłocki<br />

Krążowniki projektu 68K<br />

Część 2 40<br />

Tadeusz Kasperski<br />

Niepowtarzalny sukces<br />

Sealiona 51<br />

Adam Fleks<br />

Pancerniki typu Sverige<br />

Część 1 58<br />

Wojciech Holicki<br />

Niesławny koniec<br />

osławionego U-Boota 65<br />

Witold Koszela<br />

Zbiornikowce, czyli polskie<br />

sny o naftowej potędze 72<br />

Robert Rochowicz<br />

SAR - poszukiwać i ratować 77


Siły morskie świata<br />

Marcin Chała<br />

Flota Bałtycka<br />

Federacji Rosyjskiej<br />

Federacja Rosyjska powoli, lecz konsekwentnie,<br />

realizuje proces modernizacji<br />

swojego Wojenno-Morskowo<br />

Fłota. Działania te nie ominęły także<br />

operującej po sąsiedzku Floty Bałtyckiej,<br />

która w przyszłym roku obchodzić<br />

będzie 315. rocznicę utworzenia.<br />

Z oczywistych względów jest ona dla<br />

nas najbardziej interesującym związkiem<br />

taktycznym WMF.<br />

<strong>Morze</strong> Bałtyckie jest dla Rosji ważnym<br />

akwenem, ze względu na koncentrację<br />

na jego wybrzeżu zarówno przemysłu<br />

stoczniowego, jak i okrętowego zaplecza<br />

badawczo-naukowego. W Petersburgu<br />

położonym nad Zatoką Fińską<br />

swoje siedziby ma m.in. pięć ważnych<br />

biur projektowych. W jego obszarze<br />

administracyjnym, a także na terenie<br />

całego Obwodu Leningradzkiego, znajduje<br />

się z kolei 9 najważniejszych w Rosji<br />

stoczni. W większości są one skupione<br />

w ramach, utworzonej 21 marca 2007 r.,<br />

korporacji OSK (Obiediennaja Sudostroitielnaja<br />

Korporacija). Kolejne dwa zakłady<br />

znajdują się w jedynej rosyjskiej eksklawie<br />

– Obwodzie Kaliningradzkim, są<br />

to stocznia remontowa Nr 33 w Bałtyjsku<br />

oraz „Jantar” w Kaliningradzie. Obecnie,<br />

co warto podkreślić, w zakładach bałtyckich<br />

powstają najbardziej zaawansowane<br />

technicznie jednostki budowane<br />

zarówno dla Rosji, jak i na eksport.<br />

Wśród nich są okręty podwodne proj.<br />

06361/06363 (najnowsze wcielenia „Warszawianek”),<br />

fregaty proj. 22350 Admirał<br />

Fłota Sowietskowo Sojuza Gorszkow oraz<br />

11356 Admirał Grigorowicz, korwety proj.<br />

20380 Stierieguszczij 1 , 20385 Griemaszczij<br />

i 20386 Dierzkij. Powstają tutaj także<br />

mniejsze jednostki uderzeniowe, jak<br />

małe okręty rakietowe proj. 22800 Karakurt,<br />

duże okręty desantowe proj. 11711<br />

Iwan Grien i jednostki specjalnego przeznaczenia<br />

(w tym okręty rozpoznania<br />

radioelektronicznego proj. 18280).<br />

Historia<br />

Wchodząca w skład Zachodniego<br />

Okręgu Wojskowego, dwukrotnie odznaczona<br />

Orderem Czerwonego Sztandaru<br />

Flota Bałtycka (FB), to jeden z 5<br />

morskich związków operacyjnych WMF.<br />

Poza nią w skład WMF wchodzą floty:<br />

Północna, Oceanu Spokojnego, Morza<br />

Czarnego oraz Flotylla Kaspijska. Co<br />

warte podkreślenia, FB jest najstarszą<br />

z nich. Za dzień jej utworzenia uznaje się<br />

bowiem 18 maja 1703 r. 2 , kiedy to dowo-<br />

1<br />

Problemy z budową korwety Sowierszennyj proj.<br />

20380 z jakimi boryka się dalekowschodnia Stocznia<br />

Amurska, doskonale świadczy o poziomie zaawansowania<br />

technologicznego zakładu w Petersburgu<br />

(od położenia stępki minęło ponad 10<br />

lat, a okręt ten przechodzi dopiero pierwszy etap<br />

prób morskich). W tym samym czasie Siewiernaja<br />

Wierf` zdołała zbudować i przekazać użytkownikowi<br />

3 tego typu jednostki.<br />

2<br />

Druga w kolejności Flotylla Kaspijska powstała<br />

4 listopada 1722 r., Flota Oceanu Spokojnego 10<br />

maja 1731 r., zaś Flota Czarnomorska 2 maja<br />

1783 r. Zdecydowanie najmłodszym związkiem<br />

operacyjnym WMF jest Flota Północna, utworzona<br />

1 czerwca 1933 r. Wszystkie daty historyczne<br />

w niniejszym artykule podano według kalendarza<br />

gregoriańskiego.<br />

dzona przez Piotra I flotylla wygrała swoją<br />

pierwszą ważną bitwę w trakcie tzw.<br />

Wielkiej Wojny Północnej (1700-1721),<br />

zdobywając u ujścia Newy dwa szwedzkie<br />

okręty.<br />

<strong>Morze</strong> Bałtyckie, podobnie jak Kaspijskie,<br />

było rejonem, gdzie realizowano<br />

próby morskie wielu unikatowych jednostek<br />

pływających. Do dzisiaj w FB służą<br />

okręty, których próżno szukać w którejkolwiek<br />

innej rosyjskiej flocie. Mowa<br />

tu m.in. o największych poduszkowcach<br />

desantowych świata – proj. 12322 Zubr<br />

oraz mających już za sobą ponad 30 lat<br />

eksploatacji małych okrętach ZOP proj.<br />

133.1M (NATO: Parchim II). Historia pozyskania<br />

tych ostatnich jest dość ciekawa,<br />

gdyż obecnie są to jedyne pozostające<br />

w linii okręty bojowe zbudowane poza<br />

ZSRR i Rosją. Powstały w NRD-owskiej<br />

stoczni VEB Peene-Werft w Wolgaście,<br />

z pomocą radzieckich inżynierów. Wszystkie<br />

12 jednostek włączono w skład FB,<br />

gdzie stały się znaczącym wzmocnieniem<br />

sił ZOP, o czym świadczy fakt, iż do dnia<br />

dzisiejszego w aktywnej służbie pozostaje<br />

6 z nich. Co więcej, są to jedne z najbardziej<br />

„opływanych” okrętów FB – uczestniczyły<br />

i uczestniczą w niemal każdych większych<br />

ćwiczeniach odbywających się na Bałtyku.<br />

Innym „białym krukiem”, który spotkać<br />

można tylko i wyłącznie na Bałtyku, jest<br />

nowy holownik morski Wiktor Konieckij<br />

proj. 745MBS Morja.<br />

Struktura<br />

Dowództwo FB znajduje się w Kaliningradzie,<br />

w Obwodzie Kaliningradzkim,<br />

a aktualnym dowódcą tego związku<br />

operacyjnego jest wadm. Aleksandr Michajłowicz<br />

Nosatow, który stanowisko<br />

objął 17 września 2016 r. Faktycznie obowiązki<br />

pełnił już od 30 czerwca, kiedy to<br />

dotychczasowy dowódca, wadm. Wiktor<br />

P. Krawczuk, został odwołany i usunięty<br />

z wojska na rozkaz ministra obrony, gen.<br />

armii Siergieja K. Szojgu. Wydarzenie to<br />

było pokłosiem kontroli przeprowadzo-<br />

Okręt flagowy Floty Bałtyckiej – niszczyciel<br />

Nastojcziwyj – wchodzi do Gdyni w czasie swej<br />

ostatniej wizyty w w Polsce, lipiec 2008 r. Jednostki<br />

tego typu są jednymi z ostatnich napędzanych<br />

turbinami parowymi.<br />

MORZE<br />

kwiecień <strong>2017</strong><br />

11


Okręty współczesne<br />

Tomasz Grotnik<br />

Morska premiera<br />

Gowinda 2500<br />

Koncern DCNS jeszcze na początku<br />

bieżącego stulecia nie interesował się<br />

projektowaniem korwet z przeznaczeniem<br />

na eksport, odnosząc sukcesy<br />

w segmencie większych jednostek nawodnych<br />

– lekkich fregat bazujących<br />

na rewolucyjnym typie Lafayette. Sytuacja<br />

zmieniła się w połowie minionej<br />

dekady, gdy coraz większą popularność<br />

wśród flot świata zyskały okręty<br />

patrolowe i właśnie korwety. Wtedy<br />

też francuski producent wprowadził<br />

do oferty typ Gowind.<br />

Gowind po raz pierwszy pojawił się na<br />

salonie Euronaval 2004 w Paryżu. Pokazano<br />

wtedy serię modeli podobnych<br />

jednostek różniących się nieznacznie<br />

wypornością, wymiarami, napędem,<br />

a więc i prędkością, oraz uzbrojeniem.<br />

Wkrótce nadeszły pogłoski o zainteresowaniu<br />

Bułgarii tym projektem, zaś kolejna<br />

edycja Euronaval w 2006 r. przyniosła<br />

małą sensację – model z banderą bułgarską<br />

i podstawową specyfikację jednostki,<br />

która miała być zamówiona przez ten kraj.<br />

Sprawa ciągnęła się jeszcze w kolejnych latach,<br />

ale ostatecznie – niestety dla Francuzów<br />

– Bułgarzy nie okazali się poważnymi<br />

partnerami i z umowy nic nie wyszło.<br />

Następny Euronaval był miejscem odsłony<br />

nowej wizji Gowinda. Tym razem,<br />

zgodnie z oczekiwaniami rynku, serię<br />

podzielono bardziej logicznie – na okręty<br />

ofensywne oraz przeznaczone do<br />

zadań niebojowych. Nazwy poszczególnych<br />

wariantów: Combat, Action, Control<br />

i Presence opisują ich zastosowanie. Najbardziej<br />

bojowe, czyli Combat i Action,<br />

odpowiadają korwetom i pochodnym<br />

dużym patrolowcom z uzbrojeniem rakietowym,<br />

zaś pozostała dwójka, różniąca<br />

się nieco wielkością i wyposażeniem,<br />

była odpowiedzią na zapotrzebowanie<br />

na jednostki klasy Offshore Patrol Vessel<br />

(OPV, morski okręt patrolowy) dla agend<br />

rządowych, których przeznaczeniem<br />

jest dozór strefy zainteresowania państwa,<br />

czyli działania w dobie niskiego<br />

zagrożenia konfliktem o dużym nasileniu.<br />

Zamieniono więc proste skalowanie<br />

na podział pod kątem zastosowania<br />

i użyteczności poszczególnych wersji.<br />

Nie pomogło to jednak w zdobyciu zamówień,<br />

dlatego DCNS wybrał ciekawy<br />

zabieg marketingowy.<br />

W 2010 r. zdecydowano o samodzielnym<br />

sfinansowaniu budowy OPV odpowiadającego<br />

idei najprostszego typu<br />

Gowind Presence. Za około 30 mln EUR<br />

w błyskawicznym tempie (maj 2010 –<br />

czerwiec 2011) powstał L`Adroit, wydzierżawiony<br />

w 2012 r. Marine Nationale do<br />

wszechstronnych testów. Miało to przynieść<br />

obopólne korzyści, polegające na<br />

pozyskaniu przez firmę atutu w postaci<br />

wypróbowanego w realnych działaniach<br />

morskich OPV („combat proven”),<br />

wzmacniającego potencjał eksportowy,<br />

zaś marynarka wojenna Francji, szykująca<br />

się do wymiany floty patrolowców,<br />

mogła przetestować jednostkę i zdefiniować<br />

wymagania do budowy serii<br />

okrętów w wariancie docelowym. Jednak<br />

L`Adroit z założenia nie jest jednostką<br />

bojową, zbudowano go w oparciu<br />

o standardy cywilne. W tym czasie DCNS<br />

okroił rodzinę do korwety Gowind 2500<br />

i patrolowca Gowind 1000.<br />

Pierwszy sukces „bojowej” wersji Gowinda<br />

przyszedł z kontraktem z końca<br />

2011 r. na sześć Second Generation Patrol<br />

Vessel (SGPV) dla malezyjskiej marynarki<br />

wojennej. Myląca nazwa programu przesłania<br />

właściwy obraz dobrze uzbrojonej<br />

korwety, czy nawet małej fregaty o wyporności<br />

pełnej 3100 t i długości 111 m.<br />

Budowę prototypu SGPV, w oparciu<br />

o transfer technologii, rozpoczęto dopiero<br />

w końcu 2014 r. zaś stępkę położono 8<br />

marca 2016. w lokalnej stoczni Bousted<br />

Heavy Industries w Lumut. Jego wodowanie<br />

zaplanowano na sierpień bieżącego<br />

roku, a przekazanie na przyszły.<br />

Tymczasem Gowind znalazł drugiego<br />

nabywcę – Egipt. W lipcu 2014 r. podpisano<br />

kontrakt na 4 korwety z opcją na<br />

dodatkową parę (z dużym prawdopodobieństwem<br />

jej wykorzystania) za około 1<br />

mld EUR. Pierwszą z nich buduje stocznia<br />

DCNS w Lorient. W lipcu 2015 rozpoczęto<br />

cięcie blach, zaś stępkę położono 30<br />

września tego samego roku. Umowa<br />

przewidywała czas budowy prototypu<br />

w jedynie 28 miesięcy. Wodowanie El Fateha<br />

odbyło się 17 września 2016 r. Pierwsze<br />

wyjście w morze zaliczył niedawno<br />

– 13 marca. Okręt ma być zdany w drugiej<br />

połowie roku. Wszystko wskazuje na<br />

to, że rekordowo krótki termin zostanie<br />

dotrzymany.<br />

Prototypowy El Fateh wyszedł po raz<br />

pierwszy w morze 13 marca.<br />

Korwety typu Gowind 2500 pretendują<br />

do udziału w przetargu na okręty obrony<br />

wybrzeża Miecznik.<br />

MORZE<br />

kwiecień <strong>2017</strong><br />

19


Polska Marynarka Wojenna<br />

Robert Rochowicz<br />

Malutkie<br />

85 lat<br />

Dywizjonu<br />

Okrętów<br />

Podwodnych<br />

pod polską banderą<br />

Projekt 96, zwany popularnie Malutkimi,<br />

był najliczniej reprezentowanym<br />

typem okrętów podwodnych w naszej<br />

flocie. Sześć jednostek podnosiło biało-czerwone<br />

bandery tylko przez 12<br />

lat (pomiędzy 1954 a 1966 rokiem), ale<br />

i tak ich pokłady stały się ważną kuźnią<br />

kadr dla naszych podwodników. Były<br />

pierwszym etapem przechodzenia<br />

w broni podwodnej z techniki zachodniej<br />

na radziecką.<br />

Trzy przedwojenne okręty podwodne,<br />

a mianowicie ORP Sęp, ORP Ryś<br />

i ORP Żbik, które 26 października 1945 r.<br />

powróciły do Gdyni z internowania<br />

w Szwecji, jak się okazało, przez kolejnych<br />

9 lat były jedynymi w swojej klasie<br />

podnoszącymi biało-czerwone bandery.<br />

W 1952 r. co prawda sprowadzony został<br />

z Wielkiej Brytanii ORP Wilk, ale nie nadawał<br />

się on już do dalszej aktywnej służby.<br />

Po wymontowaniu wszelkich możliwych<br />

mechanizmów na części zamienne dla<br />

dwóch bliźniaków, rok później ogołocony<br />

kadłub, według skąpych w temacie<br />

tej jednostki dokumentów archiwalnych,<br />

zatopiono w pobliżu budynku Formozy<br />

przy wejściu północnym do portu<br />

w Gdyni 1 .<br />

1<br />

Swoją drogą, co na to eksploratorzy wód Zatoki<br />

Gdańskiej? Rzeczona wzmianka o zatopieniu jest<br />

jedyna i dość lakoniczna, warto byłoby więc znać<br />

odpowiedź na pytanie, czy w pobliżu budynku<br />

Formozy jest rzeczywiście na dnie zatopiony kadłub<br />

dawnego polskiego okrętu podwodnego?<br />

Ambitne plany<br />

Choć pierwszy okręt proj. 96 został<br />

wcielony do służby w naszej flocie<br />

w październiku 1954 r., to plany ich przejęcia<br />

sięgają – jak się wydaje – już nawet<br />

maja 1945 r. Wtedy to – podczas pierwszej<br />

narady w Moskwie o odtworzeniu<br />

polskiej Marynarki Wojennej na wyzwolonym<br />

od Niemców Wybrzeżu – na<br />

liście jednostek pływających, które Flota<br />

Czerwona była gotowa przekazać, gdy<br />

zostaną wyszkolone odpowiednie kadry<br />

morskie, znalazło się m.in. 5-6 okrętów<br />

podwodnych 2 . Niestety, to jedyny – jak<br />

na razie – znaleziony trop w tej sprawie,<br />

nie wiemy więc nic o możliwym typie,<br />

a utworzone 7 lipca 1945 r. Dowództwo<br />

MW (DMW) początkowo zrezygnowało<br />

z przejmowania jednostek tej klasy. Na<br />

jego decyzję wpływ miał brak odpowiedniej<br />

liczby wyszkolonych fachowców,<br />

którym można byłoby powierzyć<br />

służbę na jednostkach podwodnych.<br />

Sam fakt istnienia dużych problemów<br />

kadrowych przy pełnej obsadzie trójki<br />

zwróconej przez Szwecję pokazuje,<br />

że ocena ta była jak najbardziej słuszna.<br />

Już jednak w dokumentach planistycznych<br />

z końca 1946 r. znajdujemy<br />

wzrost „apetytów” na sporą rozbudowę<br />

floty. Plan przygotowany pod auspicjami<br />

ówczesnego dowódcy MW, kadm. Adama<br />

Mohuczego, nosi datę 30 listopada<br />

1946 r. Wśród w sumie 201 jednostek<br />

pływających, które zakładano wprowa-<br />

2<br />

Zob.: CAW, sygn. III.152.47, s. 283.<br />

dzić do służby w latach 1950-1959 znalazło<br />

się 20 podwodnych o wyporności<br />

(nawodnej – przyp. red.) rzędu 250-350 t,<br />

a więc zaliczanych do podklasy małych.<br />

Tuzin miał bazować w Gdyni, zaś kolejna<br />

ósemka w Kołobrzegu. Bardziej stonowany<br />

w wizjach rozbudowy był następny<br />

dowódca MW, kadm. Włodzimierz<br />

Steyer. W planach z kwietnia 1947 (powtórzonych<br />

zresztą rok później), sięgających<br />

aż kolejnych 20 lat, nie było ani krążowników<br />

lekkich, ani niszczycieli, a lista<br />

życzeń zaczynała się od dozorowców.<br />

W rubryce „okręty podwodne” wpisano<br />

12 małych (o wyporności do 250 t)<br />

i 6 średnich (o wyporności 700-800 t)<br />

jednostek tej klasy. Polscy dowódcy<br />

morskiego rodzaju sił zbrojnych niestety<br />

nie mieli realnych możliwości wcielenia<br />

w życie swoich planów. Na przeszkodzie<br />

stanęło wiele czynników. Po pierwsze nie<br />

pełnili długo swoich obowiązków, we<br />

wrześniu 1950 r. wraz z nadejściem kolejnej<br />

(po tej z okresu wojny) fali sowietyzacji<br />

naszej armii na czele MW postawiono<br />

kadm. Wiktora Czerokowa. Po drugie nie<br />

było „klimatu” do znacznej rozbudowy<br />

floty. Nawet polscy oficerowie sztabowi<br />

z Warszawy, bazując na swoich doświadczeniach<br />

przedwojennych i wojennych<br />

nie przewidywali dla niej znaczących<br />

zadań. Podobne poglądy królujące<br />

w tym czasie w Moskwie zakładały dla<br />

flot mórz zamkniętych rozbudowę sił<br />

lekkich i nadbrzeżnych przewidzianych<br />

do obrony własnego wybrzeża i eskorty<br />

konwojów w strefie przybrzeżnej.<br />

ORP Krakowiak podczas Święta Morza<br />

w 1956 r. Widoczny na kiosku znak M-102,<br />

a przed kioskiem armata 21-K kalibru 45 mm.<br />

Fot. zbiory Muzeum MW<br />

22 kwiecień <strong>2017</strong> MORZE


Polska Marynarka Wojenna<br />

Mariusz Borowiak<br />

Prawda czy fikcja<br />

85 lat<br />

Dywizjonu<br />

Okrętów<br />

Podwodnych<br />

na temat rejsów szpiegowskich?<br />

Jeżeli czegoś nie ma w aktach, to<br />

znaczy, że tego nie było – to słowa<br />

jednego z autorów niemieckich – Rainera<br />

Karlscha, który zajmował się odkrywaniem<br />

prawdy na temat bomby<br />

atomowej Hitlera 1 . Gdyby dosłownie<br />

potraktować owo zgrabnie sformułowane<br />

zdanie, to można bardzo szybko<br />

podważyć każdą informację lub relacje<br />

świadków, które nie mają potwierdzenia<br />

w dokumentach.<br />

Jaka jest prawda i co wiemy na temat<br />

tajemniczych patroli zwiadowczych, lub<br />

– jak inni wolą – rejsów szpiegowskich<br />

polskich okrętów podwodnych na wodach<br />

Zatoki Fińskiej w drugiej połowie<br />

lat 30. XX w.? Jeżeli takie wydarzenia<br />

zaszły, to dlaczego nasze podwodne stawiacze<br />

min szpiegowały Rosjan? Czy na<br />

okrętach podwodnych spod biało-czerwonej<br />

bandery prowadzono nasłuch<br />

radiowy i obserwowano flotę sowiecką<br />

na północno-wschodnim Bałtyku? Czy<br />

Wydział Wywiadowczy Kierownictwa<br />

Marynarki Wojennej, który był polskim<br />

wywiadem morskim, działającym<br />

w ramach Oddziału II Sztabu Naczelnego<br />

Wodza, rozpracowywał siły morskie<br />

naszego wschodniego sąsiada?<br />

A może są to nie poparte słowami konfabulacje?<br />

Okazuje się, że jest to temat<br />

w naszej historii niezbadany. Wróćmy<br />

jednak do trudnych początków współpracy<br />

polsko-sowieckiej na początku<br />

lat 30.<br />

Admirał Unrug w ZSRS i rewizyta<br />

okrętów spod czerwonej gwiazdy<br />

Wydarzeniem o dużym wydźwięku<br />

politycznym była wizyta w dniach 24-29<br />

lipca 1934 r. dwóch polskich kontrtorpedowców<br />

(niszczycieli) OORP Wicher<br />

(d-ca kmdr ppor. Włodzimierz Kodrębski)<br />

i Burza (kmdr ppor. dypl. Marian Jerzy<br />

Majewski) w Leningradzie. Było to zdarzenie<br />

bez precedensu w dziejach Pol-<br />

1<br />

R. Karlsch, „Atomowa bomba Hitlera”, Wrocław<br />

2006, s. 10.<br />

skiej Marynarki Wojennej – jedyna, jak się<br />

okazało po latach, wizyta okrętów polskiej<br />

floty w Związku Sowieckim w okresie<br />

XX-lecia międzywojennego 2 . Rząd<br />

RP pragnął w ten sposób podkreślić,<br />

że deklaracja o niestosowaniu przemocy,<br />

podpisana 26 stycznia 1934 r. między<br />

Polską a Niemcami, nie jest aktem wymierzonym<br />

przeciwko Rosji Sowieckiej.<br />

Deklaracja ta miała na celu jedynie uregulowanie<br />

stosunków z sąsiadem, tak<br />

samo zresztą jak podpisana 2 lata wcześniej<br />

identyczna deklaracja między Polską<br />

a Sowietami. Jednak dla Józefa Stalina<br />

i ludzi z jego najbliższego otoczenia, na<br />

długie lata klęska Rosjan w wojnie polsko-bolszewickiej<br />

w 1920 r. pozostawiła<br />

zadrę na honorze i stosunkach politycznych<br />

między najbliższymi sąsiadami.<br />

Ze względu na rangę odwiedzin, która<br />

mogła wpłynąć na ocieplenie stosunków<br />

między obu państwami dowódcą<br />

zespołu wyznaczono blisko 50-letniego<br />

kadm. Józefa Unruga (1884-1973),<br />

od maja 1925 r. dowódcę Floty, który<br />

zaokrętował się na ORP Wicher. Od polskich<br />

załóg i ich okrętów żądano, aby<br />

godnie reprezentowały polską banderę.<br />

Dzięki osobistemu zaangażowaniu dowódcy<br />

Floty w przygotowanie tej wizyty,<br />

można było być spokojnym o wynik<br />

kilkudniowej prezentacji naszych sił morskich<br />

w Leningradzie.<br />

Polskie okręty wyszły z Gdyni 22 lipca<br />

i pokonawszy wschodnią część Bałtyku<br />

oraz Zatokę Fińską, 2 dni później<br />

o godz. 08:00 przybyły do Kronsztadu,<br />

silnie ufortyfikowanego radzieckiego<br />

portu morskiego, położonego na wyspie<br />

Kotlin, kilkanaście mil morskich na<br />

zachód od Leningradu. Po przyjęciu pi-<br />

2<br />

Cz. Ciesielski, „Polska flota wojenna na Bałtyku<br />

w latach 1920-1939 na tle bałtyckich flot wojennych”,<br />

Gdańsk 1985, s. 206-207; M. Kułakowski,<br />

„Marynarka Wojenna Polski Odrodzonej”, t II,<br />

Toronto 1988, s. 493; J. Łubkowski, „Kontrtorpedowce<br />

Wicher, Burza”, cz. 1, Gdańsk 2004, s. 80-81;<br />

J. Pertek, „Burza weteran atlantyckich szlaków”,<br />

Gdańsk 1970, s. 31; S. M. Piaskowski, „Kroniki Polskiej<br />

Marynarki Wojennej 1918-1946”, t. 1, Albany<br />

N.Y. 1983, s. 149.<br />

lota i oficera komplementacyjnego floty<br />

sowieckiej, zespół kadm. Unruga wszedł<br />

do ujścia Newy i zacumował w Kronsztadzie.<br />

Tuż przy polskich okrętach stanęły<br />

sowieckie niszczyciele typu Nowik – Jakow<br />

Swierdłow i Karł Marks.<br />

Gościnność gospodarzy przerosła<br />

wszelkie oczekiwania Polaków. Oficerowie<br />

trzykrotnie zwiedzali miasto, ponadto<br />

mogli wiele godzin spędzić w Pałacu<br />

Zimowym, Ermitażu i Muzeum Morskim.<br />

Z kolei załogi naszych niszczycieli wzięły<br />

udział w kilku zabawach tanecznych,<br />

koncertach i zawodach sportowych.<br />

Oficerów natomiast zapraszano na bankiety.<br />

Unrug z kilkoma oficerami złożył<br />

wizytę wyższym władzom wojskowym<br />

i morskim w Moskwie (odbyto podróż<br />

pociągiem). Pięciodniowy pobyt w Leningradzie<br />

pozostawił na gościach niezatarte<br />

wrażenie.<br />

Kilka tygodni później, od 3 do 8<br />

września 1934 r., doszło do rewizyty eskadry<br />

okrętów spod czerwonej gwiazdy<br />

składającej się z pancernika Marat oraz<br />

niszczycieli Kalinin i Wołodarskij w Gdyni.<br />

Zespołem tym dowodził ówczesny<br />

dowódca Floty Bałtyckiej, przyszły adm.<br />

Lew Michajłowicz Galler (1883-1950). Bogaty<br />

program wizyty, do którego władze<br />

polskie bardzo starannie się przygotowały,<br />

zrobiły na sowieckich uczestnikach<br />

duże wrażenie. Drugiego dnia pobytu<br />

delegacja oficerów sowieckich z Gallerem<br />

przyjechała do Warszawy, witana na<br />

Dworcu Głównym. Podczas wizyty na<br />

lotnisku mokotowskim, goście oglądali<br />

m.in. samolot polskiej produkcji RWD-<br />

-9, jedną z 9 tego typu maszyn, która<br />

została zbudowana z myślą o udziale<br />

w zawodach Challenge International des<br />

Avions de Tourisme (Międzynarodowe<br />

Zawody Samolotów Turystycznych),<br />

które odbywały się od 28 sierpnia do 16<br />

września 1934 r. w Warszawie. Na sam<br />

koniec PMW zorganizowała przyjęcie<br />

na cześć gości w kasynie podoficerskim<br />

w Gdyni. Delegatów podczas nieobecności<br />

dowódcy Floty, z powodu choroby,<br />

przyjmował kmdr dypl. Stefan Fran-<br />

Podwodny stawiacz min ORP Ryś podczas<br />

ćwiczeń na Zatoce Gdańskiej.<br />

Fot. ze zbiorów Macieja Dąbrowskiego<br />

34 kwiecień <strong>2017</strong> MORZE


Zimna wojna<br />

Kujbyszew na paradzie w Sewastopolu<br />

w 1954 r. Krążowniki projektu 68K miały<br />

elegancką, „włoską” sylwetkę.<br />

Fot. zbiory S. Bałakina via Autor<br />

Krążowniki Władimir Zabłocki<br />

projektu 68K<br />

Część 2<br />

Opis konstrukcji<br />

- Kadłub<br />

W sensie architektury okręty proj. 68<br />

– choć mające w pełni sowieckie pochodzenie<br />

– zachowały „włoskie korzenie”:<br />

pokład dziobowy ciągnący się na ponad<br />

40% długości kadłuba, trójkondygnacyjną<br />

wieżową nadbudówkę dziobową<br />

(o konstrukcji zapożyczonej z krążowników<br />

proj. 26bis) ze stanowiskiem kierowania<br />

ogniem na szczycie, dwa pionowe kominy<br />

z kołpakami, 4 wieże artylerii głównej<br />

ustawione parami na dziobie i rufie (górne<br />

w superpozycji), maszt rufowy oraz nadbudówkę<br />

rufową z drugim stanowiskiem<br />

kierowania ogniem. Masztu dziobowego<br />

jako takiego nie było – zastąpiła go wieżowa<br />

nadbudówka opancerzona.<br />

Okręt miał dwa pokłady ciągłe i dwa<br />

częściowe (platformowe), biegnące<br />

w rejonach dziobu i rufy oraz w przedziałach<br />

burtowych. Dno podwójne<br />

znajdowało się na całej długości cytadeli<br />

pancernej (133 m). Kadłub podzielono<br />

18 głównymi grodziami poprzecznymi<br />

na 19 przedziałów wodoszczelnych.<br />

Były też 2 grodzie wzdłużne, stanowiące<br />

kontynuacje wzdłużników i sięgające<br />

pokładu dolnego. W częściach<br />

dziobowej i rufowej układ wiązań był<br />

poprzeczny, a w środkowej – mieszany.<br />

W trakcie budowy stosowano technologię<br />

nitowania (mocnice burtowe,<br />

poszycie dna podwójnego i pokładów<br />

w obrębie cytadeli), zaś resztę konstrukcji<br />

kadłuba spawano.<br />

Główny pas pancerny grubości 100 mm<br />

(20 mm w zakończeniach) i wysokości<br />

3300 mm rozpościerał się między wręgami<br />

38 a 213. Składał się z płyt jednorodnego<br />

pancerza okrętowego i zakrywał burty<br />

od pokładu dolnego w górę, przy czym<br />

sięgał 1300 mm pod konstrukcyjną linię<br />

40 kwiecień <strong>2017</strong> MORZE<br />

wodną (KLW). Płyty pasa głównego,<br />

a także zamykających cytadelę pancernych<br />

grodzi poprzecznych (dziobowej<br />

grubości 120 mm i rufowej – 100 mm)<br />

połączono ze sobą nitami wykonanymi<br />

ze stali niklowej wysokiej wytrzymałości.<br />

Grubość opancerzenia pokładu wynosiła<br />

50, a wieży dowodzenia – 150 mm.<br />

Według obliczeń pancerz miał zabezpieczyć<br />

witalne strefy okrętów i wytrzymać<br />

uderzenia. pocisków artyleryjskich<br />

ppanc. kal. 152 mm wystrzelonych z odległości<br />

od 67 do 120 kabli 1 oraz 203 mm<br />

z dystansu 114-130 kabli.<br />

Zespół napędowy, dwuwałowy, turboparowy<br />

miał łączną moc 126 500 KM.<br />

Tworzyły go 2 zespoły turbin parowych<br />

TW-7 z przekładniami redukcyjnymi i 6<br />

głównych wodnorurkowych kotłów parowych<br />

KW-68 o podwyższonych osiągach.<br />

Pędnikami były 2 śruby trójskrzydłowe<br />

o stałym kącie skoku. Szacowana<br />

prędkość maksymalna wynosiła 34,5 w.<br />

Pełny zapas paliwa (mazutu, ciężkiego<br />

oleju opałowego) to 2236 t.<br />

- Uzbrojenie<br />

W skład uzbrojenia krążowników proj.<br />

68 miały wchodzić:<br />

- 12 armat B-38 kal. 152 mm L/58,6 w 4<br />

trójlufowych wieżach MK-5,<br />

- 8 armat plot. dalekiego zasięgu kal.<br />

100 mm L/56 w 4 zdwojonych stanowiskach<br />

B-54,<br />

- 12 działek kal. 37 mm L/68 w 6 zdwojonych<br />

stanowiskach 66-K,<br />

- 2 trzyrurowe wyrzutnie torped kal.<br />

533 mm<br />

- 2 łodzie latające startujące z jednej<br />

katapulty,<br />

1<br />

Kabel = 185,2 m.<br />

- miny morskie i bomby głębinowe.<br />

Trójlufowa wieża MK-5 była półautomatyczna<br />

i odpowiadała ówczesnym<br />

wymaganiom stawianym podobnym<br />

konstrukcjom. Umożliwiała rażenie celów<br />

powierzchniowych 55-kilogramowymi<br />

pociskami na dystansie do 170<br />

kabli. Szybkostrzelność wynosiła do 7,5<br />

wystrz./min. na lufę, czyli 22 na wieżę<br />

lub 88 na salwę burtową. W odróżnieniu<br />

od wież MK-3-180 krążowników<br />

proj. 26/26bis, armaty B-38 w wieżach<br />

MK-5 miały możliwość naprowadzania<br />

indywidualnego w pionie, co zwiększało<br />

żywotność w walce. Projekt techniczny<br />

wieży MK-5 opracowało biuro konstrukcyjne<br />

Leningradzkiego Zakładu Metalowego<br />

im. I. W. Stalina (gł. konstruktor<br />

A. A. Florienski) w latach 1937-1938 2 .<br />

Kierowanie ogniem artylerii głównej<br />

rozdzielono na 2 niezależne systemy<br />

PUS 3 Mołnija-A (oznaczenie pierwotne<br />

Motiw-G) z 2 stanowiskami kierowania<br />

ogniem KDP 2<br />

-8-III (B-41-3) 4 z dwoma<br />

8-metrowymi dalmierzami stereoskopowymi<br />

każde. Systemy opracowało biuro<br />

leningradzkich zakładów „Elektropribor”<br />

(gł. konstruktor S. F. Farmakowski).<br />

Wieże MK-5 wyposażono w 8-metrowe<br />

dalmierze DM-82 i automaty strzelania.<br />

Pociski i ładunki miotające w kartuszach<br />

azbestowych dostarczano z magazynów<br />

osobnymi podnośnikami.<br />

Projekt dwulufowego stanowiska<br />

artylerii plot. kal. 100 mm dalekiego zasięgu<br />

B-54 opracowało biuro zakładów<br />

„Bolszewik” (d. Zakłady Obuchowskie)<br />

2<br />

W latach 1946-1947 projekt skorygowano<br />

i w I kwartale 1947 r. zakład wyprodukował pierwszą<br />

wieżę MK-5. Do 1949 zdano ich 20 szt. dla 5<br />

krążowników proj. 68K.<br />

3<br />

PUS, pribory uprawlenija strielboj.<br />

4<br />

KDP, komandno-dalnomiernyj post.


II wojna światowa<br />

Tadeusz Kasperski<br />

Kongō na próbach prędkości po ostatniej<br />

wielkiej modernizacji, 14 listopada 1936 r.<br />

Podobnie wyglądał, gdy szedł na dno,<br />

posłany tam torpedami z USS Sealion.<br />

Fot. zbiory Autora<br />

Niepowtarzalny sukces<br />

Sealiona<br />

Podczas zmagań na Pacyfiku w trakcie<br />

II wojny światowej, amerykańskie<br />

okręty podwodne zwalczające skutecznie<br />

japońską żeglugę transportową,<br />

zatopiły również wiele dużych japońskich<br />

okrętów nawodnych, w tym<br />

cenne lotniskowce floty, lotniskowce<br />

eskortowe i liczne krążowniki. Ale<br />

tylko raz amerykańskim podwodniakom<br />

udało się zatopić japoński pancernik<br />

w ataku torpedowym na pełnym<br />

morzu, i to w raczej niezwykłych<br />

okolicznościach.<br />

21 listopada 1944 r. USS Sealion (SS 315,<br />

należący do typu Balao) patrolował<br />

obszar północnego wylotu Cieśniny<br />

Tajwańskiej. Dowodzący Sealionem kpt.<br />

mar. Eli Thomas Reich na tym patrolu<br />

dotąd mógł tylko narzekać na pech 1 .<br />

Na Morzu Wschodniochińskim działały<br />

w tym okresie łącznie 4 amerykańskie<br />

okręty podwodne wysłane z bazy Pearl<br />

Harbor. Trzy z nich (Redfish, Bang i Shad)<br />

tworzyły razem „stado”, okręt Reicha<br />

działał samodzielnie.<br />

Gdy Reich wpłynął na <strong>Morze</strong> Wschodniochińskie<br />

przez cieśninę Tokara (na południe<br />

od Kiusiu), najpierw ruszył w kierunku<br />

Szanghaju. Tam załogę Sealiona<br />

spotkały dwie nieprzyjemne przygody.<br />

Najpierw w trakcie ćwiczeń jedna z torped<br />

przypadkowo odpalona przez kogoś<br />

z obsługi – wyłamała pokrywę wyrzutni<br />

torpedowej, czyniąc ją niezdatną<br />

1<br />

Reich należał do wybitniejszych amerykańskich<br />

dowódców okrętów podwodnych walczących<br />

podczas II w.ś. na Pacyfiku. W trakcie trzech<br />

odbytych patroli bojowych na Sealionie zatopił<br />

łącznie 9 potwierdzonych jednostek wojennych<br />

i handlowych (51 250 ts i 25 593 BRT), a jego okręt<br />

w trakcie całej wojny zatopił 11 potwierdzonych<br />

pełnomorskich jednostek japońskich (jedna była<br />

syjamska, zbiornikowiec 1458 BRT – sprost. red.)<br />

(51 150 ts i 27 051 BRT). Dwa ostatnie sukcesy<br />

Sealion odniósł już pod innym dowódcą, kpt. mar.<br />

C. F. Putnamem.<br />

do użytku na resztę patrolu. W razie napotkania<br />

wroga i kontrataku japońskich<br />

okrętów Reich miałby problemy z głębokim<br />

zanurzeniem przy tym niesprawnym<br />

aparacie. Dwa dni później z kolei w jednej<br />

z wyrzutni rufowych doszło do eksplozji<br />

akumulatora w torpedzie elektrycznej.<br />

Sealion musiał się wynurzyć i wystrzelić<br />

wadliwy pocisk, sam na pełnych obrotach<br />

silników uchodząc na wszelki wypadek<br />

w przeciwnym kierunku.<br />

Mimo tych problemów zdeterminowany<br />

Reich szukał okazji do odniesienia<br />

sukcesów. 21 listopada, tuż po północy,<br />

na ekranie radaru pojawiły się trzy<br />

duże echa, odległe o 20 Mm. Dowódca<br />

Sealiona z początku podejrzewał,<br />

że mogą być to sygnały fałszywe, ale<br />

w miarę zbliżania się do wykrytych celów<br />

(echa nie „znikały”), nabrał pewności,<br />

że ma przed sobą jednostki japońskie.<br />

Gdy na pełnej prędkości zbliżył się<br />

do śledzonych obiektów, zidentyfikował<br />

je jako 2 pancerniki i 2 krążowniki ciężkie<br />

(nie licząc zauważonych 2 niszczycieli).<br />

Pierwszy z „krążowników” miał płynąć<br />

przed pancernikami, drugi na końcu szyku<br />

torowego, w jakim miały poruszać się<br />

okręty japońskie. Ku zaskoczeniu Reicha<br />

– formacja nie zygzakowała, zmierzając<br />

prosto z prędkością 16 w.<br />

Jak się później okazało, okręt Reicha<br />

nawiązał kontakt optyczny z zaledwie<br />

częścią wrogiego ugrupowania, bo zespół,<br />

który wyruszył z Brunei (na wyspie<br />

Borneo) był o wiele liczniejszy. Składał się<br />

z superpancernika Yamato, pancerników<br />

Kongō i Nagato (stąd te 3 duże echa na<br />

radarze Sealiona), krążownika lekkiego<br />

Yahagi oraz niszczycieli Hamakaze, Isokaze,<br />

Urakaze i Yukikaze, a także niszczycieli<br />

eskortowych Kiri i Ume. Reich mógł zaatakować<br />

tylko najbliższe jednostki, jakie<br />

zaobserwował. Tak naprawdę, to Kongō<br />

poruszał się na czele szyku torowego<br />

większych jednostek, za nim szły Nagato<br />

Główne dane taktyczno-<br />

-techniczne USS Sealion,<br />

stan z początku służby<br />

Wyporność nawodna – 1526 ts<br />

Wyporność podwodna – 2424 ts<br />

Wymiary – 95,02 x 8,31 x 5,13 m<br />

Napęd – 4 generatory spalinowoelektryczne,<br />

4 silniki elektryczne<br />

(2740 KM), 2 śruby<br />

Prędkość nawodna – 20,25 w.<br />

Prędkość podwodna – 8,75 w.<br />

Zasięg – 11 800 Mm/10 w.,<br />

96 Mm/2 w. pod wodą<br />

Zanurzenie testowe –<br />

122 m (400 stóp)<br />

Autonomiczność – 75 dni<br />

Załoga – 66 osób<br />

Uzbrojenie – 6 dziobowych i 4 rufowe<br />

wyrzutnie torped kal. 533 mm,<br />

1 armata kal. 127 mm L/25, działko<br />

plot. Bofors kal. 40 mm, działko Oerlikon<br />

kal. 20 mm, 2 wkm-y 12,7 mm<br />

Okręty typu Balao wyposażano<br />

w radary SJ i ST oraz sonary JP, JK, QC<br />

i QB. Sealion wszedł do służby 8 marca<br />

1944 r. Jednostka, która przed nim<br />

nosiła tę nazwę (SS 195), była pierwszym<br />

amerykańskim okrętem podwodnym<br />

zatopionym podczas wojny<br />

na Pacyfiku – 10 grudnia 1941 r.,<br />

w trakcie nalotu japońskich samolotów<br />

na bazę Cavite na Filipinach.<br />

i Yamato, a na końcu Yahagi. Japończycy<br />

kontynuowali rejs kursem 060°T 2 .<br />

Amerykański dowódca zdecydował<br />

się na pościg na powierzchni, bo noc<br />

była ciemna (bez księżyca), zaryzykował<br />

również wysyłając meldunek radiowy<br />

informujący o kursie pancerników, który<br />

mógł być przechwycony przez przeciwnika.<br />

Tym razem jednak dopisało mu<br />

szczęście. Sealion pozostał niewykryty<br />

przez Japończyków, kontynuując pościg<br />

na maksymalnej prędkości za pancernikami<br />

przez 3 godziny.<br />

Mimo tej długiej pogoni Amerykanie<br />

zbliżyli się jedynie na dystans 2700 m.<br />

Reich, obawiając się, że lepszej pozycji<br />

2<br />

T – true liczone od północy, w odróżnieniu od<br />

R, czyli relative, liczonej od płaszczyzny symetrii<br />

wzdłużnej okrętu.<br />

MORZE<br />

kwiecień <strong>2017</strong><br />

51


Epoka pary i pancerza<br />

Adam Fleks Część 1<br />

Pancerniki typu Sverige<br />

Tym dwuczęściowym tekstem kończymy<br />

cykl artykułów o szwedzkich<br />

pancernikach obrony wybrzeża. Omawia<br />

on trójkę okrętów, obrońców neutralności,<br />

bardzo potrzebnych krajowi<br />

przez trzy dekady i dwie wojny światowe,<br />

dość dobrze zaprojektowanych<br />

i uzbrojonych.<br />

W momencie wodowania pancernika<br />

obrony wybrzeża Oscar II w 1905 r.<br />

okazało się, że najstarsze szwedzkie<br />

okręty tej klasy, typu Svea, osiągnęły już<br />

ten wiek, kiedy należałoby je wycofać<br />

i zastąpić nowymi jednostkami. Kwestia<br />

ta była podejmowana w licznych dyskusjach<br />

toczących się w różnych kręgach<br />

politycznych. Kryzys unijny w 1905 r.,<br />

kiedy to Norwegia ogłosiła swoją niezależność<br />

i zerwała unię ze Szwecją, trwającą<br />

od 1814 r., oznaczał postawienie tej<br />

ostatniej w zupełnie odmiennej sytuacji<br />

oraz położeniu strategicznym. Wymagało<br />

to całkowicie nowych ustaleń natury<br />

obronnej. Do tego należy jeszcze dodać<br />

przeciwdziałania opozycji politycznej,<br />

które wyrażały się w negowaniu dotychczasowych<br />

założeń polityki państwa<br />

w tym zakresie. W obliczu narastającego<br />

kryzysu król zobowiązał szefów<br />

Sztabu Generalnego i Sztabu Floty do<br />

wspólnego opracowania planów obrony<br />

państwa oraz do sprecyzowania zadań<br />

stojących zarówno przed armią, jak<br />

i przed flotą, a także złożenia sprawozdania<br />

określającego potrzeby w zakresie<br />

modernizacji sprzętu.<br />

Tak więc ostatnimi pancernikami<br />

szwedzkimi, o których budowie postanowiono<br />

przed wybuchem I wojny<br />

światowej, były jednostki typu Sverige<br />

(pol. Szwecja). Historia z nimi związana<br />

jest bardzo ciekawa, gdyż pierwszy<br />

z nowej trójki powstał, jak za dawniejszych<br />

czasów, dzięki osobistej energii<br />

króla i zaangażowaniu społeczeństwa,<br />

przy równoczesnym oporze stawianym<br />

przez parlament, który ustawowo<br />

zajmował się sprawami obronności<br />

państwa oraz zatwierdzaniem środków<br />

przyznawanych na zbrojenia.<br />

Rok 1912 był apogeum tych wydarzeń,<br />

które nie miały precedensu w historii<br />

Europy nowożytnej. Prawie cała<br />

Szwecja stała się widownią masowych<br />

demonstracji, marszu na Zamek Królewski<br />

w Sztokholmie, i innych działań społecznych<br />

mających na celu zmuszenie<br />

niechętnego rządu do wzmocnienia sił<br />

zbrojnych na morzu. Spowodowało to<br />

upadek premiera, całego gabinetu i zainicjowało<br />

zbiórkę środków publicznych,<br />

które z naddatkiem pokryły zapotrzebowanie<br />

na zbudowanie serii nowych pancerników<br />

obrony wybrzeża. Stały się one<br />

trzonem floty na ponad 30 lat.<br />

Pancernik F<br />

W październiku 1906 r. szefowie Sztabu<br />

Generalnego oraz floty zadecydowali<br />

o budowie nowych, większych i silniejszych<br />

pancerników o wyporności 1 około<br />

7000 t. W porównaniu z wcześniejszy-<br />

1<br />

W całym tekście wyporność, o ile nie zaznaczono<br />

inaczej, dotyczy w zasadzie wyporności normalnej<br />

(do 1921 r.) lub standardowej (od 1922) –<br />

przyp. red.<br />

mi jednostkami miały one mieć lepszą<br />

dzielność morską, większą prędkość, bardziej<br />

rozbudowane opancerzenie oraz<br />

silniejszą artylerię, która miała dorównywać<br />

uzbrojeniu zagranicznych okrętów<br />

tej klasy, i być w stanie przebijać pancerz<br />

wszystkich ówczesnych krążowników<br />

pancernych.<br />

Eksperci zaproponowali następnie,<br />

aby nowe jednostki miały wyporność po<br />

7500 t i uzbrojenie składające się z 4 dział<br />

kal. 283 mm 2 , 4 kal. 194 mm oraz 11 kal.<br />

105 mm. Pancerz na całej długości linii<br />

wodnej miał mieć maksymalną grubość<br />

200 mm, pancerz barbet podwieżowych<br />

150 mm, zaś prędkość powinna była dochodzić<br />

do 21 w.<br />

Na kolejnych posiedzeniach komisji<br />

połączonych sztabów w 1907 r. pojawiły<br />

się nowe propozycje. I tak, pancernik<br />

tzw. typu F miał mieć wyporność 6800 t,<br />

a jego uzbrojenie miało składać się z 4<br />

armat kal. 283 mm, 8 kal. 152 mm, 6 kal.<br />

75 mm i 2 wyrzutni torped kal. 457 mm 3 .<br />

Pancerz na linii wodnej miał mieć maksymalną<br />

grubość 200 mm, dla barbet<br />

wież działowych 100 mm, wież artylerii<br />

ciężkiej 200 mm, wież artylerii średniej<br />

125 mm, wieży dowodzenia 175 mm,<br />

a pokładu 40 mm. Prędkość maksymalna<br />

miała wynosić 22,5 w. Okręt miał repre-<br />

2<br />

To kaliber rzeczywisty, często jednak w literaturze,<br />

także szwedzkiej, funkcjonuje wymiar 280<br />

mm, będący pochodną stosowania wielkości kalibru<br />

podawanej w centymetrach na wzór niemiecki<br />

– przyp. red.<br />

3<br />

Tak podawali wszyscy, przeliczając z 18 cali.<br />

W rzeczywistości było to, tak jak w innych flotach,<br />

17,7 cala, a więc równe 450 mm – sprost. red.<br />

Pancernik Sverige w 1943 r.<br />

Fot. Sjöhistoriska museet<br />

58 kwiecień <strong>2017</strong> MORZE


Wojciech Holicki<br />

Niesławny koniec<br />

osławionego U-Boota<br />

Epoka pary i pancerza<br />

Jednym z pierwszych eksponatów,<br />

jakie widzieli odwiedzający po wejściu<br />

do budynku muzeum morskiego<br />

w duńskim Thorsminde, była niepozorna<br />

armata. Z tabliczki informacyjnej<br />

przy jej podstawie można się dowiedzieć,<br />

że to mająca numer seryjny<br />

973 broń systemu Ehrhardta, kalibru<br />

88 mm, wyprodukowana przez Rheinische<br />

Metallwarenfabrik w Düsseldorfie<br />

w 1915 r. Trafiła wówczas na kajzerowski<br />

okręt podwodny U 20, a dwa lata<br />

później znalazła się w rękach Duńczyków<br />

za sprawą pecha, jakiego miał on<br />

wracając z udanego rejsu na Atlantyk.<br />

U 20 został zbudowany w gdańskiej<br />

Stoczni Cesarskiej (Kaiserliche Werft),<br />

wszedł do służby 5 sierpnia 1913 r. Należał<br />

do czwórki jednostek typu U 19,<br />

mających 650 t wyporności nawodnej i<br />

837 t podwodnej, kadłub długości całkowitej<br />

64,15 m oraz silniki spalinowe<br />

o łącznej mocy 1700 KM (typ U 19 był<br />

pierwszym, na którym zastosowano wysokoprężne<br />

– w tym przypadku 2 sześciocylindrowe<br />

firmy MAN), dzięki którym<br />

możliwe było rozwinięcie prędkości maksymalnej<br />

około 15 w. Silniki elektryczne<br />

(AEG, 1200 KM) dawały pod wodą przy<br />

pełnej mocy 9 w. Uzbrojenie stanowiły<br />

pierwotnie tylko 4 wyrzutnie torpedowe<br />

kal. 500 mm (po dwie na dziobie<br />

i rufie), łączna liczba torped na pokładzie<br />

wynosiła 6, załadowane ponownie<br />

mogły być jedynie rury dziobowe. Maksymalny<br />

zasięg nawodny okrętów typu<br />

U 19 wynosił 7600 Mm przy prędkości 8<br />

w., co czyniło je prawdziwie pełnomorskimi.<br />

Mogły bezpiecznie zejść na głębokość<br />

50 m. Załoga liczyła 35 ludzi, w tym<br />

czterech oficerów.<br />

Po wybuchu I wojny światowej U 20,<br />

dowodzony przez kpt. mar. Ottona<br />

Dröschera i należący tak jak jednostki<br />

bliźniacze do II Flotylli, odbył 8 rejsów<br />

bojowych po Morzu Północnym (m.in. 5<br />

września dotarł wraz z U 21 1 w rejon na<br />

wschód od zatoki Firth of Forth). W połowie<br />

grudnia 1914 r. komendę nad nim<br />

przejął mający ten sam stopień, 29-letni<br />

Walther Schwieger. Oficer ten, rodowity<br />

berlińczyk, miał prawo do „von” przed<br />

swoim nazwiskiem, pochodził z szacownej<br />

rodziny bez tradycji morskich. W broni<br />

podwodnej służył od trzech lat, poprzednio,<br />

od 1912 r., był dowódcą U 14.<br />

W historii wojen morskich Schwieger<br />

zapisał się jako ten, kto pierwszy wystrzelił<br />

bez ostrzeżenia torpedę do statku.<br />

Stało się to 30 stycznia 1915 r. pod<br />

Hawrem, celem był brytyjski parowiec<br />

Tokamaru (6084 BRT, wiózł żywność<br />

z Nowej Zelandii), który zatonął powoli;<br />

nikt z jego załogi nie ucierpiał. Kilka godzin<br />

później, około południa, kolejna torpeda<br />

uszkodziła ciężko Ikarię (4335 BRT),<br />

która dotarła do Hawru na holu i tam zatonęła<br />

przy nabrzeżu. I tym razem obyło<br />

się bez strat w ludziach. Nie miała tyle<br />

szczęścia załoga trzeciego brytyjskiego<br />

1<br />

Okręt ten, dowodzony przez por. mar. Ottona<br />

Hersinga, zatopił tego dnia krążownik lekki<br />

Pathfinder, który został pierwszą w historii jednostką<br />

pływającą posłaną na dno przez torpedę<br />

samobieżną wystrzeloną przez okręt podwodny.<br />

parowca, który Schwieger storpedował<br />

tego dnia – Oriole (1489 BRT), wiozący<br />

z Londynu odzież i różnego rodzaju zapasy<br />

dla żołnierzy, poszedł tak szybko<br />

na dno, że nie było czasu na opuszczenie<br />

łodzi ratunkowych. W rezultacie nikt<br />

z 21 ludzi nie ocalał. Warto tu dodać, że<br />

otrzymane rozkazy pozwalały Schwiegerowi<br />

atakować bez ostrzeżenia okręty<br />

i transportowce wojska, natomiast inne<br />

jednostki zbliżające się do portów francuskich<br />

mógł torpedować tylko w nocy.<br />

W tym drugim przypadku dopuszczalne<br />

było „zastosowanie dotychczasowych<br />

metod przeciwko jednostkom handlowym”,<br />

o ile warunki ku temu będą „wyjątkowo<br />

sprzyjające”.<br />

1 lutego Schwieger mógł zapisać<br />

na swoim koncie inną „premierę”, wystrzeliwując<br />

torpedę do statku szpitalnego<br />

Asturias 2 , który był odpowiednio<br />

oznaczony i którego rejs z Hawru do<br />

Southampton zgłoszono Niemcom.<br />

Podwodny pocisk na szczęście szedł<br />

zbyt głęboko lub zawiódł jego zapalnik,<br />

ale ślad był widziany i francuskie ministerstwo<br />

marynarki zawiadomiło prasę.<br />

W Berlinie długo deliberowano, co z tym<br />

fantem zrobić i ostatecznie 11 marca<br />

niemiecki MSZ wydał oświadczenie, że<br />

kpt. mar. Schwieger pomyłkowo wziął<br />

Asturias za transportowiec wojska i zre-<br />

2<br />

Zbudowany w stoczni Harland & Wolff Ltd. (Belfast),<br />

w eksploatacji od 1908 r., 22 181 BRT. Własność<br />

Royal Mail Steam Packet Co., pływał na trasie<br />

do Buenos Aires; po wybuchu wojny został przystosowany<br />

do przewozu prawie 900 rannych lub<br />

chorych.<br />

Końcówka 1917 r., okolice Vrist na zachodnim wybrzeżu Półwyspu<br />

Jutlandzkiego. Wrak kajzerowskiego okrętu podwodnego U 20, który<br />

wpadł na ląd wieczorem 4 listopada, płynąc we mgle wspólnie z U 30.<br />

Fot. zbiory Autora<br />

MORZE<br />

kwiecień <strong>2017</strong><br />

65


Żegluga pasażerska i handlowa<br />

Witold Koszela<br />

Zbiornikowce,<br />

czyli polskie sny o naftowej potędze<br />

W Polskiej Marynarce Handlowej<br />

nigdy wcześniej, ani nigdy później<br />

nie było takich statków. Rekordowe<br />

niemal pod każdym względem, nowoczesne,<br />

wysoce zautomatyzowane<br />

i o ogromnych możliwościach transportowych,<br />

przeszły do historii jako<br />

największe, na których podniesiono<br />

biało-czerwoną banderę, włączając je<br />

tym samym do planu dywersyfikacji<br />

dostaw ropy naftowej do Polski z odległej<br />

Zatoki Perskiej.<br />

W latach 60. XX w. tak potrzebna dla<br />

funkcjonowania i rozwoju gospodarki<br />

krajowej surowa ropa naftowa sprowadzana<br />

była do Polski głównie drogą<br />

lądową ze Związku Radzieckiego, przy<br />

wykorzystaniu rurociągu „Przyjaźń”. Ten<br />

otwarty w 1964 r. największy na świecie<br />

system rurociągów łączący Syberię z Europą<br />

Środkową, w głównej mierze pokrywał<br />

zapotrzebowanie na tę bardzo ważną<br />

kopalinę energetyczną m.in. ówczesnej<br />

Czechosłowacji, NRD, Węgier i oczywiście<br />

Polski. ZSRR był w tym czasie surowcową<br />

potęgą, od której bardzo szybko uzależniły<br />

się gospodarki wymienionych krajów<br />

i biorąc pod uwagę uwarunkowania<br />

polityczne tamtego okresu raczej mało<br />

prawdopodobnym było, aby taki stan<br />

mógł ulec zmianie. Tymczasem w Polsce<br />

w pewnym momencie stało się inaczej.<br />

Nadejście „gierkowskiej dekady”, sprawiło,<br />

że w Polsce nastąpił dynamiczny<br />

rozwój gospodarki. To wtedy ruszyło<br />

wiele spektakularnych inwestycji, które<br />

na niejednym polityku zarówno ze<br />

Wschodu, jak i Zachodu robiły ogromne<br />

wrażenie. Pomimo niemal całkowitego<br />

uzależnienia od wpływów na każdą<br />

poważniejszą decyzję naszego wschodniego<br />

sąsiada, Biuro Polityczne KC PZPR<br />

rozpoczęło politykę otwarcia na świat<br />

i rozwinęło wiele ważnych kontaktów<br />

handlowych, które przełożyły się też na<br />

rozwój floty handlowej. Właśnie wtedy<br />

nadszedł najwspanialszy okres rozkwitu<br />

polskiej floty handlowej.<br />

Przeprowadzona na szeroką skalę reorganizacja<br />

PMH, polegająca na m.in.<br />

rozdzieleniu pomiędzy dwóch największych<br />

armatorów – Polskich Linii Oceanicznych<br />

i Polskiej Żeglugi Morskiej, żeglugi<br />

liniowej i trampowej, pozwoliła na<br />

szybką rozbudowę flot obu armatorów,<br />

które – począwszy od 1970 r. – w ciągu<br />

zaledwie 5 lat powiększyły swoje stany<br />

prawie trzykrotnie! Bez wątpienia był to<br />

czas kiedy polska flota handlowa weszła<br />

do grona światowej czołówki.<br />

Naftowa flota<br />

Intensywna rozbudowa floty handlowej<br />

pozwoliła na wprowadzenie do<br />

eksploatacji wielu ciekawych jednostek,<br />

cechujących się zarówno ponadprzeciętnymi<br />

parametrami, nietypowym<br />

przeznaczeniem, jak i nowatorską konstrukcją,<br />

to jednak żaden z nich nie był<br />

w stanie dorównać „gigantom” jakie<br />

wprowadzono w Polsce do eksploatacji<br />

celem transportu ropy naftowej.<br />

Niezwykła jak na tamte czasy decyzja<br />

dywersyfikacji dostaw ropy do Polski z rejonu<br />

Zatoki Perskiej, przeszła do historii<br />

jako jedno z największych przedsięwzięć<br />

wiążących się zarówno z dziejami PMH,<br />

jak i samego PRL-u. Pomysł ten, choć wydający<br />

się być wymierzonym przeciwko<br />

ZSRR, z którego bez wątpienia musiała<br />

nadejść decyzja o wyrażeniu na to zgody,<br />

był dobrze przemyślany na szczeblu ministerialnym<br />

i stosunkowo korzystny dla<br />

kraju, zważywszy na fakt, że w tym czasie<br />

ceny ropy naftowej utrzymywały się na<br />

stosunkowo niskim poziomie 1 .<br />

Szybko ruszyła budowa Portu Północnego,<br />

jednej z najważniejszych inwestycji<br />

gierkowskich czasów, tak samo zresztą jak<br />

i rafinerii w Gdańsku, do której w głównej<br />

mierze trafiać miały przyjmowane we<br />

wspomnianym porcie dostawy. To było<br />

jednak niczym w porównaniu ze zbudowaną<br />

dla dowozu do tych obiektów<br />

flotą zbiornikowców, największych jakie<br />

kiedykolwiek wprowadzono do eksploatacji<br />

pod polską banderą.<br />

1<br />

Decyzję o zawarciu długoterminowych kontraktów<br />

na zakup surowca od producentów z Zatoki<br />

Perskiej podjęto w 1971 r.<br />

Pierwszym z „gigantów” PMH był Kasprowy Wierch.<br />

Fot. PŻM<br />

Zawrat należał do największych i najdłużej<br />

pływających zbiornikowców pod<br />

polską banderą.<br />

Fot. PŻM<br />

72 kwiecień <strong>2017</strong> MORZE


Robert Rochowicz<br />

SAR<br />

- poszukiwać i ratować<br />

Od ponad 15 lat działa na naszym<br />

morskim wybrzeżu Morska Służba Poszukiwania<br />

i Ratownictwa. Funkcjonuje<br />

ona jednak w cieniu pogotowia ratunkowego<br />

czy straży pożarnej. Jej działania<br />

są mniej nagłaśniane niż dużo rzadsze<br />

akcje śmigłowców ratowniczych<br />

Marynarki Wojennej.<br />

Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa<br />

rozpoczęła funkcjonowanie 1 stycznia<br />

2002 na mocy ustawy z 9 listopada<br />

2000 r. „O bezpieczeństwie morskim”.<br />

Cały rok 2001 poświęcono na stworzenie<br />

MSPiR (która bardzo często nazywana jest<br />

po prostu Służbą SAR 1 ), a w zasadzie na<br />

jej wydzielenie z Polskiego Ratownictwa<br />

Okrętowego.<br />

Zmiana szyldu, zmiana filozofii<br />

Z firmy PRO nowa służba przejęła jednostki<br />

pływające, bazy w portach wraz<br />

ze specjalistycznym wyposażeniem, no<br />

i oczywiście wyszkolonych ludzi. W zasadzie<br />

sieć stacji morskich i brzegowych<br />

pozostaje niezmienna od lat, zmienia się<br />

tylko na nowszy i nowocześniejszy ich<br />

sprzęt. Z początkiem 2002 r. MSPiR przejęła<br />

z PRO następujące mienie ruchome<br />

i stałe:<br />

- 1 kuter ratowniczy typu R-27,<br />

- 5 kutrów ratowniczych typu R-17,<br />

- 1 kuter ratowniczo-holowniczy typu R-12,<br />

- 6 statków ratowniczych typu SAR 1500<br />

(plus siódmy w budowie),<br />

1<br />

SAR, z ang. Search and Rescue, czyli poszukiwać<br />

i ratować.<br />

„Sztandarowa” jednostka MSPiR – morski<br />

wielozadaniowy statek ratowniczy Kapitan<br />

Poinc. Tu w akcji z użyciem systemu<br />

firmy Lamor do usuwania zanieczyszczeń<br />

olejowych z powierzchni wody.<br />

- 1 statek wielozadaniowy m/s Kapitan<br />

Poinc,<br />

- 1 statek przeciwrozlewowy m/s Czesław<br />

II,<br />

- 2 łodzie ratownicze typu Sportis S-6100,<br />

- 8 łodzi ratowniczych typu Sportis<br />

S-4800.<br />

Przez lata nie zmieniła się lokalizacja<br />

stacji ratowniczych. Jednostki pływające<br />

pełniące dyżury i pozostające w stałej<br />

gotowości do wyjścia z portu i podjęcia<br />

akcji ratowniczej bazują w: Świnoujściu,<br />

Trzebieży, Dziwnowie, Kołobrzegu, Darłowie,<br />

Ustce, Łebie, Władysławowie, Helu,<br />

Gdyni, Górkach Zachodnich i Tolkmicku.<br />

Dodatkowo 8 stacji brzegowych, ulokowanych<br />

jest w większości z wymienionych<br />

powyżej portów oraz w Sztutowie<br />

i Świbnie.<br />

Nowa nazwa nie była tylko czysto<br />

kosmetycznym zabiegiem. Jednocześnie<br />

bowiem wchodziła z nową filozofią<br />

działania. Od lat 60. XX w. w codziennej<br />

służbie ratowników morskich dominowała<br />

zasada ratowania życia ludzkiego<br />

poprzez ratowanie mienia. Oznaczało<br />

to zwracanie dużej uwagi przy projektowaniu<br />

pływających jednostek ratowniczych<br />

na ich zdolności do holowania<br />

czy ściągania z mielizn statków i jachtów,<br />

których załogi wzywały pomoc. Z końcem<br />

lat 90. nastąpiła wyraźna zmiana<br />

akcentów, przy czym był to trend ogólnoświatowy,<br />

a nie tylko nasz krajowy<br />

wymysł. Na pierwszy plan wysunął się<br />

człowiek. To on stawał się głównym<br />

celem ewentualnej akcji Służby SAR.<br />

Podjęcie ludzi potrzebujących pomocy<br />

na pokład jednostki ratowniczej czy to<br />

z wody, czy z pokładu uszkodzonego<br />

statku oraz udzielanie wszelkiej pomocy<br />

przedmedycznej uczyniono najwyższym<br />

priorytetem.<br />

Aby działania ratownicze były skuteczniejsze,<br />

od lat służby krajów położonych<br />

nad Bałtykiem ściśle ze sobą współpracują.<br />

Regulują to międzyrządowe<br />

Wydarzenia<br />

umowy ze Szwecją i Federacją Rosyjską,<br />

a także porozumienia operacyjne pomiędzy<br />

Służbą SAR a Niemieckim Towarzystwem<br />

Ratowania Rozbitków i Morskim<br />

Ratowniczym Centrum Koordynacyjnym<br />

w Aarhus (Dania). Ponadto w zakresie<br />

zwalczania zanieczyszczeń współdziałanie<br />

jest prowadzone pomiędzy organami<br />

administracji morskiej Niemiec (dotyczy<br />

ono Zatoki Pomorskiej), natomiast z Rosją<br />

podpisano umowę dotyczącą działań na<br />

morzu w strefie przyległej do Obwodu<br />

Kaliningradzkiego i Zalewu Wiślanego.<br />

Efektem nowego podejścia było zamówienie<br />

jeszcze przez PRO statków<br />

określanych jako typ SAR 1500, których<br />

projektantem była holenderska firma<br />

Damen Shipyard Gorinchem, a budowniczym<br />

stocznia Damen Gdynia. Jakże<br />

one są inne od starszych typów budowanych<br />

w pierwszej połowie lat 70.<br />

Nowe jednostki mają konstrukcję<br />

hybrydową. Kadłub i nadbudówka wykonane<br />

są z aluminium, natomiast burty<br />

w formie komór pneumatycznych.<br />

SAR 1500 według zapewnień projektantów<br />

jest jednostką niewywracalną<br />

i niezatapialną. Jej głównymi atutami<br />

ważnymi w służbie ratowniczej są także:<br />

duża prędkość, pozwalająca na szybkie<br />

dojście z bazy w rejon akcji w każdych<br />

warunkach hydrometeorologicznych<br />

oraz niewielkie zanurzenie gwarantujące<br />

operowanie w rejonach przybrzeżnych<br />

i na mieliznach. Statki tego typu, oprócz<br />

ewakuacji medycznych i udzielania pomocy<br />

przedmedycznej, mogą także holować<br />

niewielkie jednostki, gasić drobne<br />

pożary oraz udzielać pomocy jednostkom<br />

nabierającym wody.<br />

W latach 1997-2002 PRO, a na koniec<br />

już MSPiR otrzymały w sumie siedem takich<br />

jednostek. Dziś stanowią one trzon<br />

wyposażenia Służby SAR, a poszczególne<br />

statki pełnią dyżury w Morskich Stacjach<br />

Ratowniczych w portach Trzebież, Dziwnów,<br />

Kołobrzeg, Darłowo, Łeba, Władysławowo<br />

i Gdańsk Górki Zachodnie. Te<br />

lokalizacje pozwalają wskazanej jednostce<br />

bardzo szybko przybyć na miejsce akcji<br />

w polskiej strefie odpowiedzialności.<br />

W trzech portach (Świnoujście, Ustka<br />

i Hel) stacjonują z kolei trzy znacznie więk-<br />

MORZE<br />

kwiecień <strong>2017</strong><br />

77

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!