26.04.2020 Views

Korporacja kościół. Wyznania księdza

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

odśpiewaniu na baczność hymnu korporacji przed rozpoczęciem

pracy albo na żelaznym zwyczaju, że mężczyźni po wyjściu

z korpomordoru, zanim udadzą się do domu, muszą iść

wspólnie na piwo do pobliskiego {zawsze tego samego) baru.

A mnie się jakoś narzuciło podobieństwo pomiędzy tym a na

przykład benedyktyńskim zwyczajem, by zaraz po wstaniu

z łóżka, zanim się zacznie robić cokolwiek, biec do kaplicy,

by tam wspólnie (z pamięci) śpiewać psalm poranny. Oraz

wszystko, łącznie z odpoczynkiem i rekreacją, robić wspólnie.

To, co się dzieje pomiędzy tobą a Bogiem, to sprawa prywatna.

Moje doświadczenie mówi mi, że można w gronie księży

świetnie gadać na każdy temat, poza tym jednym. Relacja osobista

z Chrystusem jest pewnym tabu. Bo to należy do „sfery

wzniosłości'; dotyczy raczej konfesjonału czy też „kierownictwa

duchowego" ...

W mediach często odbywają się dyskusje między katolikami

a osobami reprezentującymi inne poglądy (dyskusje o aborcji,

eutanazji, legalizacji narkotyków). Ścierają się te osoby na planie

czysto filozoficznym, porównują swoje hierarchie wartości

i dochodzą do wniosku, że nigdy się nie zgodzą, bo te hierarchie

są albo sprzeczne, albo niezachodzące. A to oznacza albo wrogość,

albo obcość. Żeby zatem żyć i funkcjonować w jednym

kraju, jedni muszą narzucić innym swoją hierarchię wartości.

Ale ci inni nie chcą, więc nici z porozumienia. I tak dyskutują,

czasem nawet krzyczą na siebie. I nic pozytywnego z tego nie

wynika, bo wyniknąć nie może. Bo to walka międzykorpora -

cyjna. Ostatecznie to po prostu jest walka o władzę.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!