13.07.2015 Views

Kurier B³a¿owski nr 117 listopad/grudzień 2010 - biblioteka.blazowa ...

Kurier B³a¿owski nr 117 listopad/grudzień 2010 - biblioteka.blazowa ...

Kurier B³a¿owski nr 117 listopad/grudzień 2010 - biblioteka.blazowa ...

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

22 <strong>Kurier</strong> <strong>B³a¿owski</strong> <strong>nr</strong> <strong>117</strong> <strong>listopad</strong>/grudzieñ <strong>2010</strong>PRZYL¥DKI NADZIEIZDZIS£AWA GÓRSKA, PRZYL¥DKI MOJEJ NADZIEI,WYDAWNICTWO RUTHENUS,KROSNO – STRZY¯ÓW <strong>2010</strong>Tytu³1. Przylądek Dobrej Nadziei (ang.Cape of Good Hope), pierwotnie PrzylądekBurz – przylądek w Południowej Afryce(na południe od Kapsztadu). Dawnieuropejscy żeglarze powracający z Indiipo osiągnięciu tego Przylądka mogli miećnadzieję na pomyślną dalszą podróż.2. Przylądek dobrej nadziei to tytuł wydanejw 1931 roku uroczej wspomnieniowejpowieści Zygmunta Nowakowskiego(1891–1963), który po wojnie pozostałna emigracji, stąd jego długa nieobecnośćna krajowym rynku czytelniczym.3. Przylądek dobrej nadziei – Oratoriumdla świata. Tak Piotr Rubik nazwałzestaw swoich utworów.4. Przylądki mojej nadziei to najnowszedzieło Zdzisławy Górskiej, autorki zeStrzyżowa, która od lat wspomaga swoimpiórem również łamy „<strong>Kurier</strong>a Błażowskiego”.Czy istnieje jakiś wspólny elementłączący cztery wymienione Przylądki?Pierwszy z nich to obiektywna geografia.Drugi to użyta w tytule piękna literackaprzenośnia Zygmunta Nowakowskiego.Trzeci wśród bardzo osobliwych, a częstodziwacznych nazw stosowanych w świeciemuzyki rozrywkowej, wygląda bardzogodnie. Jak zatem mamy odebrać niecosparafrazowany tytuł najnowszego tomuZdzisławy Górskiej, gdzie mamy Przylądkizamiast Przylądek i mojej zamiast dobrej?Przylądki mojej nadziei to zupełnieodmienna treść. Liczba mnoga sugeruje,że będzie wiele punktów odniesienia, zamianaokreślenia dobrej na mojej usuwapozytywną kwalifikację Przylądków, przydającim indywidualną przynależność.ZawartoœæPięknie wydany tom (sztywna oklejanaoprawa według projektu autorki, nawyklejkach grafika Jolanty Hoseckiej) ma262 strony druku oraz 28 nienumerowanychkart, na których znalazły się w większościkolorowe zdjęcia pochodzące z archiwumautorki. Jest ich kilkadziesiąt –po jednym lub dwa na stronie, wszystkieopatrzone rzeczowymi podpisami. W Spisietreści (s. 5–6) obecność zdjęć nie zostałaujęta, co jest usterką obciążającą wydawcę.W części tekstowej po wstępnej rekomendacjitomu pióra dra Józefa Janowskiegooraz niewielkiej (półtorej strony)wypowiedzi autorki znalazł się obszerniejszywywiad z autorką przeprowadzonyprzez Mieczysława A. Łypa (s. 11–32).Kolega po piórze wydobył od ZdzisławyGórskiej wiele szczegółów na temat jejcurriculum vitae oraz jej kuchni literackiej.Są te trzy elementy Przylądków… rodzajemjakby wstępu do lektury ugrupowanychw pięciu (znowu nienumerowanych)rozdziałach tekstów: [I]. Drogi, bezdroża,[II]. Listy zza Oceanu, [III]. Dziennikpowrotu, [IV]. Felietony i [V]. Strofybliskie. Część tekstową zamyka nota (auto)biograficzna,która niewątpliwie korespondujeze wspomnianym już wywiadem.Uwagina temat tekstówW każdym z wymienionych rozdziałówzestawiła autorka teksty, które majączytelny wspólny mianownik. Raz będzieto widziany jakby przez mgłę Strzyżów,innym razem różne amerykańskie reminiscencje,by w następnym rozdziale(Dziennik powrotu) wchodzić na nowo wżycie w zmienionym 1989 roku kraju.„Powoli wchodzę w świat bez uśmiechu,w świat krytyczny, w ludzi niezadowolonych[…] Wchodzę w to życie powoli, bezentuzjazmu, topornie” (s. 109). Błyskiemodmienności jest w tym rozdziale Listz Wiednia, pełen ciekawych uwag i zachwytunad piękną stolicą dawnej c. k. monarchii(s. 129–131).Zamieszczone w tomie felietonyświadczą dowodnie o wybitnych talentachpublicystycznych autorki. Trudno byłobywyliczać poruszone w nich tematy. Podjej piórem każda sprawa i każde wydarzenienabiera znaczenia. A jest tych sprawniemało. Wspomnijmy tylko przykładowoproblemy oświaty, ochrony środowiskaoraz sport z piłką nożną włącznie,czym kobiece pióra zazwyczaj się nie zajmują.Przytoczona tam przyśpiewka kibicówprzegrywającej drużyny jest aktualnaw odniesieniu nie tylko do lokalnego zespołu:Zwycięży orzeł biały,Zwycięży polska brać,Zwycięży także Strzyżów,Jak się nauczy grać.Rozdział Strofy bliskie to profesjonalnapublicystyka literacka. Autorka daje tuwyraz swoim upodobaniom, przypominateż twórczość niekiedy zapomnianych autorów(Stanisław Grochowiak, KrystynaKrahelska, Mirosław Jezierski – autorMarsza Mokotowa, Kazimierz Wierzyński,Marian Załucki, Jan Bolesław Ożóg).Promuje także twórczość osób znanychJej osobiście i zaprzyjaźnionych, z literackiegokręgu Rzeszowa (Zbigniew Domino,Anna Mirosława Nowak, MieczysławArkadiusz Łyp, Lidia Czaja, Józef Franczaki Andrzej Dębkowski z Zelowa).ZamiastpodsumowaniaCzęsto bywa, że gościmy u serdecznych,a dawno nie widzianych przyjaciółczy krewnych. W pewnym momencie miligospodarze wyciągają z komody albumz rodzinnymi zdjęciami (wesela, chrzciny,„osiemnastki”, również pogrzeby). Ostatnioczęściej sięgają nie po album, ale popłytę z nagraniem uroczystości rodzinnych.Wtedy nic innego nam nie pozostaje –musimy oglądać i zachwycać się, nawet jeżeliautor nagrania nie miał pojęcia o montażui projekcja uroczystości w stylu cinemavérité ciągnie się niemiłosiernie.Dlaczego o tym piszę? Są Przylądkimojej nadziei Zdzisławy Górskiej rodzajemtakiego trochę familijnego seansu. Alenic tu się nie przeciąga, często wręcz przeciwnie– ze zdziwieniem raz po raz konstatujemy,że jakiś tekst ma zaledwie 2–3strony. Oprócz tekstów mamy tu obszer-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!