13.07.2015 Views

Paziowie króla Zygmunta - Wolne Lektury

Paziowie króla Zygmunta - Wolne Lektury

Paziowie króla Zygmunta - Wolne Lektury

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

na nich spoza okularów, jakby chcąc się przekonać, czy mu się nie przesłyszało i czy tonaprawdę ci sami roztrzepańcy, z których dotąd nie miał żadnej pociechy.Po skończonej nauce Jaś Drohojowski zwołał swych sześciu najserdeczniejszych i solenniezaprosił na uroczystość odczyniania uroków u chorego Niemca.— Pani Szczepanowa radym sercem przyrzekła swoją pomoc, a nawet ma przyjść nagórę nie czekając wieczora — mówił — królewna bowiem dziś, tak samo jak wczoraj, maspędzić parę godzin z robótką przy najmiłościwszej pani.— A więc śpieszmy, bo już blisko siedemnasta godzina.— Śpieszmy, śpieszmy!— Łatwo to powiedzieć, ale mnie jeszcze wielka przeprawa czeka.— Cóż takiego?— Stary Krabatius, człek roztropny i uczony, w nijakie uroki nie wierzy; nawet wczoraj,gdy sama królowa o tym napomknęła, ośmielił się zaprzeczyć jej słowom. Chorobędał w siebie wmówić, poszło jak po maśle, ale teraz ciężka będzie sprawa.— Nu to jakże? Taki, powiadasz uczony, a o urokach nie nauczył się? Ot, nie wiedziećco!— A ty, Dmytruś, wierzysz?— Takoż pytanie! Co dzień rano, pacierz ino zmówiwszy, jeszcze nim do śniadania Zabobonyzasiedli, babunia nas wszystkich stawiała pod rząd: i rodzica, i matkę, i nas dziewięcioro.Jewdocha przynosiła wodę w dzbanku, węgle, ot, co gadać, wszystko co należy się. A babuniadopiero odczyniała uroki każdemu z osobna. I zaraz my z tego dowiadywali się,komu potrza było, a komu na zapas. Ja dlatego taki zdrów i spokojny, bo tam babunia coranka o mnie pamięta. Śmiejcie się, śmiejcie, mnie wszystko równo, a tak moja babuniaby wam przydała się.— Dmytruś, serce moje, nie z ciebie my się śmiejemy, nie. Od wczorajsza my z tobąw ogień; ale jak możesz wierzyć w takie brednie?— Ojce i praojce wierzyli, ja takoż.— Dajcie mu spokój… łzy ano ma w oczach. Cicho!— Wszystko to dobrze, ale…— Nie gadać dużo, a brać się do roboty!— Chodźmy!Wbiegli z hukiem i rumorem na schody, ale w korytarzu zwolnili kroku i cichutko,delikatnie weszli do mieszkania pana magistra.Doktor Johannes Krabatius, pokrzepiony mocnym rosołem, starym winem i trzygodzinnymsnem, czuł się o wiele zdrowszym, a wiara jego w geniusz i głęboką wiedzęmedyka miłościwej królowej mocno była zachwiana.Powitał mile siedmiu okrutników, których przychylności tak był pewny, a którzyistotnie z serca już teraz pragnęli naprawić złe żartem popełnione, i wszyscy, a zwłaszczaJaś Drohojowski, dobrym słowem i usługą przymilali się choremu.— Więc lepiej, chwała Bogu? Spodziewałem się tego… jutro będzie zupełnie dobrze,a pojutrze uprosimy gospodynię o Sardanapalową¹¹⁵ ucztę na cześć pana magistra.— I choć król miłościwy sam nijakich trunków nie lubi prócz piwa, może się przecieznajdzie w piwnicach jaki taki gąsiorek z zieloną pieczęcią, gwoli wypicia za zdrowie waszejmiłości.— Dodajecie mi otucha z waszą wesołością; głowa czyni mi straszny ból, dzwonienieuszu bezustanne, usiąść o moich siłach nie zdołam.— Już ja wam powiadam — mruczał Jaś odwracając się do łóżka plecami — że ongotów trzy tygodnie kawęczyć, gdy raz sobie oną ciężką niemoc umyślił. Jeśli uroki niepomogą, to chyba mi przyjdzie klęknąć przed łóżkiem i przyznać się do wszystkiego. Alewtedy…— Ani się waż! Król jegomość nigdy by ci tego nie darował.— Panie magister…— Co, Jasiu?¹¹⁵aranaal (gr.) — postać znana z tragedii gr., symbol władcy zniewieściałego i żyjącego w przepychu;prototypem tej postaci był Aszurbanipal, król Asyrii, który panował w latach 669–631 p.n.e. i założył bibliotekęw Niniwie.ANTONINA DOAKA <strong>Paziowie</strong> <strong>króla</strong> <strong>Zygmunta</strong> 28

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!