26.04.2020 Views

Korporacja kościół. Wyznania księdza

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

paru lat poprzez katechezę (wtedy jeszcze przy parafii) i ministranturę

mieliła mnie w swoich młynach. Byłem świetnie

przygotowanym narybkiem. Trzeba było mnie tylko odłowić

i wpuścić do właściwego stawu. I właśnie to zrobił ZET. Był

postacią niesamowicie atrakcyjną. Przede wszystkim był cudzoziemcem.

Ponadto starał się mówić po polsku i nieźle mu

to wychodziło. Co więcej - mówił o Biblii i tłumaczył Biblię

prawie bez przerwy. To była ta nowość i świeżość, która mnie

uwiodła. Wyglądało na to, że ta duchowość, w którą się zaangażowałem,

jest bardzo biblijna (dopiero później miało wyj ść,

że jednak nie do końca). Chłonąłem wszystko, co ZET mówił

i pisał, a było tego dużo, odkrywałem nowy, nieznany świat

i - jak mi się wtedy wydawało - Boga. Dlatego nie miałem

żadnych wątpliwości, kiedy przyszło podejmować decyzję.

Nie polonistyka, o której wcześniej marzyłem, nie Agnieszka,

w której się kochałem, nawet nie seminarium diecezjalne,

w którym widział mnie mój proboszcz. Ale zgromadzenie

ZET, w Polsce obecne od niedawna, prawie nieznane {choć

powstałe we Włoszech w 1815 roku). „Młode, niesprawdzone

szeregi" - jak napisał mój proboszcz w opinii, której nie miałem

prawa znać, ale mi ją przeczytał.

Rekolekcje zamknięte dla młodzieży męskiej - jeździłem na

nie przez całe liceum dwa razy do roku. Świetna okazja, by się

podszkolić w duchowości, pogłębić ją, naładować akumulatory.

A przy okazji spotkać się w gronie znajomych. To były

przecież jeszcze te błogosławione czasy bez internetu! Jeździliśmy

zazwyczaj całą ekipą. Rekolekcje uważaliśmy za wymagające,

bo od kolacji pierwszego dnia aż do śniadania w dniu

wyjazdu obowiązywało pełne milczenie poza przewidziany-

16 Podduszam się, czyli to miał być początek drogi

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!