16.11.2018 Views

Wojsko i Technika Historia 6/2018

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

www.zbiam.pl<br />

Bell P-39<br />

Airacobra<br />

6/<strong>2018</strong><br />

Listopad-Grudzień<br />

cena 18,50 zł (VAT 5%)<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

W NUMERZE:<br />

Normandia 1944 r.<br />

British Army<br />

Szybkie uchwycenie Caen uniemożliwiało<br />

Niemcom manewrowanie<br />

siłami w Normandii, niemal<br />

wszystkie dobre drogi w rejonie<br />

przyczółków lądowania aliantów<br />

ogniskowały się bowiem w Caen,<br />

w amerykańskim sektorze podobną<br />

rolę odgrywało Saint-Lô…<br />

Oddziały RSI<br />

na przyczółku Anzio<br />

Niedługo po lądowaniu wojsk<br />

amerykańskich na przyczółku<br />

Anzio – Nettuno przywódca Włoskiej<br />

Republiki Socjalnej, Benito<br />

Mussolini, zwrócił się do marsz.<br />

Kesselringa z propozycją wysłania<br />

włoskich oddziałów Waffen SS<br />

do walki z aliantami...<br />

ISSN 2450-2480 Index 407739


Nie trać czasu, Zamów PRENUMERATĘ już dziś<br />

Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej<br />

www.zbiam.pl lub wpłać należność na konto bankowe<br />

nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976<br />

Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis!<br />

Pewność otrzymania każdego numeru<br />

w niezmiennej cenie<br />

E-wydania dostępne są<br />

na naszej stronie oraz<br />

w kioskach internetowych<br />

<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong>:<br />

cena detaliczna 12,99 zł<br />

Prenumerata roczna: 130,00 zł<br />

Lotnictwo Aviation<br />

International:<br />

cena detaliczna 14,99 zł<br />

Prenumerata roczna: 150,00 zł<br />

<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> <strong>Historia</strong> + numery specjalne:<br />

cena detaliczna 18,50<br />

Prenumerata roczna: 185,00 zł<br />

Morze:<br />

cena detaliczna 14,99 zł<br />

Prenumerata roczna: 135,00 zł<br />

Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa


Szybkie uchwycenie Caen uniemożliwiało<br />

Niemcom manewrowanie<br />

siłami w Normandii, niemal<br />

wszystkie dobre drogi w rejonie<br />

przyczółków lądowania aliantów<br />

ogniskowały się bowiem w Caen,<br />

w amerykańskim sektorze podobną<br />

rolę odgrywało Saint-Lô…<br />

Niedługo po lądowaniu wojsk<br />

amerykańskich na przyczółku<br />

Anzio – Nettuno przywódca Włoskiej<br />

Republiki Socjalnej, Benito<br />

Mussolini, zwrócił się do marsz.<br />

Kesselringa z propozycją wysłania<br />

włoskich oddziałów Waffen SS<br />

do walki z aliantami...<br />

Vol. IV, nr 6 (20)<br />

Listopad-Grudzień <strong>2018</strong>; Nr 6<br />

www.zbiam.pl<br />

Bell P-39<br />

Airacobra<br />

6/<strong>2018</strong><br />

Listopad-Grudzień<br />

cena 18,50 zł (VAT 5%)<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

16/<strong>2018</strong><br />

W NUMERZE:<br />

Normandia 1944 r.<br />

British Army<br />

Oddziały RSI<br />

na przyczółku Anzio<br />

Na okładce: samolot myśliwski Airacobra.<br />

Rys. Rafał Zalewski<br />

ISSN 2450-2480 Index 407739<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

Nakład: 14,5 tys. egz.<br />

Redaktor naczelny<br />

Jerzy Gruszczyński<br />

jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />

Redakcja techniczna<br />

Dorota Berdychowska<br />

dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />

Korekta<br />

Stanisław Kutnik<br />

Współpracownicy<br />

Władimir Bieszanow, Michał Fiszer, Tomasz Grotnik,<br />

Andrzej Kiński, Leszek Molendowski,<br />

Marek J. Murawski, Tymoteusz Pawłowski,<br />

Tomasz Szlagor, Maciej Szopa, Mateusz Zielonka<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />

01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

Ul. Bagatela 10/19<br />

00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Anna Zakrzewska<br />

anna.zakrzewska@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i prenumerata<br />

office@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

Prenumerata<br />

realizowana przez Ruch S.A:<br />

Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.prenumerata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM <strong>2018</strong><br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />

opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />

odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />

ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />

na naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

spis treści<br />

BROŃ PANCERNA<br />

Jędrzej Korbal<br />

Czołgi rozpoznawcze TKS. Narodziny legendy 4<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Przełamanie niemieckiej obrony w Normandii:<br />

British Army, czerwiec-sierpień 1944 r. 18<br />

MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Leszek A. Wieliczko<br />

Samolot myśliwski Bell P-39 Airacobra 36<br />

LOTNICTWO<br />

Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Geneza Luftwaffe. Niemieckie lotnictwo wojskowe<br />

w latach 1935-1938 54<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Leszek Molendowski<br />

Cienka czarna linia. Oddziały RSI w walkach<br />

na przyczółku Anzio 70<br />

STULECIE ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI<br />

Tymoteusz Pawłowski<br />

Sprawa polska w czasach Wielkiej Wojny – część 4:<br />

decydujący rok 1920 86<br />

www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria 3


Jędrzej Korbal<br />

Czołgi rozpoznawcze TKS<br />

Narodziny legendy<br />

Czołgi rozpoznawcze nazywane powszechnie tankietkami stanowią jeden z kamieni<br />

milowych w historii polskiej broni pancernej. Powstałe jako udoskonalony wariant<br />

angielskich pierwowzorów Carden-Loyd czołgi TK-3 oraz TKS były, jak można dziś<br />

przypuszczać, maksymalnym możliwym do osiągnięcia technicznym rozwinięciem tego<br />

typu wozu. Choć, z racji braku wieży, przez niektórych badaczy i pasjonatów, uznawane<br />

za niepełnowartościowe, polskie „czołżki” stały się bezsprzecznie głównym składnikiem<br />

pancernego potencjału II Rzeczpospolitej. Liczebnie wyraźnie przewyższając czołgi<br />

Vickers i 7TP wozy rodziny TK cieszyły się opinią sprzętu prostego w obsłudze, niezawodnego<br />

i mimo niewielkich gabarytów groźnego dla przeciwnika.<br />

Jak powstał polski czołg-legenda czyli TKS? Wydawać<br />

by się mogło, że w literaturze przedmiotu znajdziemy<br />

przynajmniej kilka wyczerpujących to zagadnienie opracowań,<br />

koncentrując swój wysiłek badawczy już tylko na detalach<br />

lub kwestiach drugoplanowych. Okazuje się jednak,<br />

że ogólnodostępne publikacje powielają w zasadzie bezwiednie<br />

znane od kilkudziesięciu lat fakty, czasem tylko i to najczęściej<br />

w charakterze ciekawostki, dodając kilka nowych<br />

informacji. Chlubnym wyjątkiem od tej reguły są artykuły autorstwa<br />

wieloletniego kierownika Muzeum Polskiej Techniki<br />

<strong>Wojsko</strong>wej p. Mirosława Zientarzewskiego, który w oparciu<br />

o muzealny egzemplarz czołgu TKS podjął się próby odtworzenia<br />

jego historii. Dziś możemy pójść krok dalej i korzystając<br />

z szerszej kwerendy archiwalnej zdecydowanie rozwinąć znane<br />

już opracowania omawiając drobiazgowo niemal każdy rok<br />

funkcjonowania czołgów TKS w strukturach WP.<br />

Rok 1933<br />

Geneza historii polskiego „czołżka” sięga początku lat trzydziestych<br />

ubiegłego wieku, kiedy to paradoksalnie walcząc<br />

ze skutkami wielkiego kryzysu gospodarczego, WP jednocześnie<br />

podejmowało starania dotyczące rozbudowy i ulepszenia<br />

krajowego potencjału pancernego. Jedną z pierwszych<br />

wskazówek mówiących o formalnym rozpoczęciu prac<br />

4<br />

nad następcą czołgu TK-3 jest wydane jeszcze w 1932 r. zamówienie<br />

nr 285/32. Później, na mocy rozkazu Departamentu<br />

Zaopatrzenia Inżynierii (DepZaopInż.) MSWojsk. z 27 stycznia<br />

1933 r. została zawarta umowa nr 443/32-33.Panc dotycząca<br />

dostawy próbnej partii zmodernizowanych czołgów w ilości<br />

20 sztuk z blachami żelaznymi z terminem dostawcy ustalonym<br />

na 1 września tego roku. 4 marca 1933 r. kierownictwo<br />

<strong>Wojsko</strong>wego Instytutu Badań Inżynierii (WIBI) przesłało<br />

do szefa DepZaopInż. oraz kierownictwa Państwowych Zakładów<br />

Inżynierii (PZInż.) tymczasowe warunki techniczne<br />

nr 3026 na „Lekki czołg szybkobieżny T.K.” informując równocześnie,<br />

że stosowny zestaw nowych rysunków został już<br />

do PZInż. wysłany. 1 kwietnia 1933 r. na terenie Warsztatów<br />

Doświadczalnych PZInż. dokonano odbioru dwóch czołgów<br />

modelowych z silnikami Fiat 122 Jednym z nich był czołg TKS<br />

z żelaznym pancerzem określany jako „prototyp T.K.S.” prace<br />

nad nim ukończono 14 marca 1933 r. Pierwszy TKS był jednak<br />

hybrydą wielu rozwiązań, głównie dlatego, że podstawą<br />

Czołg TKS w trakcie prób terenowych. Wóz przystosowany do montażu peryskopu obracalnego posiada już trzy otwory (tuleje)<br />

do sygnalizacji tarczami Słupskiego.


Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Przełamanie niemieckiej<br />

obrony w Normandii:<br />

British Army, czerwiec-sierpień 1944 r.<br />

Dwa miesiące walk w Normandii latem<br />

1944 r. to seria zaciętych starć pomiędzy<br />

znacznymi siłami aliantów a wszystkimi<br />

możliwymi jednostkami, jakie Niemcy<br />

zdołali przeciwko nim rzucić. Kiedy alianci<br />

w sierpniu zadali Niemcom ostateczny<br />

cios w Normandii, zatrzymali się dopiero<br />

na umocnieniach Linii Zygfryda, na przedwojennej<br />

niemiecko-francuskiej granicy.<br />

W<br />

dniu lądowania w Normandii 6 czerwca 1944 r.<br />

wojskom brytyjsko-kanadyjskim wyznaczono<br />

trzy odcinki lądowania po wschodniej stronie<br />

pasa natarcia aliantów. Idąc od zachodu były to: „Gold”,<br />

na którym desantowała się 50. Dywizja Piechoty „Northumbrian”<br />

i 8. Brygada Pancerna, „Juno”, który szturmowały kanadyjska<br />

3. Dywizja Piechoty i kanadyjska 2. Brygada Pancerna<br />

oraz „Sword”, na którym lądowała brytyjska 3. Dywizja Piechoty<br />

i 27. Brygada Pancerna.<br />

Do końca pierwszego dnia walk Brytyjczycy i Kanadyjczycy<br />

pewnie trzymali swoje przyczółki, szerokość odcinka<br />

wynosiła nieco ponad 30 km, najdalsze włamanie w głąb<br />

lądu zaś sięgało na 9 km od plaż. Co prawda była to ledwie<br />

połowa planowanej głębokości włamania, ale sukces wydawał<br />

się być w zasięgu ręki. Najdalej na wschód pozycje zajmowała<br />

brytyjska 6. Dywizja Powietrznodesantowa, która<br />

została wysadzona z samolotów i szybowców na wschód<br />

od rzeki Orne, by osłaniać wschodnie skrzydło aliantów. Miała<br />

ona 6250 ludzi, którzy wylądowali we Francji pierwszej nocy,<br />

ale do końca dnia 6 czerwca 650 z nich było zabitych bądź<br />

rannych. Po zachodniej stronie rzeki Orne, na plaży „Sword”,<br />

18<br />

wysadzono 29 000 żołnierzy, na „kanadyjskiej”„Juno” w środku<br />

– 21 500 żołnierzy, na sąsiadującej zaś z Amerykanami plaży<br />

„Gold” – 25 000 żołnierzy. Spośród nich stracono po około<br />

1000 żołnierzy na każdej z plaż, zabitych i rannych.<br />

Najważniejszym celem Brytyjczyków, który zgodnie<br />

z planem miał zostać zdobyty po południu pierwszego dnia<br />

operacji, było miasto Caen, leżące nad rzeką Orne, w miejscu,<br />

gdzie od strony zachodniej wpada do niej rzeka Odon, w odległości<br />

ok. 14 km od wybrzeża. Caen, stolica Departamentu<br />

Calvados (czegoś w rodzaju powiatu), było miastem liczącym<br />

wówczas 54 000 mieszkańców. Dziś Caen jest znacznie większe,<br />

po powojennej rozbudowie i przyłączeniu okolicznych<br />

miejscowości liczy blisko 200 000 mieszkańców. Jednak nie<br />

o wielkość tego miasta tu chodziło. Caen był bardzo ważnym<br />

węzłem drogowym. Stąd prowadziła dobra, prosta droga<br />

do Falaise i dalej do Argentan, niemal dokładnie na południe,<br />

prowadząca na równinę północnej Francji, szeroki odkryty<br />

teren idealnie nadający się do działań formacji pancerno-<br />

-zmotoryzowanych, w dodatku z Argentan kolejna dobra<br />

droga wiodła do samego Paryża, położonego na południowy<br />

wschód od Caen. Droga Caen – Rouen – Paryż prowadząca<br />

na wschód (i lekko na południe) była znana jako N13 i była<br />

to prawdziwa dobra szosa z twardą nawierzchnią. Z Caen<br />

wiodły też inne drogi – na północny wschód do Le Havre<br />

i na zachód do Brestu, z odnogą na północny zachód<br />

do Cherbourga. Wspomniane drogi w samej Normandii miały<br />

Żołnierze z 6 th Battalion, Royal Scots Fusiliers. Batalion należał do 46. Brygady Piechoty z 15. Szkockiej Dywizji Piechoty.


BITWY I KAMPANIE<br />

Silny ostrzał artyleryjski niemieckich pozycji rozpoczął<br />

się nietypowo, bo już wieczorem 24 lipca. Atak ruszył o 3:30<br />

w nocy z 24 na 25 lipca. Najpierw batalion North Nova Scotia<br />

Highlanders z 9. BP z 3. DP ruszył na wieś Tilly-la-Campagne<br />

jakiś kilometr na wschód od drogi Caen – Falaise. Jeszcze<br />

przed świtem wieś została zdobyta, nie bez znaczenia był<br />

tu element zaskoczenia. Zaraz potem inny batalion, Royal Hamilton<br />

Light Infantry z 4. BP z 2. DP ruszył do ataku na samą<br />

Czołgi Pantera zniszczone w wyniku lotniczych ataków w Normandii; lato 1944 r.<br />

wieś Verrières, która mimo bardzo twardej obrony została<br />

zdobyta około wschodu słońca.<br />

Dalej na zachód, około 2 km na zachód od Verrières<br />

i ok. 1 km na wschód od rzeki Orne, batalion Calgary Highlanders<br />

z 6. BP z 2. DP pomaszerował do planowanej strefy ześrodkowania<br />

przed atakiem, Saint-Martin-de-Fontenay, ale<br />

okazało się, że wieś jest zajęta przez Niemców. W tej sytuacji<br />

batalion przeszedł pomiędzy wsią a rzeką Orne i zgodnie<br />

ze swoim planem podjął atak na May-sur-orne. Cała seria<br />

trudnych ataków doprowadziła w końcu do zdobycia najpierw<br />

Saint-Martin-de-Fontenay, a później położonego nieco<br />

bardziej na południe May-sur-orne. Kolejno trzeba się było<br />

jednak zmagać z silnymi niemieckimi kontratakami.<br />

Najtrudniej było na głównym kierunku, gdzie dwa bataliony<br />

piechoty ruszyły do szturmu na największe wzgórze<br />

pod Verrières. Były to Essex Scottish Regiment (4. BP) i South<br />

Saskatchewan Regiment (6. BP), oba z kanadyjskiej 2. DP. Oba<br />

bataliony zostają odparte i do ataku rusza Black Watch (Royal<br />

Highland Regiment) of Canada z 5. BP. Zdołał on nawet zająć<br />

wzgórze, ale ostrzał niemiecki z różnych kierunków oraz<br />

wściekłe kontrataki sprawiają, że z całych atakujących sił<br />

batalionu do własnych pozycji wraca tylko 15 żołnierzy. Były<br />

to najcięższe jednorazowe straty Kanadyjczyków od czasu<br />

lądowania pod Dieppe. Kolejne ciężkie niemieckie kontrataki<br />

sprawiły, że wypchnięto Kanadyjczyków z May-sur-orne, a następnie<br />

z Saint-Martin-de-Fontenay, odzyskując 2 km terenu<br />

wcześniej zajętego przez kanadyjską piechotę, na wschodzie<br />

zaś zdołano odbić Tilly-la-Campagne. Natomiast sama<br />

wieś Verrières pozostała w rękach Kanadyjczyków, którzy<br />

nie dali się z niej wypchnąć.<br />

Co prawda operacja „Spring”, którą ani Brytyjczycy, ani<br />

Kanadyjczycy się dziś specjalnie nie chwalą nie doprowadziła<br />

do przełamania niemieckiego frontu, to jednak przykuła<br />

wiele niemieckich jednostek na wprost kanadyjskiego frontu,<br />

podczas gdy tego samego dnia do kluczowego dla walk<br />

w Normandii natarcia ruszyli Amerykanie. Rozpoczęła się<br />

32<br />

operacja „Cobra”, a kilka potrzebnych dywizji pancernych i innych<br />

niemieckich jednostek uporczywie zmagało się z przeciwnikiem<br />

na południe od Caen.<br />

Operacja „Bluecoat”<br />

Uporczywe brytyjskie ataki w rejonie Caen sprawiły, że Niemcy<br />

zorganizowali w tym rejonie niezwykle silną obronę,<br />

ciągnącą się od Villers-Bocage, poprzez wzgórza Verrières<br />

aż po rejon na południowy wschód od Caen. Dlatego w sztabie<br />

feldmarszałka Montgomery (niedawno mianowanego)<br />

postanowiono przygotować kolejne natarcie, ale na zachód<br />

od tego rejonu, w pobliżu styku z Amerykanami, którzy niespodziewanie<br />

dokonali przełamania niemieckiej obrony i posuwali<br />

się najpierw na południe, a następnie na wschód.<br />

Wobec powodzenia Amerykanie poprosili Brytyjczyków<br />

o przejęcie przez nich nieaktywnego sektora pod Caumont-<br />

-l’Éventé, położonego ok. 35 km na zachód od Caen. W ten<br />

sposób linia rozgraniczenia między brytyjską 21. Grupą Armii,<br />

a amerykańską 12. Grupą Armii, została przesunięta ok. 15 km<br />

na zachód, do miejsca, gdzie linia frontu skręcała na południe,<br />

w wyniku amerykańskiego włamywania się w głąb Normandii<br />

w rezultacie operacji „Cobra”.<br />

W tym celu Brytyjczycy zaplanowali uaktywnienie<br />

VIII Korpusu (gen. por. Richard N. O’Connor), który od czasu<br />

zakończenia operacji „Goodwood” pozostawał bez wojsk.<br />

Przydzielone mu na czas wspomnianej operacji dywizje pancerne<br />

zostały przydzielone do pozostałych korpusów, a samo<br />

dowództwo pozostawało bezczynne na północ od Caen.<br />

Personel dowództwa, oficerowie, podoficerowie i żołnierze<br />

odpoczywali, korzystając z licznych pojazdów kołowych dowództwa<br />

korpusu odwiedzali różne rejony wyzwolonej już<br />

części Normandii i oczekiwali na rozwiązanie dowództwa.<br />

W takiej sytuacji zapewne personel zasiliłby różne istniejące<br />

formacje, czyli z ciepłego dowództwa trafiłby na front,<br />

a to nie była miła perspektywa. Teraz jednak VIII Korpus<br />

znalazł zatrudnienie – włączono do niego 15. Szkocką DP<br />

oraz 11. DPanc, które również chwilowo wycofano z linii dla<br />

odpoczynku i uzupełnienia, a także jednostki korpuśnej artylerii,<br />

pododdziały transportowe, itp. Całość tych sił trzeba<br />

było przemieścić na odległość (po drogach) od 30 do 50 km<br />

i choć nie była to odległość wielka, to jednak było to dość<br />

sporo pojazdów, sprzętu i ludzi, których trzeba było przenieść<br />

w poprzek rejonów tyłowych trzech innych korpusów<br />

(kanadyjskiego II i brytyjskich XII oraz XXX), gdzie prowadzony<br />

był ciągły ruch kolumn zaopatrzenia prostopadle<br />

do ruchu VIII Korpusu.<br />

Jako pierwsza w rejon Caumont-l’Éventé dotarła 227. BP<br />

„Highland” i zluzowała amerykański 11. pułk piechoty z 5. DP,<br />

Czołgi Sherman z batalionu Staffordshire Yeomanry z 27. Brygady Pancernej z desantem piechoty przed rozpoczęciem operacji<br />

„Goodwood”; 18 lipca 1944 r.<br />

po lewej (wschodniej) stronie przyszłego ugrupowania<br />

15. Szkockiej DP. Po zachodniej stronie, na prawym skrzydle<br />

15. DP, 44. BP „Lowland” zluzowała amerykański 10. pułk piechoty<br />

z 5. DP, przejmując odpowiedzialność za cały sektor<br />

VIII Korpusu. Trzecie z brygad 15. DP, 46. BP „Highland” była<br />

w drodze i miała zająć miejsce w drugiej linii ugrupowania<br />

15. Szkockiej DP. 11. DPanc stanowiła drugi rzut VIII Korpusu<br />

i miała rozwinąć natarcie w głąb ugrupowania nieprzyjaciela,<br />

na wypadek przełamania niemieckiej obrony przez szkocką<br />

piechotę. Z kolei przybyła wraz z 15. Szkocką DP samodzielna<br />

6. Brygada Czołgów Gwardii (będziemy używać skrótu BPanc


Leszek A. Wieliczko<br />

Samolot myśliwski<br />

Bell P-39 Airacobra<br />

P-39 Airacobra jest przykładem rozminięcia<br />

się początkowych założeń z uzyskanymi<br />

efektami. Samolot zaprojektowano<br />

jako myśliwiec przechwytujący o wysokich<br />

osiągach na dużych wysokościach,<br />

ale wskutek decyzji podjętych w trakcie<br />

jego rozwoju powstał przeciętny samolot<br />

myśliwski do działań na średnich<br />

wysokościach. Myśliwiec P-39 Airacobra<br />

wyróżniał się kilkoma nietypowymi, nowatorskimi<br />

rozwiązaniami konstrukcyjnymi,<br />

ale był krytykowany za niską prędkość<br />

maksymalną, wznoszenie i zasięg. Mimo<br />

to wyprodukowano 9585 samolotów myśliwskich<br />

tego typu, które służyły w siłach<br />

powietrznych Stanów Zjednoczonych<br />

i siedmiu innych krajów.<br />

W<br />

połowie lat 30. ubiegłego wieku dowództwo<br />

Korpusu Lotniczego Armii Stanów Zjednoczonych<br />

(US Army Air Corps, USAAC) zdało sobie<br />

sprawę ze słabości posiadanych myśliwców, które pod<br />

względem konstrukcji, osiągów i uzbrojenia zaczęły coraz<br />

wyraźniej odstawać od światowej czołówki. Postanowiło<br />

więc zainicjować program pozyskania nowego samolotu<br />

myśliwskiego (pościgowego – pursuit) o wysokich osiągach.<br />

Kluczem do sukcesu miał być chłodzony cieczą silnik rzędowy<br />

o dużej mocy. Wprawdzie ze względu na obecność rozbudowanego<br />

układu chłodzenia (chłodnic, rur, zbiorników,<br />

pomp) takie silniki były bardziej skomplikowane i wrażliwe<br />

na uszkodzenia niż silniki gwiazdowe chłodzone powietrzem<br />

(przestrzelenie instalacji i utrata płynu chłodzącego<br />

wyłączała samolot z walki), ale za to miały znacznie mniejszą<br />

36<br />

powierzchnię przekroju poprzecznego, co pozwalało na lepsze<br />

opracowanie aerodynamiczne płatowca i zmniejszenie<br />

oporu, a przez to zwiększenie osiągów. Wiodące w rozwoju<br />

techniki lotniczej kraje europejskie – Wielka Brytania, Francja,<br />

Niemcy – do napędu swoich nowych typów myśliwców<br />

stosowały właśnie silniki rzędowe.<br />

Największe zainteresowanie wojskowych wzbudził chłodzony<br />

cieczą 12-cylindrowy silnik rzędowy w układzie V Allison<br />

V-1710. Zresztą w owym czasie był to jedyny amerykański<br />

silnik tego rodzaju, który mógł spełnić oczekiwania wojska.<br />

Opracowany specjalnie na zamówienie USAAC silnik V-1710-<br />

-C1 osiągnął w 1933 r. moc 750 hp, a cztery lata później przeszedł<br />

pomyślnie 150-godzinną próbę na hamowni, uzyskując<br />

moc trwałą 1000 hp na poziomie morza przy 2600 obr./min.<br />

Inżynierowie firmy Allison spodziewali się w krótkim czasie<br />

zwiększenia mocy do 1150 hp. To spowodowało, że USAAC<br />

uznał silnik V-1710 serii C za podstawową perspektywiczną<br />

jednostkę napędową dla nowej generacji samolotów bojowych,<br />

zwłaszcza myśliwców.<br />

Na początku maja 1936 r. specjaliści z Air Corps Materiel<br />

Division z Wright Field (Ohio) sformułowali wstępne wymagania<br />

dla nowego myśliwca. Prędkość maksymalną ustalono<br />

na co najmniej 523 km/h (325 mil/h) na wysokości 6096 m<br />

i 442 km/h (275 mil/h) na poziomie morza, długotrwałość lotu<br />

z prędkością maksymalną – jedną godzinę, czas wznoszenia<br />

na wysokość 6096 m – poniżej 5 minut, rozbieg i dobieg<br />

(na bramkę i znad bramki o wysokości 15 m) – poniżej 457 m.<br />

Nie wydano wszakże specyfikacji dla przemysłu, ponieważ<br />

w łonie USAAC rozpoczęła się dyskusja o przeznaczeniu nowego<br />

myśliwca i sposobach uzyskania tak wysokich osiągów.<br />

Ustalono, że jego głównym zadaniem będzie zwalczanie<br />

bombowców ciężkich, które latały na coraz większych wysokościach.<br />

Rozważano więc użycie jednego lub dwóch silników<br />

oraz wyposażenie ich w turbosprężarki. Po raz pierwszy<br />

pojawił się wówczas termin myśliwiec przechwytujący (pursuit<br />

interceptor). Stwierdzono, że samolot nie musi mieć dobrej<br />

zwrotności, gdyż nie będzie toczył manewrowych walk<br />

powietrznych z wrogimi myśliwcami. W tamtym czasie zakładano<br />

bowiem, że bombowce dalekiego zasięgu nie będą<br />

miały eskorty myśliwców. Największe znaczenie miała natomiast<br />

prędkość wznoszenia i prędkość maksymalna. W tym<br />

kontekście lepszym wyborem wydawał się dwusilnikowy<br />

myśliwiec, mający dwukrotnie większą moc zespołu napędowego<br />

przy mniej niż dwukrotnie większej masie, gabarytach<br />

Prototyp XP-39 (38-326) podczas prób w Wright Field w Ohio, 1939 r. W krawędzi natarcia skrzydła widać wlot powietrza do chłodnicy<br />

glikolu, a z boku kadłuba – do chłodnicy pośredniej. Turbosprężarka zainstalowana była pod silnikiem i wystawała ze spodu kadłuba.


MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

P-39D (41-6722) podczas prób w Wright Field, wrzesień 1941 r. Samoloty tej wersji miały cztery karabiny maszynowe kal. 7,62 mm<br />

w skrzydłach zamiast dwóch w nosie kadłuba, samouszczelniające zbiorniki paliwa, opancerzenie i niewielką płetwę aerodynamiczną<br />

przed statecznikiem pionowym.<br />

Podczas prób w Wright Field samolot osiągnął prędkość<br />

maksymalną około 603 km/h (375 mil/h). Była to wartość<br />

mniejsza od deklarowanej w projekcie, ale w tamtym czasie<br />

i tak robiła wrażenie. Była o około 50 km/h większa niż w samolotach<br />

Curtiss XP/YP-37, także napędzanych silnikami<br />

V-1710 z turbosprężarkami. Tym niemniej głównym konkurentem<br />

XP-39 był dwusilnikowy Lockheed XP-38, który osiągał<br />

prędkość 644 km/h. Największym zmartwieniem Bella<br />

było wszakże przegrzewanie się oleju. Konstruktorzy kilka<br />

razy modyfikowali kształt wlotu powietrza do chłodnicy oleju,<br />

ale bez widocznego efektu.<br />

6 czerwca 1939 r. prototyp XP-39 wysłano do Langley<br />

Field, w celu przeprowadzenia badań w wielkim tunelu aerodynamicznym<br />

NACA Langley Memorial Aeronautical Laboratory<br />

(LMAL). Po dwóch miesiącach testów specjaliści NACA<br />

rekomendowali przeniesienie chłodnicy oleju z kadłuba<br />

do prawego skrzydła i usunięcie wlotów powietrza po bokach<br />

kadłuba. Okazało się bowiem, że nie tylko nie zapewniają<br />

wystarczającego przepływu powietrza przez chłodnice,<br />

ale zaburzają przepływ powietrza wzdłuż kadłuba, generując<br />

duży opór aerodynamiczny. Wloty powietrza do chłodnic<br />

w krawędziach natarcia skrzydeł należało przekonstruować,<br />

aby zapewnić odpowiedni przepływ powietrza. Skrytykowano<br />

również sposób zabudowy turbosprężarki, także powodujący<br />

szkodliwy opór. Zaproponowano umieszczenie<br />

turbosprężarki wewnątrz kadłuba i zapewnienie lepszego<br />

chłodzenia turbiny. To wszakże nie było możliwe bez poważnej<br />

ingerencji w konstrukcję płatowca. Specjaliści z NACA<br />

ocenili, że po wprowadzeniu sugerowanych zmian samolot<br />

osiągnie prędkość 690 km/h (429 mil/h) z silnikiem o mocy<br />

1350 hp bez turbosprężarki. Niestety V-1710 o takiej mocy<br />

jeszcze wówczas nie istniał.<br />

XP-39B<br />

We wrześniu 1939 r., po konsultacjach Bella z przedstawicielami<br />

NACA i Materiel Division, w zakładach w Buffalo przystąpiono<br />

do modyfikacji prototypu XP-39. Zgodnie z rekomendacją<br />

NACA chłodnicę oleju umieszczono w prawym skrzydle,<br />

a wlot powietrza do sprężarki na górze kadłuba, tuż za kabiną.<br />

Do napędu zastosowano silnik V-1710-37 (V-1710-E5) bez turbosprężarki.<br />

Koła podwozia głównego wymieniono na mniejsze<br />

i wprowadzono osłony kół (wcześniej osłonięte były tylko<br />

golenie). Koło przednie chowało się całkowicie do wnęki<br />

(wcześniej częściowo z niej wystawało). Przekonstruowano<br />

osłonę kabiny, zmniejszając jej wysokość o 152 mm (to spowodowało,<br />

że P-39 miał jedną z najciaśniejszych kabin spośród<br />

amerykańskich myśliwców), a za fotelem pilota zamontowano<br />

kozioł przeciwkapotażowy.<br />

Tak zmodyfikowany prototyp dostał oznaczenie XP-39B.<br />

Jego przebudowę ukończono 17 listopada 1939 r. i osiem dni<br />

później samolot (prawdopodobnie oznaczony w wytwórni<br />

jako Model 4B) został oblatany. W jednym z lotów próbnych<br />

pod koniec grudnia XP-39B osiągnął prędkość maksymalną<br />

603 km/h (375 mil/h) na wysokości 4572 m. Czas wznoszenia<br />

na wysokość 6096 m wzrósł do 7,5 minuty. Następnie samolot<br />

ponownie zmodyfikowano: zainstalowano śmigło z opracowanymi<br />

w NACA poszerzonymi łopatami u nasady (tzw. mankietami<br />

– cuffs) oraz indywidualne rury wydechowe z każdego<br />

cylindra. Ponadto dopracowano kształt wlotu powietrza<br />

do sprężarki i kształt osłon podwozia. Niewiele to pomogło<br />

– nawet po wypolerowaniu powierzchni płatowca nigdy nie<br />

osiągnięto zakładanej prędkości 644 km/h.<br />

6 stycznia 1940 r., podczas oblotu XP-39B przez Capt<br />

George’a E. Price’a, nadzorującego program P-39 z ramienia<br />

Materiel Division, doszło do awarii podwozia. Podczas jego<br />

chowania po starcie podwozie główne zablokowało się w pośredniej<br />

pozycji. Nie pomogła żadna próba jego schowania<br />

lub ponownego wysunięcia – ani ręcznie, ani pod wpływem<br />

przeciążeń wywołanych gwałtownymi manewrami. Po godzinie<br />

krążenia nad Buffalo Price zdecydował się lądować<br />

awaryjnie, mimo że nawet Larry Bell prosił go, aby wyskoczył<br />

na spadochronie. Podczas tego manewru zostało zniszczone<br />

śmigło, ale uszkodzenia płatowca okazały się niewielkie.<br />

Także Price nie odniósł obrażeń. Samolot naprawiono i próby<br />

w locie kontynuowano. Niestety 6 sierpnia tego samego<br />

roku wydarzył się drugi incydent, tym razem w Wright Field.<br />

Za sterami XP-39B zasiadał Capt Ernest Warburton. Podczas<br />

trzeciego z rzędu lądowania, mającego na celu określenie<br />

długości rozbiegu i dobiegu, tuż nad ziemią doszło do przeciągnięcia<br />

i samolot z impetem uderzył kołami w pas lotniska.<br />

Tym razem poważnemu uszkodzeniu uległa konstrukcja<br />

skrzydeł w miejscu mocowania węzłów podwozia głównego.<br />

Ponieważ obawiano się, że wstrząs zdeformował również<br />

konstrukcję kadłuba w rejonie węzłów mocowania silnika,<br />

więc prototypu nie naprawiono i w grudniu 1940 r. zapadła<br />

decyzja o jego złomowaniu. Do dalszych prób w locie wykorzystano<br />

samoloty przedseryjne YP-39.<br />

YP-39/YP-39A<br />

Tymczasem 13 kwietnia 1939 r., zaledwie tydzień po oblocie<br />

prototypu XP-39, USAAC zawarł z firmą Bell kontrakt<br />

nr W535-ac-12635 (zatwierdzony dwa tygodnie później)<br />

na produkcję 13 przedseryjnych YP-39 (numery ser. 40-027–<br />

P-39D-1 (41-28378) podczas prób w NACA LMAL w 1943 r. Ta wersja powstała z myślą o odbiorcach zagranicznych (Lend-Lease),<br />

ale była używana głównie w USAAF. W nosie kadłuba widać lufę działka kal. 20 mm.<br />

039) według specyfikacji C-616. Dwanaście maszyn miało<br />

być napędzanych silnikami V-1710-17 z turbosprężarkami<br />

i poza zmodyfikowaną instalacją chłodzenia glikolu i oleju<br />

miały być identyczne jak XP-39. W trzynastym egzemplarzu<br />

(nr ser. 40-039), oznaczonym jako YP-39A, zamierzano zastosować<br />

silnik V-1710-31 (V-1710-E2A) bez turbosprężarki,<br />

jedynie z jednostopniową jednobiegową sprężarką mechaniczną<br />

o przełożeniu zwiększonym z 6,44:1 do 8,8:1. Silnik<br />

P-39F w locie. Samoloty tej wersji różniły się od P-39D tylko śmigłem firmy Aeroproducts o średnicy 3,15 m i 12 rurami wydechowymi<br />

po każdej stronie kadłuba (tak jak w większości P-400). Widać płytę pancerną przed kokpitem i szybę kuloodporną pod wiatrochronem.<br />

39


Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Geneza Luftwaffe<br />

Niemieckie lotnictwo wojskowe<br />

w latach 1935-1938<br />

Mimo potajemnego tworzenia Luftwaffe<br />

praktycznie przez cały okres funkcjonowania<br />

Republiki Weimarskiej, rozwój niemieckich<br />

sił powietrznych w latach 1935-1938<br />

odbywał się nie bez kłopotów i przeszkód.<br />

W efekcie, we wrześniu 1938 r., kiedy doszło<br />

do Kryzysu Monachijskiego, niemieckie<br />

siły powietrzne nie stanowiły większej<br />

groźby dla swoich dużych sąsiadów. Śmiemy<br />

twierdzić, że gdyby wówczas doszło<br />

do wojny, Niemcy z dużym prawdopodobieństwem<br />

zostałyby pokonane przez<br />

połączone siły Wielkiej Brytanii, Francji,<br />

Polski i Czechosłowacji, gdyby<br />

taka koalicja powstała.<br />

27<br />

kwietnia 1933 r. Komisja ds. Transportu Lotniczego,<br />

Reichskommissariat für die Luftfahrt,<br />

została przekształcona w Reichsluftfahrtministerium<br />

(RLM), czyli Ministerstwo Lotnictwa Rzeszy, z Hermannem<br />

Göringiem (1893-1946) na czele, jako ministrem.<br />

Dlaczego Hermann Göring, emerytowany kapitan lotnictwa,<br />

mający co prawda status asa myśliwskiego, ale nie<br />

mający doświadczenia, nie służący w Reichswehrze, bez<br />

wizji, bez wielkich horyzontów i odpowiedniej wiedzy<br />

stanął na czele Luftwaffe?<br />

Wydawałoby się, że naturalnym kandydatem na to stanowisko<br />

jest gen. mjr Helmuth Wilberg (1880-1941). Oficer cesarski<br />

od 1900 r., służący w kajzerowskim Korpusie Lotniczym<br />

od 1913 r., skończył I wojnę światową w stopniu kapitana, ale<br />

54<br />

na stanowisku szefa lotnictwa 4. Armii. Służył w Reichswehrze<br />

z konieczności w piechocie i doszedł do stopnia generała majora<br />

w 1932 r., co nie było łatwe. Niestety dla Niemiec okazało<br />

się, że Wilberg jest Żydem. Nie trafił jednak do obozu i został<br />

wykorzystany w składzie nowego Ministerstwa Lotnictwa<br />

Były kapitan lotnictwa Hermann Göring (1893-1946), który nie<br />

służył w Reichswehrze, ale w pierwszych latach tworzenia dołączył<br />

do NSDAP, został w 1933 r. wyznaczony na ministra lotnictwa,<br />

a z chwilą ujawnienia Luftwaffe w 1935 r. stanął na jej czele.<br />

Rzeszy, wspólnie z gen. mjr. Waltherem Weverem napisał nawet<br />

pierwszą doktrynę Luftwaffe, znaną jako „Regulation 16”,<br />

wydaną w 1935 r. W marcu otrzymał awans na „trzygwiazdkowego”<br />

generała lotnictwa (nie przeszkodziło mu w tym<br />

to, że był Żydem!). Zginął w katastrofie lotniczej pod Dreznem<br />

20 listopada 1941 r. Jak jednak wiadomo, ze względu na swoje<br />

wyznanie, nie stanął na czele reaktywowanej Luftwaffe.<br />

Zamiast niego godność ta przypadła w udziale zadeklarowanemu<br />

naziście, Hermannowi Göringowi. Uczestnik<br />

Puczu Monachijskiego z 1923 r., ranny w nogę w czasie rekonwalescencji<br />

uzależnił się od morfiny, a następnie od opium.<br />

Był jednak zagorzałym zwolennikiem Hitlera, działaczem Narodowosocjalistycznej<br />

Niemieckiej Partii Robotników (National<br />

Sozialistische Deutsche Arbeiterpartei – NSDAP) z łatwością<br />

załatwiającym sponsorów tej partii dzięki doskonałemu<br />

wyrobieniu towarzyskiemu i stosunkom w tzw. wyższych<br />

sferach, został deputowanym do Reichstagu, a później Hitler<br />

powierzał mu inne ważne stanowiska. To właśnie on stworzył<br />

policję polityczną Gestapo (Geheime Staatspolizei, działającą<br />

początkowo tylko w Prusach – 26 kwietnia 1933 r., dopiero<br />

rok później trafiła ona pod kontrolę Heinricha Himlera),<br />

stał też na czele rządu Prus będąc ich ostatnim premierem<br />

i był szefem Planu Czteroletniego (od października 1936 r.).<br />

W 1933 r. uprosił Hitlera by ten powierzył mu funkcję naczelnego<br />

łowczego Rzeszy (Reichsjägermeisters), zdarzało mu się<br />

nosić stosowny zielony mundur wielkiego łowczego. Rok<br />

później został też dyrektorem lasów państwowych Rzeszy.<br />

W lipcu 1937 r. powstał też konglomerat Reichswerke Hermann<br />

Göring (RHG) z siedzibą w Salzgitter, gdzie powstała<br />

kopalnia rudy żelaza. Jesienią 1937 r. w skład RHG włączono<br />

firmę Rheinmetall, a po anschlussie Austrii także austriackie<br />

stalownie, takie jak Eisenwerke Oberdonau z Linzu. Później


Leszek Molendowski<br />

Cienka czarna linia.<br />

Oddziały RSI w walkach<br />

na przyczółku Anzio<br />

22 stycznia 1944 r. we Włoszech, w okolicach miasta Anzio, na tyłach jednostek niemieckich<br />

wylądowały oddziały amerykańskiego VI Korpusu (później wsparte również<br />

przez oddziały brytyjskie) pod dowództwem gen. Johna Lucasa. Ich celem było obejście<br />

umocnień Linii Gustawa, odcięcie jej obrońców od reszty armii niemieckiej we Włoszech<br />

oraz jak najszybsze otwarcie drogi na Rzym. Naprzeciwko nim stanęły oddziały<br />

niemieckiego I Korpusu Spadochronowego gen. Alfreda Schlermma oraz LXXVI Korpusu<br />

Pancernego gen. Trugotta Herra. Niemców w walce z aliantami wsparli ich włoscy<br />

sojusznicy z Sił Zbrojnych Włoskiej Republiki Socjalnej.<br />

Włoska kapitulacja przed siłami anglo-amerykańskimi<br />

8 września 1943 r. spotkała się z natychmiastową<br />

reakcją Niemiec, które zerwały łączący<br />

je z Włochami Pakt Stalowy i zaatakowały wojska włoskie<br />

stacjonujące w południowej Francji, na Bałkanach, w Grecji<br />

i w samych Włoszech. Włoskie siły zbrojne zostały w szybkim<br />

tempie pokonane, a większość kraju znalazła się pod<br />

niemiecką okupacją. Król, rząd i większość królewskiej marynarki<br />

wojennej schroniła się na terenach okupowanych przez<br />

aliantów. 23 września 1943 r. na terenach będących pod<br />

kontrolą Niemców uwolniony w wyniku brawurowej akcji<br />

niemieckich spadochroniarzy Benito Mussolini proklamował<br />

nowe państwo – Włoską Republikę Socjalną (Repubblica<br />

Sociale Italiana, RSI).<br />

Oprócz wojsk lądowych – Esercito Nazionale Repubblicano<br />

(ENR) – reżim Mussoliniego w oparciu o niemieckich sojuszników<br />

wystawił do walki u boku III Rzeszy jednostkę Waffen-SS<br />

przez którą przewinęło się około 20 tys. oficerów, podoficerów<br />

i żołnierzy (w„szczytowej formie” w grudniu 1944 r. liczyła ona<br />

15 tys. ludzi). W momencie powstania jednostka nosiła nazwę<br />

Italienische Freiwilligen Verland (Legione SS Italiana), w marcu<br />

1944 r. została przeformowana w 1. Italienische Freiwilligen<br />

Sturmbrigade (1 a Brigata d’Assalto), w czerwcu w 1. Sturmbrigade<br />

Italienische Freiwilligen Legion, we wrześniu zaś była<br />

to już 9. Waffen-Grenadier-Brigade der SS (italienische Nr 1),<br />

natomiast w marcu 1945 r. utworzono dywizję o nazwie<br />

70<br />

SS-Oberguppenführer Karl Wolff i marszałek Rudolfo Graziani dokonują przeglądu jednego z oddziałów włoskiego Waffen-SS.


BITWY I KAMPANIE<br />

Spadochroniarze z batalionu „Nembo” w czasie przerwy na posiłek i krótkiej chwili wytchnienia.<br />

Szpital polowy umieszczono w Abbadia, którym zarządzał<br />

lek. med. Hauptsturmführer Tuwio Bracco i Untersturmführer<br />

Giancarlo Lesmo. Byli leczeni i odpoczywali tam również<br />

żołnierze batalionu „Barbarigo” oraz spadochroniarze batalionu<br />

„Nembo”. Poważne przypadki kierowano do szpitala<br />

wojskowego w Rzymie.<br />

Pierwsze dni włoscy żołnierze spędzili w kompletnym<br />

bezruchu, próbując przygotować dla siebie linie obrony<br />

oraz naprawić, te które zostały uszkodzone przez artylerię<br />

amerykańską. O ile pozwalała na to pogoda. Dni mijały<br />

na patrolach i sporadycznej wymianie ognia z przeciwnikiem.<br />

Trzeba przyznać, że przyjęcie Włochów przez Niemców<br />

z 16. Dywizji „Reichsführer SS” było bardzo chłodne, tym<br />

bardziej, że jeszcze niedawno ci żołnierze musieli stoczyć<br />

walki z byłymi sojusznikami na Korsyce z dywizji „Cremona”<br />

i „Firuli”. Z biegiem czasu to nastawienie zaczęło się zmieniać.<br />

Już pierwszego dnia po przyjeździe poproszono dowódcę<br />

1. kompanii Haupsturmführera Buldriniego, aby jego podkomendni<br />

zlikwidowali wysunięte amerykańskie stanowisko<br />

obserwacyjne, co oczywiście uczynili. Po południu tego<br />

samego dnia atak na pozycje włoskiej 1. kompanii przeprowadzili<br />

spadochroniarze z 504. pułku spadochronowego, którego<br />

celem było zapewne sprawdzenie jakie nowe jednostki<br />

zostały rozmieszczone po przeciwnej stronie. Atak zakończył<br />

się po 20 minutach po napotkaniu przez Amerykanów zdecydowanego<br />

oporu ze strony „tych nowych”.<br />

Działania bojowe na tym odcinku frontu przez większość<br />

czasu były działaniami statycznymi, przypominającymi bardziej<br />

działania bojowe z okresu I wojny światowej, niż te toczące<br />

się na froncie wschodnim czy zachodnim. Walki toczyły<br />

się z użyciem piechoty wspartej karabinami maszynowymi,<br />

moździerzami i działami. Tylko w razie konieczności do akcji<br />

wchodziły czołgi czy działa szturmowe. Oddziały Osi musia-<br />

Oddział spadochroniarzy „Nembo” omawia aktualną sytuację bojową w czasie przerwy w walkach; wczesna wiosna 1944 r.<br />

ły dodatkowo zmagać się z aliancką przewagą lotniczą oraz<br />

ostrzałem dział okrętowych. Sytuacja na froncie była bardzo<br />

nerwowa, niemieccy żołnierze na pierwszej linii dosłownie<br />

spali i odpoczywali z bronią w ręku, dlatego tak dużą uwagę<br />

zwracano na takie szczegóły, jak zgłaszanie każdego patrolu.<br />

Lekkomyślność okazywała się śmiertelna.<br />

Na początku marca patrol z 1. kompanii bez uprzedniego<br />

zgłoszenia w dowództwie niemieckiego odcinka wyruszył<br />

na zwiad. Powrót skończył się tragicznie. Włosi nie dość, że trafili<br />

na pole minowe, o którym nie wiedzieli, to pod ostrzałem<br />

niemieckim zginęło trzech żołnierzy, a pięciu zostało rannych.<br />

W końcu kiedy rozpoznano sytuację niemieccy żołnierze wyruszyli,<br />

aby wyciągnąć zaskoczonych sojuszników z opałów.<br />

Charakter walk spowodował, że Włosi sformowali pluton<br />

szturmowy, dowodzony przez Untersturmführera Pio<br />

Filippani Ronconiego i Nicando Bovenziego, który składał<br />

się z trzydziestu żołnierzy, doświadczonych w prowadzeniu<br />

zdecydowanych i szybkich ataków. Zresztą sam dowódca<br />

był pierwszym włoskim SS-manem odznaczonym Krzyżem<br />

Żelaznym I i II klasy, rannym w ramię w akcji w Borgo<br />

Po lewej: żołnierz batalionu „Nembo” na froncie pod Anzio. Po prawej: do nowej jednostki spadochronowej ANR, pułku „Folgore”,<br />

wstąpiło wielu młodych ochotników.<br />

Flora 14 kwietnia 1944 r. W raporcie z 1 kwietnia dowódca<br />

niemieckiej 14. Armii gen. von Mackensen tak pisał do Dowództwa<br />

Grupy Armii „C” na temat włoskich oddziałów<br />

walczących pod jego rozkazami: Oficerowie, podoficerowie<br />

i żołnierze (…) są zdyscyplinowani, skuteczni i w dobrej kondycji<br />

fizycznej. Poziom wyszkolenia jest dużo lepszy (…) głównie<br />

ze względu na to, że żołnierze tych oddziałów walczyli w Libii<br />

i Rosji, jednak nadal odbiega znacznie od poziomu niemieckiego,<br />

nienaganne zachowanie w czasie patrolów rozpoznawczych<br />

i pod ogniem artylerii, ale nie zostały one przetestowane<br />

w czasie dużego natężenia walk. [Podległe mi jednostki<br />

– przyp. aut.] Mają najlepszy materiał ludzki z jednostek armii<br />

o nie wystarczającym wyszkoleniu.<br />

Włoscy żołnierze niedługo po przebyciu wraz z niemieckimi<br />

towarzyszami wsparci przez kilka czołgów Tygrys, baterię<br />

moździerzy i armaty przeciwpancerne zatrzymali ataki amerykańskiej<br />

3. Dywizji Piechoty (gen. bryg. John W. O’Daniel)<br />

w kilku miejscach zagrażając pozycjom dywizji oraz biorąc<br />

jeńców. Bohaterem pierwszych walk został młody żołnierz,<br />

rocznik 1925, z kompanii sztabowej, który został zgłoszony<br />

do odznaczenia Krzyżem Żelaznym II klasy przez dowódcę<br />

III drużyny 1. kompanii Untersturmführera Pio Filippani<br />

75


Tymoteusz Pawłowski<br />

Sprawa polska<br />

w czasach Wielkiej Wojny<br />

cz. 4: decydujący rok 1920<br />

Rok 1918 przyniósł Polakom niepodległość,<br />

ale państwo polskie uformowało<br />

się w 1919 r. To w roku 1919 zapadły<br />

decyzje o wewnętrznym ustroju państwa<br />

i o szukaniu oparcia w demokratycznych<br />

państwach Europy Zachodniej. Do dziś<br />

pozostają one w mocy. W 1919 r. Rzeczpospolita<br />

Polska była zaangażowana w kilka<br />

konfliktów zbrojnych, ale miały one jedynie<br />

ograniczone znaczenie. Prawdziwy<br />

sprawdzian dla młodego państwa i jego<br />

armii miał nastąpić w roku 1920.<br />

były przede wszystkim formacjami porządku publicznego.<br />

Przywracanie porządku wewnętrznego – rozbrajanie różnego<br />

rodzaju grup i band, likwidacja samozwańczych „republik” robotniczych<br />

i chłopskich – trwało aż do początków 1919 r.<br />

O słabości militarnej Polski świadczy fakt, że do pierwszej<br />

większej operacji wojennej – odsieczy Lwowa – przeznaczono<br />

grupę bojową mającą niespełna 2000 ludzi. Dlatego też<br />

Lwów musiał przez kilka tygodni walczyć w osamotnieniu.<br />

W walkach z wrogiem zewnętrznym – na przełomie 1918<br />

i 1919 r. byli to przede wszystkim Rusini, Czesi i bolszewiccy<br />

Rosjanie – leży geneza oddziałów formowanych ad hoc na linii<br />

frontu. Pod koniec 1918 r., te cztery środowiska sprawiły,<br />

Rząd Ignacego Jana Paderewskiego podczas posiedzenia w lutym 1919 r.<br />

że <strong>Wojsko</strong> polskie liczyło około 50 000 żołnierzy. Piątym elementem<br />

sił zbrojnych była organizowana od stycznia 1919 r.<br />

Armia Wielkopolska, a szóstym –„Błękitna” Armia, czyli wojska<br />

organizowane we Francji i we Włoszech.<br />

Budowa i rozbudowa<br />

Wojska Polskiego<br />

Podstawę armii stanowiła piechota. Jej podstawowym oddziałem<br />

bojowym był – liczący kilkuset żołnierzy – batalion.<br />

Bataliony wchodziły w skład pułków, pułki miały jednak<br />

przede wszystkim zadania administracyjne i szkoleniowe:<br />

taki pułk miał garnizon gdzieś w głębi kraju, gdzie szkolił<br />

U<br />

progu niepodległości Polska dysponowała jedynie<br />

symbolicznymi siłami zbrojnymi. Ich rdzeń stanowiło<br />

kilka tysięcy żołnierzy Polskiej Siły Zbrojnej Królestwa<br />

Polskiego. W przeciągu października liczba żołnierzy podwoiła<br />

się i przekroczyła 10 000. W listopadzie pojawiły się kolejne formacje<br />

wojskowe: w Małopolsce polonizowano jednostki dawnej<br />

armii austro-węgierskiej, a w dawnym Królestwie Polskim<br />

powstawały oddziały Polskiej Organizacji <strong>Wojsko</strong>wej (POW).<br />

Nie miały dużych zdolności bojowych: żywiołowa demobilizacja<br />

armii cesarsko-królewskiej doprowadziła do rozpadu<br />

istniejących jednostek, natomiast w Królestwie oddziały POW<br />

86

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!