WiT 03_2016_short
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
PRZECIWLOTNICZA SOSNA ❙ RHEINMETALL I POLSKIE LEOPARDY ❙ PIERWSZY M-346 DLA POLSKI<br />
Wojsko<br />
i Technika<br />
3/<strong>2016</strong><br />
Marzec<br />
CENA 9,90 zł<br />
w tym 5% VAT<br />
INDEKS 407445<br />
ISSN 2450-1301<br />
WWW.ZBIAM.PL<br />
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ<br />
Noteć według PGZ<br />
i PIT-RADWAR S.A.<br />
Pododdziały przeciwlotnicze<br />
Marynarki Wojennej coraz<br />
pilniej potrzebują następcy<br />
archaicznych armat<br />
przeciwlotniczych S-60.<br />
Ze swoją ofertą wychodzi<br />
im naprzeciw polski<br />
przemysł.<br />
str. 16<br />
Rozwój chińskiego<br />
myśliwca J-20<br />
Na przestrzeni ostatnich<br />
dwóch dekad przemysł<br />
obronny ludowych Chin<br />
wykonał prawdziwy<br />
„wielki skok”. Dzięki<br />
temu chińskie lotnictwo<br />
już wkrótce może stać się<br />
użytkownikiem myśliwca<br />
5. generacji własnej<br />
konstrukcji.<br />
str. 72
Pododdziały przeciwlotnicze<br />
Marynarki Wojennej coraz<br />
pilniej potrzebują następcy<br />
archaicznych armat<br />
przeciwlotniczych S-60.<br />
Ze swoją ofertą wychodzi<br />
im naprzeciw polski<br />
przemysł.<br />
Na przestrzeni ostatnich<br />
dwóch dekad przemysł<br />
obronny ludowych Chin<br />
wykonał prawdziwy<br />
„wielki skok”. Dzięki<br />
temu chińskie lotnictwo<br />
już wkrótce może stać się<br />
użytkownikiem myśliwca<br />
5. generacji własnej<br />
konstrukcji.<br />
w tym 5% VAT<br />
INDEKS 407445<br />
ISSN 2450-1301<br />
16 26<br />
Spis treści<br />
Vol. I, nr 3 (7)<br />
MARZEC <strong>2016</strong>, Nr 3.<br />
Nakład: 14 990 egzemplarzy<br />
PRZECIWLOTNICZA SOSNA ❙ RHEINMETALL I POLSKIE LEOPARDY ❙ PIERWSZY M-346 DLA POLSKI<br />
Wojsko<br />
i Technika<br />
3/<strong>2016</strong><br />
Marzec<br />
CENA 9,90 zł<br />
WWW.ZBIAM.PL<br />
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ<br />
Spis treści <strong>WiT</strong> Marzec <strong>2016</strong><br />
Nowości z armii świata<br />
Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski,<br />
Łukasz Pacholski str. 5<br />
Prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej o przyszłości polskiego<br />
przemysłu obronnego<br />
str. 16<br />
Rheinmetall i Bumar-Łabędy wspólnie zmodernizują<br />
Leopardy 2A4<br />
Andrzej Kiński str. 10<br />
Kolejny krok Raytheona w kierunku nowego radaru<br />
kierowania ogniem<br />
Tomasz Wachowski str. 15<br />
Noteć według PGZ i PIT-RADWAR S.A.<br />
Andrzej Kiński str. 16<br />
Rosyjski zestaw przeciwlotniczy Sosna<br />
Tomasz Szulc str. 26<br />
II edycja konkursu „Innowacje dla Sił Zbrojnych” rozstrzygnięta<br />
I3TO str. 34<br />
Nieustająca ewolucja<br />
Nammo AS str. 36<br />
SYMULATORY <strong>2016</strong> w WITU<br />
Maciej Szopa str. 38<br />
20 lat współpracy Radmoru i Thalesa<br />
Radmor S.A. str. 42<br />
Rozwój pojazdów transportowo-przeładunkowych<br />
w Siłach Zbrojnych RP cz. I<br />
Piotr Jacek Wójtowicz str. 46<br />
Nowości z sił powietrznych świata<br />
Andrzej Kiński, Łukasz Pacholski str. 54<br />
„Uderzeniowe” Black Hawki<br />
Łukasz Pacholski str. 56<br />
Następcy Iskier coraz bliżej<br />
Paweł Bondaryk str. 64<br />
Program Lightning II na początku <strong>2016</strong> roku<br />
Łukasz Pacholski str. 68<br />
Rozwój chińskiego myśliwca J-20<br />
Tomasz Szulc str. 72<br />
Zielone światło dla KF-X<br />
Maciej Szopa str. 80<br />
Northrop Grumman idzie za ciosem<br />
Maciej Szopa str. 84<br />
Nowości z flot wojennych świata<br />
Marcin Chała, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski. str. 88<br />
ORP Kormoran – na dobrym kursie<br />
Tomasz Grotnik str. 90<br />
Nowe oblicze Sigmy<br />
Tomasz Grotnik str. 94<br />
64 94<br />
Noteć według PGZ<br />
i PIT-RADWAR S.A.<br />
str. 16<br />
Rozwój chińskiego<br />
myśliwca J-20<br />
Na okładce: F-35A i F-16C z bazy Luke w Arizonie we<br />
wspólnym locie. W Luke mieści się 56 FW, międzynarodowe<br />
centrum szkolenia personelu Lightningów II.<br />
Fot. Lockheed Martin.<br />
Redakcja<br />
Andrzej Kiński – redaktor naczelny<br />
andrzej.kinski@zbiam.pl<br />
Adam M. Maciejewski<br />
adam.maciejewski@zbiam.pl<br />
Maciej Szopa<br />
maciej.szopa@zbiam.pl<br />
Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego<br />
tomasz.grotnik@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Monika Gutowska, zespół redakcyjny<br />
Redakcja techniczna<br />
Wiktor Grzeszczyk<br />
Stali współprawcownicy<br />
Piotr Abraszek, Jarosław Brach,<br />
Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda,<br />
Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi,<br />
Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski,<br />
Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński,<br />
Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek,<br />
Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski,<br />
Michal Zdobinsky, Gabor Zord<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Anna Zakrzewska<br />
anna.zakrzewska@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
Elżbieta Karczewska<br />
elzbieta.karczewska@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 8<strong>03</strong> lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM 2015<br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami<br />
sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności<br />
za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam.<br />
Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
str. 72<br />
www.zbiam.pl<br />
Marzec <strong>2016</strong> • Wojsko i Technika 3
Wozy Artyleria bojowe<br />
Rheinmetall i Bumar-Łabędy<br />
wspólnie zmodernizują Leopardy 2A4<br />
18 lutego zaprezentowano pierwszy czołg Leopard 2A4, który przeszedł przegląd F6 w Zakładach Mechanicznych Bumar-Łabędy S.A., tym samym przedsiębiorstwo wykazały<br />
uzyskanie kompetencji, które miały zostać osiągnięte do końca kwietnia br. Prace przy pierwszych wozach realizowane są przy udziale specjalistów niemieckiego partnera.<br />
Andrzej Kiński<br />
18 lutego w Gliwicach została<br />
podpisana umowa pomiędzy Zakładami<br />
Mechanicznymi Bumar-Łabędy S.A.<br />
i niemiecką firmą Rheinmetall<br />
Landsysteme GmbH, dotycząca<br />
strategicznej współpracy w ramach<br />
programu modernizacji polskich<br />
czołgów Leopard 2A4<br />
do standardu Leopard 2PL.<br />
Ilustracje w artykule: ZM Bumar-Łabędy,<br />
Rheinmetall Landsysteme, PCO, Andrzej Kiński.<br />
Zawarcie umowy ze strategicznym partnerem<br />
zagranicznym to logiczny krok po<br />
podpisaniu 28 grudnia 2015 r. bazowej<br />
umowy nr IU/77/X89/ZS/NEGZ/USŁ/Z/2015/408<br />
pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia MON a konsorcjum<br />
w składzie: Polska Grupa Zbrojeniowa S.A.<br />
i Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy S.A. Przypomnę,<br />
że jej wartość wynosi ok. 2,415 mld PLN<br />
i przewiduje ona przeprowadzenie do 30 listopada<br />
2020 r. modernizacji 128 czołgów do wersji 2PL<br />
(z opcją na modernizację do 30 listopada 2021 r.<br />
kolejnych 14), a także wykonanie przeglądów na<br />
poziomie F6 i doprowadzenie do pełnej sprawności<br />
technicznej na podstawie odrębnej umowy<br />
– koszt tych prac nie został wliczony do wartości<br />
umowy bazowej. Poza tym wykonawcy<br />
zrealizują dodatkowe przedsięwzięcia: modernizację<br />
trenażerów i symulatorów Ośrodka Szkolenia<br />
Leopard w Świętoszowie do standardu wersji<br />
2PL; dostarczenie pakietu logistycznego umożliwiającego<br />
zapewnienie wsparcia eksploatacji<br />
czołgów w całym ich cyklu życiowym – zestawów<br />
narzędzi specjalnych MES-3; modyfikację<br />
i – tam gdzie to będzie niezbędne – opracowanie<br />
dokumentacji technicznej (TDv) czołgu oraz<br />
dokumentacji technicznej symulatorów i trenażerów<br />
w wersji 2PL; a także pakiet szkoleniowy,<br />
obejmujący szkolenie załóg wozów i instruktorów<br />
oraz personelu technicznego.<br />
Choć polscy konsorcjanci i ich krajowi podwykonawcy<br />
oraz poddostawcy zrealizują większość<br />
prac, to na ich pewnych etapach nieodzowne<br />
będzie wsparcie przez firmy z zagranicy,<br />
a przede wszystkim partnera strategicznego – firmę<br />
Rheinmetall Landsysteme GmbH, należącą do<br />
grupy Rheinmetall Defence. To właśnie Rheinmetall<br />
Landsysteme odpowiadać będzie za opracowanie<br />
projektu modernizacji czołgu, będzie<br />
uczestniczył w przygotowaniu dokumentacji technicznej,<br />
wykona prototyp wozu wersji 2PL i czołgi<br />
partii próbnej, udzieli także ZM Bumar-Łabędy<br />
niezbędnego wsparcia technicznego w uruchomieniu<br />
produkcji wozów seryjnych oraz dostarczy<br />
niezbędne narzędzia i przekaże know-how. Firmy<br />
Rheinmetall Defence będą także wspomagać polskie<br />
podmioty w pozyskiwaniu części zamiennych<br />
z importu, niezbędnych w dalszym okresie eksploatacji<br />
czołgów. Wartość tych prac wyceniono<br />
na ok. 130 milionów EUR (ok. 570 mln PLN).<br />
Ze strony ZM Bumar-Łabędy S.A. umowę podpisali:<br />
prezes zarządu Adam Janik i członek zarządu,<br />
dyrektor ds. finansowo-handlowych Zbigniew Siuśta,<br />
zaś ze strony Rheinmetall Landsysteme GmbH<br />
– prezes zarządu pionu Systemów Pojazdów, a także<br />
członek zarządu Rheinmetall Defence Ben<br />
Hudson i dyrektor finansowy oddziału Pojazdów<br />
Taktycznych, członek zarządu Rheinmetall Landsysteme<br />
GmbH Michael Andrzej Kara. W uroczystości<br />
10 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong><br />
www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza<br />
Noteć według PGZ i PIT-RADWAR S.A.<br />
Andrzej Kiński<br />
21 stycznia Inspektorat Uzbrojenia<br />
opublikował informację dotyczącą<br />
analizy rynku związanej z planami<br />
pozyskania przeciwlotniczego systemu<br />
artyleryjskiego. Koresponduje to<br />
z zapisami uchwały Rady Ministrów<br />
nr 123 z 23 czerwca 2014 r., zmieniającej<br />
uchwałę nr 164 z 17 września 2013 r.<br />
w sprawie ustanowienia programu<br />
wieloletniego „Priorytetowe Zadania<br />
Modernizacji Technicznej SZ RP<br />
w ramach programów operacyjnych”,<br />
w której po raz pierwszy znalazło się<br />
zadanie pozyskania przeciwlotniczych<br />
artyleryjskich środków<br />
ogniowych Noteć.<br />
Ilustracje w artykule: PIT-RADWAR,<br />
Marynarka Wojenna, Andrzej Kiński.<br />
Demonstrator technologii ZSSP-35 Hydra podczas strzelań na poligonie w Ustce pod koniec 2011 roku.<br />
Nieliczne informacje na temat Noteci, pochodzące<br />
od przedstawicieli Ministerstwa<br />
Obrony Narodowej, mówiły że system ten<br />
miałby zastąpić 57 mm armaty przeciwlotnicze<br />
S-60MB, stanowiące obecnie uzbrojenie pododdziałów<br />
OPL Marynarki Wojennej. Na lata 2019–<br />
2022 planuje się zakup 24 „zestawów” (wydaje się,<br />
że określenie jest stosowane zamiennie ze „środkiem<br />
ogniowym”, a więc armatą), wykorzystujących<br />
armatę automatyczną kalibru 35 mm.<br />
Wystosowanie przez Inspektorat Uzbrojenia zaproszenia<br />
do zainteresowanych podmiotów do<br />
udziału w analizie rynku inicjuje fazę analityczno-koncepcyjną<br />
programu pozyskania przeciwlotniczego<br />
artyleryjskiego środka ogniowego (w opublikowanej<br />
informacji nie wymieniono kryptonimu Noteć).<br />
Z lakonicznej informacji zawartej w dokumencie<br />
możemy się jednak dowiedzieć, że chodzi właśnie<br />
o następcę 57 mm armat przeciwlotniczych S-60,<br />
który: powinien charakteryzować się zdolnością do<br />
zwalczania szerokiego spektrum zagrożeń z powietrza<br />
oraz lekko opancerzonych obiektów naziemnych i nawodnych<br />
z możliwością wykorzystania amunicji programowalnej,<br />
a także powinien być przystosowany do<br />
prowadzenia działań przy wykorzystaniu wozu dowodzenia<br />
i kierowania uzbrojeniem zestawu Blenda oraz<br />
samodzielnie w różnych warunkach pogodowych,<br />
o każdej porze doby.<br />
Termin przesyłania zgłoszeń do udziału w badaniu<br />
rynku upłynął 26 lutego, a – po weryfikacji kompetencji<br />
potencjalnych uczestników do realizacji<br />
planowanego zamówienia – IU ma rozesłać do<br />
nich zapytanie o informację (RFI) w formie ankiety,<br />
dotyczącej wymagań funkcjonalno-technicznych<br />
i formularza dotyczącego preliminowanych kosztów<br />
eksploatacji w cyklu życiu. W oparciu o analizę<br />
rynku IU ma opracować studium wykonalności<br />
i wstępne założenia taktyczno-techniczne.<br />
Prace nad takim „środkiem ogniowym” polski<br />
przemysł i placówki naukowo-badawcze prowadzą<br />
już niemal od dekady, a obecnie w finalną fazę<br />
wkracza projekt „Bateria przeciwlotnicza z armatami<br />
kal. 35 mm”, realizowany od 2011 r. przez<br />
PIT-RADWAR S.A. To właśnie on stanowi podstawę<br />
zgłoszenia Konsorcjum PGZ-Noteć, którego liderem<br />
jest Polska Grupa Zbrojeniowa S.A., do udziału<br />
w analizie rynku.<br />
Sambieżny przeciwlotniczy zestaw artyleryjski Loara, chociaż nie wszedł do produkcji, stał się „źródłem” wielu<br />
rozwiązań i technologii dla późniejszych opracowań PIT-Radwar S.A., w tym systemu Noteć.<br />
Na początku była Loara<br />
Zanim jednak będzie można przejść do omawiania<br />
założeń projektu, który już niedługo zaowocuje<br />
skompletowaniem i przetestowaniem elementów<br />
systemu Noteć przez PIT-RADWAR S.A.<br />
i kooperujące firmy oraz placówki badawczo-rozwojowe,<br />
należy cofnąć się o ćwierć wieku, do czasu<br />
zainicjowania prac nad samobieżnym przeciwlotniczym<br />
zestawem rakietowo-artyleryjskim,<br />
znanym pod kryptonimem Loara. Bowiem bez zrealizowania<br />
w latach 90. XX wieku i pierwszych latach<br />
nowego stulecia ogromu przedsięwzięć związanych<br />
właśnie z Loarą, polski przemysł obronny nie<br />
zdobyłby kompetencji, opanowanie których okazuje<br />
się dziś niezbędne, by móc zaoferować Siłom<br />
16 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza<br />
Rosyjski zestaw przeciwlotniczy Sosna<br />
Tomasz Szulc<br />
Pod koniec I wojny światowej<br />
pojawiła się nowa klasa samolotów<br />
bojowych. Były to maszyny szturmowe,<br />
przeznaczone do wsparcia własnych<br />
wojsk na pierwszej linii frontu, a także<br />
zwalczania oddziałów lądowych<br />
nieprzyjaciela. Z dzisiejszego punktu<br />
widzenia miały znikomą skuteczność,<br />
ale też wykazywały zdumiewającą<br />
odporność na uszkodzenia – były to jedne<br />
z pierwszych maszyn o konstrukcji<br />
metalowej. Rekordzista wrócił<br />
na macierzyste lotnisko<br />
z prawie 200 przestrzelinami.<br />
Ilustracje w artykule: KB Toczmasz,<br />
Tomasz Szulc, zbiory autora.<br />
Sosna w marszu. Widać metalowe osłony z boków głowicy optoelektronicznej, chroniące obiektywy przed strumieniem<br />
gazów z silnika startującej rakiety. Nad gąsienicami zamontowano zmodyfikowane fartuchy-pływaki z BMP-2.<br />
Skuteczność samolotów szturmowych okresu<br />
II wojny światowej była już znacznie większa,<br />
nawet jeśli zapewnienia Hansa-Ulricha Rudla<br />
o zniszczeniu ponad czterystu czołgów uznać należy<br />
za grubą przesadę. Do obrony przed nimi stosowano<br />
wówczas głównie wielkokalibrowe karabiny<br />
maszynowe i małokalibrowe automatyczne<br />
armaty przeciwlotnicze, które także obecnie uchodzą<br />
za skuteczny środek walki ze śmigłowcami,<br />
a nawet niskolecącymi samolotami. Rosnący problem<br />
stanowią nosiciele precyzyjnego uzbrojenia<br />
taktycznego „powietrze-ziemia” klasy standoff. Pociski<br />
kierowane i zasobniki szybujące mogą być dziś<br />
odpalane z odległości znacząco większych, niż wynosi<br />
donośność armat małokalibrowych, a szansa<br />
na zestrzelenie zbliżających się rakiet jest znikoma.<br />
Dlatego wojskom lądowym potrzebna jest broń<br />
przeciwlotnicza o zasięgu większym od broni precyzyjnej<br />
„powietrze-ziemia”. Zadaniu temu mogą<br />
sprostać armaty przeciwlotnicze średniego kalibru<br />
z nowoczesną amunicją lub kierowane pociski „ziemia-powietrze”.<br />
W Związku Radzieckim do obrony przeciwlotniczej<br />
wojsk lądowych przykładano olbrzymią wagę,<br />
większą niż w jakimkolwiek innym państwie. Po<br />
wojnie tworzono jej wielowarstwowe struktury:<br />
obronę bezpośrednią tworzyły środki ogniowe<br />
o donośności 2–3 km, najdalsza rubież obrony<br />
wojsk lądowych była odsunięta na odległość 50 km<br />
i więcej, a pomiędzy tymi ekstremami była jeszcze<br />
co najmniej jedna „warstwa pośrednia”. Pierwszą<br />
warstwę tworzyły początkowo zdwojone i poczwórnie<br />
sprzężone 14,5 mm wkm ZPU-2/ZU-2<br />
i ZPU-4, a potem 23 mm armaty ZU-23-2 oraz zestawy<br />
przenośne pierwszej generacji (9K32 Strieła-2,<br />
9K32M Strieła-2M), drugą samobieżne zestawy rakietowe<br />
9K31/M Strieła-1/M o zasięgu do 4200 m<br />
i samobieżne zestawy artyleryjskie ZSU-23-4 Sziłka.<br />
Później Strieły-1 zastąpiono zestawami 9K35 Strieła-10<br />
o zasięgu do 5 km i ich odmianami rozwojowymi,<br />
a wreszcie, na początku lat 80. XX wieku<br />
wprowadzono rakietowo-artyleryjskie zestawy samobieżne<br />
2S6 Tunguska z dwoma 30 mm zdwojonymi<br />
armatami i ośmioma wyrzutniami rakiet o zasięgu<br />
8 km. Kolejną warstwę tworzyły zestawy<br />
samobieżne 9K33 Osa (później 9K330 Tor), następną<br />
2K12 Kub (później 9K37 Buk), a największy zasięg to<br />
system 2K11 Krug, zastąpiony w latach 80. XX wieku<br />
przez 9K81 S-300W.<br />
Tunguski, choć zaawansowane i efektywne, okazały<br />
się jednak skomplikowane w produkcji i drogie,<br />
dlatego nie zastąpiły całkowicie pary poprzedniej<br />
generacji Sziłka/Strieła-10, jak to było<br />
w pierwotnych planach. Pociski do Strieły-10 kilkakrotnie<br />
modernizowano (bazowa 9M37, zmodernizowane<br />
9M37M/MD i 9M333), a na przełomie wieków<br />
próbowano je nawet zastąpić pociskami<br />
9M39 zestawów przenośnych 9K38 Igła. Ich zasięg<br />
był porównywalny z 9M37/M, liczba gotowych do<br />
odpalenia pocisków dwukrotnie większa, ale to<br />
rozwiązanie dyskwalifikował jeden aspekt – skuteczność<br />
głowicy bojowej. Otóż głowica bojowa<br />
Igły waży ponad dwukrotnie mniej, niż pocisków<br />
9M37/M Strieły-10 – 1,7 wobec 3 kg. Prawdopodobieństwo<br />
zniszczenia celu determinuje tymczasem<br />
nie tylko czułość i odporność na zakłócenia<br />
głowicy samonaprowadzającej, ale i skuteczność<br />
rażenia głowicy, która rośnie do kwadratu jej masy.<br />
Jeszcze w czasach ZSRR rozpoczęto prace nad<br />
nowym pociskiem, należącym do kategorii masowej<br />
9M37 zestawu Strieła-10. Jej wyróżnikiem miał<br />
być odmienny sposób naprowadzania. Radzieccy<br />
wojskowi uznali bowiem, że nawet w przypadku lekkich<br />
rakiet przeciwlotniczych samonaprowadzanie<br />
na źródło ciepła, to metoda „wysokiego ryzyka” – nie<br />
sposób bowiem przewidzieć, kiedy nieprzyjaciel<br />
opracuje środki zakłócania nowej generacji, które<br />
uczynią tak naprowadzane rakiety całkowicie nieskutecznymi.<br />
Tak stało się z pociskami 9M32 zestawu<br />
9K32 Strieła-2. Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku<br />
w Wietnamie były nadzwyczaj skuteczne, w 1973 r.<br />
na Bliskim Wschodzie sprawdziły się umiarkowanie,<br />
a kilka lat później ich skuteczność spadła niemal do<br />
zera, nawet w przypadku zmodernizowanej rakiety<br />
9M32M zestawu Strieła-2M. Na dodatek na świecie<br />
istniały rozwiązania alternatywne: naprowadzanie<br />
radiokomendowe i w laserowej wiązce prowadzącej.<br />
Tę pierwszą możliwość stosowano zwykle w przypadku<br />
większych rakiet, ale były wyjątki, np. brytyjskie<br />
przenośne Blowpipe. Naprowadzanie w laserowej<br />
wiązce prowadzącej zastosowano po raz<br />
pierwszy w szwedzkim zestawie RBS-70. To ostatnie<br />
uznano w ZSRR za najbardziej perspektywiczne, tym<br />
bardziej, że nieco cięższe pociski 9M33 zestawu Osa<br />
i 9M311 Tunguski były naprowadzane radiokomendowo.<br />
Różnorodność metod naprowadzania pocisków<br />
stosowanych w wielowarstwowej strukturze<br />
obrony powietrznej bardzo bowiem komplikuje<br />
nieprzyjacielowi przeciwdziałanie.<br />
Nowy pocisk<br />
Zadanie skonstruowania lekkiego przeciwlotniczego<br />
pocisku kierowanego, naprowadzanego w laserowej<br />
wiązce prowadzącej, zlecono w drugiej połowie<br />
lat 80. ubiegłego stulecia Biuru Konstrukcyjnemu<br />
26 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Transport i logistyka<br />
Samochód Jelcz 862D.43 z zamontowanym żurawiem HIAB-800 EP5 w pozycji roboczej.<br />
Rozwój pojazdów transportowo-przeładunkowych<br />
w Siłach Zbrojnych RP cz. I<br />
Piotr Jacek Wójtowicz<br />
W minionym ćwierćwieczu Siły Zbrojne RP<br />
przeszły poważną transformację. Armię<br />
typowo ofensywną – żeby nie powiedzieć<br />
agresywną, w której liczebność uzbrojenia<br />
i żołnierzy miały decydować<br />
o zwycięstwie, przekształcono w armię<br />
zawodową, z wysoko wykwalifikowanymi<br />
kadrami, przygotowanymi do wypełniania<br />
misji pozwalających utrzymać pokój<br />
na całym świecie. Równocześnie rozwijane<br />
są zdolności do obrony terytorium własnego<br />
kraju. W ramach tych zmian – w blasku<br />
fleszy – wprowadza się do jednostek<br />
uzbrojenie nowej generacji. Jednak poza<br />
tymi spektakularnymi zmianami, Wojsko<br />
Polskie pozyskuje także nowoczesny<br />
sprzęt, o którym rzadko można przeczytać<br />
nawet w specjalistycznej prasie. Przykładem<br />
są urządzenia przeładunkowe montowane<br />
na podwoziach samochodowych.<br />
Ilustracje w artykule: Zamet-Głowno S.J.; Cargotec<br />
Polska Sp. z o.o.; SST DWLąd., Andrzej Kiński.<br />
Wn grudniu 1999 r. Szef Sztabu Generalnego<br />
Wojska Polskiego podpisał<br />
rozkaz, w którym zatwierdził nową<br />
strukturę transportu samochodowego w Siłach<br />
Zbrojnych RP. Dokument ten był wynikiem kilkuletniej<br />
pracy wojskowych sztabowców, pracowników<br />
wojskowych uczelni i instytutów naukowo-badawczych<br />
zajmujących się problematyką<br />
zabezpieczenia działania wojsk w obszarze techniki<br />
transportowej. W ramach przyjętej koncepcji<br />
pojazdy samochodowe podzielono na kilkanaście<br />
grup, podział ten był zbieżny ze strukturą<br />
parku samochodowego w innych armiach Sojuszu<br />
Północnoatlantyckiego. We wstępnych wymaganiach<br />
taktyczno-technicznych dla perspektywicznych<br />
samochodów, przyczep i nadwozi,<br />
jako jedno z najważniejszych stawianych zadań<br />
wskazano zapewnienie przewozu ładunków<br />
w standardowych („cywilnych”) kontenerach<br />
transportowych. Równocześnie wskazano potrzebę<br />
pozyskania pojazdów ze specjalistycznymi<br />
urządzeniami, pozwalającymi na samodzielny<br />
załadunek, przewóz i wyładunek takich kontenerów.<br />
Z tego powodu w koncepcji pojawiła się<br />
całkowicie nowa w Wojsku Polskim grupa sprzętu:<br />
samochody dużej ładowności powiększonej<br />
mobilności z systemem samozaładowczym.<br />
Pojazdy z takimi urządzeniami były już od kilku lat<br />
używane przez inne armie NATO, a o ich przydatności<br />
mogli przekonać się polscy żołnierze podczas<br />
misji zagranicznych. Tak wyposażone samochody<br />
pozwalały dostarczać zaopatrzenie z oddalonych<br />
baz logistycznych bezpośrednio do użytkowników,<br />
także w rejonach oddalonych od utwardzonych<br />
dróg. Skrócenie czasu dostawy i wyeliminowanie<br />
punktów pośrednich, zwiększało elastyczność działania<br />
pododdziałów w trakcie wykonywania misji.<br />
Ponadto szybkie tworzenie kontenerowych obozów<br />
pozwalało wykonywać długotrwałe misje z dala od<br />
koszar. Przykładem przydatności samochodów z takimi<br />
urządzeniami było przemieszczenie, przez kilkanaście<br />
czeskich pojazdów Tatra 815 8×8 z urządzeniami<br />
hakowymi, kontenerowego szpitala polowego<br />
w rejon Kosowa, który zaczął działać po 48 godzinach<br />
od wydania rozkazu o przebazowaniu.<br />
Zgodnie z decyzją Szefa Sztabu Generalnego WP,<br />
za wprowadzenie tego nowego sprzętu odpowiadać<br />
miała Logistyka Wojsk Lądowych, która między<br />
innymi od lat zapewniała właściwe funkcjonowanie<br />
polskich kontyngentów wojskowych działających<br />
na Półwyspie Bałkańskim. W Szefostwie Techniki<br />
Wojsk Lądowych, które było odpowiedzialne za działanie<br />
sprzętu samochodowego, podjęto decyzję o zakupie<br />
dwóch różnych urządzeń samozaładowczych<br />
46 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong><br />
www.zbiam.pl
Broń strzelecka<br />
Granatnik M72 FFE (Fire From Enclosure) został specjalnie opracowany z myślą o bezpiecznym strzelaniu z pomieszczeń zamkniętych. Nowa wersja generuje znacznie mniejszy huk,<br />
zaś dym i błysk zostały zupełnie wyeliminowane.<br />
Rodzina granatników M72 firmy<br />
Nammo jest od lat 70. XX wieku wciąż<br />
udoskonalana. Kiedy przyjrzymy się<br />
obecnie znajdującym się w produkcji<br />
wersjom, to owe zmiany i ulepszenia<br />
stają się wyraźnie widoczne. Dzieląc<br />
się swoimi doświadczeniami i wiedzą,<br />
firma Nammo ściśle współpracuje<br />
z polskim przemysłem obronnym,<br />
by wdrożyć do produkcji najnowszą<br />
odmianę M72.<br />
Fotografie w artykule: Nammo AS.<br />
Nieustająca ewolucja<br />
Polski przemysł obronny na przestrzeni ostatnich<br />
10 lat rozwijał się bardzo dynamicznie,<br />
zwiększając swoje możliwości w zakresie<br />
prac badawczo-rozwojowych i zdolności produkcyjnych.<br />
W rezultacie tego coraz więcej firm z zagranicy<br />
postrzega polski przemysł jako atrakcyjnego<br />
partnera i chce dzielić się z nim swoją wiedzą<br />
poprzez transfer technologii.<br />
Przygotowanie do przeciwstawienia się współczesnym,<br />
trudnym do przewidzenia zagrożeniom,<br />
wymaga zmierzenia się z wieloma problemami.<br />
Polski przemysł jest w stanie znaleźć odpowiednie<br />
rozwiązania, by zaspokoić potrzeby wojska, ale potrzebuje<br />
zastrzyku nowoczesnych rozwiązań<br />
i technologii, umiejętności autonomicznego działania,<br />
by być w stanie dokonać integracji różnych<br />
elementów i systemów opracowanych samodzielnie,<br />
a także tych pochodzących od swoich zaufanych<br />
partnerów.<br />
Pomocna ręka<br />
Nammo od dawna współpracuje z polskim przemysłem<br />
obronnym, wspierając go w uzyskiwaniu<br />
nowych umiejętności prowadzących do powstawania<br />
nowych produktów i usług. Nammo jest<br />
znaną na całym świecie firmą, która wciąż się rozwija,<br />
opracowując nowe technologie, oferując<br />
nowe i doskonaląc dotychczasowe wyroby i usługi.<br />
Powstanie oddziału Nammo Polska jeszcze bardziej<br />
scementowało tę współpracę i tworzy platformę<br />
do dalszego rozwoju wzajemnych relacji.<br />
Nammo wyznaje filozofię dynamicznej inżynierii,<br />
agresywnego wprowadzania innowacji i nowych<br />
rozwiązań, specjalizując się w produkcji<br />
amunicji, zaawansowanych napędów rakietowych<br />
oraz szerokiej gamy broni odpalanej z ramienia.<br />
Wersję M72 FFE cechuje także wyższa celność, uzyskana dzięki nowym celownikom i poprawionej balistyce, a także<br />
większą prędkością na torze lotu.<br />
Perspektywiczne partnerstwo<br />
Niedawno miało miejsce kilka ważnych wydarzeń<br />
związanych z aktywnością Nammo w Polsce,<br />
a wśród nich prezentacja lekkiego granatnika M72<br />
36 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Przemysł obronny<br />
20 lat współpracy Radmoru i Thalesa<br />
Dwie dekady temu gdyński Radmor<br />
rozpoczął współpracę z francuską firmą<br />
Thomson-CSF. Był to wtedy podmiot znany<br />
w Polsce od wielu lat i mający długoletnie<br />
tradycje kooperacji z polskimi firmami.<br />
Na licencji Thomsona produkowano<br />
w Polsce m.in.: magnetofony, telewizory,<br />
kineskopy i półprzewodniki.<br />
W latach 90. ubiegłego wieku,<br />
po przemianach ustrojowych w Polsce,<br />
możliwe stało się rozpoczęcie współpracy<br />
również w sferze sprzętu wojskowego.<br />
W 1993 r. Thomson-CSF zawarł umowę<br />
z CNPEP Radwar S.A., która przyczyniła<br />
się do uruchomienia produkcji<br />
w naszym kraju urządzeń systemu<br />
identyfikacji „swój-obcy”, pracującego<br />
w standardzie NATO Mark XII.<br />
Fotografie w artykule: Radmor, Andrzej Kiński.<br />
Zakłady Radiowe Radmor S.A. i Thomson-CSF<br />
nawiązały kontakt w roku 1994, gdy Ministerstwo<br />
Obrony Narodowej ogłosiło konkurs<br />
na dostawę nowych taktycznych środków<br />
łączności dla Wojska Polskiego. Obie firmy podjęły<br />
decyzję o wspólnym udziale w tym przetargu.<br />
Konkurs został rozstrzygnięty w listopadzie 1996 roku,<br />
a zwycięska okazała się właśnie oferta ZR Radmor<br />
S.A. i Thomson-CSF.<br />
Od tamtego czasu upłynęło już 20 lat, a współpraca<br />
obu firm nadal jest kontynuowana i owocuje<br />
uruchomieniem w Polsce produkcji radiostacji taktycznych<br />
kolejnych generacji. W tym czasie Zakłady<br />
Radiowe Radmor S.A. przekształciły się w spółkę<br />
Radmor S.A., należącą dziś do Grupy WB, a Thomson-CSF<br />
stał się bazą do utworzenia międzynarodowego<br />
koncernu Thales. Zmiany te nie wpłynęły<br />
jednak negatywnie na obopólnie korzystną współpracę.<br />
Od 20 lat Radmor dostarcza Siłom Zbrojnym<br />
RP radiostacje plecakowe i przewoźne produkowane<br />
na francuskiej licencji.<br />
Żołnierz z radiostacją plecakową RRC-9200.<br />
Jednym z elementów umowy, zawartej między<br />
ZR Radmor S.A., Thomson-CSF a Ministerstwem<br />
Obrony Narodowej, był transfer technologii, dzięki<br />
któremu możliwe było rozpoczęcie produkcji cyfrowych<br />
radiostacji przewoźnych i plecakowych pasma<br />
VHF systemu PR4G w Polsce. Francuski partner<br />
przekazał niezbędne technologie, oprzyrządowanie<br />
i know-how. Niezbędne były również inwestycje<br />
w Radmorze. Ich efektem była budowa dwóch nowych<br />
hal produkcyjnych, zakup nowoczesnego wyposażenia<br />
i oprzyrządowania stanowisk pracy.<br />
W 1999 roku została otwarta nowa hala produkcyjna<br />
montażu finalnego, w której rozpoczęto montaż licencyjnych<br />
radiostacji przewoźnych RRC-9500 i plecakowych<br />
RRC-9200. W ciągu dwóch lat Radmor<br />
w całości przejął produkcję tych radiostacji.<br />
31 stycznia 1997 r. – podpisanie umowy pomiędzy Radmorem i Thomson-CSF. Od lewej: prezes zarządu Radmoru<br />
Andrzej Synowiecki i prezes Thomson-CSF José Massol.<br />
Zakres transferu technologii zapewnił gdyńskiej<br />
firmie zdolność do produkcji radiostacji, których jakość<br />
niczym nie różniła się od produkowanych w zakładzie<br />
macierzystym we Francji. Do chwili obecnej<br />
Radmor produkuje i dostarcza SZ RP radiostacje<br />
systemu PR4G i PR4G F@stnet. Ich liczba osiągnęła<br />
już 10 000 sztuk! Przedmiotem dostaw są także różnorodne<br />
urządzenia peryferyjne do radiostacji,<br />
a także systemy szkolno-treningowe.<br />
Dobra współpraca i wysoka ocena jakości radiostacji,<br />
opuszczających gdyńskie zakłady, skłoniła<br />
Thalesa do złożenia Radmorowi w 2005 r. propozycji<br />
rozpoczęcia produkcji nowej generacji radiostacji<br />
systemu PR4G F@stnet. Polska stała się drugim krajem,<br />
który otrzymał prawa do ich licencyjnej produkcji,<br />
to zaś umożliwiło złożenie Wojsku Polskiemu<br />
oferty na dostawę najnowocześniejszego – wyprodukowanego<br />
w kraju – sprzętu łączności.<br />
W 2006 roku Radmor rozpoczął produkcję dwóch<br />
wersji radiostacji tej rodziny: plecakowych RRC9210<br />
i pokładowych RRC9310, w pełni kompatybilnych ze<br />
starszymi RRC-9200 i RRC-9500. Dzięki nowym rozwiązaniom<br />
radiostacje F@stnet dysponują nowymi<br />
funkcjami, a zastosowanie innowacyjnych technologii<br />
sprawiło, że radiostacja plecakowa jest prawie<br />
o połowę lżejsza i o ok. 40% mniejsza od swojej poprzedniczki.<br />
Radiostacja pokładowa RRC9310 jest<br />
urządzeniem modułowym, składającym się ze<br />
wzmacniacza ALA 126AP i radiostacji plecakowej<br />
RRC9210. Wymiary i sposób mocowania RRC9310 są<br />
takie same jak w przypadku RRC-9500. Oznacza to,<br />
42 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Wiropłaty wojskowe<br />
Sikorsky UH-60M Battlehawk przeznaczony dla Sił Zbrojnych Zjednoczonych Emiratów Arabskich w czasie prób integracji uzbrojenia na terenie Stanów Zjednoczonych.<br />
Łukasz Pacholski<br />
Rodzina wielozadaniowych śmigłowców<br />
Sikorsky S-70 Black Hawk<br />
jest od kilkudziesięciu lat znana<br />
na całym świecie ze względu na swoją<br />
uniwersalność. Na bazie podstawowej,<br />
transportowej odmiany powstały<br />
liczne warianty specjalne, służące<br />
choćby do: ratownictwa morskiego<br />
SAR, ratownictwa bojowego CSAR,<br />
zwalczania okrętów podwodnych,<br />
przewozu ważnych osobistości,<br />
wsparcia służb porządku publicznego<br />
czy zadań przeciwpożarowych. Osobną<br />
kategorią, która nie zyskała dotąd<br />
popularności porównywalnej<br />
z odmianami transportowymi,<br />
są śmigłowce wsparcia bojowego<br />
na bazie Black Hawka, stanowiące<br />
swoiste ogniwo pośrednie pomiędzy<br />
wiropłatami wielozadaniowymi<br />
i wyspecjalizowanymi bojowymi.<br />
Niniejszy artykuł ma na celu<br />
przedstawienie właśnie takich maszyn,<br />
od lat rozwijanych siłami firmy<br />
Sikorsky Aircraft Corp.,<br />
będącej obecnie częścią koncernu<br />
Lockheed Martin, a także jej<br />
zagranicznych partnerów.<br />
Fotografie w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej:<br />
Sikorsky, US Army, US Navy, FAC, Orbital ATK,<br />
Łukasz Pacholski.<br />
„Uderzeniowe” Black Hawki<br />
Ś<br />
imigłowiec Sikorsky S-70 Black Hawk, znany<br />
pod amerykańskim wojskowym oznaczeniem<br />
UH-60, został opracowany i wdrożony<br />
do produkcji, jako następca dla wielozadaniowych<br />
wiropłatów Bell UH-1 Huey, które zyskały sławę<br />
w czasie wojny w Wietnamie. W trakcie tego konfliktu<br />
okazało się, że śmigłowce z powodzeniem<br />
mogą wypełniać różnorodne zadania – poza transportem<br />
i ewakuacją medyczną, często wykorzystywano<br />
je także do wsparcia ogniowego oddziałów<br />
naziemnych, a nawet okrętów rzecznych. Poza<br />
uzbrojeniem strzeleckim – stanowiskami ruchomych<br />
karabinów maszynowych w drzwiach kabiny,<br />
służących głównie do samoobrony, Hueye były<br />
uzbrajane także w uzbrojenie ofensywne: zasobniki<br />
z rakietami niekierowanymi, boczne stanowiska<br />
granatników automatycznych czy wielkokalibrowych<br />
karabinów maszynowych, a nawet wyrzutnie<br />
przeciwpancernych pocisków kierowanych. Bezpośredni<br />
następca wersji UH-1 w lotnictwie US<br />
Army, UH-60 Black Hawk, nie został przewidziany<br />
do takiej roli – doświadczenia z Wietnamu spowodowały,<br />
że US Army otrzymała znaczną ilość wyspecjalizowanych<br />
śmigłowców bojowych AH-1<br />
Cobra (a później AH-64 Apache), a także lekkich<br />
maszyn obserwacyjno-bojowych OH-6 Cayuse<br />
i OH-58 Kiowa, które – operując w pobliżu linii styku<br />
wojsk – mogły wesprzeć ogniem karabinów maszynowych<br />
i rakiet niekierowanych pododdziały<br />
walczące na ziemi. Black Hawki, wdrażane do służby<br />
od 1978 roku, zostały przystosowane jedynie do<br />
montażu uzbrojenia strzeleckiego przeznaczonego<br />
do samoobrony – systemu M144 z dwoma<br />
7,62 mm karabinami maszynowymi M60D (później<br />
także M240D, M240H i M134 Minigun), umieszczonymi<br />
w oknach za kabiną pilotów.<br />
Pierwsze doświadczenia bojowe, wyniesione<br />
z konfliktu na Grenadzie w 1983 r., a także analiza<br />
wniosków formułowanych przez użytkowników<br />
spowodowała, że w połowie lat 80. XX wieku firma<br />
Sikorsky, na zlecenie Departamentu Obrony Stanów<br />
Zjednoczonych, opracowała, przetestowała<br />
i wdrożyła do produkcji modyfikację Black Hawka.<br />
Polegała ona na montażu po obu burtach kadłuba<br />
skrzydeł z parą belek podwieszeń na każdym, pozwalających<br />
na zabranie nawet do 4500 kg ładunku<br />
użytecznego. System otrzymał oznaczenie ESSS<br />
(External Stores Support System) i pozwolił na znaczące<br />
zwiększenie możliwości operacyjnych śmigłowca.<br />
W przypadku US Army i użytkowników<br />
eksportowych, którzy zdecydowali się na zakup<br />
Black Hawków, jest wykorzystywany przede wszystkim<br />
do zwiększenia promienia działania wiropłata<br />
– głównym ładunkiem są bowiem cztery dodatkowe<br />
zbiorniki paliwa po 230 lub 450 galonów. Zmodyfikowany<br />
układ paliwowy pozwala na przepompowanie<br />
ich zawartości do integralnych zbiorników<br />
kadłubowych. Minusem zastosowania ESSS, szczególnie<br />
przy wykorzystaniu wszystkich podwieszeń,<br />
jest ograniczenie pola ostrzału karabinów strzelców<br />
pokładowych. Doposażenie UH-60 w ESSS<br />
otworzyło zarazem drogę do zwiększenia potencjału<br />
ofensywnego śmigłowców poprzez możliwość<br />
przenoszenia zasobników z uzbrojeniem<br />
strzeleckim, rakietami niekierowanymi, czy też kierowanymi<br />
AGM-114 Hellfire.<br />
56 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Szkolenie lotnicze<br />
Kadłub pierwszego polskiego Mastera (nr fabr. 50) w zakładach w Venegono, jeszcze przed uroczystym podpisaniem przez generała broni Mirosława Różańskiego.<br />
Następcy Iskier coraz bliżej<br />
Paweł Bondaryk<br />
Z okazji rozpoczęcia montażu<br />
końcowego pierwszego samolotu<br />
szkolno-treningowego Finmeccanica<br />
Aircraft Division M-346 Master,<br />
przeznaczonego dla Sił Powietrznych,<br />
24 lutego w zakładach Finmeccanica<br />
Aeronautics w Venegono Superiore<br />
w północnych Włoszech miała miejsce<br />
uroczystość podpisania kadłuba<br />
pierwszej polskiej maszyny tego typu.<br />
Fotografie w artykule: Paweł Bondaryk,<br />
Finmeccanica, MO Włoch..<br />
W<br />
nskład delegacji, której przewodniczył<br />
Dowódca Generalny Rodzajów Sił<br />
Zbrojnych gen. broni Mirosław Różański,<br />
wchodzili również: Inspektor Sił Powietrznych<br />
gen. bryg. pil. Tomasz Drewniak i dowódca 41.<br />
Bazy Lotnictwa Szkolnego płk pil. Paweł Smereka.<br />
Polscy oficerowie zwiedzili linię montażową samolotów<br />
M-346 i zapoznali się z postępami budowy<br />
maszyn, które trafią do 41. BLSz. Momentem<br />
kulminacyjnym wizyty było podpisanie<br />
przez generała Różańskiego kadłuba pierwszego<br />
polskiego M-346 – pod kabiną Mastera znalazł się<br />
napis: „…z ziemi włoskiej do polskiej…” i podpis<br />
generała. Inskrypcja ma znaczenie wyłącznie<br />
symboliczne, gdyż wkrótce zniknie pod kolejnymi<br />
warstwami farby. W uroczystości, zaczerpniętej<br />
z tradycji budowy okrętów, uczestniczył również<br />
dyrektor sektora lotniczego grupy<br />
Finmeccanica Filippo Bagnato.<br />
Zakłady w Venegono, w których powstają samoloty<br />
M-346, dysponują jedną z najnowocześniejszych<br />
linii kompletowania struktur statków powietrznych<br />
na świecie. Może tam powstawać do 48<br />
samolotów rocznie. Obok pierwszych polskich maszyn,<br />
obecnie w budowie znajdują się ostatnie samoloty<br />
dla Izraela i kolejne dla lotnictwa włoskiego.<br />
Samoloty M-346 są obecnie użytkowane przez<br />
wojska lotnicze trzech państw. Jako pierwszy swoje<br />
12 egzemplarzy otrzymał Singapur; są one eksploatowane<br />
przez 150. dywizjon RSAF, stacjonujący<br />
na stałe we francuskiej bazie Cazaux. Włochy<br />
mają już sześć z zamówionych 15 samolotów<br />
(prawdopodobnie zamówienie zostanie rozszerzone<br />
do co najmniej 21 sztuk), a największym<br />
użytkownikiem stanie się wkrótce Izrael. Hel Ha-<br />
Awir dysponują już ponad 20 samolotami oznaczonymi<br />
M-346i Lawi, stacjonującymi w bazie<br />
Owda, zastąpiły one w procesie szkolenia wiekowe<br />
Douglasy A-4 Skyhawk/Ajit.<br />
Program AJT<br />
Lubiane przez pilotów, ale jednak nieubłaganie<br />
starzejące się, Iskry od co najmniej dekady wymagały<br />
pilnego zastąpienia przez nowy typ odrzutowej<br />
maszyny szkolno-treningowej, odpowiadającej<br />
współczesnym wymaganiom stawianym<br />
przed samolotem szkolenia zaawansowanego.<br />
Rozwój techniki umożliwia obecnie przeniesienie<br />
większej części szkolenia pilota bojowego na etap<br />
wcześniej niedostępny, czyli samolotu szkolno-<br />
-treningowego, aby zaoszczędzić resurs maszyn<br />
bojowych i obniżyć ogólne koszty wyszkolenia<br />
personelu latającego. Postępowanie mające wyłonić<br />
przyszły odrzutowy samolot szkolenia zaawansowanego<br />
Sił Powietrznych – AJT (Advanced Jet<br />
Trainer), rozpoczęto wiosną 2012 roku, kiedy opublikowano<br />
zapytanie o informację, skierowane do<br />
producentów tego typu maszyn. Ostatecznie<br />
z wymagań dla nich usunięto zapisy o dostosowaniu<br />
do prowadzenia walki powietrznej i atakowania<br />
celów naziemnych, które zawarte były w specyfikacji<br />
dla maszyn kategorii LIFT, przetarg na<br />
które został zamknięty pod koniec października<br />
2011 r. Inspektorat Uzbrojenia w grudniu 2013 r.<br />
wybrał firmę Alenia Aermacchi (od 1 stycznia <strong>2016</strong> r.<br />
Finmeccanica Aircraft Division), oferującą samolot<br />
M-346 Master, jako jedyną spełniającą warunki zapisane<br />
w specyfikacji przetargu i ważną pod<br />
64 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Samoloty bojowe<br />
W bieżącym roku F-35 pojawią się po raz pierwszy na pokazach lotniczych w Europie. Poza Włochami, gdzie realizowany jest montaż samolotów przeznaczonych dla<br />
AMI, maszyny trafią do Holandii i Wielkiej Brytanii. Na zdjęciu pierwsza maszyna dla Koninklijke Luchtmacht.<br />
Łukasz Pacholski<br />
Bieżący rok rozpoczął się dla<br />
programu rozwoju wielozadaniowego<br />
samolotu bojowego Lockheed Martin<br />
F-35 Lightning II dwoma ważnymi<br />
wydarzeniami – pierwszym przelotem<br />
maszyny nad Oceanem Atlantyckim<br />
i debatą budżetową w Stanach<br />
Zjednoczonych na temat finansowania<br />
programu rozwoju maszyny i produkcji<br />
seryjnej w najbliższych latach.<br />
Te wydarzenia i kilka innych epizodów,<br />
to preludia do zaplanowanego<br />
na bieżący rok kamienia milowego<br />
w historii Lightninga II, którym będzie<br />
ogłoszenie wstępnej gotowości<br />
operacyjnej przez pierwszą jednostkę<br />
USAF uzbrojoną w wersję F-35A<br />
– zamówiony w największej liczbie<br />
wariant maszyny. Tym samym<br />
dwie odmiany samolotu – A i B<br />
– osiągną w Siłach Zbrojnych Stanów<br />
Zjednoczonych status operacyjny.<br />
Fotografie w artykule: Lockheed Martin,<br />
USAF, MO Włoch.<br />
Wbrew logice, historyczny, dziewiczy<br />
przelot Lightninga II pomiędzy Ameryką<br />
Północną i Europą nie odbył się<br />
na trasie Stany Zjednoczone – Stary Kontynent,<br />
tylko odwrotnie. Maszyna, która go wykonała<br />
– F-35A o numerze MM.7332 (AL-1, nr taktyczny<br />
32-01, oznaczający przynależność do 32° Stormo)<br />
– jest pierwszym Lightningiem II zmontowanym<br />
Program Lightning II<br />
na początku <strong>2016</strong> roku<br />
w zakładach we włoskim Cameri i jednocześnie<br />
pierwszym F-35 przeznaczonym dla Aeronautica<br />
Militare Italiana. Przygotowania do lotu rozpoczęły<br />
się już w połowie ubiegłego roku, wówczas<br />
w Stanach Zjednoczonych zrealizowano cykl<br />
prób mających na celu certyfikowanie włoskich<br />
samolotów tankowania powietrznego Boeing<br />
KC-767A do współpracy z F-35 i opracowanie stosownych<br />
procedur. Pomiędzy wrześniem i grudniem<br />
dwóch włoskich pilotów z ośrodka doświadczalnego<br />
w Pratica di Mare przeszło także<br />
szkolenie, w bazie lotniczej Luke w Arizonie,<br />
w celu nabycia uprawnień do pilotowania F-35A.<br />
W styczniu włoski Lightning II i KC-767A wykonywały<br />
loty „zapoznawcze” nad Włochami, co miało<br />
pozwolić ich załogom na przećwiczenie czekającego<br />
ich zadania. Sam przelot nad Oceanem<br />
Atlantyckim rozpoczął się 3 lutego i obejmował<br />
lot na lotnisko Lajes na Azorach, gdzie przewidziano<br />
postój techniczny. Przy okazji było to<br />
pierwsze lądowanie F-35 na terenie Portugalii.<br />
Wspólnie z F-35A przelot realizowały: dwa samoloty<br />
Eurofighter Typhoon w odmianie dwumiejscowej<br />
(TF-2000A), dwa samoloty transportowo-<br />
-tankujące Boeing KC-767A i para transportowych<br />
Lockheed Martin C-130J Hercules. Te ostatnie<br />
przewoziły sprzęt ratowniczy, niezbędny w wypadku<br />
awarii i katapultowania pilota AL-1 do<br />
oceanu. Po dolocie na Azory, na pozostałym odcinku<br />
trasy F-35A towarzyszyły już pojedyncze:<br />
TF-2000A, KC-767A i C-130J. Pobyt na wyspach<br />
przedłużył się, ze względu na złe prognozy pogody<br />
dla obszaru Wschodniego Wybrzeża Stanów<br />
Zjednoczonych – celem przelotu był ośrodek<br />
doświadczalny lotnictwa morskiego<br />
Patuxent River w stanie Maryland. Ostatecznie<br />
Włosi dolecieli tam 5 lutego – F-35A AL-1 spędził<br />
w czasie transatlantyckiej misji 11 godzin w powietrzu<br />
i siedmiokrotnie uzupełniał paliwo w locie.<br />
Według planów, pierwszy włoski F-35A zostanie<br />
w Patuxent River około trzech miesięcy, które<br />
zostaną wykorzystane m.in. na testy elektromagnetyczne.<br />
W maju ma przelecieć do bazy Luke<br />
w Arizonie, gdzie dołączy do 56. Skrzydła Myśliwskiego<br />
USAF, które jest międzynarodowym centrum<br />
szkolenia personelu na ten typ samolotu.<br />
Docelowo tamtejsza włoska „kolonia” zgromadzi<br />
pięć F-35A, wszystkie zostaną zmontowane<br />
w Cameri i przelecą do Stanów Zjednoczonych<br />
nad Atlantykiem. Kolejny etap szkolenia personelu<br />
latającego AMI w Luke rozpocznie się teraz<br />
w marcu, co ma umożliwić pod koniec bieżącego<br />
roku przekazanie pierwszego operacyjnego<br />
F-35A (o numerze fabrycznym AL-6) jednostce<br />
operacyjnej – 32° Stormo, stacjonującej w bazie<br />
Amendola w południowych Włoszech.<br />
W najbliższych miesiącach przestrzeń powietrzna<br />
nad Oceanem Atlantyckim będzie często wykorzystywana<br />
przez Lightningi II – ma to związek zarówno<br />
z przelotami kolejnych włoskich maszyn do<br />
Stanów Zjednoczonych, jak i przebazowaniem do<br />
Europy samolotów należących do trzech innych<br />
68 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Samoloty bojowe<br />
Prototyp „<strong>2016</strong>” po starcie z lotniska w Chengdu.<br />
Tomasz Szulc<br />
Koniec zimnej wojny, jaki ogłoszono<br />
po upadku muru berlińskiego i rozpadzie<br />
ZSRR w 1991 r., oznaczał gwałtowny<br />
spadek tempa wdrażania nowego<br />
uzbrojenia po obu stronach żelaznej<br />
kurtyny. Dotyczyło to w szczególności<br />
krajów średnich i małych, które z ulgą<br />
ograniczały wydatki zbrojeniowe.<br />
Także duże kraje europejskie zauważalnie<br />
ograniczyły prace rozwojowe i rozpoczęły<br />
redukcję arsenałów wszystkich<br />
rodzajów broni. W sektorze lotniczym<br />
oznaczało to bezprecedensową przerwę<br />
w opracowywaniu nowych samolotów<br />
bojowych – żaden z zachodnioeuropejskich<br />
producentów samolotów<br />
od 1990 r. nie podjął do dziś prac nad<br />
maszyną kolejnej generacji! Także<br />
w Stanach Zjednoczonych nastąpiło<br />
niebywałe wcześniej spowolnienie<br />
prac wdrożeniowych: demonstrator<br />
przyszłego Raptora – YF-22 oblatano<br />
w 1990 r., gotowość operacyjną<br />
F-22A osiągnął dopiero 15 lat później,<br />
a następny myśliwiec – F-35B<br />
osiągnął wstępną gotowość<br />
operacyjną dopiero w 2015 r.<br />
Rozwój chińskiego myśliwca J-20<br />
N<br />
ieco inaczej kształtowała się sytuacja<br />
w krajach dopiero dołączających do ekskluzywnego<br />
klubu producentów samolotów<br />
bojowych. Realizowane tam programy na<br />
początku lat 90. XX wieku wręcz przyspieszyły,<br />
nierzadko za sprawą kooperacji z renomowanymi<br />
firmami zachodnimi, które w ten sposób próbowały<br />
„zagospodarować” swój niewykorzystany<br />
chwilowo potencjał. Z powodzeniem zrealizowano<br />
np. program budowy szkolno-bojowego i bojowego<br />
naddźwiękowego odrzutowca A/F/T-50<br />
w Republice Korei (we współpracy z Lockheed<br />
Martinem). W Indiach trwają prace nad znacznie<br />
ambitniejszym myśliwcem Tejas.<br />
Wyjątkowym przypadkiem jest Chińska Republika<br />
Ludowa, która aspiruje do zajęcia pozycji<br />
światowego mocarstwa. W tym celu musi nie tylko<br />
dysponować potężnymi siłami zbrojnymi, ale<br />
i samodzielnie produkować dla nich nowoczesne<br />
uzbrojenie. W dziedzinie najbardziej zaawansowanych<br />
rodzajów sprzętu, a do takich należą samoloty<br />
bojowe, początkowo w Chinach postęp był niewielki.<br />
Jeszcze kilka lat temu produkowano tam klony<br />
wczesnej (sic!) wersji MiG-a-21, modernizowano<br />
jeszcze starsze MiG-i-19, a jedynym typem bombowca<br />
był (i jest) klon Tu-16, czyli maszyna o niemal<br />
siedemdziesięcioletnim (sic!) rodowodzie. Pierwszy<br />
„chiński” myśliwiec – J-8 był kopią radzieckiego<br />
Je-152, a drugi – J-10, oparty jest na izraelskim Lawi.<br />
Pierwszym chińskim odrzutowcem, który nie miał<br />
oczywistych korzeni zagranicznych, stał się myśliwiec<br />
„piątej generacji” J-20. Gdy pojawiły się zdjęcia<br />
jego pierwszego prototypu, profesjonalny świat niemal<br />
zaniemówił z wrażenia. Pod względem Fotografie w artykule: Internet, Tomasz Szulc.<br />
zaawansowania<br />
konfiguracji aerodynamicznej maszyna nie<br />
ustępowała najnowszym samolotom na świecie:<br />
amerykańskim F-22 i F-35, czy rosyjskiemu T-50.<br />
Program zainicjowano podobno w 1989 r., pod<br />
kodowym oznaczeniem „2-<strong>03</strong>”, w celu opracowania<br />
następcy ciężkiego myśliwca J-8II. Aby przyspieszyć<br />
prace i w maksymalnym stopniu przybliżyć się do<br />
poziomu technicznego bardziej zaawansowanych<br />
krajów, zaplanowano zakup za granicą kluczowych<br />
komponentów maszyny: silników, awioniki, systemu<br />
kierowania uzbrojeniem, a nawet technologii<br />
produkcji płatowca. W związku z wydarzeniami na<br />
placu Tian’anmen, po 1989 r. szanse na oficjalną kooperację<br />
z państwami zachodnimi zmalały do zera,<br />
ale – na szczęście dla Chin – po ponad ćwierć wieku<br />
zamrożenia współpracy z ZSRR, relacje między komunistycznymi<br />
sąsiadami zaczęły się szybko poprawiać,<br />
a po rozpadzie „wielkiego północnego sąsiada”<br />
pojawiła się możliwość uzyskania dostępu do<br />
najnowszych wówczas radzieckich rozwiązań.<br />
W 1993 r. rozpoczęła się oficjalna współpraca między<br />
OKB MiG i chińskimi lotniczymi ośrodkami naukowo-badawczymi,<br />
w ramach której chińscy inżynierowie<br />
pracowali w Moskwie, a rosyjscy<br />
w Chinach. Formalnie przedmiotem umowy było<br />
udostępnienie nowoczesnych rozwiązań i technologii<br />
projektowania oraz testowania konstrukcji lotniczych,<br />
ale „przy okazji” przekazano także wiele<br />
rozwiązań ciężkiego myśliwca nowej generacji<br />
1.42/1.44, który nie miał szans na uzyskanie finansowania<br />
i dalszy rozwój w Rosji epoki Jelcyna. Zgodnie<br />
z nieoficjalnymi informacjami, rosyjscy inżynierowie<br />
odegrali „istotną rolę” w tworzeniu koncepcji nowego<br />
myśliwca.<br />
72 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Samoloty bojowe<br />
Maciej Szopa<br />
Po latach prac koncepcyjnych<br />
i negocjacji, program myśliwca<br />
5. generacji w Republice Korei<br />
oficjalnie wkroczył w fazę realizacji.<br />
Obecnie wskazane daty jego finalizacji<br />
i rozpoczęcia produkcji seryjnej<br />
są ambitne, a jeśli – nawet z poślizgiem<br />
– przedsięwzięcie zakończy<br />
się sukcesem, Seul może stać się<br />
w kolejnej dekadzie jednym<br />
z nielicznych producentów<br />
tak zaawansowanego<br />
wielozadaniowego samolotu<br />
bojowego, co pozwoli mu zająć<br />
miejsce w ścisłej czołówce światowej.<br />
Ilustracje w artykule: DAPA, KAI, TAI, USAF.<br />
Zielone światło dla KF-X<br />
P<br />
rogram własnego „zaawansowanego wielozadaniowego<br />
myśliwca” Republika Korei mowy m.in. z Saabem, Airbusem, Boeingiem<br />
tów lotniczych z Zachodu – przewidywano roz-<br />
teoretycznie rozpoczęła jeszcze w roku i Lockheed Martinem. Z tych powodów od samego<br />
początku poszukiwany był zagraniczny<br />
2001, kiedy zamiar taki ogłosił prezydent Kim<br />
Dae-Jung. Od początku celem projektu było zastąpienie<br />
nową, rodzimą konstrukcją najstardzielić<br />
się ciężarem finansowym przedsięwzięcia.<br />
partner strategiczny, z którym można byłoby poszych<br />
myśliwców pozostających w służbie lotnictwa<br />
Republiki Korei – F-4E Phantom II (obecnie podczas gdy resztę środków miałby zapewnić part-<br />
Republika Korei chciała finansować program w 60%,<br />
w linii ok. 70 egzemplarzy) i F-5E Tiger II (ponad ner bądź partnerzy zagraniczni (pod uwagę brano<br />
150 egzemplarzy). Przez pierwszych siedem lat zarówno inne państwa, jak i firmy lotnicze oraz<br />
po ogłoszeniu tego zamiaru niewiele się jednak zbrojeniowe). Partnerstwem była zainteresowana<br />
działo i dopiero w roku 2008 ruszyły prace analityczne<br />
i wstępne projektowe. Wydaje się, że od Phantomów II. Turcy nie chcieli się jednak zgodzić<br />
Turcja, także poszukująca następcy dla swoich<br />
samego początku Koreańczycy zdawali sobie na podział 60:40 i domagali się statusu co najmniej<br />
sprawę ze stopnia złożoności przedsięwzięcia: równorzędnego partnera w programie, tak w sferze<br />
z jakimi wydatkami będzie się ono nieuchronnie technicznej, jak i ekonomicznej. Negocjacje na ten<br />
wiązać i jak wiele rozwiązań technicznych oraz temat trwały do jesieni 2010 roku i ostatecznie zakończyły<br />
się fiaskiem, m.in. w związku z tym, że<br />
technologii trzeba będzie pozyskać z zagranicy<br />
bądź opracować we własnym zakresie. Pod koniec w międzyczasie Republika Korei znalazła innego<br />
ubiegłej dekady zakładano, że Republika Korei już partnera, chętnego do uczestnictwa w projekcie<br />
dysponuje 63% rozwiązań i technologii niezbędnych<br />
do opracowania i produkcji myśliwca. Resztę nezję, z którą stosowną umowę podpisano 15 lipca<br />
jako mniejszościowy udziałowiec. Chodziło o Indo-<br />
planowano kupić od renomowanych producen-<br />
2010 roku. Indonezyjska część programu otrzymała<br />
80 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Samoloty bojowe<br />
Northrop Grumman idzie za ciosem<br />
Myśliwiec 6. generacji Northrop Grummana ma likwidować strzałami z lasera zagrażające mu kierowane pociski „ziemia-powietrze”, po przekroczeniu przez nie granicy<br />
zaprogramowanej bezpiecznej strefy.<br />
Maciej Szopa<br />
Ogromny i dość niespodziewany<br />
sukces Northrop Grummana, jakim<br />
z pewnością był wybór koncernu<br />
na projektanta i producenta nowej<br />
generacji bombowców dla USAF<br />
(patrz <strong>WiT</strong> 1/<strong>2016</strong>), przeniósł go znów<br />
do pierwszej ligi dostawców samolotów<br />
bojowych. Wygląda na to, że firma<br />
nie zamierza na tym poprzestać<br />
– już dwa miesiące później jej<br />
przedstawiciele zaprezentowali<br />
wizję myśliwca 6. generacji<br />
– bardziej dopracowaną niż wszystkie<br />
dotychczasowe i odmienną<br />
niż wizje konkurentów.<br />
Ilustracje w artykule. USAF, Northrop Grumman,<br />
Lockheed Martin, Boeing.<br />
P<br />
rogram myśliwca przewagi powietrznej<br />
Advanced Tactical Fighter (ATF), zakończony<br />
wyborem samolotu Lockheed Martin<br />
F-22 Raptor, okazał się równie ograniczonym sukcesem,<br />
jak program bombowca Northrop B-2 Spirit.<br />
Masowa produkcja pierwszego myśliwca 5. generacji<br />
także ruszyła z olbrzymim opóźnieniem i również<br />
zakończyła się przedwcześnie. Powstało jedynie<br />
195 Raptorów, w tym osiem maszyn doświadczalnych,<br />
co nie pozwoliło na zastąpienie nimi floty<br />
maszyn tej samej kategorii 4. generacji, a jedynie<br />
na wzmocnienie ich „szeregów” i wycofanie najstarszych<br />
F-15 wersji A/B. Odpowiedzialność za<br />
zamknięcie linii produkcyjnej F-22 ponosi administracja<br />
prezydenta Baracka Obamy, który osobiście<br />
ogłosił decyzję o wstrzymaniu produkcji Raptorów<br />
pod koniec 2011 r. Od początku było jasne, że spowoduje<br />
to powstanie w USAF luki generacyjnej,<br />
jeśli chodzi o samoloty przewagi powietrznej. Wypełnić<br />
ją można było tylko na dwa sposoby: poprzez<br />
przedłużenie żywotności myśliwców<br />
F-15C/D z jednoczesnym zwiększeniem ich możliwości<br />
operacyjnych (patrz <strong>WiT</strong> 4/2015) i rozpoczęcie<br />
programu jeszcze bardziej zaawansowanego<br />
myśliwca – maszyny 6. generacji. Jeśli chodzi<br />
o drugie z tych rozwiązań, to uruchomienie programu,<br />
a raczej dwóch programów – jednego dla<br />
US Air Force (cel: zastąpić F-15C/D, a w perspektywie<br />
także F-22) i drugiego dla US Navy/USMC (nazywany<br />
F/A-XX albo Next-Generation Air Dominance<br />
Programme, jego celem jest zastąpienie<br />
F/A-18C/D i E/F oraz uzupełnienie możliwości<br />
F-35B/C), zostało uznane za celowe już w 2012<br />
roku, a w kwietniu 2013 agencja DARPA rozpoczęła<br />
prace mające doprowadzić do unifikacji obydwu<br />
przedsięwzięć. Program nowego myśliwca jest<br />
jednak nadal u swojego zarania. Dopiero w ubiegłym<br />
roku bowiem Pentagon zażądał przyznania<br />
pierwszych środków na jego realizację w roku podatkowym<br />
<strong>2016</strong>. Chodzi przy tym na razie wyłącznie<br />
o prace studyjne, na których podstawie – w roku<br />
podatkowym 2018 – mógłby ruszyć właściwy program,<br />
zakończony powstaniem i przebadaniem<br />
demonstratora technologii. Kiedy ten demonstrator<br />
mógłby wznieść się w powietrze? Tego na razie<br />
nie wiadomo, podobnie i tego, jakie konkretne<br />
wymagania zostaną postawione nowej platfomie.<br />
Zapowiadane jest podjęcie szybkich decyzji w tej<br />
sprawie i w tym celu został stworzony wspólny<br />
zespół ds. określenia zdolności (Capability Collaboration<br />
Team – CCT). W jego skład weszli przedstawiciele<br />
zaplecza naukowego, przemysłowego<br />
i wojskowi, patrzący na problem z punktu widzenia<br />
operacyjnego. CCT ma za zadanie przede<br />
wszystkim określić listę rozwiązań i technologii<br />
niezbędnych do osiągnięcia przewagi powietrznej<br />
w latach 30. XXI wieku i później. Jak na razie nie<br />
wiadomo zatem, jakimi cechami ma się charakteryzować<br />
amerykański myśliwiec 6. generacji. Wiadomo<br />
za to, jakie pomysły na niego mają dziś firmy<br />
starające się o ten kontrakt. A te różnią się od siebie<br />
w sposób zasadniczy.<br />
Northrop Grumman<br />
Najnowszą – bo zaprezentowaną w zmienionej odsłonie<br />
w grudniu 2015 roku – a zarazem najbardziej<br />
odmienną od pozostałych, koncepcję myśliwca<br />
6. generacji przedstawił Northrop Grumman. Koncern,<br />
który ma na koncie – wdrożone lub doprowadzone<br />
do stadium prototypu – najbardziej ambitne<br />
i niekonwencjonalne konstrukcje w dziejach amerykańskiego<br />
lotnictwa. Biorąc pod uwagę tylko ostatnie<br />
trzy dekady, znalazły się wśród nich myśliwiec:<br />
YF-23 Black Widow II, przegrany konkurent YF-22,<br />
który charakteryzował się większymi możliwościami<br />
i potencjałem rozwojowym, jednak przegrał ze<br />
względu na wysokie koszty, bombowiec B-2 Spirit,<br />
a także bezzałogowiec proponowany obecnie US Navy<br />
– X-47B. Dzisiaj Northrop Grumman utrzymuje dwa<br />
84 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl
Okręty wojenne<br />
Tomasz Grotnik<br />
Trwa budowa prototypowego<br />
niszczyciela min ORP Kormoran<br />
projektu 258 Kormoran II, a wraz z nią<br />
produkcja, testy i montaż wyposażenia<br />
oraz uzbrojenia dla tego okrętu.<br />
Według zapewnień Inspektoratu<br />
Uzbrojenia MON, wszystko idzie<br />
planowo. To dobrze, bo jest już<br />
w zasadzie pewne, że będzie to jedyny<br />
nowy okręt MW RP, który zdoła wyjść<br />
w morze jeszcze w tym roku.<br />
ORP Kormoran<br />
– na dobrym kursie<br />
Fotografie w artykule: Inspektorat Uzbrojenia,<br />
Łukasz Pacholski.<br />
Wdniu 23 września 2013 r. zawarto umowę<br />
dotyczącą budowy pierwszego niszczyciela<br />
min projektu 258 Kormoran II i jednocześnie<br />
okrętu patrolowego typu Ślązak. Wówczas to,<br />
najwyższej rangi politycy wraz ze stoczniowcami<br />
zgodnie twierdzili, że oba okręty będą przekazane<br />
MW RP do końca <strong>2016</strong> r. Dziś, w związku z doniesieniami<br />
o opóźnieniach w budowie Ślązaka, deklaracje te<br />
można włożyć między bajki, natomiast wieści z drugiego<br />
„placu budowy” pozwalają mieć nadzieję, że<br />
pierwotny plan zostanie wypełniony przynajmniej<br />
w połowie.<br />
Platforma<br />
25 kwietnia 2014 r. w Remontowej Shipbuilding<br />
w Gdańsku, będącej liderem konsorcjum firm realizujących<br />
program, rozpoczęto cięcie blach do budowy<br />
prototypowego niszczyciela min 258/I, zaś 23 września,<br />
rok po zawarciu umowy, położono stępkę okrętu.<br />
Prace realizowane były w specjalnie przygotowanej<br />
– pod kątem prac ze stalą niskomagnetyczną – hali<br />
z dwoma ciągami. Na jednym powstawały części kadłuba<br />
i nadbudówki, na drugim realizowany był<br />
montaż okrętu. Jednostka opuściła ją pod koniec<br />
kwietnia 2015 r. – w dwóch częściach, bez nadbudówki.<br />
W dalszej kolejności kontynuowano wyposażanie<br />
połówek, po czym rozpoczęto nakładanie<br />
pierwszych podkładowych powłok malarskich. Po<br />
scaleniu kadłuba ustawiono na nim nadbudówkę<br />
i pomalowano całość z zewnątrz. 4 września 2015 r.<br />
odbył się chrzest i wodowanie ORP Kormoran. Był on<br />
już wówczas częściowo wyposażony w urządzenia<br />
ogólnookrętowe. Jednostkę zacumowano do nabrzeża,<br />
przy którym kontynuowano prace.<br />
Przebiegają one zgodnie z harmonogramem.<br />
Obecnie realizowany jest etap dziesiąty z trzynastu,<br />
w którym zaplanowano m.in.: kompletację<br />
i instalację urządzeń okrętowych, siłowni, systemów<br />
dowodzenia i kierowania środkami walki<br />
oraz przeprowadzenie badań wstępnych – prób<br />
na uwięzi. Te ostatnie, dla niektórych systemów,<br />
rozpoczęły się już w połowie grudnia ubiegłego<br />
roku. W lutym jednostkę wyslipowano w celu<br />
montażu urządzeń w podwodnej części kadłuba<br />
i jej pokrycia kolejną powłoką malarską.<br />
Połowa lutego, Kormoran na placu stoczni w trakcie wyposażania.<br />
Okręt wyposażono do tej pory w zasadnicze zespoły<br />
systemu napędowego (jeszcze bez głównych<br />
silników wysokoprężnych MTU 8V369 TE74L, do ich<br />
łatwego wstawiania i wyjmowania przewidziano<br />
dwa duże luki na pokładzie rufowym), pędniki cykloidalne<br />
Voith Turbo 21 GH/160, ster strumieniowy<br />
Schottel STT 170 AMAG, trzy generatory prądotwórcze<br />
MTU 6R1600M20S w ochronnych kapsułach<br />
dźwiękoszczelnych, część systemów broni podwodnej,<br />
echosondy, telefon podwodny, centralę<br />
klimatyzacji, systemy: wentylacji, wody chłodzącej,<br />
zęzowy, paliwowo-smarny, przeciwpożarowy, cumowniczo-kotwiczny<br />
(w tym kabestan na pokładzie<br />
dziobowym), żuraw łodziowy i fundament<br />
żurawia głównego na pokładzie roboczym na rufie.<br />
Jednocześnie z montażem urządzeń i systemów<br />
trwa instalacja: okablowania, izolacji i przygotowania<br />
do implementacji podzespołów systemów<br />
walki i łączności. Rozruch siłowni pomocniczej<br />
planowany jest na marzec, natomiast próby morskie<br />
powinny rozpocząć się w maju–czerwcu br.<br />
System walki<br />
Wraz z budową platformy postępują prace przy systemie<br />
walki Kormorana. Główną rolę odgrywa w nich<br />
Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki<br />
Morskiej S.A. z Gdyni.<br />
Obecnie realizuje on próby zakładowe systemu<br />
zarządzania walką SCOT-M i jego podsystemów.<br />
Gotowość do montażu jego elementów (konsol,<br />
serwerów, sieci itp.) na okręcie przewiduje się na<br />
koniec marca. Ponadto Ośrodek jest odpowiedzialny<br />
za integrację dwóch istotnych sensorów okrętu:<br />
sonaru kadłubowego i sonaru samobieżnego.<br />
Pierwszy z nich – SHL-101/TM, wywodzi się<br />
z doświadczalnego sonaru SHL-101/T Skowron,<br />
który zainstalowano na trałowcu ORP Wdzydze<br />
proj. 207M. Antena z dwoma przetwornikami akustycznymi<br />
(kupionymi od Thales Group) będzie<br />
wysuwana hydraulicznie pod kadłub przez otwór<br />
w podwójnym dnie (tzw. moon pool). Nie ma ona<br />
opływki. Stacja pracuje w trzech zakresach częstotliwości:<br />
LF, HF i VHF. Zastosowanie sygnałów<br />
90 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong>
Okręty wojenne<br />
Raden Eddy Martadinata – pierwsza fregata typu PKR 105 na krótko przed wodowaniem. Mimo zmian w wyglądzie zachowała ona cechy typoszeregu SIGMA, w tym przekrój poprzeczny<br />
kadłuba w formie deltoidu o bokach odchylonych o 11,3°.<br />
Tomasz Grotnik<br />
18 stycznia bieżącego roku,<br />
w państwowej stoczni PT PAL<br />
w Surabai, zwodowano pierwszą<br />
fregatę patrolową typu SIGMA 10514<br />
dla Tentara Nasional Indonesia-<br />
Angkatan Laut (TNI-AL, Marynarki<br />
Wojennej Indonezji). Jednostka,<br />
nazwana Raden Eddy Martadinata,<br />
to najnowszy członek udanej<br />
rodziny okrętów, opracowanej przez<br />
holenderską grupę stoczniową Damen.<br />
Trudno się nią „znudzić”, bowiem<br />
– jak dotąd – każda kolejna wersja<br />
różni się od poprzednich.<br />
Dzieje się tak dzięki wykorzystaniu<br />
koncepcji modułowej, umożliwiającej<br />
stworzenie na bazie sprawdzonych<br />
zespołów nowego wariantu okrętu,<br />
dopasowanego do konkretnych<br />
potrzeb przyszłego użytkownika.<br />
Ilustracje w artykule: Damen, Tomasz Grotnik.<br />
Nowe oblicze Sigmy<br />
Idea standaryzacji geometrycznej SIGMA (Ship Integrated<br />
Geometrical Modularity Approach) jest<br />
u nas już dość dobrze znana, więc przypomnimy<br />
jedynie w skrócie jej pryncypia.<br />
Koncepcja SIGMA daje możliwość skrócenia do<br />
minimum czasu potrzebnego do zaprojektowania<br />
wielozadaniowego okrętu bojowego małej i średniej<br />
wielkości – klas korweta lub lekka fregata – który<br />
można w ten sposób jak najlepiej dopasować do,<br />
często odmiennych, potrzeb różnych kontrahentów.<br />
Standaryzacja w największej mierze dotyczy kadłubów,<br />
które powstają w oparciu o bloki z góry określonych<br />
wielkości i kształtów. Ich formę oparto na<br />
projekcie High Speed Displacement, opracowanym<br />
przez Holenderski Instytut Badań Morskich MARIN<br />
(Maritime Research Institute Netherlands) jeszcze<br />
w latach 70. XX wieku. Był on sukcesywnie doskonalony<br />
i sprawdzany podczas badań modelowych kolejnych<br />
wcieleń okrętów typu SIGMA. Projektowanie<br />
każdej następnej jednostki opiera się na wykorzystaniu<br />
bloków kadłuba o szerokości 13 lub 14 m i odległości<br />
pomiędzy poprzecznymi grodziami wodoszczelnymi<br />
wynoszącej 7,2 m. To ostatnie ma związek<br />
z regulacjami instytucji klasyfikacyjnych, dotyczących<br />
niezatapialności okrętów (mają utrzymać się na<br />
powierzchni przy 6-metrowym uszkodzeniu podwodzia).<br />
Oznacza to, że kadłuby poszczególnych<br />
odmian typoszeregu mają np. identyczne części<br />
dziobowe i rufowe, różni je zaś długość zmieniona<br />
poprzez dodanie kolejnych bloków. Producent proponuje<br />
okręty o długościach od 52 do 105 m (od<br />
7 do 14 grodzi), szerokościach od 8,4 do 13,8 m i wypornościach<br />
od 520 do 2370 t – czyli od patrolowców,<br />
poprzez korwety, do lekkich fregat.<br />
Modularyzacja objęła także wyposażenie wnętrz,<br />
siłownie, wyposażenie elektroniczne, w tym nawigacyjne,<br />
systemy bezpieczeństwa i uzbrojenia. W ten<br />
sposób – w granicach rozsądku – nowy użytkownik<br />
może konfigurować jednostkę zgodnie z własnymi<br />
potrzebami, bez konieczności projektowania jej od<br />
podstaw. Takie podejście owocuje nie tylko wspomnianym<br />
skróceniem czasu dostawy, ale również<br />
ograniczeniem technicznego ryzyka projektu<br />
i w konsekwencji konkurencyjną ceną.<br />
Pierwsze okręty typu SIGMA zakupiła Indonezja.<br />
Były to cztery korwety 9113, czyli jednostki o długości<br />
91 m i szerokości 13 m, wypierające 1700 t. Kontrakt<br />
uprawomocnił się w lipcu 2004 r., budowę prototypu<br />
rozpoczęto 24 marca 2005 r., a ostatni okręt<br />
zdano 7 marca 2009 r., co oznacza, że cała seria powstała<br />
w cztery lata. Jeszcze lepszy wynik uzyskano<br />
przy kolejnym zamówieniu – dwóch korwet SIGMA<br />
9813 i fregaty lekkiej SIGMA 10513 dla Maroka. Na realizację<br />
kontraktu z 2008 r., od rozpoczęcia budowy<br />
94 Wojsko i Technika • Marzec <strong>2016</strong> www.zbiam.pl