12.07.2015 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Słowacki nóż w plecy we wrześniu 1939 – str. 81Cena 5 zł (w tym 7 proc. VAT)M I E S I Ę C Z N I K N I E Z A L E Ż N Ystr.4Polskie Davospaździernik№ 10 (22)/2009, /2009, Rok IISądeckieślady nadWełtawąstr.75Nowe serce szpitalastr.28


2Kosym spojrzeniemDla takich chwilwarto żyćW„Rzeczpospolitej” ukazał się dośćniemądry reportaż z XIX ForumE k o n o m i c z n e g ow Krynicy. Z tekstuwynikało, że uczestnicykonferencji dowrzesień 2009nocy biesiadowali,a na drugi dzieńchrapali na panelach.„Rzepa” zacytowałarzekomewypowiedzi kuracjuszy,polującychna autografy VIPów,o transporterach wódki wnoszonejdo Pijalni Głównej.Byłem na forum i transporterów gorzałynie widziałem. Nie widziałem też„zmęczonych” panelistów i podchmielonychsłuchaczy. Widziałem za to biskupaWiktora Skworca w dyskusji z prof. LeszkiemBalcerowiczem o wartości „kapitałuludzkiego”, widziałem telekonferencjęz Rudolphem Giulianim, byłym burmistrzemNowego Jorku, widziałem starcieJerzego Owsiaka z ministrem MichałemBonim, widziałem debatę o kryzysiez noblistą Edmundem Phelpsem, widziałemwreszcie „małe forum” o polskiej drodzedo euro w Muszynie, którym opiekowałasię Fundacja Sądecka. Dla okołosetki sądeckich radnych gminnych i sołtysówdo Złockiego przyjechała DanutaHűbner i czołówka polskich, słowackichi czeskich ekonomistów. Wierzyć się niechce, ale tak było. Rozmowa o Eurolandzieprzeciągnęła się o godzinę, sołtysizarzucili gości pytaniami. I takie jest forum,cała masa większych i mniejszychdyskusji, z których każda nadaje się naosobny artykuł; także imprezy kulturalne,jak wieczór autorski prof. Normana Daviesa,czy recital białoruskiego pieśniarzaWładymira Neklajewa. Na forum jużdawno nie robi się interesów, tu ma byćferment intelektualny. I chyba jest niezły,skoro z każdym rokiem gości przybywa,a trzeba wiedzieć, że „wejściówka”kosztuje i to słono. Na szczęście nasi(samorządowcy, przedsiębiorcy, słuchaczeUniwersytetu Trzeciego Wieku i młodzież)nie płacili.Ostatnim akordem forum było wręczenieZygmuntowi Berdychowskimutytułu honorowego obywatela Krynicy,przyznanej twórcy konferencji przezkrynickich rajców wiosną tego roku. BurmistrzEmil Bodziony powiedział, że niewyobraża sobie wrześniowej Krynicybez forum, a przewodnicząca rady MałgorzataPółchłopek życzyła dołożenia do19. lat imprezy następnej setki. Pijalniazatrzęsła się od oklasków, a wzruszonylaureat, zresztą kryniczanin z urodzenia,wydusił z siebie 5 słów: „Dla takich chwilwarto żyć”. Goście wznieśli toast lampkąwina, mocniejszych trunków nie podawano,nie tylko dlatego, że finałową galęuświetnił dziewczęcy chór katedralnyPuellae Orantes z Tarnowa.Jeżeli już mówić o zgrzytach na forum,to dla mnie największym faux pasbyło zaproszenie do Krynicy KazimierzaMarcinkiewicza. Trzeba przyznać, że „Kaziu”z nową obrączką na palcu ma mocnenerwy. Ta sama „Rzepa” – tym razem celnie– zaanonsowała jego przyjazd podGórę Parkową artykułem pt. „Od mężastanu do męża Isabel”.Henryk SzewczykEwa Kalisz z Mszalnicy (gm. KamionkaWielka) – wybrana najładniejszą góralkątegorocznego MiędzynarodowegoFestiwalu Ziem Górskich w Zakopanem.Fot. Kazimierz OgorzałekISSN 1899-3443aSądeczanin – miesięcznik niezależny,ukazujący się od stycznia2008 roku na terenie Sądecczyzny.Redaguje zespół.Redaktor odpowiedzialny –Henryk Szewczyk(henrykszew@poczta.onet.pl)Prenumerata i reklama –Marcin Król (krolmarcin@wp.pl)Wydawca:Fundacja Sądecka – StowarzyszenieKasa Wzajemnej Pomocy33-300 Nowy Sączul. Głowackiego 34a,tel. (o18) 441 00 11, 441 45 44.Opracowanie graficzne,skład i łamanie:Paweł Noszkiewicz(pawel.n@webkreator.com.pl)Druk:Flexergis, Nowy Sącz,ul. Elektrodowa 45tel. (018) 449 29 50Materiałów nie zamówionych niezwracamy. Zastrzegamy sobie prawoskracania i redagowania nadsyłanychtekstów oraz opatrywaniaich własnymi tytułami.Sądeczanin


W numerze:FelietonDla takich chwil warto żyć ................................................................................................... 2WydarzeniaVIP-y i alterglobaliści ..................................................................................................................4Wydarzenia i opinie ......................................................................................................................6Nowa szkoła na nowe czasy ............................................................................................ 12Akademia Nowy Sącz ............................................................................................................... 13Położna od Andersa ...................................................................................................................14GospodarkaOrnawa, Miastko, Tylicz ..........................................................................................................16Oczy i skrzydła ...................................................................................................................................19Dąb nie doczekał ......................................................................................................................... 20Wino zPaściej Góry ......................................................................................................................23Tłok na Agro-promocji ............................................................................................................24ZdrowieNowe „serce” szpitala ................................................................................................................ 28Zdążyć przed rakiem piersi......................................................................................................... 33WywiadDość – dłużej tego nie zniosę ...................................................................................... 36Śpiewać i kochać ......................................................................................................................... 39SamorządDwa razy nie! .......................................................................................................................................42SądeczanieHonorowy piwniczanin......................................................................................................... 46Rzeźbię dzięki Hasiorowi ......................................................................................................47Bogu na chwałę, ludziom na ratunek .....................................................................48Szkoła pląsów nad Dunajcem ......................................................................................52Kawaler w spódnicy ...................................................................................................................54WspomnieniaSpotkania z Papieżem ........................................................................................................... 56KulturaZagrało sto mandolin! ............................................................................................................60Fenomen nad Popradem ................................................................................................... 62Denar z basztą .................................................................................................................................. 63Curiosa z archiwów .................................................................................................................... 64Sen o Karpatach .............................................................................................................................66Kalejdoskop kulturalny ..........................................................................................................68Kto czyta nie błądzi .................................................................................................................. 70Niemi świadkowie ........................................................................................................................72Świat, którego już nie ma... ................................................................................................73ReportażSądeckie ślady nad Wełtawą ...........................................................................................75HistoriaNóż w plecy ..........................................................................................................................................81Nieszczęście „Aloszy” ................................................................................................................88TurystykaSzlakiem Zamków Popradzkich .................................................................. 94RozmaitościMężnie na Westerplatte ........................................................................................................96Mistrzowie Polski z Ratusza ............................................................................................. 97Do i od Redakcji.............................................................................................................................98Nowe serce szpitalaStoły sterowane automatycznie, najwyższejklasy aparatura do znieczulania,diodowe lampy i system wentylacji z laminowanymprzepływem powietrza, totylko część nowoczesnego sprzętu medycznego,w który został wyposażonyzmodernizowany blok operacyjny w sądeckimszpitalu. Teraz pora na budowęoddziału onkologii – czyt. str. 12Kawaler w spódnicyDziedzina Czarnych Górali – Nadpopradzie– to nie tylko ziemia irzeka, ale i skarbiec. Ludzie w nimzgromadzeni bywają jak klejnoty,niezwykłej urody. Z taką ojcowiznąkorzenie wiążą Marię Źrołkę, którablisko 40 lat pracy zawodowej poświęciładzieciom m.in. jako dyrektorDomu Wczasów Dziecięcych w Piwnicznej– str. 54Dąb nie doczekałSłowacki nóż w plecySupermarket Carrefour o powierzchniok. 5 tys. m kw., 70 większych i mniejszychbutików, podziemne i zewnętrzne parkingina 700 aut, podwójne schody ruchome:oto wizytówka nowego bożka handlu przyul. Węgierskiej w Nowym Sączu, czyli GaleriiSandecja, której otwarcie zaplanowanopod koniec października – czyt. str. 20Celem wojsk słowackich we wrześniu 1939 r. było zadaniestrat Polakom, a równocześnie wiązanie ich sił poprzez aktywnąobronę, co miało umożliwić Wehrmachtowi łatwiejszy marsz naPolskę. Udział naszych południowych sąsiadów w agresji niemieckiejna Polskę to bolesny, nierozliczony epizod II wojnyświatowej – str 81Sądeczanin wrzesień 20093


WydarzeniaVIP-y i alterglobaliści4W Krynicy Zdroju odbyło się XIX Forum Ekonomiczne: 2 tys.uczestników, reprezentanci 40 krajów, setka paneli dyskusyjnych.Rozrzut tematów ogromny: od gospodarki po religię;najczęściej używanymi na forum słowami były: kryzys, recesja,deficyt.wrzesień 2009Jak co roku zaprezentowano raportz transformacji w 16. krajach strefypostsowieckiej, rozdano też nagrodyforum, m.in. Człowiekiem Roku 2009 zostałstały bywalec krynickich konferencjiprof. Jerzy Buzek, świeżo upieczonyprzewodniczący Parlamentu Europejskiego,a za Firmę Roku uznano wadowickiMASPEX, do którego należy m.in.owocarnia w Tymbarku. Jak to się jużdzieje od 19 lat, w pierwszym tygodniuwrześnia po krynickim Deptaku spacerowałyosoby znane z pierwszych strongazet, życzliwie przyjmowane przez kuracjuszy,mimo iż na czas trwania imprezyzamknięta była Pijalnia Główna. Sporoożywienia wprowadziła pikieta pod wizytówkąKrynicy alterglobalistów, przypominającychVIP-om, że pół świata głoduje,a planecie Ziemia grozi katastrofaekologiczna. Dla gości przygotowanocałą masę imprez kulturalnych i rekreacyjnych.Były wystawy, koncerty, wernisaże,a także bankiety. Powodzeniemcieszył się wyjazd gondolą na Jaworzynęoraz spływ Popradem.Krynicka konferencja to ogromneprzedsięwzięcie logistyczne, w organizacjęforum zaangażowanych jest kilkasetosób. Całością dyryguje Mariola Berdychowska,pozostająca w cieniu małżonkaprzewodniczącego Rady ProgramowejForum Ekonomicznego. Miałana głowie m.in. 12 sal konferencyjnych,setkę tłumaczy, rezerwację noclegówdla gości w kilkudziesięciu obiektach,nie licząc flag – kilkaset „koziołków” nastoły prezydialne z nazwiskami panelistówi moderatorów dyskusji. Ogarnąćto wszystko jest wielka sztuką. Wszystkomusiało chodzić jak w zegarku, gdyż jednocześnie,w różnych miejscach równocześniedebatowało setki osób.Zarobili przede wszystkim hotelarzei restauratorzy z Krynicy, Muszyny,Tylicza, a nawet Żegiestowa. Wartośćpromocyjna konferencji dla Krynicy jestnie do przeceniania. Przez 3 dni sądeckikurort obecny był w krajowych i europejskichserwisach informacyjnych.TVN i POLSAT przysłały pod Górę Parkowąwozy transmisyjne. Wieczoremmożna było obejrzeć w telewizji wywiadyz politykami ze Starym DomemZdrojowym lub Pijalnią Główną w tle.Dużemu forum towarzyszyły małefora: Forum Inwestycyjne w Tarnowie,Forum Regionów w Muszynie i ForumMłodych Liderów w Nowym Sączu.Gościem młodych, zdolnych w sądeckim„Sokole” był m.in. wicepremierWaldemar Pawlak, prof. Leszek Balcerowiczi szczególnie gorąco przyjętyJose Maria Aznar. Były premier Hiszpaniipowiedział m.in., że duchowymfundamentem Europy jest chrześcijaństwo,a współcześnie największym zagrożeniemdla Starego Kontynentujest katastrofa demograficzna nie tylkow sytych, bogatych krajach zachodnich(czytaj także felieton na str. 2).HSZ;fot. HSZ, Leś, PDSądeczanin


WydarzeniaBp Tadeusz Pieronek w ogniu pytańJerzy Buzek z Zygmuntem Berdychowskim i Andrzejem PiszczkiemW recepcji w Jaworzynie rządziła MariolaBerdychowska (z lewej)Burmistrz Emil Bodziony pilotował wicepremieraWaldemara PawlakaTomasz Michałowski, współorganizator Forum Młodych Liderów w Nowym SączuCzy ja jestem VIP-em, pyta JurekOwsiak...Na deptakuWystawa jak żywaSądeczanin wrzesień 20095


WydarzeniaWydarzenia i opinieWybory uzupełniające4 października br. (niedziela) odbędąsię wybory uzupełniające na burmistrzaMiasta i Gminy UzdrowiskowejMuszyny. W szranki stanęło 3 kandydatów:Jan Golba, obecny wiceburmistrzSzczawnicy, b. burmistrz Krynicy (KWW„Muszyńska Wspólnota Samorządowa”),Włodzimierz Oleksy, b. burmistrzMuszyny (1998-2002), prowadzigospodarstwo agroturystyczne w Powroźniku(KWW„Powroźnik 2009”) orazWłodzimierz Tokarczyk, p.o. burmistrzaMuszyny (Ruch SamorządowyMiasta i Gminy Muszyna). Największeszanse daje się W. Tokarczykowi, jakowieloletniemu współpracownikowii naturalnemu sukcesorowi śp. burmistrzaWaldemara Serwińskiego,zmarłego tragicznie 10 lipca br. w wypadkusamochodowym w Powroźniku.Jeżeli żaden z kandydatów nie zdobędzieponad 50 proc. głosów ważnych,to za dwa tygodnie odbędzie się II turawyborów z udziałem dwóch kandydatów,którzy uzyskali najlepszy wynikw I turze. Nowy burmistrz będzie rządziłMuszyną (11 600 mieszkańców)tylko przez rok, do kolejnych wyborówsamorządowych, przewidzianych najesień 2010 r.których wysłuchała również młodzieższkolna. M.in. dr Piotr Wierzbickimówił o Sądeczanach w kampaniiwrześniowej, prof. Andrzej Kastoryz Uniwersytetu Pedagogicznegow Krakowie przedstawił rosyjską politykęwobec Polski w 1939 r., a dr TomaszPodgórski opowiadał o KorpusieOchrony Pogranicza. Furorę zrobiłwykład Józefa Stolarczyka, dyrektoraZespołu Szkół nr 1 w Bachórzu podRzeszowem, nt. udziału sił lądowychArmii Słowackiej przeciwko Polscew pierwszych dniach września 1939 r., a największe emocje wywołała opowieśćDawida Golika z krakowskiegooddziału IPN o „Wysadzenie sadeckiegozamku – sprawa „Aloszy” Botianai Tadeusza Dymla (czytaj str 88). Z teząprelegenta, że królewski zamek wysadziliSowieci rękami polskimi niezgodził się jeden z obecnych na sesjikombatantów. Rozgorzała zażarta dyskusja…,każdy pozostał przy swoimzdaniu. W przerwie konferencji odbyłsię wernisaż wystawy okolicznościowej„Okruchy historii – militaria z okresuII wojny światowej” ze zbiorów MuzeumOkręgowego oraz prywatnychkolekcji Pawła Terebki i Adam Borkaz Polskiego Towarzystwa Historycznegow Nowym Sączu. Pordzewiałe bagnety,menażki i granatniki szczególniepodobały się młodzieży. Konferencjęzakończyła prezentacja pocztu sztandarowegooraz pokaz sprzętu i umiejętnościKarpackiego Oddziału StrażyGranicznej w Nowym Sączu.Zegar na JagiellońskiejNa promenadzie ul. Jagiellońskiej,w sąsiedztwie Kapliczki Szwedzkiejw Nowym Sączu postawiono zegarwyprodukowanyw znanej wytwórnizegarów Metron w Toruniu. Regulowanysatelitarnie czasomierz, opartyo granitową donicę z ławeczką, stał sięozdobą sądeckiej starówki.Pamiętamy!Muzeum Okręgowe w Nowym Sączuuczciło 70. rocznicę wybuchu IIwojny światowej konferencją naukowąpt. „Kampania wrześniowa i sądeccygenerałowie”. 4 września br. w MiasteczkuGalicyjskim trwały wykłady,fot. Małgorzata GrybelDo zwolnienia!Kierowany przez Artura Czerneckiego(przewodniczącego Rady Miastaw Nowym Sączu) sądecki oddziałRUCH SA zostanie rozwiązany, pracęstraci 34 pracowników (większośćz ponad 30–letnim stażem pracy). Ekspedycjaprasy oraz marketing zostanąprzeniesione do Tarnowa.6wrzesień 2009fot. HSZ.Wojna w RytrzePodczas obchodów 70. rocznicywybuchu wojny z Niemcami w RytrzeSądeczanin


Wydarzeniafot. Jan Ruchałazainscenizowano potyczkę bojową,stoczoną 1 września 1939 r. na granicypolsko-słowackiej. Pokaz walki zademonstrowali:członkowie StowarzyszeniaRekonstrukcji Historycznej Wrzesień39 z Krakowa oraz PodkarpackieStowarzyszenie Miłośników Militariówz Rzeszowa.Zdobył Mont BlancErwin Czernecki, zdobył MontBlanc (4810 m n.p.m.), najwyższyszczyt Alp. Na Dachu Europy, jakpotocznie nazywa się Mont Blanc,sądeczanin (syn Artura Czerneckiego,przewodniczącego Rady MiastaNowego Sącza) rozwinął dwieflagi: narodową i ośrodka narciarsko–turystycznegoRyterski Rajw Rytrze, gdzie pracuje, jako szefmarketingu. Szturm na Białą GóręErwin przepuścił od strony francuskiegoChamonix z grupą przyjaciół.Młody mężczyzna wychowanyna Beskidzie Sądeckim, absolwentturystyki na jednej z krakowskichuczelni ma ambitny plan zdobyciaKorony Ziemi, czyli 7 najwyższychszczytów poszczególnychkontynentów (plus Elbrus), nie wyłączającMont Everestu. Życzymywytrwałości.fot. leś.DłużnicySłużby miejskie wyliczyły zaległościczynszowe lokatorów mieszkańkomunalnych i socjalnych w NowymSączu: wynoszą one 1,8 mln zł. Kilkanaścierodzin, które przed trzema latyzamieszkało w budynku socjalnym, odchwili wprowadzenia się nie zapłaciłoani grosza czynszu. Miasto jest właścicielem887 mieszkań komunalnych,w tym 155 socjalnych. Czynsz w „komunalce”nie przekracza 3 zł za metrkwadratowy.Golonka do Krakowa, plotka?Trwa ferment w sądeckiej PlatformieObywatelskiej, spowodowanycieniutkim wynikiem platformersóww Nowym Sączu i powiecie nowosądeckimw czerwcowych eurowyborach.Tymczasem wybory samorządowe jużza rok. PO gorączkowo szuka kandydata,który byłby w stanie nawiązać równorzędnąwalkę w wyborach na prezydentaNowego Sącza z RyszardemNowakiem, obecnie sprawującym tenurząd. Tajemnicą poliszynela jest konfliktlidera małopolskiej PO posła AndrzejaCzerwińskiego z wicemarszałkiemLeszkiem Zegzdą. „Sądeczanin”dowiedział się nieoficjalnie, że starostanowosądecki Jan Golonka zgodziłsię „pociągnąć” listę PO w wyborachdo Sejmiku małopolskiego. W zamianobiecano mu miejsce w zarządziewojewództwa.Wielki meczJubileusz stulecia MKS BeskidNowy Sącz, klubu przez lata odnoszącegosukcesy na arenach sportowychkrajowych i zagranicznych, uświetniłmiędzynarodowy turniej piłki ręcznejoraz rozegrany po raz pierwszy meczo Super Puchar pomiędzy SPR AssecoBS Lublin (mistrz Polski) i InterferieZagłębie Lubin (zdobywca PucharuPolski). Zwyciężyły lublinianki: 27:24(13:8). Kibice mieli okazję zobaczyćprawie wszystkie najlepsze zawodniczkinaszego kraju. Pomysłodawcą imprezybył red. Dariusz Grzyb. Wychowankamiklubu jubilata było lub jest11 reprezentantek Polski: Alina Magiera–Niewiarowska,Anna Górska,Dorota Tłustochowska, AgnieszkaGolińska, Joanna Gomulec, JoannaPasionek, Jolanta Saczka, AgnieszkaPogwizd, Beata Kowalczyk, IwonaNiedźwiedź, Sylwia Szczecina,Marta Seruga, Agnieszka Leśniak,Kamila Szczecina, Agnieszka Dąbrowskai Anna Maślanka.fot. arch.fot. Sławomir SikoraSądeczanin wrzesień 20097


WydarzeniaSuperpiekarzSądecki przedsiębiorca AndrzejDanek (także prezes Sandecji) został– podczas targów w Jaworze kołoWrocławia – Piekarzem Roku. AndrzejDanek to także cukiernik i hotelarz(ze wspólnikiem Czesławem Kosińskimzmodernizował hotel „Panorama”,urządzając w nim nową restauracjęi klub „Impresja”). Istniejąca od 1987roku firma „Danek” cieszy się w piekarskimświatku dobrą sławą. Znana jestBokser przed sądemPrzed sądem w Nowym Sączuwznowiono proces przeciwko TomaszowiGarguli oraz Sebastianowi Ż.oraz Łukaszowi K. (przebywają w areszcieod 2007 r.), którym prokurator zarzucaprzemyt narkotyków (heroinyi amfetaminy). Tomasz Gargula, ps. Tomera,był niedawno znanym bokserem,a nawet kandydatem na radnegoRady Miasta w drużynie AndrzejaCzerwińskiego.Wierni kibiceMocna grupa sądeckich kibicówpojechała do Mariboru towarzyszyćmeczowi polskiej reprezentacji (w eliminacjachmistrzostw świata w RPAw 2010 r.) ze Słowenią. W wyjeździereprezentowali nas m.in. ZbigniewStępniowski, Władysław Mirek, JerzyPtak, Jerzy Gilewicz i grupa „heleńska”pod przywództwem WładysławaJanika. Niestety, piłkarze przegrali,na pocieszenie wiernym kibicom pozostałyuciechy w uzdrowisku termalnymZalakaros na Węgrzech. No i zagwarantowanyudział Polski w finałachEuro 2012.fot. (leś)ze znakomitej jakości wyrobów (ponadsto asortymentów), a także nienagannejorganizacji pracy (zatrudnia 85osób).Tomasz G. u szczytu swojej sławy;fot. Bogusław Milanfot. HSZSłowa biskupaPodczas odpustu ku czci Matki BożejPocieszenia w kościele ojców jezuitóww Nowym Sączu biskup WiktorSkworc prosił sądeczan o wspieraniedziała budowy Sądeckiego Hospicjumi modlitwę w sprawie właściwegokształtu ustawy o in vitro. – Chodzio to, żeby w Polsce nie produkowanoludzkiego życia kosztem ludzkiego życia– mówił ordynariusz tarnowski.– Mamy nadzieję, że posłowie, katolicyw parlamencie, którzy powinni bardziejsłuchać wyborców i własnego sumienia,niż własnej partii, będą rzeczywiście głosowaćzgodnie nie tyle z nauką Kościoła,ile z prawem naturalnym, które jest wyrażonew przykazaniu „Nie zabijaj”. Problemybioetyczne to dzisiaj równia pochyłai kiedy zrobi się jeden fałszywy krok,to może on doprowadzić do bardzo poważnychmanipulacji, które mogą miećkonsekwencje dla całego narodu i dlacałej ludzkości. Takie jest nasze stanowiskoi ono się nie zmieni, bo nie chcemysię sprzeniewierzyć Panu Bogu…SPLOT ma 20 latOkrągły jubileusz 20–lecia działalnościświętowała społeczność ZespołuSzkół Społecznych „SPLOT” w NowymSączu. Z tej okazji 18 września br. zostałaodprawiona msza św. w kościeleśw. Kazimierza, następnie w „Sokole”odbyła się gala z udziałem m.in. byłychnauczycieli i absolwentów zasłużonejplacówki. Kiedy w 1989 r., po „okrągłymstole”, Alicja i Gabriel Derkowfot.arch.wrzesień 2009Sądeczanin


Wydarzeniafot. HSZscy (oboje doktorzy matematyki), działacze„S” nauczycielskiej w podziemiu,zakładali swoje liceum w budynku pob. przedszkolu przy ul. Limanowskiego– była to pierwsza w regionie niepublicznaszkoła średnia. Z czasem do liceumdoszło gimnazjum. W „SPLOCIE” odpoczątku nacisk kładziono na naukę językówobcych, informatykę i wymianęmłodzieży; klasy były nieliczne, a stosunkiuczniów z nauczycielami partnerskie.Uczniowie jeździli po całymświecie i gościli swoich rówieśnikówz zagranicy, udzielali się w wolontariacie.Uczyli tu nietuzinkowi profesorowie,m.in. przez pewien czas religiiuczył Leszek Zegzda (teolog po KUL),obecny wicemarszałek Małopolski.„SPLOT” współpracuje z Wyższą SzkołaEuropejską im. ks. Józefa Tischneraw Krakowie. Po przejściu Alicji Derkowskiejna emeryturę placówką kierowałaBeata Budzik, a następnie Beata Załubska(zastępca: Anna Rapcia).Mój sposób na biznesSądecki Urząd Pracy ogłasza II edycjękonkursu pn.: „MÓJ SPOSÓB NABIZNES”. Konkurs adresowany jest domieszkańców Nowego Sącza, którzypodjęli i prowadzą działalność gospodarcząna własny rachunek na terenieSądecczyzny. Spośród zgłoszonychprac konkursowych zostaną wybrane3 najlepsze, za które będą przyznanenagrody. Warunkiem przystąpieniado konkursu jest dostarczenie do SądeckiegoUrzędu Pracy (osobiście lubprzesłanie pocztą) formularza zgłoszeniowegowraz z załącznikami w terminiedo 15 października br. Dokumentacjakonkursowa jest dostępnana stronie internetowej SądeckiegoUrzędu Pracy pod adresem: www.sup.nowysacz.pl w zakładce „Nasz Urząd– Aktualności” oraz Urzędu Miasta NowegoSącza pod adresem: www.nowysacz.pl.Pamiętali o ks. GurgaczuW kościele św. Antoniego w KrynicyZdroju 13 września br., w przeddzień60. rocznicy męczeńskiej śmierci ks.Władysława Gurgacza SJ, z inicjatywymiejscowego środowiska niepodległościowego(Marian Ryba z PiS) zostałaodprawiona uroczysta msza św.w intencji kapelana i żołnierzy PolskiejPodziemnej Armii Niepodległościowej(PPAN), antykomunistycznej partyzantki,działającej w latach 1947–1949 naSądecczyźnie. Ks. Władysław Gurgacz,ps. „Ojciec”, „Sem”, jezuita, był duszpasterzemss. Służebniczek w KrynicyZdroju, a następnie kapelanem PPAN;rozstrzelany z wyroku stalinowskiegosądu w krakowskim więzieniu naMontelupich 14 września 1949 r. Pamiątkowątablicę w krynickim kościelepoświęconą ks. Gurgaczowi odsłoniłw 1991 r. ówczesny poseł ziemi sądeckiej,a obecnie prezydent RP Lech Kaczyński.Ks. Gurgacz patronuje Bursiejezuickiej parafii Ducha św. w NowymSączu; przy czerwonym szlaku na HaliŁabowskiej w paśmie Jaworzyny KrynickiejBeskidu Sądeckiego w 1995 r.postawiono obelisk ku czci bohaterskiegokapłana i jego żołnierzy.Wójt kontra dziennikarzeDo interesującego starcia doszłomiędzy wójtem Chełmca BernardemStawiarskim a gromadką żurnalistówlokalnej prasy. W wydawanymprzez UG Chełmiec „Kurierze Chełmieckim”wójt zarzucił dziennikarzom(„pojechał” po nazwiskach) nieuctwo,sprzedajność oraz zajmowanie siębzdurami, zamiast poważnymi tematami.W odpowiedzi autor doczekał sięod jednego z zaatakowanych redaktorówobelg („napruł się winem i paliłjakieś zioła”) i kpin, że sam ze sobąprzeprowadził wywiad. Nie wiadomo,jak się ta wojna zakończy, faktem jestjednak, że pod rządami przedsiębiorcyz Biczyc Dolnych wyasfaltowanoponad 40 km dróg gminnych, rosnąmury 4 sal gimnastycznych (Paszyn,Sądeczanin wrzesień 2009


WydarzeniaMarcinkowice, Piątkowa, Świniarsko),na ukończeniu są wodociągi w Januszoweji Naściszowej i jak tak dalej pójdzie,to Stawiarski w cuglach wygraprzyszłoroczne wybory samorządowew największej polskiej gminie wiejskiej(ponad 25 tys. mieszkańców), otaczającejz trzech stron miasto Nowy Sącz.Pismaki na strzelnicyW trzecich zawodach strzeleckichsądeckich mediów o Puchar PrezydentaMiasta Nowego Sącza zwyciężyła…reprezentacja Biura Prasowego UrzęduMiasta Nowego Sącza, której przewodniczyławiceprezydent Bożena Jawor,90 lat TPDW Nowym Sączu z okazji 90. rocznicypowstania Towarzystwa Przyjafot.„Tydzień Nowosądecki”ale nie należy się w tym dopatrywaćkumoterstwa. Już po raz trzeci redakcjagazety „Tydzień Nowosądecki”, kierowanaprzez red. Agnieszkę Piwko,zorganizowała dla sądeckich dziennikarzyoraz rzeczników prasowych zawodysportowo-integracyjne. W tymroku redaktorzy oraz rzecznicy rywalizowalize sobą w czterech konkurencjach.Obok zawodów strzeleckich połączonychz rzucaniem lotkami do celuna terenie parafialnego Klubu Sportowego„Jaworze” w Ptaszkowej zorganizowanorównież konkurencję „dziennikarskawtopa” oraz „bicie w dzban”. Byłodużo śmiechu i smakołyków z grilla.Wytańczyli „Złotą Ciupagę”w Zakopanem!startowała grupa z Mszalnicy), groźnymikonkurentami byli Bułgarzy i Francuzi,nie mówiąc o zespołach góralskichz Istebnej i Czarnego Dunajca.W konkursie na „Najładniejszą góralkęświata” zwyciężyła Ewa Kalisz, tancerkaz mszalnickiego zespołu. Sukcespod Giewontem jest uwieńczeniemwieloletniej pracy instruktorskiej StanisławaKunickiego oraz kierownikazespołu Czesława Majewskiego.W koncercie laureatów „Mszalniczanie”pokazali, że na tym festiwalu byli rzeczywiścienajlepsi. Sądeczanie porwalipubliczność do tego stopnia, że konferansjerprowadzący finałowy koncertpowiedział: – Teraz, kiedy zespółlachowski z Mszalnicy dostał „Złotą Ciupagę”kończy się odwieczna wojna Góraliz Lachami.Numer na „wnuczka”i „hydraulika”Policja przestrzega osoby starsze,samotnie mieszkające, przez oszustami,podającymi się za „hydraulika” lub„inkasenta” z elektrowni. – Jeżeli obcypuka do naszych drzwi, podając się zakominiarza, hydraulika lub speca odgazu, to bezwzględnie należy sprawdzić,na przykład w spółdzielni mieszkaniowej,czy prowadzone są kontroleurządzeń, które mamy w domu – zalecast. asp. Beata Frőhlich, rzecznik KMPw Nowym Sączu. Ostatnio popularnajest metoda „na wnuczka”. Np. 77-letniamieszkanka Nowego Sącza wydałakoledze „wnuczka”, który wcześniej zadzwoniłz prośbą o poratowanie w nagłejpotrzebie, 10 tys. zł. Prawdziwywnuczek o niczym nie wiedział. Tegosamego dnia inna starsza sądeczankanie dała się nabrać na ten numer. –O wszelkich próbach wyłudzenia pieniędzyprzez fałszywych krewnych należynatychmiast powiadomić policję – apelujerzecznik policji.Doktorat z dyregenturyNa swe 50. urodziny Andrzej Citak,muzyk rodem z Woli Kroguleckiej, pedagog,absolwent Akademii Muzycznejw Krakowie oraz PodyplomowegoStudium Chórmistrzowskiego w Bydgoszczy,chórmistrz znanego chóru„Scherzo” w Nowym Sączu, a także nauczycielPaństwowej Szkoły Muzycznejim. Fryderyka Chopina, I LO im. JanaDługosza oraz PWSZ, ostatnio zaś dyrektorStarosądeckiego Festiwalu MuzykiDawnej obronił pracę doktorskąna krakowskiej Akademii Muzycznej.Temat rozprawy doktorskiej: „HenrykJan Bator i jego muzyka chóralna, idee,konteksty, zagadnienia wykonawczena przykładzie utworów Missa de MisericordiaDomini oraz hymnu MisericordiasDomini”. Obrona była poprzedzonakoncertem egzaminacyjnymw bazylice św. Małgorzaty w NowymSączu (zob. fot. str. 11).10Zespół Regionalny „Mszalniczanie”z Mszalnicy (gm. Kamionka Wielka)zdobył Złotą Ciupagę na MiędzynarodowymFestiwalu Folkloru ZiemGórskich w Zakopanem. W tegorocznejedycji prestiżowej imprezy wzięłoudział 38 zespołów, w tym 3 polskie.W kategorii - tańce tradycyjne (w jakiejwrzesień 200990-lecie TPD w Nowym Sączu.Sądeczaninfot. Małgorzata Grybel


ciół Dzieci zorganizowano ogólnopolskieseminarium z udziałem dwustuuczestników (społeczników, lekarzy,specjalistów od diabetologii i psychologiidziecięcej). Organizacja powstaław Nowym Sączu w 1919 r. jako RobotniczeTowarzystwo Przyjaciół Dziecii przez dziesięciolecia położyła dużezasługi w inicjowaniu akcji o charakterzeopiekuńczo-wychowawczymi zdrowotnym na Sądecczyźnie, bezpłatnychkolonii i obozów, świetlici placów zabaw. Jej czołowymi działaczamibyli m.in. Jan Kalisz, EugeniuszKłos, Edward Marcinowski,Bolesław Lupa, Edward Kubarek,Michalina Wojtas. Organizatoramiobchodów byli: prezes Oddziału OkręgowegoTPD Kazimierz Sas, szefowaOddziału Miejskiego Barbara Kaliszi przewodnicząca Krajowego KomitetuPrzyjaciół Dzieci z Cukrzycą w WarszawieElżbieta Dębska.Fot. KMP w Nowym SączuKto widział, słyszał!Komenda Miejska Policji w NowymSączu prowadzi poszukiwania zaginionego30–letniego Wojciecha Popardowskiego,mieszkańca NowegoSącza, który w dniu 12 sierpnia 2009roku wyszedł z domu i do chwili obecnejnie jest znane miejsce jego pobytu.Zaginiony wyszedł z domu i śladpo nim zaginął. Członkowie rodzinyna własna rękę próbowali ustalić comogło się stać. Niestety, bez rezultatu.W dniu 24 sierpnia br. rodzina zgłosiłaPolicji o zaginięciu Wojciecha Popardowskiego,wyrażając jednocześniezgodę na publikacje jego danych iwizerunku w mediach oraz poszukiwaniaza ich pośrednictwem. Rysopiszaginionego: wzrost ok 192 cm,szczupła budowa ciała, włosy krótkieciemne, oczy zielone, twarz pociągła.Znaki szczególne: blizna pooperacyjnana lewym przedramieniu i brzuchu.W dniu zaginięcia Wojciech Popardowskiubrany był w czarną kurtkę,brązowe sztruksowe spodnie, koszulęw biało-niebiesko-czerwoną kratkę,podkoszulek w biało-zielone pasy.Osoby, które widziały zaginionego lubmają informacje istotne dla ustaleniamiejsca jego pobytu proszone sąo kontakt z Wydziałem KryminalnymKMP w Nowym Sączu osobiście lubtelefonicznie (018) 442 46 50 lub alarmowynumer Policji 997.Konferencja Trzeciego Wieku12 września w Nowym Sączu odbyłasię VI Ogólnopolska KonferencjaUniwersytetów III Wieku, której gospodarzembył Sądecki UTW. Uczestnicykonferencji spotkali się w WSBgdzie wysłuchali wykładów poświęconychróżnych aspektom ustawicznegokształcenia osób dorosłych i starszych.Wśród gości sesji byli m. in. rektor WSBdr Andrzej Bulzak, prorektor sądeckiejPWSZ doc. dr Zdzisława Zacłona,b. rektor UJ prof. Aleksander Koj,prof. Tadeusz Aleksander i prof. BolesławFaron.Doktor Zofia5 września w Nowym Sączuzmarła w wieku 96 lat (ur. 18 października1913 r.) lek. stomatologZofia Studzińska (z d. Rużyłło),współtwórczyni (wraz z mężem Janem)nowoczesnej stomatologii naSądecczyźnie, w latach powojennychorganizatorka gabinetów dentystycznychw szkołach. Studzińscy mieli trzycórki: córka Alina była przedstawicielemhandlowym niemieckich firm farmaceutycznych.Jadwiga, okupacyjnaszyfrantka, skończyła polonistykęi po wojnie pracowała w InstytucieBadań Literackich, Wanda – najmłodszaz rodzeństwa, pracowała w InstytucieReumatologii.Żegnaj, StasiuW Tarnowie zmarł Stanisław Bucki(ur. 20 stycznia 1940 r.), ps. Kajtek,Sądeczanin wrzesień 2009fot. (leś)Dr Andrzej Citak i chór „Scherzo”w latach sześćdziesiątych czołowy piłkarzSandecji, bramkostrzelny lewoskrzydłowy.Występował też w Wiślei Koronie Kraków, a następnie w II–ligowejUnii Tarnów. Po zakończeniu karierysportowej pracował jako trener.Ksiądz z Dąbrówki14 września zmarł ks. dr HenrykKościsz – sędzia audytor Sądu Diecezjalnegow Tarnowie, rodem (ur. 12maja 1955 r.) z Nowego Sącza – Dąbrówki,absolwent I LO im. Jana Długoszai Wyższego Seminarium Duchownegow Tarnowie, wyświęconyna kapłana w 1980 r. przez bpa JerzegoAblewicza. Był wikariuszem w GlinikuMariampolskim, obronił doktoratz prawa kanoniczego na KUL (1987).Przez 22 lata pracował w Sądzie Diecezjalnymw Tarnowie, zajmował się takżebudownictwem i sztuką kościelną.W 2005 r. został obdarzony godnościąKanonika Honorowego Kapituły Kolegiackiejw Nowym Sączu. Został pochowany18 września na cmentarzuw rodzinnej Dąbrówce.(hen – jot)fot. arch.11


WydarzeniaJednoosobowym komitetem budowy szkoły w Mszalnicy był sekretarz gminy Czesław JeleńNowa szkoła na nowe czasyMszalnica, gdzie początki zorganizowanegoszkolnictwa sięgająprzełomu XIX i XX wieku, długoczekała na nową szkołę. Stary budynekszkolny nie nadawał się już do użytku:ściany popękane i zagrzybione, Sanepidalarmował. Przez wiele lat monitowanowładze gminne o potrzebie budowynowej szkoły. Jednak wcześniejbudowane były szkoły w Królowej Polskieji Górnej, gimnazjum w KamionceWielkiej, sala gimnastyczna przySP Nr 2 w Kamionce Wielkiej, a małybudżet gminy nie pozwalał na jednoczesnąrealizację kilku inwestycji.W 1999 r. zebranie wiejskie zobligowałomieszkańca Mszalnicy, a zarazemsekretarza gminy Czesława Jelenia dopodjęcia działań zmierzających do zakupugruntu pod nowy budynek szkolnyi opracowania dokumentacji. Pan Czesławwywiązał się z zadania znakomicie.Przez 10 lat, bo tyle trwała budowaszkoły, sekretarz gminy był jednoosobowymkomitetem budowy szkoły, ewenementna skalę kraju. 10 lat biegania zapieniędzmi, materiałem, wykonawcami,dlatego na uroczystości otwarcia szkołyCzesława Jelenia fetowano najbardziej.Ogółem nakłady gminy na tę inwestycjęwyniosły 3,7 mln złotych.Końcówka budowy szkoły zbiegłasię z przyjętym przez radnych nowymplanem organizacji szkół w gminie.Dostosowano do niego koncepcjęzagospodarowania pomieszczeń dlaorganizacji zarówno szkoły podstawowejjak też gimnazjum w Mszalnicy,5 września 2009 r. zapisze się złotymi zgłoskami w historiiMszalnicy. Tego dnia uroczyście oddano do użytku nowy gmachszkoły. Przecięcia wstęgi dokonali m.in. dyrektor szkoły DanutaMarszałek oraz Patrycja Ogorzałek, uczennica 6. klasy. Budynekpoświęcił proboszcz parafii Mystków, ks. Józef Głowa, a wójtKamionki Wielkiej Kazimierz Siedlarz, powiedział do uczniów:– Wykształcenie i wiedza to jest wasz największy kapitał.co uwzględniały postulaty rodziców,by nauczanie gimnazjalne prowadzićw miejscu zamieszkania dzieci. Obecniew szkole podstawowej razem z „zerówką”uczy się 120 dzieci, natomiast w dwóchoddziałach gimnazjalnych 37 dzieci,a w przyszłym roku dojdzie kolejny oddział.Oczywiście uruchomienie nowegobudynku szkoły nie załatwia wszystkichproblemów, przede wszystkim potrzebnajest sala gimnastycznaz prawdziwego zdarzenia.Tym bardziej, że od kilkulat działa tu LKS „Tygrysy”,prawdziwa wylęgarnia piłkarskichtalentów. Władzegminy starają się o pozyskanieśrodków unijnychna ten cel, bez nich budżetgminy nie udźwignie kosztówinwestycji.12Historię budowy nowej szkoły przedstawił CzesławJeleń, sekretarz gminy i mieszkaniec Mszalnicywrzesień 2009Uroczysty moment przecięcia wstęgiTekst i fot.Kazimierz OgorzałekSądeczanin


Wydarzenia10 tys. studentów rozpoczyna naukęAkademia Nowy SączBlisko dziesięć tysięcy studentów rozpocznie edukację w trzech wyższych sądeckich uczelniach i trzech filiachkrakowskich. W Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej Gaudeamus uroczyście zabrzmi 12 października.PWSZ jest na rynku edukacyjnym Sądecczyzny jedyną uczelniąpubliczną, która kształci studentów na studiach stacjonarnych i niestacjonarnychI stopnia. Ponadto jest również uczelnią aktywniewłączającą się w proces kształcenia ustawicznego osób dorosłych poprzezrealizację studiów podyplomowych i kursów dokształcających.Na 11 kierunkach kształcenia mamyok. 4,4 tys. studentów, w tym jednączwartą na studiach niestacjonarnychi 1800 „pierwszoroczniaków” – mówi HalinaKociubińska pełnomocnik rektoraPWSZ – Ponad trzystu czynnych nauczycielikorzysta z 5 rodzajów studiówpodyplomowych o charakterze pedagogicznymoraz z kursów dokształcających.Łącznie PWSZ w ciągu 11 lat wykształciłajuż ponad 6500 tysiąca absolwentów.Od roku funkcjonuje nowy kierunektechniczny „mechatronika”, a w jegoramach rozpoczęto tzw. pilotażowekształcenie zamawiane, realizowanew ramach projektu („Inżynier mechatronikinapędem do rozwoju innowacyjnegoprzemysłu i konkurencyjnejgospodarki”) współfinansowanegoz funduszy unijnych. Połowa najlepszychstudentów otrzyma stypendiaw wysokości 1000 zł miesięcznie.Nowością jest utworzony 1 wrześniabr. Instytut Kultury Fizycznej, którymkieruje dr Ewa Grygiel. W InstytucieZdrowia uruchomiono kierunek:„ratownictwo medyczne”. Wśród młodzieżypopularne są takie kierunki jak:pielęgniarstwo, filologia (język angielski),pedagogika, ratownictwo medyczne.Mniejsze zainteresowanie odnotowanotakimi kierunkami kształcenia jak:edukacja artystyczna w zakresie sztukplastycznych, matematyka, filologia (językrosyjski, język niemiecki). Uczelniaw roku akademickim 2009/10 zatrudnia,w przeliczeniu na pełne etaty 288nauczycieli akademickich, co stanowi76 proc. ogółu zatrudnionych pracowników.Spośród nauczycieli akademickich45,5 proc. stanowią nauczycielez tytułami i stopniami naukowymi (5,6Władze rektorskie PWSZ; fot. LeśNowy rektor WSB-NLU dr Andrzej Bulzak; fot. HSZproc. – to profesorowie tytularni, 11,5proc. – doktorzy habilitowani, 28,4 proc.– doktorzy).– W nowym roku akademickim będziemyrealizować 7 projektów współfinansowanychz funduszy Unii Europejskiejnp. studia podyplomoweekonomiczne („nowoczesna firma–specjalistado spraw współpracy Polska–Wschód z językiem rosyjskim”). Ruszy teżbudowa Instytutu Kultury Fizycznej – dopowiadaHalina Kociubińska.Druga sądecka uczelnia, WSB-NLU,w nowy rok akademicki wchodzi z nowymrektorem dr. Andrzejem Bulzakiem(ma angaż od 1 września br.).Cztery tysiące studentów (studia dziennei zaoczne) kształci się na kierunkach:zarządzanie, informatyka, psychologiai politologia. Są wśród nich obcokrajowcym.in. z Chin, Ukrainy, a nawetNigerii i Pakistanu. Jak przed rokiem,studenci z Sądecczyzny i ościennychpowiatów korzystają z 35-procentowejzniżki przy opłacie czesnego.Nowe rozdanie kadrowe w WSB-NLU łączy się z przymiarką do utworzenia„holdingu” uczelnianego, czyli fuzjinowosądeckiej placówki z WarszawskąWyższą Szkołą Ekonomiczną i CollegiumVarsoviensis, ale jak na razie jestto melodia przyszłości.Na inauguracji roku akademickiegospodziewany jest przyjazd prezydentaRP Lecha Kaczyńskiego, który obiecałto prezydentowi WSB-NLU KrzysztofowiPawłowskiemu w czerwcu br. podczaswizyty na Sądecczyźnie. ZdaniemK. Pawłowskiego szkoła ma już trudnechwile za sobą.Trzecia uczelnia – Wyższa SzkołaPrzedsiębiorczości – skupia ok. 500 studentówna trzech kierunkach: geodezjai kartografia, inżynieria środowiska (tytułyinżynierskie) turystyka i rekreacja(licencjat). Na początku 2010 r. przybędziekolejny (czwarty) kierunek: bezpieczeństwowewnętrzne i pedagogika.(j )Studenci WSB-NLU; fot. MOSądeczanin wrzesień 200913


WydarzeniaEmblemat „Zesłaniec Sybiru” na grobie dr Stanisławy Gomolińskiej-Duczymińskiejodsłoniła jej cioteczna wnuczka ze ŚląskaPołożna od Andersa14Pod koniec sierpnia na cmentarzu komunalnym przy ul. Rejtanaw Nowym Sączu miała miejsce wzruszająca uroczystość, któraza bardzo nie przebiła się do mediów. Emblematem „ZesłaniecSybiru” został odznaczony grób Stanisławy Gomolińskiej-Duczymińskiej,długoletniego ordynatora oddziału ginekologicznopołożniczegosądeckiego szpitala.wrzesień 2009Ludzie opowiadają, że Pani Doktorodbierała porody jeszcze w wieku72 lata! Wielu dzisiejszych sądeckichczterdziestolatków i pięćdziesięciolatków,może nawet Czytelników naszegopisma, przyszło na świat przy pomocytej dzielnej Sybiraczki. Zmarła 17listopada 1970 roku.Miała piękny życiorys, w którymodbija się cały tragizm polskich losóww XX wieku. Urodziła się w Jarosławiu(26.09.1888 r.), maturę zdała w Krakowie,a tytuł doktora nauk lekarskichuzyskała na Uniwersytecie Jana Kazimierzawe Lwowie, na kilka miesięcyprzed wybuchem I wojny światowej.Praktykę lekarską odbyła w Zakopanem,a następnie pracowała w szpitalachwojskowych w Wiedniu, w Czechachi na Węgrzech, gdzie leczyłauchodźców wojennych i poranionychżołnierzy wielonarodowej armii cesarzaFranciszka Józefa II. W 1916 r. wyszłaza mąż za dra Jana Duczymińskiego,sędziego śledczego Sądu WojskowegoOkręgowego Nr VI we Lwowie.W 20-leciu międzywojennym pracowaławe lwowskich szpitalach, jako internistai położna. We wrześniu 1939,po wejściu Sowietów do Lwowa, płk.Duczymiński znalazł się na pierwszejliście polskiej inteligencji, aresztowanychprzez NKWD.Stanisława sama zgłosiła się doNKWD, gdy czerwony okupant zagroził,że aresztuje jej matkę. Pojechała naSybir podczas drugiej wywózki Polaków,transportem z 13 kwietnia 1940roku. Trafiła do sowchozu „Krasnyj Skotwog”Sempiłatańska Obłast w Kazachstanie,gdzie przeszła piekło na ziemi.Ocalała dzięki złotemu zegarkowiprzywiezionemu ze Lwowa i umiejętnościompołożnej. Po układzie Sikorski-Majskizgłosiła się do tworzonejprzez gen. Władysława Andersa ArmiiPolskiej w ZSRR. Przeszła cały szlak bojowyII Korpusu. Była lekarzem w PolskichSiłach Zbrojnych na ŚrodkowymWschodzie, we Włoszech i w Anglii.Zdemobilizowana w 1948 roku, służbęzakończyła w stopniu kapitana z wianuszkiemmedali polskich, angielskich,włoskich. Do zniewolonej przez komunistówPolski wróciła w maju 1948roku. Jako „Andersowiec” nigdzie niemogła znaleźć pracy. Pomogła jej koleżankaze studiów, dr Stuchłowa,żona ówczesnego dyrektora szpitala(Stanisława Stuchłego) w Nowym Są-Sądeczanin


WydarzeniaAnna Kareta odsłoniła emblemat „Zesłaniec Sybiru”czu, gdzie dr Gomolińska-Duczymińskazostała zatrudniona najpierw jakoasystent, a po krótkim czasie ordynatoroddziału ginekologiczno-położniczego.Nad Dunajcem świetnie się zaaklimatyzowała,żyje jeszcze dość sądeczan,którzy pamiętają długoletnią,ofiarną pracę Pani Doktor w szpitalu.Do końca życia poszukiwała swojegomęża poprzez Czerwony Krzyż i ośrodkipolonijne na Zachodzie. Nie chciałaopowiadać o swoich przeżyciachlwowskich i na Syberii, za to nigdy niedała złego słowa powiedzie o generaleAndersie. Nazwisko płk. dr. JanaDuczymińskiego odnalazła na liściekatyńskiej dopiero w 1989 roku ciotecznawnuczka Pani Doktor – AnnaKareta z Katowic.Uroczystość odznaczenia grobu drStanisławy Gomolińskiej - Duczymińskiejemblematem „Zesłaniec Sybiru”zorganizował Jacek Barański, prezesSądeckiego Stowarzyszenia PamięciSybiru. To już kolejny grób w NowymSączu, Gorlicach, Macinkowicach wyróżnionyzaszczytnym tytułem. Szefasądeckich Sybiraków zainspirowaławłaśnie Anna Kareta. Jej sądeccyznajomi przysłali na Śląsk egzemplarz„Bethanii”, miesięcznika dwóch sądeckichparafii jezuickich: NSPJ i Św. Duchaz artykułem o prowadzonej akcjiupamiętniania grobów sądeckich Sybiraków.I pani Anna upomniała sięo siostrę swojej babci, której grobemsię opiekuje.W to ciepłe, letnie południe właśnieAnna Kareta odsłoniła emblemat „ZesłaniecSybiru” na nagrobku swojej ciotecznejbabki, w asyście wyprężonychna baczność, umundurowanych uczniówklasy wojskowej Zespołu Szkólim. Wł. Orkana w Nowym Sączu (Brawokochana młodzieży!). Starostwonowosądeckie reprezentował z wieńcemi świecami członek Zarządu JózefZygmunt, z magnetofonu puszczonohymn Sybiraków, który przebił sięprzez ciszę cmentarną. Skromna uroczystośćzgromadziła gromadkę osób,w tym kilkoro leciwych Sybiraków. Niekryli wzruszenia i satysfakcji.Podczas odwiedzin sądeckiej nekropoliiwarto zatrzymać się przy grobieStanisławy Gomolińskiej-Duczymińskieji odmówić zdrowaśkę.Miejsce wiecznego spoczynku PaniDoktor, przez której ręce „przeszły” setkisądeczan znajduje się blisko KrzyżaPowstańców Styczniowych. Zdobi gocharakterystyczna rzeźba ChrystusaZmartwychwstałego z rozpostartymiramionami, a teraz dodatkowo emblemat„Zesłaniec Sybiru”.Sądeczanin wrzesień 200915


GospodarkaŻyjemy w cieniu Krynicy, jak w cieniu wielkiej góry, nikt nas zza niej nie widziOrnawa, Miastko,TyliczZdobiły insygnia władców, naczynia, szaty. Kobiety wciąż zdobią.O pewnych miejscach twierdzimy, że są jak perły. Perłąuzdrowisk zwiemy Krynicę–Zdrój. Takich miejsc – pereł, rzadkiejurody, mamy w Beskidach więcej. Źródła podają, że Tylicz zwanoniegdyś Ornamentum. Ornamentum, czyli ozdoba. Nie bez kozery.W tak pięknej, jak tylicka scenerii można i dzisiaj bezpieczniesnuć rozważania o miłości, śmierci i innych demonach.„Historio, historio tymacocho nasza …”Miasteczko i wieś. O jednym stanowizabudowa, o drugim status prawny.Tylicz jest miejscem, o którym kolokwialniemożna by rzec: „raz na wozie,raz pod wozem”. A Tyliczanie moglibysię skarżyć na swój los, jak Ewa Błaszczykw piosence Agnieszki Osieckiej:Historio, historio, jaka w tobie siła, żeśty całe światy z mapy poznosiła.Był wiek XII. Osada zwana Ornawą,wraz z przyległymi terenami, liczyłaokoło 15 tys. mieszkańców. Dwa kolejneto „wieki złote”. W 1363 r. KazimierzWielki nadaje osadzie prawa miejskie,nazwę Miastko i herb. Funduje: kościół,szkołę parafialną, szpital. Wokółczworobocznego rynku, istniejącegodo dnia dzisiejszego, lokowane są budowlesłużące potrzebom króla, jegourzędników i kupców. Miasto otaczająmury obronne. Stacjonują tu wojskakrólewskie, odbywają się królewskiezjazdy i sądy. Do tej pory jednoze wzgórz zwie się Szubienica, a jegozbocze Łaska. Tędy na północ krajuprowadzi ważny szlak handlowy z Węgier.Miasto dysponuje prawem składu,podstawą swego bogactwa. 30 latpóźniej król Władysław Jagiełło oddałMiastko vel Novum Oppidium (NoweRolnik nie może wynajmować więcej niż 5 pokoi16Jak gospodarstwoagroturystycznezałożyć, rozwijaćAgroturystyka to doskonały pomysłna dodatkowy dochód dla każdegorolnika, ale też dla każdegoprzedsiębiorcy, który podejmie ryzykoinwestowania w organizowaniewypoczynku na wsi. Agroturystyka– twierdzą specjaliści - jest corazatrakcyjniejszą formą spędzania czasuwolnego, szczególnie dla rodzin zdziećmi, ludzi zapracowanych, zmęczonychpędem i hałasem wielkichmiast, chcących odpocząć na łonienatury - w ciszy i spokoju.Ustawa z dnia 2 lipca 2004 r. oswobodzie działalności gospodarczejwynajem przez rolników pokoi,sprzedaż posiłków domowychwrzesień 2009i świadczenie w gospodarstwach rolnychinnych usług związanych z pobytemturystów, wyłącza z katalogu formdziałalności gospodarczej. Usługi testanowią bowiem dla tej grupy zawodowejdodatkowe pozarolnicze źródłoprzychodu. Warunek: rolnik nie możewynajmować więcej niż 5 pokoi. Maobowiązek zgłoszenia zamiaru świadczeniausług tego rodzaju w gminie.W urzędzie skarbowym składa oświadczenie,że jego roczny dochód z tytułuświadczenia usług na rzecz turystównie przekroczy 10 tys. euro. Jeśli tenpróg przekroczy będzie musiał zapłacićpodatek dochodowy.Prowadzenie gospodarstwa agroturystycznegoprzez osoby, które rolnikaminie są podlega rygorom ustawy oswobodzie działalności gospodarczej.Dla ich legalizacji należy właściwemu,ze względu na miejsce zamieszkaniaprzedsiębiorcy, wójtowi lub burmistrzowizłożyć wniosek o dokonaniewpisu do ewidencji działalności gospodarczej.Formularz wniosku jestokreślony przez ministra właściwegodo spraw gospodarki. Wraz z wnioskiemuiszcza się opłatę, stanowiącąprzychód gminy, w wysokości conajmniej 100 zł. Opłata ta może byćniższa, jeśli rada gminy tak postanowi,a także wówczas, gdy wyłączy zobowiązku jej wnoszenia niektóre,prowadzące pewne rodzaje działalności,podmioty. Organ ewidencjidziałalności gospodarczej wydajedecyzję o wpisie do ewidencji działalnościgospodarczej.Zainteresowani pozyskaniemniezależnej opinii o standardzieusług agroturystycznych, mogą wystąpićz wnioskiem o dokonaniekategoryzacji obiektu, do PolskiejSądeczanin


Miasto) vel Ornamentum biskupomkrakowskim.Targające Europą w XV w. wojnyi epidemie, Husyci i ich „kocie zamki”przyczyniły się do zniszczenia i wyludnieniamiasta. Pojawili się wtedy protoplaściŁemków – ludność pasterskawołosko–ruska. Zbudowano, czynnądo czasu Akcji „Wisła”, cerkiew p.w. śś.Kosmy i Damiana. Po grekokatolikachWieś przecina wiele atrakcyjnychszlaków turystycznych.Są tutaj ścieżki rowerowei spacerowe. Sąmiejsca związane z historiąkraju i Europy, ciekawostkiprzyrodniczezostało kilka unickich nagrobków nacmentarzu i wiele bezimiennych kościw ziemi.Biskupowi Piotrowi Tylickiemu zawdzięczaMiastko powrót czasówświetności: przywrócenie praw miejskich(1612 r.), nowy kościół i zdobiącejego wnętrze wysokiej klasy dziełasztuki zachodniej i bizantyjskiej, pochodzącenierzadko ze zbiorów biskupa.Rajcy nazwali miasto Tyliczem.Przyjęli herb biskupa.W latach 1769–1770 nieopodalmiasta stacjonowali K. Pułaski i jegokonfederaci. Pozostały po nich okopy,a po nim, w cerkwi, obraz św. Barbary.Jeszcze w latach 30 XX. w., zanimzbudowano, biegnącą przez Muszynęi omijającą Tylicz, linię kolejową, organizowanotutaj słynne, nie tylko wśródpolskich kupców, jarmarki. Wtedy teżTylicz utracił ponownie prawa miejskie.Tutaj we wrześniu 1939 r. polska armiaskutecznie stawiała opór, współdziałającejz Niemcami, silnej pancernej armiisłowackiej. Tędy prowadziły szlakikurierskie. Status gminy wieś utraciław 1975 r. Włączono ją do Gminy UzdrowiskowejKrynica. Obecnie w Tyliczumieszka niespełna 2 tys. osób.I pomyśleć, że to wszystko przezmieszczanina Dankę, który w 1547 r.,z rozkazu biskupa krakowskiego, założyłna zachód od Miastka osadę Krzenycze,został jej pierwszym sołtysemi – jak powiada legenda – panem na7 kmieciach.Na grzyby, na rybybracie mój!Ostatnie sierpniowe popołudnie.W pensjonacie Jaworzynka przy ulicyGospodarkaZabytkowa kapliczka z 1808 r.Kopernika wielkie pokolonijne porządki.Na siatkach suszą się, zebrane rankiemprzez Wojtka: czerwone kozaki,borowiki. Mimo to trudno uwierzyć,że Tylicz jest wsią. Zabudowa sugerujeraczej status zabytkowego miasteczka.Federacji Turystyki Wiejskiej „GospodarstwaGościnne”, zajmującej sięm.in. kategoryzacją agroturystycznejbazy noclegowej. Po wniesieniu odpowiedniejopłaty inspektorzy PFTWprzeprowadzają inspekcję kategoryzacyjną.Gospodarstwo zyskuje potwierdzenie,iż jakość oferowanychusług odpowiada standardom określonymdla poszczególnych kategorii.Kategoria lub opinia federacjio tym, że zostanie ona nadana,jest podstawą do przyznania dofinansowaniainwestycji związanychz agroturystyką, w ramach pomocyświadczonej za pośrednictwemAgencji Restrukturyzacji i ModernizacjiRolnictwa.Fundusze na stworzenie lub rozwójgospodarstwa agroturystycznegomożna pozyskać ze środkówunijnych lub z kredytu.I tak: od 15 kwietnia 2009 r. istniejemożliwość otrzymania dotacji do działalnościagroturystycznej z ProgramuRozwoju Obszarów Wiejskich „Różnicowaniew kierunku działalności nierolniczej”.O pomoc może zabiegaćrolnik, jego małżonek, dzieci oraz innidomownicy, pod następującymi warunkami:od co najmniej roku są ubezpieczeniw KRUS, mieszkają w gminieliczącej nie więcej niż 5 tys. osób, przyznanodla ich gospodarstwa rolnegodopłaty obszarowe za 2008 r. Dotacjawinna zasilić takie inwestycje agroturystycznejak: budowa, przebudowa,remont lub wyposażenie obiektów.Kwota dotacji może wynieść nawet100 tys. zł.Innym ze źródeł finansowania rozwojudziałalności agroturystycznej,z którego można otrzymać środki wwysokości od 100 do 300 tys. zł, jestProgram Rozwoju Obszarów Wiejskich2007-2013 Działanie „Tworzeniei Rozwój Mikroprzedsiębiorstw”.Wnioski – począwszy od dnia 21kwietnia 2009 r. - przyjmują regionalneoddziały Agencji Restrukturyzacjii Modernizacji Rolnictwa. Szczegółoweinformacje o tej postaci pomocymożna uzyskać kontaktując się zapomocą poczty elektronicznej z regionalnymoddziałem Agencji (malopolski@arimr.gov.pl).Informacji o możliwościach uzyskaniawsparcia finansowego z zasobówUnii Europejskiej możnaszukać także na stronach internetowych:www.arimr.gov.pl, www.minrol.gov.pl, www.agro-info.org.pl, www.efrwp.com.pl, www.funduszmikro.pl.Bożena KrólSądeczanin wrzesień 200917


18Basen w TyliczuOgnisko integracyjnewrzesień 2009Pięknie utrzymane otoczenie każdejposesji. Kwiaty, krzewy, trawniki. Czystoi schludnie. Cicho i spokojnie. PośrodkuRynku kapliczka z 1808 r, stary– kościół i cerkiew. Cmentarz z unickimikrzyżami. Źródło, z którego każdymoże się napić, podawanej gościomkrólów, ucztującym u Wierzynkaw Krakowie, pysznej tylickiej szczawy.– Dobra na miłość – śmieje się córkagospodarzy. Tylicka ziemia, podobniejak krynicka, obfituje w wody mineralne:wysokozmineralizowane, źródlanei rzadko w naturze występujące niskosodowe.Są naturalnie nasycone CO 2 .Tutaj znajdują się ujęcia Kropli Beskidui wprowadzanej właśnie na rynek Kropliminerału.Stanisław Ciołkiewicz oprowadzapo rozległej posesji. Hoduje kury,pstrągi, barany. Opowiada historięzałożenia i rozbudowy pensjonatu.O tym, jak oszukany przez niemieckiegopracodawcę, postanowił być niezależny.Bywa różnie, ale nie narzeka, tonigdy – jak mówi – nie jest konstruktywne.Założył kolektory słoneczne.Wciąż inwestuje, doposaża. Są firmąrodzinną. Żona Bogusława prowadzikuchnię, córka odpowiada za jadalnię.Dzieci pomagają, nawet te, którejeszcze chodzą do szkoły. Naturalnażyczliwość i uśmiech dla gości. Domowejedzenie, w tym wędliny, przetworyz warzyw, owoców i ciasta, to atutPensjonatu. Tak pysznego pstrąga nigdyw życiu nie jadłam.Widok z okien Jaworzynki sprawia,że oczywistym staje się, powód,dla którego Tylicz powinien i dzisiajbyć ornamentum – ozdobą krynickiejgminy. Aż dziw, że nie jest. Gospodarzwskazuje wzgórze:– Tam są „zbójeckie jamy”. Był szlakkupiecki, byli i zbójcy. Mój ojciec opowiadał,że wpuszczali do nich kaczkęi ona wychodziła w innym miejscuna powierzchnię. Zasypano je po wojnie.Można byłoby je zbadać, odnowići udostępnić turystom. Dobry gospodarzwykorzystałby i taką możliwość.Wszystkiego od razu się nie zrobi–stwierdza – ale sukcesywnie można.Przydałby się nam znowu ktoś taki jakbiskup Piotr.Jaworzynka od 11 lat współpracujez krakowskim oddziałem PCK. Tegolata przyjmowała również dzieci Polonii.Za zasługi Państwo Ciołkiewiczowieotrzymali Oznakę Honorową PCK.Od 1998 r. są członkami StowarzyszeniaTurystyki i Agroturystyki ZiemGórskich.Galicyjskie GospodarstwaGościnneW ciągu 15 lat przynależności doGGG 20 tylickich gospodarstw agroturystycznychpoddało się kategoryzacji,4 są w trakcie tego procesu. To najwięcejw Małopolsce. Tyliczanie nie są zadowolenize wsparcia Stowarzyszenia,więcej się spodziewali. Nie tylko w sferzeszkoleń, ale też w zakresie promocji,wymiany doświadczeń, w tym międzynarodoweji pośrednictwa międzynimi a potencjalnymi klientami.– Latem nasza baza nie jest w pełniwykorzystywana – mówi Jan Smoleń,prezes tylickiego oddziału StowarzyszeniaGalicyjskie Gospodarstwa Gościnnew Krakowie. – Zimą jest o wielelepiej, czasem przysłowiowej szpilkinie ma gdzie wetknąć. Zima trwa u nasdługo, jak na Podhalu: dziewięć miesięcyzima, a potem to już lato i lato.W Tyliczu jest 16 wyciągów narciarskicho różnym stopniu trudności, przykażdym szkółki narciarskie. Oświetlone,naturalne lodowisko. Wypożyczalniesprzętu do uprawiania sportówzimowych i turystyki rowerowej. Organizujesię kuligi białe i zielone, imprezyna śniegu, festyny. Cały rok można korzystaćz usług stadniny koni.Tylicz potrzebuje kapitału na inwestycjenie tylko w zakresie infrastrukturysportowej. – Żyjemy w cieniuKrynicy, jak w cieniu wielkiej góry,nikt nas zza niej nie widzi. Kiedy budowanogimnazjum, obiecywano, że będziesala gimnastyczna z prawdziwegozdarzenia. Wciąż jej nie ma – mówiJ. Smoleń. Miejscowy Klub SportowyPrzełęcz Tylicz korzysta ze stadionu,ale i ten trzeba powiększyć o trybunydla widzów. Przydałby się kompleks rekreacyjnyz basenami, plac zabaw dladzieci. Wieś przecina wiele atrakcyjnychszlaków turystycznych. Są tutajścieżki rowerowe i spacerowe. Są miejscazwiązane z historią kraju i Europy,ciekawostki przyrodnicze – jak owa,rosnąca w obrębie starego kościoła,350–letnia lipa z korzeniami przybyszowymi,unikat w skali kraju. Ale młodzinie wiążą z pozostaniem w Tyliczuprzyszłości, masowo wyjeżdżają, niechcą się angażować w trudy budowaniaczegokolwiek. Powiadają o tylickiejrzeczywistości z przekąsem, że:„gdzie zaczyna się woda, tam kończysię chleb”.Do granicy ze Słowacją w Muszynceparę kroków. Może, wykorzystawszytak korzystną lokalizację i zainteresowanieSłowaków zakupami w Polsce,Tyliczanie powinni uruchomić nowoczesny,rozległy, wielobranżowymarket.Bożena Król, fot. (B.K.),Stanisław CiołkiewiczSądeczanin


Gospodarka30-lecie firmy “Optyk – Walczyk”Oczy i skrzydła25 września br. 30-lecie działalności obchodziła znana w Nowym Sączu firma „Optyk – Walczyk”. Zaczynałajako jednoosobowa pracownia optyczna przy ulicy Pijarskiej (obecnie w kamienicy w Rynkupod numerem 12) i jako pierwsza w mieście otworzyła gabinet okulistyczny, wyposażony w najnowszeurządzenia elektroniczne pomiaru refrakcji oka. Z biegiem lat pozyskała do współpracy wysokiej klasyokulistów m.in. dr Marię Janz, b. ordynatora oddziału okulistycznego w Gorlicach, wykształconą podokiem prof. Adrianny Gierkowej.Moim celem w działalności optycznejbyło i jest świadczenie usługna najwyższym poziomie poprzez podnoszeniekwalifikacji – mówi właściciel,Mieczysław Walczyk, który w InstytucieOptometrii u prof. Bolesława Kędziw Poznaniu w latach 1993 i 1994 uzyskałkwalifikacje pomiaru refrakcji oka.Żona Ewa mgr inż. budownictwa, przekwalifikowałasię na studiach podyplomowychw zawodzie optyka.W 2001 r. nastąpił dalszy rozwój firmyi powstał jeszcze jeden zakład optycznyprzy ulicy Kopernika 5, świadczącyrównież usługi medyczne w ramachNZOZ.Obecnie rodzinna firma “Optyk -Walczyk” ma jeszcze zakłady optycznew Krościenku n/ Dunajcem oraz w Podegrodziu,które prowadzi inż. optykWojciech Walczyk.– Naszą dewizą jest działanie w trosceo dobro i zdrowie klienta, a to uzyskujemypoprzez ciągłe zdobywanie wiedzyi udoskonalanie jakości wykonywanychusług, inwestując w nowoczesne zapleczetechnologiczne i produktowe – dodajeMieczysław Walczyk, będący zarazem“ojcem-założycielem” i następnie aktywnymdziałaczem reaktywowanego - popowojennej przerwie - w 1995 r. MałopolskiegoCechu Optyków, legitymującegosię dziewiętnastowiecznym rodowodem.Był m.in. organizatorem z okazjiświęta patrona optyków św. Hieronimazjazdu optyków w podsądeckiej Cieniawie(poprzednio w Wysowej).W wolnym czasie Mieczysław Walczykpasjonuje się lotnictwem, posiadalicencję pilota i często ogląda Polskęi Europę z lotu ptaka. Przed rokiem,razem z kolegą Andrzejem Saratą(przedsiębiorcą drogowym, obecnieprezesem Aeroklubu Podhalańskiego),Optycy z Małopolski w Wysowejkupił czeski samolot akrobacyjny ZLIN,którym w obłokach fruwała HelenaVondráčková wraz z mężem HelmutemSickelem. Podczas inauguracyjnegolotu puścili z głośników przebój Heleny“Malowany dzbanek”. W czeskimZLIN-ie piloci siedzą obok siebie i obajmają możliwość swobodnego sterowania,oczywiście, nie równocześnie.(bed)Sądeczanin wrzesień 20091


28 października nastąpi szturm na Galerię Sandecja przy ul. WęgierskiejDąb nie doczekał20Supermarket Carrefour o powierzchni ok. 5 tys. m 2 70 większychi mniejszych butików, podziemne i zewnętrzne parkingi na 700aut oraz podwójne ruchome schody w środku – oto wizytówkanowego bożka handlu w Nowym Sącz. Nowoczesne centrumhandlowe przy ul. Węgierskiej dobije kupców w głębi miasta,chyba, że się w porę przeniosą na… Węgierską. Nie jest to jednakani takie proste, ani ...tanie.połowie września przy ul.W Węgierskiej, obok Carbonu,wrzała jeszcze praca. Równocześniekilkanaście ekip budowlanych prowadziłoroboty wykończeniowe. Tu lanowrzesień 2009beton, tam układano posadzkę, gdzieindziej montowano elektrykę. Wszystkorazem – robiło wrażenie gigantycznejkrzątaniny. Takiego placu budowy,choć zakrytego przed oczamiciekawskich, Sącz dawno nie widział.Na trzech hektarach powstawałanowa świątynia Merkurego o gigantycznychrozmiarach! Powierzchniacałkowita – 38 tys. m 2 , powierzchniahandlowa – 17 tys. m 2 . To liczby robiąwrażenie!Nie było łatwo wejść z aparatemfotograficznym za szczelne ogrodzenie.– W pierony, panie, w pierony!– tak odpowiedział na pytanie Waszegowysłannika o firmy i ludzi zaangażowanychw budowę GaleriiSandecja portier na bramie. Wolnądrogę za szlaban reporter „Sądeczanina”wyjednał sobie u inż. CzesławaSądeczanin


GospodarkaLitwiniaka, kierownika projektu Polimex–MostostalSA z Warszawy, głównegowykonawcy (wygrał przetarg).Pan inżynier uchylił rąbka tajemnicy.Rozpoczęli pracę 15 lipca 2008 r., dodomu wrócą pod koniec październikatego roku. Ostateczny projekt modernistycznejbudowli (beton i szkło), todzieło znanej sądeckiej Agencji ProjektowejA4.– Weszło tu 16 i pół tysiąca metrówsześciennych betonu i około 1800 tonstali – mówi Litwiniak. – Przez placbudowy przewinęło się kilkanaściefirm; wśród podwykonawców nie brakowałosądeckich firm. Bywały dni,gdy uwijało się tu nawet 300 pracowników.Kosztorys inwestycji opiewana ponad 100 mln zł.Szukając informacji natknąłem sięna młodych ludzi szukających… pracy.Zgłaszają się kandydatki na kasjerki,sprzątaczki, panowie do układaniatowarów na półkach, kierowcy i inni.W sumie ma tu znaleźć zatrudnienieok. 700 osób, a ilu sądeczan stracipracę z powodu otwarcia Galerii Sandecja?– tego nie wie nikt. Jak zwyklew takich sytuacjach przez miastoprzetacza się dyskusja na temat celowościwpuszczenia przez rajcówmiejskich do Sącza kolejnego hipermarketui otwarcia kolejnej galeriihandlowej (czytaj obok argumenty zai przeciw powstawaniu hipermarketówi centrów handlowych).Inwestor – TK Polska Operations,to polskie odgałęzienie duńskiegoholdingu TK Development. Urzędującaw stolicy rzecznik firmy, MonikaSzostek, nie odpowiedziała nawysłane drogą mailową pytania m.in.o koszt wynajmu powierzchni handlowejw Galerii Sandecja. Nieoficjalniedowiedzieliśmy się, że wynosi ok.18 euro za 1 m 2 . – Słono, a osobnotrzeba zapłacić za media: prąd, gaz,klimę. Syn, jak sobie to wszystko policzył,to się wycofał – zdradził nam pewienkupiec sądecki, zastrzegając sobieanonimowość. W galerii mają siępojawić sklepy znanych marek z branżyodzieżowej, obuwniczej i kosmetycznej.– Żony bogatych mężówbędą zadowolone – uważa człowiekz branży. Nie zabraknie punktów usługowych.Do galerii klient może wejśćgoły i wesoły, a wyjdzie odziany, najedzony,ostrzyżony i z torbami pełnymizakupów. Pod warunkiem oczywiście,Ten dąb zwiądł przed otwarciemSądeczanin wrzesień 200921


Gospodarkaże ma przy sobie kartę bankomatowąi pieniądze na koncie.W internecie inwestor chwali się,że Galerię Sandecję będzie dzielić „5minut od centrum Nowego Sącza”.Śmiech! – W godzinach szczyty, o ósmejrano i czwartej popołudniu, to bitagodzina, takie korki! – poprawiali propagandzistówTK Development sądeccyinternauci na branżowym forumbudowlańców.TK Development rozpisał konkursz nagrodami na rysunek bądź znakgraficzny Galerii Sandecja, najlepiejoddający charakter Nowego Sącza.Zwycięzca otrzyma nagrodę pieniężną(do podziału jest 6 tys. zł) oraz satysfakcję,że wymyślone przez niego logobędzie zdobić torby zakupowe w galerii.Wśród udostępnionych w internecieprac, które już wpłynęły na konkursnie było dębów, jakimi obsadzono paszieleni wokół galerii.– Kilka zwiędło, nie przyjęły się –mówił ze smutkiem niemłody portierz drugiego wejścia. Nie liczy na stałąpracę w galerii. – Mam umowę czasowąi jak galeria się otworzy, to zwijammanatki – tłumaczył mężczyzna.(s), fot. HSZTK Development, budowniczyGalerii Sandecja, to istniejącaod 1961 r. największa firmadeveloperska w Danii, notowanana giełdzie w Kopenhadzei obecna w całej Europie. Budujecentra handlowe, biurowce orazmieszkania. Polski oddział firmy– TK Polska Operations SA rozwijadziałalność od 1994 roku; wybudował,m.in. 6 centrów handlowych,a także siedziby firm Philipsoraz Microsoft.Carrefour to francuska siećhipermarketów i supermarketów.Pierwszy supermarket należącydo rodziny Marcela Fournieri Louisa Defforey’a otwarto weFrancji w 1963 r. Wybudowanogo na skrzyżowaniu 5 ulic i stądnazwa – Carrefour, po francusku –skrzyżowanie. Carrefour Polska toobecnie sieć 32 hipermarketówpod szyldem Carrefour i 72 supermarketówChampion i Globi.W niedzielę, 22 sierpnia, otwartohipermarket Carrefour w JastrzębiuZdroju, 80 w tej sieci w Polsce.Zatrudnienie znalazło w nimok. 300 osób.Hipermarkety, centra handlowe – za i przeciw22Za• Sieci handlowe wymuszają rezygnację z wysokichmarż i nieefektywnych sposobów produkcji,a często uruchamiają nowe linie produkcyjne owysokiej efektywności, zwiększając w ten sposóbkonkurencyjność gospodarki.• Konsumenci dzięki niskim cenom mogą w hipermarkeciekupić więcej towarów, dając zatrudnieniei zysk ich wytwórcom.• Ogromna popularność hipermarketów świadczyo tym, że klienci dobrowolnie je wybierają, cooznacza, że lepiej odpowiadają one ich potrzebomniż tradycyjne sklepy.• Rozbudowane centra handlowe stają się nowymiośrodkami rozrywki, integrującymi ludnośćmiast.• Towary w hipermarketach można dokładnieobejrzeć i zastanowić się przed ich zakupem, conie jest możliwe w małych sklepach.wrzesień 2009Przeciw• Hipermarkety rozbijają lokalne społeczności, którewcześniej skupiały się wokół małych sklepików wcentrach miast.• Hipermarkety powodują dehumanizację procesurobienia zakupów (zakupy w małych sklepach byłyniegdyś okazją do serdecznej rozmowy i bliższychznajomości z najbliższym otoczeniem).• Zakupy w hipermarketach powodują uniformizacjęoferowanych towarów i narzucanie klientom przezwielkie sieci własnych gustów.• Wielkie sieci wykorzystują silną pozycję na rynku donieuczciwych praktyk w stosunku do klientów, pracownikówi producentów (oferowanie produktówprzeterminowanych, wymuszanie cen na granicyopłacalności, przeciąganie płatności za zamówionetowary, wyzysk pracowników itd).• Hipermarkety generują w swoim otoczeniu intensywnyruch samochodowy, uciążliwy dla mieszkańcówz sąsiedztwa.Sądeczanin


GospodarkaWino zPaściej GóryZnany sądecki biznesmen, Ryszard Fryc, po ukończeniu pięćdziesięciulat, postanowił porwać się na kolejne ambitne przedsięwzięcie:założył na stoku Paściej Góry w gminie Chełmiecprzydomową winnicę. Nowe zajęcie potraktował jako hobbyi metodę rekonwalescencji po dolegliwościach sercowych, alepoleca je osobom pragnącym rozkręcić własny interes.Na początek zakupił 250 krzewów,za radą znawcy tematuWiktora Szpaka spod Jasła dobrał odpowiednieszczepy. Postawił na winabiałe (odmiany Jutrzenka, MuskatOdeski i Seyval Blanc) i czerwone (Rodon,Regent). Teraz pozostaje pielęgnacja,przycinanie i oczekiwanie napierwsze kiście winogron.– Już dziś zapraszam „Sądeczanina”na degustację!Na Sądecczyźnie prekursoremplantacji winorośli jest Ryszard Motawaz Łazów Brzyńskich koło Łącka,który przez kilkanaście lat pracowałw europejskich winnicach, nabywającsporego doświadczenia. Jak widać,w naszym regionie, jak na Węgrzechczy pod niebem Italii, można produkowaći sprzedawać dobrej klasy wino.(j)Na zdjęciach: Winnica Ryszarda FrycaSądeczanin wrzesień 200923


GospodarkaLaureaci jednej z wystaw, w środku Marek Kwiatkowski, dyrektor MODR w Karłowicach24Festiwal rolno–spożywczy w NawojowejImpreza, zorganizowana w pierwszywrześniowy weekend przezMałopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczegow Karniowicach, przy wsparciuwspółorganizatorów: Zespołu SzkółRolniczych Centrum Kształcenia Praktycznegow Nawojowej, Starostwo Powiatowew Nowym Sączu i MałopolskąIzbę Rolniczą była rekordową podwzględem liczby osób, które ją odwiedziły,jak również liczby wystawców.W oficjalnym jej otwarciu wzięli udziałm.in. Jerzy Miller, wojewoda małopolski,grupa małopolskich posłów i europosłów,szef MODR Marek Kwiatkowski,gospodarze Sądecczyzny i gminyNawojowa. Zgromadziła ona blisko400 wystawców z całego kraju, Słowacji,Węgier i Ukrainy reprezentującychwiele branż m.in.: rolniczą, ogrodniczą,mechanizacyjną, agroturystycznąi ochronę środowiska, a także budowlaną,rzemieślniczą i samochodowąoraz instytucje świadczące usługi doradczei ubezpieczeniowe.Swoje produkty prezentowałyfirmy, oferujące środki do produkcji(maszyny, urządzenia, pasze dlazwierząt), przetwórcze (przerabiająceowoce i warzywa, mleczarnie, zakładymięsne), a także producenci–rolnicy.Dla tych ostatnich „Agropromocja”wrzesień 2009Tłok na AgropromocjiKilkadziesiąt tysięcy ludzi przewinęło się przez XIX MiędzynarodowąWystawę Rolniczą „Agropromocja 2009” w Nawojowej.W tym roku towarzyszyły jej: Regionalna Wystawa Bydła Mlecznegoi Owiec, jak również wystawy: kanarków i ptaków egzotycznychoraz szynszyli.przygotowała całą ofertę doradczą.Nie zabrakło oczywiście twórców ludowych,którzy prezentowali malarstwo,rzeźbę, koronkę klockową, haft,wyroby szydełkowe, skórzane i tkackie,jak również przedstawicieli ginącychzawodów. Przyjechali m.in.Stefan Romanyk, łyżkarz z Nowicy,Stanisław Duda, bednarz z Serzyn(pow. tarnowski), Piotr Wiencko,gonciarz z Bielanki, Kazimierz Stachurski,wyplatający wiklinowe koszez Pielgrzymki. Stanisław Chmiel,Stanisław Olejarz i Jan Janczy, reprezentującyFlisaków Pienińskich narzece Dunajec zachwalali drożdżoweciasto flisackie. Tereny Zespołu SzkółRolniczych i pałacu Stadnickich stałysię gigantycznym targowiskiemi terenem wystawienniczym dla całejgamy produktów, oferowanych przezhandlowców. Z roku na rok do Na-Sądeczanin


GospodarkaBogdan Kareł - oprawy lustrzanewojowej przyjeżdża coraz więcej uczestników, bo „Agropromocja”daje możliwość zaprezentowania i zapoznaniasię z nowinkami technicznymi w rolnictwie, nowymi odmianamiroślin, daje szansę pogłębienia fachowej wiedzyi nawiązania kontaktów handlowych.– Nie spodziewaliśmy się takiej frekwencji. Wszystkie miejscawystawowe, które przygotowaliśmy na tegoroczną „Agropromocję”bardzo szybko się zapełniły – powiedział „Sądeczaninowi”Franciszek Michno, koordynator wystawyz Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Karniowicach(Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego wNawojowej). – Zakres wystawy z każdym rokiem się rozszerzai bardzo się z tego cieszymy. „Agropromocja”, jako wystawawytworzyła już swoją markę i wrosła w pejzaż Nawojowej.Siedemdziesiąt procent wystawców, których gościmyw tym roku bierze w niej udział już kolejny raz.Stoły uginały się od regionalnychprzysmakówDwudniowa wystawa była również okazją do uhonorowaniazasłużonych rolników i hodowców odznaczeniamipaństwowymi i resortu rolnictwa, jak również zaprezentowanialaureatów konkursów, rozstrzygniętych wcześniej:„Agroligi”, „Zielonego Lata”, „Estetycznie zagospodarowanawieś promocją gminy, województwa, regionu” oraz „PotrawRegionalnych”. Uczestnicy tego ostatniego zaskoczylikonkursową komisję różnorodnością przysmaków. Byłymoskole, buchty ze śliwkami, sery, pierogi, domowy smaleci pyszne chleby. Od smakowitych potraw uginały sięteż stoły, czekające na ocenę jury konkursu „Nasze kulinarnedziedzictwo”. Czego na nich nie było? Pięknie prezentowałysię m.in.: orzechy włoskie kandyzowane i orzechówkagalicyjska, boczek w piwie Bernadety Rysak z Łazów,„Magnacki zadek” (szynka) Marii Olczyk z Gorlic, „prosiakna kapuście”, czy wino z czosnku i miodu Janiny Mól z Wyskitnej,miód pitny z mniszka Danuty Rybczyk z Siar i inne.Wyłoniono także zwycięzców, którzy wzięli udział w regionalnejwystawach szynszyli oraz bydła mlecznego i owiec,zorganizowanej przez MODR, Polską Federację HodowcówBydła i Producentów Mleka Przedsiębiorstwo w Krakowiei Regionalny Związek Hodowców Owiec i Kóz w NowymTargu. Hodowcy, których zwierzęta zdobyły tytuły cham-Na wybieguSadzonki, było w czym wybieraćCiągniki, od największego do najmniejszegoNowy kombajn, obiekt pożądań sądeckich rolnikówSądeczanin wrzesień 200925


Gospodarkapionów i wicechampionów otrzymali puchary,nagrody i dyplomy. Podsumowanoi rozdano nagrody w konkursach: „Najlepszaekspozycja Agropromocji 2009” i „Najlepszyprodukt Agropromocji 2009”.Wykłady i kapele– W ramach imprezy zorganizowano –jak w poprzednich edycjach – seminarium,a zainteresowani mogli posłuchać ciekawychwykładów. W tym roku odbywało się ono pod hasłem„Podkarpackie sadownictwo wczoraj, dzisiaj i jutro”. Organizatorzyzadbali też o pokazy przygotowane przez UczniowskiKlub Jeździecki ZSR CKP w Nawojowej i występy.Na scenie na placu przyszkolnym prezentowały się zespołyregionalne: „Lipniczanie” z Lipnicy Wielkiej, „Skalnik” z KamionkiWielkiej, „SamiSwoi” z Przytkowic(pow. Wadowicki),Młodzieżowy ZespółRegionalny ze Stronia(pow. limanowski),Kapela Góralska„Ciupaga” z Łącka, noi oczywiście rodzimiwykonawcy – ZespółRegionalny „Piecuchy”oraz „Nawojowiacy” z Nawojowej. Tegoroczna „Agropromocja”odbywała się pod honorowym patronatem ministra rolnictwai rozwoju wsi, wojewody małopolskiego i marszałkawojewództwa małopolskiego.Iga Michalec, Fot. (MIGA)26Wojewódzki konkurs„Estetyka Zagrody”• Pierwsze miejsca:» Agata i Kazimierz Hajduk – Koźmice Wielkie(pow. wielicki),» Halina i Edward Górscy – Sułkowice–Łęg (pow.wadowicki),• drugie miejsca:» Piotr Kucharczyk – Moszczenica (pow. gorlicki),» Renata Chmielowska – Żegiestów (pow.nowosądecki),• trzecie miejsca:» Robert Węgrzyn – Góra Św. Jana (pow.limanowski),» Marek Głowacki – Wielmoża (pow. krakowski).Komisja konkursowa przyznała dwa wyróżnienia ijeszcze jedno szczególne za podjęcie działań na rzeczochrony dziedzictwa kulturowego Marii i KrzysztofowiTwardowskim (właścicielom dworku) ze Świdnika (gm.Łukowica).Wojewódzki Konkurs„Zielone Lato 200”• Pierwsze miejsce:» Teresa i Stanisław Gąsiorowscy – Borówna(pow. bocheński),» Waldemar Borowski – Grzechynia (pow. suski),• drugie miejsca:» Władysław Kulig – Żegiestów (pow.nowosądecki),» Maria Fluder – Jaszczurowa (pow. wadowicki),• trzecie miejsca:» Maria i Zbigniew Opala – Banica (pow. gorlicki) i» Michał Murzyn – Gruszów (pow. myślenicki).Wyróżnienia otrzymało 7 osób.wrzesień 2009Konkurs potraw regionalnych1. KGW Maniowy (pow. nowotarski) – Gołąbki pomaniowsku,2. Stowarzyszenie Kobiet Wsi Kobylanka (pow. gorlicki)– Grochówka,3. KGW Tęgoborze (pow. nowosądecki) – Pierogi z kapustą,4. KGW Witów (pow. tatrzański) – Zaproska,5. KGW Ujanowice – Kobyłczyna – Babsko kapusta,6. KGW Olchawa (pow. bocheński) – Knedle z kapustą.Wojewódzka edycja konkursu„Agroliga 200”Kategoria „Rolnik”• Mistrz Małopolski – Wojciech Kłębek – Gruszów(pow. proszowicki),• Wicemistrz Małopolski – Zygmunt Antkiewicz – Góraśw. Jana (pow. limanowski), Ryszard Szpar – DąbrówkaBratucice (pow. bocheński).Kategoria „Firma”• Mistrz Małopolski – „Owoc Łącki” Sp. z o.o. SądeckaGrupa Producentów Owoców i Warzyw – Łącko(pow. nowosądecki),• Wicemistrz Małopolski – Przetwórstwo Rybne „KRAK–MARFISCH” Jolanta i Marek Piekara – Poskwitów(pow. krakowski), Zakłady Mięsne „Beskidy” – SuchaBeskidzka (pow. suski).Najlepsza ekspozycja„Agropromocji 200”Kategoria: Mechanizacja rolnictwa• pierwsze miejsce – „STEKRO” F.H.U Składnica MaszynRolniczych – Stefan Król – Brzezna.Sądeczanin


Gospodarka• Wyróżnienia: Firma URSON – Zdzisław Wróbel –Włosienice/Oświęcim, Firma Handlowo–Usługowa„ROL–BUD” Jolanta Bodziuch/Ustrzyki Dolne.Kategoria: Przetwórstwo rolno–spożywcze• pierwsze miejsce – Polskie Piekarnie Witold Grab,Gabriela Kołodziejczyk – Grab z Tarnowa.• Wyróżnienia: Okręgowa Spółdzielnia Mleczarskaw Nowym Sączu, Zakład Masarski SZUBRYT– Zbigniew Szubryt z Chełmca.Kategoria: Obsługa i zaopatrzenie rolnictwa• pierwsze miejsce – Rolniczo Handlowa SpółdzielniaPracy z Nowego Sącza.• Wyróżnienia: Zakład Zaopatrzenia Ogrodniczegoi Rolniczego „WIALAN” z Tarnowa.Kategoria: Rzemiosło, rękodzieło, KGW• pierwsze miejsce – Urząd Gminy w Korzennej.• Wyróżnienia: Koło Gospodyń Wiejskich z Witowa(pow. tatrzański), Fundacja Pomocy Osobom zAutyzmem „Mada” z Nowego Sącza.Kategoria: Skup i obrót artykułami rolnymi• pierwsze miejsce – Spółdzielnia Ogrodnicza „ZiemiSądeckiej” z Nowego Sącza.• Wyróżnienie: Sądecka Grupa Producentów Owocówi Warzyw „Owoc Łącki” Sp. z o.o. z Łącka.Kategoria: Budownictwo Wiejskie• pierwsze miejsce – Firma Produkcyjno–Handlowo–Usługowa„Kryształ” Jan Plata z Podegrodzia.• Wyróżnienia: Firma KOMPRES z Brzeznej, FirmaUsługowa „Kowal Stach” ze Strzeszyc.Najlepszy ProduktAgropromocji 200• Pierwsze miejsce – za urządzenie SERVO–DRI-VE w meblach kuchennych dla Zakładu Usługowo–Produkcyjno–HandlowegoJan Trybuch zJanczowej,• drugie miejsce – za solar COMBO–ECONOMIC dlaFirmy WOTEX ECOSYSTEM z Tęgoborzy,• trzecie miejsce – za „Twaróg wiejski” dla ZakładuPrzetwórstwa Mleczarskiego Dominik z Dąbrowyk/Nowego Sącza.Konkurs „NaszeKulinarne Dziedzictwo”Wzięło w nim udział 30 produktów. Nominacje donajważniejszej w tym konkursie nagrody na szczeblukrajowym „PERŁY” otrzymali:• Anna Mądry – Nowa Wieś Szlachecka (pow. krakowski)za pasztet wieprzowy• Stowarzyszenie Łącka Droga Owocowa z Łąckaza produkt: jabłko łąckie.Ponadto przyznano wiele nagród za poszczególneprodukty.Sądeczanin wrzesień 200927


Nowoczesny blok operacyjny to rewolucja w sądeckiej służbie zdrowia, szykuje sięnastępna – centrum onkologiczneNowe „serce” szpitalaStoły sterowane automatycznie, najwyższej klasy aparatura do znieczulania, diodowe lampyi system wentylacji z laminarnym przepływem powietrza – to tylko część nowoczesnegosprzętu medycznego, w który został wyposażony zmodernizowany blok operacyjny w szpitaluim. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu. Główne, zupełnie nowe „serce” lecznicy otwartopo trwającym blisko rok kapitalnym remoncie. Pochłonął on 13 mln złotych.2Blok operacyjny, zajmujący piąte– najwyższe piętro szpitala spełniastandardy światowe. By je osiągnąći zyskać obecny wygląd, trzeba byłoczekać bliskoczterdzieści lat. Wiceministerzdrowia Marek Haber, BarbaraBulanowska, dyrektor Oddziału NFZw Krakowie, wicemarszałek województwamałopolskiego Leszek Zegzda,którzy wspólnie z dyrektorem szpitalaArturem Puszko kilka tygodni temuwrzesień 2009uroczyście przecięli wstęgę byli podwrażeniem zmian, jakie tam zaszły.– Utarło się, że o ochronie zdrowiamówi się zazwyczaj w kontekście pojawiającychsię problemów, natomiast takieokazje, jak ta są rzadsze – przyznałwiceminister Marek Haber, goszczącyw Nowym Sączu. – Trzeba pokazywać,że w ochronie zdrowia dzieje się cośdobrego. Dobrze wiem, jak to jest, gdytrzeba przeżyć remont, zorganizowaćprace tak, by wykonać kontrakt, przyjąćpacjentów i nie zaprzestać działalności.Cieszę się, że mogę uczestniczyć w otwarciubloku i pogratulować zrealizowanegozadania. To ogromny sukces.Życzę, by jak najlepiej służył on pacjentomi pracownikom.„Pokonaliśmy olbrzymią przepaśćtechnologiczną” – takie słowapadały często podczas uroczystościz ust zaproszonych gości, ordynato-Sądeczanin


Zdrowierów i personelu medycznego oglądającychefekty kilkumiesięcznego remontu.I rzeczywiście sądecki szpitaldoczekał się nareszcie bloku operacyjnegona najwyższym poziomie, chybanajnowocześniejszego w Małopolsce.Ze starego, nie spełniającego wymogówMinisterstwa Zdrowia pozostałypraktycznie jedynie ściany. Nie przystawałon, bowiem zupełnie do standardówleczenia w XXI wieku. Od 1972roku, gdy go uruchomiono nie przechodziłkapitalnego remontu, jedyniedrobną kosmetykę polegającą m.in. namalowaniu ścian pomieszczeń, uzupełnianiufliz, czy wymianie wykładzin.Sprzęt i znajdujące się tam wyposażenieteż już prosiły się o wymianę.Ruchomy blatModernizacja bloku ruszyła w październikuubiegłego roku. Do pomieszczeńweszła ekipa z firmy FBR TadeuszaPióro z Maciejowej (generalnywykonawca prac budowlano–instalacyjnych),która wygrała przetarg na tozadanie. Na czas remontu cztery saleoperacyjne zostały wyłączone z użytkowania.W tym czasie zabiegi odbywałysię w innych, znajdujących sięw budynku głównym przy ul. MłyńskiejLeszek Zegzda, Artur Puszko, Marek Haberm.in. w Szpitalnym Oddziale Ratunkowymoraz na tzw. „starym obejściu”. Dodyspozycji była też, w zależności odpotrzeb sala operacyjna Oddziału IntensywnejOpieki Medycznej, czy salew pawilonie ginekologiczno–położniczym.Dyrektor Artur Puszko nie ukrywa,że „zamknięcie” na blisko rok głównegobloku było dla lecznicy sporymprzedsięwzięciem logistycznym,wymagającymskoordynowaniagrafików zabiegówi pracy lekarzy oraz personelumedycznego.– Nie przerwaliśmy„operatywy”, dziękim.in. naszym lekarzomi dzięki temu, że mieliśmydo dyspozycji innesale operacyjne – mówidyrektor Puszko. – Rozplanowaliśmy,więc pracena zmiany. „Stary”blok oddany do użytkuw 1972 roku, a ten, którywłaśnie otwieramy to„przepaść technologiczna”przede wszystkimw sprzęcie i wyposażeniu.Trudno tu cokolwiekporównywać. Aparatura,która obecniezostała zainstalowanana piątym piętrze pozwalanam wykonywaćnajszerszą „operatywę”,W czterech salach zabiegowychzamontowano urządzeniai wyposażenie medycznez tzw. wysokiej i najwyższejpółki.z wyjątkiem przeszczepów serca, bo niemamy takich specjalistów. Jest to zdecydowanieobecnie najnowocześniejszyblok operacyjny w Małopolsce. Cieszęsię, że dopięliśmy to zadanie do końca.W czterech salach zabiegowychzamontowano urządzenia i wyposażeniemedyczne z tzw. wysokiej i najwyższejpółki. Są m.in. lampy diodowe,nieemitujące ciepła, pozwalająceregulować natężenie światła tak, bymieć najlepszy dostęp do pola operacyjnego,kolumny monitorujące procesi głębokość znieczulania pacjenta,który po zakończonym zabiegu będzieszybciej wyprowadzany z narkozy.Są też urządzenia monitorujące parametry„zwiotczenia” chorego, co makolosalne znaczenie przy jego wybudzaniu,urządzenia do koagulowania(zamykania) naczyń, nawiew laminarny,zapewniający czystość bakteriologicznąna bloku (powietrze wymienianejest dwadzieścia razy w ciągugodziny). Blok został także wyposażonyw super nowoczesny mikroskop,niezbędny wręcz przy zabiegach laryngologicznych,czy naczyniowych.Sądeczanin wrzesień 20092


30ZdrowieDr Wojciech Schab, kierownik bloku operacyjnego, demonstruje możliwości nowego wyposażeniawrzesień 2009Jednym z podstawowych sprzętów,jakie tam zainstalowano są regulowanepilotem, podnoszone automatyczniestoły operacyjne na kółkachzapewniające takie ułożenie pacjenta,by lekarze (operatorzy) mieli jak najlepszy,najbardziej optymalny dostępdo pola operacyjnego. Posiadają blatwymienny, którego funkcja jest nie doprzecenienia.Dawniej pacjent był przywożonyna salę operacyjną na wózku, którymdojeżdżano do stołu. Później trzebabyło chorego na niego przenieść. Terazpacjent czekający na zabieg trafiw pierwszej kolejności na salę przedoperacyjną,gdzie zostanie przełożonyna tzw. „ruchomy blat” (to 1/3 stołuoperacyjnego) i zostanie do niegoprzygotowany. Potem na blacie wjedziena blok, gdzie lekarze rozpocznąoperację. Odpada więc koniecznośćprzekładania chorego. Integralną częściąbloku jest też myjnia, gdzie chirurdzyi instrumentariuszki myją ręceprzed wejściem na salę operacyjną.Woda, używane środki, w tym dezynfekującedozowane są na fotokomórkę.W dwóch salach – przed i pooperacyjnejteż wszystko jest spod „igły”– łóżka i urządzenia monitorujące parametryżyciowe chorego. Aparaturęi wyposażenie bloku dostarczyło konsorcjumPromed z Warszawy.– Blok jest wspaniały, nowoczesnyi bardzo się z niego cieszymy – potwierdzalek. Wojciech Schab, kierownikbloku operacyjnego w sądeckim szpitalu.– Odpowiada naszym wymaganiom.Posiada doskonałe stoły – „mercedesy”w swojej klasie, klimatyzację i inneurządzenia. Mam nadzieję, że blok będziefunkcjonował znakomicie, tak, jakwygląda.Jego remont i adaptacja pochłonęła13 mln zł, o trzy więcej, niż pierwotnieplanowano. Są to pieniądze z czterdziestomilionowejkwoty, którą szpitalpozyskał na realizację dużego projektu„Przebudowa bloku operacyjnego i budowaośrodka onkologii”. Wspomnianefundusze pochodzą z Urzędu Marszałkowskiegooraz Unii Europejskiej (programówzdrowotnych). Dyrektor Puszkotłumaczy wzrost kosztów zmianąkursu walut oraz wzrostem cen sprzętumedycznego w tym okresie, zapewniajednak, że nie powinno zabraknąćpieniędzy na realizacje drugiej częściprojektu budowy ośrodka (centrum)onkologicznego.– To jest XXI wiek – nie krył zadowoleniaLeszek Zegzda, wicemarszałekMałopolski, który wraz z przybyłymigośćmi, kierownictwem szpitala,lekarzami i personelem pracującymna bloku operacyjnym oglądał wyremontowanepomieszczenia. – Tutajma się poczucie super nowoczesności,jest miejsce, są narzędzia, by pomagaćludziom. Cieszę się, że szpitale w Małopolscezmieniają się na lepsze. Dzisiajw sądeckim szpitalu oddajemy do użytkublok. Ufam, że za dwa, trzy lata będziemyoddawać centrum onkologiczne,tak potrzebne w Nowym Sączu. I pewnienie byłoby to możliwe, gdyby nie to, żedysponujemy środkami zewnętrznymi(unijnymi) w Małopolskim RegionalnymProgramie Operacyjnym, które są przeznaczonem.in. dla szpitali, szkół, na kulturę,czy drogi. Życzę, aby to miejsce byłodobrze wykorzystywane. Dziękuję też lekarzomi personelowi za „służbę”, którątutaj pełnią. Ona nie jest łatwa, ale bardzozaszczytna.Czas na onkologięSądecki szpital przygotowuje siędo realizacji kolejnej– jednej z większychinwestycji ostatnich lat – budowyOśrodka (Centrum) Onkologicznego,który ma być oddany do użytkuSądeczanin


w 2013 roku. Dyrektor Puszko ma nadzieję,że jeszcze w tym roku zostanieogłoszony przetarg na wykonawstwo,a w przyszłym – w ziemię zostaniewbita tzw. „pierwsza łopata”.Nowy Sącz nie bez powodu rozpocząłbatalię, by wzorem innych miastw regionie stać się ośrodkiem leczeniachorób onkologicznych, dorównującymtym, działającym w Gliwicach,Brzozowie, Krakowie, Rzeszowie, czyKielcach. Uruchomienie sądeckiej onkologiizlikwiduje białą plamę na mapieMałopolski, a pacjenci nie będąmusieli jeździć, jak do tej pory, do innych,czasami odległych centrów. Planowaneprzedsięwzięcie wpisuje sięw małopolski program ochrony zdrowiai małopolski program zwalczaniachorób nowotworowych. Budowaznalazła się również w wieloletnimOd lewej Liliana Pawlik, oddziałowa bloku operacyjnegoElementy nowoczesnej aparaturyplanie inwestycyjnym województwamałopolskiego. Uruchomienie ośrodkaw Nowym Sączu pozwoli odciążyćpozostałe placówki w tym specjalistyczne,działające w województwiei kraju i skróci czas oczekiwania na badania.Na razie jednak sądecki szpitalma namiastkę prawdziwej onkologii– maleńki, ambulatoryjny oddział chemioterapii(trzy łóżka). Korzysta z niegokilkudziesięciu pacjentów, którzyna miejscu mogą przyjmować tegorodzaju leczenie. Ambulatoryjny oznacza,że pacjenci po przyjęciu lekówchemioterapeutycznych w oddzialewracają tego samego dnia do domów.Większość chorych nadal musi jeździćdo dużych ośrodków, bo tylko w nichsmutna statystykaDane epidemiologiczne dotyczącenowotworów złośliwychw województwie małopolskimw 2005 roku, opracowane przezCentrum Onkologii, Instytut im.Marii Skłodowskiej-Curie, Oddziałw Krakowie w 2007 roku. (Pochodząone z udostępnionego przez dyrekcjęszpitala Programu UtworzeniaOśrodka Onkologicznego w NowymSączu).Źródłem informacji o zachorowaniachbyły karty zgłoszenia nowotworuzłośliwego (wypełnianew przypadku, gdy u pacjenta rozpoznanolub podejrzewa się chorobęnowotworową oraz coroczniewydawane Rozporządzenie RadyMinistrów w sprawie badań statystycznychw statystyce publicznejprzesyłane do Małopolskiego RejestruNowotworów.W województwie małopolskimw 2005 roku pierwszorazowo zarejestrowanoogółem 11 361 zachorowańna nowotwory złośliwe, w tym5761 u mężczyzn (50,7 proc.) i 5600u kobiet (49,3 proc.). Najwyższy odsetekzachorowań na nowotworyzłośliwe u obu płci stanowiły nowotworypłuca (15,8 proc.), jelita grubego(10 proc.), piersi (9,9 proc.), gruczołukrokowego (5,2 proc.) i żołądka(4,7 proc.)Liczba zachorowań na nowotworyzłośliwe u mężczyzn(województwo małopolskie)w 2005 roku wynosiła w:••Nowym Sączu - 150 przypadków.powiecie nowosądeckim -231 przypadków.powiecie limanowskim -207 przypadków.powiecie gorlickim -179 przypadków.••Liczba zachorowań na nowotworyzłośliwe u kobiet (województwomałopolskie) w 2005roku wynosiła w:••Nowym Sączu - 150 przypadków.powiecie nowosądeckim -215 przypadków.powiecie limanowskim -155 przypadków.powiecie gorlickim -174 przypadki.••W 2005 roku nowotwory złośliwebyły przyczyną 7242 zgonów w województwiemałopolskim (4603 u męż-czyzn i 3179 u kobiet). Najwyższyodsetek zgonów na nowotworyzłośliwe u mężczyzn stanowiły nowotworyzłośliwe płuca (32,1 proc.),jelita grubego (9,8 proc.), gruczołukrokowego (7,5 proc.), żołądka(7,5 proc.) i pęcherza moczowego(5,2 proc).Kobiety w Małopolsce najczęściejumierały z powodu nowotworówzłośliwych piersi (13,8 proc.),jelita grubego (12,5 proc.), płuca(10,8 proc.), jajnika (6,8 proc.) i żołądka(5,4 proc).Liczba zgonów na nowotworyzłośliwe - kobiety (woj. małopolskie)- 2005Nowy Sącz - 100powiat nowosądecki - 103powiat limanowski - 87powiat gorlicki - 82Liczba zgonów na nowotworyzłośliwe - mężczyźni (woj.małopolskie) - 2005Nowy Sącz - 120powiat nowosądecki - 167powiat limanowski - 153powiat gorlicki - 100Sądeczanin wrzesień 2009••••••••31


Zdrowie32podawane są niektóre rodzaje chemii.Są wśród nich m.in. kobiety po amputacjipiersi. Zdecydowana większośćz nich leczy się w odległych od NowegoSącza placówkach medycznych,a jak wiadomo wyjazdy wiążą się z dużymikosztami, obciążającymi budżetchorego. Otwarcie centrum onkologicznegow Nowym Sączu skróci drogępacjenta od lekarza rodzinnego dospecjalistów, czyli czas leczenia, któryw przypadku chorób nowotworowychma decydujące znaczenie.Koncepcja zakłada, że sądeckiecentrum onkologii zostanie wybudowanena szpitalnym terenie, nieopodalgłównego budynku przy ul. Młyńskieji składało się będzie z dwóch obiektów– nowego, który powstanie obokszpitalnego oddziału ratunkowego namiejscu obecnego parkingu oraz nadbudowanegonad maleńkie skrzydło,w którym obecnie znajduje się aptekai szpitalna kuchnia. Obie części połączyprzewiązka. W wybudowanej odpodstaw nowej części centrum będziepięć kondygnacji. Na parterze znajdziesię radioterapia, a kolejne piętra zajmąoddziały: onkologii ogólnej, chirurgiionkologicznej, ginekologii onkologicznej,chemioterapii. W częścinadbudowanej ulokuje się tzw. częśćtechnologiczna i łóżkowo–gabinetowa.Centrum będzie dysponowało bliskostu łóżkami, salami operacyjnymi,akceleratorami, służącymi w radioterapiido naświetlań zmian zmienionychwrzesień 2009nowotworowo, tomografem komputerowymi rezonansem magnetycznym.Będą się w nim mieścić równieżwszystkie poradnie onkologiczne.– W Urzędzie Marszałkowskim złożyliśmydokumentację do MałopolskiegoRegionalnego Programu Operacyjnego,która będzie podlegała ocenie – mówidyrektor szpitala Artur Puszko.Ma on nadzieję, że już niedługodojdzie do podpisania umowy końcowejna wykorzystanie pieniędzy (wtym środki unijne), które, jak przyznajeszef sądeckiego szpitala są zagwarantowane,gdyż planowana inwestycjajest ujęta na tzw. liście indykatywnej.Sama budowa centrum – jego zdaniemmoże pochłonąć 30 mln złotych,a wyposażenie kolejne 55.– Pieniądze na jego wyposażeniemam zamiar pozyskać z ogłoszonegoprzez Ministerstwo Zdrowia NarodowegoProgramu Walki z Chorobami Narodowymi,który ma trwać dziesięć lat– dodaje Puszko. – W tym roku chcemyogłosić przetarg na budowę. <strong>Zobacz</strong>ymy,czy go rozstrzygniemy? W przyszłymroku – jak sądzę wbijemy w ziemiętzw. pierwszą łopatę. Budowa potrwa do2013 roku. Takie są plany. Mam nadzieję,że przedsięwzięcie doprowadzimy doszczęśliwego finału, zwłaszcza, że statystyki,jeśli chodzi o śmiertelność Polakówz powodu nowotworów same mówiąza siebie. W skali kraju jest to 93 tysiącezgonów rocznie, czyli ujmując obrazowoumiera duże miasto. Choroby nowotworowezaczynają się wybijać na pierwszemiejsce. Sądzę, że w naszym centrumonkologii będziemy wykonywać 90 procusług medycznych, jeśli chodzi o leczenieonkologiczne. Mamy specjalistów– chirurga onkologa, onkologa ogólnego.Specjalizację otworzył ginekolog.Natomiast jest problem z radioterapeutą.Wierzę, że uda się któregoś z lekarzynakłonić do otworzenia specjalizacji z tejdziedziny medycyny.Iga Michalec; fot. bloku operacyjnego– (MIGA)Wizualizacja (udostępniona przezsądecki szpital) Ośrodka (Centrum)Onkologii – architekci: Piotr Górkiewiczi Maciej Grychowski – BiuroProjektowo–Inwestycyjne SłużbyZdrowia w Katowicach.Sądeczanin


ZdrowieRozmowa z dr. Arturem Wójcikiem, lekarzem ginekologiem z Krynicy ZdrojuZdążyć przedrakiem piersiNa czym polega program profilaktycznychbadań cytologicznychi mammograficznych NFZ?Co trzy lata pacjentki w przedzialewiekowym 25 – 59 lat są imienniewzywane na badania cytologiczne doporadni ginekologicznej, mającej kontraktz Narodowym Funduszem Zdrowia.Jeśli chodzi o mammografię jestto badanie refundowane przez NFZod 50 do 69 roku życia, co dwa lata.Wcześniej kobieta może wykonaćmammografię odpłatnie, ale ponieważjest to badanie radiologiczne, koniecznejest skierowanie od lekarza. Badaniacytologiczne polegają na pobraniuwarstwy komórek z szyjki macicy, któresą następne badane pod mikroskopempod kątem obecności ewentualnychnieprawidłowości. Mammografianatomiast jest badaniem piersi, którema na celu wykrycie w nich wszelkichzmian, jeśli takie są.Dlaczego te badania są takie ważne?Oba te badania pozwalają wykryćnowotwory na etapie przedinwazyjnym,czyli takim, na którym są możliwedo wyleczenia. Stopień zaawansowaniaklinicznego koreluje z wyleczalnością.Im wyższy, tym rak jest trudniejszydo wyleczenia. W zerowym stopniu rakszyjki macicy i rak piersi jest wyleczalnyprawie w stu procentach. Nie możnadopuszczać do sytuacji, gdy operowaćsię nie da i pozostaje jedyniechemioterapia. Niestety wiele Polekprzestaje odwiedzać ginekologa, gdyurodzi ostatnie dziecko. Są one potemnajczęstszymi pacjentkami onkologii.Dlatego warto robić badania, bo mogąone wykryć i wyleczyć chorobę. Cowięcej, wykrywają one zmiany przednowotworowe,czyli zmiany w komórkachmogące przekształcić się w rakaza kilka czy kilkanaście lat. Badania tepowinno się robić razem z pełnym badaniemginekologicznym, które pozwolilekarzowi określić stan zdrowiacałego układu rodnego kobiety.Jak często należy robić badania?Zaleceniem Światowej OrganizacjiZdrowia (WHO) oraz AmerykańskiegoTowarzystwa Ginekologów Położników,na których wzoruje się wielepaństw, w tym Polskie TowarzystwoGinekologiczne jest takie, żeby cytologięrobić raz na trzy lata, pod warunkiem,że ostatnie trzy cytologie byłyprawidłowe. Takie samo stanowiskoStopień zaawansowania klinicznegokoreluje z wyleczalnością.Im wyższy, tym rak jesttrudniejszy do wyleczenia.W zerowym stopniu rak szyjkimacicy i rak piersi jest wyleczalnyprawie w stu procentach.zajmuje NFZ. Jednakże pewna częśćginekologów uważa, że w warunkachpolskich, gdzie problem raka szyjkimacicy nie jest opanowany, tak jakDr Artur Wójcikfot. Małgorzata KareńskaSądeczanin wrzesień 200933


Zdrowiefot. arch.34Rak piersi występuje najczęściejw piątej i szóstej dekadzieżycia. Natomiast rak szyjkimacicy może się pojawić jużw wieku ok. 30, 40 lat, chociaższczytowe jego występowanieprzypada na ok. 50 rok życia.Badania cytologiczne wykonujekażda poradnia ginekologicznamająca podpisany kontrakt z NFZ.W Małopolsce wyniki odczytują trzyprofesjonalne ośrodki, w tym InstytutPatomorfologii Uniwersytetu Jagiellońskiegow Krakowie. Gwarantująone, że badania zostały wykonanepoprawnie. Natomiast najbliższy ośrodek,w którym można zrobić mammografięjest w Nowym Sączu przy ulicyDługosza w firmie „Optimed”.Co mówią statystyki o zainteresowaniukobiet badaniami?Mimo, że NFZ finansuje badaniamammograficzne w przedziale wiekowym50–69 lat, to środki na ten cel niezostały wykorzystane w 100%. (danesprzed dwóch lat – ok. 52 %).Podobnie było z badaniami cytologicznymi.Najlepiej środki na badaniawykorzystało województwo poznańskie(ok. 37%). Mimo nagłośnienia tematui istniejących funduszy badanianie cieszą się, niestety, popularnością.Dlaczego Pana zdaniem tak siędzieje?Idea wysyłania imiennych zaproszeńna badania, która narodziła sięw państwach skandynawskich, w Polscesię chyba nie sprawdziła. Najpierwprogramy bezpłatnych badań ogłaszano,ale nie dało to rezultatów. Potemzaczęto wysyłać imienne zaproszenia,ale i to nie odniosło spodziewanegoskutku. Oglądałem program w telewiwkrajach skandynawskich, powinnosię takie badanie robić co roku.W jakim wieku kobieta powinna zrobićsobie pierwsze badania?Cytologię należy wykonać po razpierwszy w wieku około 19 lat, a napewno od chwili rozpoczęcia współżycia.Organizacje medyczne zalecająkobietom robić mammografią od 45roku życia – co rok. Między 40 a 45 rokiemżycia – co dwa lata, na zmianęz USG. Przed 40 rokiem życia USG – corok, chyba że u kobiety (lub w jej rodzinie)występował problem zdrowotnyz piersiami. Wtedy należy wcześniejrozpocząć diagnostykę.Dlaczego przyjęto takie, a nie inneprzedziały wiekowe?Rak piersi występuje najczęściejw piątej i szóstej dekadzie życia. Natomiastrak szyjki macicy może sięwrzesień 2009pojawić już w wieku ok. 30, 40 lat,chociaż szczytowe jego występowanieprzypada na ok. 50 rok życia. Pozatym badanie mammograficzne dobrzepokazuje piersi o budowie tłuszczowej,jakie mają kobiety po okresiemenopauzy. Wtedy więcej jestw nich tkanki tłuszczowj niż tkankigruczołowej. Natomiast piersi młodszychkobiet zbudowane są bardziejz gruczołu niż tkanki tłuszczowej, dlategomammografia nie tak dobrze jeobrazuje. Dla nich lepsze jest więcbadanie USG. Pokazuje ono też innezmiany niż mammografia. Przy podejrzeniuzmian w piersiach najlepiejjednak zrobić badania komplementarne:USG i mammografię. Oddzielniebadania te pokażą inne rzeczy,a razem – lekarz jest w stanie postawićprecyzyjniejszą diagnozę.W którym dniu cyklu najlepiej zgłosićsię na cytologię i mammografię?Dobry cytolog zawsze poradzi sobiez odczytaniem wyniku. Jednak najlepiejmoże go ocenić pod względemonkologicznym w połowie cyklu. Niejest aż tak istotne, czy to będzie 10,12 dzień czy jego połowa. Ważne jest,aby kobieta trafiła do gabinetu i dałasię zbadać.Mammografię najlepiej robićw pierwszej połowie cyklu, a jeśli chodzio kobiety już niemiesiączkujące,data nie gra większej roli.Gdzie można badania wykonać?Sądeczanin


zji, w którym pokazano reakcję kobietz podlaskiej wsi na takie zaproszenie.Kobiety wyrzuciły je do kosza, nie otwierającich nawet. Bo a nóż badaniecoś wykaże! Często można się spotkaćz taką reakcją. A przecież po to są tebadania, aby w porę wykryć chorobę!Bo wtedy alternatywą jest żyć albonie.Czy szpital w Krynicy zamierza zakupićmammograf?W dzisiejszych czasach zakup takiegosprzętu, który jest bardzo drogi,musi mieć ekonomiczne uzasadnienie.Firmy instalujące te urządzenia robiąsymulacje rynkowe. Kilka lat temu,kiedy program NFZ obejmował kobietynieco młodsze, a badania byłyprzeprowadzane co rok, populacjapacjentek nim objętych była większa.Wówczas w Krynicy był mammografw „Medyku” (budynek pogotowia).Grupa kobiet objęta badaniem mammograficznymzostała jednak zawężona,więc w małych miejscowościachutrzymywanie tego sprzętu się nieopłaca. Mammobus, który pojawiasię w okolicach od czasu do czasu,na siebie zarobi, warto więc i z niegokorzystać.Jaka jest inna oprócz mammografiiprofilaktyka badań piersi?Przede wszystkim comiesięcznesamobadanie piersi (badanie palpacyjne),proste badanie, którego możenauczyć ginekolog. Znając swoje piersimożna wychwycić zmiany w nichzachodzące. Natomiast, co to jest zazmiana, to ustali fachowiec.A profilaktyka raka szyjki macicy?Raka szyjki macicy wywołuje wirusbrodawczaka ludzkiego, przeciwZdrowieczemu można kobiety szczepić. Jestto świeża dziedzina badań, ale pojawiłasię szansa, że tego typu szczepieniewyeliminuje część raków szyjkimacicy.Jaka jest zachorowalność na rakaszyjki macicy i piersi wśród kobiet?Badania przeprowadzone przezGUS w 2003 roku wykazują, że najczęściej(w ogóle) u kobiet, nie tylkow Polsce występuje zachorowalnośćna raka piersi. Następnie, jeśli chodzio układ narządu rodnego – rak macicy,szyjki macicy i jajników (najrzadszy,ale najgroźniejszy). Rak piersi jest równieżnajczęstszą przyczyną zgonówu kobiet. Mało kobiet umiera natomiastna raka trzonu szyjki macicy, bołatwiej się go leczy.Dziękuję za rozmowęMałgorzata Kareńska,Październik – miesiącemRóżowej WstążkiZapraszamy na badania„Różowy Świat. Świat Bez RakaPiersi. Przypnij Różową Kokardkę.Zmień Świat na Lepszy” - to hasłotegorocznej kampanii na rzecz walkiz rakiem piersi w Polsce. Akcja mana celu propagowanie badań piersiwśród kobiet, jednocześnie uświadamiającim, że wczesne wykrycie rakapiersi daje 98% szans na wyleczenie.Fundacja na Rzecz Badań nad RakiemPiersi została założona w 1993r. przez Evelyn H. Laufer jako organizacjazajmująca się finansowaniemnowatorskich badań klinicznych i naukowych.W 1992 roku Evelyn H. Lauderstworzyła wraz z magazynem„Self” Różową Wstążkę, jako symbolzdrowych piersi i zapoczątkowałaKampanie na Rzecz Walki z RakiemPiersi Estee Lauder Companies.Dlaczego przyjęto jako symbolkolor różowy? Ponieważ łączy sięgo z dziewczynkami i jest to radosnykolor. Akcja „Różowa Wstążka” mana celu: zapobieganie chorobie poprzezinformowanie o raku piersi,wczesne wykrywanie, informowanieo dostępnych terapiach oraz udzielaniepomocy poprzez zapewnianie usługprotetycznych.Wkrótce w Polsce ruszy akcja wysyłaniaimiennych zaproszeń na badaniacytologiczne i mammograficzne organizowaneprzez Ministerstwo Zdrowiaoraz wojewódzkie ośrodki koordynująceprogramy profilaktyczne. Wysłanezaproszenia zostaną uzgodnionez ośrodkami mającymi wykonywać badania,które określą ile kobiet możnado nich skierować. Ośrodki koordynującebędą monitorować, jak wykonywanyjest program, ile pacjentek trafiado danego ośrodka, ile wykonywanychjest badań itd.Na zaproszeniu podany będzie adresnajbliższej przychodni miejsca zamieszkaniapacjentki. Jednak nie oznacza to,że musi ona wykonać badanie właśnietam. Jeśli przychodnia nie będzie jejodpowiadać, może wybrać inną z listyadresów zamieszczonych na stronachinternetowych NFZ. W pierwszej kolejnościzaproszenia zostaną wysyłane dotych kobiet, które ich do tej pory nieotrzymały lub dostały dawniej niż przeddwoma laty. W następnym etapie zosta-ną skierowanedotych,którejuż raz je dostały,ale niezgłosiłysięna badania.ZdanychNFZw y n i -ka, żewiększośćPolek niestetynie korzystaz bezpłatnych badańprofilaktycznych. W 2007 r. NFZ wysłałponad 2,7 mln zaproszeń na badaniawykrywające raka piersi (mammografia)oraz ponad 6 mln na badaniadotyczące raka szyjki macicy (cytologia).Na pierwsze z tych badań zgłosiłosię tylko 23,5 % zaproszonych, a nadrugie - jedynie 7,5%. Organizatorzyliczą, że tym razem akcja przebiegaćbędzie sprawniej i skuteczniej, a nabadania zgłosi się więcej kobiet niżpoprzednioSądeczanin wrzesień 2009(M.K.)35


WywiadRozmowa z Teresą Wojtas–Kieljan, psychologiem Sądeckiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Nowym SączuDość – dłużejtego nie zniosę36fot. MIGAW mediach nie brakuje informacjiopisujących drastyczne przypadkiprzemocy domowej. Jak można zdefiniowaćprzemoc w rodzinie?Najkrócej rzecz ujmując pod tympojęciem kryją się wszelkie działaniazamierzone i wykorzystujące przewagęsił, skierowane przeciwko członkowirodziny, które naruszają prawai dobra osobiste powodując cierpieniei szkody. Powszechnie uważa się,że przemocy domowej doświadczajągłównie kobiety. Niestety dotyczy onarównież dzieci, osób starszych, corazczęściej mężczyzn.W zjawisku społecznym, jakim jestprzemoc, zwłaszcza w rodzinieTeresa Wojtas-Kieljanwrzesień 2009mamy, więc do czynienia z dwomabiegunami – ofiarą.....I jej sprawcą.Kto jest w tych relacjach ofiarą, a ktosprawcą?Sprawcą jest ta osoba, która przemocstosuje, ta, która zastrasza, bije,wyzywa, grozi śmiercią a ofiarą – osoba,która tych zachowań doświadcza.Pracując z rodzinami, w których występujeten problem wiem, że czasemjednak jest tak, iż ktoś, kto jest sprawcąprzemocy dzisiaj, był kiedyś sam(a) jejofiarą…Skąd biorą się takie zachowania, bybić, szarpać, kopać, przypalać papierosem,kaleczyć, wyzywać, zastraszaćnawet śmiercią bliską osobę?Jest wiele badań dotyczącychprzyczyn przemocy. Wcześniej zazwyczajwytłumaczenia tego rodzaju zachowańszukano w zaburzeniach psychicznych.Dziś wiadomo, że jest tojakiś procent, ale na pewno nie wyjaśniaw całości etiologii problemu. Naszczególną uwagę zasługuje rodzina,z której wywodzą się sprawcy przemocy.Jak wspomniałam osoby ją stosującew swojej rodzinie są często dziećmipochodzącymi z rodzin, które jejdoznawały.W jakich kręgach społecznych, środowiskowychprzemoc domowa najczęściejwystępuje?Przemoc w rodzinie nie zależy odstatusu społecznego, od poziomu wykształceniaani od kondycji materialnejdomowników. Obserwuje się jednak,że w środowiskach o niższym statusiematerialnym częściej spotykamy sięz tzw. „przemocą gorącą” przepełnionąwybuchami agresji, wściekłością i brutalnością,mającą bardzo często gwałtownyprzebieg. Natomiast w środowiskacho wysokim statusie społecznymczęściej można spotkać się z tzw. przemocąchłodną, bardziej wyrafinowaną,niepozostawiającą żadnych widocznychśladów, dokonywaną w „białychrękawiczkach”.Nie można, więc tego zjawiska przypisaćdo nawet szeroko zdefiniowanejgrupy społecznej?Dokładnie tak, choć często stereotypy,dotyczące problemu przemocywskazują, iż występuje ona w rodzinachz marginesu społecznego. Rzadkobierzemy pod uwagę, że w tzw.dobrej rodzinie za ścianą może występowaćto zjawisko.Sądeczanin


WywiadNasila się ono, czy też ma tendencjęspadkową?Pracując jako psycholog w SądeckimOśrodku Interwencji Kryzysowejobserwuję, że zdecydowanie tenproblem nasila się, w szczególnościzaś jeden z jego rodzajów – przemocpsychiczna.Często mówi się, że przemoc w rodzinie– to „gehenna w czterechścianach”, zamknięty krąg. Jakmożna z niego się wyrwać, gdzieszukać pomocy?Często ofiarom przemocy odizolowanymod swojej rodziny, czy teżznajomych, trudno uwierzyć, że możebyć inaczej, że mogą mieć wpływ naswoje życie. Każda z nich doświadczajednak takich momentów, kiedy mówisobie: „Dość, dłużej tego nie zniosę!”.Warto wtedy skontaktować się z bliskimi,przyjaciółmi, czy też poszukaćpomocy w instytucjach, które powołanesą do tego celu. Wśród nich jestrównież Sądecki Ośrodek InterwencjiKryzysowej, który świadczy kompleksowewsparcie w takich trudnych sytuacjach.Oczywiście, należy go teższukać w ośrodkach pomocy społecznej,na policji, czy innych organizacjach,stowarzyszeniach.W Sądeckim Ośrodku InterwencjiKryzysowej w Nowym Sączu działahostel ofiarowujący dach nad głowąofiarom przemocy…W naszym ośrodku funkcjonujehostel dla kobiet i matek z dziećmi,które doświadczają przemocy. Osoby,które znajdują u nas schronienie uzyskująwszechstronną pomoc w wychodzeniuz tego problemu. Najważniejszejest jednak to, że często – odbardzo dawna – po raz pierwszy doznająu nas poczucia bezpieczeństwa.Podczas pobytu w hostelu mają kontaktz psychologiem, prawnikiem, pedagogiem,socjoterapeutą. Dla tychosób opracowuje się indywidualnyplan wyjścia z sytuacji kryzysowej.Jakie kroki musi podjąć ofiara, byuzyskać pomoc w SOIK i by ewentualniezamieszkać w hostelu?Każda osoba, która jest uwikłanaw problem przemocy może sięzgłosić sama do naszego ośrodka.Oczywiście może też być skierowanaprzez inne instytucje, z którymiwspółpracujemy. Po otrzymaniu informacjinp. z policji o występującymproblemie przemocy w rodzinie, zapraszamyjej członków do ośrodka,by zaoferować im pomoc.Jaki okres może przebywać w hosteluosoba, która wyrwała sięz „domowego piekła”?Zgodnie z Ustawą o PrzeciwdziałaniuPrzemocy schronienie w naszymlub podobnych ośrodkach ofiarydziałań innych mogą znaleźć przezokres do trzech miesięcy.A co potem?Każdy przypadek jest inny, jakteż historia przemocy, której ofiaradoświadczyła. Zdarzały się sytuacje,kiedy ofiary się usamodzielniałyi odchodziły od sprawców. Obserwowaliśmyrównież takie, kiedydo nich wracały i po jakimś czasie,niestety, ponownie korzystały zeschronienia w hostelu. Budzące nadziejęsą takie przykłady, kiedy kobiety,które zgłosiły się do nas jakojej ofiary, później – po opuszczeniuhostelu – uczęszczają wraz zeswoimi partnerami na terapię, a ichrodziny doświadczają wreszcie poczuciaspokoju i szczęścia. Dodam,że nasz ośrodek oferuje ją nie tylkoosobom z Nowego Sącza, alerównież mieszkańcom miast i gminościennych, z którymi mamy podpisaneumowy.Decyzja ofiary przemocy o wyjściuze swoim problemem na zewnątrz,czy przeniesieniu się do hostelu wymagachyba sporej odwagi?Myślę, że jest w tym wiele desperacji,wywołanej poczuciem totalnejbezradności. Kobiety, które uzyskująu nas schronienie, są na początku wystraszone,nie wiedzą, czy postępująwłaściwie, towarzyszy im poczuciewstydu, jak też rozdzierające poczucielojalności w stosunku do sprawcyi rodziny. Mówią: „boję się”, „on sięna pewno zmieni”, „nikomu o tym niemówiłam”, ale też: „Już dłużej nie mogłamtego znieść, bałam się o dzieci,bo one są dla mnie najważniejsze!”.Pracuje Pani z ofiarami przemocyodnajdującymi spokój w hostelu. Czyzetknęła się Pani z przypadkami, którePanią, jako psychologa – praktykazszokowały?Przemoc zawsze szokuje, nie możnasię do niej przyzwyczaić nawet pracującz jej ofiarami już od wielu lat.Gdybym miała jednak ocenić, co najbardziejszokuje, to myślę, że przemocwobec dzieci. Trudno słuchając opowieścina temat wyrafinowanych jejtechnik stosowanych wobec najmłodszychnie wzruszyć się zwłaszcza, że takieokrutne sytuacje dotyczą zazwyczajdzieci kilkuletnich.Rozwiązywanie problemów, związanychz przemocą – to jeden z kierunkówdziałalności SOIK w NowymSączu. Funkcjonuje hostel, jakimiinnymi metodami SOIK i pracującyw nim specjaliści starają się przeciwdziałaćtemu zjawisku?Należy tu wymienić szeroko rozumianąprofilaktykę, którą ośrodekprowadzi, edukację dzieci i młodzieżydotyczącą problematyki uzależnieńi przemocy. Pracuje u nas pedagoguliczny, który obejmuje swoją pomocąmłodzież ze środowisk zagrożonychw Nowym Sączu. Ponadto prowadzimyzintegrowane działania wraz z innymiinstytucjami w ramach Koalicji PrzeciwkoPrzemocy.Jaka przemoc jest gorsza – ta fizyczna,z widocznymi, ale skrzętnieukrywanymi przez ofiary siniakami,krwiakami, ranami, czy też może– psychiczna, niewidoczna, trudna doudowodnienia)?Każda przemoc jest straszna i swoimiskutkami degradująca psychiczniei fizycznie ofiary. Osoby, które jej doświadczająwskazują jednak przemocpsychiczną jako trudniejszą do zniesienia.Mówią o niej – „ona nigdy się niekończy, ona ciągle trwa”. Często też teosoby, które jej doznają słyszą od swoichoprawców: „nic nie możesz zrobić,nikt Ci nie uwierzy, przecież Cię nawetnie dotknąłem, nie masz żadnych dowodów”.Te komunikaty potęgują poczuciebezsilności u ofiar i uczucie skazaniana sprawcę.Czy ofiarami przemocy bywająmężczyźni?Tak, coraz częściej w swojej pracyspotykam się z przypadkami mężczyzn,którzy są ofiarami swoich partnerek.Trudno im się do tego przyznać. W na-Sądeczanin wrzesień 200937


Wywiad38wrzesień 2009szej kulturze nie ma przyzwolenia nato, aby mężczyzna był „słaby”. Zdarza sięnawet, że jeśli przyzna się on do tego,że jest ofiarą, to spotyka się to z politowaniemi niezrozumieniem otoczenia.Czy dziecko, które doświadcza dziśprzemocy w przyszłości będzie ją stosowaćwobec swoich najbliższych?Jest to wielce prawdopodobne. Jeślidziś to dziecko wyniesie ze swojejrodziny negatywne wzorce i przesłanie,że w rodzinie uzyskuje się znaczeniei posłuszeństwo poprzez stosowanieprzemocy, to w swojej rodzinie,którą stworzy może powielać takiezachowanie.Wiele osób maltretowanych fizycznie,czy psychicznie, czy też doświadczającychobu tych rodzajów przemocy,niejednokrotnie nie decydujesię, by opowiedzieć komuś o swojejgehennie. Co je powstrzymuje?Przyczyn może być wiele. Najważniejszeto strach przed nasileniem sięprzemocy, lęk przed zemstą partnera,poczucie przywiązania do partnerai nadzieja, że się zmieni, jak też wstyd,czy poczucie lojalności do partnerai rodziny. Często istnieje też w ofiarachprzekonanie, że „nikt mi nie pomoże”,„tego się nie da zmienić”.Czasami instytucje powołane dotego, by nieść pomoc ofiarom przemocyw rodzinie o konkretnym przypadkudowiadują się z mediów, gdysprawa zostanie nagłośniona. Dlaczegotak jest?Ofiary nie zgłaszają problemu przemocyz tych powodów, które wymieniłam.Zauważalny jest też brak poczuciaodpowiedzialności za drugiego człowieka,które powinna posiadać każdaosoba, widząca problem przemocy.Każdy z nas ma moralny obowiązekpomóc takiej osobie. Przecież, jeśli ktośsłyszy, że za ścianą jest bita kobieta,czy dziecko i nie reaguje, to tak, jakbybrał w tym udział. Często się słyszyod tych osób: „niech to ktoś inny zgłosi”,„nie chcę mieć problemów” i innetłumaczenia.Wiele ofiar przemocy, które w pierwszymodruchu powiadamiają policjęnp. o rękoczynach, szybko wycofujązgłoszenie. Względny spokój trwa donastępnego pobicia, tworzy się błędnekoło, z którego trudno wyjść…Rzeczywiście tak jest. Pracującz ofiarami przemocy widzę u nich wieleniekonsekwencji w podejmowanychdziałaniach. Należy jednak wiedzieć, żecierpią one na różnego rodzaju zaburzenianatury psychologicznej. Częstopopadają w depresję czy niepokój, niekontrolowanewybuchy płaczu, niezrozumiałezmiany decyzji, stany lękowe,ciągłe poczucie zagrożenia. Trudno odnich oczekiwać racjonalnego działania,ponieważ często to właśnie strachprzed sprawcą determinuje ich zachowanie.Są chwiejne w swoich emocjachi działaniach, przypomina to czasemhuśtawkę – składam wniosek o rozwód– wycofuję, zakładam sprawę o znęcanie– bronię sprawcy.Czy są programy terapeutyczne dlasprawców przemocy w rodzinie i naile są one skuteczne?Przez długie lata instytucje opiekuńczepracowały głównie z ofiarami przemocy.Takie osoby wracały do swoichoprawców, którzy często pozostawalitacy sami, niezmienieni. To powodowałozazwyczaj kolejną falę przemocyw rodzinie. Obecnie sprawców, dopuszczającychsię takich działań, równieżobejmuje się pomocą w ramach opracowanegodla nich programu korekcyjno–edukacyjnego.Nasz ośrodek realizujego od trzech lat.Jakie konsekwencje prawne grożąosobie, która wobec swoich najbliższychstosuje przemoc?Przemoc jest przestępstwem i w sytuacjiudowodnienia jego popełnieniasąd wymierza karę stosownie do popełnionegoczynu. Może to nawet być klikalat pozbawienia wolności.Czy skłonność do stosowania przemocymoże mieć związek z nadużywaniemalkoholu?Wiele osób uważa, że przemoc jestzawsze połączona z problemem alkoholowym,a wręcz, że jest to jej przyczyna.Tak nie jest. Nadużywanie alkoholujedynie sprzyja uruchomieniu zachowańagresywnych, toruje drogę. Zdarzasię przecież, że sprawca przemocy, któryma problem alkoholowy, po przejściuleczenia odwykowego, przy utrzymaniuabstynencji, w dalszym ciągu jąstosuje wobec członków rodziny.Czy ogólnopolskie kampanie społeczne,spoty, jak chociażby „Kocham.Nie biję” odnoszą zamierzony efekt?Każda taka ogólnopolska kampania,która ma na celu ograniczeniewystępowania zjawiska przemocyw rodzinie, zmianę wobec niego postawspołecznych jest ważna i przynosirezultaty, choć pewnie trudno jedo końca policzyć i zmierzyć. Obecnietrwa kolejna ogólnopolska kampaniaspołeczna „Dzieciństwo bez przemocy”poświęcona problemowi stosowaniakar fizycznych wobec dzieci. Akcjapod hasłem: „Bite dzieci widzą światinaczej” skierowana jest do rodziców,a jej celem jest uświadomienie negatywnychnastępstw bicia i promowaniepozytywnych metod wychowawczych.Myślę, że ta akcja jest o tyle ważna, żebite dzieci dzisiaj, będą biły swoje dzieciw przyszłości. Może warto to zatrzymać.Jeśli uda się zmienić przekonania,choć kilku rodziców, to już jest sukcestej kampanii.Rozmawiała Iga MichalecSądeczanin


WywiadGrażyna Brodzińska w Krynicy: Wstępuje we mnie lwica, jestem silna jak czołg…Śpiewać i kochaćWarsztat wokalny doskonaliłau profesor Zofii Janukowicz–Pobłockiej i znakomitej śpiewaczkiUrszuli Trawińskiej–Moroz, potemRyszarda Karczykowskiego.Pracowała w Teatrze Muzycznymw Gdyni i Teatrze Muzycznym w Szczecinie.Była solistką Operetki Warszawskieji Teatru Muzycznego Romaw Warszawie, a obecnie współpracujez Gliwickim Teatrem Muzycznym.Zagrała wiele głównych rólw przedstawieniach muzycznych:operach, operetkach i musicalach,a wśród nich: Sylwia w „KsiężniczceCzardasza” E. Kalmana, Hanna Glawariw „Wesołej wdówce” F. Lehara, Daisyw „Balu w Savoyu” P. Abrahama, Anninaw „Nocy w Wenecji” J. Straussa, Zerlinaw „Don Giovannim” i Pamina w „Czarodziejskimflecie” W.A. Mozarta, ElizaDoolittle w „My Fair Lady” F. Loewe, Joannaw „Błękitnym zamku” R. Czubatego,Dorothy Brock w „42 ulicy” H. Warrena,Hrabina Zedlau w „Wiedeńskiejkrwi” J. Straussa, Eurydyka w „Orfeuszuw piekle” J. Offenbacha, Krysia w „Ptasznikuz Tyrolu” K. Zellera i wiele innych.Współpracuje z orkiestrami filharmonicznymii operowymi, dokonałateż licznych nagrań telewizyjnych i radiowych.Występowała gościnnie zarównow polskich, jak i zagranicznychteatrach. Koncertowała w: StanachZjednoczonych, Kanadzie, Francji, Austrii,Anglii, Belgii, Izraelu, Holandii, Australiii Rosji.Od ponad dwudziestu lat przyjeżdżado Krynicy – Zdroju na Festiwal im.Jana Kiepury i jest ulubienicą publiczności.W tym roku wystąpiła z GliwickimTeatrem Muzycznym w musicalu„Hello Dolly” (premiera 2003), w którymwcieliła się w postać nowojorskiej,przebojowej swatki Dolly GallagherLevi.Nagrała 5 płyt, w tym „Śpiewaj, kochaj…”,za którą zdobyła laur ZłotejPłyty (2004), a w 2008 roku – „Sway”czyli „Kołysz mnie”, na której znalazłysię takie światowe szlagiery jak m. in.Pierwsza dama polskiej operetki, córka słynnej pary śpiewakówoperetkowych: Ireny Brodzińskiej i Edmunda Waydy. W 1978roku w musicalu „Machiavelli” Jerzego Wasowskiego z librettemJeremiego Przybory, wystawionym na scenie Operetki Szczecińskiej,wcieliła się w postać Lukrecji, córki Sostraty, którą grała jejmama. Ten wspólny występ na scenie: matki i córki był ogromnąatrakcją dla publiczności i wielkim przeżyciem dla artystek.„My way”, „Somewhere over the Rainbow”,„Besame mucho”, „La vie en Rose”i inne. Otrzymała wiele artystycznychnagród m. in. statuetkę „Ariona” przyznawanąprzez ZASP oraz laur „ZłotaMyśl”, nagrodę dla osób zasłużonychna polu kultury i nauki.Bogusław Kaczyński mówi o niej,że nie tylko prezentujenajwyższy kunsztsztuki wokalnej, alei zachwyca urodą.Kobieca, pełna klasycznegowdzięku, filigranowa,eteryczna,na scenie potrafi jednakemanować wielkimtemperamentem.Uwielbia piękne,stylowe suknie, którychma niezliczonąilość w warszawskimdomu. W tychkreacjach występujena scenie podczaskoncertów i wielkichgali. Jej mężem jestznakomity aktor DamianDamięcki, najstarszyprzedstawicieltego aktorskiegoklanu.W Krynicy PaniGrażyna jest wszędzierozpoznawana,proszona o wspólnezdjęcia, czy choćbyo parę słów rozmowy.Na Deptaku rozdajeautografy lub udziela licznychwywiadów.Na spotkanie umówiłyśmy się w hotelu„Prezydent”, który po raz pierwszygościł Panią Grażynę podczas trwaniafestiwalu. Przyszła ubrana w piękną,barwną, letnią sukienkę z włosamiupiętymi w klasyczny kok.Sądeczanin wrzesień 20093


Wywiad40Uwielbiam, jak ludzie sięuśmiechają do mnieOd kiedy Pani śpiewa?Pierwszy mój debiut właściwie byłjuż pod sercem mamy. Gdy była zemną w ciąży, śpiewałam z nią w duecie,a z tatą w tercecie, kiedy był równieżna scenie. Mając 8 lat grałam w „CzerwonymKapturku”, piątego, ostatniegoptaszka. Miałam nawet wtedy jednązwrotkę do zaśpiewania. Potemw wieku 13 lat wystąpiłam w operetceJohanna Straussa „Baron Cygański”,gdzie byłam jedną z małych Cyganeczekpodkradającą pieniążki. Jeszczepodczas studiów zadebiutowałam nascenie Teatru Muzycznego w Gdyni.Jakie miała Pani dzieciństwo?Jakby to powiedzieć?! Barwne! Urodziłamsię w Krakowie, ale ze względuna zawód rodziców – oboje byli znakomitymiartystami – jak cygańskiedziecię jeździłam z nimi po różnychmiastach. Mama była śpiewaczką, tancerką,aktorką, tata – znakomitym tenorem,dyrektorem teatrów muzycznychi reżyserem. Przez pewien czasmieszkaliśmy w Gliwicach. Rodzicepracowali na scenie tego teatru, w którymja teraz od czasu do czasu śpiewam.Potem na dłużej zatrzymaliśmysię w Szczecinie, gdzie ukończyłamszkołę podstawową i średnią. Tutajuczęszczałam też do szkoły baletowej.Nie miałam „zabranego” dzieciństwa,jak teraz zapobiegliwe mamy częstoje zabierają swoim dzieciom, chcącz nich zrobić od razu gwiazdy. Tatabył przeciwny, abym związała ze scenąswoje życie, bo wiedział, jaki trudnywrzesień 2009jest zawód artysty. Mama za to bardzochciała abym kontynuowała rodzinnątradycję, była jej „przedłużeniem”, alespecjalnie mnie nie męczyła. Ja samalubiłam przebywać w teatrze. Rodziceprzywozili mnie w wózeczku na próby,podczas których zachowywałam siępodobno bardzo dobrze. Nie przeszkadzałam,nie krzyczałam, nie płakałam.Jako kilkuletnia dziewczynka uciszałampubliczność, gdy przeszkadzała jakimśszelestem czy kaszlnięciem. Kładłampaluszek na ustach i mówiłam:cii! Wyjaśniałam, że musi być cisza, bomama i tata pracują na scenie.Pani piękny głos to dar natury?Nic samo nie przychodzi. Od dzieckabyłam muzykalna i miałam ładnygłosik, który trzeba było jednak odpowiedniokształcić. Na sukcesy, któreosiągnęłam, składa się moja wieloletniaciężka praca. I masa, masa wyrzeczeń.Studiowałam w Gdyni i miałamto szczęście, że jednocześnie odbywałampraktykę na scenie. Rano, przedpróbą i po próbie, miałam zajęcia ażdo przedstawienia. A po spektaklusama ćwiczyłam. Nie miałam ani jednegowolnego dnia. I tak przez pięć lat,od rana do nocy. Ale to mi tylko na dobrewyszło.Podczas ostatniego FestiwaluKiepurowskiego z przyjemnościąobejrzałam musical „Hello Dolly”,w którym grała Pani główną rolę.Oprócz umiejętności wokalnych potrzebnychdo zagrania tej postacipotrzebne są również umiejętnościaktorskie, gdzie je Pani nabyła?Skończyłam Studium Wokalno–AktorskieDanuty Baduszkowej przy TeatrzeMuzycznym w Gdyni, w którymuczyłam się nie tylko śpiewu, ale takżegry aktorskiej, baletu, tańca nowoczesnegoi klasycznego, pantomimy, stepu.Były też zajęcia z szermierki i judo. Najudo byłam tylko jeden, jedyny raz. Takmną rzucili o matę podczas ćwiczeń,że zaczęłam się obawiać o moje nogii ręce, więc zrezygnowałam. Bardzociężko wtedy pracowałam, aby terazmóc otwierać sobie w razie potrzebyodpowiednie szufladki i grać to, czegowymaga reżyser. Jestem śpiewaczkąa zagranie w takim musicalu jak „HelloDolly” wymaga przestawienia się nainny rodzaj śpiewania, by nie zniszczyćgłosu. Chcę jeszcze bardzo długo sięnim posługiwać.Utożsamia się Pani z tryskającąenergią, przebojową Dolly?Absolutnie nie. Jestem zupełnieinna prywatnie niż na scenie: spokojna,skromna, na pewno nie przebojowai nie rozpycham się łokciami. Przedspektaklem mam tremę, denerwujęsię bardzo, powtarzam tekst. Jestemskupiona, z nikim nie rozmawiam,muszę być sama. Na scenie, gdy widzęświatła rampy, wstępuje we mnielwica, jestem silna jak czołg. Ciąglewydawało mi się, że rola Dolly nie jestjeszcze „moja”. Ale po wielu próbach„weszłam” w końcu w tę postać. Zagraćrolę innej niż się jest w rzeczywistościosoby to wielkie wyzwanie, a jalubię wyzwania. Długo broniłam sięprzed zagraniem „Dolly”, chociaż dyrektorzyGliwickiego Teatru Muzycznegobardzo mnie do tego namawiali.Obejrzałam film z Barbarą Streisandi stwierdziłam, że jest tak fantastyczna,że nikt już po niej lepiej tej postacinie zagra. Chciałam zrobić to inaczej,po swojemu. W filmie artysta zadaniema trochę ułatwione. Kręci się scenami,głos jest nagrany. Natomiast nascenie trzeba grać, śpiewać i tańczyćna żywo! Kurtyna idzie w górę i „niema zmiłuj się!”. Musical „Hello Dolly”wyreżyserowała wspaniała MariaSartowa, mieszkająca obecnie w Paryżu.Osoba o niesamowitej wrażliwościi świetnych pomysłach. Miałamszczęście, że na nią trafiłam. Bardzodobry choreograf Władysław Janicki,jak również świetna scenografkaBarbara Ptak. Orkiestra gra bardzodobrze, a dyrygent jest fantastyczny.W Krynicy jest malutka scena i trudnosię zmieścić na niej roztańczonymSądeczanin


artystom musicalowym, że nie wspomnęjuż o trudnościach związanychz ustawieniem dekoracji. Jak poradziliściesobie z tymi problemami?Gliwicki Teatr Muzyczny to bardzodobry, sprawny zespół ludzi, zarównopod względem artystycznym, jaki technicznym, pracujący w różnych,nierzadko bardzo trudnych warunkach.Z takim zespołem można bardzodużo zdziałać. Widowisko musicalowepotrzebuje dużego rozmachu, prawdziwejsceny, czego w krynickiej Pijalniniestety nie ma, ale mam nadzieję,że daliśmy sobie radę. Może w końcui Krynica doczeka się dużej, profesjonalnejsceny?! Podziwiam BogusławaKaczyńskiego, który walczy o tood wielu lat. Podziwiam go też bardzoza to, że jest taki silny, chociaż natrafiana rozmaite przeszkody. Ten festiwal toogromne przedsięwzięcie. Przez dwatygodnie można się delektować grąbardzo dobrych zespołów. Są spektakle,koncerty, wyświetlane filmy. Istniejejuż 40 lat i stał się Europejskim Festiwalem,na który przyjeżdżają równieżgoście z zagranicy!Zdarzają się Pani wpadki na scenie?Uwielbiam przygody! Na szczęściezawsze potrafię z nich wybrnąć. Wino(w rzeczywistości był to sok, bo inaczejnie dograłabym roli do końca!), którepije Dolly na scenie nie powinno byćzakorkowane. A tu w Krynicy taka niespodzianka!Przechylam butelkę, a tunic. Myślę sobie: żeby chociaż była zakrętka,a nie korek. Ufff! Pan Bóg jednakkocha artystów. Musiałam być bardzoopanowana. Ale po zejściu ze sceny rekwizytorowisię dostało.Te piękne suknie są Pani?Kostiumy do spektaklu są teatralne,ale koncertowe kreacje – moje prywatne.Dodam, że wszystkie bardzo kosztowne.Panowie mają komfort: jedensmoking, mucha, lakiery i koniec.Co Panią wiąże z Krynicą?Przede wszystkim fantastycznapubliczność, którą uwielbiam i która –myślę – mnie też troszeczkę lubi, skoroco roku jestem tu zapraszana. Todla mnie wielki sukces. Bardzo lubięprzyjeżdżać do Krynicy. Jako niskociśnieniowiecdobrze się też czuję w klimaciegórskim. Poza tym, dzięki dużejilości zieleni jest tu bardzo przytulnie.Przyjeżdżając przez tyle lat zdążyłamjuż zobaczyć wszystko, co jestdo obejrzenia. Zwiedziłam najbliższeokolice i oczywiście byłamna Górze Parkowej!Jak zmieniły się festiwale,od chwili debiutuPani w Krynicy?Nabrały ogromnegorozmachu. Rozrosły się.Wzbogaciły repertuarowo.Najbardziej zapamiętałampierwszy, na którymzaśpiewałam partięAdeli z „Zemsty Nietoperza”J. Straussa, jako jeszczebardzo nieopierzonawokalistka. To była pięknaprzygoda.W jakich rolach czuje siępani najlepiej?Lubię tę Adelę! Jest topostać roztańczona, rozśpiewanai pełna wigoru.Bardzo nie lubię natomiastgrać snujących siępo scenie amantek. Oczywiściegrywam także i takierole, ale nadaję im charakterystycznerysy. Śpiewam np. partię hrabinyw „Wiedeńskiej krwi” Johanna Straussa,ale tę postać łamię, aby była ciekawsza,barwniejsza i żywsza.Wizerunek primadonny kojarzył sięniegdyś z posągową kobietą, niedostępnądla publiczności. A Panijest krucha i nie stroni od kontaktówz mediami?Przecież po to się uprawia ten zawód.Popularność, zachwyt i oklaski…to jest właśnie to! Uważam, że należymieć kontakt z publicznością i rozmawiaćz nią. Można się wielu miłychrzeczy o sobie dowiedzieć, a przy okazjizdementować kąśliwe plotki, alejak to się u nas mówi: dobrze czy źle,byle z nazwiskiem. Kiedyś po przedstawieniuna divę czekał tłum wielbicieli,piękny powóz lub limuzyna. Terazwychodzi się z teatru w ciszy i spokoju.Zwykle wychodzę ostatnia, zamykamwszystkie drzwi. Już nikogo nie ma.W Krynicy oczywiście jest inaczej.W pani dyskografii jest wiele utworówz miłością w tle. Kto je wybierałi dla kogo je Pani śpiewa?Są oczywiście życzliwi, którzy mi toi owo podpowiedzą, ale głównie o doborzerepertuaru na płytę decydujęsama. A śpiewam dla ludzi, którzy lubiątę muzykę. Dla bardzo młodych, dorosłychi dojrzałych. Miłość jest wieczna!Pani życie poza sceną?Jak każdej innej kobiety. Chodzęz siatkami (ekologicznymi) na zakupy.Ubóstwiam zmywarkę i pralkę. Pozatym mam wspaniałego męża, któryjest najlepszym moim przyjacielemi czuwa nade mną. Wszystkie problemyi przykrości bardzo przeżywam.Damian mnie wspiera. Kiedy w ciągudnia dzwoni do mnie, nie pyta gdziejestem i co robię, ale czy wszystkow porządku. Ubóstwiam urlopy nadciepłym morzem, pod palmami, alei taki jeden mały domek w lesie nad leniwąrzeczką.Czego Pani najbardziej nie lubiw ludziach?Cwaniactwa, chamstwa, fałszu.Boże drogi, patrzy taki ktoś głębokow oczy i widzę, że kłamie. Nie lubięwściekłych, ponurych, których wszystkodenerwuje. Mnie też wiele rzeczydenerwuje, ale tego nie okazuję, boco to kogo obchodzi. Każdy z nas maproblemy. Widz płaci za bilet i chcemnie widzieć uśmiechniętą i radosną.Życie jest zbyt krótkie, by dręczyć drugąosobę, która jest akurat w pobliżu.W ludziach najbardziej cenię szczerość,otwartość, serdeczność. Uwielbiam,jak się ludzie uśmiechają do mnie i dosiebie nawzajem.Dziękuję za rozmowę.Rozmawiała Małgorzata Kareńska;fot. z achiwum G. BrodzińskiejSądeczanin wrzesień 200941


SamorządKulawy dialog w ratuszuDwa razy nie!42Mieczysław Dziadowicz, Zofia Pieczkowska, Marek RolkaSuchej nitki nie pozostawili uczestnicy zorganizowanej przezstowarzyszenie „Sądecki Dialog” debaty w ratuszu na pomyśleprzeprowadzki Urzędu Miasta Nowego Sącza do obiektów po„Optimusie” przy ul. Nawojowskiej. Jeszcze większą krytykę wywołałpomysł przeniesienia dworca PKS na ul. Wyspiańskiego.Zamiast dialogu był jednak monolog, w myśl powiedzenia – gadałdziad do obrazu…Ożywiło się Stowarzyszenie „SądeckiDialog”, co jest pierwszymnad Dunajcem symptomem przyszłorocznychwyborów samorządowych.Po dwóch latach uśpienia, z nowym,energicznym prezesem MieczysławemDziadowiczem, „Sądecki Dialog”wraca do gry. I choć Dziadowiczpodkreślał, że stowarzyszeniu chodzio autentyczną wymianę myśli na tematwęzłowych problemów Sącza,a nie „dokopywanie komukolwiek”, tojednak już na starcie „Sądecki Dialog”ustawił się w opozycji do obecnej ekipyratuszowej. Na program spotkania4 września br. wybrano dwa tematywrzesień 2009– nową siedzibę Urzędu Miasta i nowąlokalizację dworca regionalnego. Pomimo,że obie sprawy wywołują dużeemocje, frekwencja była mierna. W topiątkowe popołudnie w sali reprezentacyjnejratusza zebrało się ok. pół setkiosób, licząc z żurnalistami. Przybyłoledwie czterech rajców: Zofia Pieczkowska,Józef Kaczmarczyk, PiotrLachowicz i spóźniony przewodniczącyrady Artur Czernecki. Było za to ażdwóch posłów: Andrzej Czerwiński(PO) i Arkadiusz Mularczyk (PiS). Nieprzybył prezydent Ryszard Nowak,ani żadnej z jego dwójki zastępców:Jerzy Gwiżdż i Bożena Jawor.W kwestii nowej siedziby magistratuprezydent Ryszard Nowak wyręczyłsię sekretarzem urzędu Markiem Oleniaczem,który dość nieudolnie broniłpomysłu zakupu przez miasto za 8–9mln zł obiektu „Optimusa” przy ul. Nawojowskiej.Okazuje się, że negocjacjetrwają od dwóch lat i prezesi spółkikomputerowej cały czas spuszczająz ceny. Zdaniem Oleniacza nieruchomośćbędzie do kupienia nawet za 8mln zł, co wywołało wesołość na sali. –Obecnie Urząd Miasta mieści się pod 18.adresami, co jest uciążliwe dla urzędnikówi koszmarem dla petentów – przekonywałOleniacz.W imieniu „Sądeckiego Dialogu”negatywne stanowisko w tej sprawieprzedstawiła Zofia Pieczkowska(czytaj obok), a potem rozpoczęła sięprawdziwa kanonada. Mówiono, m.in.Zbigniew Szewczyk, że nie możnaprzenosić najważniejszego urzędu nakoniec miasta, że przy Nawojowskiejnie ma parkingu i że adaptacja zawszewięcej kosztuje niż budowa nowegobiurowca, a efekt końcowy jestniezadowalający. Przypominano starąkoncepcję, „za prezydentury Czerwińskiego”budowy centrum administracyjnegona „Starej Sandecji” przyal. Wolności. Kropkę nad i postawiłantykwariusz Adam Orzechowski.– Najważniejsze są obwodnice i mosty,a nie nowa siedziba dla urzędników,czy ukwiecanie miasta. Przez 5 lat Sączmoże się obyć bez kwiatków, ale bez no-Józef Jarecki, b. prezes PKSSądeczanin


Samorządwego mostu i obwodnicy północnej zginiemyjak muchy w gigantycznych korkach,masakra! – wołał pan Adam.Nie róbcie nam na złośćPrezes sądeckiego PKS Marek Surowiakteż wyręczył się podwładnym.Koncepcję budowy nowego dworcaautobusowego na miejscu obecnejbazy PKS przy ul. Wyspiańskiego broniłMarek Rolka z zarządu spółki, z takimsamym skutkiem, jak wcześniej MarekOleniacz rekomendował pomysłprzenosin magistratu na Nawojowską.Rolka przypomniał, że z dworca na Pl.Dąbrowskiego korzysta 37 przewoźników.Codziennie jest tu odprawianych713 autobusów i 22 tys. podróżnychi jak powietrza Sączowi potrzeba dworcaz prawdziwego zdarzenia, a bazaPKS przy Wyspiańskiego to, zdaniemmówcy, idealna lokalizacja. No i zaczęłosię. Znów Zofia Pieczkowska w imieniu„Sądeckiego Dialogu” powiedziałastanowcze „nie!” (czytaj obok). Głównyzarzut był taki, że ulica Wyspiańskiegoto trudno dostępne peryferie miasta,a idealnym miejscem na dworzecautobusowy jest… dworzec kolejowyprzy ul. Kolejowej. W dyskusji szczególnieaktywne były panie. – Dlaczegorobicie nam na złość, dlaczego nie możnazbudować dworca autobusowegoprzy dworcu kolejowym?! – pytała MariaKuliś. Do ogólnego tonu zebraniadostroili się obaj parlamentarzyści. Niedziwiło, że Andrzej Czerwiński zarzuciłMarkowi Oleniaczowi, że jest nieprzygotowanydo poważnej dyskusji i używadziecinnych argumentów, np. teno braku toalet dla skrybów ratuszowych.Zaskoczyło, że w wypowiedziArkadiusza Mularczyka też pobrzmiewałakrytyka obecnej ekipy magistrackiej,iż władze miasta zajmują się zastępczymitematami, a nie biorą się zarozwiązywanie żywotnych problemówMarek PorembaAndrzej CzerwińskiNajaktywniejsze były paniePrzemawia Anna Szczepanik-Dziadowiczsądeczan, jakim jest zatkany układ komunikacyjny.Zwracając się do MarkaRolki poseł Prawa i Sprawiedliwościzauważył, że choć PKS jest spółką prawahandlowego nastawioną na zysk(właścicielem jest urząd marszałkowski),to jednak budowa nowego dworcaregionalnego ma wymiar społecznyi głos ludu trzeba wysłuchać. Mularczykwrzucił też kamyczek do ogródkaZofii Pieczkowskiej.– Kiedy pani była wiceprezydentemNowego Sącza, to został zbudowanynowy most na Kamienicy przy ulicy Krakowskiej.Dlaczego most nie jest szerszy,czemu nie powstały tam trzy pasy ruchu,nie byłoby teraz takich korków? – mówiłposeł.– Ma pan rację, walczyłam o trzecipas ruchu na moście, niestety, ograniczałynas środki – usprawiedliwiałasię pani Zofia, która znów wyrastana czołowego polemistę w mieście,bo zawsze najlepiej się czuła w roliopozycjonistki.(s), fot. HSZSądeczanin wrzesień 200943


SamorządStanowisko „Sądeckiego Dialogu” w sprawie nowej siedzibyUrzędu MiastaWażniejsze obwodniceUważamy, że niewątpliwie potrzebnainwestycja pod nazwą UrzęduMiasta, ze względu na ograniczoneśrodki finansowe musi konkurowaćz innymi, równie lub bardziej niezbędnymiinwestycjami. Naszym zdaniempriorytetem na dziś musi być tworzenienowych połączeń, które rozładująprzeciążenie ruchem obecnego układudrogowego. Nie ma zadania ważniejszegood obwodnicy północnej,a potem południowej. Gdyby władzemiasta pozyskały zewnętrzne środkifinansowe na rozwiązania komunikacyjnemoglibyśmy myśleć o budowiesiedziby Urzędu Miasta, tak sięnie stało, a więc – naszym zdaniem –musimy zapomnieć o budowie UrzęduMiasta z prawdziwego zdarzeniana kilka lat.Odnosząc się do konkretnej propozycjizakupu obiektów „Optimusa”,to naszym zdaniem:1. Lokalizacja najważniejszegoz obiektów użyteczności publicznej,jakim jest Urząd Miasta, przy ul.Nawojowskiej nie jest rozwiązaniemracjonalnym. Nie bez powodu istniejepojęcie „centrum”. Widzimy je nawielu drogowskazach przy wjazdachdo miast. Tu powinno się znaleźć większośćobiektów użyteczności publicznej.Zagospodarowania przestrzennemiasta nie może być sumą przypadkowychpomysłów. Musi być przemyślanymi konsekwentnie realizowanymdziałaniem.2. Potrzebna jest taka lokalizacjaUrzędu Miasta, by był możliwy dojazdkomunikacją miejską z każdego punktuNowego Sącza i nie wystarczy tujedna dodatkowa linia.3. Ulica Nawojowska pomiędzyul. Królowej Jadwigi a połączeniemz al. Piłsudskiego nie ma zamiennychulic odciążających. Parkingi przy „Optimusie”o ósmej zajmą urzędnicy, którzygdzieś muszą zostawić samochód.Dziś mieszkańcy mogą korzystaćz płatnych parkingów w Śródmieściu,a przy ul. Nawojowskiej jest zakazzatrzymywania.4. Podstawowym argumentemprzeciwko zakupowi budynków „Optimusa”jest fakt, iż jest to działanie nosząceznamiona niegospodarności, cołatwo policzyć. Kupno to 11,2 mln zł,adaptacja do celów administracyjnychokoło 8 mln zł. Razem daje to 19 mlnzł. Za niewiele większą kwotę możemyzbudować Urząd Miasta z prawdziwegozdarzenia na własnej działcei w odpowiedniej lokalizacji. Wg programuopracowanego w poprzedniejkadencji, dla Urzędu Miasta,Miejskiego Ośrodka Pomocy Społeczneji Miejskiego Zarządu Drógniezbędna powierzchnia to 5447 m 2plus archiwa i magazyny 1100 m 2 .Razem około 6500 m 2 . Przyjmująckoszt 3 tys./m 2 możemy go zbudowaćza kwotę 19,5 mln zł. Jednymsłowem adaptacje są droższe od budowynowego obiektu, a efekt końcowymierny. Ponadto, adoptowaneobiekty nigdy nie będą spełniać wymogówadministracji w XXI wieku,bo nie do tego celu były budowane.5. Uważamy, że wydatkowanietak znacznych kwot z budżetumiasta musi się wiązać z ewidentnymii znacznymi korzyściamiw poziomie obsługi mieszkańców.Zapewnimy ją jedynie wtedy, gdywszystkie Wydziały Urzędu Miastai wszystkie jednostki miejskie znajdąsię w jednym obiekcie, łatwo dostępnymdla mieszkańców i z dostatecznąilością miejsc parkingowych.Tych warunków nie spełniają obiekty„Optimusa”.44wrzesień 2009Sądeczanin


Stanowisko „Sądeckiego Dialogu” w sprawie lokalizacjidworca PKS przy ul. WyspiańskiejBaza PKS przy ul. Wyspiańskiego, tu miałby być nowy dworzecZa daleko„Sądecki Dialog”, tak jak i wielumieszkańców Nowego Sącza uważa,iż lokalizacja Regionalnego DworcaAutobusowego w Nowym Sączuprzy ul. Wyspiańskiego jest zamierzeniemchybionym, nieracjonalnymi nieekonomicznym.Uważamy tak, bowiem:1. Podobnie, jak w przypadkulokalizacji Urzędu Miasta twierdzimy,iż zagospodarowanie przestrzennemiasta nie może by sumą przypadkowychpomysłów. Obecna, wynikającaz Planu Zagospodarowania Przestrzennego,lokalizacja RegionalnegoDworca Autobusowego przy ul. Kolejowejto połączenie w jednym węźlekomunikacji autobusowej, kolejoweji miejskiej. Tego nie zapewni dworzecprzy ul. Wyspiańskiego.2. Uważamy, że koszt inwestycjiprzy ul. Wyspiańskiego (określanyna ok. 35 mln zł) byłby nieracjonalniewysoki w porównaniu z kosztem zlokalizowaniadworca przy ul. Kolejowej(15–18 mln). Uważamy, iż nie wartomarnować pieniędzy i to jeszczeotrzymując gorsze rozwiązanie.3. Tereny przy ul. Wyspiańskiegosą dostępne albo poprzez wiaduktz obniżoną skrajnią przy ul. Zielonej, albopoprzez ul. 29 Listopada od ul. Nawojowskiej.Nie są to ulice podstawowegoukładu komunikacyjnego, nie da się ichposzerzyć, przystosowując do zwiększonegoruchu. Nie da się też wybudowaćw tym terenie nowych połączeń, zewzględu na istniejącą zabudowę.4. Przez ul. Wyspiańskiego przebiegajądziś dwie linie autobusowe. Możnadodać jeszcze dwie, ale nie będzie tomiało żadnego porównania z połączeniamiMPK przy dworcu kolejowym. Warunkidostępu do dworca dla mieszkańcówpogorszą się znacznie.Nawet taksówkanie będzie rozwiązaniem,bo ona równieżutknie na przeciążonychskrzyżowaniach:Zielona – Wyspiańskiegolub 29 Listopada– Nawojowska.5. Z dworca kolejowegodo autobusowegodworca regionalnegomamy półkilometra, z bagażemto zbyt daleko. (…)Samorząd12 października 2007 r., a więcprawie dokładnie dwa lata temu„Sądecki Dialog” zorganizował podobnespotkanie. Jego tematembyła pilna potrzeba budowy DworcaRegionalnego Komunikacji Samochodowejw Nowym Sączu. (…)Wynikiem tamtego dialogu sprzeddwóch lat było podpisanie porozumieniapomiędzy prezydentemmiasta Nowego Sącza a dyrektoremPKP. Porozumienie przewidywało, iżkolej udostępni teren przy ul. Kolejowej,pomiędzy al. Batorego a ul.Nawojowską na potrzeby budowyDworca Regionalnego KomunikacjiSamochodowej. Ustalono ponadto,że nie będzie potrzeby budowyosobnego budynku dworcowego,bo obecny Dworzec PKP będzie służyłpasażerom i kolei, i autobusom.Oczywiście obiekt Dworca byłbyprzystosowany do tych funkcji i wyremontowany.Ponieważ na tym terenieznajduje się czołowa bocznicakolejowa, prezydent zobowiązał siędo udostępnienia kolei nieczynnejdziś bocznicy od MPEC. (…)„Sądecki Dialog” zdecydowaniepostuluje powrót do starańo umożliwienie realizacji podpisanegoporozumienia. Jest to dziś„ostatni dzwonek”, by inwestycjęprzygotować tak, aby było możliweskorzystanie ze środków unijnych,które czekają w Urzędzie Marszałkowskimna tych, którzy umiejąz nich skorzystać…Proponowana przez Sadecki Dialog lokalizacja nowegodworca aurobusowego przy ul. KolejowejSądeczanin wrzesień 200945


SądeczanieKs. prałat Jan WątrobaHonorowy piwniczaninGrono Honorowych Obywateli Miasta Piwniczna–Zdrój powiększyłosię o kolejną osobę. Rada Miasta i Gminy nadała ten zaszczytnytytuł zdającemu obowiązki proboszcza księdzu prałatowiJanowi Wątrobie. Zasłużony kapłan odebrał zaszczytny tytułpodczas uroczystej mszy świętej 12 sierpnia br.Przewielebny księże prałacie – mówiłdo wzruszonego ks. Wątrobyburmistrz Edward Bogaczyk. – Wpisałeśsię w życie i dzieła naszego miasta.Twoją misję kapłańską z myślą przewodnią- „Bóg jest miłością” dziś w pełniodczuwamy. W imieniu samorząduPiwnicznej–Zdroju, proszę, abyś raczyłprzyjąć akt nadania tytułu, a kwiatyjako wyraz wdzięczności na Twój jubileusz:46–lecia święceń kapłańskich i26–lecia pracy w naszej parafii...Z kwiatami do księdza prałata pospieszyłytakże delegacje miejscowychstowarzyszeń i firmy (m.in. Zakładu ButelkowaniaNaturalnej Wody Mineralnej„Piwniczanka”). Życzenia składały dzieci,ministranci, dyrektorzy i nauczycielepiwniczańskich szkół. Członkowie ZespołuRegionalnego „Dolina Popradu”,będącego ambasadorem Piwnicznej,wręczyli ks. Prałatowi kapelusz góralskiz czerwoną wstążeczką i pasterską, góralskąlaskę, a później jeszcze dla niegozatańczyli.Warto wspomnieć, że w gronieosób, szczycących się tym zaszczytnymtytułem są: m.in. wybitna aktorka,rodem z Piwnicznej – Danuta Szaflarska,Krystyna i Zygmunt Bielczykowie,Maria Lebdowiczowa, MariaZubkowa. Przed wojną jako pierwszytego honoru dostąpił Marszałek JózefPiłsudski.(MIGA);fot. Barbara Paluchowaobok: Ks. Jan Wątroba – ur. 21 października1939 r. w Łososinie Górnej k. Limanowej,wyświęcony w 1963 r., proboszczowałw Piwnicznej od 1983 r.poniżej: Wręczenie tytułu HonorowegoObywatela Miasta Piwnicznej46wrzesień 2009Sądeczanin


Twórca z JazowskaSądeczanieRzeźbię dziękiHasiorowiJózef Tokarz, lat 59, rodem z Jazowska z wykształcenia jest samochodziarzem. I pewnie reperowałbycałe życie auta, gdyby nie …Władysław Hasior.W Łącku, z okazji Święta Kwitnącej Jabłoni, przygotowano onegdaj happening Władysława Hasiora.Mistrz przywiózł swe słynne sztandary, ubrał się w mundur strażacki, na głowę przywdział szpiczastyhełm. Józek szedł w Hasiorowym korowodzie i niósł jeden ze sztandarów. Tak się poznali, zaprzyjaźnili.Sławny artysta chwalił pomysłowość jego drewnianych figurek.Józef Tokarz już od najmłodszych latlubił dłubać w drewnie, ale dopierozachęta ze strony Hasiora zaważyła natym, że ze sztuką ludową związał sięna poważnie, czyniąc z niej sens swegożycia i …źródło utrzymania (obokpracy na poczcie). Ludowość wyssał zkrwią ojców. Umocnił ją tańcząc i śpiewającw zespołach „Górale Łąccy” i „Lachy”w Nowym Sączu. W drewnie starasię wyrazić swoje artystyczne przemyślenia;inspiracją twórczą jest człowieki architektura. Brał udział w ponad 200wystawach zbiorowych, indywidualnychi konkursowych zdobywając nagrodyi wyróżnienia.Rzeźby Józefa Tokarza mają uznanieu koneserów sztuki ludowej. Trafiajądo prywatnych kolekcji nie tylkow różnych stronach Polski. Można jeobejrzeć w galeriach Francji, Włoch,Anglii, USA, Niemiec, Rosji, Australii.Do dziś kolekcjonerzy z zachodniejEuropy wpadają do pracowni wJazowsku.A pan Józef odkrył w sobie kolejnąpasję: pedagogiczną. Uczy młodzież.Jeździł po trzydzieści kilometrów z Jazowskado Ptaszkowej, gdyż tam powstaładziecięca szkółka rzeźbiarska.A największą miłością jest miejscowastraż pożarna, w której służy od niemalpółwiecza.(j); fot. (Leś)Sądeczanin wrzesień 200947


SądeczanieSrebrny jubileusz niskowskich strażakówBogu na chwałę,ludziom na ratunek4wrzesień 2009Jeżeli wydarzy się wypadek na serpentynachw Biczycach Górnych,a często tam dochodzi do różnegorodzaju zdarzeń, to pierwsi na miejscusą strażacy niskowscy – podkreśliłAntoni Bienias, prezes zarządupowiatowego Związku OSP RP podczasobchodów 25-lecia OchotniczejStraży Pożarnej w Niskowej, a wszyscyprzytakiwali.Druhowie z Niskowej świętowaliswój srebrny jubileusz bardzo okazale.Po uroczystej mszy św. w intencjistrażaków i ich rodzin, odprawionejw miejscowym kościele przez ks. proboszczaJerzego Janeczka i kapelanastrażaków ziemi grybowskiej ks. MarcinaKrępę, złożono wieńce na grobiefundatora świątyni i wielkiego przyjacielasprawy strażackiej ks. prof. BolesławaKumora, niskowianina, wybitnegohistoryka Kościoła. Następnieuformował się pochód, który przeszedłspod kościoła pod remizę. Założycieli prezes jednostki Jan Smoleń,rodem z Męciny, przypomniał początkiOSP w Niskowej (czytaj: str. 49-51).Następnie posypał się grad odznaczeńi medali. Jednostka OSP zostałaodznaczona brązowym medalem Zazasługi dla pożarnictwa, zasłużonychdruhów udekorowano odznaczeniamipaństwowymi (Wincenty Tomaszeki Stanisław Ruchała otrzymali brązowyKrzyż Zasługi) korporacyjnymi orazzłotym i srebrnym Jabłkiem sądeckim,przyznawanym przez rajców powiatowych;odsłonięto tablicę upamiętniającązmarłych strażaków z Niskowej,potem głos zabrali goście.Na uroczystość przybyła mocnadelegacja powiatu nowosądeckiegona czele ze starostą Janem Golonką(sprezentował niskowskim strażakomkilka kompletów mundurów), był wiceprzewodniczącySejmiku MałopolskiegoWitold Kozłowski, był MałopolskiKomendant PSP st. brygadierAndrzej Mróz i Komendant MiejskiOSP w Nowym Sączu mł. bryg. PawełMotyka. Przybyła silna delegacjaZwiązku OSP RP w Nowym Sączui strażackie poczty sztandarowez Męciny i Krasnego Potockiego, niezabrakło przedstawicieli MCK „Sokół”w Nowym Sączu, pięknie grałaorkiestra strażacka pod batutąEugeniusza Barana z Tęgoborzy;w niedzielne popołudnie do Niskowejpofatygował się nawet wójt Po-Sądeczanin


SądeczanieRemiza OSP w NiskowejTablica upamiętniająca zmarłych druhów OSP Niskowa.degrodzia – Stanisław Łatka (oficerpożarnictwa w stanie spoczynku), niebyło tylko wójta Chełmca, BernardaStawiarskiego...Utytułowani goście nie szczędzilipochwał niskowskiej jednostce, którajest ważnym ogniwem w systemie ratownictwana Sądecczyźnie (rocznieok. 150 wyjazdów do różnego rodzajuzdarzeń). Jeszcze orkiestra zagrałaBoże coś Polskę i wszyscy przenieśli siędo remizy. Już dymił rosół z makaronemna talerzach, roznosił się zapachpieczystego, przy stołach uwijały sięniskowskie gospodynie. Kiedy gościesię posilili, to sceną widowiskowąw strażnicy zawładnął zespół regionalnyNiskowioki, kultywujący folklorLachów sądeckich. Choć zespół powstałdopiero w 2005 roku, to tańcemi śpiewem nie ustępuje Lachomani Podegrodziu. Strażackie świętow Niskowej zwieńczyła zabawa, hulanodo białego rana.(s), fot. HSZZe wspomnień Jana SmoleniaO powstaniu i dokonaniach niskowskiejjednostki w minionym ćwierćwieczuJestem szczęśliwy i dumny, że działamdla sprawy strażackiej w grupieznakomitych ludzi już od 25 lat. Ale napoczątku nie było łatwo. Z trudem udawałomi się przełamywać niechęć środowiska,sceptycyzm do społecznejpracy na rzecz wsi, zmieniać mentalnośćmiejscowych gospodarzy. To byłapozytywistyczna robota. Ale ja przecieżpochodzę z podlimanowskiej Męciny,z rodu Smoleniów, słynącego z uporu,konsekwencji, hartu ducha i głębokiejwiary w słuszność tego, do czego dążą.Ale raz zdarzyło mi się zajechać do Niskowejz kolegami starą „warszawą 223”,ujrzałem dziewczynę niezwykłej urodyz pięknym warkoczem i… miłość zwyciężyła.Strażackie upodobania przejąłemod ojca, Bronisława, niestety,przedwcześnie zmarłego.Sądeczanin wrzesień 20094


50SądeczanieJan Smoleń i sołtys Niskowej Marian TomaszekJan Smoleń odbiera gratulacjewrzesień 2009Ludzie musieli wiedzieć, jakie korzyścimoże przynieść działalność OSPi sama jej obecność w rodzinnej miejscowości.Pierwsza remiza powstała…w blaszaku. Dzięki zasypaniu ziemią„paryji” powstał plac, a na nim wyrosła„remiza”. W 1985 r. wstąpiłem w szeregizawodowej Straży Pożarnej. Chciałemzdobyć nowe doświadczenia, wiedzę owspółczesnej technice gaśniczej, którąmógłbym wykorzystać w pracy z kolegamiz OSP. Uczyliśmy się wspólniewszystkiego: defilowania, oddawaniahonorów, obsługiwania uroczystościkościelnych. Nasza strażacka inicjacjanastąpiła w Trzetrzewinie. Płonął budynekmieszkalny. Ogień szybko rozprzestrzeniałsię i zagrażał okolicznymzabudowaniom. Traktorem gnaliśmyz naszym sprzętem gaśniczym przezpola. Do walki z „czerwonym kurem” stawiliśmysię pierwsi, dwa nowoczesnewozy strażackie nie dojechały na miejscez powodu grząskiego gruntu…Brakowało sztandaruWszystko się ładnie rozwijało, alebrakowało mi ciągle najważniejszegosymbolu organizacji, sztandaru jednostki,który jednoczy wszystkich druhówi wyróżnia ich z grona pozostałychmieszkańców. Jako, że własne pomysłykonsultowałem zawsze z ks. prof. BolesławemKumorem, szukałem jegowsparcia, błogosławieństwa i modlitwy.W tej sprawie też postanowiłem go zagadnąć.Jeśli z uznaniem kiwał głową,nie używając słów, wiedziałem, że mojeplany się powiodą. Przekazanie symbolugodności strażaków ochotnikówprzez społeczność wsi nastąpiło podczasuroczystej mszy św. w 1992 r.Wkrótce pojawił się pomysł postawieniaremizy z prawdziwego zdarzenia,którą stałaby się centrum życia społecznegoi kulturalnego wsi. Niskowa sięrozwijała, ludzie potrzebowali miejscado spotkań, dyskusji, w którym moglibyrealizować demokratyczne przywilejew nowej politycznej rzeczywistości.Żeby jednak przejść od słów do czynów,zrozumiałem, że powinienem byćtam, gdzie zapadają najważniejsze dlagminy decyzje. Wystartowałem z powodzeniemw wyborach lokalnych doRady Gminy Chełmiec, powierzono mirównież funkcję wicewójta.Finansowe wsparcie na początkuprzyszło z samorządu, potem inicjatywęw rodzinnej wsi wsparli niskowiacy:przedsiębiorca Ryszard Fryc i ówczesnyposeł Zygmunt Berdychowski,który nasze petycje skierował do odpowiednichinstytucji w Warszawie i wciągu jednego miesiąca pieniądze byłyna koncie. I tak rozpocząłem realizowaćmarzenie mojego życia. Projekt zakładałpostawienie obiektu wielofunkcyjnego,służącego różnym wiejskimpotrzebom, a tylko w znikomej częścimagazynującego sprzęt gaśniczy. Byłogo zresztą sporo, jednostka rozwijałasię liczebnie i pod względem umiejętnościbojowych. Przygotowywaliśmysię do wejścia w struktury KrajowegoSystemu Ratownictwa. Musieliśmymieć zaplecze na szkolenia, kursy i wykładyfachowców ze strażackich uczelni.Nowy obiekt miał też być w zamyśleośrodkiem kultury, gdzie można realizowaćwłasne pasje, ujawniać talenty.Staliśmy się też prekursorami szcze-Sądeczanin

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!