magazyn,81,e2b3d314eab3cc5825268d4ec18ae574,pdf
magazyn,81,e2b3d314eab3cc5825268d4ec18ae574,pdf
magazyn,81,e2b3d314eab3cc5825268d4ec18ae574,pdf
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Rozmowa numeru: Waldemar Krzystek<br />
Nie wolno brukać ekranu<br />
Fot. Jarosław Sosiński/Mediabrigade<br />
Od filmu W zawieszeniu rozpoczęła się twoja<br />
trwająca do dziś współpraca ze scenografem<br />
Tadeuszem Kosarewiczem.<br />
Mogę mówić o wielkim szczęściu, które polegrały<br />
fantastyczną rolę, m.in. właśnie dzięki<br />
temu, że dawały wsparcie młodym reżyserom,<br />
w tym debiutantom. Muszę przyznać, że<br />
reorganizacja Zespołów u progu transformacji<br />
ustrojowej była dla mnie ciosem.<br />
Od tamtego momentu, praktycznie aż do uporządkowania<br />
sytuacji po powołaniu PISF, kinematografia<br />
polska popadła w nędzę i zeszła<br />
na manowce.<br />
Kto, oprócz Hoffmana i Bajera, udzielił ci<br />
wsparcia w bojach o W zawieszeniu<br />
Mój wrocławski przyjaciel, Sylwek Chęciński.<br />
Z jednej strony też „urabiał grunt” w Warszawie,<br />
a z drugiej – testował moje przygotowanie<br />
do zdjęć. Chciał, abym dobrze zadebiutował,<br />
więc wytykał mi potknięcia w scenariuszu,<br />
wpierw mówiąc: „No to posłódźmy sobie<br />
herbatkę, bo potem będzie już tylko gorzko”.<br />
I było! Tak samo przy scenopisie. Od tego czasu<br />
nie słodzę herbaty. Jak Stanisław Lenartowicz,<br />
drugi „oprawca” moich kolejnych projektów.<br />
Od pewnego momentu zaczął mnie<br />
wspierać również… minister Jerzy Bajdor, i to<br />
jeszcze zanim ruszył na niego atak w KC, kiedy<br />
musiał się bronić.<br />
Czy Janda i Radziwiłowicz nie obawiali się<br />
grania postaci praktycznie bez skazy<br />
Ależ w czasach stalinowskich byli tacy ludzie<br />
i ja chciałem ich pokazać! Nie wszyscy stali się<br />
zbłąkanymi komunistami. Większość społeczeństwa<br />
nigdy nie dała się uwieść komunizmowi,<br />
konsekwentnie wyznawała wiarę<br />
w inny system wartości i przekazywała ją<br />
młodszemu pokoleniu.<br />
Zresztą prawi i szlachetni, lecz bynajmniej<br />
nie papierowi, są bohaterowie większości moich<br />
filmów i seriali. Anna German ucieleśniała<br />
według mnie połączenie niebywałego talentu<br />
z niezwykłą osobowością. Świat wokół niej to<br />
była wtedy jedna wielka pokusa, ona wolała<br />
jednak pozostać kobietą z zasadami. A niektórzy<br />
spodziewali się, że w filmie ubłocimy jej<br />
postać, choćby na siłę i na pokaz. Bo tak postępuje<br />
się z bohaterami filmowymi, gdyż tylko<br />
przybrudzeni wydają się rzekomo bardziej<br />
WALDEMAR KRZYSTEK NA PLANIE<br />
80 MILIONÓW, REŻ. WALDEMAR KRZYSTEK<br />
wiarygodni, wielowymiarowi, ludzcy. Ale to nie<br />
jest problem moich bohaterów, tylko tych<br />
krzyczących: „Więcej brudu!”. Oni po prostu<br />
szukają usprawiedliwienia dla swojej moralnej<br />
pokraczności, bo skoro wszyscy jesteśmy ubabrani,<br />
to nie ma problemu, widocznie inaczej<br />
się nie da. A my pokazujemy, że jednak nie<br />
wszyscy. Dlatego spokojnie słuchałem szyderstw,<br />
że W zawieszeniu to film o facecie<br />
ukrywającym się w piwnicy ze strachu przed<br />
teściową! Śmieszne, prawda!<br />
Podobnej wierności ideałom dochowali<br />
młodzi ludzie z 80 milionów, którzy tuż przed<br />
stanem wojennym w brawurowy sposób ocalili<br />
dla „Solidarności” tytułowe 80 milionów<br />
złotych.<br />
gało na tym, że już u progu kariery zawodowej<br />
spotkałem we wrocławskiej Wytwórni Filmów<br />
Fabularnych jej legendy: Sylwestra Chęcińskiego,<br />
Stanisława Lenartowicza i Tadeusza<br />
Kosarewicza. Tadeusz, który w dorobku<br />
scenograficznym miał arcydzieło – Ziemię<br />
obiecaną Andrzeja Wajdy – zgodził się wesprzeć<br />
swoim talentem debiutanta, co było dla<br />
mnie ogromnym wyróżnieniem.<br />
Kiedy Kosarewicz budował w hali dekorację<br />
wyobrażającą wnętrze piwnicy, inny debiutant,<br />
dziś już niestety nieżyjący, operator<br />
Darek Kuc, chcąc ułatwić sobie operowanie<br />
światłem, a tym samym uchronić się na<br />
wszelkie sposoby przed popełnieniem ewentualnego<br />
błędu, porosił go, żeby wszystkie<br />
ściany i sufit były przesuwalne. Tadeusz spokojnie,<br />
ale stanowczo odmówił. Przekonał<br />
młodszego kolegę, że przy takim rozwiązaniu<br />
widzowie prędzej czy później dostrzegą fałsz.<br />
Ostatecznie zgodził się „uruchomić” jedną<br />
ścianę. Utrudnieniami, które stworzył autorowi<br />
zdjęć, zmusił go do większego wysiłku<br />
twórczego. Jakże to było mądre posunięcie ze<br />
strony scenografa – Darek zaczął fantastycznie<br />
kombinować ze światłem.<br />
I osiągnął w celowo skąpo oświetlonych scenach<br />
piwnicznych rezultaty nie mniej interesujące<br />
niż wiele lat po nim Jolanta Dylewska<br />
w filmie W ciemności Agnieszki Holland.<br />
A przecież nie mógł nawet marzyć o tak doskonałych<br />
warunkach technicznych, w jakich<br />
pracowała nasza mistrzyni kamery.<br />
Z Darkiem zrobiłem moje cztery pierwsze filmy:<br />
W zawieszeniu, Ostatni prom, Zwolnionych z życia<br />
i Polską śmierć. Bardzo różniły się od siebie,<br />
każdy wymagał od operatora innych umiejętności<br />
artystycznych i technicznych, zawsze jednak<br />
kamera Darka była bezwzględnie podporządkowana<br />
tematyce filmu i precyzyjnie opowiadała<br />
historię zapisaną w scenariuszu.<br />
Darek był wtedy jeszcze młodym człowiekiem,<br />
ale reprezentował starą szkołę operatorów,<br />
co wyrażało się w poważnym podejściu<br />
do pracy. Wysoko go ceniłem i bardzo lubiłem.<br />
Czy W zawieszeniu odniosło sukces<br />
O sukcesie komercyjnym nie mogło być mowy –<br />
film został skierowany do tzw. „wąskiego rozpowszechniania”,<br />
co oznaczało rozpowszechnianie<br />
w pięciu kopiach w całej Polsce i zgodę na<br />
Fot. Jarosław Sosiński/Mediabrigade<br />
wyświetlanie wyłącznie w kinach studyjnych,<br />
najwyżej na dwóch seansach dziennie. Trudno<br />
się dziwić, że w tych warunkach W zawieszeniu<br />
obejrzało zaledwie 100 tys. widzów. Przeciwnicy<br />
filmu oczywiście z tego powodu triumfowali.<br />
Tłumaczyłem im, że nie można jego wyniku frekwencyjnego<br />
porównywać z wynikami hitów,<br />
nierzadko przy tym zupełnych bzdetów, które<br />
miały kilkadziesiąt czy nawet kilkaset kopii i odpowiednią<br />
reklamę.<br />
W zawieszeniu odniosło sukcesy innego<br />
rodzaju. Ot choćby towarzysz Waldemar Świrgoń<br />
złożył w Komitecie Centralnym PZPR donos<br />
na ministra Bajdora za dopuszczenie do<br />
powstania filmu antypartyjnego i antypaństwowego.<br />
Już sam fakt, że na tak wysokim<br />
szczeblu zainteresowano się moim debiutem,<br />
był kolejnym świadectwem dużej wagi, jaką<br />
przywiązywano do profesji reżyserskiej, nie<br />
mówiąc już o tym, że zrobiło filmowi niezamierzoną<br />
reklamę. Z kolei na specjalnym seansie<br />
w Szczecinie weterani wileńskiego AK płakali<br />
ze wzruszenia, że doczekali się przed śmiercią<br />
filmu, którego głównym i do tego pozytywnym<br />
bohaterem był żołnierz ich formacji, który<br />
walczył także po wojnie o wolną Polskę. Dotychczas<br />
tacy jak on, jak i ci siedzący w kinie,<br />
byli opluwani jako zdrajcy współpracujący<br />
z Niemcami, a później – sługusi imperialistów.<br />
Wreszcie przyszły sukcesy festiwalowe.<br />
W 1988 roku W zawieszeniu zdobyło Nagrodę<br />
WALDEMAR KRZYSTEK I MARCIN BOSAK NA PLANIE<br />
80 MILIONÓW, REŻ. WALDEMAR KRZYSTEK<br />
Specjalną Jury na MFF w Dunkierce, zaś rok<br />
wcześniej, na FPFF, który wtedy przeniósł się<br />
z Gdańska do Gdyni – nagrodę za debiut reżyserski.<br />
Po festiwalu w Berlinie W zawieszeniu<br />
kupiło 11 krajów.<br />
Przejdźmy więc do twojego drugiego filmu,<br />
którym był zrealizowany w 1989 roku Ostatni<br />
prom. Widzimy w nim wprowadzenie stanu<br />
wojennego w Polsce. Ten moment lub jego<br />
następstwa pokazało wtedy kilkoro innych<br />
reżyserów, np. Maciej Dejczer w 300<br />
milach do nieba, Janusz Kijowski w Stanie<br />
strachu, Magdalena Łazarkiewicz w Ostatnim<br />
dzwonku. Czy istniała w was wewnętrzna<br />
potrzeba opowiedzenia widzom o stanie<br />
wojennym, podobna do tej, jaką przed wami<br />
odczuwali reżyserzy związani z polską szkołą<br />
filmową, którzy mówili o okupacji hitlerowskiej<br />
Wychowaliśmy się w tradycji, która nakazywała<br />
reżyserom polskim poruszać w filmach<br />
problemy istotne dla społeczeństwa. Nawet<br />
w komediach. Przecież Chęciński w Samych<br />
swoich przemycił pierwszą w kinie polskim<br />
opowieść o repatriantach zza Buga.<br />
To z tej tradycji wzięła się wskazówka<br />
Edwarda Żebrowskiego, że nie wystarczy<br />
chcieć opowiedzieć jakąś historię, aby sięgnąć<br />
po kamerę. Inny z moich profesorów, Krzysztof<br />
Kieślowski, zalecał, aby mieć gotowe scenariusze<br />
i korzystać z każdej nadarzającej się<br />
okazji przeniesienia ich na ekran, gdy tylko<br />
cenzura poluzuje. Profesor Jerzy Wójcik, który<br />
wykładał sztukę operatorską, mawiał: „Pamiętajcie<br />
– ekran jest jeden! Wyświetlane są<br />
na nim i arcydzieła, Naga wyspa czy Ziemia<br />
obiecana, i wasze etiudy. Nie wolno wam<br />
zbrukać ekranu! Ani teraz, ani wtedy, gdy będziecie<br />
kręcić filmy profesjonalne”. Skoro<br />
wpojony mi został taki kod, to musiałem<br />
przynajmniej starać się robić takie kino, żeby<br />
nie wstydzić się za nie przed moimi mistrzami.<br />
I przed sobą.<br />
Produkcja Ostatniego promu ruszyła w 1989<br />
roku, ale jeszcze przed 4 czerwca. Stary<br />
świat zbierał się do odejścia, nowy dopiero<br />
wyłaniał się na horyzoncie. Jak ta graniczna<br />
sytuacja wpłynęła na losy filmu<br />
Z przepchnięciem Ostatniego promu nie było<br />
już tak dużych problemów, jak przy W zawieszeniu,<br />
bo komuna istotnie chyliła się ku upadkowi.<br />
Ale jeszcze nie upadła i mogła ugryźć.<br />
Minister Bajdor oświadczył, że skieruje film do<br />
produkcji, pod warunkiem, że Hoffman, jako<br />
szef Zespołu „Zodiak”, weźmie na siebie całkowitą<br />
odpowiedzialność za jego ostateczny<br />
kształt i wymowę. Pan Jerzy zgodził się bez<br />
wahania. W rozmowie z nim, po wyjściu z gabinetu<br />
Bajdora, dałem wyraz zaniepokojeniu,<br />
czy nie podjął za dużego ryzyka i jak ma zamiar<br />
nr 31/marzec 2014 / MAGAZYN FILMOWY SFP<br />
nr 31/marzec 2014 / MAGAZYN FILMOWY SFP<br />
10 11