Untitled
Untitled
Untitled
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Mazowieckim śladem króla Józef Ignacy Kraszewski podążył<br />
w 1874 r. w warszawskim tygodniku „Kłosy”, gdzie wydrukował powieść<br />
Krzyżacy 1410. Obrazy z przeszłośćZ78, wydaną 8 lat później,<br />
w 1882 r., jako książka. Widać w niej sugerowanie się ks. Janem Długoszem<br />
w płaszczyźnie faktograficznej, czego skutkiem było, że nawet<br />
postacie bohaterów są scharakteryzowane płytko, a wprowadzone<br />
wątki fikcyjne to tylko sztafaż dla opisu przebiegu zdarzeń począwszy<br />
od koncentracji wojsk i przemarszu na północ, poprzez bitwę aż do<br />
odzyskania przez krzyżaków kontroli nad państwem. Dzieło Józefa<br />
Ignacego Kraszewskiego nie spotkało się ze szczególną estymą czytelniczą<br />
i uznaniem krytyki. W dodatku, poza pierwszą edycją książkową,<br />
było przez prawie wszystkich dwudziestowiecznych wydawców<br />
bezceremonialnie skracane i przerabiane stylistycznie, a na przełomie<br />
XIX/XX w. było znane tylko z nieudolnych adaptacji literackich,<br />
jak niejakiego (niejakiej?) J.T. z 1896 r. w „Gazecie Opolskiej”79,<br />
Teresy Jadwigi Papi z 1898 r.80 czy anonimowej z 1910 r.81 Skutkiem<br />
tego jedynie wydanie z 1882 r. oraz edycje katowickiego „Śląska”<br />
z 1983 i 1990 r. są przydatne do anahzowania dzieła82. We wcześniejszych<br />
skróty, ingerencje w autorską archaizującą składnię, specyficzną<br />
kresową polszczyznę bądź stylistykę typową dla Józefa Ignacego Kraszewskiego<br />
sprawiły, że były to dzieła bardziej ołówków redaktorskich<br />
niż samego pisarza.<br />
Jak jednak Józef Ignacy Kraszewski widzi interesujący nas przemarsz<br />
wojsk pod Grunwald? Właściwie analogicznie jak u ks. Jana<br />
Długosza, pomijając koloryzowanie i nadmiar opisowych słów. Pisarz<br />
np. zreferował słynne wydarzenie z piorunem kulistym: „ W Sejmicach<br />
tylko nade stawem, gdy namioty rozbijać właśnie zaczęto i o posiłku<br />
myśleć, burza napadła wojska sroga. Był to dzień sobotni i właśnie się<br />
rybami raczyć miano, bo ich było pod dostatkiem, gdy w namiot Do-<br />
bka z Oleśnicy, który ze swoimi przy misie ryb siedział, piorun padł na<br />
samą misę, ryby ze szczętem spalił i zniszczył, tak że ich nic nie zostało,<br />
nikogo z siedzących nie tknąwszy. Za cud prawdziwy poczytano, iż się<br />
na wielkiej trwodze skończyło. ”83 Pisarz nie pominął przeprawy po<br />
moście przez Wisłę w Czerwińsku84, spotkania z bratem Witoldem85,<br />
kazania w Czerwińsku biskupa Jakuba z Korzkwi o wojnie sprawiedliwej<br />
i niesprawiedliwej86, węgierskiego poselstwa87, referowania krzyżakom<br />
przebiegu przeprawy88.<br />
Język tej partii książki nie odbiega od typowego dla pisarza. Zdania<br />
są długie, często wielokrotnie złożone, ale zaczerpnięta od ks. Jana<br />
91