Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Teatr jako<br />
zwierzę pociągowe<br />
Nie lubimy myśleć o sztuce w kategoriach marek, wizerunku kraju czy<br />
strategii promocyjnych. Wolimy postrzegać ją jako sferę wolności twórczej.<br />
Pytanie jednak, czy jedno wyklucza drugie? Źle wymyślone – może.<br />
Dobrze – przeciwnie: rozbudza twórców, pozwalając im konfrontować się<br />
z różnymi oczekiwaniami widowni, stylami odbioru i kontekstami, w jakie<br />
czasem ryzykownie (sztuka lubi ryzyko!) popadają ich dzieła. Działanie<br />
dobrze wymyślone załatwia tematy z dziedziny marketingu w sposób<br />
elegancki i niewidoczny. Ale za tym niewidocznym stoi sztab bardzo<br />
konkretnych i ciężko pracujących ludzi z Instytutu Adama Mickiewicza.<br />
Dwa lata temu otrzymałem stypendium od Instytutu Goethego w Warszawie,<br />
które pozwoliło mi znaleźć się w międzynarodowej grupie programatorów<br />
obserwujących berlińskie Theatertreffen. Festiwal, prezentujący co roku 10<br />
najlepszych spektakli obszaru niemieckojęzycznego, śledzę od wielu lat,<br />
ale nigdy wcześniej nie miałem okazji zajrzeć za jego kulisy. Domyślałem<br />
się, że ta wielka i kosztowna machina nie służy tylko przyjemności<br />
widzów. Oniemiałem jednak, kiedy po wielu prezentacjach, spotkaniach<br />
i rozmowach zorientowałem się, że Instytut Goethego pokazuje nam <strong>teatr</strong><br />
niemiecki (austriacki i szwajcarski) jako najważniejsze i najwyższe dobro<br />
narodowe (i ponadnarodowe), nieomal pierwszy element decydujący<br />
o wzroście niemieckiego PKB.<br />
Po tygodniu pobytu w Berlinie nie miałem cienia wątpliwości, że tak jest<br />
naprawdę, a przemysł niemiecki istnieje wyłącznie po to, by tworzyć<br />
fundacje wspierające sztukę niemiecką. Tak oczywiście nie jest, ale Instytut<br />
Goethego w to wierzy. I myślę, że podobnie jest w wypadku Instytutu Adama<br />
Mickiewicza. Polska jest po to, by tworzyć kulturę i sztukę, ryzykowną,<br />
krytyczną, dyskursywną, taka, która sprawdzi się nie tylko w Polsce.<br />
Budżet IAM w porównaniu z budżetem niemieckich kolegów jest<br />
nieporównanie mniejszy, ale jego efektywność nieporównanie większa, dzięki<br />
nietypowym często działaniom ludzi Instytutu, ich intuicji, światopoglądom,<br />
charakterom i sposobom myślenia. Wiem to nie tylko dlatego, że obserwuję<br />
działania IAM i ich skutki, ale także dlatego, że wielokrotnie brałem udział<br />
w wydarzeniach stworzonych, współtworzonych, zainspirowanych bądź<br />
wspieranych przez Instytut.<br />
12