magazyn,81,e2b3d314eab3cc5825268d4ec18ae574,pdf
magazyn,81,e2b3d314eab3cc5825268d4ec18ae574,pdf
magazyn,81,e2b3d314eab3cc5825268d4ec18ae574,pdf
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Nagrody: Złote Taśmy<br />
Nagrody: Złote Taśmy<br />
Andrzej Werner<br />
Jedna z najpiękniejszych piosenek moich jeszcze młodych lat.<br />
Już w samej muzyce, jej rytmie odkrywam ciągle zarysy piękna<br />
tego świata, życia jakie byłoby, gdyby nie… Jednak wyobraź<br />
sobie, a nie zbuduj, pobrzmiewa tu także nuta żalu, zawodu,<br />
zawieźć nas tam może tylko żółta łódź podwodna…<br />
IMAGINE: GRANICE<br />
WYOBRAŹNI*<br />
W<br />
tytule filmu Andrzeja Jakimowskiego,<br />
Imagine, ukryta jest pułapka,<br />
w którą zresztą, sądząc po<br />
przeczytanych recenzjach, widzowie – i to<br />
właśnie uczeni w piśmie – dość często popadają.<br />
Wyobraźnia – tak potrzebna jest widzom,<br />
którzy oglądają zmagania niewidomych. Trzeba<br />
sobie wyobrazić wieczną ciemność, choćby<br />
zarysy tego świata, który na co dzień oglądamy,<br />
który stał się oczywisty, banalny, zauważalny<br />
w sposób niezauważalny. Dla ludzi niewidomych<br />
ten świat jest tajemnicą. Ważna<br />
jest więc wyobraźnia, ale co więcej empatia,<br />
bo trzeba się głęboko wczuć w tę tajemnicę lęku<br />
i ciekawości, która musi im towarzyszyć<br />
w wędrówce przez ciemność. Więź emocjonalna<br />
z bohaterami jest w filmowym świecie Jakimowskiego<br />
równie ważna jak zrozumienie.<br />
Przewodnikami są dla nich wszystkie inne<br />
sygnały: dźwięki, zapachy. Ileż ich jest na lizbońskiej<br />
ulicy: stukot obcasów, warkot samochodów,<br />
skuterów, jadących w jednym i drugim<br />
kierunku, tramwaje na pnących się w górę<br />
EDWARD HOGG W IMAGINE,<br />
REŻ. ANDRZEJ JAKIMOWSKI<br />
uliczkach, ludzkie głosy. Trzeba to wszystko<br />
przetworzyć: na kierunek, odległość, umiejscowić<br />
w nieznanej przestrzeni. Czy również<br />
przetworzyć na kształty A jak mają to zrobić<br />
ci, którzy utracili wzrok zanim poznali sens<br />
słów oznaczających przedmioty Co to jest samochód,<br />
skuter, tramwaj Musimy wybrać dobre<br />
buty. Ale co to znaczy dobre Ładne, wygodne<br />
Nie, takie, których obcasy wydają<br />
dźwięk odbijający się wyraźnie od napotkanych<br />
powierzchni.<br />
Cóż może im przynieść wyobraźnia w star-<br />
Fot. Kino Świat<br />
Fot. Kino Świat<br />
ALEXANDRA MARIA LARA I EDWARD HOGG<br />
W IMAGINE, REŻ. ANDRZEJ JAKIMOWSKI<br />
ciu z nieubłaganie konkretną realnością, światem,<br />
który widzący, nieświadomi swojego<br />
szczęścia, po prostu widzą. Szczęścia albo<br />
i nieszczęścia, bo widzą i zauważają tyle, ile<br />
trzeba zauważyć, żeby przejść bezpiecznie<br />
krętą, a dość zatłoczoną uliczkę i zasiąść przy<br />
szklance vino verde i partyjce warcabów. Paradoksalnie<br />
Imagine jest traktatem filozoficznym<br />
o nieprzekraczalnym wymiarze rzeczywistości.<br />
Takiej, jaka ona jest w momencie, gdy<br />
przychodzę ja i mówię: ja i moja wyobraźnia.<br />
Ukochany profesor Bronisław Baczko, gdy<br />
słuchał wypowiedzi ambitnych studentów<br />
o tym, że nasz język stwarza granice naszego<br />
poznania, a może i istnienia, że to my decydujemy<br />
własną wolą i percepcją, co jest, a czego<br />
nie ma, groził, że rzuci kałamarzem (wtedy<br />
jeszcze stały kałamarze przy stoliku nauczyciela<br />
czy na katedrze) i guz na czole albo oblana<br />
atramentem sukienka, udającej się na<br />
randkę po wykładzie studentki, przekona dyskutantów,<br />
że nie wszystko zależy od jego (jej)<br />
woli. Jeśli nie zderzą się po wyjściu ze ścianą,<br />
która – bo jest taka to i taka – ma swoje bardzo<br />
twarde argumenty.<br />
Dlaczego Lizbona jest miejscem konfrontacji<br />
punktów widzenia Jakimowski parę lat<br />
wcześniej mówił, że jego następny film (po<br />
Sztuczkach) będzie się dział w Lizbonie. Cóż,<br />
potrafił zrobić z byłego PGR-u miejsce magiczne<br />
(Zmruż oczy), potrafił z Wałbrzycha<br />
(Sztuczki), dlaczego nie miałoby się to nie<br />
udać w Lizbonie Lizbona w Imagine nie jest<br />
wcale magiczna, jest przyjazna, malownicza –<br />
chce się ją widzieć, ale dla tych, którzy jej nie<br />
zobaczą, jest skrajnie niebezpieczna, bo nieprzewidywalna.<br />
Wąskie, ale ruchliwe uliczki<br />
kręcą się pnąc ku górze, nie ma tu linii prostych,<br />
echo odbija się od ścian ustawionych<br />
w jarmarku dowolnych kątów, a ludzie siedzą<br />
leniwie na krzesłach przy kawiarenkach. Grają<br />
w poczciwe warcaby, piją zielonkawe wino.<br />
Uosabia zatem zarówno chęć poznania, jak<br />
i lęk tych, którym poznać trudno.<br />
Ze wzgórz starej Lizbony nie widać ani<br />
rzeki, ani oceanu. Kiedy dziewczyna wspomniała,<br />
że „zobaczyła” statek od razu skojarzył<br />
mi się Amarcord, pożegnanie z Radiską<br />
i niebiańsko rozświetlony transatlantyk przepływający<br />
jakże blisko brzegu. I wreszcie jest,<br />
niemal ten sam, tylko w świetle dnia, jak fantastycznie<br />
wynurzający się ponad dachami,<br />
ponad miastem schodzącym w dół ku morzu.<br />
Poczułem się jak po trzęsieniu ziemi w Sztuczkach.<br />
Czy rzeczywiście Imagine jest tylko piękną<br />
opowieścią o ociemniałych Odrobina wyobraźni<br />
pozwoli nam nas samych, szczęśliwie<br />
i nieszczęśliwie widzących, zobaczyć w podobnej,<br />
paradoksalnie odwróconej roli. Kim właściwie<br />
jest bohater, który przybywa do zakładu<br />
dla ociemniałych, by uczyć dzieci i starszych,<br />
jak poruszać się w ciemności bez laski Nie<br />
wierzą mu albo może raczej, zafascynowani,<br />
powątpiewają – przecież on czyni cuda. Jest<br />
nawet jeden, nazwijmy go Tomasz, który<br />
szpieguje: może ten niby prorok po prostu widzi.<br />
Widzi nie tylko ruch na ulicy, ale i tę dziewczynę,<br />
którą tak bardzo i on chciałby zobaczyć.<br />
A może i my widzący-niewidzący tak samo się<br />
szamoczemy pomiędzy tym, co jest, ale nie<br />
umiemy tego rozpoznać, a tym, co chcielibyśmy,<br />
żeby było, a co jest tylko złudzeniem albo<br />
zadowoloną z siebie wyobraźnią<br />
Niektórzy starsi z widzów, ale także i moi<br />
studenci, pamiętają być może film, w którym<br />
pewien fotograf, rządzący światem mody,<br />
kreujący, co ma, a co nie ma prawa bytu w najszczęśliwszym<br />
ze światów, spostrzega dzięki<br />
swojemu narzędziu, czyli kamerze, że coś<br />
ważnego się wśród ludzi stało. Stało się czy<br />
nie stało Raz są zwłoki mężczyzny, ale niedługo<br />
po tym już ich nie ma. Imagine jest jakby<br />
odwrotnością ostatniej sceny tego filmu,<br />
kiedy to już nie potrzeba piłki, żeby grać nią<br />
w tenisa. Od czegóż jest wyobraźnia Ale czy<br />
świat jeszcze istnieje<br />
*Tekst został pierwotnie opublikowany na portalu dwutygodnik.com.<br />
nr 31/marzec 2014 / MAGAZYN FILMOWY SFP<br />
nr 31/marzec 2014 / MAGAZYN FILMOWY SFP<br />
30 31