15.06.2015 Views

Kurier Galicyjski 2/2012 - Kresy24.pl

Kurier Galicyjski 2/2012 - Kresy24.pl

Kurier Galicyjski 2/2012 - Kresy24.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

16<br />

kurier galicyjski * 31 stycznia – 16 lutego <strong>2012</strong> nr 2 (150)<br />

<strong>Kurier</strong> kulturalny<br />

Anna Dymna we Lwowie<br />

14 stycznia br. „Poddasze artystyczne” na ul. Rylejewa odwiedziła muza najwyższego artystycznego lotu.<br />

Tą muzą, tą „Panią ze słonecznym uśmiechem i słoneczkiem w podpisie” była wybitna polska artystka<br />

Anna Dymna z Krakowa.<br />

JURIJ SMIRNOW<br />

tekst i zdjęcia<br />

Zawitała do Lwowa, aby przedstawić<br />

zebranym swoje widzenie<br />

poezji ks. Jana Twardowskiego. Spotkanie<br />

zorganizowało studio „Wrzos”,<br />

czyli Irena Strilciw i Halina Makowska.<br />

Występowi literackiemu Anny Dymnej<br />

towarzyszyła muzyka w wykonaniu<br />

Jurija Kowalowa (akordeon) i Igora<br />

Stefaniaka (klarnet). Obecni również<br />

mogli obejrzeć wystawę malarską pt.<br />

„Poezje ks. Twardowskiego w pracach<br />

Haliny Makowskiej”. W sali na<br />

poddaszu nie było wolnego miejsca.<br />

Przybyli licznie przedstawiciele organizacji<br />

polskich, przedstawiciele duchowieństwa.<br />

Korpus dyplomatyczny<br />

reprezentował konsul Generalny RP<br />

we Lwowie Jarosław Drozd.<br />

Anna Dymna powiedziała na<br />

wstępie, że takie spotkania literackie<br />

organizuje w Krakowie co tygodnia.<br />

Zachęcała lwowskich Polaków zająć<br />

się tą działalnością, wzbogacającą<br />

duchowo każdego.<br />

Poezja ks. Jana Twardowskiego<br />

jest w formie prostą, ale każde słowo<br />

w niej ma swój głęboki sens, swoją filozofię,<br />

swoje posłannictwo dla ludzi.<br />

Dla deklamacji wierszy księdza nie<br />

wystarczy talent, trzeba jego wiersze<br />

rozumieć sercem, przyjąć jego filozofię.<br />

Ksiądz Twardowski bardzo lubił<br />

ludzi, dlatego, tak naprawdę, tylko ten<br />

może inspirować się jego poezją, kto<br />

ma również dobre, kochające serce,<br />

kto odczuwa swoją odpowiedzialność<br />

za losy ludzkości, całego świata, jak<br />

również i prostego, małego stworzenia<br />

(kanarka czy pieska), który<br />

mieszka obok. Ludzie, którzy niosą w<br />

sercu nienawiść, niechęć do innych,<br />

indywidualiści, dla których swoje „JA”<br />

jest najważniejszą rzeczą na świecie,<br />

nigdy nie są zdolni zrozumieć poezji<br />

księdza i przekazać ją innym. Ksiądz<br />

w swoich wierszach często zwraca<br />

się do zwierząt, roślin, liści, trawy,<br />

drzew, ale to tylko metafora – zwraca<br />

się on zawsze do nas, do ludzi, chce<br />

widzieć nas lepszymi, szlachetniejszymi,<br />

pełnymi miłości do Boga i bliźniego.<br />

On też żył wśród ludzi, ale też<br />

wśród przyrody. Dla niego całe jego<br />

otoczenie było bardzo ważne – lubił<br />

sąsiadów i ich psy, trawę na podwórku,<br />

słoneczko na niebie i kanarka w<br />

klatce. Anna Dymna umiała wszystko<br />

to przekazać zebranym podczas recytacji<br />

wierszy Księdza Twardowskiego.<br />

Podkreśliła ciepły humor jego wierszy.<br />

Dla ludzi chłodnych, egoistów, uważającym<br />

siebie za najlepszych i najważniejszych<br />

nie było miejsca pośród<br />

zebranych tego wieczoru. To tylko pozornie<br />

ksiądz pisał o psie, który rzadko<br />

chodzi do kościoła, który książek nie<br />

czyta i nie pisze. W poezji ks. Twardowskiego<br />

jest dużo filozoficznych<br />

sentencji, umie on skoncentrować<br />

myśl w ścisłych słowach i donieść<br />

do nas samo sedno wydarzeń. Kilka<br />

jego aforyzmów, wyjętych wprost z<br />

wierszy: „Piekło to życie bez sensu”,<br />

Anna Dymna<br />

„Kogo szukamy – Boga, człowieka,<br />

czy samego siebie”, „Każdy z nas<br />

jest komuś potrzebny”, „Prawdy życia<br />

są bardzo proste – ale jak trudne<br />

jest ich przestrzeganie”. A jak często z<br />

mądrym wyrazem na twarzy „chlapią<br />

językiem oczytani analfabeci”.<br />

Anna Dymna recytowała wiersze<br />

głosem raczej cichym, niezwykle wyraziście,<br />

mało powiedzieć z talentem,<br />

ale z sercem. Jest ona kobietą nie tylko<br />

słoneczną, ale też bardzo nastrojową.<br />

Ogromne wrażenie robią nie tylko jej<br />

słowa, ale też jej uśmiech, jej oczy,<br />

wesołe lub smutne, jej oszczędna, wyrazista<br />

gestykulacja. Ona nie recytuje<br />

wiersza – ona przeżywa treść każdego<br />

z nich i wysyła do nas nieme pytanie<br />

oczyma – czy myśmy to zrozumieli, czy<br />

odczuli to samo co ona? Wielka aktorka,<br />

serdeczny, niezwykły człowiek!<br />

„Jestem szczęśliwa, że wybrałam<br />

się do was” – powiedziała Anna<br />

Dymna na zakończenie recytacji.<br />

Później były pytania. Oczywiście o<br />

Każdy chciał dostać autograf<br />

Autograf: Czytelnikom „<strong>Kurier</strong>a<br />

<strong>Galicyjski</strong>ego” z ucałowaniami<br />

Anna Dymna<br />

jej karierze artystycznej, o filmach, w<br />

których grała, o planach twórczych i<br />

o jej szeroko znanej w całej Polsce<br />

działalności charytatywnej na rzecz<br />

ludzi niepełnosprawnych.<br />

Serdecznie dziękowali aktorce<br />

Zbigniew Chrzanowski, reżyser<br />

Polskiego Teatru Ludowego we<br />

Lwowie, Jarosław Drozd, konsul<br />

generalny RP we Lwowie, Bożena<br />

Rafalska, redaktor „Lwowskich Spotkań”.<br />

Anna Dymna zachęcała do<br />

tworzenia salonów poezji, by uczyć<br />

się rozumieć poezję. „Recepta na<br />

życie, – mówiła ona, – nosić ze sobą<br />

tomik poezji”.<br />

Następnie rozpoczęła się jakby<br />

druga część spotkania – chodziło o<br />

działalność charytatywną artystki.<br />

Z niezwykłym temperamentem, z<br />

ogromną miłością do ludzi niepełnosprawnych,<br />

do ich problemów –<br />

mówiła długo i z zaangażowaniem.<br />

Widać było, że ta strona jej działalności<br />

jest dla niej bardzo ważna.<br />

Bez niej nie potrafi już żyć. Oddaje<br />

tym sprawom cały swój wolny czas<br />

i energię. Robi wszystko bezinteresownie<br />

(w materialnym sensie), ale<br />

bardzo szczerze!<br />

„Dookoła nas jest tak wiele osób<br />

potrzebujących opieki. Pomagam<br />

stu ludziom, a obok oczekuje na pomoc<br />

jeszcze tysiąc. – mówiła Anna<br />

Dymna. – W Krakowie jest taki<br />

ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.<br />

Kiedyś prawie nic nie wiedziałam<br />

o jego działalności charytatywnej,<br />

działalności na rzecz ludzi niepełnosprawnych.<br />

Słyszałam o jego<br />

poglądach politycznych – ale nigdy<br />

nie zajmowałam się polityką i nie<br />

wchodzę w sprawy polityczne. Jego<br />

mama mieszkała akurat pod nami w<br />

bloku. I ja ją ciągle zalewałam wodą.<br />

Byłam bardzo znaną i popularną aktorką,<br />

ale bałam się kontaktu z osobami<br />

niepełnosprawnymi, nie wiedziałam<br />

jak z nimi mówić, co z nimi<br />

robić. I to ksiądz Isakowicz zaprosił<br />

mnie do Radwanowic koło Krakowa,<br />

do ośrodka który on prowadzi. Byłam<br />

przewodniczącą jury konkursowego.<br />

Dookoła setki tych ludzi, ludzi potrzebujących<br />

troski socjalnej. Każdy<br />

chciał mi coś powiedzieć, ucałować.<br />

Wszystkie moje pojęcia o teatrze,<br />

o sztuce, o pięknie były inne. A<br />

tu – inny świat, całkiem inny świat.<br />

W ciągu 5 minut zrozumiałam, że<br />

jestem im potrzebna, kochana, że<br />

ktoś cieszy się, że ja jestem z nimi.<br />

Zauważyłam, że mam z nimi dobry<br />

kontakt. Ludzie oddają dla nich<br />

całe majątki, a ja mogłam im dać<br />

tylko trochę mojego serca. I dałam.<br />

Założyłam fundację. To był rok 2002.<br />

Zaczęliśmy organizować warsztaty<br />

terapeutyczne, artystyczne dla niepełnosprawnych.<br />

Mało tylko zebrać<br />

takich ludzi pod jednym dachem i nakarmić<br />

obiadem. Trzeba ich zainteresować<br />

pracą twórczą. Bez pracy tacy<br />

ludzie żyją krótko, umierają około 30.<br />

Praca trzyma ich przy życiu. Ale na<br />

to wszystko potrzebne są pieniądze<br />

– duże pieniądze, miliony. Organizowałam<br />

też cykl programów w telewizji.<br />

Nagłaśniałam ten problem na<br />

cały kraj. Zapraszałam, namawiałam<br />

innych do zakładania podobnych fundacji<br />

i działań na rzecz tych biednych<br />

ludzi. Zakładamy ośrodki, warsztaty<br />

artystyczne, świetlice socjalne. O<br />

księdzu Isakowiczu piszą tylko jako o<br />

polityku, a on ma kilkadziesiąt takich<br />

ośrodków po całej Polsce, setki ludzi<br />

jest pod jego opieką. Kilka lat temu<br />

nasza fundacja kupiła teren nad morzem,<br />

gdzie kiedyś była baza rakietowa.<br />

Dla organizacji tam ośrodka dla<br />

ludzi niepełnosprawnych potrzebne<br />

były miliony. Zrobiliśmy ośrodek –<br />

jest i działa. Dla mnie to wszystko<br />

potrzeba serca. Nic na tym nie zarabiam.<br />

Nie zajmuję się nawet sprawami<br />

finansowymi fundacji”.<br />

Anna Dymna mówiła długo, z<br />

natchnieniem, z ogniem w oczach.<br />

Opowiadała też o „Salonie poezji”<br />

w Krakowie. Poezja też leczy dusze<br />

zwykłych, niby zdrowych, ludzi. Jest<br />

ona potrzebna każdemu z nas. Na<br />

zakończenie spotkania Aktorka podpisywała<br />

swoje zdjęcia. Czytelnikom<br />

<strong>Kurier</strong>a <strong>Galicyjski</strong>ego również.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!