20.04.2014 Views

Puls UM

Puls UM

Puls UM

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

<strong>Puls</strong> <strong>UM</strong><br />

na kilka godzin miał się odbyć<br />

pierwszy z naszych koncertów.<br />

Wiadomo – wznosić się<br />

na wyżyny sztuki śpiewaczej<br />

z pustym i burczącym żołądkiem<br />

nie jest wcale łatwo.<br />

(Maslow i te sprawy). Dlatego<br />

jeszcze przed występem znaleźliśmy<br />

się w białogardzkiej<br />

„Pompei”, w której uraczono<br />

nas przepysznymi i ogromnymi<br />

pizzami we wszystkich<br />

możliwych kombinacjach,<br />

wariacjach i permutacjach<br />

smakowych. Morskie powietrze<br />

wydatnie zaostrzyło nasze<br />

apetyty – do tego stopnia,<br />

że niektórzy jedynie żelazną<br />

siłą woli pokonali kilkanaście metrów dzielących pizzerię<br />

od naszego chóralnego autokaru. Ten z kolei był w doskonałej<br />

formie – szybko i sprawnie zawiózł nas do kościoła<br />

pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Białogardzie.<br />

Po profesjonalnym rozśpiewaniu punktualnie o 17.00<br />

rozpoczęliśmy koncert. A prawdziwy występ zawsze wymaga<br />

odpowiedniej oprawy. Naszym konferansjerem został<br />

Kacper Judka, który sprawdził się w tej roli znakomicie.<br />

Maestro uznał nawet, że jeśli będzie równie dobrym chirurgiem,<br />

to społeczeństwo może spać spokojnie. Jak zwykle<br />

niezastąpiony mgr Maciej Grosz zadbał natomiast o stosowny<br />

akompaniament do większości utworów. W naszym repertuarze<br />

znalazły się przecudnej urody kolędy (tak podoba<br />

mi się to określenie, że po prostu nie mogę się powstrzymać<br />

i muszę zacytować w tym miejscu Kacpra) – polskie oraz<br />

zagraniczne, ludowe pieśni oraz wyrafinowana i nieco egzotyczna<br />

mieszanka rozrywkowych standardów. Chór z pewną<br />

taką… niecierpliwością oczekiwał na nasz popisowy numer,<br />

jakim bez wątpienia jest kolumbijskie, niezwykle rytmiczne<br />

„Bullerengue”. Była to bowiem jedyna okazja, aby, zachowując<br />

odpowiednią dozę artyzmu, wprawić w ruch skostniałe<br />

z zimna kończyny. Wśród publiczności wyjątkowym<br />

uznaniem cieszyła się przejmująca pieśń „Uwoz mamo<br />

roz” oraz utrzymana w zdecydowanie odmiennej stylistyce<br />

„Talijanska Salata”, której tekst oparty jest na muzycznej<br />

terminologii. Jako soliści wystąpili asystenci dyrygenta.<br />

Mgr Paweł Łuczak oszałamiał wszystkich pojemnością<br />

swoich płuc (jestem przekonana, że gdyby tylko<br />

zechciał, to spokojnie mógłby pobić rekord Guinnessa).<br />

Lekarz medycyny z licencją na dyrygowanie Justyna Chełmińska<br />

czarowała delikatnym sopranem, a wszechstronny<br />

CHÓR <strong>UM</strong><br />

mgr Maciej Grosz robił istną furorę, gdy znienacka wyskakiwał<br />

zza węgła wyśpiewując swoją arię di bravura.<br />

Studentki dyrygentury chóralnej – Ola Pałka, Ewa Grela<br />

oraz wspomniana już Justyna Chełmińska miały niepowtarzalną<br />

okazję, aby podczas przedstawienia zdobyć kolejne zawodowe<br />

szlify. Ku uciesze Maestro, z ogromną charyzmą i pasją<br />

kierowały chórem nadając „Dzisiaj w Betlejem”, „Pójdźmy<br />

wszyscy do stajenki” oraz „Adeste Fideles” własne interpretacje.<br />

Po udanym koncercie w Białogardzie ruszyliśmy w stronę<br />

Kołobrzegu. Po drodze swoje 5 minut chwały przeżywał termos,<br />

który jednogłośnie został okrzyknięty gadżetem tournée.<br />

Doprawdy nic tak nie przywracało termicznej homeostazy jak<br />

gorąca herbatka. Ledwo żeśmy zdążyli odtajać, a już czekało<br />

nas kolejne wyzwanie – koncert w przepięknej kołobrzeskiej<br />

bazylice wzniesionej w gotyckim stylu. Występ udał nam się<br />

znakomicie, czemu dał wyraz ksiądz proboszcz, częstując nas<br />

smakowitymi batonikami. Nie bez powodu były to „Pawełki”,<br />

albowiem właśnie w ten ujmujący sposób został uhonorowany<br />

Paweł Mielcarek – organizator naszego tournée, któremu<br />

niniejszym należą się gromkie brawa i wyrazy uznania.<br />

Po dniu tak pełnym wrażeń wróciliśmy do naszej bursy.<br />

I znów żal nam było tracić noc na coś tak trywialnego<br />

jak sen. Klimatycznym spotkaniom, ożywionym rozmowom,<br />

jak i śpiewom przy akompaniamencie gitary, kres<br />

położył dopiero blady świt. Tego wieczoru niekwestionowaną<br />

gwiazdą został Kuba, który z kawałkiem zimnej pizzy<br />

w ręce zadawał szyku w swoich stylowych pantalonach.<br />

A jak mistrzowsko zestawił je z elegancką muchą i przeciwsłonecznymi<br />

okularami… Proszę Państwa, żadne słowa<br />

nie są w stanie tego opisać. Tu po prostu musi być zdjęcie!<br />

9

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!